Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

Magiczne Forum _ Talk Show _ święta

Napisany przez: em 18.12.2008 12:11

e tam, ja sie wczoraj dowiedzialam, ze ludzie w krk nie wiedza, kto to jest gwiazdor.

Napisany przez: kObra. 18.12.2008 17:49

Bo Gwiazdor jest tylko u nas - w WLKP. i na Kaszubach.

Napisany przez: em 18.12.2008 18:22

no a ja jestem z osw i nie czuje potrzeby podwazania instytucji gwiazdora tongue.gif
no ale u nas na wigilie robi sie kluchy z makiem zamiast kutii to moze nie powinnam sie wypowiadac...

Napisany przez: kObra. 18.12.2008 18:50

A u nas 12 potrawą jest Coca-Cola. cheess.gif

Napisany przez: asiatal 18.12.2008 19:02

a ja się tak dzisiaj zastanawiałam, czy postawienie na stole wigilijnym ziemniaków byłoby dziwne
edit: tzn nie, żeby coca-cola była czymś dziwnym, tylko ziemniaki byłyby. U nas nigdy nie ma 12 potraw bo nikomu sie nie chce tego robić a potem jeszcze tego zjadac. np zupy grzybowej to połowa domowników by nie zjadła o zapachu nie wspominając.

Napisany przez: Child 18.12.2008 19:24

Tradycja tradycją, ale ja bym sobie ziemniaczkow lekko podlanych tluszczykiem nie odmowil.

Btw gwiazdora - taki film z/o wisniewskim ;x

Napisany przez: asiatal 18.12.2008 19:32

bo ja tam barszczu z uszkami nie tkne, opłatek bez smaku, a ryby to z oścmi. i zimne

Napisany przez: kObra. 18.12.2008 19:33

Pyry są jednymi z 12 potraw wigilijnych. Z tego co pamiętam, to tylko na Śląsku jest 15 potraw.

EDIT: To trzeba jeść ciepłą rybę i obrać sobie z ości. Albo kupić fileta. O.

Napisany przez: em 18.12.2008 19:47

nie, żeby coca-cola była czymś dziwnym,

O_O WHUT?

np zupy grzybowej to połowa domowników by nie zjadła o zapachu nie wspominając.
nie musi byc grzybowa tongue.gif

Pyry są jednymi z 12 potraw wigilijnych.
O_O

ej z tego trzeba temat wydzielic bo tu jakies dzikie sprawy sie dzieja. ziemniaki na wigilie?

Napisany przez: kObra. 18.12.2008 19:51

Zawsze mogą być frytki.

A dzisiaj miałam gzika z pyrami, w ogóle pyry to takie super coś do zjedzenia.

Napisany przez: Lilith 18.12.2008 19:59

QUOTE(asiatal @ 18.12.2008 19:32)
bo ja tam barszczu z uszkami nie tkne, opłatek bez smaku, a ryby to z oścmi. i zimne
*


i mama Ci na to pozwala?

Napisany przez: kObra. 18.12.2008 20:05

My z psami naszymi dzielimy się opłatkiem.
Albo takim normalnym, albo takim różowy dla zwierząt. :>

Napisany przez: asiatal 18.12.2008 20:16

QUOTE(Lilith @ 18.12.2008 18:59)
QUOTE(asiatal @ 18.12.2008 19:32)
bo ja tam barszczu z uszkami nie tkne, opłatek bez smaku, a ryby to z oścmi. i zimne
*


i mama Ci na to pozwala?
*


a czemu nie?

Napisany przez: Lilith 18.12.2008 20:27

tzn co, nie dzielisz sie opłatkiem, bo Ci nie smakuje?
ja bym ci dała w skórę ;]

Napisany przez: asiatal 18.12.2008 20:32

ej, no! Oczywiście, że się dzielę. Tylko nie zjadam go w taaaaakiiich ilościach

Napisany przez: LilienSnape 18.12.2008 20:36

a ja zjadam wlasnie w taaaakich ilosciach.

Napisany przez: asiatal 18.12.2008 20:37

a poza tym jest różnica między niedzieleniem się opłatkiem a niespożywaniem go.

Napisany przez: hazel 18.12.2008 20:47

A mi się udało wykręcić z rodzinnej wigilii i jestem bardzo zadowolona z takiego obrotu spraw. Najlepiej by było, jakby mi jeszcze nikt nie kazał sprzątać w pokoju, bo to odgruzowywanie mi zajmie z 3 dni.

Napisany przez: Neonai 18.12.2008 20:54

u nas tez są ziemniaki na wigilię, zawsze. i w ogole zawsze mnie bawi jak zaczyna się rozmowa o zwyczajach regionalnych, i wszyscy robią na siebie wielkie oczy, bo na drugim koncu polski jest inaczej niz u nas....kuoniec swiata.

Napisany przez: em 18.12.2008 21:58

a bo u nas to wczoraj wyszlo szczegolnie smiesznie bo mielismy studencka wigilijke u znajomych... i kazdy z innego konca polski na co innego na stole sie dziwil cheess.gif

Napisany przez: Avadakedaver 18.12.2008 22:05

a wy tez wiecie co dostaniecie pod choinke od gwiazdora?
tzn u nas jest gwiazdor, u was pewnie świety mikołaj.
świety mikolaj przychodzi 6, gwiazdor ma wyzszy lvl i daje lepsze prezenciochy.

Napisany przez: pepeljuga 18.12.2008 22:12

na śląsku 15 potraw?
pierwsze słyszę.

już nawet 12 to marnotrawstwo, no chyba, że ktoś ma dużą rodzinę. u mnie jak się kiedyś robiło 12 potraw to potem to jedliśmy przez tydzień... i już nie było tak fajnie. dlatego teraz robimy tylko te tradycyjne potrawy, które domownicy koniecznie chcą zjeść. i tak jest dużo.

Napisany przez: em 18.12.2008 22:18

właśnie to, że te 12 potraw sie je przez nastepny tydzien jest najlepsze! nie trzeba sie martwic gotowaniem. zadne marnotrawstwo, nic sie nie wyrzuca, bo wszystko zezremy we czworke :>

i ja wiem, co dostana inni, ale nie wiem, co dostane ja, wyrazilam zyczenie, ale czy sie spelni, to sie okaze dopiero wink2.gif

a i ten, moi rodzice sie dlugo nie mogli zdecydowac, czy w naszym domu ma przynosic aniolek czy gwiazdor i stanelo na tym, ze prezenty sie pojawiaja pod choinka (co swoja droga jest najblizsze rzeczywistosci wink2.gif )

Napisany przez: Lilith 18.12.2008 22:21

u mnie pod choinkę prezenty przynosi Aniołek, a pod poduszkę Św. Mikołaj.
prezenty otwiera się zawsze po kolacji, przy słodkim.
na stole mamy ok 12 dań, min rybę po żydowsku, karpia, barszcz czerwony z uszkami, kapustę smażoną z grzybami, pierogi z serem, pierogi z kapustą i grzybami smażone, kutię, pierogi ze śliwką (nie knedle!), kompot z suszu i różne ciasta.

Napisany przez: asiatal 18.12.2008 22:26

QUOTE(Lilith @ 18.12.2008 21:21)
u mnie pod choinkę prezenty przynosi Aniołek, a pod poduszkę Św. Mikołaj.
*


jaaa, ale dziwinie :]

Napisany przez: harolcia 18.12.2008 22:28

Za największą 'dziwność' uważałam zawsze fakt, że wszędzie podawali jako typowe świąteczne potrawy kutie i kluski z makiem, a u nas nigdy tego nie było... Zawsze chciałam tego spróbować i nawet w tym roku byłam skłonna kupić sobie kutię gotową w puszce i ją zjeść! No ale puszka była ogroooomna i stwierdziłam, ze jak mi nie zasmakuje, to nie wiem, co z tym zrobię^^

Niestety w większości wiem, co dostanę pod choinkę... Żeby nietrafionych prezentów nie było...

I chyba nigdy nas nie było 12 dań, jakoś tak nie wychodzi. Podstawą są zawsze pierogi (które w tym roku sama zrobię^^) i barszcz z uszkami. Na to się czeka cały rok.
Zdecydowanie św.Mikołaj!

Napisany przez: owczarnia 18.12.2008 22:30

U nas był Gwiazdor zawsze, jak u Avady. Mikołaj na Mikołaja, Gwiazdor na Gwiazdkę i prezenciochy zgadza się, bardziej wypasione.

Tradycyjnie staramy się ukrywać przed sobą wzajemnie co kto dostanie na Gwiazdkę, i w sumie zawsze przynajmniej część prezentu jest zaskoczeniem. W tym roku umieram ze szczęścia, bo caałe Święta spędzimy wreszcie sami, raz w życiu hurra. Kuba tylko pewnie skoczy do babci na Wigilię na chwilę, ale tak poza tym to kameralnie my, Kuba + choinka. No i żaaaareeeełko. Z wiekiem człowiek uczy się doceniać te wszystkie dziwaczne potrawy, jako dziecko też barszczu z uszami nie ruszyłam, matka mi łazanki specjalnie robiła do niego, na rybę ledwo zerkałam, o żadnych tam kutiach nawet nie wspominając. A teraz za taki barszczyk z prawdziwymi uszkami dam się pokroić, rybka to samo. W każdych ilościach. Kluseczki z makiem? Mniam.

Ale najlepsze z tego wszystkiego jest to, że w tym roku nareszcie nie będę zmuszana do dzielenia się opłatkiem. Mało czego tak nie znoszę, jak tego, zresztą mój ślubny i dziecko też - wszyscy z tego samego powodu (sztuczność sytuacji, dukanie życzeń, a żadne z nas nie lubi tego robić głośno, itede) - więc nikomu brakować tej atrakcji nie będzie. My sobie życzymy, że tak się wyrażę, cały rok, i cała nasza trójka o tym wie. Aczkolwiek opłatek w smaku owszem, lubię.

Napisany przez: managarm 18.12.2008 22:32

Kutia FTW!

Napisany przez: asiatal 18.12.2008 22:33

^^ fajnooo

Napisany przez: harolcia 18.12.2008 22:36

QUOTE(owczarnia @ 18.12.2008 21:30)
Ale najlepsze z tego wszystkiego jest to, że w tym roku nareszcie nie będę zmuszana do dzielenia się opłatkiem. Mało czego tak nie znoszę, jak tego, zresztą mój ślubny i dziecko też - wszyscy z tego samego powodu (sztuczność sytuacji, dukanie życzeń, a żadne z nas nie lubi tego robić głośno, itede) - więc nikomu brakować tej atrakcji nie będzie. My sobie życzymy, że tak się wyrażę, cały rok, i cała nasza trójka o tym wie.
*


A ja właśnie chyba najbardziej to lubię. Jakoś tak, to taka magiczne chwila dla mnie. Za chwilę wyjdę tu na jakąś sentymentalistkę, ale coś w tym jest, że łamiąc się opłatkiem łamie się też pewne bariery. I nawet te oklepane życzenia (które też się składa w ciągu roku) nabierają innego wyrazu.

Btw - u nas na Wigilii same baby będą blush.gif

Napisany przez: pepeljuga 18.12.2008 22:52

ale potrawy wigilijne najlepiej smakują w wigilię! a następny tydzień się je to właśnie dlatego, że nie wypada wyrzucić.

u nas Mikołaj 6 grudnia, Aniołek w Wigilię wink2.gif

Napisany przez: asiatal 18.12.2008 23:08

u nas to właściwie Mikołaj na dwa etaty, chociaż powiedzenie: Gwiazdor, pod koniec grudnia nikogo nie dziwi

Napisany przez: murof 18.12.2008 23:09

Jestem przerażony i zafascynowany tym co tutaj czytam :) Serio, przeraża mnie fakt, że nie potrafię sobie wyobrazić innej wigilii, niż taka, jaka jest u mnie w rodzinie (ziemniaki w wigilię? :P), co tylko po raz kolejny pokazuje mi jak można być strasznie ograniczonym przez tradycję. A fascynuję mnie chyba wszystkie wasze opisy świąt :)

Napisany przez: Neonai 18.12.2008 23:18

u nas zawsze są pierogi z kapustą i z grzybami - dużo, a w jednym babcia chowa grosik. mówi się, że kto znajdzie grosik ten będzie miał pieniądze w następnym roku. moja mama ma wyjątkowe szczęście, znalazła już 3 razy...

