Męczy mnie pewna sprawa.
Otóż co to była za substancja w jaskini co ją Dumble wypił?
I czy słowa przez niego wypowiadane były rzeczywiście słowami Dumbla? Czy może był to 'zapis' słów R.A.B.'a?
Aha sorki za angielski tytuł... tak mnie jakoś wzieło na nie
Cholera, nie tylko Ciebie to dreczy. Zielony nieprzyjemnie kojarzy mi sie z Avada Kadavra i Voldemortem w ogole (Slytherin i te sprawy), natomiast sama konsystencja jest jak Pensieve. Mysle,ze Pensieve juz sie tyle razy pojawial w serii o Potterze,ze jeszcze ten watek wroci, ale nie wiadomo,czy w takiej formie.
Zastanawia mnie tylko w jaki sposob R.A.B znowu zalal te falszywke. Czy naczynie samo sie napelnialo? Czy to moze jakis eliksir, ktory mozna przygotowac, a ma wlasciwosci wyciagania najgorszych momentow zycia? Albo urojen. Jezeli tak, to Dumbledore cos ma na sumieniu, bo krzyczal cos w stylu "to moja wina!" "nigdy juz tego nie zrobie", itd. Nie wiadomo czy chodzilo o cos mrocznego z jego przeszlosci, czy moze o to,ze czuje sie winny,ze naruszyl ten plyn? O_o A moze ten napoj mial wlasciwosci zbierania bolu zabitych i plywajacych sobie w najlepsze cial w wodzie (swoja droga...Voldemort naprawde mase ludzi do piachu poslal...brrrr... i to na samym poczatku Czarnej dzialnosci, bo brat Syriusza zostal ponoc zabity dosc wczesnie)? Tak w ogole, to Dumbledore mogl sie domyslac co to za plyn, bo domyslil sie calkiem dobrze, ze Harry bedzie musial w niego wmuszac calosc. Przeciez napoj mogl zaczac dzialac pozniej, nawet po wyjeciu upragnionej rzeczy, albo powodowac inne nieprzyjemnosci.
He, he, mnie też to męczy.
Na jednym z anglojęzycznych forów przeczytałam teorię, że miała to być krew dementora, wywołująca efekt taki jak sam dementor, czyli wiadomo, przypominamy sobie najgorze wspomniania z życia nie ma co ludzie mają ciekawe pomysły...
Mi samej się wydaje, że jakiś związek z między dementorami a samą cieczą istnieje, aczkolwiek niekoniecznie taki jak przytoczyłam
ta mikstura czy co to tam było to pewnie jakaś wolno działająca trucizna czy inne świństwo... dlatego potem "źle się czuł"...
No tak, ale pytanie jaka *_* Nie zdziwilabym sie, gdyby Harry znalazl odpowiedz (jezeli oczywiscie nie od R.A.B, nawet jesli posmiertnie ;P) w starej dobrej ksiazce do Zaawansowanej nauki Potions ;)
Ale to ciekawe, bo Dumbledore zanim to wypił to powiedzial wyraźnie Harry'emu że mysi wypiś wszystko, nawet jeżeli będzie musiał mu to wlać siłą do gardła. W pewnym momencie pomyślałam, że w połowie już nie da rady i Hary wypije drugą połowę...ale nie. Ale wracając, mówiąc to Dumbledore mógł przewidzieć co mniejwięcej robi ta trucizna, ale o co chodzi z ta wodą??!! Czy to znaczy, że była swoistym http://sredniowiecze.zdrowo.info.pl/eliksir.html czy po prostu straaaaasznie chciało mu sie pić??
(ale...ja bym nie bym nie wypiła wody, gdzie taplają jakies obsqbane topielce!! :D:D)
No coz, on jej nie wypil, tylko zostal obryzgany ;P Ale chyba tak, to woda chyba byla antidotum. I Voldemort pomyslal jak to upaskudzic.
Ale kiedy o tej wodzie czytalam, nieprzyjemnie przypomniala mi sie scena z Gollumem z "Hobbita"..uggghh...
Może w VII tomie zostanie to wyjaśnione... A co do tej substancji...krew Dementora?? Wątpie, bo w jaki sposób wziąść od niego krew:/ . A co do wody, jeśli to było antidotum, to wolno coś działało, bo on cały czas był osłabiony... Mam nadzieję, że Jo wyjaśni o co z tym chodziło.
I znów co za debil z tego Pottera. Skoro miska była zaczarowana to ten debil wrzeszczy zaklęcie [nie pamietam nazwy ale who cares] po 5-6 razy. I'm sorry sir. I'm trying sir!
No dobra niezły efekt psychiczny. Wielu pewnie miało łzy w oczach jak o tym czytało a napewno wszyscy pogryzliby gdyby im w tym momencie zabrac książkę. Ale ja nie o tym. Main thing is: Czemu do jasnej nie nasączył wodą swojego ubrania? Czemu nie zrobił z rąk kołyski i nie podał Albowi? No panikarz jeden! Jak on zamierza tak walczyc z Voldem to ja dziękuję i ide wypalić sobie mroczny znak. [Mimo, że z Ravenclaw jestem ]
Bo wiesz...to się nazywa niespodzieany zwrot akcji :D:D...czy coś takiego ....utrudnianie życia bohaterom tojedna ze specjalności w HP.
...eeee nie no...to mnie tylko zastanawia jak ten R.A.B to mógł zrobić sam skoro Dumb, powiedział ze sam by sobie nie poradzil. A ten gość napewno nie był potężniejszy niż Hedmaster.
A może, to RAB zastawił tą pułapkę.
Hmmm ale po co?? To był message dla Voldziia...spodziewał się ze jeyna osoba jaka tu wejdzie jest Voldi, a dla niego nie moglo byc zagrozenia boon kontrolował te Inferi...
Bardzo prawdopodobne... ;)
Gem, aby zaszkodzic np. jakiemus Smierciozercy, ktory poswiecilby zycie dla ratowania kawalka metalu.
Tez myslalm o tej wodzie. Kto saczy ubrania? Nie lepiej od razu w jamie ustnej wyczarowac? Ale moze woda nie dotarlaby do ust, wyparowalaby zanim doszlaby do przelyku. Normalnie jak w "Constantinie" ;P No, chociaz tam sie gostkowi wydawalo,ze nie moze pic ;P
hejjjjjjjjjjj!!! Ale precie pamiętasz jak Harry poógł na końcu hagridowi ugasić domek??? Z różdżki wystrzelił strumień wody!!! No to czemu taksię nie stało w jaskini?? o co mu była szklanka zeby chlapnąć z niej woda w tarz Dumba??!!
Bo woda wyczarowana, nie dotarlaby do potrzebujacego, wczesniej zniknelaby. Ktos nalozyl taki czar. Mysle,ze woda blokowala proces, a chodzilo o to,ze jakiegokolwiek czaru sie nie uzylo, trzeba bylo uzyc tej z jeziora.
A mnie interesuje co innego... Dlaczego oni nie mogli tego cholerstwa po prostu wylać? Najnormalniej w świecie opróżniać tę czarkę za siebie, zamiast wlewać zawartość w Dumbledore'a?
No właśnie cholera nie próbowali. Mało tego - w pewnym momencie, bodajże podczas czwartej czarki, Dumbledore (który pił jeszcze sam) zachwiał się i płyn ze środka omal się nie wylał. Wówczas Harry, zamiast pozwolić mu się wylać i zobaczyć co się stanie, podleciał, złapał czarkę i zaczał wypełniać dane Dumbledore'owi słowo... A jak bum cyk cyk Dumbledore nic nie mówił wcześniej, że płyn nie może się wylać. Nic z tego kunia nie rozumiem .
