Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

3 Strony  1 2 3 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

Drzewo · [ Standardowy ] · Linearny+

> Nowa Era, - dla spragnionych HG/DM

Co sądzicie o tym opowiadaniu?
 
Dobre - zostawić [ 29 ] ** [87.88%]
Gniot - wyrzucić [ 4 ] ** [12.12%]
Zakazane - zgłoś do moderatora [ 0 ] ** [0.00%]
Suma głosów: 33
Goście nie mogą głosować 
Rashberry Princess
post 24.02.2006 11:32
Post #1 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 4
Dołączył: 23.02.2006




Mój pierwszy fick, mam nadzieję, że mnie nie zjecie. Dedykowany Elizabeth, Meow i mojej siostrzyczce wink2.gif. Kocham was! Narazie to pierwszy rozdział i dość krótki, ale postaram się, żeby następne były dłuższe...

Rozdział I: "Niespodziewany Gość"

Pomimo iż Grmimlaud Place 12. już od paru lat nie służyło jako główna kwatera zakonu, to jego członkowie dalej tam przebywali. Stary dom Syriusza posłużył dawanym członkom Zakonu jako motel, w którym mogli mieszkać przez dłuższy czas.
Po zwycięskiej bitwie z Voldemortem wszyscy zapomnieli o bohaterach tamtych czasów, a Dumbledore postarał się by ich akta zniknęły z Ministerstwa Magii, by słuch o nich zaginął. Według Ministerstwa osoby takie jak Hermiona Granger, Fred Weasley, Draco Malfoy, Neville Longbottom oraz Thomas Dean – nigdy nie objawiły zdolności magicznych, więc jeżeli nawet egzystowali, to tylko w mugolskim świecie.

Przez wielki salon przeszła zgarbiona, raczej szczupła dziewczyna, trzymając w rękach dwa wielkie tomiszcza. Na kanapie zaś, siedziało dwóch mężczyzn: jeden był gruby, pucułowaty i miał bardzo chłopięcą twarz, drugi wysoki, szczupły z rudą czupryną na głowie. W domu było dość cicho, mieszkańcy rozmawiali wręcz szeptem, żywo gestykulowali, widać było ich podniecenie.
- Hermiono, on już jest.
Dziewczyna podniosła zmęczony wzrok znad książki i uśmiechnęła się. Mężczyzna obserwował jak jednym ruchem ręki zwalnia z patelni zaklęcie Szybkiego Zmywania. Kuchnia w tym domu była jednym z najlepiej zachowanych pokoi; w żadnym miejscu tapeta nie odchodziła od ściany, kafelki były czyste, sztućce i naczynia ładnie ułożone w szafkach. Tutaj Hermiona Granger, genialna czarownica mugolskiego pochodzenia, spędzała większość dnia wraz z książką, parującym kociołkiem z rosołem, tudzież stertą samozmywających się naczyń.
- Fred – westchnęła – rozumiem, że nie możesz się doczekać aż…
- Przywalę mu w zęby! – odpowiedział radośnie. – Tej fretce należało się to tuż po tym jak do nas przyszedł, ja bym go nie wpuścił. Ale Dumbledore ma zawsze racje.
Fred Weasley usiadł na stole tuż przy wielkiej księdze. Obserwował jak Hermiona lewituje w ich stronę czajnik i dwa odpryskane kubki.
- Kawy?
- Oczywiście – wyszczerzył się szeroko i z gracją zeskoczył ze stołu. – Może nasz gość także się napije, hę? Chyba będziemy musieli uprzątnąć jego lokum.
Dziewczyna prychnęła z irytacją i odgarnęła brązowe loki z twarzy.
- Fred, chciałam zauważyć, że on będzie tu mieszkał. Sam sobie zrobi kawę, sam posprząta sobie swój pokój i sam będzie gotował obiady!
- Och, Granger. Cóż za miłe powitanie.
Hermiona odwróciła się w stronę drzwi z morderczym błyskiem w oku. Stał tam, i przedstawiał sobą dość nieciekawy widok. Podkrążone oczy, blada cera i zniszczone włosy – lecz czego można było się spodziewać po wiecznie uciekającym Draco Malfoy’u?
- Wyglądasz jak śmieciarz – zauważył inteligentnie Fred. – Ile to już uciekamy przed tatusiem?
- Nie twoja sprawa, Weasley. Powiedzmy sobie szczerze, jak Czystokrwisty ze Szlamami, że nie chciałem tu mieszkać. Dumbledore mi kazał…
- A od kiedy ty się w ogóle kogoś słuchasz?
- Fred, daj spokój – mruknęła Hermiona, przyciągając przyjaciela za rękaw. – Na górze po lewej masz pokój, przygotowałam ci czystą pościel a łazienka jest na końcu korytarza. Nie musisz dziękować…
- Nawet nie zamierzałem – warknął i razem ze swoim małym bagażem powędrował na górę w wyznaczonym kierunku, kręcąc przy tym lubieżnie swoim zgrabnym tyłkiem. Hermiona szybko odwróciła twarz i napotkała ciekawskie spojrzenie Freda.
- Nie pytam, - zaczął i wyszedł z kuchni.
Panna Granger westchnęła i usiadła na stołku, by chwilę potem sięgnąć po kubek z niedopitą, zimną już, kawą. Ten dzień zapowiadał się tak dobrze…

- Hermiono! Muppet Show jest już w telewizji!
- Neville, nie musisz krzyczeć, nie jestem głucha – zauważyła oschle dziewczyna i podeszła do telewizora. – Kto jak zwykle bawił się ustawieniami?
- Może Malfoy – zachichotał Fred. – O tyle dobrze, że tu jest i możemy na niego wszystko zwalić.
- Neville, gdzie są pączki?
- Hmpf… - mruknął pod nosem.
- Proszę?
- Zjadłem.

