więc czy są jakieś płyty, utwory, które odmieniły w jakiś sposób wasze życie, wpłynęły na ukształtowanie gustu muzycznego, skierował wasze myślenie na inne drogi? takie które były niczym rewolucja?
tak. metallica. bo byla pierwsza kapela ciezszego rodzaju, ktorej zaczelam sluchac. po niej dopiero przyszly kolejne kapele. docenilam dzwiek gitary i kunszt z jakim mozna na niej grac. moge smialo rzec, ze od niej wszystko sie zaczelo...
Hmmm... jak by tak na to spojrzec to bylo kilka takich wykonawcow bo moje gusta caly czas sie ksztaltuja no ale jak by tak chronologicznie to mniej wiecej cos takiego:
*Kazik -> od malego szczyla go sluchalem. Najpierw wygrzebalem 'Spalam sie' pozniej juz bardziej w radio i TV. Kolejny album Kazika jaki mialem tak na wlasnosc to byl 'Ostateczny krach...' ale muzyka Staszewskiego napewno uksztaltowla moj gust w duzym stopniu. No i cala lista przebojow trojki w ktorej sie zasluchiwalem :}
*podswiadomie by sie znalazl i dezerter bo bylem maly i ta muzyka mi sie spodobala (pamietam jak keidys intensywnie na jakims kanale puszczano teledysk do Besti)
*Oldfield - stary ma duzo kaset i jakos ta muzyka chyba otworzyla mnie na taka normalna muzyke ze sie tak wyraze:] Do dzisiaj kocham sluchac albumu Discovery i 2 pierwszych Turbular Bellsow.
_______________--tyle z muzyki kiedy bylem malym chlopcem...________
Z mroczniakow to chyba Iron Maiden do takiego rokowego (od czegos cza bylo zaczac) bo jak gralo sie w Carmageddona2 to najfajneijsze byly IM i daze wielka sympatia kawalki jakie byly uzyte w tej gierce. A do fakin` brutalnego metalu do Viaderny i Slejer. W Carmageddona fajniej sie gralo kiedy lecial Viaderko \m/.
No i na koncu Jan Garbarek& Miroslav Vitous bo przez nich zaczalem sluchac Jazzu pozniej siegnalem po dorobeg Meoli, Methanego, Hadena itd.
Tak.
Jacek Kaczmarski...
Potrafię siąść i przez kilka godzin słuchać jego piosenek. Dlaczego? Pokazują jak żyć, co warto wybrać. Poza tym świetnie grał na gitarze, miał świetny głos.
Piosenki to nie puste słowa i jakaś melodia. One dają do myślenia, pozwalają prawdziwe rozumieć, czuć..
grammatik "światła miasta"...z 13 lat może wtedy miałam i dobrze jeszcze wszystkiego nie pojmowałam,ale od tego wszystko się zaczęło...i mimo,że dzis hip-hop nie jest już dla mnie tak ważny jak kiedyś,to tą płytkę i w ogóle Eldo będę ceniła zawsze
Nirvana i Kurt... ale tę historię zna już znakomita większość, so... po co się powtarzać.
"Pretty fly for a white guy" The Offspring. Śmieszne, ale przez to zaczęłam kupować starsze płyty Offspringa i wkręciłam się w muzykę, w której używa się gitar. Kiedy ja słuchałam typowego dla Hollanda "yeah, yeah", to koleżanki z klasy były na etapie Spice Girls.
Chociaż Spice Girls też swoje zrobiły :D girl power i takie tam.
kaliber - od tego sie zaczela sie znajomosc z hh.
the prodigy - za rial-oldsku, ktorego do dzis slucham.
rage against the machine i dezerter- za okres "mlodego buntownika" :>
j.s.bach - bo od jego kompozycji klasyki zaczalem sluchac.
Gary Moore.
