A ja zapraszam do dyskusji na temat postaci
Remusa Lupina. W tym temacie możecie umieszczać wszystko, co z nim związane.
Co o nim sądzicie, co w nim lubicie, a co nie?
Jaką rolę
odgrywał w paczce Huncwotów?
Jaką rolę odegrał w serii do tej pory?
A jaką może odegrać?
I kim Remus jest (będzie) dla Harry'ego?
Oczywiście to tylko niektóre z proponowanych, podstawowych
zagadnień. Dodawajcie swoje, a ja chętnie się przyłączę do dyskusji o moim
ulubionych bohaterze
Zobaczymy, co z tego będzie....
Tak bardzo lubię Lupina. W paczce
Huncwotów odgrywał role poważnego osobnika. Był chyba najmądrzejszy z nich
wszystkich.(nie zostal zabity, nie poszedl do azkabanu, nie byl
zdrajca)Rozwany, z temperamentem. Był madry. No nie wiem co jeszcze mozna
napisac
Aha, powiedzcie mi, czy już była dyskusja na temat:
Co łączyło Remusa i Lily???
Bo jak dla mnie, to mogła być ciekawa historia...
Jak dla mnie tylko przyjaźń...
A masz
jakąś nową tezę - > jakieś dowody http://dowody.karne.pl/ ??
Ten durny film, to jedyny dowód.
nic
ich nie łączyło, Remus był na to za dobry. Nie zrobiłby świństwa kumplowi
(czyt. Jamesowi) natomiast, przypuszczam, że byli przyjaciółmi, w końcu
dwójka prefektów.
A... a tak wogóle to myśłe, że Remus był najlepszym
przyjacielem Syriusza. Takim bardziej prawdziwym niż James. Kimś, z kim
Syriusz mógł normlanie pogadać, bo nie wydaje mi się, żeby z Jamesem było to
możliwe.
A Remus jest kochany XD
QUOTE |
A... a tak wogóle to myśłe, że Remus był najlepszym przyjacielem Syriusza. Takim bardziej prawdziwym niż James. Kimś, z kim Syriusz mógł normlanie pogadać, bo nie wydaje mi się, żeby z Jamesem było to możliwe. |
QUOTE |
Ten durny film, to jedyny dowód. nic ich nie łączyło, Remus był na to za dobry. Nie zrobiłby świństwa kumplowi (czyt. Jamesowi) natomiast, przypuszczam, że byli przyjaciółmi, w końcu dwójka prefektów. |
nieszczęśliwie zakochany Remus? nie,
tylko nie to, on jest za fajny.
swoją drogą to postać wyjątkowa... taki
dobry, miły, uczynny, kurczę, a do tego wilkołak, odrzucany przez
społeczeństwo, posądzany przez przyjaciół o zdradę i co? dalej taki dobry...
QUOTE |
Co o nim sądzicie, co w nim lubicie, a co nie? |
QUOTE |
Jaką rolę odgrywał w paczce Huncwotów? |
QUOTE |
Jaką rolę odegrał w serii do tej pory? |
QUOTE |
A jaką może odegrać? |
QUOTE |
I kim Remus jest (będzie) dla Harry'ego? |
Jeśli chodzi o "romans" Lily i
Lupina to ja to odrazu odżucam. Nawet wydaje mi się, że wpływ Lupina na Lily
doprowadził do tego, że Potter miał swoją Evans.(tzn. Lupin przekonał Lilly
by była z Jamesem)
Lupin to zarąbisty człek. Wyrozumiały i
takie tam. Po prostu niezły z niego ziomek.
QUOTE |
Lupin to zarąbisty człek. Wyrozumiały i takie tam. Po prostu niezły z niego ziomek. |
QUOTE |
nieszczęśliwie zakochany Remus? |
QUOTE |
swoją drogą to postać wyjątkowa... |
W kim mógłby się zakochać Lupin?? A czy
znamy jakieś postacie kobiece z tamtego okresu. Bo ja mam chwilowe zaćmienie
i tylko kojazy mi się Lilly.
A po za tym Lupin jest wyjątkowym i za
razem specyficznym człowiekiem...
w kim remus??? przeciesz to oczywiste!
W Hermionie Granger! XD
dobra bez smichów.... mógł w narcyzie w belli
w andromedzie w lily
Bella i Andromeda są z rodu Blacków.
Można by powiedzieć(przynajmniej z Andromedą), że miałby tą sprawę
uproszczoną, dzięki Syriuszowi. Ale wątpie , żeby Lupin mówił komus o swoich
uczuciach.
Co o nim sądzę, badzio lubię tą
postać! Kieruje się bardziej jego młodą osobowościa, a nie tą która
przedstawiona jest nam teraz, bo chyba bardziej przypadły mi do gustu
przygody Huncwotów z młodych lat, a on w końcu był jednym z nich.
Remus jest bardzo skrytą osobą, mógł się taki stać odkąd
ugryzł go wilkołak, ale na szczęście nikomu to nie przeszkadza. Jest bardzo
rozważny, najpierw myśli a potem coś robi, wierny i dobry z niego
przyjaciel, jednak w młodości bardzo ulegał wpływowi kolegów, tak jak to
teraz czyni w pewnym sensie Ron. Jeśli chodzi o ten cały paraoiczny związek
Lily i Remusa, jak dla mnie to to jest stek bzdur wziętych prosto z jakiejś
telenoweli. Nie sądzę też, żeby to Remus był
największy"powiernikiem" Syriusza, bo w książce było wiele razy
pisane że to James był jego najlepszym kumplem. Ktoś tu napisał, że wiele
osób ocenia J.Potter'a po wizji z myślodsiewni Snape'a i chyba miał
rację. Ten chłopak był bardzo żywą osobą, lubiał psocić i żartować, śmiać
się i rozśmieszać innych, czasami szpanował chociaż nie miał czym^^jeśli
chodzi o popis zdolności na Severusie, ale jestem pewna że w głębi duszy,
kiedy wszyscy czterej byli sami, był całkiem innym facetem. Zawsze tak
jest! Najwidoczniej on nie otwierał swojego wnętrza przed wszystkimi
tylko zgrywał żartownisia. Z Syriuszem znali się najlepiej i bardzo sobie
ufali, jestem pewna że były do tego powody i że nie ma się co o to kłócić.
. A co do Lupinka...myślę jeszcze, że rzeczywiście znał sie
dobrze z Lilką, bo w końcu oboje byli prefektami, a on jeden z calej bandy
Huncwotów był w miarę rozsądny i ona z pewnością chetnie z nim gawędziła w
wolnym czasie. . Może i on przekonał ją do James'a, i dlatego tak się
zbliżyła do swego przyszłego męża w bodajże 7 tomie?:>. W każdym bądź
razie Lily na pewno uznawała Remusa za chłopaka na poziomie...a nie takiego
jak ten głupi Potter.Prawda?:D:D.
pS. napisałam " glupi Potter", bo Lilka
przez większość lat spędzonych w Hogwarcie za takiego go uważała, u mnie
jest całkiem odwrotnie. :D:D
ren.Asiek....ja cie kocham
<no dobra bez przesady>
ale widze, ze mamy bardzo
podobne upodobania....Myślę dokłądnie tak samo ...James jak każdy miał wady...ale na pewno nie był
bezdusznym draniem...(tak sobie myśle...ze on sie popisywal, a wieczorem w
dormitorium siedzial i rozmyslal nad tym wszystkim ...eh...juz widze te jego
smutne oczy i mysl drazaca umysl <ehm...coz za wena tworcza
> "Co ja robie źle?"
A wracająć do
Remusa, bo ciągle zaczynam nie na temat
....hmmm...spoko facet...tylk oczasem troche zbyt sztywny i poważny....chyba
nie tylko ja widzę w nim podobieństwo do Hermiony...rozważna, inteligentna,
panująca nad wszystkim..tak jak Remus..ale czasem troche zabawy nie
zaszkodzi...
Myslę, że różnią się tylko jednym..Harmiona nie
powstrzymuje się przed wypowiadaniem swoich racji..kiedy Ron , Harry chca
zrobic cos glupiego czy ryzykownego.....Remus..natomiast..(zwazajac na scene
ze Wspomnienia) ...hmm....chyba obawiał się glosnego wypowiedzenia swojego
zdania...i powstrzymania kumpli przed "ulubioną zabawą" ....eh,
nawet go rozumiem...
bo Harry i Ron są chyba bardziej wyrozumiali niz
James i Syriusz w młodosci..tak mi sie przynajmniej wydaje..<----to takie
moje skromne przemyslenia...
lol ja uwielbiam Huncwotów ;].
Co
do Hermiony i jej podobieństwa z Remusem. Tak to fakt mają coś wspólnego,
ale chyba nie zgodzę się z tą większą wyrozumiałością Rona i Harry'ego
niż Syriusza i James'a. Przecież oni równo jęczą kiedy Hermiona
przestawia im swoje poglądądy! Więc chyba nie są co do niej na tyle
wyrozumiali, żeby zrozumieć że ona się martwi noi ma rację! Remus np na
pewno wiele razy prosił przyjaciół żeby przystopowali z psikusami, żeby dali
spokój Snape;owi i różne takie, ale nic szczególnego w tym kierunku nie
robił, bo nie chciał narazić się kumplom i zachowywać się jak ostatni
konfident donosząc na nich ciągle. Myślę, że gdyby przerwał im wtedy zabawę^^ze Snape'em to
ich przyjaźń mogłaby za to srogo zapłacić, bo Remus stanąłby po stronie ich
wroga,a wiadomo jak ważna dla niego była ich znajomość, bo w końcu był
wilkołakiem i na pewno obawiał się,że każdy inny który odkryłby prawdę od
razu by się od niego ocunął.
Co do James'a to widzę, że również tak uwazasz.
Przecież nawet obecnie można znaleźć wiele przykladów chłopaków, którzy
wśród swoich kumpli zachowują się jak nie wiem kto, a na osobności są
całkiem fajnymi kolesiami. Tak wg mnie jest z James'em. Tylko, że pech w
tym że Lily dopiero go pod koniec szkoły odkryła...stracili tyle cennych
lat, i nie mieli czasu ich nadrobić... ='(
Mysle ze Remus byl bardzo wazna osoba w
zyciu Harry'ego nie tylko jako naj. nauczyciel ale tez jako ktos w
rodzaju ojca [ zwlaszcza ze znal Jamesa]. wedlug mnie nie ma racji w tym, ze
zawiodl Dumbledora- przeciwnie mysle ze zrobil to co od niego oczekiwano. Bo
kto powiedzial ze nie probowal zapanowac nad swoimi przyjaciolmi, a co do
Lily to bardzo mozliwe ze byl w niej zakochany ale nie chcial zawiesc ani
jej ani Jamesa moze i nie od razu byla zakochana w Jamesie ale kto wie ?
Pozatym Lupin nie chcial nikogo narazac bo byl wilkolakiem chociaz wydaje mi
sie ze jeje by to nie przeszkadzalo. Moze ona widzala w nim tylko
przyjaciela a moze nawet kogos wiecej ? Mysle ze tego sie nigdy nie dowiemy,
a szkodaaaaaaaa.Lupin jest bez watpienia moim ulubionym bohaterem [ poza
Harrym, Ronem,. Hermi, Lapa, Rogaczem i Tonks.]
A ja sie zgadzam... Ze wszystkimi po
trochu.
No, oprócz Kubika. Ja tam nie sądzę, by to był ktos z Blacków, może to był
ktoś, o czyim istnieniu nie wiemy?
Ale najbardziej.... z Lady Devimon. Mam takie samo
zdanie jak ona.