Napisany przez: owczarnia 18.12.2008 23:19

QUOTE(harolcia @ 18.12.2008 21:36)
A ja właśnie chyba najbardziej to lubię. Jakoś tak, to taka magiczne chwila dla mnie. Za chwilę wyjdę tu na jakąś sentymentalistkę, ale coś w tym jest, że łamiąc się opłatkiem łamie się też pewne bariery. I nawet te oklepane życzenia (które też się składa w ciągu roku) nabierają innego wyrazu.
*


Wiesz co, to chyba zależy od rodziny, od atmosfery, no, od charakteru danej osoby też... Ja jakoś tak nie umiem być wylewna, owszem, co innego paplanina taka na codzień, ale co innego na poważnie. Zresztą, jak już tak całkiem szczerze mam powiedzieć, to za matką nigdy nie przepadałam specjalnie, z ojcem kontakt słabiutki (nie dość, że pływający, to jeszcze niespecjalnie blisko się trzymaliśmy), rodzeństwa brak, a pozostała rodzina zawsze jakoś tak z daleka. Na Wigilii u ciotki byliśmy (a właściwie byłyśmy, bo we dwie z matką tylko, ojciec tradycyjnie na morzu) raz w życiu, u nas chyba nigdy nikt nie był. Stąd sztucznie i niezręcznie się czuję składając w takiej chwili życzenia, kojarzą mi się z wymuszoną formułką i zerową szczerością. Mój mąż ma podobne doświadczenia z domu, a ponadto w charakterze zakodowaną awersję do wszelkich spędów i uroczystości, więc takie troszkę z nas kaleki wink2.gif. Kuba wiadomo - nastolatek, gdzie mu tam do życzeń i tym podobnych, zresztą siłą rzeczy nie ma wzorców. Czasem (a właściwie to nawet często) zazdroszczę ludziom z dużymi, trzymającymi się razem rodzinami. Wiadomo, że kłótnie są i różne niesnaski, ale jest i serdeczność, i atmosfera. Oczywiście pod warunkiem, że są naprawdę blisko i jest to naprawdę rodzina, w każdym tego słowa znaczeniu.

Napisany przez: asiatal 18.12.2008 23:24

QUOTE(Neonai @ 18.12.2008 22:18)
u nas zawsze są pierogi z kapustą i z grzybami - dużo, a w jednym babcia chowa grosik. mówi się, że kto znajdzie grosik ten będzie miał pieniądze w następnym roku. moja mama ma wyjątkowe szczęście, znalazła już 3 razy...
*


a Twoja babcia to najpierw odkaża czy coś? biggrin.gif

Napisany przez: em 18.12.2008 23:26

mnie to dzielenie sie oplatkiem jakos wzrusza przy calym tym, jak mnie jednoczesnie irytuje... bo jest troche tak, jak opisuje owca, to wszystko takie sztuczne i sztywne, nikt tak naprawde nie umie sobie prawdziwych zyczen zlozyc i jest zawsze niezreczne "szczescia zdrowia pomyslnosci", takie nieporadne - ale jednak mnie wzrusza.

Napisany przez: harolcia 18.12.2008 23:30

Rzeczywiście, jak się patrzy z tej strony, to jakoś się nie dziwię Twojemu braku przywiązania do opłatka. U nas to był jakoby punkt kulminacyjny całego dnia. W mojej rodzinie nie zwraca się uwagi np na aż takie śpiewanie kolęd, czy czytanie Pisma Św., ale opłatek musi być i basta!

Kartofle na Wigilię odpadają. Osobiście nie przepadam też za kompotem z suszonych owoców.
A u nas pod talerzykiem cioteczki kładą dla każdego grosik i łuskę rybią, na przymnożenie kasy;).

Tak mi się przypomniało, że moje babcia kiedyś mówiła, żeby w wieczór wigilijny wyjść na zewnątrz i słuchać skąd psy szczekają, bo z tej strony nadejdzie przyszły mąż...


Edit. Przez te wszystkie potrawy głodna się zrobiłam...

Napisany przez: Child 18.12.2008 23:33

QUOTE
u nas zawsze są pierogi z kapustą i z grzybami
*mlask*

Napisany przez: Neonai 18.12.2008 23:39

QUOTE(asiatal @ 18.12.2008 22:24)
QUOTE(Neonai @ 18.12.2008 22:18)
u nas zawsze są pierogi z kapustą i z grzybami - dużo, a w jednym babcia chowa grosik. mówi się, że kto znajdzie grosik ten będzie miał pieniądze w następnym roku. moja mama ma wyjątkowe szczęście, znalazła już 3 razy...
*


a Twoja babcia to najpierw odkaża czy coś? biggrin.gif
*


toż chyba te pierogi się we wrzątku gotuje...

em - mam podobnie w sumie.

Napisany przez: LilienSnape 18.12.2008 23:54

o tak. u nas pierogow z kapusta i grzybami zawsze najwiecej. ale i tak zawsze za malo.
a dzielenie sie oplatkiem ? nie zdecydowanie nie lubie tego. chetnie bym to obeszla ale niestety sie nie da.

Napisany przez: asiatal 18.12.2008 23:54

jak teraz tu zaczęliście opowiadać o tych pierogach z grzybami i barszczykach to przynajmniej nie muszę jeść teraz kolacji. Tania jestem w eksploatacji

Napisany przez: owczarnia 19.12.2008 00:36

QUOTE(harolcia @ 18.12.2008 22:30)
Rzeczywiście, jak się patrzy z tej strony, to jakoś się nie dziwię Twojemu braku przywiązania do opłatka. U nas to był jakoby punkt kulminacyjny całego dnia. W mojej rodzinie nie zwraca się uwagi np na aż takie śpiewanie kolęd, czy czytanie Pisma Św., ale opłatek musi być i basta!
*


Kolęd nie śpiewało się u nas nigdy w życiu, o Piśmie nawet nie wspominając. Mama wywracała przy opłatku oczami uśmiechając się znacząco i rzucając uwagę w rodzaju "żebyś była grzeczniejsza", ja bąkałam cokolwiek myśląc tylko o prezentach. I tyle. Punktem głównym, jedynym w zasadzie tworzącym naprawdę świąteczną atmosferę, zawsze była choinka i do dziś mi tak zostało.

Jakie macie techniki ubierania wink2.gif?


Napisany przez: asiatal 19.12.2008 00:48

słucham Ciebie (czy może czytam), Owczarnio i aż mnie dziw bierze, że wyrosłaś na taką fajną i porządną kobietę.

technika ubierania choinki: najpierw lampki. Dużo i kolorowo. Chyba z sześć kompletów na ok 1,80 choinkę. Następnie takie srebrne grube łańcuchy. Potem bombki. Dużo i kolorowo. Kit, że większość z nich jest w wieku mojego ojca. A ja od kilku lat mam dziwny zwyczaj zapisywania na kartonie od ozdób choinkowych datę i godzinę ubrania i rozebrania choinki. I jeszcze jakiś tekst w stylu "pada śnieg" chociaż ostatnio to chyba bardziej "brak białych świąt".

Napisany przez: Avadakedaver 19.12.2008 00:52

u mnie nie musi byc karpia. w sensie dla mnie, dla moich rodzicow owszem.
dla mnie nie ma swiat bez
przede wszystkim pierogow z kapustą i grzybami
zupy grzybowej (której zawsze jest za mało)
no i coca coli.

po kolacji, przy słodkim, rozpakowujemy prezenty ktore standardowo sasiad zostawia pod drzwiami i dzwoni dzwonkiem. wczesniej ze wzgledu na brata, jeszcze wczesniej ze wzgledu na mnie, a teraz to juz tradycja.


zawsze rodzice ubieraja choinke, ja tego nie lubie. zawsze mnie to męczy psychicznie. nie wiem dlaczego.

Napisany przez: LilienSnape 19.12.2008 01:03

u mnie bez karpia i bez zupy owocowej swiat nie ma. o nie.
bez coca coli rowniez. no bo bez niej nie ma niczego.

a no i choinka. bez niej nie poczulabym tych swiat. tej atmosfery.
niestety w tym roku ominelo mnie jej ubieranie.
i nie zdziwiwlo mnie to ze wyglada tak samo jak co roku.
czerwono-zlota. pomimo tego ze zestawienie tych kolorow, patrzac na nie od kilku lat, moze sie znudzic to chyba nie skusilabym sie na przyodzianie choinki w inne barwy. te sa takie cieple.

Napisany przez: avalanche 19.12.2008 01:06

fajnie wam wszystkim ogólnie...

mam podobnie z choinką co Avada. też mnie to męczy. może ta choinka za duża (ale co roku ta sama, bo sztuczna) i mi się już ogólnie nie chce niczego. i ubieramy ją dzień przed Wigilią, albo w Wigilię - różnie. zwykle wisi na niej za dużo kolorowych łańcuchów...i kilka rodzajów lampek. bombek nie ma gdzie wieszać. mojego psa ciekawią bombki i lubi czasem poszturchać nosem z kanapy jak dosięgnie i go jakaś zafrapuje.


Napisany przez: Lilith 19.12.2008 01:06

ha, no u nas zawsze była podniosła atmosfera od rana.
ostatnie sprzątanie, gotowanie i pieczenie, ubieranie choinki (dawniej z Martą robiłyśmy zabawki i aniołki z masy solnej i papierowe łańcuchy, teraz nia ma juz na to czasu niestety), a z pierwszą gwiazdką siadamy do stołu, składamy sobie życzenia i zawsze jakos tak spontanicznie, dużo jest śmiechu przy tym no a potem tata czyta Pismo Św. i lecą kolejno ryba na zimno, barszcz z uszkami, karp, pierogi, kapusta i słodkie i przy słodkim kolędy i prezenty. ze śpiewaniem kolęd nigdy większego problemu nie mieliśmy, bo tata ma świetny głos i babcia także, więc zawsze intonowali.
no i o 24 pasterka i na piechotę w śniegu, czego w tym roku zapewne zabraknie wink2.gif

Napisany przez: Katon 19.12.2008 01:27

1. Wolę Wielkanoc, ale to nic nie ujmuje Bożemu Narodzeniu, które też uwielbiam. Ale Wielkanoc ma taki trochę niedoceniany power i uwielbiam te pieśni i fakt, że wiosna idzie. No ale na temat.

2. Gwiazdor to w ogóle chyba na pruskich albo sowieckich bagnetach tu przyjechał i ssie po całości, sorry fani Gwiazdora. Jak to-to w ogóle wygląda? Św. Mikołaj przynosi prezenty w nocy z 5 na 6 grudnia. Pod choinkę od dzieciństwa wiedziałem, że to są od siebie na wzajem. W sensie żadnych Wróżek, Djadja Maroza ani nic.

3. Z daniami wigilijnymi jest raczej tradycyjnie, z lekkimi odstępstwami. Nigdy u nas w domu nie przyjęła się kutia ani kluski z makiem, pierwszy raz kutii spróbowałem rok temu chyba i nie doznałem. Za 'słodkie' zawsze robią ciasta drożdżowe a to z makiem właśnie, a to z kakaem, a to z orzechami, albo z dynią (rewelacja!). Są zawsze dwie zupy - barszcz czerwony z uszkami i żurek/zupa grzybowa (nie, że albo albo, tylko to jest jedna zupa, taki jakby żurek grzybowe, wiecie co mam na myśli nie? pyszne w każdym razie), potem kapusta z grochem, pierogi z kapustą i z grzybami, karp smażony, karp po żydowsku, pierogi z suszonymi śliwkami i kompot z tychże śliwek. Zawsze są jaja z moich kuzynem, który de facto lubi tylko barszcz czerwony, hehe. Ja tak czy inaczej błogosławię tą tradycję z postem, bo inaczej cała polska wpierdalałaby schab ze śliwką i ot, cała Wigilia. No a potem placki drożdżowe. Nie wychodzi 12, ale tym się jakoś specjalnie nie przejmujemy nigdy.

4. Najpierw jest modlitwa i fragment Pisma Świętego, ś.p. Dziadek zawsze powinien był czytać, ale nie chciał, więc ojciec, ale nie chciał i zawsze czytam ja, co mnie żenuje. Umiem ten fragment już na pamięć. Ale no powinien ktoś starszy, czuję się kretyńsko, że akurat ja. Opłatek mnie stresuje, ale myślę, że to tak ma być. Jak coś jest zbyt naturalne, to często właśnie jest tak szczere, że aż wcale. Nie wiem czy zrozumieliście, chyba nie umiem jaśniej. Wysiłek emocjonalny jaki trzeba w te życzenia włożyć jest wiele wart według mnie.

5. Kolędy to jest w ogóle absolutna podstawa. Boleję, że z roku na rok jakoś coraz krócej śpiewamy i tak żeby już skończyć jakby. Jak jest u nas to coś tam akompaniuję, intonuje zwykle mój ojciec, bardzo to dla mnie wzruszające i no. Z Pasterką bywa różnie. Czasem się pozbieramy, czasem nie zdążymy i idziemy do kościoła już w dzień następny. Bo wiecie, my nie zaczynamy z pierwszą gwiazdką. To tak nierealne, że aż zabawne, jak się zna moją rodzinę. Zaczynamy o 19. Jak dobrze pójdzie.