Mala Ewa majac lat moze 6 czy 7 podkradala tacie discmana i cala noc mogla sluchac Blues&Ballads.
więc (bo ktoś powiedział, że nieładnie jest zaczynać zdanie od więc) u mnie jest tego troszku... Wiadomo, że każdy zespół pozostawia po sobie jakiś ślad, ale do takich prawdziwie przełomowych zaliczam cztery. reszta miała na mnie większy lub mniejszy wpływ, ale rewolucja w tym przypadku, to zbyt duże słow. tak więc:
REM. od tego zespołu zaczęła się moja miłość do rocka i w ogóle do muzyki jako takiej. można powiedzieć, że to oni otworzyli mi oczy na inną rzeczywistość, jaką jest prawdziwa muzyka. najważniejsza piosenka, bo i pierwsza, jaką w ogóle usłyszałam i które dosłownie powaliła mnie na kolana – At my most beautiful. to jest piękne... – pomyślałam ; ) najważniejsza płyta – Up. z której to właśnie pochodzi wyżej wspomniany utwór. ma wartość sentymentalną, ale nie tylko, bo uważam, że to naprawdę świetny album. zresztą, jak każda płyta REM, no ale Up była tą pierwszą, więc stąd mój wybór... no i REM to taki mój pierwszy prawdziwie ulubiony zespół.
Children of Bodom. obłęd ; ] kolejny krok milowy w muzycznej przygodzie, który w zasadzie wprowadził mnie w świat cięższego brzmienia i rozbudził we mnie metalowe zapędy ; ] całkowicie zmieniły się moje poglądy na temat muzyki .. powalili mnie płytą Follow the Reaper i dlatego właśnie ją zawsze będę wynosiła pod niebiosa. mimo, że nie uważam, że jest najlepszą ich płytą. [najlepsza jest czerwona płyta : ] nie potrafię powiedzieć, dlaczego tak ich uwielbiam... po prostu ten zespół zawsze działa na mnie w niesamowity sposób i potrafi wyzwolić ze mnie wszystkie złe emocje, które w sobie tłumię... uwielbiam ich za całokształt... za wszystko... za dźwięki, za teksty, no i za ten wynaturzony wokal... ; ) nie raz potrafiłam spędzać całe dni przy tych pięknych bodomowskich dźwiękach...
Kult. jak już parokrotnie wspominałam ten zespół ogromny wpływ na mnie, jako osobę... nie tylko jeśli chodzi o kształtowanie się moich gustów muzycznych... Kultowe utwory stawiam ponad wszystko inne, co kiedykolwiek usłyszałam. nie potrafię wymienić jednej płyty, bo cała twórczość Kultu była dla mnie totalnym przełomem, ale.... wszystko zaczęło się od utworu Lewe lewe loff z płyty muj wydafca. Wtedy zaczął się prawdziwy kult ; ) teraz mój umysł jest całkowicie uzależniony od tej muzyki i tekstów Staszewskiego. jedna z największych moich miłości.
po prostu Kult to podstawa - jak chleb w kanapce ;-) a Kazik będzie wiecznie żywy jak Lenin ; ) o.
no i oczywiście Coma. maksymalna rewolucja. poznanie ich to jedna z najlepszych rzeczy, jakie mnie w życiu spotkały. do tej pory nie mogę się otrząsnąć, dla mnie ten zespół to fenomen, mistrzostwo. zakochałam się w nich od pierwszych dźwięków. nikt nie pisze tak jak Piotrek... to jest po prostu geniusz. nigdy nie identyfikowałam się tak bardzo z czyjąś muzyką, twórczością. ten zespół ma w sobie niewiarygodną moc, ma misję, jest niesamowity... cięzko mi wyróżnić jakiś jeden utwór, bo wszystko co cokolwiek zrobią, to jest totalny odlot, ale jeśli ktoś mnie stawia pod murem, to powiem 'zaprzepaszczone siły wielkiej armii świętnych znaków'. Bo zawiera wszystko co najlepsze w tym fenomenalnym zespole. nie, wiem, czy czlowiek jest w stanie zrobić coś, co byłoby bardziej doskonałe... po prostu Coma to sa moi bogowie, tak jest i to się już nie zmieni. no a Roguć to najprzystojniejszy facet na świecie i kocham go. [no i Kazika równiez rzecz jasna]
z milczenia, którego nie ogarnie
żadna z planet
w najdalszym z krańców rzeczy
i z ciszy tak wielkiej, że
nie znajdziesz w niej
najmniejszej kropli zatopionej w ustach...
w poświacie stu niemych księżyców...
