Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

129 Strony « < 120 121 122 123 124 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

Drzewo · [ Standardowy ] · Linearny+

> [filmy] Co Ostatnio Obejrzeliśmy, cd

managarm
post 30.01.2010 09:39
Post #3026 

Chce ciastko!


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 432
Dołączył: 27.03.2008
Skąd: teraz to juz tylko Poznań :P

Płeć: Mężczyzna



Nine. Mam mieszane uczucia. Film do polowy wynudzil mnie niemilosiernie.. dopiero pod koniec zaczelo sie cos dziac. Na uwage zasluguje jedynie gra Daniel Day-Lewisa.. wink2.gif. Ogolnie, wypada dosc dobrze. Warto, na pewno bardziej niz na Parnassusa.

Ten post był edytowany przez managarm: 30.01.2010 10:13


--------------------
Sons of Anarchy: President.

user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Lilith
post 30.01.2010 14:29
Post #3027 

non sono sposata!


Grupa: czysta krew..
Postów: 3543
Dołączył: 06.10.2006

Płeć: Kobieta



The Limits of Control
fanom efektów specjalnych, machania świetlnymi mieczami, akcji pędzącej z prędkością światła i zdjęć w typie teledysków - nie polecam ;]
moja opinia: James Bond uwolniony z powyższych elementów i gadżetów, pijący podwójne espresso w oddzielnych filiżankach zamiast martini. wysmakowany klimat. surrealizm. wolę takiego Bonda - męskiego, surowego, zimnego - agenta.

Ten post był edytowany przez Lilith: 30.01.2010 14:33


--------------------
user posted image

ha!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Katon
post 30.01.2010 15:14
Post #3028 

YOU WON!!


Grupa: czysta krew..
Postów: 7024
Dołączył: 08.04.2003
Skąd: z króliczej dupy.

Płeć: tata muminka



... czarnego. Eot zatem, Bond to ostatni biały imperialista. Niezastąpiony zatem.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Avadakedaver
post 30.01.2010 18:08
Post #3029 

MASTER CIP


Grupa: czysta krew..
Postów: 7404
Dołączył: 02.02.2006
Skąd: Nadsiusiakowo

Płeć: włóczykij



hehe.

Nie no jak się bonda okroi z efektów specjalnych i gadżetów, powstanie niezły triller, tak pomyslalem zanim zobaczylem zwiastun i nie mylilem sie.
Takie tez lubię!


--------------------
i'm busy: saving the universe

W internecie jestem jak ninja - to przez rosyjskie porno.
Ty i 6198 osób lubi to.

(and all that jazz)
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Katon
post 30.01.2010 18:53
Post #3030 

YOU WON!!


Grupa: czysta krew..
Postów: 7024
Dołączył: 08.04.2003
Skąd: z króliczej dupy.

Płeć: tata muminka



Ale Bond to ani nie gadżety ani nie efekty. Bond to wizja świata, który niestety umiera. Bond jest ramieniem Imperium, które robi porządek. Bond cały świat traktuje jak kolonie Wielkiej Brytanii, albo szerzej 'Zachodu'. Sra na miejscowe rządy, sra na ONZ i na ograniczenia przestrzeni powietrznej. Bond musi umrzeć, czyli stać się czarnym pedziem pochylającym się z troską nad prawami narodów Afryki i problemem globalnego ocieplenia, myślę, że właśnie jesteśmy świadkami ostatniego Bonda w postaci Craiga.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Lilith
post 30.01.2010 19:00
Post #3031 

non sono sposata!


Grupa: czysta krew..
Postów: 3543
Dołączył: 06.10.2006

Płeć: Kobieta



Ale to przecież nie jest kolejny Bond. To tylko moje luźne skojarzenie na zasadzie podobieństw, nie musisz się więc tak emocjonować i cierpieć nad jego upadkiem.


--------------------
user posted image

ha!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Avadakedaver
post 30.01.2010 19:04
Post #3032 

MASTER CIP


Grupa: czysta krew..
Postów: 7404
Dołączył: 02.02.2006
Skąd: Nadsiusiakowo

Płeć: włóczykij



poza tym bond to dobre kino akcji i nic wiecej, bonda buduje garnitur, gadżety, martini i to, że zawsze mu się wszystko udaje. Po co doszukiwać się w tym czegoś więcej?


--------------------
i'm busy: saving the universe

W internecie jestem jak ninja - to przez rosyjskie porno.
Ty i 6198 osób lubi to.