6. Gwiazdor ssie. Poważnie.

Napisany przez: avalanche 19.12.2008 01:39

mam podobnie z Wielkanocą. ale. byle do wiosny ;-)

pomyślałam sobie tak o choince jeszcze i to w sumie jedyny element świat, który jeszcze odczuwam. ale tylko jak się siedzi w zapalonymi lampkami i zgaszonym światłem w pokoju. ładnie lśni wszystko wtedy, są śliczne odblaski.

opłatek może być, chociaż nie lubię tego punktu wieczoru. życzenia są sztampowe a ja mam odruch ucieczki przed wszelkimi uściskami i całowaniami.

a, i prezentów nie dajemy już sobie, w sumie mi nie żal. potrzeba mi raczej zmian w życiu i pogodniejszego nastroju dla siebie i oby to się spełniło... a z rodziną spotykamy się w niepełnym składzie z powodu niesnasek rodzinnych. i mamy wigilię na dwie tury, bo dziadkowie schorowani i nie można się razem spotkać, tylko fragmentarycznie trzeba.

no i tyle. niech już zima minie.

ale wcześniej Sylwester wink2.gif

Napisany przez: asiatal 19.12.2008 01:45

kakao chyba się nie odmienia

na śpiewanie kolęd na wigilii w domu mnie dreszcze obrzydzenia (chyba zły wyraz) przejmują ale na śpiewanie czegokolwiek np na wigilli klasowej (jutro a właściwie to dzisiaj) to już nie.

no generalnie to odkąd pamiętam, to wiedziałam, że zawsze gdy mama szła zanieść naczynia do kuchni, wsadzała prezenty pod choinkę, mimo że rodzice się upierali, że to Mikołaj. Dziadkowie wiernie nazywali go Gwiazdorem.

nigdy nie widziałam ani nie piłam kompotu z suszonych śliwek i w ogóle to zrób ktoś zdjęcie tego, bo nie wyobrażam sobie jak to może wyglądać.

na pasterkę u nas nigdy nikt nie chodził

słodkim się częstujemy otwierając prezenty, a i owszem.

QUOTE
Gwiazdor to w ogóle chyba na pruskich albo sowieckich bagnetach tu przyjechał i ssie po całości, sorry fani Gwiazdora.

no my mieliśmy na naszych terenach akurat taką przeszłość, więc tego, no.

w ogóle to w tym roku prawdopodobnie będzie to wyglądało trochę inaczej bo ja już jestem najmłodsza w rodzinie.

QUOTE
pomyślałam sobie tak o choince jeszcze i to w sumie jedyny element świat, który jeszcze odczuwam. ale tylko jak się siedzi w zapalonymi lampkami i zgaszonym światłem w pokoju. ładnie lśni wszystko wtedy, są śliczne odblaski.
koniec kropka

Napisany przez: Neonai 19.12.2008 01:54

katona tata chodzi do żłobka.

Napisany przez: Ludwisarz 19.12.2008 04:01

U mnie tradycyjnie.
Gwiazdor posysa po kule, zgadzam sie Mateuszu. Święty Mikołaj for life.

3 dni świąt to trzy różne miejsca. Mój dom, u babci i u dziadków. W kolejności różnej, zależy od roku.
Zaczynamy naturalnie kolacją, a przedtem opłatkiem. (choinka jakoś wcześniej ubrana - a, jeśli o choinkę chodzi, UWIELBIAM choinkę zrobioną ŁADNIE - mam tu na myśli prostotę, tzn. np tylko złote ozdoby w postaci takich samych złotych bombek i złotych łancuchów. JUŻ nie lubię takich choinek gdzie to wszystkie naciapane ile się tylko da. Okropnie to wygląda, a już włosy anioła czy jakoś tak to jest FAIL wszechświata. Pamiętam jednak z dzieciństwa, że zawieszaliśmy takie mini zabawki, a wśród nich był mój ulubiony żołnierzyk z drewna.. Gdzieś go niestety w okolicach gimnazjum zgubiłem :( )
Kolacja.. 12 potraw lub więcej. Dwie zupy, barszcz i grzybowa. Karp na 2-3 sposoby, kluski z makiem, kutia, OBOWIĄZKOWO moj favourite groch z kapustą i jakieś inne potrawy. Po pierwszej partii jedzenia prezenty, potem znowu jakieś desery. Kiedyś śpiewaliśmy kolędy, ale mało, teraz tylko dziadek przynosi dodatek do gazety wyborczej i koniecznie chce puścić płytę z kolędami. Choć przyznam, że ostatnio duet ja i moja babcia też daje rade w kwestii śpiewania.
Na pasterkę chadzamy niechętnie, lecz dziadkowie bardzo na to nalegają.
A jak u Was jest z alkoholem podczas wigilii? U Nas się pojawia, w zeszłym roku zostałem dopuszczony do zacnego grona alkoholików. Gdy powiedziałem o tym na uczelni zostałem nazwany marginesem. Wy też tak uważacie?:D

Napisany przez: em 19.12.2008 09:42

ale o jakim alkoholu mówimy?
wina na trawienie u nas nie trza, od tej funkcji jest kompot z suszu wink2.gif wódki też nie piją (moi rodzice), no jak to tak przy dwójce dzieci, ale w ogóle u mojej babci też nie zaobserwowałam tego zwyczaju w zeszłym roku, więc zakładam, że go nie ma u mnie w rodzinie.

Napisany przez: Neonai 19.12.2008 13:50

QUOTE(TimmY @ 19.12.2008 03:01)
OBOWIĄZKOWO moj favourite groch z kapustą
*


taaaak! my personal favourite too biggrin.gif

a co do alkoholu to teraz raczej nie, ale jak jeszcze dziadek żył to własnej roboty wino się pojawiało w niewielkich ilościach.

i w ogole u mnie jest bardzo podobnie jak u Tymona.

Napisany przez: Child 19.12.2008 13:50

http://www.youtube.com/watch?v=YBLzHGVL9lg
http://www.youtube.com/watch?v=pAaEnEntYII&feature=related

Napisany przez: GrimmY 19.12.2008 14:36

QUOTE(managarm @ 18.12.2008 21:32)
Kutia FTW!
*


high five!

powoli udziela mi się świąteczny pierdolnik. tylko czekać aż zacznę molestować rodzinę kolędami, yay!
http://img238.imageshack.us/my.php?image=1228358973998eq7.jpg

Napisany przez: Katon 19.12.2008 15:03

Kilka pilnych spraw do których muszę się odnieść:

1) Alkohol. Tylko wino przechodzi i jest spoko. U nas czasem jest, czasem nie ma, zależy kto kogo przekona. Coś mocniejszego akurat na Wigilii uważam za czerstwotę, przy czym w Pierwszy Dzień Świąt już spoko, jeśli ktoś chce.

2) Choinka. Mam odwrotnie niż Tymon. Zbyt gustowną choinkę (np. całą w jednym kolorze) uważam za trochę pretensjonalność. Oczywiście to nie znaczy, że jestem zwolennikiem wieszania wszystkiego jak lecie, ale trochę chaosu kontrolowanego zdecydowanie dobrze robi choince.

3) Mam w d. czy kakało się odmienia czy nie.

Napisany przez: kate711 19.12.2008 16:54

Karpie muszą być obowiązkowo kupione na święta (kupujemy żywe). Nie lubię ich jeść (zawsze mam pełno ości) i zazwyczaj biorę tylko jakiś mały kawałek... Wolę inne ryby np. w occie lub po grecku. A i obowiązkowo jest też zupa rybna, której już w ogóle nie tknę, ja jem barszcz z uszkami lub grzybową. Oprócz tego są też pierogi, kapusta z grzybami itp. Chyba jest mniej niż 12 potraw. Natomiast kutii u mnie w domu nigdy się nie jadło. Pierwszy raz spróbowałam tego jakieś trzy lata temu i mi nie smakowało. Coca Cola lub Pepsi też jest kupowana, ale rodzice wolą pić kompot z suszonych śliwek. Alkohol rzadko, ale pojawia się, jakieś wino czy nalewka.

Opłatkiem zawsze się dzielimy i też jest tak trochę drętwo, takie ogólne życzenia: dobrego roku, zdrowia, zdanych egzaminów... Kolęd nigdy nie śpiewamy, tylko słuchamy; Pisma Św. też nie czytamy. Prezenty są po kolacji i przynosi je Gwiazdor, Św. Mikołaj przychodzi w Mikołajki. Na Pasterkę nie chodzimy.

Choinka jest sztuczna, najpierw są zakładane lampki, potem bombki i łańcuchy. Dużo jest starych bombek, jeszcze po moich rodzicach. Lampki są też zakładane na okna + inne ozdoby. W tym roku choinka będzie ubierana w niedzielę, tym razem tylko przeze mnie i siostrę.

W ogóle Wigilię od ok. 3/4 lat spędzamy u rodziny i jest bardziej uroczyście, więcej osób... W domu też dobrze wspominam Wigilię, ale zazwyczaj był telewizor włączony i ogólnie w gronie większej rodziny jest już inna, bardziej świąteczna atmosfera, wszyscy starają się, żeby było jak najlepiej, światło jest przyciemnione, w tle słychać kolędy. smile.gif

Napisany przez: harolcia 19.12.2008 17:51

Choinka, co prawda sztuczna, ale kolorowa. Nie wyobrażam sobie choinki tylko w dwóch kolorach (nie daj Boże w jednym). Standardowo ubieram z siostrą w Wigilię, najpierw lampki, potem bombki (też jeszcze z czasów moich rodziców) a na końcu łańcuchy. Ładniejsze bombki zawsze bardziej z przodu -mniej atrakcyjne z tyłu, większe na dole, mniejsze na górze.
+ozdoby w oknach

Na Wigilię od 3 lat chodzimy do babci (mamy mojej mamy). Wcześniej była najpierw u nas kolacja (dziadkowie od strony taty, my, chrzestna z rodziną), a potem szło się drugiej babci. Ale odkąd rodzina nam się zaczęła zmniejszać, to i tradycje się zmieniły.
Zaczynamy ok godziny 18-19, bo zanim przyjedzie reszta rodzinki, inni wrócą z pracy, to trochę czasu mija. Standardowo najpierw jest opłatek -najbardziej wzruszający dla mnie moment. potem kolacja - barszcz z uszkami ( wcześniej jadało się u nas jeszcze kapuśniak z grzybami, a jak żyła jeszcze moja babcia, to sama robiła zakwas pod barszcz czerwony), potem pierogi z grzybami i kapustą. Oczywiście ryby-najczęściej smażone, też po grecku. Pojawiają się gołąbki w wersji wegetariańskiej.
Czasami po kolacji jest przerwa na słodkie, czasem nie.
Jak byłam mała, to po kolacji kazano mi iść zawsze sprawdzić na drugie piętro domu, czy Mikołaj nie jedzie i wtedy podkładali prezenty. A na końcu ja bawiłam się w Mikołaja i je wszystkim rozdawałam smile.gif
Pasterka obowiązkowo!!

Napisany przez: Hagrid 19.12.2008 19:22

Ze spraw około świątecznych- Czy są u was jeszcze jacyś kolędnicy? Niestety ten zywczaj zamiera, pozostały tylko grupki raczej biedniejszych dzieciaków, śpiewajacych kolędy ale już bez jakichkolwiek strójów...

Ciekawa sprawa, ktoś z sąsiadów wystawił we wspólnym ogrodzie pięknie oświetloną choinke, oby nikt tego nie zabrał w każdym razie świetna sprawa, szczególnie że wokoło pełno już śniegu biggrin.gif

Napisany przez: em 19.12.2008 19:30

kolędnicy! uwielbiam słuchać, jak opowiadają o tej tradycji ci, którzy ją pamiętają... bo ja na oczy prawdziwego kolędnika w życiu nie widziałam :/.

Napisany przez: asiatal 19.12.2008 19:35

QUOTE(Hagrid @ 19.12.2008 18:22)
Ciekawa sprawa, ktoś z sąsiadów wystawił we wspólnym ogrodzie pięknie oświetloną choinke, oby nikt tego nie zabrał  w każdym razie świetna sprawa, szczególnie że wokoło pełno już śniegu biggrin.gif
*

no Ty to chyba na Grenlandii mieszkasz, bo u nas to ani widu ani słychu śniegu...

Napisany przez: LilienSnape 19.12.2008 19:40

sniegu? cholernie zazdroszcze. u nas pełno błota.

Napisany przez: em 19.12.2008 19:54

u nas tez napadało, ale się topi z prędkością światła.

ps. kakao sie nie odmienia, slowo polonistki.

Napisany przez: Hagrid 19.12.2008 19:56

Nie Grenlandia tylko Mazury, raptem 150 kilometrów na północ od Warszawy;d Jeszcze do 11-tej padał deszcz, nagle zaminił się w śnieg i jest go już całkiem sporo, do tego pięknie za oknem wygląda rożwietlona choinka, sam jestem tym zaskoczony. Hmm, moze jutro zima dotrze na Mazowsze i na Pomorze.

