Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

Magiczne Forum _ Kwiat Lotosu _ ,,noc Mówi Dobranoc''

Napisany przez: Kolis 14.09.2007 20:09

Witam. To moja pierwsza miniaturka tutaj, więc nie bijcie;] Zapraszam do czytania.


,,Noc mówi dobranoc’’

Nie chciałem odchodzić. Kochałem ją, naprawdę. Kiedy trzy lata po ukończeniu Hogwartu spotkaliśmy się ponownie, zaiskrzyło między nami. Można uznać to za niedorzeczne, bo przecież jak dwoje zagorzałych wrogów może się kochać? Sam tego nie wiedziałem. Nie miałem nawet pojęcia kiedy to się stało.

Było to dwa lata temu. Ona – pracowniczka Działu Zapobiegania Klątwom i Urazom Pozaklęciowym, ja – początkujący Auror. Nie jestem pewien kiedy dokładnie to się wydarzyło, a jednak pamiętam ten dzień bardzo dobrze. Wszystko zaczęło się w św. Mungu, kiedy Voldemort zaatakował po raz kolejny. Sam nie wiedziałem co ja tam robię. Powinienem być teraz jednym ze śmierciożerców jak mój ojciec, a tymczasem stoję w szpitalu po zwycięskiej walce. Co prawda było paru rannych, ale urazy nie były zbyt ciężkie. Właśnie wracałem z kubkiem gorącej kawy z automatu na miejsce patrolu, kiedy pojawiła się ona.

Była niesamowita. Włosy spięte niefortunnie, opadały jej na twarz pojedynczymi kosmykami, żakiet przerzucony przez ramię… no i ten wzrok. Głęboki, stanowczy, dumny. Niezbyt to było inteligentne, wiem, ale kiedy podeszła pytając się o Pottera potrafiłem tylko patrzeć na nią z otwartymi ustami. Uniosła brew i ponowiła pytanie. W końcu zdołałem wydusić, że Harry przebywa w szóstce i ma lekki uraz głowy. Uspokoiła się i odetchnęła z ulgą. Kiedy się przedstawiła zakrztusiłem się napojem. Granger? Granger?! Jak to? Ta Granger? Nie miała pojęcia o co chodzi dopóki i ja się nie przedstawiłem. Byliśmy dorośli, więc obyło się bez zbędnych docinków, choć oczywiście nie zdołałem się wyzbyć swojej wrodzonej szyderczości. Ale musiałem przyznać, że ona też miała niezłe gadki. Najbardziej chyba brakuje mi naszych sporów przesyconych kpiną i ironią. Potrafiliśmy tak ,,rozmawiać’’ przez wiele godzin i nigdy nam to nie przeszkadzało. Lubiliśmy do siebie mówić po nazwiskach. Spotykaliśmy się przez parę miesięcy, ale tylko jako przyjaciele. Najczęściej szliśmy z Potterem i Weasley’em do Gift Club, choć zdarzyło nam się kilka wyjazdów poza kraj. Ron był trochę przygaszony po śmierci Charlie’go, ale rozkręcał się na naszych spotkaniach. Nauczyłem się lubić jego i Pottera, a Granger pokochać. Za nic wam nie powiem kiedy mniej więcej to się stało, bo sam nie wiem. Gdy się zorientowałem już nie było odwrotu. Owszem, próbowałem. Chciałem się z tego wyswobodzić, ale za każdym razem gdy znalazłem się blisko niej, zatracałem się bez reszty.

Pierwszy raz kochaliśmy się w moim mieszkaniu. Przyszła do mnie całkiem przemoczona, prosto z ministerstwa. Odgarnąłem tylko włosy z jej czoła, a ona przywarła do mnie całym ciałem i pocałowała. Byłem zaskoczony, ale pragnąłem jej od tak dawna, że nawet nie próbowałem jej powstrzymać. To był ten moment w naszym życiu kiedy zrozumieliśmy ile naprawdę dla siebie znaczymy.

