Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

Magiczne Forum _ Harry Potter _ Wszelkie Teorie Klubu - Zamknięte

Napisany przez: kubik 22.03.2004 19:04

TEORIA 1

Lily jako członek Zakonu była zapewne silna osobowoscia, Ginny wydaje sie miec ta sama siłe [w V t.]. Obrona Snapka przez Lily przypomina mi kiedy Gin broniła kogos...
Wiec tak - Ginny urodziła sie prawdopodobnie blisko czasu smierci Lily. Byc moze istenieje jakas silna więź miedzy duszą Lily, a duszą Ginny...
Jeszcze jedno Tom wybrał Ginny w II tomie... Co jest takiego specjalnego w niej?
Dodam do tego podobieństwo wyglądu Ginny do Lily... makes me think tongue.gif

Napisany przez: Laura_ 22.03.2004 19:11

i co jeszcze? ==' nie bardzo chce mi sie w to wierzyc, jak dla mnie moze i rowling specjalnie w jakis sposob polaczyla te dwie postacie ale pewnie nie maja ze soba nic wspolnego w jakims glebszym sensie, no wiecie =P

Napisany przez: peggy_brown 22.03.2004 19:37

Kiedy czytałam wspomnienia Snape'a, to też pomyślałam o podobieństwie fizycznym Evans i Ginny. Ale to chyba wszystko. Nie sądzę, żeby coś więcej je "łączyło". Chyba że...
Ginny jest córką Lilly z pierwszego małżeństwa (ze Snape'em laugh.gif ), z którego na świat przyszedł Mark Evans tongue.gif Oddali dzieci do sierocińca, Gin adoptowali Weasley'owie, a Marka jacyś mugole. No i macie wasze tajemnicze powiązania - Lilly + Snape, Mark + Lilly, Lilly + Ginny. tongue.gif

Ale jestem mądra <dlaczego tu nie ma mojego ulubionego emotka walącego się po głowie młotkiem?? dry.gif >

Napisany przez: Trinity48 22.03.2004 19:37

A ja twierdzę, że to jednek jest jakiś pomysł.. chociażbardzomało prawdopodobny....

Napisany przez: moniczka 22.03.2004 19:59

Pomysl jest niezly, ale nieprawdopodobny. Nie ma sie co nad tym zastanawiac. Wg mnie Ginny i tak zginie.

Napisany przez: Daga 22.03.2004 20:19

a mnie się wydaje że to naprawdę ciekawe powiązanie Ginny i Lily, ale chociaż są zadziwiająco podobne (i z wyglądu i z charakteru) to jednak niemożliwe żeby miały jakieś powiązania ze sobą. Po prostu zbieg okoliczności.

Napisany przez: moniczka 22.03.2004 20:27

Kubik wg mnie Ginny i Nevill razem z Herrym w VI czesci beda walczyc z Voldemordem i wtedy Ginny zginie. Tylko nie wymyslilam jeszcze wydarzen, ale to da sie zalatwic biggrin.gif

Napisany przez: Paris 22.03.2004 20:32

wydaje mi się, że fani i 'fani'

doszukują się po prostu dziury w całym. a to Mark powiązany z Lily, a to

Ginny z Lily, a to Snape z Harrym. no ludzie, bez przesady. każdy z każdym

nie może mieć powiązań, ani nie być rodziną itd. a zresztą może dalszy ciąg

Harry'ego Pottera pozostawimy fdo wymyślenia Joaśce, a nie będziemy

głowili się nad tym co się stanie dalej, kto zginie, kto jest z kim

powiązany itd. to się robi nudne.


http://www.tvdarek.republika.pl/settlers.html
Peggy - Lily, a nie Lilly.

Napisany przez: kubik 22.03.2004 20:43

TEORIA 2

Dzisiaj mam wene [khe khe :/] i już drugi temat dzisiaj wam do rozwarzań daję... hm chodzi mi po głowie pewna myśl... niecna heheheh ale do tematu:
I. W tomie 4 Syriusz powiedział: "poniewaz oczy smoka sa jego najsłabszym punktem" - my point: Czy może mieć to jakieś przyszłe znaczenie dla losu Draca? Czy jest to kolejny zostawiony przez JKR ślad?
---
---
II. Którzy bohaterowie których juz poznaliśmy okażą sie w tomie VI smierciozercami? [zakładamy, ze jest jeszcze paru nie odtajnionych]. Oto moi kandydaci:
1. Narcissa - Jest w cieniu podejrzenia ze zwzględu na swojego mezusia. Mysle, że okaze sie ona czarownica o mocy magicznej przewyzszającej moc swojego meza [brak dowodów po rpostu przeczucie]. Po śmierci Belli zostanie prawa reka Volda
2. Percy - JKR potwierdziła, że w V tomie działał z własnej woli... Wiemy, że pożada władzy i że odstaje old reszty rodziny...

Draco and co. sa wciąz zbyt młodzi by zostac DE... Podejrzewam tez, ze ktos z najbliższego otoczenia Harry'ego zostanie przekabacony bądź juz został na ciemna strone... może Seamus?

Napisany przez: vigga 22.03.2004 21:18

ad.I. zalezy czy potraktujemy to doslownie czy tez nie. jesli tak to nie wiem, jak oczy Draco moga byc jego najslabszym punktem...ale jesli to ma byc przenosnia to napewno jest to 'slad' od Rowling. w koncu kazdy czarny charakter ma swoj "slaby punkt".

ad.II. hmmm...Narcissa, zastanawiam sie czy ona juz nie jest smierciozerca..?a co do Percy'ego to sama nie wiem. w koncu przez tyle lat wychowywany byl przez rodzine, ktora nienawidzi Voldemorta...chyba, ze to jest taki 'odchył', czarna owca.

ale Seamus smierciazerca..? przeciez on jest w wieku Harry'ego i chyba raczej nie moze nim byc. ale co do tego, ze ktos z najblizszego otoczenia okaze sie smierciozerca to sie zgadzam. moze to bedzie ktos z Zakonu. to by bylo zaskoczenie...

Napisany przez: Voldia 22.03.2004 21:27

Ad. I
Myślę, że Draco, jako chłopak ma słaby punkt od początku tongue.gif
A tak serio, to w czym by to Harry'emu miało pomóc? Najwyżej rąbnie go w oko...
Ad.II
Och, jasne! Jako bliski współpracownik Voldzia happy.gif wiem, że ten mniej inteligentny członek rodziny Weasleyów, Percy, to Śmierciożerca. Albo po prostu setny idiota...

Napisany przez: vigga 22.03.2004 21:28

rzeczywiscie to, ze akurat Ginny zostala wybrany sposrod calej szkoly to chyba nie przypadek... chociaz kto wie. cos w niej musi byc, ale co? nie sadze, zeby byla jakkolwiek powiazana z Lilly, poniewaz wtedy musialaby byc powiazana z wszystkimi Weasley'ami (chyba, ze przyjmiemy teorie Peggy XD). a poniewaz Weasley'owie sa 'czystej krwi', a Lilly pochodzi z mugolskiej rodziny to chyba raczej nie moga byc spokrewnieni.

Napisany przez: kubik 22.03.2004 21:33

Czytałem pare ficów w których Ginny okazywała się... zdrajczynią. To ona w końcu przechodziła na strone Volda i zostawała DE... z jej talentem i charakterkiem byłaby wysoko w hierarchi Śmierciozerców. Pamietajmy, ze Tom przelał swoja dusze do jej duszy...

Napisany przez: Kajka 22.03.2004 22:14

ja raczej bym obstawaiała że Percy to idiota tongue.gif a co do Draca to popieram, powinno się go porządnie rąbnąć w oko ;-)) to jest kapitalny pomysł biggrin.gif

Napisany przez: Bloodlust 22.03.2004 22:34

Sądzę, że w kontekście całego fragmentu w IV t. dot. smokow, ten cytat ma zupełnie inną wymowę. Po prostu dotyczy zadania Turnieju i tyle. Natomiast w Twoim ujeciu rzeczywiście można sie nad tym zastanowic smile.gif
Natomiast jeśli chodzi o DE- uwazam, ze Narcissa nie jest jedna z nich- wielokrotnie JKR wspominala jaki ma wyraz twarzy , gdy w poblizu znajduje się Draco lub Lucjusz - moze nie pochwalala tego co robia i jak sie zachowuja? Moze nie wyszla za maz z milosci? Oczywiscie, moze to byc moja osobista nadinterpretacja smile.gif

Napisany przez: Syriusz_Black 23.03.2004 08:05

Lilly - Ginny..
Nie widzę między nimi żadnego pokrewieństwa - żadnego, w dodatku Lilly pochodzi z rodziny mugolskiej... a z Weasley'ami poznali się w szkole, albo dopiero w Zakonie...
Po drugie Ginny nie raz pokazywała, że nie jest po ciemnej stronie, a to, że skorzystał akurat z niej w CoS, to był raczej przypadek...
Kubuś... ja weim, że ty lubisz sensacje, ale nie sądzę, żeby tu coś takiego się wydarzyło...
Pozdrawiam i powodzenia w szukaniu podobnych informacji biggrin.gif

Napisany przez: Neonai 23.03.2004 08:57

Red hair and bravery - to jeszcze ja jestem z nimi spokrewniona na to wychodzi turned.gif

A tak poważnie to faktycznie, szukanie dziury w całym...wybacz, że tak bez entuzjazmu biggrin.gif

Napisany przez: matoos 23.03.2004 11:07

Hehehe, ja już dawno twierdziłem że Percy jest śmierciożercą... Gdzieś nawet na FF jest mój fick nieskończony w którym wspominam o tym biggrin.gif A to było przed wydaniem 5 tomu...

Czyżbym jednak był spokrewniony z profesor Trelawney?

Napisany przez: kubik 23.03.2004 15:16

Syriusz => ale nie zaprzeczysz, ze Tommy miał na biedaczke [i nadal moze jako ze jego dusza sie z jej dusza zlała] wpływ...
Nai => moja droga policzymy sie na GyGy XPPP

Napisany przez: Potti 23.03.2004 16:52

wypowiem się tylko o przyszłych śmierciożercach, bo co do oczu Dracona, zgadzam się z Bloodlust :]
...
no więc,
Narcissa-> nie wiem czy ma mroczny znak, ale napewno jest mocno powiązana z Voldemortem. jest w końcu ciągle żoną Lucjusza, gdyby nie popierała Czarnego Pana to rzuciłaby męża. a tak- chociażby zgubny wpływ musiał na niej wywrzeć. pozatym ,,jedyną prawdziwą panią Stworka jest Narcyza Malfoy'', więc to ona wyciągnęła te pozornie nic nie znaczące informacje na temat Syriusza. i przekazała je bezpośrednio lub przez Lucjusza Tomowi Riddle'owi.
Percy-> popieram, że będzie śmierciożercą. nie jest nim jeszcze, narazie działa niemoralnie tylko przez ambicje zawodowe. ale Voldemort może go bardzo łatwo wziąć na swoją stronę. np. obiecać władzę w Ministerstwie Magii.
Draco etc.-> no cóż, wszyscy ślizgoni mają wszelkie zadatki na śmierciojadów ;] ale moim zdaniem Rowling właśnie opisze ich wahanie między dobrem, a złem. i ostatecznie, maxymalnie w ostatniej chwili, wybiorą białą stronę mocy.

a nad resztą muszę jeszcze pomyśleć.

Napisany przez: Daga 23.03.2004 17:00

A ja nie całkiem rozumiem tej wzmianki o Draco tzn. niegdy jakoś nie pomyślałam żeby ten tekst miał jakiś z nim związek. Chodziło o prawdziwe smoki i chyba to wszystko. smile.gif
Zgadzam się że na ciemną stronę przejdzie ktoś z bliskiego otoczenia Harry'ego ale raczej nie z Zakonu, bo myślę że te zakazane informacje od Zakonu przekaże Voldemortowi Stworek poprostu.

Napisany przez: kubik 23.03.2004 18:30

Bloodlust & Potti => nie zabardzo rozumiem co kryje sie pod pojeciem "twoim ujeciu" dlatego spróbuje wytłumaczyc:
JKR zostawia slady dot. przyszłych tomów w przeszłych tomach... to wiemy. Uwazam, że ten niewinny zwrot Syriusza [napisany przecie przez JK] moze [moze] miec jakies znaczenie, szczególnie jeżeli porównamy to do imienia tego Slytherina.
Daga =>
ad1: Nie z Zakonu ależ... prosze:
- Ron Weasley - powod jego "zdrady" jest ponizej
- Hermiona Granger - szantazem Volda
- Ginny Weasley - odegra powazna role i niekoniecznie pozytywna
- Severus Snape - no comment
to tylko pare przykładów [jeszcze Tonks np]
ad2: Stworek nie jest strażnikeim tajemnicy ba! nawet w zakonie nie jest. Poza tym uważam ze jego dni są policzone

TEORIA 3

QUOTE ("JKR")
The one with the power to vanquish the Dark Lord approaches... born to those who have thrice defied him, born as the seventh month dies... and the Dark Lord will mark him as his equal, but he will have power the Dark Lord knows not... and either must die at the hand of the other for neither can live while the other survives...

---
ad1: te znaki: [...] Może sa to miejsca w których Dumbledore nie dosłyszał przepowiedni?
ad2: moja teoria upadła [łeeee] w pierwszej czesci mamy pokonac - zwyciezyc, a dopiero w drugiej ze ma go zabić... damm XD Jezeli jednak ktos bardzo pragnie poznac co głosiła zapraszam tutaj:
http://www.harrypotter.org.pl/board/index....?showtopic=34 29
ad3: skupmy sie na tym kawałku:
QUOTE ("JKR")
and either must die at the hand of the other

I jeden musi zginąc z reki drugiego... zaraz, zaraz niby z jakiej paki??? To znaczy, że Potter jest chroniony jakąś tarczą ochronna którą to tylko Vold moze pokonac?
Mozna iśc dalej i okazuje się, ze [byc moze] to bzdura z tym, ze tylko Harry moze zabić Volda.
Dalej mamy:
QUOTE ("JKR")
for neither can live while the other survives...

Dlaczego obaj przezyli w 1981 roku dowiemy sie w VII tomie pewnie... ale podejrzewam, że i Neville jest tym wybranym a ponieważ Voldno naznaczył tylko Harry'ego to przepowiednia się JESZCZE nie wypełniła [jej pierwsza część] i dlatego przezyli...

Napisany przez: peggy_brown 23.03.2004 21:15

VI tom - Harry Potter i Tęczówka Malfoy'a XP

Percy... właściwie, to by do niego pasowało, chociaż preferowałąbym raczej rozwiązanie typu: Percy najtajniejszym szpiegiem Dumbla w MM, a szpiegiem Volda i śmierciożercom np.... hmmm.... Charlie? Nevill? Luna? Mcgonagall? tongue.gif
Nie no, tak na serio to Narcyza pewnie jeszcz pokaże swój charakterek (aczkolwiek nie wiadomo jaki wink.gif )

Napisany przez: Bloodlust 24.03.2004 00:00

QUOTE
Bloodlust & Potti => nie zabardzo rozumiem co kryje sie pod pojeciem "twoim ujeciu"

Już śpieszę z pomocą smile.gif Otóż przedstawiając zdanie wyjęte z kontekstu głównego nadajesz mu inny sens, wydźwięk.
"poniewaz oczy smoka sa jego najsłabszym punktem"- w całym fragmencie to zdanko ewidentnie dot. Turnieju, natomiast samo w sobie rzeczywiście skłania do zastanowienia się. Oczywiście możemy rozkładać książkę na czynniki i zastanawiać się na ukrytym, bądź symbolicznym znaczeniem. Tylko po co gdybać?


Napisany przez: kubik 24.03.2004 00:46

Żeby potem odczuwać niesamowitą wręcz satysfakcję z dobrze wywnioskowanych faktów smile.gif ... oczywiscie nie kazdego musi to "jarać" tak ja nie każdego podnieca wspinaczka.
Pozdr i dzieki za wyjasnienie.

Napisany przez: -Lily- 24.03.2004 08:39

Nie wiem co o tym myśleć... Być może to właśnie tylko klątwa która spadła na nich wtedy kiedy Voldemort chciał zabić Harry'ego... blink.gif A to o co chodziło naprawdę, to rzeczywiście może się okazać dopiero w VII części... huh.gif

Napisany przez: kubik 24.03.2004 11:31

TEORIA 4

OK na pierwszy ogien matka Syriusza:
1. Dlaczego ona wygląda tak staro na tym portrecie? Syriusz w OotP ma pod 30, wiec jezeli jego matka by zyła miałaby pod 90. A 90 nie jest starym wiekiem dla czarodzieja
2. Jezeli portret został zmalowany po pójsciu Syriusza do azkabanu, to czy nie powinna by ona z niego dumna zamiast wyzywac go od "zdrajców krwi"??? Wszakze wszyscy wierzyli, że był on jednym z najzagolrzalszych zwolenników Volda.
---
Cos łatwiejszego:
Jak mozna wyjśc z mysloodsiewni?
Dwa razy Ahrry wyszedł z niej [a raczej został wyciagniety] przez Albusa i Snapka. Jezeli nie ma kto ciebie "wyjąc" z tej "miski" to co?

Napisany przez: Potti 24.03.2004 13:39

zauważ, że portrety to nie jakieś gadające zabawki. one, w wyobraźni Rowling, myślą i rozumieją. także zdają sobie sprawę co się wokół nich dzieje. dlatego nie jest wykluczone, że po namalowaniu matka Syriusza go podziwiała. ale później musiała zdawać sobie sprawę, że w jej domu odbywają się posiedzenia Zakonu Feniksa i, że wszystko tam dzieje się na rzecz dobra- dlatego znienawidziła swojego syna.
...
a z myślodsiewni pewnie można wyjść jakimś prostym magicznym sposobem, ewentualnie zaklęciem. ale Potter najnormalniej w świecie nie miał okazji się nad tym zastanowić, bo fabuła potrzebowała żeby ktoś go stamtąd wyciągnął.
dlatego mimo prawdopodobnej prostoty metody na opuszczenie myślodsiewni sami go nie wymyślimy. =)

Napisany przez: Syriusz_fanka 24.03.2004 14:13

Zgadzam sie z Potti.

Co do myslodsiewni to albo wychodzilo sie jakims latwym zakleciem, a moze nie latwym? moze z myslodsiewni mogli wychodzic tylko ludzie dobrze znajacy sie na tym. A mnie zastanawia jedno-czy harry wchodzac (a raczej zanurzajac) do myslodsiewni nie obawial sie ze juz z tamtad nie wyjdzie?

Napisany przez: Potti 24.03.2004 14:21

Harry nigdy nie zwracał uwagi na takie 'drobne' szczegóły =)

Napisany przez: kubik 24.03.2004 14:50

ad.1: Rety kasza Potti racje masz... lol
ad.2: Nadal jednak nie rozumiem dlaczego jej portret wygladał staro. Przeciesz kobiety z reguły [a juz z rodu Black napewno] chciały by je przedstawiac jak najładniej...
ad.3: I znów Potti najprostrze rozwiazanie... jak mozna tak łatwo wpasc do niej to równie łatwo mozna wyjsc?

Napisany przez: Kajka 24.03.2004 14:56

QUOTE (kubik @ 24-03-2004 10:31)
OK na pierwszy ogien matka Syriusza:
1. Dlaczego ona wygląda tak staro na tym portrecie? Syriusz w OotP ma pod 30, wiec jezeli jego matka by zyła miałaby pod 90. A 90 nie jest starym wiekiem dla czarodzieja.

hmmm z tego wynika że Syriusz się urodził jak jego matka miała około 60 lat? coś mi tu nie gra tongue.gif

Napisany przez: żaba 24.03.2004 15:10

QUOTE
Jezeli portret został zmalowany po pójsciu Syriusza do azkabanu, to czy nie powinna by ona z niego dumna zamiast wyzywac go od "zdrajców krwi"??? Wszakze wszyscy wierzyli, że był on jednym z najzagolrzalszych zwolenników Volda.

Zauwaz,ze portret nie czyta gazet i nie wie co sie dzieje w swiecie.Tym bardziej, ze to byla MATKA syriusza,wiec napewno wiedziala, ze jej syn, ktorego zna od zawsze nie moze byc poplecznikiem Voldemorta skoro nie wyznaje gadania o "czystej krwi"... wink.gif

A jesli chodzi o wychodzenie z mysloodlewni,to nie wiem jak mozna wyjsc...moze gdy mysl sie skonczy,to w jakis sposob mysloodlewnia "wypycha" wluchacza.PO za tym nie trzeba, jesli dobrze pamietam, "wchodzic" , no bo wkancu Dumbledore pokazal HArr'emu przepowiednie,ktory nie musial wcale "wchodzic " do mysloodlewni... smile.gif

Napisany przez: Potti 24.03.2004 15:21

moim zdaniem matka Syriusza powinna mieć od 50 do 60 lat. ale też nigdzie nie widziałam opisu, który wskazywałby na to, że wygląda na specjalnie starą. to, że Harry postrzegał ją jako staruszkę da się wytłumaczyć słowami mojej polonistki '60-letnia kobieta w waszych oczach to już staruszka, ale przekonacie się, że wcale tak nie jest'.
i chyba ma rację, bo ja prawdę mówiąc na pierwszy rzut oka nie potrafię ocenić wieku starszych ludzi. a przynajmniej określam ich jako 'staruszków'.

Napisany przez: anagda 24.03.2004 17:13

QUOTE (kubik @ 24-03-2004 11:31)
OK na pierwszy ogien matka Syriusza:
1. Dlaczego ona wygląda tak staro na tym portrecie? Syriusz w OotP ma pod 30, wiec jezeli jego matka by zyła miałaby pod 90. A 90 nie jest starym wiekiem dla czarodzieja
2. Jezeli portret został zmalowany po pójsciu Syriusza do azkabanu, to czy nie powinna by ona z niego dumna zamiast wyzywac go od "zdrajców krwi"??? Wszakze wszyscy wierzyli, że był on jednym z najzagolrzalszych zwolenników Volda.
---
Cos łatwiejszego:
Jak mozna wyjśc z mysloodsiewni?
Dwa razy Ahrry wyszedł z niej [a raczej został wyciagniety] przez Albusa i Snapka. Jezeli nie ma kto ciebie "wyjąc" z tej "miski" to co?

1. może czarodziejskie portrety (z racji tego, ze są zaczarowane) starzeją się???? może matka Syriusza była jakaś baaaardzo stara??? tzn. staro urodziła Syriusza. np. (jeszcze możliwe) w wieku 40 lat? wtedym jak Sirius ma ok. 30 lat, (co według mnie ejst niemożliwe, ponieważ James musiałby być w tym samym wieku (jakby żył) czyli 30 lat. Harry ma 15. 30-15=15. trochę małoprawdopodobne, by James spłodził syna w wieku 15 lat.)

2. myślę, że ona do końca zwariowała i nie wiedziała, że jej synek gnije w Azkabanie.

Według mnie po porostu trzeba chcieć wyjść z myślodsiwnej, a wtedy sama miska ci "wyrzuca"

Napisany przez: Hefaj 24.03.2004 17:43

Ekhem..nawet portret mógł doskonale wiedzieć , że to nie prawda.. a tak wogóle to nie tylko śmiecio(XD)żercy trafiali do Azka..
A z myśloodlewni można chyba wyjść 'wynurzając się'. Tj. nie podpłynąć ( =P ) tylko np. zachcieć wyjść a wtedy/lub jakoś wynurzyć się , załóżmy 'wyjść głową' i tyle..


QUOTE (Lily- @ 24-03-2004 07:58)
Może i Percy będzie śmierciożercą...

A może i nie. Może się okazać że całe ministerstwo kumpluję się z władkiem , a także że mini. ma 'wtyki' u śmieciożerców i u dementoidów ( XD ).. może..

A Narcyza..hmm..b. możliwe. W końcu pewnie współpracuje z mężusiem..

A z oczami - a kto wie ? Może za to , że Lucjusz np. zdezerterował , Włodek będzie próbował go zabić , lecz niwe uda mu się , Lucjusz się znowyu przyłączy , lecz Włodek za karę oślepi jego syna , a ten np. skoczy do Hogwarckiego jeziora ? XD

Napisany przez: Bloodlust 24.03.2004 18:44

QUOTE
Pozdr i dzieki za wyjasnienie.

biggrin.gif
Ja tez czasem lubie sobie pogdybac, ale wyznaje zasade "nic na sile" wink.gif



Z pewnoscia juz wiekszosc z Was byla na tej stronce, ale i tak podaje link'a
Anagramy w HP


Pozdrowionka smile.gif

BTW ja tam dalej obstaje przy swoim- Narcissa nie jest moim zdaniem smiecozerca.

Napisany przez: Daga 24.03.2004 20:04

to prawdopodobne że Neville może się okazać tym wybranym ale wtedy trochę dziwnie by to wyszło no nie??
Moja hipoteza jest taka że Harry będzie walczył z Voldemortem ale to Neville ostatecznie zabije Voldiego (przez przypadek pewnie heh...)

kubik mnie chyba po części trochę źle zrozumiał.

