Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

Magiczne Forum _ Harry Potter _ Draco Malfoy

Napisany przez: Zeti 30.01.2006 20:51

Draco Malfoy. Co o nim myślicie?

Wg. mnie jest strachliwym tchórzem dlatego że przystał do Voldemorta, Nic mu nie wychodzi, partaczy sprawe i Snape musi za nieo odwalać całą robotę. Zamiast zabić Dumbla rozmawia z nim jak w salonie przy herbacie. Robi głupie próby zabicia dyrektora. Mam nadzieje że Voldemort go surowo ukarze .

Napisany przez: Katarn90 30.01.2006 20:58

QUOTE(Zeti @ 30.01.2006 22:51)
Draco Malfoy. Co o nim myślicie?.
*



prostak i cham.

Napisany przez: Wróżka14 30.01.2006 21:26

Tu nie ma co się głowić.

Tchórz, głupek, idiota, kretyn (tak jakby to coś innego znaczyło), nieuk, nierób, wieczni kryjący sie za tatusiem ("Gdyby mój ojciec tu był..."). Nie nawidzę go, a ten moment jak Hermiona rąbnęł go w HPiWA tyo jest po prostu the best, dawno mu sie należało. Osobiście uważam, ze jest najpaskudniejszym i najbardziej oblesnym facetem jakiego "poznałam" (dobrze, ze nie istnieje).

Napisany przez: ryba_303 30.01.2006 21:32

Zawsze był bucem i takim pozostanie !

Napisany przez: Shell 30.01.2006 21:38

A ja go lubię ;p.
Tak szczerze to moja ulubiona postać ;d. zawsze lubiłam tych "złych".
Podoba mi się w nim jego opanowanie i arogancja.
A co do zabicia Dumbla, to ludzie zabójstwo to coś na co większość ludzi nigdy nie potrafiła się zdobyć, a Draco miał tylko 16 lat, więc nie dziwcie się że nie potrafił tego zrobić ;p.

Napisany przez: Eva 30.01.2006 21:42

I nikt nie dostrzegl tej chwili wahania? Cham i prostak, hm?
Ciezko u was z pojmowaniem zlozonosci ludzkiego charakteru XD Widze, ze malo wyniesliscie z tej ksiazki.

Napisany przez: Fall 30.01.2006 21:44

Draco tchórzem? Nie powiedziałabym że tchórz raczej marionetka..cos mi sie wydaje ze on jeszcze zmieni sie , zrobi cos nieoczekiwanego. Choć może to bedzie juz przegiecie? Jak myslicie?

Napisany przez: Zeti 30.01.2006 21:46

Malfoy był złym i zdemoralizowanym śmierciożercą powinien zabić Dumbla tak jak Snape chwila i już po nim

Napisany przez: Eva 30.01.2006 21:48

A widzisz, wlasnie dzieki tej scenie widzimy ludzka twarz Dracona.

Osobiscie bardzo sie ciesze ze to nie Ty piszesz serie, ale Rowling.

Napisany przez: ryba_303 30.01.2006 21:49

Po tym jak widział smierc Dumbledore'a moze wkoncu zrozumie i dojdzie do wniosku że jednak powinien stac po drugiej stronie choc to jest mało prawdopodobne huh.gif

Napisany przez: Zeti 30.01.2006 21:53

Nie może już powrócić na dobrą stronę bo Voldemort go zabije (tak jak Regulusa) chociaż to by było dobre rozwiązanie

Napisany przez: Shell 30.01.2006 21:54

QUOTE(Elvaralinde @ 30.01.2006 22:48)
Osobiscie bardzo sie ciesze ze to nie Ty piszesz serie, ale Rowling.
*



Ty wiesz ze ja tez? ;)

QUOTE
Malfoy był złym i zdemoralizowanym śmierciożercą powinien zabić Dumbla tak jak Snape chwila i już po nim


Ta mhm powiedz kiedy on był złym i zdemoralizowanym śmierciożercą? Zabił kogoś? Skrzywdził porządnie? NIE.

Ahh ta wyobraźnia niektórych ;p.

Napisany przez: Zeti 30.01.2006 21:58

a te idiotyczne próby zabicia Dumbledorea (naszyjnik i miód) wiedział że to może nie wypalić. Ale sama http://karne.pl/zbrodnia.html jest demoralizacją

Napisany przez: ryba_303 30.01.2006 22:00

No tak ale przeznaczeniem Voldka jest śmierć smile.gif a jak Harrnas zauwazyl ze gdy Malfoy rozmawiał z Dumbledorem, Draco jednak obnizył swoja rozdzke i nie celował juz bezposrednio w Dumbledore'a co oznacza ze Draco nie jest az taki zły.

Napisany przez: Shell 30.01.2006 22:00

Idiotyczne? No przepraszam, a wymyślilabys lepsze? ;p

Ja tu bede Dracona bronic, chocby nie wiem co ;p.

Wiesz on raczej nie jest zdemoralizowany, on jest po prostu zastraszony. Jest marionetka w reka Voldemorta, jak ktos juz wczesniej wspomnial.

Napisany przez: Hito 30.01.2006 22:02

Malfoy Junior jest po prostu mocny w gębie, ale jak przychodzi co do czego... Aczkolwiek fakt, próbował zabić Dumbledore'a, dopiero stojąc twarzą w twarz z dyektorem zawahał się (dużą wagę miały też słowa Dumbla obiecujące schronienie jemu i Cissy).
Akurat w tym wypadku wyszła z niego jakaś pozytywna cecha, choć z drugiej strony Draco nie był konsekwetny :]
Zresztą sama Rowling gdzieś stwierdziła (chyba, że to wypaczenie gazety, w której to przeczytałem), że Draco miał być z założenia zły i niesympatyczny (i że dziewczynom nie powinien się podobać smile.gif ). Wyszło jej, do VI tomu Malfoy Jr. to wcielenie głupiej podłości, zatem mogę zaakceptować fakt jego przeżycia, jeżeli np. przeprosi Hermionę. Jeśli nie - do piachu smile.gif

Shell>>zastraszeniem chyba nie wytłumaczysz jego zachowania sprzed HPiKP?

Napisany przez: Shell 30.01.2006 22:06

Hito, sprzed masz na mysli glupie teksty z wczesniejszych tomow czy cos jeszcze?;p

No i przypomnialo mi sie ze Malfoy raz zastraszyl Borgina (?) zeby naprawil ta szafe bo jak nie to przyjdzie Grayback i go zje. Abu.

Napisany przez: Zeti 30.01.2006 22:06

Draco jest więc tak czy siak złą marionetką którą sterują Voldemort i Snape

Napisany przez: Shell 30.01.2006 22:08

QUOTE(Zeti @ 30.01.2006 23:06)
Draco jest więc tak czy siak złą marionetką którą sterują Voldemort i Snape
*



W jaki sposob steruje/sterowal nim Snape? Bo nie zauwazylam by Draco chociazby sluchal czegokolwiek co Snape ma mu do powiedzenia. Nawet nie chcial mu powiedziec jak ma wygladac jego misja ;p.

Napisany przez: Hito 30.01.2006 22:08

Snape to raczej kiepsko nim sterował.

Shell>>głupie teksty i zachowanie. Ogólnie, jego postawę wobec innych ludzi i w ogóle świata.

Napisany przez: Shell 30.01.2006 22:10

Arogancja i bezczelnosc nie jest oznaka demoralizacji ;p. On jest po prostu wredny, no i tyle. To ze ktos taki jest nie znaczy ze w przyszlosci bedzie seryjnym morderca albo psychopata http://zdrowie-psychiczne.edu.pl ;p. Niekotrzy po prostu bronia sie przed swiatem, atakujac innych. Znam to az za dobrze, bo sama czesto zachowuje sie w podobny sposob.

Napisany przez: Zeti 30.01.2006 22:10

Snape próbował nim sterować ale Draco mu na to nie pozwalał

Napisany przez: Shell 30.01.2006 22:13

Wiec jesli nie pozwalal soba sterowac przez Snape'a, to tak do konca nie byl marionetka ;p

Napisany przez: Zeti 30.01.2006 22:15

Draco jest więc tak czy siak złą marionetką którą sterują Voldemort

Napisany przez: Shell 30.01.2006 22:16

Tak ale na pewno nie jest tchórzem, który partaczy każdą robotę tak jak napisałaś wcześniej ;p.

Napisany przez: Zeti 30.01.2006 22:21

nie zabił Dumbledorea za pomocą naszyjnika i miodu więc spartaczył
thumbdown.gif

Napisany przez: Shell 30.01.2006 22:24

No, nie wyszlo mu. Na skutek przypadkow, nie wyszlo. Ale to nie znaczy ze spartaczyl wszystko. Badzmy szczerzy Voldemort zadal mu jedna z najwazniejszych i najtrudniejszych misji. Nie wierze zeby ktos z dzieciakow rownych mu wiekiem potrafilo to wykonac. Zreszta posrednio to on zabil Dumbledora, bo wpuscil smirciozercow, zrobil zamieszanie i wtedy Snape mogl zabic Dumbla.

edit: bo mi sie Vold z Dumblem pomylili ;d

Napisany przez: Zeti 30.01.2006 22:26

QUOTE
Zreszta posrednio to on zabil Voldemorta, bo wpuscil smirciozercow

nie pamiętam aby Malfoy zabil Voldemorta

Napisany przez: em 30.01.2006 22:32

Malfoy nie miał cienia szans na wykonanie powierzonego mu zadania. Jak to powiedziała Narcyza, to miała być kara za niesuborsynację Lucjusza.
A Draco się bał o swoją rodzinę, o siebie, więc się podporządkował, bo co miał zrobić? Rozpaczliwie próbował pokazać, że jest wart więcej, niż się Voldemortowi wydaje.
To wszystko stoi jak byk w książce.
Jest o czym dyskutować?

Napisany przez: Zeti 30.01.2006 22:47

Podzumowując Draco Malfoy jest po prostu zły

Napisany przez: avalanche 30.01.2006 22:47

o

Malfoy ;p <zacieramy rączki>

Jest w nim coś interesującego. Pcha się w świat zła, fascynuje go władza, jaką może mieć będąc po jego stronie. Kieruje nim taka młodzieńcza głupota ;p Właściwie sądzę, że takie zachowanie u niego jest przyczyną tego w jakiej rodzinie się znalazł, tego kim jest jego ojciec. To zaważyło mocno na jego charakterze.
Ale tak naprawdę widzimy, że nie jest przeżarty złem. Jakieś uczucia się w nim budzą -> scena w łazience. On nie jest zły, tylko takiego pozoruje.
Trochę przypomina młodego Snape'a. Tyle tylko, że Malfoy'a chce się ustrzec przed jego własnym wyborem, chronić go. Narcyza walczy o syna, Snape obiecuje jej pomoc.

może jeszcze zawróci z tej drogi, to chyba możliwe.

Napisany przez: Zeti 30.01.2006 22:49

Właściwie można się z tym zgodzić

Napisany przez: HUNCWOTKA 30.01.2006 22:52

Jak można myśleć ,że Draco mógł sobie poradzić z zabiciem Dumbledora skoro sam Voldemort tego nie dokonał? huh.gif Nigdy wcześniej nikogo nie zabił,nie odczuwał emocji z tym związanych więc nie dziwie się ,że nie podjął się zadaniu chociaż miał Dumbledora podanego na tacy.

Napisany przez: Hito 30.01.2006 22:56

Avalanche>>może i Draco przejdzie na jasną stronę mocy, ale nie jest możliwe, by mu się jakos nagle charakter diametralnie zmienił. Czyli i tak jest kiepsko.

QUOTE
Ale tak naprawdę widzimy, że nie jest przeżarty złem. Jakieś uczucia się w nim budzą -> scena w łazience. On nie jest zły, tylko takiego pozoruje.


Pozoruje? Nie powiedziałbym. Scena w łazience pokazuje tylko, że Draco bał się Voldemorta, bowiem wiedział, że najprawdopodobniej czeka go śmierć. Taki strach nie jest niczym dziwnym u 16-letniego śmierciożercy, ale, mimo to, nie pokazuje, jako to Malfoy nie jest przeżarty złem.
Czy taka Bellatrix nie bałaby się, gdyby wiedziała, że w razie fiaska przedsięwzięcia czeka ją śmierć z ręki Czarnego (Mrocznego, jak mu tam) Pana? Pewnie, że by się bała. Może by nie płakała, ale to kwestia wieku, jak sądzę, i brzemienia na barkach.
A pomimo powyższego nie spodziewam się, byś powiedziała, że Bell nie jest przeżarta złem.

Mam nadzieję, że nie zagmatwałem tego zbytnio.

HUNCWOTKA>>Voldi nie zabił Dumbla, prawda, ale nie jest uczniem Hogwartu. Draco, z wiadomego względu, miał pewną szansę powodzenia (mikroskopijnie małą zapewne, ale jednak).

Napisany przez: Shell 30.01.2006 23:04

Eh no pisalam na szybko i napisalam ze to Vold byl ;p przepraszam wszystkich zaraz poprawie.

Draco nie byl zly ;p. Stal po tej stronie, a nie po innej tylko dlatego ze sie bal. A strach potrafi naprawde wiele, potrafi sterowac naszymi odczuciami, priorytetami.

I jakos watpie zeby Draco wrocil na dobra strone, bo on chyba sam nie wie po ktorej stronie chce stac.

Naprawde jest on jedna z najbardziej intrygujacych postaci, bo ja ngidy nie jestem w stanie przewidziec co zrobi ;).

Napisany przez: GMichal 30.01.2006 23:13

Draco przedstawia postac takiego twardziela ktorym wcale nie jest...Jest postacia charakterystyczna ale tez bardzo tchorzliwa.
Osobiscie go nie lubie za te udawanie twardziela

Napisany przez: avalanche 30.01.2006 23:15

Hito -> Bella bałaby się, bo (jak to kurcze zgrabnie określić) dla niej Czarny Pan znaczy co innego. Wątpie, żeby Draco czuł się tak 'emocjonalnie' związany z Voldem. Nie widzę tu tej fascynacji osobą Lorda, jak w przypadku Belli.


Napisany przez: Hito 30.01.2006 23:50

Bella była tu tylko przykładem. Mogłem podać jakiegoś śmierciożercę, Dolohova chociażby. Miałem na myśli sam fakt płaczu wywołanego strachem przed porażką, niespełnieniem zadania --> śmiercią. Co miało z kolei udowodnić (no... przedstawić moją opinię w tej materii), że scena w łazience to nienajlepszy przykład budzenia się w nim uczuć.
Chociaż...
Nie mogę zaprzeczyć, iż w porównaniu do poprzednich pięciu tomów, jest to pewien manifest uczuć z jego strony. Dobry początek przynajmniej :]

Shell>>Draco nie był zły, tylko podły, wredny, nietolerancyjny, tchórzliwy, etc.
smile.gif

Napisany przez: Shell 31.01.2006 00:05

Nie jest tchorzliwy! ;p. Nie uwierze ze jest tchorzliwy dopoki nie dostane 3 dowodow z ksiazki na jego tchorzostwo ;p

I wiesz byc zlym a wrednym i niteolerancyjnym, to naprawde duza roznica ;p.

Napisany przez: Hito 31.01.2006 00:36

Słusznie. Teraz trzeba tylko zdefiniować pojęcie ,,zło'' i wtedy możemy rozważać, czy zachowanie Draca nie podchodzi pod ,,złe''.

3 dowody na tchórzostwo? Ostatnio mylą mi się książki z filmami (a jak wiadomo, różne rzeczy zaistniały w różnych mediach), ale np. paniczna ucieczka Draca z Zakazanego Lasu w I tomie czy chociażby fakt, iż zawsze stawał przeciwko komuś w asyście swoich ochroniarzy - Crabbe'a i Goyle'a. Czy bez nich też byłby taki odważny i bezpośredni?

Napisany przez: Shell 31.01.2006 00:49

Tego tu już nie wiem ani ja ani ty ;p. Nie lubie myslec co by bylo gdyby wink2.gif.

No coz, ja go dalej nie uwazam za tchorza. Za przesadnie odwaznego tez nie bardzo, ale to juz inna sprawa ;d

Napisany przez: Eva 31.01.2006 01:02

Teraz tak offtopujac, ale nie moge sie powstrzymac.
Zeti, czy Ty potrafisz napisac zdanie posiadajace jakas wieksza wartosc merytoryczna? Bo jak na razie dzialasz jak bot ze srednim skryptem XD

mhahahhahah XD

Napisany przez: Shell 31.01.2006 10:35

Elva, przeczytaj lepiej jej posty w temacie o Severusie ;p
Moje ulubione to:
"Snape to idiota który oddał się na służbę Voldemortowi. Mam nadzieje że Harry zabije go w VII tomie "
"Ponieważ jest śmierciożercą"
"Byli idiotami bo stali po strpnie zła"
"Tak sądze i już!"

XDDDDD

Napisany przez: Avery 31.01.2006 11:07

Malfoy to kretyn, ale mimo to odwalil kawal dobrej robory wpuszczajac smierciozercow do szkoly. Nie zabil Dumbledore'a bo puscily mu nerwy dry.gif aczkolwiek dzieki niemu zrobil to Snape. I teraz juz nic nie stanie Czarnemu Panu na drodze do wladzy evil.gif , bo kto niby mialby go powstrzymac, Potter? On nie potrafi nawet pokonac Snape'a a co dopiero Czarnego Pana. O ile nie zdazy sie jakis cud, (np. Potter doskonale opanuje zaklecia niewerbalne, w co watpie) to Ministerstwo Magii juz nie istnieje evil.gif

Napisany przez: Katarn90 31.01.2006 13:47

QUOTE(Elvaralinde @ 30.01.2006 23:42)
I nikt nie dostrzegl tej chwili wahania? Cham i prostak, hm?
Ciezko u was z pojmowaniem zlozonosci ludzkiego charakteru XD Widze, ze malo wyniesliscie z tej ksiazki.
*



o co ci biega? Mówiąc "cham i prostak" chodziło mi o jego zachowanie w HP (całej serii), a nie w jednym rodziale KP.

Napisany przez: Luna Lovegood 31.01.2006 14:01

QUOTE(emoticonka @ 30.01.2006 22:32)
Malfoy nie miał cienia szans na wykonanie powierzonego mu zadania. Jak to powiedziała Narcyza, to miała być kara za niesuborsynację Lucjusza.
A Draco się bał o swoją rodzinę, o siebie, więc się podporządkował, bo co miał zrobić? Rozpaczliwie próbował pokazać, że jest wart więcej, niż się Voldemortowi wydaje.
To wszystko stoi jak byk w książce.
Jest o czym dyskutować?
*



Co do tego to się zgadzam, a po za tym wydaje mi się ,że Czarny Pan będzie na niego(Draco) wręcz zły, ponieważ ich śmierciożerca musiał się ujawnić.
I se tak myśle (oczywiście jak Czarny Pan nie zabija w końcu Dracona) to Malfoy przejdzie na "dobrą" stronę.... chyba biggrin.gif

Napisany przez: Katon 31.01.2006 18:10

QUOTE(Zeti @ 30.01.2006 21:51)
Wg. mnie jest strachliwym tchórzem dlatego że przystał do Voldemorta, Nic mu nie wychodzi, partaczy sprawe i Snape musi za nieo odwalać całą robotę. Zamiast zabić Dumbla rozmawia z nim jak w salonie przy herbacie. Robi głupie próby zabicia dyrektora. Mam nadzieje że Voldemort go surowo ukarze .
*



Akurat w tej scenie pierwszy raz wyszedł z niego normalny człowiek. I pewnie Voldemort postanowi go za to ukarać. Tyle, że Snape nie wróci z Malfoyem do Voldemorta. Możemy się założyć (wiem, nudny jestem).

A w siódmym tomie napewno będzie jakaś konfrontacja Pottera z Malfoyem. Tyle, że zwycięstwo Pottera będzie zależało od jego umiejętności zapanowania nad nienawiścią do Malfoya.

Napisany przez: ELF 31.01.2006 21:56

Draco jest słaby, głupi, nie myśli, zachowuje sie jak ignorant, potrafi tylko grozić a kiedy przyjdzie co do czego to nie potrafi nic zrobić... kretyn.... no i ejst żałosną postacią tych opowiadań. Najlepiej by było gdyby Voldemort (MISTRZUNIU!) go zabił...
I niestety Draco przypomnia swojego ojca. Lucjusz też nie potrafił zrobić czegoś porządnie (patrz. HPiKT). Obaj niech zginą albo obaj niech skończą w Azkabanie...

Napisany przez: Goomisia 31.01.2006 22:05

Nie wiem jak wy ale mi po 6 tomie zaswitalo ze Malfloy wkoncu uczyni cos na rzecz dobra...bo wkoncu nie mial na tyle odwagi by zabic dyrektora. przez cala szkole sie wymadzal i byl pewny siebie. byl taki bo mial za plecami ojca. Lucjusz mial wszedzie znajomosci i mlody Draco mogl zastraszac innych uczni tym ze zle skoncza kariere jego rodzice itd. ale teraz kiedy ojciec Darco byl w Azkbanie to stal sie cichy. by znalezc poparcie w srod ludzi Voldzia za wszelka cene chcial wykonac zadanie ale mu niewyszlo. poniesie tego konsekwencje. moze lord go nie zabije ale napewno marnie skonczy...pewnie nastepnym razem spotkamy go w walce..pewnie Hermiona mu dolozy biggrin.gif

Napisany przez: Eva 31.01.2006 22:08

QUOTE
Najlepiej by było gdyby Voldemort (MISTRZUNIU!) go zabił...
I niestety Draco przypomnia swojego ojca. Lucjusz też nie potrafił zrobić czegoś porządnie (patrz. HPiKT). Obaj niech zginą albo obaj niech skończą w Azkabanie...

