Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

Magiczne Forum _ Magic Music _ Rage Against The Machine

Napisany przez: Child 16.12.2007 23:55

Początek lat '90 - stare, dobre czasy chciałoby się powiedzieć. Seattle. Pearl Jam. Nirvana. Grunge . Guns N' Roses u szczytu popularności. Metallica była świeżo po nagraniu Czarnego Albumu, a tabuny młodziaków kupowały gitary tylko po to, żeby nauczyć się grać Nothing Else Matters . Ministry krystalizujące i definiujące pojęcie industrialnego metalu. Red Hot Chili Peppers zdobywali świat swoim Blood Sugar... . Na Opiate z wolna formował się Tool, aby rok później materiałem z Undertow stworzyć matematyczny rock. Do tego w całym tym kotłującym i wrzącym muzycznym tygielku pierwsze próby połączenia metalu i rapu podjął Anthrax... oraz Rage Against The Machine na spółkę ze swoim 'selftitle'.

Całość materiału, jaki składa się na 'Rage...' można śmiało umieszczać w przeróżnych 'naj-zestawieniach' - czy to w kategorii najbardziej znana okładka, czy to najlepiej sprzedający się debiut, albo najlepsza solówka, az po naj naj wink2.gif
I już po rzeczonej okładce widać, że będzie to płyta niepokorna, buntownicza. Ale zupełnie inna od mas tanich, półamatorskich punkowych produkcji, gdzie słowa fuck i system występują we wszystkich możliwych kombinacjach. Acz fuck ściele się gęsto. Ale w przypadku Zacka nie mogło być inaczej. Teksty - pomijając lewicowe poglądy de la Rochy [nie będę tu debaty wyborczej zaczynał wink2.gif] to Fist in ya face, in the place. Raz rapowane, raz zaśpiewane, często wykrzyczane, pokazują, że Zack to całkiem niezły wokalista. Może nie tej klasy co np. Maynard Keenan [który gościnnie zaśpiewał w Know Your Enemy], ale i tak daje rade. Na pewno bez niego Rage nadal byłoby dobrym zespołem, jednak ich siła przebicia byłaby jak Stratocaster w rękach Hendrixa, kiedy prądu brak. Coś by nie grało.
Co do samej już muzyki. Rage to nie Judas Priest - nie wypracowywali sobie stylu przez cztery kolejne płyty. Nie - Morello z załogą od pierwszych sekund prezentują to, co mają najlepszego. Bombtrack rozpoczynający się od - obecnie - jednego z najbardziej rozpoznawalnych basowych motywów . Dalej jest jeszcze ciekawiej. Praca sekcji rytmicznej od razu przynosi skojarzenia z mocniejszą gitarową muzyką, ale to co ją odróżnia od innych to niesamowite - jak na ludzi, którzy wcześniej łupali w hardcore'owych kapelach - wuczucie hiphopowego rytmu. Żeby być zajebistym, nie trzeba jak Nas kupować bitu za grube pieniądze wink2.gif
Kolejny utwór - Killing in the Name to nadal ta sama najwyższa liga, a do głosu dochodzi Morello ze swoimi nieprzewidywalnymi pomysłami na solówki. Tu trzeba zauważyć, ze wywijasy z Killing... trafiły do zestawienia 100 najlepszych popisów gitarowych magazynu Guitar World [sam utwór trafił też na listę stu najlepszych gitarowych numerów, jak i do setki najlepszych kawałków w ogóle]. Co do samego Morello - pod względem techniki na pewno jest daleko za peletonem. Ale żeby wymyślać tak pokręcone solówki, żeby riffować i dawać czadu używając tylko dwóch palców, ha - trzeba być geniuszem. Nie wiem, co jeszcze kryje się pod bejsbolówką [na której niezmiennie wisi sobie czerowna gwiazdka], ale Tom wyraźnie nie ma zamiaru poprzestać na 'przeciąganiu kota po strunach'.
Dalej trafiamy na Take The Power Back, który równie dobrze możnaby nazwać Brig The POWER Back. Rozpoczyna się niewinnie - jakis wolny rytm na perkusji, trochę klangowanego basu... Ale żeby opisać co się dzieje dalej, zacytuję fragment recenzji z audofilskiego forum: Before playing this CD, a couple of warnings: if you think rock recordings sound dynamically compressed you have to be careful with that volume knob. This recording is explosive! Then it has BASS (read: balls!). Small woofers won't appreciate it much. Be extremely careful, again.
Certainly it is one of the best electric bass and drums recordings I've ever come across, real audiophile recordings included. Take "Take the Power back", for example. It opens with the electric bass and the kick drum beating in unison, with a precision and a clarity that needs to be heard with bass-capable loudspeakers to be fully appreciated. Turn the volume as high as possible and pray your woofers will survive.
Tja, to jeden z tych kawałków, który należy słuchać na kolumnach rozkręconych poza skalę. Prawdziwy poligon dla każdego, kto myśli, że ma zajebisty zestaw HiFi.
Mógłbym opisywać każdy kolejny utwór z płyty, ale w zasadzie jest to bezcelowe. Bo czy ktoś słucha Rage nałogowo, raz na ruski rok, czy może słyszał kiedyś cośtam i tak będzie kojarzył te nutki. Bullet in the Head, Know Your Enemy, czy w szczególności Wake Up - te numery i tak podbiły świat.
Na koniec - wzorem wkładki płyty - małe info: 'no samples, keyboards or synthesizers used in the making of this record'. Ciężko uwierzyć, szczególnie kiedy motyw z Township Rebellion wwierca się w podświadomość.