Fred, Neville i Hermiona wraz z tacką ciasteczek i herbatą zasiedli do oglądania mugolskiego programu „Muppet Show”, tymczasem Malfoy po dość długiej walce z zabytkowym kurkiem od ciepłej wody, umył się i powoli schodził na dół zainteresowany śmiechem współlokatorów. Przy okazji zajrzał jeszcze do kuchni, gdzie dopił czyjąś, już zimną, kawę i zjadł kawałek chleba, który także leżał na stole.
Przecież nie przyzna się przed tą idiotką, że nic nie jadł przez tydzień.
- O widzę panowie, że jakieś filmy oglądacie…
Hermiona wytrzeszczyła na niego oczy.
- Wiesz co to telewizja? Draco Malfoy wie czym jest mugolska telewizja? – zapytała z niedowierzaniem.
- Granger, jeszcze nie słyszałem o czarodziejskich filmach… dla dużych chłopców. Czarodzieje są zbyt porządni żeby coś takiego stworzyć, nie to, co Mugole… nieokrzesani, spragnieni seksu, dzikie niewyżyte bestie…
Neville’owi z wrażenia wypadło ciasteczko z buzi. Hermiona prychnęła i obruszyła się, na znak czego wyszła z pokoju. Fred natomiast chwilę wpatrywał się w Malfoy’a i zastanawiał się, czy walnąć go w twarz czy też śmiać się razem z nim.
- Granger, Granger, Granger – zaczął cicho blond włosy mężczyzna. – Powiedz mi jak to jest, że za jakąś jedną, parszywą informację, którą dostarczyłem temu głupiemu starcowi, płacę teraz tak; poprzez spędzanie moich dni w towarzystwie szlam, idiotów i Weasley’ów. Brakuje tu jeszcze tego idioty, który myśli, że zbawia świat.
- Harry będzie tu pojutrze – zauważyła złośliwie Hermiona. – Wpada tutaj średnio co parę dni.
- To świetnie, ktoś jeszcze?
- Snape. Dostarcza mi eliksiry, bo bardzo często mamy tu choroby i skażenia. Ostatnio, kiedy Neville odkurzał salon, z zasłon skoczyła na niego Mącipiórka i go ugryzła. Biedny, leżał w łóżku przez tydzień z ręką piętnaście i pół razu większą…
- Granger, co ja tutaj będę robił? – przerwał jej i otaksował spojrzeniem jej ciało. Miała na sobie, stare roznoszone spodnie, jakiś wełniany sweterek w kolorze, którego on sam nie umiał zidentyfikować i nie wiedział, czy jest to wina oświetlenia czy też tego, że kolor sprał się w praniu. Na to wszystko narzuciła czerwony fartuszek w groszki i spięła włosy w pseudo kucyk, tak, żeby nie przeszkadzały jej w pracach domowych. – No Granger?
- Malfoy, - zaczęła, ze złością odkładając dzbanek z herbatą. – Nie interesuje mnie to co będziesz tu robił! To czy znajdziesz sobie ciekawe rozrywki to tylko twoja sprawa, więc łaskawie odwal się ode mnie. Próbuję być miła i powinieneś to docenić, bo nie każdy człowiek umie być miły, gdy się go na każdym kroku obraża!
Draco uśmiechnął się lubieżnie widząc jej zdenerwowanie. Najwidoczniej jego obecność była jej wybitnie nie na rękę.
- Granger, ja tylko mówię, że możemy coś zrobić we dwoje, żeby ten miesiąc nie był nudny…
- Ssij gumochłona, Malfoy! – warknęła, rzucając ścierką i wybiegła z kuchni.
Hermiona Granger nie należała do osób o żelaznych nerwach. Od czasów wojny stała się histeryczką i bardzo łatwo było ją wyprowadzić z równowagi. W bitwie z Voldemortem zginęli jej najlepsi przyjaciele, niespełniona miłość i rodzice. Wszystko o co walczyła, zostało pochłonięte przez wojnę w wyniku czego, po jej zakończeniu nic nie miało sensu. Został jej tylko Harry, tylko Harry, który przecież ma własny dom, własną rodzinę i własną Lunę.
A ona nie miała nikogo.
I na dodatek, pomijając to wszystko, nie spała z nikim od roku.

Przewróciła się z boku na bok i zdusiła chęć krzyku. Było jej bardzo źle, ale nie chciała upaść jeszcze niżej i zrobić tego samemu.

Draco zamknął się w swoim pokoju, bo o ile Granger nie zechce pomóc mu… w rozładowaniu… do diaska! On musi się z kimś przespać, przecież nie był z nikim od paru dobrych miesięcy, na dziwkę go nie stać a seksu z mężczyzną nigdy nie próbował i nie ma zamiaru.
- Do stu pięćdziesięciu przeklętych Chochlików spod szaty Merlina!
- Malfoy, oglądamy „Muppet Show” – krzyknął ktoś z dołu.
Hermiona Graner, według jego spostrzeżeń, miała ciało. Oczywiście nie była jakaś nieprzyzwoicie piękna… ale miała to coś i byłby zdolny poświęcić się i przespać z nią, pomijając fakt, że jest szlamą.

Wstał z łóżka i rzucił na burko torbę, w której trzymał dorobek swojego życia. Wyciągnął z niej pióro i czysty pergamin, kilka nierówno poskładanych koszul, dwie pary spodni, i w końcu różdżkę, której dotychczas nie mógł używać. Od wojny śmierciożercy poznali wiele nowych technik wykrywania wroga, sam Lucjusz Malfoy był wstanie wytropić syna po sygnale, którym była wiązka magii wydobywająca się z jego różdżki. Draco Malfoy był zdany tylko na siebie i na to, że jak się postarał mógł uwieść każdą kobietę. Początkowo życie zbiega, utrzymywane przez to coraz nowsze i bardziej zamożne kobiety, bardzo mu się podobało. Ale kiedy dochodziło do punktu kulminacyjnego, którym była sprawa ślubu, zabierał manatki i uciekał jak najdalej na skradzionej miotle. Trudne było życie bez różdżki, wszystko musiał kraść albo żebrać. Ale teraz, kiedy mieszkał w zabezpieczonym milionem zaklęć Grimmlaud Place, mógł swobodnie korzystać z magii…

Ten post był edytowany przez Rashberry Princess: 25.02.2006 21:51
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Tasha13
post 24.02.2006 12:07
Post #2 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 30
Dołączył: 25.08.2005
Skąd: Z Otchłani Ciemności

Płeć: Kobieta



Hmmm... Widzę, że pierwsza komentuje... No cóż
Jaj na debiut jest ok.., Ale nie rozumiem jednego najpierw piszesz, że mieszka
Ron i Fred Weasley a potem piszesz, że Hermiona ma tylko, Harry'ego...
Czyżby jakieś problemy... Pokłócili się, drogi się rozeszły, czy może to Twój błąd smile.gif
Dla mnie to trochę nie zrozumiałe biggrin.gif Masz małe problemy z szykiem.
Pisz Dalej :-)
Pozdrawiam, życzę miłego pisania.