Niedługo potem zamieszkaliśmy razem. Mieszkanie było niewielkie, ale nam pasowało. Od kiedy sprzeciwiłem się ojcu, nie chciał mnie znać, a matka nie miała nic do powiedzenia. Wydziedziczył mnie, ale udało mi się stanąć na nogi i zacząłem karierę aurorską. Oczywiście Mrocznego Znaku nie dało się zniszczyć. Za każdym razem kiedy na niego spojrzałem napawał mnie wstręt do samego siebie. Były takie chwile kiedy zastanawiałem się dlaczego właściwie zrezygnowałem z bycia śmierciożercą. Może byłem tchórzem? Albo po prostu nauczyłem się, że to mi wszyscy usługują i nie byłem przygotowany na wykonywanie rozkazów Voldemorta? W każdym razie nie żałowałem. Zawsze wierzyłem, że postąpiłem słusznie przechodząc na dobrą stronę zanim było za późno. Muszę także przyznać, że nie byłem wcale taki odważny. Bałem się. Mieszkanie miałem chronione wieloma zaklęciami. Nie było takiej chwili żebym nie przestał myśleć o niebezpieczeństwie, które mi grozi. No chyba, że byłem z Granger. Przy niej zapominałem co to jest strach. Liczyła się tylko jej obecność. Mogliśmy całymi dniami siedzieć i patrzeć na siebie w milczeniu. Nie potrzebowaliśmy słów, ponieważ uważaliśmy je za zbędne w takich chwilach. Wszystko co chcieliśmy sobie przekazać, wyrażaliśmy w spojrzeniach.

Czas mijał, a ja zastanawiałem się co będzie z nami dalej. W końcu dotarłem do wniosku, że powinniśmy się pobrać. Kochaliśmy się, czego chcieć więcej? Ale tego dnia wszystko się skomplikowało. A mianowicie odwiedził mnie mój drogi ojciec. Nie powiedział mi tego wprost, ale dal mi do zrozumienia, że ,,jeśli nie zostawię Hermiony, ona umrze’’. Chodziło o moją matkę, a ja wiedziałem, że on nie żartuje. Był zdolny do wszystkiego tym bardziej, że tak naprawdę wcale jej nie kochał. Nie widziałem jej wtedy od dwóch lat, bo zabroniono nam się widywać. Sługa Voldemorta wyszedł zadowolony, a mnie życie się zawaliło. Kiedy wracałem do domu nic nie miało dla mnie znaczenia. Przecież musiałem odejść od mojej kochanej istotki.
,,Och, Granger gdybyś znała prawdę!
Ale wiedziałem, że nie mogę ci powiedzieć’’. To zbyt ryzykowne. Kiedy wszedłem do przedpokoju Hermiona podeszła do mnie i uśmiechnęła się lekko – przytuliłem ją najmocniej jak mogłem. Westchnąłem i bez słowa skierowałem swoje kroki do sypialni. Zacząłem wyrzucać swoje rzeczy z szuflad i wkładać do walizki.
-Co robisz? – spytała. Na jej twarzy malowało się zaskoczenie. Popatrzyłem na nią smutno.
-To koniec, przykro mi – tylko to potrafiłem jej powiedzieć. Myślałem, że ona zacznie mi robić wymówki i krzyczeć, ale ona stała spokojnie nie odzywając się ani słowem. Zdziwiło mnie to, ale nie zaprzestałem pakowania. Pamiętam kiedy obiecałem jej, że nigdy nie będzie przeze mnie płakać. Właśnie złamałem tą obietnicę. Spojrzałem na nią przelotnie i zauważyłem pojedynczą łzę spływającą po jej policzku. Odwróciłem się. Nie potrafiłem patrzeć na to jak cierpi z mojego powodu. Gdy skończyłem chwyciłem walizkę i ruszyłem do drzwi. Bardzo chciałem ją przytulić, pocałować… Ale wiedziałem, że gdybym to zrobił nie potrafiłbym jej zostawić.
-Kocham cię – dotarł mnie ledwo słyszalny szept Granger. To było bardzo trudne. Nie wyobrażałem sobie bez niej jutra. Ale nie miałem wyboru.
-Zapomnij – powiedziałem gorzko i wyszedłem z mieszkania pewien, że nigdy jej już nie zobaczę. To tak bardzo bolało.