QUOTE |
a co do Lily to bardzo mozliwe ze byl w niej zakochany ale nie chcial zawiesc ani jej ani Jamesa moze i nie od razu byla zakochana w Jamesie ale kto wie ? Pozatym Lupin nie chcial nikogo narazac bo byl wilkolakiem chociaz wydaje mi sie ze jeje by to nie przeszkadzalo. Moze ona widzala w nim tylko przyjaciela a moze nawet kogos wiecej ? |
QUOTE (Luna Lovegood @ 15.08.2004 22:02) |
W kim mógłby się zakochać Lupin?? |
W tonks?? raczej nie ona jest przecież
córką Andromedy. I myśle, że jest młodsza od Lupina o jakies 10 lat.
Co
do powstrzymywania, Jamesa i Syriusza od ich figli, to na pewno to robił.
Ale nie zaczęsto. Przecież mógłby się im nArazić. A oni zrobili przecież
dużo dla niego. Stać się nielegalnym animagiem, to przecież dużo.
A niektórzy podejrzewają, że Remus się
zakochał w Tonks już potem. To znaczy, że np. w 5 tomie jest
No tak, a ona jest on niego tak z 10 lat młodsza...
Ale wiecie...
Miłości nic nie przeszkodzi. Chociaż dla mnie to tylko
ploty.
QUOTE |
oczywiście, oprócz Olivi O'Connel, która jest moją fawortyką XD |
Nie no nie podejrzewamam Lupina o to,
żeby podryywał młodsze. A przynjmniej teaz wątpie, żeby miał czas na swoje
miłości. Teraz zaczyna się WOJNA.
A jeśli chodzi o ich związek to tylko
ploty.
A ja myślę że Lilly zakochała się w Lupinie
(Remusie) .
Ja mam tak że mam różne powiązanie i przyszło mi na myśl
takie:
Dlaczego Lupin tak bardzo pomagał Harry'emu już w
pierszym roku poznania?
Dlatego że Harry był Synem Lilly.
Ale
to tylko takie dziwne myśli które mnie okrążają
Hm... a może dlatego, że był synem jego
najlepszego przyjaciela?
Nie wiem dlaczego ale juz od 1 chwili Remus zyskal moja sympatie i dolaczyl do grona ulubionych bohaterow razem z reszta huncwotow.
[iron]LadyDevimon => no
cudownie[/iron]
Remus John Lupin - na razie brkauje mu szczescia
prawda?
1. ugryziony przez wilkołaka
1.
jednak znalazł paczke przyjaciół
2. smierc jego przyjaciela i jego
zony
3. musial odejsc z Hogwartu
2. Chciał
odejśc a to róznica
4. smierc jego drugiego przyjaciela
5.
brakuje jeszcze tylko aby pogryzł kogoś z zakonu [ekhm Hermiona Granger
ekhm]
Ale spoko wszysko sie wyrównuje w swiecie i Lupin zazna szczescie
no i skąd on bierze na to wszystko
siły?
I jeszcze chodzi uśmiechnięty =/...
Niewiem jak on to wszystko wytrzymuje, ale
podziwiam gio za to ze mimo wszystko potrafi sie cieszyc [ bo ja bym sie
zalamala].
Niom, facet ma silny charakter, choć na
pierwszy rzut oka tego nie widać....
kubik <---- wszystkowiedzący,
powiedz, skąd wiesz, że drugie imię Remusa Lupina to John?
Lady
Devimon <---- widzę, że ściągnęłaś avka z mojego podpisu... Skąd wiem, że
nie ze strony? No bo na stronie miał wymiary ponad 100x100 pikseli, a ja go
własnoręcznie zmniejszyłam... Poprawiając napis, bo był niewyraźny. Trzeba
było się spytać ! Nie, no, żartuje, nie ma sprawy....
No proszę, jak ty zdobywasz popularność
Kkate XDDD
Niekoniecznie bym się załamała, ale z pewnością nie
byłabym taka łagodna i nieskończenie cierpliwa.
QUOTE |
No proszę, jak ty zdobywasz popularność Kkate XDDD |
tak, gratuluję, 100 postów to naprawdę
jest coś XD
A ten ffick o którym mówisz, to 'Manewry'
wspaniałe. Hm, a taka akcja w książce byłaby bardzo, bardzo ciekawa.
Podsuńmy to Rowling...
QUOTE (kkate napisano 17.08.2004 11:27) |
kubik <---- wszystkowiedzący, powiedz, skąd wiesz, że drugie imię Remusa Lupina to John? |
Powiem krótko: Remus is the best
Remus z pewnoscią jest moja ulubioną postacią z serii książek o HP. Jak dla mnie to mogło być tak, ze Dumbledore przydzielił Huncwotom ,,czujkę" - Lupina - która pilnowałaby ich. Może chłopcy nie byli nawet zadowoleni na początku, ale potem sie zakumplowali... Taka jest moja wersja, którą wykorzystuję w moim ff, nieopulikowanym, ba, nawet nie napisanym. Ono powstaje w mojej głowie, hehe. REMUS RLZ!!!
Lol schodzi na fan ficki
:D:D, jak ja lubię te opowiadanka . Ale takiego z Remusem w roli głównej JESZCZE nie
znalazłam...a może nie szukałam? nie wiem:P:).W każdym bądź razie polecam
fan fick z mojego podpisu,i inny również z tamtej strony
"Mystery".Niesamowite opowieści, warto przeczytać.
A co do Remusika, no tak zadziwiające,że nie wybuchał
ale jego wnętrze było raczej spokojne i nie okazywał impulsywnie swoich
złości, raczej mówił wprost co mu się nie podoba i na tym koniec
sprawy..Za to Harry...no tak on wiele przeszedł, ale nie jest
wilkołaczkiem, a jednak zdarzało mu się wybuchać. Nawet w tych różnych
pokoleniach widać te różnice, które dzieliły Lupina z Potter'em.
Ach...Harry jest taki podobny do ojca... A co do tej opcji,że Dumbel przydzielił jakby Remusowi
zadanie "ujarzmienia" lol , Huncwotów...bzdura! Przecież on był jednym z nich, tyle
że spokojniejszym, ale wiadomo...wśród kumpli na pewno również był skory na
różne wyprawy, i potajemne przechadzki po zamku. A Dumbel przydzielił mu tylko odznake prefekta w nadzieji ze
on jako jeden z nich i jako jedyny rozsądny i o jako takiej sile
przebicia^^boshe jak to nazwałam;)^^przekona jakoś z własnej woli resztę
chłopców z bandy, aby przystopowali. ;]
ren.Asiek....właśnie o to mi chodzi...o
tego konfidenta...
Hermiona <no niby zawsze ma racje), ale jest w
akcie desperacji zdolna wydać swoich kumpli, niby zawsze wtedy kiedy się oni
martwi, no ale zawsze...
Ale NIE Remus...<----tak
myśle...
A i jak nie czytałaś ficka z Luniaczkiem w roli głownej to
KONIECZNIE przeczytaj "Manewry" Meriden Auris...chyba najlepsze
opowiadanie o Remusie..
Po tym opowiadaniu zaczęłąm go coraz bardziej
lubić...
QUOTE |
KONIECZNIE przeczytaj "Manewry" Meriden Auris...chyba najlepsze opowiadanie o Remusie.. |
Pisz, pisz Kkate z Bogiem, będę ci
kibicować bo cię lubie, tylko mi Syriusza nie zakochuj, bo zepsujesz fficka.
Chociaż na tyle głupia nie jesteś napewno ^^"
Hmm - jasne,
piszemy, tylko najpierw niech ktoś manewry przetłumaczy na inglisz.
hmm ale gdzie moge go znaleźć?
<lol>...bo na forum fan ficktion tu na org tego nie ma 8|. dajcie
linka ok? , jak na razie zakochalam sie w fan fickach o Syriuszku
Jest na ff... ech, linka ci dam... http://www.harrypotter.org.pl/forum/index.php?showtopic=2870
QUOTE |
Pisz, pisz Kkate z Bogiem, będę ci kibicować bo cię lubie, tylko mi Syriusza nie zakochuj, bo zepsujesz fficka. Chociaż na tyle głupia nie jesteś napewno ^^" |
Wow...przeczytałam "Manewry" i
okazało się ze to kolejny fan fikck, na którego kolejne części będę czekała
z niecierpliwością. Racja świetne opowiadanko! I Remus pokazany w
całkiem innym świetle...nieprawdopodobnym w stosunku do jego prawdziwej
osobwości, ale jednak mi przypasował!
Nie czytałam i jak narzie nie zamierzam(
te moje lenistwo) co do postaci Lupina, to mam takie pytanko czemu ani on
ani Glidogon nie byli zaproszeni na chrzest Harry'ego??
ta... Remus tez od razu zdobył moją symptię. takaki opanowany, dobrze dogadujący się zarówno z nauczycielami, jak i uczniami. z dużą wiedzą, ze swojej dziedziny. tak pozytywna (ale na szczęście nie przesłodzona) postać. po prostu miodzio.
"manewrów" nie czytałam, ale może kiedyś... a tak pozatym to do komentowania ff to chyba jest ine forum.. ale co ja tam wiem....
Luna->> ciekawe spostrrzerzenie. chociaż, skąd wiesz, że ich nei było??? nigdzie nie ejst nic powiedziane o chrzcie Pottera
Właśnie, że jest. Rowling się wypowiadała i mówiła, że był tam tylko Syriusz - nalepszy przyjaciel. Nikogo innego, więc Harry nie ma matki chrzestnej.
Ze względów bezpieczeństwa, James ufał tylko Syriuszowi.
No właśnie ufał tylko i najbardziej Syriuszowi, ale przecież wszyscy czterej tworzyli paczkę Huncwotów prawda? Nie ufać Glizdogonowi- rozumiem, taki mały nieporadny, nie miał swojego zdania i robił zawsze to co kazali mu Black i Potter, silniejsi od niego koledzy. Ale Remusowi? Czemu nie ufał Remusowi na tyle żeby go zaprosić na chrzest, i czemu^^o ile dobrze pamiętam^^ z początku padały podejrzenia ze Remus mógł sie przyłączyć do Voldiego? Przecież w Hogwarcie zaakceptowali jego wilkołactwo i go poznali, wiedzieli że równy z niego gość! Dlaczego więc zmieniło się to po szkole? Przecież on jeden miał na tyle rozsądku w głowie, żeby dawać im dobre rady co do przychamowania w niektórych sprawach- może i go nie bardzo słuchali no ale jednak był tym najrozważniejszym .Może dowiemy się czegoś więcej tym razem o 6 i 7 roku nauki w Hogwarcie tych chłopców...może się wręcz okaże ze pod koniec 7 klasy ich paczka trochę upadła i przetrwała tylko przyjaźń Syriuszka i James'a? ...boshe ale ja mam wyskoki w przyszłość
RJL jest wilkołakiem
I to w zasadzie powinno wystarczyć. Pamietajcie co Lupin
powiedział w filmie. Jedynie Lily potrafiła zobaczyc w nim człowieka. Byc
może to, że Remus nie był na chrzcie było decyzja Jamesa.
Ren =>
bardzo ciekawa teoria o tym rozpadzie Huncwotów.
Kiedy Peter przyłączył
się do Volda?
Podejrzewali, że Remus jest po stronie Czarnego Pana, po prostu.
