Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )


Hermione Cathelinne Napisane: 08.06.2008 07:01


Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 5
Dołączył: 23.05.2008
Skąd: Hogsmeade
Nr użytkownika: 13022


Narcyza.
Ja też zawsze uważałam ją za wzór. No, ale to w końcu jest ff.
Bardzo mi się podobało. Nie zauważyłam błędów.
Straszny był ten moment, jak jej podcięła nadgarstki; a jak Tori umarła, to myślałam, że się poryczę. Polubiłam ją przez tę parę minut ;P
Będzie następna część? Czy to tylko jednopartówka?
  Forum: W Labiryncie Wyobraźni · Podgląd postu: #348772 · Odpowiedzi: 22 · Wyświetleń: 24753

[ ? ]: Ręka Boga
Hermione Cathelinne Napisane: 03.06.2008 21:21


Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 5
Dołączył: 23.05.2008
Skąd: Hogsmeade
Nr użytkownika: 13022


Przerażająco straszne i okropnie okrutne. Nott jest chory umysłowo. Na pocżatku pomyślałam sobie, że Sever nie zorbi tego samego co zrobił Nott, ale się pomyliłam. Myśłałam, że będzie bardziej szlachetny, no ale cóż...

Wstrząsające. Ale mi się bardzo podoba. Nie wiem skąd ty takie przerażające rzeczy bierzesz ;PP Zabieram się za czytanie 'Być szlachetnym'. Pozdrawiam, i na osłodę życia:
nutella.gif

ratunku.
  Forum: W Labiryncie Wyobraźni · Podgląd postu: #348433 · Odpowiedzi: 44 · Wyświetleń: 75335

Hermione Cathelinne Napisane: 23.05.2008 13:43


Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 5
Dołączył: 23.05.2008
Skąd: Hogsmeade
Nr użytkownika: 13022


FANFICK AEVENIEN


Ze Śmiercią Mu Do Twarzy
Dalsze Losy Severusa Snape’a


Severus Snape stanął jak wryty. Wpatrzył się jak urzeczony w kawałek pergaminu, który trzymał w ręce. Po raz pierwszy w życiu odebrało mu mowę. Na jego twarzy widać było minę szczerze zdumionego bazyliszka, która po paru sekundach zmieniła się w okropny grymas wściekłości. Powoli osunął się na krzesło w ciemnym pokoju. Wpatrzył się w list.

Szanowny Panie Snape,

Chciałbym się upewnić, że pan przyjmuje,
Moja ofertę na temat pana nowych obowiązków.
Dlatego też, jeżeli pan wyraża zgodę,
pragnę panu oświadczyć, że za tydzień w sobotę o godzinie 18.00 zostanie pan poddany testowi,
Który ma na celu sprawdzenie pańskiej wiedzy
na ten temat.
Muszę także panu przypomnieć, że aby
Zdać ten test, dobrze by było, gdyby
Pan przestudiował kilka stron notatek które panu
przysłałem w ostatnim liście.

Z poważaniem,
Facet Który Nigdy Nie Umarł Czyli
Naczelnik Od Spraw Życia I Śmierci

Snape wciąż wpatrywał się w słowa ` ... dobrze by było, gdyby pan przestudiował notatki, które panu przysłałem ... ` No nie, on chyba żartuje. Pomyślał Snape. Zaraz mu napiszę co o tym myślę. Komuś na mózg padło? Ja mu dam ` kilka stron notatek `A potem z obłędem w oczach spojrzał na stertę pergaminów piętrzących się na jego biurku i począł szukać pióra w wewnętrznej kieszeni swojej trochę znoszonej czarnej szaty. Zanurzył pióro w kałamarzu i zaczął pisać :

Szanowny Panie Który Nigdy Nie Umarł Czyli
Naczelniku Od Spraw Życia I Śmierci

Pamiętaj Severusie, bądź uprzejmy, bądź UPRZEJMY .! Lecz gdy tylko jego pióro dotknęło pergaminu zapomniał, że istnieje takie słowo jak uprzejmość.