Napisany przez: asiatal 19.12.2008 20:04

QUOTE(em @ 19.12.2008 18:54)
u nas tez napadało, ale się topi z prędkością światła.

ps. kakao sie nie odmienia, slowo polonistki.
*


no i ps bez kropek (:
QUOTE
  Nie Grenlandia tylko Mazury, raptem 150 kilometrów na północ od Warszawy;d Jeszcze do 11-tej padał deszcz, nagle zaminił się w śnieg i jest go już całkiem sporo, do tego pięknie za oknem wygląda rożwietlona choinka, sam jestem tym zaskoczony. Hmm, moze jutro zima dotrze na Mazowsze i na Pomorze.
oł jes, pomorze

Napisany przez: harolcia 19.12.2008 20:38

śniegu to ja też zazdroszczę, bardzo. Ale u nas powiadają, że na święta też ma być, więc trzymam się tej wersji (zach-pom rulez)

Kolędników u nas to widziałam chyba ze 3 lata temu, tacy nawet przebrani byli...
Za to u as w szkole dzisiaj grupka osób przebrała się za kolędników i chodziła po klasach śpiewając kolędy. Śmiesznie było smile.gif

Napisany przez: Avadakedaver 19.12.2008 21:45

fajne są takie choinki poza domem, duże, świecące tylko światełkami w jednym kolorze (złotym, żółtym, zależy), bez bombek.

Napisany przez: LilienSnape 19.12.2008 22:07

i w otoczeniu śniegu.

Napisany przez: em 19.12.2008 23:26

QUOTE
no i ps bez kropek (:

ohboi. whateva :P.

Napisany przez: Neonai 20.12.2008 03:06

QUOTE(Hagrid @ 19.12.2008 18:56)
Hmm, moze jutro zima dotrze na Mazowsze i na Pomorze.
*


juz dotarla! W drodze z warszawy do mlawy obserwowalam cudowna przemiane deszczu i blota w snieg. Jeszcze tylko silny mroz i slonce, a bedzie idealnie.

Napisany przez: asiatal 20.12.2008 11:27

budzi mnie dzisiaj jakiś hałas i sobie myślę - Ruchomy zamek hauru smile.gif. Ale to był dziadek i w piwnicy węgiel przerzucał chyba z kupki na kupkę.
A śniegu nie ma, za to mamy deszcz i +4 stopnie. Ehhh, nie zapowiada się śniegowo

Napisany przez: Hagrid 20.12.2008 12:19

QUOTE(Neonai @ 20.12.2008 04:06)
QUOTE(Hagrid @ 19.12.2008 18:56)
Hmm, moze jutro zima dotrze na Mazowsze i na Pomorze.
*


juz dotarla! W drodze z warszawy do mlawy obserwowalam cudowna przemiane deszczu i blota w snieg. Jeszcze tylko silny mroz i slonce, a bedzie idealnie.
*



Dokładnie tak samo bym to określił, cudowna przemiana nastpiła wczoraj koło południa, niestety śnieg już topninieje, także w innych miejscach pewnie nie jest lepiej. Mam tak pozatym wrażenie że świąteczny markieting i promocja jakby osłabł w porównaniu z poprzednimi latami, owszem widać sporo reklam coli itp jednak nie jest to już tak powszechne, w sklepach nie ma tylu "światecznych" dekoracji...

Może ma to związek z mało sprzyjającą aurą, pozytywnym apsktem jest ograniczenie wszechobecnej komercyjnej symboliki, a może to wszystko mi się tylko wydaje.

Mało prawdopodobnym wyjaśnieniem jest światowy kryzys ale kto wie, mniej wydajemy a jeśli już to często kupując przez internet, to ogranicza zapał handlowców do ekspolatowania Bożego Narodzenia.

Napisany przez: PrZeMeK Z. 21.12.2008 02:18

Oho, fajny temat.

Przede wszystkim: gdzie ten śnieg na Mazurach, bo blisko mam, a jakoś nie widzę sad.gif

U nas wszystko przebiega dość tradycyjnie. Choinka od kilku lat jest dwukolorowa (niebieski i srebro), bo tak lubi mama, ale zawsze dowieszamy różnobarwne cukierki, aniołki i tym podobne ozdoby, dzięki którym jest mniej jednostajnie i bardziej prawdziwie. Ubiera się zwykle w przeddzień Wigilii.
Jest czytanie z Pisma Świętego (zwykle robi to tata, ale czasem też ciocia albo ja). Śpiewanie kolęd niestety głównie symbolicznie, a szkoda, bo to uwielbiam. Zwłaszcza "Bóg się rodzi".
Opłatek... Jak najbardziej jest. Rzeczywiście jest w tym sporo skrępowania, ale zawsze mówimy szczerze - nawet jeśli wyjdzie to trochę nieporadnie, to tę szczerość się czuje. I docenia. A ponieważ Wigilię spędzamy w gronie najbliższej rodziny, nie ma problemów z wymyślaniem, co by tu życzyć zupełnie obcej cioci.
Potraw raczej dokładnie dwunastu nie ma. Nie mam pojęcia, co to jest kutia (poszukałem w Google, ale nigdy czegoś takiego nie widziałem na oczy), nie pamiętam, bym kiedykolwiek jadł karpia, ale reszta trzyma się mocno. Kapusta z grzybami, ryba po grecku, różne inne ryby, barszcz, pierogi z kapustą, sałatki... Same pyszności.
Na Pasterkę staramy się wybierać, choć zwykle nie w pełnym gronie - nie wszyscy są wystarczająco wierzący (swoją drogą Boże Narodzenie jest, było nie było, świętem religijnym, więc dziwne to trochę). Alkoholu na stole sobie nie przypominam, nie ma u nas zwyczaju picia wina, a wódka się (przynajmniej w Wigilię) nie pojawia.
Prezenty przynosi Święty Mikołaj, ale odkąd moja siostra podrosła, nie ma już przed kim twierdzić, że tak jest. :] Wydobywamy je spod choinki i wspólnie cieszymy się tym, co kto dostał.
Niestety, mimo moich cichych marzeń telewizor w święta jest włączony. I, jak mówiłem, mało się śpiewa kolęd. I w ogóle jednak się czuje, że za mało w tym tradycji, za dużo zwyczajnego "urlopowania" przy nieco obficiej niż zwykle zastawionym stole. Ale nie narzekam, i tak z ustęsknieniem czekam na każde Święta.

Napisany przez: asiatal 21.12.2008 13:26

QUOTE(PrZeMeK Z. @ 21.12.2008 01:18)
Niestety, mimo moich cichych marzeń telewizor w święta jest włączony.
*


No ale ja kleci jakiś Kevin sam w... to czy to nei wytwarza atmosfery?.

A dzisiaj w kościele się dowiedziałam, że chyba spożywanie napojów alkoholowych oraz mięsa w Święta jest grzechem. Chyba.

Napisany przez: em 21.12.2008 13:50

QUOTE("ewangelizacja.pl)
Według obowiązujących przepisów kościelnych w wigilię Bożego Narodzenia nie obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych. Jednakże biskupi polscy zachęcają do niego ze względu na wyjątkowy charakter tego dnia w naszym kraju. (...) Oznacza to, że jeśli ktoś nie zachowa postu w Wigilię, to nie ma grzechu.

Napisany przez: mroffka 21.12.2008 14:12

Zawsze na Wigil jestem na dwóch kolacjach.Najpierw u mamy mojej mamy gdzie spotykam się z ciocią jej mężem i synem (moja mama ma tylko jedną siostre).Pózniej idziemy do drugiej babci.Tam spotykamy się w większym gronie
Ubieramy choinke w przeddzień Wigilii w różnych kolorach ponieważ kilka bombek pochodzi z mojego taty i mamy dzieciństwa.U obu babci są takie same zwyczaje.
Na początku przy przyciemnionym świetle ktoś czyta kawałek Pisma Św i modlimy się za rodzine nieobecną i za zmarłych z rodziny.
Dzielimy się opłatkiem.Zawsze jest 12 potraw ,albo coś koło tego.
Zazwyczaj jest to:barszcz z uszkami,pierogi ruskie ,z kapustą i grzybami,kompot z suszu,karp,ryba po grecku,kutia,wiele ciast i takie tam smile.gif .Po kolacji rozdajemy prezenty u mnie przynosi je aniołek ( jeszcze jest przed kim ukryywać ).

No jak to tak przez jot można pisać no.
P.

Napisany przez: Tajemnicza 21.12.2008 16:15

Nie wiem dlaczego, ale osobiście nie przepadam za Bożym Narodzeniem. Mam tak od około 3 lat. Jakoś czar prysnął. Będąc młodszą, bardziej odczuwałam magiczną atmosferę smile.gif miło jest jednak spotkać się z rodziną, tylko najbliższą, bo wszyscy są strasznie rozstrzeleni po Polsce.
Choinka obowiązkowo u mnie musi być żywa - jest taka przeze mnie, więc jeśli igły zaczynają opadać, to odkurzać oczywiście muszę także ja =P Ubieram ją zazwyczaj w Wigilię z siostrą, standardowo najpierw lampki, potem bombki. Od tamtego roku rzuciłyśmy się na robienie kokardek i zawiązywanie ich na gałązkach oraz odeszłyśmy od wieszania wszystkiego, czego popadnie tongue.gif Entuzjazm ubierania choinki mija mi po założeniu lampek =P
Wcześniej święta były u nas, teraz zdrowie dziadków jest trochę gorsze i żeby ich nie fatygować, to my do nich jeździmy. Zaczynamy wcześnie, bo około 16-17. Najpierw opłatek, którego zbytnio nie lubię. Życzymy sobie zawsze tego samego praktycznie, co roku słyszę, żebym była bardziej grzeczna... Jest w tym trochę sztuczności, ale mimo wszystko, dlatego że mama z babcią - jej mamą, są bardzo uczuciowe, pojawiają się łzy i wzruszenie. Pisma Świętego nie czytamy. Nigdy tego nie robiliśmy i trochę się zdziwiłam, czytając jak dużo ludzi to robi smile.gif Jeśli chodzi o potrawy to obowiązkowo grzyby robione przez mamę (ubóstwiam wręcz xD), pierogi z kapustą i grzybami, zupa z suszu (nienawidzę ><'), karp smażony przez dziadka - wyśmienity, pojawia się śledź w śmietanie, kapusta z grochem i czasami barszcz. Nie robimy 12 potraw, bo w 6 osób trudno byłoby wszystko zjeść, ale i tak wszystko jest pyszne. Kutii nigdy nie jadłam, ale mam nadzieję, że kiedyś będę miała okazję jej spróbować. Później, gdy wszyscy są już pełni, na stole pojawia się słodkie , a potem śpiewamy kolędy. Jeśli chodzi o śpiewanie, to zawsze męczą mnie, żebym śpiewała głośnej. Trwa to krótko, w sumie nigdy nie śpiewaliśmy długo, kilka kolęd zaledwie. Ja mam kolęd dość po koncertach z chórem ><' Jakieś 5-6 lat temu lubiłam grać na flecie kolędy, byłam z siebie dumna, bo wszystkie robiłam ze słuchu tongue.gif jakoś nie przypominam sobie, żebym grała kolędy na gitarze.
No i prezenty. Mimo, że mieszkam w Wielkopolsce, to moje prezenty przynosił zawsze Święty Mikołaj =) nie było Gwiazdora, on mi się bardziej kojarzy z Poznaniem - mam tam rodzinę i zawsze tak mówili. Kupujemy sobie raczej symboliczne i potrzebne rzeczy, ale jest przyjemnie.
Alkohol w Wigilię się nie pojawia. No może babcie czasami sobie likieru zażyczą =) w święta - wedle gustu.
Ja to chyba mam jakiś uraz wewnętrzny, jeśli chodzi o prezenty, bo zawsze dostawałam jeden na 3 okazje: na mikołajki, pod choinkę i na urodziny... =P
Miło tak poczytać o Waszych Wigiliach. Taki mi się świąteczny klimat załączył tongue.gif
Ale śniegu zdecydowanie zazdroszczę.

Dostaliście kiedyś rózgę? biggrin.gif Bo mi się zdarzyło w tamtym roku... xD

Napisany przez: em 21.12.2008 16:18

już nie ma czego zazdrościć, dzisiaj rano cały śnieg się stopił (przynajmniej u nas) :P.

Napisany przez: Tajemnicza 21.12.2008 16:21

Łeee, myślałam, że pogoda się zlituje =P ciągle mam nadzieję, że może jednak na termometrze pojawi się minusowa temperatura, a na ziemi śnieg...

