Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

3 Strony < 1 2 3 > 
Closed TopicStart new topicStart Poll

Drzewo · [ Standardowy ] · Linearny+

> Długie Oczekiwanie (tłumaczenia), Jeśli nie lubisz ficków HG/SS nie czytaj

Julka
post 24.06.2005 14:11
Post #26 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 16
Dołączył: 03.05.2005
Skąd: Warszawa




Na miły koniec roku szkolnego, rozdział szósty.
Życzę miłych wakacji i mam nadzieję, że Wasze świadectwa Was nie zawiodły.
Julka

Rozdział szósty.

Trochę ponad półtora tygodnia później Severus i Hermiona skończyli pisać program lekcji. Wprowadzili tuziny zmian i zrobili przynajmniej cztery różne szkice, zanim poczuli się pewni, że uczniowie nie nadmuchają nikogo ani niczego, przynajmniej nie w tym roku.

Mione właśnie zbierała się do wyjścia, gdy zdecydowała się spytać Severusa, czy mogłaby pomóc mu w pracowni. W końcu wspomniał, że pracował nad dodatkowymi eliksirami dla Poppy. Hermione nudziła się, i postanowiła zapytać, czy byłaby pomocna. Było trochę mniej niż miesiąc do rozpoczęcia nowego roku szkolnego i nie mogła całego wolnego czasu spędzać w bibliotece, ani szukając nieuchwytnego zwierciadła Ain Eingarp. Oprócz tego dawno nie uczestniczyła w robieniu jakiegokolwiek eliksiru. Czemu więc nie miała pytać, wszak najgorsze, co mógł zrobić, to ją wyśmiać i odprawić z kwitkiem.
- Profesorze? – spytała nieśmiało.
- Tak, Panno Granger? – powiedział Mistrz Eliksirów nie unosząc wzroku znad pracy.
- Zastanawiałam się, czy – zapatrzyła się na własne stopy, jej odwaga rozwiała się – zastanawiałam się.
Snape podniósł na nią niechętny wzrok, jego oczy nieznacznie się zwęziły.
- Proszę mówić, Panno Granger – odłożył pióro i skrzyżował ramiona na piersi.
- Tak, oczywiście, przepraszam, sir. Zastanawiałam się, czy nie mogłabym pomóc w przygotowaniu eliksirów dla Madamme Pomfrey.
Skrzyżowała palce za plecami, ot tak, na wszelki wypadek.
Skamieniał, głęboko wciśnięty w swoje krzesło, po czym spojrzał na stos papierów piętrzący się na biurku.
Ach, było tak dużo do zrobienia, i tak mało czasu, by mógł zrobić to sam...
- Myślę, że możesz się przydać. Potrzebuję więcej czasu na przygotowywanie się do OPCM. – splótł przed sobą dłonie – bardzo dobrze Granger, możesz asystować, podług woli. Muszę przygotować kilka kociołków Eliksiru Pieprzowego i Sangius Serum.

Severus zauważył zdziwiony wyraz twarzy dziewczyny.
- Jest przydatny, gdy zaczyna się sezon Quiddicha, wtedy wielu uczniów musi uzupełnić sobie po grze zapas krwi – wyjaśnił - spotkaj się ze mną w moim prywatnym laboratorium o siódmej wieczorem.
Podniósł pióro i powrócił do swojej pracy, dając dziewczynie nad wyraz jasno do zrozumienia, że spotkanie jest zakończone.

Mione wyszła niemal podskakując.

Uwielbiała pracować nad eliksirami, a ostatnio przyzwyczaiła się do bliskiej pracy z Severusem.
Severus i eliksiry, mogła być z dwoma rzeczami, które najbardziej kochała!
Przystanęła.
Wow, pomyślała, skąd to się wzięło?
Kiedy zaczęła używać słów „Severus” i „miłość” w tym samym zdaniu? Zauroczyła się w nim na wiele lat i w tajemnicy interesowała się nim, jego życiem. Miała, oczywiście, nadzieję, ze z upływem czasu staną się przyjaciółmi, ale miłość?!
Dotarła do swoich kwater zastanawiając się, jak zareagowałby, gdyby zaprosiła go na kolację. Nie! To byłby stanowczo zły pomysł, przynajmniej na razie, gdy przebywają z sobą tak krótko. Wszystko w swoim czasie. Na razie musiała przyzwyczaić się do traktowania go jak kolegę. Jemu też na pewno nie było łatwo!
Tylko, że dziewczyna zawsze widziała go jako mężczyznę, i tylko tak.

Była dzieckiem, kiedy pierwszy raz Snape zobaczył ją w Hogwarcie, więc nawet, gdy miała 17 lat dla niego wciąż była dzieckiem, a teraz ex-uczennicą. Jak więc mogła zmienić się w jego oczach z dziecka w dorosłą kobietę?
Wyjrzała za okno, za którym malował się taki sam górski krajobraz, jak za oknem nad wanną. Teraz większość jej znajomych zawierała małżeństwa albo zakładali już rodziny, albo w końcu byli w jakiś stałych związkach. Harry spotykał się z Luną od wieków, a Ron też widywał się z Susan od dłuższej chwili.
A ostatnio Hermiona była na ślubie Ginny.
Dziwne, ale z wszystkich ludzi na świecie Gin wybrała Draco Malfoya. Hermione zaśmiała się do siebie. Jeżeli ktoś mógł znieść Dracona, to na pewno była to Ginny.

Hermiona odwróciła się od okna i podeszła do rozpalonego kominka. Podniosła małą figurkę, którą jej mama dała jej na ukończenie Hogwartu. Była to mała dziewczynka, w studenckiej czapce na głowie i trzymająca nieproporcjonalnie duży dyplom. Spojrzała na figurkę i uśmiechnęła się. Po prostu spędzi więcej czasu ze Snapem, w końcu i on zauważy, jak dojrzała jest jego asystentka. Lubili i nie lubili podobnych rzeczy, oboje kochali swoją prywatność, tak jak książki i eliksiry; nie zapominajmy o eliksirach. Nie znosili tłumów, przyjęć, a bycie w centrum uwagi było ich najgorszym koszmarem. Przywołała do pamięci noc, w którą Voldemort upadł.

