Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

Magiczne Forum _ Kwiat Lotosu _ Spotkanie

Napisany przez: pollon 11.04.2006 00:20

dom!harry i sub!draco.
rozdzialy beda dluzsze. to taki przedsmak troszke. i od razu prosze- jesli nie podoba sie wam sposob w jaki pisze- jak przedstawiam charaktery poszczegolnych postaci- to nie komentujcie nic. konstruktywna krytyka i hymny pochwalne jak najmilej widziane. im a feedback bitch soo piszcie! przepraszam z gory za bledy i inne takie- pisze z ang windowsa soo brak polskich znakow i musze znecac moja siostre zeby mi je poprawila.. czasem jej sie nie udaje- biedne dziecko.. enjoy:


- Potter!
Zatrzymałem się słysząc swoje imię. Nie odwracając się, znudzonym głosem rzuciłem przez ramie:
- Czego chcesz Malfoy?- spodziewałem się, że w końcu musi dojść do konfrontacji. Malfoy na pewno coś planował. Od początku naszego 7 roku, 3 miesiące temu, najgorsza obelga jaka padła z jego ust to ‘ Uważaj gdzie chodzisz kretynie.’ Coś się działo, i Merlin mi świadkiem, że wreszcie dowiem się co.
Malfoy rozejrzał się wokół i upewniwszy się, że jesteśmy sami w korytarzu, podszedł do mnie szybkim krokiem. Tak szybkim, że zaplatał się w swoje szaty, potknał i byłby upadł. Odruchowo złapałem go za łokieć, pomagajac utrzymać równowagę - ja i moje bohaterskie odruchy. Owionął mnie zapach mięty i wanili. Na pewno jego szampon - wart tryliony galeonow. Na końcu języka miałem już złośliwą uwagę, jednak zapomniałem o nim, jak tylko spojrzałem w twarz Malfoya. Miał zamknietę oczy i zdawał się... smakować chwilę?! Że co?! Co jest z tym człowiekiem. Odsunałem się trochę i przez twarz Malfoya przemknął jakby smutek. Aż mrugnąłem powiekami z zaskoczenia. Co to było przed chwilą? Smutek..? Co tu się, do jasnej cholery, dzieje?!
- Malfoy co ty..?
- Zamknij się Potter!- bardziej z ciekawości, niż ze strachu, zastosowałem się do jego rozkazu. Przez chwilę stał cicho, wpatrzony w czubki swoich butow. Widziałem, że jest zdenerwowany. Przestepował z nogi na noge, zastanawiając się jak zaczać. Muszę się przyznać, że uwielbiałem go w takim stanie - niepewny w mojej obecności, jakby obawiał się mojej reakcji i tego co zrobię. Właściwie... zdałem sobie sprawię, że przez ostatnie parę miesięcy, był taki strasznie często... Ooook co się dzieje?! Już otwierałem usta żeby coś powiedzieć, kiedy Malfoy mnie ubiegł:
- Spotkajsiezemnawwiezyodziewiatej...
Aż mrugnałem z zaskoczenia. Co on powiedział?
- Malfoy, co ty powiedziałeś? Nic nie zrozumiałem…
Znów zamruczał coś do siebie niezrozumiale. To się zaczynało robić irytujące. Poza tym, teraz na pewno spóźnimy się na Eliksiry. Co się dzieje z tym człowiekiem? Gadaj!
- Malfoy, nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo, baaardzo chciałbym wiedzieć o czym ty mówisz, jednak jako że upierasz się na używaniu mowy znanej chyba tylko sobie, nic z tego nie będzie. Spadam...
Jezu jak ten facet mnie irytuje, to sobie nie zdaje nawet sprawy. Mam ochotę go złapać i potrząsnąć i rozczochrać mu te jego blond włosy i…
- Potter!!
Znów przystanąłem. A gdybym się tak teraz odrwrócił i uderzył go w te jego irytującą gębę? Hmm... nie ma nikogo w okolicy, nikt by się nie dowiedział. Mógłbym powiedzieć, że Malfoy wpadł na ścianę. Ślepota ruska…
- Spotkaj się ze mną w wiezy. O 21.
No teraz to on chyba żartuje.
- No teraz to ty chyba żartujesz Malfoy! Co to jest - ukryta kamera?! Nigdy z życiu!- Ruszyłem dalej korytarzem, kiedy jedno słowo - zatrzymało mnie w miejscu. Jakby ktoś posmarował podłogę klejem i ja akurat musiałem w to wdepnąć. Typowe...
- Proszę.
Potrząsnąłem głowa. On mnie prosi?
- Prosisz mnie Malfoy?
Oooo słodki dzień! Czemu wcześniej tego nie zauważyłem? Słońce świeci tak wysoko i jasno. Czy to skowronek śpiewa w oddali, czyżbym słyszał jakieś dźwięki.. jakby piszczałki. O ornitolodzy.. O! Spokojnie Potter.
- Hmm zastanówmy się więc... Chcesz - błagasz mnie nawet, co jest niesamowcie zabawne - żebym spotkał się z tobą sam na sam, po zmroku w wieży astronomicznej? A czemu, jeśli mogę zapytać, mam się zgodzić? Najprawdopodobniej jest to pułapka, w która chcesz mnie zwabić i znów to ja oberwę, a ty będziesz się śmiał za moimi plecami. Albo twój wspaniały ojciec będzie czekał na nas, gotów oddać mnie w ręce Voldemorta i nagrodzić cię za sumienne wykonanie swojego zadania - może jakiś tatuaż w nagrodę, co Malfoy? Czekaj pozwól, że się zastanowię nad twoją prośbą...- nie parzyłem na drugiego mężczyznę, ale wydawało mi się, że coś jakby szloch dobiegł moich uszu. Mało prawdopodobne nieprawdaż? Nie zwróciłem na to uwagi.-... o juz wiem. NIE! Naprawdę sądziłeś, że się zgodzę? Jezu Malfoy, czasem uda ci się mnie zadziwić.. twoja głupota nadal mnie zaskakuje - po tylu latach Malfoy... Wreszcie na niego spojrzałem. Obserwowałem jak powoli jego twarz się zmienia. Jakby ktoś właśnie zdeptał coś dla niego ważnego. I oczywiscie żadnych łez. Na twarzy jakby wilgoć, ale to chyba pot. Strasznie tu gorąco - to słońce tak świeci mocno dzisiaj… Gotowy odejść, odwróciłem się do niego plecami. Dziwnie się czułem prawdę powiedziawszy. Chyba coś mi siedziało na żołądku - ostatnio jadłem jak świnia. Prawda, że urosłem i całe te treningi wyczerpywały mnie fizycznie, ale muszę uważać na linię. I na dobre samopoczucie... Może jakaś dieta...
- Zaczekaj Potter.
Nawet się nie odwróciłem. Mam już dosyć tej rozmowy - zaszkodziło mi nawet. Nie będę słuchał więcej, nie będę, nie będę.. Zostaw mnie w spokoju, proszę..
- Harry!!
Po raz drugi tego dnia wdepnąłem w klej. Czy ktoś mógły być bardziej ostrożny w tej cholernej szkole?! Co za chlew…
- Ty wyznacz miejsce, godzinę, datę.. a ja przyjdę.
O co mu chodzi? I dlaczego ma taki głos.. taki złamany głos. Denerwuje mnie to. Nie wiem co mam zrobić z takim Malfoyem. Wiec zrobiłem coś, co zrobił bym ze zwykłym. Odwróciłem się i i złapałem go za szatę. Podniosłem do góry - czy on zawsze był taki lekki - i pchnąłem na ścianę. Malfoy zaskomlał cicho, ale nie bronił się. Prawda, że gdyby dane nam bylo się szarpać, on nie miałby żadnych szans. Już w 6 roku przerosłem go o głowę i byłem zdecydowanie bardziej umięśniony. Malfoy czasem przypominał mi kobietę z tym jego mlecznym ciałem, całym gładkim i miękkim. Trzymawszy go teraz tak blisko siebie - poczułem, że coś poruszyło siś lekko w moich spodniach. No jeszcze tego mi brakowało. Wiedziałem, że Malfoy jest w moim typie, ale nigdy wcześniej nie czułem nic na jego widok. Ani ja, ani mój mały przyjaciel. Na pewno chodzi o tą nagłą bliskość teraz. Mam w końcu 17 lat i jest zupełnie naturalne, że będąc blisko atrakcyjnej osoby odczuwam podniecenie. I Malfoy patrzy na mnie spod wpół- zamkniętych powiek. Usta ma otwarte i… dlaczego on oddycha tak ciężko? I policzki ma zarumienione, jakby dopiero skończył biec. Widziałem, że chce coś powiedzieć. Nie mogłem przestać na niego patrzeć i nie odzywałem się, pozwalając mu dojść do głosu. Różowy język wysunął się spomiędzy jego warg i zwilżył spierzchnięte usta. Przełknął ślinę ciężko i zdławionym głosem wyszeptał:
- Prosze Harry..
Nie będę miał teraz orgazmu! Nie będę, nie będę, nie będę.. Mówię że NIEEEEEEEEE! Ok już troszkę lepiej. Muszę się od niego odsunąć. Puściłem poły jego szaty i Malfoy zsunął się na podłogę jak szmaciana lalka. Nawet nie próbował wstać. Siedział pod ścianą wpatrzony we własne buty i zupełnie nieświadomy stanu do jakiego właśnie mnie doprowadził. Nadal nic nie mówiłem i on odebrłl to chyba jak pozwolenie na kontynuację.
- Powiedz gdzie i kiedy i jak przyjdę. Będę sam i nie musisz się niczego obawiać. Muszę z tobą porozmawiać. Naprawdę muszę.- mówił tak szybko jakby obawiał się że mu przerwę. Bałem się, że za chwilę skończy mu się powietrze i zemdleje.- Przysięgam że to nie jest żaden podstęp. Wiem że mi nie ufasz i masz do tego pełne prawo. Ja wiem.. ja.. Proszę Harry- już trzeci raz powiedział moje imię. Co tu się dzieje?- Weź moją rożdżkę! Weź ją teraz i kiedy się spotkamy, musimy się spotkać Harry - czwarty raz - ja nie będę mógł nic ci zrobić. I bedziesz pewien... bardziej niż teraz. Trochę mi zaufasz.. chociaż odrobinę – wyciągnął dłoń w moją stronę. Spoczywała na niej jego rożdżka. Nawet nie zauważyłem kiedy zdążył wyjąć ją z kieszeni. Spojrzał mi w oczy - po raz pierwszy od kiedy zaczęliśmy rozmawiać. I te oczy… jego oczy. Chyba dawno w nie nie patrzyłem, ponieważ nie były takie jakie pamiętam. Nie były zimne i wyrachowane. Nie były stalowo szare i nie było w nich ani cienia ironii czy arogancji. Były za to puste. Jakby ktoś wymazał z nich wszystko i zapomniał zapełnić je na nowo. Czy ja to zrobiłem? Czy to moja wina? Nie spuszczając wzroku przyjąłem ofiarowywaną mi różdżkę i momentalnie jego oczy zapaliły się na nowo. I wiedziałem że to ja…
- Jutro o 22 w wieży obserwacyjnej. I nie spóźnij się.
Nie odezwał się tylko skinał głową i odwrócił się by odjeść.
- Malfoy.
Przystanął, czekajac na to co chciałem mu powiedzieć.
- Jeśli to jakaś twoja sztuczka, to przysięgam że pożałujesz. Rozumiesz mnie Malfoy?
Widziałem jak drgnął na ton mojego głosu. Zachowywałem się jak ostatni sukinsyn, ale nie mogłem pozwolić żeby znów wygrał. Widziałem jak mocno zaciska pieści i wbija paznokcie w miękkie mięso dłoni. Powoli skinął głową i nie odwracając się zaczął biec. Byle dalej ode mnie…
-Biegnij Draco. I tak nie uda ci się uciec..
Czy to ja powiedziałem?!

Napisany przez: wnenkowa 11.04.2006 01:25

Kocham YAOI! Kocham SLASHE!
BOSSSZZZE! Super!
Czekam z niecierpliwością na dalszy ciąg! Oby nastąpił szybko:)
Pozdrawiam:)

Napisany przez: Roma 11.04.2006 15:37

Nie mam nic do slashy - nawet je lubie, ale twoje słownictwo -wybacz że tak to określe "kuleje", niektóre momenty były... dziwne. Nie dlatego że to slash, nie potrafie sobie wyobrazic tej sytuacji. Mam wrażenie jakbyś : a) zamieniła Pottera w Malfoya, b) Zamieniła Malfoya w ... no brak mi słów, ale okreslenie "słodka idiotka" jest adekwatne. To całe jego zachowanie było BARDZO dziwne i po prostu nieprawdopodobne (jednym słowem - nierealne). Gdzie się podział wredny i wywyższający Draco? Co zrobiłaś z honorowym i bohaterskim Potterem?
Wybacz ale jestem na nie. Byków też było od groma.

QUOTE
rozdzialy beda dluzsze. to taki przedsmak troszke. i od razu prosze- jesli nie podoba sie wam sposob w jaki pisze- jak przedstawiam charaktery poszczegolnych postaci- to nie komentujcie nic. konstruktywna krytyka i hymny pochwalne jak najmilej widziane. im a feedback bitch soo piszcie!


Tym mnie rozwaliłaś. To co mamy siedzieć, czytać i nie komentować?
Przeciez konstruktywna krytyka to podstawa! dry.gif

Jak wkleisz następny rozdział to przeczytam, z ciekawości czy coś będzie lepiej.
Pozdrawiam i weny życze.
Roma

Napisany przez: Croco 11.04.2006 16:07

Zgadzam się. Draco, miauczący milusi koteczek, który za wszelką cenę musi się spotkać z ukochanym męzczyzną. No i Potter, twardy gość, co biednego koteczka odtrąca, a jednocześnie na jego widok dość szybko dostaje orgazmu. Gdzie się podział mój kochany, nieśmiały Harry?
Pozdrawiam, życzę Wena

Napisany przez: em 11.04.2006 16:14

Czego to fani nie wymyślą blink.gif .
Oj, sorki, istnieje coś bardziej absurdalnego: HP/SS. I ewentualnie AD/Z.

Napisany przez: WeEkEnD 11.04.2006 17:22

dry.gif Nie lubie opowiadań o takiej treści, chociaż trzeba przyznać, ze są "oryginalne" dry.gif Co do parringu: mam takie same zdanie jak emoticonka- czegoś bardziej absurdalnego nie może być.
No i nie przepadam za narracją pierwszo-osobową. ;]

Napisany przez: dominisia888 11.04.2006 17:43

"Muszę się przyznać, że uwielbiałem go w takim stanie - niepewny w mojej obecności, jakby obawiał się mojej reakcji i tego co zrobię" To o Draconie?? Przecież to zupełnie do neigo nei pasuej. Słodziutki Malfoy i to w dodatku zakochany w Potterze. Jak juz Em powiedziała absurd.

Napisany przez: Pirrania 18.04.2006 00:19

Post nie będzie długi i konstruktywny bo za duzo jest do skrytykowania. Powiem tak: Mam nadzije, że Malfoy jest pod imperiusem

Pozdrawiam
Pirrania

Napisany przez: Kara 18.04.2006 17:56

Em--> zgadzam sie w 200%
co to ma wogóle byc?? I nie mówie tylko ze względu na parring bo jestem w tych sprawach dośc otwarta ale charaktery postaci itd. Co oni sa tylko skorupami postaci Rowling nic wiecej a i tak to jest straszne... Tyle

Kara

Napisany przez: pollon 18.04.2006 21:44

matko za duzo osob bym chciala cytowac a mi sie az tak nie chce wiec tak ogolnie odpowiem. uwaga gotowi?!



po raz- konstruktywna krytyka jak najbardziej napisalam ze moze byc kociaki- czytac uwaznie text pliz. a wlasnie krytykowania pairingu i mojego przedstawienia postaci chcialam uniknac. no ze sie nie dalo i sie nie mozecie powstrzymac to lajt miski- milosiernam i wybaczam! heheheh

i teraz ode mnie:
mnie sie osobicie pairing baaaaaaardzo podoba i to wlasnie draco bedzie dawal dupy! ( zajebiste ikonki btw) malfoy to zaden odwazny i honorowy koles tylko tchorzliwy beksa i dupek. moje zdanie ale nikogo tu nie krytykuje ze czytaja i pisuja go jako topa- nie czytam takich fikow i ich nie komentuje bo to nie moja dzialka. noo wy sie jednak nie mozecie powstrzymac darlingi i teraz musze wam odpisywac a molabym ogladac scary movie 3 bom wlasnie sciagnela. ale ok, jak juz powiedzialam- wybaczam. co dalej, aha chcialam zacytowac pania:


Draco Malfoy is not a Top

I don't understand it. I don't understand it, I vehemently disagree with it, and here are my reasons why. Keep in mind that I'm using fanon definitions of "top" and "bottom", meaning the cliched and sterotypical requirements for both.

1. Operating within the definition of a "top", Draco fails miserably. First and foremost, a top is always in control. Always cool, calm and collected. How many times have we seen Draco frightened, unnerved, frazzled and near tears, or outright crying? Also, running alongside the control issue, Draco has never had to practice self-control. Those of you who have read Sex Magic know my feelings on this. Anal sex requires the person "topping" to be remarkably in control of themselves, so that they will not hurt the "bottom." Draco is a spoiled brat who takes what he wants, when he wants. I cannot picture him as a considerate or gentle lover. Secondly, Draco is not tough. He isn't menacing, or frightening, or intimidating in any way. He uses the influence of stronger, more influential people around him to intimidate others. I don't understand the authors that attempt to make him into a cool, suave James Bond proxy. He simply isn't.


2. A major part of my hatred of Top!Draco is the necessary requirement of bottom!Harry. Of the two of them, Harry's the top. Harry's got balls, plain and simple. He rushes into dangerous situations headlong. He's got a temper that could rival a Hippogriff. He's endured years of physical and psychological abuse, and it hasn't effected his self-esteem one bit. Also, Harry's got himself a control complex. He doesn't even reveal the full extent of what he's thinking/feeling to Ron and Hermione. Can you really picture him laying himself bare beneath someone he doesn't even trust? I truly don't understand how some fic authors can stomach turning Harry into a weepy, blushing pod person. Harry is NOT afraid of Draco. He would NOT back down from him. He doesn't blush and stammer at the slightest sexual innuendo. For God's sake, he was the aggressor in his relationship with Ginny, who's no shy type herself. He instigated their first kiss, he asked her to go for "walks around the lake." Harry isn't a wilting flower virginal type. He's every bit a red-blooded, horny teenage boy. Please, stop forcing Harry to fulfill some fantasy of a classic romance novel heroine.

3. Now, operating off what what I've said that Harry isn't, how much better does Draco fit what I described above? Someone who backs down, relents, submits to others? Draco is cowed by his professors, his father, and Voldemort on a regular basis. Harry defies these figures. Where Draco would run away with his tail tucked between his legs, Harry would make a stand. Draco is simply more likely to be submissive than Harry. Draco is also the phsyically weaker of the two of them, with Harry consistently beating him in displays of strength, agility, and even spell-casting. One of the fanon requirements for a top is that they are stronger/faster than the bottom, and able to overpower them. Of the two of them, this fits Harry much better than it does Draco.

In conclusion, Harry tops Draco's pert little pale ass, and Draco loves it

jesli ktos nie rozumie toooo napiszcie a przetlumacze wam ale sie podpisuje pod tym calkowicie!


no to chyba tyle ode mnie- komentujcie ale naprawde- nie rozumiem dlaczego ja takie rzeczy musze mowic na pl forach, bo ang ludzie zdaja sie takie rzeczy rozumiec, ale niech bedzie- konstruktywna krytyka welcome. to jest fan fiction i ja tutaj zapozyczam postacie i robie je takie jak ja chce- jestem bogiem allahem budda itd itp. teksty typu- oni sa tylko skorupami postaci Rowling nic wiecej , To o Draconie- co to jest dracon?!, Co do parringu: mam takie same zdanie jak emoticonka- czegoś bardziej absurdalnego nie może być., sa smieszne i nie na miejscu. nie sztuka kogos zbluzgac misie a mozna sie odwrocic i odejsc. nie podoba sie- nie czytaj i nara. podoba sie ale masz jakies waty- skomentuj, wytknij palcem. podoba sie i wielbicie mnie niesamowicie- podaje nr skrzynki na ktory mozna przesylac drogie prezenty badz pieniadze..


wnenkowa darling- dzieki babes! kolejny rodzial bedzie jakos w tym tyg chyba- musze siore pomeczyc zeby mi poprawila pl znaki. a jak mnie zabanuja czy cos to zawsze mozesz tu sobie poczytac:
http://www.yaoi.fora.pl/index.php

radziła bym się uspokoić.

Napisany przez: Avery 19.04.2006 21:03

Z zasady jestem liberałem, w tym jednak przypadku proponuje zaostrzyć cenzure. Jak tak dalej pójdzie to zlecą się tu te słodkie idiotki typu: lovebillTH12 i zrobi się prawdziwy armagedon. Teraz konkretnie, po tytule i opisie już wiedziałem co będzie mi dane napisać, jakoś jednak przemęczyłem te pare zdań i moge oficjalnie stwierdzić że jest denne pod każdym względem. Malfoy pożal się Boże, styl marny, temat wprawdzie oryginalny ale w negatywnym znaczeniu. Szkoda klawiatury na takie coś. Bogiem może tu i jesteś, ale nawet Bóg nie może zmusić człowieka do miłości, tak więc...

Napisany przez: pollon 21.04.2006 20:33

a bo ze jestem ciekawa jak zareagujecie i w ogole jestem tease, to macie ode mnie 2 czapter bambosze! heheheh i komentowac- im lovin' t!


Długo zastanawiałem się jak i czy mu to powiedzieć. Na początku sam nie byłem pewien do końca czy to, co czuje to naprawdę to, co wydaje mi się, że czuję. Jezu, ile ja nocy przeleżałem zastanawiając się nad moimi uczuciami - i uwierzcie mi, że chrapanie Goyla nie pomagało - ten człowiek wydaje więcej dźwięków śpiąc niż w ciągu dnia. Czy wiedzieliście na przykład, że kiedy śpimy - zazwyczaj około drugiej czy trzeciej w nocy - skrzaty pojawiają się w naszych pokojach i sprawdzają czy wszyscy jesteśmy ciepło okryci? Poprawiają zmięte kołdry, wygładzają poduszki.. Z kolei Crabbe mówi przez sen - nikt tego nie wie – ja też nie wiedziałem– że jest zmuszany do przyjęcia znaku w czasie przerwy świątecznej. Zawsze sądziłem, że wszyscy z mojego domu są lojalni wobec Voldemorta.. Wychodzi na to, że nigdy nie można być niczego pewnym. Chłopak trzy łóżka ode mnie ma częstego gościa - jakąś dziewczynę z - ni mniej ni więcej - Gryffindoru! Byłem kompletnie zaskoczony, ale też przyniosło mi to ulgę - a wiec to nie tylko ja.. Były też inne rzeczy, które, zważywszy na moją orientacją seksualną, powinny sprawiać mi przyjemność, które powinny obudzić jakąś reakcje tam na dole.. Blaise masturbuje się średnio 3 razy w ciągu nocy – niesamowite, że po tym wszystkim nadal może utrzymać w ręku pióro. W każdym bądź razie, pewnej nocy Zabini jak zwykle zabrał się do rzeczy - facet nie jest cichy to mogę wam powiedzieć - i szczytując wykrzyknął imię Pottera.. Postawmy sprawy jasno - nie jestem typem rozrośniętego w barach małpoluda - wole używać mózgu niż siły mięśni. Ale słysząc go wtedy, łkającego i błagającego Pottera żeby go wypieprzył...

Nigdy nie miałem nic do Blaise’a - żyliśmy obok siebie - spaliśmy w jednym pokoju, razem braliśmy prysznic i rozmawialiśmy przy śniadaniu o najnowszym kawałku Timo Massa - utwór z Brianem Moloko ‘ First day’ jest genialny! Pamiętam, jak na jednej z imprez obaj spiliśmy się prawie do nieprzytomności i wylądowaliśmy razem w łóżku. Do niczego nie doszło - byliśmy zbyt pijani, żeby poprawnie funkcjonować. Następnego dnia uzgodniliśmy, że nie chcemy seksu w naszych wzajemnych kontaktach i życie toczyło się jak wcześniej. Rozmawialiśmy o przyszłości - o tym, kiedy mamy przyjąć znak i jak bardzo nienawidzimy Mugoli. Nie wiem czy on również kłamał.. Nie miałem powodów, żeby nienawidzić Blaise’a. Można powiedzieć, że wręcz przeciwnie.. Jednak tamtej nocy chciałem go skrzywdzić. Nienawidziłem go tak mocno, że czułem jak ta nienawiść mnie dusi, przytłacza i przysłania wzrok. Słysząc go, miałem ochotę złapać ciężka, miedziana lampę z nocnego stolika i upuścić ją z całą siłą na jego czaszkę. I, kiedy leżałby tak, jego mózg nadal by funkcjonował i uparcie odmawiał śmierci, jego oczy byłyby zamglone, ale w pełni rozumiejące, co się dzieje - wtedy bym mu powiedział, powiedziałbym - ‘ Potter jest mój! A ja jestem jego! Odpieprz się!!! I zdychaj..’ Potrzebowałem całej siły woli, żeby pozostać nieruchomo we własnym łóżku. Prawie się udusiłem wstrzymując oddech, zanim zmusiłem się do zaczerpnięcia powietrza. Poczułem krew na wargach - zagryzłem je mocno, żeby nie krzyczeć.

Od kiedy zaczęliśmy 7 rok nauki coś się zmieniło. W wakacje jak zawsze pojechaliśmy cala rodzina do naszej letniej rezydencji w południowej Francji - pyszne jedzenie i doskonałe wino. Uwielbiam ten kraj. Rezydencja sąsiadująca z naszą przeszła niedawno w nowe ręce i byłem ciekaw, obok jakich ludzi przyjdzie mi spędzić całe dwa miesiące. Ostatni właściciel - malarz mieszkający samotnie z córką - byli mi bardzo bliscy, ale oboje zdecydowali się na przeprowadzkę do Czech - zdaje się, że mieli tam jakąś rodzinę. Byli czarodziejami i ojciec jak najbardziej pochwalał moją przyjaźń z Agata - widział w niej być może moja przyszłą narzeczoną, matkę jego wnuka.. Nie wyprowadzałem go z błędu, chociaż nigdy nie było między nami niczego seksualnego. Ona zdaje się była odrobinę zawiedziona, ale wiedziała.. Wiedziała na długo zanim ja zorientowałem się o co chodzi. W każdym bądź razie nasi nowi sąsiedzi wprowadzili się dwa tygodnie po naszym przyjeździe. Zaraz pierwszego wieczoru, ojciec zaprosił ich na kolacje. I kiedy zszedłem na dół do czekających już gości, i zobaczyłem Jessa, wtedy wiedziałem. Boże, jaki on był piękny - stał trzymając w jednej ręce kieliszek z winem, a drugą wsunął w kieszeń spodni. Śmiał się głośno z czegoś, co powiedziała moja matka i widziałem, że była nim zauroczona. Później nauczyłem się, że każdy tak reagował. Miał czarne, bardzo modnie ostrzyżone włosy i parę przepięknych bursztynowych oczu. Używał kredki i chyba tuszu – niemożliwe, żeby kogoś rzęsy mogły być tak gęste i długie. Mocno zarysowana szczeka i pełne, czerwone usta. Na pewno pomadka. Był wysoki i tak doskonale zbudowany, że sam Adonis mógłby spłonąć rumieńcem ze wstydu. Nieczęsto spotyka się takich ludzi. Stałem w drzwiach niezdolny się poruszyć, gdy moja matka zawołała żebym do nich dołączył. Jess spojrzał na mnie i widziałem jak jego oczy zabłysły z zainteresowaniem. Zauważył moja reakcje - zbyt wiele ludzi reagowało w ten sam sposób. Wiedział, ale ja już wtedy tez wiedziałem. Zostaliśmy kochankami w niecały tydzień później. Mogę chyba śmiało powiedzieć, że były to najlepsze wakacje mojego życia. Jess był starszy ode mnie kilka lat i zdecydowanie bardziej doświadczony – zważywszy, że był moim pierwszym kochankiem - i niezliczona ilość godzin spędziliśmy w łóżku eksperymentując i poznając własne ciała. Wieczorami wychodziliśmy do restauracji lub klubów. Pływaliśmy w morzu i on nauczył mnie grać w siatkówkę - głupi sport Mugoli, w którym, aby być dobrym, trzeba być wysokim i mieć silę niedźwiedzia, by dosięgnąć i odbić piłkę. W skrócie - nie bardzo polubiłem tę grę. Kiedy pod koniec sierpnia Jess powiedział, że chyba mnie kocha, spanikowałem. Nie zastanawiałem się do tej pory nad moimi uczuciami - było mi dobrze tak jak było. Myślałem chyba, że są wakacje, jest słonce i jest Jess. Wakacje się skończą, liście zmienią kolor i Jessa nie będzie. Taki wakacyjny romans. Czy jest w tym coś złego?