Ej, a fair point, you know? O_o
No,ale moze by sie jednak NIE wylal ;P Tylo Harry wolal nie probowac co by sie stalo, gdyby sie jednak rozlal. W koncu, oni tez nie wiedzieli,czy to czego szukaja jest na dnie, czy moze tam jest kolejny etap utrudnien i moze wszystko musialo byc wypite? Chociaz Harry wyjal blyskotke, jak jeszcze troche plynu tam bylo.
Ale to moze swiadczyc o tym,ze Dumbledore domyslal sie co to za ciecz, przeciez dosyc wyrazne wydal polecenia Harry'emu, ktore to zreszta przypuszczenia okazaly sie prawdziwe.
No, albo to przeoczenie autorki ^^"""
Nie no ale za mocne ju by bylo gdyby okazało się że można to było wylać. Jak Tak Dumb powiedział to znaczyło ze tak jest!! Pamiętajmy że Rowling karze nam wierzyć że śmierć Dumba była niejako nadaremna...Nie znaleźli Horcruxa, a mroczny znak mial być przynetą. Jak by to wyglądało gdzyby Dumb dał się nieświadomie złapać w potrzask i zginąć bezcelowo z ręki Snapea, któremu przecie tak mocno ufał.
hm.... nie przypomina sobie aby probowali to wylac. Probowali dotkac, ale cos im nie pozwalalo.
Hm... sadze, ze Rowlnig nie popelniaby takiego bledu, ze wszystko mozna bylo wylac, zamiast pic.
z pewnością...Ja obstawiam ze ten płyn powodował, jakiś straszne chalucynacje.
No coz, jakos sobie nie wyobrazam,ze by Inferni to pili ;P Ale mozna na te mala nielogicznosc przymknac oka, bo to przeciez wszystko magia. Nalezy przyjac,ze tak musialo byc, a wszelkie inne proby zdale by sie na nic. Tak wiec przyjmujemy,ze Dumbledore i Harry na tyle byli zaznajomieni z natura magii,ze nie bylo sensu dalej kombinowac, tylko wypic ;P I juz nam pieknie dalej akcja rusza! Poswiecenie, oslabienie, nowe wskazowki, itd. Licencia poetica.
Dziwne jest jeszcze to, że Dumbledore zachowywał się bardzo dziwnie, wykrzykujac różne rzeczy jakby był śmiertelnie wystraszony, ale gdy wypił już całość, od razu wszystko się uspokoiło. Przestał krzyczeć, tak jakby te "halucynacje" miały miejsce tylko w momencie gdy się "TO" pije. Powiedziałbym żadnych skutków ubocznych, oprócz osłabienia
A skąd wiecie, że nawet jakby dało się to wylać to coś gorszego, by się nie stało?? A tak wogóle to macie jakieś przypuszczenia co to było? Bo im dłużej się nad tym zastanawiam, tym mniej to rozumiem:]
[quote=estiej,28.07.2005 17:41]
[quote=Verita,28.07.2005 20:28]
p.s Gem, halucynacje. A jaki byłby Twoim zdaniem sens dla całej sceny, gdyby to były tylko halucynacje?
Gem, mysle,ze jej nie chodzilo o uzasadnienie,a o to,ze nie musisz przypuszczac, bo to raczej oczywiste ^^" To znaczy, mysle,ze kazdy zgadza sie tutaj z Twoimi przypuszczeniami.
Widzieliście zdjęcie Dementora bez kaptura jeśli nie to wejdzcie na http://www.3dvalley.com/gallery/albums/album03/julian_dementor_1280x1482.jpg jak dla mnie wygląda śmiesznie!
Buuu...czlwoiek boi sie tego,czego nie widzi. Nie lubie kiedy probuje sie pokazac co powoduje groze.
Zgadzam sie z tobą Pszczoło .
Pokpili sprawe nie fajnie, ze pokazali dementora. Mi się wydawało ze na tym głownie polega groza dementorów, ze są tajemniczy, nie wiadomo co to właściwie jest... Nawet Mugole nie moga ich zobaczyć, a to jest jeszcze straszniejsze jak ogarnia cie groza i właściwie nie wiesz jakie jest jej źródło.
A co do dementorów... wydaje mi sie ze ta cała substancja ma z nimi jednak jakiś związe. No nie koniecznie musi być to jakiś ekstrakt z dementora albo coś ...ale...pare rzeczy wskazuje na to ze to moze mieć coś wspólnego. Chociażby te wizje, wspomnienia czy coś.
Mogło to być jakieś najgorsze wspomnienie Dumbledora.
Albo też wizja jego najwiekszych obaw co by zrobił Voldi z ludźmi na którym Dumbledorowi zależy gdyby końcem było zwycienstwo zła
A moze to byly jakoś spreparowane wspomnienia Voldemorta z tej akcji z dziećmi w jaskini.
YYYchhhh...ciekawość zżera
Ale on(Dumbledore) coś mamrotał, że to wszystko jego wina, że już nigdy tego nie zrobi; ''tylko nie to, zrobię wszystko"
Może widział jak Voldek zabija Harry'ego i kurde nie mam pojęcia tak właściwie, poprostu zastanówcie się nad tym co on wtedy mówił.
A to zdjecie to nie FA? ^^" Bo co Dementorzy do filmu? Harry napotkal tylko boggarta w labiryncie? Czy ja o czyms nie pamietam? No i we wspomnieniach, ale wtedy kaptura by nie zdejmowaly. Zreszta, gdyby ludzik byl lysy, wyszloby mu to na dobre ^^""
Ciekawa teoria, Dumbledore przezywajacy to, co tamte dzieciaki. Ale nie sadze. Stawiam,ze to cos z jego przeszlosci. Rowling kazala nam bardzo uwaznie czytac VI czesc aby dowiedziec sie, np. w co moglby sie zamienic bogin Dumbledora. To moze miec zwiazek wlasnie z ta ciecza.
Buhahahahahah...Lupek ten Dementor wymiata!!!:D
Racjas Pszczoła...do czasu jak te stworzenia mają zakryte twarze, są bardziej przerażające ...Tak jak Upiory Pierścienia ...ohhh...ufffffielbiam Nazgule
btw. wczoraj dostałam kopa i sziedziałam do 05.00 pisząc ff. Ludzie!! Chyba rzeczywiście dojdzie do tego, że napiszę własną wersję HP&HBP... dodam kawałek do działu FF na stronce.
...to było trochę nie na temat, ale musiałam się pochwalić
Może mój post zawarty w temacie dotyczącym znaczenia imion pomoże rozwiązać zagatkę, a przynajmniej wskaże nowy trop. Mnie wydaje się, że jest to poprostu tucina wywołująca halucynacje. Jeśli nie bezpośrednio to przynajmniej prez wywołąnie choroby/zatrucia. Wiele osób majaczy w gorączce...
Jabol...ale chyba nie sugerujesz, ze to była cykuta?
Że to była jakaś trucizna to jest pewne...natomiast nie wydaje mi sie zeby to coś wywoływało poprostu niestrawnosc lub gorączkę i z tej paki majaczenia. To wywoływało konkretne wizje... więc największą rolę w tym miała magia... Tylko pytanie brzmi...co to konkretnie za konkretne wizje były...
Wątpie żebyśmy się dowiedzieli co Dumbl widział, bo niby jak??Obraz Harry'emu nie powie.
A może się dowie...jakoś . Na przykład, może bedzie jeszcze miał okazję do zapoznania się z tajemniczą miksturą...osobiście :]
tak na mój gust... horcruxem była ta ciecz... dlatego wypicie jej wiązało się z takim cierpieniem
i myśle że harry, hermiona ron i headmaster nie byli jedynymi osobami które wiedziały o wyprawie po Horcrux
wiedział o tym jeszcze Snape...