QUOTE
Stworek nie jest strażnikeim tajemnicy ba! nawet w zakonie nie jest.

no chociaż nie w Zakonie ale przecież spooro wie.
QUOTE
Nie z Zakonu ależ... prosze:
- Ron Weasley - powod jego "zdrady" jest ponizej
- Hermiona Granger - szantazem Volda
- Ginny Weasley - odegra powazna role i niekoniecznie pozytywna

Heh oni też nie w Zakonie .. laugh.gif No ale przecież też sporo wiedzą i można uznać ich za członków.

ja powtarzam myśl Potti: skąd wiadomo że matka Syriusza wyglądała staro??
I ona chyba jako matka znała przecież baaardzo dobrze Syriusza i wiedziała że nie jst on taki jak reszta parszywej rodzinki...

Napisany przez: kubik 24.03.2004 22:16

ad.1: Jak juz mówiłem Potter przecie musi miec na kim ćwiczyc crucio no nie? XD
ad.2: Dlatego potraktowałem ich jak członków zakonu

Napisany przez: LuNar 24.03.2004 22:43

Co do portretu:
nie zapominajmy jednak, że młodszy brat Syriusza, Regulus był śmierciożercą, więc matka ich musiała wiedzieć, ze Łapa siedzi w Azkabanie za niewinnośc
i rzeczywiście nie wiadomo czy wygladała staro

Myślodsiewnia:
to jest w ogóle skomlikowane magiczne urządzenie, a samo wyjście to jeden z sekretów; innym może być to, że w tym "naczyniu" widac również to, co jest z tyłu osoby, przypuszczalnie w magiczny sposób wyciąga ona z umysły osoby odsączającej mysli wszystkie szczegóły dotyczące danegomiejsca, jednak nadal jest to nie wyjaśnione; nastepną rzeczą jest to czy rzeczywiście Harry oglądając wspomnienia np Snape'a widział prawdę czy też zobaczył to tak,jak zapamiętał to Snape

Napisany przez: kubik 25.03.2004 00:46

koncówka IV rodziału:

QUOTE

Przez ułamek sekundy Harr;emu wydawało się, że spogląda przez okno, okno za którym stara kobieta w czarnej czapce krzyczy i krzyczy..."

ofcuz to jest jego subiektywne odczucie XD


QUOTE
I jeden musi zginąc z reki drugiego... zaraz, zaraz niby z jakiej paki??? To znaczy, że Potter jest chroniony jakąś tarczą ochronna którą to tylko Vold moze pokonac?

hm po głębszym zastanowieniu to pasuje. Moze to równierz dlatego DE nie atakowali Harry'ego podczas walki w DoM-ie...
--------
Przepowiednia mówi o "the one"... Moze byc tak, że znaczenie przepowiedni dotyczy dwóch chłopców naznaczonych jako "the one"....

Napisany przez: Potti 25.03.2004 09:55

jak większość odczuć Pottera, Kubik. ten chłopak nigdy nie wysilił się na obiektywizm :]
bądź co bądź gdyby Syriusz miał lat ok. 35, to jego matka z powodzeniem mogłaby mieć między 55, a 60. jeśli dodatkowo ta kobieta ma potargane włosy i jest niezadbana, to niewątpliwie ją to postarza. z tych wszystkich zmartwień napewno przedwcześnie dostała zmarszczek. ja bym na taką kobietę z powodzeniem powiedziała już 'stara'. w końcu nie powiem, że moja babcia jest młoda -> a ma właśnie coś ok. tego wieku.

Napisany przez: Lousie 25.03.2004 13:46

QUOTE
Kiedy czytałam wspomnienia Snape'a, to też pomyślałam o podobieństwie fizycznym Evans i Ginny. Ale to chyba wszystko. Nie sądzę, żeby coś więcej je "łączyło". Chyba że...
Ginny jest córką Lilly z pierwszego małżeństwa (ze Snape'em  ), z którego na świat przyszedł Mark Evans  Oddali dzieci do sierocińca, Gin adoptowali Weasley'owie, a Marka jacyś mugole. No i macie wasze tajemnicze powiązania - Lilly + Snape, Mark + Lilly, Lilly + Ginny. 



Nie wiem, czy ktoś pisał już to, co chcę napisać, bo nie czytałam całego tematu, ale jak Ginny może być córką Lily, skoro ta zmarła jak Harry miał rok, a Ginny jest od niego o rok młodsza. Mi się wydaje, że nieboszczyki nie mogą rodzić dzieci.

Napisany przez: kubik 26.03.2004 13:53

QUOTE (J S F)
TEORIA 3
QUOTE ("JKR")
The one with the power to vanquish the Dark Lord approaches... born to those who have thrice defied him, born as the seventh month dies... and the Dark Lord will mark him as his equal, but he will have power the Dark Lord knows not... and either must die at the hand of the other for neither can live while the other survives...

---
ad1: te znaki: [...] Może sa to miejsca w których Dumbledore nie dosłyszał przepowiedni?
ad2: moja teoria upadła [łeeee] w pierwszej czesci mamy pokonac - zwyciezyc, a dopiero w drugiej ze ma go zabić... damm XD Jezeli jednak ktos bardzo pragnie poznac co głosiła zapraszam tutaj:
http://www.harrypotter.org.pl/board/index....?showtopic=34 29
ad3: skupmy sie na tym kawałku:
QUOTE ("JKR")
and either must die at the hand of the other

I jeden musi zginąc z reki drugiego... zaraz, zaraz niby z jakiej paki??? To znaczy, że Potter jest chroniony jakąś tarczą ochronna którą to tylko Vold moze pokonac?
Mozna iśc dalej i okazuje się, ze [byc moze] to bzdura z tym, ze tylko Harry moze zabić Volda.
Dalej mamy:
QUOTE ("JKR")
for neither can live while the other survives...

Dlaczego obaj przezyli w 1981 roku dowiemy sie w VII tomie pewnie... ale podejrzewam, że i Neville jest tym wybranym a ponieważ Voldno naznaczył tylko Harry'ego to przepowiednia się JESZCZE nie wypełniła [jej pierwsza część] i dlatego przezyli...

ok wiec tak...
Pottera może zabic byle śmierciożerca poniewaz jest on narazie cienkim bolkiem... ok
Dark Lorda moga pokonac [w domysle pewnie zabić <westchnienie>] dwie osoby:
Harry Potter - swoja jakaś mocą XP
Albus Dumbledore - tym ze "naturalnie" jest od niego silniejszy
---
Co do Neville'a - Voldo nazanaczył [wybrał] jako swojego przeciwnika [obiekt swojej zguby mozna powiedzieć] Harry'ego. Neville który prawdopodobnie stanie sie wielki i poteznym czarodziejem [moze nawet dyrkiem] NIE jest przeznaczony do brania udziału w ostatecznej bitwie. - bardzo mi przykro z tego powodu... ale rozchmuzcie się to znaczy, że Nevi przezyje wink.gif
-----------
-----------
-----------
QUOTE (J S F)
TEORIA 4

OK na pierwszy ogien matka Syriusza:
1. Dlaczego ona wygląda tak staro na tym portrecie? Syriusz w OotP ma pod 30, wiec jezeli jego matka by zyła miałaby pod 90. A 90 nie jest starym wiekiem dla czarodzieja
2. Jezeli portret został zmalowany po pójsciu Syriusza do azkabanu, to czy nie powinna by ona z niego dumna zamiast wyzywac go od "zdrajców krwi"??? Wszakze wszyscy wierzyli, że był on jednym z najzagolrzalszych zwolenników Volda.
---
Cos łatwiejszego:
Jak mozna wyjśc z mysloodsiewni?
Dwa razy Ahrry wyszedł z niej [a raczej został wyciagniety] przez Albusa i Snapka. Jezeli nie ma kto ciebie "wyjąc" z tej "miski" to co?

ad.1: Matka Syriusza "wygląda" staro... miałas rację Potti i inni którzy to mówili XD
ad.2: Rzeczywiście "wystarczy" zamarzyc sobie o wyjściu by wyjść

Napisany przez: Potti 26.03.2004 14:18

Kubik -> złym tokiem myślisz, wg. mnie. w jednym pokoju w Departamencie Tajemnic, czyli w tym z kulkami, zapisana jest cała przyszłość. pilnie strzeżona, bo nikt jej nie powinien znać. ale tak się stało, że jakaś jej część została ujawniona. ale nie jest to powodem żeby wątpić, że jest prawdziwa.
jeśli przepowiednia powiedziała, że Harry zmierzy się z Voldemortem to tak będzie. i właśnie dlatego zdarzyło się tyle szczęśliwych dla niego przypadków, dzięki którym żyje. bo gdyby nie ta 'ręka przeznaczenia' to Potter już by się w grobie przewracał. przecież chłopak w jego wieku nie przeżyłby za nic ani tych starć w poprzednich tomach, ani turnieju trójmagicznego, ani spotkania ze śmierciożercami.
Voldemort podobnie. Dumbledore nie może go zabić, bo jakaś siła wyższa chce, żeby zginął on/ lub odwrotnie z ręki Pottera. dlatego zawsze wymyka się 'najpotężniejszemu czarodziejowi'. no.

Napisany przez: kubik 26.03.2004 15:20

czyli jak mam zapisane w "gwiazdach", ze umre w wieku 70 lat to moge pod pociag włazić i mi sie nic nie stanie??? [sorki ale ja nie wierze w przeznaczenie]
ale wracajmy do pottera: faktycznie siła przeznaczenia [której bogowie greccy nie mogli sie przeciwstawic - a JK czerpie z mitologi] jest tym "ta siła" która w swiecie pottera jest nie do pokonani/przezwycięzenia - btw: inaczej ten cały cyrki z divination byłby bez sensu XD

QUOTE
Voldemort podobnie. Dumbledore nie może go zabić, bo jakaś siła wyższa chce, żeby zginął on/ lub odwrotnie z ręki Pottera. dlatego zawsze wymyka się 'najpotężniejszemu czarodziejowi'. no.

niekoniecznie... Albus nie pragnie go zabic ale to nie znaczy ze nie moze tylko ze wie, ze jest to bezcelowe...

Napisany przez: Potti 26.03.2004 15:49

ja też nie wierzę w przeznaczenie, mam o nim podobne zdanie jak Ty. ale w książkach dość często o nim mowa (Wiedźmin [[: ), czasem jest też nie do przezwyciężenia. Potter należy właśnie do tych 'czasem'.

i Ty chyba się w tym ze mną zgadzasz. ja nie kwestionuję umiejętności Dumbledore'a, ale wiadome jest, że to nie on zabije Voldemorta. bo tak miało być i choćby nie wiem jak dyrektor próbował to będzie właśnie bezcelowe.

Napisany przez: Martucha_Granger 26.03.2004 20:06

Do teorii I : Ginny wybral tylko dlatego ze lucjusz wsadzil dziennik toma do jej ksiazki a nie dlatego ze jeste jakas "wybrana" albo cosik.
Co do Narcissi to sie zgadzam, ale Percy?? Mysle, ze az tak dalekjo sie nie posunie....... Draco & co. sa mini-smierciozeracami od momentu ich narodzin...skoro maja TAKICH rodzicow...... to sie nie dziwie tongue.gif
do teorii 4 : Syriusz ma pod 40-che a nie 30. Jego matka matka moze miec 70, lub 80 na tym portrecie.

Napisany przez: MisieK 27.03.2004 15:38

Bez obrazy dla autora ale ta teoria jest bessensowna i nie trzyma sie kupy...

Napisany przez: eNoPe 27.03.2004 16:45

ech... tom wcale nie wybral Ginny. Bardziej sensowne juz by bylo ze Luciusz wybral Ginny... to on przeciez dal jej dziennik.

Napisany przez: MisieK 27.03.2004 17:14

no to tez fakt... mógł sobie wybrać cel a że nie lubi Weasleyów to wybrał Ginny...

Napisany przez: eNoPe 27.03.2004 17:17

Nom o to mi chodzi... ale poprostu z tym Luciuszem bylo bardziej sensowne niz z Tomem... no, ale moze Luciusz gadal z Tomem przez dziennik? Juz mam mentlik w glowie

Napisany przez: Motorolcia 27.03.2004 17:56

QUOTE (MisieK @ 27-03-2004 16:14)
no to tez fakt... mógł sobie wybrać cel a że nie lubi Weasleyów to wybrał Ginny...

tu raczej nie chodzi o to że nie lubi Weasley'ów i dlatego wybrał Ginny... mógł też wybrać własnego syna bo by lepiej spełniał to zadanie i nie wypaplał nikomu... raczej chodziło o to, że Ginny była blisko Harry'ego, była w Gryffindorze i mogła przekazywać wiele "cennych informacji". i było duuuże prawdopodobieństwo że dziennik trafi w ręce Pottera na czym niewątpliwie zależało Tomowi...

A no i jeszcze Lucjusz musiał wybrać kogoś z grona przyjaciól HP, bo wątpię czy fatygowałby się do Komnaty Tajemnic by ratować Pansy Parkinson smile.gif

Napisany przez: Child 27.03.2004 21:34

Lucjusz podrzucił pamiętnik Riddle'a Ginny dlatego, że MoM prowadziło dochodzenie w sprawie nielegalnych przedmiotów czarnomagicznych i Lucek musiał się go po prostu pozbyć.

Elementarne, Watsonie... XP

Napisany przez: eNoPe 27.03.2004 21:38

QUOTE (Child of Bodom @ 27-03-2004 20:34)
Lucjusz podrzucił pamiętnik Riddle'a Ginny dlatego, że MoM prowadziło dochodzenie w sprawie nielegalnych przedmiotów czarnomagicznych i Lucek musiał się go po prostu pozbyć.

A to tez mozna wziac pod uwage biggrin.gif

Napisany przez: Child 27.03.2004 21:46

To nawet rzeba wziać pod uwagę - bo zostało napisane w CoS strona 350/351

"Lucjusz Malfoy odwrócił się od niego.
- A niby skąd mam wiedzieć, gdzie go znalazła (...)?
- Bo to pan go jej dał - powiedział Harry (...)"


I chwilę dalej Dumbledore:

"Radziłbym ci jednak, Lucjuszu, żebyś więcej nie rozdawał starych rzeczy Lorda Voldemorta"

Napisany przez: Daga 27.03.2004 21:50

no to jest całkiem możliwe ale chyba jednak specjalnie Lucjusz dał go Ginny ponieważ ten sposób pozbywania się czarnomagicznych rzeczy jest dla niego samego bardzo niebezpieczny. Równie dobrze mógł sprzedać dziennik "U Borgina i Burkesa"(czy jakoś tak) albo schować go w swojej skrytce pod podłogą jak inne zakazane rzeczy.

Swoją drogą dziwne, bo Ron miał powiedzieć ojcu o tej tajemnej komnacie w chacie Lucka i jakoś tego chyba nie zrobił a szkoda bo mogło być ciekawie..... draco.gif

Napisany przez: eNoPe 27.03.2004 21:56

QUOTE
nie ma NIC wspólnego z teorią Lily/Ginny...

Ma, ma... omawiamy to czy napewno Tom wybral Ginny smile.gif

Napisany przez: kubik 27.03.2004 22:08

no chyba, ze przyjmujemy, ze Lily miała jakieś połaczenie z Voldem [-odsuń sie głupia dziewczyno!]...
Tom miał farta.. trafił na młoda dziewczynke w dodatku zakochana w Potterze co wydatnie pomogło mu zaskarbic jej zaufanie...


Napisany przez: Neonai 28.03.2004 15:35

QUOTE
I. W tomie 4 Syriusz powiedział: "poniewaz oczy smoka sa jego najsłabszym punktem" - my point: Czy może mieć to jakieś przyszłe znaczenie dla losu Draca? Czy jest to kolejny zostawiony przez JKR ślad?

N-I-E. Nie jestem zwolenniczką analizowania słów wyrwanych z kontekstu. Także w tym przypadku.
QUOTE
II. Którzy bohaterowie których juz poznaliśmy okażą sie w tomie VI smierciozercami? [zakładamy, ze jest jeszcze paru nie odtajnionych]. Oto moi kandydaci:
1. Narcissa - Jest w cieniu podejrzenia ze zwzględu na swojego mezusia. Mysle, że okaze sie ona czarownica o mocy magicznej przewyzszającej moc swojego meza [brak dowodów po rpostu przeczucie]. Po śmierci Belli zostanie prawa reka Volda
2. Percy - JKR potwierdziła, że w V tomie działał z własnej woli... Wiemy, że pożada władzy i że odstaje old reszty rodziny...

Draco and co. sa wciąz zbyt młodzi by zostac DE... Podejrzewam tez, ze ktos z najbliższego otoczenia Harry'ego zostanie przekabacony bądź juz został na ciemna strone... może Seamus?

O tak. Narcyza pasuje mi na śmierciożerczynię...zresztą wszyscy z 'tego' kręgu mi pasują. Także bardzo prawdopodobne. A Percy? Trudno powiedzieć. Skoro w V tomie działał całkowicie świadomie i rzeczywiście okaże się czarną owcą będącą przeciwko własnej rodzinie to kto wie...Seamus? Idz wez XD

Na reszte odpowiem potem (:


Napisany przez: MisieK 28.03.2004 16:32

Hm... Motorolcia, mógł dac ten dziennik kilkunastu innym Gryfonom...

Napisany przez: matematyka 28.03.2004 17:35

Lucjusz dal Ginny dziennik, nie dlatego, ze pomiedzy Lilly , a nia istnieje wiez (nie bylby glupi), ale dlatego, bo wiedzial, ze Ginny byla naiwna i latwo da sie zlapac i prawdopodobnie wybral WEasleyówńę z powodu antypatii, jaka darzyl artura... w tej ksiazce jest tylko jeden harry potter

Napisany przez: eNoPe 28.03.2004 17:38

QUOTE (MisieK @ 28-03-2004 15:32)
...mógł dac ten dziennik kilkunastu innym Gryfonom...

Wiesz w sumie Ginny byla przeciez siostrą najlepszego przyjaciela Harryego. Niby prosciej moznaby powiedziec ze mogl Luciusz podrzucic dziennik Ronowi, ale sami wiemy ze Ron nie dotyka się to "takich przedmiotów".... Hermiona jest za to za rozsądna by poddac się zwyklemu dziennikowi. Ale Ginny byla nowa i slaba psychicznie wiec moze dla tego wlasnie ja wybrano...

Napisany przez: Osamotniona 28.03.2004 17:50

QUOTE (MisieK @ 28-03-2004 15:32)
Hm... Motorolcia, mógł dac ten dziennik kilkunastu innym Gryfonom...

no tak, ale jak? poszedłby do nich do domu? tylko z Ginny miał kontakt bezpośredni i fakt, była ona najbardziej naiwna

Napisany przez: eNoPe 28.03.2004 17:56

QUOTE (Osamotniona @ 28-03-2004 16:50)
no tak, ale jak? poszedłby do nich do domu? tylko z Ginny miał kontakt bezpośredni i fakt, była ona najbardziej naiwna

Heh dokladnie o tym przed chwila mowilem! smile.gif

Napisany przez: przejechany 28.03.2004 18:15

Właściwie czemu nie... Ale toby było troche naciągane gdyby na końcy Ginny powiedziałą do Harry'ego coś w stylu "Harry to ja jestem twoją matką" tongue.gif. Chociarz może Harry tak podobał się Ginny bo przypominał Jamesa?? blink.gif ...

Napisany przez: eNoPe 28.03.2004 18:21

Eee... to moze mam myslec ze Lily owladnela cialo Ginny? Hmmm... Zaczynam rozumieć Teorie Kubika.... Troche przemyśleń i może dojdziemy do senda!

Napisany przez: MisieK 28.03.2004 18:42

Sedna*

A fakt że byal naiwna, ale właściwie nie znamy wielu osób z jej rocznika, mógł tobyc ktoś inny, a przecierz gdyby Ginny nie wyżuciła tego dziennika to Harry by go nie znalazł... mógł to być ktoś inny, ale nie był i tak jest dobrze...

Napisany przez: kubik 29.03.2004 16:43

----------------------------------
Eee... to moze mam myslec ze Lily owladnela cialo Ginny? Hmmm... Zaczynam rozumieć Teorie Kubika.... Troche przemyśleń i może dojdziemy do senda!
Moze nie owładneła ale miała [MIAŁA] na nia jakis wpływ... stąd mógło wynikac jej zauroczenie potterem [eee nie XD].
----------------------------------
nowy sposób cytowania
niebieski - wypowiedzi eNoPe

Napisany przez: MisieK 29.03.2004 16:50

A mi się wydaje, ze to przypadek, autorka sobie tak zamierzyła a my sie tu wgłębiamy w jakies niestworzone żeczy z kosmosu...

Napisany przez: Lousie 29.03.2004 16:53

niby dużo jest takich przypadków, ale wszystkiego się dowiemy pod koniec. Ginny w pewnym sensie jest podobna do Lily, ale to mogło nie być celowe.

Napisany przez: żaba 02.04.2004 11:08

Seamus nie bedzie smierciozerca,bo sam mowil potem w V czesci, ze wierzy Harry'emu i wyslal swojej matce wycinek z gazety,w ktorej byl wywiad z Harrym, a po za tym Seamus jest za mlody.A co do Narcyzy to ona moze byc juz smierciozerca,ale tez jak mowil Kubik,z ktorym sie zgadzam w tej sprawie, moze zostac prawa reka Voldemorta,w nastepstwie po Belatris. dry.gif turned.gif

A co do Ginny, to nie sadze by bylo jakis WIELKI zwiazek pomiedzy nia , a Lily.Moze Lily jak umarla miala jakis maly wplyw na Ginny,ktora sie wktotce potem urodzila,ale nie bylo to cos znaczacego.W kazdym razie , dopoki Rowlling nie napisze VI(i moze VII) czesci,nie dowiemy sie co laczy Lily i Ginny,albo czy nie maja zupelnie ze soba zwiazku. happy.gif

Napisany przez: anagda 02.04.2004 11:37

Harry jest sławny i tyle. większość dziewczyn leci na sławę. tak też zrobiła Ginny, zabujowując sie w Potterze

Napisany przez: kubik 02.04.2004 12:41

ekhm ze co? XD
siakos nie widze tych tabun wielbicielek pottera [fan club Potter - ble]...
co jest dziwne... niezamieszczone i niewyjaśnione przez JKRowling

Napisany przez: anagda 02.04.2004 14:25

jak to nie? Ginny, Luna, Colin.... to tylko przykłady....

Napisany przez: kubik 02.04.2004 15:30

Colin jest FACETEM [co jak co ale gejem to Potter nie jest]
Luna blink.gif
Ginny JUŻ nie... ale można ja zaliczyć
---
a dalej?

Napisany przez: moniczka 02.04.2004 16:49

Tak prawde powiedziawszy nie znajdzie sie duzo osob, ktore mogly by byc w clubie Pottera. Ginny kiedys byla bo byla zakochana. Teraz jej przeszlo. Luna jest dziwna wiec sama nie wiem. A o Collinie tez nie za duzo bylo slychac w V czesci.

Napisany przez: Sihaja 02.04.2004 16:55

QUOTE (kubik @ 02-04-2004 15:30)
Colin jest FACETEM [co jak co ale gejem to Potter nie jest]

Ale by była nagonka na Rowling jakby zrobiła z Harry'ego geja XD

Ef, ja stawiam na Ginny. Z niej się robi fajna dziewczyna. Mądra jest, odważna jest. Pomysłowa jest. A gdyby non stop tylko się wślepiała w Pottera jak w poprzednich częściachprzez całe życie zostałaby taką lekką fajfułą.

Napisany przez: Atina 02.04.2004 17:10

Też stawiam na Ginny.
Faktycznie bezsensu by to wyglądało: Ginny od lat zakochana w Harry'm, a ten nareszcie zauważa w niej dziewczynę i...
brazylijska telenowela zakończona happy end'em; a tak Rowling zaczyna nadawać postaci Ginny charakteru i ta staje sie taka dziewczyną, którą Harry naprawdę może się zainteresować.

Napisany przez: moniczka 02.04.2004 17:22

Wtedy Ginny kochala Harry'ego, teraz on ja kocha, a ona ma go teraz w dupie. W koncu jeje przeszlo. To wyglada tak jakby Harry byl opuzniony i nic nie kapowal

Napisany przez: Atina 02.04.2004 17:31

Przede wszystkim nie kochała go, tylko jej się podobał.
I wcale nie ma go "w dupie", bo go nadal lubi.
I Harry nie był opóźniony, bo wiedział, że podoba sie Ginny, ale ta ze swoja nieśmiałością nie była dla niego interesujacą dziewczyną. Proste.