Ten post był edytowany przez Tasha13: 24.02.2006 12:09
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
HUNCWOTKA
post 24.02.2006 15:16
Post #3 

Uczeń Hogwartu


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 213
Dołączył: 06.06.2005
Skąd: :]




Przecież przy rozmyślaniach Hermiony łatwo domyślić się ,że Ron nie żyje, bo niby kto mógłby być tą"niespełnioną miłością"?

A co do ff,ładnie piszesz, masz ciekawy styl i temat dosyć dosyć chociaż D/H często spotykane.Jednak akcja dzieje się trochę za szybko.Nie wiadomo w jakim dokładnie czasie wszystko się dzieje.Nie wytłumaczyłaś tego,dlaczego Hermiona i inni muszą się ukrywać,dlaczego starszy Malfoy szuka Dracona i tym podobne ważne informacje.

A i jeszcze jedno:dlaczego w domu Blacków działa telewizor? blink.gif

Ten post był edytowany przez HUNCWOTKA: 24.02.2006 15:17


--------------------
"Członkini The Marauders-fanklubu Huncwotów"
Kociaki:]
user posted image
UWAGA GRYZIE:P
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
EnIgMa
post 24.02.2006 15:23
Post #4 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 43
Dołączył: 30.01.2006

Płeć: Kobieta



Szczerze mówiąc nie spodobało mi się...
Kręcisz trochę, tu niby Hermiona wychodzi z pokoju, ale Malfoy i tak z nią rozmawia, potem okazuje się, ze są w kuchni, chociaż Draco nie wychodził z pokoju itd. W ogóle kilka tu jest takich zawirowań.
A poza tym, czy naprawdę ich jedynym problemem musi być niewyżycie seksualne?? te ich przemyślenia pod koniec parta są naprawdę śmieszne...
A urywek: "kręcąc przy tym lubieżnie swoim zgrabnym tyłkiem" dotyczący Malfoya mnie normalnie powalił. Draco kręcący lubieżnie tyłkiem?? To do niego zupełnie nie pasuje i w ogóle jakoś dziwnie to tutaj wyszło.
Ale skoro to jest Twój pierwszy fick to możliwe, że się jeszcze wyrobisz, jednak długa droga przed Tobą...


--------------------
"Love isn't brains, children, it's blood. Blood screaming inside you to work its will."

Nakarm mnie...
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Eternity
post 24.02.2006 16:12
Post #5 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 2
Dołączył: 03.12.2005
Skąd: Bookshop




Hmm... Powiem tak: rewelacyjne to to nie jest. Niezbyt oryginalny pomysł, niezbyt prawdopodobna historia... No i w ogóle"Muppet Show"? Coś mi tu nie pasuje.
Plus za brak błędów ortograficznych i większych gramatycznych.
Pisz dalej, zobaczymy, co z tego wyjdzie, aczkolwiek nie spodziewaj sie po swoim pierwszym opowiadaniu jakichś wielkich rzeczy... A juz szczególnie w tym dziale.

Pozdrawiam, Eternity


--------------------
Nie poddawaj się rozpaczy. Życie nie jest lepsze ani gorsze od naszych marzeń, jest tylko zupełnie inne... /William Shakespeare/
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Eva
post 24.02.2006 17:33
Post #6 

nocturnal


Grupa: czysta krew..
Postów: 5438
Dołączył: 10.04.2003
Skąd: Poznań, miasto doznań.

Płeć: Kobieta



QUOTE(HUNCWOTKA @ 24.02.2006 16:16)
A  i jeszcze jedno:dlaczego w domu Blacków działa telewizor? blink.gif
*


A dlaczego ma nie dzialac? To nie Hogwart.


--------------------
“You may be as vicious about me as you please. You will only do me justice."

deviantART
last.fm
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
HUNCWOTKA
post 24.02.2006 18:41
Post #7 

Uczeń Hogwartu


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 213
Dołączył: 06.06.2005
Skąd: :]




W miejscu w którym są jakiekolwiek czary ,(a w domu Blacków jest przeciez mnóstwo barier ochronnych) urządzenia elektryczne nie działają.


--------------------
"Członkini The Marauders-fanklubu Huncwotów"
Kociaki:]
user posted image
UWAGA GRYZIE:P
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Ciasteczko
post 24.02.2006 20:50
Post #8 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 69
Dołączył: 03.12.2005




czepiacie sie.
jednakze jak na debiut nie jest zle.
oczywiscie moglo byc lepiej tongue.gif

QUOTE(Tasha13 @ 24.02.2006 12:07)
Ron i Fred Weasley a potem piszesz, że Hermiona ma tylko, Harry'ego...
Pozdrawiam, życzę miłego pisania.
*



tash gdzie ty tam masz rona Oo?


--------------------
najpiękniejsi, najmądrzejsi, najbogatsi, najsprytniejsi, najlepsi.
Slytherin.


Wielka fanka Blaise'a Zabiniego & Severusa Snape'a <33!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
stokrota
post 24.02.2006 21:57
Post #9 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 2
Dołączył: 20.02.2006
Skąd: a co cie to ?