(and all that jazz)
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Eva
post 30.01.2010 19:11
Post #3033 

nocturnal


Grupa: czysta krew..
Postów: 5438
Dołączył: 10.04.2003
Skąd: Poznań, miasto doznań.

Płeć: Kobieta



"Niestety umiera"? Cóż, ja się z tego faktu bardzo cieszę jednak, wielkobrytyjski kolonializm nie jest bliski memu sercu. ;]


--------------------
“You may be as vicious about me as you please. You will only do me justice."

deviantART
last.fm
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
PrZeMeK Z.
post 30.01.2010 19:27
Post #3034 

the observer


Grupa: czysta krew..
Postów: 6284
Dołączył: 29.12.2005

Płeć: wklęsły bóg



Mojemu też nie.
Katonie, cierpisz na przerost interpretacji politycznej tongue.gif

Chicago sobie obejrzałem. I o ile filmów nie lubię, o tyle musicale całkiem, całkiem. Bardzo dobra rzecz, zwłaszcza umiejętne wplatanie piosenek w tok akcji i bardzo zgrabne zawiązanie fabuły.


--------------------
Hey little train, wait for me
I once was blind but now I see
Have you left a seat for me?
Is that such a stretch of the imagination?
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Katon
post 30.01.2010 19:27
Post #3035 

YOU WON!!


Grupa: czysta krew..
Postów: 7024
Dołączył: 08.04.2003
Skąd: z króliczej dupy.

Płeć: tata muminka



Ech, czemu wy tak płytko widzicie kulturę popularną? Całościowo Bond jest zjawiskiem znacznie głębszym niż wszystkie filmy Jarmusha X 3, dorzucam gratis Almodovara. Ja oczywiście też raczej sympatyzuje z imperializmem amerykańskim, ale lepszy brytyjski niż czarne czy żółte pseudobondy konsultujące się Kofanem Ananem zamiast z M.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Lilith
post 30.01.2010 19:35
Post #3036 

non sono sposata!


Grupa: czysta krew..
Postów: 3543
Dołączył: 06.10.2006

Płeć: Kobieta



Zastanawia mnie ile filmów Jarmusha widziałeś. 2? Osobiście nie jestem mega tru fanką na śmierć i życie tegoż, ale kurde, zobacz zanim zaczniesz pierdzielić o ociepleniu, grin pis i całym workiem tego shitu.


--------------------
user posted image

ha!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Katon
post 30.01.2010 19:38
Post #3037 

YOU WON!!


Grupa: czysta krew..
Postów: 7024
Dołączył: 08.04.2003
Skąd: z króliczej dupy.

Płeć: tata muminka



Około siedmiu. Co jest złego w dygresyjnej rozmowie na wątek, który sama rozpoczęłaś?

Każdy z nich jest lepszy od każdego Bonda, ale jakby nie o to chodzi.

Ten post był edytowany przez Katon: 30.01.2010 20:01
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Eva
post 30.01.2010 20:08
Post #3038 

nocturnal


Grupa: czysta krew..
Postów: 5438
Dołączył: 10.04.2003
Skąd: Poznań, miasto doznań.

Płeć: Kobieta



Ale nie zmuszajcie czasem biednego Mateusza do oglądania wszystkich filmów Almodovara, taka dawka homoerotyzmu by go zabiła czarodziej.gif


--------------------
“You may be as vicious about me as you please. You will only do me justice."

deviantART
last.fm
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Katon
post 30.01.2010 20:10
Post #3039 

YOU WON!!


Grupa: czysta krew..
Postów: 7024
Dołączył: 08.04.2003
Skąd: z króliczej dupy.

Płeć: tata muminka



Bond by widział jak zboczeńców potraktować, yeah.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Lilith
post 30.01.2010 20:14
Post #3040 

non sono sposata!


Grupa: czysta krew..
Postów: 3543
Dołączył: 06.10.2006

Płeć: Kobieta



Nic, po prostu się z tą dygresją nie zgadzam. Seria z Bondem jest fajna i w ogóle jedyna w swoim klimacie - nie zaprzeczam. Po prostu Jarmusch pokazał inny typ agenta. Skojarzenie z Bondem jest oczywiste ze względu na kilka szczegółów, ale to nie jest Bond. On jest zaprzeczeniem Bonda - to AntyBond. Nie używa broni, nie uprawia seksu, jest zen, nie śpi i nie dowcipkuje i w ogóle prawdopodobnie nie ma nic ciekawego do powiedzenia - wykonuje tylko zadanie. To coś innego, podobało mi się i chętnie sobie jeszcze raz oglądnę.