Ja tak to widzę ^^

Napisany przez: kubik 10.05.2004 00:17

Teoria V - czy tam któraś
Czy Dumbledore może byc w jakis sposób krewnym rodu Weasleyów?
1. Albus miał kiedys rude włosy.
2. Wszyscy Weaskeyowie byli w Gryffindorze
3. ...tak jak Dumbel
4. Dumble pozwolił Harry'emu na zostanie przez pewna część wakacji w domu Weasleya zamiast zmuszac go do przebywania u ciotki Petunii. GDzie jak wiedział jest bezpieczny.
Teoria VI
Time turner
Zastanawiałem się nad jego rola w VI tomie. I nagle jak mnie nie walniemiedzy oczy [ała]. Jak wiemy zmieniacz czasu moze zostac uzyty tylko w ekstremalnych sytuacjach. JEdna z nich jest napewno śmierć bliskiej osoby. My thinking:
- Hermiona umiera [dementor kiss for ex] - ślad -> prawie dostała avada w DoMie
- Ron dostaje kreciołka z rozpaczy -ślad -> again jego "faza" w DoMie
- Harry czuje sie okropnie - ślad -> DoM - i zmusza MM do uzyczenia mu Time Turnera jeszcze raz ale... cos idzie nie tak i czasek sie psuje podczas jego [hp] powrotu, przez co podróż w czasie nie może byc juz uzywana. Wszystcy sie cieszą itp, itd ale... możliwośc ocalenia zmarłego przed śmiercią znikła...
Teoria VII
Wiąże sie ona z moim wczesniejszym zaobserwowaniem, przyjzyjmy sie tomom:
Tom pierwszy - Harry mysli ze Snapek jest sługa Volda na KONCU okazuje sie ze sie całkowicie mylił
Tom czwarty - Wielki przyjaciel i członek zakonu Moody okazuje sie Śmierciożercą osoba co do której NIKT nie miał WĄTPLIWOŚCI
Tom siódmy - czyzby Tom NIE BYŁ ostatecznym przeciwnikiem Harry'ego...
<tak Potter to ja zem pociagała za sznurki hahaha XDDD>
----
O ile z V teoria sobie poradzicie [XD] to z VI czekam na inne zastosowania czaska a do VII to jest na 95% pewny ze sie sprawdzi XD
----
wolałbym aby kiedy odpowiadacie wpisywac co do której teorii się wypowiadacie... bedzie bardziej przejzyscie... po prostu

Napisany przez: matematyka 10.05.2004 13:26

teoria V - patrz teoria prawdopodobienstwa, że ktoś o tym samym kolorze włosów będzie Twoim krewnym. POza tym gdyby Weasleyowie byli spokrewnieni z Dumblem byliby trochę bardziej szanowani w czarodziejskim świecie.
teoria Vi - zmieniacza czasu nie mozna używać na okrągło. Prawdopodobnie w czarodziejkim świecie wiele osó umiera, a nikt nie cofa się wstecz z zmieniaczem czasu. To by było bez sensu (z niektóymi rzeczami trzeba się pogodzic). Myśle , że dUmbledore zgodzil się użyć zmieniacza czasu, ponieważ Harrymiał nie zmienić przeszłośc, a tylko wziąc Hardodzioba.
teria VII - zostawię sobie na później

Napisany przez: ren.Asiek 10.05.2004 13:29

Kubiku co do teorii VI, to myślę ze dobrzemyslisz ale wg mnie powinni uzyc zmieniacza czasu do innego celu. Czy nie dałoby się np. cofnąc w czasie do chwili kiedy Syriusz walczył z Belatrix? I wtedy Harry mógłby po raz drugi uratować mu życie. Sądzę ze Harry tego pragnie najbardziej i tego by się najprędzej podjął...no o ile byłaby taka mozliwosc...tylko ze wtedy ktos musial by go zobaczyc w przeszłosci smile.gif

Napisany przez: Daga 10.05.2004 18:42

tak wogóle to przypomnę tylko że to by było denne gdyby tak wszystko się powtarzało... trzeba wymyślić coś nowego. niewykluczone że mogłoby się cosik powtarzać bo w końcu jest to cykl książek ale nie może to tworzyć głównego wątku w książce blink.gif

Napisany przez: matematyka 11.05.2004 15:21

teoria VII : CZY CHODZI CI O TO, ZE KTOS MANIPULUJE VOLDEM?
Jeżeliby za postacią Volda od dłuższego czasu kryje się ktos inny, to przecież to będą jego rozkazy , jego czyny, więc odkrycie tej osoby byłoby tylko zmianą etykietki. W ten sposób np. przepowiednia odnosiłaby się do volda, a raczej osoby, którą wszyscy znają jako Volda.
Jeżeli ta osoba ukrywająca się za postacią Volda tylko upozorowała jego powrót, sprawa byłaby o tyle trudniejsza, że przepowiednia nie byłaby juz wazna. Ale czy to jakies utrudnienie?

Napisany przez: anagda 11.05.2004 18:42

V teoria
mnie osobiście zadaje się mało prawdopodobne. powód? sądzę, że gdyby rzeczywiście tak było, to Harry by coś o tym wiedział. A i sam Dumbel otaczałby jakąś wiekszą opieką, czy raczył względami samych rudzielców m.in. Rona, czy bliźniaków.

VI teoria
e... chyba raczej nie będzie miał żadnego zastosowania. bo przecież Harry mógłby uratować Syriusza (co na pewno by zrobił, gdyby miał taką szansę) a to jakoś by się nie kleiło z fabułą

VII teoria
już to kiedyś mówiłam. że na końcu okaże się, ze do Dumbel zostanie "głową mafii" tongue.gif w siódmym tomie bedzie sam chciał zabić Harry'ego, by okaże się, że jest np. ojcem Toma, lub sam jest Voldziem (choć w to drugie wątpię)

Napisany przez: kubik 11.05.2004 22:32

Teoria VIII
JKR odpowiedziała w wywiadzie, że najbardziej jej jest żal Harry'ego głównie poniewarz wie co bedzie w nastepnych tomach. Dlaczego? Uważam, że ona po prostu ukatrupi w VI tomie najdroższą mu osobę. Najdroższa w rozumieniu jego drugiej sympatii. Sama potwierdziła, że w VI tomie romantyczne momenty będa odgrywac wiekszą role. Czyz utrata ukochanej osoby która byłaby tą jedyna nie jest wystarczającym powodem by "ukrywac sie przed fanami" - jak to powiedziała JKR XD.
I znów pytanie: KTO?... Mozna za pewnik uznac mały romansik albo przynajmniej zauroczenie miedzy nim [HP] a Luną LoveGood [ekhm kocha dobro kolejny ślad może XP]. Po prostu za duzo czasu będa ze soba spędzac by byc obojętnymi na to, że he is that boy and she is pretty. XP
Potti - nawet jeżeli nie będa parka w VI tomie to ona napewno będzie najlbliższa mu osoba zaraz po RW i HG.
Teraz co zyskałby Harry poprzes smierc Luny? Proste. Ochrone taka jaka dała mu Lily... - biedny Harry
-----
Całkiem nieźle wam idzie XD
matematyka => wierz, ze nie wiem XD po prostu wszyscy podejrzewaja ze to Vold jest najgorszym czarodziejem. Byc może zaraz po pokonaniu Volda narodzi się jeszcze gorszy ment...
anagda =>
ad 1: Albus Weasley = niekoniecznie, jezeli Albus miał dobry powód by ukryc przed Arthurem i MOlly jego pokrewieństwo z nimi...
ad 2: Time turner bedzie zobaczysz... równierz poniewarz JKR uchyliła sie od odpowiedzi na pytanie czy bedzie.
ad 3: XDDD - chociaz coraz mniej. Albus po prostu moze czuc sie odpowiedzialny za ciezar jakim jest teraz obarczony Hary ale zły nie ejst chociaz może...

Napisany przez: anagda 12.05.2004 10:23

VIII
całkiem prawdopodobne. już przeciez pod koniec V tomu, między nimi coś caczynało iskrzyć (moment, pod koniec książki kiedy Lunie pozabierali wszystkie rzeczy).

kubik -->> skąd wyrtrzasnąłeś informacje, ze J.K.Rowling mówi, że najbardziej jej żal Harry'ego?

Napisany przez: kubik 12.05.2004 13:06

Teoria IX
Kto umrze w VI tomie?
Tematyka troche mroczna co nie? XD Ale spokojnie. Wiec dajemy. Na pierwszy ognień pani McGonagall. Czemu?
- Bo się tego [prawie] niekt nie spodziewa.
- Powiedziała, że zreobi z Pottera aurora choćby była to ostatnia rzecz jaka zrobi w zyciu. Przypadek? Wydaje mi sie, ze nie.
Druga osoba to Tonks. Dlaczego?
- Bo jest fajtłapą [no sorry ale jest wojna no... XD]
- Bo juz jest ranna w OotP [Zakon Feniksa] i istnieje teoria, że juz umarła... a osoba która żegna Harry'ego to inny animag lub uzytkownik polyjuice potion[szkoda ze pisze nie z mojego kompa bo bym wam przedstawił quote z ksiązki.]
- Bo jest aurorem i jest wojna XP
Luna Lovegood - z powodów które przedstawiłem wyżej...
--------------------
Nie to żebym chciał aby te osoby umarły, ale jest to coraz bardziej w stylu JK, tak usuwac osoby bliskie Harry'emu.
--------------------
Oczywiście to nie sa wszystkie ofiary Vola:
Knot, Petunia lub ktoś inny od Dursleyów, Percy[?], Charlie lub Bill i [byc może] Peter Pettigrew.
--------------------
W nastepnej bedzie próba [brak VI tomu] analizy kto może umrzec w VII [powiem tylko, że śmierc czasami bywa wybawieniem] tomie...
--------------------
Anagda => z wielu róznych wywiadów wyciagam informacje XD ale to chyba było w tym czacie z JK LOL
EDIT:
Małe sprostowanie:
Zadziwił mnie fakt jak wielu fanów jest święcie przekoananych o parce LL/HP. Brak jakichkolwiek dowodów czy chocby sladów na ten związek w przyszłości. Dysponujemy tylko wrażeniem, że Harry w towarzystwie Luny będzie sie czuł lepiej... . To jest chyba jedyna sytuacja kiedy zdarzenie przyszłości jest tak dobrze wierzone [???] bez jakichkolwiek dowodów.
Głównym zagrożeniem dla shipa LL/HP jest ship GW/HP. Ten ship z kolej dysponuje dowodoami:
- reakcja Rona na wiadomość że Ginny jest wolna
- Ginny sprzątnęła Cho znicz [Pottera] sprzed nosa...
But I'm still supporting L/H XD
Teoria X
No i nadszedł ten czas chlip ale oto:
Who will die in 7th book?
Moze będe wypisywac myslnikowo:
Ronald Weasley - no sorki ale jego smierc jest taka oczywista, że się aż płakac chce. Jedynym pocieszeniem może byc fakt, że umrze jak bohater poświęcajac się dla Harry'ego & Hermiony [wydaje mi sie, że może byc to jedyna długa smierć w całej serii - z tymi nie umieraj itp.]
Albus Dumbledore - biorac pod uwage, że Harry bedzie przeżywał głeboki kryzys psychiczny ["sprowadzam na ludzi tylko cierpienie"] - czyli tzw. kompleks Shinji'ego XDDD. Nie spodziewam się by pomagał Dumbledorowi w pokonaniu Volda. Byc może Albus będzie zmuszony walczyć z Tomem i przegra...
Weasleyowie - Bliźniacy, Ginny lub rodzice* - tragedia rodzinna murowana i Ktos z nich umrze [abstrahując od śmierci w VI tomie]. Stawiam na bliźniaków. "Nie wiecie, że są rzeczy za które warto umrzeć."
Grangerowie* - Vold będzie chciał sie dostac do Pottera poprzes Hermione to jest pewne [szantarz]. POdczas wakacji 96/97 kiedy Hermiona będzie razem z Ronem. Vold lub ktos z jego popleczników porwie jej rodziców.
Remus Lupin* - jak Peter umrze w VI tomie to Remus w VII "maruders fate" - prawdopodobnie ochraniając Harry'ego - byc moze to właśnie on wyciagnie Pottera z depresji
Severus Snape* - Kto go zabije... Podejrzewam, ze bedzie to Harry... chociaz mam do dyspozycji jedynie V tomów a nie VI XP
* - z przymruzeniem oka na to patrzcie np. blixniacy mogą umrzec już w VI tomie
---------------------
Kto nie umrze ale będzie chciał - głównie z powodu depresji...
Harry Potter - wiadomo ale na końcu weźmie się w garść i bedzie walczył z Voldem.
Hermiona Granger - wpierw rodzice a potem Ron... łózko u św. Mungo ma zapewnione.
----------------------
Jest to w 101% moje przypuszczenia które nie musza sie sprawdzić [no przynajmniej co do niektórych bo co do dwóch to jestem pewny]. Wiec spoko [przynajmniej narazie]. Trzeba poczekac jak sie sytuacja rozwinie w VI tomie...

Napisany przez: anagda 13.05.2004 14:19

teoria IX
według mnie tylko McGonagall ma jakies "szanse" na śmierć. i to właśnie przez te zdanie, "że zrobi wszystko by Harry został aurorem". chociaż ona to chyba bardziej w VII części...

teoria X
co do tych propozycji to tylko ewentualnie Snape wchodzi w rachubę. ale zabity przez Voldzia, który odkryje, ze jest podwójnym szpiegiem. Harry? wątpię. nie znalazłby takiej.. hm... "siły" by go zabić

Napisany przez: Syriusz_Black 13.05.2004 15:32

Kurcze, wiesz Kuba.... nieźle kminisz, ale może powiem tak...

Teoria IX
McGonagall nie zginie, bo żaden z nauczycieli jeszcze nie zginął, a to, że powiedziała, że to będzie ostatnia rzecz w jej życiu to nic nie znaczy, bno to zwykły frazeologizm...tj. przenośnia...
Luna - a niby czemu?? Dopiero co ja poznaliśmy i nie byłoby sensu.. tak samo jak Colin Creevy...
Tonks - nie sądzę... mimo bycia fajtłapą to sobie poradzi... Poza tym Moody tez był ranny... wiesz, mógł być na peronie na taj samej zasadzie...
Jeśli ktoś w ogóle ma ginąc to będzie Glizdogon... takie mam przeczucie...
A wiesz... tyle tych osób wymieniłeś, że może kogoś trafisz... może isę zdarzyć tak, że nie zginie nikt, chociaż w to wątpię....

GW/HP niemożliwe... kiedyś się podkochiwała w nim, ale minęło... LL też odpada... myśłę, że będzie się dalej starało Cho... nie pytaj dlaczego.. po prostu przeczucie biggrin.gif

Teoria X
Hieh... tutaj jest jedna wielka niewiadoma.. może Harry zginie i zło zapanuje nad światem??
JA obstawiam Rona albo Granger - bo to musi być ktoś najbliższy... dopiero potem ewentualnie Dumbledore/Snape - poświęcenie za to co zrobił James...
- Tłustowł... tfu... Snaa.. tfu.. Panie Profesorze!!! Nie!!!!!!!!!! biggrin.gif

Napisany przez: matematyka 13.05.2004 15:47

teorie IX i X :
-ja może powiem, kto nie zginie:
-żaden z nauczycieli raczej nie, a na pewno nie w pierwszej kolejności, a dopiero, w ostatecznym starciu - Hogwart powinien pozostać w miarę niezmienny-Dumbledore nie zaliczam tutaj do nauczycieli
-nie wydaje mi się, żeby miał ktoś z dwóch najbliżdzych przyajciół zginąć, oni będą po to , by odbudować Harry'ego psychicznie po ciężkich przeżyciach, myślę, że to moze być ktoś z uczniów, ale ktoś mniej Harry'emu bliski

A dlaczego zakładamy, że zginą tylko dobre postacie?

Napisany przez: peggy_brown 13.05.2004 16:18

Kurde, wy myslicie tylko o tym, kto umrze tongue.gif Wiem, że atmosfera musi narastać, ale żeby tak wszyscy od razu kaput? huh.gif

TEORIA IX i X:
Myślę, że VI tom bedzie spokojniejszy, Harry i reszta wrócą do równowagi po stracie Syriusza; wątpie, żeby ktoś z głównych bohaterów umarł. Natomiast w VII tomie trup się będzie gęsto ścielał moim zdaniem (miodzio! laugh.gif nareszcie coś, co lubię wink.gif ). Mam przeczucie, że niestety odejdzie Hagrid sad.gif . Na pewno nie stchórzy, gdy trzeba się będzie posunąć do czegoś niebezpiecznego. A Ron i Hermiona? Hmm... Może zginą wspólnie walcząć z Voldemortem? Harry będzie ich chciał pomścić i sam również zginie?
(szkoda... takie fajne dzieciaczki w pierwszych częściach. cry.gif Tylko co z nich wyrosło?
wink.gif ). Kolejnym kandydatem jest Percy. "Nawróci" się w VII tomie i zginie walcząc w imię dobra...

Napisany przez: kubik 13.05.2004 21:28

anagda => a dlaczego nie?!? Harry juz czuje ogromną nienawiśc do Snapka
Syriusz =>
Minerva => właśnie dlatego bedzie pierwsza XD
Luna => napisdałem dlaczego... co NIE znaczy ze sie z tym zgadzam aby tak było
Tonks => poszperam troche w V tomie...
matematyka => xli bohaterowie?!? prosze bardzo: wszyscy smiercożercy plus Voldo... nioe może paru sie nawróci XDDD
a co do tych przyjaciół... wydaje mi sie, że beda się od siebie coraz bardzioej odsuwac, nie na tyle by stracic przyjaźn ale na tyle by HArry nie miał w nich az takiego pocieszenia - bo oni nie stracili nikogo bliskiego - jeszcze

Napisany przez: anagda 14.05.2004 17:45

QUOTE (kubik @ 13.05.2004 21:28)
anagda => a dlaczego nie?!? Harry juz czuje ogromną nienawiśc do Snapka

ale on ją czuje od samego początku!! nie, według mnie, jeżeli naprawdę Sevek zginie, to nie z ręki małego Pottera

Napisany przez: kubik 15.05.2004 22:35

Łoł ale to połączenie modemowe jest.. szybkie XDDDDDDDDDD
ok ok
anagda =>
ale dopiero od V tomu ma motyw [snapek tez ponosi odpowiedzialność za śmierć syriusza] i siłę [którą bedzie miałaby pokonać Valdka] by go zabić...

Napisany przez: anagda 16.05.2004 08:18

to raczej Dumbla wini za śmierś Syriusza niż Snapa. a co do tej siły, to kto tak piwiedział??? blink.gif

Napisany przez: kubik 16.05.2004 10:17

przypomnij sobie jaką nienawiść czuł Harry do Snapka kiedy chciał na Malfoyu jakąs klatwe zucic... umysł w rozpaczy łatwo powiązuje fakty:
Snapek = obiekt nienawiści = on maczał palce w smierci Syriusza [nawet jezeli wiemy ze nie! Nawet jezeli Harrry wie ze nie - bedzie na siłe wciagał Snapka w krag winnych].
Siła jaka bedzie musiał zdobyc by przynajmniej jeden raz walczyc z Voldem sam na sam... - wiecie główne dobro przeciw główne zło. Oczywisice przegra ale nie o to chodzi XP [co oczywiscie NIE oznacza kaput dla Harry'ego - Dumble sie wmiesza...]

Napisany przez: kubik 16.05.2004 13:53

Teoria XI
Dlaczegorz oj dlaczegorz dom Slytherin jest wciąz jedym z domów Hogwartu? Spójrzmy na fakty:
- Dom z którego wywodza sie największe szumowiny.
- Załozyciel to <cenzored>
- Uzniowie tego domu to... no niezbyt dobrzy są.

Zalety zlikidowania domu:
- Uczniowie z predyspozycja do zła zostaliby szybko wychowani przez reszte
------
------
Teoria XII
Co byście powiedzieli, na to aby po VII tomie na gruzach Hogwartu [okok moze przetrwac ale to niewazne XP] powstała nowa szkoła z domami od nazwisk naszych milusińskich:
Weasley - Gryffindor
Granger - Ravenclaw
Potter - Hufflepuff - czyli cała reszta co nie pasuje do reszty XD
Malfoy - Slytherin
------
------
Teoria XIII
Dlaczego Snape jest nadal nauczycielem? Skoro juz tyle razy złamał zasady dobrego nauczyciela... Powinni zrobic referendum wśród uczniów. XD
------------------
------------------
------------------
Teor ie 12 i 13 traktujcie z wielkim przymrużeniem oka XD

Napisany przez: anagda 16.05.2004 14:32

XI
gdzieś przecież i tacy musza sie uczyć, nie? a w ogóle to od samego początku wiadomo, kto jest "po złej stronie"

XII
wcale mi to nie odpowiada. mad.gif i to na prawdę. lepiej niech juz sotanie tak jak jest

XIII
Snapek miałby poparcie u ślizgonów, a w ogle to jest dobrym nauczcielem, więc go nie wyrzucą.

Napisany przez: kubik 16.05.2004 14:46

QUOTE
gdzieś przecież i tacy musza sie uczyć, nie?

Nie... XP
QUOTE
a w ogóle to od samego początku wiadomo, kto jest "po złej stronie"

Jezeli to nie była ironia w co watpie to odpowiem tak:
Byc może są tam dobrzy ludzie, ale ich dobro zostaje szybko zabite...
QUOTE
wcale mi to nie odpowiada.  i to na prawdę. lepiej niech juz sotanie tak jak jest

Zgadzam się XD
QUOTE
Snapek miałby poparcie u ślizgonów
,
wywaliliby go stosunkiem 3-1 XP ze szkoły
QUOTE
a w ogle to jest dobrym nauczcielem, więc go nie wyrzucą.

Nie zgadzam sie. Nauczyciel który msci sie na niewinnych uczniach za niepowodzenia własnego zycia, który faworyzuje swoich uczniów moze byc mistrzem swiata w eliksyrach ale nigdy nie bedzie dobrym nauczycielem.

Napisany przez: kubik 16.05.2004 18:04

TEORIA XIV
Przechodziłem sobie przez oficjalna stronę JKR. W sekcji charaktery JK ujawnia, że panienskim nazwiskiem Molly jest Prewett. Tym z was którzy nie pamietają to przypominam, że byli oni dwa razy obecni w książce:

"No one lived after he decided to kill 'em, no one except you, an' he killed some o' the best witches an' wizards of the age -- the McKinnons, the Bones, the Prewetts..." -- Hagrid (Harry Potter and the Philosopher's Stone, page 45, Bloomsbury edition).

"...Gideon Prewett, it took five Death Eaters to kill him and his brother Fabian, they fought like heroes..." -- Alastor 'Mad-Eye' Moody (Harry Potter and the Order of the Phoenix, page 158, Bloomsbury edition).

Jedno:
George & Fred = Gideon & Fabian
biorąc pod uwage jak zgineli...

Drugie:
Jaka rodzina byli dla Molly ci dwaj?

source

Napisany przez: Puszczyk 16.05.2004 19:51

XI
Oto odpowiedź:

QUOTE
"Pod dyrekcją Dumbledora w Hogwarcie urzeczywistnia się szlachetny ideał. Zła ani  nie odpycha się od siebie, ani nie próbuje zmiażdżyć siłą. Zło ma być pokonane współczuciem...
Cechy wszystkich założycieli są częścią harmonijnej całości - nawet przesadna ambicja Slytherina."

David Colbert

Po zatym spójrz na mój podpis - slytherin jest symbolem zła z którym Hogwart musi codziennie walczyć

XII
Ciekawa opcja, ale zbyt fajna by mogła zaistnieć
Po za tym:
QUOTE

Granger - Ravenclaw
Potter - Hufflepuff

Co mają Potter i Granger - do Hufflepuff'u i Revenclaw'u?

XIII
Najpierw podaj przykłady kiedy złamał

Napisany przez: kubik 16.05.2004 20:15

Puszczyk =>
XI - jak widac nie za bardzo się to sprawdza...
XII - Granger - mądrość...
Potter, a bo Weasley już zajał miejsce gryfa wiec musiałem go gdzies wcisnąć XD
XIII - ogólnie jezeli chodzi o jego zachowanie na lekcja eliksirów jako nauczyciela jest naganne. Ciekawe jak dobrze Draco zna eliksiry? XP

Napisany przez: Madame Rosmerta 17.05.2004 10:35

Kubik=>
Muszę przyznać, że masz niezłą wenę.......... Na pewno bym tyle nie wymyśliła.

Przeczytałam cały temat i wiem, że jesteśmy już podajże przy ....eee....XIII (chyba) Teorii, ale chciałabym jeszcze wrócić do tej dotyczącej matki Syriusza, a właściwie raczej do niej nawiązać, bo nie chcę uskuteczniać niepotrzebnie produkowanie nowego topicu.
Do rzeczy:
Skoro jego Matka Syriusza była na portrecie i mogła się wydzierać, rzucać miesęm XP i tym podobne numery, to wobec tego zakładam, że gdyby kochała swojego synusia, to mogłąby z nim po ludzku porozmawiać.
A więc: skoro ona mogła coś takiego zrobić, to zakładam, że jest to w stanie uczynić każdy z portretów ( a jak wiadomo mamy na to wiele exemplóff).
Więc czy wobec tego, pomijając już jak idiotyczna była śmierć Syriusza (szczególnie uwzględniając niewykorzystaną przez Harry'ego możliwość użycia syriuszowego (smile.gif) lusterka) nie byłoby możliwe namalowanie jakiegoś portretu Syriusza i używanie go do rozmowy z nim etc.????
Zakładając nawet, że taki portret musi być wykonany za życia danej osoby (może to było gdzieś zaznaczone, a ja to pominęłam, jeśli tak to pardon), to przeciez nie wydaje mi się, żeby po tym potomku słynnego rodu Blacków nie został ŻADEN PORTRET.

A już tak odbijając od samego Syriusza skupmy się na tych portretach:
* w jakim stopniu dana osoba po swojej śmierci jest " ŻYWA" w swoim portrecie, tzn. nie mam na myśli jakiejś materialnej ''żywości", ale raczej, na ile ona jest soba, na ile pamięta wydarzenia z przeszłości, to, co się z nią/nim działo za życia. etc.
* zakładając (ad. powyższy podpunkt), ze wszystkie owe warunki są jak najbardziej pozytywnie spełnione, to przeciez, poza jakąs materialna i fizyczną obecnością KAŻDA osoba po swojej śmierci mogłaby w pewien sposób funkcjonować na swoim portrecie, nawet nie będąc duchem, mogłaby rozmawiać ze swoją pozostała przy życiu rodziną, udzielać zbawiennych XP rad, etc.
Byłby to jakiś sposób na pokonanie śmierci.