Nie powiem że mi to sie spodobało, strasznie pokręcone jest to wszystko dry.gif
Ale pisz dalej, zobaczymy co z tego wyjdzie smile.gif
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Tasha13
post 25.02.2006 13:14
Post #10 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 30
Dołączył: 25.08.2005
Skąd: Z Otchłani Ciemności

Płeć: Kobieta



QUOTE(Ciasteczko @ 24.02.2006 19:50)
czepiacie sie.
jednakze jak na debiut nie jest zle.
oczywiscie moglo byc lepiej tongue.gif

QUOTE(Tasha13 @ 24.02.2006 12:07)
Ron i Fred Weasley a potem piszesz, że Hermiona ma tylko, Harry'ego...
Pozdrawiam, życzę miłego pisania.
*



tash gdzie ty tam masz rona Oo?
*


Hmmm... Ciasteczko biggrin.gif Zobacz, kiedy było to edytowane, musiała zmienić,
Jestem pewna, że był tam Ron smile.gif
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Joanne Riddle
post 25.02.2006 17:02
Post #11 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 31
Dołączył: 18.01.2006
Skąd: z internetu :)




1. Trafiło się kilka literówek, ale to nieistotne smile.gif
2. Brak błędów ortograficznych to sie chwali smile.gif
3. Mimo, że cala fabuła jest deczko zagmatwana podobało mi się smile.gif
4. Ten paring uwielbiam i jeszcze mi się nie znudził biggrin.gif
5. Dlaczego Draco nie mógł kręcić tyłkiem blink.gif ?
6. Pisz dalej zobaczymy co z tego wyjdzie biggrin.gif Jak dla mnie pozytywnie smile.gif


--------------------
user posted image
"Serce bije szybciej niż pięści..."
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Copiczek
post 25.02.2006 17:56
Post #12 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 23
Dołączył: 28.04.2005
Skąd: Sosnowiec




A i jeszcze jedno:dlaczego w domu Blacków działa telewizor?


A w zmowie dziewic tez był telewizor w domu Malfoy'ów. I co? Nikt się nie czepiał.

Opowiadanie super, choć to początek dopiero. Trafiło się kilka literówek i zbędnych przecinków, ale jest dobrze. Moja ulubiona para, za co duży plus. Pozdrawiam serdecznie i czekam na dalsze części.


--------------------
Ogółem nie lubie ludzi, myślę, że są głupi.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Rashberry Princess
post 25.02.2006 21:50
Post #13 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 4
Dołączył: 23.02.2006




Dziękuję za komentarze, wszystkie; zarówno te budujące jak i te... no tak smile.gif. Wklejam następny rozdział i mam nadzieję, że się troche wyjaśni.

P.S.: Ron został wycięty, tak. Opowiadanie było zaczęte bardzo dawno i nie zauważyłam tego błędu.


Rozdział II: "Stresujące Miesiące"

Hermiona wstała rano, przed wszystkimi lokatorami i postanowiła zrobić śniadanie tylko dla siebie. Zazwyczaj przygotowywała posiłek też Fredowi, Nevillowi i wszystkim innym, którzy danego dnia znajdywali się na Grimmlaud Place. Ona sama mieszkała tam przeszło cztery miesiące, po opuszczeniu studiów i napisaniu pracy na Mistrzynię Transmutacji. Z biegiem czasu doszła do wniosku, że specjalizacja, na którą tak długo pracowała nie jest jej do niczego potrzebna, w związku z tym, że nikt nie może wiedzieć o jej istnieniu. Niejednokrotnie stary Dumbledore proponował jej eliksiry wielosokowe, dzięki którym pod postacią jakiejś zmarłej podczas bitwy osoby, mogłaby prezentować swoje doświadczenia w dziedzinie Transmutacji a także mogłaby dalej uczyć się w świecie magii. Zawsze odpowiadała z uśmiechem, że to nie dla niej i że chce aby wszystkie zaszczyty przypadły jej, Hermionie Granger, czarownicy mugolskiego pochodzenia, a nie osobie pod którą by się podszywała. Wojna zmienia ludzi…

Mimo, że Voldemort został pokonany i Harry Potter stał się bohaterem narodowym, Zakon musiał zostać rozwiązany a jego członkowie dobrze ukryci. Szpiedzy Voldemorta, jeżeli nie zostali zabici, uciekali i kryli się w Zakazanym Lesie, tuż pod nosem Dumbledore’a. W końcu gdy było jasne, że jest ich zbyt wiele aby zaatakować Las, dyrektor Hogwartu objął specjalną ochroną byłych członków Zakonu Feniksa i umieścił ich w starej siedzibie.

Śmierciożecy od czasów Czarnego Pana zaczęli werbować nowych popleczników i co najdziwniejsze, nie mieli jednego, określonego lidera. Może właśnie dlatego coraz chętniej młodzi ludzie wchodzili w ich szeregi i szkolili się na morderców. Wiadomo było, że większość Ministerstwa Magii naszpikowana jest szpiegami, Korneliusz Knot w obawie o swoją osobę sam zrzekł się posady i aktualnie, od dwóch miesięcy, gabinet ministra był pusty.

Wszyscy się bali, a ten kto się nie bał, popierał Śmierciożerców.

Bał się nawet, a może także, On.
Draco Malfoy, nigdy nie był „Człowiekiem Dumbledore’a” i uważał, że nie słusznie przypięto mu tę łatę. Tylko raz przekazał mu informację dotyczącą następnego zebrania Śmierciojadów, sądząc, że ta informacja prędzej czy później dostanie się temu kochasiowi Szlam i Mugoli. Jednak mylił się.

Od razu wiedziano, że to on sypnął. Lucjusz Malfoy był wściekły i tamtego dnia zamiast imienia „Draco” w rodzinnym drzewie genealogicznym, widniała wypalona dziura.

Stał się zbiegiem.

Uciekał, krył się. Mieszkał nawet miesiąc u Mugoli, ale jak Czystokrwisty czarodziej może wytrzymać bez używania magii? Wykryli go po wiązce, kiedy przywoływał butelkę mleka zwykłym „Accio”. Rodzinę zamordowali na miejscu, on sam uciekł. I wtedy zaczęły się jego wyrzuty sumienia, tak paskudne, że postanowił nikogo nie narażać na swoją obecność.
Chyba, że tym kimś był wielmożny Albus Dumbledore, sprawca tego całego zamieszania, przez które wiecznie uciekał.

Kiedy mu zaproponowano mieszkanie w Grimmlaud Place, zgodził się od razu. Może to brak luksusu, do którego przywykł jako arystokrata, a może to sam fakt, że Dumbledore winien mu był pomoc, zmusiły go do tego. Nie wiedział.

