Łezka W Oku Się Kręci..., Smutne fragmenty, wzruszające chwile...
Projektowanie stron internetowych General Informatics, oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | Pomoc Szukaj Użytkownicy Kalendarz |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
Łezka W Oku Się Kręci..., Smutne fragmenty, wzruszające chwile...
Zeti |
02.04.2007 13:50
Post
#201
|
Potężny Mag Grupa: Prefekci Postów: 3734 Dołączył: 13.12.2005 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna |
Takimi momentami, kiedy czułem wzruszenie były momenty, ne śmierci, lecz opisy uczuć Harry'ego po śmierci Dumbledorea i Syriusza. śmierć tez do mnie mocniej przemówiła, ale nie tak, jak myśli Harry'ego podczas pogrzebu
-------------------- ...Prefekt Gryffindoru... 'Friends are angels who lift us to our feet, when our wings have trouble remembering, how to fly.' |
Luna Lovegood |
04.04.2007 14:03
Post
#202
|
Absolwent Hogwartu Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 673 Dołączył: 16.02.2004 Skąd: wJakimś mieścieNaJakiejśUlicyW jakimśPomieszczeniu Płeć: Kobieta |
Najgorsze, najgorsze .... było oczywiście to gdy Syriusz umierał...
-------------------- ...
|
martusza |
10.06.2007 19:56
Post
#203
|
Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 121 Dołączył: 17.05.2007 Płeć: Kobieta |
Tak...najgorsza była śmierć Syriusza, bardzo go lubiłam...za jego odwagę, poczucie humoru dlatego, gdy umierał Dumbledore, który bez wątpienia był najbardziej prawą i pozytywną postacią z pośród wszystkich, nie wstrząsnęło to mną tak bardzo (nie mówię, że wcale nie było mi przykro, bo było), gdyż Syriusza również uważałam za fajnego gościa, a Rowling po prostu go uśmierciła.
|
PrZeMeK Z. |
10.06.2007 21:52
Post
#204
|
the observer Grupa: czysta krew.. Postów: 6284 Dołączył: 29.12.2005 Płeć: wklęsły bóg |
Nie uśmierciła go "po prostu". Po prostu to potopiła samochody na mugolskim moście na początku szóstej części.
-------------------- Hey little train, wait for me I once was blind but now I see Have you left a seat for me? Is that such a stretch of the imagination? |
smagliczka |
11.06.2007 00:18
Post
#205
|
Prefekt Naczelny Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 638 Dołączył: 21.10.2005 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta |
Słusznie zauważone
Jeśli o wzruszenia chodzi, to standardowo już wzruszają mnie emocje Harry'ego po śmierci Blacka i Albusa. Sam opis pogrzebu czytałam przez falującą warstewkę łez, która zniekształcała mi literki Ale dla mnie wzruszające są także te momenty, które dla większości są obojętne. Mnie ściska za serce Remus (nic na to już nie poradzę). Sceny we Wrzeszczącej Chacie - powitanie z Syriuszem po tylu latach, opowieść o tym jak stał się wilkołakiem, dlaczego stchórzył przed Dumledore'em i nie wyjawił prawdy o Blacku. Jego reakcja na wsponienie "żartu" z szóstej klasy - to wszystko daje do myślenia. Zawsze lubię si wczuwać w emocja Remusa, ilekroć się pojawia w książce. On przeżywa więcej niż po nim widać. Dlatego cały Więzień był cudowy. Do tego jeszcze dorzućmy Zakon - strata przyjaciela, którego tak niedawno odzyskał i ten łamiący się głos, gdy Syriusz wpadł za zasłonę. I jeszcze Księcia - ukrywane z trudem poczucie krzywdy i żalu z powodu misji wśród wilkołaków, jaką musiał wykonać. Miłość, krtórej się bał, bo nie chciał krzywdzić ani Tonks, ani siebie. Już samo wyborażenie Remusa-nastolatka, uświadamiającego sobie, że przez całe życie z powodu jego "przypadłości" prawdopodobnie bedzie zmuszony żyć samotnie - ściska mi gardło. Ta postać to jeden wielki chodzący powód do wzruszeń. Jest jeszcze tyle momentów