Czasami serio sie was boje.

Napisany przez: ELF 31.01.2006 22:17

Eno, bez przesady wink2.gif Nie masz się czego bać.... Ale Voldemort (MISTRZUNIU!) faktycznie powinie coś zrobić z takimi "pomocnikami", ponieważ oni mogą tylko przeszkodzić a nie pomóc... witaj brutalna rzeczywistości...

Napisany przez: Shell 31.01.2006 22:41

Zawsze po slowie Voldemort piszesz MISTRZUNIU! ? Bo to serio troche... ehmm dziwne ;p

Napisany przez: Ronald 31.01.2006 22:54

Zgadzam sie całkowicie z tym co Em napisała w swoim wczesniejszym poście.

Napisany przez: avalanche 31.01.2006 22:59

niezwykłe.



Napisany przez: ELF 31.01.2006 23:02

QUOTE
Zawsze po slowie Voldemort piszesz MISTRZUNIU! ? Bo to serio troche... ehmm dziwne ;p

"Dziwny jest ten świat" wink2.gif wink2.gif Czsami tak piszę. Stare przyzwyczajenie. mam andzieję, że nikomu to nie przeszkadza...?

Napisany przez: Shell 31.01.2006 23:25

Co masz na mysli przez "stare przyzwyczajenie"? :|

Napisany przez: Child 31.01.2006 23:48

smieciozerca... o pardon zapomnialem o "r" ;> znaczy sie - smierciozerca po nawroceniu? ;P

Napisany przez: dominika00 01.02.2006 00:04

Według mnie Draco nie jest taki twardy i silny jakiego zgrywa. Tak naparwde zasłania sie tylko kasa, zanjomościami, jest okropnych tchórzem czego wowiód wiele razy. Byłam pewna, ze nie podoła zadaniu jakie miał do wykonania, tak sobie pomyślałam na początku VI części ze może chodzi właśnie o to co miał zrobic,ale był na to za miekki nie dał rady i to tez dowodzi jego tchórzostwa. Jednym zdaniem uważam, ze Draco to kretyn, tchórz, egoista itd, itp, ma w sobie chyba wszystkie negatywne cechy jakie znam tongue.gif biggrin.gif

Napisany przez: Child 01.02.2006 00:43

Czemu wszyscy "n00wi" ;> najezdzaja na Malfoya? Ja rozumiem ze postac raczej nie pozytywna, ale nikt tu nie zbanuje za stwierdzenie "lóbie Malfoja" [co najwyzej za ortografie jezeli ktos dokladnie tak napisze ;P]

Napisany przez: December 01.02.2006 00:49

Ja chyba czegoś nie rozumiem...
Jak można nazywać Malfoy'a tchórzem, bo nie odważył się zabić Dumbledora? Nazwalibyście tchórzem, kogoś, kto nie ma siły zabić innego człowieka? Na dodatek bezsilnego i bezbronnego.
Gdyby Malfoy to zrobił byłby zły, podły itd.
I tak źle i tak niedobrze.

Według mnie zabijając dyrektora poszedł by na łatwiznę, zaprzepaścił szansę jaką dał mu Dumbledore. A rezygnując z zabójstwa odważył się podjąć ryzko. Bo mógł być pewien, że Voldemort nie odpuści i będzie chciał się zemścić za doznaną zniewagę.

Oczywiście możemy tylko przypuszczać co zrobiłby Malfoy, bo to nie jest do końca pewne.

A co do tchórzostwa Malfoy'a pod względem jego rzekomej pewności siebie, to się zgadzam. Odważny jest tylko z obstawą. Ale to też bardziej odnosi się do poprzednich części.

Napisany przez: em 01.02.2006 08:48

Malfoy jest tchórzem, bo nie zabił bezbronnego staruszka.
Hm. Ciekawa teza, chociaż dość typowa dla wszystkich, którzy nigdy w życiu nie zetknęli się ze śmiercią. To, że Snape miał w sobie dość woli, by zabić Dumbledore'a (ale rozważania, kim dla niego był Drops chyba nie należą do tego tematu) nie oznacza, nie ma prawa oznaczać, że tyle samo woli ma w sobie szesnastolatek.
Śmierć zawsze jest śmiercią, morderstwo - morderstwem, bez względu na to, czy używa się pistoletu czy różdżki. Łatwo jest teoretyzować, "ja to bym się nie cackał tylko go ustrzelił". Nie zdajecie sobie sprawy, drodzy przedstawiciele powyższego "światopoglądu", czym jest śmierć i zabójstwo. To zostaje w człowieku na całe życie.
I, jak toczy się dyskusja w innym temacie, nikt nie jest u JKR jednoznacznie zły czy dobry. Malfoy nie jest jednoznacznie zły. Zrozumcie to. Albo chociaż spróbujcie zrozumieć.

Napisany przez: Hito 01.02.2006 09:57

December>>mnie chodziło właśnie o to. Można napisać, że w pewnym sensie Malfoy się wystraszył na szczycie wieży, ale, jak napisała Emotka, to nic dziwnego. Żeby nazwać Draca tchórzem, trzeba spojrzeć na jego zachowanie przez całą sagę HP. Mnie szczególnie denerwuje to, że obrażał i atakował innych tylko w towarzystwie swoich ochroniarzy (znajdzie ktoś przykład tego, że się mylę?).

Emotka>>wiesz, sama Rowling napisała, że Draco miał być z założenia zły smile.gif Ja powiem tak - przez niemal całych 6 tomów Junior nie pokazał cech, które mogłyby skłonić człowieka do zakwalifikowania go do postaci niejednoznacznie złych. Pewnie, można domniemywać, że pozostawał pod wpływem tatuśka, ale przecież Draco nic nie robił, by zmienić swoje nastawienia, ba, ono bardzo mu odpowiadało.
Nie było mu także przykro, że o mało co nie wyprawił Katie na tamten świat - nie mówię już o Ronie. W łazience płakał, bo bał się śmierci z rąk Voldiego (to akurat także nic dziwnego).
Na szczycie wieży okazało się, że Draco nie jest bezlitosnym, zimnokrwistym zabójcą - przynajmniej na razie. Czuł opory przed zabiciem ,,bezbronnego staruszka'' (kto wie, czy słaby Dumble bez różdżki i tak nie był na tyle mocny, by poradzić sobie z Malfoyem. Ale przyjmijmy, że nie), chciał chronić siebie i swoją matkę. W porządku. Jak już mówiłem - dobry początek.
Zobaczymy, co będzie dalej. Ale, póki co, o ile Snape'a łatwiej (choć wcale niełatwo)jest zaliczyć do ,,szarych'' bohaterów, to z Dracem mam problem.

Napisany przez: Katarn90 01.02.2006 10:25

zgadzam się z Hitem, Malfoy to poprostu Czarny Charakter. W książce głownym Cz.Ch. jest Voldi, ale w szkole na codzień go nie ma, więc JK musiała wymyślić jakiegoś "codziennego" wroga Harry'ego. Malfoy jest absolutnie zły.
Jeszcze kiedyś słyszałem głosy, że Malfoy jest dobry, bo płakał w łazience Marty, ale pamiętajmy, że on płakał bo się bał, a nie dlatego, że nie chciał wykonać swojego zadania, albo, że żałuje tego co zrobi.

Napisany przez: harajuku girl 01.02.2006 15:00

Malfoy jest napewno postacią negatywną, zresztą taki miał być z założenia. Natomiast Rowling sama mówiła, że jest zaniepokojona, bo po filmach HP dziewczyny zaczynaja fascynować się Draco, chociaż jest taki zły.
Mi się wydaje, że dopóki on nie dostaje się bliżej Vol. w 6 części, nie dokońca zdaje sobie sprawę jak to jest robić coś naprawdę złego. Kiedy przekonuje się o tym, jest już za późno i nie może się wycofać, a widać że go to przerasta. Co nie znaczy, że mu współczuję - jest głupim, chamskim, egoistycznym draniem smile.gif

Napisany przez: Zeti 01.02.2006 15:36

QUOTE
Malfoy jest napewno postacią negatywną, zresztą taki miał być z założenia. Natomiast Rowling sama mówiła, że jest zaniepokojona, bo po filmach HP dziewczyny zaczynaja fascynować się Draco, chociaż jest taki zły.
Mi się wydaje, że dopóki on nie dostaje się bliżej Vol. w 6 części, nie dokońca zdaje sobie sprawę jak to jest robić coś naprawdę złego. Kiedy przekonuje się o tym, jest już za późno i nie może się wycofać, a widać że go to przerasta. Co nie znaczy, że mu współczuję - jest głupim, chamskim, egoistycznym draniem


Zgadzam się z tym Malfoy jest od początku zły

Napisany przez: Kociaczek123 01.02.2006 15:57

troche mi go było szkoda...

Napisany przez: dominisia888 01.02.2006 16:01

Malfoy jest postacia ktora moze fascynowac... jest zły ale czy zepsuty do szpiku kosci?... nie sadze ma dopiero 17 lat... wychowany w sposoob pogardy dla tych niemagicznych i dla magicznych osob urodzonych w mugolskich rodzinach... takie wpojono mu zasady... zlosliwy? zapatrzony w siebie snob? owszem jest taki ale to nie znaczy, ze jest zly... zepsuty owszem... jego plan zabicia Dumbledora... bal sie o matke... bal sie ojca... ze zawiedzie jego ambicje... bal sie smierci... czy Draco jest tchorzem?? jest... swiadczy nie tylko o tym fakt ze ucieka z lasu czy nie zabicija Albusa albo niesportowe zachowanie podczas pojedynku z Harrym w klubie pojedynkow... za maska twardego, zlosliwego gnojka skrywa sie tchorz... on tak naprawde nie jest zly... nie ma postaci tylko zlych albo tylkpo dobrych... nawet Voldek jak byl dzieckime musial miec jakies ludzkie uczucia te lepsze...

Napisany przez: Wrona 01.02.2006 17:46

QUOTE(Child @ 01.02.2006 00:43)
Ja rozumiem ze postac raczej nie pozytywna, ale nikt tu nie zbanuje za stwierdzenie "lóbie Malfoja" [co najwyzej za ortografie jezeli ktos dokladnie tak napisze ;P]
*



Lubię Dracona Malfoy'a - (i nawet bez błędu ortograficznego)

Pisałam już o nim wieeele razy i musicie mi wybaczyć, bo jest to niemożliwe, że bym się nie powtórzyła...
Tak, ma duuużo wad, ale kto ich nie ma? Jest zapatrzonym w siebie głupkiem, który myśli, że jego wspaniały ojciec może wszystko i on też... Jego główną zaletą jaką widać czytając HP jest to, że obdarza swoich rodziców wielkim szacunkiem. A po przeczytaniu 6 części twierdzę, że pomimo tego, że lubi się wynosić nad innych i opowiadać jaki to on nie jest wspaniały (i tego rodzaju rzeczy) wie, że wcale taki nie jest czując nad sobą karę jaką dostanie od Voldemorta jak nie wykona zadania...

Ps. Uuuuu biedny Draco... cry.gif Aż się boję myśleć co z nim będzie... A wszystko przez Snape'a (no, może nie wszystko wink2.gif )

Napisany przez: em 01.02.2006 18:05

@Hito
Zwróć jednak też uwagę na fakt, że we wszytkich tomach JKR prowadzi narrację z punktu widzenia Pottera. Harry czasem nawet rozmyślnie unika Malfoya (nie licząc tomu szóstego), więc nie wiemy o nim więcej ponad to, co widzi Potter. Nie odbierz tych moich słów, że Draco jest draniem tylko w pobliżu Pottera, a kiedy Harry idzie gdzieś indziej, Malfoy staje się wzorem cnót; nie. Staram się jedynie zastosować zasadę "domniemania niewinności". Dopóki nie udowodnicie, że Malfoy w każdym momencie swojego życia był postacią o jednoznacznie złych intencjach, nie uwierzę w to.
Bo nie wierzę, że JKR mogłaby stworzyć postać tak liniową przy całym bogactwie charakterów innych postaci.

Napisany przez: Dorcas Ann Potter 01.02.2006 18:10

Bo w końcu nikt nie może być do końca zły, nie?
Ani do końca dobry.
Każdy ma jakieś wady i zalety.
smile.gif

Napisany przez: dominika00 01.02.2006 18:46

Nie chodziło mi o to, ze jest tchórzem bo nei zabił, tak mozna było to zrozumiec,ale co innego mam na mysli. Chodzi oto, ze Draco robi z siebie niewiadomo jak odwaznego, nie ma wedlug neigo rzeczy której by sie bał, jest oddany złym mocom( tak rzynajmniej można wywnioskowac z tego co mówi i jak sei zachowuje. Chodziło mi o to, ze mimo, ze gra odwarznego, jest tchórzem, nie dlatego, ze nei zabił, tylko dlatego, ze uważal, ze może podjąc sie tego zadania, mówił do Dumbledora, ze to jego koniec, ze nie boi sie go zabic itd, itp, a jednak tego nei zrobil, to znaczy, ze nei jest tak dokońca zły, ( tzn no nei do szpiku kosci z tego wynika:) ) może xle go nazwalam nei ejst tchórzem,ale nei ejst równiez tak zły i odwazny jakiego gra

Napisany przez: Hito 01.02.2006 21:53

Emotka>>no to pat, bo niby jak ja (czy ktokolwiek inny) ma udowodnić fakty nie ukazane w książkach?
Przeciwko Twojemu domniemaniu możnaby wysunąć tezę, że skoro Rowling nie pokazała Draca z innej, lepszej strony, należy uważać, że jest taki, jak zachowuje się przy Potterze.
Rozumiem Twoje stanowisko i chciałbym je podzielać, gdyż jak pisałem w temacie o bohaterach, Draco irytuje mnie swoją płytkością i jednoznacznością - zawsze podły, zawsze złośliwy, itd. Chociaż, nie do końca, muszę przyznać, że jego stosunki z rodzicami, szczególnie z matką, nie są złe ani wyniosłe. Możnaby nawet stwierdzić, że Draco kocha (!) Narcissę. Szkoda, że nie wiemy, jakie miał zamiery wobec Pansy, ich związek jest raczej słąbo przedstawiony we wszystkich sześciu książkach.
Cóż, podsumowanie charakteru Dracona zrobię po VII tomie, wtedy zobaczymy, jaki on naprawdę jest smile.gif

Napisany przez: Katon 02.02.2006 13:31

QUOTE(Elvaralinde @ 31.01.2006 23:08)
Czasami serio sie was boje.
*



Oj tak...

Napisany przez: Avadakedaver 03.02.2006 20:41

Nalfoy to wysoki bachor, który wyżywa się na innych, bo w młodości dzieci zabierały mu zabawki i nie chciały się z nim bawic w piaskownicy(z nerwów osiwiał), a matka miała ryj jak wielbłąd, co wpłynęło silnie na jego psychikę.
A tak powaznie - gdyby Snape z ekipą nie wjechał do gabinetu dumbla, Malfoy odpuściłby i przystał na warunki dyrektora. Służy Voldziowi bo sie boi - o swoich bliskich, i o swoją reputację w rodzinie. Wydaje mi się, że jeszcze się z harrym skuma i będą razem jeśc czekoladowe żaby...

Napisany przez: Zeti 03.02.2006 20:47

QUOTE
Wydaje mi się, że jeszcze się z harrym skuma i będą razem jeśc czekoladowe żaby...


Nie myśle o tym żeby sie skumali, a tymbardziej jedli razem czekoladowe żaby (dlaczego akurat czekoladowe żaby?) Malfoy musi już służyć Voldemortowi teraz nikt mu nie zaproponuje przejścia na dobrą stronę, pozatym gdyby opuścił szeregi śmierciożerców przeżył by tylko kilka dni (tak jak Regulus)

Napisany przez: Wrona 03.02.2006 20:50

QUOTE(Avadakedaver @ 03.02.2006 20:41)
Nalfoy to wysoki bachor, który wyżywa się na innych, bo w młodości dzieci zabierały mu zabawki i nie chciały się z nim bawic w piaskownicy(z nerwów osiwiał), a matka miała ryj jak wielbłąd,  co wpłynęło silnie na jego psychikę.
A tak powaznie - gdyby Snape z ekipą nie wjechał do gabinetu dumbla, Malfoy odpuściłby i przystał na warunki dyrektora. Służy Voldziowi bo sie boi - o swoich bliskich, i o swoją reputację w rodzinie. Wydaje mi się, że jeszcze się z harrym skuma i będą razem jeśc czekoladowe żaby...
*



Chyba ci 2 posty wyszły huh.gif

1. Twoje oskarżenia są bezpodstawne (to o piaskownicy) cry.gif Draco zapewne miał rozrywki na wyższym poziomie niż zwykła piaskownica...
2. Kiedy Snape z ekipą wjechali do gabinetu Dumbledora? blink.gif Jakoś tego nie zauważyłam... A może czytam książki bez zrozumienia? blink.gif huh.gif
3. Co do ostatniego zdania - Mam nadzieję, że to nigdy nie nastąpi... dry.gif

Ps. Nie znam żadnego Nalfoy'a laugh.gif tongue.gif wink2.gif

Pps. Czepiam się laugh.gif

Napisany przez: Luna Lovegood 03.02.2006 21:05

Ale chodzi o starego czy młodego Malfoy?? Bo młody Malfory na dal jest za młodu ( no nie wiem czy wszyscy mnie skapują , ale ok:P)
ale jak chodzi o młodego to mi się wydaje , że jednak będzie jadł jednak te czekoladowe .żaby z poterem:P

Napisany przez: Child 03.02.2006 22:03

QUOTE
Twoje oskarżenia są bezpodstawne (to o piaskownicy) Draco zapewne miał rozrywki na wyższym poziomie niż zwykła piaskownica...
ja tam wylapalem niskoprocentowa nalekwe z [i/a]ronii ;>

Napisany przez: Zeti 04.02.2006 20:53

QUOTE
Ale chodzi o starego czy młodego Malfoy?? Bo młody Malfory na dal jest za młodu ( no nie wiem czy wszyscy mnie skapują , ale ok:P)
ale jak chodzi o młodego to mi się wydaje , że jednak będzie jadł jednak te czekoladowe .żaby z poterem:P


O młodego Draco

Napisany przez: Avadakedaver 05.02.2006 01:45

QUOTE(Wrona @ 03.02.2006 20:50)
QUOTE(Avadakedaver @ 03.02.2006 20:41)
Nalfoy to wysoki bachor, który wyżywa się na innych, bo w młodości dzieci zabierały mu zabawki i nie chciały się z nim bawic w piaskownicy(z nerwów osiwiał), a matka miała ryj jak wielbłąd,  co wpłynęło silnie na jego psychikę.
A tak powaznie - gdyby Snape z ekipą nie wjechał do gabinetu dumbla, Malfoy odpuściłby i przystał na warunki dyrektora. Służy Voldziowi bo sie boi - o swoich bliskich, i o swoją reputację w rodzinie. Wydaje mi się, że jeszcze się z harrym skuma i będą razem jeśc czekoladowe żaby...
*




Kiedy Snape z ekipą wjechali do gabinetu Dumbledora? blink.gif Jakoś tego nie zauważyłam... A może czytam książki bez zrozumienia? blink.gif huh.gif
*


pod kooniec 6tomu kiedy harry byl pod ścianą, a dumbledore prawie na klęczkach gadał z Malfoyem.
wtedy weszli śmierciożercy i zaraz po nich Snape. Snape zabił dumbla. juz kojarzysz?
PS. posta usunąłem (jednego z dwóch)

Napisany przez: Wrona 05.02.2006 13:36

QUOTE(Avadakedaver @ 05.02.2006 01:45)
Kiedy Snape z ekipą wjechali do gabinetu Dumbledora?  blink.gif  Jakoś tego nie zauważyłam... A może czytam książki bez zrozumienia?  blink.gif  huh.gif
*


QUOTE
pod kooniec 6tomu kiedy harry byl pod ścianą, a dumbledore prawie na klęczkach gadał z Malfoyem.
wtedy weszli śmierciożercy i zaraz po nich Snape. Snape zabił dumbla. juz kojarzysz?
PS. posta usunąłem (jednego z dwóch)
*



No popatrz... A mi (mnie?) się wydawało, że to było na wieży astronomicznej... huh.gif

Napisany przez: Zeti 05.02.2006 13:39

QUOTE(Wrona @ 05.02.2006 13:36)
QUOTE(Avadakedaver @ 05.02.2006 01:45)

Kiedy Snape z ekipą wjechali do gabinetu Dumbledora?  blink.gif  Jakoś tego nie zauważyłam... A może czytam książki bez zrozumienia?  blink.gif  huh.gif
*


QUOTE
pod kooniec 6tomu kiedy harry byl pod ścianą, a dumbledore prawie na klęczkach gadał z Malfoyem.
wtedy weszli śmierciożercy i zaraz po nich Snape. Snape zabił dumbla. juz kojarzysz?
PS. posta usunąłem (jednego z dwóch)
*



No popatrz... A mi (mnie?) się wydawało, że to było na wieży astronomicznej... huh.gif
*



No pewnie że na wieży! Chyba że nieuważnie czytałem

Napisany przez: Luna Lovegood 05.02.2006 14:29

QUOTE(Avadakedaver @ 05.02.2006 01:45)
pod kooniec 6tomu kiedy harry byl pod ścianą, a dumbledore prawie na klęczkach gadał z Malfoyem.
wtedy weszli śmierciożercy i zaraz po nich Snape. Snape zabił dumbla. juz kojarzysz?
PS. posta usunąłem (jednego z dwóch)
*


Chyba nie czytaliśmy tej samej książki, coś mi się wydaje... Skąd Ci się to wzieło??
Taaaak.... to było na wierzy astronomicznej

Napisany przez: SIBO 06.02.2006 17:28

ZWYKLY CWANIAK KTORY ROBI WSZYSTKO CO KTO MU KARZE ... PODWARUNKIEM ZE JEST SILNIEJSZY OD NIEGO ...