Ty chory capie co ty sobie wyobrażasz?!
Czy ja ci wyraźnie nie powiedziałem, że się zastanowię?
Ty zramolały kretynie, chyba śnisz myśląc, że
Chociaż tknę te materiały, nie mówiąc już o
czytaniu czy uczeniu się!
Nie jestem ch****ną Panną Wiem Wszystko Granger!
Nie mam potrzeby zdobywania wiedzy we
Wszystkich twoich bzdurnych celach.
Mogę się zgodzić na to stanowisko, oczywiście,
Tylko do momentu jej powrotu!
Przez całe życie harowałem jak głupi osioł,
I po śmierci mam zamiar odpoczywać.

Bez Najmniejszego Poważania
Severus Snape

P.S. Mam całe zaświnione biurko, przez pana
durną sowę!

Snape odetchnął głęboko, zapakował list do koperty i podał go z głęboką odrazą całkowicie czarnej sowie. Usiadł na sofie i pogrążył się w myślach. W sumie mógłby zostać tą Śmiercią tylko ... ech, zresztą nie ważne. Co ja myślę?! Przecież jestem już martwy i nic gorszego nie może mnie spotkać. Jeszcze zamkną mnie w Świętym Mungu ... Potter byłby wniebowzięty ... Muszę pójść do Albusa, tylko on będzie wiedział, co mam zrobić pomyślał Co z tego, że on ma bzika na punkcie swojego kochanego Chłopca Który Wpędził Mnie Do Grobu I W Dalszym Ciągu Rujnuje Mi Życie. A wogóle to jak śmiali zaproponować mi DAMSKĄ posadę .? Wziął swoją kosę, która stała przy drzwiach, wyszedł z pokoju i ruszył przed siebie do gabinetu Dumbledore’a, a czarna peleryna powiewała za nim jak u nietoperza.

* * *

Colin Creevey mały 16 – letni chłopak o mysich włosach, właśnie na swoje nieszczęście szedł po schodach w stronę Sali Wejściowej, gdy nagle zobaczył Snape’a wyglądającego jak Śmierć. Przerażony Colin już widział Śmierć i widok Snape’a także nie był mu obcy, ale Snape wyglądający jak Śmierć i do tego ciągnący srebrną kosę za sobą to dla niego za dużo. Chłopak tak się przeraził, że zapomniał zrobić zdjęcie.

* * *

Albus Dumbledore właśnie oddawał się fascynującemu zajęciu układania wysokiej piramidy ze swoich ulubionych cytrynowych dropsów, gdy nagle do jego gabinetu wpadł Severus Snape blady jak Śmierć, niosący na sobą wielką kosę. Z wrażenia, aż spadł z krzesła a jego wszystkie cytrynowe dropsy rozsypały się i poturlały po podłodze. Klnąc pod nosem wstał i patrzył, z głębokim zdumieniem to na Severusa, to na kosę.
- Dzień Dobry Severusie. Pomijając twój wygląd i tą ... kosę. Mógłbyś mi wyjaśnić co cię tutaj sprowadza?
Sev spojrzał dziwnie na dropsy i oparł kosę o ścianę. Przysunął sobie krzesło, usiadł i beznamiętnym tonem zaczął opowiadać co się stało.

* * *
Facet Który Nigdy Nie Umarł Czyli Naczelnik Od Spraw Życia I Śmierci, właśnie siedział w Ministerstwie Magii
( pomijającto, że było to Ministerstwo w Zaświatach ) i popijał herbatkę. Przez otwarte okno wleciała czarna sowa, która złożyła na biurku opasły list. Naczelnik otworzył go i im dalej czytał, tym jego oczy robiły się okrąglejsze. Nie doceniłem drania pomyślał Zapowiada się niezła zabawa.
Kiedy zobaczył zwrot: ` ty zramolały kretynie ` i wybuchnął głośnym śmiechem. Chichocąc jak wariat, włożył list do szuflady i wyszedł na spotkanie ze Śmiercią.

