Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

4 Strony < 1 2 3 4 > 
Closed TopicStart new topicStart Poll

Drzewo · [ Standardowy ] · Linearny+

> Spotkanie, slash, yaoi, gay etc etc..

Co sądzicie o tym opowiadaniu?
 
Dobre - zostawić [ 31 ] ** [79.49%]
Gniot - wyrzucić [ 7 ] ** [17.95%]
Zakazane - zgłoś do moderatora [ 1 ] ** [2.56%]
Suma głosów: 39
  
WeEkEnD
post 22.04.2006 23:27
Post #26 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 103
Dołączył: 29.03.2006
Skąd: Taka dziura nad jeziorem Czos ;P




Wnenkowa - bez urazy, ale po co się tak "pienisz"? Nie warto oburzać się tym, ze komuś się twój fick nie podoba ;]
QUOTE
A CZYM JEST TWÓRCZOŚĆ FANOWSKA? NO CZYM JAK NIE WYKORZYSTYWANIEM POSTACI ROWLING DO OPOWIADAŃ PRZEZ SIEBIE STWORZONYCH? Jak nie wciskanie jej postaci w nasze wdziadka!?
Dobra- tutaj masz rację. Ale faktycznie powinno się zachowywać chociaż cząstkę tego co napisała pani Rowling, a nie w całości zmieniać bohaterów. Ale twórcy Fan Fiction pisząc te "dzieła" powinni wziąc pod uwagę, że pojawią się nie tylko pochwały w stylu "OCH JAKIE TO PIEKNE! KIEDY NASTĘPNY PART?", ale też słowa ostrej krytyki, bądź pomruki niezadowolenia.

Wracając do wcześniejszej wypowiedzi:
QUOTE
WeEkEnD- To żeś się wysilił. Twoja rozległa wypowiedź zwaliła mnie z krzesła.
Yyyy... To ja rozumiem, ze od tej pory zamiast mówić "Tak. Zgadzam się z tobą" bądź "Uważam, że masz całkowitą rację" mam pisać 50 stronnicowe wyznanie?

Pozdro ;]

Ten post był edytowany przez WeEkEnD: 23.04.2006 09:54


--------------------
user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Child
post 23.04.2006 00:02
Post #27 

leżący rybak


Grupa: czysta krew..
Postów: 7043
Dołączył: 26.11.2003

Płeć: Mężczyzna



QUOTE
Powiedzcie mi na Boga, po co, PO CO? Fani mają pisać opowiadania poraz XXX setny z takim samym jak w orginale Potter'em, Z takim samym jak w orginale Malfoy'em... itd
a od czego w takim razie jest ta holubiona przez ciebie wyobraznia? ;] wypranie postaci, ktora ma gotowe podloze psychologiczne, z dotychczasowych zachowan, emocji etc. to wlasnie pojscie na latwizne [swoja droga - ostro takowe dzialania krytykujesz ;]] - zapisanie historii od nowa to male bezalkoholowe piwko ktore w ramach przeciwdzialania kacowi popija sie rano. wpisac swoje wyobraznia bez naruszania niezbywalnych zasad - to jest juz cos ponad przecietna. [czyli w tym przypadku charakterow postaci, trwale kreowanych w szesciu ksiazkach, przez kilka lat. a tu wpadaja napalency i w pol godziny robia z Pottera markiza de Sade]
Jezeli chesz w pusta sciane swojego wymarzonego domku wstawic okno, to nie ma sensu rycie w fundamentach.

Ten post był edytowany przez owczarnia: 18.07.2006 10:50


--------------------
user posted image
His power level... It's over ni-- oh, wait. It's only over seven thousand.

User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
WeEkEnD
post 23.04.2006 12:00
Post #28 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 103
Dołączył: 29.03.2006
Skąd: Taka dziura nad jeziorem Czos ;P




OMG! Wielkie przeprosiny dla pollona! Boże jakiś roztargniony jestem... biggrin.gif


--------------------
user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Sol z Ludzi Lodu
post 23.04.2006 18:10
Post #29 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 42
Dołączył: 05.04.2003




Oł maj jaka dyskusja O.O. *zagląda ukradkiem*
A mnie się fic podobał. A jakże! I jest sporo błędów! Ale o tym już wiesz mój drogi pollonie. Ale bardzo mi się podoba samo wykonanie :D To jak przedstawiasz co niektóre myśli Pottera :D Ogólnie nie lubię jak Potter angści się nad Draco, ale przeboleję :P.

I co do Draco i Harry'ego.
W oryginale przecież Draco to jest tchórz i jest miękki. A ta maska kpiarza i słowa pełne pogardy, które cedzi do wszystkich - on musi się tak zachowywać na rzecz nazwiska i pozycji jaką zajmuje, ale jest tchórzem i ma dobre serduszko [czego dowodem jest tom 6!] ^_^. Mimo wszystko.
I mnie taki Harry jaki tu w tym ficu jest przedstawiony podoba - mam dość biednego, zagubionego Potterka, który wszystkim daje się wykorzystywać i leci na pomoc każdemu kto tylko zawoła >.>. Książka książką, ale mam ochotę na coś innego w końcu.
Nawiązując dalej co co niektórych postów -> komentować fica samego w sobie owszem bardzo proszę. Krytyka jak najbardziej oczekiwana wręcz pożadana, ale nie za paring jaki się w ficu znalazł ani tym bardziej za pozycję [top, bottom] jakie dane postacie zajmują.
I jak nie mogę ścierpieć jakiegoś paringu [HG/DM] to po prostu nie czytam, a nie czytam, żeby wstawić komentarz, który zawiera moją irytację, że autor ośmielił się stworzyć taką parę.
Chyba to by było na tyle.. *drapdrap po głowie*
Baj-pi.


--------------------
user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
pollon
post 24.04.2006 15:38
Post #30 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 21
Dołączył: 10.04.2006
Skąd: Londyn

Płeć: Kobieta



sakreble... wracam z weekendu we francji sobie a tu jaka dyskusja sie wywiazala zagorzala. boze ludziki ok to lecimy po kolei... chociaz musze powiedziec- sadzilam ze wam chodzi w moim opowiadaniu o to, ktory z chlopcow pelni funkcje ' top', a ktory ' bottom', a wam chodzi o slash ze jest...

anulka, dziecko drogie- dzieki.

avery- osobiscie wole pairing 'pansy i hermiona' prawde powiedziawszzy... heheheh czytam czesto femslashe rowniez chociaz les nie jestem- absolutnie hetero... chociaz moze z malym twistem gdzies tam. hehehe dwoch kolesi mnie kreci niesamowicie- tak jak ciebie dwie babki. z tym, ze ja sie tobie nie kaze leczyc misiu... wiem ze 95% heterosexualnych facetow nie lubi slasha ani yaoi, ale dlatego umiescilam ostrzezenia w tytule- nie wchodzi sie w ogole. ale widac na koncu ze w miare porzadny jestes pan, wiec lajcik. ciesze sie, ze styl pisania ci sie podobal. i kiedys napisze dla ciebie jakis pairing z hp- co tam chcesz darling?! happy.gif

emoticonka, dziecko drogie, czy ty studiujesz moze jakies przedmioty-
teologie czy psychologie czy moze filozofie?! napisanie opowiadania, uzywajac jako wzorcow charakterow stworzonych przez innych, jest moim zdaniem trudniejcze i bardziej ambitne niz dopasowanie wlasnego tekstu do calkowicie gotowych postaci- co w tym jest twojego wtedy? i skad wiesz, jakby pani rowling przedstawila draco w takiej, a nie innej sytuacji?! ja sie tu nie podjelam pisania trylogii na miare sienkiewicza, ale zwyczajnego fica co to mi chodzi po glowie
od jakiegos czasu i ktory , mam nadzieje, spodoba sie innym. a jak sie ludziom nie podoba totalnie, to sie nie komentuje zwyczajnie, a juz w szczegolnosci- nie obraza autorow- nie rozumiem czemu ja takie rzeczy musze tlumaczyc- za to ze robia cos co im sprawia frajde. chociaz mam z bardzo dobrej polki info, ze pisze dobrze- info bylo o mojej ang pracy wiec nie wiem czy sie liczy tu u was, aleee na serio dobra polka. heheh co jeszcze?! noo- gdzie ja, kocie drogi, lekcewazaco traktuje czytelnikow? mam moze pisac na pan i pani?! bo nie rozumiem za bardzo... i to nie ja napisalam ze traktuje bohaterow jak skorupy, ale ktos mi zarzucil, ze sa oni skorupami samych siebie. mnie sie tak nie wydaje osobiscie- odbieram ich w inny sposob po prostu. jesli ktos nie zrozumial po ang to tu przetlumaczylam wam:

draco malfoy to nie jes top.
nie rozumiem tego, naprawde nie rozumiem i mam ku temu powody. ‘ top’ i ‘ bottom’ w stereotypowym tlumaczeniu.

1. jako ‘ top’ draco ponosi kompletna klape. ‘top’ jest zawsze opanowany, spokojny i pewny

siebie. Ile razy widzielismy draco przestraszonego i na granicy lez, a nawet otwarcie

placzacego?! Sekx analny wymaga od ‘ topa’ aby kontrolowal sytuacje i nie skrzywdzil ‘ bottom.

Draco to rozpieszczony szczeniak, ktory bierze co chce i kiedy chce. Nie potrafie go sobie

wyobrazic jako czulego kochanka. Poza tym- draco nie jest typem twardziela. Nie budzi on strachu

ani nie przytlacza nikogo swoja osoba. Wykorzystuje wplyw innych, silniejszych, ludzi aby

osiagnac czego chce. Nie rozumiem autorow, ktorzy probuja zmienic go w wyrafinowanego jamesa

bonda. Po prostu sie nie da!
2. glownym powodem mojej niecheci draco’ topa’ to harry ‘ bottom’. Z nich dwojga to harry jest ‘

top’. Bez zastanowienia rusza w niebezpieczne sytuacje, ma temperament godny hipogryfa. Zaznal

wielu lat, zarowno psychicznego jak i fozycznego molestowania, a jednak nie naruszylo to jego

samo oceny. Harry ma jednak problemy z poddawaniem sie kontroli innym- nawet przed ronem i

hermiona nie odkryl zupelnie swoich uczuc. Czy potraficie go sobie wyobrazic, nagiego, pod kims

komu zupelnie nie ufa?! Czego jeszcze nie rozumiem, to jak autorzy probuja zmienic Harry'ego w

rumieniacego sie prawiczka. Na boga, przeciez byl on agresorem w zwiazku z ginny- ktora sama nie

nalezy do niesmialych osob- i to on zainicjowal ich pierwszy pocalunek. Harry to ypowy, oblakany

seksem nastolatek- przestancie przedstawic go jako typowa bohaterke romantyczna.
3. teraz, patrzac na punkt 2, jak bardzo opis draco pasuje tam, gdzie harry nie ma miejsca. Ktos

kto ustepuje pola i poddaje sie woli innych- profesorom, swojemu ojcu, voldemortowi. Tam gdzie

draco ucieka z podkulonym ogonem, harry walczy. Draco jest, jak sie fortunnie sklada, slabszy

zarowno psychicznie i fizycznie- harry pokonuje go w wielu sytuacjach. ‘ top’ musi byc silniejszy

i szybszy niz ‘ bottom’ aby zapanowac nad sytuacja. Uwazam ze to harry bardziej nadaje sie do tej

roli.

Podsumowujac- harry ‘ topuje’ draco i ten to kocha!


wnenkowa- a ja myslalam ze ci sie podoba text a tu sie jednak dowiaduje, ze jest niefajny i w ogole... kupa! hehheh no trudno- kazdy ma prawo zmienic opinie. ( juz tylko ty mi pozostalas anulka kocie! happy.gif)

avery- czy wy wszyscy tylko czytacie polskie ficki?! jak to rona i deana nie ma?! najdziwniejszy jaki ja widzialam byl z hagridem i jego hipogryfem. buahaha nie czytalam osobiscie alee ktos napisal- i ktos czytal na pewno...

gem- dzieki. wiem ze wiele osob nie lubi potlunego malfoya, ale ja z kolei nie moge zniesc potulnego Harry'ego- cos mi sie skreca. i mam jakas perwersyjna chec sie znecac nad biednym draco... i to jest silniejsze ode mnie. w pt bylam w klubie i taki blondas byl wlasnie, co to mi malfoya przypominal- pol goly tanczyl, dosc wyzywajaco, i chyba sie z polowa kolesi na sali... eee... zadawal... taka mala whore. happy.gif juz mam jakis pomysl na fica... heheh

weekend- no wiesz co- moja story mate, a ty komus przypisujesz! hehhee i wlasnie chodzi o to, ze ja uwazam ze ja niewiele zmienilam malfoy i Harry'ego do tego opowiadania- noo malfoy moze troche, ale ogolnie to ciagle taki sam mieczak jaki byl.

wnenkowa- no i znow baty... ehh... ciezkie jest zycie pisarza w polsce...

weekend- no spoko spoko, nic sie nie stalo...

sol- czy ktos moglby mi wrreeszcie wytknac jakies to bledy robie, zebym mogla nad nimi
popracowac?! bo zdaje sobie sprawe, ze nie jest idealnie- pomimo mojego geniuszu! hehe- ale co robie zle ludzie?! soooooool kocie- napisz ty mi...

cos jeszze?! aha- 3 czesc bedzie pod koniec tyg pewnie jakos... baaaaaaj!