Wielka Sala udekorowana była migoczącymi gwiazdami i płynącymi w powietrzu błyszczącymi chmurami. Bal był nie tylko po to, by uczcić upadek Voldemorta, ale także by uhonorować bohaterów tegoż upadku. Byli wywoływani jedno po drugim. Najpierw Harry, potem Severus, Ron, Hermione, Remus, Minerva i oczywiście Albus. Wszyscy otrzymali Order Merlina Pierwszej Klasy.
Myślała, że zemdleje stojąc na scenie przed wszystkimi tymi ludźmi patrzącymi na nią.
Tak było dopóki nie poczuła dwóch silnych rąk na swoich ramionach, tak, że zdała sobie sprawę, jak blisko była upadku na scenę.
Severus już otrzymał swój medal i zauważył, że Hermione zaczęła wolno osuwać się na podłogę. Uspokoił ją trochę, a potem wyszeptał do jej ucha: „Weź głęboki oddech i spróbuj się uspokoić, już prawie koniec”.

Nie czuła się dobrze w takich sytuacjach, i sądziła, że nie w stylu Severusa było nawet zauważanie jej dyskomfortu. Zastanawiała się, czy zauważył też jak podobni do siebie byli.

Postanowiła zostawić to teraz w spokoju. Była kobietą cierpliwą, a jej nagroda będzie duża...
„Severus Snape, zły padalec, i Tłustowłosy Profesor Eliksirów nagrodą!” śmiała się do siebie. Gdyby Ron ją teraz usłyszał, padłby trupem na miejscu, znowu się zaśmiała, tak, padłby trupem bezpośrednio na zwłoki Harry’ego.

Kilka tygodni minęło, i teraz były już tylko dwa tygodnie do rozpoczęcia roku szkolnego. Hermione zadomowiła się w prywatnych laboratoriach Severusa. Podjęła się produkcji eliksirów dla Pani Pomfrey. Severus był zbyt zajęty swym nowym programem OPCM, której miał nadzieję nauczać jeszcze wiele lat. Wiedział, że Hermione była kompetentną młodą kobietą, więc zostawił jej przygotowanie eliksirów dla skrzydła szpitalnego. Zdał sobie sprawę, że będzie to teraz należało do jej obowiązków, więc czemu nie ma zacząć się przyzwyczajać już teraz?
Zakończyła naukę rok temu, i jeśli wszystko pójdzie dobrze, za rok będzie prowadziła eliksiry również z klasami 4-7. Chciał też niedługo nauczyć ją, jak ważyć Wolfsbane Potion**. Był jednym z dwóch Mistrzów na świecie, którzy potrafili doprowadzić ten wywar do perfekcji a, jego zdaniem, ona byłaby trzecim. Nie zdobyła jeszcze pełnego tytułu Mistrzyni Eliksirów, ale Snape zdecydował, że jeśli Hermiona dobrze się sprawi, to wystosuje petycję do Uniwersytetu w Dover, żeby rok nauczania w Hogwarcie potraktowali jako rok praktyki. To, razem z umiejętnością ważenia eliksiru takiego jak Wolfsbane Potion i jej stopniem, wystarczy żeby dostała tytuł. Kobiecie ciężko było zaistnieć w magicznym świecie, i to córce mugoli. Była inteligentna, i zasłużyła, by dać jej wszelkie możliwości.

Robię się miękki, pomyślał. Nie, on po prostu robił to, co zrobił dla niego Albus wiele, wiele lat temu. Dawał jej możliwość zrobienia czegoś samej, a to nie było złe, nieprawdaż?

Ciężko mu było przyznać się do tego przed samym sobą, ale przyzwyczaił się do jej obecności. Zawsze była poważną, cichą uczennicą, oczywiście gdy była z dala od Pottera i Weasley’a, ale teraz zdawała się być... Dorosła. Nie była już dziewczynką, oto kolejna rzecz, którą musiał niechętnie przyznać. Odkąd zaczęła pracować w jego laboratorium zdarzało się, że kilka kociołków na raz stało na ogniu ogrzewając pomieszczenie.
Kilka razy przeszedł obok otwartych drzwi laboratorium miał okazję zobaczyć, że zdjęła szatę. Patrzył na nią, pochłoniętą pracą, ubraną tylko w obcisłe szorty i jakiś top. Stwierdził, że trochę za bardzo ukrywała się pod swoimi szatami.

Lubił też rozmawiać z Hermioną. Spędzali godziny poruszając rozmaite tematy, od zastosowania Tojadu w eliksirach po porównywanie Jamesa Bonda – Rogera Moore’a z Jamesem Bondem – Seanem Connerym. Nie mógł się nie śmiać przypominając sobie wyraz twarzy Hermiony, gdy obwieścił, że jego zdaniem nowy Bond nie dorasta do stóp staremu. Wbrew powszechnej opinii panującej wśród uczniów, Snape nie nienawidził wszystkiego, co mugolskie, ale zupełnie nie miał pojęcia o wielu rzeczach wymyślonych przez ludzi nie magicznych. Nie należał do elity świata czarodziejów i był ogromnie ciekawym człowiekiem. Pożądał nowej wiedzy, łaknął jej już od dziecka. Gdy został sługą Voldemorta postanowił zobaczyć, czego Czarny Lord tak bardzo nienawidził. Pewnej nocy po ataku na mugolski dom, Severus został w Londynie i podjął własne śledztwo.
Rzucił na siebie zaklęcie niewidzialności i wkradł się do dużego budynku zwanego kinem. Pokazywali coś zwanego filmem. To była odegrana historia, tylko że na ekranie, bez żywych aktorów. Gdy był uczniem usłyszał w Hogwarcie jak jeden uczeń z mugolskiej rodziny opowiadał drugiemu o filmie, który obejrzał. Sev wiedział więc mniej więcej, czym były filmy. Tej właśnie nocy oglądał grupę mężczyzn o bardzo dziwnych imionach siejących spustoszenie na uniwersytecie. Film nazywał się „Animal House”*, ale, paradoksalnie, jedynym zwierzęciem w całym filmie był koń, którego spotkał przedwczesny zgon.

