Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

2 Strony < 1 2 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

Drzewo · [ Standardowy ] · Linearny+

> Życie To Sen, Obudzić Się Znaczy Umrzeć..., Kiedy zyciem zawładnie bezsens...

PEQU
post 09.12.2004 18:44
Post #26 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 77
Dołączył: 09.12.2004
Skąd: xE{x: R+}




nie czytalem calego watku bo wydaje mi sie ze bylo by to bez celowe. jestem tu nowy, spojrzlem na ten temat i mnie przyciagnal bo wydaje sie znajomo bliski.
mowisz, hagrid, ze zycie to sen, a obudzic sie znaczy umrzec. wszyscy jestesmy snami boga (czy jakiejkolwiek mistycznej istoty, ktora mozna nazywac jak tylko dusza zapragnie) w takim samym stopniu jak postaci z naszych snow... tak tak... zadko ktos mysli o sobie jak o bogu, a przeciez jadac autobusem i myslac o niebieskich migdalach w naszych umyslach powstaja niezliczone swiaty, zamieszkane przez bezkres wszelkich stworzen, wlacznie z nami samymi. jednak, gdy nagle zmieniamy nasze mysli, to te swiaty przepadaja i mimo ze trwaly tylko chwile to zdazyly przezyc cala swoja historie, bo ten czas byl tak naprawde wiecznoscia... bog rownie dobrze mogl stworzyc wszechswiat dla zabawy i w naszej perspektywie jego nieustanne trwanie jest wiecznoscia, jednak dla boga to tylko mgnienie, chwilka ulotna. bog ktoregos dnia moze odrzucic sa mysl, a wtedy przepadniemy. ulecimyw nicosc. zyskamy wolnosc absolutna, zalujac straty tego co bylo dobrze nam znane. a smierc nie jest nikomu tak naprawde znana, smierc kpi sobie z kazdego kto jej pozada i buduje wzniosle hasla, takie jak ten w temacie. umrzec wcale nie znaczyc obudzic sie. przebudzic sie oznacza rozumiec swoj sen...
jest taki sonet jonna doe...

smierci, prozno sie pysnisz; coz, ze wszedy slynie
potega twa i groza; licha w tobie sila,
skoro ci, ktorych - myslisz - juzesz powalila,
nie umra, biedna smierci; mnie tez to ominie.
juz sen, ktory jest twoim obrazem jedynie,
jakze mily: tym bardziej wiec musisz byc mila,
aby ciala spoczynek, ulga w duszy byla
przyneta, ktora ludzi wabi w twe pustynie.
losu, przypadku, krolow, desperatow slugo,
posluszna jestes wojnie, truciznie, chorobie;
latwiej w maku czy w czarach sen znalezc niz w tobie
i w twych ciosach; wiec czemu pusysz sie tak dlugo?
ze se krotkiego zbudzi sie dusza czlowieka
w wiecznosc, gdzie smierci nie ma; smierci, smierc cie czeka.


kiedys rozumialem ten sonet i swiat tak jak ty. bylem glupcem. ty takze nim jestes. nie szukaj nadzieji w smierci, bo gdy zrozumiesz ze smierc nie jest nadzieja, ona przyjdzie i zabierze ci zycie, za ktorym zatesknisz. spojrz w siebie, przez siebie, ku sobie, pochyl sie nad soba, wyzbadz sie strachu i poznaj swoj obled. to tylko twoj sen.


--------------------
PEQU
NUTELLA FOREVER <=> x^nE[N+F]=>{x:R(x)#n}
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Galia
post 09.12.2004 23:08
Post #27 

Uczeń Hogwartu


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 249
Dołączył: 28.05.2004
Skąd: *From the land of stars *