Ten post był edytowany przez owczarnia: 18.07.2006 10:54
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
wnenkowa
post 24.04.2006 20:36
Post #31 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 26
Dołączył: 13.11.2005




Poolon- Moim skromnym zdaniem pomysł nie jest zły, napisałam Ci przeciesz że mi się podoba:) nawet bardzo, szczególnie trzeci rozdział który przeczytałam na NL:) Potuś tam jest normalnie Cudny uśmiałam się i w ogóle.
Co moim zdaniem jest słabe to to że są błędy i tym podobne.
Przyznałam bo taka jest prawda. A dyskusja jak było widać była ostra więc chciałam być szczera.
Jednakże żeby niebyło. Jeżeli chodzi o moją skromną:) osobę MNIE SIĘ ZDECYDOWANIE PODOBA, błędy mi nie przeszkadzają traść zadziorna i orginalna:)
Pollon Mnie NAPRAWDĘ się podoba ten tekst. A przyznałam że jest słaby pod względem pisowni itp, ponieważ bądźmy szczerzy mógłby być lepszy.
Pisz dalej, będę napewno czytać i komentować.
A tak poza tym- myślisz że wdałabym się w"TAKĄ" dyskusję gdyby nie było czego bronić? Jest czego bronić bo błędy można poprawić a pomysł jest bardzo dobry.To że stoję po twojej stronie i po stronie tego ficka masz jak w banku szwajcarskim:)
Jestem z tobą. Bo jeżeli o jakość TREŚCIchodzi to jest naprawdę wysoka:)

pozdrawiam serdecznie:)
wnenkowa
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Gem
post 24.04.2006 21:43
Post #32 

Magik


Grupa: Prefekci
Postów: 749
Dołączył: 24.07.2005
Skąd: z oślizłego lochu >:]

Płeć: Kobieta



Buhahahahaha... Pollon, kobieto! Skąd ty się urwałaś? (bez ironii) Naprawdę, tak się uśmiałam czytając twoją odpowiedź, aż mnie przekonałaś co do teorii "top & bottom". xD Powaga, może zastanowisz się nad pisaniem parodii, hę? Mam przeczucie, że nieźle by ci to wyszło. Tak jak mówiłam, Malfoy w roli potulnego zwierzaczka nigdy mnie nie przekona, ale za to przekonało mnie twoje uzasadnienie, tym bardziej, że jako takich, nigdy sprzeciwów co do gustów nie podnosiłam. However, jeżeli chodzi o styl i treść; „część Dracona”, to musze przyznać, że dobrze się czyta i mimo wszystko jest wciągające. Tylko interpunkcja i literówki trochę zgrzytają. Hmmm... nie widzę powodu, żeby mieszać z błotem tego fica, really.


--------------------
user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
ellentari
post 28.04.2006 20:29
Post #33 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 13
Dołączył: 10.10.2005
Skąd: z piekła

Płeć: Kobieta



Ja nie wiem o co te całe kłótnie:)
Opowiadanie jak dla mnie jest boskie, ubóstwiam parę Harry i Draco, mogłabym czytać o nich godzinami.
Pollon tekst wcale nie jest zły i powiem szczerze że do genialnego to mu za wiele nie brakuje.
Podoba mi się postać Harry'ego, lubię jak robi się z nie przystojniaka sexownego, zazwyczaj jest ujmowany jak ta najżałośniejsza sierota….
Draco odkrywający swą wielka miłość jest boski, ja chce koniecznie ciągu dalszego!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
pollon
post 29.04.2006 01:19
Post #34 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 21
Dołączył: 10.04.2006
Skąd: Londyn

Płeć: Kobieta



ellentari normalnie bo pomysla ze cie naslalam albo cos... ( pieniadze znajdziesz tam gdzie sie umawialismy... eeheh) dzieki ogolnie. gem darling- ogolnie to sie urwalam z belchatowa aleee juz tam dlugo nie mieszkam. ale faajnie ze tak myslisz- lubie byc nietuzinkowa troche. wnenkowa- no ja sobie mysle ze fajny fic!! i siem bedziemy razem bily. dementi.gif ja obstawie tyly... heheheh ale ok. mam 3 czesc i sama nie wiem co o niej myslec- nie jestem do konca przekonana, ze to jest to o co mi chodzilo, aleeee sie dopiero ucze pisac i caly czas bym cos najchetniej zmieniala i poprawiala. wiec pomyslalam ze dam i wy juz zadecydujcie. rowniez, moja pierwsza proba erotyczna, wieec prosze bardzo- lagodnie do pollon, bom sie przecwiczyla na silowni i mnie wszyyystko boli! czekolada.gif

RATING- 17!!!


- Haaaaaaaarry, wstawaj! Jezu, człowieku, jaki ty potrafisz być denerwujący..
Poczułem, że Ron szarpie moim nakryciem i mocniej zacisnąłem powieki. Nie wstanę jeszcze - absolutnie odmawiam!
- Ron, kocham cię jak brata i w ogóle, ale odpierdol się z łaski swojej..
Usłyszałem jak parska pod nosem i mamrocze coś niezrozumiale. Uuuu - zaklęcie.. Czekaj, czekaj, co to za zaklęcie? Obudź się Harry - możesz to zrobić.. no dalej.. otwórz oko..
- RON!!! Ty kretynie! Jak ci zaraz wyleję kubeł wody na głowę, to się ze śmiechu nie utrzymasz! Przestań rżeć ty wieśniaku! POWIEDZIAŁEM, ŻEBYŚ PRZESTAŁ.. Oż tyyy..
Rzuciłem się na niego, ale drań był szybki i chyba spodziewał się ataku. Uciekł w kierunku łazienki - biegnij Harry, biegnij.. zabij chama!
- Ok Harry, masz 10 minut na prysznic i żeby zrobić coś z włosami na Merlina, i już nas nie ma, i jesteśmy na śniadaniu – mmm na samą myśl cieknie mi ślinka - naleśniczki z syropem, świeże bułeczki z dżemem wiśniowym, pachnący bekon i ścięte jajka ze szczypiorkiem..
Whoa, czy Ronowi zawsze tak się świeca oczy?! Uuuu dziwnie wygląda, jakby coś go opętało- demon! Ocknij się człowieku.. może lepiej go uderzę - na wszelki wypadek..
- Auć Harry!!! Po jaką cholerę to zrobiłeś?!
O już lepiej.. Nie idealnie, ale przynajmniej zniknął ten krowi wyraz twarzy.
- Sorry człowieku, ale miałeś coś na włosach - pająk chyba - zły pomyśl Harry - NIE, NIE PAJĄKA, tylko.. eee.. biedronkę!
Jezu czasem sam się sobie dziwie, jaki ja jestem genialny!
- Biedronkę? A skąd tu biedronka? Ale zabiłeś ją?! Fuuuj Boże, jaka ty jesteś świnia i do tego agresywna.. Dobra, nieważne, szykuj się, bo mnie zaraz coś trafi..
- Już, jezu! Co jest z heteroseksualnymi samcami, że myśl o jedzeniu i seksie zamienia ich mózgi w papkę?! Nie odpowiadaj proszę. I 10 minut to zdecydowanie za mało - daj mi 20 i spotkamy się na dole. Idź, nie czekaj - widzę jak cierpisz. Tylko zostaw mi trochę naleśników!
Popatrzył na mnie dziwnie i mamrocząc coś pod nosem, wyszedł z łazienki. Ktoś mógłby pomyśleć, że po spędzeniu wspólnie siedmiu lat moje uczucia do Rona przygasną, ale nadal był moją ulubioną osobą na świecie.

Wiele zmieniło się podczas wakacji i wróciłem na ostatni rok szkoły troszkę inny. Zdaje się, że wiele osób zauważyło. Na początku spojrzenia trochę mnie peszyły, ale jak wytłumaczyli mi Tom i Karen - chyba o to chodziło nie?! Poza tym byłem przyzwyczajony. Jedyna różnica leżała w sposobie, w jaki patrzyli - kiedyś było to z pewna obawa, ale i pewną dozą szacunku. Pochłaniali mnie wzrokiem, jak gdyby chcieli później opowiedzieć wszystkim, że pomiędzy górnymi zębami utkwił mi kawałek maku. Szukali niedoskonałości. Szczególną uwagę jednak, zwracali na czoło i widoczną tam bliznę. Nie mogli oderwać od niej wzroku. Teraz jednak pierwsza rzeczą, na którą zwracali uwagę, kiedy wchodziłem do pokoju, jest cała moja osoba. Muszę nieskromnie powiedzieć, że wyglądam nieźle. Ale ok., zdaje się, że będziemy musieli zacząć od początku.

Po 6 roku jak zwykle wróciłem do Dursleyow na wakacje. Jedyna różnica było tylko to, że wróciłem tam wyłącznie po to, żeby spakować swoje rzeczy. Dumbledore zdecydował, że mogę równie dobrze ukrywać się w domu pozostawionym mi przez Syriusza - nikt poza kilkoma osobami nie wiedział, że takowy dom nawet istnieje, a tym, którzy wiedzieli, ufałem. Tak wiec dnia 13 lipca przeprowadziłem się do Londynu i mając 17 lat zacząłem żyć na swoim. Zdaje się zresztą, że zawsze tak żyłem.. Byłem tak podekscytowany posiadaniem własnego domu, że przez pierwszy tydzień w ogóle z niego nie wychodziłem - włóczyłem się korytarzami i dotykałem wszystkiego, co wiedziałem, że nie jest bądź zatrute, bądź nie może odgryźć mi ręki. Dopiero później ocknąłem się i zadałem sobie pytanie - co ja do cholery robię?! Mieszkam w jednym z najpiękniejszych miast na świecie i zamiast korzystać z wolności, siedzę w domu jak jakiś matoł! Dosyć!

Wreszcie puściłem w ruch pieniądze odziedziczone po rodzicach i Syriuszu - zapisałem się na siłownię, skorygowałem sobie wzrok w jednej z tutejszych klinik, wydałem majątek na Toniego & Guya - rezultat absolutnie wart wydanych futnow, wykupiłem pół sklepów z odzieżą na Oxford Street i po kilku tygodniach spędzonych w londyńskich środkach miejskiej komunikacji, zdecydowałem się na zrobienie prawa jazdy. W nagrodę za zdany egzamin, dostałem od siebie czarne BMW. Tak, zacząłem dbać o swój wizerunek i to, jak jestem postrzegany przez innych. Skoro gapią się i tak, i tak, to niech przynajmniej widzą kogoś z klasą. To co mam w środku i tak ich nie obchodzi. Poza tym, dośc miałem już żenujących ciuchów mojego kuzyna i naprawdę, odkrywszy moc pieniądza, zdecydowałem, że stać mnie na lepiej. Nie zmieniłem się jednak tak zupełnie bezinteresownie – zrobiłem to, bo chciałem ich przyciągnąć. Kogo, możecie spytać? WSZYSTKICH!!! No może nie ‘wszystkich’ wszystkich - ci naprawdę długowieczni, brodaci, śmierdzący, otyli, źle ubrani i dzieci odpadają na starcie! Tak, jestem biseksualny, kołyszę się w obie strony, lubię i lizaki, i kociaki itd., itp.. A Londyn jest PEŁEN pięknych ludzi - skąd oni się biorą, na Merlina?! Pełno ich w sklepach, kawiarniach, na ulicach, w kinie.. kuszą i wabią! I muszę powiedzieć, że jestem bardzo słabym człowiekiem, bo wszystko mnie przyciągało – ten absolutnie boski blondyn w metrze – kiedy rozmawiał przez telefon, rudowłosa dziewczyna w sklepie z płytami na Camden – kiedy bawiła się kolczykiem na dolnej wardze, gorąca czekolada z syropem miętowym z Starbucksa – ilekroć przechodzę obok jednej z niezliczonych kawiarni..

Ron i Hermiona przyjechali na 2 tygodnie. W końcu oboje zauważyli to, co wszyscy w Hogwarcie widzieli już od dawna i zdecydowali się być razem. Cieszyłem się ich szczęściem, ale byłem też trochę zazdrosny. Ja też chciałem kogoś do przytulania, do całowania, do spedzania razem nocy.. W pewna sobotę poszliśmy do the Fabric - najlepsi dj’e, najpiękniejsi ludzie i impreza kończy się o 7 rano! Około drugiej nad ranem poznałem Karen.

O czwartej powiedziałem sayonara mojemu dziewictwu. Nie było romantycznie - nie zapalaliśmy świec, nie pachniały wonne olejki, nie śpiewał White. Uprawialiśmy seks, a nie miłość. Opasała mnie w pasie nogami, przycisnąłem ją do ściany toalety i wszedłem w nią jednym płynnym ruchem.. pamiętam, że nie nosiła bielizny. Szybko poszło - byłem zbyt podniecony, żeby wytrzymać dłużej niż kilka pchnięć. Odurzony alkoholem, muzyka i seksem. Czułem się wspaniale! Ona nie aż tak cudownie, jak możecie się domyśleć, ale dala mi druga szanse. Wzięliśmy taksówkę i pojechaliśmy do jednego z okolicznych hoteli - nie wyszliśmy z niego przez 2 dni. Wiele się nauczyłem podczas tego czasu - na przykład, jak doprowadzić kobietę do takiego stanu, że szczytując wykrzyknie, że cię kocha, mimo ze poznaliście się kilka godzin wcześniej. Drugiego dnia zadzwoniła do Toma - powiedziałem jej, że jestem biseksualny, a ona odparła, że zawsze chciała uprawiać seks z dwoma mężczyznami. Była bardzo otwarta i szczera, nie wiem czy wspominałem. Kiedy powiedziała mi o swoim, również biseksualnym, przyjacielu, chciałem uciekać i nie odwracać się za siebie. Jaka nimfomanka! Byłem przerażony - dopiero dzień wcześniej straciłem dziewictwo z kobietą, a teraz mam je stracić również z mężczyzna i jeszcze uprawić seks z obojgiem. Hej, każdy chyba trochę by spanikował.. Jednak hormony i ciekawość wzięły górę i zostałem.