Wiesz, wiadomo było, że ktoś z bliskiego otoczenia zeznaje Czarnemu Panu. No to kto? Albo Remus, albo Peter, albp Syrisuz. James ufał niewielu ludziom, tylko swojemu najlepszemu przyjacielowi. A Jamesa, Petera i wszystkich innych podejrzewał. Zresztą się mu nie dziwię =/
A ja uważam, że Potterom Dumbledore
powiedział, że ktoś ich szpieguje (to było w książce), więc oni zaczęli
mysleć =, kto to jest, zastanawiając się razem w
Dumblem.
QUOTE |
Przez jakiś czas podejrzewał nawet, że zdrajcą jest ktoś z nas |
QUOTE |
Kiedy Peter przyłączył się do Volda? |
QUOTE |
Nie kłam! Przekazywałeś mu informacje przez cały rok, zanim Lily i James zginęli! Byłeś jego szpiegiem! |
Aha - jeszcze jedna ważna rzecz - cytat z WA
(str. 388)
QUOTE |
- Czy Syriusz nie powiedziałby ci, że zmienili plan? [Peter] - Nie, gdyby myślał, że to ja jestem szpiegiem. Dlatego mi nie powiedzieliście, prawda , Syriuszu? [Remus] - Przebacz mi, Remusie. [Syriusz]. - Ależ przebaczam ci, Łapo, stary druhu. A ty przebaczysz mi w zamian, iż uwierzyłem, że to ty jesteś szpiegiem? |
A ja wam powiem, że za dużo wiemy.
QUOTE |
ha ha! Wiem coś, o czym nie wiedział (albo zapomniał) kubik! |
tylko raz? Ja z dwadzieścia conajmniej...
no tak, ale ja mam manię XD
Trzeci tom przeczytałam tylko dwa razy.
Co do tematu, to Peter zdaniem Jamesa był zbyt bojażliwy by przejść na
strone Czarnego Pana. Myślał, że Lupin chciał znależć, jakieś zaklęcie w
czarnej magii, na swoje wilkołactwo.
A tak na marginesie, to Czarny Pan
przyszedł do petera czy Peter do Voldka??
Żaden z nich nie uczynił tego
bezpośrednio, to jest pewne. Raczej Czarny Pan wysłał kogoś, żeby
przemówiłPeterowi do rozsądku i przeciągnął go na swoją stronę. Potrzebował
kogoś z otoczenia Potterów.
Taak to nawet możliwe. Przecież Glizduś,
gdy poczół, że stazi kumple już nie żądzą(jest ktoś ponad nich) to wolał
zmienić towarzystwo. W sumie to jest mądrym człowiekiem, chodż
"troche" fałszywym( ale wie jak ratować swoje życie, w głupi
sposób ale i tacy ludzie bywają)
QUOTE |
Żaden z nich nie uczynił tego bezpośrednio, to jest pewne. Raczej Czarny Pan wysłał kogoś, żeby przemówiłPeterowi do rozsądku i przeciągnął go na swoją stronę. Potrzebował kogoś z otoczenia Potterów. |
Peter...nigdy nie był zbyt inteligentny i
bystry , dlatego zawsze potrzebował autorytetu....nie zbyt dobrze wybrał,
ale tak widocznie musialo być...
Marny więc był z niego przyjaciel, w
ogóle co tu mówić o przyjaźni kiedy mowa o całkowicie bazwartościowym
człowieku. Przecież gdyby tylko cenił choć trochę przyjaźń z pozostałą
trójką chłopców przemógłby mimo wszystko swój strach i stanąłby murem za
Potter'ami. Ale z niego gnida =[=[=[. Jak to możliwe, że jeden mały
tchórzliwy człowiek może zniszczyć coś tak wielkiego co łączyło Huncwotów,
jak może z zimną krwią skazać na śmierć ludzi, którzy zawsze byli mu
kumplami, którzy zawsze chętnie stawali w jego obronie?...Ciekawi mnie tylko
jedno...czy ten dupek zrozumie kiedyś co uczynił i czy choć raz w ramach
odwdzięczenia się Harry'emu za uratowanie mu życia...czy odwzajemni mu
to, i zniweczy ostre plany Voldka? Może zginie, aby spiski Czarnego Pana
poległy w gruzach?...Wprawdzie nie naprawi to niczego i nie poprawi jego
wizji w oczach żadnego prawgo czarodzieja, ale tym samym zdobędzie się na
coś, czego dotychczas bałby się zrobić...
QUOTE |
Ale z niego gnida =[=[=[. |
QUOTE |
Jak to możliwe, że jeden mały tchórzliwy człowiek może zniszczyć coś tak wielkiego co łączyło Huncwotów, |
QUOTE |
jak może z zimną krwią skazać na śmierć ludzi, którzy zawsze byli mu kumplami, którzy zawsze chętnie stawali w jego obronie?... |
QUOTE |
Ciekawi mnie tylko jedno...czy ten dupek zrozumie kiedyś co uczynił i czy choć raz w ramach odwdzięczenia się Harry'emu za uratowanie mu życia...czy odwzajemni mu to, i zniweczy ostre plany Voldka? Może zginie, aby spiski Czarnego Pana poległy w gruzach?... |
QUOTE |
Wprawdzie nie naprawi to niczego i nie poprawi jego wizji w oczach żadnego prawgo czarodzieja, |
Kubiczku jak może spojrzeć w twarz
James'owi i Lily skoro oni już nie żyją! I to przez niego
właśnie! :-P. A co do tego czy mógl na nich zawsze liczyć...no tak nie
wiemy, ale skoro zawsze się z nimi trzymał i przebywał na non stopie to
chyba uważali go za "swojego" ludka i również jego bronili jakby
co. Wiecie jeden za wszystkich wszyscy za jednego <lol2>
.........tyle że on nie był tym jednym, który nastawiłby
własnej skóry dla kogoś innego, nawet jakby ten ktoś był nie
wiem...chociażby jego rodziną.
Hmm... widzę że nam temacik na Petera
zszedł... trudno... może byc....
Moje zdanie jest takie, że Peter był
po prostu zbyt wielkim tchórzem, aby się Voldziowi postawić... Tak, jak ktoś
napisał, ktoś doniósł Voldiemu, że Peter będzi najłatwiejszy do
przeciągnięcia na ich stronę, i tak się stało... Jestem pewna, że gdyby w
takiej sytuacji znaleźli się Syriusz albo Remus, woleliby "umrzeć, niż
zdradzić swoich przyjaciół!" - to też było w książce
A Peter wolał ratować własną skórę, choć wiedział że
kiedyś wszystko i tak się wyda....
Co do tego, czy kiedyś zrozumie,
co zrobił.... Pamiętacie, że Glizdogon ma do spłacenia dług Harry'emu,
kiedy ten uratowął go od śmierci w trzecim tomie. Spłacając (w jaki sposób?)
ten dług w pewnym sensie spłaci też dług swoim byłym przyjaciołom... tak
myślę. O ile w ogóle coś takiego zrobi....
A ja 3 tom przeczytałam... hmmm.... niedługo będzie
chyba z dziesięć razy.
Słuchaj wg mnie nawet jeśli spłaci ten
dług Harry'emu to co?...utrzyma jedynie resztki honoru, chociaż wg mnie
on i tak już go zhańbił=/. Swoim przyjaciołom niczego nie spłaci, nic nie
odpuści mu winy....przecież Lily i James byli młodzi, mieli synka...kochali
się...nic nie oddałoby im tych wszystkich lat życia, kiedy mogli podziwiać
jak rozwija się ich koffany syn. Nic nie zwróci im życia, od którego mogliby
przecież dostać tak wiele! On jest po prostu tragiczny...to już nie
człowiek...to tylko namiastka duszy, która została ukryta pod twardą powłoką
tchórza. =/
Ooo, ren.Asiek, bardzo mądre
rozmyślania.... No tak, to że on jakoś będzie chciał spłacić ten dług, nie
przywróci życia Jamesowi i Lily... A teraz i Syriuszowi
...
Racja, zrobił coś, czego chyba już nie da mu się wybaczyć...
Właściwie to kto nam został? James i Lily nie żyją, Syriusz... chyba też,
został Remus. No i Harry. Oni mu chyba nie wybaczą.
Ale ja jestem
ciekawa, czy Peter w ogóle zdobędzie się na... cokolwiek, by w jakiś sposób
pomóc Harry'emu. Wątpię, ale...
ren.Asiek napisano 20.08.2004 09:52
QUOTE |
Kubiczku jak może spojrzeć w twarz James'owi i Lily skoro oni już nie żyją! |
QUOTE |
przecież Lily i James byli młodzi, mieli synka...kochali się...nic nie oddałoby im tych wszystkich lat życia, kiedy mogli podziwiać jak rozwija się ich koffany syn |
QUOTE |
On jest po prostu tragiczny...to już nie człowiek...to tylko namiastka duszy, która została ukryta pod twardą powłoką tchórza. =/ |
No to by ich zabił,ale oni by ocaleli i
wierzę,że DUmbledore i reszta członków Zakonu dałaby mu w końcu radę.
A co do tego,że zmarli podglądają innych...no do tego
cytatu...no tak, ale nie mogą się nacieszyć wspólnym szczęsciem z bliską im
osobą, nie mogą być przy niej i wspomagać ją w każdej sytuacji, nie tylko
być przy nich duszą ale i ciałem.
kkate no właśnie kto nam został?Żyje
jeszcze ostatni porządny Huncwot, a co będzie jeśli i jego zabiją skutki
zdrady Peter'a? Huncwoci, ich przyjaźń i wszystko co razem przeżyli
pójdą do grobu razem z ich ostatnim przyjacielem. Skończy sie historia o
czwórce przyjaciół, czwórce szkolnych kawalarzy i wspaniałych ludzi. I może
dopiero wtedy, po takiej ilości nieszczęć Glizdogon wreszcie zrozumie że
został na tym świecie sam i nawet Voldi nie ochroni go przed jego własnym
sumieniem... =/
QUOTE |
kkate no właśnie kto nam został?Żyje jeszcze ostatni porządny Huncwot, a co będzie jeśli i jego zabiją skutki zdrady Peter'a? Huncwoci, ich przyjaźń i wszystko co razem przeżyli pójdą do grobu razem z ich ostatnim przyjacielem. Skończy sie historia o czwórce przyjaciół, czwórce szkolnych kawalarzy i wspaniałych ludzi. I może dopiero wtedy, po takiej ilości nieszczęć Glizdogon wreszcie zrozumie że został na tym świecie sam i nawet Voldi nie ochroni go przed jego własnym sumieniem... =/ |
A ja sądzę że Glizdogon odegra wielką rolę
i to nie tylko jako rekompensata harry'emy. Według mnie to on tak jak
przyczynił się do powrotu czarnego Pana tak i on przyczyni się do jego
pokonania raz na zawsze...
I powiedzcie co z punktu widzenia zwykłego
szarego czarodzieja jest lepsze??
To że ktoś pomógł powstać Czarnemu
Panu, a potem raz na zawsze pomógł że już nie powróci??
Czy może
Glizdogon który nie odgrywa żadnej roli w przywrócenie Czarnego Pana - to by
nic nie dało - kwestią czasu byłby powrót Lorda Voldemorta... a to czy
został by pokonany raz na zawsze nie byłoby tak pewne...
kkate właśnie....to jeden z ciekawszych
wątków tej książki, gdy tylko zaczynała się kwestia o którymś z Huncwotów
nie mogłam oderwać oczu od czarnego druku i śledziłam go z zaparym tchem.
