Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

Magiczne Forum _ Kultura _ Narrenturm, Boży Bojownicy

Napisany przez: Hagrid 09.04.2005 18:17

Nie będę tutaj nawiązywał do powieści wiedźmińskiej dlatego zakładam nowy temat. W zasadzie chciałbym napisać przy tej okazji nie tyle o samych książkach ale o zmarnowanych szansach Sapka na zostanie pisarzem miary światowego formatu.

Cała powieść jest sprytnym pomysłem na zbicie kapitału na okolicznych rynkach tak żeby w Czechach gdzie jest bardzo popularny sprzedać jak najiecej. Geograficzny rejon przez niego wybrany to styk trzech różnych kultur- polskiej, czeskiej i niemieckiej.

Przeszkodą w przebiciu na rynek anglosaski jest pełen "kaprysów" styl. co chwilę pojawiają się żarty z niższej półki, nie pasujące do ncizego aluzje do seksu, połączone z watkiem historycznym. Na przesyconym literaturą rynku fantasy nie ma miejsca dla niejednoznacznych gatunkowo pisarzy ze Wschodu. Przygody Rainmara to chyba krok w złym kierunku...

Napisany przez: Sihaja 12.04.2005 21:12

Popieram.

Bo mimo iż na dźwięk nazwiska "Andrzej Sapkowski" dostaję histerycznych spazmów i łowotoku pochwalnego, to bazuję przecież głównie na "starszych" dziełach ASa. "Narreturm" było dobrą książka. Taką ot, która się przeczytało, nad którą się uśmiechnęło i która odeszła w niebyt. I mimo iż "Boży bojownicy" czekają na mnie na bibliotecznej półce, wyprzedza je masa innych pozycji, które się aż proszą o przeczytanie. Więc... Cóż. W sumie najnowszy tór ani ziębi ani grzeje...

A szkoda.

Napisany przez: Eden_ka 12.04.2005 23:26

Podobały mi się obydwie częsci, czekam na trzecią.

Tylko tyle.
Nie jest to już to łapczywe pochłanianie kazdej strony i wysysanie całej treści, czytane na okrągło, aż do zaspokojenia 'wiedzmińksiej rządzy' biggrin.gif No ale nie będę się rozwodzić nad wyższością Sagi nad trylogią o Reynevanie (bo to chyba trylogia ma byc tylko?), bo to widzi chyba każdy... może poza jakimiś napalonymi historykami XD
AS umie świetnie pisać, jego język to dla mnie wyzyny możliwosci, pokazał nam to i tym razem, ale cóż poza tym, jeśli treść nie trafia do czytelnika. Chciał sprobować czegoś innego... sama nie wiem czemu do mnie też to nie trafiło...

Mnie tylko zastanawia co będzie po Reynevanie?! Powrot do fantastyki czy znowu coś innego (Prosze, prosze... ścierpie wszystko tylko nie science-fiction!).
Mam nadzieje, ze to tylko krok w miejscu, a nie w tył i AS pojdzie jeszcze do przodu - w świat.

Swoja drogą - kiedy szykuje się nam wydanie trzeciej częsci ?!

Napisany przez: Potti 13.04.2005 22:41

nie zamierzałam czytać Narrenturm. mimo mojego całego uwielbienia do Pana Chodzącej Arogancji, mimo tego, że za Sagę mogłabym mu pieśni pochwalne śpiewać (a słoń mi na ucho nadepnął). po prostu ten temat mnie nie interesował i myślałam sobie, że tylko popsuje to moje wrażenie idealnego ASa.
ale.
kiedy wyszli ''Boży Bojownicy'' znów się zrobiło o tym wszystkim głośno, a ja nie wytrzymałam i kupiłam właśnie ''Narrenturm''. i nie było tak, żebym całe dnie spędzała na czytaniu i wariowała, bo pod ręką nie ma następnej części. nie było tak, żebym się zakochała w bohaterach i tylko czekała, aż im się coś uda. nie było wściekłości, podobnej do tej, którą czułam np. kiedy Ciri trafiła w odpowiednie góry, ale nie zaufała swoim zdolnościom. bo to nie była taka książka.
za to była dobra i naprawdę coś mnie do niej przyciągało, kiedy leżała sobie spokojnie na biurku czy półce. dlatego przeczytam ''Bożych Bojowników'', a i prawdopodobnie wszystko, co Sapkowski raczy napisać.

a Reynevan to jeszcze gorsza ciota niż Geralt. jak Boga kocham ;>

Napisany przez: Ciri 14.04.2005 21:51

Szczerze mówiąc, jestem okropnym tchórzem.