Sever zawsze był dumny ze swej niewzruszonej powagi szczycił się swym dostojeństwem, ale na tym filmie po raz pierwszy śmiał się tak bardzo, że bolały go żebra. Wtedy też obiecał sobie, ze będzie przychodził do kina tak często, jak to będzie możliwe. Wkrótce polubił starsze filmy o Bondzie.

Jeśli nie był w nastroju do wyprawy do kina, wędrował do księgarni. Tu zaś znajdywał skarby. Autorzy, o których nigdy nie słyszał: siostry Bronte, Dumas, Austen, King, Barker, wszyscy tak od siebie różni. Pisali książki, które hipnotyzowały go na całe godziny.
Poza tym były jeszcze muzea sztuki. Czasem spędzał tam całe dnie. Kiedyś siedział przed jednym obrazem przez prawie 3 godziny. Obraz nazywał się „Flaming June”***. Przedstawiał kobietę śpiącą na czymś w rodzaju krzesła. Była ubrana w jasno-pomarańczową suknię wyglądającą, jakby była zrobiona z najczystszego i najlepszej jakości jedwabiu, jaki kiedykolwiek widzieliście. Severus czuł się, jakby mógł po prostu podejść do obrazu i dotknąć tkaniny, a czasem zdawało mu się, że obraz się rusza.

Było wielu artystów, których Severus uwielbiał, ale zmieniał ulubionych malarzy z każdą swą wizytą w muzeum. Ostatnio był to Vermeer.
Snape przez chwilę zastanawiał się, kiedy ostatnio wychodził poza mury zamku. Wyszło mu, że to było jakieś trzy miesiące temu.

Był bardzo skrytym mężczyzną, zawsze taki był, i oczywiście zaskoczył Hermione i samego siebie, kiedy powiedział jej, że trochę zna i bardzo lubi świat Mugoli. Delektował się pierwszym łykiem brandy siedząc przy kominku. Pomyślał sobie, że zaskoczy ją jeszcze raz i zaprosi na kolację w nadchodzący weekend; teraz wszak była jego koleżanką!


*Zwierzyniec
** Ten właśnie eliksir podawał Snape Lupinowi, gdy wilkołak przebywał w Hogwarcie. To będzie coś jak: Eliksir Zagłady Wilka.
***Płonąca June
Jeśli ktoś chciałby zobaczyć obraz „Flaming June” jest on tutaj:
http://hoga.vide.pl/vide/kategorie/reprodu...L,jezyk_id--PL#


Ten post był edytowany przez Julka: 24.06.2005 14:13


--------------------
Lubię pracę. Praca mnie fascynuje. Mogę siedzieć i patrzeć na nią godzinami.
[ J. Joubert ]
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Moonchild
post 24.06.2005 23:05
Post #27 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 120
Dołączył: 11.04.2005
Skąd: z daleka




Fajne. Przyjemnie się czyta, nie ma chyba żadnych błędów (a przynajmniej ja nie zauważyłam). No i obraz całkiem fajny smile.gif


--------------------
user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Julka
post 10.07.2005 21:51
Post #28 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 16
Dołączył: 03.05.2005
Skąd: Warszawa




Rozdział siódmy

Był sobotni poranek. Severus wstał wcześnie, jak to miał w zwyczaju i zwyczajnie się ubrał. Czarne spodnie i biała koszula z surowego jedwabiu. Zawinął rękawy, zasiadł za biurkiem i wystosował krótki list do Hermiony.
Nie ,pomyślał, do panny Granger.

Panno Granger,
Dziś rano zdałem sobie sprawę, że muszę kupić kilka składników, które potrzebne mi będą w nadchodzącym roku szkolnym. Będzie konieczne zapuszczenie się do Hogsmeade, żeby zamówić odpowiednie ilości potrzebnych rzeczy.
Bądź gotowa do wyjścia o czternastej, dziś. Aportujemy się do Hogsmeade, a potem pójdziemy do apteki. Pokażę ci, jak rozpoznać najświeższe składniki. Będziesz kiedyś wybierała je sama, najlepiej więc, jeśli już teraz nauczysz się, jak to robić.
Kiedy skończymy, wyślemy rzeczy do zamku. Wyobrażam sobie, że to zajmie nam całe popołudnie i najpewniej opuścimy obiad w Wielkiej Sali. Możemy więc zjeść obiad w Trzech Miotłach, albo jeszcze lepiej, w mugolskim Londynie.

Spotkamy się przed twoimi pokojami o czternastej.

Severus Snape


Przeczytał list kilka razy, po czym zrolował go i zapieczętował woskiem i swoją własną pieczęcią. Zadbał, by nie wyglądało to jak zaproszenie na obiad, raczej informacja, że z nim zje, żadnych „ale”. Otworzył małe, wąskie okienko nad biurkiem i zagwizdał. Po kilku chwilach pojawił się wielki, czarny kruk. Usiadł na oknie i kiwnął główką.
- Ozyrysie, daj to pannie Granger, mieszka obok, tylko zaczekaj na odpowiedź.
Ptak kiwnął główką raz jeszcze i odleciał w kierunku mieszkania Hermiony. Zwierzak musiał przelecieć tylko jakieś 30 czy 40 stóp, więc już wkrótce Hermiona usłyszała dobrze znane stukanie informujące o nadejściu korespondencji. Właśnie wstała i poszła wziąć prysznic, więc musiała wybiec w samym ręczniku. Zobaczyła dużego czarnego ptaka i przelotnie zastanowiła się, kto mógł go przysłać. Nie znała nikogo, kto miałby kruka. Otworzyła okno i ptak wskoczył. Był największym krukiem, jakiego kiedykolwiek widziała. Jego pióra były czarne i lśniące. Tak czarne, że lśniły na niebiesko. Zupełnie jak włosy Severusa. Severusa... Jeśli nie mogła tak do niego mówić, będzie tak o nim myśleć. Odczepiła malutki zwój od nogi ptaka i spojrzała na imię nadawcy. Zamarła; to było od niego, od Severusa...
- Och nie, musiałam zapomnieć o spotkaniu z nim czy coś... – powiedziała głośno do siebie.
Spojrzała na kruka.
- Był zły, gdy to pisał?
Ku jej zaskoczeniu, ptak pokręcił głową i ogólnie wyglądał na zdziwionego tą myślą.
Tak, pomyślała, no na 100 % jego ptak.
Usiadła, westchnęła z ulgą, i przeczytała list.