związanych z jego osobą, które nie zostały opisane w książce, ale na pewno byłyby wzruszające. Chociażby samo posądzenie o zdradę. Albo paniczny strach przed stratą przyjaciół z powodu wilkołactwa (co on musiał przeżywać?). I te bolesne pełnie miesiąc w miesiąc... Albo moment, w którym został całkowicie sam z przeświadczeniem, ze Syriusz zdradził i zamordował. Nie wydaje mi się, że Lupinowi koniec wojny i pokonanie Voldemorta przyniosły ulgę, jaką odczuł cały czarodziejski świat. To musiały być dla niego jedne z gorszych dni. I idę o zakład, że podczas śmierci Potterów dodatkowo była pełnia. Remus mnie rozbraja. Właśnie dlatego, że mimo wszystko się nie uskarża. Nigdy się, kudre, nie uskarża, ale co z tego? Przedwczesna siwizna, zmęczona twarz i parę knutów w sakiewce raczej nie są dowodem na to, że życie ma lekkie (jasny szlag! dobrze, że chociaż Rowling postanowiła Lupina choć trochę uszczęśliwć, bo w innym układzie jestem pewna, że osiwiałby do reszty, a potem zupełnie zniknął). Cały Remus mnie wzrusza. Nie w tym sensie, że do łez, ale jakoś współodczuwam z nim wszsytkie jego szczęścia i nieszczęścia. Pewnie dlatego lubię o nim pisać. Taa... i się rozgadałam. Mam lunatyczną fazę właśnie, przepraszam Ten post był edytowany przez smagliczka: 11.06.2007 01:14 |
abstrakcja |
27.07.2007 22:21
Post
#206
|
Reborned. Siódma z O6. Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 801 Dołączył: 27.07.2007 Skąd: Wszędzie Płeć: Kobieta |
Jesli chodzi o film, to puenta części piątej.
Jesli chodzi o ksiazke, to zdecydowanie zaskakujące zakonczenie części szóstej. Wstrzasnelo mna to do glebi. Zastanawia mnie do tej pory, jak Harry zdola poradzic sobie bez Dumbledore'a. U kogo moze szukac wsparcia, poza Ronem i Hermiona. Mam na mysli taka osobe, od ktorej moze sie czegos nauczyc, ktora moze mu zaoferowac swoja pomoc. Bo z tego co sie orientuje, a jestem zorientowana dosc dobrze , Dumbledore był jedynym, który mógł wzbudzic lek w Voldemorcie. Jedynym, ktory znał jego tajemnice i potrafił docenic powage , z ktora wiaze sie ta walka. A teraz? Teraz Harry zostal naprawde sam. Pozbawiony rodziny , pozbawiony Dumbledore'a. I zdrada Snapea wobec Zakonu. Tego nie moglam przebolec. A naprawde mu ufałam. Rowling to sprytnie zaplanowala. Nie znalazlam luki w jej planie. Snape faktycznie mogl byc zdrajca i wszystko by na to wskazywalo. Nie ma niezbitych argumentow na to , ze był po stronie, nazwe to tak - Jasności. No nie ma. Joasiu . Uśmierciłas jedynego bohatera, ktory wzbudzal we mnie za rowno podziw i lek. Bo ja moi drodzy takie ksiazki, bardzo realnie przezywam. -------------------- Jedyną stałością jest zmiana.
|
abstrakcja |
28.07.2007 07:14
Post
#207
|
Reborned. Siódma z O6. Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 801 Dołączył: 27.07.2007 Skąd: Wszędzie Płeć: Kobieta |
Chcialabym jeszcze zwrocic uwage na te weselsze fragmenty. Jednymi slowy te, ktore wywołały we mnie reakcje zwaną potocznie smiechem. A było takich wiele.
'-A więc to był jednak prawdziwy czarodziej. - rzekł starzec [chodzi tu o Franka, klucznika w domu Riddleów, zamordowanego przez Voldemorta] - Ukatrupił mnie, nie ma co... Ale Ty go, chłopcze, pokonasz. ' No i oczywista wszelkie dialogi Tonks z Moodym w V części. A takze zabawna wojna płci między Ronem i Hermioną. Jak mi sie cos przypomni, ew dopisze. -------------------- Jedyną stałością jest zmiana.
|
PrZeMeK Z. |
28.07.2007 10:25
Post
#208
|
the observer Grupa: czysta krew.. Postów: 6284 Dołączył: 29.12.2005 Płeć: wklęsły bóg |
Ej, ale o VII części proszę - nawet innym kolorem - nie pisać. Od tego jest specjalne subforum.