--------------------
user posted image

ha!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Katon
post 30.01.2010 20:15
Post #3041 

YOU WON!!


Grupa: czysta krew..
Postów: 7024
Dołączył: 08.04.2003
Skąd: z króliczej dupy.

Płeć: tata muminka



Wow, nazywamy to nudnym człowiekiem. Ale no obejrzę sobie, w końcu Jarmush, poniżej pewnego poziomu raczej nie zejdzie.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Lilith
post 30.01.2010 20:18
Post #3042 

non sono sposata!


Grupa: czysta krew..
Postów: 3543
Dołączył: 06.10.2006

Płeć: Kobieta



QUOTE(Katon @ 30.01.2010 19:27)
Całościowo Bond jest zjawiskiem znacznie głębszym niż wszystkie filmy Jarmusha X 3
*



QUOTE(Katon @ 30.01.2010 19:38)
Około siedmiu.
Każdy z nich jest lepszy od każdego Bonda, ale jakby nie o to chodzi.
*


w przeciągu 10 minut zmieniasz zdanie tak radykalnie? ;]


--------------------
user posted image

ha!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Eva
post 30.01.2010 20:23
Post #3043 

nocturnal


Grupa: czysta krew..
Postów: 5438
Dołączył: 10.04.2003
Skąd: Poznań, miasto doznań.

Płeć: Kobieta



Różnica w obydwu wypowiedziach jednak jest, odniesienie całościowe do jednostkowego, ale nie zanalizowałam tego zbyt dokładnie, więc niech się Mateusz tłumaczy :D


--------------------
“You may be as vicious about me as you please. You will only do me justice."

deviantART
last.fm
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Katon
post 30.01.2010 20:26
Post #3044 

YOU WON!!


Grupa: czysta krew..
Postów: 7024
Dołączył: 08.04.2003
Skąd: z króliczej dupy.

Płeć: tata muminka



Bond jako zjawisko kulturowe zasługuje i wymaga kompletnie innej oceny niż każdy Bond z osobna jako film. Ich artystyczna wartość jest bardzo różna, zwykle nie oszałamia. To podobnie jak z Sherlockiem Holmesem. Conan-Doyle nie był Dostojewskim, wszyscy o tym wiedzą. A jednak jako pewna ikona Sherlock Holmes jest zjawiskiem o niebywałej wadze (wszystko co fajne w dr Housie to Sherlock przecież!). Gdybym wierzył w memy, powiedziałby, że to potężny mem, ale nie lubię tej dawkinsowskiej nowomowy, więc zostańmy przy zjawisku. Z Bondem, na nieco mniejszą skalę, jest zupełnie podobnie. I oczywiście artystyczne kino Jarmuscha w kategorii 'film do filmu' nokautuje każdą część Bonda, ale Bond jako postać i nośnik treści, skojarzeń, znaczeń, przekonań, czy choćby mody jest zjawiskiem większym niż sam Jarmusch i jego kapitalne filmy. Oczywiście to żaden despekt dla Jarmuscha, jeśli jest rozsądnym facetem.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Eva
post 30.01.2010 20:43
Post #3045 

nocturnal


Grupa: czysta krew..
Postów: 5438
Dołączył: 10.04.2003
Skąd: Poznań, miasto doznań.

Płeć: Kobieta



Czyli dobrze zrozumiałam! Kurde, dostaję za to medal albo gwiazdkę z tego aluminium co niektórzy sobie kanapki w to pakują.


--------------------
“You may be as vicious about me as you please. You will only do me justice."

deviantART
last.fm
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Katon
post 30.01.2010 20:47
Post #3046 

YOU WON!!


Grupa: czysta krew..
Postów: 7024
Dołączył: 08.04.2003
Skąd: z króliczej dupy.

Płeć: tata muminka



To było elementarne, drogi Watsonie. Pozostańmy zatem przy gwiazdce z aluminium.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Lilith
post 30.01.2010 20:54
Post #3047 

non sono sposata!