- Obiad?
Musiała przeczytać tekst dwa razy. Praktycznie rozkazał jej zjeść ze sobą posiłek. Wyglądało na to, że wyprawę do apteki wymyślił dosłownie przed chwilą. Naturalnie, wybieranie najlepszych i najświeższych składników, tak jak obliczanie odpowiednich ich ilości na cały przyszły rok zajmie im kilka godzin. Nie miała pojęcia, jak zrobić to samej, więc oczywiście musiał jej tego nauczyć. Gdy skończą, będzie już pora obiadowa, i zbyt późno, by zdążyć na obiad w Wielkiej Sali. Czemu więc nie zjeść „na mieście”?
Napisała do niego szybką notatkę, że będzie gotowa, po czym ją wysłała.
Dziś zje obiad z Severusem!


Ok, chciałabym wam powiedzieć, że wszyscy, którym rączki nie przyrosły do tyłków zobowiązani są przeze mnie do komentowania.
Poza tym ogłaszam długą przerwę ze względu na wyjazd.

Z wyrazami szacunku (podszytymi złością za brak komentów)

Julka


--------------------
Lubię pracę. Praca mnie fascynuje. Mogę siedzieć i patrzeć na nią godzinami.
[ J. Joubert ]
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Moonchild
post 10.07.2005 22:26
Post #29 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 120
Dołączył: 11.04.2005
Skąd: z daleka




Szkoda, że taki króciutki fragment. I do tego następna część dopiero po dłuższej przerwie... sad.gif Bardzo mi się podoba to opowiadanie, więc nie zaniechęcaj się i tłumacz dalej.


--------------------
user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Carmen
post 10.07.2005 23:45
Post #30 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 46
Dołączył: 26.06.2005
Skąd: Gdynia




Przed chwilka przeczytalam wszystkie zamieszczone tutaj czesci, po orginalne na razie sie nie biore, wiec na temat jakosci tlumaczenia nie bede sie wypowiadac, chociaz z tego co zauwazylam tekt czyta sie szybko i przyjemnie, widac, ze masz "lekkie pioro", co wplywa na odbior pracy. Jesli chodzi o fabule to niezbyt powalajaca, jak na moj gust akcja toczy sie troche szybko, ale sa to juz uwagi do autorki, wiec nie bede ich tutaj rozwijac. A kolejne czesci z mila checia sobie poczytam smile.gif

Ten post był edytowany przez Carmen: 12.07.2005 22:40


--------------------
user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Mordoklejka
post 12.07.2005 21:51
Post #31 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 83
Dołączył: 24.08.2003
Skąd: Wolsztyn




szczerze? Może się nie znam ale jak na mnie to to opowiadanie jest takie jakieś takie... dziwne? denerwuje mnie uzywanie "Hermione" zamiast polskiego "Hermiona". Poza tym to tłumaczenie wydaje mi sie takie jakieś "surowe"/ Chodzi mi o to że słowo w słowo tłumaczysz, nie przekształcasz nic żeby było "bardziej ładnie po polskiemu". Nie potrafie teraz na szybko znaleźć takiego przykładu, mam nadzieję że wiesz o co mi chodzi (chociaż zapewne nie wiesz wink.gif ). Niepotrzebnie komplikujesz zdania lub robisz jedno dłuuuuuugaśne zamiast kilku krótkich a równie sensownych.

Poza tym fabuła jakos tak za szybko mi miga, rozdziały mogłyby być dłuższe bo juz zaczynasz się wczuwać w tekst a tu koniec rozdziału.

Ogólnie jestem na "niezabardzo" ale poczytam sobie do końca i moze zmienię swoją opinię.

No i oczywiście wielka milka czekolada.gif dla Ciebie - Julka. może nie idealnie tłumaczysz ale bardzo dobrze. Mi w zyciu by sie nie udało nic dłuższego od ulotki z supermarketu przetłumaczyć wink.gif podziwiam i pozdrawiam


--------------------
Wczoraj wieczór myślałem o ratowaniu świata. (...) Dziś rano o ratowaniu ludzkości. Ale cóż, trzeba mierzyć siły na zamiary. I ratować to, co można.

A. Sapkowski "Narrenturm"
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
daigb
post 14.07.2005 15:01
Post #32 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 92
Dołączył: 25.05.2004

Płeć: Mężczyzna



bardzo mi sie podoba, jest takie lekkie smile.gif co mnie najbardziej denerwuje to to ze sobie pojechalas na wakacje (oj wiem wiem....kiedys trzeba odpoczac!) i to ze troche te rozdzialy sa za krotkie. mam nadzieje ze niedlugo cos sie znajdzie na tym forum smile.gif pozdrawiam
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Natalia
post 15.07.2005 13:38
Post #33 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 28
Dołączył: 15.07.2005
Skąd: Tarnów




Podoba Mi Się Ale Troche Za Krótkie
tongue.gif Cierpliwie Czekam Na Dalszą Część Tłumaczenia (Ja I Cierpliwość heh )


--------------------
Motto:
Mrok kryje prawdę o nas samych. Ludzie boją się ciemności bo w niej kryją się demony, ale nie pochodzą z piekła tylko z ludzkich umysłów. Sami boimy się siebie nawzajem. Moc i wiara we własne możliwości są piękne tylko w ciemności.

.........................................................................................