Czy żałuję? Eee, serio pytacie?! Jestem siedemnastoletnim biseksualistą – jasne, że nie żałuję!

Osobiście wolę być na górze – jest coś w sposobie w jaki wiją się pod toba, oplatają cię w pasie nogami i przyciągająbliżej. Jak unoszą biodra, biorąc cię w siebie jeszcze bardziej, głębiej i zatracasz sięw ich cieple, ich ciasnocie. Przesz mocniej i uderzasz szybciej, jakby chcąc stać sięz nimi jednością. Widzisz jak oczy uciekają im do tyłu głowy, jak otwierają i zamykają usta próbując zwilżyć wyschnięte wargi, jak eskonują gardło – wbijając głowę w poduszkę. Nie mogąc się powstrzymać, zaczynasz ssać, kąsać, lizać. Czujesz, że zaczyna ci brakować powietrza, zakleszczony pomiędzy ich udami, a jednak nie przestajesz. Dźwięki, które wydają doprowadzają cię do obłędu – skomlenia, jęki i przerywane słowa:
– Szybciej proszę.. o taaak.. mocniej Harry.. taaak nie przestawaj..
Jakbym mógł przestać. Uwielbiam jak wypowiadają moje imię podczas seksu. Niesamowite uczucie. Daje ci władzę nad nimi – należą do ciebie. Próbowaliśmy różnych pozycji – wszyscy troje lub podwójnie, gdy jedno z nas chciało odpocząć. Uwielbiałem, gdy razem z Tomem braliśmy Karen w tym samym czasie – jeden z nas z przodu, drugi z tyłu.. czułem ją dookoła siebie, a jednoczesnie będąc w środku, cały czas ocierałem się o niego. Myslałem, że oszaleję, próbując zdecydować, co sprawia mi więcej rozkoszy – czy sposób w jaki jej mięsnie zaciskają się wokół mojego penisa, czy to tarcie, ilektroć Tom wbijał się w nią... Próbowąłem też być tym na dole – Tom woli być bottom, ale chcałem zobaczyć jak to jest z drugiej strony. Jest świetnie, nie zrozumcie mnie źle – czujesz w sobie drugiego mężczyznę i wypełnia cię on całkowicie. Rozciąga tak bardzo, że wydaje ci się, że rozerwie cię na kwałki. Kiedy zaczyna się ruszać – uderza mocno i sięga wytarczająco głęboko, dosięga twojej prostaty i czujesz, jakby ktoś obdarł cię ze skóry i przypalał twoje nerwy, naszprycowawszy cie wczesniej najczystsza heroina – ból miesza się z rozkoszą tak intensywną, że nie możesz przestać szczytować. Tak, bycie bottom ma swoje niezaprzeczalne korzyści. Gdybym miał wybrać – być wyłącznie top albo bottom, wybrałbym top. Dzieki bogu jednak nikt nie zmusza mnie do takich wyborów – żyjemy w spokojnych czasach i jeśli zdecyduję się na związek, to po prostu kupię sobie wibrator i po kłopocie.

Spędziliśmy razem wakacje, ale jeszcze tylko 2 razy byliśmy ze sobą. Tom i Karen zdecydowali, że chcą być razem i poszli na wyłączność. Można chyba powiedzieć, że byłem trochę zawiedziony. Nie kochałem ich ani nic takiego, ale byli moimi pierwszymi. W czasie wakacji miałem jeszcze kilka przelotnych znajomości – była jedna dziewczyna, kelnerka z mojej ulubionej kawiarni – nawet chodziliśmy ze sobą przez 3 tygodnie. I było też dwóch chłopców, poznanych w kulbach nocnych, którzy lepiej niż ja sam, pomoglgi mi pozybć się napięcie. Wiele osób pyta mnie z kim wolę uprawiać seks, a ja naprawde nie wiem, co im odpowiedziec. Lubię uprawiać seks z ludźmi, którzy mi się podobają. Nieważne czy sikają na siedząco, czy na stojąco. Niewazne czy mają piersi – osobiście bardzo lubię piersi. – czy penisa. Wszystko zalezy od osoby. Czy było mi łatwo wyjść z szafy? Pierwsi ludzie, którym powiedziałem o mojej orientacji seksualnej, to Ron i Hermiona. Ich reakcja?
- Harry, człowieku to wszystko?! Jezu, a się wystraszyłem, że Voldemort przesyła ci jakieś prorocze sny i musisz wyruszyć na misję, w której to najprawdopodobniej poniesiesz śmierć, ale chciałeś nam powiedzieć przed odejściem, jak bardzo nas kochasz i że nigdy nas nie zapomnisz, i że mogę wziąć twoja Błyskawicę, kiedy już.. no wiesz co.. umrzesz i.. wlasciwie zresztą nie jest powiedziane, że ja przeżyję! Przecież jakbyś musiał wyruszyć na misję, to nie to, że ja bym ci pozwolił pójść samemu. Co to, to nie!! Wyruszamy razem Harry i jeśli oboje poniesiemy smierć na polu, to błyskawice może wziąć.. hmm.. Ginny może?! Hermiona chyba nie za bardzo..
Przysięgam, że ten człowiek ma wyobraźnię.
- Ron zamknij się! Boże, czasem aż się sama sobie dziwię, jak ja z tobą wytrzymuję. Harry, nie wiem czy zrozumiałeś chociaż część z tego, co ten bałwan do ciebie powiedział. Jeśli nie, co bylo by calkowicie wytlumaczalne, to chodziło o to, że wszystko w porządku. Nieważne czy lubisz chłopców, czy dziewczynki, czy zwierzątka..
- HERMIONA!!
- Hmm.. Nic nie jest ważne Harry - no chyba, że gwałcisz bezbronnych ludzi w parkach lub obnażasz się publicznie, bo wtedy musimy pogadać. Jesteś pewien, że nie?! No cóż, skoro tak twierdzisz.. Ale Harry, ja cię lubię i Ron cię lubi takim jakim jesteś. Nie daj sobie wchodzić na głowę! Bądź z kim chcesz i rób co chcesz - jak długo nie krzywdzisz innych, nie mam z tym problemu. Tak wiec, skoro zaakceptowanie ciebie mamy już za sobą, opowiadaj! Seks z facetami! I chce szczegółów.. Czy bardzo boli za pierwszym razem jak on ci wkłada..
W tym momencie przerwę nasze wspominki, jeśli pozwolicie.

Podsumowujac, duza wiekszosc ludzi nie ma problemow z tym, kim jestem. Spotkalem sie jednak z kilkoma nieprzyjemnymi reakcjami ze strony obcych mi ludzi. Widzac mnie z innym mezczyzna, spogladali z dezaprobata, czasem wrecz jawnym obrzydzeniem i odwracali wzrok! Szepty i pomruki za twoimi plecami- szybko przywykasz i uczysz sie je ignorowac. Jednak po pewnym czasie, zaczalem miec tego dosyc- cale moje zycie, ludzi oceniali mnie na podstawie tego jak wygladam i nie reagowalem, kiedy stawali sie zbyt natarczywi. Zawsze sie wycofywalem i robilem to, czego oczekiwali ode mnie inni. Nie chcialem byc ciagle biednym Potterem, ktorego trzeba chronic i trzymac pod kloszem. Skoro inni moga bronic swoich racji, to ja tez moge! I jesli inni uzywaja do tego takich srodkow, a nie innych, to ja tez bede! Obiecalem sobie wtedy, ze wiecej nie pozwole ludziom mnie ponizac i ze mnie drwic. Jestem w koncu, do jasnej cholery, Chlopcem Ktory Przezyl! Czyz nie..?!

Wróciliśmy do szkoły pierwszego września. I wtedy spojrzenia ludzi się zmieniły. Więcej osób na naszych treningach, więcej listów od Tajemniczych Wielbicieli, więcej czekoladek naszprycowanych eliksirem miłości - to jest raczej trochę straszne! I muszę powiedzieć, że korzystałem z uwagi, jaką otrzymywałem. Przespałem się z paroma osobami, z kilkoma poszedłem na randki, ale nigdy nie było to nic poważnego. Cieszyłem się jednak, bo wiedziałem, że przynajmniej po części, chcą mnie za to, jakiego siebie stworzyłem, a nie za coś, na co nie miałem najmniejszego wpływu i przez co zginęli moi rodzice. Zrobiłem się jednak chciwy- chciałem więcej! Wiecie jak mówią, że kiedy się zakochasz, świat nabiera nowych kolorów, w brzuchu masz jakby motylki czy inne owady latające, czujesz się jak pijany, a jednak wszystko jest takie ostre i wyraźne jak jeszcze nigdy. Masz ochotę, po przespaniu się z osoba, leżeć razem w łóżku trzymając ja/ jego w ramionach. Pójść spać i obudzić się razem, wziąć prysznic, umyć zęby i zejść na śniadanie trzymając się za ręce. Tak przynajmniej wyobrażam sobie miłość- dobry seks i nieswiezy oddech z rana.. wydaje mi się, że jestem na nia gotowy.

- Biegnij Draco. I tak nie uda ci się uciec..
Stałem przez kilka minut, jakby nie docierało do mnie to, co przed chwilą powiedziałem. Skąd się to do cholery wzięło?! W końcu otrząsnąłem się i ruszyłem w stronę Wielkiej Sali. I o co chodziło ze mną pożądającym Malfoya?! Nigdy, NIGDY nie czułem nic więcej do tego sukinsyna jak tylko.. silna niechęć - nie mogę chyba powiedzieć z ręka na sercu, że go nienawidzę, ale zdecydowanie bardzo go nie lubię! Fakt, musiałem mu przyznać, że wyglądał niesamowicie - będąc w połowie gejem, musiałbym być chyba ślepy, żeby tego nie widzieć - i mam słabość do blondynów, ale nie zdarzyło się jeszcze, żebym w momencie tak bardzo kogoś zapragnął. A przed chwila miąłem ochotę ściągnąć jego jeansy i wbić się w niego tak gwałtownie ze wykrzyknąłby moje imię i.. CO TO JEST DO CHOLERY?! Głupi penis.. Ok, ok Malfoy od początku roku szkolnego - będzie już prawie 3 miesiące - był nadzwyczaj.. spokojny. Chyba ani razu nie obraził nikogo z nas i jakby teraz na to spojrzeć to skończyły się przepychani, podtykanie nogi i bójki. I sposób w jaki na mnie patrzy.. Zauważyłem, że albo się gapi, albo za wszelka cenę próbuje unikać mojego wzroku. Kiedy się gapi, ma taki dziwny wyraz twarzy, jakby bardzo czegoś chciał, ale nie mógł tego mieć. Może myśli o czymś do jedzenia.. albo o tym jak bardzo chciałby mnie zabić. Kiedy stara się mnie unikać i tak wiem, że patrzy - widzę go jak niepewnie zerka spod rzęs - ma bardzo ładne rzęsy.. co?! Ok Potter, weź się w garść! Przestań myśleć o Malfoyu jak o obiekcie seksualnym - to jest absolutnie niezdrowe i musi się skończyć!
Słyszysz co do ciebie mowię penisie? Siad! Agrrhhh.. Cholerne hormony! Całe to dziwne zachowanie Malfoya jednak.. podejrzewam podstęp - jak myślisz Watsonie?! Z drugiej strony - dlaczego nazwał mnie Harry? I dlaczego dał mi swoją różdżkę? ‘Żeby zdobyć twoje zaufanie ciołku! A potem wbije ci nóż w plecy..’ Matko cały jestem teraz skołowany! I zdecydowanie muszę przestać rozmawiać sam ze sobą - trochę to niepokojące. Spotkanie w wieży wiec.. Pójdę i zobaczę, o co mu chodzi.. może wtedy co nieco mi się rozjaśni.. Doszedłem już do Wielkiej Sali. O, widzę mojego kumpla Rona.. Kochany Ron.. Co on tam je?! Zaraz czy to..?
- Roooon! Jeśli zjadłeś moją część ciasta, to już nie żyjesz! Rozumiesz co do ciebie mowię ty ruda małpo?! Odłóż ten widelec..
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
ellentari
post 29.04.2006 08:44
Post #35 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 13
Dołączył: 10.10.2005
Skąd: z piekła

Płeć: Kobieta



Taaa zapłata odebrana....
Lubię jak Harry jest taki troszku niekanoniczny, bo chciałabym zauważyć że pomimo tego że Harry jest głównym bohaterem ksiązki Rowling to tak naprawdę nie ma tak za wiele o nim, a może inaczej nie ma opisanego jego „ja” psychologicznego, spojrzenia konkretnie na pewne sprawy, jest tak dość ogólnikowo.
W twoim opowiadaniu Pollon w końcu nie ma tej standardowej ciapy, sirotki Marysi w wydaniu męskim….
Może się ciut zagalopowałaś albo ja odnoszę teraz tylko takie wrażenie po tym fragmencie, że Harry jest lekko teraz przewrażliwiony na swoim punkcie, ale to może tylko takie wrażenie…
Z niecierpliwością czekam na spotkanie Harry'ego z Draco, będzie zapewne ciekawie…
Aha teraz tak mi przyszło do głowy że w sumie wykreowałaś takie osobowości Draconowi i Harry'emu że można by powiedzeń ze zamieniłaś ich miejscami jakby Draco był teraz w skórze Harry'ego a Harry w Dracona smile.gif
Dobra dość tych przemyśleń tongue.gif
Czekam na słodką ucztę… blush.gif

Ten post był edytowany przez ellentari: 29.04.2006 08:45
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
wnenkowa
post 29.04.2006 21:53
Post #36 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 26
Dołączył: 13.11.2005




QUOTE
- Ron, kocham cię jak brata i w ogóle, ale odpierdol się z łaski swojej..

albo
QUOTE
- Już, jezu! Co jest z heteroseksualnymi samcami, że myśl o jedzeniu i seksie zamienia ich mózgi w papkę?! Nie odpowiadaj proszę. I 10 minut to zdecydowanie za mało - daj mi 20 i spotkamy się na dole. Idź, nie czekaj - widzę jak cierpisz. Tylko zostaw mi trochę naleśników!

albo:
QUOTE
- Roooon! Jeśli zjadłeś moją część ciasta, to już nie żyjesz! Rozumiesz co do ciebie mowię ty ruda małpo?! Odłóż ten widelec..

