Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

Magiczne Forum _ W Labiryncie Wyobraźni _ Nie podoba mi się tu (zak)

Napisany przez: agniesia_006 02.05.2003 18:00

Tym razem poważniej. Wypociny niesamowite, ale może się Wam spodoba smile.gif
Tylko nie bijcie, jakby co! Spodziewam się napisać następne części (jeśli komuś przypadnie do gustu), nawet mam już pomysły smile.gif

"Nie podoba mi się tu. Stanowczo mi się nie podoba. Muszę coś z tym zrobić... Bo jeśli nie ja, to kto?" - Ksyder bił się z tymi myślami już nie po raz pierwszy - bił się na pięści, na noże, na miecze - jednak żaden z tych sposobów nie był skuteczny. Za każdym razem wygrywała beznadziejność. Bał się, że nie sprosta zadaniu, które chciał przed sobą postawić. Było mu ciężko. Niezwykle ciężko, jak na zaledwie dwudziestoletniego chłopaka, który miał przed sobą całe życie. Tak, Ksyder chciał zniszczyć świat. Dlaczego?
W czasie swojego krótkiego życia doświadczył wiele - więcej nawet niż osiemdziesięciolatkowie żyjący wiek przed nim. Żył przed Wielką Bitwą, uczestniczył w niej, naprawiał jej zniszczenia - właściwie jego życie śmiało można by nazwać jednym wielkim pobojowiskiem. Jednak Ksyder sądził inaczej - mówił, że to świat jest wielkim pobojowiskiem, a nie on. O, jakże się mylił!
Wielka Bitwa miała miejsce trzy lata temu. Świat podzielił się na dwa obozy - Wschodni i Zachodni (jakby ludzie nie byli w stanie wymyślić ambitniejszych nazw). Bitwa ta była tylko jednym z epizodów wojny trwającej już bez mała 12 lat. Jednak był to epizod bardzo ważny - ba, wręcz najważniejszy - to on zadecydował o wyniku całej wojny. Remis. Czy to nie śmieszne? Remis na naszym świecie - paradoks - inaczej się tego ocenić nie da. W czasie Wielkiej Bitwy zginęli wszyscy wojownicy. Nikt nie wyszedł z niej żywy. Oprócz Ksydera. Uciekł. Stchórzył i wymknął się cichaczem właściwie na samym jej początku. Z tego, co wiadomo, nikt inny tak nie zrobił. A i o ucieczce Ksydera wiedziało niewielu.
Nastały wielkie dni Pokoju. Wszystko powoli zaczynało wracać do normy - odbudowywano domy, pałace, ratusze, wiarę w ludzi. Świat odradzał się na nowo. Jednak Ksyder twierdził, że świat robi to źle - na gruzach wojny nie może powstać nic dobrego. Cały świat przesiąknie od środka nienawiścią, zdradą, zawiścią i bólem. Tak nie może być, on, Ksyder, nie może do tego dopuścić. Zniszczy świat! On jeden zniszczy świat, aby nikt nie musiał już żyć w grzechu i zakłamaniu. Pytanie brzmi: jak?
Plan Ksydera pozostawiał sobie wiele do życzenia, ale chłopak, na szczęście lub nie, nie był tego świadom. Uważał swój plan za genialny, wręcz przełomowy. Wykształci się na najlepszych uniwersytetach na świecie (przyjmą go z łatwością - po wojnie nastał niż demograficzny), będzie nieustannie kuł, kuł i kuł, aż osiągnie szczyty. Wtedy z łatwością uda mu się dosięgnąć poziomu wyższych sfer, a stamtąd już krótka droga do opanowania świata i wysadzenia go w powietrze.
Pierwszy plan Ksydera był z góry skazany na niepowodzenie, jednak wiara jego zaćmiła mu rozum. Uczył się nieustannie dniami i nocami, prawie nie spał, wiecznie nie dojadał i słaniał się na nogach, jednak jego umysł działał na najwyższych obrotach. W ciągu 23 lat studiów wchłonął w siebie tyle wiedzy, ile nie miał jeszcze nikt na świecie. W tym samym czasie ślady wojny oraz Wielkiej Bitwy zupełnie zanikły. Powstawało nowe pokolenie, które wojny tej nie znało i chciało wprowadzać własne zwyczaje. Najlepiej przemocą lub pieniędzmi. Albo oboma sposobami na raz. Ksyder uczył się tak dużo i tak intensywnie, że nie dostrzegł tej zmiany - nie zauważył, że teraz lepiej jest mieć pieniądze i wtyki, niż wiedzę. Zagapił się. Gdy dostrzegł swą pomyłkę o mało nie dostał zawału. Postanowił jednak próbować. Startował w kilku wyborach na króla państwa, kiedy zobaczył, że nie ma szans z powodu braku pieniędzy, postanowił obniżyć nieco poprzeczkę i kandydować na pomniejszego urzędnika. I to nie raz, i nie dwa. To były setki razy - setki wyborów, w których mu się nie powiodło. Wszystko nadaremno. W ten sposób minęło kolejnych 5 lat jego życia. Dopiero po tym czasie dostrzegł, że jego plan był błędem. "Do trzech razy sztuka..." pomyślał i wziął się za układanie następnego planu zniszczenia świata. Tym razem jego plan miał być dużo lepszy...

