Projektowanie stron internetowych General Informatics, oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | Pomoc Szukaj Użytkownicy Kalendarz |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
drink-orange | Napisane: 23.05.2003 22:29 |
Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 7 Dołączył: 12.04.2003 Skąd: .. z pomarańczowym sokiem. Nr użytkownika: 262 |
U bzowej babulenki fiołkową herbatkę
popijam i w świecących jej oczach - oczach pogodnych cierpko ja i słońce przebijam. Marzenia, moje, herbaty, twoje o uczuciach zgodnych Zielono witam dni i każdy nowy poranek Sam ty i stos kartek lodu chłodnych. Pełen uczuć malinowych dzbanek ja napełniam z pestką truskawką. Przecież to tyś a nie sok mój wybranek. Lewek w paski mą pluszową zabawką. |
Forum: Poezja · Podgląd postu: #41003 · Odpowiedzi: 10 · Wyświetleń: 8075 |
drink-orange | Napisane: 23.05.2003 22:22 |
Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 7 Dołączył: 12.04.2003 Skąd: .. z pomarańczowym sokiem. Nr użytkownika: 262 |
Ona. W samochodzie skórzannym myśląca o
tej całej oklepanej kwintesencji marchwi. Zboże? Owszem. Marchew? Nigdy
więcej. Stratus wrócił na stałe. Chwilę później ona już przed polem zbożowym
z chmurnym stratusem nad głową. Pomarańczowa jej składnia została brutalnie
wypchnięta z auta prosto w stratusową kałuże. On. Zatkany dookoła siebie i
w sobie cocacolam żelkami nie usłyszał na 9 i 3/4 przystanku z kolei
donosnego krzyku kanara. Właściwie kanarka. Bileciku ani niczego do kontroli
nie miał. Czerwony młoteczek poszedł w ruch i już on z siódmym i ósmym
słońcem troszkę poobijanym lądował w okolicach o dziwo.. pola. Ona.
Wkroczyła w ramiona zboża równo poukładanego w równe marchewkowe wzory. Czy
to kwintesencja marchwi - buszowania w zbożu. Objęła małą bezbronną marchew,
a mechaniczna pomarańcza wybiła się z piersi. On. Kogóż mogł ujrzeć na polu
jak nie ją? Ją.. w pełnym rynsztunku. Jakież to liche te słowa! Toż co?
Pomarańcza na widoki go odżywa jak pod wpływem Niebieskiej Wróżki. I już on
biegnie do niej. I już kocha całym sercem obraz jej serca, gdy pod stopą
miłości chrzęśći zjawiskowa marchewka. Miekki sztruks zesztywniał nagle.
Żółta koszulka w czarną przeszła. Ona. Po nadziejach chrzęszczących już
dawno przeszła. Kwintesencja marchwi wydała wyrok na nią i już na niego.
Śmierć tak łatwo krokami zagwarantować można. Chyba kartkę na mięso łatwiej
byłoby dostać niż jej miłość do niego. Zabił ją i uciekł cały czarny.
Stratusa całym sercem mu oddała. i ostatni huragan też. giń, idź precz
diabelskie nasienie! |
Forum: W Labiryncie Wyobraźni · Podgląd postu: #40998 · Odpowiedzi: 10 · Wyświetleń: 6354 |
drink-orange | Napisane: 15.05.2003 22:18 |
Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 7 Dołączył: 12.04.2003 Skąd: .. z pomarańczowym sokiem. Nr użytkownika: 262 |
Ona. Gwałtowna tęsknota za tęczowym
parasolem. Żałosna mina w kierunku kierowcy znienackowej teksówki. On. Już
zatęsknił za odstającą mechaniczną pomarańczą. Kierowca. Zadanie miał dla
niej. Przyciszył gwałtownie ręką popularne radio samochodowe i odtwarzane w
nim nagranie zardzewiałego korzenia - 'send me on my way'.
Mianowicie miała pobuszować w zbożu. Stratus gwałtownie wrócił nad jej
głowę. Seszele zalała głośna fala tsunami. A buszować w zbożu z niewiadomo
jeszcze jakim konkretnym celem po prostu lubiła. Zerwiesz kwintesencje
kwiatu marchwi. Dobrze. On. Przypominał sobie brunatnego stratusa i uśmiechy
jej. Jeden z nich był bynajmniej czekoladowy i niewyczerpalny. Przypominał
jego własny uśmiech nr 34. To co tygrysy lubią najbardziej. A najbardziej
nie lubią zabierania pomarańczowych zjawisk tuż sprzed czujnego nosa.