Po pierwsze primo: śmiałam się znowu jak nie normalna...
Po drugie primo: A nie mówiłam że to najlepszy rozdział:)
Naprawdę, takiego Pottera nie często się spotyka.
TEN Potter jest fajny, jest zadziorny, ostry, pewny siebie i taki oryginalny:)
Twój styl pisania jest pełen wszystkiego... eyhm jakby to powiedzieć... jest przepełniony slangiem młodzierzowym, dobrze się czyta, jest śmieszny, posiada jakieś mądrości- przemyślenia... jak dla mnie jest Super!

A jak się ktoś uczepi błędów na które nie zwracam zbytniej uwagi to niech...
A co tam, niech się człowiek czepia... W końcu trzeba się gdzieś wygadać...

Bardzo mi się podobało! A jak! I nadal uważam że parring jast super i pisz dalej ku mej uciesze..smile.gif
pozdrawiam:)
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
owczarnia
post 02.05.2006 11:55
Post #37 

Bagheera


Grupa: czysta krew..
Postów: 4378
Dołączył: 20.07.2005

Płeć: Kobieta



Ja tam lubię niekanoniczne ficki, w końcu bez przesady - dobrze, jeśli książka pobudza wyobraźnię, nawet jeśli przekracza to pewne granice prawdopodobieństwa. Zrobiła się tu mała burza w szklance wody, a po co? Można krytykować styl, można czepiać się szczegółów, pewnie. Jednym się spodoba, innym nie. Ale nikomu nie można zabronić wyobrażać sobie ulubionych postaci w sytuacjach niekoniecznie uzasadnionych oryginałem. Najpierw się narzeka że młodzież by tylko siedziała pod klatką albo tłukła w gry, a potem glanuje jak zajmuje się literaturą wink2.gif. Każdy się kiedyś uczył, prawda?

Odnośnie zaś całego zamieszania - po części rozumiem Pollon, bo jeśli poczyta się trochę zagranicznych (a zwłaszcza amerykańskich) blogów i opowiadań, łatwo zauważyć, że ich sposób wypowiadania się jest zdecydowanie inny od tutejszego. Przede wszystkim znacznie bardziej tolerancyjny, luźniejszy i ogólnie po prostu przychylniejszy. Warto czasem otworzyć głowę i spojrzeć na coś z kilku stron smile.gif.


--------------------
Welcome back, plus one. we missed you!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
pollon
post 03.05.2006 23:34
Post #38 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 21
Dołączył: 10.04.2006
Skąd: Londyn

Płeć: Kobieta



tadam!! pisze wiec dalej dla waszej uciechy i dla swojej perwersyjnej przyjemnosci przeczytania romantyczego angsta slashowego. co z tego wyszlo- przekonajcie sie sami. nutella dla was- ja jestem na diecie bambosze. nutella.gif


Wiem, że to głupie, ale nie mogę nic na to poradzić. Wszyscy w lochach patrzą na mnie jak na wariata i pewnie mają trochę racji, skoro dziś brałem prysznic już cztery razy, a mamy dopiero 15. I zanim zapytacie - nie byłem na siłowni, nie latałem, nie przygotowywałem żadnej mikstury, nie onanizowałem się itd itp. Jednak kiedy pomyślę, że za siedem godzin mam się spotkać z Harrym, napełnia mnie to takim przerażeniem, że sam nie wiem co mam ze sobą zrobić. Oczywiście, nikt poza mną nie ma o tym pojęcia, więc zapewne stanowiłem nielada atrakcję - włócząc się z kąta w kąt, nie mogąc usiedzieć spokojnie przez czas dłuższy niż trzy minuty - Blaise patrzył na zegarek - mamrocząc do siebie pod nosem i co chwila zerkając w lustro. Około osiemnastej zaczęły się pytania. Po kolejnym już prysznicu, kiedy zdecydowałem wreszcie co na siebie włożyć i przygotowałem swoją najlepszą bieliznę i moje ulubione ciuchy - jeansy Diesla, podkoszulek Pepe i wygodne japonki Roxy, moi kochani koledzy i koleżanki ‘ala ‘hieny i wampiry’, nie wytrzymali presji i zaczął się wywiad. Nic im nie powiedziałem oczywiście, ale w pewnych momentach było ciężko - zapewne dlatego, że właściwie nie chciałem zatajać tej informacji. Wiedziałem, że dzisiaj w nocy najprawdopodobniej Harry złamie mi serce, ale jakaś masochistyczna część mnie cieszyła się tak bardzo na to spotkanie - wreszcie sam na sam z nim! Chciałem wszystkim o tym powiedzieć, wręcz wykrzyczeć to, ze szczytu schodów w holu głównym i nic sobie nie robić z reakcji innych ludzi. Spędziłem ponad godzinę układając włosy, ciągle niezadowolony z rezultatu - nie chciałem wyglądać jakbym spędził masę czasu na przygotowaniach, ale jednocześnie chciałem wyglądać idealnie.. dla niego. Jeśli mam dostać tylko tą jedną noc, to przynajmniej wykorzystam ją w pełni. Byłem zdecydowany - chociaż jeden pocałunek. Może wyznam mu miłość, a potem szybko rzucę mu się na szyję, zanim zdaży roześmiać mi się w twarz?!

Boże jestem taki beznadziejnie zakochany, że aż mam siebie dość, ale nie mogę nic na to poradzić. Zachowuję się jak jakaś cholerna nastolatka, fanka jednego z tych mugolskich zespołów chłopięcych. Wiem to, a jednak nie mogę przestać. Nakladajac róż na policzki - jedyny kosmetyk, oprócz maskary, jakiego używam - zastanawiałem się, czy Harry'emu będzie się to podobało. Wślizgując się w czarne spodenki Kleina, aż do bólu miałem nadzieję, że Harry będzie mógł je zobaczyć. Kiedy spojrzałem w lustro, przeraziłem się, że może Harry lubi owłosionych mężczyzn, podczas gdy ja mogłem się golić raz na dwa tygodnie, a moja klatka piersiowa była gładka niczym u nowo narodzonego dziecka. Czy Harry lubi umięśnione ciała?! Całe życie byłem chudy i daleko mi było do Pudzianowskiego.. baaardzo daleko! A kolor włosów..? Czy Harry lubi blondynów? Zaczynałem panikować. Oddychaj Draco, głębokie wdechy i wydechy.. wszystko będzie w porzadku. I wtedy uświadomiłem sobie, że nic nie będzie w porządku! Wszystko jest tak dalekie od porządku, jak to tylko możliwe! Za godzinę mam spotkać się z mężczyzną, którego kocham, a który najprawdopodobniej zdepcze moje uczucia i jeszcze mnie przeklnie. Schodząc rano na śniadanie, wszyscy będą już wiedzieli. Gdziekolwiek nie spojrze, zobacze pół - uśmiechy i szepty nie będą cichły za moimi plecami. Najprawdopodobniej dowiedzą się gazety i moi rodzice.. ta resztka dumy, którą nadal posiadam, przepadnie.

Byłem wtedy gotów nie pójść. Zmyłem makijaż, ubrałem ulubioną pidżamę, posłałem jednego z pierwszaków po wielkie pudło lodów truskawkowych, ‘Duma i uprzedzenie’ pod ręką i zaklepałem mój ulubiony fotel przy kominku. Jednak kwadrans przed umówioną godziną, kiedy po raz setny chyba czytałem tą samą stronę, a Pansy zapytała czy mam może zamiar wziąć tabletkę antykoncepyjną - najwidoczniej nie zerkałem na zegar tak dyskretnie jak mi się wydawało, znów naszły mnie wątpliwości. Co jest w tym człowieku, co sprawia, że zachowuje się jak obłąkany? Co on takiego w sobie ma, że czuję w ten sposób?!

Ostatnio nabrałem strasznego zwyczaju - obgryzam paznokcie. Ilekroć widzę Harry'ego, kiedy uśmiecha się do swoich przyjaciół, obgryza pióro, przeczesuje ręką włosy, je produkty czekoladowo - miętowe (jego ulubiony smak) i truskawki, przeciąga się, mierzwi włosy i lekko wysuwa język, kiedy się nad czymś skupia, lata, oddycha..Wiem, że brakuje wtedy tak niewiele, żebym podszedł i stanął przed nim tak, żeby to do mnie się uśmiechnął, żebym zlizał ten kawałek czekolady z jego górnej wargi, dotknął tego kawałka skóry tuż nad paskiem jeansów, kiedy jego koszulka podjeżdża do góry, pomógł rozwiązać nierozwiązywalne, wtłoczył powietrze do jego płuc.. Brakuje tak niewiele, jeszcze tylko te kilka metrów, parę kroków.. Palenie w budynku szkoły jest zabronione. Gdyby było inaczej, na pewno nie nabrał bym tak prostackiego zwczaju..

Kiedy tak siedziałem w fotelu, obgryzając kciuka prawej dłoni, uderzyło mnie, że jeśli nie pójdę, to stracę zaufanie Harry'ego już chyba na zawsze. I jeśli nie pójdę, jeśli on się nie dowie, to chyba wybuchnę i zrobię coś głupiego! Ale jeśli pójdę, a on rozbije moje serce na kawałki? Czy będę w stanie poskładać je na nowo i zaczść kolejny rozdział mojego życia - bez Harry'ego? Czy nie będę wtedy martwy...?
Pójść, nie pójść, pójść, nie pójść, pójść, nie pójść, pójść, nie pójść, pójść...
- Draco na Merlina, zdecyduj się wreszcie!!
Aż mrugnąłem z zaskoczenia. Proszę?
- Naprawdę muszę nauczyć się tego na jutrzejsze zajęcia, a twoje zachowanie wcale nie pomaga. Działasz mi na nerwy, jak i zapewne każdej innej osobie w pomieszczeniu - co to za pomruki? - Kręcisz się, za chwilę z twojego kciuka poleje się krew i czas nadal płynie nieubłaganie do przodu.. Idź zrobić ze sobą to, co zrobiłeś wcześniej - wygladałeś bosko - i biegnij gdziekolwiek masz biec, i spotkaj się z kimkolwiek masz się spotkać, i kochaj się z nimi, cokolwiek Draco! Zachowujesz się jak jakiś pieprzony Huffelpuff, zdecyduj czego chcesz i idź i weź to! I zrób to w miarę szybko, proszę cię, bo innaczej nie wytrzymam i cię uderzę..
Powiedziała to wszystko tak szybko, że nawet nie miałem czasu oswoić się z informacjami, kiedy dodała łagodnie:
- I każdy chyba widzi, że o kimkolwiek myślisz, że o kimkolwiek myślałeś przez te ostatnie parę miesięcy, sprawia, że jesteś szczęśliwy - wyglądasz jakbyś miał ochotę się usmiechnąć - naprawdę uśmiechnąć - razem z oczami, jeśli wiesz o czym mówię i nucić pod nosem jakieś głupoty, i ściskać ludzi i.. ughh.. nieważne. Po prostu idź Draco, ok?!

No i poszedłem. Czasem tak łatwo mną manipulować...


