Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

Magiczne Forum _ Poezja _ Czerwone Paciorki

Napisany przez: Kaliope 14.04.2009 19:08

Wiersz nie jest zbyt świeży, napisany może pół roku temu albo nawet więcej... mam jednak do niego szczególny sentyment.
Co do nierównej długości wersów - wiem doskonale. smile.gif
Niektóre archaizmy celowe, choć może i nie brzmią tu zbyt dobrze.
Tylko nie bijcie mnie za to zbyt mocno! ^^


„Czerwone paciorki”


Okopy, które wcale nie chciały dać schronienia,
Były mu światem i sensem istnienia,
Gdy walczył z dumnie wzniesionym czołem,
Zoranym cierpieniem, trudem, mozołem
Chłopca, który od matki płaczącej zabrany,
W szeregi żołnierskie został oddany.

I w jednej chwili, gdy zaciekle bił się za Ojczyznę,
Zamieniło się dziecię w dojrzałego mężczyznę.
Wzrok poważny i usta ściśnięte w kreskę,
Karabin w dłoniach, trzepoczące serce
Niby ptak na wolności, gdy dotąd żył w niewoli,
Uleci jeno tyle, ile Bóg pozwoli.

Chłopiec kulę za kulą posyłał w stronę wroga.
Gdzieś głęboko w sercu pogrzebiona trwoga
Miejsca ustąpiła skrzydlatej odwadze.
Tak Nike na szali czyjeś losy kładzie.
Niejednemu zgotowała w niebiosach żywot nowy,
A w ziemię usypaną prosty krzyż brzozowy.

Tak się i chłopcu dostało, kula pierś przebiła.
Z początku nie czuł bólu, tylko jakaś siła
Gięła go uporczywie, niemoc ogarniała,
Gdzieś w oddali litania wystrzałów rozbrzmiewała.

I krew płynęła z ranionej piersi powstańca,
Jak paciorki czerwone świętego różańca
Toczyły się przez palce rozedrganej dłoni.
W modlitwy gorączce pulsowanie skroni
Do taktu jak dzwonek z sercem łomotało,
Jak huk armat, gdy żołnierzy równe rzędy stało.
Z tysiące, zdawać by się mogło – miliony całe!
Potężne, bo przecież szły na śmierci chwałę.

Wtem, kiedy chłopiec poczuł, że umiera,
Najświętsza Maria Panna mu przed oczyma stanęła.
Ta sama, która najświętszy medalik zdobiła.
Pamiętał, że go matka na szyi nosiła.

Tak łzy wzruszenia rzeźbiły jego blade lica,
Gdy poznał słodycz Jej jasnego oblicza.
Szepnął - „To za Ojczyznę, tak umierać trzeba”.
I defiladowym krokiem ruszył do nieba.

Napisany przez: Miętówka 15.04.2009 19:45

Podoba mi się pomimo tego, że krzywe to to jak nie wiem co.
Dwie uwagi:

QUOTE
Wzrok poważny i usta ściśnięte w kreskę,
Mi się nie podoba. Ale nie wiem, co z tym zrobić, więc...

Nike to bogini zwycięstwa. Boginią losu była http://pl.wikipedia.org/wiki/Tyche. Bardziej pasuje Fortuna (trochę rzymska odpowiedniczka Tyche zresztą) ale wiadomo - 3 sylaby a nie dwie.
I ja jednak jestem za nią, bo to ona "kładła losy na szali". Wiadomo - walka, więc chce się to zwycięstwo gdzieś wsadzić. Ale jednak...

Napisany przez: Kaliope 16.04.2009 19:14

Ale widzisz... Nike jest opiekunką wojowników, patronką zwycięstwa i chwały. Owszem, to bogini zwycięstwa, a głównym przesłaniem mojego wiersza i tak jest zwycięstwo mimo tego, że żołnierz opisywany przeze mnie poniósł śmierć. Ale skoro tak... przemyślę to jeszcze i może faktycznie lepiej byłoby zmienić to na Tyche.

Miło mi, że jednak się podoba. Zapewne przeczytam to z milion razy jeszcze i poprawię, co trzeba.

Napisany przez: MaryStebbins 19.04.2009 13:39

RYTM. Poza tym, masz tendencję do tworzenia rymów, które są tymi samymi częściami mowy - słyszałam, że trzeba tego unikać, wtedy lepiej brzmi.
Nie podoba mi się tylko pierwsza zwrotka. Reszta super, choć temat oklepany.

Napisany przez: em 19.04.2009 14:49

@up
mhm
rymy będące tymi samym częściami mowy (o wspólnej końcówce fleksyjnej na przykład) nazywa się rymami gramatycznymi (czasem: częstochowskimi). są charakterystyczne dla poezji ludowej i stylizowanej na ludową, w innych wypadkach brzmią niedobrze :-)

Napisany przez: Lilith 23.04.2009 23:28

elegia o chłopcu polskim.
proponuję poszukać innych tematów.

Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)