Jacek Kaczmarski. I do pewnego stopnia Kult. Wiele zespołów wpłynęło jeszcze na moje "muzyczne życie" czy gust, ale tylko Kaczmarski i Kazik kaształtowali mnie też pozamuzycznie. I poniekąd dalej kształtują.
Limp Bizkit - ten zespół 5 lat temu odmienił moje życie. Z głupiego fana hip hop'u przerodziłem się w lb fana i zaczęło siesłuchanie ciężkiej muzyki, począwszy od klasyków rocka po wręcz brutalne kapelie typu Cannibal Corpse, Satyricon itd.
Wracajac do LB to byli ze mna przez całe moje dorastanie i myślę że pozostana do końca nawet jeśli nie daj Boże sie rozpadną. Limp Bizkit Forever!!!
ach , kiedyś nie lubiłem muzyki. jednak było to tak , że chyba na moje zainteresowanie wieki temu muzyką i 'zasłyszenie' to było słynne "Ameno".
kilka lat później sięgnęłem po Gregorian. I już bez tego 'nie mogłem żyć' , choć do muzyki jako takiej się nie przekonałem. Jedno tylko wiedziałem - Chóry Gregoriańskie i nie tylko rządzą.
jednak nadal nie cierpiałem ani disko polo , ani metalu , ani hiphopu , popu , rocka , a co dopiero reggae.
aż pewnego dnia usłyszałem na jakimś blogu kawałek Owala i Meza 'Pełen Pokus' o dziwo , nawet nie wiedziałem że to jest hiphop. ( dziś reszta powiedziała by 'hiphopolo' ) jednak później kupiłem pierwszą taką płytę i tak to się toczy do diś.
jednak reszta była u mnuie skreślona , pókui nie pamiętam kiedy usłyszałem 'The Offspring'. I no cóż -znowu się zaczęło. Poluję w tym momencie na płytę.
i może będzie jeszcze kilkatakich kiedyś.
duzo tego, ale najbardziej wplynely na mnie dwa zespoly:
HEY: nie wiem dlaczego, po prostu cos sie we mnie zmienialo, gdy sluchalam ich plyt z przed 10 (czy nawet wiecej) lat... teraz juz raczej nie slucham, ale sentyment jest.
Massive Attack: od niego wlasciwie zaczelo sie moje zafascynowanie trip-hopem, ale nei tylko to im zawdzieczam. czasami puszczam ich plyte "Mezzanine" dosyc glosno, siadam i placze, i mysle. czasem natomiast ta sama plyta dodaje mi energii.
Pare lat temu moją osobowość zmieniła fascynacja mocniejszym brzmiem m.in. Nirvany.
Ostatnio mięknę pod całą masą instrumentalnych, także filmowych kawałków... Mmm. Fartepian i skrzypce wpływają teraz na moje życie
Edit:
Matko jedyna, zmieniła mnie oczywiście jeszcze Coma...
Hmm..pare lat temu zaczęłam słuchać Nine Inch Nails i od tej pory, mój charakter bardzo się zmienił.
Ostatnio,żeby się uspokoić słucham Gackt'a Polecam!
Byłem w sobotę na koncercie Hey'a. Grali głównie nowsze rzeczy ale doszedłem do wniosku że te noesze rzeczy są niesamowite!!!!!! Wspaniały zespół.
sorry ze dopiero teraz ale cholerka przejrzalem na nowo topik i znalazlem cos comi umknelo^^"
Jaromir Nohavica - piosenki absolutnie ukochane, na nich uczyłam się czeskiego i do tej pory w pewnych sytuacjach na ust cisną mi się jego teksty...
DKA - niektórzy mówią hip-hop niektórzy hiphopolo, ale dla mnie to pozostanie wspaniała muzyka, przy ktorym zbierałam swoje życie z kawałków z powrotem w jedną całość. Ich teksty można ode mnie usłyszeć na każdej przerwie. Idę korytarzem i zarażam innych tą atmosferą. "Już wiem, za to , jak to się skończy... "
Metallica, Acid Drinkers - coś na złe nastroje. Nie raz powstrzymywałopo mnie to od zrobienia ze sobą złych rzecyz. Szczególnie mogę powiedzieć, ze jeden wieczór spędzony na słuchaniu w kółko Acidofili i Nothing Else Matters zmienił moje życie.