Przyjaźń może oznaczać bycie razem, pisanie listów lub rozmowy telefoniczne. może być wiotka, ulotna, trwała i silna, może trwać całe życie lub tydzień. Może zostawić nas z uczuciem goryczy albo zostać w pamięci jak ciepły, jasny klejnot. Nic nie zastąpi przyjaźni - ani pieniądze, ani władza, uroda, dobrobyt, ani sława... Uśmiech jest najprostszą drogą do ludzkich serc...Uśmiech jest jak słońce, które spędza chłód z ludzkiej twarzy...Uśmiech bogaci obdarzonego, nie zubożając dającego...
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Agnessa
post 15.07.2005 14:14
Post #34 

Ścigający


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 280
Dołączył: 08.11.2004
Skąd: z wariatka.exe




No,ciekawe,ale wg mnie absurdalne i trochę pospolite. Dwie postacie o zupełnie odmiennych charakterach,kontrastujące nagle mają jakieś historie z podłożem erotycznym.No,ale czepiam się.Ogólnie jest ok.


--------------------
user posted image
Mistrzyni Eliksirów
Gliwice sa jak rzut ziemniakiem,a kanarki są pyszne!-by Agnessa.Wymyślone o 01:11 rozmawiając z kolegą,o tym,że Agnes jednak pomoze go uratiwac przed rozpędzoną tirówą ;]
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
marlenkka
post 15.07.2005 15:10
Post #35 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 21
Dołączył: 21.08.2004
Skąd: z łona matki




Fajne. Nawet bardzo, tylko jak dla mnie, za kótkie. Było kilka literówek, ale to się każdemu zdarza =)
Czekam na dalszą część =Dd


--------------------
user posted image
Alchemik - Klub The Snapers

Uwaga!!
Człowiek wolno myślący! Mogą być problemy ;]]
Jedyna godna rzecz na świecie: twórczość, a szczyt twórczości to tworzenie siebie...
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Magya
post 18.07.2005 16:13
Post #36 

Czarodziej


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 874
Dołączył: 01.08.2004

Płeć: Kobieta



Fajne smile.gif Bardzo mi się podoba. Muszę Cię jeszcze raz ( który to już? blink.gif ) pochwalić za zgrabne tłumaczonko. czekam na następne części smile.gif


czekolada.gif milka dla Ciebie biggrin.gif

Ten post był edytowany przez Magya: 18.07.2005 16:14


--------------------
Motylem jestem.


user posted image

Członkini The Marauders - fanklubu Huncwotów
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
soraja
post 19.07.2005 11:27
Post #37 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 9
Dołączył: 02.05.2005




Kolejna świetnie napisana część szczególnie podoba mi się to, że w tak subtelny sposób opisujesz uczucia w końcu, żeby pisać, trzeba mieć w sobie wielkie elementarne prawdy i kierować swoje dzieło ku jednej z nich albo ku wszystkim naraz. A to ci się właśnie udaje . tongue.gif


--------------------
Że wierzyliście w moc a było to charłactwo
w przepych i użycie a były to łachmany
w wiedzę i rozum a było to szaleństwo
w materię a był to tylko kokon ducha
że roztrwoniliśmy wszystko spustoszyli
i wiodła nas ciemność
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Magya
post 19.07.2005 16:34
Post #38 

Czarodziej


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 874
Dołączył: 01.08.2004

Płeć: Kobieta



QUOTE(soraja @ 19.07.2005 11:27)
Kolejna świetnie napisana część szczególnie podoba mi się to, że w tak subtelny sposób opisujesz uczucia w końcu, żeby pisać, trzeba mieć w sobie wielkie elementarne prawdy i kierować swoje dzieło ku jednej z nich albo ku wszystkim naraz. A to ci się właśnie udaje .  tongue.gif
*



Julka nie pisze tylko tłumaczy dry.gif


--------------------
Motylem jestem.


user posted image

Członkini The Marauders - fanklubu Huncwotów
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Mira
post 19.07.2005 22:23
Post #39 

Ścigający


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 289
Dołączył: 05.04.2003

Płeć: Kobieta



szkoda ze wyjechałas sad.gif no ale mam nadzieje ze jak przyjedziesz to od razu dasz nam dłuugiego parta do czytania smile.gif bo prawde mówiac na forum zbytnio dużo sie nie dzieje sad.gif
no a ficki, w których Snape odgrywa główną bądż tez jedna z głównych ról to to co tygryski lubia najbardziej smile.gif
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
soraja
post 22.07.2005 12:07
Post #40 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 9
Dołączył: 02.05.2005




QUOTE
Julka nie pisze tylko tłumaczy  dry.gif
*


Chciałam przeprosić za moją niewybaczalną pomyłkę cry.gif . Zdarza się czasami, że ludzie popełniają błędy, dziękuje więc za zwrócenie mi uwagi na tak okropny nietakt z mojej strony. Mam jedynie nadzieję, że nie skompromitowałam się tak bardzo blush.gif , a co do opowiadania to moje poprzednie pochwały podpisuje pod autorką. Tłumaczce zaś chciałabym powiedzieć, że wykonuje świetną robotę. Polska wersja jest po prostu wspaniała. tongue.gif

Ten post był edytowany przez soraja: 22.07.2005 12:12


--------------------
Że wierzyliście w moc a było to charłactwo
w przepych i użycie a były to łachmany
w wiedzę i rozum a było to szaleństwo
w materię a był to tylko kokon ducha
że roztrwoniliśmy wszystko spustoszyli
i wiodła nas ciemność
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Magya
post 24.07.2005 16:23
Post #41 

Czarodziej


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 874
Dołączył: 01.08.2004

Płeć: Kobieta



Spoko smile.gif Każdemu zdarza się pomylić. Ale następnym razem uważnie czytaj kogo jest fick smile.gif


--------------------
Motylem jestem.


user posted image

Członkini The Marauders - fanklubu Huncwotów
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
zojka
post 05.08.2005 23:23
Post #42 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 3
Dołączył: 05.08.2005




Tłumaczenie dobre, nie mam jakichś większych zatrzeżeń, poza jednym, ZA WOLNO!!!! Przepraszam, taki mały okrzyk spod serca.
Czekam z niecierpliwością na dalsze losy, nie ukrywam ta para to moje ulubione postacie z HP.