* * *

Tymczasem ...
Śmierć właśnie przechadzała się po ulicy Pokątnej. Zmartwiona, postanowiła prawdopodobnie ostatni raz zobaczyć te wszystkie wystawy sklepów. Gdzie niegdzie przechodzili umarli. Spojrzała na właściciela sklepu z lodami i głośno westchnęła. Ten głupi chłopak! Durny Potter Który Jako Jedyny Zapanował Nad Śmiercią I Nie Ma Zamiaru Przestać! Jak on mógł! Trzeba było nie dawać moich darów tym trzem Peverellom. Ech ... no i teraz się doigrałam. A tak mi było dobrze ... teraz sunęła obok sklepów, licząc numery na ścianach ... 92, 94 ... No w końcu będę musiała odejść na emeryturę, ale nie pozwolę zająć mojego miejsca Severusowi Snape’owi O NIE .! Nie pozwolę, żeby ...
- AUUUU! - ryknęła i zwaliła się na ziemię.
Z oblepionego kolorowymi plakatami budynku wyszedł rudowłosy chłopak. Spojrzał na leżącą na ziemi Śmierć i wybuchną nie kontrolowanym śmiechem. Machnął różdżką nagle pojawiła się linka przewieszona na środku drogi, która ( linka ) była, jeszcze przed chwilą niewidzialna. Śmierć zaklinając go podniosła się, i spojrzała na niego obrażonym wzrokiem.
- Zaczynam żałować, że cię stamtąd zabrałam! – ryknęła – Za każdym razem kiedy tędy idę nadziewam się na te twoje głupie sztuczki!
Jej wargi wykrzywił grymas wściekłości.
- Ech ... no właśnie mogłaś nie zabierać ... Nie martw się, ja się nie przejmuję tym, że teraz nie czujesz większej sympatii do mnie – dodał lekceważącym tonem Fred Weasley wciąż chichocąc pod nosem. Śmierć wciąż zła, skierowała się do Ministerstwa Magii na spotkanie z Naczelnikiem Głównym.

* * *

Biedny Colin Creevey, dysząc ciężko biegł po schodach w stronę Gabinetu Profesora Dumbledore’a. Na gacie Merlina! Po śmierci Snape stał się jeszcze bardziej straszny ... pomyślał. Próbując wyrzucić przerażający obraz Snape’a skrzyżowanego ze Śmiercią i to z wielką kosą, oparł się o ścianę i powoli otworzył oczy. Przyrzekł sobie, ze już nigdy nie zapuści się w okolice lochów i gabinetu Mistrza Eliksirów. Cho**ra wie, czy nie czai się tam za rogiem sam Voldemort myślał przerażony Może on nie dorasta Snape’owi do pięt ale jest w tej chwili prawie ostatnią osobą którą chciałbym zobaczyć.
Colin pobiegł przed siebie i nagle ... wpadł na coś lub co gorsza ... kogoś. Niech to nie będzie Snape, niech to nie będzie Snape, już wolę Voldemorta! pomyślał rozpaczliwie. Ostatkiem sił otworzył oczy i ku swojemu zdumieniu, ujrzał znajomą rudą czuprynę. Odetchnął z ulgą.
  Forum: Fan Fiction i Kwiat Lotosu · Podgląd postu: #347414 · Odpowiedzi: 7 · Wyświetleń: 9971

Hermione Cathelinne Napisane: 23.05.2008 12:56


Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 5
Dołączył: 23.05.2008
Skąd: Hogsmeade
Nr użytkownika: 13022


Zagłosowałam, i będe głosowac.
Zapraszam do mojego FF. (wysłałam ci na PW)
  Forum: Bzziuuummm!!! · Podgląd postu: #347406 · Odpowiedzi: 99 · Wyświetleń: 57266

Hermione Cathelinne Napisane: 23.05.2008 11:24


Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 5
Dołączył: 23.05.2008
Skąd: Hogsmeade
Nr użytkownika: 13022