Zawsze bałem się, że skończę jak mój ojciec. Obserwowałem go, odkąd nauczyłem się samodzielnie myśleć. Podziwiałem go, a jednocześnie gardziłem nim. Widziałem jak oboje z moją matką żyją obok siebie, jak uśmiechają się do siebie, kiedy są w towarzystwie i jak uśmiech ten znika, kiedy zamkną się drzwi za ostatnią osobą. Jak coraz mniej odzywają się do siebie, jakby kończyły im się rzeczy, które mają sobie do powiedzenia. Wiedziałem o ich kochankach - nie ukrywali ich zbytnio, nawet przed sobą nawzajem. Ojciec sprowadzał do domu coraz to młodsze dziewczyny - a może one pozostawały takie same, a to on się starzał.. Kiedy miałem około czternastu lat przysiągłem sobie, że taki nie będę. Łaknąłem bliskości i drugiego człowieka jak spragniony łaknie wody. Moi rodzice nigdy nie okazywali mi zbytniej czułości - Malfoy nie nosi swojego serca na rękawie. Wiem, że pewnie teraz myślicie – biedny bogaty chłopczyk. Moje dzieciństwo nie było złe, może tylko trochę samotne.. Oddałbym wszystkie moje zabawki za kogoś, z kim mógłbym spędzać dnie. Matka nie chciała drugiego dziecka - zajęło jej prawie trzy miesiące, żeby odzyskać figurę po porodzie. Dała ojcu dziedzica i to mu powinno wystarczyć. Nie naciskał. Przysiągłem sobie, że będę inny. Że będę miał żonę, którą będę kochał - teraz dopiero widzę, że to mało prawdopodobne - że będziemy mieli dzieci i że będziemy szczęśliwi. Będziemy mieli psa i zamiast na wycieczki do muzeów będziemy jeździć do Disneylandu. I będę gotował dla nich wszystkich - uwielbiam przygotowywać potrawy. Kiedy Jess powiedział, że mnie kocha myślałem, że wszystko przepadło. Myślałem, że mi się nie udało i nie wiedząc nawet kiedy, stałem się taki jak mój ojciec. Niezdolny do uczuć. Jak to możliwe, że spędziłem z jednym mężczyzną cale lato i nawet nie zastanawiałem się nad moimi uczuciami wobec niego? I dlaczego, kiedy już się zastanowiłem, niczego nie czułem? Co ze mną jest nie tak do cholery?! Rozstaliśmy się nawet nie wymieniając adresów. Powiedział, że złamałem mu serce, ale byłem pewien, że da sobie rade i że niedługo znajdzie kogoś, kto mu je złoży od nowa.

Wróciłem do szkoły kilka dni po rozpoczęciu roku. I, kiedy zobaczyłem Harry'ego po raz pierwszy na kolacji, poczułem jakby ktoś wyssał mi z płuc cale powietrze. Zmienił się - to była pierwsza rzecz, jaka mnie uderzyła. Był teraz dużo wyższy ode mnie - cholera jasna! - i chyba ćwiczył przez te wakacje. Wydał na pewno masę pieniędzy na ciuchy – sposób, w jaki ten podkoszulek uwydatniał jego mięsnie.. i nisko zawieszone na biodrach jeansy, luźne, a jednak podkreślające jego jędrny tyłek. I włosy - nadal nieujarzmione i dzikie, i takie miękkie, że chciało się w nich zanurzyć ręce, powąchać.. Nie nosił już okularów - spojrzał na mnie przelotnie, kiedy wszedł do wielkiej sali i wtedy zacząłem oddychać. Dziwnie jakoś - przerywanie i szybko. Nie mogłem złapać oddechu.. Nie mogłem.. Poczułem, że ktoś mną potrząsa. Pansy pyta, czy mogę jej podać pieczone ziemniaki. Spojrzałem znów w jego kierunku mając nadzieję, że uda mi się znów spojrzeć w te zielone oczy. To była tortura, ale jakże słodka. I wtedy to się zaczęło - moja obsesja Potterem. Na początku myślałam, że to tylko pożądanie. Odkąd zmienił garderobę, zaczął czesać włosy i używać wody po goleniu, prawie cala populacja kobiet i część mężczyzn wodziła za nim oczami. Trybuny na meczach i treningach Gryffindoru zapełniały się całkowicie. Niektórzy przychodzili dla gry, niektórzy licząc, że Harry ściągnie koszulkę.. Taaaak to kolejna sprawa. Zacząłem mówić na niego Harry. Nie na głos, ale kiedy o nim myślałem, kiedy masturbowałem się myśląc o nim, nie był już Potterem. Był Harrym. Ale nadal uparcie odmawiałem przyznania, że czuję do niego coś więcej niż tylko pożądanie. On zauważył, że coś jest nie tak. Zacząłem zostawiać go w spokoju, jego przyjaciół również. Nie chciałem walczyć - nie z nim. Spędzałem coraz więcej czasu nie śpiąc, zastanawiając się, o co w tym wszystkim może chodzić. A kiedy nie myślałem, kiedy udało mi się zasnąć, śniłem o nim. Kiedy przebudzałem się zlany potem i z erekcją twardą jak skała, to moje palce we mnie wyobrażałem sobie jako jego penisa. I kiedy dochodziłem, to krzyczałem jego imię. Aż do dnia, kiedy Blaise zrobił to samo, nie wiedziałem, co się ze mną dzieje. I wtedy uderzyło mnie to z siła pędzącego pociągu - kochałem go! Ja Draco Malfoy byłem całkowicie, totalnie zakochany w Harrym Potterze! I podczas kolejnych nieprzespanych nocy zrozumiałem, że byłem w nim zakochany już od dawna.. To dlatego z Jessem nic nie wyszło. Podświadomie wiedziałem, że moje serce jest już zajęte - niepodzielnie należy ono do Harry'ego. Mojego Harry'ego. Nie chciałem mu nic mówić. Było aż nadto oczywiste, że nie podzielał moich uczuć. Nie chodziło o płeć. Wiedziałem, że jest biseksualny. I kto jak kto, ale jego najgorszy wróg w szkole jest raczej na ostatnim miejscu listy wymarzonych kochanków. Naprawdę nie mogłem mu się dziwić - po tym wszystkim, co mu zrobiłem, co powiedziałem. Czy mogę się usprawiedliwić? Byłem zazdrosny, dostałem polecenia od ojca i byłem zbyt słaby, aby mu się przeciwstawić.. Wymówki, wymówki, wymówki! Odkąd doszedłem do ładu z własnymi uczuciami unikałem Harry'ego jak ognia. Balem się, że gdy będę zbyt blisko nie będę się mógł kontrolować - chciałem go dotknąć, wtulić się w niego, a potem rozebrać i kochać się z nim godzinami - w każdej pozycji i w każdym miejscu. I w końcu nie wytrzymałem. Widząc go na korytarzu z jakimś chłopakiem z 6 roku, jak połykali się nawzajem, tylko odrywając od siebie usta, by zaczerpnąć powietrza, wiedziałem, że nie dam rady sam. Muszę mu powiedzieć i wtedy może będzie mi łatwiej. Może on zacznie mnie unikać i nie będzie robił takich rzeczy w miejscu, w którym mógłbym go zobaczyć. Nie będzie robił rzeczy, przez które płaczę godzinami i które łamią mi serce. Muszę mu powiedzieć. Poczekałem na niego po zajęciach.
- Potter!
Harry zatrzymał się słysząc swoje imię. Nie odwracając się, nie patrząc na mnie nawet, rzucił przez ramie:
-Czego chcesz Malfoy?

nutella.gif

Napisany przez: Anulka 21.04.2006 22:00

genialne. wiedziałam o tym już od pocątku, ale ten urywek powala mnie na kolana.
Widziane od strony Draona... CUDO jak dla mnie. na błędy nie patrzę, wiec nie zwróciłam uwagi, ale treść... Miodzio. mam nadzieję, ze szybko dodasz kolejną część!

Napisany przez: wnenkowa 21.04.2006 23:17

I to jest właśnie to co tak bardzo lubię.
Świetne, uwielbiam Yaoi- Już o tym mówiłam ale pozwole to sobie powtórzyćsmile.gif
Co do paringu DM/HP - niemam nic przeciwko. Chociaż wolę osobiście Paring SS/HP.
Twoje opowiadanie- Czytałam go już na NL:) Osobiście podoba mi się twój Potter:) Szczególnie w 3 rozdziale który tutaj jeszcze się nie ukazał.

Co do nie kanoniczności postaci... Potter taki sam... Malfoy taki sam... Snape taki sam... i cała reszta taka sama jak w kanonie... Dla mnie NUDA!
Eksperymenty są ciekawe.

Pollon- Faktem jest że trzeba nad nim jeszcze popracować. Opowiadanie ma wiele błędów, są rzeczy do których można się przyczepić ale na Boga czy w tym wszystkim nie chodzi o to aby się doskonalić? Komenty mają pomóc. Zwrócić uwagę na to co powinno się poprawić. My się uczymy pisać i nic od zaraz nie będzie takie super i w ogóle... Nie od razu Harry"ego Potter'a napisano.

Co do YAOI ogólnie... I do łączenia slashem postaci z Książek Rowling...
Yaoi, moi drodzy jest dla ludzi DOJRZAŁYCH. Trzeba umieć dojrzeć w tym coś ponad wątki homoseksualne.
Jeżeli brzydzi was, odrzuca coś takiego- nie czytajcie. Poprostu. Yaoi to bardzo subtelna część twórczości Fanowskiej. To trzeba rozumieć, akceptować i przedewszystkim widzieć w tym UCZUCIA! Mężczyźni mogą się równie mocno kochać jak para Kobieta/Męrzczyzna. To. Są. Ciągle. Uczucia. Ludzi. Ne. Kosmitów!

Tolerancja. Akceptacj . Wolność i szacunek do innych.

Jężeli ktoś widzi w takich opowiadaniach tylko seks między facetami i mówi o tym że to jest denne, głupie , szkoda klawiatury, itd, itp. Szkoda mi was.
Swoją drogą myślę że POWAŻNA WIĘKSZOŚ POPROSTU TEGO NIE ROZUMIE- a to trzeba tzumieć.


Awery! Poleć tą specjalistkę tysiącom którzy kochają Yaoi. Zapisz na wizytę wszystkich z forum np The Cold Desire i temu podobnych. Ale ostrzegam Duuuuuuużo tego:) Wszyscy jesteśmy Chorzy:) Ale ani mnie ani innym to raczej (napewno) nie przeszkadza.
Poprostu tego nie rozumiesz. Łatwiej powiedzieć że coś jest poprostu złe. A na łatwizne idzie dzisiaj 95% ludzi. Dlatego na świecie, co ja będę dużo mówić W POLSCE jest takie a nie inne bagno. Brak tolerancji, akceptacji... Dlaczego o tym mówię? Ponieważ gdyby ludzie zamiast iść na łatwiznę choć troche się wysili było by o wiele lepiej w Polsce jak i na świecie. Trudniej jest coś zrozumieć. Na zrozumienie CZEGOŚ potrzeba czasu i poświęcenia, wymaga przemyślenia- a takim jak Ty ŁATWIEJ jest poprostu to skreślić. Nie chce się wam. Niechce się zrozumieć, spojrzeć na pewne sprawy z innej strony. Geje też czują. Geje to też ludzie. To nie jest nienormalność to jest inność.
To jest inne tak samo jak biały i murzyn.

Co do innych wypowiedzi... to wasze zdanie. Ale czy liczycie się z tym że może być ono mylne. Ja wiem że mogę się mylić ale wiem też że gdyby ludzie byli bardziej tolerancyjni mogło by być lepiej. Brak akceptacji na tym świecie często jest iskrą która powodóje pożar.... Obojętnie czy chodzi o kolor skóry, religie czy seksualność.

Medeatorstwo przepraszam. Wiem że takie posty nie są mile widziane i oczywiście liczę się z jego usunięciem.

Wbrew wszystkiemu i wszystkim Ja nikogo nie odsyłam do jakchs tam specjalistów... TO JEST WASZE ZDANIE. a TO JEST MOJE ZDANIE.

SZANUJMY SIĘ.
pozdrawiam:)
wnenkowa która koch Yaoi:)

Napisany przez: Avery 22.04.2006 08:28

Po pierwsze: AVERY, nie jakiś Awery

Po drugie: postaraj się mnie ( i miliony innych) zrozumieć, gdyby tu było yuri zamiast yaoi to nie ma sprawy, ale mnie to co najmniej obrzydza. Jak ty byś zareagowała na Pansy Parkinson usiłującą nieudolnie poderwać Ginny?

Po trzecie: Jak już mówiłem jestem liberalnie nastawiony do świata, niech sobie geje żyją, mnie to nie obchodzi. Nie napisałem że to opowiadanie jest złe tylko w moim mniemaniu denne. A Polska jest akurat pod tym względem dość tolerancyjnym krajem (a przynajmniej była przed kaczorkiem), jak by gdzies w Turcji wyskoczyli z takim marszem, albo w Rosji, to by się dopiero działo. A bagno jest bo setki lat temu król idiota powołał sejm i nadał szlachcie w trzy i troche przywilejów, i teraz mamy co mamy. W sejmie tylko się kłócą i taki z nich pożytek.

Po czwarte: No ale niech będzie, szanujmy się.

Napisany przez: em 22.04.2006 16:22

wnenkowa, a ja pozwolę sobie zaapelować, abyś przeczytała komenty, na które odpowiadasz. Nie widzę tu nigdzie krytyki środowisk gejowskich. Krytykowane jest jedynie połączenie dwóch charakterów, dwóch Rowlingowskich postaci w parę - parę, która nie ma prawa bytu i jest po prostu absurdalna. Tak samo absurdalna jak heteroseksualne związki HG/SS, HP/PP (Pansy Parkinson), DM/GW etc.

Mówisz, pollon, że Draco i Harry to tylko skorupy, huh? Hm, bardzo wygodne, nie? Bierzesz wymyślony przez kogoś innego świat, postaci, wycinasz to, co ci nie pasuje i wypełniasz tym, na co masz ochotę, ot po prostu.
Bullshit, że tak powiem. Decydujesz się na fanfic - zgadzasz się na pewne niepisane, niestety, reguły, których przynajmniej z szacunku do autora książek powinno się przestrzegać. W tym też niezmienianie charakterów i osobowości postaci bez żadnego uzasadnienia.

Zaznaczam wyraźnie, NIE MAM NIC PRZECIWKO HOMOSEKSUALISTOM [wersaliki, żeby dotarło do wszystkich]. Okej jest na przykład pairing Remus/Syriusz (do piątego tomu włącznie) - w książkach do tego momentu nie ma wyraźnych zaprzeczeń tej pary. Draco - Zabini: też dobrze. Crabbe - Goyle: nie zdziwiłabym się za bardzo.
Ale HP/DM wymaga naprawdę DOBREGO uzasadnienia. I nieprzeciętnych umiejętności psychologicznej kreacji postaci. Czego tutaj, wybacz mi, nie ma.

Już pomijam lekceważący ton, jakim traktujesz swoich czytelników, bo polemizowanie z zadufanymi w sobie "miszczami pjura" to nienajciekawsze zajęcie na piękne sobotnie popołudnie.

Z Bogiem, yaojowcy.

edti: no tak, szanujmy się. te słowa chyba powinnaś skierować do wielbionej przez siebie autorki, wnenkowa.

Napisany przez: WeEkEnD 22.04.2006 16:45

Zgadzam się z emoticonką ;] Nic dodać nic ująć.

Napisany przez: wnenkowa 22.04.2006 17:58

Jasne. Amen. Ok.

To się nazywa mieć ograniczone horyzonty. I nie chcę kogoś obrazić. Naprawdę. Ale Po co mamy w takim razie WYOBRAŹNIĘ?

Pani Rowling to geniusz. Stworzyła coś co kochają miliony. Zgadza się.
"Spotkanie" nie jest dobrym tekstem. Zgadza się.
Fan ficion jak mniemam jest twórczością fanowską. Myle się? NIE. To jest twórczość FANÓW. Nie twórczoś Rowling napisana po swojemu przez kogoś tam. A że Fani wykorzystują postacie które kochają w swoich wyobrażeniach. Przywilej fana.
Powiedzcie mi na Boga, po co, PO CO? Fani mają pisać opowiadania poraz XXX setny z takim samym jak w orginale Potter'em, Z takim samym jak w orginale Malfoy'em... itd. Ciągle i ciągle to samo tylko w innym opakowaniu. Tak ma waszym zdaniem wyglądać twórczość fanowska?
Jak w orginale jest że Malfoy i Potter sie nienawidzą to dawaj... jak leci we wszystkich fanowskich opowiadaniach oni powinni się nienawidzić? Toż to nudne!
Rowling, owszem stworzyła te postacie, wykreowała, podała NAM FANOM gotowe wyobrarzenie. SWOJE wyobrażeie.
Ale faktem jest że ile głów tyle wyobrażeń! Każdy jest inny. Nie sądzicie?

Zaszufladkowaliście ich. Poter to ma być bochater i wybraniec itp itd. Malfoy to ktoś bez uczuć który nienawidzi szlam i mugoli. Snape nienawidzi Harry'ego. Voldemort to czyste zło. Amen. kROPKA.
Tak waszym zdaniem mają wyglądać opowiadania fanów?Fani mają swoimi słowami, w stworzonych przez siebie sytuacjach wciskać to co stworzyła Rowling? po co?!

emoticonko- mówisz że takie coś jak HP/DM nie ma prawa bytu i że jest to absurdalne. A czy wyobraźnia nie jest absurdem? W końcu dzięki niej możemy stwożyć WSZYSTKO. ABSOLUTNIE WSZYSTKO. I ja nie mówię że Draco i Harry to skorupy. To się nazywa spojrzeć i dojrzeć w postaciach Rowling coś innego co akurat danej osobie się podoba i co jej odpowiada.
Piszesz:

QUOTE
Bierzesz wymyślony przez kogoś innego świat, postaci, wycinasz to, co ci nie pasuje i wypełniasz tym, na co masz ochotę, ot po prostu.

tak. tak. i jeszcze raz tak. My to fani. Wyobraźnia do tego służy aby sobie WYOBRAŻAĆ coś, zmieniać to, kształtować to według własnych nieokiełznanych wyobrażeń.
piszesz:
QUOTE
Decydujesz się na fanfic - zgadzasz się na pewne niepisane, niestety, reguły, których przynajmniej z szacunku do autora książek powinno się przestrzegać. W tym też niezmienianie charakterów i osobowości postaci bez żadnego uzasadnienia.

Po pierwsze:Reguły są nudne. Po drugie: Jeżeli ktoś wykorzystuje postaci Rowling to chyba oczywiste że szanuje Ją i podoba mu się to co napisała. ALE wyobraźń jest czymś naszym, każdego z osobna i co poradzić jak puszcza się w pęd?
QUOTE
Ale HP/DM wymaga naprawdę DOBREGO uzasadnienia. I nieprzeciętnych umiejętności psychologicznej kreacji postaci. Czego tutaj, wybacz mi, nie ma.

Szczególnie dobrego uzasadnienia tu nie ma. Nie każdy posiada nieprzeciętne umiejętnosci psychologiczne a wyobraźnie ma KAŻDY.
A teraz ty mi wybacz, ale Ty nie czepiasz się wykonania ale przedewszystkim tego że Pollon chce połączyć HP/DM. Nie czepasz się tekstu. Oświadczasz że to nie ma prawa bytu i że jest to absurdalne. Co innego napisać " Kiepski tekst,pełno błędów, źle napisane..." itp. A co innego napisać że ten Pomysł jest absurdem. Nie sądzisz?

WeEkEnD- To żeś się wysilił. Twoja rozległa wypowiedź zwaliła mnie z krzesła.

Są ludzie którzy posiadają nieograniczone horyzonty wyobraźni. Ludzie którzy potrafią spojrzeć na Potter'a i zobaczyć go jako geja albo kochającego męża Pansy albo jako mordercę, drugiego Voldemorta albo jako samobójcę albo... Boże jest tyle możliwości. Są też ludzie którzy potrafią zobaczyć w Voldemorcie skrzywdzonego przez życie człowieka. Są ludzie którzy potrafią zrobić ze Snape'a człowieka szaleńczo zakochanego w Harrym, geja. I robią to w tak cudowny subtelny sposób że wydaje się że nigdy nie było inaczej. Trudno to opisać TO TRZEBA ROZUMIEĆ. Do tego trzeba dojrzeć.

Avery- Za "Awerego" przepraszam. Ja rozumiem że wolisz Yuri:) Facet w końcu jesteśsmile.gif Cieszę się że chociaż ty zrozumiałeś. Szacuneczek dla ciebie:)

I Na Boga Ludzie SZANUJMY SIĘ I SWOJE ODMIENNE ZDANIE.

pozdrawiam:
wnenkowa która CIĄGLE koch Yaoi:)




Napisany przez: em 22.04.2006 18:23

wnenkowa: i to ja mam ograniczone horyzonty. Hm, ciekawe.
Kreatywni? Pełni wyobraźni?
To twórzcie SWOJE światy, SWOICH bohaterów, SWOJE historie, w których główny czarny charakter będzie zakochany w białym, proszę bardzo.

Jesteśmy fanami historii stworzonej przez Jo, nieprawdaż? Więc po co, do choinki jasnej bożonarodzeniowej, powtarzam, PO CO wciskamy JEJ postaci w NASZE wdzianka? Trochę szacunku.
I nie, wnenkowa, Rowling nie przedstawiłam nam po prostu swojego spojrzenia na te postaci. Tak możnaby powiedzieć, gdyby np. opisywała swoją wizję jakiegoś podania, legendy, rekonstruowała historię czy coś. Ona nic nie rekonstruuje, tylko stwarza. Od początku, na swoich regułach itd. A ty zmienisz prawa fizyki, jeśli zamarzy ci się pobujać w obłokach? I tak, pogódź się z tym, że w swoim życiu będziesz musiała przestrzegać o wiele nudniejszych reguł.

Uzasadnienie jest potrzebne. Jeśli korzystamy z czyjegoś świata i czyichś postaci, nie ma wyjścia, trzeba brać pod uwagę, że to autor jest twórcą pierwowzoru, genezy postaci, która, chcecie czy nie, ciągnie się za bohaterem bez względu na to, co zechcecie sobie z nim zrobić.
Macie ochotę - zróbcie z Pottera kosmonautę, który podbija Marsa i uprawia miłość francuską z kosmitami; tylko nie powołujcie się wtedy na Rowling i, przez szacunek, o który tak zabiegasz, nie dawajcie mu na imię Harry.

edit: tak, skomentowałam pairing. a co, nie mogę? jako fanka Jo i jej książek nie mogę pozostać obojętna na coś, co w moim odczuciu nie zgadza się z jej koncepcją.
Tak, jestem "kanonikiem". Ulubione pairingi to Hr/R i H/G, i co z tego? Bo na sam ff brak mi słów, więc komentuję, jak widać bardzo obszernie, to, o czym coś jeszcze mogę powiedzieć.

edit2: heheh, tak mi się przypomniało: zawsze się mnie czepiają, że zwracam uwagę tylko na błędy, a jak się odezwę na temat samego opowiadania, to też źle xD Jeszcze się taki nie urodził, co by każdemu dogodził. wink2.gif.

Napisany przez: Avery 22.04.2006 18:52

Zgadzam się z Em, jak już koniecznie chcesz wstawić Malfoya i Pottera do swojego opowiadania to przynajmniej zachowaj ich cechy charakteru. To wcale nie jest oryginalne, w 3/4 opowiadań na motywach HP występuje Malfoy jako Bóg seksu dry.gif . Świat Rowling jest rozległy, mało to uczniów w Hogwarcie? Dlaczego nikt nie pisze np. o Ronie, Deanie itd. Nic tylko Malfoy, Snape, Harry - i na tym się kończy ta "wielka wyobraźnia którą każdy posiada".

Napisany przez: Gem 22.04.2006 19:03

Ciekawy offtop się tutaj rozwija, więc postanowiłam się przyłączyć i wtrącić swoje trzy knuty.

Wyobraźnia, ach wyobraźnia. Osobiście nie mam nic przeciwko nadawaniu postaciom nowego, nie koniecznie zgodnego książką wnętrza. W końcu to jest tylko fanfic, a nie esej naukowy i w tej akurat dziedzinie (fanficowskiej) nie ma żadnych ograniczeń. Moim skromnym zdaniem, problem polega na guście. Jedni wolą żeby postacie zachowały swoje cechy charakterystyczne, a inni nie. Nie można nikogo posądzać o bluźnierstwo, za odchodzenie od kanonów. Aczkolwiek, z tego typu „twórczością” należy być ostrożnym. Są pewne rzeczy, których z bohaterami robić nie wolno, ale nie dlatego, że jest to sprzeczne z jakimiś zasadami. Po prostu są to kontrowersyjne, lub nawet oburzające dla czytelników rzeczy. W takim wypadku autor musi się liczyć z krytyką, ale nie będzie to nigdy wykroczeniem. Napiszę krótko; mnie się nie podobają potterowskie homo-związki w żadnej postaci,(Syriusz&Lupin, Lucjusz&Snape, Draco&Harry, Ron&Harry, a zwłaszcza Snape&Harry!!! Etc.) czytam je raczej z ciekawości i ze względu na fabułę...o ile jest interesująca. Jedna rzecz, która mnie najbardziej zniechęca w ficach, to potulny Malfoy. Nie przypadł mi specjalnie do gustu ten pomysł, ale nie zamierzam nikogo o nic oskarżać.

Pisz dalej pollon, jak ci się tylko podoba. Przynajmniej za tekst w pierwszej osobie i całkiem przyswajalny styl masz plus.

Napisany przez: wnenkowa 22.04.2006 19:35

Jezusssssssssiie! Chrystussssssssssssie! Matko Boska Uciśnionych!

O czym ty w ogóle tyle gadasz? hym? Na Boga co Cię tak w tym paringu uwiera?
Nie. Nie mam ograniczonych horyzontów.
A ty TAK.
Ograniczenie jest wtedy jak ktoś zamyka coś i to szufladkuje. To musi być takie i kropka. Nie wolno zmieniać.
Kto na boga powołuje się na Rowling przy pisaniu Slashy? Zawsze powinno się zaznaczyć czyje są postacie które wykorzystujemy w swojej twórczości. I tyle. Reszta zwykle należy do danego autora.

Czym w ogóle jest twórczość fanowska? Czym jest fanficion, twoim zdaniem?
Bo wygląda na to, że jest przepisaniem tego co stworzyła Rowling.

QUOTE
PO CO wciskamy JEJ postaci w NASZE wdzianka?


A CZYM JEST TWÓRCZOŚĆ FANOWSKA? NO CZYM JAK NIE WYKORZYSTYWANIEM POSTACI ROWLING DO OPOWIADAŃ PRZEZ SIEBIE STWORZONYCH? Jak nie wciskanie jej postaci w nasze wdziadka!?

Na resztę brak mi słów....

A i jeszcze jedno... Po co czytasz opowiadania fanowskie skoro twoim zdaniem Harry Potter w orginale jest święty i nic nie wolno w nim zmieniać?! Po co pisać?

Napisałam, a nawet podkreśliłam w moim pierwszym poście, że to jest moje zdanie wygłaszane dla pollona i że szanuję zdanie odmienne.
O co Ty sie tyle plujesz? Cały czas piszę, wygłaszam swoje zdanie i kropka.
Z wyrazami SZACUNKU
wnenkowa

Napisany przez: em 22.04.2006 20:06

Nie uważam, abym się pluła smile.gif Piszę swoje posty z uśmiechem na twarzy i cała ta sytuacja bardzo mnie bawi.
Ty się kochana plujesz i widzę, że aż ci żyłka wyskoczyła - spokojnie.