Hermiona zignorowała skrzypnięcie kuchennych drzwi a także intruza, którym okazał się być Malfoy. Stanął tuż przy niej i obserwował jak w mugolski sposób parzy herbatę.
- Nie masz różdżki?
- Mam, ale wiele czynności robię bez używania magii. Magia rozleniwia, Malfoy – warknęła. Znowu była niemiła, chociaż tak naprawdę nie miała powodu. Nie… miała powód, powód, który mierzył metr osiemdziesiąt centymetrów, miał rude włosy, masę piegów i brązowe, ciepłe kiedyś oczy.
- Rozumiem, nie w humorku jesteśmy… - zaczął powoli, wykonując uspokajające ruchy rękoma.
- Przy tobie nigdy nie jestem w humorze – odpowiedziała chłodno i ruszyła do salonu z kubkiem w dłoni.
- Granger, dalej chodzi o tego rudego idiotę?

Usiadła na fotelu z polarowym kocem i piciem, ignorując jego pytania z kuchni. Absolutnie nie będą o tym dyskutować! Jeszcze by się przed nim rozkleiła, a wtedy byłaby to kompletna kompromitacja.
- Paranoja – mruknęła, biorąc łyk ciepłej bawarki.
- Paranoja to tu może być – bezszelestnie wsunął się do pokoju. – Jeżeli nie powiesz mi o co ci, kobieto, chodzi.
- Dumbledore zawsze mówi…
Draco spojrzał na nią spod przymkniętych powiek i potrząsnął głową.
- Od kiedy ty Granger, jesteś taką córeczką tatusia? – zapytał i otaksował ją jednym z tych najgorszych spojrzeń. Z tych co zamrażają w bezruchu.
- Moi rodzice nie żyją, i ty dobrze o tym wiesz. Więc po co to robisz?
- Lubię – odpowiedział rezolutnie i usiadł na fotelu naprzeciw. – Musisz mi wybaczyć, ale jak jestem niezaspokojony to jestem złośliwy.
- Nie, ty jesteś wychowany bezstresowo. I nieczuły. I przez ciebie Ron…
- No powiedz to – uśmiechnął się złośliwie. Prowokował ją już od dłuższego czasu, a ona dobrze zdawała sobie z tego sprawę, ale jak to Granger, zawsze dawała się zaczepić.
- Jesteśmy dorośli, ”grzechy wojny są spłacone”. Nie chcę o tym rozmawiać.
- Och, czyżbyś cytowała Dumbledore’a z pogrzebu naszego wspólnego przyjaciela, Granger?
Hermiona zacisnęła zęby jak najmocniej umiała, jej dłoń zgrabnie owinęła się wokół kubka z bawarką, którego podniosła do ust.
- Jesteś grzeczną dziewczynką, Granger. Jak zwykle odrobiłaś pracę domową…
- Zamknij się, jesteś podły! Oboje dobrze wiemy czemu nie ma tu Rona… - wrzasnęła i poderwała się z fotela.
- Weasley i tak by tu nie mógł mieszkać. Nie ma tu już odpowiednich pokoi dla… bohaterów wojny takich jak on. Zresztą, pewnie przydzielilibyście mu pokój, który ja zajmuje…

W drzwiach pojawił się Neville ubrany w niebiesko-białą pidżamę w paski. Spojrzał nieprzytomnie na Hermioną i Draca, po czym bez pytania wszedł do salonu i usiadł na pufie, tuż przy kominku.
- Słyszałem krzyk. Nie wrzeszczcie, bo Dumbledore zakładał czujki na krzyk i wiązki magii. Jakby nas teges… no wiecie co mam na myśli.
- Jasne Neville, ja idę się umyć – powiedziała cicho Hermiona i wyszła z salonu, ciągnąc za sobą zielony, polarowy kocyk.
- Dawno nie widziałem, żeby się denerwowała – zauważył nieprzytomnie Neville i przetarł oczy.
- Cóż, w takim razie będą to dla niej trzy, bardzo stresujące miesiące.

Edit: poprawiłam "dnia niej", z góry dziękuję za wytknięcie też innych błędów
Princess.

Ten post był edytowany przez Rashberry Princess: 26.02.2006 14:36
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Kiniulka
post 25.02.2006 23:10
Post #14 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 135
Dołączył: 06.04.2003
Skąd: Mocherowo ;-)

Płeć: Kobieta



Podoba mi się smile.gif Bardzo mi się podoba smile.gif Masz fajny styl, ale to ostatnie zdanie ... tam chyb apowinno być "dla niej" prawda? a nie dnia niej tongue.gif

Pozdrawiam i czekam na next parta smile.gif


--------------------
user posted imageMiłość nie jest wcale ogniem jak zwykło się mawiać. Miłość to powietrze. Bez niej człowiek się dusi, a z nią oddycha lekko. To wszystko.
Wasilij Rozanowuser posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Ciasteczko
post 25.02.2006 23:12
Post #15 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 69
Dołączył: 03.12.2005




QUOTE(Tasha13 @ 24.02.2006 12:07)
biggrin.gif Zobacz, kiedy było to edytowane, musiała zmienić,
Jestem pewna, że był tam Ron smile.gif
*


zapewne tongue.gif

QUOTE(Copiczek @ 25.02.2006 17:56)
A w zmowie dziewic tez był telewizor w domu Malfoy'ów. I co? Nikt się nie czepiał.

*


po pierwsze akcja działa się w domu zabinich.
po drugie było tam dokładnie opisane dlaczego owy telewizor działa smile.gif

pozdr.

ps.
QUOTE(Rashberry Princess @ 25.02.2006 21:50)
Od razu wiedziano, że to on sypnął. Lucjusz Malfoy był wściekły i tamtego dnia zamiast imienia „Draco” w rodzinnym drzewie genealogicznym, widniała wypalona dziura.

*


zaleciało syriuszem.
tak totalnie dry.gif

Ten post był edytowany przez Ciasteczko: 25.02.2006 23:17


--------------------
najpiękniejsi, najmądrzejsi, najbogatsi, najsprytniejsi, najlepsi.
Slytherin.