Chyba że:
* to wszystko funkcjonuje zupełnie inaczej, niz to powyżej opisałam,
* na portretach nie mozna utrwalać wszystkich ludzi (np. tylko wybranych)
* ludzie na portretach nie mają świadomości swojego życia,
* ludzie na portretac mają swoje zaprogromowane gadki, w ilości ograniczonej i tylko takowych moga używać (to jest chyba troszke absurdalna teoria ;P)

Podsumowując: wydaje mi się, że przedstawiona przeze mnie powyżej kwestia jest dośc interesująca ( jak dla mnie bardzo) i warta rozpatrzenie.
Gdyby przypadkiem okazało się, że coś pokręciłam, albo ten problem został już gdzieś wcześniej dokładnie rozpatrzony, to z góry przepraszam.

ufffffffff!

Czekam na odzew !! tongue.gif
(heihei, tego posta można nazwac : Wielka Teoria Madame tongue.gif)

Napisany przez: kubik 17.05.2004 11:14

A więc Droga Wielka Madame XD

QUOTE
Zakładając nawet, że taki portret musi być wykonany za życia danej osoby (może to było gdzieś zaznaczone, a ja to pominęłam, jeśli tak to pardon), to przeciez nie wydaje mi się, żeby po tym potomku słynnego rodu Blacków nie został ŻADEN PORTRET.

1 => Nie nie wydaje mi sie, żeby było w jakis sposób zaznaczone, że tylko portrety namalowane za życia maja mozliwość gadania z zywymi...
2 => Może jakis został ale wątpie, po zdradzie jakiej dopuścił się Syriusz w wieku bodajze 16 lat wszystkie jego zwiazki z rodzina Black zostały zniszczone. W tym wszelkie portrety. Co nie znaczy, ze nie isnieją, [ tongue.gif ] chociażby w hogwarcie...
--------------------
Osoba na portrecie ma inteligencje jak i doświadczenie orginału [tongue.gif]. Jednakze ma ona ograniczenia w swojej "egzystencji". Nie pasuje mi tu jednak "pamięć" takich osobników. W jaki sposób osoby te zapamietuja wydarzenia teraźniejsze? Jeżeli zycie w portrecie niczym [ekhm] sie nie różni od zycia w rzeczywistości, to nie ma strachu w umieraniu i cała sybolika smierci leguje [ tongue.gif ] w gruzach...

Napisany przez: Madame Rosmerta 17.05.2004 11:34

Dear Kubik:

Co do Syriusza, to rzeczywiście masz rację, co do tego wyklęcia z rodziny, myślałam o tym, ale zdawało mi się, że oni tego nie niszczyli worldwide, ale raczej takie rodzinne tongue.gif
A co do życia na portretach i ewentualnego malowania tychże, to wydaje mi się, że musi w ty wszystkim być jakiś MYK, którego nie przewidzieliśmy. bo inaczej faktycznie sens i znaczenie śmierci znalazłyby się pod dużym znakiem zapytania.

Czekam na następne teorie smile.gif

Napisany przez: kubik 17.05.2004 13:46

TEORIA XV

QUOTE ("WPROWADZENIE")
Snape zachwiał się... jego różczka wyleciała w powietrze daleko od Harry'ego... i nagle umysł Harry'ego wypełnił sie wspomnieniami wcale nie należacymi do niego.

A więc zaczynamy, co takiego kryja wspomnienia naszego starego snapka:
QUOTE
Mężczyzna z chaczykowatym nosem krzyszał na kulejąca sie kobietę, podczas gdy mały chłopiec o ciemnych włosach płakał w koncie.

To jest bardzo ciekawe, mały chłopiec jak i mężczyzna z chaczykowantym nosem pasują do wyglądu Snapea... Czyzby Snape miał dziecko?
QUOTE
Nastolatek z przetłuszczonymi włosami siedział sam w ciemnej sypialni z rózczka wycelowana w sufit i zetrzeliwał muchy...

Snape...
< table border='0' align='center' width='95%' cellpadding='3' cellspacing='1'>QUOTE dziewczyna smiała sie, kiedy chudy chłopak próbował dosiąść brykającej miotły

No i wiemy dalczego SNapek nie lubi Quididcha... tylko kim jest ta dziewczyna? Może to jest Lily? Harry mógł nie rozpoznac ze to jego matka.

Napisany przez: nadzieja 17.05.2004 13:55

QUOTE
To jest bardzo ciekawe, mały chłopiec jak i mężczyzna z chaczykowantym nosem pasują do wyglądu Snapea... Czyzby Snape miał dziecko?

A nie pomyślałeś, że to dziecko to mały Snape, a nam rysuje się obraz jego paskudnego dzieciństwa?


Napisany przez: kubik 17.05.2004 14:00

QUOTE
To jest bardzo ciekawe, mały chłopiec jak i mężczyzna
wink.gif
Ozywiście to jest mozliwe... jak i to ze ten stary to Snape... w końcu nie wiemy z jakiego okresu są te wspomnienia

Napisany przez: nadzieja 17.05.2004 14:05

No bo bądzmy szczerzy, z kim Snape miałby mieć to dziecko? Z Lily...? Troche zbyt naciągane. Pozatym co się z nim stało? A może jeszcze się okaże, że młody Potter to naprawdę młody Snape... biggrin.gif ?

Napisany przez: kubik 17.05.2004 14:16

Zaraz zaraz przeciesz to wcale nie musi byc jego dziecko... tak tylko napisałem XD

Napisany przez: Madame Rosmerta 17.05.2004 15:41

Co do tego małego chłopca, to wydaje mi się, że w książce było gdzieś napisane, że to Snape, bo mnie to się jakoś jawi jako fakt oczywistY.
O dziecku Spape'a nic mi nie wiadomo tongue.gif



A tak nawiasem: z czego to jest cytat, że jest w nim aż tyle błędów??? wink.gif

Napisany przez: anagda 17.05.2004 15:50

Teoria XV
niemożliwe, zeby miał dzieciaka... chociaż... dla mnie jednak szybciej to TO małe dziecko to Severus, który przyżywa kłótnie rodziców. co do tej miotły, to wątpię, zeby to była Lily, bo wyraźnie było w V tomie pokazane, że wcale nie była tak strasznie źle nastawiona do Snapea.

Napisany przez: kubik 17.05.2004 16:17

Madame Rosmerta => ok ok a wiec to jest Snape... w takim razie kimze jest ten facio a w zasadzie dlaczego na nia krzyczy?
ps. siaki cytat?
anagda => niewatpliwie Snapek mógł miec jakis cruch w jakiś slizgonce... chciał sie popisac jak James i mu nie wyszło... a ślizgoni sa znani ze swojej okrutnej natury wiec go baba wysmiała... biedny Snapek

Napisany przez: Madame Rosmerta 19.05.2004 07:25

Facio to jego Tatus, równie porypany jak synek w przyszłości (;P) i drze sie na Mamusie, bo to była patologiczna rodzinka tongue.gif

A cytat z błędami to ten, który zacytowałeś, (zacytuję cytat wink.gif)

QUOTE
Mężczyzna z chaczykowatym nosem krzyszał na kulejąca sie kobietę, podczas gdy mały chłopiec o ciemnych włosach płakał w koncie.


Nie zauważasz tu ŻADNYCH błędów????????

Napisany przez: Puszczyk 22.05.2004 20:31

1. Snape nie mógł mieć dzieci bo brykająca miotła uderzyła go w. . .
2. Snape zestrzeliwał muchy na kolacje, dla całej rodzinny.
3. Kulejąca kobieta to Moddy a mężczyzna z haczykowatym nosem jest transwestytą.
4. Snape przeżywa, że inne dzieci z przedszkola malują na obrazku mame i tate, a on musi dwóch tatusiów.
5. Nie traktujcie tego poważnie! cool.gif

Napisany przez: avalanche 23.05.2004 12:53

XV

mi się wydaje że te wspomnienia idą po kolei, dlatego najpierw jest mały Snape a potem Snape-nastolatek. Taka taśma filmowa...ale swoją drogą dziwne, że wspomnienia idą akurat od początku, a nie np. są porozrzucane (np. od najsilniej odziaływujących)

dziękuję XD

Napisany przez: kubik 24.05.2004 12:22

TEORIA XVI
Tajemnicza rana
czyli:
Jakie rzeczy słyszały Ron?
Mózg miał zostawic w Ronie długotrwałe i głebokie rany. Jakie? Biorac pod uwage, że Poppy dawała mu jakąs miksturke na bezmyslność, podejrzewam, że nasz biedny Ron stanie sie ofiara natrętnych mysli. Będa mu towarzyszyc przez cały czas wmawiając mu rzeczy których nie ma... na przykład o tym, że Hermiona i Harry smieją sie z niego, że Harry kreci z Miona [sorki ja mam manie XP], wreszcie rozkazujące by cos z tym zrobił. Czy nie byłby to wspaniały sposób dla Valdka na niszczenie przyjaźni Harry'ego i Rona. Pamietajmy co powiedział Dumbel: Nie możemy sie rozdzielic.

TEORIA XVII
What will happen if Petunia dies?
czyli:
Co się stanie z ochrona Harry'ego, jeżeli Petunia kopnie w kalendarz?
Z opisu Dumblea wiemy, ze jezeli Harry moze nazwać dom Dursleyów swoim domem, tak długo ochrona jaką dysponuje krew rodu Evansów będzie mu słuzyc.
Co jesli ta krew zniknie ze swiata zywych? Czy częśc krwi Evansów która jest w Dudleyu bedzie wystarczajaca do ochrony Harry'ego?
Nie. Jezlei Petunia umrze to cała ochrone szlag trafi a Harry bedzie wolny. [czytaj bedzie w Hogwartcie cały rok tongue.gif]

DODATEK
Hermiona za Petronusa ma wydre, wydra jest z rodziny łasicowatych. Łasica [Weasley] ma ja chronic przed niebezpieczeństwem. To jest oczywisty slad dla R/Hr ale... by wyprodukowac petronusa trzeba myslec o czymś szcześliwym... ja wiem, że wygląd petronusa nie ma nic wspólnego ze szcześliwym wydarzeniem ale, byc moze Hermiona wyobraźiła sobie siebie i Rona... . tongue.gif
Zauwarzyliście, ze w filmach kwestie Rona z ksiązki wypowiada Hermiona? Powinnismy to juz dawno wiedziec.. a ci Anglicy sie burza bo to niszczy charakter Rona i przedstawia go jako głupka... slepcy. Aha, obecnie czytulizuje* sobie V tom w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie co dalej... wiec przygotujcie sie na wysyp pytan XD

Napisany przez: Puszczyk 24.05.2004 18:26

QUOTE
Jezlei Petunia umrze to cała ochrone szlag trafi a Harry bedzie wolny. [czytaj bedzie w Hogwartcie cały rok ]


Mi się wydaje że po tym co zaszło w V tomie to Harr'ego i tak czekają niedługo wakacje w Hogwarcie. Skoro Harry ma zabić Voldemorta, to chyba czas go nauczyć jakiegoś zaklęcia?

QUOTE
Hermiona za Petronusa ma wydre, wydra jest z rodziny łasicowatych. Łasica [Weasley] ma ja chronic przed niebezpieczeństwem. To jest oczywisty slad dla R/Hr ale... by wyprodukowac petronusa trzeba myslec o czymś szcześliwym... ja wiem, że wygląd petronusa nie ma nic wspólnego ze szcześliwym wydarzeniem ale, byc moze Hermiona wyobraźiła sobie siebie i Rona... .


Nie wiem jak dochodzisz tych szczegółów, ale ta teoria jest genialna.

Napisany przez: Child 24.05.2004 18:31

QUOTE
Skoro Harry ma zabić Voldemorta, to chyba czas go nauczyć jakiegoś zaklęcia?

Heh - Avady raczej długo się nie uczy :] żeby nia się posłużyć, trzeba umieć tylko wyartykułować te kilka liter i mieć nielichą moc magiczną. a z tym u Pottera na razie nie najlepiej...

Napisany przez: Puszczyk 24.05.2004 18:36

a kto tu mówi o Avada....Źle to zacząłem, teraz inaczej:
"A może trzeba przygotować Harr'ego do walki z Voldemortem?"

I co? Teraz lepiej?

Napisany przez: Child 24.05.2004 18:39

szczerze - nie.

po pierwsze - jedynym znanym zaklęcie uśmiercającym jest Avada. [Reszta Niewybaczalnych moze co najwyżej ugotować mózg]
po drugie - na wspomnianą Avadę nie ma żadnego skutecznego przeciwzaklęcia. dostaniesz - nie żyjesz. nie dostaniesz - zaraz przyjdzie poprawka

Napisany przez: Puszczyk 24.05.2004 18:45

No ale musi go jakoś pokonać, no nie? Przecież Rowling nie zastosuje najprostrzego rozwiązania czyli: Harry: Avada!==>Voldemort: O nie! Umieram!
A więc myśle że Harry będzie musiał urzyc bardziej rozumu niż siły magii!

Napisany przez: Child 24.05.2004 18:46

raczej wątpie, żeby to Harry był stroną atakującą i raczej widzę to na odwrót :]

Napisany przez: Puszczyk 24.05.2004 18:50

No dobra Child, wygrałeś - co do dyskusji to nie mam z tobą szans. Normalnie pisze posta, i patrze czy nadal jesteś aktywnym użytkownikiem - i co? Za chwile kiedy skończe, ty już odpowiadasz. Niech ci będzie, Harry jest stroną pasywną( ktoś musi dać za wygraną, bo forum zamieniło by się w czat )

QUOTE
może to dlatego, że cały ten potterowski światek mam "obcykany jak ta lala"

Skromny jesteś. . .

Napisany przez: Child 24.05.2004 18:52

może to dlatego, że cały ten potterowski światek mam "obcykany jak ta lala" tongue.gif

Napisany przez: kubik 24.05.2004 19:38

Puszczyk =>

QUOTE
Nie wiem jak dochodzisz tych szczegółów, ale ta teoria jest genialna

to nie jest teoria to jest fakt tongue.gif
Child => twój bład polegał na tym, że wybrałeś avade jako metode pokonania Volda...
QUOTE
może to dlatego, że cały ten potterowski światek mam "obcykany jak ta lala"

oł wreally wink.gif

Napisany przez: Child 24.05.2004 20:11

1. wyznaję zasadę, że najprostsze metody są najskuteczniejsze
2. aj fink so wink.gif

Napisany przez: kubik 24.05.2004 20:18

1 => oczywiscie ze sa najskuteczniejsze... czyli co> idziemy do sklepu kupujemy worek granatów i wsio po Voldim XDDD.
Okok avada na volda nie podziała czego dowiódł przyjmujac na siebie swoja własna w 81 roku... jednakze po tym jak w jego zyłach płynie krew Lily ochrona pottera przestała działac a wiec byc moze ochrona Volda przeciw avadowa równierz przestała i stad ten błysk tryiumfu w oczach Albka... zastanawiajace really. Hovewer nie sądze aby JK wymyslała taki łatwy sposób na pozbycie sie Valdka.
2 => so tell me my friend, why was Hermione at Grimmuald Place 12? wink.gif

Napisany przez: Child 24.05.2004 20:24

QUOTE
byc moze ochrona Volda przeciw avadowa równierz przestała i stad ten błysk tryiumfu w oczach Albka... zastanawiajace really. Hovewer nie sądze aby JK wymyslała taki łatwy sposób na pozbycie sie Valdka.

lepszy taki, niż gdyby Potter maił cudem znaleźć coś super-hiper-anty-Voldemortowatego tongue.gif przynajmniej nie wyglądałoby, że Rowling poszła na łatwiznę

2. that's not fair it's too... eee... szczegółowe XP [i nie mam pod ręką ksiażki, żeby ściąg... sprawdzić ^^"]

Napisany przez: kubik 24.05.2004 20:41

A teraz cos z zupełnie innej beczki:
czyli:
PROBLEM lub PYTANIE I
Przegladając sobie jkrowling.com natrafia sie na takie coś:
The Opening Chapter of Book Six
I have come close to using a chapter very like this in 'Philosopher's Stone' (it was one of the discarded first chapters), 'Prisoner of Azkaban' and 'Order of the Phoenix' but here, finally, it works, so it's staying. And that's all I'm going to say, but when you read it, just know that it's been about thirteen years in the brewing.
tłumaczenie:
chodzi tu o to ze pani Jo ma napisany jeden rodział który nie pasował jej ani do kamienia ani do wieźnia ani do zakonu. Ale teraz go wsadziła jako rozdział otwierajacy.
So my qu... pytanie brzmi tak:
CO TAKIEGO JEST W TYM ROZDZIALE?
co by pasowało do tak wczesnej ksiazki jak kamien filozofa, wiezien azkabanu czy tak póznej jak zakon feniksa.
http://www.jkrowling.com/textonly/extrastuff_view.cfm?id=6

Napisany przez: kallafiorr 25.05.2004 12:38

korzystajac z okazji chciałbym tylko powiedziec ze romans NIE jest głównym watkiem ksiazki o Harrym wink.gif

Napisany przez: Kocham_Syriusza 25.05.2004 15:31

A kto powiedział, że jest???!
W Harrym wszystko się liczy...nawet ten nieszczęsny romans laugh.gif

Napisany przez: Puszczyk 25.05.2004 17:20

QUOTE
W Harrym wszystko się liczy...nawet ten nieszczęsny romans


Nieszczęsny romans mówisz? W Harrym, wątek roamtyczny ograniczył się do pocałunku! Chcecie prawdziwy romans, to pójdźcie na ff, lub weźcie sobie Harlekina!

Na wspaniałą serie przygód o młodym czarodzieju, składa się wiele czynników - humor, zgroza, morały, romansiki ( wink.gif to chyba i tak za dużo powiedziane ) oraz sama magia!

Napisany przez: kubik 26.05.2004 13:34

Puszczyk=>
Na prawdziwy romans poczekamy sobie do VI tomu czyli do czerwca 2005 roku wink.gif
---
TEORIA XVIII
Czy Lily Evans była jasnowidzącą? To by wyjasniało duzo rzeczy. np: dlaczego broniła Snapea, dlaczego wyszła za Jamesa, dlaczego nie ukryła się z Harrym w Hogwarcie...
Co o tym myslicie

Napisany przez: Ewelka 26.05.2004 15:20

QUOTE (kubik @ 26.05.2004 13:34)
TEORIA XVIII
Czy Lily Evans była jasnowidzącą? To by wyjasniało duzo rzeczy. np: dlaczego broniła Snapea, dlaczego wyszła za Jamesa, dlaczego nie ukryła się z Harrym w Hogwarcie...
Co o tym myslicie

Wiesz to jest nawet dobry pomysł....

Taaaak jestem za !!!!!!!!!!! biggrin.gif biggrin.gif

Napisany przez: avalanche 26.05.2004 15:28

kubik daje teorie nie po to Ewelko żebyś mówiła "zgadzam się" albo odwrotnie. To ma wywołać jakąś dyskusję bo takie pieprzenie w poście 'tak' lub 'nie' jest denne.

No więc co do tej teorii. Dla mnie naciągana =) No i powiedz mi co ma wyjście za mąż za Jamesa - czy do tego trzeba aż jasnowidzenia? A nawet jeśli by to jakoś "przewidziała" to czy myślisz że wyszła by za niego jednak? Przecież mogłaby tym samym przewidzieć że kiedyś ona i jej mąż zginą z rąk Volda. Byłaby skłonna podjąć takie ryzyko mimo wszystko sądząc, że nie każda wizja może się okazać kiedyś prawdziwa?

może byś bardziej rozwinął o co ci chodzi bo może ja mylnie odczytałam to co chciałeś przekazać.

Napisany przez: Ewelka 26.05.2004 15:37

No dobra moze powinnam sie bardziej rospisać. No ale ty nie musisz sie od razu czpiać . dry.gif

Napisany przez: kubik 26.05.2004 15:44

Oczywiscie Ava:
dlaczego broniła Snapea,
bo wiedziała ze zostanie smierciozerca... własnie z powodu odosobnienia [cos jak jak bede duzy i silny to wam pokarze]
dlaczego wyszła za Jamesa,
bo wiedziała ze powinie syna który bedzie miał moc pokonania volda i...
dlaczego nie ukryła się z Harrym w Hogwarcie...
obdarzy go ta moze jedynie jak odda za niego zycie...

Napisany przez: avalanche 26.05.2004 16:52

no dziękuję ^^

więc tak:

QUOTE
dlaczego broniła Snapea,
bo wiedziała ze zostanie smierciozerca... własnie z powodu odosobnienia [cos jak jak bede duzy i silny to wam pokarze


A powiedzmy że wiedziała wtedy jeszcze o czymś - że James zginie z rąk przyszłego chlebodawcy Snape'a - czy gdyby miała takie informacje to mimo wszystko nadal chroniłaby Seva przed wybrykami Syriusza i Jamesa? Możliwe że mogła wiedzieć także, że Snape będzie kiedyś pracować również na szkodę Volda. Ale jest jeszcze coś - otóż istnieje podejrzenie że Snape początkowo świadomie przyjął stanowisko Śmierciożercy, możliwe nawet że pragnął nim zostać i przyjął warunki 'pracy' a dopiero potem został zawrócony przez Dumbla. Tak więc czy nie mogłaby mieć podstaw by jednak zrozumieć zachowanie Jamesa ze względu na głupi wiek w jakim był i tą chęć zaimponowania jej, mając na względzie to że to on zginie w przyszłości i zapłaci surowszą karę niż Sev? Ale idąc dalej...możliwe że ta obrona Snape była po prostu zwyczajnym odruchem kogoś kto nie miał w zwyczaju stać bezczynnie gdy kogoś się poniewierało - trzeba jednak w tym momencie dodać, że Snape nie był niewiniątkiem, które biernie znosiło zaczepki Syriusza i Jamesa - też im się odpłacał, węszył w sprawie Lunatyka.
Nie wiem....w sumie gdyby była jasnowidzką mogłaby się automatycznie zainteresować przypadkiem Glizdogona - przyszłego zdrajcy a wtedy cichego, zapatrzonego wiernie w swoich przyjaciół chłopca, którego mimo wszystko nie traktowali na równi. Jego też w pewien sposób skrzywdzono i mogłaby wiedzieć że będzie chciał się odegrać - jak będę duży to wam pokażę że nie jestem gorszy od was a nawet lepszy.

nagmatwałam tak że już się pogubiłam XD


QUOTE
dlaczego wyszła za Jamesa,
bo wiedziała ze powinie syna który bedzie miał moc pokonania volda i...


w sumie...może miałby to jakiś sens. Czy może masz na myśli to że jeśli faktyczne miałaby dar jasnowidzenia to zgodziłaby się wyjść za Jamesa tylko dlatego, że ich dziecko byłoby jako jedyne w stanie pokonać Volda? Poświęcenie...nie ma co =) Tutaj pasowała teoria że ona nie wyszła za niego z miłości ale dlatego by ktoś wreszcie zakończył panowanie Waldemara ^^ (ale ja tam mimo wszystko żyję teorią że jednak zapałali do siebie uczuciem XD)



Napisany przez: kubik 26.05.2004 17:13

co do "dlaczego broniła Snapea" - to bardzo ładnie wybiłas mi ten argument gratulacje. Co do Glizdogona to jej nieinterwenowanie daje sie wytłumaczyć wyzszym dobrem czy tez dobrem koniecznym.
sprawa druga => miłośc z czasem przychodzi szczegulnie jak nie było wymagane jakies wielkie flirowanie z Jamesem XP. Druga sprawa to ta, że James się jednak zmienił na stare lata wieć może faktycznie i uczucie odgrywało tu rolę

Napisany przez: Eden_ka 26.05.2004 17:28

I tam, zgadzam sie, ze teoria z jasnowidzka jest dosyc naciagana... tak samo wiele innych postaci moglo by byc jasnowidzami (wlasnie probowalam dac jakis przyklad, ale nic mi do glowy nie przychodzi... ale na pewno jest ktos takiXD) ... jesli Rowling by napisala by miedzy wierszami ze Lilly miala jakies zdolnosci, a jak nic takiego nie bylo, to juz raczej nie bedzie...

A z tym rozdzialem... nie mam pojecia co to moglo by byc.. ma ktos jakies propozycje?

Napisany przez: kubik 26.05.2004 17:38

Eden_ka =>
masz racje ona jest naciagana... ale to nie znaczy ze jest nieprawdziwa XP
skąd wiesz ze miedzy wierszami nic nie było co???
i ciesze się ze wrócił problem rozdziału

Napisany przez: Eden_ka 26.05.2004 17:59

Skad wiem?
bo jakis poteromaniak by to odnalazl XD W koncu pisze sie cos miedzy wierszami, zeby ktos to odkryl XD Ale bedzie smiesznie, jak serio sie okaze ze ona byla jasnowidzka XD

Kubik - jakies propozycje co do tego rozdzialu?