Co mnie "uwiera" w DM/HP? Absurd. Totalna absurdalność takiego łączenia postaci. I jeszcze traktowanie bohaterów jak skorupki, którym pozostawiamy tylko imię i płeć (a i to nie zawsze). Wracamy do punktu wyjścia.

Fanfiction dla mnie jest opowiadaniem tego, co niedopowiedziane. Niech mówi o tym, jak wygląda Hogwart z punktu widzenia kogoś innego niż Harry, niech mówi o przygodach bohaterów, o których Rowling pisze mało albo wcale, niech opisuje przyszłe tomy, niech mówi o przypadkowych epizodach, na które nie ma miejsca w książkach, niech pisze o romansach postaci, które z Potterem nie mają nic wspólnego albo niewiele, niech wreszcie wyjdzie poza Hogwart, opisuje co będzie się działo po zakończeniu wojny, w przyszłości, w bardzo dalekiej przyszłości lub w bardzo odległej przeszłości, niech opowie coś o założycielach Hogwartu, o słynnych czarodziejach (chociażby znanych z kart) etc etc - przykłady można mnożyć.
Tam na górze wystarczyłoby imiona zmienić, jakiś Mark i Brenan czy Rowan i Mike, albo już od biedy nawet może być coś w stylu Dean i Zabini, bo o ich sympatiach i antypatiach nie wiemy prawie nic. Po co uczepiać się Malfoya i Pottera?
Sama pisałaś o wyobraźni.

I jeszcze tak na koniec: chcesz napisać do pollon - wyślij jej PM. Piszesz w temacie - wystawiasz swoją wypowiedź na polemikę wszystkich czytających.

edit: rozbawiłaś mnie jeszcze raz: "z wyrazami szacunku" i "Na resztę brak mi słów...." w tym samym poście... tak, zabawne to było.

Napisany przez: wnenkowa 22.04.2006 20:36

Twoja ironia jest dziecinna, to ty źle czytasz moje posty i zarzucasz Bóg wie co.
Ta rozmowa jest bez sensu ja mówie o tym co lubię przy czym wyraźnie zaznaczam że szanuję odmienne zdanie a ty zachowujesz się jak szczeniak który musi mieć ostatnie słowo choćby nie wiem co. Śmieszna to jesteś ty ze swoją upartością. Zacznij jeszcze nużką tupać i mamy piękny obrazek rozkapryszonego dzieciucha. Gdybym miała możliwość dała bym Ci lizaczka na pocieszenie, ale nie mam.
Ale to jesteś Ty i bądź tam sobie jaka chcesz. Ja powiedziałam co powiedzieć miałam.
A tak szczeniacko przegadywać to się możesz z kimś innym. Ja nie mam ochoty.
Miałam nadzieję na dojrzałą dyskusję. Widocznie się przeliczyłam:)

QUOTE
Fanfiction dla mnie jest opowiadaniem tego, co niedopowiedziane. Niech mówi o tym, jak wygląda Hogwart z punktu widzenia kogoś innego niż Harry, niech mówi o przygodach bohaterów, o których Rowling pisze mało albo wcale, niech opisuje przyszłe tomy, niech mówi o przypadkowych epizodach, na które nie ma miejsca w książkach, niech pisze o romansach postaci, które z Potterem nie mają nic wspólnego albo niewiele, niech wreszcie wyjdzie poza Hogwart, opisuje co będzie się działo po zakończeniu wojny, w przyszłości, w bardzo dalekiej przyszłości lub w bardzo odległej przeszłości, niech opowie coś o założycielach Hogwartu, o słynnych czarodziejach (chociażby znanych z kart) etc etc - przykłady można mnożyć.

To jest jedna z wielu części twórczości fanowskiej. Grzeczna. Bez zbędnych kontrowersji. Zgadzam się. A reszta?

Napisany przez: em 22.04.2006 20:58

Pozwolę sobie napisać jeszcze jeden post, zanim jakiś admin tudzież mod przyleci tu i pokasuje nasz piękny offtop.
Uparta jestem, zawsze byłam i zawsze będę. Ale to nie twoja rzecz, niestety.
Jeszcze raz przeczytaj dyskusję, dobrze?
Moje posty są odpowiedziami na twoje zarzuty. Nic więcej i nic mniej. Naprawdę, całe moje posty są tylko odpowiedziami na twoje pytania.
I w ogóle ciekawe podejście: mam inne poglądy niż ty, dyskutujemy o nich, wymieniamy argumenty (no, starałam się) i dostaje mi się od ograniczonych. Fajnie, to może lepiej w ogóle nie dyskutować?
Nie dość razy zaznaczałam, że nie mam nic przeciwko homoseksualistom? Ale zawsze są granice dobrego smaku.

Bawisz mnie coraz bardziej swoim zacietrzewieniem. Ale nie, nie będę cię teraz obrażać, chociaż mogłabym. I tylko ja jestem uparta? wink2.gif Ale to ty się zirytowałaś, nie ja. I nie będę rzucać tekstów, jak bardzo dojrzałe inaczej są twoje posty, bo znowu dostanie mi się od dzieciuchów.

I jak, pollon, masz czego chciałaś? Długa dyskusja, specjalnie dla ciebie, w stworzonym przez ciebie temacie. Śmiej się ze mnie do woli, mam nadzieję, że dostarczyłam ci dość rozrywki wink2.gif

Jedyne co mnie martwi, to to, że podpadłam teraz pewnie Owczarni. Ale z nią bym nie dyskutowała, za bardzo ją szanuję wink2.gif

PEACE, ludzie. Polecam Chińczyka.

edit: Avery - jatki nie będzie, bo tylko jedna strona jest zdenerwowana smile.gif

Napisany przez: WeEkEnD 22.04.2006 23:27

Wnenkowa - bez urazy, ale po co się tak "pienisz"? Nie warto oburzać się tym, ze komuś się twój fick nie podoba ;]

QUOTE
A CZYM JEST TWÓRCZOŚĆ FANOWSKA? NO CZYM JAK NIE WYKORZYSTYWANIEM POSTACI ROWLING DO OPOWIADAŃ PRZEZ SIEBIE STWORZONYCH? Jak nie wciskanie jej postaci w nasze wdziadka!?
Dobra- tutaj masz rację. Ale faktycznie powinno się zachowywać chociaż cząstkę tego co napisała pani Rowling, a nie w całości zmieniać bohaterów. Ale twórcy Fan Fiction pisząc te "dzieła" powinni wziąc pod uwagę, że pojawią się nie tylko pochwały w stylu "OCH JAKIE TO PIEKNE! KIEDY NASTĘPNY PART?", ale też słowa ostrej krytyki, bądź pomruki niezadowolenia.

Wracając do wcześniejszej wypowiedzi:
QUOTE
WeEkEnD- To żeś się wysilił. Twoja rozległa wypowiedź zwaliła mnie z krzesła.
Yyyy... To ja rozumiem, ze od tej pory zamiast mówić "Tak. Zgadzam się z tobą" bądź "Uważam, że masz całkowitą rację" mam pisać 50 stronnicowe wyznanie?

Pozdro ;]

Napisany przez: Child 23.04.2006 00:02

QUOTE
Powiedzcie mi na Boga, po co, PO CO? Fani mają pisać opowiadania poraz XXX setny z takim samym jak w orginale Potter'em, Z takim samym jak w orginale Malfoy'em... itd
a od czego w takim razie jest ta holubiona przez ciebie wyobraznia? ;] wypranie postaci, ktora ma gotowe podloze psychologiczne, z dotychczasowych zachowan, emocji etc. to wlasnie pojscie na latwizne [swoja droga - ostro takowe dzialania krytykujesz ;]] - zapisanie historii od nowa to male bezalkoholowe piwko ktore w ramach przeciwdzialania kacowi popija sie rano. wpisac swoje wyobraznia bez naruszania niezbywalnych zasad - to jest juz cos ponad przecietna. [czyli w tym przypadku charakterow postaci, trwale kreowanych w szesciu ksiazkach, przez kilka lat. a tu wpadaja napalency i w pol godziny robia z Pottera markiza de Sade]
Jezeli chesz w pusta sciane swojego wymarzonego domku wstawic okno, to nie ma sensu rycie w fundamentach.

Napisany przez: WeEkEnD 23.04.2006 12:00

OMG! Wielkie przeprosiny dla pollona! Boże jakiś roztargniony jestem... biggrin.gif

Napisany przez: Sol z Ludzi Lodu 23.04.2006 18:10

Oł maj jaka dyskusja O.O. *zagląda ukradkiem*
A mnie się fic podobał. A jakże! I jest sporo błędów! Ale o tym już wiesz mój drogi pollonie. Ale bardzo mi się podoba samo wykonanie :D To jak przedstawiasz co niektóre myśli Pottera :D Ogólnie nie lubię jak Potter angści się nad Draco, ale przeboleję :P.

I co do Draco i Harry'ego.
W oryginale przecież Draco to jest tchórz i jest miękki. A ta maska kpiarza i słowa pełne pogardy, które cedzi do wszystkich - on musi się tak zachowywać na rzecz nazwiska i pozycji jaką zajmuje, ale jest tchórzem i ma dobre serduszko [czego dowodem jest tom 6!] ^_^. Mimo wszystko.
I mnie taki Harry jaki tu w tym ficu jest przedstawiony podoba - mam dość biednego, zagubionego Potterka, który wszystkim daje się wykorzystywać i leci na pomoc każdemu kto tylko zawoła >.>. Książka książką, ale mam ochotę na coś innego w końcu.
Nawiązując dalej co co niektórych postów -> komentować fica samego w sobie owszem bardzo proszę. Krytyka jak najbardziej oczekiwana wręcz pożadana, ale nie za paring jaki się w ficu znalazł ani tym bardziej za pozycję [top, bottom] jakie dane postacie zajmują.
I jak nie mogę ścierpieć jakiegoś paringu [HG/DM] to po prostu nie czytam, a nie czytam, żeby wstawić komentarz, który zawiera moją irytację, że autor ośmielił się stworzyć taką parę.
Chyba to by było na tyle.. *drapdrap po głowie*
Baj-pi.

Napisany przez: pollon 24.04.2006 15:38

sakreble... wracam z weekendu we francji sobie a tu jaka dyskusja sie wywiazala zagorzala. boze ludziki ok to lecimy po kolei... chociaz musze powiedziec- sadzilam ze wam chodzi w moim opowiadaniu o to, ktory z chlopcow pelni funkcje ' top', a ktory ' bottom', a wam chodzi o slash ze jest...

anulka, dziecko drogie- dzieki.

avery- osobiscie wole pairing 'pansy i hermiona' prawde powiedziawszzy... heheheh czytam czesto femslashe rowniez chociaz les nie jestem- absolutnie hetero... chociaz moze z malym twistem gdzies tam. hehehe dwoch kolesi mnie kreci niesamowicie- tak jak ciebie dwie babki. z tym, ze ja sie tobie nie kaze leczyc misiu... wiem ze 95% heterosexualnych facetow nie lubi slasha ani yaoi, ale dlatego umiescilam ostrzezenia w tytule- nie wchodzi sie w ogole. ale widac na koncu ze w miare porzadny jestes pan, wiec lajcik. ciesze sie, ze styl pisania ci sie podobal. i kiedys napisze dla ciebie jakis pairing z hp- co tam chcesz darling?! happy.gif

emoticonka, dziecko drogie, czy ty studiujesz moze jakies przedmioty-
teologie czy psychologie czy moze filozofie?! napisanie opowiadania, uzywajac jako wzorcow charakterow stworzonych przez innych, jest moim zdaniem trudniejcze i bardziej ambitne niz dopasowanie wlasnego tekstu do calkowicie gotowych postaci- co w tym jest twojego wtedy? i skad wiesz, jakby pani rowling przedstawila draco w takiej, a nie innej sytuacji?! ja sie tu nie podjelam pisania trylogii na miare sienkiewicza, ale zwyczajnego fica co to mi chodzi po glowie
od jakiegos czasu i ktory , mam nadzieje, spodoba sie innym. a jak sie ludziom nie podoba totalnie, to sie nie komentuje zwyczajnie, a juz w szczegolnosci- nie obraza autorow- nie rozumiem czemu ja takie rzeczy musze tlumaczyc- za to ze robia cos co im sprawia frajde. chociaz mam z bardzo dobrej polki info, ze pisze dobrze- info bylo o mojej ang pracy wiec nie wiem czy sie liczy tu u was, aleee na serio dobra polka. heheh co jeszcze?! noo- gdzie ja, kocie drogi, lekcewazaco traktuje czytelnikow? mam moze pisac na pan i pani?! bo nie rozumiem za bardzo... i to nie ja napisalam ze traktuje bohaterow jak skorupy, ale ktos mi zarzucil, ze sa oni skorupami samych siebie. mnie sie tak nie wydaje osobiscie- odbieram ich w inny sposob po prostu. jesli ktos nie zrozumial po ang to tu przetlumaczylam wam:

draco malfoy to nie jes top.
nie rozumiem tego, naprawde nie rozumiem i mam ku temu powody. ‘ top’ i ‘ bottom’ w stereotypowym tlumaczeniu.

1. jako ‘ top’ draco ponosi kompletna klape. ‘top’ jest zawsze opanowany, spokojny i pewny

siebie. Ile razy widzielismy draco przestraszonego i na granicy lez, a nawet otwarcie

placzacego?! Sekx analny wymaga od ‘ topa’ aby kontrolowal sytuacje i nie skrzywdzil ‘ bottom.

Draco to rozpieszczony szczeniak, ktory bierze co chce i kiedy chce. Nie potrafie go sobie

wyobrazic jako czulego kochanka. Poza tym- draco nie jest typem twardziela. Nie budzi on strachu

ani nie przytlacza nikogo swoja osoba. Wykorzystuje wplyw innych, silniejszych, ludzi aby

osiagnac czego chce. Nie rozumiem autorow, ktorzy probuja zmienic go w wyrafinowanego jamesa

bonda. Po prostu sie nie da!
2. glownym powodem mojej niecheci draco’ topa’ to harry ‘ bottom’. Z nich dwojga to harry jest ‘

top’. Bez zastanowienia rusza w niebezpieczne sytuacje, ma temperament godny hipogryfa. Zaznal

wielu lat, zarowno psychicznego jak i fozycznego molestowania, a jednak nie naruszylo to jego

samo oceny. Harry ma jednak problemy z poddawaniem sie kontroli innym- nawet przed ronem i

hermiona nie odkryl zupelnie swoich uczuc. Czy potraficie go sobie wyobrazic, nagiego, pod kims

komu zupelnie nie ufa?! Czego jeszcze nie rozumiem, to jak autorzy probuja zmienic Harry'ego w

rumieniacego sie prawiczka. Na boga, przeciez byl on agresorem w zwiazku z ginny- ktora sama nie

nalezy do niesmialych osob- i to on zainicjowal ich pierwszy pocalunek. Harry to ypowy, oblakany

seksem nastolatek- przestancie przedstawic go jako typowa bohaterke romantyczna.
3. teraz, patrzac na punkt 2, jak bardzo opis draco pasuje tam, gdzie harry nie ma miejsca. Ktos

kto ustepuje pola i poddaje sie woli innych- profesorom, swojemu ojcu, voldemortowi. Tam gdzie

draco ucieka z podkulonym ogonem, harry walczy. Draco jest, jak sie fortunnie sklada, slabszy

zarowno psychicznie i fizycznie- harry pokonuje go w wielu sytuacjach. ‘ top’ musi byc silniejszy

i szybszy niz ‘ bottom’ aby zapanowac nad sytuacja. Uwazam ze to harry bardziej nadaje sie do tej

roli.

Podsumowujac- harry ‘ topuje’ draco i ten to kocha!


wnenkowa- a ja myslalam ze ci sie podoba text a tu sie jednak dowiaduje, ze jest niefajny i w ogole... kupa! hehheh no trudno- kazdy ma prawo zmienic opinie. ( juz tylko ty mi pozostalas anulka kocie! happy.gif)

avery- czy wy wszyscy tylko czytacie polskie ficki?! jak to rona i deana nie ma?! najdziwniejszy jaki ja widzialam byl z hagridem i jego hipogryfem. buahaha nie czytalam osobiscie alee ktos napisal- i ktos czytal na pewno...

gem- dzieki. wiem ze wiele osob nie lubi potlunego malfoya, ale ja z kolei nie moge zniesc potulnego Harry'ego- cos mi sie skreca. i mam jakas perwersyjna chec sie znecac nad biednym draco... i to jest silniejsze ode mnie. w pt bylam w klubie i taki blondas byl wlasnie, co to mi malfoya przypominal- pol goly tanczyl, dosc wyzywajaco, i chyba sie z polowa kolesi na sali... eee... zadawal... taka mala whore. happy.gif juz mam jakis pomysl na fica... heheh

weekend- no wiesz co- moja story mate, a ty komus przypisujesz! hehhee i wlasnie chodzi o to, ze ja uwazam ze ja niewiele zmienilam malfoy i Harry'ego do tego opowiadania- noo malfoy moze troche, ale ogolnie to ciagle taki sam mieczak jaki byl.

wnenkowa- no i znow baty... ehh... ciezkie jest zycie pisarza w polsce...

weekend- no spoko spoko, nic sie nie stalo...

sol- czy ktos moglby mi wrreeszcie wytknac jakies to bledy robie, zebym mogla nad nimi
popracowac?! bo zdaje sobie sprawe, ze nie jest idealnie- pomimo mojego geniuszu! hehe- ale co robie zle ludzie?! soooooool kocie- napisz ty mi...

cos jeszze?! aha- 3 czesc bedzie pod koniec tyg pewnie jakos... baaaaaaj!

Napisany przez: wnenkowa 24.04.2006 20:36

Poolon- Moim skromnym zdaniem pomysł nie jest zły, napisałam Ci przeciesz że mi się podoba:) nawet bardzo, szczególnie trzeci rozdział który przeczytałam na NL:) Potuś tam jest normalnie Cudny uśmiałam się i w ogóle.
Co moim zdaniem jest słabe to to że są błędy i tym podobne.
Przyznałam bo taka jest prawda. A dyskusja jak było widać była ostra więc chciałam być szczera.
Jednakże żeby niebyło. Jeżeli chodzi o moją skromną:) osobę MNIE SIĘ ZDECYDOWANIE PODOBA, błędy mi nie przeszkadzają traść zadziorna i orginalna:)
Pollon Mnie NAPRAWDĘ się podoba ten tekst. A przyznałam że jest słaby pod względem pisowni itp, ponieważ bądźmy szczerzy mógłby być lepszy.
Pisz dalej, będę napewno czytać i komentować.
A tak poza tym- myślisz że wdałabym się w"TAKĄ" dyskusję gdyby nie było czego bronić? Jest czego bronić bo błędy można poprawić a pomysł jest bardzo dobry.To że stoję po twojej stronie i po stronie tego ficka masz jak w banku szwajcarskim:)
Jestem z tobą. Bo jeżeli o jakość TREŚCIchodzi to jest naprawdę wysoka:)

pozdrawiam serdecznie:)
wnenkowa

Napisany przez: Gem 24.04.2006 21:43

Buhahahahaha... Pollon, kobieto! Skąd ty się urwałaś? (bez ironii) Naprawdę, tak się uśmiałam czytając twoją odpowiedź, aż mnie przekonałaś co do teorii "top & bottom". xD Powaga, może zastanowisz się nad pisaniem parodii, hę? Mam przeczucie, że nieźle by ci to wyszło. Tak jak mówiłam, Malfoy w roli potulnego zwierzaczka nigdy mnie nie przekona, ale za to przekonało mnie twoje uzasadnienie, tym bardziej, że jako takich, nigdy sprzeciwów co do gustów nie podnosiłam. However, jeżeli chodzi o styl i treść; „część Dracona”, to musze przyznać, że dobrze się czyta i mimo wszystko jest wciągające. Tylko interpunkcja i literówki trochę zgrzytają. Hmmm... nie widzę powodu, żeby mieszać z błotem tego fica, really.

Napisany przez: ellentari 28.04.2006 20:29

Ja nie wiem o co te całe kłótnie:)
Opowiadanie jak dla mnie jest boskie, ubóstwiam parę Harry i Draco, mogłabym czytać o nich godzinami.
Pollon tekst wcale nie jest zły i powiem szczerze że do genialnego to mu za wiele nie brakuje.
Podoba mi się postać Harry'ego, lubię jak robi się z nie przystojniaka sexownego, zazwyczaj jest ujmowany jak ta najżałośniejsza sierota….
Draco odkrywający swą wielka miłość jest boski, ja chce koniecznie ciągu dalszego!

Napisany przez: pollon 29.04.2006 01:19

ellentari normalnie bo pomysla ze cie naslalam albo cos... ( pieniadze znajdziesz tam gdzie sie umawialismy... eeheh) dzieki ogolnie. gem darling- ogolnie to sie urwalam z belchatowa aleee juz tam dlugo nie mieszkam. ale faajnie ze tak myslisz- lubie byc nietuzinkowa troche. wnenkowa- no ja sobie mysle ze fajny fic!! i siem bedziemy razem bily. dementi.gif ja obstawie tyly... heheheh ale ok. mam 3 czesc i sama nie wiem co o niej myslec- nie jestem do konca przekonana, ze to jest to o co mi chodzilo, aleeee sie dopiero ucze pisac i caly czas bym cos najchetniej zmieniala i poprawiala. wiec pomyslalam ze dam i wy juz zadecydujcie. rowniez, moja pierwsza proba erotyczna, wieec prosze bardzo- lagodnie do pollon, bom sie przecwiczyla na silowni i mnie wszyyystko boli! czekolada.gif

RATING- 17!!!


- Haaaaaaaarry, wstawaj! Jezu, człowieku, jaki ty potrafisz być denerwujący..
Poczułem, że Ron szarpie moim nakryciem i mocniej zacisnąłem powieki. Nie wstanę jeszcze - absolutnie odmawiam!
- Ron, kocham cię jak brata i w ogóle, ale odpierdol się z łaski swojej..
Usłyszałem jak parska pod nosem i mamrocze coś niezrozumiale. Uuuu - zaklęcie.. Czekaj, czekaj, co to za zaklęcie? Obudź się Harry - możesz to zrobić.. no dalej.. otwórz oko..
- RON!!! Ty kretynie! Jak ci zaraz wyleję kubeł wody na głowę, to się ze śmiechu nie utrzymasz! Przestań rżeć ty wieśniaku! POWIEDZIAŁEM, ŻEBYŚ PRZESTAŁ.. Oż tyyy..
Rzuciłem się na niego, ale drań był szybki i chyba spodziewał się ataku. Uciekł w kierunku łazienki - biegnij Harry, biegnij.. zabij chama!
- Ok Harry, masz 10 minut na prysznic i żeby zrobić coś z włosami na Merlina, i już nas nie ma, i jesteśmy na śniadaniu – mmm na samą myśl cieknie mi ślinka - naleśniczki z syropem, świeże bułeczki z dżemem wiśniowym, pachnący bekon i ścięte jajka ze szczypiorkiem..
Whoa, czy Ronowi zawsze tak się świeca oczy?! Uuuu dziwnie wygląda, jakby coś go opętało- demon! Ocknij się człowieku.. może lepiej go uderzę - na wszelki wypadek..
- Auć Harry!!! Po jaką cholerę to zrobiłeś?!
O już lepiej.. Nie idealnie, ale przynajmniej zniknął ten krowi wyraz twarzy.
- Sorry człowieku, ale miałeś coś na włosach - pająk chyba - zły pomyśl Harry - NIE, NIE PAJĄKA, tylko.. eee.. biedronkę!
Jezu czasem sam się sobie dziwie, jaki ja jestem genialny!
- Biedronkę? A skąd tu biedronka? Ale zabiłeś ją?! Fuuuj Boże, jaka ty jesteś świnia i do tego agresywna.. Dobra, nieważne, szykuj się, bo mnie zaraz coś trafi..
- Już, jezu! Co jest z heteroseksualnymi samcami, że myśl o jedzeniu i seksie zamienia ich mózgi w papkę?! Nie odpowiadaj proszę. I 10 minut to zdecydowanie za mało - daj mi 20 i spotkamy się na dole. Idź, nie czekaj - widzę jak cierpisz. Tylko zostaw mi trochę naleśników!
Popatrzył na mnie dziwnie i mamrocząc coś pod nosem, wyszedł z łazienki. Ktoś mógłby pomyśleć, że po spędzeniu wspólnie siedmiu lat moje uczucia do Rona przygasną, ale nadal był moją ulubioną osobą na świecie.

Wiele zmieniło się podczas wakacji i wróciłem na ostatni rok szkoły troszkę inny. Zdaje się, że wiele osób zauważyło. Na początku spojrzenia trochę mnie peszyły, ale jak wytłumaczyli mi Tom i Karen - chyba o to chodziło nie?! Poza tym byłem przyzwyczajony. Jedyna różnica leżała w sposobie, w jaki patrzyli - kiedyś było to z pewna obawa, ale i pewną dozą szacunku. Pochłaniali mnie wzrokiem, jak gdyby chcieli później opowiedzieć wszystkim, że pomiędzy górnymi zębami utkwił mi kawałek maku. Szukali niedoskonałości. Szczególną uwagę jednak, zwracali na czoło i widoczną tam bliznę. Nie mogli oderwać od niej wzroku. Teraz jednak pierwsza rzeczą, na którą zwracali uwagę, kiedy wchodziłem do pokoju, jest cała moja osoba. Muszę nieskromnie powiedzieć, że wyglądam nieźle. Ale ok., zdaje się, że będziemy musieli zacząć od początku.

Po 6 roku jak zwykle wróciłem do Dursleyow na wakacje. Jedyna różnica było tylko to, że wróciłem tam wyłącznie po to, żeby spakować swoje rzeczy. Dumbledore zdecydował, że mogę równie dobrze ukrywać się w domu pozostawionym mi przez Syriusza - nikt poza kilkoma osobami nie wiedział, że takowy dom nawet istnieje, a tym, którzy wiedzieli, ufałem. Tak wiec dnia 13 lipca przeprowadziłem się do Londynu i mając 17 lat zacząłem żyć na swoim. Zdaje się zresztą, że zawsze tak żyłem.. Byłem tak podekscytowany posiadaniem własnego domu, że przez pierwszy tydzień w ogóle z niego nie wychodziłem - włóczyłem się korytarzami i dotykałem wszystkiego, co wiedziałem, że nie jest bądź zatrute, bądź nie może odgryźć mi ręki. Dopiero później ocknąłem się i zadałem sobie pytanie - co ja do cholery robię?! Mieszkam w jednym z najpiękniejszych miast na świecie i zamiast korzystać z wolności, siedzę w domu jak jakiś matoł! Dosyć!

Wreszcie puściłem w ruch pieniądze odziedziczone po rodzicach i Syriuszu - zapisałem się na siłownię, skorygowałem sobie wzrok w jednej z tutejszych klinik, wydałem majątek na Toniego & Guya - rezultat absolutnie wart wydanych futnow, wykupiłem pół sklepów z odzieżą na Oxford Street i po kilku tygodniach spędzonych w londyńskich środkach miejskiej komunikacji, zdecydowałem się na zrobienie prawa jazdy. W nagrodę za zdany egzamin, dostałem od siebie czarne BMW. Tak, zacząłem dbać o swój wizerunek i to, jak jestem postrzegany przez innych. Skoro gapią się i tak, i tak, to niech przynajmniej widzą kogoś z klasą. To co mam w środku i tak ich nie obchodzi. Poza tym, dośc miałem już żenujących ciuchów mojego kuzyna i naprawdę, odkrywszy moc pieniądza, zdecydowałem, że stać mnie na lepiej. Nie zmieniłem się jednak tak zupełnie bezinteresownie – zrobiłem to, bo chciałem ich przyciągnąć. Kogo, możecie spytać? WSZYSTKICH!!! No może nie ‘wszystkich’ wszystkich - ci naprawdę długowieczni, brodaci, śmierdzący, otyli, źle ubrani i dzieci odpadają na starcie! Tak, jestem biseksualny, kołyszę się w obie strony, lubię i lizaki, i kociaki itd., itp.. A Londyn jest PEŁEN pięknych ludzi - skąd oni się biorą, na Merlina?! Pełno ich w sklepach, kawiarniach, na ulicach, w kinie.. kuszą i wabią! I muszę powiedzieć, że jestem bardzo słabym człowiekiem, bo wszystko mnie przyciągało – ten absolutnie boski blondyn w metrze – kiedy rozmawiał przez telefon, rudowłosa dziewczyna w sklepie z płytami na Camden – kiedy bawiła się kolczykiem na dolnej wardze, gorąca czekolada z syropem miętowym z Starbucksa – ilekroć przechodzę obok jednej z niezliczonych kawiarni..