Zachwycona "Wiedźminem" bałam się siegnąc po kolejne dzieło AS-a.

I do tej pory tego nie zrobilam. Słyszałam od ojca, ze Sapkowski usilnie

próbuje w tej książce uciec od Wiedźmina. Moze tak, moze nie, ja tego nie

przeczytam =)

Napisany przez: Eden_ka 16.04.2005 01:22

ja bym raczej stchorzyla jakby wszyscy mowili, ze to jest o wiele lepsze od Wiedzmina, bo przeciez saga to swietosc, jak moze byc cos lepszego w tym gatunku? biggrin.gif
Ciri, nie widze powodu do nie czytania tego. Robic to tylko dlatego, zeby nie stracic wiare w Sapkowskiego? Przeciez kazdy ma wieksze lub mniejsze potkniecia XD Proponuję sięgnąć po Narrenturm, a nuż ci się spodoba.

Napisany przez: Yavanna 17.04.2005 23:10

Nowa trylogia Sapkowskiego nie jest już oczywiście "Wiedźminem", jednakże chętnie przeczytałam obie dotychczasowe książki. Od samego początku było wiadomo, że nie będzie to powieść na miarę sagi, ale nie jestem pewna czy Sapkowski utrafił w gusta czytelników tym razem.

Co mnie najbardziej zraziło w tychże książkach, to przedstawianie wszystkich księży katolickich tamtych czasów w złym świetle. Przeczytałam, zamyśliłam się i doszłam do wniosku, że wszyscy księża w tamtych czasach byli co do jednego pijakami, rozpustnikami, chcącymi za wszelką cenę dorwać się do władzy. Owszem, w czasach średniowiecza nie brakowało takich beznadziejnych przypadków być może stanowiących większość (na przykład autentyczna postać biskupa Konrada), ale chyba nie każdy ksiądz był wtedy tylko oficjalnie sługą Bożym, a nieoficjalnie robił, co każdy świecki człowiek?

Było jeszcze wiele takich zgrzytów, które zraziły mnie do tych książek. Jednakże to, co pozostało niezmienne, to niepowtarzalny styl Sapkowskiego. I to chyba właśnie on przyciągnął mnie najmocniej do nowej powieści i sprawił, że mam ochotę przeczytać ostatnią odsłonę trylogii - "Lux perpetuę". Mam nadzieję, że Sapkowski zakończy trylogię zgrabnie.

Napisany przez: Katon 27.04.2005 11:10

Przeczytałem Narrenturm, wynudziłem się jak diabli i Bożych Wojowników już olałem. AS zrobił się niesmaczny i wulgarny a i fabuła jakaś taka niebardzo... Nuda, sex i herezja. Gdzie tam do Wiedźmina...

Napisany przez: Hagrid 23.10.2006 11:07

Ja zpewne kiedyś doczytam drugą część a potem itrzecią, zapewne wezmę to z ciekawosci za 10 lat z jakiejś biblioteki, bo peelenów nie wyda na to coś napewno. Moja teza jest prosta w tym względzie- bohaterowii tej trylogi są czytelnikowi obojętni, tzn, ićh śmierć nikogo by specjalnie nie ruszyła, czego nie można powiedzieć o tak na oko 10 postaciach sagii wiedźmińskiej. Pozatym głowny bohater nie ma tak naprawdę żadnego celu, takiego jakim było poszukiwanie Ciri, w obu powieściach nie ma śladu głębszych uczuć, takiego chociazby jak miedzy Geraltem a Yennefer.Cgoć sam Sapkowski wzbrania się przed przypisywaniem swoim bohaterom jakichkolwiek konotacji pozaliterackich to widać że traktował bohaterów sagi "powaznie", jako samodzielne byty. Nie ma po tym śladu w trylogii.