To by było na tyle, jak mi się przypomnę, to dopiszę.
Pozdrawiam
Gall
Paktofonika. Pierwsze kawałki hip-hopu, które słyszałam.
Dziękuję za uwage.
:]
Dawno temu w sumie bylem sobie takim zwyklym, jak to mawiaja szarym czlowiekiem. I przypadkiem wielkim (teraz twierdzę że to opatrzność ;]) zassałem kawałek o tytule "You" zespołu Bad Religion :]
I sie zaczelo... uzależniłem się i mówie to z pełna konsekwencją i przekonaniem :] Po You przyszło Come join us, a potem jedyny wielki i nieprzemijajacy Generator i w sumie jesmu zawdzięczam sporo ;]
polecam zespół, bo takich nie ma wiele na tym świecie
"...P..."
Hmm, chyba Led Zeppelin sprawił, że przerzuciłam się na muzykę w stronę rocka, chociaż pierwsze kroki w tą stronę czyniłam słuchając Offspringa, ale to jeszcze nie było to. Potem pod wpływem Farben Lehre i Sex Pistols wzięło mnie na punk. A później wielką miłością obdarzyłam Post Regiment za płytę pod tym samym tytułem.
HIM. Smiejcie sie ile chcecie ale tak bylo. ;] Dzieki nim zaczelam sie interesowac muzyka ostrzejsza niz wspomniane gdzies tu wczesniej Spice Girls, a chociaz nie, przedtem byly Wilki jeszcze, ale w sumie od HIMa sie wszystko zaczelo i zaczelam wchodzic w klimaty muzyki ciezszej niz pop ;]
Zapomnialam dodac ze nadal ich lubie i mam do nich sentyment. ;]
ŁZY
Slucham już ich od pięciu lat. "Ich teksty są bardzo życiowe, a sam zespół jest exstra.
Jutro własnie idę na koncert, mam nadzieję, że znów uda mi się z nimi porozmawiać.
No i jest jeszcze Fan Club... super goście. Oni zabarwili moje życie, przy nich jestem wyluzowana i w ogóle
Zainteresowanie "ostrzejszą" muzyką przyszło wraz z premierą krążka "Americana" The Offsping. (moja pierwsza oryginalna płyta)Tak to był przełom!!! Co z tego że wszyscy na około się tym zachwycali..... Każdy singiel to był kolejny wielki hit. Dexter i jego banda to był kawał dobrego kalifornijskiego punk rocka. Dopiero później sięgnąłem po starsze (lepsze) płytki Offspringa.
Z czasem jednak mój gust nieco ostygł i przyszła kolej na Red Hotów wraz z ich płytą "Californication". Fascynacja nietylko muzyką ale sposobem bycia, zachowywania się na scenie ---> prawdziwi showmeni.Kiedyś dali koncert w samych skarpetkach tyle że nie były one nałożone na stopy RHCP pozostaje dla mnie niedoścignionym wzorem, niepodrabialną marką na rynku muzycznym.
Następnym wielkim "szokiem muzycznym" dla mnie był System of a Down. Płytka "TOxicity" rockzzz XP Genialne teksty i przesłanie, świetny wokal. Nowa płytka troszkę słabiej ale SOAD trzyma formę.
Od tamtej pory cofam się wstecz Tzn. sięgam po coraz starsze zespoły, nie fascynuje mnie w ogole muzyka powstająca teraz. Pozostają mi więc Floydzi, Led Zeppelin, King Crimson, Hendrix i wielu wielu innych....oraz wielu więcej którzy czekają na odkrycie, z którymi się jeszcze nie zetknąłem.
Taa...Piosenka, dzięki której ZAWSZE staję na nogi to "Unwritten", ale to jeszcze "świeża" rzecz, więc...Piosenkarką, która odmieniła moje nastawienie do świata to Dido. Jej utwory zdecydowanie dobrze działają na moję powaloną psychikę...I Blue. Ten zespól ma superaśnie melodyczne utwory i dzięki nim w dal odpływają glupie pomysły...