Napisany przez: mroffka 21.12.2008 16:31

U mnie był śnieg przez jakieś dwa dni ,a teraz błoto sad.gif

Napisany przez: Ramzes 21.12.2008 17:06

U mnie również Święta odbywają się bez żadnych odstępstw od normy. Choinka ubierana jest zawsze w Wigilię i przez długi czas robiłem to razem z tatą, ale od paru lat jest to wyłącznie moja robota, ale nie narzekam. Kiedy już zrobi się ciemno i zapali lampki na niej, to drzewko wygląda naprawdę malowniczo i baśniowo i jestem wtedy naprawdę dumny z siebie smile.gif
Z kolacją bywa różnie. Mniej więcej połowę Wigilij spędziłem u babci od strony mamy, a połowę tylko z rodzicami. Ani tu ani tu nigdy nie dbało się o 12 potraw (a przynajmniej ja nic takiego nie pamiętam), ani tu ani tu nie wkładało się siana pod obrus, ale i tu i tu zawsze stoi puste nakrycie czekające na strudzonego wędrowca. Przed kolacją zawsze był opłatek, tyle tylko, że jeśli Wigilię spędzam tylko z rodzicami, to jest to bardziej podtrzymanie tradycji, bo i tak wiemy, czego sobie życzyć. U babci jest to już mniej skonwencjonalizowane, a bardziej osobiste. Kiedy byłem mniejszy, nie przepadałem za opłatkiem, bo zawsze czułem się niezręcznie, kiedy trzeba było złożyć życzenia cioci, czy babci. Teraz nadal nie bardzo wiem, co mówić i jakoś sztucznie to brzmi, ale jednak mam już do opłatka o wiele bardziej pozytywny stosunek.
Potrawy. W domu nigdy nie zabrakło zupy grzybowej, zupy śledziowej z mlecza, smażonego karpia (którego uwielbiam i naprawdę cały rok czekam, żeby go zjeść), pierogów z kapustą i grzybami, karpia w galarecie. Obowiązkowo także kompot z suszu, a na słodko - sernik i makowiec. U babci zestaw jest praktycznie ten sam, jedyną różnicą jest brak zupy śledziowej. Alkoholu na Wigilii nigdy nie było, w Święta u babci się zdarza.
Po kolacji, a przed słodkim, nadchodził u babci czas na śpiewanie kolęd, choć już od kilku lat nie kontynuujemy tego obyczaju, a szkoda. W domu też raczej tego nie robimy, ograniczamy się do słuchania już nagranych. Potem oczywiście rozdawanie prezentów. U mnie zawsze prezenty rozdawał na Święta św. Mikołaj, żaden Gwiazdor, czy Aniołek, czy jeszcze ktoś inny (zresztą o tym, że nie tylko Mikołaj pracuje w Wigilię w Polsce, dowiedziałem się dość późno). Trudno mi powiedzieć, czy w tym roku nadal podtrzymamy tę tradycję, bo nie wiem, czy mój najmłodszy kuzyn jeszcze wierzy w Mikołaja, czy już wyrósł z tego przekonania.
Pisma Świętego się u mnie nie czyta i nigdy tego nie robiło. Podobnie z chodzeniem na pasterkę. Telewizor niestety u babci bywał często włączony, a to ze względu na najmłodszego kuzyna, który jest typowym dzieckiem XXI wieku - telewizor, internet, gry itp. i brak jakiejś refleksji na Święta sad.gif w domu jest lepiej pod tym względem. Święta bez śniegu nie mają tego uroku i magii, dlatego mam nadzieję, że w tym roku napada go trochę.
I to by było chyba na tyle.

Napisany przez: em 21.12.2008 17:21

QUOTE
zupy śledziowej z mlecza

:O

Napisany przez: harolcia 21.12.2008 18:46

Tak mi się nasunęło - właśnie mama piecze przepysznego, tradycyjnego makowca zawijanego, który pojawia się tylko na Święta. Potem ja przejmuję kuchnię i piekę dziś pierniczki biggrin.gif

Napisany przez: Neonai 21.12.2008 19:01

pieczemy z siostrą ciasteczka z żurawiną wg Nigelli Lawson. tylko 15 minut! a jakie dobre biggrin.gif

Napisany przez: Eva 21.12.2008 19:08

Dawaj przepis! My z ekipa na "Wigilie celtycka" (instytutowa) zrobilismy the most salty scones evah, ale i tak dostalismy koszulki za wypieki. czarodziej.gif

Jeszcze chcialabym nadmienic, ze oburzyl mnie troche zarzut, jakoby harmonijna kolorystycznie choinka byla pretensjonalna. Choinka u mnie w domu jest zawsze utrzymana w tonacji zloto-czerwonej i jestem z niej na prawde dumna, bo jest sliczna i wypchajcie sie z ta pretensjonalnoscia, phi.

Nigdy nie ma u mnie 12 potraw ani dodatkowego talerza, za to moja prababcia slynie ze swoich uszek barszczowych, ktore nie dosc ze sa wrecz miniaturowe (a nie jakies wielkie pierogasy), to jeszcze przepyszne i leca w setkach.

Napisany przez: asiatal 21.12.2008 19:20

ja tam uszek nie lubię, bo co roku muszę spędzić jakieś 2-3 godziny na lepieniu ich. A ten farsz jest okropny. Zmielone ugotowane grzyby zmieszane ze sprofanowaną smażoną cebulą. A ten farsz to moja rodzina może łyżkami jeść. Łeee, aż mi się Kubuś cofa.

Napisany przez: PrZeMeK Z. 21.12.2008 20:24

To ja tak jeszcze dodam, bo mi się przypomniało, że dodatkowe nakrycie dla niespodziewanego gościa i siano pod obrusem jest

A choinka już ubrana smile.gif Na niebiesko-srebrno, ale z kolorowymi cukierkami.

Asiatal - wiesz, żarty, że bez Kevina nie ma świąt, żartami, ale telewizor to ZŁO. Zwłaszcza w święta.

Napisany przez: asiatal 21.12.2008 20:27

Ale Ty, Przemku, mówisz o włączonym TV przez całe święta czy np tylko na czas wigilii?

Napisany przez: PrZeMeK Z. 21.12.2008 20:34

Nie no, raczej tylko o Wigilii. Późniejsze dni świąt to bardziej błogie leniuchowanie, ale gapienie się w ekran w Wigilię jakoś odbiera jej w moich oczach wyjątkowość.

Napisany przez: asiatal 21.12.2008 20:38

nie no wiadomo, że trzeba oderwać ślepka od TV na ten czas smile.gif

Napisany przez: Eva 21.12.2008 21:00

Powiedzcie to mojemu dziadkowi.

Napisany przez: Lilith 21.12.2008 21:03

co to jest sprofanowana cebula?

a a propos kolęd, to co roku nasi znajomi organizują wspólne śpiewanie kolęd u siebie w mieszkaniu, zawsze na początku stycznia. przychodzą tłumy z gitarami, skrzypcami, fletami, tamburynami, grzechotkami i innymi przeszkadzajkami i wszyscy śpiewamy po 20 zwrotek nawet, bo znajomi przyprowadzają całe rodziny i babcie przypominają sobie zapomniane słowa. oprocz śpiewania oczywiście jemy pozostalości świąteczne, które się znosi na wielki stół. fajne to jest bardzo, co roku przychodzą ci sami, albo nowi, albo ci sami z nowymi dziećmi, albo znajomymi.

Napisany przez: asiatal 21.12.2008 21:10

sprofanowana cebula w tym znaczeniu oznacza, że normalnie smażona cebula jest mniam-mniam, lecz w towarzystwie grzybów już nie.

Napisany przez: Katon 21.12.2008 21:48

Nie no, co do choinki to będę się upierał. Taka sformatowana kojarzy mi się z supermarketem =D

Napisany przez: Ramzes 22.12.2008 00:41

QUOTE(em @ 21.12.2008 16:21)
QUOTE
zupy śledziowej z mlecza

ohmy.gif
*


W sumie zareagowałem dość podobnie, kiedy się dokładnie dowiedziałem, co jem, ale to jest naprawdę smaczne. No i tradycyjne, choć mało znane.
Przypomniało mi się jeszcze o kutii. Nigdy nie była ona robiona na Wigilię w mojej rodzinie i od zawsze wiedziałem, że coś takiego się jada, ale osobiście nigdy nie miałem z tym do czynienia. Pierwszy i jedyny raz spróbowałem jej w zeszłym roku na weselu kuzyna ;p ale jak dla mnie za słodkie, nie stałem się jej wielbicielem.

Napisany przez: em 22.12.2008 00:50

może mi ktoś łaskawie powiedzieć, co to jest mlecz śledziowy? bo gugle uznały, że to jakieś genetycznie przekazywane z pokolenia na pokolenie general knowledge, bo wyrzuca z siebie tylko kolejne przepisy miast mnie oświecić.

Napisany przez: Eva 22.12.2008 00:51

QUOTE
Nie no, co do choinki to będę się upierał. Taka sformatowana kojarzy mi się z supermarketem =D

http://img367.imageshack.us/my.php?image=img0979he2.jpg

Napisany przez: em 22.12.2008 01:00

Eva, ta choinka jest śliczna. w mojej rodzinie pokutuje kolorystyka zloto-czerwien-odrobina granatu :/. dorzucilabym jakies lancuchy jeszcze :>

Napisany przez: PrZeMeK Z. 22.12.2008 01:28

Zgadzam się, śliczna choinka smile.gif Choć co do łańcuchów też się zgadzam.

Napisany przez: owczarnia 22.12.2008 01:32

Choinki brak, chociaż miała dzisiaj być, ale nie było komu po nią pójść. Domek z piernika nam się rozleciał sad.gif. Ja mam zapalenie: gardła, krtani oraz ucha. Temperaturka jak złoto plus pozostałe atrakcje związane bezpośrednio z chorobą, w domu burdel, nic jeszcze nie gotowe.

Niech mnie ktoś przytuli cry.gif.

Napisany przez: Ramzes 22.12.2008 01:37

http://pl.wikipedia.org/wiki/Mlecz_(ryby)

Napisany przez: em 22.12.2008 01:38

*hugs owca*

Ramzes: jecie zupe ze spermy sledzi? yuk.

Napisany przez: Child 22.12.2008 01:40

Choinka z duper marketu wyglada mniej wiecej tak:
Szkielet - 1 szt,
Gałązki - 46 szt,
Igły - 13543 szt,
Klej montażowy - 3 litry.

Napisany przez: Ramzes 22.12.2008 01:55

Wiem, jak to brzmi, ale to jest przede wszystkim zupa ze śledzia i śmietany. Mlecz jedynie zagęszcza (chyba). Zresztą już napisałem, że kiedy się dowiedziałem, to zareagowałem podobnie, ale jednak po zjedzeniu tego bez świadomości, łatwiej jest później się do tego przekonać smile.gif poza tym jedni jedzą ozorki, inni mózg małpy, a jeszcze inni jaskółcze gniazda. Mało jest rzeczy, których człowiek nie weźmie do ust ;]

Napisany przez: owczarnia 22.12.2008 01:56

Możecie trochę szybciej przytulać? Bo muszę wracać do łóżka sad.gif.

Napisany przez: em 22.12.2008 01:57

*feels ignored*

Napisany przez: Avadakedaver 22.12.2008 02:02

masz huga ode mnie i od mojej pomadki (akurat ona jest najbliżej)

Napisany przez: PrZeMeK Z. 22.12.2008 02:03

To i ja przytulam Owcę.

Napisany przez: owczarnia 22.12.2008 04:47

Trzy osoby, też dobrze. Zawsze to lepiej niż nikt cry.gif.

Napisany przez: hazel 22.12.2008 06:57

Podejrzewam, że o jakiejś bardziej popularnej godzinie zebrałabyś większe grono przytulaczy:)

Znalazłam pozytywną stronę tych świąt: w związku ze świątecznymi porządkami (które mnie niestety nie ominęły, pomimo wielokrotnych deklaracji, że mnie to wali) musiałam wytargać na śmietnik stary regał i wstawić na jego miejsce nowy regał (tzn inny, mniej stary, z pokoju siostry, z którym nie miała co zrobić przy poprzednim przemeblowaniu), który stał na środku pokoju od jakichś dwóch tygodni i co rano o nim zapominałam przy wstawaniu. Dziś się nawet zdziwiłam, jak nie przywaliłam w niego wstając z łóżka.

Napisany przez: owczarnia 22.12.2008 08:56

Niestety, ciężka choroba nie wybiera godziny *wzdycha dramatycznie*.

Pragnę podkreślić, że generalnie przygotowanie Świąt tradycyjnie spoczywa na MOJEJ głowie. Czy doceniacie rozmiar (a raczej bezmiar) mojej tragedii?

Napisany przez: Avadakedaver 22.12.2008 11:59

ja miałem świnkę, zaczęła sie kilka dni przed wigilią, skonczyła kilka dni po, ale to może jednak Bóg istnieje bo wigilię samą w sobie dałem radę zjeść.

w sensie że świnka za bardzo jeść nie pozwala.

Napisany przez: asiatal 22.12.2008 12:04

a ja namówiłam ojca by kupił duuużo mrożonych frytek na wigilię i nawet nikt z rodziny nie zaprotestował smile.gif
jeśli Cię to ucieszy, to <hug for Owca>

Napisany przez: em 22.12.2008 12:06

QUOTE
a ja namówiłam ojca by kupił duuużo mrożonych frytek na wigilię i nawet nikt z rodziny nie zaprotestował

:o

coraz wieksze mi sie galy robia jak ten topik czytam. mrozone frytki? wtf?

Napisany przez: asiatal 22.12.2008 12:36

No co. Na początku tematu było już o ziemniakach. A czym się różnią ziemniaki od frytek?

Napisany przez: Child 22.12.2008 12:36

QUOTE(em @ 22.12.2008 11:06)
coraz wieksze mi sie galy robia jak ten topik czytam. mrozone frytki? wtf?
*

We're all living in Amerika, Amerika, Amerika ist wunderbar. We're all living in Amerika, Coca-Cola, sometimes war.