~*~

Było to dziwne uczucie. Na początku nie zdawałam sobie z niczego sprawy, to było bardzo skomplikowane. Kiedy podeszłam do niego i spytałam o Harry’ego patrzył na mnie jak gdyby zobaczył ducha. Powiem szczerze, że gdy go zobaczyłam od początku wydał mi się szorstki oraz złośliwy. I taki też był. Ale mnie to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie. Lubiłam go takiego. No, ale wróćmy do tematu. Nie rozumiałam o co mu chodzi kiedy się przedstawiłam, ale wszystko się wyjaśniło gdy podał swoje nazwisko. Uderzyła we mnie fala gorąca. Malfoy? Malfoy?! Jak to? Ten Malfoy? Byłam zaskoczona, chociaż gdy przyjrzałam mu się dokładnie zauważyłam podobieństwo do hogwarckiego tlenionego Ślizgona. Szare oczy, marszczący się co chwilę nos i głupi uśmieszek. No, ale udało mi się ukryć zmieszanie, a przynajmniej tak mi się wydaje. Nie było już odzywek typu „głupia szlama’’, ale nie potrafił się wyzbyć swojej wrodzonej ,,życzliwości’’. Och, jak on mnie denerwował!

Uganiał się za mną przez długi czas i nie przyjmował do wiadomości, że mnie nie interesuje. Ale w końcu stało się. Spotykaliśmy się na przyjacielskich spotkaniach razem z Harrym i Ronem, organizowaliśmy wspólne wyjazdy. Wiele osób mówiło mi, że jestem bardzo inteligentna, a najczęściej powtarzała mi to profesor McGonagall. Teraz jednak moja inteligencja mnie zawiodła, bo nawet nie zauważyłam kiedy ten bufon zaczął mnie pociągać. Wiele razy zdarzały nam się potyczki słowne, które wprost uwielbiałam. Po imieniu mówiliśmy do siebie bardzo rzadko. Zazwyczaj zwracaliśmy się do siebie po nazwisku lub po prostu używaliśmy ,,lekkich’’ przezwisk.

Pewnej nocy rozszalała się burza gdy wracałam z ministerstwa. Byłam przemoczona do suchej nitki i postanowiłam, że zajrzę do Malfoy’a. Sama nie wiem co we mnie wstąpiło. Kiedy odgarnął kosmyk włosów z mojego czoła, znalazł się tak blisko. Nie myśląc dużo oraz czując potrzebę jego bliskości, pocałowałam go. Tej nocy kochaliśmy się. Nigdy jeszcze nie czułam się tak szczęśliwa. Po jakimś czasie postanowiliśmy zamieszkać razem. Przy nim czułam, że jestem wartościową osobą. Teraz brak mi naszych śmiesznych kłótni. Jest tak cicho. Tyk, tyk, tyk… słyszę jak wskazówki zegara przekręcają się. Minęły już dwa lata… to tak dużo.

Tego wieczoru czułam się podwójnie szczęśliwa. Chciałam mu powiedzieć, że wkrótce będzie nas troje. Kiedy tylko usłyszałam przekręcanie klucza w zamku, wbiegłam do przedpokoju i wtuliłam się w Dracona. Wydał mi się taki… inny? Po chwili odsunął się ode mnie i wszedł do sypialni. Zaczął wysuwać szuflady, wyciągnął walizkę. Nie rozumiałam co się dzieje. Bałam się spytać o co chodzi. Bo przecież to nie mogło być prawdziwe. Emocje zastygły we mnie, a po chwili opadły na dno duszy. Nie miałam siły na jego wyjaśnienia, nie chciałam wiedzieć. Stałam w ciszy i patrzyłam jak się pakuje. Cholerny drań! Przychodzi, przytula się, a potem pakuje swoje rzeczy jak by to nie było nic specjalnego. Nic ważnego… No, ale to chyba rzeczywiście było bez znaczenia, prawda? Kochał, ale już nie kocha. Do diabła, czy to możliwe? Nie rozumiałam dlaczego się tak zachowuje, tak po prostu odchodzi. Aż w końcu przyszła mi do głowy dziwna myśl. Pewnie kogoś ma, ale kogo? Przecież jeszcze dzisiaj rano wszystko było w porządku, nawet kiedy się spotkali na lunchu. Gdy był przy drzwiach zdobyłam się w końcu na wyznanie miłości. Malfoy odwrócił się, powiedział ,,zapomnij’’ i wyszedł.

Jak to? Mam zapomnieć? Tego co do niego czułam nie dało się tak łatwo wymazać z pamięci. Określiłabym to jako nieosiągalne. Po jego wyjściu osunęłam się na podłogę i siedziałam. Siedziałam, siedziałam… jego słowa docierały do mnie bardzo powoli. ,,To koniec… zapomnij…’’. Nie odpowiedział mi tylko na jedno pytanie: Jak?