Pzdrawiam
Z.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Nati
post 07.08.2005 13:46
Post #43 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 108
Dołączył: 09.08.2004
Skąd: Pszów (woj.śląskie)




Nie podobało mi się. Brakuje mi czegoś. Poza tym przecież Snape byłby już staruchem, kiedy Hermiona już byłaby dorosłą kobietą. No i ten „seksowny” Snape. Od razu było wiadomo kto z kim będzie. No, ale ty tylko tłumaczysz, a więc co do tłumaczenia:

Jest kilka błędów, ale ogólnie poradziłaś sobie nieźle.


Minął tydzień i Hermiona stała u wrót Hogwartu

Nie pasuje mi te zdanie. To tak jakby Hermiona cały tydzień stała u tych wrót! Ja bym wstawiła zamiast stała to stanęła (to jest całkowicie poprawne!)


--------------------
Harry Potter wywrócił moje życie do góry nogami ale w takiej pozycji jest ono o wiele cikawsze :P
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
zgred
post 18.08.2005 03:04
Post #44 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 6
Dołączył: 10.04.2005




Te opowiadanie jest genialne. Przyjemnie sie czyta, interesujące i wciagające. Brawo dla tłumacza. PODZIWIAM CIĘ bo widziałem już bardzo ciekawe opowiadania z których tłumacz zrobił.... no nie ważne czekam z niecierpliwością na następną część.


--------------------
Światełko w tunelu.......To reflektor nadjerzdrzającego pociągu
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
zgred
post 01.09.2005 15:02
Post #45 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 6
Dołączył: 10.04.2005




Długie oczekiwanie.... Faktycznie szczególnie na kolejny post. A szkoda bo opowiadanie naprawde ciekawe.


--------------------
Światełko w tunelu.......To reflektor nadjerzdrzającego pociągu
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Julka
post 05.09.2005 20:37
Post #46 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 16
Dołączył: 03.05.2005
Skąd: Warszawa




Miło mi, że się wam podoba. Kilka komentarzy i jestem cała w skowronkaxh! Dzięki. Macie tu rozdział ósmy.
Rozdział ósmy

Hermiona wychodziła z siebie. Miała spędzić popołudnie i większość wieczoru z Severusem. Musiała wyglądać jak najlepiej mogła, ale również jakby nie chciała wyglądać jak najlepiej. Pomimo wszystko, to tylko kupowanie składników, a potem kolacja z kolegą. Jak na razie z kolegą.