- A gdzie ty się wybierasz, jeśli można wiedzieć?
- Eeee... nigdzie.
Chyba jej nie przekonałem. Jeszcze raz może:
- To znaczy, chciałem powiedzieć... do kuchni, po jakieś ciastka może. Nie zjadłem dużo na kolację i teraz nie mogę zasnąć. Przynieść ci coś?
Żachnęła się i pokręciła głową z niedowierzaniem. Cholera jasna!
- Harry, znamy się już tle czasu, a tobie nadal się wydaje, że możesz mnie oszukać. Założyłeś ‘ te jeansy’ żeby zejść do kuchni po ciastka? Czyżby twoim nowym celem były skrzaty domowe? Proszę cię... Idziesz się spotkać z kimś, z kim masz nadzieje pójść do łóżka - na pewno nie! - i chcę wiedzieć kto to i jak długo się spotykacie? Czy to wreszcie coś powaznego?
Zastanawiałem się przez chwilę, czy jej powiedzieć - kusiło mnie i wiem, że Hermiona stanowiła by nieocenioną pomoc w rozwikłaniu Malfoy - zagadki. Ona jednak odebrała moje milczenie zupełnie inaczej:
- Ooo Harry tak się cieszę! Kim ona, lub on oczywiście, jest?! Musisz mi dokładnie wszystko opowiedzieć. Nareszcie spotkałeś kogoś idealnego. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jaka to ulga dla mnie i dla Rona - już jakiś czas martwimy się o ciebie. Wydajesz się tak bardzo łaknąc bliskości drugiej osoby. I nie mówię tylko o seksie - masz taki wyraz twarzy, kiedy wydaje ci się, że nikt nie widzi. Wiem, że ja i Ron byliśmy sobą strasznie zaobsorbowani, ale troszczymy się o ciebie i zauważyliśmy, że coś jest nie tak.
Nie wiedziałem co odpowiedzieć. Moje spotkanie z najprawdopodobniej – jedno – z – nas - zginie - Malfoyem, rozrosło się nagle do mojego pierwszego, poważnego związku. I było prawda, że przez kilka ostatnich miesięcy czułem się trochę zaniedbywany przez moich przyjaciół. Czy jednak, to co powiedziała później, było prawda? Chciałem się kłócić - czyż nie miałem wokół siebie, coraz to nowych ludzi, którzy podziwiali mnie i z cała pewnocią coś do mnie czuli?! Czyż nie...?!
- Harry!!
Mrugnąłem powoli powiekami i powoli wróciłem do rzeczywistoci.
- Wszystko w porzadku Harry? Przez chwilę miałeś tak nieobecny wyraz twarzy...
- Hermiona...
- O co ja pytam własciwie?! Oczywiście, że nie wszystko jest w porzadku. Po raz pierwszy w życiu jesteś zakochany i na pewno czujesz się całkowicie skołowany. Nareszcie spotkałeś kogoś, kto kocha nie twój medialny wizerunek, ale ciebie jako osobę. Widząc cię z tymi wszystkimi ludźmi, bałam się, że w końcu całkiem się wypalisz - dajesz zbyt wiele, nic nie biorąc w zamian, Harry. Ale nareszcie to się zmieni. Dzięki Merlinowi! Lepiej idź już teraz na to swoje spotkanie - nie chcemy, żeby ten specjalny ktoś musiał na ciebie czekać. Jutro porozmawiamy. Tak się cieszę, że nawet sobie nie wyobrażasz. No idź już Harry...
Zostałem dosłownie wypchnięty na korytarz. Złapałem się ramy obrazu, żeby nie upaść i nie mogąc dłużej się powstrzymywać, wybuchnąłem śmiechem. Gdyby wiedziała... Łzy ciekły mi po policzkach, w płucach zaczynało brakować powietrza, ale nie mogłem przestać się śmiać. Nie mogłem przestać. Gdyby tylko wiedziała, jak bardzo się myli.

Musiała sie mylić.

Malfoya znalazłem tuż przy schodach do wieży. Stał oparty o scianę, z rękoma w kieszeniach i bezgłośnie poruszał ustami. Rozejrzałem się wokół nieufnie, szukając pułapki. Nie mogłem niczego znaleźć. Wyciągnąłem mapę i upewniłem się, że faktycznie przyszedł sam. Faktycznie. Nie wiem dlaczego, ale zamiast się uspokoić, stałem się jeszcze bardziej nerwowy. Jeśli nie chodziło o atak, to o co?! Wyszedłem zza rogu i powoli ruszyłem w jego kierunku. Wygladał niesamowicie, musiałem mu to przyznać, ale nie mogę pozwolić, żeby mnie to dekocentrowało. Skup się Potter!
- Malfoy!
Podniósł wzrok i znów zaobserwowałem, jak jego oczy przybierają ten specyficzny, cieplejszy odcień srebra.
- Przyszedłeś.
Powiedział to z taką ulgą. Kiwnąłem lekko głową i ręką wskazałem na schody. Zrozumiał aluzje i ruszył przodem. Bład! Powinienem był pójść pierwszy - teraz nie mogę oderwać wzroku od jego tyłka. Czy on specjalnie tak kręci biodrami? Ile tu jest tych stopni, do cholery?! Ciekawe co by zrobił, gdybym teraz klepnął go w pośladki? Ręka świerzbiła mnie niesamowicie. Porzasnąłem głowa jak pies, kiedy chce się pozbyć nadmiaru wody z sierści. Musiałem się jakoś uspokoić. Wchodząc do pokoju, trzasnąłem drzwiami z całej siły i uśmiechnąłem się z satysfakcją, kiedy Malfoy podskoczył przestraszony. Podszedłem do niego w dwóch dużych krokach i pchnąłem mocno. Nie spodziewał się ataku i upadł ciężko na drewnianą podłogę. Jęknął z bólu i zaskoczenia, i ten dźwięk poszedł prosto do moich lędźwi. Warknąłem zniecierpliwiony i z desperacji kopnąłem najbliżej stojące krzesło. Malfoy patrzył na mnie wzrokiem, w którym strach mieszał się z czymś jeszcze. Czymś, czego nie mogłem rozgryźć. I wkurwiało mnie to strasznie! Pora postawić sprawy jasno:
- Ok Malfoy, masz mnie tu, gdzie mnie chciałeś. Sam nie wiem, dlaczego zdecydowałem się przyjść, ale chyba musiało być coś w sposobie, w jaki mnie ‘ błagałeę’. Nie spodziewałem się, że będziesz zdolny do takiej kompromitacji i że aż tak poniżysz się, żeby się ze mną spotkać. Co by na to powiedział twój ojciec?! Ale naprawdę zaintrygowałeś mnie - co, aż tak ważnego, możesz mieć mi do powiedzenia?! Na pewno coś niesamowicie interesującego...
Włożyłem w swoje słowa tyle sarkazmu i niechęci, na ile mogłem się zdobyć. Widziałem, jak Malfoy powoli rozpada się na kawałki tuż przed moimi oczami. Widziałem, jak desperacko wodzi oczami po całym pokoju, próbując znaleźć wyjście. Blokowałem jednak jedyne drzwi i jeśli chciałby uciec, musiałby przejść obok mnie. A ja nie dałbym się tak łatwo obejść. Nagle jednak, Malfoy skoczył na równe nogi i rzucił się w moim kierunku. Byłem tak zaskoczony, że prawie udało mu się przebiec obok, jednak w ostatniej chwili złapałem jego t- shirt i pociągnąłem z całej siły. Zachwiał się i próbując utrzymać równowagę, złapał się moich ramion. Nie dałem rady utrzymac nas oboje i razem runelismy na podloge, ja na nim. Jestem ciezszy niż on i Malfoy krzyknął, kiedy wręcz wgniotłem go w podłogę. Zaczął szarpać się pode mna desperacko, próbując za wszelką cenę zrzucić mnie z siebie.
- Potter, zejdź ze mnie! Nie chcę cię wiecej widzieć, ty głupi kretynie. Sukinsyn!! Powiedziałem, żebyś ze mnie zszedł. Daj mi odejść... Potter, zostaw mnie...
Sam dokładnie nie wiedząc co robię, złapałem go za nadgarstki, uniosłem je nad jego głowę i przytrzymałem mocno. Malfoy rzucał się jeszcze przez jakiś czas, klnąc przy tym niemiłosiernie, aż wreszcie wyczerpany opadł na deski. Powoli poluźniłem ucisk i zastanawiałem się właśnie co powiedzieć, czy przeprosić, kiedy usłyszałem ciche łkanie. Z niedowierzeniem spojrzałem na Malfoya i w delikatnym świetle ksieżyca, wpadającym przez okno, na jego policzkach zobaczyłem łzy. Płynęły swobodnie z kącików jego oczu, a on nawet nie starał się ich ukryć. Patrzył martwym wzrokiem na sufit i cicho wyszeptał:
- Nie męcz mnie już, proszę... odejdź...
Nie mogłem się powstrzymać. Nie zastanawiając się nad tym co robię - co zdążyło się nadzwyczaj często ostatnimi czasy - kciukiem delikatnie wytarłem łzę z jego policzka. Malfoy cicho pisknął i spojrzał na mnie zaskoczony. Oczy miał szeroko otwarte, jak u małego dziecka i oddychał szybko, i płytko po naszych wcześniejszych zapasach. Patrzyłem na niego, nie mrugnąwszy nawet powiekami, a on patrzył na mnie. Nie wiem ile czasu upłynęło, kiedy usłyszałem cichutkie:
- Harry, proszę.
Pocałowałem go.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
wnenkowa
post 04.05.2006 01:42
Post #39 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 26
Dołączył: 13.11.2005




Poolon!
Wreszcie następna część:)
I wiesz... muszę powiedzieć, że coraz bardziej mi się to podoba. Masz ciekawy styl pisania- nie jest to parodia, ale mozna się pośmiać. Twój tekst jest pełen emocji, troszkę chaotycznych ale to jest dobre, ponieważ dzięki temu tekst nie jest tak nieznośnie nudny i ułożony.
Co jeszcze... AAAAAAAAA no przecież..
Czy ja wspominałam, że kocham twojego zwierzęco, pewnego siebie Potter'a i że kocham twojego delikatnego i do przesady wrażliwego Malfoy'a? Nie???
To mówie: Kocham ich.
To jest... Oni są tacy nie podobni do siebie, szczególnie Harry ale Mnie sie to podoba! To jest fajne i kropka
Naprawdę masz we mnie wiernego czytelnika:)

zelka1.gif zelka1.gif zelka1.gif Stawiam piwo kremowe! Dla ciebie za to, że sie nie dałaś tym pesymistycznie nastawionym.... do twojego tekstu:)

pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy:)

Ps. Czy mnie się wydaje, czy następny rozdzialik, będzie nie ten -tego, ten -tego nie dla dzieci i tych co ten- tego miedzy Panami HP/DM ten -tego wyobrazić sobie nie mogą ( Oh! jakże ja im współczuję!) No bo ten- tego będzie, nie?
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
pollon
post 10.05.2006 00:25
Post #40 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 21
Dołączył: 10.04.2006
Skąd: Londyn

Płeć: Kobieta



wnenkowa kochanie- dzieeeki. nie wiem jak podolasz z ta czescia alee mam nadzieje ze bedzie spox.

bedzie teraz ten teges...:

RATING 17

czyli jak nie chceta to nie czytajta. heheheh nigdy nie pisalam sceny sexu, tym bardziej sceny sexu gejowskiego, wiec baardzo przepraszam za jakiekolwiek bledy. no ii jeest:


HARRY POTTER MNIE CAŁUJE!!
...
Potrzebowałem kilku sekund, w czasie których mój mózg przyswajał tą informację. Potem kolejnych kilka sekund, w czasie których przekonywałem sam siebie, że to się dzieje naprawdę. I kiedy dotarło do mnie, że to nie wymysł mojej wyobraźni, najzwyczajniej w świecie przestałem myśleć. Ponieważ o wiele łatwiej było po prostu zarzucić ręce na szyję leżącego na mnie mężczyzny, ściskając tak mocno, jakby miał on za chwilę zniknąć. O wiele łatwiej było po prostu otworzyć usta, pod naciskiem drugich warg. Harry smakował tak, jak zawsze sobie wyobrażałem - czekolada i mięta. Tyle razy widziałem, jak zjadal swój ulubiony deser, że byłem pewien, że musi być wręcz przesiąknięty tym smakiem. Ilekroć byłem w pobliżu, wydawało mi się, że mogę go nawet poczuć, posmakować na języku. I miałem rację. Harry delikatnie uszczypnął zębami moją dolną wargę i nie mogłem powstrzymać cichego jęku. Było tak dobrze - dokładnie tak, jak sobie wyobrażałem. Harry mruknął coś do siebie i momentalnie jego wargi znalazły się na mojej szyi - całował ją i kasał, badał językiem. Pospiesznie składał pocałunki wzdłuż mojej szczęki i ucha. Doprowadzało mnie to do szaleństwa. Zbyt długo czekałem, byłem zbyt niecierpliwy... Nie mogąc się powstrzymać, zahaczyłem jedną nogę o jego łydkę i delikatnie uniosłem biodra. Proszę! Potrzebuję więcej... więcej wszystkiego! Harry warknął i ten dźwięk jeszcze bardziej mnie podniecił. Poczułem, że rozsuwa pospiesznie moje nogi i sadowi się pomiędzy nimi. Jakby miał do tego absolutne prawo, jakby tam należał...