~*~

Koniec

Napisany przez: KeyeM 14.09.2007 22:04

w sumie podobalo mi sie smile.gif
bardzo lubie paring HG/DM smile.gif

chociaz wole szczesliwsze zakonczenia tongue.gif

bledow nie bede wytykac, bo nie lubie smile.gif
zreszta, duzo ich nie ma tongue.gif

czekam na nastepnego ff smile.gif

dla Ciebie czekolada.gif ..na wene smile.gif

pozdrawiam smile.gif

Napisany przez: solve 15.09.2007 16:23

1. Brak akapitów powoduje, że źle się czyta. Tekst jest napchany w jedno wielkie skupisko literek i często myli się szyk zdania.

2. Malfoy taki niemalfoyowaty. "Kochanej istotki"? Nie lubię niekanonicznych postaci.

3. Tekst nie jest bardzo ciekawy, gdyby była kontynuacja nie czytałbym dalej. Ale jak na miniaturkę ujdzie, chociaż widziałem lepsze.

4. Bardzo mi się podoba

QUOTE
,,To koniec… zapomnij…’’. Nie odpowiedział mi tylko na jedno pytanie: Jak?

Wielki plus za to.

5. Tekst z punktu widzenia Hermiony jest o wiele lepszy. Widocznie trudno się wczuć w rolę faceta smile.gif

Pzdr


Napisany przez: Majka 23.09.2007 14:43

Mi się podobało, ponieważ paring HG i DM to mój ulubiony.
Może napiszesz coś dłuższego?
Pozdrawiam czekolada.gif

Napisany przez: Madziulekm_m 23.09.2007 20:39

Ładne. Podobało mi się. Tylko Malfoy taki jakiś... kochany. dry.gif Nie malfoyowaty wink2.gif

Napisany przez: Golden Phoenix 23.09.2007 20:59

Parę słów ode mnie:
- Miniaturka sympatyczna, przyjemnie się ją czytało.
- Malfoy rzeczywiście jest niekanoniczny, ale nie przeszkadzało mi to jakoś (sama nie wiem czemu, bo zwykle mnie to drażni). Właściwie to ten tekst wcale nie musiałby być o Hermionie i Draco i chyba dlatego niekanoniczność mnie nie razi.
- bardziej podobał mi się tekst z punktu widzenia Malfoya - mam wrażenie, że jest bardziej dopracowany stylistycznie
- wpadek większych nie odnotowałam
- Zgodzę się z Solve, że brakuje akapitów. Uprzyjemnia to znacznie czytanie.
- Jeżeli wiek podany w Twoi profilu jest prawdziwy, to gratuluję Ci takiej miniaturki. Większość ludzi w tym wieku ma dużo mniej rozwinięte zdolności pisarskie. Bardzo ładnie oddane uczucia. Naprawdę podoba mi się.

Ogólna ocena: podobało mi się smile.gif

czekolada.gif dla Ciebie smile.gif

Napisany przez: Alcis 19.12.2007 19:34

Dziwnie. Malfoyek jakiś taki miły i niemalfoyowaty. ale to ostatnie zdanie naprawde jest super. Czuję sie przy tym jakaś taka.... no nie wiem, raczej mi się nie spodobało. a poza tym punkt widzenia Hermiony był o wiele lepszy. chetnie zobaczyłabym, jak brzmiałaby napisane przez Ciebie FF, a nie jednopartówka.

Napisany przez: Tajemnicza 26.12.2007 17:43

Hmmm... Wedlug mnie tak ogolnie powiedziawszy to jest w maire. Nie ma w tym nic zaskakujacego, tak do konca interesujacego. Jest to proba streszczenia wszystkich wydarzen i uczuc z dluzszego okresu czasu. Wedlug mnie powinno to byc chociaz troche dluzsze. Ale taka moze miala byc koncepcja.
Co do postaci: Hermiona to kobieta, ktora wszystko rozumie i wybacza - ok, ale brakuje mi tu wlasnie takiego szalenstwa z milosci, jakiegos niepohamowanego krzyku, nie wiem, ale moze tez tak mialo byc wink2.gif a Malfoy, no coz, stereotyp drania sie utarl, wiec trudno sobie go wyobrazic jako tak milego mezczyzne =P
Rzeczywiscie forma w jakiej nam przedstawilas to opowiadanie nie jest przyciagajace. Brakuje wielu przecinkow, ktore jednak musza byc.
Natomiast jest cos co mi sie podobalo. Samo zakonczenie, doslownie ostatnie zdanie. Poprostu mi sie spodobalo i tyle.

