(A ja myślałam, że moje rysunki to dno)
No cóż - będę szczera. Musisz popracować i to całkiem sporo. Ja początki moje wspominam bardziej "ładniej". Najpierw rysowałam szkic cienkim, miękkim ołówkiem, gumowałam wszystkie niepotrzebne "wyjeżdżałki" (jak to mówi moja młodsza siostra ), a na koniec lekko kolorowałam i cieniowałam. No i było całkiem nieźle.

Snape? Snape zabił Dumbledore'a... Ostatnia rzecz o jakiej myślałam zanim książka się pojawiła. I ostatnia osoba.