Wielka fanka Blaise'a Zabiniego & Severusa Snape'a <33!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Eternity
post 25.02.2006 23:44
Post #16 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 2
Dołączył: 03.12.2005
Skąd: Bookshop




No niestety, zaleciało, i to strasznie.

Troche sie zawiodłam... Bo to nie jest nic oryginalnego... I te gwałtowne wybuchy Hermiony... Sztucznie to wychodzi.

Ale plus za akcję z Ronem. Przyciaga uwage czytelnika.


--------------------
Nie poddawaj się rozpaczy. Życie nie jest lepsze ani gorsze od naszych marzeń, jest tylko zupełnie inne... /William Shakespeare/
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
daigb
post 26.02.2006 12:46
Post #17 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 92
Dołączył: 25.05.2004

Płeć: Mężczyzna



haaaaaa, podoba mi sie wink2.gif takie zwyczajne ale ciekawe wink2.gif wiadomo jak dlugie to bedzie to opowiadanko? mam nadzieje ze nastepne party beda troooooooche dluzsze bo jak juz sie zaczyna to sie konczy czytanie tongue.gif pozdrowionka smile.gif
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
pigwa22
post 26.02.2006 13:43
Post #18 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 5
Dołączył: 29.05.2005




Bardzo podoba mi się jak na razie to opowiadanie i już nie mogę się doczekać kolejnej części, która mam nadzieję będzie trochę dłuższa. Błędów nie szukałam, więc poza "dnia niej" który ktoś już ci wytknął to inne mi się w oczy nie rzuciły.
Dużo zdrówka i weny.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Copiczek
post 26.02.2006 15:09
Post #19 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 23
Dołączył: 28.04.2005
Skąd: Sosnowiec




A czy to był dom Zabinich czy Malfoy'ów nie robi większej róźnicy. Pomyście, że tu tez było wyjaśnione.

Jestem zawiedziona, że tak mało. Ledwo się wczytałam a tu koniec... Hermiona jakaś dziwna i oschła. Ale to przecież Malfoy to może bć taka. Aczas zmienia ludzi i wydarzenia też ich zmieniają. A z tego co przeczytałam wynika, że nasza bohaterka dużo przeszła. Pozdrawiam


--------------------
Ogółem nie lubie ludzi, myślę, że są głupi.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Rashberry Princess
post 26.02.2006 17:48
Post #20 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 4
Dołączył: 23.02.2006




Dziękuję za liczne komentarze. Ze względu na długość poprzednich odcinków, stwierdziłam, że dzisiaj wkleję jeszcze jeden. Mam nadzieję, że się spodoba. A propos telewizora – stwierdziłam, że motyw mugolslich sprzętów działających w czarodziejskich domach był już tyle razy wałkowany, że wzmianka o tym byłaby niepotrzebna. Przyjmijmy, że po prostu działają wink2.gif

Rozdział III: ”Kiedy jesteś zdesperowany”

Hermiona usiadła na stołku w kuchni i rozłożyła wielką, skórzaną księgę na stole. Z włochatej okładki świecił się na złoto tytuł „Magiczne Stwory i jak się bronić: wyd. 2, poprawione”. Z roztargnieniem przerzucała kartki w poszukiwaniu jakiegoś wybranego zwierzęcia.
- Hej! – usłyszała wrzask Freda. – Kto zasikał całą deskę klozetową?!
- FRED, WYJDŹ SZYBKO Z ŁAZIENKI! – odkrzyknęła.
Dzisiaj rano zaatakował ją Mniszek Kanałowy i została ciężko poparzona jego jadem z odbytu. Na samą myśl o stworze mieszkającym w kiblu, zrobiło jej się niedobrze. Poprawiła bandaż na ręce i wróciła do kartkowania księgi. Dzień zaczął się paskudnie; pokłóciła się z Malfoy’em, potknęła się w łazience jak zwykle na śliskich kafelkach, gdyż ten potwór wylał tonę wody poza kibel, a na dodatek oblał ją kwasem. Był gorszy niż Sklątki Tylnowybuchowe Hagrida i wszystkie inne paskudne magiczne stwory, które przerobili na Zielarstwie.

***
Cokolwiek to jest, musi opuścić mój kibel – pomyślał Fred, chwytając w dłoń mugolskie narzędzie do przepychania toalety.
Zakasał rękawy, nałożył na oczy mugolskie gogle, które Neville używał podczas kąpieli i postanowił sam, raz na zawsze pozbyć się potwora, który jak na złość obsikiwał jego deskę klozetową.

***
- Hermiono co robisz?
- Och, Neville, szukam. Nie przeszkadzaj mi, okej?
Neville kiwnął głową i wykonał piruet w kuchni, by dosięgnąć cukiernicy.
- Mamy za dużo glonów w kiblu, to przez to te zwierzaki tam mieszkają.
- Neville, ja czytam – zauważyła Hermiona i przerzuciła kolejną stronę.
- Przepraszam, wydaję mi się, że gdybyśmy po prostu wyłowili chociaż część zarośli, to żadne zwierze by tam nie mieszkało. Z tego co słyszałem Niuchacze lubią polować na wodne…
- Neville…

Chwilę później mężczyzna zniknął z kuchni, wolał się nie narażać, szczególnie, że widział dzisiaj rano zdenerwowaną dziewczynę i nie był to zbyt wesoły widok. Hermiona znowu została sama. Westchnęła i zrezygnowała z wertowania księgi.
Zebrała wszystkie swoje rzeczy i przeniosła się do salonu.

***
Draco po rozmowie z Hermioną był w dość dobrym humorze. Wiedział dokładnie jak podpuścić Granger, a także zdawał sobie sprawę z tego, że młody Weasley był dla niej kimś więcej niż przyjacielem. Fakt, że będzie mógł jej trochę podokuczać, zdecydowanie poprawił mu humor. Wyciągnął z kieszeni znoszonych spodni, paczkę mugolskich papierosów i wszedł do kuchni w poszukiwaniu…
- Gdzie się podziała ta mała, seksowna szlama, Granger? – zapytał sam siebie z błogim uśmieszkiem. Nie było jej w kuchni, więc korzystając z jej nieobecności zajął jej miejsce na stołku i zapalił papierosa. Hermiona nie lubiła gdy ktoś palił w kuchni, gdyż sama była uczulona na dym nikotynowy.