Piosenka "Wishmaster" Nightwisha, "Path vol.2" Apocalypticy i Evanescence. Od nich zaczelo sie zainteresowanie muzyka rock/metal. Dzizas, gdyby nie oni,to pewnie zostalabym na jakis Britnejkach czy Dodach xD
Pink Floyd, kiedy to pewnego nudnego dnia zaczęłam interesować się, co też moi rodzice mają w tej wielkiej kolekcji kaset... :] A potem potoczyły się inne zespoły rockowe... współczesne i nie... i od tej pory doceniam, czym jest to cudownie brzmienie gitary... i jak bardzo do tego nie umywa się wszechobecne "UMC UMC". Co jeszcze pozwoliło mi to docenić? Perfect, The Offspring (za to jestem wdzięczna Oldze ), aż po Evanescence.
dawno temu w podstawówce koleżanka, z która się zresztą aż do liceum uczyłem[chyba powinienem ją po rękach całować], puściła mi Master of Puppets. Potem był szał, a potem inne zespoły. CoB, bo jest genialny. Pink Floyd, bo to piękne. No i White Stripes, bo wybili mnie z przeświadczenia, że w XXI wieku nie powstanie żadna dobra płyta rockowa, powstał Słoń.
bardzo dawno temu "earth song" michaela jacksona.
potem jakże bombastyczny zespół him, od którego to zaczełam słuchać muzyki z gatunku metalicznego. jakoś w radiu usłyszałam "poison girl" i zostało do dziś. co prawda him-a już nie słucham, ale sentyment został.
a "earth song" lubie sobie od czasu do czasu puścić, dzieciństwo mi się przypomina (;
him i muzyka z gatunku metalicznego. rozbawiasz mnie Vi;D
chodzą ploty, że pierwsza płyta była znośna [ale nie sprawdzałem ;p]
System z Toxicity za muzykę gitarową. Dzieciaki za dalsze poznawanie. Wsio - reszta to tylko zgłębianie i poszukiwanie czegoś nowego [ostatnio dorwałem dyskografię Meshuggah i siakąś płytę Def Leppard, a przy okazji pracuję nad zdobyciem Mars Volty]
Szczególnie najszczególniej Coma. Poprostu Coma. Jakby wyjęte z mojego pamiętnika teksty, cudowne brzmienia idealnie dopasowywujące się do nastroju słuchacza. Od tego również zacząła się Happysadowa mania.
'Chili My' także polskiej roboty, lecz mniej.
Paktofonika, bo dopiero gdy ich usłyszałam wiedziałam, czym jest prawdziwy hip-hop. ;D
O.S.T.R za prawdziwość, kawałki do których wracam, ze sens.
Myslovitz, bo tak.
Misiek, bo ja wogóle jestem zabawna ^.*
pewnie bedzie wygladac tak jakby teraz polowa ludu sluchala wczesniej Pink Floydów ale co tam. Wish You Were Here i ciemna strona ksiezyca to byly jedyne plyty [ale za to oryginalne], ktore posiadalem w domu przez dobre pare lat [wł. od zakupienia wiezy stereo]. wiec moje ich sluchanie bylo jakby nieuniknione. nie byla to jednak jakas wielka obsesja, jednak w tamtym czasie zostalem juz ukieronkowany na rockowe granie.
nno. i nadchodzi ten moment w moim zyciu, kiedy to w moje rece wpada plytka U2 - War. teksty naprzemian buntownicze i czasami romantyczne, zawsze naszpikowane emocjami. czulem ze ta muzyka najbardziej do mnie dociera, porusza. co wiecej do 'siakies-takiej' refleksji pobudzala i checi glebszego wnikniecia w teksty.
pozniej jakichs wiekszych rewolucji muzycznych nie bylo. chociaz moze Depeche Mode i Violator uswiadomily mi jakos ze 'muzyka z syntezatora' nie musi byc zla z załozenia.
Kaliber 44. pierwszy hip hop! heheh. nie no nie wiem. OSTRy jeszcze w jakiśśóśób, ważny człowiek. Paktofonika. Muzyka Poważna - Pezet/Noon, płyta, która zmusza mnie do myślenia. Kazik. System of a Down w jakiś posób. no.
ja juz nie to pokolenie, wiesz Grammatik pierwszy to nie dla mnie chociaż szacunek mam.
a no i jakośtam na pewno Dj Shadow.
i jeszcze depeche mode, którego się kiedyś potwornie bałam, od nich mam jakieś zamiłowanie do muzyki elektronicznej.