Ron i Hermiona przyjechali na 2 tygodnie. W końcu oboje zauważyli to, co wszyscy w Hogwarcie widzieli już od dawna i zdecydowali się być razem. Cieszyłem się ich szczęściem, ale byłem też trochę zazdrosny. Ja też chciałem kogoś do przytulania, do całowania, do spedzania razem nocy.. W pewna sobotę poszliśmy do the Fabric - najlepsi dj’e, najpiękniejsi ludzie i impreza kończy się o 7 rano! Około drugiej nad ranem poznałem Karen.

O czwartej powiedziałem sayonara mojemu dziewictwu. Nie było romantycznie - nie zapalaliśmy świec, nie pachniały wonne olejki, nie śpiewał White. Uprawialiśmy seks, a nie miłość. Opasała mnie w pasie nogami, przycisnąłem ją do ściany toalety i wszedłem w nią jednym płynnym ruchem.. pamiętam, że nie nosiła bielizny. Szybko poszło - byłem zbyt podniecony, żeby wytrzymać dłużej niż kilka pchnięć. Odurzony alkoholem, muzyka i seksem. Czułem się wspaniale! Ona nie aż tak cudownie, jak możecie się domyśleć, ale dala mi druga szanse. Wzięliśmy taksówkę i pojechaliśmy do jednego z okolicznych hoteli - nie wyszliśmy z niego przez 2 dni. Wiele się nauczyłem podczas tego czasu - na przykład, jak doprowadzić kobietę do takiego stanu, że szczytując wykrzyknie, że cię kocha, mimo ze poznaliście się kilka godzin wcześniej. Drugiego dnia zadzwoniła do Toma - powiedziałem jej, że jestem biseksualny, a ona odparła, że zawsze chciała uprawiać seks z dwoma mężczyznami. Była bardzo otwarta i szczera, nie wiem czy wspominałem. Kiedy powiedziała mi o swoim, również biseksualnym, przyjacielu, chciałem uciekać i nie odwracać się za siebie. Jaka nimfomanka! Byłem przerażony - dopiero dzień wcześniej straciłem dziewictwo z kobietą, a teraz mam je stracić również z mężczyzna i jeszcze uprawić seks z obojgiem. Hej, każdy chyba trochę by spanikował.. Jednak hormony i ciekawość wzięły górę i zostałem.

Czy żałuję? Eee, serio pytacie?! Jestem siedemnastoletnim biseksualistą – jasne, że nie żałuję!

Osobiście wolę być na górze – jest coś w sposobie w jaki wiją się pod toba, oplatają cię w pasie nogami i przyciągająbliżej. Jak unoszą biodra, biorąc cię w siebie jeszcze bardziej, głębiej i zatracasz sięw ich cieple, ich ciasnocie. Przesz mocniej i uderzasz szybciej, jakby chcąc stać sięz nimi jednością. Widzisz jak oczy uciekają im do tyłu głowy, jak otwierają i zamykają usta próbując zwilżyć wyschnięte wargi, jak eskonują gardło – wbijając głowę w poduszkę. Nie mogąc się powstrzymać, zaczynasz ssać, kąsać, lizać. Czujesz, że zaczyna ci brakować powietrza, zakleszczony pomiędzy ich udami, a jednak nie przestajesz. Dźwięki, które wydają doprowadzają cię do obłędu – skomlenia, jęki i przerywane słowa:
– Szybciej proszę.. o taaak.. mocniej Harry.. taaak nie przestawaj..
Jakbym mógł przestać. Uwielbiam jak wypowiadają moje imię podczas seksu. Niesamowite uczucie. Daje ci władzę nad nimi – należą do ciebie. Próbowaliśmy różnych pozycji – wszyscy troje lub podwójnie, gdy jedno z nas chciało odpocząć. Uwielbiałem, gdy razem z Tomem braliśmy Karen w tym samym czasie – jeden z nas z przodu, drugi z tyłu.. czułem ją dookoła siebie, a jednoczesnie będąc w środku, cały czas ocierałem się o niego. Myslałem, że oszaleję, próbując zdecydować, co sprawia mi więcej rozkoszy – czy sposób w jaki jej mięsnie zaciskają się wokół mojego penisa, czy to tarcie, ilektroć Tom wbijał się w nią... Próbowąłem też być tym na dole – Tom woli być bottom, ale chcałem zobaczyć jak to jest z drugiej strony. Jest świetnie, nie zrozumcie mnie źle – czujesz w sobie drugiego mężczyznę i wypełnia cię on całkowicie. Rozciąga tak bardzo, że wydaje ci się, że rozerwie cię na kwałki. Kiedy zaczyna się ruszać – uderza mocno i sięga wytarczająco głęboko, dosięga twojej prostaty i czujesz, jakby ktoś obdarł cię ze skóry i przypalał twoje nerwy, naszprycowawszy cie wczesniej najczystsza heroina – ból miesza się z rozkoszą tak intensywną, że nie możesz przestać szczytować. Tak, bycie bottom ma swoje niezaprzeczalne korzyści. Gdybym miał wybrać – być wyłącznie top albo bottom, wybrałbym top. Dzieki bogu jednak nikt nie zmusza mnie do takich wyborów – żyjemy w spokojnych czasach i jeśli zdecyduję się na związek, to po prostu kupię sobie wibrator i po kłopocie.

Spędziliśmy razem wakacje, ale jeszcze tylko 2 razy byliśmy ze sobą. Tom i Karen zdecydowali, że chcą być razem i poszli na wyłączność. Można chyba powiedzieć, że byłem trochę zawiedziony. Nie kochałem ich ani nic takiego, ale byli moimi pierwszymi. W czasie wakacji miałem jeszcze kilka przelotnych znajomości – była jedna dziewczyna, kelnerka z mojej ulubionej kawiarni – nawet chodziliśmy ze sobą przez 3 tygodnie. I było też dwóch chłopców, poznanych w kulbach nocnych, którzy lepiej niż ja sam, pomoglgi mi pozybć się napięcie. Wiele osób pyta mnie z kim wolę uprawiać seks, a ja naprawde nie wiem, co im odpowiedziec. Lubię uprawiać seks z ludźmi, którzy mi się podobają. Nieważne czy sikają na siedząco, czy na stojąco. Niewazne czy mają piersi – osobiście bardzo lubię piersi. – czy penisa. Wszystko zalezy od osoby. Czy było mi łatwo wyjść z szafy? Pierwsi ludzie, którym powiedziałem o mojej orientacji seksualnej, to Ron i Hermiona. Ich reakcja?
- Harry, człowieku to wszystko?! Jezu, a się wystraszyłem, że Voldemort przesyła ci jakieś prorocze sny i musisz wyruszyć na misję, w której to najprawdopodobniej poniesiesz śmierć, ale chciałeś nam powiedzieć przed odejściem, jak bardzo nas kochasz i że nigdy nas nie zapomnisz, i że mogę wziąć twoja Błyskawicę, kiedy już.. no wiesz co.. umrzesz i.. wlasciwie zresztą nie jest powiedziane, że ja przeżyję! Przecież jakbyś musiał wyruszyć na misję, to nie to, że ja bym ci pozwolił pójść samemu. Co to, to nie!! Wyruszamy razem Harry i jeśli oboje poniesiemy smierć na polu, to błyskawice może wziąć.. hmm.. Ginny może?! Hermiona chyba nie za bardzo..
Przysięgam, że ten człowiek ma wyobraźnię.
- Ron zamknij się! Boże, czasem aż się sama sobie dziwię, jak ja z tobą wytrzymuję. Harry, nie wiem czy zrozumiałeś chociaż część z tego, co ten bałwan do ciebie powiedział. Jeśli nie, co bylo by calkowicie wytlumaczalne, to chodziło o to, że wszystko w porządku. Nieważne czy lubisz chłopców, czy dziewczynki, czy zwierzątka..
- HERMIONA!!
- Hmm.. Nic nie jest ważne Harry - no chyba, że gwałcisz bezbronnych ludzi w parkach lub obnażasz się publicznie, bo wtedy musimy pogadać. Jesteś pewien, że nie?! No cóż, skoro tak twierdzisz.. Ale Harry, ja cię lubię i Ron cię lubi takim jakim jesteś. Nie daj sobie wchodzić na głowę! Bądź z kim chcesz i rób co chcesz - jak długo nie krzywdzisz innych, nie mam z tym problemu. Tak wiec, skoro zaakceptowanie ciebie mamy już za sobą, opowiadaj! Seks z facetami! I chce szczegółów.. Czy bardzo boli za pierwszym razem jak on ci wkłada..
W tym momencie przerwę nasze wspominki, jeśli pozwolicie.

Podsumowujac, duza wiekszosc ludzi nie ma problemow z tym, kim jestem. Spotkalem sie jednak z kilkoma nieprzyjemnymi reakcjami ze strony obcych mi ludzi. Widzac mnie z innym mezczyzna, spogladali z dezaprobata, czasem wrecz jawnym obrzydzeniem i odwracali wzrok! Szepty i pomruki za twoimi plecami- szybko przywykasz i uczysz sie je ignorowac. Jednak po pewnym czasie, zaczalem miec tego dosyc- cale moje zycie, ludzi oceniali mnie na podstawie tego jak wygladam i nie reagowalem, kiedy stawali sie zbyt natarczywi. Zawsze sie wycofywalem i robilem to, czego oczekiwali ode mnie inni. Nie chcialem byc ciagle biednym Potterem, ktorego trzeba chronic i trzymac pod kloszem. Skoro inni moga bronic swoich racji, to ja tez moge! I jesli inni uzywaja do tego takich srodkow, a nie innych, to ja tez bede! Obiecalem sobie wtedy, ze wiecej nie pozwole ludziom mnie ponizac i ze mnie drwic. Jestem w koncu, do jasnej cholery, Chlopcem Ktory Przezyl! Czyz nie..?!

Wróciliśmy do szkoły pierwszego września. I wtedy spojrzenia ludzi się zmieniły. Więcej osób na naszych treningach, więcej listów od Tajemniczych Wielbicieli, więcej czekoladek naszprycowanych eliksirem miłości - to jest raczej trochę straszne! I muszę powiedzieć, że korzystałem z uwagi, jaką otrzymywałem. Przespałem się z paroma osobami, z kilkoma poszedłem na randki, ale nigdy nie było to nic poważnego. Cieszyłem się jednak, bo wiedziałem, że przynajmniej po części, chcą mnie za to, jakiego siebie stworzyłem, a nie za coś, na co nie miałem najmniejszego wpływu i przez co zginęli moi rodzice. Zrobiłem się jednak chciwy- chciałem więcej! Wiecie jak mówią, że kiedy się zakochasz, świat nabiera nowych kolorów, w brzuchu masz jakby motylki czy inne owady latające, czujesz się jak pijany, a jednak wszystko jest takie ostre i wyraźne jak jeszcze nigdy. Masz ochotę, po przespaniu się z osoba, leżeć razem w łóżku trzymając ja/ jego w ramionach. Pójść spać i obudzić się razem, wziąć prysznic, umyć zęby i zejść na śniadanie trzymając się za ręce. Tak przynajmniej wyobrażam sobie miłość- dobry seks i nieswiezy oddech z rana.. wydaje mi się, że jestem na nia gotowy.

- Biegnij Draco. I tak nie uda ci się uciec..
Stałem przez kilka minut, jakby nie docierało do mnie to, co przed chwilą powiedziałem. Skąd się to do cholery wzięło?! W końcu otrząsnąłem się i ruszyłem w stronę Wielkiej Sali. I o co chodziło ze mną pożądającym Malfoya?! Nigdy, NIGDY nie czułem nic więcej do tego sukinsyna jak tylko.. silna niechęć - nie mogę chyba powiedzieć z ręka na sercu, że go nienawidzę, ale zdecydowanie bardzo go nie lubię! Fakt, musiałem mu przyznać, że wyglądał niesamowicie - będąc w połowie gejem, musiałbym być chyba ślepy, żeby tego nie widzieć - i mam słabość do blondynów, ale nie zdarzyło się jeszcze, żebym w momencie tak bardzo kogoś zapragnął. A przed chwila miąłem ochotę ściągnąć jego jeansy i wbić się w niego tak gwałtownie ze wykrzyknąłby moje imię i.. CO TO JEST DO CHOLERY?! Głupi penis.. Ok, ok Malfoy od początku roku szkolnego - będzie już prawie 3 miesiące - był nadzwyczaj.. spokojny. Chyba ani razu nie obraził nikogo z nas i jakby teraz na to spojrzeć to skończyły się przepychani, podtykanie nogi i bójki. I sposób w jaki na mnie patrzy.. Zauważyłem, że albo się gapi, albo za wszelka cenę próbuje unikać mojego wzroku. Kiedy się gapi, ma taki dziwny wyraz twarzy, jakby bardzo czegoś chciał, ale nie mógł tego mieć. Może myśli o czymś do jedzenia.. albo o tym jak bardzo chciałby mnie zabić. Kiedy stara się mnie unikać i tak wiem, że patrzy - widzę go jak niepewnie zerka spod rzęs - ma bardzo ładne rzęsy.. co?! Ok Potter, weź się w garść! Przestań myśleć o Malfoyu jak o obiekcie seksualnym - to jest absolutnie niezdrowe i musi się skończyć!
Słyszysz co do ciebie mowię penisie? Siad! Agrrhhh.. Cholerne hormony! Całe to dziwne zachowanie Malfoya jednak.. podejrzewam podstęp - jak myślisz Watsonie?! Z drugiej strony - dlaczego nazwał mnie Harry? I dlaczego dał mi swoją różdżkę? ‘Żeby zdobyć twoje zaufanie ciołku! A potem wbije ci nóż w plecy..’ Matko cały jestem teraz skołowany! I zdecydowanie muszę przestać rozmawiać sam ze sobą - trochę to niepokojące. Spotkanie w wieży wiec.. Pójdę i zobaczę, o co mu chodzi.. może wtedy co nieco mi się rozjaśni.. Doszedłem już do Wielkiej Sali. O, widzę mojego kumpla Rona.. Kochany Ron.. Co on tam je?! Zaraz czy to..?
- Roooon! Jeśli zjadłeś moją część ciasta, to już nie żyjesz! Rozumiesz co do ciebie mowię ty ruda małpo?! Odłóż ten widelec..

Napisany przez: ellentari 29.04.2006 08:44

Taaa zapłata odebrana....
Lubię jak Harry jest taki troszku niekanoniczny, bo chciałabym zauważyć że pomimo tego że Harry jest głównym bohaterem ksiązki Rowling to tak naprawdę nie ma tak za wiele o nim, a może inaczej nie ma opisanego jego „ja” psychologicznego, spojrzenia konkretnie na pewne sprawy, jest tak dość ogólnikowo.
W twoim opowiadaniu Pollon w końcu nie ma tej standardowej ciapy, sirotki Marysi w wydaniu męskim….
Może się ciut zagalopowałaś albo ja odnoszę teraz tylko takie wrażenie po tym fragmencie, że Harry jest lekko teraz przewrażliwiony na swoim punkcie, ale to może tylko takie wrażenie…
Z niecierpliwością czekam na spotkanie Harry'ego z Draco, będzie zapewne ciekawie…
Aha teraz tak mi przyszło do głowy że w sumie wykreowałaś takie osobowości Draconowi i Harry'emu że można by powiedzeń ze zamieniłaś ich miejscami jakby Draco był teraz w skórze Harry'ego a Harry w Dracona smile.gif
Dobra dość tych przemyśleń tongue.gif
Czekam na słodką ucztę… blush.gif

Napisany przez: wnenkowa 29.04.2006 21:53

QUOTE
- Ron, kocham cię jak brata i w ogóle, ale odpierdol się z łaski swojej..

albo
QUOTE
- Już, jezu! Co jest z heteroseksualnymi samcami, że myśl o jedzeniu i seksie zamienia ich mózgi w papkę?! Nie odpowiadaj proszę. I 10 minut to zdecydowanie za mało - daj mi 20 i spotkamy się na dole. Idź, nie czekaj - widzę jak cierpisz. Tylko zostaw mi trochę naleśników!

albo:
QUOTE
- Roooon! Jeśli zjadłeś moją część ciasta, to już nie żyjesz! Rozumiesz co do ciebie mowię ty ruda małpo?! Odłóż ten widelec..

Po pierwsze primo: śmiałam się znowu jak nie normalna...
Po drugie primo: A nie mówiłam że to najlepszy rozdział:)
Naprawdę, takiego Pottera nie często się spotyka.
TEN Potter jest fajny, jest zadziorny, ostry, pewny siebie i taki oryginalny:)
Twój styl pisania jest pełen wszystkiego... eyhm jakby to powiedzieć... jest przepełniony slangiem młodzierzowym, dobrze się czyta, jest śmieszny, posiada jakieś mądrości- przemyślenia... jak dla mnie jest Super!

A jak się ktoś uczepi błędów na które nie zwracam zbytniej uwagi to niech...
A co tam, niech się człowiek czepia... W końcu trzeba się gdzieś wygadać...

Bardzo mi się podobało! A jak! I nadal uważam że parring jast super i pisz dalej ku mej uciesze..smile.gif
pozdrawiam:)

Napisany przez: owczarnia 02.05.2006 11:55

Ja tam lubię niekanoniczne ficki, w końcu bez przesady - dobrze, jeśli książka pobudza wyobraźnię, nawet jeśli przekracza to pewne granice prawdopodobieństwa. Zrobiła się tu mała burza w szklance wody, a po co? Można krytykować styl, można czepiać się szczegółów, pewnie. Jednym się spodoba, innym nie. Ale nikomu nie można zabronić wyobrażać sobie ulubionych postaci w sytuacjach niekoniecznie uzasadnionych oryginałem. Najpierw się narzeka że młodzież by tylko siedziała pod klatką albo tłukła w gry, a potem glanuje jak zajmuje się literaturą wink2.gif. Każdy się kiedyś uczył, prawda?

Odnośnie zaś całego zamieszania - po części rozumiem Pollon, bo jeśli poczyta się trochę zagranicznych (a zwłaszcza amerykańskich) blogów i opowiadań, łatwo zauważyć, że ich sposób wypowiadania się jest zdecydowanie inny od tutejszego. Przede wszystkim znacznie bardziej tolerancyjny, luźniejszy i ogólnie po prostu przychylniejszy. Warto czasem otworzyć głowę i spojrzeć na coś z kilku stron smile.gif.

Napisany przez: pollon 03.05.2006 23:34

tadam!! pisze wiec dalej dla waszej uciechy i dla swojej perwersyjnej przyjemnosci przeczytania romantyczego angsta slashowego. co z tego wyszlo- przekonajcie sie sami. nutella dla was- ja jestem na diecie bambosze. nutella.gif


Wiem, że to głupie, ale nie mogę nic na to poradzić. Wszyscy w lochach patrzą na mnie jak na wariata i pewnie mają trochę racji, skoro dziś brałem prysznic już cztery razy, a mamy dopiero 15. I zanim zapytacie - nie byłem na siłowni, nie latałem, nie przygotowywałem żadnej mikstury, nie onanizowałem się itd itp. Jednak kiedy pomyślę, że za siedem godzin mam się spotkać z Harrym, napełnia mnie to takim przerażeniem, że sam nie wiem co mam ze sobą zrobić. Oczywiście, nikt poza mną nie ma o tym pojęcia, więc zapewne stanowiłem nielada atrakcję - włócząc się z kąta w kąt, nie mogąc usiedzieć spokojnie przez czas dłuższy niż trzy minuty - Blaise patrzył na zegarek - mamrocząc do siebie pod nosem i co chwila zerkając w lustro. Około osiemnastej zaczęły się pytania. Po kolejnym już prysznicu, kiedy zdecydowałem wreszcie co na siebie włożyć i przygotowałem swoją najlepszą bieliznę i moje ulubione ciuchy - jeansy Diesla, podkoszulek Pepe i wygodne japonki Roxy, moi kochani koledzy i koleżanki ‘ala ‘hieny i wampiry’, nie wytrzymali presji i zaczął się wywiad. Nic im nie powiedziałem oczywiście, ale w pewnych momentach było ciężko - zapewne dlatego, że właściwie nie chciałem zatajać tej informacji. Wiedziałem, że dzisiaj w nocy najprawdopodobniej Harry złamie mi serce, ale jakaś masochistyczna część mnie cieszyła się tak bardzo na to spotkanie - wreszcie sam na sam z nim! Chciałem wszystkim o tym powiedzieć, wręcz wykrzyczeć to, ze szczytu schodów w holu głównym i nic sobie nie robić z reakcji innych ludzi. Spędziłem ponad godzinę układając włosy, ciągle niezadowolony z rezultatu - nie chciałem wyglądać jakbym spędził masę czasu na przygotowaniach, ale jednocześnie chciałem wyglądać idealnie.. dla niego. Jeśli mam dostać tylko tą jedną noc, to przynajmniej wykorzystam ją w pełni. Byłem zdecydowany - chociaż jeden pocałunek. Może wyznam mu miłość, a potem szybko rzucę mu się na szyję, zanim zdaży roześmiać mi się w twarz?!

Boże jestem taki beznadziejnie zakochany, że aż mam siebie dość, ale nie mogę nic na to poradzić. Zachowuję się jak jakaś cholerna nastolatka, fanka jednego z tych mugolskich zespołów chłopięcych. Wiem to, a jednak nie mogę przestać. Nakladajac róż na policzki - jedyny kosmetyk, oprócz maskary, jakiego używam - zastanawiałem się, czy Harry'emu będzie się to podobało. Wślizgując się w czarne spodenki Kleina, aż do bólu miałem nadzieję, że Harry będzie mógł je zobaczyć. Kiedy spojrzałem w lustro, przeraziłem się, że może Harry lubi owłosionych mężczyzn, podczas gdy ja mogłem się golić raz na dwa tygodnie, a moja klatka piersiowa była gładka niczym u nowo narodzonego dziecka. Czy Harry lubi umięśnione ciała?! Całe życie byłem chudy i daleko mi było do Pudzianowskiego.. baaardzo daleko! A kolor włosów..? Czy Harry lubi blondynów? Zaczynałem panikować. Oddychaj Draco, głębokie wdechy i wydechy.. wszystko będzie w porzadku. I wtedy uświadomiłem sobie, że nic nie będzie w porządku! Wszystko jest tak dalekie od porządku, jak to tylko możliwe! Za godzinę mam spotkać się z mężczyzną, którego kocham, a który najprawdopodobniej zdepcze moje uczucia i jeszcze mnie przeklnie. Schodząc rano na śniadanie, wszyscy będą już wiedzieli. Gdziekolwiek nie spojrze, zobacze pół - uśmiechy i szepty nie będą cichły za moimi plecami. Najprawdopodobniej dowiedzą się gazety i moi rodzice.. ta resztka dumy, którą nadal posiadam, przepadnie.

Byłem wtedy gotów nie pójść. Zmyłem makijaż, ubrałem ulubioną pidżamę, posłałem jednego z pierwszaków po wielkie pudło lodów truskawkowych, ‘Duma i uprzedzenie’ pod ręką i zaklepałem mój ulubiony fotel przy kominku. Jednak kwadrans przed umówioną godziną, kiedy po raz setny chyba czytałem tą samą stronę, a Pansy zapytała czy mam może zamiar wziąć tabletkę antykoncepyjną - najwidoczniej nie zerkałem na zegar tak dyskretnie jak mi się wydawało, znów naszły mnie wątpliwości. Co jest w tym człowieku, co sprawia, że zachowuje się jak obłąkany? Co on takiego w sobie ma, że czuję w ten sposób?!

Ostatnio nabrałem strasznego zwyczaju - obgryzam paznokcie. Ilekroć widzę Harry'ego, kiedy uśmiecha się do swoich przyjaciół, obgryza pióro, przeczesuje ręką włosy, je produkty czekoladowo - miętowe (jego ulubiony smak) i truskawki, przeciąga się, mierzwi włosy i lekko wysuwa język, kiedy się nad czymś skupia, lata, oddycha..Wiem, że brakuje wtedy tak niewiele, żebym podszedł i stanął przed nim tak, żeby to do mnie się uśmiechnął, żebym zlizał ten kawałek czekolady z jego górnej wargi, dotknął tego kawałka skóry tuż nad paskiem jeansów, kiedy jego koszulka podjeżdża do góry, pomógł rozwiązać nierozwiązywalne, wtłoczył powietrze do jego płuc.. Brakuje tak niewiele, jeszcze tylko te kilka metrów, parę kroków.. Palenie w budynku szkoły jest zabronione. Gdyby było inaczej, na pewno nie nabrał bym tak prostackiego zwczaju..

Kiedy tak siedziałem w fotelu, obgryzając kciuka prawej dłoni, uderzyło mnie, że jeśli nie pójdę, to stracę zaufanie Harry'ego już chyba na zawsze. I jeśli nie pójdę, jeśli on się nie dowie, to chyba wybuchnę i zrobię coś głupiego! Ale jeśli pójdę, a on rozbije moje serce na kawałki? Czy będę w stanie poskładać je na nowo i zaczść kolejny rozdział mojego życia - bez Harry'ego? Czy nie będę wtedy martwy...?
Pójść, nie pójść, pójść, nie pójść, pójść, nie pójść, pójść, nie pójść, pójść...
- Draco na Merlina, zdecyduj się wreszcie!!
Aż mrugnąłem z zaskoczenia. Proszę?
- Naprawdę muszę nauczyć się tego na jutrzejsze zajęcia, a twoje zachowanie wcale nie pomaga. Działasz mi na nerwy, jak i zapewne każdej innej osobie w pomieszczeniu - co to za pomruki? - Kręcisz się, za chwilę z twojego kciuka poleje się krew i czas nadal płynie nieubłaganie do przodu.. Idź zrobić ze sobą to, co zrobiłeś wcześniej - wygladałeś bosko - i biegnij gdziekolwiek masz biec, i spotkaj się z kimkolwiek masz się spotkać, i kochaj się z nimi, cokolwiek Draco! Zachowujesz się jak jakiś pieprzony Huffelpuff, zdecyduj czego chcesz i idź i weź to! I zrób to w miarę szybko, proszę cię, bo innaczej nie wytrzymam i cię uderzę..
Powiedziała to wszystko tak szybko, że nawet nie miałem czasu oswoić się z informacjami, kiedy dodała łagodnie:
- I każdy chyba widzi, że o kimkolwiek myślisz, że o kimkolwiek myślałeś przez te ostatnie parę miesięcy, sprawia, że jesteś szczęśliwy - wyglądasz jakbyś miał ochotę się usmiechnąć - naprawdę uśmiechnąć - razem z oczami, jeśli wiesz o czym mówię i nucić pod nosem jakieś głupoty, i ściskać ludzi i.. ughh.. nieważne. Po prostu idź Draco, ok?!

No i poszedłem. Czasem tak łatwo mną manipulować...


