Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )


yasmin Napisane: 24.03.2006 18:41


Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 12
Dołączył: 20.06.2005
Nr użytkownika: 3220


Dziękuję za tak wiele komentów i chciała bym kilka spraw wyjaśnić...
1. Błędy są, nie ukrywam tego. Jak już napisałam na początku na gwałt potrzebny/a jest mi drugi beta!
2. Co do treści:
- to pierwszy rozdział więc nie oczekujcie żeby w niem się wszystko wyajaśniło (pobudki pana Malfoy'a przedstawione są w rozdziale drugim)
- według mnie urok tego opo jest zawarty właśnie w tym surrealiźmie, ale każdy ma prawo do własnego zdania.

Jeszcze raz dziękuję...
  Forum: Kwiat Lotosu · Podgląd postu: #257613 · Odpowiedzi: 36 · Wyświetleń: 44141

yasmin Napisane: 23.03.2006 19:58


Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 12
Dołączył: 20.06.2005
Nr użytkownika: 3220


od tłumaczki: Ze względu na to, że jestem b. przywiązan do tego forum, postanowłam zamieścić tu moje pierwsze(publikowane) tłumaczenie. Sparx jest jedną z moich ulubionych anglojęzycznych autorek. Jej ff nie zostało jeszcze ukończony ale już teraz ma 30 rozdziałów. Narazie z tłumaczeniem dobrnełam do III, jednak w związku z brakiem bety prace staneły. Teraz zapraszam do lektury...

tytuł oryginalny: The Unseemly Proposal
link: http://fanfiction.mugglenet.com/viewstory.php?sid=10872
autorka: Sparx
zgoda: jest
tłumaczenia: yasmin
beta: Carmen
bohaterowie: wszyscy należą do jakże wspaniałej autorki jaką jest J.K. Rowling
uwagi: PG-13, napisane pomiędzy V a VI

Rozdział I: Niezapowiedziana wizyta


Był to ostatni tydzień wakacji przed rozpoczęciem siódmego roku w szkole Magii I Czarodziejstwa Hogwarcie. Hermiona Granger siedziała wygodnie na fioletowej sofie całkowicie pochłonięta czytaniem podręcznika Historii Magii. Tegoroczne wakacje były obfitujące w liczne wydarzenia dla niej i jej przyjaciół.
Harry, Ron, Hermiona, Profesor Dumbledore, większość uczniów (wyłączając prawie wszystkich Ślizgonów z wiadomych powodów) i nauczyciele z Hogwartu spędzili ich dużą część na wojnie z Lord’em Valdemort’em, który ostatecznie został pokonany. Spotkał się z słusznym końcem, śmiercią w najgorszej postaci.
Po wyrzuceniu obrazów i wspomnień z ostatnich zdarzeń, Hermiona miała nadzieję spędzić to, co pozostało jej z wakacji w spokoju. Książka już zaczynała ją pochłaniać, kiedy jej wzrok przyciągnęło buchnięcie szmaragdowych płomieni w kominku.
Spoglądając na ludzi stojących na palenisku, głośno sapnęła. Przetarła oczy i jeszcze raz spojrzała na kominek z nadzieją że to tylko wyobraźnia płata jej figle. Na ogólne rozczarowania i przerażenie, cały czas tam stali przyglądając się dziewczynie.
- Nie może być! - powiedziała odkładając podręcznik. “Co do diabła tutaj robicie!?”