Hiobku nio taka teza też jest dopuszczalna =).W końcu
Peter i jego wina pojawiała sie wielu kulminacyjnych punktach ksiażki...może
rzeczywiscie się nawróci i zaznaczy się jakos w historii chociaz w tak podły
sposób=/.Jednak nikłe są na to nadzieje, bo idiota z niego i tyle
:D:D
A ja myślę, że w tym wszystkim nie było
100% winy Petera. Może gdyby Syriusz i James nie traktowali go jak małego
przygłupa, z którym dobrze, ale bez którego też fajnie, wszystko potoczyło
by się inaczej?
Może miał dosyć tego, że nim gardzą i chciał pokazać, że
on też potrafi?
No ale przecież oni nim aż nie
pomiatali, tylko czasami pokazywali ze tak powiem swoją wyższość ??? A poza
tym brał udział we wszelkich wyprawach, z pewnościa mógł sie czuć Huncwotem
prawda? To chyba nie do końca było tak że nim gardzili, tylko nie uważali go
za wyjątkową osobę, za kogoś kto naprawdę zasługuje na ich uwagę na non
stopie. ;)Chociaz tak jak przedtem napisałam...rzeczywiscie cos mogło się
popsuć w tej paczce, i moze to zadecydowało o tym ze stało się jak
stało....tyle ze przeszkodą w takim myśleniu jest fakt, ze Syriusz namowil
Potter'ow do zaufania Peter'owi..wiec po szkole jeszcze utrzymywali
kontakt i jako taką znajomość prawda?
no słuchaj, jakby ktoś cały czas
udawadniał ci swoją wyższość nad tobą, to uważałabyś go za przyjaciela? Nie
miałabyś ochoty udowodnić mu, że wcale nie jesteś takim frajerem i
nieudacznikiem i też może od ciebie dużo zależeć?
No może i by tak było, ale jeszcze
nie byłam w takiej sytuacji i odpukać nigdy nie mam zamiaru być.
Tylko, że wg mnie to wyglądało trochę dziwinie...to
utworzenie się szajki Huncwotów. Z książki...nie podam cytatów,ale było coś
o tym, że ten mały Peter Petergiew zawsze chodził wszędzie ZA Syriuszem i
James'em. Czyli to tak jakby on się do nich przypałętał i nie chciał
się odkleić.Potem stwierdzili, że pomogą mu zaistnieć w życiu tej szkoły,
mo0że chcieli cos takiego dla niego zrobić. Nie wiem. Nie cenili go
najwyżej, bo bądź co bądź ale byli trochę egoistyczni...mógł ich
znienawidzić za to wywyższanie się,ale we wspomnieniu przedstawionym w V-tce
Peterowi najzwyczajniej podobała się prezentacja Potter'a, i wcale jakos
nie narzekał na to że chłopak czysto pokazuje że jest lepszy ot co w
Quiditch'u. A poza wszystkimi faktami, które ułożyła moja genialna(lol)
główka, zawsze mógł skumplować się z kimś innym, z kimś mniej ważnym kto też
byłby tylko małym, nie udzielającym się w szkole osobnikiem.:-PAle nie on
lubiał obracać się w lepszym towarzystwie, wokół ludzi znacznie od niego
lepszych intelektualnie...dobra ta skromność wobec reszty Huncwotów ale co
tam lol. ;] Chłopak miał wybór, więc wg mnie nie miał żadnych powodów, które
prowadziły by do takiego postępowania...przynajmniej nie ma o takim czymś
śladu w powieści. Jednak wygrało jego tchórzostwo, i zamiast zwrócić się do
Dumbledore'a lub kogokolwiek z Zakonu współpracował z
Voldkiem.
Ps.A i to co się ułożyło o powstaniu ekhm Huncwotów, o
przyłączeniu się do nich Petera to tylko moja chora
wyobraźnia....zwariowana, lecz pewnie prawdopodobna teza .
Lupin is THE BEST
kochanie, czasami mam niewypowiedzianą
ochotę, żeby nacistnąć 'usuń' po twoim poście.
innymi słowy,
denerwujesz mnie.
A to nie jest specjalnie dobre.
Kurcze... Hermiona, za dużo to ty się nie
wypowiedziałaś
Ale wracając do Huncwotów i Petera: moje zdanie jest
takie, że Peter był kimś w rodzaju... Neville'a. Znaczy nie najlepszy w
nauce, nie mający wcześniej za wielu przyjaciół. Podziwiał Jamesa, Syriusza
i Remusa, chciał być taki jak oni. I oni, chcąc nie chcąc, zaprzyjaźnili się
z nim i włączyli go do swojej paczki A gdyby tak wiele dla nich nie znaczył, to:
- Nie
pomogliby mu stać się animagiem
- Nie umiesciliby jego ksywki na Mapie
Huncwotów
W szkole był ich przyjacielem, na pewno. A potem? Potem
lubili go, ale uważali go za tego "ciamajdę Peterka", który może
nie znaczył dla nich az tak wiele, ale przecież ostatecznie został
Strażnikiem Tajemnicy Jamesa i Lily....
Ale Nevil jest w głębi duszy dobry i
szlachetny, a Peter nie bardzo.
ja mowie o ogolnym wrazeniu
jak dla mnie są zupełnie różni.
Jak dla mnie to też
Ale tak na marginesie no nie wiem czy było juz wspomniane
ale nie pamietam...
Dzieki Peterowi Czarny Pan na dość długi czas osłab.
Dzieki nie mu Harry ma moc pokonania Czarnego Pana
Po za tym
gdyby (tak se tak skojażyłam) Syriusz nie uciekł z Azkabanu(chodzi mi, o to
, że Peter w tedy uciekł) to Czarny Pan tak szybko by nie powstał. Miałby o
wile wieksze problemy, niż z Peterem.
Dobra, odczepmy się już od
Neville'a....
kkate pare postów wyżej napisałaś coś o
umieszczeniu Petera na mapie Huncwotów. TO raczej nie miało znaczenia, bo ta
mapa pokazywała dużo kropeczek z podpisami osób pałętających się po zamku.
Więc chcąc nie chcąć on też musiał się tam znaleźć.
A co do tej jego animagi, no tak dobry argument.
Zadbali o to żeby on równiez mógł bujać się z nimi po Hogsmeade,
wtajemniczyli go we wszystkie sekrety, a przecież to już coś znaczy!
Wprawdzie zawsze był tym namniejszym i najsłabszym chłopaczkiem, ale mógł
przyjaźnić się z ludźmi którzy nie pozostawiali go na lodzie...dostał od
losu coś bardzo ważnego: przyjaciół, ale nie spłacił długu losowi i
zmarnował ten dar karząc już dwóch kumpli na śmierć.
A co do tej
kwestii z Neville'em. No cóż nie są aż tak podobni. W końcu Neville nie
jest taki że chce obracać się w towarzystwie silniejszych i lepszych od
siebie osób. I w porównaniu do Glizdogona on jest gotów stanąć murem za
przyjaciółmi chociaż nie ma na to sił, i do końca odwagi, ale przenigdy by
ich nie zdradził.( częśc 1- była taka akcja, w ramach dobra HG,HPiRW chciał
ich zatrzymać, za co otrzymał jeszcze punktowe wynagrodzenie;), częśc 5- w
DT...może i nie spisał sie najlepiej, ale wziął w tym udział i był skory do
pomocy tylko najwidoczniej talent mu na to nie pozwalał=).)
QUOTE (ren.Asiek @ 20.08.2004 22:44) |
kkate
pare postów wyżej napisałaś coś o umieszczeniu Petera na mapie Huncwotów. TO
raczej nie miało znaczenia, bo ta mapa pokazywała dużo kropeczek z podpisami
osób pałętających się po zamku. Więc chcąc nie chcąć on też musiał się tam
znaleźć. |
Aaaa no tak chyba masz rację...jakoś
wyleciało mi to z głowy;) thx=)No w takim razie to też fakt...przecież sam
by nie odkrył tych wszystkich tajnych przejść, zakamarków Hogwartu.Ale myślę
że go tam umieścili, bo brał udział w tych nocnych eskapadach i również
pomagal w tworzeniu mapy, albo raczej był świadkiem jej powstawania. Jak
można zauważyć chłopcy z paczki nie olewali tak doszczętnie Petera,
najwidoczniej uważali go za jednego z nich tyle że za słabszego, i
potrzebującego ich pomocy aby wyjść na ludzi..Jeszcze troche i te wszystkie stwierdzenia się pomieszają i
zrobi się tu śmietnik :D:D
Ciekawe jak wogóle Peter trafił do ich
paczki??!! Tak od poprostu dołączył ciamajda(chodzi mi o Petera) do
takiej "wielkiej" paczki??!
No wiesz, był z nimi w dormie, podlizywał
się - wbrew pozorom bardzo szybko jest wejść do jakieś paczki przez
podlizywanie się, niestety, mam przykład w bloku naprzeciwko.
Tak w sumie to masz racje. Ale jakoś
mnie by to odraziło gdyby ktoś się do mnie podlizywał(a Peter musiał robić
to dość... nachalnie).
Heh ale temat zjechał z Remusa na Petera. Ja tam
się do wszystkiego dostosuje.
lol, jakoś mi się nie widzi żeby tak to
się stalo...mogłam podziwiać kiedyś i tylko raz^^na całe szczęscie, jak
jedna laska przykleiła się do mojej ekipki, całkowicie tu nie pasowała ale
co tam, trochę lizustwa itd., jednak szybko jej zapał minął na wproszenie
się i sobie odpuściła;]. Więc na tym przykładzie powiem,że tak raczej być
nie mogło, bo gdyby zaistniała taka sytuacja to reszta Huncwotów mialaby
raczej Peter'a dość i by go spławiała za każdym razem jego prób
wkręcenia się w towarzystwo.Myślę jednak że poznali się powidzmy już w
przedziale,podczas pierwszej podróży do Hogwartu- tak jak Harry z Ronem-,
przypadli sobie do gustu, poznali się trochę, swoje mocne strony i te słabe
w przypadku chyba najwidoczniejszego w tej kwestii Glizdogona.Potem
przebywali razem- wiadomo nowa szkoła, obcy uczniowie...niby miła
atmosfera,itd ale razem zawsze lepiej i raźniej nie? :D:D Jakoś się zżyli, stworzyli paczkę...zaistnieli w życiu
szkoły, stali się sławni w bardzo oryginalny sposób, nikt nie mógł im
dorównać, a poza tym mieli dobre wyniki w nauce...nio przynajmniej James,
Syriusz i chyba Remus, chociaż o tym aż tak wiele nie kojarze, ale on często
czytał wiec pewnie miał ok z nauką . I tak to było wg mnie=) A potem nie było już happy
end'ów tylko....no sami wiecie cio...
hehe jaka rozprawka na ten temat:D. Może
i tak było, a może nie. Ale ja myśle, że mimo wszystko Peter musiałby się
chodż troche sie podlizac Huncwotom, bo kto by chciał w swojej grupie
takiego fajtłape, który, co najwyżej zepsóć repotacje??
lol to raczej nie rozprawka
:D:D
Ale może akurat się nie podlizywał...może oni nie
cenili w człowieku jego zdolności tylko to co mógł im przekazać, albo mieli
chęć przygarnięcia do paczki kogoś kogo warto by wspomóc, i kto jest im
kumplem.Kogoś kto jest gotowy na nocne wyprawy, nie martwi się o szlabany i
jest w stanie poswięcić swoją reputację wsród nauczycieli dla odkrywania
tajemnic Hogwartu. =) I akurat wybrali Peter'a, którego prawdopodobnie
poznali jako jednego z pierwszych na progu nauki w Hogwarcie.
Eh ... tak wogóle to można było zauważyć, że
Glizdogon był zawsze z tyłu tej grupy - może dlatego, że był odrzucany przez
huncwotów później został ich zdrajcą?