------------------------------------------------------------------------ ------------------------------------------------------------
mam nadzieję, że nie ma żadnych krzaków

Napisany przez: Mara 02.05.2003 19:35

Mozna by zrobić coś takiego:

"Było mu ciężko. Niezwykle ciężko, jak na zaledwie dwudziestoletniego chłopaka, który miał przed sobą całe życie. " po co pisać dwa razy ciężko agniesiu biggrin.gif od razy "Było mu niezwykle ciężko..."

Pozatym parę powtórzeń...a tak dość ciekawa fabuła no i pomysł smile.gif

Napisany przez: Eeveelina 03.05.2003 18:50

Marciu, takie powtórzenie to nie błąd, ale swego rodzaju zabieg stylistyczny, który ma na celu lepsze zobrazowaie męki bohatera. W każdym razie wydaje mi się, że Aga to właśnie miała na myśli.
A teraz do autorki (uwaga, Ewka stara sie być obiektywna):
Ciekawe. Przyznam, że mi się to nawet bardziej podobało niż opowiastka o trollu. Błędów poważniejszych nie zauważyłam, może tylko przyczepiłabym się do niektórych przecinków, ale sama jestem w tej materii ciemną masą, wiec sie nie czepiam.
Wtręty w nawiasach trochę psują klimat - tu taka posępność, a tu nagle gadka o niżu demograficznym smile.gif. Śmieszne, nie powiem. Nie wiem tylko, czy to było zamierzone. Pewnie tak. A co do tematyki... Wielka Wojna... Z czymś mi się to kojarzy smile.gif.
Kończę te biadolenia i czekam na następne części.

PS.
Pisz w Notatniku, a nie w Wordzie, to po wklejeniu nie będzie krzaczków. Ja tak zawsze robię.

Napisany przez: ikar 06.05.2003 14:34

Pomysł tego gościa? A po co to wiedzieć blink.gif ? biggrin.gif

Jak dla mnie - opowiadanko świetne biggrin.gif. Masz naprawdę poteżne zasoby humoru i umiesz go przelać w formie tekstu smile.gif. Czytało się bardzo lekko i przyjemnie (poza początkiem) i naprawdę winszuję smile.gif

"Ksyder bił się z tymi myślami już nie po raz pierwszy - bił się na pięści, na noże, na miecze - jednak żaden z tych sposobów nie był skuteczny." <- szczególnie to miejsce smile.gif - oczywiście to miejsce miało być, i było, śmieszne, ale chyba troszkę za bardzo wydumane smile.gif

Druga rzecz - w tekście jest wiele niekonsekwencji "żył i naprawiał zniszczenia wojny" - a jednocześnie "uczył się tak bardzo, że nie zauważył zmiany, która nastąpiła w świecie" (parafrazy), i inne, ale nawet nie były one bardzo przeszkadzające smile.gif - to jest oczywiście parodio/satyra - a w takim gatunku wiele ujdzie na sucho, jeśli tylko całość jest napisana poprawnie i z sensem smile.gif

"jednak wiara jego zaćmiła mu rozum" <- niepotrzebnie użyłaś słowa "jego" - słówko to mąci strukturę zdania - jeśli już chcesz go użyć, to powinno być użyte w innym miejscu -> "jednak jego wiara zaćmiła mu rozum" - możesz to również delikatnie przekształcić - "wiara w to/swe możliwości/powodzenie tego planu/coś takiego ..." - tak jak to pasuje do otoczenia i twoich zamysłów smile.gif

"W ciągu 23 lat studiów" <- akurat tutaj "23" nie jest bardzo rażące, ale i tak powinno być napisane słownie.

"lepiej jest mieć pieniądze i wtyki" <- chyba raczej "pieniądze i wpływy"?

"bez mała 12 lat" <- słownie proszę.

Co do krzaczków - na dole jest również taki przycisk "Preview ..." - klikamy go, sprawdzamy i usuwamy ewentualne krzaczorki, i...
i voila biggrin.gif

Ładnie napisane - wykorzystaj, proszę, te "pomysły" o których wspominałaś... wink.gif

Pozdro! smile.gif

Napisany przez: matoos 06.05.2003 19:20

Ten fick przypomina mi klimą niektore opowiadania Philipa K. Dicka, ktory swoja droga jest jednym z moich uluibionych autorow. Pomysl po prostu niesamowity, wykonanie tez swietne. Aczkolwiek wydaje mi sie, ze powinnas tak to zakonczyc i nie pisac ciagu dalszego. Bedzie bardziej tajemniczo... Ale to juz Twoj wybor.

Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)