-------------------- Hey little train, wait for me I once was blind but now I see Have you left a seat for me? Is that such a stretch of the imagination? |
Firm |
28.07.2007 15:25
Post
#209
|
Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 12 Dołączył: 24.07.2007 |
Ok wszystkich przepraszam. Zapomniałem zupełnie o tym i mam nadzieje, iż zostanie mi to wybaczone....jeszcze raz wszystkich przepraszam.
Może nie tyle co wzruszające ale dużym szokiem okazała się ostatnia scena w VI z Dumbledor'em, nie spodziewałem się zupełnie...z kolei w filmie "Zakon Feniksa" Początek z Dudley'em jest świetny i dosyć ciężki... |
cindy |
29.07.2007 10:32
Post
#210
|
Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 11 Dołączył: 27.07.2007 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta |
Szczerze mówiąc płakałam przy V i VI części ksiązki. W V, jak umierał Syriusz, a w VI, na pogrzebie Dumbledore'a. Okropnie smutne momenty.
|
Miętówka |
06.08.2007 15:01
Post
#211
|
Prefekt Naczelny Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 558 Dołączył: 08.02.2007 Skąd: z górnej półki Płeć: arbuz |
QUOTE(abstrakcja @ 27.07.2007 21:21) Jesli chodzi o film, to puenta części piątej. Jesli chodzi o ksiazke, to zdecydowanie zaskakujące zakonczenie części szóstej. Wstrzasnelo mna to do glebi. Zastanawia mnie do tej pory, jak Harry zdola poradzic sobie bez Dumbledore'a. U kogo moze szukac wsparcia, poza Ronem i Hermiona. Mam na mysli taka osobe, od ktorej moze sie czegos nauczyc, ktora moze mu zaoferowac swoja pomoc. Bo z tego co sie orientuje, a jestem zorientowana dosc dobrze , Dumbledore był jedynym, który mógł wzbudzic lek w Voldemorcie. Jedynym, ktory znał jego tajemnice i potrafił docenic powage , z ktora wiaze sie ta walka. A teraz? Teraz Harry zostal naprawde sam. Pozbawiony rodziny , pozbawiony Dumbledore'a. I zdrada Snapea wobec Zakonu. Tego nie moglam przebolec. A naprawde mu ufałam. Rowling to sprytnie zaplanowala. Nie znalazlam luki w jej planie. Snape faktycznie mogl byc zdrajca i wszystko by na to wskazywalo. Nie ma niezbitych argumentow na to , ze był po stronie, nazwe to tak - Jasności. No nie ma. Joasiu . Uśmierciłas jedynego bohatera, ktory wzbudzal we mnie za rowno podziw i lek. Bo ja moi drodzy takie ksiazki, bardzo realnie przezywam. Ja znalazłam. Snape nazywał LV CZARNYM PANEM, i wnierwiał się na Harry'ego ( w zasadzie, czemu mnie to dziwi? Rutyna... ) kiedy mówił: Voldemort... To samo przekonało mnie, że Draco jest śmiercożercą. To tyle. -------------------- "In the Internet nobody knows you're a dog"
|
Ponury |
09.08.2007 23:04
Post
#212
|
Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 17 Dołączył: 06.08.2007 Skąd: Ruda Śląska Płeć: Mężczyzna |
najbardziej się wzruszyłem przy pogrzebie Dumbeldora ;=;. Az mi sie plakać chciało. Gdy przeczytałem HP6 to chodziłem po mieszkaniu jakbym był w depresji. Właczyłem mtv i akurat leciała piosenka Nighwish "Sleeping Sun"... no normalnie ryczec już chciałem ale sie powstrzymałem.