Kiedy po raz pierwszy poczułem jego twardego członka na moim podbrzuszu, myślałem, że dojdę w przeciągu trzecj sekund. Niemożliwe, że to ja wydałem ten odgłos. Ten skamlejący, błagający o więcej głos... i znów... Kiedy rozsunąłem szerzej nogi, Harry uśmiechnął się predatorsko i pchnął biodrami do przodu.
- Podoba ci się to Malfoy? Jesteś małą, bezwstydną dziwką, co?! Nie spodziewałeś się... aaaahh... że dojdzie do czegoś takiego... chcesz wiecej?
Słyszałem go, czułem jak jego wargi drżały, kiedy wypowiadał te słowa. Odrzuciłem głowę do tyłu, w niemym przywoleniu, dając mu całkowity dostęp do mojej szyi i Harry ugryzł mnie mocno. Krzyknąłem z bólu, ale i z podniecenia. Słyszałem jak Harry jęknął nade mną i mocniej naparł na mnie biodrami. Czułem jak jego penis ociera się o mojego i wiedziałem, że długo nie wytrzymam. Oplotłem go w pasie nogami i przyciągnąłem do siebie. Nasze ciężkie oddechy mieszały się z okazjonalnymi jękami i skrzypieniem desek podłogowych. Było mi tak dobrze... nie przestawaj... I potem było jeszcze lepiej, kiedy poczułem, że Harry gorączkowo sięga do mojego podkoszulka i wsuwa pod niego rękę. Jego dotyk na mojej skórze - ekstaza! Błądził dłonią po mojej klatce piersiowej i zatrzymał się na prawym sutku. Ujął go pomiędzy kciuka i palca wskazującego i ścisnął, najpierw delikatnie, a później z coraz większa siłą. Musiałem chyba zakwilić potrzebująco, gdyż poczułem jak usta Harry'ego rozciągają się w uśmiechu.
- Aaaa Malfoy... nie wiedziałem, że jesteś tak wrażliwy... zupełnie jak dziewczyna! A co się stanie, gdy ścisnę drugi...
Ze wszystkich sił starałem się nie wydać żadnego odgłosu, jednak nie wytrzymałem długo. Kiedy poczułem jak napiera na mnie biodrami, jakby chciał mnie wgnieść w podłogę i jak szarpie moim sutkiem, znów jęknąłem głośno... Słyszałem jak Harry śmieje się gardłowo, seksownie.
- Harry...
Czy to mój głos?!
- Taaak Malfoy?!
Czy ja coś mówiłem? Czego chciałem?
- Proszę!
Dzisiaj, wydawało by się, byłem zdolny do wypowiadania tych jedynie słów. Harry jednak, dzięki Merlinowi, wiedział co robi i wiedział, czego oboje chcemy. Zdawał się zatracać powoli w tym, co robimy i zdążyłem pomyśleć, że to ja doprowadziłem go do takiego stanu. Nikt inny! Ocieraliśmy się o siebie niespiesznie, od czasu do czasu zwiekszając tempo, by znów zatracić się w spokojnym rytmie. Głębokie pocałunki i nasze ręce na nagim ciele. Harry jedna ręka gładził moje włosy, a druga wciąż bawił się sutkami - każdemu poświęcając tyle samo uwagi. Nie wiem ile czasu spędziliśmy tak razem, ale nie chciałem żeby to się skończyło - skoro mam mieć tylko ten jeden raz, to chcę żeby on trwał i trwał, i trwał, i trwał... Przyciągnąłem Harry'ego do siebie mocno i wyżej uniosłem biodra. Słyszałem jak głęboko wciągnął powietrze i uśmiechnąłem się z zadowoleniem. Śmielej już, wsunąłem ręce pod jego t - shirt i wbiłem paznokcie w gładką skórę jego ramion. Pozostawie na nim ślad - jest mój! Harry syknął z bólu i zaskoczenia.
- Ahhh... więc to tak... Malfoy... chcesz się... bawić...
Zanim zdążyłem odpowiedzieć, poczułem w ustach jego środkowy palec. Nie myśląc nawet, posłusznie zacząłem ssać. Owinałem wokół niego język i zamruczałem cichutko. Na pewno byłem cały czerwony, ale nie spuszczałem oczu z Harry'ego i widziałem, że obserwuje mnie z pół - otwartymi ustami, jego oczy całkowicie ciemne z pożądania. Takiego chciałem go zapamiętać i pomimo, że wstydziłem się, nie zamknąłem powiek. Wolno uniosłem głowę i cały palec zniknął w moich ustach. Opuściłem się z powrotem na deski, a palec znów się pojawił. Zaczałem powoli kołysać głową w przód i w tył, a palec pojawiał się i znikał. Harry coraz szybciej oddychał i coraz mocniej, i gwałtowiej poruszał biodrami. Jego członek zdawał się rozsadzać mu spodnie, czułem pierwszą wilgoć... W pewnym momencie, Harry wyszarpnął palca z moich ust i zmusił się do spokoju. Widziałem, że kosztowało go to wiele i byłem pewien podziwu - ja sam na pewno bym się nie powstrzymał. Własciwie, nie będę się powstrzymywał! Było już tak blisko, tak cholernie blisko, że głośno wyraziłem swoje niezadowolenie i sam zacząłem bezwstydnie ocierać się o niego. Harry zdawał się nie zwracać uwagi. Uniósł się wyżej nade mna i obiema rękoma sięgnął do paska moich jeansów. Znieruchomiałem. Czyżby już...? Znów usłyszałem ten gardłowy śmiech.
- Spokojnie Malfoy. Nie pozwolę, żeby nasz pierwszy raz był w jakiejś pieprzonej wieży, na gołych deskach. Dzisiaj tylko się zabawimy... troszeczkę... unieś biodra - muszę zsunąć te cholerne spodnie...
Posłusznie wykonałem polecenie. Czy on powiedział... Czy to znaczy?! A potem przestałem myśleć, ponieważ ręka Harry'ego wsunęła się pod gumkę moich majtek i zaczął bawić się moimi włosami. Blisko, ale jeszcze nie zupełnie... trochę niżej...
- Harry... proszę...
- Cierpliwości Malfoy. Zobaczysz, że będzie warto.
Potem żadne z nas nie odzywało się przez najdłuższą chwilę. Jedynymi dźwiękami były nasze wymieszane oddechy, mlaskające odgłosy pocałunków i te pieprzone deski, na których leżeliśmy. Czułem, jak jego ręka Harry'ego przesuwa się badawczo wzdłuż mojej talii i biodra, jakby chciał on nauczyć się mojego ciała na pamięć... Kiedy usłyszałem jak szepcze cicho, z ustami tuż przy mojej szyi:
- Piękny...,
musiałem zamrugać szybko powiekami, żeby pohamować łzy.


Naprawdę z całej siły musiałem się opanowywać. Kto by pomyślał, że blondwłosy Malfoy, to taki uległy kochanek. I kto by pomyślał, że tak doskonale wygląda, leżąc pół - nago na szarej podłodze w wieży. I, czy ktokolwiek byłby w stanie zgadnąć, jak seksowne odgłosy wydaje, kiedy się go delikatnie popieści... Czy ktokolwiek wiedział, że jego włosy łonowe są blond? Albo, że ma tak wrażliwe sutki, jak niejedna kobieta jaką znam, ale żaden inny mężczyzna?! W jednej chwili opanowała mnie tak silna fala pożądania, że byłbym wziął Malfoya, nieważne czy tego chce czy nie. Chociaż patrząc na niego teraz, jak wije się pode mną, jak pociera swojego członka o mnie i jak desperacko do mnie lgnie, wydaje mi się, że nie byłoby problemu... Uspokoiłem się jednak. Nie wiem czemu, ale to nie jest odpowiednie miejsce. Mówie o tym Malfoyowi i widzę, jak jego oczy otwierają się szerzej - pełne nadziei, pożądania i czegoś jeszcze... A potem przestaje myśleć logicznie, bo Malfoy przylega do mnie jeszcze bardziej, jakby chciał mnie wchłonąć całego i czuję przez cienki materiał jego bielizny, jak jego penis twardnieje jeszcze bardziej. Cały przód jego czarnych majtek jest już zupełnie mokry i widzę, że żaden z nas długo nie wytrzyma. Gorączkowo rozpinam własne spodnie i mój penis wyskakuje na wolność. Nie noszę bielizny. Malfoy robi komicznie okrągłe oczy i zwilża łakomie wargi, nie spuszczając wzroku z mojego członka. Nie mogę się powstrzymać i śmieję się cicho:
- Spokojnie, Malfoy. Kiedy indziej dam ci go skosztować, muszę powiedzieć, że chętnie sam spróbuję twojego, ale dzisiaj jest już za późno...
Uwielbiam, kiedy on tak jęczy... Sięgam do spodenek Malfoya, a ten pospiesznie unosi biodra i sam pomaga mi pozbyć się niewygodnej bielizny. Przez chwilę patrzymy na siebie bez słowa. Klęczę w tym momencie pomiędzy jego udami, wciąż w t - shircie, z członkiem wycelowanym w jego kierunku. Malfoy leży na podłodze tylko w swoim podkoszulku, podciągniętym do połowy tułowia, z nogami rozrzuconymi szeroko na obie strony. Oddycha szybko i płytko, jego penis stoi dumnie na baczność i cieknie trochę, domagając się uwagi. Sięgam i owijam wokół niego rękę, cały czas nie spuszczając wzroku z Malfoya. Widzę, jak odrzuca głowę do tyłu i wyrzuca z siebie głośno:
- k....! Harry proszzęęę!! Więcej...
Długimi ruchami głaszczę całą jego długość, powoli, ściskając trochę i poluźniając uchwyt. Czuję, że cała moja dłoń jest teraz wilgotna i właśnie o to mi chodziło. Nie wypuszczając go z ręki, powoli zajmuję swoją poprzednią pozycję na nim. Staram się, żebyśmy dotykali się członkami i oboje tym razem nie możemy powstrzymać jęku na pierwszy kontakt skóry o skóre. Pochylam głowę i Malfoy od razu otwiera usta, biorąc mnie w siebie tak głęboko, jak tylko się da. Mojego kolejnego ruchu chyba się nie spodziewał, gdyż słyszę, że wstrzymuje oddech, pełen oczekiwania. Jedna ręka rozdzielam jego pośladki, chcąc dotrzeć do tego jednego punktu. Zatrzymuję się tuż nad jego otwarciem i delikatnie naciskam. Malfoy syczy, oczy uciekają mu do tyłu głowy. Nie jest niechętny. Zaczyna szybciej poruszać się pode mną i w pewnym momencie łapie oba nasze członki i zaczyna pocierać jeden o drugi, coraz szybciej i mocniej. Przez chwilę wydaje mi się, że straciłem przytomność, uderzyła mnie fala rozkoszy tak intensywnej, ale już po chwili słyszę głos Malfoya:
- Harry, zrób to... chcę cię poczuć...
Nie mogę dłużej się powstrzymywać. Zaczynam powoli wsuwać palec i od razu czuję, jak Malfoy zaciska się wokół mnie:
- Shhh, Malfoy. Spokojnie. Rozluźnij się...
Czuję, że ciało pode mną uspokaja się powoli. Muszę zapytać:
-Malfoy, czy ty kiedykolwiek...?
Widzę, jak nieruchomieje i czekam niecierpliwie na jego odpowiedź. Po chwili kiwa szybko głową i odwraca wzrok, jakby zawstydzony... Nie wiem, skąd wzięła się ta złość, którą nagle czuję, ale zmuszam się do spokoju. Słyszę jak Malfoy szepcze:
- Tylko kilka razy, z jednym mężczyzną. To nic nie znaczyło...
I dlaczego te słowa sprawiają, że czuję się lepiej?! Szybko pochylam głowę i całuję go mocno w usta, szyję.. Odwzajemnia pocałunki desperacko. Czuję, jak potrząsa lekko biodrami i z ustami tuż przy moich, cicho mówi:
- Proszę...
Wsunąłem palec aż do końca. Malfoy zajęczał pode mną i wyrzucił biodra do góry. Zaczął szybko masować nasze połączone penisy, wydając przy tym najseksowniejsze dźwięki znane ludzkości. Wsuwałem i wysuwałem z niego palec szybko, szukając na oślep, aż w końcu znalazłem jego prostatę.
- Harryyyy... zrób to... ahhh... jeszcze raz... aaaaaaahh...
Przyspieszył jeszcze bardziej i nie mogąc się opanować, znów go pocałowałem. Zaczałem ssać skóre na jego szyi - chciałem zostawić ślad. Obrzuciłem go wzrokiem - białe, alabastrowe ciało, teraz przyjemnie zaróżowione w niektórych miejscach, rozrzucone na podłodze, srebrne włosy, rozchylone usta - łapczywie łapiące powietrze i spósob, w jaki się ruszał, w jaki zaciskał się wokół mnie. Wygladał pięknie. Dlaczego nigdy wcześniej nie zauważyłem, że Malfoy jest piękny?! I cały mój!! Wbiłem w niego palca tak głęboko jak tylko mogłem, drażniac jego prostatę i schyliłem się do pocałunku:
- Draco!
Wyszeptałem to z ustami tuż przy jego ustach, patrząc w jego szeroko otwarte szare oczy, ciekaw jak zareaguje. Słysząc mnie, wypowiadającego jego imię, doszedł, rozpryskujac białe nitki na nas oboje. Wytrzymałem tylko odrobinę dłużej i poszedłem w jego ślady. Leżeliśmy chwilę oboje, dysząc ciężko jak po skończonym biegu. W końcu uniosłem głowę i spojrzałem na niego. Nie patrzył na mnie, zagryzał dolną wargę i tylko drżeniem ust dawał jakikolwiek znak, że nie wszystko jest w porzadku. Bezwiednie wyciągnąłem rękę i pogłaskałem go po włosach. Jakby tylko na to czekał - wtulił twarz w moją dłoń i znów poczułem wilgoć na jego policzku.
- Harry...
Nie pozwoliłem mu dokończyć. Pocałowałem go delikatnie i usłyszałem tylko jak wstrzymał oddech, jakby bojąc się, że za chwilę go odepchnę i że roztrzaskam ten moment. Kusiło mnie - po głowie wciąż latało mi milion pytań bez odpowiedzi, ba, niezadanych nawet i było dziwnie... Machnąłem szybko różdżką i oczyściłem nas oboje. Podniosłem się na nogi i spojrzałem z góry na Malfoya - leżał nadal na podłodze, podkoszulka podciągnięta do góry, pokazująca jego szczupłe ciało i wiotki teraz penis leżący na udzie. Wyglądał tak niepewnie, że aż coś mnie ścisnęło w brzuchu. Wyciągnąłem do niego reke i poddźwignąłem go do góry. Uderzyło mnie, jak bardzo Malfoy się mnie poddawał. Czekał na to co zrobię, tak, jakby jego los był całkowicie w moich rękach. Jak na razie, wszystko wydawało się po jego myśli... Spać Potter - myśleć jutro! Zaprowadziłem go do kanapy stojącej w rogu pokoju i pociągnąłem za sobą na miękki materac.
- Śpij. Z rana porozmawiamy.
Położyłem się na jednej stronie i okryłem nas oboje.
Udawałem, że śpię, kiedy poczułem, że Draco przysuwa się coraz bliżej. Udawałem, że śpię, kiedy odwróciłem się w jego stronę i zarzuciłem ramię na jego talię. Udawałem, że śpię, kiedy wtulił się we mnie. I udawałem, że śpię, kiedy usłyszałem jak szepcze cicho:
- Kocham cię, Harry Potterze...
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
heniut
post 10.05.2006 08:27
Post #41 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 4
Dołączył: 10.05.2006




o jej.... pięęękne...... i jestem pierwsza do skomentowania.... mnie się podoba, z utęsknieniem czekam na ciąg dalszy =)))) bomba.... To jest pierwsze opwiadanie, jkaie czytam i komentuje, ale powiem szczerze że jest świetne, drobne błędy, ale nieważne, bo nie wpływają na jakość całości =) a tak od pierwszej strony do tej najnowszej..... hym hym..... fajne, trzyma trochę w napięciu, bo ciężko przewidzieć co będzie next =) czekam na ciąg dalszy turned.gif

