Prolog
- Nie zgadzam się na to – krzyknęła młoda kobieta, naprzeciwko niej stał blond włosy mężczyzna, patrząc się na jakiś punkt za nią.
- Ale nie mamy już wyboru – odpowiedział cicho, nawet nie zważając na krzyki swojej partnerki.
- Nie, Lucjuszu. To ty nie masz już wyboru. Ja nie będę tak żyła. Voldemort zabił mi rodziców – Mężczyznę przeszedł dreszcz słysząc imię Czarnego Pana.
- Co zrobisz rozwiedziesz się ze mną ? – zadrwił.
- Wyjadę jeszcze dziś. Jutro rano dostaniesz papiery rozwodowe – wyszeptała, a po jej policzku niezauważalnie przemknęła jedna, samotna łza.
- Nie możesz tego zrobić. – tym razem to on podniósł głos. Może był draniem, który kradł i zabijał dla Czarnego Pana, ale też posiadał jakąś cząstkę uczuć. Nie wyobrażał sobie życia bez niej.
- Jeszcze o mnie zapomnisz – wyszła z pomieszczenia.
Hę?
Chyba nie zrozumiałam...
To prolog? Pięciolinijkowy?
Chodzi o Narcyzę (?) i Lucjusza, prawda?
O nich piszesz?
Czegoś takiego jeszcze nie czytałam...
Za krótko. Niezrozumiale. Z błędami. Do poprawki.
Eee... jak będziesz miała cos dłuższego, wstaw. Ale nie coś takiego.
No, błagam!
Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)