- A gdzie ty się wybierasz, jeśli można wiedzieć?
- Eeee... nigdzie.
Chyba jej nie przekonałem. Jeszcze raz może:
- To znaczy, chciałem powiedzieć... do kuchni, po jakieś ciastka może. Nie zjadłem dużo na kolację i teraz nie mogę zasnąć. Przynieść ci coś?
Żachnęła się i pokręciła głową z niedowierzaniem. Cholera jasna!
- Harry, znamy się już tle czasu, a tobie nadal się wydaje, że możesz mnie oszukać. Założyłeś ‘ te jeansy’ żeby zejść do kuchni po ciastka? Czyżby twoim nowym celem były skrzaty domowe? Proszę cię... Idziesz się spotkać z kimś, z kim masz nadzieje pójść do łóżka - na pewno nie! - i chcę wiedzieć kto to i jak długo się spotykacie? Czy to wreszcie coś powaznego?
Zastanawiałem się przez chwilę, czy jej powiedzieć - kusiło mnie i wiem, że Hermiona stanowiła by nieocenioną pomoc w rozwikłaniu Malfoy - zagadki. Ona jednak odebrała moje milczenie zupełnie inaczej:
- Ooo Harry tak się cieszę! Kim ona, lub on oczywiście, jest?! Musisz mi dokładnie wszystko opowiedzieć. Nareszcie spotkałeś kogoś idealnego. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jaka to ulga dla mnie i dla Rona - już jakiś czas martwimy się o ciebie. Wydajesz się tak bardzo łaknąc bliskości drugiej osoby. I nie mówię tylko o seksie - masz taki wyraz twarzy, kiedy wydaje ci się, że nikt nie widzi. Wiem, że ja i Ron byliśmy sobą strasznie zaobsorbowani, ale troszczymy się o ciebie i zauważyliśmy, że coś jest nie tak.
Nie wiedziałem co odpowiedzieć. Moje spotkanie z najprawdopodobniej – jedno – z – nas - zginie - Malfoyem, rozrosło się nagle do mojego pierwszego, poważnego związku. I było prawda, że przez kilka ostatnich miesięcy czułem się trochę zaniedbywany przez moich przyjaciół. Czy jednak, to co powiedziała później, było prawda? Chciałem się kłócić - czyż nie miałem wokół siebie, coraz to nowych ludzi, którzy podziwiali mnie i z cała pewnocią coś do mnie czuli?! Czyż nie...?!
- Harry!!
Mrugnąłem powoli powiekami i powoli wróciłem do rzeczywistoci.
- Wszystko w porzadku Harry? Przez chwilę miałeś tak nieobecny wyraz twarzy...
- Hermiona...
- O co ja pytam własciwie?! Oczywiście, że nie wszystko jest w porzadku. Po raz pierwszy w życiu jesteś zakochany i na pewno czujesz się całkowicie skołowany. Nareszcie spotkałeś kogoś, kto kocha nie twój medialny wizerunek, ale ciebie jako osobę. Widząc cię z tymi wszystkimi ludźmi, bałam się, że w końcu całkiem się wypalisz - dajesz zbyt wiele, nic nie biorąc w zamian, Harry. Ale nareszcie to się zmieni. Dzięki Merlinowi! Lepiej idź już teraz na to swoje spotkanie - nie chcemy, żeby ten specjalny ktoś musiał na ciebie czekać. Jutro porozmawiamy. Tak się cieszę, że nawet sobie nie wyobrażasz. No idź już Harry...
Zostałem dosłownie wypchnięty na korytarz. Złapałem się ramy obrazu, żeby nie upaść i nie mogąc dłużej się powstrzymywać, wybuchnąłem śmiechem. Gdyby wiedziała... Łzy ciekły mi po policzkach, w płucach zaczynało brakować powietrza, ale nie mogłem przestać się śmiać. Nie mogłem przestać. Gdyby tylko wiedziała, jak bardzo się myli.

Musiała sie mylić.

Malfoya znalazłem tuż przy schodach do wieży. Stał oparty o scianę, z rękoma w kieszeniach i bezgłośnie poruszał ustami. Rozejrzałem się wokół nieufnie, szukając pułapki. Nie mogłem niczego znaleźć. Wyciągnąłem mapę i upewniłem się, że faktycznie przyszedł sam. Faktycznie. Nie wiem dlaczego, ale zamiast się uspokoić, stałem się jeszcze bardziej nerwowy. Jeśli nie chodziło o atak, to o co?! Wyszedłem zza rogu i powoli ruszyłem w jego kierunku. Wygladał niesamowicie, musiałem mu to przyznać, ale nie mogę pozwolić, żeby mnie to dekocentrowało. Skup się Potter!
- Malfoy!
Podniósł wzrok i znów zaobserwowałem, jak jego oczy przybierają ten specyficzny, cieplejszy odcień srebra.
- Przyszedłeś.
Powiedział to z taką ulgą. Kiwnąłem lekko głową i ręką wskazałem na schody. Zrozumiał aluzje i ruszył przodem. Bład! Powinienem był pójść pierwszy - teraz nie mogę oderwać wzroku od jego tyłka. Czy on specjalnie tak kręci biodrami? Ile tu jest tych stopni, do cholery?! Ciekawe co by zrobił, gdybym teraz klepnął go w pośladki? Ręka świerzbiła mnie niesamowicie. Porzasnąłem głowa jak pies, kiedy chce się pozbyć nadmiaru wody z sierści. Musiałem się jakoś uspokoić. Wchodząc do pokoju, trzasnąłem drzwiami z całej siły i uśmiechnąłem się z satysfakcją, kiedy Malfoy podskoczył przestraszony. Podszedłem do niego w dwóch dużych krokach i pchnąłem mocno. Nie spodziewał się ataku i upadł ciężko na drewnianą podłogę. Jęknął z bólu i zaskoczenia, i ten dźwięk poszedł prosto do moich lędźwi. Warknąłem zniecierpliwiony i z desperacji kopnąłem najbliżej stojące krzesło. Malfoy patrzył na mnie wzrokiem, w którym strach mieszał się z czymś jeszcze. Czymś, czego nie mogłem rozgryźć. I wkurwiało mnie to strasznie! Pora postawić sprawy jasno:
- Ok Malfoy, masz mnie tu, gdzie mnie chciałeś. Sam nie wiem, dlaczego zdecydowałem się przyjść, ale chyba musiało być coś w sposobie, w jaki mnie ‘ błagałeę’. Nie spodziewałem się, że będziesz zdolny do takiej kompromitacji i że aż tak poniżysz się, żeby się ze mną spotkać. Co by na to powiedział twój ojciec?! Ale naprawdę zaintrygowałeś mnie - co, aż tak ważnego, możesz mieć mi do powiedzenia?! Na pewno coś niesamowicie interesującego...
Włożyłem w swoje słowa tyle sarkazmu i niechęci, na ile mogłem się zdobyć. Widziałem, jak Malfoy powoli rozpada się na kawałki tuż przed moimi oczami. Widziałem, jak desperacko wodzi oczami po całym pokoju, próbując znaleźć wyjście. Blokowałem jednak jedyne drzwi i jeśli chciałby uciec, musiałby przejść obok mnie. A ja nie dałbym się tak łatwo obejść. Nagle jednak, Malfoy skoczył na równe nogi i rzucił się w moim kierunku. Byłem tak zaskoczony, że prawie udało mu się przebiec obok, jednak w ostatniej chwili złapałem jego t- shirt i pociągnąłem z całej siły. Zachwiał się i próbując utrzymać równowagę, złapał się moich ramion. Nie dałem rady utrzymac nas oboje i razem runelismy na podloge, ja na nim. Jestem ciezszy niż on i Malfoy krzyknął, kiedy wręcz wgniotłem go w podłogę. Zaczął szarpać się pode mna desperacko, próbując za wszelką cenę zrzucić mnie z siebie.
- Potter, zejdź ze mnie! Nie chcę cię wiecej widzieć, ty głupi kretynie. Sukinsyn!! Powiedziałem, żebyś ze mnie zszedł. Daj mi odejść... Potter, zostaw mnie...
Sam dokładnie nie wiedząc co robię, złapałem go za nadgarstki, uniosłem je nad jego głowę i przytrzymałem mocno. Malfoy rzucał się jeszcze przez jakiś czas, klnąc przy tym niemiłosiernie, aż wreszcie wyczerpany opadł na deski. Powoli poluźniłem ucisk i zastanawiałem się właśnie co powiedzieć, czy przeprosić, kiedy usłyszałem ciche łkanie. Z niedowierzeniem spojrzałem na Malfoya i w delikatnym świetle ksieżyca, wpadającym przez okno, na jego policzkach zobaczyłem łzy. Płynęły swobodnie z kącików jego oczu, a on nawet nie starał się ich ukryć. Patrzył martwym wzrokiem na sufit i cicho wyszeptał:
- Nie męcz mnie już, proszę... odejdź...
Nie mogłem się powstrzymać. Nie zastanawiając się nad tym co robię - co zdążyło się nadzwyczaj często ostatnimi czasy - kciukiem delikatnie wytarłem łzę z jego policzka. Malfoy cicho pisknął i spojrzał na mnie zaskoczony. Oczy miał szeroko otwarte, jak u małego dziecka i oddychał szybko, i płytko po naszych wcześniejszych zapasach. Patrzyłem na niego, nie mrugnąwszy nawet powiekami, a on patrzył na mnie. Nie wiem ile czasu upłynęło, kiedy usłyszałem cichutkie:
- Harry, proszę.
Pocałowałem go.

Napisany przez: wnenkowa 04.05.2006 01:42

Poolon!
Wreszcie następna część:)
I wiesz... muszę powiedzieć, że coraz bardziej mi się to podoba. Masz ciekawy styl pisania- nie jest to parodia, ale mozna się pośmiać. Twój tekst jest pełen emocji, troszkę chaotycznych ale to jest dobre, ponieważ dzięki temu tekst nie jest tak nieznośnie nudny i ułożony.
Co jeszcze... AAAAAAAAA no przecież..
Czy ja wspominałam, że kocham twojego zwierzęco, pewnego siebie Potter'a i że kocham twojego delikatnego i do przesady wrażliwego Malfoy'a? Nie???
To mówie: Kocham ich.
To jest... Oni są tacy nie podobni do siebie, szczególnie Harry ale Mnie sie to podoba! To jest fajne i kropka
Naprawdę masz we mnie wiernego czytelnika:)

zelka1.gif zelka1.gif zelka1.gif Stawiam piwo kremowe! Dla ciebie za to, że sie nie dałaś tym pesymistycznie nastawionym.... do twojego tekstu:)

pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy:)

Ps. Czy mnie się wydaje, czy następny rozdzialik, będzie nie ten -tego, ten -tego nie dla dzieci i tych co ten- tego miedzy Panami HP/DM ten -tego wyobrazić sobie nie mogą ( Oh! jakże ja im współczuję!) No bo ten- tego będzie, nie?

Napisany przez: pollon 10.05.2006 00:25

wnenkowa kochanie- dzieeeki. nie wiem jak podolasz z ta czescia alee mam nadzieje ze bedzie spox.

bedzie teraz ten teges...:

RATING 17

czyli jak nie chceta to nie czytajta. heheheh nigdy nie pisalam sceny sexu, tym bardziej sceny sexu gejowskiego, wiec baardzo przepraszam za jakiekolwiek bledy. no ii jeest:


HARRY POTTER MNIE CAŁUJE!!
...
Potrzebowałem kilku sekund, w czasie których mój mózg przyswajał tą informację. Potem kolejnych kilka sekund, w czasie których przekonywałem sam siebie, że to się dzieje naprawdę. I kiedy dotarło do mnie, że to nie wymysł mojej wyobraźni, najzwyczajniej w świecie przestałem myśleć. Ponieważ o wiele łatwiej było po prostu zarzucić ręce na szyję leżącego na mnie mężczyzny, ściskając tak mocno, jakby miał on za chwilę zniknąć. O wiele łatwiej było po prostu otworzyć usta, pod naciskiem drugich warg. Harry smakował tak, jak zawsze sobie wyobrażałem - czekolada i mięta. Tyle razy widziałem, jak zjadal swój ulubiony deser, że byłem pewien, że musi być wręcz przesiąknięty tym smakiem. Ilekroć byłem w pobliżu, wydawało mi się, że mogę go nawet poczuć, posmakować na języku. I miałem rację. Harry delikatnie uszczypnął zębami moją dolną wargę i nie mogłem powstrzymać cichego jęku. Było tak dobrze - dokładnie tak, jak sobie wyobrażałem. Harry mruknął coś do siebie i momentalnie jego wargi znalazły się na mojej szyi - całował ją i kasał, badał językiem. Pospiesznie składał pocałunki wzdłuż mojej szczęki i ucha. Doprowadzało mnie to do szaleństwa. Zbyt długo czekałem, byłem zbyt niecierpliwy... Nie mogąc się powstrzymać, zahaczyłem jedną nogę o jego łydkę i delikatnie uniosłem biodra. Proszę! Potrzebuję więcej... więcej wszystkiego! Harry warknął i ten dźwięk jeszcze bardziej mnie podniecił. Poczułem, że rozsuwa pospiesznie moje nogi i sadowi się pomiędzy nimi. Jakby miał do tego absolutne prawo, jakby tam należał...

Kiedy po raz pierwszy poczułem jego twardego członka na moim podbrzuszu, myślałem, że dojdę w przeciągu trzecj sekund. Niemożliwe, że to ja wydałem ten odgłos. Ten skamlejący, błagający o więcej głos... i znów... Kiedy rozsunąłem szerzej nogi, Harry uśmiechnął się predatorsko i pchnął biodrami do przodu.
- Podoba ci się to Malfoy? Jesteś małą, bezwstydną dziwką, co?! Nie spodziewałeś się... aaaahh... że dojdzie do czegoś takiego... chcesz wiecej?
Słyszałem go, czułem jak jego wargi drżały, kiedy wypowiadał te słowa. Odrzuciłem głowę do tyłu, w niemym przywoleniu, dając mu całkowity dostęp do mojej szyi i Harry ugryzł mnie mocno. Krzyknąłem z bólu, ale i z podniecenia. Słyszałem jak Harry jęknął nade mną i mocniej naparł na mnie biodrami. Czułem jak jego penis ociera się o mojego i wiedziałem, że długo nie wytrzymam. Oplotłem go w pasie nogami i przyciągnąłem do siebie. Nasze ciężkie oddechy mieszały się z okazjonalnymi jękami i skrzypieniem desek podłogowych. Było mi tak dobrze... nie przestawaj... I potem było jeszcze lepiej, kiedy poczułem, że Harry gorączkowo sięga do mojego podkoszulka i wsuwa pod niego rękę. Jego dotyk na mojej skórze - ekstaza! Błądził dłonią po mojej klatce piersiowej i zatrzymał się na prawym sutku. Ujął go pomiędzy kciuka i palca wskazującego i ścisnął, najpierw delikatnie, a później z coraz większa siłą. Musiałem chyba zakwilić potrzebująco, gdyż poczułem jak usta Harry'ego rozciągają się w uśmiechu.
- Aaaa Malfoy... nie wiedziałem, że jesteś tak wrażliwy... zupełnie jak dziewczyna! A co się stanie, gdy ścisnę drugi...
Ze wszystkich sił starałem się nie wydać żadnego odgłosu, jednak nie wytrzymałem długo. Kiedy poczułem jak napiera na mnie biodrami, jakby chciał mnie wgnieść w podłogę i jak szarpie moim sutkiem, znów jęknąłem głośno... Słyszałem jak Harry śmieje się gardłowo, seksownie.
- Harry...
Czy to mój głos?!
- Taaak Malfoy?!
Czy ja coś mówiłem? Czego chciałem?
- Proszę!
Dzisiaj, wydawało by się, byłem zdolny do wypowiadania tych jedynie słów. Harry jednak, dzięki Merlinowi, wiedział co robi i wiedział, czego oboje chcemy. Zdawał się zatracać powoli w tym, co robimy i zdążyłem pomyśleć, że to ja doprowadziłem go do takiego stanu. Nikt inny! Ocieraliśmy się o siebie niespiesznie, od czasu do czasu zwiekszając tempo, by znów zatracić się w spokojnym rytmie. Głębokie pocałunki i nasze ręce na nagim ciele. Harry jedna ręka gładził moje włosy, a druga wciąż bawił się sutkami - każdemu poświęcając tyle samo uwagi. Nie wiem ile czasu spędziliśmy tak razem, ale nie chciałem żeby to się skończyło - skoro mam mieć tylko ten jeden raz, to chcę żeby on trwał i trwał, i trwał, i trwał... Przyciągnąłem Harry'ego do siebie mocno i wyżej uniosłem biodra. Słyszałem jak głęboko wciągnął powietrze i uśmiechnąłem się z zadowoleniem. Śmielej już, wsunąłem ręce pod jego t - shirt i wbiłem paznokcie w gładką skórę jego ramion. Pozostawie na nim ślad - jest mój! Harry syknął z bólu i zaskoczenia.
- Ahhh... więc to tak... Malfoy... chcesz się... bawić...
Zanim zdążyłem odpowiedzieć, poczułem w ustach jego środkowy palec. Nie myśląc nawet, posłusznie zacząłem ssać. Owinałem wokół niego język i zamruczałem cichutko. Na pewno byłem cały czerwony, ale nie spuszczałem oczu z Harry'ego i widziałem, że obserwuje mnie z pół - otwartymi ustami, jego oczy całkowicie ciemne z pożądania. Takiego chciałem go zapamiętać i pomimo, że wstydziłem się, nie zamknąłem powiek. Wolno uniosłem głowę i cały palec zniknął w moich ustach. Opuściłem się z powrotem na deski, a palec znów się pojawił. Zaczałem powoli kołysać głową w przód i w tył, a palec pojawiał się i znikał. Harry coraz szybciej oddychał i coraz mocniej, i gwałtowiej poruszał biodrami. Jego członek zdawał się rozsadzać mu spodnie, czułem pierwszą wilgoć... W pewnym momencie, Harry wyszarpnął palca z moich ust i zmusił się do spokoju. Widziałem, że kosztowało go to wiele i byłem pewien podziwu - ja sam na pewno bym się nie powstrzymał. Własciwie, nie będę się powstrzymywał! Było już tak blisko, tak cholernie blisko, że głośno wyraziłem swoje niezadowolenie i sam zacząłem bezwstydnie ocierać się o niego. Harry zdawał się nie zwracać uwagi. Uniósł się wyżej nade mna i obiema rękoma sięgnął do paska moich jeansów. Znieruchomiałem. Czyżby już...? Znów usłyszałem ten gardłowy śmiech.
- Spokojnie Malfoy. Nie pozwolę, żeby nasz pierwszy raz był w jakiejś pieprzonej wieży, na gołych deskach. Dzisiaj tylko się zabawimy... troszeczkę... unieś biodra - muszę zsunąć te cholerne spodnie...
Posłusznie wykonałem polecenie. Czy on powiedział... Czy to znaczy?! A potem przestałem myśleć, ponieważ ręka Harry'ego wsunęła się pod gumkę moich majtek i zaczął bawić się moimi włosami. Blisko, ale jeszcze nie zupełnie... trochę niżej...
- Harry... proszę...
- Cierpliwości Malfoy. Zobaczysz, że będzie warto.
Potem żadne z nas nie odzywało się przez najdłuższą chwilę. Jedynymi dźwiękami były nasze wymieszane oddechy, mlaskające odgłosy pocałunków i te pieprzone deski, na których leżeliśmy. Czułem, jak jego ręka Harry'ego przesuwa się badawczo wzdłuż mojej talii i biodra, jakby chciał on nauczyć się mojego ciała na pamięć... Kiedy usłyszałem jak szepcze cicho, z ustami tuż przy mojej szyi:
- Piękny...,
musiałem zamrugać szybko powiekami, żeby pohamować łzy.


Naprawdę z całej siły musiałem się opanowywać. Kto by pomyślał, że blondwłosy Malfoy, to taki uległy kochanek. I kto by pomyślał, że tak doskonale wygląda, leżąc pół - nago na szarej podłodze w wieży. I, czy ktokolwiek byłby w stanie zgadnąć, jak seksowne odgłosy wydaje, kiedy się go delikatnie popieści... Czy ktokolwiek wiedział, że jego włosy łonowe są blond? Albo, że ma tak wrażliwe sutki, jak niejedna kobieta jaką znam, ale żaden inny mężczyzna?! W jednej chwili opanowała mnie tak silna fala pożądania, że byłbym wziął Malfoya, nieważne czy tego chce czy nie. Chociaż patrząc na niego teraz, jak wije się pode mną, jak pociera swojego członka o mnie i jak desperacko do mnie lgnie, wydaje mi się, że nie byłoby problemu... Uspokoiłem się jednak. Nie wiem czemu, ale to nie jest odpowiednie miejsce. Mówie o tym Malfoyowi i widzę, jak jego oczy otwierają się szerzej - pełne nadziei, pożądania i czegoś jeszcze... A potem przestaje myśleć logicznie, bo Malfoy przylega do mnie jeszcze bardziej, jakby chciał mnie wchłonąć całego i czuję przez cienki materiał jego bielizny, jak jego penis twardnieje jeszcze bardziej. Cały przód jego czarnych majtek jest już zupełnie mokry i widzę, że żaden z nas długo nie wytrzyma. Gorączkowo rozpinam własne spodnie i mój penis wyskakuje na wolność. Nie noszę bielizny. Malfoy robi komicznie okrągłe oczy i zwilża łakomie wargi, nie spuszczając wzroku z mojego członka. Nie mogę się powstrzymać i śmieję się cicho:
- Spokojnie, Malfoy. Kiedy indziej dam ci go skosztować, muszę powiedzieć, że chętnie sam spróbuję twojego, ale dzisiaj jest już za późno...
Uwielbiam, kiedy on tak jęczy... Sięgam do spodenek Malfoya, a ten pospiesznie unosi biodra i sam pomaga mi pozbyć się niewygodnej bielizny. Przez chwilę patrzymy na siebie bez słowa. Klęczę w tym momencie pomiędzy jego udami, wciąż w t - shircie, z członkiem wycelowanym w jego kierunku. Malfoy leży na podłodze tylko w swoim podkoszulku, podciągniętym do połowy tułowia, z nogami rozrzuconymi szeroko na obie strony. Oddycha szybko i płytko, jego penis stoi dumnie na baczność i cieknie trochę, domagając się uwagi. Sięgam i owijam wokół niego rękę, cały czas nie spuszczając wzroku z Malfoya. Widzę, jak odrzuca głowę do tyłu i wyrzuca z siebie głośno:
- k....! Harry proszzęęę!! Więcej...
Długimi ruchami głaszczę całą jego długość, powoli, ściskając trochę i poluźniając uchwyt. Czuję, że cała moja dłoń jest teraz wilgotna i właśnie o to mi chodziło. Nie wypuszczając go z ręki, powoli zajmuję swoją poprzednią pozycję na nim. Staram się, żebyśmy dotykali się członkami i oboje tym razem nie możemy powstrzymać jęku na pierwszy kontakt skóry o skóre. Pochylam głowę i Malfoy od razu otwiera usta, biorąc mnie w siebie tak głęboko, jak tylko się da. Mojego kolejnego ruchu chyba się nie spodziewał, gdyż słyszę, że wstrzymuje oddech, pełen oczekiwania. Jedna ręka rozdzielam jego pośladki, chcąc dotrzeć do tego jednego punktu. Zatrzymuję się tuż nad jego otwarciem i delikatnie naciskam. Malfoy syczy, oczy uciekają mu do tyłu głowy. Nie jest niechętny. Zaczyna szybciej poruszać się pode mną i w pewnym momencie łapie oba nasze członki i zaczyna pocierać jeden o drugi, coraz szybciej i mocniej. Przez chwilę wydaje mi się, że straciłem przytomność, uderzyła mnie fala rozkoszy tak intensywnej, ale już po chwili słyszę głos Malfoya:
- Harry, zrób to... chcę cię poczuć...
Nie mogę dłużej się powstrzymywać. Zaczynam powoli wsuwać palec i od razu czuję, jak Malfoy zaciska się wokół mnie:
- Shhh, Malfoy. Spokojnie. Rozluźnij się...
Czuję, że ciało pode mną uspokaja się powoli. Muszę zapytać:
-Malfoy, czy ty kiedykolwiek...?
Widzę, jak nieruchomieje i czekam niecierpliwie na jego odpowiedź. Po chwili kiwa szybko głową i odwraca wzrok, jakby zawstydzony... Nie wiem, skąd wzięła się ta złość, którą nagle czuję, ale zmuszam się do spokoju. Słyszę jak Malfoy szepcze:
- Tylko kilka razy, z jednym mężczyzną. To nic nie znaczyło...
I dlaczego te słowa sprawiają, że czuję się lepiej?! Szybko pochylam głowę i całuję go mocno w usta, szyję.. Odwzajemnia pocałunki desperacko. Czuję, jak potrząsa lekko biodrami i z ustami tuż przy moich, cicho mówi:
- Proszę...
Wsunąłem palec aż do końca. Malfoy zajęczał pode mną i wyrzucił biodra do góry. Zaczął szybko masować nasze połączone penisy, wydając przy tym najseksowniejsze dźwięki znane ludzkości. Wsuwałem i wysuwałem z niego palec szybko, szukając na oślep, aż w końcu znalazłem jego prostatę.
- Harryyyy... zrób to... ahhh... jeszcze raz... aaaaaaahh...
Przyspieszył jeszcze bardziej i nie mogąc się opanować, znów go pocałowałem. Zaczałem ssać skóre na jego szyi - chciałem zostawić ślad. Obrzuciłem go wzrokiem - białe, alabastrowe ciało, teraz przyjemnie zaróżowione w niektórych miejscach, rozrzucone na podłodze, srebrne włosy, rozchylone usta - łapczywie łapiące powietrze i spósob, w jaki się ruszał, w jaki zaciskał się wokół mnie. Wygladał pięknie. Dlaczego nigdy wcześniej nie zauważyłem, że Malfoy jest piękny?! I cały mój!! Wbiłem w niego palca tak głęboko jak tylko mogłem, drażniac jego prostatę i schyliłem się do pocałunku:
- Draco!
Wyszeptałem to z ustami tuż przy jego ustach, patrząc w jego szeroko otwarte szare oczy, ciekaw jak zareaguje. Słysząc mnie, wypowiadającego jego imię, doszedł, rozpryskujac białe nitki na nas oboje. Wytrzymałem tylko odrobinę dłużej i poszedłem w jego ślady. Leżeliśmy chwilę oboje, dysząc ciężko jak po skończonym biegu. W końcu uniosłem głowę i spojrzałem na niego. Nie patrzył na mnie, zagryzał dolną wargę i tylko drżeniem ust dawał jakikolwiek znak, że nie wszystko jest w porzadku. Bezwiednie wyciągnąłem rękę i pogłaskałem go po włosach. Jakby tylko na to czekał - wtulił twarz w moją dłoń i znów poczułem wilgoć na jego policzku.
- Harry...
Nie pozwoliłem mu dokończyć. Pocałowałem go delikatnie i usłyszałem tylko jak wstrzymał oddech, jakby bojąc się, że za chwilę go odepchnę i że roztrzaskam ten moment. Kusiło mnie - po głowie wciąż latało mi milion pytań bez odpowiedzi, ba, niezadanych nawet i było dziwnie... Machnąłem szybko różdżką i oczyściłem nas oboje. Podniosłem się na nogi i spojrzałem z góry na Malfoya - leżał nadal na podłodze, podkoszulka podciągnięta do góry, pokazująca jego szczupłe ciało i wiotki teraz penis leżący na udzie. Wyglądał tak niepewnie, że aż coś mnie ścisnęło w brzuchu. Wyciągnąłem do niego reke i poddźwignąłem go do góry. Uderzyło mnie, jak bardzo Malfoy się mnie poddawał. Czekał na to co zrobię, tak, jakby jego los był całkowicie w moich rękach. Jak na razie, wszystko wydawało się po jego myśli... Spać Potter - myśleć jutro! Zaprowadziłem go do kanapy stojącej w rogu pokoju i pociągnąłem za sobą na miękki materac.
- Śpij. Z rana porozmawiamy.
Położyłem się na jednej stronie i okryłem nas oboje.
Udawałem, że śpię, kiedy poczułem, że Draco przysuwa się coraz bliżej. Udawałem, że śpię, kiedy odwróciłem się w jego stronę i zarzuciłem ramię na jego talię. Udawałem, że śpię, kiedy wtulił się we mnie. I udawałem, że śpię, kiedy usłyszałem jak szepcze cicho:
- Kocham cię, Harry Potterze...

Napisany przez: heniut 10.05.2006 08:27

o jej.... pięęękne...... i jestem pierwsza do skomentowania.... mnie się podoba, z utęsknieniem czekam na ciąg dalszy =)))) bomba.... To jest pierwsze opwiadanie, jkaie czytam i komentuje, ale powiem szczerze że jest świetne, drobne błędy, ale nieważne, bo nie wpływają na jakość całości =) a tak od pierwszej strony do tej najnowszej..... hym hym..... fajne, trzyma trochę w napięciu, bo ciężko przewidzieć co będzie next =) czekam na ciąg dalszy turned.gif

Napisany przez: wnenkowa 10.05.2006 09:31

Jej... cry.gif ( wnenkowa sie odpowiednio wzruszyła)

Pięeeeeeeeekne:) Poolon, naprawdę... To było mocne
A sam koniec mnie tak rozczuluł... Nie wiem co jest w twoim Malfoy'u takiego że powoduje iż na mojej twarzy pojawia sie ciepły uśmiech.
Może to ta jego miłość do Harry'ego i tak absurdalne zachowanie? Ale przecież zakochani tak właśnie się zwykli zachowywać. Absurdalnie. Stają się nie podobni do siebie... Ach, co to uczucie z ludźmi robi?smile.gif biggrin.gif

Czuję się zaspokojona:) (O tekst mi chodzi!)