Ciekawe - temat o Lupinie a
gadamy o Glizdogonie
Kurczę... tak, jak nam się przyjemnie o
Peterku gada na temacie o Remusku... Może zmienić nazwę na "Remus i
inni Huncwoci"?
Co do Mapy Huncwotów - tak, chodzi mi o to, że
umieszczono jego ksywkę jako jednego z autorów mapy.
Myślicie, że
Peter jednak się im podlizywał i dlatego przyjęli go do paczki? Może w
pewnym stopniu tak. Ale zapewne cała czwórka poznała się w pierwszej klasie
i po prostu, jak już się poznali, to chodzili ze sobą wszędzie, z tym że
James, Syriusz i Remus polubili się tak naprawdę, a Peter.... Widocznie
uznał, że jeśli znalazł sobie takich odjazdowych kumpli, to nie może
odpuścić...
Wiecie, ja byłam w takiej sytuacji... W zeszłym roku
byłam w nowej szkole, nie znałam dobrze praktycznie nikogo, usiadłam więc z
jakąś dziewczyną, którą poznałam jako jedną z pierwszych. Nie będę wymieniać
jej imienia, a ta historia jest już w naszej klasie kultowa, ale mimo
wszystko... No więc wydawała mi się całkiem miła (porównuję - może Peter też
taki się im wydawał?), ale po jakimś czasie zaczęłam dostrzegać jej wady, a
jej obecność była dla mnie bardzo męcząca, bo chodziła za mną krok w krok. W
końcu się od niej odsiadłam, a skończyło się tak, że ona zmieniła szkołę.
Peter może był kimś podobnym do niej, ale chociaż Huncwoci
przekonali się, jaki on jest i jakie ma wady, początkowo może i chcieli się
go pozbyć, ale z czasem go zaakceptowali i został ich
przyjacielem....
Nie sądzę ze tak bylo, bo wtedy...gdyby
jego towarzystwo było dla nich aż tak męczące to po prostu by go spławili,
prosto z mostu bez ogródek .A tak to nie zostawili go na boku, zrobili go jednym ze
stworzycieli mapy Huncwotów, pokazali wszystkie tajemnice Hogwartu które
odkryli a inne poznawali juz w czwórkę. Trzymali się w sumie wszyscy razem,
a jak nie to najbardziej Syriusz z James'em, Remus kiedy miał inne
zajęcia to miał swoich znajomków, a Pater pewnie obracał się w gronie
silniejszych i starszych, i w wolnych chwilach zabijał czas razem z nimi.
Moze własnie wpadł w takie towarzycho, które miało kontakty z Voldkiem lub
smierciożercami^^wiecie np dziecko śmierciozercy, jak obecny Malfoy =).^^i
tym samym przekonało jego małoodporny na namowy umysł na skumanie się z tym
Czarnoksiężnikiem. ;-P
Może i masz racje, a ja chciałam powiedzieć w poprzednim poście, że może na początku go poznali, potem przekonali się jaki jest, ale w gruncie rzeczy się z nim zaprzyjaźnili....
Aha nie no raczej poznali się na nim tak naprawde dopiero kiedy ich zdradził, najwidoczniej był albo dobrym aktorem albo zagubioną duszyczką, która ulegała wszelkim namowom i spiskom. Niektórzy mogli też odkryć jego prawdziwe JA już pod koniec szkoły, ale przyjaźń też czasami może zaślepić, więc chłopcy mogli nie zauważyć co tak naprawdę kryje Peter. =)
QUOTE (kkate @ 22.08.2004 10:45) |
Kurczę... tak, jak nam się przyjemnie o Peterku gada na temacie o Remusku... Może zmienić nazwę na "Remus i inni Huncwoci"? |
A wg mnie Remus zginie inteligentne, nie? ale jak już James i Sysiusz wykorkowali,
to wg mnie wzyscy Huncwoci powinni zginąć ...
Podobno mają zginąć w kolejności
odwrotnej do ukazania na mapie: Lunatyk, Glizdogon, Łapa i Rogacz, tak
pisało no i na odwór to mamy najpiew Rogacza, Łapę, Glizdogona i Lunatyka.
Czekamy z nieierpliwością XD
QUOTE |
wg mnie wzyscy Huncwoci powinni zginąć ... |
Nio własnie mi się ten pomysł strasznie
nie podoba! Rowling wprowadziła wątek Huncwotów, zrobiła
fanom'smaka' na chociażby parę opowiastek o ich dokonaniach w latach
szkolnych, o ich życiu, a teraz ma zamiar ich tak ot co po prostu uśmiercać
po kolei? Glizdogon...niech gnida ginie, ale nie Remus! W końcu musi
zostać ktoś, kto kiedyś opowie kolejnemu pokoleniu o czterech chłopcach
którym nie było przeszkód, którzy omijali wszelkie trudności....w szkole i
juz w życiu dorosłym^^Potter'owie 3 razy wymykali się Vodlkowi, Syriusz
uciekł z Azkabanu-to przykłady z życia dorosłego, żeby było wiadomo o co mi
chodzi .Ktoś musi wspomnieć kiedyś o tych wspaniałych ludziach,
dzięki którym być moze skończy swoje istnienie Lord Voldemort, bo w końcu to
na pewno zasługa Potter'ów którzy my się opierali i wydali na świat
syna, który już parokrotnie stawił mu czoło i pewnie nie raz da mu rade; w
sumie też Syriusza, który wspomagal Harry'ego, brał udział w ratunku w
DT i prawie uśmiercił Peter'a...nie wiem czemu, ale sądzę ze w pewnym
stopniu i on przyczynił się do tej sprawy za życia...;Remus, który działa
dla Zakonu, który nauczył Harry'ego wielu pożytecznych zaklęć i dzięki
któremu być może będzie on miał więcej możliwości w kolejnych starciach z
Voldim. ;] wow ale sie rozpisuje =)
ps. pisząc, że musi zostac ktos
kto opowie kolejnemu pokoleniu...itd. przykładam to do dalszych części
powieści, których wprawdzie nie będzie ale musi być jakies zakończenie
prawda?
nieeee... Jo nam tego nie zrobi... po
prostu nie moze nam tego zrobic. to by bylo straszne. ale z drugiej to jest
bardzo prawdopodobne, niestety... "i tak zginal Remus Lupin, ostatni z
czworki Huncwotow..."
A mi to odpowiada. ładne zakończenie jak
dla mnie tej huncwockiej bajki. Smutne, ale ładne.
Nio w sumie Syrii masz w pewnym sensie
rację, bo każdy Huncwot...no przynajmniej tak mi się to dalej widzi, zginie
w jakimś określonym celu, w dobrej sprawie. Nie wiem jak to bedzie z Peterem
ale jeśli Remusa Rowling również chce uśmiercić to jestem pewna że zginie
walcząc lub działając dla dobrej sprawy, dla dobra innych...TO byłoby
rzeczywiście ładne zakończenie jeśli chodzi o Huncwotów podkreslając
nieszczęsny fakt ze pani Jo nie ma w planie napisać wiekszej ilosci tomów o
HP .
poza tym każdy z nich był na swój sposob
postacią tragiczną. Remus ze swoich wilkołactwem, Syriusz z sytuacją
rodzinną, Peter z odrzuceniem... a oni jakby na przekór temu żyli w tej
swojej huncwockiej bajce.
QUOTE |
Nie wiem jak to bedzie z Peterem |
Co to jest MM? Może jakoś tak słabo
kojarzę... ale co to?
Ale szkoda by było gdyby wszyscy Huncwoci
zginęli... To znaczy Remus...
Ja to bym wtedy autentycznie ryczała, bo przy Syriuszu mi niewiele brakowało, to znaczy smutniej
mi było nie przy samej jego śmierci, tylko jak Harry z Dumblem gadał...
Nie, gdyby Rowling uśmierciła Remusa, to by było straszne....
O ile się nie myle skrót MM oznacza
Ministerstwo Magii:d
Jak dla mnie to dla równowagi Remus też może kipnąć.
No oczywiście razem z Peterem. A co do opowiastek o Huncwotach, przecięż, o
prawie wszystkim wie główna trójka:P. No i oni mogą o tym opowiadac. A po za
tym wątpie by ludzie tak szybko zapomnieli o tych a ferach. " pierwszy
człowiek któremu udało sie uciec z azkabanu". " rodzice HP"
"wilkolak ktory nauczal w szkole"
Hmm...wiecie co ...
Ja się zgadzam z
Kubiczkiem ...nie znaczy to oczywiście, że chciałąbym żeby James i Lily
zgineli,ale czy tak nie jest lepiej? Czy dzięki ich poświęcenie , nie
ocalało mnóstwo innych rodzin czarodziejów? ...
Ale Syriusz nie powinien
ginąc, jak narazie ta śmierć była bezsensowna, ale wierze,że Rowling poda
taki powód , że w końcu się z tym pogodzę...
No dobrze, że zgineli. Tak JKR chciała
i tak ma zostać. Mi to odpowiada i nie jest, mi z tym żle. I po krotkim
namysle stwierdzam ze dobrze ze zginal Syriusz:P
No a teraz czas na
innych:P
ale mnie zaszczyt kopnął :-)
w
każdym razie zgadzam się z Viggą (jęśli dobrze piszę)... Peter zginie w
obronie Harry'ego bo przecież ma dług wobec niego (ale mi sie zrymowało
) , chociaż możliwe że Lupin zginie również w obronie
Harry'ego... mniejsza o to... jestem pewna że wszyscy Huncwoci
wykorkują, bo to by było dobre zakończenie
Czy wszyscy muszą ginąć w obronie
Harry'ego?? Jego rodzice, częściowo Syriusz(bo przeciez gdyby tam poter
sie nie zjawil to by syriusz nie wychodzil z domu)
Ach ten Potter. No ale
tak to bardzo możliwe, że Glidogon spłaci swoj dług. Ale nie jestem pewna w
jaki sposób.
hmmmm... a co wy na takie zakończenie...
Lupin z Harrym będą walczyć z Voldim, np. na cmentarzu z 4 częsci...
wokół nie będzie nikogo oprócz Petera,Voldzio powali Lupina i Harry'ego
na ziemie i będzie chciał ich zabić, ale Peter zasłoni harry'ego własnym
ciałem, a Vold zabije jego i Lupina...
Troche wymyślne i beznadziejne
ale LoL
Na pewno ten sposób nie będzie szczycił
się odwagą więc moze Glizduś pozostawi swojego pana w krytycznej sytuacji,
co zniweczy jakieś tam plany Voldka i nie bedzie mógł w ten sposób dopaść
Harry'ego?...nie, to zbyt zagmatwane .Albo go spłaci, jak go wreszcie sumienie ruszy, albo nie...w
końcu już jest gnidą więc czemu miałby nie być jeszcze większą? ;-P.
eeeeeeeejjj... to by było dobre " i
wszyscy z Huncwotów zginęli w obronie harry'ego"
A tam moim zdaniem to będzie...
tak...
Voldi już bedzie opadac z sił poprosi o pomoc Petera. Ale ten
zobaczy, że z Czarnym Panem nie ma szans więc, pomoże Harry'emu mu go
zabic. The End.
Take zakończenie to mi się podoba
i
to by było dobre... Peter zostanie
zdrajcą... tylko można dodać jeszcze " gdy Czany pan zginął, Peter
wydał wszystkich śmieciożerców ministerstwu, a oni, zanim ich zabrali do
Azkabanu zabili Glizdogona"
Mi tez sie podoba takie zakonczenie, chociaz
zal mi Remusa [ gdyby mial zginac] /.