Napisany przez: Hito 06.02.2006 17:38

Nie wiem dlaczego, ale po premierze polskiego wydania HBP odechciało mi się czytać Forum Główne oprócz kilku tematów rolleyes.gif

Napisany przez: Katarn90 07.02.2006 19:54

QUOTE(SIBO @ 06.02.2006 19:28)
ZWYKLY CWANIAK KTORY ROBI WSZYSTKO CO KTO MU KARZE ... PODWARUNKIEM ZE JEST SILNIEJSZY OD NIEGO ...
*



skończ z tym cholernym Caps Lockiem

Napisany przez: Wrona 07.02.2006 21:55

QUOTE(Katarn90 @ 07.02.2006 19:54)
QUOTE(SIBO @ 06.02.2006 19:28)
ZWYKLY CWANIAK KTORY ROBI WSZYSTKO CO KTO MU KARZE ... PODWARUNKIEM ZE JEST SILNIEJSZY OD NIEGO ...
*



skończ z tym cholernym Caps Lockiem
*




Śmierć Caps Lock-om tongue.gif
Sibo - Harry też robi to, co mu każe (a raczej kazał) Dumbledore. A poza tym ty czując taką presję jaką wywołuje otoczenie (mam na myśli Lorda Voldemorta) też byś zrobił/zrobiła (w sumie to niewiem czy jesteś dziewczyną, czy chłopakiem blush.gif ) to co ci inni (potężniejsi) każą...

Napisany przez: itachi 07.02.2006 22:05

Jeżeli Malfoya nazwać tchórzem,to równie dobrze LVo może byc tchórzem bo boi się śmierci i ciemności....a co wy byście zrobili na miejscu Drako...zabili człowieka...tak po prostu?

Z drugiej str. jest wychowany przez Luncjusza(DE) i musi współpracowac z LV. Poszedłby po Dumbledora zostawiając cała rodzine, śmierciożerców i L Vo przeciw sobie?.....

Nie lubie go ale moze wstrzymajcie sie z rzucaniem obelg na M




Napisany przez: krzych 07.02.2006 22:41

no racja, Malfoy był troche w patowej sytuacji... chyba nie miał wyjścia, już wolał zabić Dumbiego (i tak nie było go na to stać tongue.gif ) niż stanąć po jego stronie (czyli wpisać siebie i całą swoją rodzinę na czarną listę Voldiego)

ale w poprzednich częściach pokazał że jest prawdziwym palantem i jakoś nie polubiłem tej postaci, i mam nadzieje że ten kolo skończy marnie

Napisany przez: hazel 07.02.2006 22:53

QUOTE(SIBO @ 06.02.2006 16:28)
ZWYKLY CWANIAK KTORY ROBI WSZYSTKO CO KTO MU KARZE ... PODWARUNKIEM ZE JEST SILNIEJSZY OD NIEGO ...
*


Ja też nie lubię jak ktoś NA MNIE KRZYCZY!!!!

QUOTE
no racja, Malfoy był troche w patowej sytuacji... chyba nie miał wyjścia, już wolał zabić Dumbiego (i tak nie było go na to stać  ) niż stanąć po jego stronie (czyli wpisać siebie i całą swoją rodzinę na czarną listę Voldiego)

COś mi się zdaje, że on najpierw chciał, po drodze się rozmyślił <rozdział "Sectusempra">, ale nie mógł/bał się wycofać. No i mamy typowego bohatera tragicznego wink2.gif

Napisany przez: Avadakedaver 07.02.2006 23:01

QUOTE(Zeti @ 05.02.2006 13:39)
QUOTE(Wrona @ 05.02.2006 13:36)
QUOTE(Avadakedaver @ 05.02.2006 01:45)

Kiedy Snape z ekipą wjechali do gabinetu Dumbledora?  blink.gif  Jakoś tego nie zauważyłam... A może czytam książki bez zrozumienia?  blink.gif  huh.gif
*


QUOTE
pod kooniec 6tomu kiedy harry byl pod ścianą, a dumbledore prawie na klęczkach gadał z Malfoyem.
wtedy weszli śmierciożercy i zaraz po nich Snape. Snape zabił dumbla. juz kojarzysz?
PS. posta usunąłem (jednego z dwóch)
*



No popatrz... A mi (mnie?) się wydawało, że to było na wieży astronomicznej... huh.gif
*



No pewnie że na wieży! Chyba że nieuważnie czytałem
*


ja pinkole czepiacie się...

Napisany przez: Eva 09.02.2006 19:05

Nie, to ty popelniasz bledy :P

Napisany przez: Teeta 10.02.2006 01:19

już widzę, jak Voldemort go zabija :>
z drugiej strony szkoda byłobi mi Snape'a dementi.gif

Napisany przez: Savvage 11.02.2006 11:11

mimo że harry nienawidził Malfoya to i tak gdy uzył Sectumsempry to załował. Nie lubie Malfoya ale wg mnie jakby przystapil do Dumbledore'a było by nudno a jak sie bał zabic to wg. mnie nie chciał tego gdy Dumbl zaczał do niego mowic o ukryciu rodizny dry.gif

Napisany przez: Katarn90 11.02.2006 11:13

nic nowego nie odkryłeś.
Ważne jest to, żęby oceniać Malfoya po tym jak się zachowywał przez 6 lat (wiem, ludzie się zmieniają, ale nie można zapomnieć o poprzednich latach), a nie po tym jak się zachował w jednej scenie.

Napisany przez: Shell 11.02.2006 12:29

Katarn, swiete slowa ;]. Wszyscy oceniacie go tu przez jedna sytuacje, ta z Dumbledorem. A scen z Draconem było mnóstwoo. Całe 6 lat był jedną z drugoplanowych postaci. Ja go uwielbiam, za to jego opanowanie i bezczelność ;).

Napisany przez: Avadakedaver 11.02.2006 13:22

QUOTE(Elvaralinde @ 09.02.2006 19:05)
Nie, to ty popelniasz bledy tongue.gif
*


eeeee...
Dumbledore też popełnił kilka błędów!!!!

dobra, dobra.
My blad.
zanik pamięci miałem

Napisany przez: Wrona 12.02.2006 16:40

QUOTE(Shell @ 11.02.2006 12:29)
Ja go uwielbiam, za to jego opanowanie i bezczelność wink2.gif.
*



happy.gif Ja też... Zdziwiłam siętylko, że w "Czarze Ognia" na balu nic nie dogadał Hermionie blush.gif A myślałam, że on nie przepuści żadnej okazji...

Napisany przez: hazel 12.02.2006 21:50

Załóżmy fanclub!
Ja się nie dziwię młodemu Malfoyowi. Jakbym miała taki klimacik w domu, to też nie wyrosłabym na ideał wink2.gif

Napisany przez: saya 12.02.2006 21:54

Z Harrym raczej się nie skuma może w 7 części jakoś przyczyni się do unicestwienia Voldzia:(, ale zaprzyjaźnić się z Harrym o nie nigdy!!^^. A co sądzę o Draco??. Jest boooooski^^. Ej, ale zauważyłam ostatnio jakąś dziwną manię Snejpowo-Dracowo-Voldziową^^.

Napisany przez: Wrona 13.02.2006 17:56

QUOTE(saya @ 12.02.2006 21:54)
Z Harrym raczej się nie skuma może w 7 części jakoś przyczyni się do unicestwienia Voldzia:(, ale zaprzyjaźnić się z Harrym o nie nigdy!!^^. A co sądzę o Draco??. Jest boooooski^^. Ej, ale zauważyłam ostatnio jakąś dziwną manię Snejpowo-Dracowo-Voldziową^^.
*



Ble... Snape? Nie, nie... Jakośnie zauważyłam, żeby był pociągający blush.gif

Zastanawiam sie nad pewną sprawą: Jak niby Draco chciał wykończyć Dumbledora? No bo chyba nie Avadą? W Czarze Ognia (cytować nie będę, bo siostra mi książkę zakosiła sad.gif , ale jest to na stronie 232) Moody mówi, że uczniowie mogliby rzucić w niego Avadą, a nawet pewnie krwotok z nosa mu się nie puści, bo tego zaklęcia (skutecznie) może używać tylko czarodziej o dużej mocy... Nie jestem pewna, czy Draco posiada, aż taką dużą moc...

Napisany przez: hazel 14.02.2006 00:57

No w sumie to racja. Tak jak w "Zakonie Feniksa" Harry próbował rzucić Crucio na Bellatrix i mu nie wyszło, może tak samo marnie zakończyłby swoją misję Draco. Choć z drugiej strony to nie podejrzewam go o brak bezpodstawnej nienawiści do świata i najbliższych okolic.

Napisany przez: Savvage 14.02.2006 16:39

Mi tez sie wydaje ze jemu by to sie nie udalo ale Snape był włśanie po to zeby to zrobic za niego....

Napisany przez: Mesjasz Ciszy 15.02.2006 19:36

Ja tam lubię Dracona... fakt jest zrozumiały, uważa się za lepszego i ma masę innych wad, ale muszę przyznać, że to jeden z niewielu czarnych charakterów które jednak wzbudzają moją sympatię. Jego postępowanie to tez po części wina wychowania, przeciez od małego wychowywany był na poplecznika Voldemorta. Może lepiej już skończe bo zaraz zacznę wypisywać rzeczy typu: on tak na prawde nie chiał być zły itd. tongue.gif

Napisany przez: Tofik 16.02.2006 09:28

Draco jak Draco zawsze z mojej strony postrzegany był pozytywnie lubiłam go. Tzn. dalej lubię. Ciemne charakterki zawsze mnie fascynowały a i tak Draco to dla mnie trochę pozer jest i wiem, że się wyłamię stając po stronie dobrej. Możliwe, że będziemy świadkami jego śmierci, bo czy w 7 tomie przeżyje nie wiem, ale ma takie głupie przeczucie, że jednak umrze no cóż bywa^^.

Napisany przez: Evita 16.02.2006 09:34

QUOTE
Możliwe, że będziemy świadkami jego śmierci, bo czy w 7 tomie przeżyje nie wiem, ale ma takie głupie przeczucie, że jednak umrze no cóż bywa^^.

zauważyliście, że Rowling (może przypadkiem?) uśmierca drugoplanowe (czyli nie harry, ron, herma) postacie które przypadły do gustu czytelnikom? Syriusz, Dumbledore... Tak mi się wysunęło to skojarzenie.

Och nie... Czy to znaczy, że uśmierci Tonks?

Napisany przez: Tofik 16.02.2006 09:39

Kogo uśmierci nie wiadomo, ale akurat o niej najmniej myślę. W ogóle nie za bardzo ją polubiłam ech taka jakaś dziwna a w 6 tomie to przez chwila nawet myślałam, że jest pod wpływem zaklęcia, bo taka jakaś osowiała chodziła. I tak przypuszczam, że zginie ktoś z Weslejów^^ albo Draco no ostatecznie Snape, chociaż wątpię w to ostatnie.

Napisany przez: ren.Asiek 16.02.2006 22:22

Nie, to nie będzie Tonks. Tak przynajmniej myślę. Za mało jej w tej książce, żeby ją uśmiercić. Na pewno nie wywołałoby aż takiego poruszenia jak Syriusz czy Dumbledore ( który jak sądzę i tak żyje =D).
Co do Dracona ... On nie jest zły. Nie robił tego z czystej ochoty, bał się o swoje życie i o życie swojej rodziny, a przynajmniej matki. Bał się zemsty Voldemorta za nieposłuszeństwo. Zauważmy, że nie zabił Dumbledore'a. Albo raczej, że nie próbował, bo zapewne i tak by mu się to nie udało. Przypuszczam, że w końcu zrozumie swój błąd, którym było uwielbienie dla Czarnego Pana i przejdzie na stronę dobra. Może przyczyni się do pokonania Zła ? Może pomoże jakoś Harry'emu ... przypuszczam, że ich konflikt na pewno zostanie jakoś załagodzony. Po tym jak Harry zobaczył go płaczącego, po tym co usłyszał na wieży. Po przeczytaniu tej części polubiłam i jego i Snape'a. Myślę, że przynajmniej Snape jest w porządku w stosunku do dyrka.

Napisany przez: Wrona 16.02.2006 22:55

QUOTE(Tofik @ 16.02.2006 09:39)
I tak przypuszczam, że zginie ktoś z Weslejów^^
*



Biorąc pod uwagę ich liczebność prawdopodobieństwo jest duże laugh.gif


ren.Asiek - No nie, Draco jest zły (przynajmniej jak dla mnie...) I nie chodzi tylko o to, że próbował zabić Dumbledora... Już od pierwszego tomu był wredny dla innych i dokuczliwy... (co nie zmienia faktu, że z postaci męskich w HP najbardziej go lubię happy.gif )

Napisany przez: ren.Asiek 17.02.2006 00:19

Wredny i dokuczliwy, chodzą po świecie tacy ludzie, ale to nie oznacza od razu, że są źli. Próbował go zabić (warto zauważyć, że bardzo niezdarnie =D), ale z rozkazu Czarnego Pana. Może z początku cieszył się, że to właśnie jemu powierzono tak ważne zadanie, ale potem zdał sobie sprawę, co tak naprawdę ma zrobić. Bał się zemsty swojego Pana, pamiętasz jak płakał i "żalił się" Marcie w łazience ? On nie jest zły. Rodziny się nie wybiera, a to właśnie ona wplątała go w takie kontakty, to poniekąd przez jej wpływ musiał się zmagać z tym zadaniem.

A i nie sądzę by zginął jeszcze ktoś z Weasley'ów ... Tyle się wokół nich dzieje. Najpierw Ginny, potem prawie Rona otruto, teraz ostatnio Bill i ten wilkołak.
Teraz padnie na kogoś innego, albo będzie więcej ofiar. Pamiętajmy, że to ostatnia część, coś jak ostateczna rozgrywka =P hehehe =)

Napisany przez: gryfon 17.02.2006 21:14

Ja tam go nie lubie. Chce byc niby taki twardy i dorosly, a wcale taki nie jest, do tego jest chamski i denny dementi.gif wink2.gif

Napisany przez: Wrona 17.02.2006 23:08

QUOTE(gryfon @ 17.02.2006 21:14)
Ja tam go nie lubie. Chce byc niby taki twardy i dorosly, a wcale taki nie jest, do tego jest chamski i denny dementi.gif  wink2.gif
*



Na jakiej podstawie wysnuwasz takie wnioski? wink2.gif

Tak, bał się, ale najpierw czuł sie zaszczycony (?) powierzonym mu zadaniem... A jak dla mnie, jeśli ktoś czuje się wyróżniony dlatego, bo dostał rozkaz zabicia kogoś innego to raczej dobry nie jest...

Napisany przez: hazel 18.02.2006 00:21

Mnie się wydaje, że po tym wszystkim Draco zacznie trochę inaczej traktować służbę u Voldemorta i jego świty. Przedtem mu to imponowało, ale chyba przestanie, jak wszystko przestało być opowieściami a stało się rzeczywistościa. Szok może zmienić pszychikę, a mam wrażenie, że młody Malfoy takowy przeżył i Rowling nie omieszka tego wykorzystać.

Napisany przez: erleen 18.02.2006 01:38

i bedzie dzialal w partyzantce jak snape? ;P

[znam osobiscie typa jak malfoy. da sie przezyc wink2.gif]

Napisany przez: hazel 18.02.2006 02:18

Nie wiem , czy będzie dział w partyzantce, raczej nie bardzo, nie będzie miał tyle odwagi. Może się ukryje, albo dopiero w decydującym momencie objawi.

Napisany przez: georgegeorge 19.02.2006 19:52

Według mnie, Malfoy to kupa nietoperzego łajna. Nie zaprzeczę, że ma w sobie coś, co przyciąga uwagę czytelnika, ale utwierdziłem się w tym przekonaniu, kiedy w pociągu złamał Harry'emu nos z kopniaka. Zawsze będzie dla mnie tchórzem, który po prostu zgrywa ważniaka z dwoma osiłkami za plecami.

Napisany przez: erleen 19.02.2006 20:05

ale postac nie moze byc albo zla albo dobra. musi miec po polowie. jezeli malfoy nie odwali czegos dobrego to sie zawiode na pani rownling ;]

Napisany przez: HUNCWOTKA 19.02.2006 21:33

Jak nie może??A Voldemort to co? A Dumbledor?
Ja tam uważam ,że Malfoy jest zły ,bo tak go wychowano i kropka.Mając rodziców,dla których zabijanie jest na porządku dziennym nie ma się co dziwić nad charakterem Dracona.

Napisany przez: Wrona 19.02.2006 22:55

QUOTE(georgegeorge @ 19.02.2006 19:52)
Według mnie, Malfoy to kupa nietoperzego łajna. Nie zaprzeczę, że ma w sobie coś, co przyciąga uwagę czytelnika, ale utwierdziłem się w tym przekonaniu, kiedy w pociągu złamał Harry'emu nos z kopniaka. Zawsze będzie dla mnie tchórzem, który po prostu zgrywa ważniaka z dwoma osiłkami za plecami.
*



Hmm... No wiesz... spójrzmy na to z innej strony... Kopnąć kogoś w twarz i zostawić w pociągu... Trzeba być odważnym... A co jakby wtedy Harry'emu coś z głową sie stało i by zginął? Malfoy'a by zlapali i by poszedł siedzieć laugh.gif

Napisany przez: Absolution 19.02.2006 23:38

Draco Malfoy jest tylko dzieckiem i ma jeszcze całe życie przed sobą. Jego charakter i światopogląd z pewnością się zmienią. Jak nie na dobre to na złe.A to, że go tak wychowano to nie jego wina, lecz rodziców.

from harrypotter.org.pl
about Harry Potter i ????? ?????


Pan Nelson powiedział, że Harry i Draco będą pracować razem, żeby zatrzymać zło

Napisany przez: hazel 20.02.2006 00:38

Kto to jest "pan Nelson"?

Napisany przez: Gem 20.02.2006 20:19

Co ja o nim myślę? Ciężka sprawa. Na pewno lubię o nim czytać. I mnie pociągają czarne charaktery, jak już wspomniało parę osób. Ale wg mnie on nie jest zły do końca i w ostatniej rozgrywce opowie się po tej lepszej stronie. W każdym razie, Draco zawsze "ożywia" dialogi w bardzo malowniczy sposób smile.gif. Poza tym, często jest tak, że się podświadomie utożsamiamy z tymi bohaterami, którzy posiadają jakieś znaczące nasze cechy. A mnie się wydaje, że mamy trochę wspólnego ;P... Tak czy inaczej on jest jednym z moich ulubionych postaci.

Napisany przez: Ulunia 23.02.2006 21:05

Draco Malfoy-co ja o nim myślę , cóż o min mogę powiedzieć . Draco Malfoy mając złych rodziców stał się taki sam ja oni , to nie jego wina że takim się stał ,
" jaki ojciec , taki syn " to przysłowie do niego pasuje . Tylko tyle moge o nim powiedziec . Książka nie jest o Draco Malfoy tylko o Harrym Potterze , nie do końca wiadomo jaki on jest.!!

Napisany przez: Pomyloona 23.02.2006 21:10

sad.gif starsznie go nie lubie blush.gif uważa się za lepszego od innych, a wcale tak nie jest, nadęty bufon i tyle

Napisany przez: kubaj0 23.02.2006 21:15

Ale nikt nie powinien się do niego za bardzo przywiązywać ponieważ on i tak zginie

Napisany przez: Wrona 23.02.2006 22:50

QUOTE(kubaj0 @ 23.02.2006 21:15)
Ale nikt nie powinien się do niego za bardzo przywiązywać ponieważ on i tak zginie
*




cry.gif Nieprawda cry.gif (mam nadzieję...) Błagam odwołaj to...


Dużo osób wypowiada się, że to nie jego wina, że jest zły... Co prawda rodzice wpajali w niego "bycie złym", ale przecież gdyby chciał to by się zmienił... Ile to rzeczy wpajali mi rodzice, których przestrzegałam (oj duuuużo), ale przestało mi się to podobać i trudno... Na siłę nie da się nikogo zmienić...

Napisany przez: kubaj0 23.02.2006 22:59

Może coś tam ma jeszcze tej wrodzonej dobroci która nie została skażona przez jego rodziców. Ale i tak zginie biggrin.gif

Napisany przez: Gem 24.02.2006 12:21

Wcale nie zginie XP!!
To prawda, że nie zawsze jesteśmy tacy, na jakich nas rodzice wychowują. Ale wyobrażasz sobie, że mieszkając w domu pełnym śmierciozerców można sobie pozwolić na sentymenty?!! Jakby wyglądała taka scena z Luciuszem i Draco:

-Tato, ale wiesz. Ja wcale nie mam nic przeciwko szlamom. A nawet Lubię tą Hermionę i Weasley'a. - mówi Draco do ojca.

Jak sobie wyobrażam co na to by odpowiedział Luciusz, to przychodzi mi na myśl, że kubaj0 może mieć rację. dry.gif Przekonaliśmy się o tym nie raz, że Malfoy tak na prawdę jest tchórzem i w zasadzie on jest taki za strachu przed ojcem, a potem przed samym Voldemortem.