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Draco Malfoy siedział na ciemnozielonej, atłasowej kanapie w Malfoy Manor, polerując swoją miotłę. Całe przedpołudnie obserwował ojca. Nie wydawał się całkiem swój. Faktem było, że Lucjusz Malfoy zachowywał się dziwnie od porażki Czarnego Pana. Cały czas był taki sam, jednak w pewien sposób inny.
- Draco! - powiedział Pan Malfoy po paru chwilach przechadzania się po zabytkowym kilimie naprzeciwko kominka - Przebierz się -.
Draco popatrzył na ojca.
- Po co? -
- Wybieramy się… gdzieś. -
- Gdzie i co jest źle z tym co mam na sobie? -
- Nie zadawaj pytań, Draco - powiedział groźnym tonem. - Po prostu zrób co ci powiedziałem. Teraz idź i się przebierz -
Mój ojciec jest obłąkany, pomyślał Draco idąc do swojego pokoju. Przed narzuceniem szaty, przebrał się w parę czarnych spodni i szarą koszulę. Zszedł na dół i zobaczył swoich rodziców stojących przed kominkiem. Domyślił się, że będą podróżować Proszkiem Fiuu. Bardzo chciał zapytać się jeszcze raz o to, gdzie się wybierają zdecydował, że lepiej jeśli się zamknie.