Napisany przez: managarm 22.12.2008 12:37

To tak jak jesc filet z karpia xD

Napisany przez: em 22.12.2008 13:41

gorzej! to jak usmażyć paluszki rybne frosty zamiast sledzia :P

Napisany przez: Eva 22.12.2008 13:58

Moja mama dosc trafnie skomentowala to stwierdzeniem "No cóż, są różne zboczenia."

Napisany przez: asiatal 22.12.2008 14:06

cheess.gif

Napisany przez: Neonai 22.12.2008 14:16

QUOTE(Eva @ 21.12.2008 18:08)
Dawaj przepis!
*



et voila, http://www.rondelek.pl/ciasteczka-z-zurawinami-i-biala-czekolada-nigelli-lawson/

Napisany przez: Child 22.12.2008 14:42

QUOTE(em @ 22.12.2008 12:41)
gorzej! to jak usmażyć paluszki rybne frosty zamiast sledzia tongue.gif
*


akurat mialem zamiar to zrobic D:

łosos od frosty ftw!

Napisany przez: Avadakedaver 22.12.2008 19:23

QUOTE(asiatal @ 22.12.2008 11:36)
No co. Na początku tematu było już o ziemniakach. A czym się różnią ziemniaki od frytek?
*


mniej więcej tym, czym piaskownica różni się od piasku, a szafa od drzewa.

Napisany przez: asiatal 22.12.2008 20:02

bo ja jestem pionierem

Napisany przez: em 22.12.2008 20:03

god I hope it is not our future
nie ma karpia, za to są frytki z maka!

Napisany przez: Eva 22.12.2008 20:18

Uwielbiam ubieranie choinki z łoskotem wojennych bębnów w tle. Serio, w święta ludzie się powszechnie nienawidzą.

Napisany przez: em 22.12.2008 20:19

paradoksalnie, podnosi mnie na duchu, ze nie tylko ja mam takie doswiadczenia.
jak bozie kocham, za rok przyjezdzam do domu w wigilie rano.

Napisany przez: owczarnia 22.12.2008 20:25

Dziękuję za przytulenia (jednak przyjaciół poznaje się w biedzie). Chyba czuję się trochę lepiej. Dziecko i mąż aktualnie wloką do domu choinkę, jak tylko wrócą zaczynamy ubierać. Może jednak jeszcze coś będzie z tych świąt...

Baj de łej, zawsze ubierałam choinkę sama (bo tak robiła też moja matka, w dodatku w nocy), i zawsze aj waj kolorystycznie i co tam jeszcze. W tym roku postanowiłam zerwać te psychologiczne pęta i ubierać całą trójką, na zasadzie jak będzie, tak będzie. Zobaczymy, co z tego wyniknie. A, i postanowiłam to sobie na długo zanim byłam chora, więc to nie dlatego cheess.gif.

Napisany przez: Neonai 22.12.2008 20:28

QUOTE(Eva)
Uwielbiam ubieranie choinki z łoskotem wojennych bębnów w tle. Serio, w święta ludzie się powszechnie nienawidzą.

QUOTE(em @ 22.12.2008 19:19)
paradoksalnie, podnosi mnie na duchu, ze nie tylko ja mam takie doswiadczenia.
jak bozie kocham, za rok przyjezdzam do domu w wigilie rano.
*



po pierwsze , to nie paradoks, tylko normalny stan rzeczy smile.gif po drugie, mi też właśnie ulżyło. częściowo.

Napisany przez: PrZeMeK Z. 22.12.2008 20:54

Owco - rodzinne ubieranie jest najlepsze wink2.gif

A wrogość... U nas jest to raczej typowa nerwówka, ale póki co bez większych zgrzytów. Zobaczymy, co będzie na Wigilii, na której będzie wujek, który się do nas nie odzywa :|

Napisany przez: Eva 22.12.2008 21:50

Zobaczymy, co bedzie na wigilii, na ktora dwie osoby nie przyjda z wyboru.

Napisany przez: PrZeMeK Z. 22.12.2008 22:02

Przykro to słyszeć, Evo sad.gif

Napisany przez: asiatal 22.12.2008 22:35

czyli że historie takie jak na filmach albo w Opowieści Wigilijnej to tylko mit smile.gif

Napisany przez: Neonai 23.12.2008 00:19

może i nie mit. ale zdaje mi się że sytuacje takie jak opisane wyżej są porażającą większością, tylko często się o tym nie mówi.

Napisany przez: owczarnia 23.12.2008 01:37

Efekt rodzinnego ubierania choinki:

user posted image user posted image

Napisany przez: PrZeMeK Z. 23.12.2008 02:34

Mnie się podoba smile.gif
Mam nadzieję, że dobrze się Wam współpracowało przy ubieraniu i obyło się bez kłótni.

Napisany przez: Avadakedaver 23.12.2008 02:53

głośniki masz duże.

Napisany przez: owczarnia 23.12.2008 03:40

Mój mąż ma. No duże, za duże, nie szło wyciąć ze zdjęcia, boby pół choinki się obcięło.

Ubieranie przebiegło pokojowo, gorzej jest teraz. Kuba doprowadza mnie do rozpaczy po prostu, nie mam już sił. Od dwóch tygodni dopraszam się go, żeby ogarnął ten śmietnik w swoim pokoju. Tłumaczę, że podgarnięcie ciuchów i gratów pod ściany niestety nie wystarczy, żeby można było pokój uznać za sprzątnięty (pomijając już fakt, że jak niby tam odkurzyć po tymi stosami). A on oczywiście ma czas. No i tak aż do dzisiaj wieczorem. Dalej miał czas. Potem przynieśli choinkę, ubieraliśmy, więc się "zmęczył". Musiał odpocząć. Następnie był głodny bardzo (po obiedzie i gorącej kolacji), więc robił sobie kanapki. Później "tylko na chwilkę" musiał sprawdzić coś "bardzo ważnego" na komputerze. Jeszcze później się kąpał, po czym w ciągu pięciu minut zawinął się na pięcie, książka pod pachę i gasi górne światło. Wpadam do pokoju, a on mi na bezczela: "No co, sprzątnąłem przecież?". Patrzę, a tam znajomy widok: książki wszystkie szkolne z papierami rozmaitymi upchnięte byle jak na jednej półce, w szafkach bajzel, w kącie przy łóżku syf zakamuflowany poduszką, parą dżinsów oraz kurtką. Jest druga w nocy. Mam za sobą sprzątanie, ubieranie choinki, pranie, mycie lodówki, padam na ryj. Dostałam szału, wywaliłam wszystko na środek i zażądałam, żeby natychmiast wstał i to sprzątnął jak należy. A on mi na to obrażonym tonem: "Tu było posprzątane. Jak teraz wszystko porozwalałaś, to ja na pewno nie będę sprzątał." I tyle.

NO I CO JA MAM MU ZROBIĆ???

Napisany przez: Eva 23.12.2008 03:58

Ja sama mam zwykle przyjemny bajzelek w pokoju, jestem w tym wzgledzie dosc niereformowalna ale i tak na prawde nie wiem co poradzic. Na mnie raczej nic nie dziala, a wywalanie rzeczy na srodek pokoju tylko rozjusza, wiec nie polecam. Zwlaszcza, ze podejrzewam, ze jemu, tak jak mnie, wcale ten bajzel rozrzucony nie przeszkadza. A Ciebie doprowadza do szalu zapewne :p

Ja w koncu kiedys posprzatam, ale robie to wtedy, kiedy mi sie chce, zdecydowanie nie wtedy, kiedy slysze nad soba jakies krzyki i lomoty.

O, kiedys pomagalo 'Nie wyjdziesz z domu az nie posprzatasz', ale wtedy bylam mlodociana, bardziej chcialo sie do baru, teraz wole lezec z kompem :p

Napisany przez: PrZeMeK Z. 23.12.2008 04:04

Przespać się z tym. Ochłonąć. Odpocząć. A jutro rano na spokojnie pomyśleć. Tylko tyle umiem doradzić.

Napisany przez: owczarnia 23.12.2008 04:17

Ja mu powiedziałam, że nie wyjdzie z pokoju do póki nie posprząta, nie włączy telewizora, nie zrobi siku, nic w ogóle nie zrobi. Nie kładę się dziś bo za dużo mam roboty, więc nie ma obawy, że umknie coś memu oku.

Wic polega na tym, że bałagan niech on sobie ma. Proszę bardzo, ja rozumiem nieład artystyczny, nie ma sprawy. Ale ja nie chcę mieć w domu brudu, najzwyczajniej w świecie. Święta są, każdy kąt wypucowany, a u niego zwały kurzu pod tymi wszystkimi kupami gratów. Nie każę mu sprzątać codziennie, co tydzień, ani nawet co miesiąc. Ale, do licha ciężkiego, są ŚWIĘTA. To chyba powinna być wystarczająca mobilizacja?!

O, i jeszcze mu powiedziałam, że prezentu nie dostanie. Bo Gwiazdor przychodzi tylko do grzecznych dzieci. Oraz zagroziłam, że obleję go wodą.

A jutro to nie ręczę za siebie, bo jutro to już mam w planach mieć wylizane wszystko, zająć się tylko przygotowaniem żarcia. I nie będę się wkurzała, że on mi tu ze swoim syfem teraz się wygruzowywuje. Żadnego odkurzania już ani wycierania, koniec.

Że też ja nie wiem, nie można raz na ROK ruszyć dupy?

Napisany przez: owczarnia 23.12.2008 06:59

No i znalazłam na gówniarza sposób. Wparowałam do pokoju o 4:30 rano, walnęłam górne światło, worki na śmieci w garść i zaczęłam sprzątać. Sama. Wszystko, co mi w rękę wpadło i się nie podobało - do śmieci. Młody zerwał się na równe nogi, najpierw zbaraniał, później zapytał co robię, następnie wyszedł demonstracyjnie z pokoju z pościelą na kanapę. Po piętnastu minutach nie wytrzymał: "Co ty mi tu wyrzucasz?!? Przecież to dobre rzeczy są!!!" "Miałeś czas sam sprzątać, byś mógł decydować. Teraz won." Wyszedł, minęło kolejne pięć minut. "A mogę ci pomóc?..."

No. I sprzątnięte cheess.gif.

Napisany przez: em 23.12.2008 10:00

terror.
ja moich rodziców swego czasu szczerze za to znienawidziłam. bo co ich obchodzi mój pokój, ke?

btw. w mojej wannie pływają karpie.

Napisany przez: owczarnia 23.12.2008 12:15

Ha. Ja też się rzucałam do swoich za to, rzecz jasna. Ale obecnie mam na to nieco inny pogląd cheess.gif. Może dlatego, że to ja spłacam raty za to cholerne mieszkanie, a dziecię głównie zajęte jest obijaniem się *myśli*? Lubo też dlatego, że to ja sprzątam, ja gotuję, ja podtykam pod nos oraz - co najważniejsze - ja funudję mu jego zachcianki. Tak więc mogę chyba w zamian wymagać odrobinę porządku raz do roku w - notabene - jednak było nie było moim pokoju? Swój to on będzie miał, jak se kupi. Tak wiem, jestem podła kapitalistka oraz potwór w ogóle ale 1) nie spałam od 36 godzin, 2) właśnie wróciłam z dwugodzinnej kolejki po x rzeczy (których niestety nie można było kupić szybciej), 3) mam temperaturę oraz wpierdzielam antybiotyk. Więc chwilowo wali mnie wszelka autonomia. Btw, on się kiedyś ożeni. I ta żona na mnie będzie spoglądać, że czego ja go do jasnej cholery nauczyłam...

Napisany przez: asiatal 23.12.2008 12:53

nie chcę być dorosła, nie chcę być dorosła, nie chcę być dorosła.
Wszyscy mi mówią, że jak zacznę się utrzymywać na własną rękę to nie będę kupowała tyle bzdur, że jak zacznę sama płacić rachunki to nie będę spędzać całych dni przed kompem, a teraz jeszcze:

QUOTE
Ha. Ja też się rzucałam do swoich za to, rzecz jasna. Ale obecnie mam na to nieco inny pogląd

Mój pokój wyglądał hmmm.... Dla mnie wyglądał normalnie, ale wszystkim innym się nie podobało. Siostra wróciła do domu na święta, dzielę z nią pokój i prawie od progu było: "co to kur** jest??". Ale teraz pojechali sobie do miasta po coś tam i poodkurzałam ładnie, aż się zmęczyłam i wzięłam się za robienie porządku w szafie z ubraniami, bo się tam upychało wszystko jak popadnie od nie pamiętam kiedy cheess.gif

A gdyby mi ktoś wyrzucił wszystko na środek pokoju a potem zaczął to do worka na śmieci wyrzucać to bym chyba się na tego kogoś z pięściami rzuciła. Chociaż ja nie mam syfu NA środku pokoju, tylko pod ścianami biggrin.gif. U mnie to problem jest taki, że trzeba chyba z 2 razy w tygodniu odkurzać bo mam parkiet czy jak to tam się nazywa i się kurz strrrasznie osadza i mam koty w pokojuuuu :/
QUOTE
btw. w mojej wannie pływają karpie.

aż wrzasnęłam z przerażenia

Napisany przez: owczarnia 23.12.2008 13:04

QUOTE(asiatal @ 23.12.2008 11:53)
A gdyby mi ktoś wyrzucił wszystko na środek pokoju a potem zaczął to do worka na śmieci wyrzucać to bym chyba się na tego kogoś z pięściami rzuciła.
*


A jakby Cię ten ktoś najpierw dwa tygodnie ślicznie prosił?... Na klęczkach prawie?...