...a tak mi wpadło do głowy. Jak myślicie dlaczego Moody zmienił go akurat w tchórzofretkę?! Tylko ze względu na to, że chciał zaatakować Harry'egogdy ten był odwrócony do niego plecami, czy to może było z wiązane z czymś jeszcze. I gdyby był animagiem, to czy przybrałby postać właśnie tego zwierzęcia??

Napisany przez: hazel 24.02.2006 17:20

Tchórzofretka wspaniale pasuje do jego charakteru - robi dużo hałasu i szkód, ale jak przychodzi co do czego, to ukrywa się w ciemnym kącie i czeka aż obława minie. Choć kto wie, może to jest objaw inteligencji?
(kolega hodował kiedyś tchórzofretkę, wstrętne bydlę przegryzło kabel od monitora i dopiero po dwóch dniach udało się ją odnaleźć za szafą)

Napisany przez: kubaj0 24.02.2006 17:33

ciekawe czy Draco też przegryzł kabel od monitora?

Napisany przez: hazel 24.02.2006 17:47

Niewykluczone, ja tam nie wiem jaką kucharką może być Narcyza;)

Napisany przez: Wrona 24.02.2006 21:58

QUOTE(hazel @ 24.02.2006 17:20)
(kolega hodował kiedyś tchórzofretkę, wstrętne bydlę przegryzło kabel od monitora i dopiero po dwóch dniach udało się ją odnaleźć za szafą)
*



biedne zwierzątko... jeszcze żyje? (może było głodne?)

kubaj0 - nie prawda cry.gif niech sobie zginie Harry, Hermiona, Ron, Ginny, ktokolwiek, byle nie z rodziny Malfoy'ów... blush.gif

Napisany przez: Luna Lovegood 24.02.2006 22:35

QUOTE(hazel @ 24.02.2006 17:20)
Tchórzofretka wspaniale pasuje do jego charakteru - robi dużo hałasu i szkód, ale jak przychodzi co do czego, to ukrywa się w ciemnym kącie i czeka aż obława minie. Choć kto wie, może to jest objaw inteligencji?
(kolega hodował kiedyś tchórzofretkę, wstrętne bydlę przegryzło kabel od monitora i dopiero po dwóch dniach udało się ją odnaleźć za szafą)
*


Hyhy masz rację.
Chyba
Draco zginie, ale wydaje mi się że w jakimś odniosłym czynie. Może nawet poświęci życie za Harry'ego?

Napisany przez: Gem 25.02.2006 02:54

To ja już bym wolała odwrotnie i raczej ku temu się skłaniam...

Napisany przez: kubaj0 25.02.2006 10:55

Gem, wolałabyś odwrotnie, czyli żeby Harry poświęcił życie za Draco?

Napisany przez: Avadakedaver 25.02.2006 13:25

ja rozmowe Draco z ojcem widziałbym podobnie:

-Tato, ale wiesz. Ja wcale nie mam nic przeciwko szlamom. A nawet Lubię tą Hermionę i Weasley'a. - mówi Draco do ojca.
na co pan Malfoy zrobił coś, czego widać nie było, ale było słychać: JEBS.

Napisany przez: hazel 25.02.2006 16:03

Avada, zapomniałeś o jednym ważnym fakcie. Po JEBS słychać byłoby wrzaski Draco potraktowanego Cruciatusem.

QUOTE
biedne zwierzątko... jeszcze żyje? (może było głodne?)

Żyje, żyje, a kable podobno mają dużo protein wink2.gif

Napisany przez: Wrona 25.02.2006 18:34

QUOTE(Avadakedaver @ 25.02.2006 13:25)
ja rozmowe Draco z ojcem widziałbym podobnie:

-Tato, ale wiesz. Ja wcale nie mam nic przeciwko szlamom. A nawet Lubię tą Hermionę i Weasley'a. - mówi Draco do ojca.
na co pan Malfoy zrobił coś, czego widać nie było, ale było słychać: JEBS.
*




Po takiej rozmowie to Lucjusz by chyba zawału dostał...

Napisany przez: hazel 25.02.2006 18:47

Eee tam, Lucjusz to twardziel. Może później by dostał, ale najpierw młodemu Malfoyowi odechciało by się zbliżać do kogokolwiek, czyjego drzewa genealogicznego nie zna do dziesięciu pokoleń wstecz.

Napisany przez: Child 25.02.2006 18:52

za takie coś użyzniłby glebę albo staruszek kazałby mu "w pośpiechu opuścić dom rodzinny jakimkolwiek wyjściem" i zamieszkać z "brutalnie wykorzystanymi seksualnie" szlamami [;

Napisany przez: avalanche 25.02.2006 19:00

przynajmniej słowa syna nie są mu obojętne ;ddd a tyle się mówi o tym, że rodzice nie mają czasu na rozmowy z dziećmi ;dddd

Napisany przez: hazel 25.02.2006 20:47

Oj jestem pewna, że na taki temat to już Lucjusz by z pierworodnym porozmawiał i dobitnie, jak to ładnie określił Child, powiedział mu co myśli o zaistniałej sytuacji.

Napisany przez: ancik 25.02.2006 21:03

a ja uwazam ze Malfoy to debil porażka i straszne dno thumbdown.gif

Napisany przez: Avadakedaver 25.02.2006 23:11

a ja tak uważam o tobie
God save

Napisany przez: Gem 26.02.2006 01:31

QUOTE(kubaj0 @ 25.02.2006 11:55)
Gem, wolałabyś odwrotnie, czyli żeby Harry poświęcił życie za Draco?
*


Tak biggrin.gif!!!

O nie...znowu to coś się przypałętało i z wysokości dziesięciu centymetrów nad ziemią będzie rozstawiac po kątach.

Dobra bo włącza mi się na panelu kontrolnym przycisk "sarkazmu".

Luciusz musiałby użyć perswazji, żeby to wyperswadować z głowy synowi.
No a potem, to by się mogło skończyć tylko w jeden sposób:
http://www.deviantart.com/view/11849698/

Napisany przez: hazel 26.02.2006 01:41

QUOTE(ancik @ 25.02.2006 20:03)
a ja uwazam ze Malfoy to debil porażka i straszne dno thumbdown.gif
*

Widzę, że choć Rayana się nie pojawia, to jej duch błądzi wśród nas. Ale nie jest źle, tego posta chociaż rozumiem.
Gem, Makani jak zwylke w formie (Jak ja lubię te jej/jego komiksy blush.gif )

Napisany przez: cmzool 26.02.2006 10:31

QUOTE(Zeti @ 30.01.2006 21:51)
Draco Malfoy. Co o nim myślicie?

Cham, prostak, egoista, czysta krew, dupek i Śmierciożerca. Krótko, ale treściwie.

Napisany przez: avalanche 26.02.2006 11:17

po co pisać oczywiste rzeczy jak "czysta krew"? to wogóle nawet nie podpada pod ocene.

to tak jak bym napisała

-Snape - Mistrz Eliksirów ;ddd oto co o nim myśle! ;ddddddd-

i jaki to ma wtedy sens? ;dd

Napisany przez: Gem 26.02.2006 15:58

Ja wiem..? dry.gif może, to był właśnie opis tego, co myśli o nim?? Jeżeli rozumiesz co ja mam na myśli >=B...hehehe... wiem, wredna się zrobiłam... :

Napisany przez: domka 01.03.2006 20:39

no cóż... to prostak, cham. przeszedł na stronę Voldemmorta!!![tchórz!!!!!!!!]

Napisany przez: hazel 01.03.2006 21:16

QUOTE(domka @ 01.03.2006 19:39)
no cóż... to prostak, cham. przeszedł na stronę Voldemmorta!!![tchórz!!!!!!!!]
*


serio?

Omen pozycz ten obrazek z Orly [;

Napisany przez: Hermiona1900 14.06.2006 22:37

dla mie Malfoy przeszedł na stronę Voldemorta z przymusu- rodzikni i Snap e'a... dry.gif

Napisany przez: paula19 04.08.2006 17:59

QUOTE(Dziewczyna z Slytherina @ 17.06.2006 21:36)
Ja postawię sie po stronie mniejszośći - lubię Draco Malfoy'a.
Mogę nawet oświadczyć, iż jest to moja ulubiona postać.
Kręcą mnie ci ludzie, którzy stoją po ciemnej stronie mocy, a właściwie wybrani przedstawiciele - w tym wypadku sam Malfoy.
Oraz jak to gdzieś już przeczytałam, popieram zdanie:
"Rowling gratulujemy Draco Malfoy'a."
Wybaczycie mi lub nie, ale takie moje zdanie.
Draco jest postacią wartościową, bo zawsze muszą być ci źle. Ale skąd wiemy, że jest do końca popsuty? Być może Rowling znów zaskoczy nas w 7 tomie i Malfoy nawróci się przechodząc na strone Harry'ego i innych?
A nawet jeśli nie to ja dalej będe go lubić. Bo w jakiś sposób intryguje mnie ta postać. To prawda, że słowa krytyki płyną z jego ust jak z deszczu pod rynnę, ale i taki ktos jets potrzebny  biggrin.gif
Nawet w tym złym chłopcu jest namiastka dobroci. A jeśli nie... Cóż, mówi się trudno czyta się dalej  biggrin.gif
*


Nie napisze nowego posta - prawie w całości podpisze sie pod tym wink2.gif. Jeśli piszecie, że Malfoy jest zły, tchórzliwy itp. to oceniacie tą postać (z braku innego słowa) - "pobieżnie". Draco ma rodzinke taką jaką ma. Matka Syriusza też nie lubiała szlam O.o Pozatym Draco nie jest idealistą - robi to co wygodne dla niego - a to jest zle ? Duzy wpływ mają na niego rodzice. Wzoruje sie na nich, w końcu nie jest dorosły i nie wybrał swojej życiowej drogi. O tym czy jest zły czy dobry można napisać dopiero po 7 cześci książki. A jeśli sie nie "nawróci" to mówi sie trudno i czyta (PŁYNIE) sie dalej xD. To moje ulubione powiedzonko tongue.gif A dowodem na to że zaczyna myśleć samodzielnie jest to że nie zabił Dumbledora. Może to był jakiś przełom ?? Bo gdyby stał za nim Voldemort, to by to zrobił. Ehhh, w sumie tchórz tnz. - nie idealista. HP jest idealistą i jego rodzice. Poświęcenie blink.gif ...

To mój pierwszy post na forum, więc wypada sie przywitać xD

Napisany przez: Ludwisarz 07.08.2006 11:09

Jak Draca przez 5 tomów nie lubiłem, bo był postacią w bardzo prosty sposób wykreowaną - jest zły, niedobry, chamski, wścibski i chce wszystkiego co najgorsze dla głownych bohaterów.
Takie bardzo stereotypowe podejście i nie zmieniałem go zbytnio krzycząc, że uwielbiam Ślizgonów, a Pansy Parkinson mogłaby reklamować kalendarz Pirelli.

Jednak w części 6 Draco dostał trudną misję i.. zmienił się. Jego ludzkie odruchy, strach, łzy, skumulowanie wszystkiego co się działo w ostatniej rozmowie z Albusem.. To jest tylko 16 letni chłopak. Kit, że cham i buc, że ma rodzinkę nietypową, ale to nadal tylko dziecko.

Napisany przez: Katon 07.08.2006 14:43

Tymą na głównym, hurra!!!

Napisany przez: Shmanii 10.08.2006 15:16

Dracon jest tak wykreowana postacią, ze ma wzbudzać w nas złe emocje. Znamy go jednak z perspektywy Harry'ego. on prawdopodobnie jest jednak tym złym i ma nim być. Nie znaczy to jednak, ze może się jeszcze poprawić. Może? sama nie wiem.
Człowiek nie rodzi się zły, złym nie czyni go też świat. Złym czynią go ludzie. Dracon jest synem śmierciożercy, wychował się w takiej a nie innej rodzinie, o takich wartościach. Nie dziwne, że stał się taki, jaki jest.
Swoją drogą to uważam ze jest arogancki i ma cięty język. Ale czymżesz by była ta książka bez niego?
W VI części widać jednak ze głupi to on nie jest. Zrobił wiele jak na 16 latka, niekiedy nie wykombinowałby tego i dorosły człowiek. Prawie mu sie udało. Okazało się jednak, ze jest tylko człowiekiem, a jednocześnie aż człowiekiem. Że trudno mu zabić, ze nie potrafi, nie umie, a może nie chce?
Trudno nam określić. No i wtedy wkracza Snape i robi swoje. I dalej nie wiemy czy Snape jest naprawdę taki zły, i "Severusie, proszę" Jest błaganiem o litość (Albus i prosi o litość [?!]), czy moze ma to jakieś ukryte przesłanie.
Czy jego zabujstwo było tylko dlatego, ze sam by umarł, gdyby nie wypełnił przysięgi? czy ma głębsze, 3 dno?
Ale wracając do tematu, to co z Draconem to sie dopiero okaże.
Ja za nim nigdy nie przepadałam. Wydawał mi sie zły, arogancki, zadufany w sobie i laluś. Takim mieliśmy go postrzegać. Ale w końcu płakał. (VI część) Ale czy zły nie płacze? - nie wiem . I nie wiem czy kiedykolwiek się dowiem. Może VII część zaspokoi moją ciekawość.
Zobaczymy.

Napisany przez: Hermiona1900 19.08.2006 11:53

Zgadzam się z tobą - Dracon jest "zły" przez rodzinę i swoje otoczenie...no i poszedł potem do Slytherinu - tam go wyrobili jeszcze bardziej...ale może jeszcze nas zaskoczy i się zmieni??

Napisany przez: kkate 20.08.2006 20:47

Myślę, że macie rację - człowiek nie rodzi się zły, staje się takim pod wpływem otoczenia, które go kształtuje. Draco nie miał prawa być dobrym - trudno, by kilku czy kilkunastoletnie dziecko wychowane w rodzinie śmierciożerców pod wpływem impulsu czy czegokolwiek innego przeszło na dobrą stronę.

Poza tym, jak już ktoś pisał, Malfoya postrzegamy oczami Harry'ego, a więc wyłącznie z tej złej strony. Przez 5 tomów wydawał się kimś, w kim nie tkwi nawet odrobina ludzkich uczuć. Nigdy go nie lubiłam. W 6. to się zmieniło. Mnie osobiście ten wątek bardzo poruszył - spodziewałam się, że Draco będzie śmierciożercą, i to już w wieku 16-17 lat, ale okazało się, że jest tylko człowiekiem. Płakał. Czuł się zbyt słaby, by podołać temu zadaniu. Nie potrafił zabić Voldemorta. Kierował nim głównie strach, strach przede wszystkim o siebie, swoje zycie, no i rodzinę.

A ta propozycja umierającego Dumbledore'a mogła dać mu wiele do myślenia. Kto wie, może Malfoy przejdzie na dobrą stronę? Ja tego nie wykluczam. Oczywiście, być może okaże się zbyt wielkim tchórzem, aby to zrobić. Kto wie. Jednak Rowling mnie zaintrygowała i jestem ciekawa, jak ostatecznie rozwiąże tą kwestię.

Napisany przez: Justyna 22.08.2006 13:22

Ja osobiscie uważam ,że jest głupi i zarozumiały. Myśli ,że mu wszystko wolno bo jego ojciec zna się z Ministrem Magi.Nie uznaje czarodziejów , których rodzice są mugolami , albo są biedni.

Napisany przez: Ludwisarz 22.08.2006 13:34

Dziekuje Ci Justyna.
Olśniłaś mnie.

Napisany przez: Ludwisarz 22.08.2006 18:33

Moderatorzy - nie kasujcie. Piekna wymiana zdan tu sie odbyla.

Napisany przez: Avadakedaver 22.08.2006 18:39

zagubiona jesteś, moje dziecko.

Napisany przez: paula19 22.08.2006 19:32

Justyna - nie spamuj. A na następny raz skorzystaj z "edytuj" sleep.gif , dobrze?

Napisany przez: em 22.08.2006 19:42

dziecko avady - to wiele tłumaczy.

Napisany przez: Child 22.08.2006 20:11

zważaj na słowa, bo on Ci gotów boliwisjką partyzantkę na głowę zesłać tongue.gif

Napisany przez: Mumiah spod buta 24.08.2006 10:24

hmm...nie wiem jak tu moznaby rozpatrywac system wartosci malfoy'a,ale fakt faktem,ze gdyby Dursleyowie przyłozyli rękę do jego wychowania,to chłopak by inaczej gadał ;P . Na pewno duży wpływ ma chora rodzinka,ktora mu wmawia na kazdym kroku,ze Drakuś jest wyjątkowy,że czysta krew,po prostu miodzio i elitka..a to jeszcze dzieciak w sumie.Dopiero zaczyna odczuwać konsekwencje zarowno swoich,jak otoczenia czynow,trzeba dac mu czas,zeby sobie to wszystko poukladal.Chociaz jak juz Dumbledora nie ma,to nie wiem,czy ktoś jeszce da mu szansę.W każdym razie Justyna nie powinnaś tak ludzi osądzać,dzieląc na dwa wory,to trochę bardziej skomplikowane istoty ;p.
Spokojnie,nadal pamiętam ,że to rozmowa o postaci fikcyjnej...

Napisany przez: Aylet 24.08.2006 13:56

nie ma to jak super inteligentne wypowiedzi służące tylko do nabijania licznika wink2.gif
Jeżeli zgninie w siódmej części to odetchę z ulgą, dumble juz mu nie pomoże.
Malfoy to postać, według mnie, ofkors, dosyć nudna, szczególnie po VI tomie.

Napisany przez: Child 26.08.2006 11:20

Offtop udał się do krainy wiecznego nabijania. A jeżeli kogoś zaboli "nabijanie" - milczeć. Moderator czuwa :}

Amen. Idźcie do pokoju.

Napisany przez: Katon 26.08.2006 12:29

Draco raczej nie zginie w siódmym tomie. Zobaczymy jego nawróćenie. Nie będzie to jakiś absurdalny impuls. Raczej przytłoczenie rozmiarami zła, refleksja na temat zachowania Dumbledore'a przed śmiercią, strach o rodzinę... Malfoy okazał się niezdolny do zbrodni. Czy nikomu nie dało to nic do myślenia? Kluczowe w tym wszystkim będzie jednak to, by Potter go przyjął. Odrzucił uprzedzenia i zniszczył w sobie nienawiść. Będzie to musiał zrobić dwu-, a może trzykrotnie. Malfoy będzie pierwszy. Potem Snape. A kto wie, kto wie czy i nie sam Sam.

Napisany przez: Hermiona1900 26.08.2006 13:40

Zgadzam się z tobą Katon - Harry będzie wystawiony na taką jakby próbę - czy wybaczy Malfoyowi?? Według mnie będzie mu strasznie trudno - no bo przecież nieawidzi go PRAWIE tak samo jak Sanpe'a...no i będize musiał wywietrzyć z głowy jego wszystkie kpiny, wyśmiewania, pogardy i tak dalej dry.gif ...bedzie trudno...

Napisany przez: Katon 26.08.2006 13:43

No to oczywiste, że będzie trudno i tak samo oczywiste, że mu się uda. Chociaż może wcale nie za pierwszym razem.

Napisany przez: Hermiona1900 06.09.2006 18:48

A mi sie wydaje ze da mu tę szansę za pierwszym razem, ale będzie go zupełnie inaczej traktował od innych...niby na jego stronie, a jednak gdzieś dalej...

Napisany przez: joancostam 14.09.2006 18:09

Zgadzam się z Deecember. Ktoś, kto nie umie zabić innego człowieka, nie jest tchórzem. Skoro Malfoy nie mógł zabić Dumbledore'a, oznacza to, że jeszcze nie jest aż tak podły i tkwią w nim zalążki dobra. Małe, ale zawze. Bo gdyby zabił Dumbledore'a, oznaczałoby to, iż jest już tak podły, że nie wie, co to dobro, czyli, po prostu, ma zadatki na prawdziwego śmierciożercę. Uważam, że Malfoya można by jeszcze nawrócić. Fakt, jest egoistą, jest tchórzem, zgrywa odważnego tylko przy kumplach, jest samolubny i jest też chwalipiętą. Ale uważam, iż można by go jeszcze kiedyś nawrócić. Może się nawróci w VII części. Skoro nie mógł zabić niewinnego i bezbronnego człowieka, oznacza to, że nie jest prawdziwym śmierciożercą bez serca, którego cieszy czyjeś cierpienie. Malfoy mógłby się jeszcze nawrócić i walczyć przeciw Voldemortowi. Mógłby, ale chyba nie starczy mu na to odwagi.


Napisany przez: Cho Chang3 17.09.2006 18:07

Moim zdaniem Dracko jest zarozumiały, arogancki, uważa sie za lepszego od innych tylko dlatego ,że jeso ojciec zna sie z Ministrem magii i jest czystej krwi. Nie toleruje tych co sa pół krwi. Poprostu

i sama na to wpadłaś... // emo

nie, "Justyna" jej podpowiedziała //es

Napisany przez: Death Eater 18.09.2006 18:56

Fakt, jest zarozumiały, arogancki, lubi pyskować i nie znosi kogoś, kto nie jest czystej krwi, ale książka bez niego była by po prostu nudna tongue.gif

Napisany przez: smagliczka 21.09.2006 13:42

Draco nudny?
Pierwsze słyszę. Właśnie po 6 częsci dane nam było poznać go od zupełnie innej strony! Nie jest nudny - może był do tej pory - ale teraz...
Draco zły?
Rany jak banalne to jest określenie - nie lubię podziałów "dobry - zły", są tak maksymalnie ograniczone.
Draco 'zły' nie jest. I nie był. Jeśli ktoś uważnie prześledzi ostatni tom, być może (choć niekoniecznie) wyciągnie nieco łagodniejsze wnioski o tym mocno zmanipulowanym młodym człowieku.