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Hermiona patrzyła jak Malfoy’owie wychodzą z kominka. Zauważyła, że Draco ma taki sam wyraz czystego szoku i zdziwienia na twarzy jak ona.
- Co do diabła robimy w domu tej szlamy, ojcze!? - zapytał Draco patrząc się na Hermionę.
- Uważaj na swój język, Malfoy! - powiedziała Hermiona. - Jesteś w moim domu. Nie życzę sobie, żebyś obrażał mnie w moim własnym domu.
- Ach tak? - Draco spojrzał na nią groźnie. - Co chcesz z tym zrobić, Szlamo? -
- Cicho Draco! - powiedział gniewnie Pan Malfoy, dźgając syna w plecy końcem różdżki. - To nie jest sposób w jakim powinieneś odnosić się do panny. - Popatrzył się na Hermionę z uśmiechem, który sprawił ze wyglądał przeraźliwie. - Dzień dobry szla- panno Granger - powiedział szybko ukrywając swój błąd. - Czy twoi rodzice są w domu? Muszę zamienić z nimi słowo. -
Hermiona podejrzliwie zmierzyła wzrokiem pana Malfoy’a. - Czego to ma dotyczyć? -
- Panno Granger - powiedziała Narcyza Malfoy z nutą wyższości, - Jesteśmy tu po to, żeby rozmawiać z dorosłymi w tym domu. Gdzie oni są? -
- Matko, czemu miałabyś rozmawiać z tymi głupimi mugolami? - zapytał Draco nie spuszczając przy tym ani razu wzroku z Hermiony.
Pani Malfoy popatrzyła na Draco’na wzrokiem mówiącym, żeby siedział cicho.
Zanim Hermiona zdążyła cokolwiek powiedzieć, jej rodzice schodzili na dół ze swojej sypialni. Granger’owie sprawili wrażenie zaintrygowanych widząc nieznanych ludzi stojących w salonie.
- Tak, w czym możemy pomóc? - zapytał niepewnie pan Granger zbliżając się do Malfoy’ów.
- Ach, Pan i Pani Granger, to dla mnie przyjemność wreszcie się z państwem spotkać - wybuchł pan Malfoy, sunąc na przód, żeby uścisnąć im trochę zbyt entuzjastycznie rękę. - Jestem Lucjusz Malfoy, to moja żona, Narcyza Malfoy i mój syn, Draco Malfoy. -
Pani Malfoy uśmiechnęła się słabo. – To przyjemność spotkać państwa - powiedziała z tą samą nutą wyższości w głosie. Wyglądała na znudzoną całą
tą pogawędką.
Draco wolał zostać cicho po tym,jak jago rodzice ponownie kazali mu siedzieć cicho. Rozejrzał się dokoła po domu Granger’ów i zauważył kontrast pomiędzy ich a jego domem. Po pierwsze, tu było znacznie jaśniej w porównaniu do jego mrocznej i ponurej rezydencji. Ten dom jest również dużo mniejszy, zauważył z lekkim obrzydzeniem.
Pani Granger spoglądała to na jednego, to na drugiego członka rodziny Malfoy’ów. „Słyszałam o was od Hermiony -, powiedziała. Zwróciła oczy na Draco, - Zwłaszcza o tobie. -
Pan Malfoy zachichotał, co bardziej brzmiało jakby by odchrząkiwał. - Mam nadzieję że Panna Granger mówiła same miłe rzeczy. -
Pani Granger pokręciła głową. - Właściwie to nie. -
Pan Malfoy zachichotał po raz drugi – Mniemam, iż Draco i Panna Granger są w przyjacielskich stosunkach. -
- To jakieś nieporozumienie, - powiedziała głośno Hermiona.
- Jesteś zabawną dziewczyną panno Granger, - powiedział pan Malfoy z tym samym obstruktywnym uśmiechem. - Więc, przybyłem tutaj w nadziei że zmienię relacje pomiędzy wami dwojga. -
Hermionie nie spodobało się to co usłyszała. Wzdrygnęła się i zaczęła rozważać co chodzi po głowie pana Malfoy’a
- Ojcze, sprawy pomiędzy Szlamą a mną są takie jakie być powinny, - powiedział z zabarwieniem obawy w głosie.
Pan Malfoy zignorował syna i popatrzyła na Granger’ów. „Panie i pani Granger, przybyłem tu dzisiaj z propozycją oświadczyn. Pragnę, żeby mój syn ożenił się z państwa córką.”
Szczęka Hermiony opadła, a jej oczy rozszerzyły się. Jej rodzice westchnęli podczas gdy Draco wyglądał jakby miał zaraz zemdleć. Jedynie dwie osoby wyglądała na spokojne, pan i pani Malfoy.
- NIE MA SZANS! - krzyknęli jednocześnie Draco i Hermiona, po chwili ciszy.
- Panie Malfoy, nasza córka jest zbyt młoda na małżeństwo. Nie ma jeszcze skończonych osiemnastu lat, - poinformował pan Granger. - Nie uważam, żeby był dobry pomysł… -
- Proszę nie być głupcem, panie Granger, - przerwał pan Malfoy, - Uważam, że to wspaniały koncept! Nie sądzisz, Narcyzo? -
- Myślę, że to wspaniały pomysł - zgodziła się pani Malfoy, ciągle nie zdradzając żadnych uczuć.
- Ja nie uważam, żeby to był świetny pomysł! - zaprotestował Draco. - Myślę, że jest głupi! Ojcze, czyś ty zwariował? -
- Draco, jeśli nie potrafisz powstrzymać się od mówienia, będę zmuszony do użycia na tobie zaklęcia uciszającego, - powiedział zirytowany pan Malfoy.
Draco złożył ze zdenerwowania ręce i przeklął pod nosem. Wszyscy mówią mi żebym się zamknął. Ojciec traktuje mnie jak małe dziecko!. Jak on może oczekiwać ode mnie tego, żebym poślubił tą paskudą, małą Szlamę?
Spojrzała ciężko na pana Malfoy’a.