Ten post był edytowany przez heniut: 10.05.2006 09:20
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
wnenkowa
post 10.05.2006 09:31
Post #42 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 26
Dołączył: 13.11.2005




Jej... cry.gif ( wnenkowa sie odpowiednio wzruszyła)

Pięeeeeeeeekne:) Poolon, naprawdę... To było mocne
A sam koniec mnie tak rozczuluł... Nie wiem co jest w twoim Malfoy'u takiego że powoduje iż na mojej twarzy pojawia sie ciepły uśmiech.
Może to ta jego miłość do Harry'ego i tak absurdalne zachowanie? Ale przecież zakochani tak właśnie się zwykli zachowywać. Absurdalnie. Stają się nie podobni do siebie... Ach, co to uczucie z ludźmi robi?smile.gif biggrin.gif

Czuję się zaspokojona:) (O tekst mi chodzi!)

Pozdrawiam:)
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
pollon
post 25.05.2006 17:07
Post #43 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 21
Dołączył: 10.04.2006
Skąd: Londyn

Płeć: Kobieta



soorki bambosze za tak poznego rozdziala. i krotki bedzie. ale moja beta powiedziala, ze nadrabiam jakoscia- podobniez najlepszy. hehehh tak wiec nie zwlekajac dluzej i nie trzymajac was w napieciu, 6 czesc:


Chyba cały czas wiedziałem, że nie śpi. Ale dopiero, kiedy zadeklarowałem się, zyskałem pewność. Co go zdradziło? Kiedy tylko wypowiedziałem ostatnie zdanie, zachłysnął się powietrzem i drgnął ledwo zauważalnie. Gdyby nie to, że egoistycznie przylgnąłem do niego, na pewno nic bym nie zauważył. Ale ponieważ bezwstydnie zmusiłem go do zajęcia małego kawałka tuż na skraju łóżka, przysuwając się specjalnie, tak żeby nie miał już gdzie uciec, pławiąc się w cieple jego ciała, poczułem to delikatne drżenie jego ramion. Nie mogąc się wtedy powstrzymać, odwróciłem się na drugi bok i leżałem z nim teraz twarzą w twarz. Chłonąc go całego. Czy mówiłem wam już, jaki on jest piękny?! Miał skórę ciemniejszą o kilka odcieni od mojej, jego ręka na mojej sylwetce doskonale podkreślała moją bladość. Z tak bliskiej odległości mogłem zauważyć, że miał zbyt rozszerzone pory i odrobinę spierzchnięte usta, ale pomimo tego, czy tez dzieki temu, byl idealny. Oddychal gleboko i odrobine za szybko jak na kogos, kto spoczywal spokojnie w objeciach Morfeusza. Mial doskonale wyrzezbiony nos, odrobine odchylajacy sie na jedna strone i dopiero z tej odleglosci zauwazylem, ze w prawej dziurce nosi malutki kolczyk- srebrny, z czarnym kamieniem. Moglby spokojnie ujsc za pieprzyk. Ciekawe czy bolalo, kiedy go sobie robil?!

Impulsywnie pochylilem glowe i musnalem ustami jego wargi. Zamruczal cicho i wydaje mi sie, ze mocniej zacisnal powieki, ale nie odwrocil sie, ani nie odsunal mnie od siebie. Tak bardzo chcialem, zeby otworzyl teraz oczy. Te swoje cudowne, zielone jak szmaragdy oczy, w ktorych moglbym szczesliwie zatonac i w ktorych zakochalem sie chyba od razu. Chcialem, zeby powiedzial mi, ze to w porzadku, ze go caluje, ze nie ma temu nic przeciwko, a nawet wrecz przeciwnie. Chcialem, zeby mi powiedzial, ze tez cos do mnie czuje...

Ciekawe, kogo wyobrazal sobie, kiedy tak lezal, zaciskajac powieki? Kogo calowal w swojej wyobrazni? Czy czujac moje wargi na swoich, myslal o tej rudej Weasley czy o tym blondynie z Gryfindoru, z ktorym widzialem go kilka razy?!

Wcisnąłem głowę pod jego brodę i ułożyłem się wygodniej na łóżku. Nie będę teraz o tym myślał. Odmawiam! Zimne, nocne powietrze wdzierało się przez otwarte okno, ale nie chciałem się ruszać, żeby je zamknąć. Ramiona Harry'ego pokryły się gęsiś skórką i naciągnąłem wyżej koc, okrywając go aż po samą szyję. Pocałowałem jego wystający obojczyk i nie mogąc się powstrzymać, posmakowałem językiem kawałek skóry. Słonawa.

Eksperyentalnie wyciągnąłem rękę i delikatnie zanurzyłem dłoń w ciemnych lokach Harry'ego. Nie mogłem powstrzymać cichego westchnienia, ale już od tak dawna chciałem to zrobiż. Jego włosy zawsze doprowadzały mnie do szaleństwa - ktoś mógłby powiedzieć, że były ‘ułożone wiatrem’, jednak ja wiedziałem, że Potter najprawdopodobniej właśnie kogoś wypieprzył. Każdy włos zdawał się żyć własnym życiem, a jednak całość stanowiła doskonałą kompozycję. Nie wierzę, że ktokolwiek mógłby się oprzeć chęci dotknięcia tych ciemnych kędziorów, chociażby po to, aby upewnić się, czy rzeczywiście są one tak miękkie jak się wydają.

Były.

Miałem właśnie wycofać ramię, kiedy ręka Harry'ego wystrzeliła w powietrze i złapała mój nadgarstek w żelaznym uścisku. Zastygłem w bezruchu, niepewny tego co się właśnie działo. Otworzyłem oczy, które musiałem zamknąć w pewnym momencie, nawet nie zdając sobie z tego sprawy i napotkałem spojrzenie Harry'ego – te zielone oczy wbite we mnie tak jak tego chciałem, ale płonące zupełnie innym rodzajem ognia.

- O co ci, do cholery, chodzi Malfoy?! Mogłem zrozumieć, że chodziło ci o sex, że czułeś do mnie swojego rodzaju atrakcję, ale o co ci chodzi teraz?! Dlaczego mnie dotykasz, głaszczesz moje włosy i dlaczego mnie całujesz? Co tu jest, do cholery jasnej, grane?!

Zerwał się z łóżka i wciąż nago, szybkim krokiem podszedł do swoich porzuconych na podłodze ciuchów. Wyciągnął coś z kieszeni spodni i nerwowym krokiem podszedł do okna. Słabym światłem zabłysnął ogień. Odezwałem się, zanim zdążyłem pomyśleć:

- Ty palisz?

Skrzyżował ramiona na piersi i odpowiedział mi dopiero po długiej chwili.

- Malfoy, jeśli nie wytłumaczysz mi w tej chwili, co tu jest grane, to przysięgam, że rzucę na ciebie jakąś klątwę!

- Słyszałeś.

Nie powiedziałem nic więcej. Żaden z nas nie odzywał się i czas zdawał się ciągnąć w nieskończoność. Otuliłem się szczelniej kocem i czekałem na jego odpowiedź. Dopiero, kiedy się odezwał, zdałem sobie sprawę, że wstrzymywałem oddech.

- Jak?

Wzruszyłem ramionami i dopiero przypominając sobie, że Harry nie może mnie widzieć, odezwałem się, próbując powstrzymać drżenie mojego głosu i częściowy paraliż gardła. Odchrząknąłem.

- Nie wiem. Jakoś... Czy to ważne?!

Doszedł mnie jego suchy śmiech.

- Czy ważne?! Malfoy, nie wiem jak głupi jesteś, ale ludzie nie zakoch..ą się w ludziach, którymi gardzą! Nienawidziliśmy się przez kawał czasu, nigdy nie rozmawialiśmy ze sobą i nie spędzaliśmy razem czasu. Nic o mnie nie wiesz! JA, nie wiem nic o tobie! I nagle zapraszasz mnie do wieży, błagasz wręcz o mojego fiuta, wyznajesz mi miłość.. Mam ci uwierzyć?! Za jakiego frajera ty mnie bierzesz Malfoy? Nieważne jak dobry był sex i jak seksowny uważam, że jesteś, nadal sądzę, że jesteś upierdliwym gnojkiem i nic się nie zmieniło. Po jaką cholerę ja tu dzisiaj przyszedłem?! Co mnie opętało?! Szlag by to wszystko trafił...
Odwrócił się gwałtownie. Podniósł swoje ubrania i zaczął szybko zakładać spodnie. Nie patrzył w ogóle w moim kierunku. Koniec? Zostawiał mnie..

- Wiem, że kiedy nad czymś się zastanawiasz, zagryzasz dolną wargę. Zawsze mam ochotę zbesztać cię i nie mogę zdecydować, czy bardziej mnie to podnieca czy bardziej jestem zły na ciebie, że się ranisz.
Zastygł w bezruchu na moje słowa, zaplątany w podkoszulek. Przeciągnął go wolno przez głowę i wreszcie spojrzał na mnie. Wyczekująco. Zacząłem mówić, zanim straciłem tą resztkę odwagi. Nie wiem skąd brałem słowa, one po prostu były we mnie. Nagromadzone, teraz popłynęły z moich usta swobodnym potokiem.

- Wiem, że denerwujesz się przed eliksirami, zresztą zupełnie słusznie. Gdyby Snape to mnie tak traktował, już dawno bym go uderzył. Poprawiasz wtedy okulary, które zawsze zdają się spadać na czubek twojego nosa.. No tak, ale teraz już nie nosisz okularów..

- Wiem, jak rozbłyskują ci oczy, ilekroć widzisz jednego ze swoich przyjaciół i jak zawsze błyszczą one tak samo – nikogo nie faworyzujesz. Może tylko w czasie posiłków, kiedy pozwalasz Ronowi zjadać rodzynki ze swoich słodkich bułek, tłumacząc Hermionie, które tez je uwielbia, że ‘mężczyźni potrzebują więcej jedzenia’. I słyszę, jak szczerze się śmiejesz, kiedy od niechcenia próbujesz odeprzeć jej ciosy. Wiem, jaką radość sprawia ci latanie i jak swobodnie czujesz się w powietrzu – jesteś tak absolutnie piękny i wolny, absolutnie beztroski, że sprawia mi ból samo patrzenie na ciebie. Wiem, że często wychodzisz w nocy na dach i siedzisz tam godzinami, gapiąc się przed siebie, czasem zasypiasz nawet. Zawsze zastanawiałem się, o czym wtedy myślisz.
Odetchnąłem głęboko i nie dając mu czasu na dojście do głosu kontynuowałem.

- Wiem, że nie znosisz, kiedy ludzie patrzą na ciebie jak na zbawiciela narodów. Zajęło mi to trochę czasu, ale wiem, że nie chcesz sławy i honorów. Irytuje cię, że kiedy obcy ludzie wpatrują się w twoją bliznę i wydaje mi się, że to właśnie dlatego zacząłeś nosić grzywkę. Do twarzy ci z nią...

- Wiem, że miałeś okropne dzieciństwo i ilekroć pomyślę o tych ludziach, który cię wychowywali, mam ochotę coś zniszczyć, a potem wziąć cię w ramiona i głaskać po głowie, całować po twarzy i szeptać nieskładne słowa pocieszenia. Wziąłbym cię do parku i kupił watę cukrową... Wiem, że kiedy jesteś z kimś, jesteś z nim całkowicie. Dajesz sto procent, wszystko co masz. Widzę, jak troszczysz się, żeby było im ciepło, kiedy wychodzicie do miasta, jak otwierasz przed nimi drzwi i jak odsuwasz im krzesło. Widzę, jak chłoniesz każde słowo jakie wypowiadają i jak zawsze stawiasz ich na pierwszym miejscu. I widzę jak oni nie odpłacają ci tym samym. Widzę, jak traktują cię jak kogoś, z kim można się pokazać i jak wodzą wzrokiem po sali, kiedy jesteście razem, jakby chcieli powiedzieć, że należysz do nich. Mam ochotę ich wtedy uderzyć. Nie zasługujesz na to.