To teraz wyobraź sobie tę drugą stronę medalu wink2.gif - czyścisz, pucujesz, sprzątasz (pomimo ciężkiej! choroby). Starasz się, na głowie stajesz, żeby rodzina miała ŚWIĘTA. Dziecko Twe ukochane ma li i jedynie (podkreślam) ogarnąć burdel w pokoju, żebyś mogła tam odkurzyć i tak dalej (bo póki co, nie ma gdzie postawić nogi, o odkurzaczu nawet nie wspominając). I owo dziecko z uporem maniaka (oraz otwartą bezczelnością) Cię, moja droga, olewa. W tak zwane żywe oczy. Ty, rozumiesz, nie śpisz po nocach, ciężko harujesz (chora w dodatku! nie wiadomo, czy nie śmiertelnie nawet!), a ono w nosie ma nadal. Prosisz, tłumaczysz, mówisz. Ściana. No?...

Napisany przez: asiatal 23.12.2008 13:31

jakby mnie ktoś ładnie prosił przez dwa tygodnie no to wiadomo. Jeśli jedyne co Twój syn musi zrobić na święta to posprzątać swój pokój co i tak uczyniłaś za niego no to ma fajnie.

Napisany przez: owczarnia 23.12.2008 15:01

Tak jest, jedyne. No, plus pomoc w przyniesieniu choinki.

No i nie uczyniłam za niego smile.gif. Po występie, który odwaliłam o 4:30, wziął się do roboty aż miło smile.gif.

Napisany przez: LilienSnape 23.12.2008 15:49

ach. po kilkudniowej awanturze doprowadziłam w końcu do błysku pokoj moj.
i nie bardzo mi sie teraz podoba.
ale kiedy zagrozono mi odebraniem komputera nie bylo wyjscia.

Napisany przez: em 23.12.2008 16:01

owczarnio, przecież wszystkie dzieciaki w tym wieku tak mają wink2.gif hopefully, kiedys z tego wyrosnie...

a karpie reagują nerwowym pluskaniem za każdym razem, kiedy wchodzę do łazienki. a to przecież nie ja podniosę na nie topór.

Napisany przez: owczarnia 23.12.2008 16:11

Myślisz?... No jemu się jakby pogarsza sad.gif... Nie chciałabym wychować lenia i brudasa, najgorsze co może być, to facet, który nic sam palcem w domu nie pchnie.

Karp napawa mnie drżeniem w sercu. Pomijając już fakt, że niespecjalnie gustujemy w tej rybce, chybabym padła jako ten Rejtan przed wanną, żeby go nie zabijać... Jakie to szczęście, że u nas nikt nie lubi karpia.

Napisany przez: em 23.12.2008 16:18

bazuję na doświadczeniu
ja tak miałam - wyrosłam, teraz w ramach odreagowania studiów pucuję kuchnię na błysk
moja siostra tak miała - wyrasta powoli, ostatnio dostałam od niej opieprz, że jak przyjeżdżam na weekend, to zawsze robię rozpiździch w ciuchach po pokoju
moj kuzyn tak mial - juz nie ma (choc u niego to w jakis chory pedantyzm nie przeszlo na szczescie)
etc

wiec mozna miec nadzieje :) jak sie dorasta w czystym domu, to potem jakos sie wyrabia taka podswiadoma potrzeba, zeby we wlasnym kacie tez bylo jako-tako. znaczy ja tak sadze ;)

Napisany przez: Katon 23.12.2008 16:29

Czystość to jedno, porządek drugi. Czystości mówimy stanowcze tak, porządkowi niekoniecznie.

Napisany przez: asiatal 23.12.2008 16:31

eeeeeeeem, a jak Wy się tam myjecie? biggrin.gif

Napisany przez: owczarnia 23.12.2008 16:49

No toteż ja cały czas mówię, bałagan może sobie być, ale syf już nie. A przynajmniej na pewno nie na święta. A niestety, nie idzie odkurzyć jak na ziemi stosy leżą, z czego połowa to śmieci.

Hm. To generalnie optymistycznie brzmi, skoro się jednak odmienia. Ja generalnie żadna jakaś tam wielka porządnisia nie byłam, ale z tym co Młody ma to w ogóle nie ma porównania. Owszem, bałaganiłam, ale co jakiś czas mnie brało, żeby jednak uprzątnąć, bo właśnie brud się robił i zalegał i mnie to wkurzało. No, ale ja jednak jestem dziewczyną (plus Kuby nic nie rusza), stąd wątpliwość. Czuję się pocieszona smile.gif.

Napisany przez: em 23.12.2008 17:54

się cieszę smile.gif

wracając do tematu, na mojej klatce święta = grzyby. pachnie grzybami od parteru aż po strych.

Napisany przez: Tajemnicza 23.12.2008 18:45

Owczarnio, świetnie sobie poradziłaś smile.gif mnie zmuszali do sprzątania takim samym sposobem, tyle że po południu. Zaczynali wyrzucać wszystko, co popadnie, a ja w końcu się zrywałam, nie każąc tego robić =)
Mi też dzisiaj udało się ogarnąć pokój. Oczywiście sama, bo siostra stwierdziła, że jej się nie chce. I wyszła. Należy tu powiedzieć, że ona ma 24 lata...
Nasza choinka została ubrana w tym roku wcześniej - wczoraj. Ja ubierałam, a rodzice patrzyli...http://img111.imageshack.us/my.php?image=choinkaoe3.jpg
U mnie na klatce pachnie ciastem tongue.gif

Napisany przez: asiatal 23.12.2008 19:02

a u mnie święta się mają tak, że nikt nic jeszcze nie zrobił. Chociaż nie, babcia upiekła ciasta smile.gif
edit: no dobra, robimy barszcz

Napisany przez: Verita 23.12.2008 20:40

Mi moja mam robiła takie porządki z szufladami wink2.gif Wywalała cała zawartość na podłogę i chcąc nie chcąc musiałam posprzątać wink2.gif
Za to nigdy nie lubiłam świąt. Sprzątanie, pucowanie, aż do przesady. Ale to było kiedyś. Teraz nieco inaczej to wygląda.

A my choinki w tym roku nie ubierałyśmy wink2.gif I tak świąt w domu nie spędzamy, więc tylko jakiś kwiatek został przystrojony lampkami, aby ładnie było wink2.gif

Napisany przez: mroffka 23.12.2008 21:04

Hej smile.gif
Moja choineczka wygląda tak:
http://www.fotosik.pl


Może nie jakas przepiekna i wyjatkowa, ale wazne, ze własna wink2.gif

Napisany przez: harolcia 23.12.2008 21:15

My choinkę jutro ubieramy^^...
jeszcze w temacie porządków - zawsze miałam bałagan, ale porządki na święta w pewnym stopniu sprawiały mi przyjemność, bo oznaczało to coś niesamowitego i specjalnego (Święta biggrin.gif)
U mnie pachnie pieczonym mięsem

Napisany przez: LilienSnape 24.12.2008 01:48

no to wszystkim swiat magicznych! czarodziej.gif rzecz jasna.

Napisany przez: Verita 24.12.2008 08:54

szkoda, że jeszcze nie są białe xD
A przynajmniej dzień zapowiada się ładnie- bez deszczu tongue.gif

no ale przyłączam się do życzeń smile.gif

Napisany przez: mroffka 24.12.2008 11:07

user posted image



Jak obyczaj stary każe,
według ojców naszej wiary,
pragnę złożyć Wam życzenia
w dzień Bożego Narodzenia.
Niech ta gwiazdka betlejemska,
która świeci nam o zmroku,
doprowadzi Was do szczęścia
w nadchodzącym Nowym Roku

Napisany przez: owczarnia 24.12.2008 11:19

user posted image

Napisany przez: em 24.12.2008 11:34

w tym tempie to choinke ubierzemy kolo 19, uszka ugotuja sie po polnocy, a zamiast wieczerzy zjemy sniadanie. przynajmniej prezenty mamy cheess.gif

Napisany przez: Katon 24.12.2008 12:26

Wesołych Świąt!!! Może za rok spotkamy się wszyscy w Hogwarcie jako honorowi goście =D

Napisany przez: Avadakedaver 24.12.2008 12:45

wesołych świąt, magiczni.
ide myc okna podlogi i sprzatac pokoj. szybko, nie?

Napisany przez: Eva 24.12.2008 13:09

Jeszcze zyczenia na imieninki mozecie mi poskladac. :grinch:

Napisany przez: Zeti 24.12.2008 13:10

Ile w przestrzeni jest wektorów,
Co nie tworzą pustych zbiorów,
Ile liczb jest zespolonych,
Ile całek oznaczonych,
Ile krzywych eliptycznych,
Ile funkcji jest cyklicznych,
Ile zero ma dzielników,
Ile różnych jest wyników,
Ile funkcji kwadratowych,
Co nie mają miejsc zerowych,
Ile równań niezależnych,
Ile jest szeregów zbieżnych,
Ile krzywe mają siecznych,
Ile jest układów sprzecznych,
Ile różnych jest symetrii,
Ile twierdzeń w geometrii…

Tyle szczęścia i radości
W Twoim sercu niech zagości!
W Nowym 2009 Roku!

PS
To jest zawsze dobry powód,
może ktoś ma ładny dowód…?

Napisany przez: asiatal 24.12.2008 13:16

hehe a ja już grzybki przemieliłam i zostałam nawet opryskana tym.... wywarem smile.gif. Choinka została już przytargana do domu i ustawiona. Jest byyyyczaaaa biggrin.gif. Stojak jest za mały i na pewno się wywali cheess.gif

edit: ładna strona główna smile.gif. Kto to popełnił?

Napisany przez: Zeti 24.12.2008 13:28

U mnie już wszystko gotowe oprócz śniegu. Jeszcze nie pada. Moja choinka jest bardzo kolorowa, wszelkie próby zachowania niebiesko-srebrno-złotej tonacji które podjęła moja mama spełzły na niczym. W każdym razie mi się podoba. Ja w pokoju mama taką małą z szyszek pomalowanych sprayem na zielono. A pokój sprzątałem dwa dni. Ja tam zawsze mam taki artystyczny bałagan, ale mama tego nie lubi, więc na święta posprzątałem tak elegancko. Kutii nigdy nie jadłem. Na wieczerzę mamy przygotowany: barszcz czerwony z kapuśniaczkami (to takie dodatki z ciasta z kapustą i grzybkami) żurek z uszkami, pierogi z kapustą i grzybkami, pierogi ze śliwek, rybka, chyba raczej nie karp, ziemniaczki z cebulką i szczypiorkiem takie całe przysmażone, jak tylko na wigilie się je, sos grzybowy, groch z kapustą, chleb pieczony przez mamę, oczywiście kompot ze śliwek i ryba po grecku. I makowce, przepyszne makowce wink2.gif

Napisany przez: mroffka 24.12.2008 13:37

QUOTE(Eva @ 24.12.2008 14:09)
Jeszcze zyczenia na imieninki mozecie mi poskladac. :grinch:
*





Choć jesteś daleko ode mnie, choć życie jest smutne i złe... Wiedz, ze ktoś potajemnie gorące życzenia Ci śle smile.gif

Napisany przez: GrimmY 24.12.2008 14:04

Wesołych Świąt magiczni

a forumowym Ewom dodatkowo zdrowia i przychylności wszystkich znajomych wam ludzi nie tylko od święta.

Napisany przez: LilienSnape 24.12.2008 14:04

święta święta. a ja sie czuje jakby dementorzy krazyli w powietrzu.
nnie ma co .

Napisany przez: managarm 24.12.2008 14:36

E, kto da mi pod choinke Ksiecia Polkrwi?

Napisany przez: asiatal 24.12.2008 14:42

a u mnie taki drobniutki śnieżek-ledwo-co-go-widać pada i sie od razu topi. Ale jest!
Jak dzisiaj rano do pokoju wpadli rodzice z życzeniami imieninowymi dla siostry to serio myślałam, że jak w HP, prezenty rano. Tylko że nie ten dzień smile.gif

a wszystkim Ewom i Evom życzę wszystkiego najlepszego, ładnych okularów, choinek wedle gustu i duuużo prezentów.

Napisany przez: LilienSnape 24.12.2008 14:45

u mnie tez snieg pada.
ale... ach co za pech z deszczem.