Pozdrawiam:)

Napisany przez: pollon 25.05.2006 17:07

soorki bambosze za tak poznego rozdziala. i krotki bedzie. ale moja beta powiedziala, ze nadrabiam jakoscia- podobniez najlepszy. hehehh tak wiec nie zwlekajac dluzej i nie trzymajac was w napieciu, 6 czesc:


Chyba cały czas wiedziałem, że nie śpi. Ale dopiero, kiedy zadeklarowałem się, zyskałem pewność. Co go zdradziło? Kiedy tylko wypowiedziałem ostatnie zdanie, zachłysnął się powietrzem i drgnął ledwo zauważalnie. Gdyby nie to, że egoistycznie przylgnąłem do niego, na pewno nic bym nie zauważył. Ale ponieważ bezwstydnie zmusiłem go do zajęcia małego kawałka tuż na skraju łóżka, przysuwając się specjalnie, tak żeby nie miał już gdzie uciec, pławiąc się w cieple jego ciała, poczułem to delikatne drżenie jego ramion. Nie mogąc się wtedy powstrzymać, odwróciłem się na drugi bok i leżałem z nim teraz twarzą w twarz. Chłonąc go całego. Czy mówiłem wam już, jaki on jest piękny?! Miał skórę ciemniejszą o kilka odcieni od mojej, jego ręka na mojej sylwetce doskonale podkreślała moją bladość. Z tak bliskiej odległości mogłem zauważyć, że miał zbyt rozszerzone pory i odrobinę spierzchnięte usta, ale pomimo tego, czy tez dzieki temu, byl idealny. Oddychal gleboko i odrobine za szybko jak na kogos, kto spoczywal spokojnie w objeciach Morfeusza. Mial doskonale wyrzezbiony nos, odrobine odchylajacy sie na jedna strone i dopiero z tej odleglosci zauwazylem, ze w prawej dziurce nosi malutki kolczyk- srebrny, z czarnym kamieniem. Moglby spokojnie ujsc za pieprzyk. Ciekawe czy bolalo, kiedy go sobie robil?!

Impulsywnie pochylilem glowe i musnalem ustami jego wargi. Zamruczal cicho i wydaje mi sie, ze mocniej zacisnal powieki, ale nie odwrocil sie, ani nie odsunal mnie od siebie. Tak bardzo chcialem, zeby otworzyl teraz oczy. Te swoje cudowne, zielone jak szmaragdy oczy, w ktorych moglbym szczesliwie zatonac i w ktorych zakochalem sie chyba od razu. Chcialem, zeby powiedzial mi, ze to w porzadku, ze go caluje, ze nie ma temu nic przeciwko, a nawet wrecz przeciwnie. Chcialem, zeby mi powiedzial, ze tez cos do mnie czuje...

Ciekawe, kogo wyobrazal sobie, kiedy tak lezal, zaciskajac powieki? Kogo calowal w swojej wyobrazni? Czy czujac moje wargi na swoich, myslal o tej rudej Weasley czy o tym blondynie z Gryfindoru, z ktorym widzialem go kilka razy?!

Wcisnąłem głowę pod jego brodę i ułożyłem się wygodniej na łóżku. Nie będę teraz o tym myślał. Odmawiam! Zimne, nocne powietrze wdzierało się przez otwarte okno, ale nie chciałem się ruszać, żeby je zamknąć. Ramiona Harry'ego pokryły się gęsiś skórką i naciągnąłem wyżej koc, okrywając go aż po samą szyję. Pocałowałem jego wystający obojczyk i nie mogąc się powstrzymać, posmakowałem językiem kawałek skóry. Słonawa.

Eksperyentalnie wyciągnąłem rękę i delikatnie zanurzyłem dłoń w ciemnych lokach Harry'ego. Nie mogłem powstrzymać cichego westchnienia, ale już od tak dawna chciałem to zrobiż. Jego włosy zawsze doprowadzały mnie do szaleństwa - ktoś mógłby powiedzieć, że były ‘ułożone wiatrem’, jednak ja wiedziałem, że Potter najprawdopodobniej właśnie kogoś wypieprzył. Każdy włos zdawał się żyć własnym życiem, a jednak całość stanowiła doskonałą kompozycję. Nie wierzę, że ktokolwiek mógłby się oprzeć chęci dotknięcia tych ciemnych kędziorów, chociażby po to, aby upewnić się, czy rzeczywiście są one tak miękkie jak się wydają.

Były.

Miałem właśnie wycofać ramię, kiedy ręka Harry'ego wystrzeliła w powietrze i złapała mój nadgarstek w żelaznym uścisku. Zastygłem w bezruchu, niepewny tego co się właśnie działo. Otworzyłem oczy, które musiałem zamknąć w pewnym momencie, nawet nie zdając sobie z tego sprawy i napotkałem spojrzenie Harry'ego – te zielone oczy wbite we mnie tak jak tego chciałem, ale płonące zupełnie innym rodzajem ognia.

- O co ci, do cholery, chodzi Malfoy?! Mogłem zrozumieć, że chodziło ci o sex, że czułeś do mnie swojego rodzaju atrakcję, ale o co ci chodzi teraz?! Dlaczego mnie dotykasz, głaszczesz moje włosy i dlaczego mnie całujesz? Co tu jest, do cholery jasnej, grane?!

Zerwał się z łóżka i wciąż nago, szybkim krokiem podszedł do swoich porzuconych na podłodze ciuchów. Wyciągnął coś z kieszeni spodni i nerwowym krokiem podszedł do okna. Słabym światłem zabłysnął ogień. Odezwałem się, zanim zdążyłem pomyśleć:

- Ty palisz?

Skrzyżował ramiona na piersi i odpowiedział mi dopiero po długiej chwili.

- Malfoy, jeśli nie wytłumaczysz mi w tej chwili, co tu jest grane, to przysięgam, że rzucę na ciebie jakąś klątwę!

- Słyszałeś.

Nie powiedziałem nic więcej. Żaden z nas nie odzywał się i czas zdawał się ciągnąć w nieskończoność. Otuliłem się szczelniej kocem i czekałem na jego odpowiedź. Dopiero, kiedy się odezwał, zdałem sobie sprawę, że wstrzymywałem oddech.

- Jak?

Wzruszyłem ramionami i dopiero przypominając sobie, że Harry nie może mnie widzieć, odezwałem się, próbując powstrzymać drżenie mojego głosu i częściowy paraliż gardła. Odchrząknąłem.

- Nie wiem. Jakoś... Czy to ważne?!

Doszedł mnie jego suchy śmiech.

- Czy ważne?! Malfoy, nie wiem jak głupi jesteś, ale ludzie nie zakoch..ą się w ludziach, którymi gardzą! Nienawidziliśmy się przez kawał czasu, nigdy nie rozmawialiśmy ze sobą i nie spędzaliśmy razem czasu. Nic o mnie nie wiesz! JA, nie wiem nic o tobie! I nagle zapraszasz mnie do wieży, błagasz wręcz o mojego fiuta, wyznajesz mi miłość.. Mam ci uwierzyć?! Za jakiego frajera ty mnie bierzesz Malfoy? Nieważne jak dobry był sex i jak seksowny uważam, że jesteś, nadal sądzę, że jesteś upierdliwym gnojkiem i nic się nie zmieniło. Po jaką cholerę ja tu dzisiaj przyszedłem?! Co mnie opętało?! Szlag by to wszystko trafił...
Odwrócił się gwałtownie. Podniósł swoje ubrania i zaczął szybko zakładać spodnie. Nie patrzył w ogóle w moim kierunku. Koniec? Zostawiał mnie..

- Wiem, że kiedy nad czymś się zastanawiasz, zagryzasz dolną wargę. Zawsze mam ochotę zbesztać cię i nie mogę zdecydować, czy bardziej mnie to podnieca czy bardziej jestem zły na ciebie, że się ranisz.
Zastygł w bezruchu na moje słowa, zaplątany w podkoszulek. Przeciągnął go wolno przez głowę i wreszcie spojrzał na mnie. Wyczekująco. Zacząłem mówić, zanim straciłem tą resztkę odwagi. Nie wiem skąd brałem słowa, one po prostu były we mnie. Nagromadzone, teraz popłynęły z moich usta swobodnym potokiem.

- Wiem, że denerwujesz się przed eliksirami, zresztą zupełnie słusznie. Gdyby Snape to mnie tak traktował, już dawno bym go uderzył. Poprawiasz wtedy okulary, które zawsze zdają się spadać na czubek twojego nosa.. No tak, ale teraz już nie nosisz okularów..

- Wiem, jak rozbłyskują ci oczy, ilekroć widzisz jednego ze swoich przyjaciół i jak zawsze błyszczą one tak samo – nikogo nie faworyzujesz. Może tylko w czasie posiłków, kiedy pozwalasz Ronowi zjadać rodzynki ze swoich słodkich bułek, tłumacząc Hermionie, które tez je uwielbia, że ‘mężczyźni potrzebują więcej jedzenia’. I słyszę, jak szczerze się śmiejesz, kiedy od niechcenia próbujesz odeprzeć jej ciosy. Wiem, jaką radość sprawia ci latanie i jak swobodnie czujesz się w powietrzu – jesteś tak absolutnie piękny i wolny, absolutnie beztroski, że sprawia mi ból samo patrzenie na ciebie. Wiem, że często wychodzisz w nocy na dach i siedzisz tam godzinami, gapiąc się przed siebie, czasem zasypiasz nawet. Zawsze zastanawiałem się, o czym wtedy myślisz.
Odetchnąłem głęboko i nie dając mu czasu na dojście do głosu kontynuowałem.

- Wiem, że nie znosisz, kiedy ludzie patrzą na ciebie jak na zbawiciela narodów. Zajęło mi to trochę czasu, ale wiem, że nie chcesz sławy i honorów. Irytuje cię, że kiedy obcy ludzie wpatrują się w twoją bliznę i wydaje mi się, że to właśnie dlatego zacząłeś nosić grzywkę. Do twarzy ci z nią...

- Wiem, że miałeś okropne dzieciństwo i ilekroć pomyślę o tych ludziach, który cię wychowywali, mam ochotę coś zniszczyć, a potem wziąć cię w ramiona i głaskać po głowie, całować po twarzy i szeptać nieskładne słowa pocieszenia. Wziąłbym cię do parku i kupił watę cukrową... Wiem, że kiedy jesteś z kimś, jesteś z nim całkowicie. Dajesz sto procent, wszystko co masz. Widzę, jak troszczysz się, żeby było im ciepło, kiedy wychodzicie do miasta, jak otwierasz przed nimi drzwi i jak odsuwasz im krzesło. Widzę, jak chłoniesz każde słowo jakie wypowiadają i jak zawsze stawiasz ich na pierwszym miejscu. I widzę jak oni nie odpłacają ci tym samym. Widzę, jak traktują cię jak kogoś, z kim można się pokazać i jak wodzą wzrokiem po sali, kiedy jesteście razem, jakby chcieli powiedzieć, że należysz do nich. Mam ochotę ich wtedy uderzyć. Nie zasługujesz na to.

Nie mogłem nie zauważyć, że był całkowicie zaskoczony tym co mówiłem. Wpatrywał się we mnie jak zahipnotyzowany i chłonął każde moje słowo. Ale teraz o czymś zupełnie innym:

- Zaobserwowałem, jak bardzo zmieniłeś się w tym roku. Każdy zauważył. Przyszedłeś do szkoły po wakacjach, zupełnie jakbyś miał to całe miejsce na własność. Właśnie zaczynałem dochodzić do składu z moimi nowo odkrytymi uczuciami i widząc cię, wszystko stało się jasne – jakby ktoś poskładał wszystko w logiczną całość. Gigantyczne puzzle... Chciałem ciebie! To co przedtem tak sprawnie ukrywałeś pod warstwami zbyt luźnych ciuchów, teraz stało przede mną i krzyczało mi w twarz, naśmiewając się cicho z mojej naiwności. Chyba zawsze cię chciałem.. Boże Harry, kiedy wymyślony jeansy, ktoś wiedział, że ty będziesz je nosił. Doprowadzałeś mnie do szaleństwa. Nienawidziłem kąpieli w jeziorze. Czy ty wiesz jak wyglądasz, kiedy wychodzisz pół nagi na brzeg i woda spływa po twoim ciele i mam wtedy ochotę zlizać każdą kroplę z osobna. Jesteś jak zwykle otoczony ludźmi i czasem masz ze sobą swoich kochanków – całujesz ich i przysięgam, że mógłbym wtedy zabić. Tak, jestem trochę zazdrosny.

- Malfoy...

Nie mogłem znieść, żeby dłużej na niego patrzeć. Opuściłem głowę i nie pozwoliłem wybić się z rytmu. Nie mogłem przestać mówić:

- I właśnie zazdrość uświadomiła mi, że cię kocham. Słysząc Blaisa, masturbującego się i mamroczącego twoje imię, wiedziałem, że to nie zwykłe pożądanie z mojej strony. To głupie właściwie- każdy ślepy zauważy, że stanowisz ulubioną fantazję erotyczną całej szkoły, ale dopiero słysząc go, jak szczytował z twoim imieniem na ustach, uświadomiłem sobie, że jestem w tobie absolutnie, całkowicie zakochany. Śmieszne, nie sądzisz?! I chciałem tego jednego wieczoru, jednej nocy razem. Nie wiem, na pamiątkę chyba, żeby zobaczyć jak to jest. I potem nie mogłem się powstrzymać – twój zapach, twoja skóra i cały ty! Obok mnie na wyciągnięcie ręki... Przepraszam...

Uparcie nie podnosiłem wzroku, wpatrując się w mokrą plamę na prześcieradle – bałem się tego, co mogę zobaczyć w jego oczach... Gwałtownie wytarłem wilgotne oczy wierzchem dłoni. Minuty przedłużały się, aż w końcu nie mogąc dłużej znieść tej przejmującej ciszy, drżącym głosem wyszeptałem cicho:

- Harry...?

Podniosłem głowę.

Byłem sam.

Napisany przez: rewa 25.05.2006 18:11

Dzięki za kolejną cześć, opowiadanie strasznie mi się podoba a scena miłosna była naprawdę świetnie napisana. Trochę inaczej wyobrażałam sobie poranną scenę nie przeszkadza mi uległość Draco lecz zachowanie Pottera jest strasznie chamskie, muszę się przyzwyczaić, ciekawe jak dalej poprowadzisz akcje i relacje między nimi. Powodzenia w dalszej pracy. biggrin.gif

Napisany przez: wnenkowa 25.05.2006 22:27

pollon!!!!...... cry.gif
Niech mnie! Nie mogłaqś tego lepiej napisać! To było tak cholernie spątaniczne, prawdziwe. Tak cholernie DOBRE! Tak Pollon -Dobre w pełnym znaczeniu wszystkiego co dobre.
To mój ulubiony rozdział. Przeczytałam go i już wiem to na pewno.
Boszze! To jest to co tak kocham w Yaoi... uczucia.
Zwykłe ludzkie, spontaniczne, niezdarne... pełne niepewności uczucia:)
Tak. Tak. Tak.
To jest to na co czekałam. Wspaniały Rozdział.
Pollon, brak mi słów. Wcześniejsze rozdziały bardzo mi się podobały, ale ten zwalił mnie z nóg.
Bo to co w twoim opowiadaniu jest naj bardziej urzekające to właśnie ta
niezdarna chaotyczność ludzkich zachowań.
Nie ma tutaj idealnie ułożonych sytuacji, doskonale wywarzonych słów, ułożonych zdań i całej tej cholernrj logiki.
Tu jest spontaniczność, naturalność, lekkie zamieszanie, niezdarność ludzka.
I wszystko to razem jest czymś co mnie urzekło.
Wspaniale.

ZAJEFAJNIE biggrin.gif

POZDRAWIAM I CZEKAM OCZYWIŚCIE Z UTĘSKNIENIEM NA WIĘCEJ:)

Napisany przez: Asja 02.06.2006 20:32

Bosh to jest cudne blush.gif jeszcze nigdy nieczytalam zadnej tak otwartej wypowiedzi Draco cry.gif po prostu musialam poszukac custeczek hlip tak na powaznie swietny fik czytalam jego poczatek na NL i juz wtedy wzbudzil moje zainteresowanie teraz jednak stal sie jednym z moich ulubionych:) tak szczerze mowiac nie moge sie juz doczekac ciagu dalszego mam nadzieje ze ukaze sie on w najblizszym czasie smile.gif

QUOTE(Avery @ 22.04.2006 09:28)
Po pierwsze: AVERY, nie jakiś Awery

Po drugie: postaraj się mnie ( i miliony innych) zrozumieć, gdyby tu było yuri zamiast yaoi to nie ma sprawy, ale mnie to co najmniej obrzydza. Jak ty byś zareagowała na Pansy Parkinson usiłującą nieudolnie poderwać Ginny?

Po trzecie: Jak już mówiłem jestem liberalnie nastawiony do świata, niech sobie geje żyją, mnie to nie obchodzi.

Po czwarte: No ale niech będzie, szanujmy się.
*



I Ty mówisz o tolerancjii?! No przepraszam bardzo... yuri Ci odpowiada ale yaoi już nie?! Wiedz że dla mnie yuri jako dla dziewczyny jest równie niesmaczne jak dla Ciebie yaoi jako dla faceta... ale ja w przeciwieństwie do Ciebie niewyskakuje z komentarzami że : "Jak już mówiłem jestem liberalnie nastawiony do świata, niech sobie geje żyją, mnie to nie obchodzi." Nawet jeśli mi się nie podoba a natrafię na taki tekst to nie komentuje relacji bohaterek tylko to w jaki sposób tekst został napisany i czy ma jakąś większą wartość. Jeśli Ci się to opowiadanie nie podoba to nie czytaj i nie komentuj zajrzyj lepiej do tych opisanych jako yuri badz do tych przedstawiających "normalne stosunki". Dla przypomnienia dodam że znajdujesz się w Kwiecie Lotosu i tutaj wszystkie tego typu relacje między partnerami niezależnie od plci mogą i nawet powinny być opisywane...

Z góry przepraszam że tak późno to komentuje ale najnormalniej w świecie przegapiłam ten komentarz. Do autora mam nadzieje że tego typu opinie Cie niezniechęcą ja z chęcią przeczytałbym dalszy ciąg zwłaszcza że z początkiem tego opowiadania zapoznałam sie na stronie NL. Jeszcze pytanie zamierzasz tam ponownie umieścić swojego fika? z racji tego czemu poświęcona jest NL uważam że było by warto zwłaszcza ze tam oceniony by zostal tylko styl w jakim piszesz a nie to ze opisujesz zwiazki mesko-meskie. smile.gif Radze sie zastanowić.

Co do twojego tekstu to wiekszych zastrzerzen nie mam podoba mi sie sposob w jaki opisujesz uczucia obu bohaterow i przyznam ze to mila zmiana ujrzec pottera jako postac dominujaca. laugh.gif

Mam nadzieje że na kolejną częśc nie każesz długo czekać wink2.gif

PS.Avery przepraszam z góry za to co napisalam ale denerwuje mnie szufladkowanie postaci ktore lubie... w dodatku w swojej opini nie jestes az tak zly jak pewne osoby ktorych komentarze potem przeczytalam...ech...krew czlowieka moze zalac... w kazdym razie jeszcze raz przepraszam ale radze przemyslec Ci to co napisalam dla Ciebie tego typu opowiadania moga byc nieciekawe a dla dziewczyn z niezle rozwinieta i nieograniczona wyobraznia sa one naprawde wciagajace...

Moderatorstwo z góry przepraszam za tak rozwlekla opinie zawierajaca nie tylko moje zdanie a propo fika ale i a propo innych rzeczy

moderatorstwo wybacza Twoje rozpasanie, ale na przyszłość prosi, byś nie pisała jednego posta pod drugim // estiej

Napisany przez: avalanche 15.06.2006 21:47

QUOTE
Nawet jeśli mi się nie podoba a natrafię na taki tekst to nie komentuje relacji bohaterek tylko to w jaki sposób tekst został napisany i czy ma jakąś większą wartość.


co za poprawność ;ddd

i po co się tylko tak produkować ;d ludzie mają prawo do wyrażać swoje zdanie. przynajmniej nie jest zakłamany w swoich poglądach ;dd i sądzę, że nie należy pouczać wink2.gif



Napisany przez: Asja 15.06.2006 23:04

e tam zaraz poprawność wink2.gif

Szczerz mówiąc to niewiem dry.gif huh.gif laugh.gif po prostu mnie coś naszło po przeczytaniu Jego komentarza....

I przyznaje że doceniam to, iż jest osobą nie zaklamana, a już na pewno to, że ma wlasne poglądy...

Napisany przez: koala 16.06.2006 23:55

Przeczytałam to głównie ze względu na kontrowersje jakie wzbudza i teraz sama nie wiem, co mam myślec.

Częśc mnie (ta fanatycznie kanoniczna) wykrzykuje w niebogłosy zdania typu: "Co ona zrobiła z Malfoyem?!" "Gdzie się podział mój książkowy Harry?!"; jednak druga częśc mnie (artystyczno - nienormalna tongue.gif ) jest skrajnie zadowolona z jakości tekstu. A to faktycznie trzeba ci przyznac. Ff jest napisany naprawdę DOBRZE jeśli chodzi o styl - w całej rozciągłości tego słowa.

O ile podoba mi się styl i forma, o tyle nie podoba mi się tresc (a przynajmniej jej większosc). Pisząc opowiadanie z paringiem HP/DM bądź HP/SS trzeba się bardziej postarac niż np. przy SB/RL. Ty nie wyjaśniasz dlaczego Draco zaczyna się interesowac swoim wrogiem i największym rywalem. Opisujesz jedynie to, co on wie o Harrym.

A tak z innej beczki. Zdziwiła mnie wypowiedź Averego:

QUOTE
Po drugie: postaraj się mnie ( i miliony innych) zrozumieć, gdyby tu było yuri zamiast yaoi to nie ma sprawy, ale mnie to co najmniej obrzydza. Jak ty byś zareagowała na Pansy Parkinson usiłującą nieudolnie poderwać Ginny?
No bo jak to jest?. Miłosc w ff między kobietami jest ok, a w drugą sronę już nie? Ja jestem kobietą i kiedy czytam opowiadania yuri nie czuję się zbulwersowana. Przecież w nich nie chodzi TYLKO o płec bohaterów, ale przede wszystkim o uczucia, które ich łączą!

Mimo wszystko zostawiam czekolada.gif bo mam taką cichutką nadzieję, że nadasz tym bohaterom odrobinkę kanonu.

PS. Zdaję sobie sprawę, że większosc mojego postu jest napisana bez sensu, ale jestem trzecią dobę bez papierosa (rzucam palenie cheess.gif ) i mnie trzęsie.

Napisany przez: haren 17.06.2006 22:30

na początku gdy zaczełam czytac to opowiadanie,
troche się zdziwiłam.
chciałam odrazu zamknąc okienko.
ale tego nie zrobiłam.
i dobrze.
przeczytałam to co dotychczas napisałaś.
i spodobało mi się jak piszesz.
napisałeś/aś(wybacz nie wiem dokłądnie jakiej końcówki użyc) o gejach normalnie.
jak o zwykłym człowieku.
którymi przecież są.
dlatego uważam,że każdy powinien przeczytac to opowiadanie,
by zorientowac sie,że to są tacy sami ludzie jak my.
dziękuje,że mogłam to przeczytac.
pozdrawiam.
zuzias.

Napisany przez: pollon 22.06.2006 22:41

lol. jam dziewczynka btw.

haren skarie- to ja dziekuje za przeczytanie. i ciesze sie, ze wyciagnelas takie wnioski- po czesci o to wlasnie mi chodzilo. ja nie widze gejow, lesbijek jako istoty z innej planety. a po drugiej czesci chcialam po prostu zaspokoic swoje slashowe zadze! tongue.gif

koala- dzieki za komplement. zdaje sobie sprawe, ze cala masa osob innaczej wobraza sobie Harry'ego i draco i nie wiem od czego to zalezy wlasciwie. w tym opowiadaniu troszke sie posunelam do extremow, ale ogolnie ja na to patrze w ten sposob- harry w roli sub- czyli tego poddajacego sie- zupelnie, absolutnie mi nie pasuje!! i dlatego pewnie ich przedstawiam w taki sposob. wiem tez, ze caly tekst moze wydac sie pospieszony i bardzo zagmatwany, pozostawiajacy cala mase pytan i moje jedyne wyjasnienie jest takie- hmm, nie mam wyjasnienia. hehehe to moj pierwszy fic i chyba chcialam wszystko i szybko. nastepnym razem sie przyloze bardziej.

asja- normalnie nie wiem co powiedziec- dzieki strasznie! i az chusteczki, serio?! matko, ale super! ciesze sie strasznie, ze udalo mi sie kogos az tak poruszyc. poprzeczka idzie w gore...

rewa- a wiesz, ze ja sie sama zastanawiam, jak ja to dalej pociagne. mialam jedynie pomysl, zeby napisac zakochanego draco i chamskiego pottera i jakos sie to potoczylo. opowiadanie nie jest wiec przemyslane i zapewne to widac, ale sie staram i mam nadzieje, ze bedzie ok.

wnenkowa- tobie to chyba juz nic nie musze mowic, ty moja lwico ty- wrrrr!

tylko tak dodalam komenta, bo widze ze sie kotluje, ale cd jeszcze nie mam. juz prawie jest znaczy sie, ale jeszcze nie calkiem gotowy- musze podopieszczac bo to chyba ostatni part bedzie. strasznie przepraszam za ta cala dlugasna przerwe ale to co sie teraz w moim zyciu dzieje- praca, zaczynam studia w uk- finally!, zalatwiam papierzyska rozne- dorosle zycie mnie zaczelo gryzc w dupe wreszcie, moje zycie towarzyskie zajmuje mi cale weekendy no i musze czasem spac, jesc itd itp. padam na cycki prawde powiedziawszy. ale juz very soon misie. normalnie mnie mobilizujecie strasznie!

Napisany przez: pollon 23.06.2006 21:44

oook i oto jest!! beta mnie zameczyla i sie w koncu zdecydowalam rozbic to na 2 czesci. wiec teraz jedna a next week mam nadzieje ze nastepna...


Co. To. k..... Było?!

Zatrzasnąłem drzwi do sypialni, ucinając tym samym głos Hermiony, domagający się szczegółowej relacji z ‘randki’. Jedyne co teraz słyszałem, to mój przyspieszony oddech i gwałtowne bicie serca. Roznosiło się echem po całym pokoju. Chciałem pomyśleć, MUSIAŁEM pomyśleć do jasnej cholery, o tym co się stało przed chwilą, jednak moj mózg uparcie odmawiał współpracy i tkwił w dziwnym stanie zawieszenia – gdzieś pomiędzy seksem, a Malfoyem deklarującym swoją miłość do mnie, chyba zgubiłem wątek. Bezsilnie zacisnąłem pięści i miarowo zacząłem uderzać głową w drzwi odgradzające mnie od pokoju wspólnego. Działaj, działaj, działaj.. Nie wiem ile czasu minęło, kiedy ktoś nagle, płynnym ruchem wsunął dłoń pomiędzy moje czoło i twarde drewno. Nie odsuwałem się przez chwilę, pozwalając sobie na tą odrobinę komfortu i sympatii.

- k.....

Słowo wyszło z moich ust, zanim zdałem sobie z tego sprawę.

- Powiedział ci?

Odwróciłem głowę i spojrzałem prosto w oczy Nevilla. Chciałem zapytać skad wiedzial, chcialem zadać mu tak wiele pytań, ale coś mnie powstrzymało. Odsunął rękę, jakby z niepewnością i spuścił wzrok, nagle onieśmielony, niepewny czy kontynuować... Po chwili jednak zaczął mówić dalej, jak gdyby nosił w sobie zbyt wiele informacji, przez zbyt długi czas i wreszcie zaczęły się one przelewać przez brzegi.