Napisany przez: kubik 26.05.2004 18:15

Naprzykład ja co XDDD
A co do rozdziału to oczywiscie ze mam XD ale jak podam to juz napewno nic nie wymyslicie XP

Napisany przez: Eden_ka 26.05.2004 18:37

Kubik, daj te pomysly, bo ja chora jestem i mi sie myslec nie chce (jeszcze mi sie mozg przegrzeje i co bedzie XD)

Napisany przez: kubik 26.05.2004 18:42

Śmierć rodziców Harry'ego

Napisany przez: Eden_ka 26.05.2004 18:50

no, ale co dokladnie o tej smierci by tam bylo? przeciez opis ich smierci byl jako taki w 1HP... to raczej chodzi o co sinnego... No i jak by to mialo byc wprowadzone - znowu by mial by to byc sen Harry'ego? raczej nie, bo to juz raz bylo i Rowling raczej by sie tak nie powtarzala...
next propozycja prosze XD

Napisany przez: avalanche 26.05.2004 19:12

Eden co ty jakaś niezaspokojona ^^

tu nie chodzi o powtarzanie - chodzi o rozszerzanie pewnych faktów, być może przedstawienia ich w nowym świetle. Nie wiem czy sen tu odegra jakąś rolę - wkońcu harry'emu już wiele razy śniła się tamta pamiętna noc ale to nie było nic przełomowego - on był malutki, niewiele pamięta (nie ufaj panu z zielonym światełkiem ^^). W sumie to myślę że sama Rowling mogłaby po prostu napisać to co się wtedy stało...ale czy to nie było by zbyt banalne? Z drugiej strony...jedynym który mógłby się wypowiedzieć się w sprawie śmierci rodziców Harry'ego jest...sam Vold XD Nikt inny przecież nie był wtedy na miejscu prócz niego i samym Potterów rzecz jasna - dwójka kaput, jeden nie pamięta i tylko morderca wie najlepiej jak to było.

zresztą z Rowling nigdy nic nie wiadomo...może zrobi jakiś "saprajs" i wszyscy umrzemy z wrażenia i nie będzie musiała pisać 7 części

Napisany przez: Eden_ka 26.05.2004 19:29

Nu, bo chce zeby ktos za mnie wymyslil co to bedzie XD

Jesli to nie bedzie jakies wyznanie Voldemorta (taa z JKR nigdy nic nie wiadomo...) to to nie ma sensu... no to co to moze byc... Czyjas rozmowa (Dumbla?) o Harrym, ktora sporo nam wyjasni (moze JKR nie chciala nam jak na tacy dawac tych informacji na samym poczatku i teraz sie dopiero zdecydowala...) no nie wiem nie wiem...

ps Ava - twoj avatar kojarzy mi sie z rosyjska mafia, celowo taki wybralas XD?

Napisany przez: avalanche 26.05.2004 19:35

Dumbel może powiedzieć parę rzeczy o sensie śmierci jego rodziców i inne takie. Ale mimo wszystko jego wiedza w tym względzie jest uboga...bo go wtedy tam po prostu nie było. Może mówić że matka Harry'ego oddała za niego życie...ale to zwykłe gadanie...nie widział i nie wie jak ta młoda kobieta walczyła o życie dla swojego dziecka.

czy ja nie odbiegłam trochę od tematu? ;D

Ps. Eden...wiesz..to było zamierzone ^^


Napisany przez: kubik 26.05.2004 19:41

ava=>
ona za bardzo nie walczyła ekhm XD
okej skoro tak ładnie obaliliście, to macie nowy:
"Przeszłosci rodu Potterów"

Napisany przez: Eden_ka 26.05.2004 19:50

Hmm... Ciekawe... tylko jak by to mialo wygladac... ze ktos o tym mowi (znowu Dumbel?) czy po prsotu opis...
Ten pomysl mi sie podoba, mogl by sporo wyjasnic (np. czy ten Evans jest z TYCH Evansow [oczywiscie jakby to byla historia nie tylko rodu Pottrow])...

Napisany przez: avalanche 26.05.2004 19:52

ojj kubik musiałam napisać tak wiesz...podniośle XD

Hmm...paru osobom z tego forum przyszła o głowy taka myśl...skoro Vold jest dziedzicem Slytherina...to czemu Harry nie miałby być dziedzicem Gryffindora?
Ja osobiście wolałabym żeby nie było takiego powiązania...w pewnym sensie to takie nijakie by było. Coś w stylu - panowie założyciele się nie lubili, a teraz ich potomkowie mają stoczyć ostateczny bój ze sobą...
A zresztą Potter to już takie cudo że jeszcze taki "wielki przodek" to było by przesłodzenie...


Napisany przez: kubik 26.05.2004 19:56

Wiesz ava nie wiem jak ci to powiedziec ale... ekhm <czyszczenie gardła> Harry JEST dziedzicem Slyt[tfu tfu] Gryffindora... XD
Istaniała teoria że jest i dziedzicem Slytha i Gryfa jednocześnie ale Jo obaliła ja na swojej stronie

Napisany przez: avalanche 26.05.2004 20:01

nie byłam na tej stronie i jestem opóźniona w rozwoju =)

eee wiesz co....dzień mi zepsułeś XD

Cukier, lukier się zrobił.

Pomówmy o kościstych kolanach dziadka Harryego! XD Czyżby młodemu Potterowi groził...reumatyzm? ^^

dobra poważnie...dawaj nową teorię bo się skompromitowałam XD

Napisany przez: kubik 26.05.2004 20:06

Nowej teorii narazie nie będzie.. bo narazie skupiam sie na czytaniu OotP... wiec zajrzyj do mojego tematu o analizie rozdział po rozdziale XP

Napisany przez: Eden_ka 26.05.2004 20:40

serio jest dziedzicem? (moze nie powinnam sie przyznawac) ja myslalam ze to sa wciaz tylko teorie potterofaniakow...
Dobrze wiedziec XD
peesz: jakby ktos znalazl to jak JKR mowi o tym to bym byla wdzieczna

Napisany przez: Ewelka 26.05.2004 20:46

QUOTE (Eden_ka @ 26.05.2004 20:40)
serio jest dziedzicem? (moze nie powinnam sie przyznawac) ja myslalam ze to sa wciaz tylko teorie potterofaniakow...
Dobrze wiedziec XD
peesz: jakby ktos znalazl to jak JKR mowi o tym to bym byla wdzieczna

No ja ttez musze sie przyznać że nie pomyślałam o tym że Harry moze być dziedzicem biggrin.gif biggrin.gif

Przynajmiej juz wiem biggrin.gif biggrin.gif

Napisany przez: kallafiorr 26.05.2004 20:53

Ekhm nie wiem czy mogę taka legende obalac XD ale
JK nigdy nie potwierdziła ze Harry jest dziedzicem.. jednakże mozna przyjąc ze nim jest poniewaz jest tyle dowodów na to, że ta teoria jest równie prawdopodobna co ta mówiąca ze Ron i Hermiona zejda się w VI tomie XP

Napisany przez: Eden_ka 26.05.2004 20:54

No to jak wreszcie jest? Kubik - chono tu i sie wytlumacz laugh.gif

Napisany przez: Ewelka 26.05.2004 21:06

No to niech wreszcie ktoś normalnie wytłumaczy.
Jest w końcu tym dziedzicem czy nie ???????????

Napisany przez: kubik 26.05.2004 21:11

Kalf zabije ciebie normalnie wink.gif
kura w pożadku przyznaję się... troszke naciagłem fakty ale to nie zmienia faktów moi drodzy... on musi być dziedzicem bo to z nim walczył Tom w II tomie. I mimo iz może wam się to wydawac banalne taka walka dziedziców to tak jest XD. XD Zreszta Kalf dał dobre porównanie XDD

Napisany przez: Ewelka 26.05.2004 21:13

No wreszcie ktoś porządnie wytłumaczył dry.gif .

Napisany przez: Child 26.05.2004 22:28

rany boskie koguta w mordę jeża olaboga rety! dziewczyno - nie nabijaj postów. albo chociaż nie tak nachalnie...

[pierwszy mod który przeczyta tego posta moze go wywalić - nie obrażę się]

Napisany przez: kubik 27.05.2004 14:27

na 25 twoich poprzednich postów 14 nadaje sie do wywalenia...
aha nie próbuj walczyc ze starszymi bo przegrasz.. lepiej pogódź się z faktem i nic nie pisz jezeli nie masz nic nowego do napisania. wink.gif

Napisany przez: kallafiorr 27.05.2004 14:45

a z twoich 25 nadaja sie 4 cfaniakó jeden z drzewa biggrin.gif
----
Korzystając z okazji.. moze monopol trochę złamię:
Wszyscy wiemy, że Madam Marchbanks jest w przyjaźni z Dumbledorem, i że egzaminowała go dawno temu w czasach jego młodości. Wypowiadała sie równierz przeciwko powołaniu Umbridge na stanowisko wielkiego Inquisitor*

Przeanalizowałem sobie scene kiedy egzaminatorzy SUMów przybyli do Hogwartu. Nie mam teraz ksiązki przy mnie, ale jestem pewny, że wywiązała sie między nią a Umbrige konwersacja na temat zniknięcia Dumbla. Póxniej Umbridge pyta sie jej czy nie zechciałaby filiżanki herbaty.

Wiemy, że Dolores próbowała uzyc Veritaserum na Harrym pod postacia herbaty. Czy mogła równierz uzyc tego samego sposobu na egzaminatorze by się dowiedziec gdzie przebywa Dumbledore?

Napisany przez: Eden_ka 27.05.2004 15:54

Pewnie nie zrobila tego, bo bala sie, ze taka doswiadczona czarownica mogla by rozpoznac ze ta cos jej dolala... a wtedy nawet Minister magi by Umbridge nie obronil...
pominy fakt ze pewnie varitaserum nie da sie tak wyczuc, ale Umbridge tez za odwazna nie byla...
Zreszta nie sadze, zeby ta Marchbanks wiedziala gdzie Dumbel jest, moze i sie znali a ona go lubila, ale nie sadze zeby D. mial z nia az tak bliskie kontakty zeby podawac jej swoja kryjowke...

Napisany przez: kubik 28.05.2004 10:06

no człowiek zaczał rozprawiac sie z V tomem i juz pobiegli do tamtego tematu XD
Spostrzezenie I
Harry boi się strachu??? Bzdura. Harry boi się złych wspomnień a dementor jest tylko symbolem tego strachu. W zasadzie był bo od kiedy nauczył sie Petronusa i wie co to za kreatury [strach przed nieznanym] boi się czegos innego...Ponieważ Dementor nie ma na celu nas przestraszyc, on ma na celu nas sparalizowac złymi wspomnieniami. Gdyby Harry bał się strachu to logicznie rzecz biorac jako boggarta powinien mieć.. boggarta.
Dziekuję za uwage
Riposty mile widziane XP

Napisany przez: Atina 28.05.2004 11:12

Niby tak, ale przeciez ludzie generalnie najbardziej boja się swoich złych wspomnień. Tzn. tego, że one moga wrócić. Właściwie, to bogin w takiem razie nie powinien się zmienić w dementora, czy też Voldemorta, ale w umierajacych rodziców Harry'ego, bo przecież za każdym razem kiedy w poblizu Pottera jest dementor, w głowie pojawia się mu tenże obraz.
A może Lupin mówiąc, że Harry boi się strachu myślał o tym, że chłopak boi się być sparalizowanym przez strach, a takie uczucia wywołują przecież Dementorzy...

Napisany przez: kubik 28.05.2004 11:22

bogin sie zmienił w dementora poniewaz doswiadczenie Harry'ego z dementorem nastopiło wczesniej... po prostu bogin przeczesujac zakamrki umysłu Harry'ego natknał sie na wizerunek dementora który powodował w harrym przypomnienie sobie sceny smierci Lily... Gdyby w pociagu nie było dmenetora to bogin zamieniłby sie w Syriusza naprzykład
dementorzy wywołuja obrazy... zmuszaja do przypomnienia sobie najgorszych rzeczy... i to jest to czego bał sie Harry. Dementor jest tylko symbolem tego strachu.
jezu ale namieszałem XD

Napisany przez: Puszczyk 28.05.2004 12:02

QUOTE
bogin sie zmienił w dementora poniewaz doswiadczenie Harry'ego z dementorem nastopiło wczesniej... po prostu bogin przeczesujac zakamrki umysłu Harry'ego natknał sie na wizerunek dementora który powodował w harrym przypomnienie sobie sceny smierci Lily...


Mi się tam wydaje że zmeniłby sie w Voldemorta - tylko Lumpin nie pozwolił, ale i tak dobrze mówisz.

Napisany przez: Eden_ka 29.05.2004 12:53

Mmm.. nie sadze...
Harry sam stwierdzil ze bardziej boi sie dementorow niz Valdemara...
Zagmatwal nam sie temat...

Ati ma racje - bogin mogl by sie zamienic w umierajacych rodzicow, bo przeciez to tego sie bal Harry gdy widzial demetorow...

Napisany przez: kubik 30.05.2004 23:51

dobra widze ze nie rozumiecie:
Postawcie sie w sytuacji Harry'ego PRZED przyjazdem do Hogwartu w czasie III roku.
Czego sie boicie?
- O oceny
- O Quididch
- O pomoc przyjaciołom
- O tym czy sobie poradzicie z nowym nauczycielem DoM
- O TEGO PSA KTÓRY WYDWAŁA WAM SIE DZIWNIE ZNAJOMY
- O Syriusza Blacka!
----
bogin zamieniłby sie [nie w rodziców bo ich po prostu NIE PAMIETAŁ, anbi w voldka bo nie boi sie wypowiadac JEGO IMIENIA] zaminiłby sie w psa lub Syrusza blacka.

Napisany przez: avalanche 31.05.2004 06:34

jak może się zamienić bogin Harry'ego w jego umierających rodziców...przecież oni umarli to czego ma tu się niby bać - że powrócą zza grobów?

mylicie dwa pojęcia. owszem przy dementorach pojawiał się taki obraz bo to było ZŁE WSPOMNIENIE. bogin odzwierciedla lęki - a więc logiczne byłoby umieszczenie w tej sferze coś/kogoś co żyje i może nam realnie zagrozić, lub kogoś o kogo się boimy.


Napisany przez: kubik 31.05.2004 11:51

QUOTE
jak może się zamienić bogin Harry'ego w jego umierających rodziców...przecież oni umarli to czego ma tu się niby bać - że powrócą zza grobów?

Raczej tego, że Harry bedzie od nowa przezywał ich smierć, moze sie bac tego momentu itp, itp...
QUOTE
mylicie dwa pojęcia. owszem przy dementorach pojawiał się taki obraz bo to było ZŁE WSPOMNIENIE. bogin odzwierciedla lęki - a więc logiczne byłoby umieszczenie w tej sferze coś/kogoś co żyje

... i zapewnia nam koszmarne przezycia... bo dlaczego dementor był boginem Harry'ego?

Napisany przez: avalanche 31.05.2004 14:46

ale wy robicie z tego Pottera zastraszonego sierotę =)




Napisany przez: Eden_ka 31.05.2004 16:12

Nu... racje masz Avencjo - wszystko juz mis ie pomieszalo XD

On sie bal tego jako wspomnienia a nie... dobra, wiecie o co mi chodzi XD

Kubik - nie sadze zeby przed 3 rokiem nauki bal sie o jakies oceny czy quiddicha.. na pewno bal sie ponuraka (moze nie bla sie, ale to bylo dla niego nieprzyjemne doznanie XD) - syriusza


Napisany przez: kubik 01.06.2004 22:27

TEORIA XIX
Jo oswiadczyła, ze sa w III filmie rzeczy które zwiastują co zostanie odkryte w nastepnych tomach.

QUOTE
SPOJLER!!!
Lupin mówi Harry'emu, że rozpoznał go nie po bliźnie ale po oczach.

SPOJLER!!!

Czy to nie dziwne?

Ciekawe jaka więź łączyła Lupina z Lily. Po tym co zobaczylismy w mysloodsiewni wydaje mi sie ze Lupin byłby lepszym facetem dla Lily niz James.

Napisany przez: Puszczyk 02.06.2004 10:43

Lumpin i Lily? Nie. . .rób co chcesz kubik ale nie powiązuj Lily z Lumpinem - nieudana z nich para.

Napisany przez: kallafiorr 02.06.2004 17:12

POdejrzewam, ze nie byli para z prawdziwego zdarzenia po prostu, kiedy wszyscy podejrzewali ze Lupin jest zdrajca tylko Lily widocznie stała przy jego boku. Czyli kolejny kamyk do ogródka pt; "Jaki dobry był ojciec Pottera"

Napisany przez: kubik 04.06.2004 09:24

TEORIA XX
W I tomie w zakazanym lesie Firenzo mówi Harry'emu, że niewinni są zawsze pierwszymi ofiarami. Mówił to mając jednorożca jako przykład niewonności i czystości. TEraz. Czy wszyscy którzy mają w różczce włos jednorożca są skazani na smierć?
Przyjżyjmy się ich różczkom:
Cedric Diggory - 12 i 1/4 cala - rdzeń włos jednorożca.
Ron - 14 cali - rdzeń włos jednorożca...
Ciekawe jaką różczkę bedzie miał Neville?

Napisany przez: avalanche 04.06.2004 11:52

o żesz ^^ podoba mi się taka dedukcja. Bardzo możliwe że to o czym tu mówisz ma związek z 'tajemniczą' wypowiedzią centaura.

Właśnie zajrzałam do I tomu

no więc Harry będąc w sklepie u Olivandera dostaje parę różdżek do wypróbowania - wśród nich jest - hebanowa, osiem i pół cala, elastyczna i zawierająca RÓG jednorożca... - jakby tak pójść dalej tropem kubika...hmm...może Potterowi jednak nie jest pisana śmierć (ale to już gdybanie ^^)

o i jeszcze jedno związane z różdzkami

Pan Olivander mówi Harry'emu o różdżkach jego rodziców.
O różdżce Jamesa powiedział że była znakomita do transumtacji - wiemy że James później został animagiem.
A teraz
O różdżce Lilly mówi że była znakomita do rzucania uroków - tak więc czy tak jak w przypadku Jamesa miało to jakiś związek z tym co mogła robić później? Uroki kojarzą się z czymś..mrocznym ^^ Czy możliwe że jednak miała jakieś grzeszki na sumieniu?...


Napisany przez: Eden_ka 05.06.2004 16:50

XD no ciekawe, ciekawe... wydaje mi sie ze to dosyc wazny szczegol... tylko co w swiecie pottera oznaczaja uroki... jaki to tak w zasadzie rordzaj czarow? mis ie to glownie kojarzy z zauroczaniem kogos... czary rzucane na kogos... raczej zle czary, dzieki ktorym mozna kogos omamic, kontrolowac... czy to mozliwe ze ta wspaniala rodzinka nie byla taka wspaniala i cukierkowata? Harry przezyl szok kiedy zobaczyl jak zachowywal sie jego ojciec za mlodu... czy lily tez nie byla swietoszkiem? W tym co widzial harry w mysloodsiewni jego matka byla dobra postacia... Tak samo Lupin wspomina Lily dobrze (tylko w filmie, ale jak napisal kubik ktorys szczegol z filmu moze byc prawdziwy)...
A z tuym wlosem jednorozca... czy ci ktorzy posiadaja jego wlos j. w rozce musza byc niewinni? na to by wygladalo, to moze Potter nie dotal takiej rozdzki nie dlatego ze nie pisana mu jest bliska smierc, tylko dlatergo ze wcalenie nie jest "czysty i niewinny" ? hmmm ?

Napisany przez: anagda 05.06.2004 17:36

QUOTE (wypowiedx Lupina z III filmu)
SPOJLER!!!
They're your mother, Lily's. Yes, oh yes, I knew her. Your mother was there for me at a time when no one else was. Not only was she a singularly gifted witch, she was also an uncommonly kind one. She had a way of seeing the beauty in others, even, and perhaps most especially, when that person could not see it in themselves.
SPOJLER!!!
QUOTE (kubik @ 04.06.2004 09:24)
TEORIA XX
W I tomie w zakazanym lesie Firenzo mówi Harry'emu, że niewinni są zawsze pierwszymi ofiarami. Mówił to mając jednorożca jako przykład niewonności i czystości. TEraz. Czy wszyscy którzy mają w różczce włos jednorożca są skazani na smierć?
Przyjżyjmy się ich różczkom:
Cedric Diggory - 12 i 1/4 cala - rdzeń włos jednorożca.
Ron - 14 cali - rdzeń włos jednorożca...
Ciekawe jaką różczkę bedzie miał Neville?

ciekawe... nigdy się jakoś nad tym nie zastanwiałam i szczerze mówiąc nie zwracałam uwagi....
ale przeciez Ron miała ródżkę po jakimś dziadku, czy co. i nie była ona z właosem jednorożca...

Napisany przez: Child 05.06.2004 17:43

oj - staa różdżka Rona się złamała, kiedy wpadli na wierzbię wink.gif
na początku PoA Ron w liście do Harry'ego pisze, że ma już nową.

Napisany przez: anagda 05.06.2004 20:31

QUOTE (Child of Bodom @ 05.06.2004 17:43)
oj - staa różdżka Rona się złamała, kiedy wpadli na wierzbię wink.gif
na początku PoA Ron w liście do Harry'ego pisze, że ma już nową.

najwidoczniej umknęło mi. jeżeli to fakt, ale i tak nie bradzo rozumiem, co chcecie powiedziec przez te "ofiary" przecież tylko Cedrik zginął. jeszce rozumiem Harry'ego, bo walczy z Voldziem, ale Ron??

Napisany przez: kubik 05.06.2004 23:05

Chcesz powiedziec ze nie wiesz ze Ron ma 101% szansy na kopnięcie w kalendarz?
I tom - Ron poswieca sie dal Harry'ego
III tom - Ron zostaje ranny
IV tom - przyjażń Rona zostaje mocno osłabiona mozna powiedziec ze "umiera"
V tom - nie bede wierzył w zadne spodeczki nawet jezeli bedą do mnie krzyczec: "Giń Ron Gin!"
Tych sladów jest o wiele wiecej...

Napisany przez: kubik 07.06.2004 14:04

Problem lub pytanie II
Co takiego zobaczyłaby Hermiona w Ein Eingarp?

Napisany przez: Eden_ka 07.06.2004 16:30

hm... idealny swiat bez przemocy, problemow i ogolnodostepna wiedza??? biggrin.gif

Napisany przez: avalanche 07.06.2004 16:34

dodajmy do tego wyzwolone skrzaty =)

Swoją drogą ciekawe co robiłyby skrzaty gdyby były wolne? Gdzie by mieszkały? Czy zarabiałyby na siebie jakoś - a jeżeli tak to jak?



Napisany przez: skicia 07.06.2004 16:35

bibliotekę ze wszystkimi książkami na świecie?

Napisany przez: Eden_ka 07.06.2004 16:44

No tak, zapomnialam o skrzatachXD
Troche glupia jest ta sprawa ze skrzatami... wydaje mi sie ze wiekszosc z nich nie potrafilaby nic nie robic, prowadzic normalne zycie...

wstawiam jeszcze raz (tym razem w dobrym miejscu) fragment...
"- no to na pewno potrafisz mi powiedziec co Slinkhard mowi o przeciwurokach w rozdziale pietnastym
- mowi ze przeciwuroki nieslusznie sa tak nazywane- odpowiedziala hermiona - Twierdzi, ze ludzie nazywaja przeciwurokami uroki, kiedy chcą, zeby to lepiej brzmialo.
(...)
- ale ja sie z tym nie zgadzam - dodala Hermiona
(...)
- Pan Slinkhard po prostu nie lubi urokow, prawda? Natomiast ja uwazam ze moga byc bardzo uzyteczne kiedy sa wykonywane w obronie"

(to tak odnosnie urokow, ktore mnie zainteresowalyXD, i rozdzki Lily)
czyli to ze Lily miala takie zdolnosci (prawdopodobnie) nie znaczy ze byla zla (kurcze no, a juz chcialam ja przyskrzynicXD)

pesz: 100 post, zapraszam na libacjeXD hehe

Napisany przez: Koralina 08.06.2004 13:42

QUOTE (kubik @ 07.06.2004 13:04)
Problem lub pytanie II
Co takiego zobaczyłaby Hermiona w Ein Eingarp?

Hm.. Jest wiele ewentualności. Od myślnika może tongue.gif
- papierek informujący, że Hermiona zdała wszystkie owutemy na W
- Voldemorta w grobie
- wielką placówke Walki o Emancypacje Skrzatów Zniewolonych z Hermioną na czele
- Hermiona + X - szczęśliwe małżeństwo i ich wesołe, mądre dzieci, starość w domku z sierocińcem dla skrzatów domowych tongue.gif
itd.

Napisany przez: czadowa_ 08.06.2004 14:04

Myślę, że Hermiona dorasta i jest głebsza - więc taka rzeczą nie były by papierki czy inne takie.
Zobaczyłaby siebie szceśliwą. (a jak to nie mam na razie weny.. wink.gif
i uszcześliwiająca innych.

Napisany przez: avalanche 08.06.2004 14:16

każdy człowiek ma chyba w różnym wieku i w zależności też od sytuacji w jakiej się znajduje inne ukryte pragnienia...

gdyby była powiedzmy w pierwszej klasie, to chyba nikłe szanse żeby pragnęła już szczęśliwego małżeństwa i mężczyzny u swego boku ^^


Napisany przez: anagda 08.06.2004 19:37

tak... ale myslę, ze nawet Harry niegdyś zmieni sowje "pragnienia" i jakby spojrrzał w AinEingarp to nie zobaczy już swoich rodziców. mozę to wtedy będze Voldzi przegrany, lub on z jakąs panjienką, lub nawet to, ze wszyscy żyli długo i szcześliwie....