Malfoy rozkoszował się papierosem przez parę minut, rozejrzał się po kuchni i zauważył w rogu samotnie leżącą damską torbę. Zainteresowany podniósł znalezisko, uprzednio zamykając wszystkie drzwi prowadzące do kuchni, i wyrzucił zawartość torby na stół.

Nie zdziwił go widok pudru i malutkiej kosmetyczki, czy też portfela ale ilość zapasowych różdżek, trzy wydania tego samego proroka, dwie paczki mugolskich tabletek nasennych, pasta do zębów, nić dentystyczna i na końcu mały album ze zdjęciami.
Dyskretnie rozejrzał się po kuchni, czy aby na pewno jest w tym pomieszczeniu sam, rzucił na album zaklęcie zmniejszające i schował go do tylniej kieszeni.
”Zaiste, Granger jest bardzo zaskakującą i dziwną czarownicą” – pomyślał, chowając do jej torby pastę do zębów i cztery zapasowe różdżki.
Rzucił własność Hermiony w kąt, tam gdzie leżała wcześniej i cicho pogwizdując opuścił kuchnie, kierując się w stronę salonu.

Zauważył jej gołe, wystające spod koca, łydki i małe stopy. I znowu przypomniało mu się jak dawno nie spał z kobietą.

W momencie, gdy wszedł w pole widzenia Hermiony, jej nogi zostały szczelnie przykryte zielonym polarem. A sama dziewczyna skupiła wzrok na jakimś tandetnym czasopiśmie, które przesyłał im codziennie Dumbledore. Sami bowiem nie mogli prenumerować czasopism, ze względu na życie w ukryciu. Praktycznie nic nie robili samemu, zawsze Albus był pośrednikiem w nawet najprostszych transakcjach.
- Granger?
- Nie, nie mam ochoty na kolejną szermierkę słowną – pokiwała burzą ciemnych loków i wbiła wzrok w drobny druczek.
- Kto tu mówi o szermierce słownej – prychnął mężczyzna. – Chciałem zapytać czy chociaż czasami wychodzicie na dwór. „Spacer”, słyszałaś kiedyś o takim słowie? Czy w twoim słowniku oprócz „książka” jest jeszcze jakieś inne słowo?
Zignorowała jego docinki, i znów skupiła się na tekście, chociaż był bardzo nużący i Hermiona przez piętnaście minut czytała tę samą linijkę.
- A Granger, powiedz mi – podrapał się po brodzie – co ty robisz dla… przyjemności?
Przygryzła dolną wargę i przerzuciła stronę. Malfoy był naprawdę bardzo irytujący, kiedy chciał, a szczególnie drażniło ją te spojrzenie. Ironiczne, drwiące z całego świata spojrzenie szarych tęczówek.
- Widzę, że ze sobą nie rozmawiamy. Przykre.
- Też tak uważam – syknęła pod nosem.

- Hermiono, co mam wziąć na te oparzenia? – do pokoju wtargnął Fred, cały umorusany glonami i żółtą mazią. – Piecze jak cholera.
- Weź fioletowy eliksir, z tej skrzynki, która przedwczoraj przyniósł Snape. Wstrząśnij parę razy i posmaruj, poradzisz sobie czy ci pomóc?
- Ummm… będzie okej. A czy ja wam w czymś przeszkodziłem? – zapytał ostrożnie dziewczynę, łypiąc groźnie na Malfoya. Ten przebiegły Ślizgon wyglądał zbyt dobrze, a jego złośliwy uśmieszek nie oznaczał nic dobrego.
- Nie, to nic takiego – zaczęła Hermiona, sięgając po gazetę. – Malfoy pytał się o wyjścia na dwór.
- Tylko w czwartki i niedziele i to z eskortą, a… no i tylko dwójka. Teraz o ile dobrze pamiętam będzie kolej Neville'a i Hermiony – poinformował go Fred. – Idę do kuchni, jak będę potrzebny to krzyczcie.

Malfoy popatrzył zalotnie na Hermionę, która ze złością próbowała złożyć swoją gazetę. Wyglądała… żałośnie, aczkolwiek według niego, była bardzo pociągająca.
- Masz ochotę trochę pokrzyczeć?
- Wątpię, Malfoy.
- Nie rozumiem czemu jesteś taka… złośliwa – uśmiechnął się rozkosznie, widząc jej zażenowanie.
- Ja? Złośliwa? W takim razie jaki ty jesteś, co?
- Ja chcę sobie, tobie, nam… pomóc. Wiesz jak to jest, jak się z nikim nie było od dawien dawna?
- Malfoy, daruj sobie, zanim wyląduję z tobą w łóżku, chyba połknę własny język – stwierdziła dobitnie i wstała z fotela.

Nie wytrzymał. Prowokował tę kobietę cały dzień a ona zdradziła się parę razy. Na dodatek nie reaguje na jego zaczepki a on już nie może czekać! Zerwał się z kanapy i pobiegł szybko na górę, otworzył drzwi jej pokoju i…
No właśnie, nie było jej w własnej sypialni. Zrezygnowany wszedł do swojego lokum i położył się na plecy na łóżku. Wtedy właśnie poczuł album, wpijający się w jego pośladek. Wyjął książeczkę, przywrócił jej normalne rozmiary i zaczął oglądać. Były to zwykłe mugolskie, nie-ruchome zdjęcia, trochę się zawiódł.
Na pierwszym obrazku, jak mógł się spodziewać, była ona z jej rodzicami, jeszcze jako mała dziewczynka.
Drugie to pierwszy raz w Hogwarcie, peron dziewięć i trzy czwarte, została zasłonięta przez duży wózek z bagażami.
Zdjęcie trzecie, czwarte, piąte i szóste przedstawiało ją, Weasley’a i Potter’a – czyli wielką trójcę.
Szóste to zdjęcie z Balu Bożonarodzeniowego – magiczne. Przywołał w myślach wspomnienie jej delikatnej sukni i jej samej. Pamiętał, jak pięknie wyglądała. Pierwszy raz w życiu nie mógł powiedzieć o niej nic złego, aż sam się zdziwił.
Robi się sentymentalny. Ze złością przewrócił stronę.
Uśmiechała się do niego Hermiona Granger, z wielkim dyplomem ukończenia Hogwartu i stypendium. Chwilę później tuż przy niej pojawił się Harry Potter, uściskał jej dłoń i stanął obok. Malfoy już był gotowy przerzucić kartę albumu, kiedy z boku na zdjęcie wpadł Ronald Weasley i przytulił mocno Granger. I wtedy…
Zdecydowanie byli kimś więcej niż tylko przyjaciółmi.
Dalej były już tylko jej własne zdjęcia, na zmianę ze zdjęciami Wieprzleja i Pottera.
Westchnął z irytacją, zdecydowanie nie tego się spodziewał.