No coz, cwiczenie czyni mistrza, wiec zycze powodzenia wink2.gif

Napisany przez: Irmelin 15.01.2008 16:33

Podobało mi się, nawet bardzo smile.gif Zdecydowanie najlepszy tekst z tą parą jaki ostatnio czytałam, bo jak na złość trafiają mi się same gnioty tongue.gif
W sumie, to lubię smutne zakończenia, więc to tylko dodało uroku całemu opowiadaniu. Trochę mnie tylko gryzło to, że Malfoy utracił coś z tej swojej malfoyowatości. Za mało kanoniczny jak dla mnie.

Powodzenia w dalszym pisaniu. Ćwicz, a będzie jeszcze lepiej smile.gif

Napisany przez: Kara 19.02.2008 09:25

Tylko jedno pytanie. Co ta miniaturka robi w "Kwiecie Lotosu" ??

Napisany przez: Sherie 04.04.2008 16:43

Przyjemna miniaturka. Może nie najlepsza, ale całkiem dobra patrząc na fakt, iż to twoja pierwsza.
Tylko Draco jakoś mi tutaj nie pasował do końca, taki jakiś aż nazbyt miły.
Otrzymujesz wielkiego plusa za ostatnie zdanie.
Jak już ktoś pisał, powinnaś zrobić akapity, wtedy tekst byłby czytelniejszy.
Błędów rażących raczej nie zauważyłam.
Pisz dalej. Ćwiczenie czyni mistrza.

Napisany przez: Pycia 17.04.2008 16:39

Twoje opowiadanie nawet mi się podobało. Ten sposób przedstawienia historii Hermiony i Draco był ciekawym pomysłem.
Denerwowało mnie tylko to, że nie było akapitów. Przez to tekst czytało się dość ciężko, ale nie dałam za wygraną i doczytałam do końca.
Pozdarwiam, Pycia

Napisany przez: miss_somebody 05.05.2008 17:12

Cudowne. Wspaniałe. Przeczytałam raz. I drugi. Poryczałam sie. wink2.gif Nie wiem skąd wzięłaś natchnienie do napisania czegoś tak świetnego, mi by sie nie udało. Ogólnie nie ma chyba ff który by mi sie tak kompletnie podobał, ale powiem szczerze że do tego dzieła nie mam żadnych zastrzeżeń. Może napiszesz jakąś dalsza część? biggrin.gif

Napisany przez: Serena van der Woodsen 06.05.2008 17:11

To był chyba pierwszy ff dramione jaki przeczytałam. Przesłała mi go koleżanka. Zrobił ogromne wrażenie. Właśnie dzięki tej miniaturce pokochałam paring Draco+Hermiona. A tak mi się przynajmniej wydaje. Mniejsza. Świetny styl, nie zauważyłam błędów, ciekawa historia. Po prostu świetne. Pisz dalej, bo masz do tego talent. Pozdrawiam blush.gif

Napisany przez: Lilien__ 26.06.2008 23:52

jestem na tak (;

uwielbiam ten paring, więc trudno sie dziwić ;p
ale nie tylko dlatego mi się podobało.

lubię tragiczne historie z HG i DM.
lubię Draco, który zostawia Hermoinę z miłości do niej, dla jej bezpieczeństwa.
mimo, że ona cierpi.
lubię Hermionę wystawioną z dzieckiem na zło tego świata.

wiem, to dziwne, ale lubię takie opowiadania.

jeśli chcodzi o ten paring to dla mnie w grę wchodzą tylko tragiczne zakończenia i happy endy, przyjaźń między nimi jest do dupy ;p

no to tyle mojego uroczego komentarza.
ogólnie podobało mi się bardzo.
urocza miniaturka, jak najbardziej w moim stylu.

gratuluję, pozdrawiam i życzę jeszcze więcej weny :*
lilien

Napisany przez: hadiya 18.08.2008 19:41

Ciekawie napisane. Podoba mi się i to bardzo. Jest miłość, seks, dramatyzm i wszystko to, co być powinno.
Żadnych zastrzeżeń, no może tylko to, że Draco uganiał się za Hermioną. To mi się wydaje takie cholernie niekanoniczne. Nawet jeżeli już skończyli Hogwart.