Klątwa Demonów
Nastoletnia Narcyza Black

Na peronie rozbrzmiewał hałas. Lucjusz stał niedaleko bramki. Chwilę później pojawili się przy nim Bellatrix i Rudolphus. Wszyscy czekali już tylko na Narcyzę. Ona nigdy się nie spóźniała a już za kilka minut odjeżdża pociąg do Hogwartu. Wkońcu dysząc ciężko, podbiegła do swoich przyjaciół.
- Cześć!
- Cześć Narcyza – odpowiedzieli jej Lucjusz, Bellatrix i Rudolphus.
Malfoy wziął jej kufer.
- Uch ... Boże, Narcyza ... co ty tam nosisz? – zapytał, uginając się pod jego ciężarem.
- Ach, książki, ubrania ... takie tam ...
- Może już wsiądziemy co? – warknęła Bellatrix – Zaraz nam pociąg odjedzie.
- Chodzmy – zakomenderował Rudolph.
Rozległ się gwizd. Pędem pobiegli do pociągu, który już powoli zaczął ruszać. W ostatniej chwili zdąrzyli wskoczyć na schodki. Lucjusz, zlany potem, wczołgał się do pociągu.
- Dziękuję, Lucjuszu - powiedziała zarumieniona Narcyza, pomagając mu wstać.
Kiedy odeszła z kufrem i ze swoim kotem, Rudolph pociągnął go za sobą do przedziału.
- Przysięgam, już nigdy ... nie będę niczyim tragarzem - Poważnie zastanawiał się nad zabraniem Zgredka na peron w przyszłym roku.
- Czemu nie ale Narcyzie się to chyba spodobało – zarechotał Rudolphus.
Narcyza znalazła wolny przedział i zajęła chłopakom miejsca. Nagle wpadł do przedziału Lucjusz i Rudolph.
- Widzieliście to? – zapytał Rudolph, rzucając Proroka Codziennego dziewczynom. Czarny nagłówiek głosił :
„ PRZESZUKANIA W DOMACH POTOMKÓW ZAŁOŻYCIELI HOGWARTU!
Jak się dowiedział nasz korespondent, dzisiaj rano odbyła się rewizja w domu prominentnych przestawicieli czarodziejskich rodzin : Malfoy’ów, Blacków, Lestrange’ów i innych potomkach Wielkich Założycieli ... ”
- Taak – odrzekła powoli Bella – Dzisiaj byli u nas, ale nie było żadnej afery, bo nie wiedzieli, że mamy ukrytą piwnicę ...
Lucjusz nagle zmarkotniał.
- A u mnie aresztowali tatę – powiedział – „ Za posiadanie czarnomagicznych przedmiotów należących do Salazara Slytherina ”
- U mnie jeszcze nie byli – odrzekł Rudophus – Przynajmniej nie przed naszym wyjazdem – dodał z niepokojem.
Narcyza przygryzła wargi.
- A ile dostał twój tata Lucjuszu? – zapytała.
- 20 lat – odrzekł ponuro.
Przegadali całą drogę. Gdy zaczęło się ściemniać, załorzyli szaty, a niedługo po tym pociąg się zatrzymał i wyszli w ciemność.

* * *

Narcyza poszukała wzorokiem wolnego powozu.
Dostrzegła jeden.
- Chodzcie, tam jest wolna dorożka – Zawołała do pozostałych.
- Widzisz to ... to coś? - Zapytała blada Bellatriks Rudophusa.
- Jakbym nie widział, to bym cię zapytał – Odparł - To testral.
- To obrzydliwe -Powiedziała Bellatriks ze wstrętem - Ja tym nie jadę.
- Przestań! – mruknęła Narcyza - Choć raz przestań narzekać. Wsiadaj.
- Nie! -Wrzasnęła Bellatriks - Nie wsiądę.
- Wsiadaj i to już! – krzyknął Lucjusz - Jak na prawie najmłodszego Śmierciożercę, jesteś TCHÓRZEM! Jak zamierzasz godnie służyć Czarnemu Panu, skoro boisz się zwykłego, niegroźnego stworzenia? Zwykłego testrala, który ci NIC nie zrobi?!
Z twarzy Bellatrix odpłynęły wszelkie kolory.
- Jak ... śmiesz ... – wydyszała – Cru ...
- Expelliarmus – rozbroiła ją Narcyza zanim tamta wypowiedziała całe zaklęcie – Jak możesz? Odczep się od Lucjusza!
- Ty ...
Sprzeczały się całą drogę do Hogwartu. Bella tak zajęła się kótnią z siostrą, że wsiadła do powozu.
- Dziewczyny – mruknął Rudolph, gdy obie umilkły na widok wielkich drzwi Zamku.