Tylko klapki z oczu radzę zdjąć - bo przeszkadzają w czytaniu huh.gif

Napisany przez: Katon 21.09.2006 14:02

Podział dobro-zło nie jest żadną klapką na oczach. Natomista - istotnie - nie da się powiedzieć o Draco, że po prostu jest zły. Przecież jest raczej ofiarą zła. Może jedną z największych.

Napisany przez: smagliczka 21.09.2006 14:26

QUOTE
Podział dobro-zło nie jest żadną klapką na oczach.


Oj, jest, jest swego rodzaju klapką. Jest wąską szufladką. Albo czarne, albo białe - nic pomiędzy. Same skrajności: czy takie kategoryzowanie nie jest totalnie ograniczone?
Coś co ogranicza obiektywną (w miarę możliwości rzecz jasna) ocene musi być klapką.

Tak sądzę.
Pozdrawiam.

Napisany przez: smagliczka 21.09.2006 14:32

Owszem - na swój sposób każdy gdzieś tam w środku dobry jest.
Ale wchodzimy tu już w tematy "niekończących się argumentów" na za i przeciw.
Ja mam takie zdanie. Zdania nie zmienię. Argumentów... cóż, nie da rady jednoznacznych podać. To raczej kwestia światopoglądu jest.

A ja tam wolę wierzyć, że nawet w najgorszym draniu krztynka dobra tkwi.

Napisany przez: PrZeMeK Z. 21.09.2006 17:03

QUOTE
A ja tam wolę wierzyć, że nawet w najgorszym draniu krztynka dobra tkwi.


No dobra, w życiu codziennym (przy odrobinie szczęścia) faktycznie można się w ludziach dopatrzyć choćby iskierki czegoś lepszego. Ale co powiesz o np. mordercach - psychopatach? O pedofilach? O politykach tongue.gif?Tylko proszę, nie pisz np. że może kochają przyrodę smile.gif.

A gdzie tę krzynkę dobra widzisz w Voldemorcie?

Napisany przez: smagliczka 21.09.2006 17:08

QUOTE
nawet w najgorszym draniu krztynka dobra tkwi
i choćby taki wampir co wyssie mnie ze krwi
to przecież dobry jest gdy w trumnie cicho śpi
nie trzeba mu przez żebra przebijać osiki


Wampir, ach co tu rzec, taką naturę ma
Taki wampirzy los – nie jego to wina
Gorzej gdy człowiek tak zwany z kości i krwi
Za sprawą kołka szuka „człowieczej” sprawiedliwości

QUOTE
No dobra, w życiu codziennym (przy odrobinie szczęścia) faktycznie można się w ludziach dopatrzyć choćby iskierki czegoś lepszego.


Przy odrobinie szczęścia? biggrin.gif ... ech - troszku więcej wiary w ludzi, Przemku.

QUOTE
Ale co powiesz o np. mordercach - psychopatach? O pedofilach? O politykach ?

A...to bidne ludzie. Przypadek wymagający szególnego traktowania ( zwłaszcza politycy). Ale... kurde, jak spaczeni psychiczne, to nie znaczy, że na nich z kołkiem osikowym zaraz trzeba, nie?

Och przepraszam jeszcze jedno.
Gdzie ja widzę krztynkę dobra w Voldym? Wiesz, nie znam go ( tongue.gif ), ale gdzieś, za górami, za lasami... cuś tam musi być. Może w którejś części jego rozszczepionej duszy?

A dlaczego Lily chciał dać szansę?

Napisany przez: Pansy 21.09.2006 17:45

zgadzam się, chcialabym żeby przyjaźnił się z harrym, ale to niemożliwe, choć harry był głupi, że się z nim na początku nie zakumplował

Napisany przez: smagliczka 21.09.2006 18:01

A z czym się zgadzasz? Bo chyba niewiele zrozumiałaś.

Nie wydaje mi się, by Harry był "głupi", że z Draconem się nie zakumplował. Raczej przeciwnie. Byłby głupi, gdyby na taką propozycję "przyjaźni" jaką Dracon mu złożył, odpowiedział pozytywnie. Dodajmy do tego, że propozycja już na wstępie była z pogróżkami...

Czy ty, Pansy, uścisnęłabyś rękę takiemu nadętemu dzieciakowi, który przed momentem obraził, zupełnie bezpodstawnie, sympatycznego kolegę, z którym spędziłaś w miłej atmosferze parę godzin w pociągu? I który daje jasno do zrozumienia gdzie ma takich, jak ty - jeśli jego propozycję odrzucisz?

Napisany przez: aina 21.09.2006 19:07

Dokładnie.
I w dodatku, który ma tak potwornie ulizane włosy?
Ale nie, bądźmy poważni.
Uważam, że Draco mimo swojej arogancji, "zła" i chamstwa jest bardzo interesującą postacią w HP. Właściwie dokładnie nie wiemy czy naprawdę chce być zwolennikiem Voldemorta. Może go ojciec zmusza?
Czasami, gdy tak myślę, dochodzę do wniosku, że chyba za dużo naczytałam się fanficków i już nie wiem co myśleć o Malfoyu:/

Napisany przez: moniczka 22.09.2006 08:35

QUOTE(smagliczka @ 21.09.2006 18:01)
A z czym się zgadzasz? Bo chyba niewiele zrozumiałaś.

Nie wydaje mi się, by Harry był "głupi", że z Draconem się nie zakumplował. Raczej przeciwnie. Byłby głupi, gdyby na taką propozycję "przyjaźni" jaką Dracon mu złożył, odpowiedział pozytywnie. Dodajmy do tego, że propozycja już na wstępie była z pogróżkami...

*





Nie wiem czy nazwalabym to wtedy przyjaznia, ale Malfoy nie ma prawdziweych przyjaciol, Goyle i Crabb przystaja z nim tylko dlatego ze ma jakies wplywowe kontakty(a wlasciwie nie on a jego ojciec), mysle ze Draco nawet by nie potrafil sie z kims tak po prostu zaprzyjaznic, bo przeciez przyjazn powinna byc bezinteresowna

Napisany przez: smagliczka 23.09.2006 19:42


Tak to już na tym świecie widać musi być
Że w złu największym gdzieś dobro może tkwić
Podobnie w drugą stronę rzecz się ma
Że w każdym dobru znajdzie się krztyna zła
wink2.gif

Napisany przez: PrZeMeK Z. 23.09.2006 21:17

Lirycznego pojedynku przerywać wam nie chcę
Gdyż poezji bynajmniej nie ważę ja lekce
Rzeknę tylko: złego krztyna w dobrym się uchowa
W złu zaś dobro maleńkie jak boląca głowa:
Gdy dla zdrowia swojego jej szkodę zrozumiesz,
To ją zdusisz bez wahań tak szybko, jak umiesz.

Tak Lord nasz skry dobra posiadać nie może
Zaprzeczcie: na dłoni wyrośnie mi zboże. biggrin.gif


Napisany przez: smagliczka 23.09.2006 22:35

Może, czy nie może,
Ciężko mi to orzec .

Fakt. Przyznać muszę – rzecz to niesłychana
Taka krztyna dobra u Czarnego Pana!
Jednak niczego nie możemy w stu procentach wiedzieć
Jedna jest tylko Joanna, co mogłaby odpowiedzieć.
Sprawę krztynki, ździebka, czy też okruszyny
Porzućmy zatem z bardzo prostej przyczyny:
Pan Tomek Zagadka Waldemarem zwany
To osobnik doprawdy iście pogmatwany.
Rozstrzyganie w sprawie jego zajęciem jest żmudnym
Gdyż stanowi on faktycznie przypadek dość trudny.
Abstrahując więc od Lorda – bohatera fikcyjnego
Nie ma w życiu dla mnie drania tak to końca złego.
I choć nikogo nie przekonam do racji swojej może
Coś tak czuję, że niektórym wykiełkuje kiedyś zboże.

tongue.gif

Napisany przez: Katon 28.09.2006 20:43

Ładne wiersze. Chyba przeniosę jako ciekawostkę na poezję. Zacznijcie się tam udzielać nie tylko w formie rymowanego dyskursu.

Napisany przez: Hermiona1900 29.09.2006 22:20

No, prawda - bardzo ładne wiersze. Ja pociągnę za sznurek dalej temat dobry-zły. Rzeczywiście, nie da się tego podzielić. KAŻDY ma w sobie choć krztynę dobra i zła... a jak estiej bardzo mądrze(i słusznie) nam tutaj napisał, na Draco największy wpływ mieli rodzice-a nie powiedziałabym, że pan mr.Lucjusz Malfoy dawał dobry przykład (szczególnie dzieciom). Dziecińswto ma największy wpływ na dalsze życie człowieka, a w przypadku Malfoy'a juniora przyszłość coraz bardziej schodzi w kierunku Voldemorta i śmierciożerców...ale zawsze przecież może zmienić kierunek i ostatecznie uratować świat - a ja jestem naiwna i w to nie wątpię... cheess.gif

Napisany przez: Kimi 30.09.2006 14:55

Wg. mnie Draco jest niezbędny. Zawsze musi być ten szkolny wróg. Może i jest arogancki itp., itd. no ale to mraczej też przez wychowanie. A prócz wad można dojrzeć wiele zalet. Jest bystry, sprytny co pokazał nam wybitnie w 6 tomie. Moim zdaniem jest ciekawą postacią. Nie jest płytki, ani nudny ma swoje momenty. Chociaż ulizaną fryzurkę w kinówkach mogli sobie darować...

Napisany przez: dawid 30.09.2006 15:10

Draco malfoy miał trudne dzieciństwo i przez to jest taki zły wobec Harry'ego
ale on by nikogo nie zabił bo nie jest mordercą i jest sprytny
nie lubi Harry'ego bo mu zazdrosci tak jak Snape zazdrościł jamesowi sławy latania na miotle

Napisany przez: Jenny 30.09.2006 17:43

Jak czytalam pierwsze 3 tomy niecierpialam tej postaci ... ale powoli moj stosunek sie do niego zmienil. Szczegolnie po 6 czesci i troche mu wspolczuje... Cale zycie wychowany bez milosci...

Napisany przez: Death Eater 05.10.2006 18:04

QUOTE(Jenny @ 30.09.2006 18:43)
Jak czytalam pierwsze 3 tomy niecierpialam tej postaci ... ale powoli moj stosunek sie do niego zmienil. Szczegolnie po 6 czesci i troche mu wspolczuje... Cale zycie wychowany bez milosci...
*



Ja tam mu nie współczuję, ale to nie zmienia oczywiście faktu, że jest jedną z moich ulubionych postaci w całej serii.

Napisany przez: Zeti 30.10.2006 12:54

Po ponownym przeczytaniu HP VI mój stosunek do Draco bardzo się zmienił. Na lepsze. Jego złe przymioty nie zasłaniają jego dobrych cech. Można w nim dostrzec pewne dobre cechy jego osobowości.

Napisany przez: Aylet 30.10.2006 17:21

na przykład?

Napisany przez: Zeti 06.11.2006 18:45

Np. wrażliwość,strach

Napisany przez: aina 07.11.2006 15:25

Zgodzę się ze strachem, bo dzięki temu np. nie miał odwagi zabić Dumbledore'a (już nie wspomnę, co się z nim działo w Zakazanym Lesie...).
Ale skąd wrażliwość?huh.gif

Żeby tylko nie było, że osoba Malfoy'a mi nie odpowiada. Wręcz przeciwnie - takie "mroczne" charakterki są najciekawsze:)

Napisany przez: Flamme 07.11.2006 21:43

przyznaję, są najciekawsze. ale malfoy mógłby byc czasami trochę mniej chamski.

Napisany przez: Aylet 07.11.2006 22:30

Jego postać polega na byciu chamskim.

Napisany przez: Hermiona1900 07.11.2006 23:41

Nie na tyle byciu chamskim, ale robienie komuś na złość i sprawianie przykrości innym, a szczególnie tym, których nie lubił - czyli ci, którzy byli "szlamami", oraz ci, którzy nie chcieli dołączyć do jego gangu, lub po prostu ośmieszał tych, którzy się dawali...

Napisany przez: aina 09.11.2006 16:06

Doładnie.
A ten jego egoizm... mad.gif
Czasami mam wrażenie, że gdy dojrzeje, to przejrzy na oczy i uświadomi sobie, że bycie chamskim wcale się nie opłacało. Nie sądzę, że zmieni się na wartościowego i sympatycznego młodzieńca, jakim był w wielu fanfickach Kitiary (jaka szkoda...).

Napisany przez: Clara 09.11.2006 18:10

Mimo iż wydaje się być strasznie egoistyczny, ma tez on tą dobrą stronę. W końcu nie chciał zabić Dumbledore'a, nie miał na to tyle odwagi.

Napisany przez: Flamme 11.11.2006 13:49

czy ja wiem? nie zabił, bo nie miał odwagi tego zrobić. ale pewnie chciał...

Napisany przez: aina 11.11.2006 19:55

A kto go tam wie? Po nim można się naprawdę wszystkiego spodziewać huh.gif

Napisany przez: Aida o poranku 12.11.2006 14:15

Draco płaczący w toalecie jeczącej marty- to mi się bardzo podobało biggrin.gif Wcześniej można by pomyśleć że on nie ma żadnych ludzkich odruchów a wszysto robi na pokaz.

Napisany przez: Flamme 13.11.2006 17:29

a mnie to zaskoczyło i nie mogę zrozumieć o co wtedy chodziło.

Napisany przez: Zeti 29.11.2006 10:27

No może w łaśnie w tej łazience okazał wrażliwość, chyba że to był objaw strachu...

Napisany przez: Hagrid 30.11.2006 13:56

To jest właśnie typ największego sku...syna jaki można na codzień spotkać, przedewszystkim jest to taki gość który nigdy nie zrozumie że można zachowywać się uczciwie, że mozna cos zrobić bezinteresownie. Nie musi być jakoś "demonicznie" zły, połączenie cynizmui wielkiego hajsu źle robi osobowości...

Napisany przez: solve 01.12.2006 00:19

Hmm... i właśnie za to kochają go miliony fanek i fanów na całym świecie. Za tą jego złą osobość, za to, można powiedzieć, okrucieństwo. Za łamanie wszelkich zasad moralności. Malfoy jest inny, a inność od wieków się podziwiało.
Draco ma coś, czego wielu mu zazdrości-obojętność. Owszem, można ją nazwać przekleństwem, ale często jest przysłowiowym szczęściem.
Są też inne cechy, które u niego uwielbiamy: ironia, sarkazm, własne podejście do życia, świata. I chyba każdy jego fan przyzna, że w głębi ducha Draco jest inny
closedeyes.gif

Napisany przez: aina 01.12.2006 15:04

I mimo, że jest obojętny, dąży do swego celu.

Napisany przez: Josephine 03.12.2006 00:16

Po przeczytaniu VI cześci Draco jest dla mnie zagubionym chłopcem który wdepnał w bagno i wie że jesli bedzie chciał z niego wyjść pogrąży sie jeszcze bardziej-prawdopodobnie na smierć podobnie jak Regulus. Mimo to lubie jego postac... no może nie zupełnie lubie-poprostu momentami mnie intryguje chociaż jest bardzo oczywista. Nie dostrzegam w niej takiej dwuznacznosci jak u Snape'a.

Napisany przez: Niewinni Czarodzieje 03.12.2006 04:14

Niewinni widzieli dziś Draco przemienionego we fretkę na Nowym Świecie. F krutce pani Senyszyn będzie miała z niego drakowe futro.

Nie mamy co jeść na jutro.
Znowu poezja się tworzy.
Hehe. Rym do 'przestworzy'
zdaje się banalny.
Co mówi palma do palmy?
Zapalmy.
Futro.
Fretka.
Drako.
Zjadłbym se tako.

P.S. W sensie, że jako-tako.

Napisany przez: Hagrid 03.12.2006 21:13

QUOTE(solve @ 01.12.2006 01:19)
Hmm... i właśnie za to kochają go miliony fanek i fanów na całym świecie. Za tą jego złą osobość, za to, można powiedzieć, okrucieństwo. Za łamanie wszelkich zasad moralności. Malfoy jest inny, a inność od wieków się podziwiało.
Draco ma coś, czego wielu mu zazdrości-obojętność. Owszem, można ją nazwać przekleństwem, ale często jest przysłowiowym szczęściem.
Są też inne cechy, które u niego uwielbiamy: ironia, sarkazm, własne podejście do życia, świata. I chyba każdy jego fan przyzna, że w głębi ducha Draco jest inny
closedeyes.gif
*




W roli czarnego charakteru znacznie lepiej wypada Snape, czy nawet sam Lucjusz Malfoy, szkoda że ich role są trochę zbyt okrojne. Sam Draco, wogóle wydaje się troche niedojrzały, kumplowanie się z największymi możliwymi przygłupami to nie jest najlepszy pomysł na karierę=) A pozatym to jest spoko( dzień dobroci dla fretek)

Napisany przez: Zeti 05.12.2006 10:23

Czasami to pogardliwe zachowanie Draca i jego cynizm przypomina mi Sawyera z LOSTa (moją ulubioną postać)

Napisany przez: Renegate 05.12.2006 19:53

JA tam go nie lubie. No może troche mi się go zrobiło żal, gdy w łaźience płakał do jęczącej Marty, ale i tak nic nie zmieni mojego zdania. nie lubie go tongue.gif

Napisany przez: em 05.12.2006 20:02

No nieeee. Draco - Sawyer? Fujfujfujfujfujfuj.
Główna różnica: Sawyer jest pociągający i skrywa mroczną tajmnicę (sasasa). Draco jest obleśny i jedyną jego tajemnicą jest bycie śmierciożercą, co nie jest już takie pociągające.

W ogóle nie czaję fascynacji Malfoyem. Seksowny Sawyer, mroczny macho, zły na pokaz, ale w środku wrażliwy facet i po prostu zwyczajnie głupi, a potem głupi-który-wdepnął-w-gie, chamski, wywyższający się Malfoy. Jest różnica. Fascynacja "złym" chłopcem i złym chłopcem.

Napisany przez: Drigi 05.12.2006 20:26

Koleś wielki cwaniak i wielka miernota! Dobry w gębie a wczynach do bani mad.gif

Napisany przez: wickie 07.12.2006 21:29

A ja go lubie.....taki fajny czarny charakter......Jedyny w Hogwarcie(pomijając Snapea)


Napisany przez: em 07.12.2006 21:35

no, końcówki to nie zczaiłam, przyznaję się.

Napisany przez: smagliczka 08.12.2006 14:51

QUOTE(Zeti @ 05.12.2006 09:23)
Czasami to pogardliwe zachowanie Draca i jego cynizm przypomina mi Sawyera z LOSTa (moją ulubioną postać)
*




Eee... chyba prędzej Sawyer przypomina Ci Dracona, a nie Draco Sawyera (?)
A jeśli już mamy porównywać, to według mnie Sawyera powinno zestawiać się ze Snape'em - tu jest zdecydowanie więcej podobieństw cheess.gif

Draco generalnie ani mnie ziębi, ani grzeje (podobnie jak większośc bohaterów).
Wielkim platonicznym uczuciem pałam tylko do dwóch osobników - notabene skrajnie różnych.

A teraz wybaczcie, idę "się przewietrzyć"

Napisany przez: Alice 09.12.2006 19:45

Nie lubie tej postaci. Dupek i tchórz.

Napisany przez: LilienSnape 18.12.2006 02:03

ja go lubie ^^ a dlaczego ? bo jest czarnym charakterkiem x D po prostu dosyć mam tych wszystkich wspaniałych i przesłodzonych postaci w filmach i wszelkiego rodzaju książkach które chcą uratować święta .[ nie wiem czemu święta ale to chyba ten czas ] i próbują być przyjaciółmi wszystkich ; / [ poza Harrym oczywiście bo on to inna bajka ; p ] może jestem jakaś nienormalna, ale ja po prostu nie lubie ludzi, którzy chcą być przyjaciółmi wszystkich x D no draco czasami przesadza z bysiem wrednym, ale ja go kocham x D [ oczywiscie jego postać bardziej przypadła mi do gustu w opawiadaniach pisanych na tym forum x D ]

Napisany przez: solve 18.01.2007 01:53

QUOTE
[ oczywiscie jego postać bardziej przypadła mi do gustu w opawiadaniach pisanych na tym forum x D ]

Tu się wtrącę, bo ciekawy wniosek sie nasuwa.

Jak spojrzę na to trochę z boku to widzę, że lubię Dracona właśnie z tych ff...
I to chyba jeden z głównych moich błędów (i chyba nie tylko moich) w ocenie bohaterów z serii HP. Oceniać ich na podstawie opowiadań, a nie rzeczywistych faktów z książek.
''Trzy dni z życia Malfoya" (nie z tego forum) - przedstawia Dracona jako zagubionego w świecie Ciemnej Mocy chłopca, któremu to ojciec wybrał drogę życia. Draco wzbudza w Czytelniku niejako współczucie.
W ''Zmowie Dziewic'' - Malfoy staje się MIŁY i opiekuńczy, a to z pewnością jakoś zadziałało na moją ocenę.
I wiele, wiele innych.

Po chwili:
Mimo wszystko w większej części lubię go za to ''zło'', które sobą przedstawia.
Zło pociąga ;]

Napisany przez: LilienSnape 20.01.2007 00:36

No musze sie z toba zgodzic . Bo ja zaczęłam oceniać postacie na podstaiwe opowiadan na forum, a nie na podstawie ksiazki . ale to chyba nie tylko ja .