Take it back y'all!

Płytka i must-see:

CODE
http://rapidshare.com/files/21460880/RATM-RATM92.rar
pass: FcBaselFan

http://youtube.com/watch?v=fkuOAY-S6OY Klip, który tak długo leżał ocenzurowany, że podważano jego istnienie wink2.gif

--

Oh, crap! 5k

Napisany przez: Katon 17.12.2007 00:31

Cóż, nic dodać. Niechęć do lewackiego cyrku nie przesłania mi faktu, że ta płyta była obajwieniem. Nie tylko wtedy. Dla mnie swego czasu też. Do dziś praktycznie znam ją na pamięć, chociaż już raczej rzadko wracam. "Bullet..." z końcówką o sile dynamitu i riff z "Know your enemy" wystarczyłyby nawet gdyby nie było całej reszty.

Napisany przez: Ahmed 17.12.2007 02:10

Już nigdy później nie wznieśli się tak wysoko. Morello & De La Rocha serwują nietypowy melanż gatunkowy, w którym granice między rapem, punkiem, metalem i funkiem zanikają. rockowi rebelianci. gitarowa partyzantka. i chociaż mi nie odpowiada takie łączenie muzyki z polityczną propagandą, to nie ukrywam, że R.A.T.M. osiągnęli w tym mistrzowski poziom. Potężny wstrząs energetyczny. Nie ma chwili przestoju, delikatnego plumkania na gitarach, ckliwych i subtelnych słów. Tu jest tylko miejsce na gniew, bunt, pięści i płomienie.

Napisany przez: Avadakedaver 18.12.2007 15:27

a skąd ja znam ta piosenkę z linku? czyżby ta piosenka byłą na soundtracku do matrixa?

Napisany przez: Child 18.12.2007 15:32

W pierwszym Matrixie wykorzystano Wake Up http://youtube.com/watch?v=B1T8xgHdMEM. W Reload Calm Like A Bomb http://youtube.com/watch?v=T6y4jPSCxak.
Killing In The Name trafiło do soundtracku GTA: San Andreas

Napisany przez: Katon 18.12.2007 18:13

A najlepsze na szczęście zostały sobie spokojnie na płycie i należy je odkrywać poprzez integralne słuchanie. Pewnie kiedy trzeba będzie coś dodawać, coś wyrzucać to będziemy tu z Childem ostro dyskutować, ale myślę, że nie w kwestii tej płyty.

Tru wink2.gif

Napisany przez: PrZeMeK Z. 19.11.2008 20:32

Nie moje klimaty, ale to jednak coś niesamowitego. Nie spodziewałem się, że będę w stanie w ogóle słuchać takiej muzyki - cóż, miłe zaskoczenie.
Ilość energii - nie, wróć - ENERGII zawartej na tej płycie mogłaby zasilać moją wioskę przez dziesięciolecia. :]

Fajnie, że rozpoczęliście ten Wasz projekt. Taki np. Przemek może poznać parę ciekawych rzeczy.

Napisany przez: MisieK 19.11.2008 20:39

żeś Przemo odświeżył. Musze przepisać w końcu z zeszytu od Materiałów Niemetalowych to o Odessey&Oracle.

Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)