Dumbledore to wypił
i jak pamietamy, przed śmiercią prosił o coś snape'a
prosił o to żeby go zabił...
bo była to jedyna możliwość na zniszczenie horcrux'a
dubledore powiedział tylko ze musi to wypić żeby posiąśc horcrux
teorie o tym ze coś chroni wymyśliłeś ty
moja wersja tez jest prawdopodobna
Coz, nadal nie jestem przekonana. Jakie masz argumenty? Popatrz na pozniejsze zachowanie Dumbledora. Nie zachowywal sie tak, jakby stal sie wlasnie Horcruxem i zamierzal dac sie zabic. Atak na Hogwart nie byl planowany, wiec co? Potem chcial popelnic samojstwo, czy jak? Skoro tak, to dlaczego nie zrobil tego od razu? Albo nie wrocil tam pozniej, bez Harry'ego? Albo po co bral ten medalion? Sama zaczynam glupoty gadac ;P.
Voldemort po prostu nie wybralby plynu. Bo coz to bylo tak cennego dla niego? Przeciez dzieki wspomnieniom z mlodosci Voldemorta, wiemy,ze umieszczal on Horcruxy w waznych dla siebie przedmiotach. Zreszta, jak udaloby sie R.A.B. podmienienie tego medalionu, skoro musialby go na nowo napelnic tym plynem? No, chyba go nie zwrocil do naczynia? Zreszta, w przypadku wypicia Horcruxa, czesc duszy dosc szybko powinna sie uaktywnic, tak jak stopniowo przychodzila do zycia czesc z pamietnika Riddle'a. Trzeba by bylo wtedy te czesc Voldemorta pokonac. I skad te przewidzenia? A potem atak Inferni? Naprawde chcieliby zabic nowe, zywe naczynie dla duszy Voldemorta?
Nie, jednym zdaniem, nie sadze,zeby ta ciecz ( do tego tago to nie cialo stale, jakies takie ulotne badziewie) byla Horcruxem.
http://e-adwokat.eu/legalizacja.html
Cloud, wiesz, sa ludzie (np. brat Dumbledora), ktorzy moga wiedziec cos o nieboszczku dyrektorze, czego Harry i reszta swiata nie wie. Sa wspomnienia, jest ciecz, ktora sie zapewne jeszcze pojawi. Juz nam cos pani Rowling na to wymysli ^_- Ale zgadzam sie, obraz mu nie powie ;P
Zgadzam się z Pszczołą - Voldemort nie uczyniłby Horcruxem płynu. Za dużo było gadania o jego przywiązaniu do symboliki przedmiotów, o jego pazerności na potężne magicznie błyskotki...
no, tez tak mysle :]. mam jeszcze jedna, glupia co prawda teorie. Vold kiedys nalal tam jakiegos eliksiru, o podobnej barwie itd. ale o innym dzialaniu, a RAB nalal tam jakiejs innej mieszanki, zeby zadzialalo to niekorzystnie na Volda, zakladal, ze tylko on bedzie mogl tam wejsc. Pewny, ze pije swoj stary eliksirek, moglby sie troche nalykac, zanim skapnalby sie, ze cos jest nie tak - pamietajmy, ze nie mial tego eliksiru w ustach od kilkunastu czy nawet wiecej lat! mogl facet zapomniec jego smak :P. Ale watpie, zeby tak bylo, bo jak wyjasnic to, ze Harry i DUmbl nie mogli zblizyc reki do tej cieczy? A w ogole, skoro mozna bylo zanurzyc w tym czare, to dlaczego nie sprobowac wynurzyc przy jej pomocy medalionu? :P no niby glupie, ale Harry w ogole nie probowal tak zrobic (chyba, ze o czyms nie wiemy). Odnosnie wiedzy DUmbla, co to za eliksir. Watpie, ze wiedzial, jak czlowiek po nim sie zachowuje, dopuszczal tylko mozliwosc, ze moze mu cos odebrac checi na dalsze spozycie. A w ogole, to nie myslicie, ze ten caly eliksir ma cos wspolnego z dusza? Jak wiadomo Vold juz dawno jest tylko czyms w rodzaju ciala i moze na niego to nie dzialac. Jezeli eliksir dzialby na niego tak jak na pozostalych, zawsze musialby brak kogos ze soba, zeby pil za niego (moze to byl wlasnie R.A.B, i pozniej wiedzial, jak tam dotrzec?), a to byloby niebezpieczne ze wzgledu na mozliwosc buntu i w ogole on wolal dzialac sam. Z drugiej strony, dzialanie eliksiru nabieraloby wtedy sensu - zawsze mialby pomocnika, ktory pilby za niego eliksir, a pozniej albo eliksir by go zabil, albo on by go wykanczal (a pozniej wrzucal do jeziorka, zeby poplywal z kumplami). Ale wtedy co z łódką, DUmbledore przypuszczal, ze zbyt duzo magicznych nie moze na niej byc, moze bral wiec mugoli? :P watpie, no ale... oj, zapetlilam sie, ale mam nadzieje, ze ktos to zrozumie :].
No, pomocnika musial miec, przeciez nawet Dumbledore mowil,ze plyn byl przeznaczony prawdopodobnie dla jakiegos Smierciozercy. Nie mozemy tez zapominac o tym,ze cale zadanie przeznaczone bylo wlasciie dla pary, sam jeden czlowieczek by sobie nie poradzil. Czy mogloby to oznaczac,ze R.A.B. nie dzialal sam? A Voldemort? On mogl sobie spokojnie poradzic sam, bo i Inferni jemu podlegaly, a poniewaz on nakladal zaklecia, mogl je sam zniesc.
A czy plyn byl ten sam? To zalezy jaki byl R.A.B. Jezeli nie zalezalo mu na przyszlej potencjalnej ofierze Voldemorta, to nie musial innego plynu tam wlewac. Zreszta, wtedy nie wywolywaloby to takich halucynacji? Bo po co chronic jakiegos smierciozerce, czy kogos innego?Byc moze R.A.B. zalozyl,ze tylko on dowie sie i bedzie chcial Horcruxy zniszczyc?
A dlaczego nie wylowili po prostu Medalionu? Po poierwsze, nie mogli byc pewni,ze jest on na dnie, moze mialo to ujawnic kolejna zagadke? A i moglo byc tak,ze Medalion ujawnial sie dopiero po wypiciu odpowiedniej ilosci tego plynu? Na szczescie, w takim przypadku nie musi byc wszystko wyjasnione do konca. Poniewaz dziala tam magia, mozemy sobie reszte dopowiedziec sami. Prawo autora.
Sorry że odbiegam od tematu ale coś mnie zastanowiło. Pamiętacie rozmowę Slughorna z Tomem o Horcruxes?
hiob-> Dippet, z tego co go poznałam, nie był zbyt charyzmatyczny. myślę, że już wtedy szkołą rządził tak naprawdę Dumbledore. on ustalał zasady, a prawdziwy dyrektor tylko siedział sobie za biurkiem (:
możliwe też, że to zwykła pomyłka autorki, ale jakoś nie sądzę, żeby stary Armando zawracał sobie głowę zaklęciami z czarnej magii.
a pozatym- relacja dyrektor Dippet-vice Dumbledore a dyrektor Dumbledore- vice McGonnagall, to dla mnie dwie zupełnie różne sprawy. jakoś zdaje mi się, że jedyny, którego bał się Riddle, zawsze miał dużo do powiedzenia, a nie rzadko więcej niż ktokolwiek.
a do tematu, to właściwie interesuje mnie:
a) co Dumbledore wiedział o tej miksturze. skąd miał pewność, że musi ją wypić całą? może po prostu kiedyś natknął się na coś podobnego- w końcu miał rozległą wiedzę i doświadczenie, a może miał jasne przypuszczenia co do tego co spotka go w jaskinii? zwróćcie uwagę, że jego intuicja była cały czas niezawodna. Harry co i rusz zadawał pytania, a dyrektor wiedział gie ma iść, co zrobić, itd.
tyle, że jeśli tak było... to chyba nie ma sensu, bo po co byłoby to wszystko?
b) co ewentualnie miał na sumieniu, lub co miał na sumieniu ktoś, kto przez niego przemawiał i o co w tym chodziło? co do tego, to może być wszystko, więc nie mam specjalnych przypuszczeń, ani pomysłów.
i tyle.