Napisany przez: PrZeMeK Z. 23.10.2006 15:53

"Narrenturm" i "Boży Bojownicy"? Czytałem, kupiłem nawet. Troszkę żałuję, ale w sumie przy pierwszej części kupiłem nieco w ciemno, a druga była prezentem smile.gif
Jakieś to takie trochę drętwe. Owszem, historia średniowiecznego Śląska jest bardzo ciekawa (a raczej to Sapkowski umie tak ją opisać, by ciekawa była), ale już perypetie bohaterów są dosyć nużące. Reynevan nie budzi sympatii, właściwie jako tako interesuje tylko Samson.
Czytało się w miarę, głównie dzięki co lepszym dowcipom i nawiązaniom do rozmaitych dzieł czy też współczesności. Ale zgadzam się, że z Sagą nie ma nawet co porównywać. A już na pewno nie ma tych emocji, co wtedy. Ale, jak pisał Estiej,

QUOTE
cieszę się, że wolał napisać coś nieprzetłumaczalnego, oryginalnego i osadzonego w znajomej rzeczywistości, bo to sprawia, że być może język polski wart jest przetrwania.

Katon - pisząc "Wiedźmina" masz na myśli tylko opowiadania, czy Sagę również? Bo pamiętam, jak w którymś temacie przekonywałeś kogoś - Owczarnię bodajże - do "skalania się" Sapkowskim. Dodając: "Ale opowiadaniami". Wiem, że Sagę krytykuje się za rozwlekłość i wodolejstwo, ale chyba było w niej trochę dobrego?
Yavanna - no, może nie wszyscy księżą są przedstawieni aż tak strasznie. Kilku wiejskim proboszczom się upiekło tongue.gif Za co ich Boży Bojownicy zatłukli.

A propos - pamiętacie fragment "Pani Jeziora", gdy Ciri zostaje zaatakowana przez Krzyżaka? Nie mogę uwierzyć, że AS nie nawiązał do tego w trylogii... Choćby we wspomnieniach jakiegoś staruszka... Cóż, przed nim jeszcze jedna powieść, może sobie przypomni wink2.gif

Napisany przez: Hagrid 23.10.2006 21:42

Saga w mojej opini broni się w całej rozciagłości. Pierwsze 2 tomy to fascynujący wstęp do akcji a kolejne 3 to perypetie "drużyny pierścienia", pokonują straszliwe przeszkody, mają chwilę odpoczynku w Lorien( o przepraszam, bajkowym królestwie) nie ma przy tym happy endu, ale emocje ogromne. Napisał tyle tomów ile trzeba.

Napisany przez: Atina 23.10.2006 22:12

QUOTE(Hagrid @ 23.10.2006 11:07)
Moja teza jest prosta w tym względzie- bohaterowii tej trylogi są czytelnikowi obojętni, tzn, ićh śmierć nikogo by specjalnie nie ruszyła,
*

Eureka - dzięki Hagridzie, właśnie znalazłeś "brakujace ogniwo" mojej relacji z rzeczoną trylogią. NIe mogłam dojść do tego, czego mi w nowych książkach brakowało, bo własciwie są technicznie bardzo dobre, a to był po prostu stosunek emocjonalny ^^'

Napisany przez: Sihaja 24.10.2006 09:47

Ha! Sagę właśnie czytam po raz trzeci czy czwarty i za grosz mi się nie nudzi. To jest klasyka, mistrzostwo, piękne.
I podziwiam ASa za umiejętne żąglowanie stereotypami - raz wykorzystuje, ubarwiając nieco, innym razem przełamuje, jeszcze innym tworzy własną odmianę postaci. Tym razem analizuję po trosze co mu się w kajecie skrobnęło i podziwiam za umiejętność opowiadania. I za język, niewymuszony, barwny, cięty.

W trylogii utknęłam na I tomie, pewnie przeczytam całoś, jak już wszystko będzie dostępne (a może już jest?). Ale nie spieszy mi się, "Narrenturm" lekko przynudzało,nie miało w sobie tego haka, który miała saga. Szkoda.