Portishead - moje początki związane z trip-hopem. Najcudowniejszy głos świata - Beth Gibbons!!!
Ahmed - hm... a ktora plyta najbardziej Ci sie podobala? Sorry za takie zianteresowanie, ale nieczesto spotyka sie kogos, kto slucha trip-hopu. Pewnie slyszales tez Tricky'ego i Massive Attack? Jezeli nie, to posluchaj. Klimaty tez trip-hopowe, chociaz Tricky jednak odstaje troche.
"Dummy" jest zdecydowanie najlepsze ("ROADS" ten kawałek mnie rozwala).
Do Massive Attack i Tricky'ego jakoś nie mogę się przemóc. Może masz jakieś godne polecenia płytki tych zespołów??? Na razie Portishead rządzi....
Z Massive Attack to polecam bardzo plyte "Mezzanine", Tricky... hmm, on juz troche od klimatu Portihead odstaje, ale plyta "Nearly God" tez jest moim zdaniem swietna. "Dummy" jest naprawde dobre, ale jednak brakuje mi czegos w niektorych piosenkach. Pozdrawiam.
a myślałam, że już żadna kapela nie zrobi w moim życiu takiego zamieszania jak Kult (kto dobrze wie, nie musi pytać nic). a jednak... The Analogs... zespół, który nie tylko uzależnił mój umysł od swojej muzyki, a przede wszystkim od tekstów, ale również zmienił moje patrzenie na świat pod wieloma względami...
"Famous blue raincoat" Leonard Cohen.
widze, że większość wypisuje tu zespoły które ich po prostu urzekły. Na moje życie NAPRAWDĘ wpłynął błogosławiony zespół IRON M4IDEN. Przeskubańce. Kiedy w 2003 roku paprałem się w hip-hopie nagle usłyszałem utwór "Aces High", który zwalił mnie z nóg i zmiótł z powierzchni ziemi. Długo nie mogłem się pozbierać, a jak już się pozbierałem to skapowałem się, że hiphop już w ogóle mi sie nie podoba. Zacząłem kupować CD, DVD i wszystko inne związane z Ironami. Ten zespół obrócił moje gusta muzyczne o 360 stopni. Dziś nie mogę znieść hiphopu i nie pojmuje czemu jest taki popularny.
mam nadzieje, ze wybaczycie mi tego offtopa - po prostu zboczenie zwiazane z profilem ;>
obrót o 360 stopni w zaden sposób nie zmienia pozycji koncowej w stosunku do początkowej ;p
ostatnio w guscikach muzycznych pomieszali mi panowie z Cypress Hill i Beastie Boys - szczególnie No Sleep Till Brooklyn tych drugich [a solówka Kerry'ego Kinga na koniec - miodzio ;d]
child zadzwiasz mnie, a trafne spostrzeżenie z tymi 360stopniami
to może o 180o ? zawsze lepsze niż 360
Nie wiem, czy to jako tako wpłynęło na moje dotychczasowe życie, ale na pewno znalazłam pewien sposób Yhm, nie wiem jak to ująć <odreagowania> w muzyce Nightwisha. Najpierw polecił mi ją kumpel, ściagnęłam nieco więcej kawałków, przerodziło się to w całe albumy i tak od czasu do czasu zanurzam się w jego nutkach Zaczęłam słuchać Green Day'a po usłyszeniu kawałka "Wake me up when September ends" (więc stosunkowo niedawno ) i powiem, że mi się podoba.
Iron Maiden - Fear of the dark.
A tak poza tym, to Perfekt jest dla mnie dobry na wszystko.