Hmmm hiob, mnie się wydaje, że chodziło o to ze tylko Dumbledore nie był wielbicielem. A moim zdaniem inni nauczuciele wiedzieli o tym tak samo dobrze jak sam Tom.
A ja Hiobie podziele Twoje watpliwosci. Mnie rowniez bardzo to zastanowilo. Dumbledore zdaje sie wiedziec o Horcruxach nawet wiecej od Slughorna. Zgadzam sie, Dumbledore byl swego rodzaju szara eminecja w Hogwarcie za czasow swojego poprzednika, nie mniej jednak Dumbledore uczyl Tranfiguracji, nie DADA. Moze zastanawiac taka nie inna postawa Dumbledora, nawet jesli byl faktycznym przywodca w Hogwarcie. Czyzby w tamtym okresie ktos jeszcze probowal tworzyc Horcruxy? MOwimy o czasach II wojny swiatowej, tuz przed walka Dumbledora z tajemniczym Czarnym Magiem, ktory ma powrocic jeszcze w VII tomie. Od kogo Voldemort nauczyl sie zaklecia, ktore pozwalalo umiescic kawalek duszy w innym naczyniu? Nie wiem w jaki sposob, ale czuje,ze w jakis sposob ten watek bedzie splatal sie z przerazajacymi wizjami Dumbledora po wypiciu plynu.
No właśnie, jak myślicie, jakie działanie miał płyn, który pił Dumbledore w jaskini z horcruxem? Oprócz tego oczywistego, czyli powstrzymywania przed zdobyciem medalionu. Interesuje mnie np. co takiego widział Dyrektor w swych majakach? Przyznam że to mój ulubiony fragment z wszystkich tomów, gdy Trzmiel pije ten eliksir, Harry dał słowo że będzie mu dawał ciągle go więcej a on woła żeby już przestać i że on już nie może... To był jedyny fragment w czasie czytania gdy naprawdę przeszły mnie ciarki Tak sięzastanawiam co by było, gdyby w czasie tego picia Dumbel złapał, że naprawdę gdy to wypije stanie się coś strasznego? Harry przecież przysiągł, że niezależnie co sięstanie będzie mu ciągle dawał więcej...
mnie ciekawi co innego. Trzmiel nie mógł zbliżyć dłoni do napoju, ale mógł go wypić za pomocą kielicha, czy czegoś tam. Nie mógł zatem napełnić kielich i wylać eliksir na ziemię, i tak aż się skończy?
A wracając do tematu: ja sobie wyobrażałem, że on widzi inferiusów.
Może ten eliksir urzeczywistniał (w jaźni tego, kto go wypił) największe obawy i lęki? Mogł działać na każdego idywidualnie, tak jak dementorzy... Nie wiem, w książce nie ma żadnych wskazówek.
A ja myślałem że to jakaś wolno działająca trucizna lub eliksir prawdy.
Byc może Dumbledore widział najgorsze sceny ze swojego życia te, które się wydarzyły i te, które mogłą sie wydarzyć jeśli Voldemort dorwie się do władzy. Zapewne widział tortury i śmierć przyjaciół i bliskich osób...
A może to przeciwieństwo Felix Felicis (szczęście przynoszące szczęście) - Zło przynoszące zło
Mnię się wydaje, że to był "Cruciatus" w płynie. Że ten eliksir zadawał niewyobrażalny ból.
A co do teog wylewania to myślę, że było cos w tej skale, co nie pozwoliłoby zabrać hokruksa, jęlsi by sie eliksir wylewało.
A ja sobie wyobrażałam, że Dumbledore udaje, że coś mu się dzieje... (tak, wiem, głupie wyobrażenie...) A poza tym to było trochę sadystyczne ze strony Harry'ego
nie, to było bardzo mądre.
Po raz pierwszy nie myślał o tym, żeby jak Batman ratować ludzi, ale żeby dokonać odkrycia Horkruksa, a co za tym idzie, zabicia Voldka.
to pokazało, że HP dojrzał wreszcie do pewnych rzeczy.
Ja mysle, ze ten płyn(eliksir ?) był czyms w rodzaju eliksiru prawdy. Tzn chodzi mi o to, ze czlowiek zdawał sobie sprawe, ze robi xle, ze pijąc go zabija sie idlatego jego swiadomosc nie pozwalała na wypicie go. Mysle, ze to była kwestia podswiadomości tego który piłj. Może rzeczywiście eliksir osłabial,ale nei zabijał. Tylko człowiek ktory go pijł wmawial sobie, ze to coś strasznego. Nie wiem czy wyjaśniłam to zrozumiale, w każdym razie chodzi mo o to w skrócie, ze mógl dzialąć na podświadomośc.
Ale bardziej zainteresowało mnei to co ktoś wcześneij poruszył. Dlaczego nie można było wsadzić tam reki, a keilich bez problemu
to ze niemogli zblizycz dloni do naszyjnika tez mnie zaskoczylo. podobnie uznalam za bezsensowne wypijanie mikstury. z gory wiadomo ze to cos BEE... cos czego pic niemozna bo sie zginie albo bedzie strasznie cierpiec. dodatkowo to magiczne zabezpieczenie, ze jedynej wody jakiej mozna sie napic to woda z jeziora w ktorym pelno ozywionych cial odradzu nam pokazuje ze ktos kto zabral naszyjnik i umiescil ten drugi zalozyl takiesame zabezpieczenia jakie byly przy prawdziwym Horkruksie. skoro dyrektor wyczarowal kielich mugl tez wyczarowac np prosiaczka i kazac muwypic miksture...wiem to malo mile podejscie do prosiaczka tak go poic trucizna
ten prosiaczek mnie rozwalił. Wyobraziłem sobie Dumbla ze świnką pod pachą, który mówi: no pij, jeszcze, jeszcze.
Ale teoria niczego sobie. Rzeczywiście mógł wyczarować jakieś zwierze i kazać mu wypić, choć zdaje mi sie że żywych istot nie można wyczarować.
Ale można wyczarować wielką miednicę zamiast pucharu, nalać tam cały eliksir (zmieściłby się w miednicy, w HP pisało, ze mieściło się 10 pucharków) i wziąć medalion. Potem wrócić i wylać zawartość miednicy, bylegdzie, a jakby się nie dało to po prostu zostawić tą miednicę. I oto kolejny z serii "100000 błędów J.K. Rowling".
Mi na początku, kiedy czytałam po angielsku, wydawało się, że jest to jakiś eliksir przywołujący wspomnienia. Chodzi mi o to, że wydawało mi się, że przez Dumbledore'a "przemawiają" te dzieci, które młody Riddle zabrał do jaskini, żeby je pognębić. Tak po raz pierwszy mi się to skojarzyło. Dopiero kiedy później czytałam drugi raz trochę mi to nie pasowało. Myślę, że ten eliksir wywołuje majaki, połączone z ogromnym bólem. Dumbledore widział jakieś demony, czy potwory, przy czym zwijał się z bólu, niekoniecznie fizycznego.