Grupa: czysta krew..
Postów: 3543
Dołączył: 06.10.2006

Płeć: Kobieta



Wszystko to prawda w odniesieniu do Bondów i twórczości Jarmuscha (tylko właściwie po co robić takie porównania?). Natomiast ciekawe jest zestawienie Bonda z agentem, Jarmuscha, który jest bezimienny. Bond - biały, przystojny, elegancki, otoczony kobietami i najnowszą technologią, wygadany, pije martini wstrząśnięte nie mieszane i Bezimienny- czarny, raczej nie piękny, ubiera się w wiejskie-błyszczące garnitury z koszulą o ton ciemniejszą, jest zen i nie ulega nawet rozebranej do rosołu cziksie w okularach, nie używa pistoletów, komórek itp, nic nie mówi ( poza tak, lub nie, czasem zasunie jakąś mądrością typu 'rzeczywistość nie istnieje'), pije zawsze espresso w dwóch filiżankach na raz.
Można by jakąś pracę naukową na ten temat napisać ;P

dorzucam recenzję ze stopklatki:
QUOTE
"The Limits of control"  (2009), najnowsze dzieło Jarmuscha, najmroczniejsze spośród wszystkich dotychczasowych, chociaż najbardziej manieryczne i złożone z tropów, które zdają się nie prowadzić donikąd, jest jednak konsekwentną kontynuacją jego wcześniejszej twórczości. W najprostszej linii reżyser nawiązuje tym razem do "Ghost Doga", ale i, chociaż w inny sposób, ponownie do swego najlepszego dzieła, "Truposza". Główny, bezimienny bohater filmu, kontynuuje wątek płatnego mordercy, żyjącego zgodnie regułami kodeksu Buschido. Tym razem to już jednak ktoś zupełnie inny, nie ślepo poddany swemu panu najemnik, ale świadomy swojej roli i swego celu, tajemniczy mściciel. On także ma własny kodeks, ale w przeciwieństwie do Ghost Doga, jego kodeks nie ogranicza go żadnym przełożonym, któremu ma być posłuszny. Sam jest sobie panem, mimo że działa na zlecenie. Jednak to zlecenie współgra również z jego własnym poczuciem sprawiedliwości, jeśli można tak powiedzieć. Ponadto bohater "The Limits of control" zdaje się być znacznie dalej na ścieżce duchowego wtajemniczenia. Jest już w miejscu, w którym nie obowiązują go tradycyjne normy postępowania. Podobnie jak Ghost Dog czerpie z filozofii wschodu, uprawia jogę i medytację, ale w przeciwieństwie do swego poprzednika, uwolnił się już, ujmując rzecz po buddyjsku, od ograniczeń dualistycznego postrzegania świata. Inaczej mówiąc, zgodnie z bliższą nam filozofią Nietzschego, jest poza dobrem i złem.

Jarmusch, używając motta ze "Statku pijanego" Rimbauda, stara się zaadaptować wschodnie motywy do naszej kultury, przybliżyć nam sens filozofii niedualistycznego pojmowania rzeczywistości, która jest kluczem interpretacyjnym do tego filmu. Ale robi to również w warstwie fabularnej, na przykład w momencie, gdy na pytanie dzieci, czy jest gangsterem, bohater odpowiada, że nie. Dzieci potem na głos słusznie biorą pod uwagę możliwość, że przecież mężczyzna równie dobrze mógł kłamać. Jest prawdą, że się płynie i jest prawdą, że się tonie - tak być może ująłby to inny pisarz z naszego kręgu kulturowego, Samuel Beckett. Mnogość wszelakich tropów i odniesień do literatury, filmu czy sztuk plastycznych jest tutaj ogromna. W takim świecie znaków, elementów znaczących musi odnaleźć się filmowy bohater i w zasadzie sam zaczyna decydować w pewnym momencie, które mają być dla niego drogowskazem. Analogicznie z widzem. Jarmusch stworzył bardzo spójny ideologicznie film, w którego centrum postawił sztukę, a raczej wiele powiązanych ze sobą, przenikających się rodzajów sztuki. Taki świat przedstawiony jest labiryntem, który sam w sobie jest już rozwiązaniem, ale trzeba go umiejętnie przejść. Tym razem jednak zagadka czeka nie na zagubionego bohatera, a na widza. W "The Limits of control" Jarmusch po raz pierwszy nie opowiada nam historii, tylko wciąga nas w głąb swojej wizji i proponuje nam przebyć emocjonującą, interpretacyjną wędrówkę.




Ten post był edytowany przez Lilith: 30.01.2010 21:09


--------------------
user posted image

ha!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Katon
post 31.01.2010 02:00
Post #3048 

YOU WON!!


Grupa: czysta krew..
Postów: 7024
Dołączył: 08.04.2003
Skąd: z króliczej dupy.