- Malfoy, prawda? Draco.. On już od dawna tak.. nie może oderwać od ciebie wzroku. Jak to mówią Mugole - jak ciele w malowane wrota, tak...?! Wiedzialem, ze dzisiaj bedzie probowal ci powiedziec, a raczej, wiedzialem, ze cos szykuje...

‘ Skad wiedziales?’ Chcialem zapytac, ale w ostatniej chwili ugryzlem sie w jezyk. Czekalem.

Przerwał na chwilę, zeby pozbierac mysli i zaczal znow.

- Do niedawna wydawało mi się, że tak jak wszyscy wokół, chciałby się z tobą przespać- jestes w koncu najlepsza partia w szkole- slawny, piekny, bogaty... Teraz wiem jednak, chociaż nie powiedział mi tego wprost, że cię kocha...

Nie zwrócił uwagi na dźwięk, który mimowolnie wydostał się z moich ust. I ty też Nevill?!

- Daj mi skonczyc, zanim cokolwiek powiesz Harry. Wiedzialem, ze kiedys do tego dojdzie, ze bedziemy musieli porozmawiac, lub jesli wolisz, ze bedziesz musial mnie wysluchac...

Skad byles tego taki pewien, do jasnej cholery?!

- Jest strasznie zazdrosny o ciebie, wiesz? Ilekroć zaczynasz spotykać się z kimś nowym, jeśli tylko spojrzysz w czyjąś stronę, zaciska szczęki tak mocno, że wydaje mi się, że za chwilę popękają mu wszystkie zęby. Chodzi naburmuszony przez kilka dni, warcząc na wszystkich wokół i tylko próbuje złapać cię wzrokiem. I znów, jeśli jesteś z kimś, w jego oczach przez chwilę miesza się cała masa emocji – zranienie, smutek, zazdrość, nienawiść, żądza. Ukrywa to absolutnie, w życiu nikt niczego by się nie domyślił...

- Zupełnie inna sprawa jednak, kiedy uda mu się wypatrzyć cię sam na sam. Wydaje mi się, żę traktuje cię jak swojego rodzaju sztukę- potrafi patrzeć godzinami, obserwować i uczyć się na pamięć, odkładając i przechowujac na później. Jakby odkladal cos na czarna godzine... Zupełnie się wtedy zmienia, kiedy wydaje mu się, że nikt nie widzi. Maska spada na ziemię- twarz mu się rozpogadza, oczy zaczynają błyszczeć jak u małego dziecka i wygląda tak beztrosko i swobodnie jak każdy z nas. Czasem uśmiecha się mimowolnie, kiedy zrobisz coś głupiego, a czasem ma ochotę podbiec i wydaje mi się, zaciągnąć cię w jakieś krzaki i.. hm.. sam wiesz co. I widzę jak z tym walczy, chociaż najchętniej poddałby się bez walkowerem. Naprawdę zastanawia mnie, jak to możliwe, że nikt niczego się nie domyślił. Możliwe, że nikt po prostu nie dopuścił do siebie myśli, że Draco Malfoy mógłby zakochać się w Harrym Potterze – ironiczne nie sądzisz?! I zabawne..

Zaśmiał się cicho, ale w jego głosie nie było śladu rozbawienia. Gorycz raczej, z odrobina smutku i rezygnacji...

- Jeśli chcesz znać moją opinię..

Przerwałem mu wtedy. Wiem, że Nevill zmienił się podczas tych wakacji – każdy z nas zdaje się, zostawił coś za sobą tego lata i wrócił do szkoły, będąc zupełnie nową osobą. Ale to już lekka przesada!

- Nevill, naprawdę nie chcę wiedzieć skąd wiesz te wszystkie rzeczy. Ale zupełnie się mylisz! Malfoy nie może mnie kochać, to najbardziej absurdalny i nieprawdopodobny pomysł jaki w życiu słyszałem!! To jego całe ‘zakochanie’, to jeszcze jeden z pomysłów na upokorzenie mnie przed całą szkołą! Nie pozwolę, żeby do tego doszło, nikt nigdy więcej nie będzie ze mnie robił idioty. Nie wiem jak mogles uwierzyc w te brednie... Odstawil male przedstawienie, a ty, bedac soba, uwierzyles mu!

- Harry...

- Albo jeszcze lepiej, lub gorzej – zależy jak na to patrzysz, Malfoy najchętniej wymyślił to wszystko, żeby mnie otumanić swoimi pięknymi słówkami, szczenięcym spojrzeniem i seksem, a potem zaprowadzić do Voldemorta, jak spętanego cielaka. Dobrze spełnione zadanie! Dużo prostsze niż walka ze mną, nie sądzisz- w koncu jestem teraz dosc potezny?! Beda smiac sie razem i naigrywac- głupi, naiwny Potter!

- Harry, posłuchaj mnie..

Nie pozwolilem mu dojsc do slowa. Jeszcze nie skonczylem! Skad to sie wszystko wzielo we mnie?!

- Poza tym, jak Malfoy mógłby się we mnie zakochać?! Mówimy tu o Malfoyu, na Merlina! Wkurwiającym, małym gnojku. Nawet się nie lubimy!! Zawsze obraża mnie, moich przyjaciół i właściwie to wszystkich, którzy chodzą i oddychają tym samym powietrzem co on, ponieważ jego zdaniem, oni nie są tego powietrza warci, pieprzony rasista!! Ale zalozmy, ze to prawda- ze to ty masz racje, a ja sie myle, ale nawet jeśli Malfoy naprawdę mnie kocha, czego on ode mnie oczekuje, po tym wszystkim co było między nami?! To ON zawsze zaczyna wszystkie nasze słowne potyczki, bójki, nasyła na mnie i bliskie mi osoby, tych swoich osiłków...

- HARRY!

Umilkłem. Co za pojebany dzien...

- Nie zapytałeś nawet skąd wiem to wszystko o Draco.. Nie chcesz wiedzieć.. Nie interesuje cię to?!

Nie odpowiedziałem.

- I tak zresztą ci powiem..

Oczywiście, że mi powiesz Nevill! Z jakiegoś pieprzonego powodu, strasznie zależy ci na tym, żebym ujrzał prawdę i przejrzał w końcu na oczy – byłem taki ślepy! – w końcu Malfoy to, zaraz po Jezusie i Papieżu może, najlepszy człowiek pod słońcem! Zbawca narodów.. nie zaraz... to ja. Wybawiciel uciśnionych... nie... to też ja.

- Od początku tego roku, Draco regularnie udzielał mi korepetycji z eliksirów.

Że co?!

- CO???

- Nikt niczego nie podejrzewał. Pamiętam, po którejś lekcji na początku września, kiedy po razy kolejny zrobilem z siebie kompletnego idiote i Snape po raz kolejny upokorzyl mnie przed wszystkimi, podszedł do mnie i zaofiarował się jako mój korepetytor. Tak po prostu. Robiliśmy wtedy serum prawdy i za żadne skarby nie mogłem dojść, jak wymieszać te wszystkie składniki i w jakiej kolejności je dodawać, i w ogóle chyba o niczym nie miałem pojęcia i do tego Snape tak mnie przerażał, że nawet kiedy umiałem wszystko- w jego obecności, miałem całkowitą pustkę w głowie. Teraz już jest dużo lepiej, ale to też dzięki Draco. Historie jakie mi opowiedzial... Na przykład, kiedyś podczas oficjalnej kolacji w domu jego rodziców, Snape był zaproszony, oczywiście, jeden z podchmielonych gości zapytał go, czy to te wszystkie mikstury, czy też jego wrodzone lenistwo sprawiają, że jego włosy wyglądają, jakby właśnie wpadł do gara z olejem. Nie doczekał się odpowiedzi ma się rozumieć. Jedna z zaproszonych dam, w stanie również dalekim od trzeźwości, postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i zaczarować jego włosy, ale nie wszystko poszło po jej myśli i Snape skończył z afro rodem z The Jackson 5. Teraz ilekroć zaczynam się denerwować na jego lekcji, myślę o tym i od razu mi przechodzi...

Dlaczego mi to mówisz, do cholery!?

- Raz pamiętam, próbowałem pod nadzorem Draco, uwarzyć napój na poprawienie pamięci. Byliśmy w tej malutkiej komnacie na trzecim piętrze, tej z widokiem na jezioro. Bardzo starałem się, żeby wszystko poszło jak najlepiej. Nie chciałem nadużywać cierpliwości Draco – wtedy nadal nie byłem pewien jego motywów. Właśnie skończyłem dodawać jakiś składnik i nie mogłem sobie przypomnieć, co powinno być następne. Spojrzałem na Draco i już otworzyłem usta żeby zapytać, kiedy mnie zamurowało. Stał tam, wpatrzony w jakiś punkt poza oknem i uśmiechał się. Nigdy wcześniej nie widziałem, żeby ktoś, nie mówiąc już o Malfoyu, tak się uśmiechał – jakby właśnie coś, lub ktoś uczynili go najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Jakby w tym dokładnie momencie, miał wszystko czego mu potrzeba... Nie wiem czy wiesz już, ale Draco, kiedy się uśmiechnie, jest jedną z najpiękniejszych istot na świecie. Nie wiesz?!

- Zobaczysz.

- Spojrzałem w kierunku, w którym on patrzył i chyba domyślasz się, kogo zobaczyłem? Pływałeś w jeziorze. Byłeś sam i chyba doskonale się bawiłeś, bo teraz, kiedy się wsłuchałem, mogłem usłyszeć twój śmiech wpadający przez okno. Draco chyba tez go uslyszal, bo usmiechnal sie jeszcze szerzej i mimowolnie, pochylil sie do przodu- jakby chcial wyskoczyc przez okno i dolaczyc do ciebie. A potem wyszedles na brzeg. Zlapales lezacy na ziemi recznik i zaczales energicznie wycierac skore. Potrzasnales glowa jak pies, kiedy probuje pozbyc sie nadmiaru wody. Wiem, ze zdajesz sobie sprawe, ze jestes przystojny i ze masz piekne cialo. Cala szkola zdaje sobie z tego sprawe. I uwierz mi, kiedy mowie, ze Draco rowniez o tym wiedzial. Ten szczesliwy wyraz jego twarzy zostal w jednym momencie zastapiony przez inny- bezwarunkowe oblizywanie warg, lekki rumieniec na policzkach, oczy szeroko otwarte, jakby bal sie przegapic najmniejszy szczegol. Pragnal cie! Zaczal przestepowac z nogi na noge i w pewnym momencie nawet, jeknal cicho. Absolutnie zdawal sie zapomniec o mojej obecnosci i nie wykonujac najmniejszego ruchu, bojac sie nawet oddychac, obserwowalem, jak powoli, przez material szaty, zaczyna pocierac przod swoich spodni. Wczesniej powiedzialem, ze usmiechniety Draco, to piekny widok. Podniecony Draco, to widok zapierajacy dech w piersiach. Widziales?

Widzialem, Nevill...

- Oczywiście, musiałem wszystko zepsuć – fiolka wypadła mi z ręki, rozbiła się na podłodze i czar prysł. Na Merlina, jaki on był wtedy cudownie zawstydzony – cały czerwony! Ale od tamtej pory, zacząłem go uważnie obserwować. Nie był to zresztą ani trudne, ani nie wymagało specjalnego poświęcenia. W końcu, kiedy zaczynasz się w kimś zakochiwać, nie możesz nic na to poradzić.

Zaczęła mnie boleć głowa. Czy nie dość już tego wszystkiego na dzisiaj?

Nevill jest zakochany w Malfoyu?! Jak, kiedy...?! Czy Malfoy odwzajemnia te uczucia?! Czy są para, czy byli!? Czy to z nim Malfoy...?! Dlaczego mnie to obchodzi?!

- Nic między nami nie było i nigdy nie będzie. Raz kiedyś, wypiliśmy tak dużo whisky, że ledwo widziałem na oczy. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się i nie mogłem się powstrzymać – pocałowałem go wtedy...

Giiiiiiiiiń!

- Nie odtrącił mnie. I było niesamowicie, naprawdę niesamowicie. Ale na pewno wiesz, że nikt nie lubi w takich sytuacjach, usłyszeć imienia innej osoby. A ona wypowiedział twoje imię Harry.

Boże, Nevill..

- Całując mnie i tak było dobrze, i myślałem, że może.. że może on..

Czekałem.

- Musisz mu dać szansę Harry...

- Nevill!

- ... on nie chce podążać śladami swojego ojca. Kiedyś dostał od niego list, domagający się spotkania, twarzą w twarz, w Hogsmead. Draco poszedł i kiedy wrócił, był cały roztrzęsiony. Zazwyczaj tak doskonale wszystko ukrywał, ale tamtego wieczoru pękł jak struna. Jego ojciec chciał, żeby przyjął znak podczas grudniowej przerwy. Przedstawił go V..- Vol...- Voldemortowi.

Skurwysyn!

- Draco wrócił do zamku. Płakał całą noc, nie mogłem go uspokoić – chciał ciebie.. wciąż powtarzał twoje imię, jak mantrę. Następnego dnia nie poszedł nawet na zajęcia. Harry musisz coś zrobić, on nie może tak dłużej...

- Nevill...

- Musisz mu jakoś pomóc, nawet jeśli nie chcesz z nim być, musisz mu pomóc przeciwstawić się jego ojcu. Harry musisz...

- Muszę iść, Nevill.

Popatrzył na mnie bez słowa. Skinął lekko głową, a potem szybko osunął się od drzwi i przeszedł na drugi koniec komnaty. Słyszałem jak bierze głęboki oddech i doszło mnie ledwo słyszalne.

-Idź, Harry.

Poszedłem. Musialem z nim porozmawiac.

Napisany przez: wnenkowa 24.06.2006 02:10

cry.gif pollon!!!

Na świętą cierpliwość Merlina! Czyś ty oszalała? cry.gif

Jasne, nie żeby mi sie rozdział nie podobał.... jak zwykle códowny. Uwielbiam twoje opowiadanie i tyle! UWIELBIAM- to słowo jest zrozumiałe, nie?
Czytam Dużo yaoi, hym... dużo to mało powiedziane biggrin.gif ale twoje " spodkanie"
To coś co jest dla mnie perełką... tak, to dobre określenie. Jest perełką do której sie wraca... często. I czyta sie to po raz setny... I mogę sie śmiać i wzruszać tak samo za każdym razem... taka perełka blush.gif

Ale... cry.gif

Ale... cry.gif

ALE... cry.gif

Czyś ty zwariowała żeby przerywać w takim momencie???
Toż to sadyzm dla mnie! We mnie i w ogóle!

Jeszcze... Jeszcze... Jeszcze...

Ja chcieć więcej!

Rozdział wspaniały. A ten twój Nevil... matko: genialne!
Ktoś go wkońcu zrobił na ludzia biggrin.gif Brawa i ukłony uznania odemnie...

I Tak, tak, tak... Znowu jestem absolutnie zachwycona! Znowu mi sie Cholernie podobało! I znowu zaświadczam że kocham tego ff! No... żeby nie było...
Acha, I... DOBRZE MI Z TYM!!!

Napisany przez: Anulka 24.06.2006 09:53

Jestem w szoku. Longbottom zakochany w Malfoyu.. Cuda się zdarzają.
opowiadanie wspaniałe oczywiście. Rozdzial dobry oczywiście. Autroka zła oczywiście. Pollon jak mogłas przerwac w takim momencie?! Perfidne to bardzo z twojej strony.. Nie dość, że tak długo rozdziału nie było, to jeszcze....
BUUUU- tak sie czuje teraz.
I To Twoja Wina~!
Nie czuj się rozgrzeszona dopóki nie dodasz kolejnego rozdziału.

Napisany przez: koala 24.06.2006 13:43

Kanoniczna połowa mojej osoby jak zwykle była oburzona,
ale dostała kopa od tej artystycznej (niech żyje rozdwojenie
jaźni tongue.gif ) i teraz siedzi cicho.

Ten part podoba mi się najbardziej.
Jest taki...pełny uczuc, emocji, niedopowiedzeń. Za serducho
łapie mnie zwłaszcza godna podziwu postawa Nevilla.

Skoro już o Nevillu mowa - wielki plus dla ciebie za to, że nie
zrobiłaś z niego ofiary losu.

Pozdrawiam i zostawiam czekolada.gif na wenę.

Napisany przez: Asja 24.06.2006 23:07

Górą artystyczne polowy:)

Tak ten part jest zdecydowanie jednym z najlepszych i najbardziej dzialajacych na...(przelyka slinke)...na wyobraznie wink2.gif <a co mysleliscie? tongue.gif >

Bardzo mi sie podobal i ta rozmowa...

Pollon podziwiam ale dolanczam sie do przedmowczyn:

TO SKANDAL KONCZYC W TAKIM MOMENCIE!!!!!

(wdech...wydech...a teraz drodzy zdenerwowani fani uspokajamy sie-nagranie puszczone z kasety) huh.gif

NIO to ja czekam na nastepny part i weny Ci zycze Pollon!
A to na zagryzke przy tworzeniu nutella.gif

Napisany przez: Kasia1551 26.06.2006 09:49

Przeczytałam dotychczasowe części. I mam mieszane uczucia. Ogólnie bardzo lubię HP/DM, ale mam kilka zastrzeżeń.
Po pierwsze nie przepadam za taką zmienną narracją. Najlepiej jest, jeżeli albo jest narrator w trzeciej osobie, albo jeden z bohaterów. Taka zmienna narracja mnie denerwuje.
Po drugie mimo wszystko to jest opowiadanie fan-fiction, czyli MUSI być oparte na kanonie. A Twoje postacie są zupełnie niekanoniczne. Malfoy błagający Pottera o spotkanie? I jeszcze w dodatku taki uległy? Potter tak zupełnie odmieniony i to nie tylko fizycznie, ale również psychicznie? Potter, który specjalnie dręczy Draco? I jeszcze Neville korzystający z korepetycji Draco, w dodatku w nim zakochany? Rozumiem, że to jest Twoje opowiadanie, Twoje postacie, ale jednak lepiej się czyta FF, w których postacie są przynajmniej trochę kanoniczne.
Poza tym błędy interpunkcyjne, ogonki... Mam na to alergię. Poprawienie pod tym względem opowiadania nie zajęło by Ci więcej niż 15 minut przy każdej części.
I jeszcze drobiazg związany z narracją. Próbuj w jakiś sposób oddzielać części z nararacją Draco, od tych, w których narratorem jest Potter. Np. *** w ten sposób

Napisany przez: pollon 17.07.2006 11:56

chcialam cos napisac ale nie moge w moim ficu ' Klub' bo jest zablokowany wiec wrzucam tu- mam nadzieje ze ktos przeczyta.

Przepraszam wszystkich, ktorzy poczuli sie urazeni, obrazeni i zniesmaczeni etc etc moim opowiadaniem ' Klub'- nie taki byl moj cel i w zyciu nie sadzilam, ze wywola to az takie emocje! Nie sadzilam, ze Magiczne jest heteroseksualne tylko i wylacznie, nie ma nic o tym w regulaminie. Nie uwazam tez, ze opisanie secny erotycznej, czyni ja od razu pornografia, chociaz zdaje sobie sprawe, ze wiele osob moze tak to odebrac. Dlatego tez, umiescilam odpowiednie ostrzezenia co do tresci i zamiescilam opowiadanie w dziale, ktory wydaje mi sie odpowiedni tylko dla osob powyzej pewnego wieku. Jesli Magiczne nie nadzoruje wieku odbiorcow, moze powinni zaczac- slowa:

Jeśli chcesz zajrzeć w najczarniejsze, najbardziej perwersyjne zakątki spaczonej fantazji pisarzy - zapraszamy.

raczej nie nasuwaja mi na mysl kaczora Donalda i stokrotek na lace pelnej motyli. Jesli zas przytaczamy prawo polskie:

W Polsce pornografia jest generalnie legalna, przestępstwem jest jednak publiczne prezentowanie treści pornograficznych w taki sposób, że może to narzucić ich odbiór osobie, która tego sobie nie życzy, lub osobie poniżej piętnastego roku życia (art. 202 § 1 i 2 kk).

chociaz nie uwazam, zeby to bylo adekwatne w tym przypadku, ja zdecydowanie niczego nikomu nie narzucam. Jesli przeczytaliscie ostrzezenia i mimo tego, decydujecie przeczytac sie opowiadanie, no to chyba nie moja wina.

Dzieki wszystkim za wsparcie i za komentarze, i nadal bede zamieszczac tu moje fiki, jesli mnie nie zabanuja albo cos. Nie bedzie tresci erotycznych, tzn nie bedzie penetracji, bo zdaje sie ze opisowe gry wstepne sa dopuszczalne, wiec mam nadzieje, ze ci ktorzy sa zainteresowani tego typu lektura- zawierajaca tresci homoseksualne!- beda zagladac, a reszta niech sie trzyma z daleka! No i mam nadzieje, ze Modzi aka Godzi, naprawde naucza sie troche tolerancji.

Ostatnia czesc ' Spotkania' bedzie juz niedlugo. Zycie mojej przyjaciolki sie sypie troche i niestety nie mam czasu pisac tyle, ile bym chciala. I ciagle cos mi sie nie podoba i poprawiam, ale cierpliwosci- mam nadzieje, ze czekanie sie oplaci.

Napisany przez: Ludwisarz 17.07.2006 12:08

Opowiadanie owszem - wzbudziło duże emocje, ale chyba dobrze, bo prędzej czy później trzeba zdefiniować cel i formę Kwiatu Lotosu.
Nie jest wyraźnie zaznaczona granica między erotyzmem i pornografią. Jeśli nie da się jednoznacznie okreslić pod którą z tych grup mozna fica podczepić - moderatorzy wspólnie decydują co zrobić - w tym wypadku większość obecnych moderatorów zdecydowała, że jest to treść już pornograficzna i nie może znajdować się na forum z publicznym dostępem.

Magiczne nie nadzoruje wieku swoich odbiorców. Jesli masz pomysł jak powinniśmy zacząć to robić - chętnie posłuchamy. Może skanować dowody osobiste i wysyłać do Dementorka? Bo przecież jakiekolwiek zabezpieczenie w formie wpisanej w profilu daty urodzenia jest właściwie żadne bo a) często nie jest wpisana b) jaki problem ją zmienić na kilka lat starszą osobe, żeby móc czytać sobie Kwiat Lotosu?

Jeśli chodzi o moje prywatne zdanie - na FF były ficki z podtekstami erotycznymi, raz na jakiś czas ktoś odważył się puścić coś ostrzejszego (ale od razu zaznaczam - były to ficki literackie, a nie frywolne opisy kosmatych myśli) - wtedy zadecydowano, aby stworzyć Kwiat Lotosu - miejsce, gdzie trup ściele się gęsto, krew leje strumieniami, a seks i perwersja to porządek dzienny. I uważam, że tak tu może byc, wolna ręka dla twórców zarówno w sprawach perwersji czy orientacji seksualnych (oczywiście pomijam nekrofilię, kaprofagów czy zoofilię, to usuwamy od razu jeśli tylko miałoby sie pojawić) - jednak przytoczony przez Quizera paragraf w Kodeksie o pornografii należy zastanowić się czy Kwiat Lotosu może istnieć nadal w takiej formie.

Odpowiedzi należy spodziewać się wkrótce, kiedy wrócić Felek zajmiemy się tą sprawą w gronie moderatorów.

Best Regards,
Senny Zwycięzca

Napisany przez: rewa 17.07.2006 12:32

Cczytałam twój fanfik Klub i rzeczywiście był ostry ale jak ktoś przeczytał opowiadanie W zamknięciu tam to dopiero jest pornografia, jednak nikomu to nie przeszkadzało, mad.gif dlatego proszę napisz to opowiadanie tak jak to sobie zaplanowałaś bez cenzury. Czekam niecierpliwie na dalsze części i powodzenia w dalszej pracy. biggrin.gif

Napisany przez: wnenkowa 17.07.2006 12:44

Brak mi słów.

Pollon pisz kochana dalej. Bo piszesz dobrze. Idzie sie pośmiać, odprężyc...
pisz poprostu.

Twój ostatni post...brawa! Jasno i dosłownie napisałaś co i jak.
Ale osobiscie uważam że to i tak mało.
Władze tego forum niech tam sobie robia co uważają za słuszne. to ich zadanie. to ich teren. I to jest fakt.

Ja i ty poloon, jak i wielu innych również będziem komentować i bronic swoich zdań. amen Pisz kobieto i oczywiście z niecierpliwościa czekam na zakończenie "spodkania" biggrin.gif

Napisany przez: owczarnia 17.07.2006 12:48

Chciałam powiedzieć, że ja się z decyzją tych władz nie zgadzam i się pod nią nie podpisuję.

Pollon - zawsze chętnie przeczytam Twoje opowiadania smile.gif. Możesz pisać do mnie na priv jeśli nadal nie będziesz mogła ich tu zamieszczać, na co niestety - jak się okazuje - nie mam wpływu. W swoim imieniu mogę Cię jedynie przeprosić za to, co się stało. Szkoda, tym bardziej, że Twoje opowiadanie zdecydowaną większością głosów zostało uznane za dobre (15 z 22).

Napisany przez: pollon 17.07.2006 17:57

sama nie wiem juz czy ja juz glupieje ale wlasnie mi powiedziano, ze moje opowiadanie zostalo usuniete, nie dlatego ze bylo to gay pornos, ale poniewaz nie zawieralo w sobie zadnych glebszych tresci... na serio, rece i nogi mi opadaja.

dosyc skrajny przypadek, ale... w' deep throat' kultowym filmie porno, chodzilo o to, ze pani miala lechtaczke w gardle- czyli plot jest i krecimy wokol tego 2- godzinny film. czy jesli napisala bym swoje opowiadanie slowami- ' dotknal reka jego drzacego uda, niepewny kolejnego kroku. swiat wirowal mu przed oczami, klatke piersiowa przygniotl olbrzymi ciezar, a puls gnal jak szalony. To bylo szalenstwo, nie chcial tego robic, musial przestac... ale Boze, bylo mu tak wspaniale i kiedy wreszcie- oh, nareszcie!- wargi dotknely drugich, nie liczylo sie juz nic...' to wtedy uznano by moj fic za gleboki i obrazujacy rozterki wewnetrzne bohatera?! matko, dlaczego wszystko trzeba wylozyc czarno na bialym i wielkimi literami? moje opowiadanie bylo zwyczajnie lekkie i przyjemne, i wydaje mi sie, ze dobrze napisane. dlaczego zawsze wszystko musi miec w sobie ukryte moraly, madrosci zyciowe itd itp?! naprawde, troche luzu nikomu nie zaszkodzilo nigdy. mnie sprawilo przyjemnosc pisanie tego i mam nadzieje, ze wielu osobom poprawilo ono nastroj.

TimmY- na wstepie kazdego opowiadania lub na poczatku forum, w regulaminie, kazdy moze dawac ostrzezenia- zgodnie z prawem nie masz prawa NARZUCAC nikomu pornografii, ale jesli ktos idzie i czyta mimo to, to juz nie twoja odpowiedzialnosc. w fikach ang wszedzie daje sie ostrzezenia i jakos ten system dziala.

owczarnia- wiem, ze mnie bronilas slonce i chwala ci za to, ale nie rezygnuj z niczego- musimy miec jednego z naszych u wladzy. smile.gif bede pisala na pewno- moze jakis mpreg jak sie rozbestwie... chociaz nie wrzuce tu pewno- zbyt kontrowersyjna sprawa.
http://yaoi.risp.pl/forumtcd/index.php

wnenkowa, rewa- dzieki za wsparcie misie. mobilizujecie mnie do pracy strasznie i codziennie sie stara znalezc chociaz chwilke zeby cos napisac. juz niedlugo na pewno- moze nawet dzisiaj skoncze, potem beta obetuje i wrzuce tu.

child- czy ty na serio nazwales ja tak, jak mi sie wydaje, ze ja nazwales?!

Napisany przez: owczarnia 17.07.2006 18:30

QUOTE(pollon @ 17.07.2006 17:57)
sama nie wiem juz czy ja juz glupieje ale wlasnie mi powiedziano, ze moje opowiadanie zostalo usuniete, nie dlatego ze bylo to gay pornos, ale poniewaz nie zawieralo w sobie zadnych glebszych tresci... na serio, rece i nogi mi opadaja.
*


Nie głupiejesz, mnie też to dziwi. I też tego nie rozumiem. Od pornografii mnie generalnie odrzuca, nie znoszę typowego sapania i wiadomo czego, w Twoich opowiadaniach aż iskrzy od emocji, widać że ich po prostu rozsadza, że ciągnie do siebie jak magnes - i to mi się w nich właśnie podoba.