Nie zapominajcie ze Dumbledore to 'trzmiel' w staroangielskim. Bylo to rowniez przezwisko Sokratesa, ktory jak powszechnie wiadomo zginal wypijajac 'dobrowolnie' trucizne, bodajze cykute.
Rzeczywiście, ciekawe...
Nigdy bym tego sama nie skojarzyła
Ale nie wydaje mi się, żeby Dumbl świadomie wypił jakąś truciznę. Mimo tego całego gadania, że "Twoje życie/krew jest wiele więcej warte, niż moje, Harry"...
Mam wrażenie, że się tego dowiemy w siódmym tomie.
ortografia zbawia świat
Może widział to czego się najbardziej bał? Cierpienia innych? Czy coś w tym stylu. Może to o to chodziło? ^^'
ja uwazam ze ten eliksir dzialal troche jak dementorzy(wiecie co to znaczy)a oprocz tego kolesia - osłabiał. Tam po raz pierwszy chciało mi się ryczeć - ja na miejscu harry;ego bym dostał na łeb, psycha chyba by mi siadła.A tak w ogóle to nie wiem czemu na Harry'ego muwią,ze jest mieszańcem - przeciez jego rodzice byli czarodziejami, a ze od lilly wszyscy byli mugolami, to co innego, przeciez liczą sie tylko rodziece, nie???? czy nie? - mam17 lat
Mi się wydaje, że ten eliksir przywoływał najgorsze wspomnienia i też Dubledore widział może jak torturowani są jego przyjaciele. Ale w pierwszej chwili kiedy przeczytałam, że Trzmiel chce to wypić pomyślałam "A czemu nie może tego wylać?!". A więc teraz nam zostaje tylko czekanie na kolejny tom...
http://www.magiczne.pl/index.php?showtopic=6681
Dawal juz ktos linka do tego tematu? Ciekawa sietam dyskusja toczyla.
Wlasnie, to co juz ktos powiedzial : badz to cierpienia, jakies przykre wspomnienia, badz tez halucynacja kogos innego. Ja jednak mysle,ze te wizje Dumbledora mialy cos wspolnego z jego relacja z pewnym czarodziejem Grinwaldem... No coz, to sa czyste domysly, ale na pewno sie postac tegoz czarodzieja jeszcze pojawi. Tak sobie mysle,ze to moze byl ow czarodzije, ktory nauczyl mlodego jeszcze Voldemorta zaklecia tworzacego Horcruxy?
avadakedaver - co nas obchodzi ile masz lat?wg mnie liczą się chyba wszyscy w rodzinie, a jak nie to przynajmniej kilka pokoleń. nie sądzę, żeby liczyli się tylko rodzice.
pfehe, jeszcze jedno.
wiecie jaką teorię wysnuł mój ojciec (całkiem, całkiem, ale troche nierealna):
że R.A.B w misie zostawił eliksir, który osłabia moc zaklęcia Avadakedavra. Dumbl wcześniej załatwił ze Snape'em (w lesie), że ten ma go zabić w razie czego, żeby sie nie ujawniać. Dalej mój staruszek twierdzi, że Dumbl wypił ten eliksir (wiadomo, miał skutki uboczne) i wmawiał potterowi, że jego życie jest ważniejsze od życia starego dyrektora. Potem była akcja na wieży, Snape i Dumbl mieli wszystko ukartowane, Dumbl spadł, stało mu się coś tam poważnego, ale nie zginął, mimo iż jego ciało było martwe. Pojawił się portret itp. był pogrzeb, dumbla zmieniono w ten grób, ale wciąż żył, za sprawą eliksiru (możliwe, że nie wiedział że on tak działa). A mój ociec twierdzi dalej, że w VII tomie Snape albo ktoś wyjmie z grobu dyrka, który wtedy odzyska przytomność i bedzie git. A potter, który uwierzył w jego śmierć stanie sie samodzielny i strzaska Voldka.
eliksir ktory pozoroje ze cialo jest usmiercone..potem sie czlowiek budzi itd.troche jak Romeo i Julia ( Julka sie wkoncu taka wlasnie trucizna niby zabija...) ale co do tego ze Snape byl poproszony o ten "mord" przez Dyrektora w czasie tej rozmowy w lesie to moze i byc niezla teoria...
Moim zdaniem raczej nie realna. Wątpie, żeby Dumb powstał z grobu (był by to niezły kicz jak dla mnie)
Avadakedaver --- > marna teoria jak na mój gust... na pewno nie chodziło o smak mikstury XD
Czemu wszyscy tak uparcie twierdzicie, że Dumbledore czuł potworny ból? Czy nie wydaje wam się - sądząc ze słów samego dyrektora podczas picia eliksiru - że chodziło o obrazy bólu i cierpienia najbliższych Dumbledore' owi? Śmierć Harry' ego... torturowanie Longbottomów... Itepe. Zresztą, bół psychiczny nie wyklucza bólu fizycznego - zapewne wyniszczał powoli od środka i dlatego Dumbledore był tak osłabiony. Zaś co do wylania - wydaje mi się, że Voldemort nie przeoczyłby tak oczywistej możliwości usunięcia eliksiru. Zresztą Dumbledore powiedział: "Tego eliksiru nie da się (...) wypompować". A to pokrewne słowo, nieprawdaż?
Dumbledore jest (był) czlowiekiem niewątpliwie wielkim. Błędy popełniał a skoro był wielki to i jego błędy były większego kalibru (gdzieś to w książce było). Nie wydaje wam się że po prostu za czasów świetności Voldemorta skazał na śmierć jakiś ludzi.. może nawet celowo, bo było to konieczne dla sprawy.. No nie wiem, ale wtedy widział by właśnie ich.. Tylko że sama w to trochę wątpię bo ta mikstura raczej nie działa tak jak dementorzy bo JKR raczej wymyśliła coś nowego.
Chodzilo tylko o to,zeby poruszyc te wode. Wtedy Inferni sie zaczynali atakowac.
Eee...musicie robic takie pudla z quotow?
Ach, jezeli chodzi o to,ze Dumbledore zyje, to nawet na tym forum byly bardziej wiarygodne teorie na ten temat. Sorry. Ale jak niby R.A.B mial wiedziec,ze przybedzie do jaskini kiedys taki Dumbledore i bedzie musial potem uniknac Kadavry? Jezeli tylko wielki czarodziej mogl dostac sie do jaskini, to chyba umialby znlazsc sposob na unikniecie dotkniecia klatwa (jak to mialo miejsce w Mieniesterstwie Magii w V tomie). Zreszta, gdyby Dumbledore w takim razie wiedzial co pije, nie zabieralby ze soba Harry'ego - zbyt to niebezpieczna ekspedycja. Chociaz ta zielen tej cieczy tez skojarzyla mi sie na poczatku z Avada.
Tez jestem sklonna wierzyc,ze Dumbledora gryzly wyrzuty sumienia. Jak juz powiedzialam, mysle,ze w taki czy inny sposob moze miec to zwiazek z Grinwaldem.
Wyczarował go Dumbledore
Kielich rzeczywiście wyczarował Dumbledore, ale pewnie samo to miejsce było tak zaczarowane, że woda mogła pochodzić tylko z jeziora. Skoro jednak chwile po napełnieniu kielicha woda znikała to Harry mogł wyczarować ją prosto do ust Dumbledore'a, prawda? A może to też by nic nie dało.