Autobus w chmurze śniegu nadjechał. Zapomniał chyba dokąd jedzie. I on, i
autobiust i parasol. Na otrząśnięcie z kieszeni wyciągnął paczuszkę
cocacoliżelków. |
Forum: W Labiryncie Wyobraźni · Podgląd postu: #36196 · Odpowiedzi: 10 · Wyświetleń: 6354 |
drink-orange | Napisane: 14.05.2003 16:19 |
Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 7 Dołączył: 12.04.2003 Skąd: .. z pomarańczowym sokiem. Nr użytkownika: 262 |
On. Patrzył jak jego własne cało nabiera
zwyczaju moknięcia. Usmiechnął do niej się. Do niej! Trzynaste słońce
wyskoczyło wypychając parasol w górę. Stratus na chwilę wyemigrował gdzieś
na odległe Seszele. Od ukazania diamencikowych ząbków jej koszulka własna, z
nadrukiem pomarańczowym własnym odskoczyła gwałtownie i słonecznie od ciała
ukazując pełną, białą powierzchnię. Ona. Wysycha w niesamowitym tempie. Jego
i tęczowy parasol już do kieszeni zagarniać chce. Chwyciła rączkę jego i
parasola z zamiarem ucieczki przed niechybnie powracającym z Seszeli
stratusem na łąkę pełną stokrotek. Zamiar niesienia ich obu delikatnie pod
pachą gwałtownie zburzony przez żółtą amerykańską taksówkę pojawiającą się z
Nienacka w Nienacku. A bynajmniej nie jechała w celach
rekreacyjno-sportowo-gospodarczych i bynajmniej nie z zamiarem zabrania
całej 'leśnej rodziny' na łąkę. |
Forum: W Labiryncie Wyobraźni · Podgląd postu: #35203 · Odpowiedzi: 10 · Wyświetleń: 6354 |
drink-orange | Napisane: 13.05.2003 22:06 |
Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 7 Dołączył: 12.04.2003 Skąd: .. z pomarańczowym sokiem. Nr użytkownika: 262 |
Brozowowłosa? ot co! Jak
najbardziej, a w sumie, kiedy on zblirzał nos i ogółem całą twarz do jej
włosów to widział jak powoli, każdego dnia coraz bardziej jaśnieją. I
cieszył się też, kiedy mógł obserwować jej piegi rodem z paczuszki Pana
Kleksa. A ona tylko zamykała oczy i uśmiechała się kiedy sączyli sok
pomarańczowy z jednej szklanki przez dwie, różnokolorowe słomki. A zwerbował
ją z ulicy. Ba! W pewnym sensie to nawet krawężnika. Niestety.. ciężko
przeżyć będąc narażonym na różne przeciwności losu w formie burz gradowych,
kwaśnych deszczy, a także żab i ryb spadających od czasu do czasu z nieba..
bo huragany też obok niej przechodziły, na szczęście 'tyraz mo jego'
jak to mawiała śląska nauczycielka polskiego bynajmniej nie ojca
Romea. On. Idzie ulicą. Widzi. Dziewczyna z brunatnym stratusem nad głową wyciera chodnik przyzwoitymi dzinsami. Może to nawet Levisy? Tak, to Levisy. Widzi, 'Red Tab'. Popularny tiszert do ciała przylepiony. Nadruk kusząco odstaje prezentując mechaniczną pomarańczę. Ale co to? Cała wodą ocieka. Z chmury leciało coś. A cóż to być mogło? Tak! To była woda. Ona. Wzrok podnosi. Spod stratusa wyrasta chłopak z dwunastoma słońcami wokół głowy. Co za zjawisko! Gdzie on się ukrywał? Już dawno po epoce lodowcowej, musiał chyba przeleżeć pod śniegiem. Już wiadomo skąd biorą się gorące źródła. I to nie popoularne UFO tylko błyskotliwe oczy spoglądające na jej prywatnego stratusa. Stratus przeszedł w chmurę gradową. Teraz też lód był w jej włosach. Znów on. Z plecaka 'najki - just do it' wygrzebuje objawienie niebios - tęczową parasolkę! Ona. Gwałtowny trzepot rzęsami i instynktowny bieg pod kusząco rozwartą parasolkę. Po chwili oboje mieli żaby we włosach. I ociekali wodą. Tęcza, huragan, stratus i chmura gradowa. Pamiętajmy, że ona miała to na codzień. I zanućmy wraz ze starą maksymą - ' i pod drzewkami sika, sika, sika.. bo taaaaki jego looos'. |
Forum: W Labiryncie Wyobraźni · Podgląd postu: #35046 · Odpowiedzi: 10 · Wyświetleń: 6354 |
drink-orange | Napisane: 13.05.2003 17:56 |
Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 7 Dołączył: 12.04.2003 Skąd: .. z pomarańczowym sokiem. Nr użytkownika: 262 |