Wyszedł z pokoju i o mało nie zmiótł z powierzchni ziemi Neville'a, który także opuścił swoją sypialnię w tym samym czasie. Skierował się do kuchni, bo to było miejsce w którym najprawdopodobniej teraz się znajdowała. Minął jakiś obraz, z którego wyszczerzyła się do niego stara wiedźma, a kuzynka jego matki, która mieszkała w portrecie w Hollu wrzasnęła do niego „zdrajca!”.

Hermiona stała tyłem do drzwi, nachylała się nad bulgoczącym kociołkiem. W powietrzu poczuł unoszący się zapach zupy pomidorowej. Obserwował jak kobieta sięga po sól z górnej półki, obserwował jak się schyla i…
Była cholernie seksowna, w tych swoich powolnych, opanowanych do perfekcji, metodycznych ruchach. Przez chwilę wyobrażał ją sobie jak leży wyciągnięta pod nim i jęczy, błaga o więcej…
Ale to była bardzo krótka chwila bowiem Hermiona Granger odwróciła się przodem do intruza z łyżką w ręku i buntowniczym wyrazem twarzy.
- Malfoy, wszyscy lokatorzy wiedzą, że nie należy wchodzić do kuchni kiedy coś gotuję – zaczęła, uderzając chochlą o dłoń. – Ty też już wiesz, dalatego idź stąd. Szczególnie, że jeszcze nigdy w życiu nie spaprałam mojej pomidorówki. Robię najlepszą, więc sio. Idź sobie.
- Mmmm, nie.
- „Mmm nie”? – popatrzyła na niego jak na idiotę. – Wyjdź z kuchni bo inaczej rzucę na ciebie jakąś długotrwałą klątwę, taką, którą traktowałam twoich kolegów na wojnie. Zrozumiałeś?
- Najpierw muszę coś zrobić – stwierdził dobitnie, robiąc krok w jej stronę. Dzieliła ich bezpieczna odległość jednego metra.
- Co musisz zrobić, Malfoy? – zapytała, ale czuła to. Wiedziała co teraz nastąpi.
- Muszę… - nachylił się blisko, bardzo blisko. Widział przerażenie w jej oczach, które pokonało początkowo rodzącą się determinację. – Muszę wytrzeć ci zupę pomidorową z policzka.

I chwilę później już go nie było. A Hermiona Granger pierwszy raz w życiu przypaliła obiad.

Ten post był edytowany przez Rashberry Princess: 26.02.2006 17:58
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Copiczek
post 26.02.2006 18:35
Post #21 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 23
Dołączył: 28.04.2005
Skąd: Sosnowiec




Fenomen. Ostatnie zdania były świetne. Podoba mi się to co piszesz. Dobrze, że akcja nie rozgrywa się zbyt szybko, bo ja jestem flegmatykiem smile.gif


--------------------
Ogółem nie lubie ludzi, myślę, że są głupi.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Kiniulka
post 26.02.2006 18:40
Post #22 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 135
Dołączył: 06.04.2003
Skąd: Mocherowo ;-)

Płeć: Kobieta



SUUUUUUUUUUUUUPER biggrin.gif Podoba mi się bardzo.... Tylko dlaczego te party są takie krotkie? sad.gif


--------------------
user posted imageMiłość nie jest wcale ogniem jak zwykło się mawiać. Miłość to powietrze. Bez niej człowiek się dusi, a z nią oddycha lekko. To wszystko.
Wasilij Rozanowuser posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
pigwa22
post 26.02.2006 22:01
Post #23 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 5
Dołączył: 29.05.2005




Fajne, fajne już nie mogę się doczekać następnego parta. Pisz dalej, bo świetnie ci to wychodzi. Super że tak często wklejasz party.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
daigb
post 26.02.2006 23:49
Post #24 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 92
Dołączył: 25.05.2004

Płeć: Mężczyzna



ojejku! pomidorowka! ja kocham pomidorowke! a byla z ryzem czy kluseczkami?? tongue.gif jej, zwariowalam tongue.gif podobalo mi sie oczywiscie, no bo jakby inaczej mialoby byc?! tongue.gif hihihi, biedna Hermionka! Draconek nasz kochany sie niezle na nia napalil smile.gif jedyne co mnie denerwuje to to, ze baardzo czesto powtarzasz ze jaka to ona jest sexowna w tych lachmanach smile.gif ale to tylko tyle wink2.gif powodzonka i czekam na kolejna czesc smile.gif
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Kara
post 27.02.2006 17:04
Post #25 

Absolwent Hogwartu


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 666
Dołączył: 12.11.2005
Skąd: 3miasto

Płeć: Kobieta



Nawet nawet... chociaż świetne to to nie jest... Masz trochę literówek. A i jeszcze to:

QUOTE
Według Ministerstwa osoby takie jak Hermiona Granger, Fred Weasley, Draco Malfoy, Neville Longbottom oraz Thomas Dean


Jak już wszystkich wymieniasz imiona i potem nazwiska to pisz tak wszystkich to był Dean Thomas a nie Thomas Dean tongue.gif

Kara


--------------------
Luke I'm your father!!!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

3 Strony  1 2 3 >
Reply to this topicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 28.03.2024 20:04