Poszła do łazienki i wzięła szybki prysznic, potem wróciła do sypialni, by zacząć planować. Gdy przeglądała szafę stwierdziła, że naprawdę nie ma co na siebie włożyć. Wszystko, co miała, a co nie było mugolskie sprawiało, że wyglądała jak koczkodan. Szybko wzięła trochę proszku Fiuu i wrzuciła do kominka. Była tylko jedna osoba, która mogła jej pomóc. W dodatku była to również jedyna osoba, która mogła zrozumieć jej sytuację. Zawołała Ginny, mając nadzieję, że nie było dla niej za wcześnie. Po kilku chwilach głowa Ginny pojawiła się wśród płomieni.
- Hermiona! Jak się masz? – Ginny nigdy wcześniej nie słyszała żeby Miona mówiła w ten sposób. Niespokojnie. Wręcz wariacko. Może w końcu dotarło do niej, że pracuje z Profesorem Snapem?
- Ginny, mam się doskonale. Ale potrzebuję twojej pomocy. – Ginny była zaskoczona. Nie wyobrażała sobie Hermiony inaczej niż zachowującej chłodny spokój; natomiast jej przyjaciółka była zaniepokojona i roztrzepana.
- W takim razie przechodź!
Cofnęła się i czekała aż Miona przejdzie przez kominek. Gdy już wyszła i otrzepała się z sadzy, ona i Ginny przytuliły się mocno. Usiadły na sofie przed kominkiem.
- Gadaj, umieram z ciekawości! Co cię tak podekscytowało? – Powiedziała Ginny, uśmiechając się i gestykulując energicznie.
- Jest tu Draco?
- Nie, poszedł odwiedzić swoją matkę. Hermiono, co się dzieje? Spójrz na siebie, wyglądasz jak kot, który właśnie zeżarł kanarka.
- Okay – Hermione wzięła głęboki oddech – pamiętasz jak ci raz mówiłam, że zakochałam się w Ślizgonie podczas mojego siódmego roku?
- Tak – Ginny skrzyżowała ręce na piersi i posłała Hermionie złe spojrzenie – i nie myśl, że ci wybaczyłam nie powiedzenie mi, kto to był.
- Możesz mi wybaczyć teraz, bo ten Śizgon to nikt inny jak profesor Snape.
Teraz Hermiona skrzyżowała ręce i posłała Ginny usatysfakcjonowany uśmiech.
- Nie! Miona, mówisz serio??? Nie mogę uwierzyć! – Obie zaczęły chichotać – on wie?
- Wielkie nieba, mam nadzieję, że nie! – Zawołała Hermiona.
- Więc przypuszczam, że wciąż się w nim kochasz...? – Ginny przysunęła się bliżej do Hermiony.
- Tak, to dziwne, nie? Nie mogę ci powiedzieć, jak trudne jest czasem samo przebywanie w jednym pokoju z tym facetem. Po prostu trzymanie rąk przy sobie jest dla mnie wyczerpującą pracą.
- Wow, porządnie cię złapało... Więc jaki był dla ciebie? To znaczy... Był miły? Draco i ja poszliśmy się z nim zobaczyć zaraz zanim wróciłaś znowu do Hogwartu. Muszę przyznać, że jest inną osobą, gdy go poznasz, szczególnie poza relacją nauczyciel-uczeń.
- Masz rację. Nie zrozum mnie źle, jest wciąż tym samym Snapem, którego znałyśmy w szkole, ale, nie wiem, wydaje się bardziej... Przystępny. To jest, przystępny jak na niego. Przez większość czasu jest też bardziej przyjazny.
- Muszę powiedzieć, że jest coś w tych niemiłych mężczyznach ze Slytherinu, co czyni ich nieodpartymi dla nas, biednych, niewinnych kobiet Gryffindoru.
- Ginny, ty nigdy nie byłaś niewinna. I dlatego potrzebuję twojej pomocy. Idę do Hogsmeade z Severusem dziś po południu, żeby kupić składniki do eliksirów. Potem idziemy na kolację na mieście. To nie randka, ale przynajmniej chcę mu pokazać, że nie jestem tylko koleżanką, ale kimś, kogo powinien widzieć jako kobietę.
- Teraz to jest „Severus” – Ginny uśmiechnęła się.
- No, nie do końca, wciąż zwracamy się do siebie formalnie, ale mogę go nazywać jak chcę, gdy nie ma go w pobliżu, prawda? (Misio Puszysty? Słodki Króliczek? tongue.gif przyp. tłum.) – Hermiona opadła na oparcie sofy i podwinęła nogi pod siebie, dla wygody.
- Prawda. To chodź, zobaczmy, musimy znaleźć coś codziennego – na zakupy, i jednocześnie wystarczająco seksownego, żebyś mogła pokazać się mężczyźnie, którego pragniesz sobą zainteresować.
Ginny wyrzuciła z siebie ten potok słów, stała przez chwilę przed przyjaciółką, przestępując z nogi na nogę, poczym się uśmiechnęła
- Mam coś w sam raz! Chodź.
Wzięła Hermionę za rękę i pobiegła na górę, do swego pokoju. Gin i Draco byli małżeństwem od zaledwie dwóch miesięcy z hakiem, ale mieszkali razem w domu Malfoya prawie rok. Lucjusz uciekł z Rosemertą po wojnie, i żyli teraz w jego domu we Francji. Dał Draconowi połowę rodzinnej fortuny, zostawiając Narcyzę bez grosza. Natomiast ta wdała się w romans z równie bogatym czarodziejem z Hiszpanii, więc miała dosyć pieniędzy na dostatnie życie.
Ginny i Hermiona stały w wielkiej garderobie wypełnionej po brzegi dziesiątkami sukienek, szat, spódnic i wszystkiego innego, co można na siebie włożyć. Po odepchnięciu kilku elementów garderoby Ginevra wreszcie znalazła to, czego szukała.
- Tutaj! – Wyjęła czerwoną, jedwabną szatę z pasującą spódnicą i topem – spódnica i top będą pasować idealnie. A szata zrobiona jest z materiału, który wygląda jak lejąca się ciecz, gdy się rusza, widzisz? – Ginny pomachała szatą przed nosem Hermiony, tkanina wyglądała jak płyn. Była piękna.
- Och, Ginny, jest prześliczna, ale zbyt szykowna. Pamiętaj, nie powinnam wyglądać, jakbym starała się świetnie wyglądać.
- Dobra, masz rację. Żaden problem, mamy tu duży wybór. Coś prostego, spójrzmy.
Dziewczyny spędziły następną godzinę szukając czegoś prostego, ale wystarczająco seksownego, żeby zawrócić Mistrzowi Eliksirów w głowie. W końcu znalazły kilka strojów doskonałych na okazję ekspedycji Hermiony i Severusa, i wychodziły z garderoby, gdy stanęły twarzą w twarz z Draco.
- Wyczuwam kłopoty. Wy dwie byłyście tam całą wieczność, chichocząc i szepcząc. Co zamierzacie i kogo mam ostrzec? – Uniósł brew, skrzyżował ręce na piersi i zaczął niecierpliwie stukać stopą w podłogę.
- Draco, jak długo tu byłeś? – Ginny podeszła i pocałowała go w policzek. Objął ją w talii i delikatnie ugryzł w szyję, potem odwrócił się do Hermiony.
- A teraz, Hermiono, z kim wychodzisz dziś wieczorem? – Draco wiedział wystarczająco dużo o kobietach, by wiedzieć, co się dzieje, gdy dwie z nich zaszywają się w garderobie, z której co chwilę dobiegają chichoty i szepty. Oczywiście jedna z nich miała randkę. Ponieważ Ginny była żoną Draco, winna musiała być Hermiona.
- Naprawdę, Draco, musisz zawsze być taki podejrzliwy? Po prostu nie miałam czasu żeby pójść na zakupy, więc pomyślałam, że wpadnę do Ginny pożyczyć nowe ciuchy zanim znajdę czas na zakupy. To wszystko! – Uśmiechnęła się i położyła ubrania na łóżku. Draco zmrużył oczy i podszedł do Hermiony.
- Jestem Ślizgonem, my zawsze jesteśmy podejrzliwi, a w dziewięciu przypadkach na dziesięć nasze podejrzenia są słuszne. Więc powiedz, kto to? – Położył się na łóżku i uśmiechnął się.
Ginny walnęła go w rękę.
- Draco, przestań. Jeśli Hermiona nie chce ci powiedzieć, nie musi.
- Co to za sekret? – Wzruszył ramionami – to znaczy, czemu się wstydzić, że idzie się z kimś na randkę?
- Widzisz, to nie jest tak naprawdę randka – powiedziała Miona i usiadła na łóżku.
- Nie randka. Dobra, to po co wzięłaś dosyć ciuchów, żeby otworzyć własny butik? Co to w takim razie jest?
- Po prostu idę z kolegą po sprawunki, do Hogsmead. Gdy już skończymy będzie za późno, by zdążyć na kolację w Wielkiej Sali, więc zjemy ją w Londynie. – Zaczęła mówić pewnym głosem, ale ostatnie parę słów praktycznie wymruczała.
Wstała i zaczęła pakować wybrane ubrania do walizeczki, którą dała jej Ginny.
- To nic, Draco.
- Poczekaj! – Draco usiadł – kolega, szkolne sprawunki. Nie masz czasem w tam roku Eliksirów? – Draco zauważył rumieniec na policzkach Hermiony – to Severus! Idziesz na randkę z Severusem! Wiedziałem! Wiedziałem! Wiedziałem! Kochasz się w nim od siódmej klasy, nie?
Draco opadł na łóżko i zaczął się obłąkańczo śmiać. Ginny znów zaczęła go szturchać.
- Draco Malfoyu, nie śmiej się z niej!
- Przepraszam, Hermiono nie śmieję się z ciebie – Draco otarł łzy, które pociekły mu z oczu ze śmiechu – Myślę, że to fantastycznie! – Hermiona i Ginny spojrzały na niego jakby na środku czoła wyrastało mu właśnie trzecie oko.
- Nie zamierzasz mi powiedzieć, że jestem szalona, albo wstrętna, albo spróbować wybić mi go z głowy? – Hermiona spojrzała na niego niepewnie.
- Ja kocham Severusa. W szkole stał się dla mnie ojcem, czułem jego troskę bardziej niż troskę Lucjusza. Nie ma dla niego nic lepszego niż osoba, która uczyniłaby go szczęśliwym. Popełnił błąd, gdy był młody i słono za niego płacił przez ponad dwadzieścia lat. Płacił szczęściem. Nie, Hermiono, nie zamierzam ci robić wymówek. Jeśli go lubisz, to naprzód. Tylko nie baw się z nim, to go odstraszy – Hermionę dotknęło, że Malfoy potrafił mówić o Severusie w taki sposób. Był Ślizgonem, esencją Ślizgonowatości, i rzadko mówił z taką emocją.
W jego głosie było takie przekonanie, że Hermiona mogła tylko przytulić go tak mocno, żeby nie mógł oddychać.
- Dzięki za poparcie Draco
- Hej, Hermiono, ten facet, do którego się kleisz to mój mąż, wiesz? – Zaprotestowała Ginny
- Panie, bardzo proszę, Dracona wystarczy dla każdego – złapał Ginny i cała trójka padła na łóżko.
Po kilku dodatkowych szturchnięciach, tym razem wszak Draco zaproponował Hermionie dołączenie się do niego i Ginny i stworzenie ménage a trois, przeprosił i wyszedł.