A ja sobie tak pomyślałam, że ta "woda" to była jakaś trucizna, nie "założona" tam przez Czarnego Pana tylko przez R.A.B. Jeśli on tak nie nawidził Volda, to może chciał go otróc, ale tak, żeby mikstura działała wolno, żeby mógł odczytać kartkę , z medalionu....
Ja jednego nie rozunie.Harry mógł wylać tą miksturę i Dumbledore nie musiałby pić tego.
To jest bardzo możliwe, ale juz i tak kilka razy było powiedziane dlaczego nie mógł tej mikstury wylać./ Przecież nikt nie jest taki głupi, żeby o takiej możliwości obejścia zabezpieczeń zapomnieć.
Taaa... Mógł rozpalić ognisko koło tej misy (czy co to tam było) i czekać, aż eliksir wyparuje
A jezeli przyjmiemy teze, ze Snape nie jest zdrajca, to czy ta cala mikstura wplynelaby na cos? Logicznie rzecz biorac powinien sie Dumbledore bronic, ukryc Malfloya,itd. Ale Snape'a wiazala przysiega. Ile o niej Dumbledore wiedzial? Jezeli znal cala prawde i owa klotnia ze Snapem byla wlasnie o to,ze Snape musi przysiegi dopelnic? Ach, dlaczego on musial przysiegac? T_T. Chyba,ze rzeczywiscie jest zly.
Acha, nie sadze zeby R.A.B chcial sie cackac z calym jeziorem (ktore tam pewnie juz od paru ladnych stuleci bylo) pelnym Inferni zeby kombinowac przy niej i wywolywac wilka z lasu.
Voldemort dobrze to obmysil. Tylko jeden potezny czarodziej mogl wsiasc do lodki. Jezeli czarodziej ow wypilby miksture, to nie mialby wyboru poza zaczerpnieciem z jeziora. Stan psychiczny nie pozwolilby na wyczarowanie drugiego kielicha, a jezeli, co slusznie powiedziane, mial eliksir cos wspolnego z leglimencja (jakis kontakt z umyslem na pewno mial), to efekt z woda bylby ten sam. W ustach bezposrednio pewnie tez. Jezeli zas czarodziej jeszcze nie w pelni rozwiniety, jak Harry, wsiadlby do lodki, to pominawszy fakt, ze magia moglaby nie pozwolic na zaczerpniecie zadnego innego plynu, to poziom zdolnosci transfiguracyjnych takowego niedoswiadczonego czarodzieja nie pozwolilby mu na utworzenie takiegoz pucharku. Ale to tylko na marginesie, bo pewnie nawet gdyby umial, magia jaskini zniweczylaby jego proby.
Jeśli już przyjmujemy, żę tajemniczy R.A.B.(moze to komandor Raab z JAG-wojskowe biuro śledcze" ) to Regulus, albo, zę był związany z Voldem, to cąłkiem możliwe, że o Voldek mógł mu powierzyć zabezpieczenie kruksa. Ten przeszedł na jasną stroną i owego kruksa podmienił. Troszke to wyduamne .
Szczerze - to nawet nie bardzo. Wtedy znałby zabezpieczenia i łatwoby mu było wszystko obejść bez niczyjej pomocy.
no i pamiętajmy, że wielokrotnie było zaznaczone, że łódka jest bardzo mała, więc zmieściłby się tam tylko jeden dorodły czarodziej, bo harry ledwo tam wlazł. a jakby miał tam płynąć np. Peter z kimkolwiek, to by vhyba nie dopłynął. Voldemort zastawił sam na siebie pułapkę, robiąc taką małą łódź. Wiedział, że robi ją dla siebie, a nie dla takiego Dumbla i Harry'ego.
Albo Regulusa i Kreachera.
Coz, Regulus mogl wiedziec tyle o jaskini ile Lucjusz o dzienniku. Nie wiedzial wiele,ale domyslic sie mogl. Zreszta, nie wiadomo czy Voldemort Lucjusza nie wtajemniczylby w sprawe Horcruxowa, gdyby mial czas. Oczywiscie nie musial mowic wszystkiego, ile ich jest, itd, ale jednak.
Wątpie, po tym jak Lucjusz zrobił te wszystkie swoje "wpadki". Nie myśle, żeby Voldi dzielił się takimi ważnymi dla niego informacjami z kim kolwiek. To nie w jego stylu.
Wpadl dopiero po upadku Voldemorta. A moze przejechal sie na R.A.B? Nevermind, po prostu jestem ciekawa skad R.A.B wiedzial o Horcruxach.
[quote]
[QUOTE(Ronald @ 07.02.2006 23:05)]
Jeśli już przyjmujemy, żę tajemniczy R.A.B.(moze to komandor Raab z JAG-wojskowe biuro śledcze" ) to Regulus, albo, zę był związany z Voldem, to cąłkiem możliwe, że o Voldek mógł mu powierzyć zabezpieczenie kruksa. Ten przeszedł na jasną stroną i owego kruksa podmienił. Troszke to wyduamne .[/quote]
Chciałam tylko zwrócić na coś uwagę. Używasz imienia Regulusa, jako R.A.B., a w sygnaturce masz to :
[QUOTE]
WSZĘDZIE TEN REGULUS!! JA SIĘ ZASTRZELE ZARAZ!!! NIECH KTOŚ PODA MI, GDZIE JEST TAKA INFORMACJA POTWIERDZONA PRZEZ PANIĄ R, WTEDY ZORZUMIEM DLACZEGO WSZYSCY ŻYJECIE PRZEŚWIADCZENIEM O NIEOMYLNOŚCI!!![/QUOTE]
[/quote]
A zauważyłąś, ze ja tam napisałe "JEŚLI JUŻ PRZYJMUJEMY"? To nie znaczy, że ja popieram te cała teże, jako R.A.B. to miałby być Regulus.
Vold już kilka razy przekonał się na tym, ze może polegać na sobie. ALe to było RACZEJ po stworzeniu kruksów. Więc bardzo możłiwe, zę ten R.A.B. mógł coś nie coś o nich wiedziec od samego Volda.
BTW. Mała prośba do modów. Czy ktoś z Was mógłby naprawić cytaty w moim poście, bo ja próbuje i próbuje i mi nie wychodzi
Ja sięz dobęde na głebokie przemyślenia:P
Myśle,a nawet jestem pewna ,że jedyną rzeczą,którą możnabyło zrobić,żeby zdobyć naszyjnik,było wypić ten eliksir...pojawiają się pyanaia:dlaczego nie możnabyło tego wylać? dlaczego nie możnabyło dać tego wypić komuś innemu? itd.
Przedstawię najprostsze rozwiązanie: nie ,bo NIE! Taka jest magia! Riddle tak zaczarował ten eliksir,żeby ktoś musiał go wypić i na pewno nie dałby się oszukać takimi sztuczkami jak wylanie napoju! Taka jest magia,może jak się wylewało elksir to on się pojawiał znowu... W każdym bądź razie jedynym rozwiązaiem było wypicie napoju.
Założę się,że jak była narysowania linia wieku ,to wszyscy uczniowie naiwnie myśleli: ale ten Dumbel jest prymityw, wystarczy sie tylko postarzeć i co? i guzik!
linia wieku nie dała się oszukać ,bo Dumbel nie był głupcem! A myślicie ,że Voldi jest debilem?NIE!
Bardziej mnie interesuje inna sprawa tzn. skoro ten eliksir był trujący ,to jakim cudem R.A.B zdobył horkruksa.......
Oczywiście jest możliwe ,że wypił eliksir, zniszczył naszyjnik i go podmienił.Napił się wody, zaatakowaly go inferiusy ,no i dead. nie jest powiedziane jak Regulus zginął,może właśnie tak?