Nie mogłem nie zauważyć, że był całkowicie zaskoczony tym co mówiłem. Wpatrywał się we mnie jak zahipnotyzowany i chłonął każde moje słowo. Ale teraz o czymś zupełnie innym:

- Zaobserwowałem, jak bardzo zmieniłeś się w tym roku. Każdy zauważył. Przyszedłeś do szkoły po wakacjach, zupełnie jakbyś miał to całe miejsce na własność. Właśnie zaczynałem dochodzić do składu z moimi nowo odkrytymi uczuciami i widząc cię, wszystko stało się jasne – jakby ktoś poskładał wszystko w logiczną całość. Gigantyczne puzzle... Chciałem ciebie! To co przedtem tak sprawnie ukrywałeś pod warstwami zbyt luźnych ciuchów, teraz stało przede mną i krzyczało mi w twarz, naśmiewając się cicho z mojej naiwności. Chyba zawsze cię chciałem.. Boże Harry, kiedy wymyślony jeansy, ktoś wiedział, że ty będziesz je nosił. Doprowadzałeś mnie do szaleństwa. Nienawidziłem kąpieli w jeziorze. Czy ty wiesz jak wyglądasz, kiedy wychodzisz pół nagi na brzeg i woda spływa po twoim ciele i mam wtedy ochotę zlizać każdą kroplę z osobna. Jesteś jak zwykle otoczony ludźmi i czasem masz ze sobą swoich kochanków – całujesz ich i przysięgam, że mógłbym wtedy zabić. Tak, jestem trochę zazdrosny.

- Malfoy...

Nie mogłem znieść, żeby dłużej na niego patrzeć. Opuściłem głowę i nie pozwoliłem wybić się z rytmu. Nie mogłem przestać mówić:

- I właśnie zazdrość uświadomiła mi, że cię kocham. Słysząc Blaisa, masturbującego się i mamroczącego twoje imię, wiedziałem, że to nie zwykłe pożądanie z mojej strony. To głupie właściwie- każdy ślepy zauważy, że stanowisz ulubioną fantazję erotyczną całej szkoły, ale dopiero słysząc go, jak szczytował z twoim imieniem na ustach, uświadomiłem sobie, że jestem w tobie absolutnie, całkowicie zakochany. Śmieszne, nie sądzisz?! I chciałem tego jednego wieczoru, jednej nocy razem. Nie wiem, na pamiątkę chyba, żeby zobaczyć jak to jest. I potem nie mogłem się powstrzymać – twój zapach, twoja skóra i cały ty! Obok mnie na wyciągnięcie ręki... Przepraszam...

Uparcie nie podnosiłem wzroku, wpatrując się w mokrą plamę na prześcieradle – bałem się tego, co mogę zobaczyć w jego oczach... Gwałtownie wytarłem wilgotne oczy wierzchem dłoni. Minuty przedłużały się, aż w końcu nie mogąc dłużej znieść tej przejmującej ciszy, drżącym głosem wyszeptałem cicho:

- Harry...?

Podniosłem głowę.

Byłem sam.

Ten post był edytowany przez pollon: 26.05.2006 00:09
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
rewa
post 25.05.2006 18:11
Post #44 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 4
Dołączył: 10.11.2005




Dzięki za kolejną cześć, opowiadanie strasznie mi się podoba a scena miłosna była naprawdę świetnie napisana. Trochę inaczej wyobrażałam sobie poranną scenę nie przeszkadza mi uległość Draco lecz zachowanie Pottera jest strasznie chamskie, muszę się przyzwyczaić, ciekawe jak dalej poprowadzisz akcje i relacje między nimi. Powodzenia w dalszej pracy. biggrin.gif
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
wnenkowa
post 25.05.2006 22:27
Post #45 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 26
Dołączył: 13.11.2005




pollon!!!!...... cry.gif
Niech mnie! Nie mogłaqś tego lepiej napisać! To było tak cholernie spątaniczne, prawdziwe. Tak cholernie DOBRE! Tak Pollon -Dobre w pełnym znaczeniu wszystkiego co dobre.
To mój ulubiony rozdział. Przeczytałam go i już wiem to na pewno.
Boszze! To jest to co tak kocham w Yaoi... uczucia.
Zwykłe ludzkie, spontaniczne, niezdarne... pełne niepewności uczucia:)
Tak. Tak. Tak.
To jest to na co czekałam. Wspaniały Rozdział.
Pollon, brak mi słów. Wcześniejsze rozdziały bardzo mi się podobały, ale ten zwalił mnie z nóg.
Bo to co w twoim opowiadaniu jest naj bardziej urzekające to właśnie ta
niezdarna chaotyczność ludzkich zachowań.
Nie ma tutaj idealnie ułożonych sytuacji, doskonale wywarzonych słów, ułożonych zdań i całej tej cholernrj logiki.
Tu jest spontaniczność, naturalność, lekkie zamieszanie, niezdarność ludzka.
I wszystko to razem jest czymś co mnie urzekło.
Wspaniale.

ZAJEFAJNIE biggrin.gif

POZDRAWIAM I CZEKAM OCZYWIŚCIE Z UTĘSKNIENIEM NA WIĘCEJ:)
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Asja
post 02.06.2006 20:32
Post #46 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 10
Dołączył: 02.06.2006




Bosh to jest cudne blush.gif jeszcze nigdy nieczytalam zadnej tak otwartej wypowiedzi Draco cry.gif po prostu musialam poszukac custeczek hlip tak na powaznie swietny fik czytalam jego poczatek na NL i juz wtedy wzbudzil moje zainteresowanie teraz jednak stal sie jednym z moich ulubionych:) tak szczerze mowiac nie moge sie juz doczekac ciagu dalszego mam nadzieje ze ukaze sie on w najblizszym czasie smile.gif

QUOTE(Avery @ 22.04.2006 09:28)
Po pierwsze: AVERY, nie jakiś Awery

Po drugie: postaraj się mnie ( i miliony innych) zrozumieć, gdyby tu było yuri zamiast yaoi to nie ma sprawy, ale mnie to co najmniej obrzydza. Jak ty byś zareagowała na Pansy Parkinson usiłującą nieudolnie poderwać Ginny?

Po trzecie: Jak już mówiłem jestem liberalnie nastawiony do świata, niech sobie geje żyją, mnie to nie obchodzi.

Po czwarte: No ale niech będzie, szanujmy się.
*



I Ty mówisz o tolerancjii?! No przepraszam bardzo... yuri Ci odpowiada ale yaoi już nie?! Wiedz że dla mnie yuri jako dla dziewczyny jest równie niesmaczne jak dla Ciebie yaoi jako dla faceta... ale ja w przeciwieństwie do Ciebie niewyskakuje z komentarzami że : "Jak już mówiłem jestem liberalnie nastawiony do świata, niech sobie geje żyją, mnie to nie obchodzi." Nawet jeśli mi się nie podoba a natrafię na taki tekst to nie komentuje relacji bohaterek tylko to w jaki sposób tekst został napisany i czy ma jakąś większą wartość. Jeśli Ci się to opowiadanie nie podoba to nie czytaj i nie komentuj zajrzyj lepiej do tych opisanych jako yuri badz do tych przedstawiających "normalne stosunki". Dla przypomnienia dodam że znajdujesz się w Kwiecie Lotosu i tutaj wszystkie tego typu relacje między partnerami niezależnie od plci mogą i nawet powinny być opisywane...

Z góry przepraszam że tak późno to komentuje ale najnormalniej w świecie przegapiłam ten komentarz. Do autora mam nadzieje że tego typu opinie Cie niezniechęcą ja z chęcią przeczytałbym dalszy ciąg zwłaszcza że z początkiem tego opowiadania zapoznałam sie na stronie NL. Jeszcze pytanie zamierzasz tam ponownie umieścić swojego fika? z racji tego czemu poświęcona jest NL uważam że było by warto zwłaszcza ze tam oceniony by zostal tylko styl w jakim piszesz a nie to ze opisujesz zwiazki mesko-meskie. smile.gif Radze sie zastanowić.

Co do twojego tekstu to wiekszych zastrzerzen nie mam podoba mi sie sposob w jaki opisujesz uczucia obu bohaterow i przyznam ze to mila zmiana ujrzec pottera jako postac dominujaca. laugh.gif

Mam nadzieje że na kolejną częśc nie każesz długo czekać wink2.gif

PS.Avery przepraszam z góry za to co napisalam ale denerwuje mnie szufladkowanie postaci ktore lubie... w dodatku w swojej opini nie jestes az tak zly jak pewne osoby ktorych komentarze potem przeczytalam...ech...krew czlowieka moze zalac... w kazdym razie jeszcze raz przepraszam ale radze przemyslec Ci to co napisalam dla Ciebie tego typu opowiadania moga byc nieciekawe a dla dziewczyn z niezle rozwinieta i nieograniczona wyobraznia sa one naprawde wciagajace...

Moderatorstwo z góry przepraszam za tak rozwlekla opinie zawierajaca nie tylko moje zdanie a propo fika ale i a propo innych rzeczy

moderatorstwo wybacza Twoje rozpasanie, ale na przyszłość prosi, byś nie pisała jednego posta pod drugim // estiej

Ten post był edytowany przez estiej: 16.06.2006 04:06
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
avalanche
post 15.06.2006 21:47
Post #47 

Mistrz Różdżki


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 1391
Dołączył: 11.04.2003
Skąd: Mementium Morium

Płeć: Kobieta



QUOTE
Nawet jeśli mi się nie podoba a natrafię na taki tekst to nie komentuje relacji bohaterek tylko to w jaki sposób tekst został napisany i czy ma jakąś większą wartość.


co za poprawność ;ddd

i po co się tylko tak produkować ;d ludzie mają prawo do wyrażać swoje zdanie. przynajmniej nie jest zakłamany w swoich poglądach ;dd i sądzę, że nie należy pouczać wink2.gif




--------------------
"Oznaką inteligencji najwyższej klasy jest zdolność do uznawania dwóch przeciwstawnych idei jednocześnie."
F. Scott Fitzgerald
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Asja
post 15.06.2006 23:04
Post #48 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 10
Dołączył: 02.06.2006




e tam zaraz poprawność wink2.gif

Szczerz mówiąc to niewiem dry.gif huh.gif laugh.gif po prostu mnie coś naszło po przeczytaniu Jego komentarza....

I przyznaje że doceniam to, iż jest osobą nie zaklamana, a już na pewno to, że ma wlasne poglądy...
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
koala
post 16.06.2006 23:55
Post #49 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 83
Dołączył: 23.05.2006
Skąd: z Centrum Dowodzenia Wszechświatem =3

Płeć: Kobieta



Przeczytałam to głównie ze względu na kontrowersje jakie wzbudza i teraz sama nie wiem, co mam myślec.

Częśc mnie (ta fanatycznie kanoniczna) wykrzykuje w niebogłosy zdania typu: "Co ona zrobiła z Malfoyem?!" "Gdzie się podział mój książkowy Harry?!"; jednak druga częśc mnie (artystyczno - nienormalna tongue.gif ) jest skrajnie zadowolona z jakości tekstu. A to faktycznie trzeba ci przyznac. Ff jest napisany naprawdę DOBRZE jeśli chodzi o styl - w całej rozciągłości tego słowa.

O ile podoba mi się styl i forma, o tyle nie podoba mi się tresc (a przynajmniej jej większosc). Pisząc opowiadanie z paringiem HP/DM bądź HP/SS trzeba się bardziej postarac niż np. przy SB/RL. Ty nie wyjaśniasz dlaczego Draco zaczyna się interesowac swoim wrogiem i największym rywalem. Opisujesz jedynie to, co on wie o Harrym.

A tak z innej beczki. Zdziwiła mnie wypowiedź Averego:
QUOTE
Po drugie: postaraj się mnie ( i miliony innych) zrozumieć, gdyby tu było yuri zamiast yaoi to nie ma sprawy, ale mnie to co najmniej obrzydza. Jak ty byś zareagowała na Pansy Parkinson usiłującą nieudolnie poderwać Ginny?
No bo jak to jest?. Miłosc w ff między kobietami jest ok, a w drugą sronę już nie? Ja jestem kobietą i kiedy czytam opowiadania yuri nie czuję się zbulwersowana. Przecież w nich nie chodzi TYLKO o płec bohaterów, ale przede wszystkim o uczucia, które ich łączą!

Mimo wszystko zostawiam czekolada.gif bo mam taką cichutką nadzieję, że nadasz tym bohaterom odrobinkę kanonu.

PS. Zdaję sobie sprawę, że większosc mojego postu jest napisana bez sensu, ale jestem trzecią dobę bez papierosa (rzucam palenie cheess.gif ) i mnie trzęsie.

Ten post był edytowany przez koala: 17.06.2006 00:00


--------------------
Nie wiem jaka broń zostanie użyta w trzeciej wojnie światowej,
ale czwarta będzie na maczugi. [Albert Einstein]user posted image

***
logiczna konsekwencja katolickiej ideologii
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
haren
post 17.06.2006 22:30
Post #50 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 21
Dołączył: 28.11.2005




na początku gdy zaczełam czytac to opowiadanie,
troche się zdziwiłam.
chciałam odrazu zamknąc okienko.
ale tego nie zrobiłam.
i dobrze.
przeczytałam to co dotychczas napisałaś.
i spodobało mi się jak piszesz.
napisałeś/aś(wybacz nie wiem dokłądnie jakiej końcówki użyc) o gejach normalnie.
jak o zwykłym człowieku.
którymi przecież są.
dlatego uważam,że każdy powinien przeczytac to opowiadanie,
by zorientowac sie,że to są tacy sami ludzie jak my.
dziękuje,że mogłam to przeczytac.
pozdrawiam.
zuzias.


--------------------
jestem po to by życ.
by życ i kochac.
ehm.mylog.pl
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

4 Strony < 1 2 3 4 >
Closed TopicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 08.05.2024 21:06