Powiem krótko i mam nadizje że każdy mnie zrozumie : Jacek Kaczmarski , Kurt Cobain , Rysiek Riedel , Kazik Staszewski , Sid Vicious , Szakal ... a i jest jedna piosenka Dezertera o której chciałem wspomnieć - piosenka pod tytułem "Dezerter" ... można z oficjalnej strony tegoż zespołu ściągnać ..... oj oj zapomnałbym o BIG CYCU .. ale ich starych punkowych piosenkach
Na mnie wpłynął kolega z osiedla, co gra w jakimś zespole piwnicowym. Jechał do skepu po jabole i potrącił mnie rowerem. To było przeżycie. 9 szwów.
na pewno slipknot zmienił mnie z grzecznej dziewczynki kobietę znaną jako "Mroczna" "Dziewczyn" "Metal" "Zbuntowana" i jest mi z tym BARDZO dobrze
Mhrooooook :d
metal zrobił ci dobrze?
hm.
to by wyjaśniało skąd nagle tylu mhrocznych gothów dookoła.
Goth a metal dwie różne rzeczy. Niedługo jeszcze dojdą robiące się już trendy trendy typki zwane'emo'
Ps. Slipknot ssie
Kufa łyso mi tak bez avara .____.
Dobrze, ze sie do Bathory albo Venom nie dorwala ;}
Wtedy została by albo dzieckiem północy albo jakimś innym poplecznikiem szatana
Wypraszam sobie... To że słucham metalu i jestem jego wielkim fanem jak również innych ostrych kawałków nie znaczy fcale że jestem wyznawcą szatana!!! Chodzę jak gotyk ale to nie znaczy że bryzgan sobie czoło krwią cielęcą czy odprawiam czarną mszę!!! No bez przesady proszę... A co do tamtych zespołów... dzięki sprawdzę je ^^
Kara
No to chłopaki, macie co chcecie ;P
pedze zbawiac czarna dusze! \m/
Carpathian Forest, Celtic Frost, wczesne Katatonia i Ulver, Arcturus, Dark Funeral, Mayhem, Burzum, Marduk, Satyricon, Darkthrone, Cryptopsy, Cannibal Corpse, Death, Posessed, Dark Angel, Testament, Chimaira, Behemoth, Annihilator, Slayer, U.D.O, Sodom, Meshuggah, Immortal, Lamb Of God, Napalm Death, Destruction, Samael, Exodus, Rotting Christ, Candlemass, Nile, Deicide, Decapitated, Gorgoroth, Emperor i Morbid Angel.
No - wstep mamy za sobą ;}
<prankster Child>
doprawdy imponujące...może jeszcze troszkę Type O Negative? Peter Steel ją powali....
For her lust
She'll burn in hell!!!
Child, bejb, jak mogles pominac Morticiana i Pyorrhoea'e? A nasz polski Frontside? A Sludge? XD
Kara, Slipknota ciezko nazwac metalem :d Chyba ze jakas wersja soft ;d
psieprasiam i fstydziem siem - juź nie bendem trvvv :(
Stare płyty Slipknota ciężko nazwać metalem? O raju. Dobrze, że nie słucham metalu.
ej, fani metalu, znacie tę zasadę?
Księżniczka i Metalowiec
Hipotetyczna sytuacja-mamy wysoką wieżę z uwięzioną księżniczką,której pilnuje smok.Oto co zrobiłby metalowiec-rycerz zależnie od tego jaki podgatunek reprezentuje.
POWER METAL:
Rycerz przyjeżdża na białym jednorożcu, ucieka przed smokiem, ratuje księżniczkę i kocha się z nią w zaklętym lesie.
THRASH METAL:
Rycerz przyjeżdża,walczy ze smokiem, ratuje księżniczkę i rżnie ja.
HEAVY METAL:
Rycerz przyjeżdza na Harley'u, zabija smoka, wypija pare browarów i rżnie księżniczkę.
FOLK METAL:
Rycerz przyjeżdża wraz ze swoimi przyjaciółmi, którzy grają na skrzypcach, fletach i innych dziwnych instrumentach, smok zasypia (widząc cale to "tańczenie").Pózniej wszyscy odchodzą.....bez księżniczki.
DEATH METAL:
Rycerz przyjezdza, zabija smoka, rżnie księżniczkę,zabija ją i odchodzi.
BLACK METAL:
Rycerz przyjeżdża o północy, zabija smoka i nabija go na pal przed wejściem do zamku.Później sodomizuje księżniczkę, wypija jej krew podczas specjalnego rytuału po czym zabija ją.Później nabija ją na pal tuż obok smoka.