Napisany przez: asiatal 24.12.2008 15:09

a u mnie już nie :|

Napisany przez: kate711 24.12.2008 15:29

Życzę Wszystkim Wesołych Świąt!
A Evie, dodatkowo, Wszystkiego Najlepszego z okazji imienin. smile.gif

U mnie też padał śnieg, ale już nie ma po nim śladu...
A w domu właśnie smażą się karpie i przygotowujemy się powoli do wyjścia na Wigilię do rodziny.

Napisany przez: em 24.12.2008 15:32

Evie i Lilith najlepsze imieninowe
Adamom takoż

i ciepłych i wesołych
ide dzisiaj na pasterke czarodziej.gif

Napisany przez: PrZeMeK Z. 24.12.2008 15:35

QUOTE(managarm @ 24.12.2008 14:36)
E, kto da mi pod choinke Ksiecia Polkrwi?
*


Mogę Ci przywieźć na Sylwestra i pożyczyć smile.gif

Wspaniałych i spokojnych świąt Bożego Narodzenia, Magiczni. Evie i Lilith dodatkowo imieninowo najserdeczniejsze życzenia :]

Dodam jeszcze, że piękne bożonarodzeniowe logo Magicznego Forum, jakie możecie podziwiać u góry, jest autorstwa Hazel. Jeszcze raz dzięki, Alicjo!

Napisany przez: LilienSnape 24.12.2008 15:47

ożesz kurde !
zaczyna sie robić bialo. i to bardzo bialo.


najlepszego Evie i Lilith.

Napisany przez: harolcia 24.12.2008 16:02

Przygotowania przebiegają tradycyjnie - pełno kłótni o nic, lampki na choinkę nawalają, nie można się z czasem wyrobić, ale przecież to święta smile.gif

I właśnie z tej okazji - wszystkim Magicznym - wszystkiego co magiczne (nie chce mi się rozdrabniać, bo każdy wie, co to dla niego znaczy)
A Ewom i Adamom tegoż Forum - najlepszego z okazji imienin <-tiaa, oryginalnością to ja się nie popisałam


Edit- u mnie pada śniego, który już topnieje dry.gif

Napisany przez: Ramzes 24.12.2008 16:38

Jupi w końcu po wielu latach, znowu mamy prawdziwą choinkę czarodziej.gif i śnieżek prószy smile.gif
I okazało się, że zupa śledziowa jest bez mlecza, taki mały żarcik mojego taty był ;]

Dołączam się do życzeń dla magicznych - wszystkiego najlepszego, zdrowych, wesołych i magicznych świąt. Niech to będzie wyjatkowy czas.
I również Ewom - wszystkiego najlepszego, co ten świat ma do zaoferowania.

Napisany przez: em 24.12.2008 17:08

czy waszym świętom też akompaniuje rmf? moja rodzina kontynuuje te tradycje cheess.gif
i stwierdzam, ze moje ulubione piosenki tzw. swiateczna to last christmas jednak, a ze starszych sleigh ride cheess.gif
ciezko mi wybrac jakas kolede kurcze... ale z sentymentu polonistycznego chyba Bog sie rodzi

Napisany przez: Eva 24.12.2008 17:11

Mi akompaniuje Mozart, Faderhead i Brudershaft, nie daje sie stlamsic swiatecznej atmosferze ;>

Napisany przez: Claudia_Black 24.12.2008 17:24

Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku, ludzie! czarodziej.gif

Napisany przez: harolcia 24.12.2008 17:27

u mnie też rmf rulez smile.gif
a z świątecznych piosenek, obok Last Christmas najbardziej cenię sobie http://www.youtube.com/watch?v=AZc2etuwH0Y&feature=related i http://www.youtube.com/watch?v=_8HehlaZG5Y i http://www.youtube.com/watch?v=asq7TW4bRBU.


Napisany przez: PrZeMeK Z. 24.12.2008 17:30

QUOTE(em @ 24.12.2008 17:08)
czy waszym świętom też akompaniuje rmf? moja rodzina kontynuuje te tradycje cheess.gif
i stwierdzam, ze moje ulubione piosenki tzw. swiateczna to last christmas jednak, a ze starszych sleigh ride cheess.gif
ciezko mi wybrac jakas kolede kurcze... ale z sentymentu polonistycznego chyba Bog sie rodzi
*


Tak, RMF króluje :] Z piosenek lubię najbardziej "Do they know it's Christmas". A z kolęd - zdecydowanie "Bóg się rodzi", bez dwóch zdań!

Napisany przez: vold 24.12.2008 17:38

miesie Wy moje i MiśKi, zdrówka dużo, szczęścią, uśmiechu troche beztroski i pracy, wyważonego życia (jestem jak jing jang, followup). cieszcie się życiem i nie zamulajcie, a jak zamulacie to z dobrego powodu i krótko.
:*

Napisany przez: asiatal 24.12.2008 19:19

u mnie jeżeli już to zet :]

Napisany przez: Tajemnicza 24.12.2008 21:37

No to magicznych Świąt dla Was wszystkich czarodziej.gif
I Ewom również wszystkiego imieninowego smile.gif

Napisany przez: Ramzes 25.12.2008 01:16

Nie, u mnie po pierwsze rzadko słucha się radia, a po drugie nigdy nie słucha się rmf. Jeśli już, to Trójki.
A z piosenek świątecznych moim zdecydowanym faworytem jest Have yourself a merry little Christmas. Strasznie nastrojowa jest.

Napisany przez: PrZeMeK Z. 25.12.2008 02:39

Śpiewanie kolęd w kościele ma jednak swój niepowtarzalny klimat.

Napisany przez: Eva 25.12.2008 03:53

Spiewanie koled w pubie przy dzwiekach scottish bagpipes - to ma dopiero klimat wink2.gif

Napisany przez: PrZeMeK Z. 26.12.2008 20:20

Właśnie nas odwiedzili kolędnicy smile.gif

Napisany przez: abstrakcja 26.12.2008 20:57

U mnie też byli...
Lampki mi ukradli z żywopłotu, złodzieje jedne.
A ja im dałam pierniczki.
No patrzcie.
I nawet powiedziałam 'ładnie śpiewacie chłopcy,nono', choć fałszowali, że słuchać się nie dało.
...
Szybko pożałowałam, że drzwi otworzyłam tym pasożytom.
Wrrr.

No i poczuj tu magię tych świąt... :/

Napisany przez: LilienSnape 26.12.2008 20:59

odplacili sie za pierniki.
bo zapewne liczyli na pieniadze.

Napisany przez: abstrakcja 27.12.2008 14:44

Niech się cieszą , że w ogóle dostali.
Że im w ogóle OTWORZYŁAM drzwi...
Bo matka mówi - 'nie otwieraj, zaś kasy będą chcieli'
Ojciec to samo.
A ja sobie pomyślałam - otworzę, co mi zależy... chłopcy się bawią, no co. Też zawsze chciałam kolędować. Ale albo byłam za mała, albo za duża i tak jakoś wyszło, że nigdy nie miałam okazji. :/
No i otworzyłam.
No i pożałowałam.
Sąsiad mądry, nie otworzył.


Napisany przez: PrZeMeK Z. 27.12.2008 16:00

Ej, no ale przecież to oczywiste, że kolędują za pieniądze. Wpuszczając ich do domu, dajesz wyraźny sygnał "Dostaniecie pieniądze". Powiedziałbym, że kradzież lampek jest w tej sytuacji może nie uzasadniona, ale nieco bardziej zrozumiała wink2.gif

Napisany przez: Neonai 27.12.2008 16:32

QUOTE(abstrakcja @ 27.12.2008 13:44)
Niech się cieszą , że w ogóle dostali.
Że im w ogóle OTWORZYŁAM drzwi...
Bo matka mówi - 'nie otwieraj, zaś kasy będą chcieli'
Ojciec to samo.
A ja sobie pomyślałam - otworzę, co mi zależy... chłopcy się bawią, no co. Też zawsze chciałam kolędować. Ale albo byłam za mała, albo za duża i tak jakoś wyszło, że nigdy nie miałam okazji. :/
No i otworzyłam.
No i pożałowałam.
Sąsiad mądry, nie otworzył.
*



:facepalm:

Napisany przez: em 27.12.2008 16:33

no, troche.

Napisany przez: abstrakcja 27.12.2008 16:36

No jasne. Choinkę mogli od razu wziąć. Albo cały żywopłot, nie żałujmy im! Ja ich przecież rozumiem. Rozumiem to, że wzięli parę (2-3 jak dobrze pamiętam) lampek , które nie przydadzą im się do NICZEGO , przez co nie świeci cały łańcuch na całym żywopłocie.
...
Arghh.
No dobrze, ja wiem, że oni kolędują 'za pieniądze'. Ale to nie jest na zasadzie 'wrzuć monetę to Ci zaśpiewam', tylko raczej na zasadzie 'zaśpiewaj mi ładnie, to Ci może wrzucę monetę'. Przynajmniej ja to tak odbieram. Otworzyłam, nie spytali, czy mają śpiewać czy nie, po prostu zaczęli, że tak się brzydko wyrażę, wydzierać mordy. Nie miałam drobnych , no to dostali paczkę pierniczków, nawet podziękowali, bezczelni obłudnicy...
;]
Nie wiem jakie zasady Ty wyznajesz, ale ja to chyba strasznie naiwna jestem, skoro myślałam sobie, że tacy fajni chłopcy chodzą sobie po domach i śpiewają dla dobrej zabawy i umilenia ludziom czasu. A oni okazali się kim? Zwykłymi złodziejami!... Na drugi raz ich z rózgą pogonię albo psem poszczuję, o!

(i uwierz tu w magię tych świąt... no uwierz)




Napisany przez: em 27.12.2008 16:40

QUOTE
ja to chyba strasznie naiwna jestem

rolleyes.gif

Napisany przez: LilienSnape 27.12.2008 16:40

strasznie szybko sie bulwersujesz. chyba az za.

Napisany przez: abstrakcja 27.12.2008 16:43

Nie. biggrin.gif Po prostu strasznie mi się nudzi.
A z drugiej strony, przejaw anielskiej cierpliwości w postaci usprawiedliwiania złodziejów potrafi wyprowadzić poszkodowanego z równowagi.

.


wink2.gif

Napisany przez: avalanche 27.12.2008 16:47

człowiek uczy się na własnych błędach smile.gif

Napisany przez: PrZeMeK Z. 27.12.2008 17:00

No przecież ich nie usprawiedliwiam, tylko mówię, że nieco ich rozumiem wink2.gif Rzecz jasna, to, co zrobili, było nie w porządku.

Napisany przez: Lilith 27.12.2008 22:11

pal licho lampki.
mnie właśnie ukradli rower :/

Napisany przez: PrZeMeK Z. 27.12.2008 23:27

Ej, no to już jest chamstwo pierwszej wody :/

Napisany przez: Avadakedaver 28.12.2008 01:32

a mi ukradli czaaaaaaas
ja nie chce wracac od szkoly

Napisany przez: asiatal 28.12.2008 01:45

nie wiem jak Ty, ale ja mam jeszcze tydzień wolnego (oł jea). I nie żeby mi się dni zlewały w jeden: "o, to to wczoraj ja oglądałam csi ny?"

Napisany przez: Avadakedaver 28.12.2008 01:49

ny zapewne lepsze od miami, ale lv biją wszystkie na łeb smile.gif

Napisany przez: asiatal 28.12.2008 01:52

lv nie oglądam, bo to wygląda jak niekończąca się historia. A teraz to ani bez ny ani bez miami nie moglabym zyc.

Napisany przez: Avadakedaver 28.12.2008 01:57

kaman, nie o historie tu chodzi ino o ekipe i przpadki.

Napisany przez: asiatal 28.12.2008 01:59

ekipowo ty chyba ny jest lepszy od miami. A o przypadki to 6 sezon miami byl fajny, chociaz ny czasami tez ma niezle

Napisany przez: Neonai 28.12.2008 14:48

gadki o serialach na kulturze.

Napisany przez: Hagrid 03.01.2009 13:03

A wie ktoś może jak świętują prawoławni? Chyba za 3 dni będą mieć święta, przynajmniej w świątecznym czasie nie są tak bombardowani bożonarodzeniową cepelią.

Kiedyś mnie dziwiło że w Rosji wyczekują na "dziadka mroza", ale w zasadzie zachodni "santa claus" wcale nie jest lepszy, wiecie że 3\4 z wizerunku Mikołaja stworzono w samym tylko Nowym Jorku? Łącznie z reniferami i wchodzeniem przez komin.
A sam Mikołaj utracił status świętego w Kościele, także obie wersje świątecznych "dziadków" mają równie słabe popracie w tradycji.

Ciekawe że kiedyś Mikołaj kojarzył się z egzotyką,przypływał do Amsterdamu wz czarnoskórą eskortą by rozdawać prezenty, ale śniady Mikołaj widac był malo atrakcyjny wizerunkowo.

Napisany przez: hermionak 07.01.2009 08:33

biggrin.gif ja święta spędziłam z rodziną a sylwester bez alkocholu tongue.gif

Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)