Napisany przez: Rosssa 20.01.2007 05:12

Jak widać niektórzy najpierw oceniali Draco Malfoy'a na podstawie książki, a później z opowiadań. I ze mną też tak było. Zaczełąm go lubić po przeczytaniu kilkunastu ficków z Malfoy'em. Jak zostało wcześniej wspomniane, "zło" pociąga i strasznie kusi. I z tym też się zgodzę. Malfoy sam w sobie nie jest taką złą postacią. W książce jest tylko takim potworem, a w opowiadaniach potrafi być miły, troskliwy, opiekuńczy i kochający. I ma w sobie ludzkie uczucia? Ma. Także Draco jest u mnie na plus.

Napisany przez: smagliczka 20.01.2007 12:46

QUOTE
w opowiadaniach potrafi być miły, troskliwy, opiekuńczy i kochający


A kto to? Remus Lupin?
BoRZe, ja rozumiem, że niektóre postacie w fanfictach są przedstawiane nieco inaczej, odbiegają od kanonicznego pierwowzoru. Mogą mieć więcej głębi, bardziej ludzkie uczucia, cehcy charakteru, których nie widzimy w książce... Ale TAKI Malfoy to już nie jest Malfoy. Z malfoyowatości to najprawdopodobniej został mu tylko wygląd. Wiadoma sprawa, że każdy - no powiedzmy - drań w książce ma jakieś uczucia. Bo każdy drań jest człowiekiem. Więc nie odbieram Malfoyowi prawa do odczuwania. Zresztą ostatni tom chyba rozwiewa w tej kwestii wszelkie wątpliwoście, jakoby Draco miał być draniem bez serca (wystarczy dokładniej się przyjrzeć, a zobaczy się 'człowieka' również w Glizdogonie). Nie twierdzę, że Draco nie może wzbudzić współczucia, czy nawet sypmatii - wiadomo, że został w świat śmierciożerczych rozgrywek niejako na siłę wciągnięty. I to faktycznie jest przykre. Ale Draco CZUŁY i KOCHAJĄCY?! I co, może jeszcze współczujący swym ofiarom, wybaczający Potterowi wszelkie zaszłości, kochający "szlamowatą" Granger... układający poematy, obsypujący ją kwiatami... zachwycający się zachodem słońca, miłujący mugoli, przenoszący się ze Slytherinu do Gryffindoru na znak protestu, wypierający się czystej krwi... walczący po stronie Zakonu, ginący w obronie swej lubej albo Harry'ego, wyrzekający się ojca, plujący Czarnemu Panu w twarz... poświęcający swe życie w słusznej sprawie, szpiegujący dla Dumbledore'a... BLE, FUJ! Robienie z Malfoya kogoś takiego to ohydny gwałt na zapożyczonym bohaterze. Zbrodnia, i do tego w kiepskim stylu dry.gif

Malfoy nie jest troskliwy miły i opiekuńczy - babuniu! - i nie będzie taki, bo jest ZUPEŁNIE inny. I to ma być "czarny charater"? Jeśli ktoś 'zakoch..e się' w takim Malfoyu i mówi, że pociąga go 'zło'... hehehe... laugh.gif A to dobre, to dobre... bo gdzież jest to ZUO? Toż to wspaniały chłopiec. Nawet lepszy od Pottera, bo bardziej zrównoważony i opanowany. Takiego to ze świecą szukać, mówię wam!

Ocenianie postaci na podstawie TAKICH fanfictów mocno mija się z książkową rzeczywistoscią. Obawiam się, że kochacie zupełnie kogoś innego - jakiegoś osobnika, który podszywa się pod Dracona, tylko dlatego, że ma jasne włosy i szare oczęta... i zgrabny tyłeczek - nic na ten temat mi nie wiadomo, ale przyjmijmy, że wymuskany wyrzeźbiony po "szlachecku" to łon być może - ale to i tak jedyne cechy wspólne z prawdziwym Draconem.
Hihihi...

(idzie popłakać ze śmiechu/rozpaczy* w jakimś ustronnym miejscu)


*niepotrzebne skreślić

Napisany przez: Krystian 20.01.2007 14:04

ZABIJE GO i tyle bo to on miał zabić Dumbedore'a a nie Snape dry.gif

Napisany przez: Rosssa 20.01.2007 14:11

Droga smagliczko,

Przecież każdy o tym wie, że zupełne odejście bohatera od kanoniczności to zupełnie jakby wyprano go z własnej osobowości. I nie denerwuj się tak, napisałam, że jest taki, ale tylko w opowiadaniach i fakt może troche nasłodziłam, ale nie powiesz, że w opowiadaniach nie staje się bardziej ludzki, prawda? I wiadomo, że w opowiadaniach na forum, to nie jest ten prawdziwy Malfoy co z książki tylko pewne cechy są mu dodane,ale zawiera podstawy charakteru z książki. Oczywiste, że nigdy nie będzie jak to wyżej napisałam bo to już by była tragedia gdyby tak rzeczywiście było. Większość zaczęła inaczej trochę patrzeć na Dracona po przeczytaniu ficków, ale to nie znaczy, że zupełnie odchodzimy od kanoniczności tego bohatera, przynajmniej ja. A że zło pociąga to chyba każdy o tym wie i nie muszę tego tłumaczyć. I mówiąc to opieramy się i z książki, i opowiadań, bo nawet jeżeli się zmienia to nie od razu. I nie widziałam jeszcze czegoś takiego, że od razu Draco jest dobry i cudowny i wyrzeka się swojej czystej krwi, nic z tych rzeczy.

A taka propos do odbiegania od kanoniczności bohaterów, czytałaś może w Kwiecie Lotosu "W zamknięciu"? Myślę, że tam autor pisząc tego ficka jeszcze bardziej odbiegł od kanoniczności któregoś bohatera, ale jeżeli będziesz chciała wiedzieć o co chodzi, to już sama przeczytasz.

Pozdrawiam,
Rosssa.

Napisany przez: smagliczka 20.01.2007 14:34

Och, zgadzam się w zupełności, że Draco w opowiadaniach jest bardziej ludzki. I jestem jak najbardziej za "uczłowieczaniem", ale z głową. Nienawidzę koszmarków - które wymieniłam w poprzednim poście.
I nie denerwuję się na Ciebie, tylko tak ogólnie dałam wyraz swej małej frustracji cheess.gif

A slashy, tudzież slashopodobnych jakoś nie trawię. Angstów również unikam. W ogóle Draco jest postacią, która mnie niespecjalnie interesuje - bo moim zdaniem nie ma takiej ilości warstw, by mnie zadowolić (ja wybredna bestia jestem) i za smarkaty jest, bym się nim fascynowała. I w ogóle jego bezczelność mi jakoś nie leży - cóż Malfoyowi brak CIS-u (jeśli już mówimy o draniach) i jeszcze paru innych rzeczy, które czynią postać interesującą dla mnie. Np. błysku w oku, intligencji, drugiego dna... jakiegoś cichego smutku i dojrzałości emocjonalnej.

I żaden naciągany fanfik nie jest w stanie tego zmienić, bo czytam takowe z przymrużeniem oka - o ile w ogóle czytam. Po prostu wywołuje to u mnie zgrzyty... w szczególności wyrzynających się ósemek - a jak one zgdzrytają, to znaczy, że już jest źle i należy sobie darować dla własnego dobra i zdrowia psychicznego.

Pozdrawiam
Smagliczka cheess.gif

Napisany przez: Rosssa 20.01.2007 14:44

Hehe no spoko to tylko taka Twoja mała frustracja cheess.gif Rozumiem, rozumiem.

Ja także nie przepadam za slashami, nie wiem jakoś po prostu mi nie podchodzą. I zgadzam się z Tobą, że Draco nie jest specjalnie fascynującą postacią, przynajmniej dla mnie i Ciebie. Głównie brakuje mi w nim tak jak wymieniłaś inteligencji i tego błysku w oku, a że i reszty mu brakuje to już swoją drogą. Ale cóż taki jaki jest miał być w książce i już. Nic z tym nie zrobimy.

I racja, że żaden fan fick go nie zmieni, z resztą jak chyba każdego bohatera z książki.

No to myślę, że się juz zrozumiałyśmy smile.gif

Pozdrawiam,
Rosssa.

Napisany przez: LilienSnape 21.01.2007 20:11

nie chodzi o to, ze podoba mi sie jakiś opiekuńczy, troskliwy i w ogole wspaniały Malfoy. Bo chwialmi w ff jest przedstawainy tak slodko slodko az sie rzygac chce ; / ale chodzi o to, ze w ksaizce jest takim tchorzem a w tych opowiadaniach to sie zmienia .

Napisany przez: solve 22.01.2007 00:08

Bosh, poruszyłem lawinę... a przynajmniej kilka kamyczków tongue.gif

Nie znam wszystkich ff z Draconem, więc nie mogę powiedzieć, że Malfoy JEST w tych opowiadaniach zupełnie inny niż w rzeczywistości. Ale opierając się na tych, które przeczytałem, z czystym sercem stwierdzam, że Draco w WIĘKSZOŚCI odbiega od postaci z kanonu.
A jak wcześniej wspomniano, bohaterów powinno się oceniać za to, jacy są w książkach a nie ff.

QUOTE
Ale Draco CZUŁY i KOCHAJĄCY?! I co, może jeszcze współczujący swym ofiarom, wybaczający Potterowi wszelkie zaszłości, kochający "szlamowatą" Granger... układający poematy, obsypujący ją kwiatami... zachwycający się zachodem słońca, miłujący mugoli, przenoszący się ze Slytherinu do Gryffindoru na znak protestu, wypierający się czystej krwi... walczący po stronie Zakonu, ginący w obronie swej lubej albo Harry'ego, wyrzekający się ojca, plujący Czarnemu Panu w twarz... poświęcający swe życie w słusznej sprawie, szpiegujący dla Dumbledore'a.

Rowling ma dziwne pomysły... może któryś z twórców ff jakimś cudem odgadł jej zamierzenia?
Przed nami jeszcze 7 część, a tam Draco może być właśnie taki, jak opisałaś laugh.gif Byłoby cudownie...

Ale szczerze, to dlaczego nie może taki być? Czy to, że w książce występuje jako bezczelny i chamski oznacza, że nie ma w nim ludzkich uczuć?
Przecież nie zabił Dumbledore'a (co prawda jest dopiero gówniarzem, ale...) i płakał w Łazience Marty (nie robił tego chyba na pokaz, nie?).
Nie utrzymuję tu, że Malfoy JEST dobry, ale że ma w sobie LUDZKIE uczucia. A takim z pewnością jest troskliwość i miłość.
W jego ocenie nie można pominąc też ojca, Lucjusza, który (bardzo możliwe) miał decydujący wpływ na syna.

Napisany przez: smagliczka 22.01.2007 00:57

To chyba ja wyciągnęłam kamyczek (celowo cheess.gif) - ale jak mówiłam, to był wyraz mej małej frustracji.
Powiedziałam przecież - uwaga, oznaka choroby, cytuję samą siebie - że:

QUOTE
nie odbieram Malfoyowi prawa do odczuwania. Zresztą ostatni tom chyba rozwiewa w tej kwestii wszelkie wątpliwoście, jakoby Draco miał być draniem bez serca . Nie twierdzę, że Draco nie może wzbudzić współczucia, czy nawet sypmatii - wiadomo, że został w świat śmierciożerczych rozgrywek niejako na siłę wciągnięty. I to faktycznie jest przykre.

Podobnie jak nie odbieram prawa do odczuwnaia każdej innej postaci.
Po prostu nie lubię, jak w fanfictach robi się z danej postaci kogoś skrajnie innego: w sposobie zachowania, sposobie mówienia, przyjętym światopoglądzie etc.
Uczucia i sfera psychiczna swoją drogą, a znamiemnne cechy charakteru swoją. Nie powinno się ich zmieniać diametralnie - jeśli to ma być wciąż ta sama (choć nieco pogłębiona) postać z książki.

Malfoy jest zarozumiały, więc cieżko na przykład, by jednoczesnie był współczujący (a już na pewnno nie dla wrogów). Malfoy jest dumny, więc ciężko, by rezygnował z czegoś dla wyższych idei. On taki po prostu jest - co nie znaczy, że nie ma uczuć. Widomo, że sie boi, że kocha własną rodzinę - bo to zostało bardzo jasno wyłożone w 6 tomie. Ale Draco musi pozostać beszczelny w swój malfoyowaty sposób, chłodny, wyniosły, szukający własnych korzyści, by wciąż był sobą.
Nie uwierzę w Malfoya miłośnika szlam za Chiny Ludowe, nawet jakby życie porządnie nim wsrtrząsnęło, podobnie jak nie uwierzę w Malfoya romnantycznego chłopca, dla którego czystość krwi przestaje mieć znaczenie.
Oczywiście może się zmienić, dorosnąć, przyznać do błędów - ale to musi być odpowiednio uargumentowane. A nie tak ni z gruszki ni z piertruszki w ff-ach sewrują nam zupełnie inne oblicze Dracona niż te, które znamy z książki.

Takie bezpodstawne "psucie" książkowych charakterów działa mi na nerwy. Zupełnie jakbym czytała o kimś skrajnie innym: Draconie - wrażliwym chłopcu (?), Harrym - sarkastycznym młodzieńcu, zafascynowanym tajnikami czarnej magii (?), Severusie - namiętnym kochanku (?!), Syriuszu - prostaku, który pije piwsko za piwskiem i najprawdopodobniej nie umie czytać, Remusie - największym mięczaku jakiego znał świat, który co chwila płonie rumieńcem i nigdy różdżki nie używa - bo nie umie! (?)

Takich przykładów jest na pęczki, ale Draco jest jednym z bardziej wyrazistych. Oczywiście, jak najbardziej jestem za odkrywaniem ludzkich uczuć w tych draniach spod ciemnej gwiazdy - sama lubię babrać się w psychice bohaterów - ale, na Merlina, nie można ich odzierać z ich własnych charakterów.
To trochę niekonsenwentne. Skoro bazuje się na już ukształtowanej postaci, nie można ot tak sobie zlekcewżyć wszystkich jej wad, tylko dlatego, że chce się pokazać zalety.

Czy nie lepiej w to miejsce byłoby stworzyć kogoś zupełnie nowego?

To tyle.

Pozdrawiam
- wywołująca małe lawiny -
Smagliczka

Napisany przez: solve 22.01.2007 01:12

QUOTE
jeśli to ma być wciąż ta sama (choć nieco pogłębiona)


Rów Mariański? biggrin.gif

QUOTE
Severusie - namiętnym kochanku (?!),


Dlaczego nie? laugh.gif

A teraz do rzeczy: Też nie cierpię, gdy w ff zmienia się zupełnie charakter bohaterów, ale małe zmiany... To zawsze wprowadza trochę życia do, często, ospałego funkcjonowania postaci.

QUOTE
Skoro bazuje się na już ukształtowanej postaci, nie można ot tak sobie zlekcewżyć wszystkich jej wad, tylko dlatego, że chce się pokazać zalety.


Zalety też są ważne i warto je pokazywać, nawet kosztem wad. Gdyby opisywano tylko ciemną stronę, po jakimś czasie to wszystko zaczęłoby nudzić.
A Draco-Kochanie-Co-Mogę-Dla-Ciebie-Zrobić jest o wiele ciekawszy od Draco-Odpier**-Się-Ode-Mnie-Głupia-Szlamo (sorry, musialem xP), choć nie twierdzę, że każdego pociąga ten pierwszy...

Napisany przez: smagliczka 22.01.2007 01:49

No dobra, widzę że odbijamy piłeczkę - a to może nie mieć końca.
Więc utnę te pogaduszki jednym prostym stwierdzeniem: A piszta sobie co chceta, ja tego nie muszę czytać cheess.gif A jak kto lubi namiętnych Severusów i czułych Draconów, i całą resztę pozbawioną swych charkterów - w imię pokazania ich od innej strony (być może nawet tej, której nie posiadają) - to daj im Borze i Matko borska zdrowie! cheess.gif

A mnie daj wieczny oddpoczynek tongue.gif

Napisany przez: Rosssa 22.01.2007 02:42

O mamo moja ale tu się porobiło biggrin.gif A to jednak głównie przeze mnie bo w pierwszym poście wypowiadając się na temat Malfoya trochę nasłodziłam i spowodowałam małą, słowną przepychankę biggrin.gif Ale smagliczka skwitowała tym, żebyśmy pisali co chcieli biggrin.gif Podsumowując: Draco w ff zwykle odbiega od wersji książkowej i każdy może sobie go 'kochać' jako tego złego, albo jak zostało wcześniej ujęte - "czułego" biggrin.gif

Napisany przez: LilienSnape 22.01.2007 17:02

o . widz niekonczaca sie dyskusja . ^^ zostawmy może już tego biednego Draco w spokoju ^^

Napisany przez: Rosssa 22.01.2007 17:49

Dobrze by było móc zostawić go w spokoju, ale ten temat jest właśnie o nim i dyskusja zawsze będzie trwać biggrin.gif

Napisany przez: Albinka 22.01.2007 21:58

No właśnie biggrin.gif!!
Draco to jeden wielki tchórz i głupek...
No i tyle.
Co się będę wypowiadać jak mi tu "Tele kamery " lecą.

Napisany przez: LilienSnape 23.01.2007 13:20

tak tak ^^ ale tak go dreczyc ? ; p

Napisany przez: Albinka 23.01.2007 13:22

Dobrze mu tak!!

Napisany przez: solve 23.01.2007 15:07

Biedny Dracuś biggrin.gif
A on nie zrobił nic złego poza tym, że męczył wielką trójcę Hogwartu, był chamski i wredny, czasami bezuczuciowy. No i jeszcze kilka rzeczy tongue.gif

Napisany przez: Rosssa 23.01.2007 15:16

Hehe oj biada mu biada tongue.gif Ale i tak mimo wszystkich jego złych cech może być postacią lubianą wink2.gif A Snape? Jest jeszcze gorszy pod względem charakteru, a i tak wielu osobom to odpowiada. No dobra nie rozwijam wątku Snape'a bo schodzę z głównego tematu tongue.gif

Solve, a tak przy okazji to ile naprawdę masz lat? dry.gif Wcześniej na profilu miałeś rocznik '88 a teraz '83 dry.gif

Napisany przez: solve 23.01.2007 21:13

Snape'a kocha się za to, że jest nietoperzem tongue.gif
A Malfoy stał się bożyszczem ludzi po publikacji szóstego tomu, gdy na jaw wyszły jego "ludzkie" cechy. Co prawda jego prawdziwi fani są tym trochę zawiedzieni, ale czego się nie robi dla ulubionego bohatera...
Poza tym w jego charakterze można dostrzec ciekawy ''konflikt interesów", czy też cech. No i to pociągające zło i uroda tongue.gif

Na innych forach mam 97 dementi.gif
Powinno być '88 musiałem coś pokręcić, gdy bawiłem się profilem. Już naprawiam

Napisany przez: smagliczka 23.01.2007 21:32

QUOTE(solve @ 23.01.2007 20:13)
Snape kocha się za to, że jest nietoperzem  tongue.gif
*


Huh... no zobacz, a to jest chyba ostatnia rzecz, za którą bym go kochała kótra mogłaby w jakiś sposób mnie pociągać cheess.gif

QUOTE
Poza tym w jego charakterze można dostrzec ciekawy ''konflikt interesów", czy też cech.

Hihi... A to już by bardziej pasowało...

Ale to nie temat o Snapie, więc znikam (ale sami sobie winni jesteście, bo prowokujecie cheess.gif)

Napisany przez: LilienSnape 23.01.2007 23:44

no nie . jeszcze biednego Snapea bedziecie dreczyli ^^ przeciez on nic nie zrobil ^^ no moze zabil Dumbledora, ale mozna na ta przymknac oko ^^ { polskie znaki cos nie chca mi wjesc ; p }

Napisany przez: Rosssa 23.01.2007 23:46

Hehe i znowu smagliczka została sprowokowana biggrin.gif Oj coś czuję, że biedny Draco jednak nie odpocznie od nas ^^
A Snape narobił i to niezłego bigosu biggrin.gif

Napisany przez: solve 24.01.2007 00:16

QUOTE
Ale to nie temat o Snapie, więc znikam (ale sami sobie winni jesteście, bo prowokujecie )

Ja prowokuję? Ja? biggrin.gif Jestem niewinny ;p

QUOTE
no nie . jeszcze biednego Snapea bedziecie dreczyli ^^ przeciez on nic nie zrobil ^^ no moze zabil Dumbledora, ale mozna na ta przymknac oko ^^


Popieram. Przecież to nic wielkiego wink2.gif

Gdzieś tam dawno na jakimś innym forum czytałem wypowiedź, że Snape jest postacią, którą Draco uwielbiał tongue.gif Nie wiem, skąd to przekonanie, ale gdy się patrzy na to z dystansu, to jednak mają jakieś cechy wspólne... Pomijając fakt, ze Dracuś to jeszcze dziecko ;p

Poza tym wielu ludzi, jeśli już lubi Malfoya, to i Snape'a. Nie wszyscy, ale większość. Więc te dwa tematy jakoś na siebie nachodzą.

Napisany przez: Rosssa 24.01.2007 01:31

Hehe oczywiście, że nie Ty prowokujesz biggrin.gif oczywiście.