GORE METAL:
Rycerz przyjeżdża, zabija smoka i rozrzuca jego wnętrznosci przed wejściem do zamku, rżnie księżniczkę i zabija ją.Później rżnie ją jeszcze raz, rozrywa jej brzuch i zjada wnętrzności.Następnie rżnie resztki księżniczki po raz trzeci, podpala cialo i rżnie je po raz ostatni.
PROGRESIVE METAL:
Rycerz przyjeżdża z gitarą i zaczyna grać solowkę, która trwa ponad 26 minut.Smok z nudów popełnia samobójstwo.Rycerz ostentacyjnie wkracza do komnaty księżniczki, gra nastepną solówkę pokazując wszelkie techniki, ktorych sie uczył przez ostatnie 5 lat.Księżniczka ucieka poszukując heavy-metalowego rycerza.
ale to już było.....tylko nie wiem czy się uchowało jeszcze na forum. Coś w stylu trv dragon slayer story, tylko że wersja bardziej rozbudowana.
tajes - sam wrzucalem ;] Ahmed masz u mnie piwo jesli kiedys sie spotkamy - dokladnie tak nazwalem temat ;)
Matko... Ja wogóle jestem mało ekstrim. Poza tym nienawidzę estetyki metalowej. Chyba nawet bardziej niż muzyki. A historyjkę można ciągnąc dalej.
GRUNGE:
Rycerz przyjeżdża starym fordem, patrzy na smoka, który doskonale oddaje metaforę baznadziejności nałogu narkotykowego i życia w małym amerykańskim miasteczku, podejmuje z nim rozpaczliwą walkę i z pewną ulgą przegrywa, nucąc pod nosem "All apologies". Księżniczka widzi to z wieży, wzrusza się i zakłada fanclub.
REGGAE:
Rycerz przychodzi niespiesznym krokiem, śpiewa smokowi pieśń o braterstwie i obaj spalają lola. Dołącza się księżniczka i w trójką wspominają Syjon, jarając kolejnego bata. Potem rycerz rżnie księżniczke a smok patrzy na to wilgotnymi ze wzruszenia oczami i odpala kolejnego blanta.
PUNK:
Rycerz przychodzi, powala smoka jabolowym beknięciem, rżnie księżniczkę, pieprzy system, rżnie system i pieprzy księżniczkę, po czym jedzie na Jarocin nie chcąc się wikłać w stały związek.
RED HOT CHILI PEPPERS:
Rycerz przyjeżdża, zakłada ze smokiem zespół Dragon Funky i zamknięci w wieży nagrywają płytę, rżnąc w międzyczasie księżniczkę na zmianę.
ROCK'N'ROLL:
Rycerz przyjeżdża różowym cadillaciem. Księżniczka już piszczy widząc go z okna. Smok zdezorientowany też zaczyna piszczeć. Rycerz śpiewa kilka hitów, smok z księzniczką tańczą i piszczą.
GLAM ROCK:
Rycerz przybywa na ubranym w złoto i cekiny koniu, sam zaś ma na sobie jednoczęściową biało - złoto - czerwoną piżamę z dekoltem po jaja. Staje w rozkoroku, bierze górne c, a smok stwierdza, że walka nie ma sensu i ucieka wraz z księżniczką, która stwierdza, że smok jest jednak całkiem spoko.
Im dłużej czytam 'smok, rycerz & ksiezniczka' to tym mniej mnie to bawi.
to nie czytaj
Od zawsze: Linkin Park, System Of A Down, Kazik, Gorrilaz, Big cyc, Green Day.
Od niedawna: The Scorpions (kocham 'Send Me An Angel' ) Edyta Bartosiewicz, Farba, Happysad.
Refuse-Resist Sepultury, miałem 2 lata kiedy go pierwszy raz usłyszałem i Silent Empire Vadera,potem w podstawowce szok kiedy uslyszalem Breath Prodigy, w sumie o chwała mojemu bratu za to ze puszczal mi muze od urodzenia
Edit:
Zapomniałbym, Kaviarnia- Requiem for a dream, ten numer mnie po prostu zabija, genialny
Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)