Napisany przez: skicia 08.06.2004 20:40

A mnie zastanawia coś innego: Severus pracował dla Zakonu, szpiegował Voldemorta, natomiast Peter donosił Czarnemu Panu o poczynaniach Bractwa. Tu mnie jedno zastanawia: czy Sev i Gilzdogon nigdy się nie spotkali na "posiedzeniach" u Voldemorta? Jeżeli tak oznaczało by to że Snape znał prawdę o zdradzie Pettigrew'a i nie "podzielił się" z nią Dumbledor'em. Jak myślicie jak mogło być naprawdę?

Napisany przez: avalanche 08.06.2004 21:40

skicia ->

niezupełnie - podejrzewam że Snape żył nieświadomy (tak jak reszta) tego że Glizdogon żyje. Poza tym niewiadomo czy Glizdogon jest wogóle Śmierciożercą w pełnym tego słowa znaczeniu (chyba nie). On należy do kategorii zdrajca, blisko współpracujący z Voldem.
Po zdradzie Potterów Glizdogon wyparował. Wszyscy myśleli że umarł. Nawet Vold pewnie tak myślał. Glizdogon zamaskował się pod postacią szczura i żył sobie zwyczajnie u Weasley'ów. Dopiero po wydarzeniach we Wrzeszczącej Chacie odnalazł swego Pana - Vold skwitował to tym że porzucił wszystkie nadzieje na odnalezienie go aż do momentu gdy nie pojawił się Glizdogon.
Poza tym Śmierciożercy nie znają z założenia(a jeżeli już to po głosach jakoś dochodzą kto jest)


Napisany przez: skicia 09.06.2004 15:18

Ava ->
Mi chodziło o lata gdy jeszcze żyli Potter'owie.

QUOTE
Poza tym Śmierciożercy nie znają z założenia(a jeżeli już to po głosach jakoś dochodzą kto jest)

Przecież Snape znał głos Peter'a, więc mógłyby go poznać, np. znał się z Malfoy'em, który był śmierciożercą, a gdzie się poznali jeżeli nie tam?
QUOTE
Poza tym niewiadomo czy Glizdogon jest wogóle Śmierciożercą w pełnym tego słowa znaczeniu (chyba nie).

Tego nie możemy być na 100% pewni. Mógł tylko współpracować z Voldem.

Napisany przez: avalanche 09.06.2004 16:35

QUOTE
Przecież Snape znał głos Peter'a, więc mógłyby go poznać, np. znał się z Malfoy'em, który był śmierciożercą, a gdzie się poznali jeżeli nie tam?



zgodzę się, mogą się znać ale nie wszyscy. Grupkę małą jeszcze można wsypać (mówię tu w wypadku gdyby jakiś skruszony Śmierciożerca zaczął gadać - powiedzy że złapali go, a Ministerstwo daje mu niższy wyrok za wsypanie kolesi)....ale wszystkich to już "katastrofa". Dlatego noszą na spotkaniach te maski - żeby nie mieli wiedzy o wszystkich.

Napisany przez: Eden_ka 09.06.2004 17:54

Ski - wydaje mi sie, ze smieciozercy czesto nie nzali sie miedzy soba (?), nosili maski na twarzach... pewnie pozniej przy walce juz sie znali, ale na jakich spotkaniach, czy co oni tam mieli mogli byc zamaskowani... tak przynajmniej mi sie wydaje... musialabym jeszcze raz 4 czesc przejrzec zeby sprawdzic...

No jakby co to nie plagiatowalam Avy, tylko w tym samym czasie to napisalam XD

Napisany przez: Koralina 09.06.2004 18:49

Wydaje mi się, że wszyscy śmierciożercy nie byli sobie obcy. Pomyślmy: taki Malfoy często bywa w ministerstwie magii i nie rozpozna że Macnair np to ten sam którego zna ze służby u Volda? Przecież sam Vold zwracał się do nich po nazwisku. I w Departamencie Tajemnic także Malfoy rozdzielał po nazwisku co mają robić. Kolejna kwestia: czy Glizdogon jest śmierciożercą. W IV tomie na cmentarzu LV kazał odsłonić Glizdogonowi ramie na którym był mroczny znak.

Napisany przez: Koralina 09.06.2004 18:52

Ok i jeszcze jedno. Snape głos Glizdogona mógł znać ze szkoły..

Napisany przez: anagda 09.06.2004 18:57

mi się zdaje, ze tylko tacy "ważni" smierciożercy znali swoje imiona i nazwiska (do takich według mnie należeli m.in. Snape, Malfoy, Glizdogon, Karakow). inni pewnie nie byli tak "uświadomieni".
łatwiej ====>>> tylko SMIERCIOŻERCY (nie pracownicy Voldzia) znali się na wzajem

Napisany przez: Eden_ka 09.06.2004 19:08

... Tak do konca to nie wiemy jaka funkcje u Volda Snape pelnil kiedys i pelni dalej... No wlasnie - co snape robi dla zakonu? Sledzi... ale kogo? czy on bezposrednio spotkal sie z Valdemarem po jego powrocie, czy tylko ze smieciozercami...?

Napisany przez: kubik 09.06.2004 21:24

Jak??? Otóż Snape jest animagiem wobec czego potrafi sie przemknąc tam gdzie nie zauwarzy go Voldemort. O tym że nim jest wie tylko Dumbledore. Pytanie tylko w jakie zwierze zamienia się Snape? Czyzby w Nagini?

Napisany przez: Atina 09.06.2004 21:27

Ciekawa teoria, ale też troche chyba nazbyt odważna. Jeśli dobrze pamiętam, to w IV tomie Volek polecił Glizdogonowi, aby ten "wydoił Nagini". Mam wrażenie, że Snape raczej nie podjąłby się takiej roli... ;]

Napisany przez: skicia 09.06.2004 21:40

Severus Nagini? Nieprawdopodobne, czyli bardzo realne, że tak właśnie jest :]
Eden_ka -> Zadaniem Snape'a jest zbieranie informacji na temat poczynań Voldemorta, czyli co planuje, kto jest jego celem itp. (chyba).
Koralina dzięki za znak :] Faktycznie Glizdogon był Śmierciożercą, więc był nim także w latach 80, kiedy zostali zamordowani Potter'owie. Severus i Peter musieli się spotykać na spotkaniach Smierciożerców, co oznacza iż Snape znał prawdę o zdradzie Glizdogona i tym samym niewinności Syriusza. Nasuwa mi się jedno pytanie: Dlaczego nie powiadomił o tym Dumbledor'a? Ochroniłoby to Black'a od siedzenia 12 lat w Azkabanie. Czy Severus tak nienawidził Syriusza, że wolał aby ten siedział w więzieniu?

Napisany przez: anagda 09.06.2004 22:21

QUOTE (Eden_ka @ 09.06.2004 19:08)
... Tak do konca to nie wiemy jaka funkcje u Volda Snape pelnil kiedys i pelni dalej... No wlasnie - co snape robi dla zakonu? Sledzi... ale kogo? czy on bezposrednio spotkal sie z Valdemarem po jego powrocie, czy tylko ze smieciozercami...?

jak to nie wiemy jaka pełnił funkcje!? przeciez wiemy! było w którymś tomie napisane, że był szpeiegiem Voldzia i szpiegowała Dumbla

Napisany przez: kubik 09.06.2004 23:38

TEORIA XX
Czy dementorzy moga poznać sekret zaklęcia Fideliusa?
Jak wimy tajemnica fideliusa zamknieta jest w duszy człowieka który ja skałda. Jezeli dementor wysscie taka dusze to czy potrafiłby odczytac np. połozenie zakonu feniksa?
TEORIA XXI
Czy Godryk Gryffindor nadal żyje?
Dobra zanim mnie zywcem zakopiecie pomyslcie. Kto pomógł Harry'emu w walce z Tomem Riddle w komnacie Salazara?
Kto pomógł Albusowi kiedy potomek Salazara walił w niego klątwa?
Odp:
Godryk Gryffindorr pod postacia feniksa. Tak moi drodzy Godryk był/jest animagiem a jego zwierzęcym alter ego jest fawkes Dumbla.

Napisany przez: Syriusz_Black 10.06.2004 08:31

Obie teorie dają do myślenia.... ale nie potrafię odpowiedzieć jasno tak/nie...

Napisany przez: Koralina 10.06.2004 08:58

QUOTE (kubik @ 09.06.2004 22:38)
TEORIA XX
Czy dementorzy moga poznać sekret zaklęcia Fideliusa?
Jak wimy tajemnica fideliusa zamknieta jest w duszy człowieka który ja skałda. Jezeli dementor wysscie taka dusze to czy potrafiłby odczytac np. połozenie zakonu feniksa?
TEORIA XXI
Czy Godryk Gryffindor nadal żyje?
Dobra zanim mnie zywcem zakopiecie pomyslcie. Kto pomógł Harry'emu w walce z Tomem Riddle w komnacie Salazara?
Kto pomógł Albusowi kiedy potomek Salazara walił w niego klątwa?
Odp:
Godryk Gryffindorr pod postacia feniksa. Tak moi drodzy Godryk był/jest animagiem a jego zwierzęcym alter ego jest fawkes Dumbla.

Dementor nie gardzi żadnymi emocjami, lecz każde dobre uczucie jest dla niego takie same jak i tajemnica. Dementora nie obchodzi co się znajduje w tej duszy, poprostu "wciąga" ją. Gdy wreszczie pochłonie dusze szuka następnej a informacja w niej ukryta nie zostaje odszyfrowana. Gubi się między dobre wyssanym przez dementora. Tak mi się wydaje, bo przy Rowling nie można nigdy być pewnym (i w twoich postach tongue.gif).

Hm.. Feniks umiera po jakimś czasie i na nowo rodzi się z popiołów a z nim Godryk Gryfindor. Wyjaśniałoby dlaczego akurat Fawkes przyniósł tiare przydziału w Komnacie Tajemnic, chciał, żeby tak jak on Harry wyjął miecz. Skąd niby normalny feniks miałby o tym wiedzieć. Genialne tongue.gif

Napisany przez: Atina 10.06.2004 10:28

Teoria XX
Wydaje mi się, że to jest jak z układem pokarmowym. ^^ Tzn. dementor żywi się emocjami, więc po wyssaniu duszy, "trawi" emocje, a niepotrzebna resztę... eee... może nie "wydala", ale ta reszta po prostu zanika. Czy dementorzy w ogóle mają jakieś wyższe myśli? A może po prostu kieruja sie instynktem samozachowawczym? Bo to też ma kluczowe znaczenie w tej teorii.

Napisany przez: kubik 10.06.2004 15:55

I taki dodatek... Czerwony baron jest salazarem slytherinem... hmmm może.

Napisany przez: HarrOla 10.06.2004 16:14

Snape, Nagini? Nie sądzę bo on zaczął szpiegować Voldemorta dopiero po odzyskaniu przez niego ciała a IV tom zaczyna się jeszcze przed tym zajściem a Nagini już tam jest, pozostaje jeszcze do myślenia że właśnie w ten sposób Snape może przechwytywać informacje, czyli zamieniając się w coś ale również możliwe że używa do tego ligilimencji...
Jeszcze apropo pierwszego tematu, czyli to z Lilly vs Ginny to jeżeli wierzyć reinkarnacji to Lilly umarła wtedy kiedy Harry miał roczek więc niedługo albo już urodziła się Ginny może w tym samaym momencie... rozwiązaniem może właśnie jest wędrówka dusz?

Napisany przez: Koralina 10.06.2004 17:13

Pytaniem teraz jest kiedy zmarła Lily a urodziła się Ginny. Ale wątpie żeby Rowling mieszała do tego inne religie, kościół by ją zabił.. Nawet jeśli (w co wątpie) Ginny jest którymś tam wcieleniem Lily to co ma to wspólnego z Harrym? Przecież nie pamięta kim była kiedyś.. Nic taka informacja nam nie daje, ciało które umarło nie może być raczej odnowione dzięki duszy z której narodziło się nowe ciało.. Chyba że może być huh.gif ..

I wątpie też, że Snape to Nagini. Przecież Nagini to samica, a Snape wydaje się być mężczyzną tongue.gif Nawet jeśli to jakim cudem Snape będący w Hogwarcie i obserwujący przebieg turniej trójmagiczny nagle znalazł się na cmentarzu u boku Volda? Teleportować się nie można.

Napisany przez: czadowa_ 10.06.2004 17:44

QUOTE (kubik @ 09.06.2004 22:38)
TEORIA XX
Czy dementorzy moga poznać sekret zaklęcia Fideliusa?
Jak wimy tajemnica fideliusa zamknieta jest w duszy człowieka który ja skałda. Jezeli dementor wysscie taka dusze to czy potrafiłby odczytac np. połozenie zakonu feniksa?
TEORIA XXI
Czy Godryk Gryffindor nadal żyje?
Dobra zanim mnie zywcem zakopiecie pomyslcie. Kto pomógł Harry'emu w walce z Tomem Riddle w komnacie Salazara?
Kto pomógł Albusowi kiedy potomek Salazara walił w niego klątwa?
Odp:
Godryk Gryffindorr pod postacia feniksa. Tak moi drodzy Godryk był/jest animagiem a jego zwierzęcym alter ego jest fawkes Dumbla.

A więc jeśli chodzi o dementorów, to oni mają moim zdaniem bardz prymitywny rozum, więc nie wnikaja co żrą, tylko żrą ( mam na myśli duszę.) A jesli chodzi o fideliusa to druga osoba może się dowiedziec treści tajemnicy jesli powiernik tajemnicy zechce ją wyjawić. a osoby pod wpływem dementorów nie chcą tracic duszy wink.gif chyba

Teoria z godrikiem animagiem jest ciekawa, ale aż za bardzo nieprawdopodobna. Harry wyciągnął miecz bo sam jest dziedzicem gryffinka. a w swiecie magii wszystko jest możliwe:) tiara ma drugie dno smile.gif

Napisany przez: Eden_ka 10.06.2004 18:04

Kubik, a kto w towich teoriach nie jest/nie bedzie animagiem? biggrin.gif za duzo juz tych animagow w tych twoich teoriachXD

Tak jak sporo osob przede mna wydaje mi sie ze dementorzy nie zwracaja uwagi na to co zraXD
Snape byl na cmentarzu w czasie turnieju trojmagicznego?????? blink.gif

Napisany przez: Koralina 10.06.2004 18:12

Właśnie Snape nie był, ale Nagini była.

Napisany przez: kubik 10.06.2004 18:21

a skąd wiecie, że nie był???

Napisany przez: czadowa_ 10.06.2004 21:18

QUOTE (kubik @ 09.06.2004 22:38)

TEORIA XXI
Czy Godryk Gryffindor nadal żyje?
Dobra zanim mnie zywcem zakopiecie pomyslcie. Kto pomógł Harry'emu w walce z Tomem Riddle w komnacie Salazara?
Kto pomógł Albusowi kiedy potomek Salazara walił w niego klątwa?
Odp:
Godryk Gryffindorr pod postacia feniksa. Tak moi drodzy Godryk był/jest animagiem a jego zwierzęcym alter ego jest fawkes Dumbla.

A więc myślę, że jest cos co całkowicie zaprzecza tej teorii. Może sie mylę.
Jak wiadomo różdzka wybiera sobie czarodzieja. W różdżce Harry'ego i sami-wiecie-kogo jest pióro tego samego ptaka fawkesa - wątpię żeby gfyfcio dal swoje piórko dzidzicowi slytherina....

A może jest dokładnie odwrotnie, bo rowling lubi płatać figle wink.gif

Napisany przez: kubik 10.06.2004 21:27

a to feniks decyduje gdzie jego pióro wędruje???
besides skad godryk miałby wiedziec ze młody dziedzic riddle przed sortem trafi do slytha?

Napisany przez: czadowa_ 10.06.2004 21:37

QUOTE (kubik @ 10.06.2004 20:27)
a to feniks decyduje gdzie jego pióro wędruje???
besides skad godryk miałby wiedziec ze młody dziedzic riddle przed sortem trafi do slytha?

Dobre pytanie.

Własciwie to dziedzic slytha powinnien byc w slythu, ale jak wiadomo wszyscy uwazali gryfona za dziedzica slytha. ale to nie ma nic do rzeczy.
Różdżka go wybrała.
gdyby fawkes był godrikiem, to różdzka wybrała by voldzia, który by mial w sobie cos z gryfona i trafił od gryffindoru. a że go nie był w gryffindorze...

Troch to mętne a jak się nad tym dłużej zastanowić to w końcu sie zamotać można. w końcu "to nasze wybory decyduja o tym jacy jesteśmy"

By the way: myślałeś o tym kiedyś, żeby poinformować Rowling, że ją rozszyfrowałeś?tongue.gif(któraś WTK na pewno jest prawdziwa biggrin.gif)

Napisany przez: kubik 10.06.2004 21:48

wątpie... ona zawsze nas zaskoczy XP
ja neguje w ogóle fakt mozliwosci wyboru przez fawkesa osoby która dostanie różczke z jego piórem.

Napisany przez: czadowa_ 10.06.2004 23:05

to nie fawkes wybierał a różdżka - swoja drogą czym ona myśli???

Napisany przez: kallafiorr 11.06.2004 16:21

TEORIA XXII
Czy Hermiona stanie się wilkołakiem?
W filmie PoA w czasie przemianu prof. Lupina w wilkołaka, Hermiona woła: "Profesorze Lupin!". Na to wilkołak odwraca się i piszczy. W drugiej sytuacji to wycie Hermiony uratowało Syriusza od niechybnej smierci.
Oczywiście nie ma na to dowodów, ale czyż mozliwe nie jest, że Hermiona zostanie przez Lupina bądź innego wilkołaka ugryzona? Czy mozliwe jest wreszcie, że ona JUŻ nim jest?
===
Q:"Przeciesz by zauwarzyli, że znika podczas pełni księżyca, a pozatym w jakiej sytuacji mogłoby dojść do ugryzienia?"
A: Hermiona zaraz po ugryzieniu udałaby się do McGonagall, a ta do Albusa a ten by KAZAŁ zrobic Snapeowi ten jego wywar. Spędzała całe dnie z wilkołakiem pod jednym dachem.
===
źródło

Napisany przez: Koralina 11.06.2004 17:33

Hermiona wilkołakiem? Teoria wydaje mi się troche za bardzo naciągana. Troche za dużo byłoby tych wilkołaków. Ale znowuż.. Hermiona chciała zająć się w przyszłości czymś użytecznym, może informowaniem ludzi że wilkołak tak jak normalny człowiek może robic wszysto co normalny człowiek? A eliksir jaki miałaby zarzyć po ukąszeniu sprawiłby że posiadałaby świadomość podczas przemiany ale ciało wilkałaka towarzyszyłoby jej zawsze.
--
Ok przeczytałam sobie IV tom po tych spekulacjach na temat Nagini. Doczytałam tam się, że w nocy mroczny znak palił Snape i Karkarowa co oznacza powrót Volda. Czy Snape w postaci węża mógł odczuć mroczny znak? Nie.. A jeśli nawet zauwarzyłby jak Vold dotyka mrocznego znaku, to jakim cudem powróciłby do Hogwartu nie zauwarzony, wiedząc, że "posiedzenie" nadal trwało? A Nagini cały czas towarzyszyła Voldemortowi, wątpie, żeby nastąpiło jakieś przeoczenie z jego strony skoro tak mu zależało na Nagini.
--
I kolejna rzecz którą przeczytałam w IV książce to fakt, że gdy Vold "poinformował" śmierciożerców o swym powrocie poprzez dotyk mrocznego znaku Harry odczuł ból. Jakim cudem Harry odczuł ból taki jaki odczuwają śmierciożercy tylko na swojej bliźnie?! Czyżby ta słynna tarcza ochronna była tak jak kiedyś wspomniałam radarem wykrywającym zło? I właśnie ta blizna wyczuła w Zakonie Feniksa dotyk zła czającego się w ciele Umbridge? Brzmi to troche jak nonsens, ale przeciez jakie jest inne wytłumaczenie. Harry nie posiada mrocznego znaku.

Napisany przez: kubik 11.06.2004 17:38

Spostrzezenie II
Totalnie o tym zapomniałem ^^" ale, na mapie maruderów mamy taką kolejność:
Prongs, Padfoot, Wormtail, Moony - i jest to kolejność umierania huncwotów.


Karolina => to że snapek jest Nagini legło w gruzach juz po tym jak się okazało, ze musiałby byc dojony XPPP
podejrzewam, że jest bardziej nietoperzem lub czyms takim.
aha popraw quoty

Napisany przez: Koralina 11.06.2004 19:03

(A ja ciągle o jednej osobie tongue.gif)
Sądze, że Snape na bank nie jest animagiem. Hermiona mówiła (w trzecim tomie chyba) że było tylko siedmiu animagów w tym stuleciu, i wątpie żeby nie przykuło jej uwagi, że Snape nim jest. I wątpie żeby był też nielegalnym animagiem.

Brawo smile.gif Ciekawe tylko kiedy teraz Glizdogon umrze. Może w VI tomie?

Napisany przez: Syriusz_Black 11.06.2004 19:29

Snape nie jest animagiem... a dlaczego??
Bo wiedział, że zwierząt nie atakuje wikołak, więc zaryzykowałby przemianę wtedy w zwierzaka.... a gdyby próbował póxniej nim zostać, to by sie zarejestrował...

Napisany przez: anagda 12.06.2004 12:45


QUOTE
Czy Hermiona stanie się wilkołakiem?

tongue.gif laugh.gif laugh.gif biggrin.gif biggrin.gif laugh.gif jeju! ale to juz jest naciągane równo! Harmiona i wilkołak??? nigdy bym się tego niespodziewała! laugh.gif a w filmie mogą zrobić co tylko zechcą, ale to panie Rowling decyduje co się dzieje ze wszystkimi bohaterami. bo przecież nie może być, by w filmie Hermiona była wilkołakiem, a w książce nie! laugh.gif laugh.gif (a IV i V tom na to w ogóle nie wskazują) biggrin.gif

===
QUOTE
Q:"Przeciesz by zauwarzyli, że znika podczas pełni księżyca, a pozatym w jakiej sytuacji mogłoby dojść do ugryzienia?"
A: Hermiona zaraz po ugryzieniu udałaby się do McGonagall, a ta do Albusa a ten by KAZAŁ zrobic Snapeowi ten jego wywar. Spędzała całe dnie z wilkołakiem pod jednym dachem.


Dumbledore kazał zrobić ten wywar dla Lupina. nie dla Hermiony.

Napisany przez: kubik 12.06.2004 13:04

anagda wejdź w linka który mam w podpisie [tak ten od filmu ^^] i się wszystkiego dowiesz.

Napisany przez: anagda 12.06.2004 16:55

QUOTE (kubik @ 12.06.2004 13:04)
anagda wejdź w linka który mam w podpisie [tak ten od filmu ^^] i się wszystkiego dowiesz.

aha. no chyba że. ale i tak wątpię. na pewno coś by było powiedziane w IV i piątym tomie. a przecież Hermiona spędziła w Kwaterze Głównej sporo czasu, więc wątpie. a i tak to może nie odnosic się do akurat Hermiony


ps. a ty czyżby twoje forum?? bo tak jakoś mi się wydaje ("ostatni post kubik"... itp.) tongue.gif

Napisany przez: kubik 12.06.2004 17:30

Tematyka tego forum powinna podpowiedziec kto nim zarządza XP
A tak w ogóle to naprawde nic do dodania nie masz tam...? Choćby np:
"Świetna robota!" XD

Napisany przez: Nicolina 12.06.2004 20:15

QUOTE (Koralina @ 11.06.2004 19:03)
(A ja ciągle o jednej osobie tongue.gif)
Sądze, że Snape na bank nie jest animagiem. Hermiona mówiła (w trzecim tomie chyba) że było tylko siedmiu animagów w tym stuleciu, i wątpie żeby nie przykuło jej uwagi, że Snape nim jest. I wątpie żeby był też nielegalnym animagiem.

Niekoniecznie. O tym, że Lupin lubi powyć to księżyca tez za bardzo nie rozpowiadała, prawda? Z drugiej strony logiczne byłoby, gdyby Snape się nie zarejerstrował. W końcu najpierw bycie animagiem miało mu posłużyć do śledzenia huncwotów, a kilka lat potem do śledzenia Voldemorta. Snape prawie całe życie był szpiegiem, więc po co niby miałby ujawniać swoje zdolności ;p.

Napisany przez: Syriiuszka 12.06.2004 20:21

nie nie, snape animagiem? bez rpzesady, za dużó ich już.

Napisany przez: Daga 12.06.2004 20:21

kubik forum calutkie po angielsku.. uczyłam się ale mistrzem nie jestem.. trochę kiepsko blink.gif blink.gif

Napisany przez: kubik 12.06.2004 20:35

Tylko zapominacie o jedneym waznym szczególe khm aby móc szpiegować Volda Snape musi przyjmowac inna postać.
Daga => zapytaj sie jak czegos nie wiesz. Ja naprawde nie gryzę XP Zreszta pracuję nad spolszczeniem...

Napisany przez: Nicolina 12.06.2004 20:55

Wszak nie zapominam [o ile to do mnie było]. Swoją drogą to całkiem nieźle to wujaszek Severus wykombinował - przecież nawet gdyby Voldemort, czy ktokolwiek, inny chciał to [prawdopodobnie] nie może czytać w myślach zwierzęcia. Swoją drogą to ciekawe w jakie zwierze zmienia się Snape [sorry, ale jakoś nietoperz mi do niego nie pasuje ;p].