- Wiem dlaczego to wszystko. Wreszcie to zrozumiałam. - Wzburzyła się Hermiona, zakładając rękę na rękę. - Chcesz, żeby twój syn ożenił się ze mną, ponieważ chcesz pozyskać sobie respekt Czarodziejskiego Świata. -
- Nie wiem o czym mówisz, Panno Granger. -
Hermiona kontynuowała ignorując p. Malfoy’a, - Po porażce Voldemorta miałeś szczęście, że nie zostałeś oskarżony o bycie Śmierciożercą. Minister Magii uniewinnił cię, ale cały czas nie jesteś w pełni respektowany przez Świat Czarodziejów. Większość czarownic i czarodziejów jest pewna twoich koneksji z Voldemortem, więc odmawiają traktowania cię odpowiednio. -
”Więc, zjawiasz się tutaj oczekując, że twój syn, twój jedyny czysto-krwisty dziedzic, ożeni się ze mną, Szlamą, tylko po to, Lucjuszu Malfoy’u, żeby ponownie pozyskać prestiż wśród czarodziejskiego społeczeństwa. Przez ślub swojego syna z mugolką, chcesz pokazać Czarodziejskiemu Światu, że naprawdę jesteś pokojowo nastawiony w stosunku do mugoli i pół krwistych czarodziejów i czarownic. Ale ja nie zamierzam dopuścić do tego, panie Malfoy. Nie ma szansy na to, żeby twój syn i ja dalibyśmy ci jeszcze raz satysfakcję z władzy. -
Draco chciał nauczyć Herminę (co!) drobnej lekcji, ale nie mógł, pod świadomie czując, że dziewczyna ma rację. To miało sens. Jego ojciec nie miałby problemów z rujnowaniem przyszłości własnemu synowi, żeby dostać to co chce.
- Muszę przyznać ,że jesteś właścicielką barwnej wyobraźni, - powiedział spokojnie pan M. - Masz rację z pokojem pomiędzy czarodziejami i mugolami. Pragnę właśnie tego i niczego innego. Nie jestem zainteresowany władzą ani pozycją. -
- Jestem pewna, że nie - powiedziała Hermiona przewracając oczami. - Nic, co powiedziałeś, nie przekona mnie do poślubienia twojego syna. Po prostu to jest niemożliwe. Nie znosimy siebie nawzajem i nienawiść to jedyna relacja jaką będziemy mieli pomiędzy sobą. -
- Hm, są inne sposoby przekonywania, wiesz o tym. - Powiedział p. M. podnosząc różdżkę.
P. Granger położył rękę obronnie na ramieniu córki.
- Panie Malfoy, z przykrością muszę poprosić pana i pana rodzinę o opuszczenie mojego domu w tej chwili. Jak widzicie nie akceptujemy oświadczyn, a po wyglądzie waszego syna uważam, że on też. Nie ma takiego argumentu, który mógłby nas przekonać, więc proszę o wyjście. -
Kąciki ust p. M. lekko drgnęły i uśmiechnął się.
- Może to, że Draco i Hermiona będą mieszkać razem w jednym dormitorium zmieni sprawę. Na lepsze, mam nadzieję. -
Draco odwrócił się do swojego ojca z wyrazem rozterki na swojej bladej twarzy.
- Co masz na myśli? - zapytała Hermiona, ubierając w słowa dezorientacje Draco.
- Nie wie pani, panno Granger? - zapytał ze swoim nieodłącznym uśmieszkiem
- Draco jest nowym Prefektem Naczelnym. A z tego co wiem ty jesteś drugim Prefektem Naczelnym (przypis tł. - po angielsku to Head Girl więc brzmi poprawnie gramatycznie, bez powtarzania).
Hermiona zesztywniała.
- Musisz się mylić. Nowym Prefektem Naczelnym (przyp. tł. Head Boy) jest Terry Smithers z Ravenclafu. Byłam poinformowana o tym listem z Hogwartu. -
Uśmiech na twarzy pana Malfoy’a powrócił.
- Powiedzmy, że Pan Smithers spotkał się z bardzo niefortunnym wypadkiem i jest niezdolny do wykonywania swoich obowiązków jako Prefekta Naczelnego przez następny miesiąc lub dwa. Nie będzie zdolny do tego, żeby w ogóle powrócić do szkoły -
Hermiona pomyślała o wyciągnięciu różdżki i rzuceniu na niego klątwy.
- Co mu zrobiłeś?! - zapytała.
- Więc po przekonującej rozmowie prof. Snape, - p. M. kontynuował udając, że nie słyszał wypowiedzi Hermiony, - Dumbledor zdecydował ze Draco powinien przejąć obowiązki Prefekta zamiast pana Smithers’a -
Draco wydawał się zachwycony perspektywą bycia Prefektem Naczelnym i zadowolony z siebie uśmiechnął się do Hermiony.
- Może wy dwoje nauczycie się ignorować swoją inność, i kto wie? Wszystko się może zdarzyć, - powiedział z błyskiem w oku pan M.
- Nie ma najmniejszych szans, żeby mogło się cokolwiek zdarzyć,- powiedziała Hermiona obrzucając Draco’a paskudnym spojrzeniem.
- Po raz pierwszy zgadzam się ze Szlamą -
- Panie Malfoy, chciałbym jeszcze raz poprosić o opuszczenie mojego domu, -powiedział z cierpliwością, na jaką go tylko było stać, pan Granger. -Teraz. -
- Panie, Pani Granger, powiadomcie mnie jeśli zmienicie zdanie. -
- Jestem pewna, że to zrobimy, - wymamrotała sarkastycznie Hermiona.
Ostatni raz wymieniając odrażające spojrzenie z Hermioną, Draco wszedł do kominka i w mgnieniu oka, Malfoy’owe zniknęli w szmaragdowych płomieniach.
  Forum: Kwiat Lotosu · Podgląd postu: #257524 · Odpowiedzi: 36 · Wyświetleń: 44141