Też się dowiedziałam, że mam dziwny gust oraz brak moralności całkowity, nie przejmuj się wink2.gif.

Napisany przez: vold 17.07.2006 22:19

Hm i tak nie czytuje tych dewiacji 12latków z Pcimia Dolnego [nie no kiepski żart, wiem, tutaj przecież sami dorośli pisarze, którzy wiedzą o czym chcą pisać].

Podzielam zdanie kogos wyżej, należy zacząć jasno definiować Kwiat Lotosu. Od początku istnienia tego forum były jakies problemy, bo niektorym moderatorom nie podobaly sie pojedyncze fiki. Po prostu Nalezaloby wchodzac na Kwiat Lotosu klikac na przycisk 'Ukonczylem 18 rok zycia'. Ze strony prawnej wszystko byloby chyba okej. Wilk syty, owca [no offence ; )] cała.

Swoją drogą kiedy Empire tworzył to, nie wierzyłem, że będzie aż tak ostro.
[Jak tak dalej pójdzie, to Uwaga się nami zajmie, wszystkie pełnoletnie osoby moderujące forum pójdą siedzieć ; )]

Napisany przez: owczarnia 18.07.2006 10:31

STOP.

Do jasnej cholery, ludzie. Podobno literatura jest sztuką. Podobno sztuka łączy.

Polluś, nie denerwuj się. Trwają dyskusje nad zmianami w strefie KL. Z całej siły wierzę, że na lepsze. Walczę jak lwica i nie dam sobie wydrzeć Ciebie z pazurów, spoko wink2.gif.

A teraz, pozwolicie, zakończę tę rozróbę. Idę sprzątać.

Edit: zrobione.

Napisany przez: pollon 18.07.2006 10:36

wiecie co, to sie robi strasznie glupie. ja chcialam cos powiedziec, a wychodzi z tego smieszna klotnia. proponuje faktycznie jasno sklasyfikowac kwiat lotosu- co jest dopuszczalne, a co nie bo jesli faktycznie wiekszosc fikow tu jest czytana przez dzieci 12- 16 lat to chyba nie za dobrze...

poprosilam o wykasowanie wiekszosc postow z tej klotni i mam nadzieje, ze niedlugo znikna.

Edit- dzieki wielkie.

kasuję edit 2, bo stał się bezprzedmiotowy z tego, co wiem wink2.gif. Owca.

Napisany przez: Kara 25.07.2006 10:51

Pollon czytałam wczesniej poczatki tego opowiadania i jak wiesz nie byłam za... Ale teraz... świetnie poradziłas sobie ze scena erotyczną... gratuluję zasługujesz na medal smile.gif U mnie podobnie jak u koali tyle że tej części konserwatywnej było wtedy 3/4 teraz jest po połowie. Cześć artystyczna mówi tobie con gratulation your record!!!

Napisany przez: pollon 25.07.2006 22:52

hm... ok wiec. dzieki wam strasznie misie pysie za wszystkie komentarze i w ogole za mile slowa, nawet te wytykajace bledy i potkniecia- nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak mi wynagradzacie cala prace wlozona w napisanie tego fica. i za te niemile komenty tez dzieki ogolnie, chociaz niezupelnie. tongue.gif jak wam sie chce czytac to macie- bez pl znakow, bo okropna beta aka moja rodzona siora, znow zwiala na dzialke, tym razem na tydzien i bedzie dopiero next poniedzialek. pomyslalam, ze skoro wlasnie skonczylam to wrzuce od razu. jesli nie mozna tak, to skasuje i dam poprawiona wersje dopiero w przyszlym tygodniu. ale ok- grzmijcie, chwalcie i wysylajcie prezenty, inne kosztownosci, i wszelkie wyrazy wdziecznosci na adres... a zreszta niewazne. biggrin.gif



- Malfoy...

Podnioslem glowe, slyszac swoje imie. Harry stal w drzwiach i z niepewnoscia przygryzal zebami dolna warge. Nie patrzyl na mnie, ale nie chcialem zeby patrzyl. Balem sie tego, co moglem zobaczyc w jego oczach i po tym co zaszlo, chyba mialem prawo sie obawiac... Nie chcialem tez, zeby wyczytal ze mnie zbyt wiele- bylo za wczesnie. Minelo ile, godzina, odkad zostawil mnie samego? Jestem Malfoy, naucze sie ukrywac uczucia do niego w szybkim czasie, w koncu tak zostalem wychowany. Ale jeszcze nie teraz, to wszystko jest zbyt swieze!

I po jaka cholere on tu wlasciwie wrocil?! Przestalem w koncu plakac, ale oczy mialem teraz cale zapuchniete i czulem sie tak calkowicie obnazony... Niepotrzebnie mu wszystko powiedzialem, co mnie opetalo?! Wiedzialem, ze nic z tego nie bedzie. Mialem nadzieje, tak bardzo chcialem... ale wiedzialem przeciez... Czy wrocil, zeby sie ze mnie smiac?! Nie sadzilem, ze bylby do tego zdolny, ale czy na pewno? Musialem cos zrobic, nie moge dac sie skrzywdzic jeszcze bardziej.
- Niewazne Potter.
Bylem z siebie dumny. Glos zadrzal mi tylko odrobine i nie sadze zeby Harry... Potter!, cokolwiek wyczul. Nigdy nie byl zbyt wrazliwy i teraz absorbowaly go inne rzeczy.

Jak ja, na przyklad.

Zdalem sobie sprawe, ze niepotrzebnie sie odzywalem. W jednej chwili, na dzwiek mojego glosu, zniknela cala jego niepewnosc. Czyzby cos uslyszal?! Spojrzal na mnie i tym razem to ja uparcie odmawialem spojrzenia mu w oczy, choc wyzywal mnie, zebym to zrobil. Nie moglem i nie chcialem, i nie zrobie tego! Zaden z nas nie powiedzial slowa przez nastepne kilka minut. Wiedzialem, ze mnie obserwuje, czulem wrecz, jak jego wzrok wdraza mi sie czaszke i jak szuka... Harry nad jeziorem, wlasnie wychodzi z wody, potrzasa glowa, probujac pozbyc sie nadmiaru cieczy z wlosow i jest mi tak goraco...

Skurwysyn!

-Potter przestan!! Jak smiesz?! Ty pieprzony...

Nie moglem wytrzymac. Zerwalem sie z lozka i pobieglem w jego kierunku, wszystkie mysli i postanowienia o samokontrolii, zapomniane. Rzucilem sie na niego z piesciami i udalo mi sie go zaskoczyc, moja piesc uderzyla w jego nos, wydajac przyjemny dla ucha dzwiek. Moj triumf nie trwal jednak dlugo- Potter byl zbyt silny i kiedy juz otrzasnal sie z szoku, otoczyl mnie szybko ramionami i przycisnal do siebie, ograniczajac mi swobode ruchow. Szarpalem sie tylko chwile, za wszelka cene probujac wydostac sie z jego uscisku.

Najbardziej zalosny chyba byl fakt, ze bedac obok niego tak blisko i czujac jego zapach...

- Potter, pusc mnie! Zostaw mnie w spokoju, slyszysz co do ciebie mowie?! Nie chce cie nigdy wiecej widziec! Jak mozesz?! Wdzierac sie do mojego umyslu!! Nie masz prawa Potter!! Wez ode mnie te swoja rece, nie dotykaj mnie! Potter, przestan...

Nie sluchal mnie. Mowilem mu, co ma zrobic, a on mnie nie sluchal! I trzymal nadal. Ja musze odejsc od niego, odsunac sie... Ugryzlem go mocno w ramie i z sykiem bolu i zaskoczenia, wreszcie poluznil ucisk na tyle, ze udalo mi sie wydostac. Tchorzliwie ucieklem na drugi koniec komnaty, probujac stworzyc miedzy nami tak duza odleglosc, jak tylko sie dalo. Oddychalem teraz szybko i plytko, efekt naszych wczesniejszych zapasow i gniewu, ktory wciaz rozsadzal mi czaszke. Harry pocieral dlonia obolale ramie, ale widzialem, ze byl na cos zdecydowany. Odczekal chwile i zaczal.

- Malfoy...

Nie, nie, nie, nie...

- Potter, wynos sie stad! Nie chce cie nigdy wiecej widziec. Za kogo ty sie uwazasz?! Czy rozbawilo cie to, co zobaczyles?! Zgwalciles moj umysl i czy bylo warto, czy dostales to, czego chciales?! Wreszcie cos, z czego bedziecie mogli smiac sie przy posilkach- ty i twoi bezcenni przyjaciele. Malfoy zakochany w Potterze- ten biedny, naiwny glupek! Idz i posmiejcie sie razem, moze opowiecie calej szkole, na pewno to docenia! Napisz do mojego ojca, a wtedy pozbedziesz sie mnie raz na zawsze! Proste, prawda?! Na Merlia, bylem taki glupi, myslac, ze moze cos z tego bedzie, ze moze dasz mi szanse. Niepotrzebnie to wszystko... Do jasnej cholery Potter, wyjdz stad i zostaw mnie samego. Nie moge na ciebie patrzec, nie recze za to co zrobie...

Przerwalem. Bredzilem teraz i zdawalem sobie sprawe, ze powiedzialem zbyt wiele rzeczy. Nie chcialem mu mowic, po raz kolejny, tego wszystkiego- znow sie obnazac. Musialem stad wyjsc i pomyslec, ale Potter blokowal jedyne drzwi i nie zanosilo sie na to, ze ma zamiar gdziekolwiek isc.

- Potter...

- Rozmawialem z Nevillem.

Tylko sekunde zastanawialem sie nad odpowiedzia- co takiego mogl mu powiedziec Longbottom?! Z cala pewnoscia nic takiego, calowalismy sie raz- bylem zbyt pijany i nie wiedzialem co robie. Co innego?! Zachnalem sie, sprawiajac wrazenie bardziej pewnego, niz w rzeczywistosci sie czulem.

- Brawo Potter. Nie wiedzialem, ze potrafisz komunikowac sie z ludzmi. Niedawno sprawiales zupelnie przeciwne wrazenie...

- Dlaczego to robisz?! Dlaczego sie tak zachowujesz? Wiem, ze cos do mnie czujesz, wiec dlaczego?
Powaznie Malfoy, czy to jakas slizgonska zalota?! Czy to kiedykolwiek zadzialalo?

Widzialem, ze byl zly i specjalnie staral sie mnie sprowokowac... Odetchnalem gleboko kilka razy i wlasnie otwieralem usta, sam jeszcze niezupelnie pewien tego, co powiedziec, kiedy przerwal mi.

- Nie wiedzialem o korepetycjach.

- Nikt nie wiedzial Potter. Chcialem utrzymac to w tajemnicy i...

Przerwalem nagle, zdajac sobie sprawe, ze wdaje sie z nim w rozmowe. Harry wzruszyl ramionami.

- To... milo z twojej strony. Nie rozumiem tylko dlaczego?

Spojrzal na mnie wyczekujaco, ale ja zacisnalem tylko mocniej usta i uparcie odmawialem odpowiedzi. Zrezygnowal po chwili i ciagnal dalej.

- Powiedzial mi o tym razie, kiedy warzyliscie razem miksture. I jak zobaczyles mnie przez okno. To dlatego ja... chcialem sprawdzic, upewnic sie tylko.

Musialem wygladac na zaskoczonego, ale nie moglem nic na to poradzic. Neville widzial?! Myslalem, ze tak dobrze sie ukrywam, nie dawalem nic po sobie poznac, zawsze sie kontrolowalem... Przypomnial mi sie tamten dzien nad jeziorem i fiolke, ktora wypadla z bezwladnej reki Nevilla. Myslalem, ze to tylko jego niezgrabnosc daje o sobie znac, w koncu to dlatego zaczalem mu pomagac, ale co jesli sie mylilem i on naprawde wiedzial? Longbottom nie byl glupi, wbrew pozorom, tylko ustawiczne uszczypliwosci ze strony Snape’ a sprawialy, ze na Eliksirach zachowywal sie jak ostatnia niezdara. Na poczatku nie wzialem go powaznie i dopiero po jakims czasie zdalem sobie sprawe, jak bardzo kazdy mylil sie w jego ocenie... i jak ja tez sie pomylilem. Nie bylem przy nim wystarczajaco ostrozny i on wszystko zobaczyl. I powiedzial Harry'emu. I Harry wie, bo nawet jesli nie wiedzial, to teraz pogrzebal w mojej glowie i juz wie...

- Powiedzial mi tez o twoim ojcu i o tym, ze nie chcesz byc Smierciozerca.

- Nie mial prawa! To nie...

- Chcesz Malfoy?!

Nie wiem nawet kiedy to sie stalo, ale patrzylem mu teraz prosto w oczy. Widzialem, ze byl autentycznie zainteresowany, nie wiedzialem tylko, dlaczego. Dlaczego Harry?!

Dopiero kiedy zauwazylem, jak jego oczy rozblysly, zdalem sobie sprawe, ze goraczkowo potrzasam glowa. Staralem sie przestac- w koncu obiecalem sobie, ze bede silny i ze bede sie kontrolowal, i ze ze rozpadne sie znow na kawalki, ale nie moglem nic poradzic na lzy, ktore zaczely piec mnie w kacikach oczu. Zacisnalem mocno powieki, starajac sie myslec o czyms innym, probujac wzniecic w sobie ten sam gniew, ktory czulem przed chwila. Nienawidzilem Pottera, nie chcialem od niego niczego, sam sobie dam rade, nie potrzebuje nikogo, nawet mojego ojca, sam sobie dam rade, calkiem sam, bez niczyjej pomocy...

Nie wiem nawet kiedy, poczulem wokol siebie silne ramiona i powoli osunalem sie bezwladnie na podloge, podtrzymywany lekko, ale pewnie. Odarty juz z jakichkolwiek zahamowan, oparlem sie na Harrym i przycisnalem glowe do jego piersi, pozwalajac plynacym teraz swobodnie lzom, wsiakac w material jego koszulki. Probowalem zagryzc wargi i powstrzymac lkania, ktore podchodzily mi do gardla, ale wtedy poczulem rece na moich wlosach i cieply oddech na moim policzku, i Harry przyciagnal mnie do siebie, i to on, to musial byc on, bo nikogo innego tu nie bylo, szeptal mi do ucha, ze wszystko bedzie w porzadku, i ze on sie wszystkim zajmie, i ze mam sie nie przejmowac, bo wszystko bedzie dobrze.

Uczepilem sie go goraczkowo, jakby byl moja ostatnia deska ratunku, zakleszczajc dlonie wokol jego torsu i probujac zblizyc sie do niego jeszcze bardziej, mimo ze nie dalo by sie juz zmiescic miedzy nas nawet kartki papieru.


Patrzylem na niego dlugo, zanim zdecydowalem sie podejsc blizej. Swiatlo w bibliotece bylo juz przyciemnione i tylko przy jego stoliku, jasnym, rownym plomieniem palila sie lampa. W powietrzu czuc bylo ten charakterystyczny zapach starych ksiazek i drewna i calkiem slusznie. Niewazne czy stare, czy te troche nowsze; opasle tomy, czy tylko kilkustronicowe egzemplarze; pelne rysunkow, czy tez zupelnie ich pozbawione, ksiegi wypelnialy ta olbrzymia komnate calkowicie- stojac ciasno, jedna obok drugiej, na kilkumetrowych polkach i pietrzac sie na poustawianych drewnianych stolikach. Bylo dosyc pozno w nocy i wiekszosc studentow udala sie juz do swoich pokojow. Zamek bez nich wydawal sie opuszczony, ale tez dziwnie spokojny, jakby on rowniez oddawal sie na spoczynek. Zreszta, moze i tak bylo- Herm bedzie wiedziala, musze jej zapytac...

Draco siedzial zgarbiony nad wielka ksiega’ Zadziwiajacych Mikstur Magicznych’ i co chwile zapisywal cos na kartce pergaminu. Nieswiadomie okrecal kosmyk wlosow na palcu i mamrotal cos do siebie po cichu, zapewne starajac sie zapamietac pewne fakty... cholera, jutro byl test z eliksirow!

Zazgrzytalem zebami i pokrecilem glowa, probujac pozbyc sie uczucia paniki, jakie mnie przez chwile opanowalo. Trudno, nie pierwszy i nie ostatni raz.

Podszedlem do Draco, nie starajac sie skradac, ale bedac na tyle cicho, ze nie uslyszal mnie i drgnal silnie, kiedy polozylem dlon na jego ramieniu. Odwrocil sie szybko, zakrywajac reka pergamin na ktorym pisal i w pierwszej chwili jego twarz znow byla taka jak dawniej- pelna glebokiej niecheci i pogardy.

Czasem przerazalo mnie to, jak wydaje sie byc dwoma osobami jednoczesnie.

Kiedy rozpoznal mnie jednak, momentalnie jego rysy zlagodnialy i do szarych oczu powrocil ten cieply blask, ktory zawsze tam byl, jesli zdarzylo mi sie przez przypadek, zlapac Draco, na przygladaniu mi sie. Usmiechnalem sie, jakos tak zupelnie bezwarunkowo i wyciagnalem reke, tarmoszac lekko blond wlosy.

- Harry, przestan, zepsujesz mi cala fryzure. Nie chcesz chyba, spotykac sie z czupiradlem?!

Bylismy para od kilku tygodni i prawie codziennie targalem jego wlosy, i Draco zawsze powtarzal mi zebym tego nie robil, i zawsze nastepnego dnia, robilem to samo, z usmiechem patrzac w usmiechniete szare oczy. Mielismy nasz wewnetrzny zart...

- Jak sie czujesz?

- Dobrze, dziekuje. Jestem troche zmeczony, ale juz prawie skonczylem...

Ostatnich kilka dni Draco spedzil wciaz przesluchiwany, na wszelkie mozliwe sposoby, przez najrozniejszych ludzi z ministerstwa. Chcialem im wytlumaczyc, ze nie potrzeba, ze ja wszystko widzialem, ale nie wierzyli mu i moze mieli troche racji. W koncu, kiedy Malfoy przychodzi do ciebie i mowi, ze chce zdradzic wszystko, zostawic za soba cale swoje dotychczasowe zycie i zaczac od nowa, jaki masz powod zeby mu ufac?

- Chodz, odprowadze cie do lochow.

Mowiac to, usiadlem na jednym z wolnych krzesel i wyciagnalem reke, probujac zlapac pergamin, na ktorym Draco robil notatki. Odsunal go ode mnie lekko, udajac ze nie zauwazyl mojego gestu. Co jest? Juz mialem sie odezwac, kiedy Draco, widzac zapewne moja mine, zerwal sie ze swojego miejsca i usadowil wygodnie na moich kolanach, zarzucajac mi rece wokol szyii i pochylajac glowe, lekko dotykajac swoimi wargami moich ust.

Zawsze wiedzial, jak mnie rozproszyc...

Zdaje sie, ze mruknalem niezadowolony, kiedy poczulem, ze odsuwa sie zbyt szybko i zlapalem jego szyje, pociagajac go na dol. Draco zasmial sie lekko, ale poslusznie otworzyl usta pod naciskiem mojego jezyka.

Uwielbiam go calowac!

Kiedy zaczynamy, Draco zawsze troche sie wstrzymuje, zupelnie jakby obawial sie, ze za chwile go odepchne. Napelnia mnie to taka czuloscia, ze czasem mam wrazenie, ze go zgniote, tak mocno przyciskam go do piersi. I on, zapewne bojac sie o wlasne zycie, sam przyciaga mnie jak najblizej siebie i w koncu nie wytrzymuje, wydaje ten cichutki pisk i jakby peka, otwierajac usta szerzej i biorac wszystko, co chce mu dac. Ma idealnie miekkie usta, ktore zawsze smaruje czyms pachnacym, wiec nic dziwnego i co smakuje jak truskawki. Poza tym Draco pije zdecydowanie za duzo kawy, musze z nim o tym porozmawiac, ktora prawie zawsze moge wyczuc na jego podniebieniu. I nie wiem juz wcale, jak on to robi, ze jego wlosy sa takie miekkie, kiedy zanurzam w nich rece, ani jak, samym tylko pocalunkiem, potraf sprawic, ze odlatuje lekko.

Oderwalem sie w koncu od niego, przeklinajac w duchu wlasne i ludzkie ogolnie, zapotrzebowanie na tlen. Jak zawsze musialem poczekac chwile, zanim Draco powroci na ziemie. Nie narzekalem, zwazywszy ze to JA zrobilem!, podziwiajac jego piekno- zarumienione policzki, opuchniete delikatnie wargi i zamglone oczy. Mialem ochote sie z nim kochac i Draco zrozumial. Zeskoczyl z moich kolan i szybko zgarnal wszystkie ksiazki z biurka.

- Chodzmy.

Podnioslem sie rowniez i zlapalem jego rzeczy. Kiwnal glowa w niemym podziekowaniu i nie czekajac na mnie, ruszyl w kierunku wiezy. Pokrecilem glowa rozbawiony. Na mnie Draco czesto mowi, ze zachowuje sie jak ‘ napalony neanderdalczyk’, ale sam wcale nie jest lepszy. Nie wiem czy zdaje sobie sprawe, jak jest oczywisty, kiedy chce seksu, a nie ma zamiaru upominac sie o nic. Sprytnie, jak mu sie wydaje, sprawia, ze to ja wszystko inicjuje, a potem musze sluchac jego narzekan, ze go wszystko boli. Oczywiscie, w przeciwienstwie do niego, nie mam zamiaru niczego mu wypominac. I tak wiem, ze mu bylo dobrze!

Kiedy tylko upewnilem sie, ze zniknal za rogiem, wyciagnalem pergamin, ktory Draco staral sie ukryc przede mna i kiedy przejrzalem go szybko, nie moglem opanowac szerokiego usmiechu, ktory pojawil sie na mojej twarzy. Prawie cala strona, zapisana byla drobnym, rownym pismem Draco i dokladnie posrodku, malutenkimi literami, nasze inicjaly- HD+DM.

- Idziesz, Potter?!

Usmiechnalem sie jeszcze szerzej.

- Juz, kochanie...

THE END

Napisany przez: rewa 25.07.2006 23:35

Szkoda myślałam że planowałaś napisać więcej rozdziałów do tego opowiadania, fajne słodkie zakończenie ale jakieś wymuszone, a zapowiadało się tek dobrze czekałam na kolejną scenę erotyczną a tu koniec. Trudno mam nadzieje że dyskusja dotycząca twojego poprzedniego opowiadania, nie wpłynęła na twoją twórczość i możemy w przyszłości oczekiwać dalszych twoich prac zawierające odważniejsze sceny erotyczne.
Napisz swoim wierny fanom czy masz już jakieś pomysł na opowiadanie lub piszesz coś nowego ?

Napisany przez: Lady Ann 25.07.2006 23:38

Opowiadanie jest... Cudowne!!!
Uwielbiam ten paring, a w twojej wersji, no cóż, chyba się zwyczajnie zakochałam.
Szkoda, że nie betowane, ale wszyscy Ci to wybaczą, za to, że następna (szkoda, to już ostatnia część) jest dzisiaj.
Pisz więcej!!! Z miłą chęcią przeczytam następny ff twojego autorstwa. wink2.gif

Napisany przez: wnenkowa 01.08.2006 23:02

Bravo poolon!!!!
Bardzo subtelne zakończenie ostrego fanficka biggrin.gif Bravo!
Absolutnie podobał mi się koniec. Zwruciłaś większą uwagę na to co w środku postaci. Scena z Malfoy'em i Harry'm, kiedy ten pocieszał blondyna rozczuliła mnie.
Wspaniały finał, z dobrym smakiem i morałem.
Kłaniam się nisko laugh.gif

P.S.
Ale naaaaapisz coś jeszcze...CO? Plis! tongue.gif

pozdrawiam;)

Napisany przez: Darkmena 28.10.2006 11:24

W sumie, to opowiadanie mi się nawet podobało... oczywiscie nie biorąc pod uwage Malfoya który zachowywał się jakby Collin Crevey się w niego wielosokował... huh.gif
Natomiast podoba mi się postać Harry'ego... wreszcie coś innego niż cnotliwy obrońca ucieśnienych wink2.gif
Fik napisany dobrze... sceny erotyczne... rewelacyjne nie były, ale nie były też złe wink2.gif
Podsumowując: fik niezły, postacie dobrze nakreślone reszta w porządku... Podoba mi się wink2.gif
Narx i pozdrowienia dla autorki wink2.gif pisze dalej wink2.gif

Napisany przez: Malamanda 29.10.2006 14:05

Piękne
Uwielbiam opowiadania tego typu, a ty wspaniale je napisałaś. Całośc idealnie do siebie pasuje i na plus stawiam ci, że nie jest zadługie. Doszukałam się też drobnych błędów, ale teraz nie chce mi się ich wypisywać.

Napisany przez: ursula17 07.07.2007 20:04

To było genialne !!!!!!!!! Uwielbiam ten paring a jeszcze lepiej jak opisane sa uczucia bohaterów. Także jestem zdania iż musisz pisać więcej smile.gif

Napisany przez: Yenna 25.11.2007 17:53

Możecie mówić na mnie "Dziewczynka z Choroszczy <sławny na całe podlasie psychiatryk>". Możcie twierdzić, że jestem zboczuchem, który po nocach napastuje dzieci. Możecie... no, prawie wszystko smile.gif

Ale stwierdzam...

pollon - to jest niezaprzeczalnie, może i w pewien sposób irracjonalne, ale po prostu... cudowne.

Czytałam tego ff z zapartym tchem i nie tylko z powodów śmiałych w moim mniemaniu scen erotycznych, ale przede wszystkim dlatego, że został tu "unicestwiony" pewnego rodzaju kanon.

A więc:
- Harry - dziki, męski, strasznie seksowny i jeszcze raz dziki. Taki... hmm... tylko dajcie mu jeszcze skórzaną kurtkę lotnika, a będę piszczeć ^^
- Draco - wrażliwy, delikatny, nieśmiały i czuły, czyt. miodzio tongue.gif <Tutaj już żadne kurtki nie są potrzebne>.

I teraz wyjaśnijcie, mi cni Forumowicze: dlaczego nikt nigdy nie chciał "odwrócić" charakterów i cech postaci Naczelnych Wrogów? <wyłączając akcje pt. DM/HG i ff, które są "uzupełnieniem" tomów HP>.

pollon - chylę głowę i podrzucam swój berecik wzwyż. A później idę się pomodlić. Za Magiczne.pl i nasze cudne Spotkanie.

Życzę weny,
Yenna :*

P.S. Będą kolejne części tego opowiadania? wink2.gif


------------------------------------------------------------
Nie ma zboczonych książek. Są tylko zboczeni ludzie.
Mój-Pan-Kokosik

Napisany przez: em 25.11.2007 17:59

CODE
Ostatnio aktywny   18.09.2006 13:53

chyba nie.

Napisany przez: Muchomorek 12.08.2009 16:21

Łeee... ja tu myślę, że zaraz będzie kolejny odcinek, a tu zakończenie sad.gif( Może jednak coś napiszesz? Tak wiem, ze dawno ciebie tu nie było, ale może jednak *nadziej w oczach*...

nutella.gif to dla ciebie i dla twojej Weny czy tam Wena, zależy od płci xD świetne zakończenie, świetnego fan ficka... podrawiam wink2.gif dementi.gif

Napisany przez: Miętówka 12.08.2009 22:15

Ostatni post dwa lata temu.
Em, zrób porządek na FF, plissssss.

Napisany przez: em 12.08.2009 22:23

dlaczego jaaaa

Napisany przez: Miętówka 12.08.2009 22:28

Bo napisałaś w którymś opowiadaniu, że po sesji porządek zrobisz biggrin.gif

O tutaj:

QUOTE(em @ 26.06.2009 10:33)
ech wygląda na to, że pora na nowe porządki w FF
po sesji po sesji. tymczasem zamykam, zgodnie z regulaminem.
*


Napisany przez: em 12.08.2009 22:42

jeszcze nie jestem po sesji :P
dobra, koniec smiecenia.

Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)