Tak czasami bywa, że z jakiegoś powodu, a raczej z wielu powodów, pozornie nie związanych ze sobą małych wydarzeń, z których to jedno było poprostu tym, czego brakowało, aby wprawić machinę w ruch, nagle życie traci sens. Wtedy żyje się tak jak nakręcana zabawka - automatycznie wykonując codzienne czynności, miotając się szkoła - dom - zajęcia, nie widząc w tym żadnego sensu. Gdy jesteś z ludźmi pragniesz samotności, gdy jesteś sam pragniesz bliskości innych. Czasami zdaża ci się widzieć wszystko trochę wyraźniej, ostrzej jakby to czego szukasz było tuż obok, tak blisko, na wyciągnięcie ręki, tylko, że wtedy po raz kolejny zdajesz sobie sprawę, że oddziela cię od tego szyba z grubego, nie możliwego do rozbicia szkla. Jednak chcesz życ. Żyć, a nie wegetować z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień, z roku na rok... Chcesz czuć życie, zaczynasz balansować, w tym co robisz posuwasz się co raz dalej, prowokujesz, przrewrotnie podjudzasz ludzi i los do działania, czekając aż to przekroczy ich możliwości, sprawdzając jak daleko możesz się posunąć, zanim nastąpi finał. To tańczenie na skraju przepaści, byle tylko chwilowo poczuć adrenalinę. Tylko, że któregoś dnia niespodziewanie odkrywasz, że to już nie wystarcza. Twój taniec stał się elementem, tego nieruchomego układu z którego chciałeś się wyzwolić, zatraca sowją zbawienną rolę. Szukasz rozpaczliwie jakiejkolwiek odskoczni do normalności, jakiegoś punktu oparcia, czegoś na czym możesz się oprzeć, gdy budzisz się w nocy i zadajesz sobie te pytania " Kim jestem" "Dlaczego..." i w końcu "Skąd mam wiedzieć czy to prawda?". Te pytania kołacą ci się w mózgu, odbijają głuchym echem, praliżują. Nie znajdujesz niczego, co mogłoby pomóc ci utrzymać się na powierzchni, toniesz. Wreszcie nie możesz spać, jeść, myśleć, normalnie funkcjonować, wszystkie te myśli nieustanniecię atakują, czekasz jak zbawienia krótkich przebłysków świadomości, dotyku prawdy, na śmierć zaczynasz czekać jak na oczyszczenie, uwolnienie od tego co cię przygniata... Ale wiesz, że nawet śmierć cię nie uwolni. Nie możesz sam jej sobie zadać i patrzysz martwym wzrokiem w noc za oknem, bo jednak zawsze gdzieś na dnie duszy tli się iskierka nadziei, że ktoś cię uratuje, nie pozwoli ci zginąć. Tylko, że najczęciej nie ma takiej osoby. Nawet, ci którym dajesz wszystko co masz, w ostatnim rozpaczliwym geście, odpychają cie... A to jest gorsze od jakiegokolwiek fizycznego bólu. To jakby ktoś wbijał ci powoli w serce ostrą igłę.

Co dalej ... ? Nie wiem.


--------------------
Jestem myślicielką niezależną, wolną poszukiwaczką oazy nieskrępowanych istnień. Przemierzam pustynie w poszukiwaniu sensu... Czy odważysz się pójść za mną?

Myśli, marzenia, złudzenia. Moje życie...

Nie można dostać czegoś, nie tracąc czegoś w zamian.
Żeby coś otrzymać musisz poświęcić coś o podobnej wartości.
To zasada równoważnej wymiany.
To prawda o świecie...
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Ludwisarz
post 09.12.2004 23:36
Post #28 

Roland Deschain


Grupa: czysta krew..
Postów: 2509
Dołączył: 06.04.2003
Skąd: wastelands

Płeć: Mężczyzna



QUOTE(PEQU @ 09.12.2004 17:44)


smierci, prozno sie pysnisz; coz, ze wszedy slynie
potega twa i groza; licha w tobie sila,
skoro ci, ktorych - myslisz - juzesz powalila,
nie umra, biedna smierci; mnie tez to ominie.
juz sen, ktory jest twoim obrazem jedynie,
jakze mily: tym bardziej wiec musisz byc mila,
aby ciala spoczynek, ulga w duszy byla
przyneta, ktora ludzi wabi w twe pustynie.
losu, przypadku, krolow, desperatow slugo,
posluszna jestes wojnie, truciznie, chorobie;
latwiej w maku czy w czarach sen znalezc niz w tobie
i w twych ciosach; wiec czemu pusysz sie tak dlugo?
ze se krotkiego zbudzi sie dusza czlowieka
w wiecznosc, gdzie smierci nie ma; smierci, smierc cie czeka.






Chłopak wychodzi bez słowa.
Światła gasną.



--------------------
CODE
srimi (20:20)
ale jestem pacan.. kto normalny trzyma dezodorant obok myszki ze wskazaniem na upadek na talerz niezjedzonego zimnego budyniu?

Gryffindor

Let's shake some dust, people.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

2 Strony < 1 2
Reply to this topicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 28.03.2024 20:16