* * *

Kiedy przydział się skończył, Dumbledore wstał. Po śmierci Armanda Dippeta (która nastąpiła jakieś dwa lata temu ... ) był nowym dyrektorem szkoły.
- Witajcie, uczniowie. Mam nadzieję, że macie chęć do dalszej nauki - uśmiechnął się - Tym, którzy są w Hogwarcie po raz pierwszy, życzę sukcesów ... A więc, zanim te wspaniałe potrawy pojawią się na stołach, muszę powiedzieć wam jedną ważną rzecz. Otóż w tym roku w Hogwarcie odbędzie się Turniej Zaklęć. Nie jest on taką atrakcją, jak Turniej Trójmagiczny czy Turniej Szkolny, ale mam nadzieję, że się wam spodoba. Będą w nim uczestniczyć przedstawiciele wszystkich czterech Domów ... Tych, których wybierze Tiara. Jest on tylko dla uczniów 7 klasy, ale każdy wybrany będzie miał pomocnika. Ten natomiast nie musi mieć skończonych siedemnastu lat. Na czym to ja skończyłem ... Ach ... nieważne. A więc wsuwajcie.
Kiedy usiadł, w sali na nowo wybuchł gwar.
- Turniej Szkolny ... Brzmi ciekawie - Powiedziała Narcyza.
- Ta ... - Wybełkotał Rudolf - Hej, Rabastan. Podaj mi tę paterę z ciasteczkami ... Dzięki. To co, startujecie?
Narcyza przygryzła wargi, a Lucjusz nagle się rozchmurzył.
- No jasne!
- No ... Czemu nie ... – powiedział Rudolph.
- Przecież to Tiara wybierze, prawda? - Orzeźwiła ich Narcyza - Nie musi to być ktoś z nas.
- Spadaj, siostro - Burknęła Bellatriks - Temat nie jest dla ciebie. Ty przecież chodzisz do szóstej klasy, a może się mylę?
- Przestań Bella – mruknął Lucjusz.
Nie minęła połowa uczty jak ...
- Aauu ... - Syknęła Narcyza. Odruchowo chwyciła się za lewą rękę.
Pozostali również to poczuli, chociaż znacznie słabiej.
- Nie możemy się urwać - Szepnęła nerwowo Bellatrix, która upuściła widelec - Co zrobimy?
- Mam pomysł - Odszepnął Rudolph - Może pójdzie tam kilkoro z nas?
- W żadnym wypadku! Wy wszyscy zostajecie.
- Dlaczego?! - Zdenerwowała się Bellatriks.
Nracyza milczała. Jej milcząca sugestia była bardzo wyraźna.
- Ty o tym wiedziałaś, prawda? - Zapytała gniewnie Bellatriks.
- Nie przeczę ... Ale ...
- Zatem ja też mogę iść z tobą!
- Nie możesz! To nie dotyczy ciebie. Tylko mnie Czarny Pan wzywa. Nie was, mnie!
- Dlaczego?!
- Nie marnujmy czasu -Narcyza unikała odpowiedzi.
Po uczcie Lucjusz wyprowadził pierwszoroczniaków z Sali, a pozostali podążyli za nim. Jedynie Rudolph obejrzał się za nią ciekawie, idąc za nadąsaną Bellatrix.
Bella zawsze chciała iśc za kimś takim jak Tom Riddle. Zawsze chciała przyjść na Jego wezwanie. Gotowa umrzeć za niego.
Lecz Narcyza nie służyła mu z wyboru. Nikt właściwie nie wiedział, kto w tym układzie jest ofiarą - on czy ona.