Hehe to glizdogon zostanie, po śmierci
bohaterem. No i oczywiście zdrajca po raz wtorny.
Ale mogłabyć nawet z
tego śmieszna scena.
A tak na marginesie ile oni(huncwoci) maja lat w 5
tomie??
a z drugiej strony to nie sadzicie ze
zginelo juz zbyt wielu tych dobrych i pora na zlych ?
każdemu będzie żal, ale myśle, że jednego z
Huncwotów można zostawić duchem, żeby, jak ktoś juz powiedział, opowiedział
historię 4 przyjaciół pokoleniom
Jeśli ktoś może zostać duchem to tylko
Glizduś. Chyba on by się bał przejść przez
"drzwi"
LadyDevimon----- istnieje coś takiego jak edytuj. To co
ty robisz nazywa sie nabijanie:P
Chociaż gdyby peter został duchem to
opowiedziałby tą historię w trochę zmienionej wersji i zrobiłby z siebie
bohatera... np. powiedziałby że Czarny Pan rzucił na niego zaklęcie i KAZAŁ
mu być posłusznym, czy coś takiego... w każdym razie jako duch nie spisałby
się jako opowiadacz tak mi się wydaje
No tak bardzo możliwe. Ale myśle, że
wszyscy będą wiedzilei, że jest kłamcą. Ale był by niezłym bajkażem. I
myśle, że wszyscy by go chętnie słuchali. Ale wąrpie żeby był w Hogwrcie.
Nie wiem czy Dum. się zgodzi.
Ja sądzę ze on rzeczywiście balby się
przejść przez" te drzwi, próg...no wiecie wybrać drogę tam na
górę" , i by został.Jednak uważam ze Dumbledore nie pozwoliłby mu
się cieszyć zyciem pośmiertnym, bo to ine byłaby mimo wszystko odpowiednia
kara dla takiej miary zdrajcy. I w ogole jakby on mógł sie komukolwiek na
oczy pokazać po tym co zrobił, przecież jestem pewna ze teraz cały świat
czarodziejów dowie się co stało się naprawdę przed 14<juz> latami...
Rany, troszeczkę się to wszystko tutaj
pogmatwało....
Zaczynam się gubić...
Po kolei: ktoś pytał ile Huncwoci mają lat w 5
tomie. Odpowiedź - w myślodsiewni po 15, a normalnie Remus, Syriusz i
Peter... chyba 35-36.
Co do tego, czy Glizdogon byłby duchem? Może i
tak, ale takim chyba dość nieszczęśliwym duchem...
No tak, zginęło
już za dużo dobrych postaci.... Pora więc na złe
A Peter zdrajcą? Myślicie że starczy mu
odwagi?
lady, ostatnie ostrzeżenie. Potem pisze
do admina.
QUOTE (kubik @ 19.08.2004 22:10) | ||
Hm, nikt nie wybiera sobie psychiki |
Hehe , tak piekne ale smutne. No ale
cóż. W sumie to nie myśle że JKR mogłaby coś takiego zrobic. Juz za duzo
ludzi usmiercila. Jak tu już ktos powiedzial teraz czas na tych złych. Może
w tym i na Petera??!!
Duzo nie powiem po prostu:
REMUSIKU KOCHANY! NIE
UMIERAJ!!!!!!!!!!!!!
Dlaczego wszyscy Huncwoci maja
zginac...ta ksiazka powinna napawac troche optymizmem Qrna! No
dobra-James, kumam dla dobra ksiazki bo inaczej stalaby sie sielanka.
Syriuszek
-Niech mi tylko ta zolzla poda dobry powod jego smierci....nie no tyle
moglo byc ofiar, czemu on? Najweselsze to i najodwazniejsze
pomimo...wszystkiego... Peter-Musze cos dodawac?! Remus-Nie to juz
byloby przegiecie ,rozumiem ze ktos zginac jeszcze musi no ale sorry amigo
czemu ON? Najlepszy i najkoffanszy. Zacytuje kogos: tyle ginie dobrych-czas
na zlych czy jakos tak.
ale siem rozpisalam
QUOTE (Padfoot-she @ 23.08.2004 21:29) |
Syriuszek -Niech mi tylko ta zolzla poda dobry powod jego smierci....nie no tyle moglo byc ofiar, czemu on? |
QUOTE |
Niech mi tylko ta zolzla poda dobry powod jego smierci....nie no tyle moglo byc ofiar, czemu on? |
Właśnie o ty mówie ^^".
Hehe jak
to u nas w przedszkolu mówili; kto sie przezywa sam sie tak nazywa.
ale
ok powrocmy do tematu.
dla mnie to lupin nie zginie rowling by tegop nie
zrobila fanom. Juz przeciez 2 osoby usmiercila,.
Eh...niewiadomo..to zalezy jak sobie
obmysliła akcję ksiązki...
A nas potem bedzie ewentualnie
przepraszała...i mówiła ze jej tez smutno..
...
Ale ja nie mam do niej zadnych petensji bo to glupie..jakby sie tak
glebiej zastanowic...
W koncu tez musi miec juz dosc tych ciąglych pytań
"dlaczego go zabilas" ksiazki maja to do siebie, że nie
"dzieją" sie tak jakbysmy tego chcieli
( chyba ze naszego autorstwa )
Ale zeszłam z tematu...
tylko juz nie wiem z
którego ....Ja osobiście wolę smutne
i ładne
zakonczenie niz wesołe i kiczowate...
Ale może w takim razie Remusika nie uśmierci prawda? W końcu jak tu ktoś wyżej napisał"śmiercią np Seaumsa byśmy się ne przejeli, a ona umiala nas zaciekawic"<--wiem to szło inaczej ale pisac mi sie nie chce lol> .Więc to już by było tandetne jeśli by z kolei uśmierciła Lupina, tak jakby nic wyjątkowego...jak już zabija bohaterów to już wiadomo ze tych ciekawych=/.A i co do tego zabijania...chyba jej to w zwyczaj weszło=/, no ale to fakt to jest jej książka i jej historia, więc my możemy sobie tylko narzekać.
Heh a mnie ciekawi co będzie teraz z Remusem bo w końcu został tak jakby sam, może sobie kogoś znajdzie? Moze kogoś z Zakonu? Zamieszka pewnie w Kwaterze Głownej...ale samotność będzie mu równie mocno dogryzała jak Syriuszowi....pamiętacie może jak Harry był w kominku Syriusza jak sie chcial spytac o wizję z Myślodsiewni? Wtedy byl tam tylko Remus z Syriuszem...dwójka przyjaciół, Remus nie zostawił go w potrzebie i na pewno podtrzymywał na duchu...a kto jemu pomoże teraz po śmierci jego ostatniego najlepszego kumpla? =((((
Zapewne zginie wielu negatywnych bohaterów,
jak i pozytywnych... To że Lupin jest fajną osobą budzącą sympatię to go nie
upaważnia do uchronienia przed śmiercią... jeśli JKR ma powód to go po
prostu zabije, a my nie mamy tu nic do gadania, a jeśli nie ma powodu do
Remusek sobie będzie żył... Teraz będę się zastanawiać jaki JKR ma powód bo
jestem na 85% pewna żę Lupin zginie... kobieca intuicja
QUOTE |
a kto jemu pomoże teraz po śmierci jego ostatniego najlepszego kumpla? =(((( |
QUOTE |
'Yeah, all right,' said Harry heavily, looking up into Lupin's prematurely lined face. 'See you, then.' |
QUOTE |
`Hello, Harry' said
Lupin, as Mrs Weasley let go of Harry and turned to greet
Hermione. `Hi,' said Harry `I didn't expect … what are you all doing here? |
A dla mnie śmierć Lupina byłaby troszkę
zbyt oczywista - i dlatego się nie wydarzy - napewno Lupin umrze ale może
mając jakieś 90 lat...
Dlaczego? - Śmierć Syriusza była dla większości osób tak
ogromnym szokiem!
Natomiast śmierć Lupina jest przewidywana przez
wszystkich - jest zbyt oczywista, a to co oczywiste jakoś się nie zdarza w
HP.
No tak, hiobku, pocieszyłeś mnie....
dzięki
Tak, to mogłoby być trochę zbyt oczywiste...
Syriusza się nikt nie spodziewał, a teraz 70% przewiduje Remusa jako
następną osobę w kolejce do śmierci, a Rolwing zawsze robi nam wszystkim na
przekór... W tym wypadku to dobrze...
kkate masz rację "cześć" mówi
się raczej do przyjaciół,znajomych...może i zbliży ich śmierc ich jedynego
naprawdę szczerego wobec nich obu przyjaciela...kto wie=).Jednak wiadomo, to
kwestia czasu...w końcu z dnia na dzień Harry nie bedzie sie zwracał do
Remusa"Hej Remusie chodz na chwile"...nie wiem...może wpadnie na
tak genialny pomysł i spróbuje zaoferowac mu swoją przyjaźń, lub chociaż
towarzystwo w ciężkich chwilach...tylko że teraz wszystko kręci się wokól
Harry'ego...w końcu on ma dopiero 15 lat^^bardziej to przeżywa,jemu
trzeba pomóc najpierw a potem pomyślec nad sobą...jego dobro jest tu
najważniejsze,bo w końcu to od niego zależą dalsze losy świata
czarodziejów...swoje uczucia członkowie Zakonu muszę odłożyc na później,ale
kiedy znajdzie sie czas dla Lupina?...Harry też cierpi to fakt, twierdzi że
nikt go nie zrozumie...ale może wreszcie przejży na oczy i zauważy niedolę
Remusa Lupina, który przecież również stracił przyjaciela i jest w jeszcze
gorszej sytuacji...bo on w sumie nie ma kogoś takiego jak Ron czy Hermiona,
ma tylko siebie i swoją samotność...niby są ludzie z Zakonu,zawsze chętni do
pomocy, ale to nie to samo co przyjaciel..prawdziwy przyjaciel...jemu już
nikt nie zastąpi Syriusza ani James'a...stracił chyba najbliższe jego
sercu osoby...to przykre ale prawdziwe...
A mi się właśnie wydaje, że dużo
czytelników (niekoniecznie z polski) jest przekonanych ze Lupin przeżyje
Jeśli chodzi o smierc Lupina to jestem
już całkowicie rozbita. Jesli zginie to bedzie źle, jesli nie zginie to
bedzie chyba tez źle - bo teoretycznie się bedzie źle czuł. I w tym momencie
dochodze do wniosku ze smierć Syriusza umozliwiła Harry'emu bliższą
przyjaźń z Remusem (jadą na tym samym wózku).
Lupin zawsze był troche z
boku - przecież James i Syriusz byli najlepszymi przyjaciółmi - po śmierci
Jamesa Remus nie widział żednego huncwota przez 13 lat i z Syriuszem na nowo
przebywał przez zaledwie dwa lata. Zreszta będac wilkołakiem musiał radzic
sobie raczej sam - dlatego opradzi sobie ze stratą kolejnej bliskiej osoby
("takie jest zycie") i mam nadzieje że bliżej zaprzyjaźni sie z
Harrym.
I wtedy kiedy wszystko już zacznie sie układać..... kaput?
to
już było by straszne.
Jak dotychczas huncwoci umierali poświęcając
się:
James - za żonę i (?głównie?) Harry'ego
Syriusz - za Zakon i
głównie Harry'ego
Czyzby Remus tez miał poświęcic życie za
Harry'ego???
zapewne w siódmej częsci.