yasmin Napisane: 05.02.2006 14:20


Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 12
Dołączył: 20.06.2005
Nr użytkownika: 3220


Dopiero teraz zdałam sobie sprawę że na magicznym zaczęłam już to kiedyś czytać! Właśnie wracałam z DK i tu patrze "Rozmowy Barowe". Autorka się zgadza, więc wchodzę. Najbardziej zdziwiło mnie to że już wstawiałm kiedyś komenta. Rozpływałam się nad twoją twórczością na dziurawcu więc nie czuję się do tego zobligowana tutaj. Powiem tylko krótko... pisz i nieczego nie zmieniaj, bo naprawdę masz talent.

Chylę kapelusik...
  Forum: Kwiat Lotosu · Podgląd postu: #251151 · Odpowiedzi: 30 · Wyświetleń: 19606

yasmin Napisane: 21.11.2005 19:13


Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 12
Dołączył: 20.06.2005
Nr użytkownika: 3220


Hm... ciekawe, zobaczymy jak się rozwinie.
  Forum: Kwiat Lotosu · Podgląd postu: #243444 · Odpowiedzi: 30 · Wyświetleń: 19606

yasmin Napisane: 16.11.2005 23:29


Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 12
Dołączył: 20.06.2005
Nr użytkownika: 3220


Hm... tak to żeczywiście wygląda na twój pierwszy fik. Troszkę błędów stylistycznych i powtórzeń ale nic więcej nie mówi bo też mam z tym problem. Jeśliżeczywiście jest jak mówisz to ja bym się rozprawiła z tą osóbką co ci to tak "pięknie" betowała...

kisses kochanie
  Forum: Kwiat Lotosu · Podgląd postu: #243048 · Odpowiedzi: 10 · Wyświetleń: 8774

yasmin Napisane: 05.08.2005 23:06


Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 12
Dołączył: 20.06.2005
Nr użytkownika: 3220


Zdecydowanie orginalne. Błędów się nie doliczyłam ale może dla tego że sama je robie. Pomysł ciekawy chociaż para Ron/Hermiona nie jest moją ulubioną. Co do tego dzwonienia... To trochę dziwne, nie mógł jej wysłać sowy?
  Forum: Fan Fiction i Kwiat Lotosu · Podgląd postu: #231657 · Odpowiedzi: 6 · Wyświetleń: 5925

yasmin Napisane: 04.08.2005 16:33


Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 12
Dołączył: 20.06.2005
Nr użytkownika: 3220


Hm, cóż... dość ciekawa wersja. Niestety styl mi nie podszedł. Było kilka słów które użyłeś źle i przez to wyszło kanciasto. Ale jak na pierwszy fik to jest dobrze biggrin.gif Pamiętam mój I ff, był do bani...
  Forum: W Labiryncie Wyobraźni · Podgląd postu: #231317 · Odpowiedzi: 13 · Wyświetleń: 9465

[ ? ]: Ręka Boga
yasmin Napisane: 01.07.2005 23:32


Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 12
Dołączył: 20.06.2005
Nr użytkownika: 3220