* * *

Była północ. Hogwart utulony był już w błogim śnie. Na niebie nie widniała ani jedna gwiazda. Powietrze było mroźne, szczypało w oczy, ziemia była przykryta szronem. Wydawało się, że nic nie zakłóci nocnego spokoju, a jednak ...
Na błoniach coś się ruszyło, drgnęło. Po chwili posuwało się szybko ku wrotom zamku. Nie oglądało się za siebie. Osoba ta była ubrana w długi czarny płaszcz. Na głowie naciągnięty kaptur, spod niego wypływał jasny kosmyk długich włosów.
Dziewczyna szła niczym cień, szata powiewała na wietrze lekko szeleszcząc. Nagle zza pobliskiego drzewa wyskoczyła kolejna osoba, również ubrana w czarny płaszcz. Była nie co wyższa od blond dziewczyny. Stanęła naprzeciw jej, blokując dalszą drogę.
- Możesz mi wyjaśnić co ty kombinujesz?!- rozległ się twardy dziewczęcy głos wypowiedziany przez wyższą osobę.
Blond dziewczyna drgnęła i chciała wyminąć intruza, jednak nie udało jej się to. Druga dziewczyna złapała ją za rękę i przycisnęła do drzewa.
- Do cholery - wyszeptała Bellatrix - co ty wyrabiasz? Narcyzo, odpowiedz mi!
Narcyza podniosła głowę. Kaptur opadł jej na ramiona ukazując ładną, lecz bladą twarz.
- Już ci mówiłam, Bella. To nie twój interes. Dowiesz się, jak już wszystko będzie gotowe!
Bella mocnej przycisnęła dziewczynę do drzewa. Odsłoniła kaptur, dysząc ze złości. Grube, czarne loki powiewały złowieszczo.
- W co ty grasz, siostro? Po co szłaś dziś w nocy do lasu? Jaki masz w tym cel? I, zachwujesz się ... dziwnie ...
Narcyza pokręciła głową. Bella co raz mocniej przyciskała ją do drzewa. W oddali było słychać szum opadłych na ziemię liści.
- Jeśli mi nie odpowiesz, to cię do tego zmuszę, wiesz Slughorn wyważył trochę Veritaserum, to ci rozwiąże język - wycedziła przez zaciśnięte zęby Bellatrix.
Narcyza jeszcze bardziej zbladła. Na jej twarzy malowało się przerażenie. Zacisnęła wargi i spuściła wzrok.
- Bella, ja ... ja ... się z kimś tam spotykam! Ja ... musze tam coś zrobić!
- Ale, przez wakacje nie zachowywałaś się tak dziwnie ...
Bella rozluźniła uścisk i patrzyła pytająco na siostrę. Zapadła głucha cisza. Żadna nie wiedziała co powiedzieć. W końcu Bella odezwała się pierwsza.
- Z kim? Masz jakiegoś chłopaka na uboczu? Zdradzasz Lucjusza? Odpowiedz!
Narcyza odepchnęła Bellatrix i pobiegła w stronę zamku. Bella puściła się za nią. W ostatniej chwili zdołała zatrzymać siostrę.
- Z kim się spotykasz i po co? – warknęła. Jej oczy płonęły niczym dwie pochodnie.
- Dość tych tajemnic - kontynuowała Bella - jeśli mi tego nie powiesz, wyciągnie to z ciebie Lucjusz! Chyba nie był by zadowolony z tego, że jego dziewczyna go zdradza.
- Nie zdradzam go! - krzyknęła ze łzami w oczach Narcyza - ty nic nie rozumiesz! Ja ... ja tam chodzę ... chodzę, bo ja ... nie mogę ci powiedzieć. Nie teraz!
Bellatrix zesztywniała. Blondwłosa wiła się w jej ucisku z rozpaczą na twarzy.
- A Lucjusz? On także będzie próbował to z ciebie wyciągnąć.
Narcyza nie słuchając jej otworzyła drzwi Zamku, i pobiegła do Salonu.
  Forum: Fan Fiction i Kwiat Lotosu · Podgląd postu: #347392 · Odpowiedzi: 3 · Wyświetleń: 4835


New Posts  Nowe odpowiedzi
No New Posts  Brak nowych odpowiedzi
Hot topic  Gorący temat (Nowe odpowiedzi)
No new  Gorący temat (Brak nowych odpowiedzi)
Poll  Sonda (Nowe odpowiedzi)
No new votes  Sonda (Brak nowych odpowiedzi)
Closed  Zamknięty temat
Moved  Przeniesiony temat
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 17.04.2024 00:39