Napisany przez: Daga 12.06.2004 21:02

Nicolina ---> to było do ogółu zapewne

ja rozumiem jakoś szpiegować musi no i to w jakiś szczególny sposób, bo inaczej dlaczegoby akurat jego wybrał do takiej misji Dumbledore??
Tak wprost jako śmierciożerca?? to chyba by nie przeszło..
no ale animag... ble.. to już się przejadło... to by było zbyt banalne, moim zdaniem JKR wymyśli coś całkiem nowego

kubik ---> narazie sobie radzę biggrin.gif

Napisany przez: kubik 12.06.2004 21:17

Nicolina po odpowiedź w co zapraszam na moje forum XP
ok powiem, w nietoperza.

Napisany przez: Nicolina 12.06.2004 21:28

Już mówiłam, że nietoperz mi nie pasuje. Szczerze mówiąc na myśl nasuwa mi się kot [nie śmiać się ;d]. W I tomie w rozdziale "Nicolas Flamel" Harry na widok zakapturzonego Snape'a powiedział, że "natychmiast rozpoznałby ten skradający się krok", może mam ograniczoną wyobraźnię [nie przecze], ale do tego opisu najbardziej pasuje mi własnie chód kota. No i jeżeliby dodać do tego nieufność, samodzielność i wścibskość to... Swoją drogą to wyczuwam w tym pewna aluzję - przecież Syriusz zamieniał się w psa =p.

Napisany przez: anagda 13.06.2004 08:37

a dla mnei mógłbybyć nietoperzem. pasowałaby to do jego charakteru i zachowania.

Napisany przez: Syriusz_Black 13.06.2004 09:11

Ta....Ślimakiem

Napisany przez: Koralina 13.06.2004 14:49

TEORIA XXIII

fragment przepowiedni:

"jeden nie może istnieć gdy drugi przeżyje"

Jak wiemy przeżył i Harry i Voldemort mimo, że oboje praktycznie oberwali Avadą. Więc logika nam podpowiada:

- skoro przeżył Harry, to nie może istnieć Voldemort
- skoro przezył Voldemort, nie może istnieć Harry

Z tego wynika że nie może żyć i Harry i Vold, i oboje kiedyś zginą.

Napisany przez: anagda 13.06.2004 15:59

QUOTE (Koralina @ 13.06.2004 14:49)
TEORIA XXIII

fragment przepowiedni:

"jeden nie może istnieć gdy drugi przeżyje"

Jak wiemy przeżył i Harry i Voldemort mimo, że oboje praktycznie oberwali Avadą. Więc logika nam podpowiada:

- skoro przeżył Harry, to nie może istnieć Voldemort
- skoro przezył Voldemort, nie może istnieć Harry

Z tego wynika że nie może żyć i Harry i Vold, i oboje kiedyś zginą.

wiec nie istnieją razem i koniec kropka. i koniec książki. NEXT TEORIA!!!!!! tongue.gif



serio: faktycznie. ale może to się tyczny, ze nie mogą istnieć jako DOROŚLI czarodzieje tzn. harry musi pokonac Voldzia zanim skończy szkole i stanie się pełnoletni

Napisany przez: Puszczyk 13.06.2004 16:50

Ale, zabijanie Voldemorta jest dozwolone od lat 18...
DO teorii: To oczywiste że zabije go jeszcze zanim stanie się dorosły - bo w ostatniej części będzie jeszcze w 7 klasie, chyba że go wyleją...

Napisany przez: kubik 13.06.2004 22:41

Karolinka =>
ponieważ Harry nie był dojrzały, jego "moc" nie zabiła Volda a jedynie pozbawiła mocy. Wobec czego ta część przepowiedni jest nadal aktualna

Napisany przez: Kocham_Syriusza 14.06.2004 15:40

A jeszcze taki mały problemik. Mianowicie: aurorów zatrudniało MM. Dlaczego nie mogli oni pracować jako "wolni strzelcy"?. Czy ktoś się obawiał ich mocy?
A to 'pokrewieństwo" Lily i Ginny, to nieco dziwnym się wydaje. Równie dobrze można pisać o "pokrewieństwie" Hermiony i p. Weasley, bo mają dość podobne charaktery. I jeszcze taka teoria:Czy któraś z przepowiedni dotyczyła Dumbla? KTO był strażnikiem Sali Przepowiedni?

Napisany przez: Lousie 14.06.2004 15:46

QUOTE
Dlaczego nie mogli oni pracować jako "wolni strzelcy"?. Czy ktoś się obawiał ich mocy?

Myślę, że jakby chcieli, to by pracowali. Tylko może nie chcieli się narażać, skoro MM ich nie zatrudniło.

Napisany przez: skicia 14.06.2004 16:05

QUOTE
KTO był strażnikiem Sali Przepowiedni?

Może nie było żadnego? Harry nie napotkał nikogo na swojej drodze, a zresztą po co tam strażnicy? Przecież tylko ci, których dotyczą przepowiednie mogą ich dotnąć, inni popadną w obłęd.
QUOTE
Dlaczego nie mogli oni pracować jako "wolni strzelcy"?. Czy ktoś się obawiał ich mocy?

Może tu chodzi o zarobki? Gdyby nie pracowali "dla kogoś" nie mieliby za co żyć.

Napisany przez: Lousie 14.06.2004 16:07

Tych zarobków to nie wzięłam pod uwagę, ale też prawda. Bo raczej wątpię, żeby dużo takich było, co to dla dobra ludzkości i za darmo

Napisany przez: skicia 14.06.2004 16:19

No niestety w naszych czasach i w ich pewnie też wszystko kręci się wkół pieniędzy.

QUOTE
Czy któraś z przepowiedni dotyczyła Dumbla?

Tego nie wiemy, być moze była jakaś, np. że będzie bardzo potężnym czarodziejem.

Napisany przez: Koralina 15.06.2004 15:54

TEORIA XXIV

To co teraz chce napisać jest praktycznie dopięte do wcześniejszej wypowiedzi Kubika na własnym forum na temat śladów co do następnych części zamieszczonych w HP i WA smile.gif

Lupin w filmie HP i PoA powiedział Harry'emu, że rozpoznał go dzięki oczom, które odziedziczył po Lily. Dlaczego nie wspomniał nic o podobieństwie do Jamesa? O to moja teoria:

Od pierwszych chwili gdy przyjaciele poznali prawdziwe oblicze Remusa, najbardziej wspierała Lupina Lily. Była jego najlepszą przyjaciółką i powierniczką, a zarazem kobietą. Jak każdy chłopak Lupin ujrzał w końcu piękno Lily i zakochał się - bez wzajemności. Matka Harry'ego już od dawna powierzyła swoje własne serce Jamesowi, doprowadzając biednego Lupina do rozpaczy. Kochał ją, a także kolegował się z Jamesem i nie mógł znieść myśli że jego dusza zdradza przyjaciela. Jeden kraniec duszy Lupina zazdrościł Jamesowi i Syriuszowi, bo przecież oni najbardziej się przyjaźnili, co wzmagało każdego dnia uczucie do Lily i tworzyło lekką nienawiść do Jamesa [dlatego nic o nim nie wspomniał mówiąc Harry'emu o jego podobieństwie do L.E]. W końcu po zakończeniu Hogwartu Remus odciął się od Lily i Jamesa, załamał się. Dowód: dlaczego nie wybrali Lupina powiernikiem ich tajemnicy jak Syriusz odmówił? Remus wydaje mi się że nie wytrzymał już swoich mieszanych uczuć co doprowadziło do małego ścięcia miedzy nim a Potterami. Dowodzik: sam przyznał w kwaterze głównej zakonu feniksa że w młodym wieku jest się głupim. Nie doceniał tak bardzo przyjaźni Jamesa, nie wystarczala mu przyjaźń Lily, za bardzo ją kochał. Dlaczego więc pomagał Harry'emu? Chciał odkupić własne winy w stosunku do Lily i Jamesa.

Napisany przez: czadowa_ 16.06.2004 16:15

QUOTE (Koralina @ 15.06.2004 14:54)
Od pierwszych chwili gdy przyjaciele poznali prawdziwe oblicze Remusa, najbardziej wspierała Lupina Lily. Była jego najlepszą przyjaciółką i powierniczką, a zarazem kobietą. Jak każdy chłopak Lupin ujrzał w końcu piękno Lily i zakochał się - bez wzajemności.

Ciekawa teoria, tylko mam pewne wątpliwosci...
po pierwsze wydaje mi sie że o tym że Lupin jest wilkołakiem wiedzieli tylko Huncwoci - zdaje mi sie ze coś takiego było powiedziane, a oprócz tego lily tez wtedy zostałaby animagiem by ich wspierac.

Może więc lilly była animagiem ale na razie nic nam o tym nie wiadomo.

A to że lupin wspomina w filmie tylko o oczach Harry'ego-lilly to moim zdaniem jedynie kolejne skrócenie i tak okrojonej książki na potrezby filmy. w ksiażce lupin powiedział że harry jest podobny do swego ojca, oprócz oczu bo te ma po matce.

Napisany przez: kubik 16.06.2004 21:47

Karolina =>
Ciekawa wersja zdarzeń. Na razie nie mam sie do czego przyczepić. wink.gif
czadowa_ =>

QUOTE
a oprócz tego lily tez wtedy zostałaby animagiem by ich wspierac.

Skoro wiedziała o jego zakochaniu w niej to by raczej dążyła do niespotykania sie z nim by go nie ranić itp.
QUOTE
A to że lupin wspomina w filmie tylko o oczach Harry'ego-lilly to moim zdaniem jedynie kolejne skrócenie i tak okrojonej książki na potrezby filmy. w ksiażce lupin powiedział że harry jest podobny do swego ojca, oprócz oczu bo te ma po matce.

A tu żeś mnie zaskoczyła... skrócenie książki o cos czego w niej nie było?

Napisany przez: vigga 16.06.2004 22:05

Karolina -> naprawde ciekawa teoria, ale troche za bardzo 'naciagana'. przypomina mi bardziej motyw z ktorejs z ksiazek "Ani..."

QUOTE
 
QUOTE

A to że lupin wspomina w filmie tylko o oczach Harry'ego-lilly to moim zdaniem jedynie kolejne skrócenie i tak okrojonej książki na potrezby filmy. w ksiażce lupin powiedział że harry jest podobny do swego ojca, oprócz oczu bo te ma po matce.


A tu żeś mnie zaskoczyła... skrócenie książki o cos czego w niej nie było?

wczytaj sie w to Kubiku jeszcze raz, a zrozumiesz sens tej wypowiedzi. chodzi o to, ze scenarzysta musial 'okroic' ksiazke, na potrzeby filmu, piszac scenariusz. jest to troszke dziwnie sformulowane, ale chyba o to chodzi.

QUOTE
Może więc lilly była animagiem ale na razie nic nam o tym nie wiadomo.

eee... watpie, raz juz Rowling wykorzystala motyw z animagami i raczej nie bedzie sie powtarzac.

QUOTE
To co teraz chce napisać jest praktycznie dopięte do wcześniejszej wypowiedzi Kubika na własnym forum na temat śladów co do następnych części zamieszczonych w HP i WA

a co film HP i WA ma do nastepnych ksiazek...? przeciez nikt, oprocz samej autorki nie zna zadnych faktow, wiec nie sadze, aby jakikolwiek motyw z filmu odnosil sie jakos do losow bohaterow w kolejnych tomach.

Napisany przez: kubik 16.06.2004 22:19

QUOTE
a co film HP i WA ma do nastepnych ksiazek...? przeciez nikt, oprocz samej autorki nie zna zadnych faktow, wiec nie sadze, aby jakikolwiek motyw z filmu odnosil sie jakos do losow bohaterow w kolejnych tomach.

Odpowiedź:
QUOTE ("Wypowiedź JKR odnośnie filmu HP: PoA)
"Alfonso has very good intuition about what would and wouldn't work," she said. "He's put things in the film that — without knowing it — foreshadow things that are going to happen in the two final books. So I really got goosebumps when I saw those two things."

wink.gif

Napisany przez: czadowa_ 17.06.2004 12:09

[QUOTE=vigga,16.06.2004 21:05]
[QUOTE] 
A to że lupin wspomina w filmie tylko o oczach Harry'ego-lilly to moim zdaniem jedynie kolejne skrócenie i tak okrojonej książki na potrezby filmy. w ksiażce lupin powiedział że harry jest podobny do swego ojca, oprócz oczu bo te ma po matce. [/QUOTE]
oj rzeczywiście mętne to sformułowanie - dobrze że chociaz vigga mnie rozumie biggrin.gif

chodzilo mi o to że film jest tak krótki bo nie wsadzili tam niektórych scen z książki, m.in. tej z oczami... więc to właściwie nie ksiazka jest okrojona tylko film. sorry za błąd

Napisany przez: ren.Asiek 18.06.2004 22:25

"niektórych scen z książki" czadowa??? oni wycięli ze scenariusza niemal że całą fabułę książki, powsadzali swoje wątki i wymyślili jakby inne toki wydarzeń. To wszystko było jedną wielką klęską ehh...za deilkatnie to nazwałas wink.gif

Napisany przez: vigga 19.06.2004 17:01

QUOTE
oj rzeczywiście mętne to sformułowanie - dobrze że chociaz vigga mnie rozumie

biggrin.gif

Kubik -> wiem, wiem, juz to gdzies czytalam, ale jednak... no nie wiem. jednak te przyklady, ktore podala Karoliona sa tak szczegolowe, ze watpie, aby to one mialy sie sprawdzic w nastepnych czesciach [chodzi mi o te oczy].

Napisany przez: czadowa_ 19.06.2004 17:23

QUOTE (ren.Asiek @ 18.06.2004 21:25)
"niektórych scen z książki" czadowa??? oni wycięli ze scenariusza niemal że całą fabułę książki, powsadzali swoje wątki i wymyślili jakby inne toki wydarzeń. To wszystko było jedną wielką klęską ehh...za deilkatnie to nazwałas wink.gif

A co miałam po nich i po filmie ostro jechac? biggrin.gif to nie ten temat smile.gif

Napisany przez: kubik 20.06.2004 22:41

Nie oni tylko jeden on: Steve Kloves sie nazywa smile.gif i on jest autorem scenariusza adapcyjnego do Hp the movie XP
A ponieważ Jo lubi to co on robi z jej ksiązka to sprawa jest zamknieta XD

Napisany przez: Koralina 21.06.2004 14:13

TEORIA XXV

Na tą teorie raczej nie ma wyraźnych dowodów. Przenieśmy się teraz na cmentarz, obok Voldemorta, Harry'ego i ech ofiar Lorda V. Jak pamiętamy Lily przemówiła do Harry'ego: "uda ci się, tylko trzymaj mocno". Czyżby echo znało przyszłość?! Może ludzie w zaświatach wiedzą co się wydarzy za pare minut, godzin, lat? Chciałam się teraz skupić na słowach Franka: "a ty go chłopcze pokonasz". Przyjmując, że Lily znała przyszłość, Frank także wiedział co się wydarzy za trzy lata. Mamy teraz wyraźnie zobrazowane zakończenie książki. Może Rowling w niepozornym kontekście chciała nas poinformować o przebiegu wydarzeń co do następnych tomów? No bo przecież Harry na cmentarzu wykończony, w otoczeniu śmierciożerców, jeszcze bardzo młody nie pokonałby Volda, co najwyżej uciekł. Czekam na wasze opinie.

Napisany przez: kubik 21.06.2004 14:21

To ze Lily trzymała na duchu Harry'ego to sie nie dziwie [w koncu to jego matka] a co do Franka... dla mugola pokonanie = ujscie z zyciem...
Chociaz:
Jeżeli rzeczywiscie zjawy widza przyszłosci [a tak w ogóle to co to śa za cienie, skąd pochodza. Jeżeli jest to tylko echo to jakim cudem moze rozmawiac z zywymi?] to Jo utwierdziła nas tylko w przekoniu ze zło nie moze wygrac XP

Napisany przez: matematyka 21.06.2004 14:30

TEORIA XXV => Wg mnie cienie ofiar Voldemorta chciały Harry'emu dodać otuchy - coś w rodzaju "trzymamy kciuki Harry, będzie dobrze!". moznaby przeanalizować słowa któregośtam cenataura, który powiedział : "Życzę ci powodzenia, Harry Potterze. Już nieraz się zdarzało, że mylnie odczytywano przyszłóść z gwiazd. Przytrafiło się to nawet centaurom. Mam nadzieję, że to właśnie taki przypadek" Wniosek jest prosty: w walce Vold-Harry wg gwiazd Harry jest przegranym. Jeżeli jednak Firenzo (przypomniałam sobie) powiedział o pomyłkach, to chyba można mieć nadzieję?

Napisany przez: vigga 21.06.2004 16:00

hm... a ja uwazam, ze to byly zwykle slowa otuchy, tak jak zawsze sie mowi do kogos, kto ma jakies trudne zadanie do wykonania: "uda ci sie, napewno.","trzymaj sie, napewno wygrasz" etc.

wątpie, aby zjawy widzialy przyszlosc. przeciez to byly tylko cienie, nawet nie duchy. cienie osob martwych, wiec one nie mogly widziec przyszlosci.

Napisany przez: Koralina 21.06.2004 17:30

QUOTE (vigga @ 21.06.2004 15:00)
hm... a ja uwazam, ze to byly zwykle slowa otuchy, tak jak zawsze sie mowi do kogos, kto ma jakies trudne zadanie do wykonania: "uda ci sie, napewno.","trzymaj sie, napewno wygrasz" etc.

wątpie, aby zjawy widzialy przyszlosc. przeciez to byly tylko cienie, nawet nie duchy. cienie osob martwych, wiec one nie mogly widziec przyszlosci.

Sami dobrze nie wiemy co się dzieje po śmierci w świecie czarodziejów, gdzie martwi się znajdują. To zostanie najparwdopodobniej wyjaśnione w VII części. Może echa siedząc sobie z aniołkami (tongue.gif) i obserwując np poczynania Harry'ego z nieba (no bo jakim cudem kurde James, Lily, Cedric, Berta i Frank byli w temacie) wiedzą co się wydarzy w przyszłości, przecież zmarli to najmądrzjesze "istoty" zapewne po śmierci nabywają wiedze doskonałą. Jak jakaś Trelawney potrafi przepowiedzieć co się wydarzy, to dlaczego nie osoba która odeszła z tego świata i mimo własnej wiedzy nie może jej nikomu przekazać przez to, że nie żyje? Opierając się na chrześcijaństwie, to Bóg wie najlepiej co się stanie, a Bóg "żyje" w niebie. Wykluczając z tej opowieści jaką kolwiek wiare, to na górze istnieją istoty zmarłe i to one posiadają informacje o losie całego świata.

Kolejna sprawa to prawie bezgłowy Nick. Mimo wszystko, wydaje mi się że posiada on informacje, jakich żywy człowiek nie pozna. Skąd on wiedział, że Harry'emu chodzi o Syriusza? Skąd on wiedział, że dusza Harry'ego cierpi? Nawet jeśli podsłuchałby rozmowy w zamku, to nie czułby bólu Harry'ego. Wydaje mi się, że duch może kontaktować się ze światem zmarłych będąc jednocześnie w świecie żywych.

Napisany przez: kubik 21.06.2004 19:49

QUOTE
Może echa siedząc sobie z aniołkami () i obserwując np poczynania Harry'ego z nieba (no bo jakim cudem kurde James, Lily, Cedric, Berta i Frank byli w temacie)

Echa są wynikiem wadliwego działania zaklecia a nie celowym stworzeniem
QUOTE
wiedzą co się wydarzy w przyszłości, przecież zmarli to najmądrzjesze "istoty" zapewne po śmierci nabywają wiedze doskonałą

równierz taka jak powrócic na ziemie :> i dalej broic. Oczywiscie moga nie posiadac tej wiedzy...

Napisany przez: Koralina 21.06.2004 20:00

QUOTE (kubik @ 21.06.2004 18:49)
QUOTE
Może echa siedząc sobie z aniołkami () i obserwując np poczynania Harry'ego z nieba (no bo jakim cudem kurde James, Lily, Cedric, Berta i Frank byli w temacie)

Echa są wynikiem wadliwego działania zaklecia a nie celowym stworzeniem
QUOTE
wiedzą co się wydarzy w przyszłości, przecież zmarli to najmądrzjesze "istoty" zapewne po śmierci nabywają wiedze doskonałą

równierz taka jak powrócic na ziemie :> i dalej broic. Oczywiscie moga nie posiadac tej wiedzy...

Przecież Lily, James i inni zmarli istnieja gdzieś w czasoprzestrzeni.. Zasugerowałam się echami, nie wiemy jaką forme przybierają w świecie zmarłych.

Sugerujesz że da się powrócić z zzaświatów? Myślałam o czymś podobnym do władcy pierścieni, że Harry będzie dowodził w ostatecznej bitwie armią duchów.

Napisany przez: kubik 21.06.2004 20:15

QUOTE
Sugerujesz że da się powrócić z zzaświatów?

Oczywiscie. Jezeli nie w formie cielesnej to duchowej bądź "snowej".
QUOTE
Myślałam o czymś podobnym do władcy pierścieni, że Harry będzie dowodził w ostatecznej bitwie armią duchów.

to chyba nie przejdzie LOL

Napisany przez: Syriusz_Black 22.06.2004 14:21

QUOTE (kubik @ 21.06.2004 20:15)
QUOTE
Sugerujesz że da się powrócić z zzaświatów?

Oczywiscie. Jezeli nie w formie cielesnej to duchowej bądź "snowej".

No a Potter (James)?? Nie nazwałbym tego powrotem w sumie... nie sądze, że można powróćić... gdyby można było już dawno wszyscy (większość) by wróciła...

Napisany przez: Koralina 22.06.2004 14:49

QUOTE (Syriusz_Black @ 22.06.2004 13:21)
QUOTE (kubik @ 21.06.2004 20:15)
QUOTE
Sugerujesz że da się powrócić z zzaświatów?

Oczywiscie. Jezeli nie w formie cielesnej to duchowej bądź "snowej".

No a Potter (James)?? Nie nazwałbym tego powrotem w sumie... nie sądze, że można powróćić... gdyby można było już dawno wszyscy (większość) by wróciła...

Wydaje mi się że mogą powrócić tylko ci, którzy mają w pewnym sensie nie załatwione sprawy z przeszłości. Może niektórzy powrócą - ale w odpowiednim momencie. Każda cząstka histori już dawno jest zaplanowana (zmieniacz czasu np.). Nie było potrzeby żeby np James i Lily powrócili - Harry wychował się u Dursleyów, Lily zapewniła mu ochrone i życie toczy się dalej bez nich. Nie należą do brakujących ogniw. Lecz na pewno pojawi się taki zwrot w tej histori, że będzie czegoś brakowało i ktoś powróci.

Napisany przez: kubik 22.06.2004 15:41

QUOTE (Syriusz_Black)
No a Potter (James)?? Nie nazwałbym tego powrotem w sumie... nie sądze, że można powróćić... gdyby można było już dawno wszyscy (większość) by wróciła...

Nie zabardzo rozumiem na jakiej podstawie twierdzisz ze wiekszosc by chciała wrócić...
Masz racje James i Lily nie powróca co sama Jo potwierdziła.
Wrócic mogą [a raczej pojawic się jako zjawy]: Syriusz, Dumbledore... i to chyba wszyscy.

Napisany przez: Syriusz_Black 22.06.2004 15:52

Dumbel żyje, więc nie ma na razie po co powracać... może wrócić Syriusz.. hmm a dlaczego może on, a inni nie??

Napisany przez: Eden_ka 22.06.2004 15:54

QUOTE (Syriusz_Black @ 22.06.2004 14:21)
No a Potter (James)?? Nie nazwałbym tego powrotem w sumie... nie sądze, że można powróćić... gdyby można było już dawno wszyscy (większość) by wróciła...

A moze im tam jest lepiej, no nieXD ?

QUOTE
Kolejna sprawa to prawie bezgłowy Nick. Mimo wszystko, wydaje mi się że posiada on informacje, jakich żywy człowiek nie pozna. Skąd on wiedział, że Harry'emu chodzi o Syriusza? Skąd on wiedział, że dusza Harry'ego cierpi? Nawet jeśli podsłuchałby rozmowy w zamku, to nie czułby bólu Harry'ego. Wydaje mi się, że duch może kontaktować się ze światem zmarłych będąc jednocześnie w świecie żywych.


Mnie psotac Nicka tez interesuje, ale akurat inne pytania sobie zadaje. Nick na pewno dowiedzial sie od ktoregos obrazu, od ducha o smierci Syriusza, nie widze w tym nic dziwnego. Do Nicka przychodzili tez inni, ktorym zmarl ktos blisk, wiec widzial ze Potter cierpi, rozumial jego bol... Mnie zastanawia skad Nick wiedzial ze Syriusz juz nie wroci, ze postanowil "isc dalej" ?

Napisany przez: kubik 22.06.2004 17:19

QUOTE (Syriusz_Black)
Dumbel żyje, więc nie ma na razie po co powracać...

Na razie user posted image
QUOTE (Syriusz_Black)
może wrócić Syriusz.. hmm a dlaczego może on, a inni nie??

Bo Syriusz wraz z Dumblem beda wspierać Harry'ego nawet po swojej smierci.