A śmierc Syriusza mnie wogóle nie wzruszyła O.o -------------------- Przed nami mroczne i niespokojnie czasy...trzeba będzie wybrać między tym co dobre a tym co łatwe... Save the cheerleader! Save the world! |
Ramzes |
10.08.2007 01:01
Post
#213
|
Mistrz Różdżki Grupa: Prefekci Postów: 1237 Dołączył: 06.08.2007 Skąd: Cz-wa/Krk Płeć: Mężczyzna |
Oj tak, pogrzeb Dumbledore'a był naprawdę przygnębiający, szczególnie, kiedy Hagrid niesie jego ciało w stronę białego grobowca i zajęcie się tegoż płomieniami, a także we wcześniejszym rozdziale pieśń feniksa...btw czy tylko ja odniosłem takie wrażenie, czy naprawdę styl, jakim pisane są te fragmenty jest odmienny od pozostałych?
Wzruszyła mnie też chwila, kiedy Harry i Hermiona pomogli uciec Syriuszowi z Hogwartu. Było tak blisko, żeby Harry w końcu miał normalną rodzinę (a przynajmniej jej namiastkę) i w tym momencie bezpowrotnie to zginęło. Jeszcze słowa Syriusza- "Jesteś prawdziwym synem swojego ojca, Harry". Nie wiem, ale jakoś tak mnie chwyciło za serce. Ten post był edytowany przez Ramzes: 10.08.2007 01:02 -------------------- As the philosopher Jagger once said - "You can't always get what you want"
|
Hermiona1900 |
11.09.2007 17:48
Post
#214
|
Prefekt Naczelny Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 518 Dołączył: 10.06.2006 Skąd: ja to znam?? Płeć: Kobieta |
Qrcze, mnie tylko wzruszyła (i to jak) śmierc Dumbledora. I może byłam przygnębiona przy jego pogrzebie. Ale we wcześniejszych częściach nie było takiego momentu, w ktorym zaszkliły mi sie oczy...jestem bez serca, czy jak???
-------------------- Gryffindor
KLL |
Windykatorka |
11.09.2007 21:24
Post
#215
|
Tłuczek Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 27 Dołączył: 24.09.2006 Płeć: Kobieta |
O, nie pisałam tutaj...?
Ja się mogę podpisać pod postem Smagliczki z czerwca. Chociaż ostatnio lunatyczny entuzjazm mi osłabł. Ale to pewnie dlatego, że potterowy entuzjazm osłabł ogólnie. DH nie licząc, popłakałam się tylko przy śmierci Syriusza. Teraz nie potrafię powiedzieć dlaczego^^, ale ryczałam jakieś pół godziny. A później chlipałam A wzruszyłam się wiele razy, przy śmierci Dropsa również, chociaż nie jakoś szczególnie. Wzruszyła mnie rozmowa Harry'ego i Syriusza, ta zaraz po Wrzeszczącej Chacie. Wzrusza mnie Dumbledore mówiący w WA do Pottera o jego ojcu, bla bla bla. Odnalazłeś go w sobie (nie pamiętam dokładnie fragmentu^^). I również Dyrektor w rozmowie po śmierci Syriusza. Zwłaszcza na końcu. I pogrzeb, znowu Dumbel, bardziej od wspomnianej śmierci. Przemyślenia Harry'ego i feniks. I centaury oddające hołd zmarłemu, jakoś tak. A do legalnego spoilerowania jeszcze 4,5 miesiąca, o boruuu... -------------------- 'Ludzie twierdzą, że Ziemia jest okrągła. Ale jak nie chcesz, nie musisz im wierzyć.'
Członkini Klubu Luny Lovegood |
Ginnusia |
12.09.2007 00:17
Post
#216
|
Szukający Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 464 Dołączył: 18.07.2007 |
Przed VII tomem płakałam przy HP raz, na koniec IV tomu - kiedy pani Weasley przytula Harry'ego. Do tej pory ta scena mnie wzrusza. Natomiast nie wzrusza mnie ani śmierć Syriusza, ani Dumbledore'a, no dobra - śmierć Cedrika mnie trochę wzruszyła, ale bez przesady (czytałam to na matematyce, może dlatego hamowałam emocje).
|
Miętówka |
20.12.2007 21:39
Post
#217
|
Prefekt Naczelny Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 558 Dołączył: 08.02.2007 Skąd: z górnej półki Płeć: arbuz |
w ogóle to bardzo podobał mi się opis uczuć Harry'ego na pogrzebie Albusa. Ale się nie rozklejałam.