Ja na szczęście nie styknęłam się z tym że Draco uwielbia Snape'a turned.gif

A no fakt, że ludzie zazwyczaj jeśli lubią Dracona to i Snape'a, ale jak sam to wcześniej ująłeś "zło" pociąga czy tam przyciąga tongue.gif jakoś tak tongue.gif i to się zgadza smile.gif

Napisany przez: smagliczka 24.01.2007 13:58

QUOTE(solve @ 23.01.2007 23:16)
Poza tym wielu ludzi, jeśli już lubi Malfoya, to i Snape'a. Nie wszyscy, ale większość. Więc te dwa tematy jakoś na siebie nachodzą.
*


Być może, ale niekoniecznie na odwrót :> Co do tej pokrewności to wydaje mi się jednak, że ona jest raczej powierzchowna. Jeśli ktoś skupia się wyłącznie na tym , co widać na pierwszy rzut oka - to faktycznie widzi dwa ciemne charaktery. Dwóch drani, w tym jednego z klasą (I kto mi powie, że szlachectwo daje klasę? tongue.gif)
Ale... jeśli ktoś przyjrzy się uważnie, zauważy kolosalne różnice między tymi dwoma. Nie mówię tu, rzecz jasna, o pewnych szczeniackich cechach charakteru Dracona, w stosunku do dorosłości Snape'a - bo co zrozumiałe.

Różnią się jednak znaczenie poziomem inteligenicji. Mają zupełnie inne spojrzenie na te same sprawy - Snape zdaje się lekko pogardzać ludźmi pokroju Lucjusza i jemu podobnych. Czyni to oczywiście w bardzo wysublimowany sposób. Ponadto Severus, mimo swej złośliwości, nigdy nie był beszczelny - czyt. prostacki. (nie licząc wybuchów złości, oczywiście). A Malfoy zachowuje się chwilami jak cham. I ten stary i ten młody (czyżby rodzinna cecha charakretu?).

Draco bardzo wdał się w ojca, i nie ukrywajmy, podobnie jak Lucjusz jest tchórzem. Nie całkowitym i śmierdzącym - ale jednak. Układziki, znajomości - swoją drogą... Ale zrobić coś ryzykownego, coś, co zagrażałoby jego reputacji i zrobić to z własnej woli, nie pod przymusem... Coś co by mu się nie opłacało, ale było konieczne dla sprawy - hehe, no nie wierzę! Draco jest podobny do ojca. Dumny i próżny.
Nie widziałam tych cech u Severusa. Nigdy nie był zadufany. Zna swą cenę i nie pozwala sobą pomiatać - ale nie jest dumny w pejoratywnym znaczeniu. No i jest odważny, czego nie można powiedzieć o Malfoyach. Nawet jeśli założymy (dla świętego spokoju to robię - tylko i wyłącznie) że Severus zawsze był po srtonie Voldemorta, to jednak trzeba mu przyznać, że prowadził tę grę perfekcyjnie - a gra była cholernie niebezpieczna, więc wymagała odwagi. I opanowania.
Jeśli przyjmniemy scenariusz odwrotny - to tym bardziej.

Więc z tymi podobieństwami to bym się tak nie zagalopywała. Przy bliższej analizie więcej jest różnic niż cech wspólnych.
A już nawet jeśli weźmiemy pod uwagę ZUO - które ponoć niektórych fascynuje - to i mhroczność obu tych postaci jest nieporównywalna.

A na sam koniec powiem rzecz być może niedopuszcalną - zważywszy, że cała książka jest mocno moralizująca. Od Malfoya niewiele można się nauczyć, a raczej można zobaczyć, jakim być NIE należy. W Snapie natomiast można znaleźć takie cechy, które warto by sobie przyswoić - chociażby umiejętnośc panowania nad emocjami, albo jak być "uprzejmie nieprzyjemnym" - zjawisko w dzisiejszych czasach coraz mniej spotykane. Klasa, klasa, klasa...

Napisany przez: Rosssa 24.01.2007 15:16

I po raz kolejny smagliczka została sprowokowana cheess.gif
I poruszyła kolejny wątek biggrin.gif
Jak najbardziej masz rację, ale my nie pisaliśmy o pokrewieństwie charakterów tylko, że oboje podchodzą pod stronę "zła", że tak się wyrażę.
A że się wieloma cechami różnią to już wymieniłaś. Przede wszystkim inteligencją.

Wiadomo, że Severus musi mieć inne poglądy na różne sprawy w końcu jest dorosły i więcej przeżył w swoim życiu niż taki wymoczek Draco. I właśnie większość tych cech charakteru z klasą nabył przez swoje niezbyt miłe i udane życie. Draco nie porównywalnie nie miał warunków aby ich nabyć. Mieszkał z rodzicami, miał wszystko pod dostatkiem, ojciec wpajał mu tam różne rzeczy do tej głowy jak np. pogardę dla ludzi o niższej klasie niż Malfoyowie itd. Było mu dobrze i nie szukał niczego nowego czego mógłby się nauczyć nie od rodziców. Trudno jest dziecku nauczyć się cech, które wymagają większej pracy nad sobą. Dla Dracona to było nieopłacalne, np. łatwiej było mu obrazić taką Hermionę która pochodzi z mugoslkiej rodziny, niż nie wypominając jej tego, a jeśli już chciał się wyżyć to używając "uprzejmej nieuprzejmości" ale nastolatkom trudno nie okazywać emocji. I co prawda to jest wielkim tchórzem jak i jego ojciec, no cóż jakieś geny musiał odziedziczyć, nie? Także masz absolutną rację, że Severus i Draco różnią się i to diametralnie.

I zgadzam się jak najbardziej, że książka jest moralizująca. A czego między innymi nas uczy już wymieniłaś wink2.gif

Poza tym Draco jest dzieckiem i w zasadzie nie ma jeszcze wyrobionego swojego charakteru i przy intensywniejszej pracy nad jego osobowością można by było sprowadzić go na dobrą stronę. Snape jest dorosły, dojrzały i ma wyrobiony swój charakter i jak to wcześniej ujęłaś "zna swoją cenę" więc jego nie dałoby rady sprowadzić na stronę zła.

Ale dobra ja już nic nowego nie chce tworzyć bo znowu wywalisz kolejnym długim postem z nowym poruszonym wątkiem biggrin.gif A Snape i Draco niech pozostaną takimi jakimi są, to są postacie Rowling i zmieniać ich nie można, tak miało być i już.

Pozdrawiam wink2.gif

I jeszcze coś wybacz mi to smagliczko, ale nie mogę się bez tego obyć biggrin.gif Zrobiłaś błąd -> nie piszę się "beszczelny" a "bezczelny" mimo, że słyszymy "beszczelny" wink2.gif

Napisany przez: smagliczka 24.01.2007 15:49

Nie ze mną takie numery... hehe...

W tym przypadku nie było żadnej prowokacji - przecież nie pisałam o samym Snapie. cheess.gif

QUOTE
Jak najbardziej masz rację, ale my nie pisaliśmy o pokrewieństwie charakterów tylko, że oboje podchodzą pod stronę "zła", że tak się wyrażę.

A ja pozwoliłam sobie rozwinąć o ten jeden malutki szczególik właśnie - czyli charakter.cheess.gif
Draco jest dzieckiem i nie ma wyrobionego chrakretu... no nie wiem - to już nie jest jedenastolatek. W jego wieku powinno się mieć ukształtowane, przynajmiej te podstawowe priorytety. Oczywiście rodzina miała na niego odromny wpływ, ale nie zasłaniajmy się tym. Wieźmy jako przykład takiego Syriusza Blacka - on się wyrodził. Środowisko, w którym się dorasta jest niezwykle istotne, fakt, ale nie przesądza o wszystkim. Draco po prostu był rozpieszczonym paniczykiem i takim pozostał - bo tak było mu wygodnie. Ale żeby być chamem, no wiesz... pogardliwej postawy wobec innych - niżej urodzonych - mógł nauczyć się w domu. Ale żeby być chamem...
Zauważmy, że od jedenastego roku życia przebywał w większości w Hogwarcie, a tam ojcec nie mógł mieć już tak intensywnego wpływu na kształtowanie się jego osobowości.
Draco sam wybrał, jakim chce być. W szkole nikt go nie naciskał. Sam sobie wybrał przyjaciół. Sposoby zachowania i rozwiązywania sporów. Sam zdecydował trzymać z "kretynami" tylko dlatego, że ich ojcowie byli znajomymi Lucjusza. Oczywiście Lu mógł naciskać na Dracona - ale, na Boga, przeciez widać, że to sam Draco uwielbiał mieć władzę. Wieść przym wsród swych koleżków. On taki po prostu jest - jak Lucjusz. Szlachetnie urodzony, jaśniepański bubek. Ale niestety o manierach dalekich od arystokratycznej ogłady.

Severus nie jest inny tylko dlatego, że jest dorosły i wiele już przeszedł. On jest inny, bo zawsze był inny. Przecież, swego rodzaju "kultury osobistej" raczej nikt Severusa nie nauczył. Bo kto? Może ojcec-mugol, który traktował żonę w sposób pozostawijący wiele do życzenia?
Jeśli już mówimy o zachowaniach, które można wynieść z domu, to Sevrsus powinien być nauczony chamstwa i agresji, a Draco przyzwoitości i manier - bo chyba szlachectwo zobowiązuje.

Ale wyglada na to, że jest na odwrót.
QUOTE
Ale dobra ja już nic nowego nie chce tworzyć bo znowu wywalisz kolejnym długim postem z nowym poruszonym wątkiem

No wiesz... chyba, podobnie jak Solve, nie sznasz jeszcze moich możliwości, jeśli chodzi o długość postów.
A tak po prawdzie - to chyba dobrze, że kręci się rozmowa. Zdaje mi się - chyba że mam jakieś nieścisłe informacje - że do tego właśnie służy forum cheess.gif

A "beszczelny" - fakt - sorry - tak mi siem omknął palec na klawiaturze tongue.gif

Napisany przez: Rosssa 24.01.2007 16:27

Jak najbardziej dobrze, że kręci się rozmowa wink2.gif No wiesz nie stykałam się za często z Twoimi postami, ale po przeczytaniu Twojej wypowiedzi w temacie Magicznych Przedmiotów bodajże to troszkę jednak się wypowiedziałaś i wtedy zdałam sobie sprawę, że chyba należysz do tych osób które są zdolne do pisania długich postów.

Draco jak nabardziej ma podstawy w charakterze, ale mimo wszystko jest tchórzem, a co to za postawa jeśli się jest tchórzem? Moim zdaniem to on sam nie wie czego dokładnie chce, jeśli byłby pewien to dążyłby do tego uparcie, a tymczasem jakoś mu to nie idzie. Miał zabić Dumbledore'a i co? I gucio, stchórzył i tyle. A jego chamstwo i negatywne cechy to prawda, że nabył je w Hogwarcie. Środowisko nie przesądza o tym jaki człowiek będzie, ale ma ogromny wpływ. W szkole mógł sobie wybrać kolegów, ale wybrał tych nie właściwych pewnie dlatego jak napisałaś, że byli dziećmi znajomych Lucjusza. Uwielbiał miec władzę po tatusiu oczywiście. No fakt masz rację z tym, że maniery wynosi się z domu i wygląda to na odwrót, ale jednak dużo jeszcze zależy od tego czego się nabywa w szkole. Severus zawsze musiał liczyć sam na siebie. I racja, że zawsze był inny i wyróżniał się tym. Draco miał swoich przydupasów i jak tylko coś nabroił zawsze zasłaniał się nimi, i tu znowu się okazuje jaki z niego tchórz. Severus wszystkie swoje sprawy załatwiał sam i nie potrzebował zasłaniania się kimkolwiek. Ale nie powiesz, że jednak życie Severusa czegoś nie nauczyło, prawda? On nie miał tak dobrze jak Draco, nie miał w nikim wsparcia, tymbardziej tego rodzinnego. I musiał sobie radzić sam, mimo wszystko.

Przede wszystkim dużo zależy od człowieka, jakim chce być i jak chce żyć.

I raczej nie masz nieścisłych informacji tylko po prostu logicznie myślisz i używasz nabytych informacji. Ja nie chcę się zbytnio kłócić co do szczegółów 6 tomu, bo przyznaję się bez bicia przeczytałam go tylko raz i to wtedy kiedy byłam bardzo chora i nie zwracałam szczególnej uwagi na szczegóły. A niestety nie mam czasu aby przeczytać go ponownie. Przynajmniej w najbliższym czasie.

Napisany przez: smagliczka 24.01.2007 18:25

Tego, że Draco wahał się z zabiciem Dumbledore'a - nie nazwałabym akurat tchórzostwem. Po raz pierwszy stanął w takiej sytuacji, a zadanie człowiekowi śmierci tylko w bardzo niewielu sytuacjach - zupełnie wyjątkowych - może zostać uznane za odwagę. Zazwyczaj jednak jest zwyczajnym okrucieństwem. Jeśli Draco nie potrafił być okrutny i z zimna krwią pozbawić kogoś życia - świadczy to o nim raczej dobrze niż źle. Nie dlatego nie zabił, że stchórzył, ale dlatego, że zaczęły w nim walczyć dwie sprzeczne strony. W tym momencie zapewne uświadomił sobie, jak głęboko wdepnął. Już wcześniej miał tego świadomość, i bał się, to prawda, ale bał się tego, że przez własną nieudolność skaże na śmierć swoją rodzinę. To zupełnie inny rodzaj strachu. Został obarczony odpowiedzialnością, której ciężar okazał się zbyt wielki, jak na jego wytrzymałość emocjonalną. Czuł się słaby - fakt. Płakał w ukryciu - fakt. Ale w żaden sposób nie nazwałaby tego tchórzostwem - raczej świadomością tego, że znajduje się w sytuacji bez wyjścia. A jeśli przestał się cieszyć z powierzonego mu zadania - bo na początku wydawał się przecież dumny - znaczy to, że zrozumiał, iż został wmanewrowany w coś, czego robić NIE CHCIAŁ.
Na wieżę poprowadził go obowiązek. Ale nie sądzę, że myślał wtedy o lojalności wobec Voldemorta. On myślał, by wreszcie to wszystko zakończyć i uwolnić swoją rodzinę od groźby śmierci. A jednak nie był zdolny do morderstwa - czyli strach o własną skórę i rodzinę nie przeważył, nie zmusił go do wykonania rozkazu. Był tchórzem? Dlatego, że NIE zamordował człowieka? Och nie - moim zdaniem właśnie w tym momencie dokonał się pewien zwrot. Znalazł się między młotem a kowadłem i musiał skonfrontować swoje dotychczasowe poglądy z rzeczywistością. Najwyraźniej coś mu się w tym jego idealnym świecie - bez współczucia dla wrogów - posypało... Rozpaczliwie chciał to zagłuszyć, próbował okazywać pogardę Dumbledore'owi, poykazać mu, że jest głupcem... ale chyba jednak coś innego przemówiło głośniej.

Draco stanął przed bardzo trudnym wyborem. I właśnie w tym kulminacyjnym momencie nie okazał się tchórzem. Byłby nim, gdyby strzelił - ratując siebie i matkę od potencjalnej zemsty Czarnego Pana. A jednak dokonanie zabójstwa było zbyt wysoką ceną, mimo wszystko. Nie potrafił poświęcić człowieka, nie umiał odebrać mu życia, mimo, że dobrze wiedział, jakie będzie to miało konsekwencje.

Nie twierdzę, że się nie bał... Ale akurat ten strach i te wątpliwości były bardzo na miejscy. Każdy człowiek - no waśnie, każdy "dobry" człowiek - w takich okolicznościach odczuwałby to, co Draco. Nie powiem, że swoją postawa mi zaimponował, bo wynikała ona tylko i wyłącznie z katastrofalnej sytuacji, w jakiej się znalazł. Ale jednak - po raz pierwszy - został poddany bardzo poważnej próbie. I myślę, że wyszedł z niej pozytywnie. Nie zwycięsko, ale zaliczył test na "człowieczeństwo".

A co do Severusa. To tak, życie wiele musiało go nauczyć – na pewno nauczyło go nieufności. I oczywiście mógł pielęgnować w sobie nienawiść. Częściowo pewnie nawet do samego siebie - bo nie bez przyczyny wyparł się nazwiska i nazwał "Półkrwi Księciem" - myślę, że tu tkwi ukryta, mocno zakorzeniona pogarda do swego mieszanego pochodzenia, do tego, że uznawany był za dziwaka, niedoceniany etc.
A przystąpienie do Śmierciozerców mogło go wynieść na piedestały, których zawsze skrycie pragnął. Mamy więc typowy schemat myślowy "byłem zerem, a teraz im wszystkim pokażę i się zemszczę".
A jednak, troszkę się to różni od postawy Glizdogona chociażby. Albo innych śmierciożerców, którzy dla zyskania władzy nad maluczkimi i poczucia własnej wyższości przyłączyli się do Voldemorta. Wygląda na to, że Severusa jakoś niespecjalnie pociągało podlizywanie się swemu panu, w każdym razie nie do takiego stopnia, jak czynili to inni śmierciożercy. Może przemawia, przeze mnie snaperyzm, ale naprawdę nie potrafię sobie wyobrazić Severusa płaszczącego się i skomlącego u stóp Voldemorta - żeby tylko spłynęła na niego odrobina chwały.
Czy miał jakieś profity ze służby? Tego wiedzieć nie możemy – być może sama potęga czarnej magii, i możliwość bezkarnego jej używania mu wystarczały. Severus moim zdaniem chciał się stać wielki, ale we własnych oczach, a nie w oczach Lorda. I to go różni do innych – oczywiście to tylko moje domniemania dementi.gif
Ale popatrzmy: to on właśnie , nie kto inny, podjął się bardzo delikatnej i trudnej gry (bez względu na to, po jakiej faktycznie był stronie). A ta gra niosła przecież więcej niebezpieczeństw niż korzyści.
Dlaczego to zrobił? Dostał rozkaz - OK. Ale gdyby był choć odrobinę podobny do Malfoya, starałby się wycofać. Severus był wtedy niewiele starszy od Dracona - ale wykazywał się już siłą charakteru, której Draco nie posiada, i raczej pozsiadać nie będzie.
Jeśli był po stronie Voldemorta – dokonał rzeczy niemal niemożliwej. Zbałamucił Dumbledore’a (a wiadomo, ze ten głupcem raczej nie jest – Riddle’owi nigdy nie zaufał). W dodatku było to bardzo ryzykowne posunięcie – mógł na przykład od razu wylądować w Azkabanie. A później, jak już mu się udało zyskac zaufanie, musiał się non stop pilnować.
Jeśli jednak był po stronie Dumbledore’a… to już sam fakt, odejścia od Voldemorta i podjęcia się szpiegostwa graniczy z cudem. Żaden przecież zdrajca długo nie pożył.

I to jest właśnie ten geniusz i odwaga Severusa, której nie ma żaden inny bohater. Więc – heh – zestawianie go z Malfoyem tylko ze względu na „zło” jest troszkę – wybaczcie – dziecinnym i płytkim postrzeganiem obu tych postaci. Malfoy nie dorasta Snape’owi do pięt. I po raz kolejny muszę złożyć podziekowania, jak tównież wyrazić swój podziw dla Joanny.



Czy ten post był wystarczająco długi? cheess.gif

Napisany przez: Rosssa 24.01.2007 20:02

Jak widzę to bardzo dużo szczegółów przegapiłam czytając HPiKP. Oj dużo. I nie wątpię, że masz rację. Skoro aż tak się postarałaś i napisałaś wyczerpującą odpowiedź.

Wiem, że to jest dla Ciebie płytkie i dziecinne, trudno żeby nie było w końcu masz więcej lat ode mnie i jesteś bardziej zaangażowana w Harrym Potterze niż ja. Ja sobie tylko od tak sobie porównywałam, selekcjonując według dobra i zła, ale nie zastanwiałam się nad tym za specjalnie, i tu był mój błąd. Ale Ty go naprawiłaś i przedstawiłaś jasno, nawet bardzo jasno; różnice dotyczące Snape'a i Dracona.

Tak, post był wystarczająco długi biggrin.gif

A mi pozostało jeszcze raz przeczytać 6 tom, a nwet jeszcze 5 dla przypomnienia sobie pewnych spraw wink2.gif

Napisany przez: smagliczka 24.01.2007 21:23

QUOTE
Wiem, że to jest dla Ciebie płytkie i dziecinne, trudno żeby nie było w końcu masz więcej lat ode mnie i jesteś bardziej zaangażowana w Harrym Potterze niż ja.


Pfff... proszę bez takich tekstów - bo czuję się siakoś dziwacznie, jakbym miała co najmniej 150 lat - no, ale pocieszam się, że to to nie ja jestem na tym forum "dinozaurem" (oj, zaraz mi się od kogoś dostanie, coś tak czuję cheess.gif)

Akurat tego, czy jestem bardziej zaangażowana w HP od Ciebie nie potrafię ocenić tongue.gif. Natomiast jeśli chodzi o "płyciznę i dziecinadę" w spojrzeniu na pewne rzeczy, to raczej wiek nie gra tutaj pierwszorzędnej roli.
Naprawdę.
Nie twierdzę, rzecz jasna, że powierzchowne patrzenie jest w jakikolwiek sposób błędne. Ale, cóż, w takim wypadku wiele się traci, no i wiele przyjemności przelatuje koło nosa.
A to, że zwykłam analizować niektóre wątki głębiej, to już tylko moje małe zboczenie - skłonność do grzebania się w psychice. Tak, tak, psychoanalizy to coś, co Smagliczki lubią najbardziej biggrin.gif

Chyba trochę minęłam się z powołaniem... tak sobie teraz myślę...