Nie można zaprzeczyć. Rację ma i jak na razie będzie miała
Wiecie co... Tak wpadł mi nagle do głowy mały pomysł... Pamiętacie, jak jeszcze przed premierą VI tomu pani Rowling na swojej stronie robiła taki jakby głosowanie i odpowiadała na pytanie wybrane przez fanów... Może ktoś wpadnie na taki genialny pomysł i podsunie autorce pytanie "kto to jest R.A.B.". lub przynajmniej "czy R.A.B. to Regulus Black"...
Luna>No problemo
Anagda>A nie wpadłaś na pomyłś, ze pani R nie odpowiediząłby na to pytanie? A jełsi by odpowiedziała, to napewno nie jednoznacznie? Możes zpsróbować mejlem, ale watpię, zeby to cos dało.
większą motywację... bo jakbym wiedziała kim jest RAB to bym nie przeczytła VII części cwane, cwane, nie ma co...
nie to tak tylko mówię. że byłoby fajnie
Ileż razy można Wam tlumaczyć że JKR na pytanie "Kim jest R.A.B.? Czy to jest Regulus Black?" odpowiedziała już w dzień po światowej premierze VI tomu. Odpowiedź brzmi: "It would be a fine guess". In translation:"To byłby całkiem dobry strzał." I jak dla mnie jest to wystarczająca odpowiedź, utwierdzająca mnie w przekonaniu że RAB to Regulus.
Wystarczy?? Czy może muszę to walnąć drukowanymi i na czerwono?
Wracając do tematu MIKSTURY Z JASKINI:
Czytałem gdzieś o teorii i dawałem nawet http://www.mugglenet.com/editorials/spinnersend/se09.shtml, że owa mikstura wywołała w Dumbledorze wspomnienie z dzieciństwa (moim zdaniem ma działanie niczym obecnośc dementorów, mianowicie wywołuje w człowieku najgorsze wspomnienia). Może Albus miał podobne przeżycia jak Harry. Pewien zły czarnoksiężnik (Grindelwald wspominany w I tomie) zabija rodziców/rodzinę Dumbla. On-samouk, wielki talent, najpotężniejszy czarodziej ostatnich czasów, po kilku(dziesięciu) latach "dopada" Grindelwalda (1945 - informacja z I tomu). Powstaje wówczas pytanie: Czy Riddle miał okazję poznać tego czarnoksiężnika, czy czegoś się od niego nauczył, zanim Dumbledore go pokonał. To by mogło nas prowadzić dalej: A może to Grindewald powiedział Riddle'owi o Horcruxach? Może to własnie on był tym czarodziejem, któremu udało się podzielić duszę na 2 części (bo przecież nikomu wcześniej nie udało się jej podzielić na więcej części).
Trochę się oddaliłem od głównego tematu, ale częściowo te przemyślenia związane są właśnie z "tym" co wywołała tajemnicza mikstura. Polecam wszystkim znającym język angielski przeczytanie tego w/w ciekawego tekstu, którego głównym tematem jest Albus Dumbledore.
w ogóle kiepsko zrobili tworząc Felix, bo z tego wynika, że harry (czy ktokolwiek inny) mógłby nosić flaszkę przy sobie, czekać aż go Voldziu zaatakuje, łyknąć Felixa i go zamordować. Możnaby robić tak zawsze i o wwszystkim.
ale co by było, gdyby Malfoy i Harry wypili Felix w tym samym czasie, a zaraz potem stoczyliby ze sobą pojedynek "death or alive"?
Ktoś prędzej czy później musiałby zginać
Ech, szkodaże ja nie mam tego wywaru... przydałby się na sprawdziany z chemii i fizyki. no i z ekonomii.
Ale wiesz to chyba o to nie chodzi. Mozesz w tedy unikać wszystkich jego ciosów. Ale zabić bądź co bądź raczej nie zabijesz. Tak mi się przynajmniej wydaje
Wątpie żeby Felix mogło pomagać w zabijaniu, pomaga owszem w innych celach i w unikaniu ciosów, bo to przynosi radość, korzyść czyli szczęście. A zastanówmy się czy zamordowanie kogoś może być szczęściem i radością? . Dlatego wydaje mi się że Felix tak nie działa ;p.
R.A.B. to Regulus i tyle! Pierwszy raz chcę mieć rację w swoich przypuszczeniach.
A magiczna miksturka to według mnie, eliksir który obrazuje najgorszy koszmar. Po prostu człowiek który wypije ten eliksir myśli, że wszystko to czego się najbardziej boi stało się rzeczywistością. Brrr. Straszne gdyby taka miksturka istniała naprawdę.
Ja uważam że ta mikstura to było cosco działało zacmiewajaco na umysł, wywoływało złe mysli ( zgadzam sie wiec z wami w tej kwestii). A co do Felix'a to była wzmianka ze nie mozna go pic cały czas bo wtedy stajesz sie przesycony szczesciem a to nie dizala
Nic nie jest pewne, bo Rowling nie powidziala "Yes" tylko stwierdzila,ze Regulus to niezly strzal. Ja tam uwazam,ze to to Regulus, ale wole zachowac dystans.
Ahmed, nareszcie ktos sie ze mna zgadza ;) Mnie juz od pierwszego tomu Grindewald intryguje. Ciekawa tez jest teoria,ze tenze czarodziej zniszczyl Dumbledorowi zycie. Pozyjemy, zobaczymy.
Shell, to jedna z mozliwosci. Zreszta bardzo prawdopodobna. Rowling zreszta powiedziala zapytana o bogina Dumbledore'a ,ze wskazowka czego sie boi jest w VI tomie.
Myslicie,ze tak wielki czarodziej jak Voldemort nie poradzilby sobie nawet z dzialaniem eliksiru szczescia? Moze mialby jakies problemy, ale FF nie czyni cudow, wyostrza jedynie zmysly, magicznie podpowiada. Ale dla wystarczajaco silnego czarodzija nie powinno to stanowic zadnego problemu.
Ahmed, wlasnie przeczytalam ten artukul, Kurcze, gdybym nie miala matury na karku...a moze? Sprobuje go przetlumaczyc. Wiele moich przemyslen zostalo w tym tekscie skondensowanych.
Szczerze, to cytat: 'It's all my fault, all my fault Please make it stop, I know I did wrong, oh please make it stop and I'll never, never again...' wskazywalby,ze Dumbledore musial chyba znac tegoz Grindenwalda. Ale tak,zdecydowanie podoba mi sie ten tekst z MuggleNetu ;)
No, ciekawe, ciekawe...
Możliwe że to był Wywar Żywej Śmierci, czyli eliksir powodujący śpiączkę, albo jeszcze jakieś inne paskudztwo. Może ten eliksir i jego objawy był już wcześniej opisywany w cyklu. Trzeba się wczytać...
Akurat tego dowiemy się napewno.
moim zdaniem, to był taki "inteligentny" eliksir, jeżeli tak można powiedzieć...Tzn. on nie mógł być wylany, musiał być wypity. Nie wiem, jak to byłoby możliwe, ale może eliksir wyczuwał zamiary pojącego??? Albo, jeżeli by wylewać ten eliksir, to nie ubywałoby go ??
Co do tego, co widział Dumbl, to może była jakaś sytuacja, w której nie mógł czegoś zrobić. Był bezradny... A z tego co wiem, to zawsze znajdował jakieś wyjście z trudnych sytuacji.
Zaciekawiło mnie to porównanie do Sokratesa
Może nie inteligentny, ale zaczarowany, to chyba bardziej prawdopodobne. Podobnie jak ze zwierciadłem Ain Eingarp, wątpię żeby było inteligentne, tu w grę wchodzi raczej magia... taaak, to chyba magia, prawda?