'czarodziej' Czemuż to ona na tym pasiastym kocu siedzi? Zapragnęła może nagle kołdry z miedzi? Kapryśnie czarodziejski gest ma rumianek. Już jest cała miedziana, a nastał poranek. 'rosa' Tak wołał jak ty ktoś kiedyś powiedział potokiem słów. Przez maskę na oczach przez maskę z owoców na ustach. Kwiaty z pąków droga daleka kokardy różowej do szczęścia. 'napój' Tak, bo to mała dziewczynka z oranżadą na ustach. Czeka aż zasłony pomarańczowe pomogą jej wyjść na ludzi. I nie ma pretensji o rumianek. Niech tylko ciarki zejdą z pleców i poniosą cieżki, piknikowy koszyk. A cóż to jej z kieszeni wystaje? I już jasna, mokra plama. Słodko pachnie. Kot prążkowany na stół wskoczył. Ślad szorstkiego języka. przykro mi z powodu pomarańczy.. |
Forum: Poezja · Podgląd postu: #34689 · Odpowiedzi: 10 · Wyświetleń: 8075 |
drink-orange | Napisane: 03.05.2003 23:01 |
Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 7 Dołączył: 12.04.2003 Skąd: .. z pomarańczowym sokiem. Nr użytkownika: 262 |
'pocałuj noc' Poświeć w moje okno o poranku Zatocz koło w polu kukurydzy Poczuj słodki zapach rumianku Nawet jeżeli księżyc Cię brzydzi Zrób zdjęcie i zapamiętaj noc Usiądź na krześle z różowym oparciem Zimne nogi przykryje koc Zabij głód powietrza pożarciem Spójrz w świeczki płomyk Obróć się na niebieskim dywanie Weź do ust słońca promyk Zjedz ciasto na zielonej polanie Załóż za dużą bluzę taty Wpatruj się w widok za oknem Pomyśl o tym jak czuć na raty Niebieskim mazakiem po zdaniu postaw ... kropkę. 'raz' Sznurek z praniem Kolorowe trampki? Twoje długie Pasiaste Skarpetki Z dziurą W głowie Tylko połknij I zapomnij. 'Tętno' Serce Z guzika Z wełny Na brzegu morza Z niczego Serce jest sercem Uważaj… Bo jeszcze pomylisz z wątrobą. Możesz zajrzeć W otworek Tętni czerwoną Krwią? Farbą? 'Razem' Z trawy też widać słońce Postaraj się, a zobaczysz Gorąco Czujesz już? Itak nie uwierzę, że widzisz Tylko noc Dalej wiem Jesteś. 'Drzwi' Twoje ciało to okienko duszy Czy istnieje szmatka, która twe łzy osuszy? Każda z czasem przecieka. Może dlatego, że ten czas Tak szybko ucieka… 'Blask' Zamknij oczy. Ciemność ukoi. Spojrzysz w gwiazdy Wszystko wyda się takie Jasne Czarne słońce Nisko nad horyzontem. Przeleciał ptak. Skrzydło pływa teraz. Na powierzchni wody. Krąg. 'a potem' Z pocałunkiem jeszcze Na ustach W gęstwinę się zapuściłam włosy do pasa. A kiedy usiąde To już do pulchnej ziemii. Brat potrzyma za rękę. Narysuje mi baranka. Kochałam zielone Jak drzewa Poznokcie u stóp. 'wiatrem podszyta' Silne ręce Moje razem z twoimi. Teraz sliniejsze. By nam cieplej było stopy. Jeszcze rolety. I już ciemno. I już noc sroga z cienkiej wełny podmuchem. Ciepłym słowem podkuj buty i nakarm konia marchewką czerwoną. 'widelec' W fali miłości dreptałam po połamanych nadziejach. Do stopy czuję jedną przyczepioną. Część mojego ciała zielony paznokieć oderwała. Teraz boję się miłości w oczy spojrzeć. Pokroiłam wcześniej ostrym nożem marzenia. 'kwiecie' Człapał on przez elizejskie pola miarowo deszcz kapał na nos jego czerwony był. A i w końcu ona z mleczykiem we włosach wypluła tajfun zielonych liści. Spojrzała pod nogi swoje i jego ręce. Płaczesz, płaczesz a łzy kapią o poranku. 'daleko' Gdzież to ja cię dostać mogę? Gdzież mam miłość w szczęściu schować? Do kieszeni szeptem w uchu radzisz mi. W kieszeni nie mieści się pod resztą smutku jednak miejsce znajduję. Ale ja kochać ciebie chcę! kochać.. Sam mi tą miłość do ust włożyłeś. Teraz z nich wyjmuj co twoje razem ze śliną moją. Ja tylko cicho z boku poszlocham. |
Forum: Poezja · Podgląd postu: #28338 · Odpowiedzi: 10 · Wyświetleń: 8075 |
Nowe odpowiedzi Brak nowych odpowiedzi Gorący temat (Nowe odpowiedzi) Gorący temat (Brak nowych odpowiedzi) |
Sonda (Nowe odpowiedzi) Sonda (Brak nowych odpowiedzi) Zamknięty temat Przeniesiony temat |
Kontakt · Lekka wersja | Time is now: 10.05.2024 01:42 |