- Gin, naprawdę masz szczęście. Okazał się całkiem niezły, nie? – Spytała Miona
- Owszem... Pamiętasz, jak był takim dupkiem w szkole? Teraz mówi, że to pył jego sposób na flirt. – Ginny pomogła Hermionie skończyć pakować ubrania do walizki i odprowadziła z powrotem do kominka – Musisz jutro wpaść do mnie i opowiedzieć jak było, słyszysz?
- Głośno i wyraźnie, pani Malfoy! – Hermiona uścisnęła Ginny i weszła do kominka.
- Hogwart – mieszkanie Hermiony Granger.


Strasznie się cieszę, że się wam podoba. Widicie, parę komentarzy, i juz jestem cała w skowronkach.
Wiem, że na pewno jest tu jakiś błąd, więc proszę, wytknijcie mi go. I inne też.


--------------------
Lubię pracę. Praca mnie fascynuje. Mogę siedzieć i patrzeć na nią godzinami.
[ J. Joubert ]
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Katty
post 06.09.2005 09:44
Post #47 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 129
Dołączył: 03.08.2005
Skąd: Lochy Gryffindoru




Randka?? Seva i Mioną?? Mhm...Zapowiada się ciekawie, czekam na więcej!!


--------------------
- Seviczku! Witaj, moje bóstwo Podziemi!
– Tonks! Moja radości! Moja miłości! Nareszcie jesteś! Tak za tobą tęskniłem! Powinnaś się do mnie wprowadzić. I rzucić tę zwariowaną pracę.
- ... O Merlinie i siedmiu krasnoludków...
– Moja najmilsza. Mój skarbie. Jak się miewasz? Czy już mówiłem, jak strasznie za tobą tęskniłem?
– Kim jesteś, nędzny oszuście, i co zrobiłeś z moim Sevem?!
- ... Wydało się. Jestem Gilderoyem Lockhartem. Uciekłem ze św. Munga i zmusiłem Severusa, żeby zajął moje miejsce. Jeśli szybko tam pobiegniesz, zdołasz go może uratować, zanim lekarze mu wmówią, że jest mną.

Arien Halfelven - "Rozmowy Trumienne VIII: Exegi monumentum"

Fanka pairingu NT/SS - łaskawie proszę o nie wieszanie

user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Magya
post 06.09.2005 16:14
Post #48 

Czarodziej


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 874
Dołączył: 01.08.2004

Płeć: Kobieta



Jest fajnie, ale zauważyłam kilka literówek. Czyta się przyjemnie, więc nie mam już zastrzeżeń (czy to tak się pisze? ;P)


--------------------
Motylem jestem.


user posted image

Członkini The Marauders - fanklubu Huncwotów
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
daigb
post 06.09.2005 19:04
Post #49 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 92
Dołączył: 25.05.2004

Płeć: Mężczyzna



a mi sie nie podobalo. po pierwsze za krotkie. po drugie napisane zbyt prostym jezykiem jak na taka fabule. po trzecie ten part byl wlasciwie o niczym, ot taki przerywnik. prawie jak reklama, tylko dosyc kiepsko zrobiona przy malum budzecie. nastepnym razem napisz wiecej, lepiej i o czyms. pozdrawiam
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Julka
post 07.09.2005 17:07
Post #50 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 16
Dołączył: 03.05.2005
Skąd: Warszawa




Nie wiem, czy do szanownego kolegi/koleżanki daigb doszło, że ja to tylko tłumaczę.


--------------------
Lubię pracę. Praca mnie fascynuje. Mogę siedzieć i patrzeć na nią godzinami.
[ J. Joubert ]
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

3 Strony < 1 2 3 >
Closed TopicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 08.05.2024 23:34