Całkiem możliwe...w końcu Peter tez ma
dług wobec Harry'ego..w takim wypadku wszyscy Huncwoci...tak Ci wielcy,
wspaniali Huncwoci zakończą swoją historię poswięcając sie Harry'emu
wiec i dobrej sprawie, bo to on ma unicestwić Voldiego i ocalić jeszcze
miliony czarodziejów...ich pświęcenie na pewno zostanie uwiecznione, i tak
jak o Harrym o nich również bedzie gadał cały swiat...może lekka przesada,
ale ładne wytłumaczenie lol :D:D
ta no wlasnie - Syriusz - za
Harry'ego. James - za Harry'ego. Kurna, wszyscy za Harry'ego,
mógłby on sam ruszyć cztery litery i się postarać XD
Hehe, masz racje Bardzo ładnie to sformułowałaś:D.
Tak zaczęsto ktoś go
ratuje. W pierwszej części chyba go jeszcze Dumbledor uratował. Czy coś
takiego.
No i nie uratował Cedrika chodz mógł. Tak może on tera kogoś
uratuje.
QUOTE (Luna Lovegood @ 24.08.2004 13:21) |
Tak może on tera kogoś uratuje. |
Nie no moim zdaniem, Potter w sumie już
uratował np. Ginny. Więc nie jest w sumie, aż taką ofiara losu, która się
doniczego nie nadaje.
A może po śmierci Syriusza będzie jeszcze bardziej
pragnął śmierci Czarnego Pana i go zabije w końcu??
no co ty, wiesz jak by było nudno?
No nudoty to chyba nie wziełam pod
uwagę.... Tak było by nudno i okropnie.
No to może tak:
Potter po
śmierci Syriusza wszedł na półnovną(czy jaką tam) wierze i skoczył.... Miał
farta bo przeżył, ale tylko dla tego, że wylądował, na głowie Czranego Pana.
Ten niestety(może i stety) tego wypatku nie pżeżył. I żuli długo i
szczęśliwie . The End.
No cóż.... bujna wyobraźnia, ale JKR chyba
takieo zakończenia nie przyjmie, bo to by była komedia... Wydaje mi się
Harry i Vold wykorkują jednocześnie
np. będą walczyli razem i nagle
pojawią się zbuntowani dementorzy i złożą pcalunek Harry'emu i Voldowi
jenocześnie (to takie romantyczne )
ta wersja też jest beznadziejna, tak jak moja
inteligencja...
QUOTE (Bellatriks @ 24.08.2004 15:40) |
No cóż.... bujna
wyobraźnia, ale JKR chyba takieo zakończenia nie przyjmie, bo to by była
komedia... Wydaje mi się Harry i Vold wykorkują jednocześnie |
QUOTE |
np. będą walczyli razem i nagle pojawią się zbuntowani dementorzy i złożą pcalunek Harry'emu i Voldowi jenocześnie (to takie romantyczne ) |
QUOTE |
ta wersja też jest beznadziejna, tak jak moja inteligencja... |
hmmm...
QUOTE |
hehe no możliwe możliwe, ale myśle, że Rowling nas pożądnie z tą kwestią zaskoczy i nie będziemy mieli szans vby to odgadnąc. |
Noooo , ale w tym Czarny Pan później tez
umrze. I wszyscy będa opłakiwąc jedni Czarnego Pana inni Pottera.... I tak w
kółko.
No ale jest jeszcze jedno rozwiazanie, nagle Voldziowi sie
przeinaczy i bedzie dobry:P
wtedy bym się chyba załamała =="
Albo obydwaj w 7 części (harry i Voldi)
wpdną za zasłonę jak Syriusz... nie wiadomo czy zginą (bo na razie nie wiem,
czy jak się wpadnie za tą zasłone to się ginie) ale już się nie pojawią pod
żywą wersją...
QUOTE (Bellatriks @ 24.08.2004 17:03) |
Albo obydwaj w 7 części (harry i Voldi) wpdną za zasłonę jak Syriusz... nie wiadomo czy zginą (bo na razie nie wiem, czy jak się wpadnie za tą zasłone to się ginie) ale już się nie pojawią pod żywą wersją... |
QUOTE (Syriiuszka @ 24.08.2004 16:34) |
wtedy bym się chyba załamała ==" |
No mogłaby się pośpieszyc, i ujawnić te i inne sekrety...lol moze ona wędruje po internetowych forach,czyta posty i robi tak na przekór zeby jej zakonczenie nie było wczesniej juz rozkminione przed innego ludka? lol ale mam wyobraźnie :D:D haha ;] Wiemy przynajmniej...nio mozemy sie domyślać, ze Harry choc raz sie poświęci...pewnie poświęci sie dla ludzkosci, straci zycie zeby ta mogła przetrwac i tym samym zlikfiduje Voldka. Dobre co? haha ;-P
Hehe i jeszcze niektóre wypowiedzi
składa razem tak, żeby nikt nie miał racji, a żeby było ciekawie:P Tak tak
ta wyobraznia hihihihihihihihihihi
hehe , To pewne, że Potter się przyczyni do uwolnienia
ludzkości. Jakby to było, gdyby Pan Potter, nie zrobiłby czegoś dobrego
hehehe
Jakby to było, gdyby Potter'a na tym
świecie nie było... lol :D:DJak to wielce brzmi "Tak to ten Harry Potter, to on
ocalił świat, to on sprawił, że było Ci dane przyjsc na świat 11 lat temu i
dzięki temu mozesz iść do Hogwartu synku...bo to właśnie ten chłopiec
uratował swiat, zapamiętaj jego imie Harry juniorze lol :D:D:Dhahahahaha
Tak sobie rozkminiłam, ze jakby kto
zebrał te nasze wszytkie wyobrażenia do kupy to byłaby z tego całkiem niezła
ksiązka<buhahaha>, lol forumowicze zbuliby majątek hahaha lol
:D:D.
A teraz na poważnie..tia powaga ja i powaga
, hm sądzę że będzie jakaś ostateczna walka, wprawdzie w
pobliżu będzie Dumbledore, ale staruszek wreszcie zrozumie że Harry'emu
już nie można pomóc, nie można zmienić przeznaczenia i będzie stał i patrzył
jak jego uczeń, który będzie wtedy już naprawde świetnym magiem, sam w
pojedynkę zmaga się z największym czarnoksiężnikiem wszechczasów lol. ;]
Może mu się fartnie i wygra, może zginą oboje albo tylko on, a Voldek straci
swoją nieśmiertelność i nawet Dumbledore nie będzie miał zahamowań przed
unicestwieniem go. Noi the end. =)
Ej, ludzie, czy to dobry temat? Rozważania
na temat: czy i jak Harry pokona Volda, są w innym temacie chyba. No ale
trudno. Ten temat, założony zresztą przeze mnie (dziękujcie mi!
) rozwija się bardzo szybko. I dobrze.
P.S. Nie
piszcie tyle postów bo nie nadążam czytać i wchodzić na
forum!
No, to teraz moja kolej:
- Co do tego, że zginie
Voldzio, nie mam wątpliwości, ale czy Harry razem z nim - nie wiem. A ja
słyszałam, że Syriusz nie zginął bez powodu, a Remus w siódmej części odegra
sporą rolę. Może obaj pomogą Harry'emu go pokonać? Syriusz jako jakiś
rodzaj widma (tak jak w 4 tomie James i Lily), Remus (oby) jeszcze żywy, ale
może też zginąć w walce...
No nie wiem...
-Ale zanim do tego dojdzie, to mam nadzieję, że Remus
się z Harrym zaprzyjażni...
QUOTE |
dochodze do wniosku ze smierć Syriusza umozliwiła Harry'emu bliższą przyjaźń z Remusem (jadą na tym samym wózku). |
lol proste...zna nawet język goblinów
haha :D:D A ta opcja z Syriuszem - widmem, calkiem dobra ale sądze
ze Rowling już nie powtórzy tego co było w IV części, z reguły nie powtarza
takich akcji...wiecie zdarzenia w każdej częsci są inne, mają inny przebieg,
i nie mają aż tak znaczących podobieństw do zdarzeń z przeszłości, wiec
wątpię w taką powtórke;)
No może i nie powtórzy, ale może Syriusz
pomoże w inny sposób? I jak myślicie, jaką rolę może Remus odegrać (czemu
tylko tego, co odda za Harry'ego życie, czy wszyscy muszą ginąć przez
niego ?) w 6 i 7 tomie.
Heh a może oprócz przyjaciela w
osobie Harry'ego znajdzie sobie jakąś laskę ? Nie no, żartuję, ale...
Jaką rolę...no wiemy, że działa dla
Zakonu czynnie, ma jakąś wyznaczoną misję.Może on również przekonuje kogoś
do przejścia na stronę dobra, może kogoś szpieguje albo ma inne zadanie lol.
. Pewnie jeszcze Coś zrobi,bo w końcu ma on jakieś tam
znaczenie dla książki, w sumie należy do najbliższego grona otaczającego
Harry'ego...może będzie go chronił? Nie wiem, ale w sumie niezły z niego
czarodziej, zna wiele pożytecznych zaklęć. A przecież on własnie był w gronie osób, które odebrały na
końcu książki Potter'a z pociągu,pogroził też troche Dursley'om i
może rzeczywiście będzie dbał o to żeby Harry'emu niczego w domu nie
brakowało, szczególnie teraz- po śmierci Syriusza.....w sumie to mnie
zastanawia jak Dursley'owie zareagują, jeśli np w pewnym momencie Harry
im powie co się stało, powie im że zginął Syriusz, jego ojciec chrzestny i
przyjaciel...czy ich to w ogóle poruszy? A może ciotka Petunia zna
"tego Black'a" z opowiadań Lily,może wie ze był najlepszym
kumplem James'a i moze nawet poznała go kiedyś osobiście..moze nawet
polubiła i dla niej róniez bedzie to jakas strata<--w to jakoś wątpie
....w każdym bądź razie mogło by być wiele opcji ;-P
Jakos nie chce mi sie wierzyc ze Petunia poznala Syriusza i go polubila To dosc naciągane.
Co do Lupina to mysle ze bedzie sie staral zastąpic potterowi Syriusza i w jakis sposób bedzie go chronic.Wszystko przed nami,trzeba poczekac na VI tom
Nie Ewoino...on nie bedzie chciał go
zastąpić, bo on ma tą świadomośc ze jego już nikt Harry'emu nie
zastąpi...z resztą jemu również .Moze bedzie chciał go wesprzeć, zaprzyjaźnic sie z nim i
zapewnić ze zawsze moze na niego liczyc, ale na pewno nigdy mu nie da do
zrozumienia ze chce mu zastąpic Syriusza, bo sam zapewne by tego nei chciał
.
Niee, zastąpić zupełnie to na pewno mu się nie uda...
Ja myślę, że po prostu razem będzie im łatwiej znieść ten okres po śmierci Syriusza.... O ile on umarł!
Ale jeśli Rowling w 6 tomie nie zaprzyjaźni Hary'ego z Remusem, to się wścieknę! W ogóle będę BAAARDZO zła, jeśli Lupina będzie mniej niż w 5 części Proponuję żeby było go tyle co w 5 plus tyle, co było wcześniej Syriusza
ja bym sie wsciekła jakby Lupin sie nie pokazał zbyt duzo w 6 a jush najgorzej jakby go Rowling usmierciła...nie...nie zrobi tego za bardzo go lubi a poza tym nic takiego nie zapowiadała....
Może wreszcie uchyli rąbka tajmnicy co takiego robi Remusik dla zakonu, niekoniecznie musi o nim na non stopie pisac. Chciałabym jednak żeby było cos takiego jak w V-tce...cos co bedzie mówiło o wszystkich Huncwotach i o ich przygodach, nie wiem jakieś wspominanie czy coś. Noi zeby nie zabiła Remusa tylko tym razem kogoś złego...np. Malfoy'a? W sumie to nie wiem co sie z nim dzieje...w koncu Azkaban opuścili Dementorzy, nie moge sobie przypomniec co sie z nim stało lol .