No. Ten post był którtki. I nie na temat cheess.gif

Napisany przez: Rosssa 24.01.2007 23:08

Nie chciałam Cię urazić czy coś w tym stylu, powiedziałam tylko prawdę a nie miałam na celu wytakania Ci że "starucha" z Ciebie wink2.gif

Nie martw się mam nadzieję, że Estiej jest na tyle wyrozumiały, że się nie wkurzy na Ciebie za tego "dinozaura" tongue.gif

A ja to po prostu widzę, że jesteś bardziej zaangażowana w HP bardziej niż, chociażby Twoje posty na to wskazują i nie tylko.

Rozumiem. Mnie też pociągają te psychologiczne "pierdoły" (w pozytywnym tego słowa znaczeniu), ale nie mam czasu na zajmowanie się tym, doba jest dla mnie taka jakaś krótka. A może po prostu nie mogę go znaleźć? Tak chyba zdecydowanie to drugie tongue.gif

Minęłaś się z powołaniem? Czemuż to?

Tak, Twój post był krótki i nie na temat biggrin.gif Mój z resztą też biggrin.gif

A tak przy okazji, studiujesz psychologię może?

Tak wiem, że to kolejne pytanie nie na miejscu, ale skoro wspomniałaś o tej psychoanalizie to tak mi się samo pytanie nasunęło wink2.gif

Napisany przez: smagliczka 24.01.2007 23:23

Skończyłam już studia. I nie psychologię (tym zajmuję się zaledwie hobbbystycznie... a może to i lepiej cheess.gif)
I właśnie teraz uprawiamy nielegalny proceder - a za to Estiej może już zrobić krzywdę dementi.gif Wiesz, niby życzliwy... ale jednak ->nieżywy (patrz. sygnaturka smagliczki).

Niniejszym ogłaszam powrót topicu: DRACO MALFOY

Napisany przez: EmmaLover 25.01.2007 12:11

No więc moim zdaniem Malfoy zostanie zabity przez Lorda Voldemorta. Nie wypełnił swojego zadania, więc czeka go kara. I jeśli się tak stanie to wcale go nie będę żałował xD Ale Rowling lubi zostawiać "czarne charaktery" więc kto wie...
Może Draco przyłączy się do lepszej strony bo Snape mu coś powie...
Hmm, te teorie są baaaardzo ciekawe ;]

Napisany przez: LilienSnape 25.01.2007 13:42

yy ; /

Napisany przez: EmmaLover 25.01.2007 17:25

QUOTE(LilienSnape @ 25.01.2007 13:42)
yy ; /
*



Hmm... Cóż, bardzo wyczerpujący post... Przekazuje nam tak wiele informacji ;]
Może autor zechciałby rozwinąć swoją wypowiedź?
Przecież wszyscy snują teorię, prawda? Chyba każdy może wyrazić swoją opinię, czyż nie? ...

Napisany przez: solve 25.01.2007 17:55

QUOTE
Może Draco przyłączy się do lepszej strony bo Snape mu coś powie...


Bo Snape nie ma nic innego do roboty, tylko przekonywać ludzi, że zło jest błędem tongue.gif

QUOTE
Ale Rowling lubi zostawiać "czarne charaktery" więc kto wie...

Mam nadzieję, że go zostawi happy.gif

Ok, wracam do tematu.
Nie ma mnie dzień, a tu takie posty. I obie panie mają zupełną rację. Pozostaje mi tylko poprzeć Rosssę i sprowokowaną smagliczkę dementi.gif

QUOTE
Tego, że Draco wahał się z zabiciem Dumbledore'a - nie nazwałabym akurat tchórzostwem.

Otóż to. Może gdyby pożył dłużej, a nienawiść i pogarda do szlam oraz niejako "szacunek" i strach przez Voldemortem wpajane mu od małego zupełnie by nad nim zapanowały, Draco jednak by go zabił. Być może chodzi tu też o fakt, że Malfoy nie dorósł emocjonalnie do takiego czynu. Wizja zabicia kogoś, nawet dla Dracona musiała być poważnym szokiem tongue.gif

QUOTE
Na wieżę poprowadził go obowiązek. Ale nie sądzę, że myślał wtedy o lojalności wobec Voldemorta. On myślał, by wreszcie to wszystko zakończyć i uwolnić swoją rodzinę od groźby śmierci.


Draco rodzinny? huh.gif Cóż, mi do gustu bardziej przypada teoria, że to właśnie lojalność zaprowadziła go na wieżę. Lojalność i chęć pokazania się innym śmierciożercom i kolegom ze szkoły, jako wiernego sojusznika Voldemorta.
Dopiero, gdy miał wypowiedzieć zaklęcie, które zabiłoby Dumbleore'a uświadomił sobie, że to dla niego za trudne. Zamordować kogoś nie patrząc mu w oczy pasowało mu jak najbardziej, ale gdy musiałby stanąc z ofiarą twarzą w twarz...

Napisany przez: Rosssa 25.01.2007 18:12

A no posty się posypały biggrin.gif I myślę, że smagliczka ma w większości rację. Mimo, że czytałam tylko raz HPiKP i mało co zwracałam uwagę na szczegóły (pisałam o tym w jakimś wcześniejszym poście)to uważam, że jej przemyślenia mogą być najbliżej prawdy. Wiem napewno, że ja muszę ponownie przeczytać 6 tom. A jak już się za to wezmę (nie wiem kiedy happy.gif) to zacznę od części piątej turned.gif

A ja się akurat nie dziwię wypowiedzi LilienSnape. W końcu temat brzmi: "Draco Malfoy, co o nim myślicie?" a nie "Draco Malfoy, co się z nim stanie?" dry.gif

Napisany przez: Katon 25.01.2007 19:47

Co się stanie z Malfoyem? Och, oczywiście, że przejdzie na dobrą stronę. Nie przy dźwiękach fanfar i dlatego, że oświeci go iluminacja z nieba. Po części ze strachu o rodzinę, po części w wyniku załamania jakie przejdzie, po części pod wpływem Snape'a, możliwe też, że niebagatelne znaczenie będzie miał szacunek jaki mimowolnie Draco miał dla Dumbledore'a (JKR dość dyskretnie to podkreśla) i fakt, że ten szacunek pewnie będzie się rozwijał. Dojdzie do tego chęć ocalenia ojca. I te niewielkie pokłady dobra jakie w nim tkwią tak jak w każdym człowieku. Voldemort ich oszukał w pewnym sensie. Przewyższył ich bezwzględnością tak dalece, że się skonfudowali. Hmmm... Może nie tyle skonfudowali, co poczuli się wreszcie ofiarami tej bezwzględności. Zmienił im się nieco punkt widzenia. Poza tym Draco jest jednak jednym z książkowych symboli Slytherinu. Z Voldemortem nie może być już pojednania. Ze Snape'm i z młodym Malfoyem tak. Stary raczej nie przeżyje siódmego tomu. Hmmm... Snape też nie. I kto wie, może Draco tez nie. Ale dwaj ostatni napewno nie zginą walcząc ramie w ramie ze śmierciożercami, to pewne.

Napisany przez: Klaudia_Evans 25.01.2007 21:33

Mi sie wydaje, że Draco sam do końca nie wie, czego chce. Niby chce być niezależny, ale cały czas potrzebuje czyjejś opieki, kogoś, kto się nim zajmie i zaopiekuje. Myślę, że głównie dlatego przystąpił do Śmierciożerców, bo po prostu zabrakło tej jego tarczy ochronnej jaką był jego ojciec. Wbrew pozorom nie potrafi samodzielnie działać, jest jakgdyby od innych uzależniony. No to tyle-moje skromne zdanie biggrin.gif

Napisany przez: LilienSnape 26.01.2007 21:38

QUOTE(EmmaLover @ 25.01.2007 17:25)
QUOTE(LilienSnape @ 25.01.2007 13:42)
yy ; /
*



Hmm... Cóż, bardzo wyczerpujący post... Przekazuje nam tak wiele informacji ;]
Może autor zechciałby rozwinąć swoją wypowiedź?
Przecież wszyscy snują teorię, prawda? Chyba każdy może wyrazić swoją opinię, czyż nie? ...
*




o . tak ! oczywiście . ale czy ja cos mówie ? to raczej ty krytykujesz mój jakże wyczerpujący post ^^ ; ]

Napisany przez: LilienSnape 26.01.2007 21:41

A ja się akurat nie dziwię wypowiedzi LilienSnape. W końcu temat brzmi: "Draco Malfoy, co o nim myślicie?" a nie "Draco Malfoy, co się z nim stanie?" dry.gif

*

[/quote]

^^ dzięki za poparcie ; p ^^

Napisany przez: Voldemarket 29.01.2007 21:55

Draco Malfoy-snob,tchórz i prostak troche jak jego ojciec.....Moim zdaniem nie zasługuje na czystą krew biggrin.gif Hmm pozwolę sobie na moją interpretację tej postaci;
Nie jest godny służenia i Voldemort dobrze o tym wie.Przydzielając mu takowe dowództwo nad śmierciożercami,raczej zadrwił sobie z Lucjusza.Sądzę że w secenie śmierci Dumbledora zaszedł w nim dualizm postaci (woznica i jedenkoń biały drugi czarny) :
-nie wiedział co żrobić więc stał w miejscu....a Snape dokończył co zaczęte zostało
czarodziej.gif

Napisany przez: Hermiona1900 05.02.2007 18:43

Pozwolę sobie wrócić do jednego: on taki jest, gdyż wychoywał się w takim a nie innym otoczeniu, tak naprawdę to nie jest do końca jego wina - kochany ojczulek go zniszczył. dry.gif

Napisany przez: Satania 05.02.2007 18:54

gdyby był tak do końca zepsuty, jak go wszyscy opisują, to zabiłby dumbledora raczej bez wyrzutów .

okaże się w siódemce, kto go dobrze ocenia tongue.gif

Napisany przez: LilienSnape 05.02.2007 18:58

nie nie . nie ma nawet mowy . Malfoy nie może się zmienić . jedynie może stac się odważniejszy, ale nic poza tym ! nie może przejść na dobrą strone.

Napisany przez: Satania 05.02.2007 19:03

QUOTE(LilienSnape @ 05.02.2007 17:58)
nie nie . nie ma nawet mowy . Malfoy nie może się zmienić . jedynie może stac się odważniejszy, ale nic poza tym ! nie może przejść na dobrą strone.
*




a kto tu mówi, że się zmieni? dry.gif

Napisany przez: LilienSnape 05.02.2007 19:14

ty sugerujesz ! dry.gif

Napisany przez: Satania 05.02.2007 19:16

ja tylko napisałam, że wg mnie nie jest taki do końca zepsuty, co pokazują fakty biggrin.gif tongue.gif

Napisany przez: LilienSnape 05.02.2007 19:18

nie w ogole . on udaje tylko po to żeby go nie wydziedziczyli dry.gif

ech . ciekawe x D

Napisany przez: Satania 05.02.2007 19:20

QUOTE(LilienSnape @ 05.02.2007 18:18)
nie w ogole . on udaje tylko po to żeby go nie wydziedziczyli  dry.gif

ech . ciekawe x D
*




co udaję ;> ?

Napisany przez: szelma 05.02.2007 19:22

Wg mnie Draco to poprostu rozpieszczony, zepsuty dzieciak i tchórz. Może ma w sobie coś dobrego, ale nie wiem czy aż tyle, żeby się zmienić.
I... owszem - nie jego wina, że taki jest... wychowanie robi swoje.

A Wy znowu sie w dyskusję wdajecie tongue.gif Zaś Was opieprzą tongue.gif

Napisany przez: LilienSnape 05.02.2007 19:48

ja już tam się w nic nie wdaje x P

Napisany przez: Nina 11.02.2007 23:30

Scena w której Draco wacha się przed zabiciem Dumbledor'a jest bardzo realna i Rowling ma u mnie za nią wielkiego plusa. - Ukazuje ludzkie cechy postaci zamiast nadawać jej nierealne kształty. Draco jest nastolatkiem, niemal dzieckiem - Nie potrafił sobie poradzić z ciężarem morderstwa. I tak właśnie być powinno. Nie ma ludzi stricte dobrych i stricte złych - I bardzo nie lubie gdy tacy pojawiają się w książkach.
To wlasnie naswietla nam Rowling - Draco nie jest złą postacią, tudzież złym człowiekiem. Jest rozpieszczonym dzieciakiem z dobrego domu - Jest złośliwy i dumny. Ma o sobie wygorowane mniemanie i patrzy z góry na innych ludzi. Ale nie potrafi zrobić czegoś co byłoby naprawde złe. A to, że służy Voldemortowi jest tylko kaprysem, kolejnym rezultatem przesadnej pewności siebie, tudzież wpływem rodziców.

Osobiście lubie tą postać i uważam, że została całkiem przemyślaną i mam nadzieje, że w ten sposob będzie kontynuuowana w 7 tomie.

Napisany przez: Kylie 25.02.2007 12:33

QUOTE(Dziewczyna z Slytherina @ 25.02.2007 12:30)
Stwierdzę to dość brutalnie... ale jakie ma znaczenie czy Malfoy zginie w 7 tomie? Owszem, jest to moja ulubiona postać, więc nie piszę tego, bo uważam, iż jest "zwykłym chamem" czy kimś takim. Miałoby znaczenie gdyby zginął w poprzednim tomie, bo miałoby to wpływ na następne. Jednak w ostatnim - co to za różnica skoro to ostatni tom i potem i tak o Malfoy'u już nie usłyszymy?
*



To ma znaczenie. Może my już nie usłyszymy o Malfoyu, ale magiczny świat będzie trwał. Nie skończy się wraz z ostatnim tomem książki.
Tak samo mogłabyś powiedzieć, że nie ma znaczenia, czy zginie Harry czy Voldemort. To przecież ma ogromne znaczenie dla całego magicznego świata!

Napisany przez: Sara 25.02.2007 21:54

QUOTE(Dziewczyna z Slytherina @ 25.02.2007 12:39)
Gdyby jednak zginął w 7 tomie miałoby to takie samo znaczenie?
*



No nie za bardzo...


Na temat: Draco jest podłym, głupim, przystojnym cheess.gif i rozpieszczonym tchórzem ...

Cóż jak ja bym była jego matką to na pewno bym mu dała jakieś ograniczenie , czy coś... dry.gif

Napisany przez: LilienSnape 25.02.2007 22:03

tak to ciekawe.

co do Draco.
no to nic się nie zmieni jak zginie, ale ja jednak nie chce żeby zginął.
bo tu chodzi o sam fakt.

Napisany przez: szelma 26.02.2007 16:25

QUOTE(Sara @ 25.02.2007 21:54)
Na temat: Draco jest podłym, głupim, przystojnym cheess.gif

huh.gif Ja się na prawdę zastanawiam, czy to ja mam jakiś spaczony gust, czy co...? Po prostu nie wiem co jest atrakcyjnego w chłopaku o szczurzej, bladej twarzy, z piegami na nosie i z ulizanymi włosami na głowie tongue.gif (tak jest opisywany w HP!)... a do tego pretensjonalnie przeciąga wyrazy... eh... ok, ok... są gusta i guściki... już siedzę cicho...

Napisany przez: Aylet 26.02.2007 16:45

moze ona mowi o tomie feltonie a nie o draconie xD

Napisany przez: Annik Black 26.02.2007 20:07

A ja nie powiem o Feltonie, tylko o Draconie tongue.gif I według mnie tak, jest przystojny tongue.gif Ten chłopak o szczurzej, bladej twarzy, z piegami na nosie i z ulizanymi włosami na głowie. Zresztą jak dorośnie to będzie jeszcze ładniejszy, bo ludzie ładnieją na starość (ale nie taką strasznie starą starość) Równie dobrze można byłoby powiedzieć co dziewczyny widzą w chuderlawym, rozczochranym okularniku z blizną na czole tongue.gif „De gustibus non disputandum est” (Tak a propos Snape tez mi się podoba, gdyby troszkę nad sobą popracował byłby bardzo atrakcyjny tongue.gif) A tak wracając do samego Malfoy'a to wydaje mi się że jest po prostu "źle wychowany" (nie mogłam znaleźć lepszego określenia) zapewne gdyby wychowywał się w innym otoczeniu byłby... dobry? Nie mówię tu że byłby bez skazy jak aniołek, ale... chyba wiecie o co mi chodzi tongue.gif Draco zachowuje się trochę jak rozwydrzony nastolatek (wydaje mi się że to chyba troszkę normalne, w końcu to "trudny wiek") tongue.gifP Ale jak to ktoś dobrze wcześniej powiedział, my czytamy tę książkę przeważnie z perspektywy Harry'ego, a jak wiemy Harry i Draco to wrogowie, więc dziwne by było, gdyby Harry postrzegał go inaczej... Chyba że się mylę tongue.gif W końcu jestem tylko człowiekiem...

Napisany przez: LilienSnape 26.02.2007 20:21

i zęby !
koniecznie.

Napisany przez: Zeti 26.02.2007 21:15

J acoraz bardziej lubie Malfoya i Snape'a gratulacje dla Rowling za te postacie Nobla co najmniej, oczywiście nie mówie o ich wyglądzie tylko sposobie ich przedstawienia przez autorkę

Napisany przez: Annik Black 26.02.2007 21:35

Właśnie... Zgadzam się z Zeti w 100%, tyle że ja oprócz tego, że lubię ich "sposób przedstawienia przez autorkę" to również do wyglądu tych dwóch postaci nie mam praktycznie żadnych zarzutów xD A postacie wykreowane są wręcz perfekcyjnie... A to może rzecz gustu, bo ja ubóstwiam wręcz takie... szare postacie xD Ni dobre, ni złe. Bardzo mnie wkurza, gdy ktoś jest tylko dobry, albo tylko zły (dlatego nie lubiłam Dropsa, chodź do Voldiego nie mam zarzutów... w końcu sama podaję się za Śmierciożercę tongue.gif). Co do Dracona, to dalej myślę że jest przystojny tongue.gif I że jest świetną postacią (w odwrotności do samego Potter'a, którego szczerze deteste xD)

Edit1. A co do tych włosów i zębów to coś w tym jest... tongue.gif

Napisany przez: kObra. 26.02.2007 21:40

Mimo swojej chamskości, jest coś w nim takiego pociągającego (Nie, nie przeciągane słowa tongue.gif) i takie wrednie uwodzicielskiego.
Boże, co za głupoty piszę tongue.gif to wszystko przez te FF z nim w roli głównej! tongue.gif

Napisany przez: Aylet 26.02.2007 21:42

o tak. przez ff (szczegolnie erotycznie) zupelnie sie zmienia nastawienie do postaci xD

Napisany przez: Zeti 26.02.2007 21:44

QUOTE(Annik Black @ 26.02.2007 20:35)
Właśnie... Zgadzam się z Zeti w 100%, tyle że ja oprócz tego, że lubię ich "sposób przedstawienia przez autorkę" to również do wyglądu tych dwóch postaci nie mam praktycznie żadnych zarzutów xD A postacie wykreowane są wręcz perfekcyjnie... A to może rzecz gustu, bo ja ubóstwiam wręcz takie... szare postacie xD Ni dobre, ni złe. Bardzo mnie wkurza, gdy ktoś jest tylko dobry, albo tylko zły (dlatego nie lubiłam Dropsa, chodź do Voldiego nie mam zarzutów... w końcu sama podaję się za Śmierciożercę tongue.gif). Co do Dracona, to dalej myślę że jest przystojny tongue.gif I że jest świetną postacią (w odwrotności do samego Potter'a, którego szczerze deteste xD)

Edit1. A co do tych włosów i zębów to coś w tym jest... tongue.gif
*



No może Snape skłania się bardziej w strone zła... Ale to jego niby potępieni dawnej drogi, oszukanie Albusa... Dzięki ci Rwwling za Snape'a
I poyśleć, że dawniej go nie lubiłem

Napisany przez: kObra. 26.02.2007 21:46

Aylet -- FF pisane przez Kirę, to po prostu kisiel w gaciach : P
Ale nie robiąc offtopu, to naprawdę czytając takie FF totalnie zmienia się nastawienie do danej postaci. Bohater staje się w ogóle inny...Mrrr ;]

Napisany przez: Aylet 26.02.2007 21:47

no, właśnie to miałam na myśli xD ogólnie to dajcie spokój, jak się książke czyta to przychodzą myśli "w opowiadaniu był zupełnie inny.. i taki sexowny..." xD xD xD

Napisany przez: kObra. 26.02.2007 21:50

Przypomniałam sobie scenę pod prysznicę z Ginny z FF Kiry xD...Omg...xD
Potem jak czytasz książkę to jest takie wewnętrznie psiee, że on w FF był taki hot xD

Napisany przez: Aylet 26.02.2007 21:50

o! ale najbardziej podobało mi się jaki był w "i believe..."... o bosh xD szkoda, że nie ma takiego malfoya na serio cheess.gif

Napisany przez: Annik Black 26.02.2007 21:54

Mnie tam Malfoy zadowala taki jaki jest tongue.gif (chociaż czytając I believe... dobra koniec z tym... muszę odstawić ff-y xD)

Napisany przez: kObra. 26.02.2007 21:58

Dokładnie, trzeba je odstawić, bo potem w naszych głowach jest wyimaginowany Malfoy, jako super-przystojny-i-wszystko-co-najgorsze facet xP

Napisany przez: LilienSnape 26.02.2007 22:31

o boszz.
Draco w "i believe..." to było dopiero coś xD
ale mi teraz przypomniałyście, no !
chociaż nie mam zastrzeżeń do tego z książki, no chociaż mógłby nie być takim tchórzem, to jednak wole tego muah Malfoya z ff.

ale ok ok . przecież tutaj mowa o Malfoyu, którego wymyśliła szanowna pani RowlingxD

Napisany przez: kObra. 26.02.2007 22:35

Malfoy Rowling - tchórz i psie xP....Malfoy FF - xD....

Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)