Przemek - wydaje mi się, że Katon miał właśnie na myśli trylogię, nie sagę. Saga istnieje w nierealnym świecie, a trylogia opiera się na polskiej rzeczywistości średniowiecznej, która nie musi być do przełknięcia dla zachodnich czytelników.

Napisany przez: Katon 24.10.2006 11:18

Nawet nie tyle polskiej, co śląskiej. Tło fascynujące, ale Sapkowski traktuje je zbyt postmodernistycznie. I nie ma tej książce emocji. Nie identyfikuje się nawet śladowo z żadnym z bohaterów i chciałbym tylko wiedzieć kim jest Samson Miodek. Poza tym nie interesuje mnie co się stanie i wogóle nie interesuje mnie ta książka.

Saga... Ja mam zawsze mieszane uczucia. Saga słabnie od czwartego tomu. I gubi się w piątym. Poza tym jest przeładowana czymś, co mój ojciec nazwał kiedyś nihilistcznym patosem. I co staje się momentami nie do zniesienia. Ale czyta się. Bo obchodzi nas Ciri, Geralt i Jaskier. Nawet kiedy spotykają Krzyżaków i Króla Artura.

Napisany przez: Hagrid 24.10.2006 14:57

Mało cikawei przy tym wygląda sposó pojmowania maggi w swiecie Narrenturmu, jest w tym coś z klimatu średniowiecza, ale nie wiadomo czy traktować ją "poważnie" czy nie, staje się nijaka po prostu. Sapek powinien wrócić do powiadań, niekoniecznie związanych z fantasy.

Napisany przez: Ahmed 24.10.2006 15:49

QUOTE
Sapek powinien wrócić do powiadań, niekoniecznie związanych z fantasy


Jak sobie przypominam "W leju po bombie", to humor od razu mi się poprawia. Świetne opowiadanko, sporo ironii, pełno soczystych i inteligetnych aluzji, za które tak uwielbia się Sapkowskiego. Polecam jeśli ktoś nie czytał, można znaleźć m.in. w tomiku opowiadań "Coś się kończy, coś się zaczyna".

A odnośnie samej trylogii. Czytam się ciężko, brakuje takiego polotu, ale są śladowe ilości tego "wiedźminowskiego" stylu Sapkowskiego, dlatego przemęczyłem zarówno Narrenturm i Bożych Bojowników. Nie twierdzę, że są to słabe pozycje w dorobku autora, ale raczej skłaniam się ku opinii, że są ciężkostrawne dla przecietnych czytelników. Zbyt nużące, jeżeli nie jest się zdeterminowanym, chociaż niektóre rodzynki rozśmieszają niesamowicie.

Napisany przez: Katon 24.10.2006 18:19

Mnie denerwuje w Sapkowskim sam Sapkowski schowany gdzieś za dekoracjami i notorycznie puszczający do nas oko z za kurtyny. Oko albo bąki. Za dużo postmodernizmu w tej prozie. Już w sadze drażnił. W nowej Trylogii staje się nie do wytrzymania.

Napisany przez: Sihaja 24.10.2006 23:11

A mi się właśnie to w nim podoba. Że nie krępuje się przemycić także siebie. Intelingentnie przy tym, ze smakiem, trochę przekornie i zupełnie świadomie. Poza tym - ma co przemycać. Ja go kupuję, nawet w szelkach i z wąsami.

Napisany przez: Kara 25.10.2006 20:48

Tak to prawda... Ja również go kupuje... Jest jaki jest i za to go uwilebiam... xD

Napisany przez: kelyy 28.10.2006 22:24

Z jednej strony - tak, owszem, 'chwyta' mnie to. Historia Śląska (tak, jedna z moich pasji) w połączeniu z iście mistrzowskim sarkazmem i humorem (egzorcymy nad Samsonem - mejstersztyk) oraz odrobiną magii... To jest to.
Ale z drugiej strony - przerysowane do granic możliwości, karykatura karykatury wręcz i... Zero uczucia, zero polotu. Bez emocji...

Jednak czegoś zabrakło...
Być może po prostu Geralta.

Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)