Śmiało zachęcam do dalszego pisania. nutella.gif <~~ a to na wenę i te sprawy biggrin.gif

Napisany przez: Arendhel 06.09.2008 20:24

Ciekawe opowiadanie ...
Musze powiedzieć że uwielbiam paring DM/HG ... więc gdy zobaczyłam że to cos na ich temat odrazu weszłam i zaczęłam czytać ... I NIE ZAWIODŁAM SIĘ biggrin.gif

Chociaż Draco nie powinien się za nia tak uganiać ! TO DZIEWCZYNY ZA NIM SIĘ UGANIAJĄ tongue.gif ! A nie on za nimi ...

Na zachetę do pisania nastepnych opowiadań nutella.gif

Napisany przez: Blair 12.09.2008 23:11

To był pierwszy paring draco/hermiona no i cóż to właśnie przez niego zaczęłam tak uwielbiać tą parę smile.gif naprawdę świetne biggrin.gif tylko szkoda, że zakończenie jest jakie jest bo jednak wolę szczęśliwe z ich udziałem tongue.gif ale nie można mieć wszystkiego tongue.gif

Napisany przez: karina04848 30.10.2008 13:26

Wolę szczęśliwe zakończenia, taka już ze mnie niepoprawna romantyczka, ale to jest świetne...Bardzo przypadł mi do gustu fragment z perspektywy Dracona. Po prostu świetny.
Według mnie fajnie opisałaś uczucia. Nie wiem, co mogę jeszcze powiedzieć.
Chyba tylko tyle, że bardzo mi się podobało.

Pozdrawiam :*

Napisany przez: Alison 28.12.2008 15:50

Pomijając błędy, wymienione powyżej to... cóż, naprawdę się wzruszyłam. Może fabuła nie jest maksymalnie oryginalna, jednak łzy same stanęły mi w oczach. Może poruszyły mnie uczucia opisywane przez autorkę oraz niesprawiedliwość jaka spotkała bohaterów... To takie smutne.

Napisany przez: escalate_of_scence 23.06.2009 00:15

QUOTE(Kolis @ 14.09.2007 21:09)
Nie miałem nawet pojęcia kiedy to się stało.
Było to dwa lata temu.
*



Rozumiem, o co ci chodzi: nie ma pojęcia kiedy się zakochał, spotkał się z nią poraz pierwszy od dłuższego czasu, ale mi się to rzuciło w oczy.

QUOTE(Kolis @ 14.09.2007 21:09)

Powiem szczerze, że gdy go zobaczyłam od początku wydał mi się szorstki oraz złośliwy. I taki też był. Ale mnie to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie. Lubiłam go takiego.
(...)
Och, jak on mnie denerwował!
*



Kolejny dysonans. No to nie przeszkadzało, czy denerwowało?


QUOTE(Kolis @ 14.09.2007 21:09)

   Tego wieczoru czułam się podwójnie szczęśliwa. Chciałam mu powiedzieć, że wkrótce będzie nas troje.
*



To mnie pozytywnie poruszyło smile.gif

Oraz, oczywiście, wspomniane wcześniej ostatnie zdanie... smile.gif

Generalnie nie lubię tego paringu. Jest parę nielicznych wyjątków i ty do nich należysz smile.gif

Ogólnie: podobało mi się! smile.gif

Pozdrawiam, E.

Napisany przez: Muchomorek 14.07.2009 13:47

Miniaturka w miarę, ale nie powiem spotykałam o niebo lepsze. Brawa dla Ciebie.
Moje prywatne odczucia są na plusie, więc się nie martw.

QUOTE(Kolis @ 14.09.2007 20:09)
,,To koniec… zapomnij…’’. Nie odpowiedział mi tylko na jedno pytanie: Jak?
*



Świetnie ci t wyszło. I jak pisały moje poprzedniczki brak akapitów troche drażni, ale no cóż... bywa!
Ja ogólnie bardzo lubię paring HG/DM biggrin.gif
Pozdrawiam i życze jeszcze więcej sukcesów biggrin.gif tongue.gif

Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)