Co do eliksiru, to przyszło mi na myśl, że on mógł być rzeczywiście czymś w rodzaju złych wspomnień. Oto mój tok myślenia:
Harry'emu misa przypominała na pierwszy rzut oka myśloodsiewnię, a jak wiemy, skłębione w niej wspomnienia, promieniowały jasnym blaskiem. Misa w jaskini, również roztaczała blask, ale upiorny i zielonkawy. Widzieliśmy reakcję Dumbledore'a na ciecz i zakładając, że wywołuje halucynacje, albo jakieś obrazy z przeszłości, czy przyszłości. A może są to rzeczywiście wspomnienia, ale nie Dumbledore'a, tylko na przykład Toma Riddla, czy już Voldemorta? Następnie, zachowanie owej cieczy wskazuje na to, że nie można jej wylać, a jedynie wypić. Jeżeli byłyby to czyjeś wspomnienia, możliwe, iż umieszczone zaklęciem w misie po wyjęciu ich za pomocą szklanki, nie mogły się rozpłynąć w powietrzu, dlatego ktoś musiał je "przyjąć" i w tym wypadku był to dyrektor Hogwartu. Nie znamy dokładnie natury oraz działania myśloodsiewni, dlatego ciężko wywnioskować cokolwiek na jej podstawie, ale wydaje mi się, że misa w jaskini mogła być, lub tylko zawierać coś w rodzaju przeciwieństwa do zwykłych wspomnień, czy może oddziaływać w sposób negatywny.
hm... ciekawe, mnie też przechodziły ciarki jak to czytałam, brrrr. Myslę ze to była trucizna, ale jaka? Co widział Dumbledore? Chciałabym to wiedzieć. Może widział chaos, jaki bedzie, jeśli bedzie rządził LV. A moze coś naprawdę strasznego? Myslę że się dowiemy w VII tomie. Ale mnie też to strasznie zaciekawiło, co to był za płyn? a moze eliksir żywej śmierci, lub cos tego typu?
A co do tego, czemu nie wylał, to moze tego się po prostu nie dało wylać. Moze w tym eliksirze i całej tej tajemnicy ukrycia Horkruxa chodziło o to, ze aby go zdobyć trzeba było poświęcic jakąś osobę?
A i jeszcze jedno mnie zastanawia, może ktoś mi da odpowiedz. Jak Dumbel wołał wody, to Harry nie mógł mu po prostu z różdzki do gardła od razu wlać? Nie ruszył by wtedy tej wody,a tym samym nie wyszłyby, heh, ja to je nazywam - umarlaki
Pozdrawiam Shmanii
Shmanii, bardzo mi się podoba, to co piszesz, więc jeszcze tylko mała prośba o unikanie literówek w Twoich postach, bo czasem trudno się czyta // estiej
Przyjmując teorię, że eliksir wywoływał złe wspomnienia, może to było coś porównywane do stenu depresji. Albo jakiegoś głębokiego załamania psychicznego, w którym człowiek widzi tylko te gorsze strony...Może też przyjąć teorię, że Dumb widział nie swoje złe wspomnienia, tylko jak to powiedziałą Gem, kogoś innego. Byćmoże miał wrażenie, że był kimś innym, albo nawiedzały go jakieś zwidy, że mógł komuś pomóc, a tego nie zrobił. Albo widział te sytuacje, w który postąpił " niegodnie"... T osą tylko moje przypuszczenia
Jeśli było to już omawiane i padła taka myśl jaką zaraz napiszę to proszę o usuniecię posta, jeśli nie to proszę także o nie potepianie całkowite mojej myśli.
Otóz mysląc o tej jaskini kojarzą mi się dwie rzeczy: Inferiusy oraz prymitywne stwierdzenie Voldemorta jakoby ból i śmierć to najstraszliwsze rzeczy w życiu.
Myśląc o Inferiusach pomyślałem, że może Dumby widział śmierć oraz ból ludzi, których Voldemort przyniósł w miejsce do tego jeziora myślę, że taka wizja złamałaby każdego.
Myśląc o 2 rzeczy, wg najstraszliwszą na świecie jest chyba śmierć bliskich, nie wiemy jak zgineli rodzice Dumba, a jeśli zgineli w spokoju to Dumbledore miał także wielu przyjaciół poza nimi, których śmierć bardzo by go bolała.
Ja też si zastaawiałam nad tym zielonkawym płynem. Rzeczywiście, zawsze kojarzy się albo z Voldemorte, albo ze Slyterinem, albo z Avada Kedavra. Można nawet przypuiszczać,że to był jego ulubioy kolor -zielony. Ale jedno mnie ciekawi najbardziej - dlaczego Dumbledore wykrzykiwał,że nigdy tego ie zrobi, przeprasza i mówi,że nie chce już tego pić,ale się nie sprzeciwiał. Ja osobiście uważam,ze to było w jego podświadomosci - nie chciał pić, gdyż sprawiało mu to ból ( może jakieś okropne wspomnienia ) - stąd te krzyki, ale jednak wiedział,że musi wypic tą zieloną maź, bo to może mieć jakiś wpływ na pokonanie Voldemorta. Tym bardziej mnie zastanawia,co widział Dumbledore, gdy przepraszał i mówił,że to jego wina, gdyż potem był strasznie wycieńczony. Do tego stopnia,że nawet w chwili prawie pewnej smierci w jaskini, nie mógł pomóc Harry'emu w walce z żywymi trupami...
Dumbledore musiał sie domyslac jaka to jest mikstura i jakie beda skutki jej wypicia dlatego kazał Harry'emu pilnowac zeby ja wypił do konca. Ale co to za mikstura? pewnie cos tak silnego jak Asfodelus (Wywar Zywej Śmierci), byc moze ten eliksir zabił by kogos innego , kogos słabszego np. Harry'ego gdyby wypił go zamiast dyrektora ale ze Dumbledore posiada tak wielka moc, eliksir pozbawił go siły. No bo przeciez jak tu na zdrowy rozsadek porównac moc Harry'ego z Dumbledora?
ale bzdurzysz, matko boska....
Gem, bardzo ciekawe przemyslenia.Rzeczywiscie,a co jezeli te wspomnienia bylyby skazone. Np.pokazywaly najgorszy przebiegien innych zdarzen? Ale nadal sklaniam sie ku opinii,ze to byly wspomnienia. Wczesne, bardzo wczesne.
Zgadzam sie, Harry by tego nie przezyl. Zgadzam sie rowniez z tym,ze Voldemort mogl sie tu kierowac zasada "bol i cierpienie". Ale tak jak Dumbledore zdawal sie rozczarowany (sic!) forma jaka przybrala zaplata za wejscie do jaskini (krew), tak po doswiadczeniu z - nazwijmy to skazona mysloodsiewnia - chyba zmienil zdanie. Tutaj zaatakowano nie cialo a psychike (no, dobra, psychike w znacznie wiekszym stopniu) Czyz takie cierpienie nie jest ciezsze od fizycznej tortury?
Hmm...ciakawa ta teoria z rodzina przed wojna... Ale nadal mysle,ze to chodzilo bardziej o rodzicow (czyzby w bolu ich zdradzil bedac mlodym czlowiekiem???) albo rodzenstwo, ew. kuzynostwo lub ich potomkowie?
...no chyba nie Holocaust z udzialem czarodziei? O_o
hej, Pszczoła, long time no see // estiej
czyli, krótko mówiąc:
Grindewald = Hitler...?
Oj nie. Raczej Hitler+mania na magiczne artefakty i zycie wieczne = Grindewald i pure blood stuff.
estiej: Tadaima! ;)
pszczoła: Okaeri!
Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)