skończyłam ostatnio 5 raz HPiWA i niewiem z jakiego powodu ale od 12 linijki na stronie 218 ryczałam. Czy ktoś mi powie, dlaczego? P.S. Przoszę nie przytaczać tutaj tego zdania, bo sie pochlastam normalnie. -------------------- "In the Internet nobody knows you're a dog"
|
sintesis |
24.01.2008 22:25
Post
#218
|
Tłuczek Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 27 Dołączył: 07.04.2003 |
hmm smierc Syriusza bo tyle znaczyl dla Harrego... a smierc Dumbledore'a byla wielkim szokiem.. pamietam, ze jak skonczylam czytac rozdzial kiedy zginal staruszek musialam wyjsc z psem (ehh piszczal od paru godzin w koncu probowal mi nasikac na buty i aluzja podzialala ) wiec mialam chwile czasu na zludne nadzieje, ze kiedy wroce do ksiazki w kolejnym rozdziale okaze sie, ze to jakas farsa, bo kto wtedy zostanie Harry'emu (juz na zawsze Stworek?)
|
Nothing_ |
03.02.2008 13:14
Post
#219
|
Tłuczek Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 43 Dołączył: 07.01.2008 Skąd: Otchłań piekieł. Płeć: Kobieta |
Dla mnie wzruszające były fragmenty gdy występowały opisy uczuć Harrego do Syriusza. A później to już tylko jest śmierć (Syriusza).
I śmierć Dumbledora. -------------------- "And when I'm about to fall Somehow you're always waiting with Your open arms to catch me You're gonna save me from myself"
|
Ronald |
03.02.2008 19:33
Post
#220
|
Czarodziej Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 815 Dołączył: 26.08.2005 Skąd: stolec:/ Płeć: Mężczyzna |
Toż ostrzeżenie o konsekwencjach grożących za zamieszczanie na Głównym spojlerów wisi chyba dość wyraźnie . Do BANA włacznie.
Ten post był edytowany przez owczarnia: 03.02.2008 19:39 -------------------- - A mugole...nie widzą nas?
- Mugole? Oni nie potrafią patrzeć... - Nie, ale jak ich pokujesz widelcem to ich boli. Hahaha! "Dopóki człowiek się śmieje, nie przegrał" Adrew Vachss |
PrZeMeK Z. |
21.05.2008 14:06
Post
#221
|
the observer Grupa: czysta krew.. Postów: 6284 Dołączył: 29.12.2005 Płeć: wklęsły bóg |
Nie wiedziałem, gdzie to dać, ale że się wzruszyłem, to może być tu.
Zerknijcie na okładkę I tomu dla nowego amerykańskiego wydania. Magia. Przypomniało mi się, czemu tak pokochaliśmy te książki. Tu macie jeszcze widok na tylną okładkę. Ten post był edytowany przez PrZeMeK Z.: 21.05.2008 14:07 -------------------- Hey little train, wait for me I once was blind but now I see Have you left a seat for me? Is that such a stretch of the imagination? |
Kit_fan |
21.05.2008 20:45
Post
#222
|
Prefekt Grupa: Prefekci Postów: 344 Dołączył: 24.07.2007 Płeć: Kobieta |
Masz rację Przemku, ta scena jest niezwykle wzruszająca, wszak sama Jo wspominała, że w trakcie pisania pierwszego tomu, rozdział ze zwierciadłem był jej najbardziej bliski, w jego pisanie włożyła najwięcej serca. Zawarła w nim swoją miłość i tęsknotę za zmarłą matką. To taki piękny ukłon w stronę Rowling, uhonorowanie okładki specjalnego wydania książki właśnie tą szczególną sceną. Piękny gest. Okładka jest naprawdę śliczna, bardzo mi się podoba. Tył książki również wspaniały. Świetny jest ten rysunek. Imponujący Hogwart, wyłaniający się z mroku nocy, tak, scena przybycia pierwszoroczniaków do swojego, jakby nie było, drugiego domu, również zapadła w pamięć w trakcie czytania "Kamienia Filozoficznego". To taki niesamowity, po prostu magiczny moment.