Płeć: tata muminka



Porównanie jakoś samo się pojawiło, a warto, bo zawsze warto mieć całościowy kontekst wszystkiego =P

Właśnie Ghost Dog, cały czas czytając o tym filmie mam odczucie, że Jarmush musi być wypalony, skoro wraca po tak podobny temat w tak podobny sposób. A w kinie artystycznym jednak powtarzanie się jest wadą, no ale nie przesądzam, zobaczę, bo Ghost Dog jest filmem niewiarygodnym. Inna rzecz, że Wschód w oczach ludzi Zachodu (nawet zdolnych, ba, genialnych) zamienia się w stek bredni i takich właśnie mądrości jak ta zacytowana przez Ewę powyżej, bo to jest puste, niesprawdzalne twierdzenie na poziomie trzeciego Matrixa. Filozofia sloganów. Oczywiście zakładam, że sam Jarmush ma dystans, jeśli nie to niedobrze, bo ani ja ani on ani gangster-zen nie mamy zielonego pojęcia o tym czy istnieje czy nie istnieje, a więc jesteśmy poza sferą wygłaszania z kamienną twarzą tego typu mądrości bez żadnych uzasadnień. Tu jednak wiecznie podpity Chesterton rozkłada na łopatki każdego posępnego filozofa. Ja się boję takiego kina, bo tego typu labirynty nie istnieją dostatecznie często, by się jednak dwa razy zastanowić zanim zacznie się je rozwikływać.

Uwielbiam rozkminiać filmy, których nie widziałem. Jak już się zobaczy, to zawsze jakoś mniej ciekawe to wszystko się robi =P

Anyway, Polacy nie zrozumieli Holmesa. Chyba nigdy go nie rozumieli i stąd kompletnie absurdalne zarzuty względem filmu. Wszyscy, typowym dla recenzentów papuzim sposobem, chwalą film jako dobry w klasie 'przygoda-akcja' prześcigając się w zaznaczaniach, że rola Downey'a Jr. jest jakąś luźną interpretacją postaci Holmesa. Otóż gówno prawda. Jest kolejną, pełnoprawną i naprawdę udaną próbą zmierzenia się z tą postacią i jeśli komuś film wydaje się mało szerlokowy niech jeszcze raz przeczyta kilka pierwszych rozdziałów "Studium w szkarłacie" i potem odpowie sobie na pytanie czy ten gość 'inspiruje się luźno' czy też jest wierny duchowi powieści. Jeśli już ktoś jest podrasowany to raczej Watson, ale zrobiono to tak zgrabnie, że nie ma o czym mówić. Do tego film w naprawdę kapitalny sposób pokazuje prawdziwą męską przyjaźń i tylko jakiejś szokującej fiksacji na punkcie homoseksualizmu można przypisywać tego typu skojarzenia. Cała 'chemia' między Holmes'em a Watsonem ma wszystkie typowe cechy nieco zapomnianego rodzaju przyjaźni między mężczyznami, a wszelkiego rodzaju podteksty mogą się urodzić tylko w głowie kobiety, albo faceta, który nigdy nie przyjaźnił się z drugim facetem. To napędza film i na tle współczesnego kina nadaje mu posmak pewnej wyjątkowości. Po wyjściu z kina naprawdę chce się być jak ci goście, dlatego w poniedziałek kupuję sobie fajkę. Bond jest ok, ale przy Sherlocku Holmesie jest jednak tanim bajerantem. A gdyby dzieci na podwórkach dalej bawiły się w Sherlocka to po tym filmie nikt nie odbierze już za despekt polecenia: "Ok, ty będziesz Watsonem".

Ten post był edytowany przez Katon: 31.01.2010 02:26
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Katon
post 31.01.2010 02:27
Post #3049 

YOU WON!!


Grupa: czysta krew..
Postów: 7024
Dołączył: 08.04.2003
Skąd: z króliczej dupy.

Płeć: tata muminka



Streszczę Ci.

1. Bond jest git.
2. Sherlock jeszcze bardziej.
3. Nowego Jarmusha jeszcze nie widziałem, ale się wymądrzam, bo to lubię.

Dobranoc.

P.S. Co usuwasz posty jak już odpowiedziałem?

Ten post był edytowany przez Katon: 31.01.2010 02:28
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Avadakedaver
post 31.01.2010 17:39
Post #3050 

MASTER CIP


Grupa: czysta krew..
Postów: 7404
Dołączył: 02.02.2006
Skąd: Nadsiusiakowo

Płeć: włóczykij



usunąłem od razu po napisaniu.


--------------------
i'm busy: saving the universe

W internecie jestem jak ninja - to przez rosyjskie porno.
Ty i 6198 osób lubi to.

(and all that jazz)
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

129 Strony « < 120 121 122 123 124 > » 
Reply to this topicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 28.04.2024 03:50