czemu tak jest, że każdy dres jest ch****, a brudasy [te nie myjące się metale, czyli większość] są ok? czemu mam akceptować metala a dresa nie? jak tępić i jednych i drugich? kogo nie lubimy?

Ten post był edytowany przez voldius: 20.10.2004 17:54

Kto ci powiedział, że MASZ akceptować metala, a dresa nie. Patrz jaki ten dres, albo metal jest i dopiero wtedy go lub, albo nie.

no, bo tak większość robi. akceptujmy brudasów, a dresów nie. cczemu ? stereotyp.

brudas = metal = stereotyp

poza tym jeszcze się nie spotkałem z metalem [czy to pozerem czy to "tru"] który zasługiwałby na miano brudasa

Ten post był edytowany przez Child of Bodom: 07.07.2004 19:49

zdaje ci się voldius. niektórzy "wolą" dresiarzy, a inni metali.

ja nie lubię oby dwóch

nie no mogę zauważyć na forum ogólną niechęć do dresów. bo tak. a z metalami wszyscy, metalu słuchają, w ogóle oni są ok.b

W moim środowisku jakoś nie zauważyłam. Może dlatego, ze nie znam żadnego metala-brudasa, więc nie mam za co ich nie lubic. A dresy, oj bardzo powszechne są. Musiałabym w sumie z nimi nie lubić mniej więcej połowy populacji. Za nic.

A teraz pytanie: Kto nigdy w życiu nie chodził w dresach? Bo ja mam wrażenie, że dużo tego nie będzie. A i darujcie sobie przekorę.

Summarising: nie zauważyłam.

To się tak dobrowolnie nie poddawaj stereotypom
Akceptuj ich takich jakimi są.

no i oczywiście pojawi się tu sprawa Kibic = Pseudokibic = Chuligan podklatkowiec i okradacz emerytek.

yah ?

ay, ja większość metali uważam za brudasów. a no i ci tacy co muzyke tworzą, nie mieszkają w domach, mają dredy, chodzą z gitarą i noszą glany. takie śmierdziele zapchlone. bleh.

Tobie to śmierdzi a dla innych to jest sztuka. Zresztą nie szufladkujmy ludzi w ten sposób. To jest dres więc go nie lubię. A co to kogo obchodzi czy to jest dres czy nie, skoro jest fajny???!

Szczerze mówiąc mi to wygląda na ciekawą prowokację drogi Voldiusie (ef, tak to się odmienia?^^)
Chociaż może i faktycznie jest ostatnio pewna tendecja do głoszenia wszem i wobec jakich to przeróżnych metalowych zespołów się nie słucha, ale niechęci wobec dresów nie zauważyłam.

nie mi to nie śmierdzi, mi on śmierdzi i to mi przeszkadza. nie mam ochoty z takimi brudasami jeździć autobusami.

a poza tym widzisz, dres w mniemaniu większości odrazu musi wszystkich z kasy kroić i być zły. fekau

hu nołs

jeszcze chyba 3 strony dalej jest temat 'Dresy i inne cholerstwo'.

Ale w tym temacie chodzi o to, by bliżej spojrzeć na społeczny problem dyskryminacji subkultur. ;DD

Ano fucktycznie, widać moja pamięć operacyjna wyrzuca informacje sklasyfikowane jako nieprzydatne, bardzo niedługo po wykorzystaniu.

* to było do Hefaja

Ten post był edytowany przez Atina: 07.07.2004 20:07

no w sumie tak. czemu tych odrazu można tolerować a tych nie?
poza tym nie uważam tego za żadną prowokację. czemu? bo większość ludzi tutaj słucha metalu?



Atina sam nie wiem jak się odmienia. to znaczy wiem ale głupio ;P

Hehehe, to jak chcesz tak dyskutować to najpiew uzgodnijmy pojęcia. Zdefiniuj mi metala i dresa, bo nie wiem do których się zaliczyć

Powiedzmy sobie prawde. Metale = brudasy. A czemu brudasy? Metale wcale nie musza śmierdziec. I przykro mi bardzo, ale to dresy czepiaja sie metali. Przynajmniej w większości przypadków o których słyszałam lub widziałam, lub w których byłam obrażana.

Prowokacja wydało mi sie ponieważ Twoje poglądy są cokolwiek ekstremalne. Zakładasz, że każdy metal to brudas? Czy sie z takimi tylko spotkałeś? Czy moze takich tylko zauważasz?
A czy wiekszość słucha metalu? W sumie prawie tylko tacy odzywaja się na temacie muzyka, ale to może po prostu świadczyć o tym, że tylko "metale" przywiązuja taką ogromna wagę do muzyki i lubią być w tej kwestii znawcami. Ja się tam za często nie udzielam, bo nie chce być oskarżana o brak kompetencji i ignorancję. tyle

Teoretycznie toleruję jednych i drugich. Przyjaciel jest "dresem" natomiast jego była dziewczyna obecnie jest "metalem". Lubię i ją i jego, więc mamy wspólnych znajomych i jakoś żadne z nich nie ma nic przeciwko spotkaniom, gdzie te "dresy i metale" są obok siebie.

no tak zakł;adam, bo prawie wszystkich, których znam to takie brudasy straszne. se włosów nie myją i w ogółe myślą, że są kul, a nie są. gadają cały czas o tym, mają te wszystkie koszuleczki. no i właśnie, jak ktoś im z inną muzyką wyskoczy to odrazu, że śmierdzi i jest fekauem. nawet dresy mają większą orientacje muzyczną.

a dresy się czepiają metali, bo ci śmierdzą w większości, jak mówie nie myją tych długich kudłów i w ogóle. nie mówie, że wszyscy, ale duużo.

Mianowanie każdego lub prawie każdego metala brudasem równa się z mianowaniem każdego lub prawie każdego dresa chu*em. Patrzy się na człowieka, a nie jego fryzurę/ubiór/muzykę, której słucha/światopogląd etc.

Na pewno jakbym patrzył na ubiór to nie znałbym wielu osób, kóre znam teraz. Od kilku lat mieszka u mnie w bloku pewna dziewczyna,"metalówa". Dopiero od kilku dni zacząłem z nią gadać (o psa się pokłociliśmy) i okazało się, że jest nawet ciekawą osobą. Żałuję że nie gadałem z nią wcześniej.

Najlepszy jednak był tekst pewnej ekspedientki w sklepie obok zaraz po napadzie: "To pewnie te dresy, bo one niszczą wszystko i w ogóle". XD
A ja tam przez znajomych nazywany jestem "dżinsem", bo stale w dżinsach chodzę Może wkrótce stanie się to jakąś odrębną "subkulturą" XD

Argado - jest nas już dwóch XD

Dżinsy pany , tylko szkoda że nie da się w nich grać w piłę. XD