-------------------- KONIEC... Dnia 17 lutego o godz. 22.45 zakończyłam moją literacką przygodę z Harrym Potterem. To były wspaniałe lata i jestem szczęśliwa, że na mojej drodze stanęło owe siedmiotomowe dzieło Joanne K. Rowling. :)
członkini Klubu Luny Lovegood |
Aylet |
21.05.2008 21:06
Post
#223
|
shinigami Grupa: Prefekci Postów: 1465 Dołączył: 16.04.2003 Skąd: z lodówki Płeć: Kobieta |
czuję się tak jak bym czytała pierwszy tom po raz pierwszy *_*
-------------------- |
harolcia |
21.05.2008 22:27
Post
#224
|
przerażona Grupa: Prefekci Postów: 1425 Dołączył: 30.07.2005 Skąd: wiesz, że żyjesz? <wro> Płeć: Kobieta |
Ciekawe, ciekawe... Podoba mi się. Jest inna od reszty okładek, bardziej mi się podoba od naszego wydania (może przez to, że na obecną się już napatrzyłam i chwilami nie mogę na nią zerkać). Bardziej tajemnicza. Scena wydaje się być taką statyczną, a jednocześnie niesamowicie intrygującą. super.
-------------------- Prefekt Gryffindoru Członkini KLL
Tekst do wygrawerowania na nierdzewnej bransoletce, noszonej stale na przegubie na wypadek nagłego zaniku pamięci Barańczak Stanisław 1.) JEŻELI COŚ CIĘ BOLI: - DOBRA WIADOMOŚĆ: ŻYJESZ. - ZŁA WIADOMOŚĆ: TEN BÓL CZUJESZ WYŁĄCZNIE TY. 2.) TO WSZYSTKO DOOKOŁA, CO CIĘ SZCZELNIE OTACZA NIE CZUJĄC TWEGO BÓLU, JEST TO TAK ZWANY ŚWIAT. 3.) UBAWI CIĘ, ŻE JEST ON REALNY I JEDYNY, A LEPSZEGO NIE BĘDZIE PRZYNAJMNIEJ PÓKI ŻYJESZ. 4.) GDY JUŻ SKOŃCZYSZ SIĘ ŚMIAĆ, ODRZUĆ LOGICZNY WNIOSEK, ŻE TAKI ŚWIAT BYĆ MUSI PRZYWIDZENIEM LUB SNEM. 5.) TRAKTUJ GO CAŁKIEM SERIO, JAK ON PRZED CHWILĄ CIEBIE - DOKONUJĄC WYBORU SPECJALNEJ CIĘŻARÓWKI, 6.) BY W OKREŚLONYM MIEJSCU I UŁAMKU SEKUNDY POTRĄCIŁA CIĘ, KIEDY PRZECHODZIŁEŚ PRZEZ JEZDNIĘ. |
BonnieLiu |
28.07.2008 16:19
Post
#225
|
Tłuczek Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 27 Dołączył: 20.07.2008 Skąd: Wieża Astronomiczna Płeć: Kobieta |
Popłakałam się podczas czytania wielu scen z książki pani Rowling. W czwórce, gdy Voldemort odrodził się, a Glizdogon zamordował Cedrika. W Piątce, gdy Syriusz umarł (to było koszmarnie smutne ). W szóstce gdy zgnął Dumbledore, mogę nawet dodać, że cofałam się do tego momentu wiele razy, nie mając pewności czy naprawdę coś takiego mogło się zdarzyć. POwiem nawet, że miałam nadzieję iż w ostatniej części okaże się, że on wcale nie zginął, ale przecież to było niemożliwe i bezsensowne. Ryczałam także gdy umarł Zgredek, Fred, Tonks, Lupin, a gdy Voldemort cisnął w Harryego śmiertelnym zaklęciem myślałam, że on także zginie, ale nie zginął
No i ma chłopak szczęście. Ostatni raz popłakałam się na końcu, z żalu, że to już koniec mojej przygody z czarami . -------------------- "Dla dobrze zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej, wielkiej przygody..."
|
Kontakt · Lekka wersja | Time is now: 13.05.2024 11:37 |