Napisany przez: snape'rka 22.06.2004 18:33

Po pierwsze, dzięki Kubik za utworzenie tego działu, znakomity pomysł (wazelina). Uwielbiam takie gdybania sesesese...
No a teraz do rzeczy... Nasunęły mi się następujące spostrzeżenia.
EINS scena z tomu trzeciego str. 216 by Knot:

QUOTE
Mało kto wie, iż Potterowie zdawali sobie sprawę z tego, że Sami-Wiecie-Kto na nich dybie. Dumbledore (...) miał wielu użytecznych szpiegów. Jeden z nich ostrzegł w porę Jamesa i Lily. Doradzał im, żeby się gdzieś ukryli.
No i co z tym fragmentem? Czy nie uważacie, że tym szpiegiem, który ostrzegł Potter'ów był Snape?
A oto moje argumenty:
- Jak wiemy Snape był szpiegiem Dumbledore'a,
- Pamiętamy, że Snape jedną ze swych szans stracił, więc jakoś musiał odzyskać zaufanie Dumble'a. Czy taka informacja dotycząca chłopca z przepowiedni nie była wystarczającym powodem by rozgrzeszyć naszego mistrza eliksirów?
- Jak wiemy Potter'owie nie skorzystali z propozycji ukrycia się w Hogwarcie, przyjmijmy, że tym szpiegiem z cytatu jest Snape. Może właśnie to on był pomysłodawcą ukrycia się w Hogwarcie, a James żywiąc nienawiść do dawnego wroga postanowił nie wykorzystać tej oferty (" nie będę ukrywać się w Hogwarcie bo tak się mu podoba"), a Dumbel nie widząc innego wyjścia zaproponował Zaklęcie Fideliusa.
- Mamy powiedziane, że szpieg namawiał Potter'ów do ukrycia się, uznajmy tę głupią teorię a 'la love Snape&Evans.Czy ze względu na dawne czasy Snape nie namawiałby byłej do ukrycia się? Zwróćcie uwagę, na to, iż szpieg ich namawiał co mam na myśli? Jeżeli przyjmiemy, że to Snape jest tym szpiegiem to oznacza to, że jednak przejmował się losem Potter'ów ( a przynajmniej jednego z nich). Chodzi mi o to, że gdyby byli mu obojętni przekazałby informację Dumble'owi i tela, a niech dziadek sam się martwi jak ich przekonać ;)tymczasem on sam nalega by oni się jednak ukryli.

No trochę tu zakręciłam, ale mam nadzieję, że oddałam ogólny sens tego co siedzi mi w głowie. biggrin.gif

Napisany przez: vigga 22.06.2004 19:12

no w sumie to jak narazie nie przychodzi mi nic do glowy, co moglabym zarzucic Twojej teorii. naprawde niezle to wykombinowalas. i zgadzam sie. w tym momencie wszystko by sie zgadzalo. Snape byl szpiegiem, ostrzegl Lilly & Jamesa i tym odkupil swoje winy, to bylo wyjasnialo, dlaczego Dumbledor tak bezgranicznie ufa Severus'owi.

Napisany przez: Koralina 22.06.2004 19:48

QUOTE (snape'rka @ 22.06.2004 17:33)
Po pierwsze, dzięki Kubik za utworzenie tego działu, znakomity pomysł (wazelina). Uwielbiam takie gdybania sesesese...
No a teraz do rzeczy... Nasunęły mi się następujące spostrzeżenia.
EINS scena z tomu trzeciego str. 216 by Knot:
QUOTE
Mało kto wie, iż Potterowie zdawali sobie sprawę z tego, że Sami-Wiecie-Kto na nich dybie. Dumbledore (...) miał wielu użytecznych szpiegów. Jeden z nich ostrzegł w porę Jamesa i Lily. Doradzał im, żeby się gdzieś ukryli.
No i co z tym fragmentem? Czy nie uważacie, że tym szpiegiem, który ostrzegł Potter'ów był Snape?
A oto moje argumenty:
- Jak wiemy Snape był szpiegiem Dumbledore'a,
- Pamiętamy, że Snape jedną ze swych szans stracił, więc jakoś musiał odzyskać zaufanie Dumble'a. Czy taka informacja dotycząca chłopca z przepowiedni nie była wystarczającym powodem by rozgrzeszyć naszego mistrza eliksirów?
- Jak wiemy Potter'owie nie skorzystali z propozycji ukrycia się w Hogwarcie, przyjmijmy, że tym szpiegiem z cytatu jest Snape. Może właśnie to on był pomysłodawcą ukrycia się w Hogwarcie, a James żywiąc nienawiść do dawnego wroga postanowił nie wykorzystać tej oferty (" nie będę ukrywać się w Hogwarcie bo tak się mu podoba"), a Dumbel nie widząc innego wyjścia zaproponował Zaklęcie Fideliusa.
- Mamy powiedziane, że szpieg namawiał Potter'ów do ukrycia się, uznajmy tę głupią teorię a 'la love Snape&Evans.Czy ze względu na dawne czasy Snape nie namawiałby byłej do ukrycia się? Zwróćcie uwagę, na to, iż szpieg ich namawiał co mam na myśli? Jeżeli przyjmiemy, że to Snape jest tym szpiegiem to oznacza to, że jednak przejmował się losem Potter'ów ( a przynajmniej jednego z nich). Chodzi mi o to, że gdyby byli mu obojętni przekazałby informację Dumble'owi i tela, a niech dziadek sam się martwi jak ich przekonać ;)tymczasem on sam nalega by oni się jednak ukryli.

No trochę tu zakręciłam, ale mam nadzieję, że oddałam ogólny sens tego co siedzi mi w głowie. biggrin.gif

Teoria bardzo fajna, gratuluje wink.gif

Tylko troche nie odpowiada mi ona mając przed oczami fakt, że Snape żeby spłacić swój dług wobec Jamesa uratował w pierwszym tomie Harry'ego. Przecież przekazanie informacji że Vold chce ich zabić jest dostatecznie odpowiednie na spłacenie długu.

Chyba ze Snape miał jeszcze jeden dług wobec nich. Nie samego Jamesa.

A tak gdyby przyjąć tą teorie za relną to Lily&James mogli się nie chcieć ukryć w Hogwarcie, wiedząc, że Sever jest poszukiwany np przez Volda za przekazywanie informacji z posiedzeń śmierciożerców.

Napisany przez: Koralina 22.06.2004 21:48

Odnośnie tego że James nie chciałby się skryć w Hogwarcie przez rany z przeszłości:

Troche wydaje mi się nielogiczne że skoro Jamesowi zależało na Lily i Harrym to kierowałby sie dumą i rezygnował ze schronienia w najbardziej bezpiecznym miejscu. James musiałby mieć stosunkowo cenne argumenty zeby odmówić pomocy Snape'a. Dlaczego mu nie ufał? Może już od jakiegoś czasu miał podejrzenia co do nieczystych interesów Severusa i jego udawanej wierności do Dumbledore. Tak jak już napisałam na innym temacie wydaje mi się że Severus zrobił coś by przypodować się Dumbledorowi utrzymując cały czas stały kontakt z Voldemortem. Jeśli nawet jednak James miał jakieś powody to zabrał je do grobu.

No dobra jeszcze raz gratuluje teori bo powaliła mnie z krzesła dośc stablinego wink.gif

Napisany przez: snape'rka 23.06.2004 11:23

Właśnie Koralina, wink.gif zapomniałam dodać, że być może to, że Potter'owie nie chcieli się ukryć w Hogwarcie (w mojej teorii) to nie tylko ze względu na dawne zatargi James'a z Severusem, ale także dlatego, że Potterowie będąc w Zakonie i wiedząc, że Snape jest szpiegiem mogli mu po prostu nie ufać i obawiać się, że to on jest zdrajcą cytacik:

QUOTE
(Dumbledore) był pewien, że ktoś z  otoczenia Potter'ów donosi Sami-Wiecie-Komu o ich krokach. Przez jakiś czas podejrzewał nawet, że zdrajcą jest ktoś z nas.
by McGonagall.
Potter'owie mogli myśleć , że tym kimś jest właśnie Snape i dlatego nie przyjęli propozycji ukrycia się w Hogwarcie, aczkolwiek podejrzewam, że dla James'a dużą rolę odegrała także dawna nienawiść. wink.gif Pozostaje kwestia, dlaczego szpiegowi tak bardzo zależało ( jeśli był to Snape), by się ukyli, a nie jak mówiłam wcześniej, po prostu tego "nie olał" zostawiając to na głowie Dumbledore'a?

Napisany przez: Koralina 01.07.2004 19:25

Teoria XXVI

Macie jakieś obiekcje na temat: dlaczego Harry widział na początku czwartego tomu historie śmierci Franka (ogrodnika)? Nie było to związane z blizną, bo przecież połączenie Vold->Harry pozwalało jedynie Harr'emu na oglądanie świata oczami Lorda V. Czyżby Harry był wizjonerem? Troche to wydaje mi się śmieszne, ale wytłumaczenie tego na inny sposób dzisiaj nie wydaje mi się możliwe. Zastanawiam się też nad "opięką" jego rodziców. Tak jak Kubik kiedyś wspomniał, może duch może objawić się we śnie, więc podsuwać pewne sceny też może. Sprowadzałoby się to do teori, że zmarli wiedzą co się niedługo wydarzy, dlatego też, dajmy na to Lily, postanowiła pokazać swojemu synowi urywek z teraźniejszości. Ale dlaczego? Czyżby Frank ma odegrać jakąś większą role w przyszłości? Może ten niepozorny ogrodnik nie może zaznać spokoju, a Harry ma np oczyścić jego zmarłe ciało z winy zabójstwa Riddle'ów ukazując światu prawde?

edit
26 a nie 16 XDDDDD
pozdr. kubik


aha, dzięki [rozkojarzenie] tongue.gif



Napisany przez: Irwena 02.07.2004 21:08

TEORIA XXVII

No więc zastanawiałam się jaki cel miała JKR w uśmierceniu Syriusza. I doszłam do pewnego wniuosku który już gdzieś napisalam tongue.gif kiedyś... ( sorki jeśli już była taka teoria ale nie pzrzeczytala wszystkich ze srodka.... blink.gif ) Może chodziło o to żeby do życia Pottera jeszcze przed końcem Hogwartu wprowadzić jego matkę chrzestną. To by było zdaje mi się logiczne. Najpierw kobieta, która np. ma jakiś uraz do Syriusza (heh, głupie) albo na przykład jakaś dziewczyna Petera (heheh, jeszcze głupsze) nie chce wtrącać się do wychowania Pottera. Ma własne życie, Potter ma Syriusza, więc nie ma potrzeby. Nagle buum, Syriusz umiera, Potter zostaje sam a kobitkę dręczą wyrzuty sumienia i pojawia się aby opowiedzieć mu o rodzicach i pomóc w trudnych chwilach blablabla..... no tak sobie tylko myślnęłam co mi się często nie zdarza... napiszcie co o tym sądzicie (albo niech jakis mod wywali jak to juz bylo bo byloby mi glupio blink.gif )

Napisany przez: Koralina 02.07.2004 21:23

QUOTE (Irwena @ 02.07.2004 20:08)
TEORIA XXVII - tak?

No więc zastanawiałam się jaki cel miała JKR w uśmierceniu Syriusza. I doszłam do pewnego wniuosku który już gdzieś napisalam tongue.gif kiedyś... ( sorki jeśli już była taka teoria ale nie pzrzeczytala wszystkich ze srodka.... blink.gif ) Może chodziło o to żeby do życia Pottera jeszcze przed końcem Hogwartu wprowadzić jego matkę chrzestną. To by było zdaje mi się logiczne. Najpierw kobieta, która np. ma jakiś uraz do Syriusza (heh, głupie) albo na przykład jakaś dziewczyna Petera (heheh, jeszcze głupsze) nie chce wtrącać się do wychowania Pottera. Ma własne życie, Potter ma Syriusza, więc nie ma potrzeby. Nagle buum, Syriusz umiera, Potter zostaje sam a kobitkę dręczą wyrzuty sumienia i pojawia się aby opowiedzieć mu o rodzicach i pomóc w trudnych chwilach blablabla..... no tak sobie tylko myślnęłam co mi się często nie zdarza... napiszcie co o tym sądzicie (albo niech jakis mod wywali jak to juz bylo bo byloby mi glupio blink.gif )

Gdyby matka chrzestna Harry'ego żyła, lub była postacią pozytywną zostałaby pewnie wymieniona przez jakiegoś członka Zakonu Feniksa bądź samego Syriusza. Wydaje mi się, że może być nią poprostu Petunia - siostra Lily i najbardziej zaufana osoba, ale nigdy nic nie wiadomo. Przecież gdy w III tomie Harry powiedział o Syriuszu Petunia się nie odzywała, tylko Vernon odpowiadał [zobaczcie sobie tą scene]. Hm.. Zastanawiam się, skoro Petunia miała plotkarskie usposobienie, dlaczego by nie poznała Syriusza. Moze tak sie zmienił przez tyle lat, że poprostu z wyglądu nie przypominał już tamtej osoby, bądź poprostu nie spodziewała się jego jako mordercy? Wracając do sceny i milczenia Petuni. Może ona dobrze pamiętała Syriusza, bo np tak jak jedna z wielu kobiet uległa jego czarowi i się zakochała?! Ale byłby numer tongue.gif

Napisany przez: Irwena 02.07.2004 21:51

no no Koralina przyznam o Petunii nie pomyslałam biggrin.gif

ale zdaje mi sie ze tak jak zreszta pisalam oze on amiala jakis uraz do syriusza - zdradzil ja czy cos blink.gif albo po prostu nie chciala sie angazowac, nawet w Zakonie. Nie wiem ale moze jakaś przyjaciolka Lilki i byla dziewczyna Syriusza? przekonamy sie laugh.gif

Napisany przez: kubik 02.07.2004 22:21

uhuhu niedługo to wyfawce trzabedzie znaleść zeby nam wydał te nasze teorie XP
Teoria XXVIII
no chyba ze dawałem ale co tam:
nie tylko fabuła ksiązek jest ze soba powiązana w szczególny sposób, ale jak sie okazuje równierz i tytuły poszczególnych tomów mozna [a nawet trzeba] powiązac w logiczny ciag.
Oto ten ciąg:
Harry Potter i kamień filozoficzny - rzecz
Harry Potter i komnata tajemnic - bastion zła
Harry Potter i więzien azkabanu - człowiek
i teraz uwazajcie:
Harry Potter i czara ognia - rzecz
Harry Potter i zakon feniksa - bastion dobra
Harry Potter i półkrwisty książe - człowiek
idąc dalej ta logika to VII tom bedzie miał w nazwie jakąś rzecz.
Harry Potter i {jakas rzecz}
Ale jaką? Zarówno kamien jak i czara NIE BYLI obiektem pożądania Harry'ego.
Kamienia jak i czary juz [prawdopodobnie] nie zobaczymy, a więc jest to rzecz jednorazowego uzytku [t.j. na jeden tom].
Kamien był bardzo ważny bo dawał moc. Czara była ważna bo skłocała ze soba domy a nawet szkoły. Wniosek. Rzecz ta będzie miała ogromna moc zjednowania ludzi.
PS: Pewnie sobie pomyslicie: "cfaniak zna tytuł 6 tomu i udaje mądrale" Wcale nie, ja na tern pomysł wpadłem juz w styczniu tylko nie zapostowałem... kurna idiota ze mnie.
+=+=+
Teoria XXIX
OK kotki, skoro wiadomo, że tomu 3 i 6 są ze soba połączone to chciałbym cos neicoś powiedziec o fabule 6 tomu...
Co się wydarzyło w tomie 3 co mogłoby miec efekt w tomie 6?
1. Używanie magii na mugolach przez Harry'ego.
2. Uniewinnienie go prtzez ministra
3. Atak na pociag do Hogwartu [dementorzy?]
4. Jakies nieznane wcześniej miejsce o którym wszyscy wiedża ale nikt o nim nie wspominał.
5. Konflikt Hermiony i Draco. Czylki odpowiedź Draco na uderzenie Hermiony = już się Ron z nim policzy = śmierć Draco? Patrz niżej.
6. Harry nauczy się znów jakiś niesamowicie hiper-ekstra-niewymownie tródnych zaklęć. Dlaczego? Bo dementorów mozna zabić.
7. Dementorzy, dementorzy i jeszcze raz dementorzy.
8. Zabawy z czasem. Ktos kogos uratuje, bądź nie zdąży.
9. Zdrada Petera. Zrobi cos co oczyści jego imię? Zabije Lucjusza?
10. Zabite zostanie jakieś zwierzę. Co sie odwlecze to nie uciecze. Hardodziób szykuj się.
I to tyle XP

Napisany przez: Irwena 02.07.2004 22:30

kubik ale musiałeś nad tym kombinować laugh.gif na twoja pierwsza jest naprawde dobra tylko musimy wymyśleć co to może być

lśnienie blink.gif moze miecz Godryka???? nie, nie było lśnienia. słusznie. bez sensss...
a moze...
nie, jednak nie....
chociaż....
nieee jestem pewna....
no, to prawdopodobne....
chyba jednek nie....

chyba ze ten miecz pozwolilby harry'emu na pokonanie voldemorta.... sleeping.gif

nie wiem laugh.gif ale jak by to brzmiało...


Harry Potter i miecz Godryka Gryffindora" (w skrócie HPiMGG"

o tak. niedoczekanie moje. ktoś chce się założyć?


wiem. ten post był bez sensu. po prostu ja już śpię sleeping.gif

Napisany przez: Koralina 02.07.2004 23:27

Mdleje przy tych waszych teoriach - gratuluje tongue.gif


Teroia XXVIII - tak samo można rozpatrywać nauczyciela od czarnej magii..

I tom - opętany
II tom - głupi
III tom - kompetentny
IV tom - opętany (może nie do końca, ale z jego umysłem było coś nie tak, był przecież pod Imperiusem przez pewien czas)
V tom - głupi
VI tom - kompetentny
VII tom - opętany

Teoria XXIX
1,2. Wydaje mi się, że po tych wszystkich przeżyciach jakie doświadczył HP podczas przesłuchania nie odważy się użyć jakiegoś zaklęcia na mugolach.
3. Dementorzy raczej odpadają. Nastąpiłoby rażące powtórzenie fabuły z trzeciego tomu. Ale możliwe, że będą to inne istoty / ludzie.
4. Podoba mi się. Może Dolina Godryka w której działy sie niesamowite rzeczy?
5. Jeśli Ron zabiłby Malfoya wyleciałby ze szkoły, więc raczej odpada. Ale przyjmuje ewentualność z otwartymi ramionami, że umrze. O jednego przyszłego śmierciożerce mniej.
6. Ciekawe. Dementorów można zabić tylko za pomocą ciepła, ciała przepełnionego miłością, pozbawionego odrobinu smutku i goryczy (tak mi się wydaje). Może to być jakieś zaklęcie na zasadzie patronusa w bardziej cielesnej postaci.
7. Troche za dużo ich, zalatuje mi amatorżczyzną, nie pasuje na Rowling. Na pewno pojawią się jeszcze, zwłaszcza że są po stronie zła, ale nie w dużych ilościach (według mnie).
8. Bardziej nie zdąży, od jakiegoś czasu pozytywne zakończenie książki jest tylko marzeniem.
9. Odpowiada mi obrona Harry'ego, przez co zostanie zamordowany przez Voldemorta. Wypełni swój dług wobec niego i odkupi wyjawienie kryjówki Potterów.
10. Całkiem możliwe, tylko nie wierze w bezsensowną śmierć. Hardodziób musi być nad wyraz inteligentnym stworzeniem, doskonałym przedstawicielem swojego gatunku przez co może komuś pomóc i samzginie. Tak się jeszcze zastanawiam - może ten półkrwisty ksiąze to właśnie on? tongue.gif Król i władca hipogryfów?

Teoria XXX

Bardzo ładny tytuł książki i wydaje mi się realistyczny. Miecz na pewno nie zostanie pominięty w opowieści, zwłaszcza że nadal spoczywa w gabinecie Dumbledore. Ja sobie cały czas wyobrażam zakończenie książki gdzie Harry (lew czyli dowódca, 31 lipca się kłania) kieruje armią czarodziejów, duchów lecąc na swojej błyskawicy (przypadkowa czy nie przypadkowa nazwa? blizna Harry'ego w kształcie błyskawicy) wraz z mieczem Godryka Gryffindora.

Napisany przez: kubik 02.07.2004 23:34

Teoria XXX
Chyba za duzo władcy pierscieni
"Ciaaaah ZA FRODOOOOOOOO!!!!!!" Szarża Rohanu. XPPPPPPPPPPPPPPPPPP
Raczej [na pewno biorąc pod uwage ze Harry zawsze sam stawiał czoło Voldowi] bedzie to walka jeden na jeden

Napisany przez: Eva 02.07.2004 23:37

I co, znowu bedzie rzucal expeliarmusami? To juz sie nudne robi.



Edit: E, Kubik, taki fajny temat mi zamknales. =P

Napisany przez: Sunlight Priestess 02.07.2004 23:38

Jeden na Jeden?

Całkiem możliwe, chociaż wiemy, że różdżki Harry'ego i papcia Voldzia są ze soba połączone i nie działają przeciw sobie. Musi być ktoś trzeci.

Napisany przez: Koralina 02.07.2004 23:47

QUOTE (Sunlight Priestess @ 02.07.2004 22:38)
Jeden na Jeden?

Całkiem możliwe, chociaż wiemy, że różdżki Harry'ego i papcia Voldzia są ze soba połączone i nie działają przeciw sobie. Musi być ktoś trzeci.

Dumbledore? Lupin? Glizdogon [odkupienie grzechów tongue.gif]?

Napisany przez: kubik 02.07.2004 23:47

myslisz sie smile.gif różczki te nie działaja przeciwko sobie kiedy zaklęcia sa wymawiane w TYM SAMYM momencie... chyba zrobie liste FMM [najczęściej robione błędy] i podepne...

Napisany przez: Nes 03.07.2004 02:54

Moze by tak wziac ZF i czytajac co 10 litere, dowiedziec sie kiedy bedzie koniec swiata... tongue.gif cool.gif
A tak na serio to niezły pomysł z tymi tytułami, w sumie skoro Rowling planowała od poaczątku 7 cześci to ich tytułyt moga tworzyc logiczna całosć, całkiem prawdopodobne...
Mnie ciekawi to czy JKR od poczatku zakładała że w tytułach bedzie kolejnosć rzecz/"bastion zła"/człowiek itd. czy wyszło jej to spontanicznie...
Skoro chciała nazwac II tom "Połkrwisty Ksiaze"? Zmieniła tytuła na "Komnata..." poniewaz mowiłoby to zbyt duzo o tresci [ jak twierdzi ]. A moze zmieniajac tytuł chiała tez by pasowała jej układanka z tytułow? Lecz jesli zrobila tak tylko ze wzgledu na tresc, to ukladanka sie rozsypuje. Najczesciej wlasnie o to chodzi ze nie znamy jej motywow...

Napisany przez: Koralina 03.07.2004 08:28

QUOTE (kubik @ 02.07.2004 22:47)
myslisz sie smile.gif różczki te nie działaja przeciwko sobie kiedy zaklęcia sa wymawiane w TYM SAMYM momencie... chyba zrobie liste FMM [najczęściej robione błędy] i podepne...

Wątpie jednak cały czas że seria zakończy się wojną na zaklęcia - Harry jest o jakieś 50 lat młodszy od Voldemorta, nie zna zaklęć czarnomagicznych [wykluczając Cruciatusa] i ma średnie szanse na wygranie ze swoimi zaklęciami, wiedząc, że Riddle w szkole był najlepszym uczniem i na dodatkek potrafił zapisywać teraźniejszość w dziennikach. Musi zdarzyć się coś zupełnie innego, pozbawionego zwykłej magii jaką są czary. Największą potęgą Harry'ego jest dobro, a Voldemorta zło, więc musi się rozegrać jakaś walka pomiędzy ich sercami [o ile Voldi ma serce w znaczeniu miłości tongue.gif]. Wątpie żeby Harry rzuczał te marne Drętwoty, Impedimento jak to działa tylko chwilowo a zabić, a tym bardziej unicestwić nie potrafią.

Napisany przez: Irwena 03.07.2004 09:05

właśnie dlatego pisałam o tym mieczu.... bo pasowałby tytuł, a jak już pisaliście

QUOTE
Wątpie jednak cały czas że seria zakończy się wojną na zaklęcia - Harry jest o jakieś 50 lat młodszy od Voldemorta, nie zna zaklęć czarnomagicznych [wykluczając Cruciatusa] i ma średnie szanse na wygranie ze swoimi zaklęciami

myślę że Rowling nie zabije Harry'ego więc on w jakiś sposób zabije Voldemorta.

- zaklęcia odpadają
- ktoś mu pomoze? jak zawsze? nieeee przypouszczam....
- po raz drugi uratuje go to co wtedy pierwszy raz? no ta miłość Lilki? chyba już nie... chociaż.....
- Voldzio przestraszy się miecza (bo moze kiedyś cośtam blink.gif ) wtedy Harry nagle poczuje przypływ odwagi i.... no cóż..... o ile wogóle będzie tam miecz laugh.gif
- Peter go uratuje? skąd laugh.gif nie ma mowy laugh.gif chyba że wcześniej, ' odkupowująć winy' ale nie na końcu
- Voldzio wpadnie za zasłonę? heh wiem to najgłupsze laugh.gif

Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)