Muszę przyznać szczerze ze nie przeczytałąm całości. Tak wiem, tchóż ze mnie. Fik naprawdę mocny. Chyba zabiorę się do czytania Być Szlachetnym. Gratuluję pomysłu i talentu biggrin.gif
  Forum: W Labiryncie Wyobraźni · Podgląd postu: #225331 · Odpowiedzi: 44 · Wyświetleń: 76405

yasmin Napisane: 29.06.2005 23:57


Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 12
Dołączył: 20.06.2005
Nr użytkownika: 3220


Widzę że wreszcie wkieiłaś opowiadanko przy którym całkowicie mogę wyłączyć mój przeładowany mózg. Lekturka jak zwykle lekka, łatwa i przyjemna. Jedyne co mi zaczyna przeszkadzać to zbyt częste sceny erotyczne.
  Forum: Kwiat Lotosu · Podgląd postu: #225105 · Odpowiedzi: 219 · Wyświetleń: 694525

yasmin Napisane: 23.06.2005 22:44


Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 12
Dołączył: 20.06.2005
Nr użytkownika: 3220


Ślicznie ci to opowaiadanie wyszło. Naprawde dobrze wychodzą ci ff bo piszesz je lekko i zawsze z happy endem co bardzo cenię od czasu do czasu kiedy chcę mieć dobry humor biggrin.gif. Poza tym HG+DM+ty=śmieszny i miły ff (HG+DM to chyba moja ulubiona para smile.gif)

Morał świetny. Troszkę mi przeszkadzało to że M. tak szybko uległ Hermi. Jednak patrząc obiektywnie to jak H. się zmienia on też może, nie?
  Forum: Kwiat Lotosu · Podgląd postu: #224592 · Odpowiedzi: 88 · Wyświetleń: 402715

yasmin Napisane: 23.06.2005 22:21


Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 12
Dołączył: 20.06.2005
Nr użytkownika: 3220


Gasz... Wiem że to głupi początek. Przeczytałam to jednym tchem. Wstrząsneło mnie...przyznaję się szczerze. Czułam jakbym czytała o prawdziwym życiu. Uczucia były prawdziwe, reakcje na te uczucia też. Tak naprawdę było to chyba opowiadanie o dwójce zagubionych (w swych uczuciach) ludzi, prawda? Mam nadzeję że przesłąnie zrozumiałam.

Świetnie to przetłumaczyłaś. Jestem pod wrażeniem. W tym roku zaczełam dopiero naukę fr. więc napewno bym sie tego zadania nie podjeła.


konkluzja: FF świetny, bardzo możeliwe że jeden z najlepszych i najbardziej głębokich w "Kwiecie Lotosu".

P.S. Właściewie dobrze ze się tak to wszystko skończyło. Autorka zakończyła to bardzo naturalnie. Wcale nie domagam się (choć i tak już nie ma szans) o kolejne party.

Jeszcze raz brawa dla ciebie fumsek za wspaniałą pracę!!!
  Forum: Kwiat Lotosu · Podgląd postu: #224583 · Odpowiedzi: 180 · Wyświetleń: 582640

yasmin Napisane: 21.06.2005 18:25


Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 12
Dołączył: 20.06.2005
Nr użytkownika: 3220


Gasz... Ten fik jest prześmieszny. Bardzo lubię czytać perypetie DM i HG. Ty pprzepięknie ujełaś też charakter H i Z. Uwielbiam czytać to co piszesz biggrin.gif ( zwłaszcza IBIATCL). Czekam na next part!!!

  Forum: Kwiat Lotosu · Podgląd postu: #224280 · Odpowiedzi: 219 · Wyświetleń: 694525


New Posts  Nowe odpowiedzi
No New Posts  Brak nowych odpowiedzi
Hot topic  Gorący temat (Nowe odpowiedzi)
No new  Gorący temat (Brak nowych odpowiedzi)
Poll  Sonda (Nowe odpowiedzi)
No new votes  Sonda (Brak nowych odpowiedzi)
Closed  Zamknięty temat
Moved  Przeniesiony temat
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 28.04.2024 03:46