Heja, ten temacik się zrobił troszkę długi, ale rozmawia się na nim fajnie - kto dyskutuje? Ja, ren.Asiek, czasem się Madziula włączy, czasem ktoś inny...
Dobrze, w takim naszym skromnym gronie jest bardzo sympatycznie.... Załóżmy sobie fanklub Remusa !!!!
QUOTE |
Chciałabym jednak żeby było cos takiego jak w V-tce...cos co bedzie mówiło o wszystkich Huncwotach i o ich przygodach, nie wiem jakieś wspominanie czy coś |
Po pierwsze ----> Serdecznie pozdrawiam Kkate za załozenie tego tematu
A po drugie ----> LUPIN JEST SIUPER!!!!!! W książce jak i w filmie był i jest niesamowity!!!! Mój ulubiony bohater!!! Poprostu młaaa
Co do jego romansiku (pierwsza strona ) to myśle że jednak coś było. Ale nie dużo... Malutki romansik
A co do Fanklubu Remusa to świetny pomysł Jak taki będzei to prosze mnie powiadomić
Pozdrawiam=*
lol fan club Remusa? Tylko po co...lubie dyskutować, jak mnie coś interesuje,ale nie od razu tworzyć fan cluby lol :D:D.Nie że nie lubie Remusa, tylko nie interesuje mnie zabawa w fan club .
...malutki romansik heh...w sumie to i tak byśmy sie pewnie o nim nie dowiedzieli, bo Rowling jakoś nie ma skłonności do opisywania miłostek dorosłych postaci, równie ważnych bohaterów. Pewnie nie chce pogrubiać jeszcze badziej książki o tak "nieważne sprawy"<-- lol pewnie ona by tak stwierdziła, mając w głównym planie Harry'ego ;]
fan club....
Ciekawe co zrobicie jak sie w wilkołaka zamieni...
I co by zrobiła jego żona...jak by ją zjadł....
...::ŻART::...
Lupin jest spoko....ale żeby odrazu fan club....chyba przesadzacie.......
QUOTE |
Lupin jest spoko....ale żeby odrazu fan club....chyba przesadzacie....... |
QUOTE (kkate @ 27.08.2004 11:47) |
Skoro może powstać świetna http://www.syriuszblack.republika.pl, to czemu by nie o Lupinie? Chociaż prędzej udałoby się założyć dział na stronie poświęcony wszystkim Huncwotom... Ze też na to nie wpadłam... Co wy na to? Mam się postarać o nowy dział o nich? Tylko - jeszcze nie teraz... Za jakiś czas.... |
TO JEST genialny pomysł...naprawde
Tylko co w nim bysmy zamieszczali..?:Dtylko tekściki??
Może jakieś teksty z książek
Fanclub Lupina? Fajnie moze byc ale jakoś mi się t onie widzi. Przynajmniej na tym forum.
żadnych romansików. podkochiwał się w Lilly jak był młody i wsio. Dla dobra innych i swojego nie pozwalał sobie na miłość. Przecież jest wilkołakiem..
Co do tego działu na stronce o Huncwotach (nie tylko o Lupinie) ... Przede wszystkim...
CZY CHCECIE ŻEBY POWSTAŁ?
A co by w nim było... No, na pewno krotka charakterystyka każdego z Huncwotow, cytaty i fragmenty z książek ich dotyczące, ich cała piękna historia - początek i koniec ... Może linki do FF związanych z nimi, może fan arty, które stworzycie, albo - znalezione w Internecie (absolutnie fantastyczne arty z Huncwotami możecie znaleźć http://tinaling.ca/mwppmap/index1.html)
To się wymyśli. Czekam na wasze odpowiedzi!!!!
Lupin należy do garstki tych postaci, które wywierają pozytywne emocje, wspłóczucie i podziw, za nieustający optymizm. Każdy hunctwot jest inny, ale Remus chyba zasgługuje na miano najdzielniejszego - wilkołak wyklęty przez społeczeństwo, biedny, utracił przyjaciół a jednak żyje.
Jestem za fanklubem - jeśli powstanie, to się chętnie przyłącze
No Madziula poleciłabym moich dwóch
kumpli, zdali FCE nie dawno...ale rozumiesz oni w klimacie HP się nie bujają
. Nie wiem skoro już chcecie to założyć to chętnie zobacze
efekt waszych prac. =). A na razie zeszło z deczka z teamtu o Remusie na
jego fan club i sumie nie ma o czym pisać. ;-P
Więc spytam...czy
przypasił wam aktor grający rolę Lupina w III?...bo mi np zdecydowanie sie
nie podobał, był taki...no nie Remusowaty....wyobraźnia całkowicie inaczej
przedstawiła mi Lupina i nie mogłam się pogodzić z tą zmianą...w ogóle film
był kiczowy, ale to co oni zrobili z niektórymi postaciami to po prostu
tragedia...tak samo Oldman grajacy Syriuszka, dla mnie również nie spełniał
stawianych mu przez moją skromną osobę wymagań. .
Wracając do ksiażki...własnie mnie naszło żeby
spytać...nie wiem w sumie, bo Syriusz ze Snape'm się nienawidzą, to fakt
i mają do tego powody...jednak Remus...na pewno nie darzy specjalną sympatią
Severus'a jak i on jego z pewnoscia takze nie darzy...ale jakoś nie
okazują tego sobie przy wszystkich. Czy tego powodem jest spokojniejsza
natura Remusa? A moze nie zawinił tak bardzo Snape'owi zeby ten mając
taki a nie inny charakterek czepiał sie go?No ale przeciez to Lupin był tym
wilkołakiem który mógł go ugryźć, a tej nienawiści Rowling chyba za bardzo w
powiesci nie ujawinia .Moze teraz kiedy Syriusz zginął, moze Dumbledore karze
Remusowi współpracować ze Snape'em...moze zawrą cos w rodzaju
rozejmu...nie wiem, co sądzicie? =)
Coś mi się zdaje, że większość nas tu zebranych jest ZA stworzeniem etgo genialnego działu....
p.s.
bo jak nie to........
QUOTE (ren.Asiek @ 28.08.2004 08:38) |
Więc spytam...czy przypasił wam aktor grający rolę Lupina w III?...bo mi np zdecydowanie sie nie podobał, był taki...no nie Remusowaty....wyobraźnia całkowicie inaczej przedstawiła mi Lupina i nie mogłam się pogodzić z tą zmianą...w ogóle film był kiczowy, ale to co oni zrobili z niektórymi postaciami to po prostu tragedia...tak samo Oldman grajacy Syriuszka, dla mnie również nie spełniał stawianych mu przez moją skromną osobę wymagań. . |
Nio tak...jednym się podobał innym nie =).Wprawdzie od gadania o filmie był..albo może jeszcze jest inny temat, ale chyba mogę wyrazic tu po raz kolejny krótka opinię lol..Jak dla mnie to reżyser całkowicie zepsuł tą ekranizację, szczerze mówiąc to nic nie wyniosłam z tego filmi...gdybym nie czytała ksiązki nawet bym nie wiedziała o co tam chodzi, zdarzenia nie dosć że nie działy się po kolei, to na dodatek niektóre miały wciśnięte w swój tok wymyślone przez kogoś wątki. =/Dla mnie po prostu tragedia w skrócie... =)
A i nadal czekam na opinie, co do wyzej zamieszczonej opcji =).
Ja osobiscie nie bardzo lubie Lupina. Poprostu obojetny mi bohater jeden z wielu. O wiele bardziej lubialam Syriusza ale to jush inna historia... W ksiazce nie ma jakos wyrazonej szezej jego osobowosci. Co do filmu - byl beznadziejny. Tylko muzyka mi sie podobala Co do filmowej postaci Remusa - wogole inaczej go sobie wyobrazalam!!
Ren.Asiek-> rzeczywiście, Remus nigdy tego po sobie nie pokazywał. Ale mam wrazenie, ze zawsze był po prostu troche z boku, nie angazował się w spory Syriusza i Jamesa z Severusem w czasach szkolnych, ale mam wrazenie, że nie tylko dlatego że był prefektem. Myślę że świadomosć ze jest wilkolakem go zmieniła.
Bał się.. czuć. Bał się pokochac (lily) bał się nienawidzić- wiedzial ze po przemianie jest tak niebezpieczny ze mógłby kogos bardzo skrzywdzic, a że jest b.roztropny i odpowiedzialny nie chciałby nikogo skrzywdzić.
I dlatego zapewne nie chciał nienawidzic Snape'a. A Snape nienawidzi go za to ze był profesorem DaDA.
Jakoś trudno mi sobie wyobrazić że Snape i Remus będą współpracować. Sanpe sprawia wrazenie człowieka który chodzi własnymi ścieżkami a Lupin... chyba jednak będzie sam
QUOTE (ren.Asiek @ 28.08.2004 07:38) |
Więc spytam...czy przypasił wam aktor grający rolę Lupina w III?...bo mi np zdecydowanie sie nie podobał, był taki...no nie Remusowaty.... |
QUOTE |
Co do tego działu na stronce o Huncwotach (nie tylko o Lupinie) ... Przede wszystkim... CZY CHCECIE ŻEBY POWSTAŁ? A co by w nim było... No, na pewno krotka charakterystyka każdego z Huncwotow, cytaty i fragmenty z książek ich dotyczące, ich cała piękna historia - początek i koniec ... Może linki do FF związanych z nimi, może fan arty, które stworzycie, albo - znalezione w Internecie [b] [color=green](absolutnie fantastyczne arty z Huncwotami możecie znaleźć |
Mikrus <-- mi bardziej na tej stronce przypasował Peter, tak powiedzmy go sobie wyobrażam, natomiast Lupin...nie inne włosy, fryz inny...no po prostu inaczej.
Czadowa<-- może i racja...może bał się również nienawidzić, moze obawiał się ze podczas przemiany mógłby niespodziewanie wymknąć się spod kontroli przyjaciół i zaatakować Snape'a, a przecież tego na pewno by nie chciał. I na pewno nei chciał krzywdzic innych, tak jak jego przed laty skrzywdzono...z drugiej strony ciekawe kto go ugryzł...wilkołak..prawda, ale przecież przed pełnią to również musiał być jakiś człowiek...moze to ujawnią, może to coś zmieni...moze kiedyś odnajdzie się lekarstwo na wilkołactwo? .
Moje skromne zdanie jest takie:
-Stronka jest super, a moje wyobrażenia Huncwotów... No, niemalże idealne. A Remusek jest po prostu śliczny ....
-Film: fajne efekty, ogólnie robiący wrażenie, ale niedopracowany scenariusz (trochę za dużo wycięli i pozmieniali) i... charakteryzacja.
Gary Oldman jak najbardziej wg mnie pasuje do roli Syriusza, ale ja bym mu zrobiła troszkę inne włosy i bez... albo chociaż mniej... tych tatuaży. Jakoś nie wyobrażam sobie wytatuowanego Łapy.
Dawid Thewlis też pasuje ogólnie, ale... w innej charakteryzacji! Zmieniłabym mu: troszkę fryzurę, usunęła te debilne wąsiki, nie malowała przez całą długość twarzy jakichś śladów po pazurach i... kazałabym mu zrzucić parę kilo, bo wydaje mi się, że Remus powinien być chudy, czy nie?
Wczoraj z ciekawości weszłam na jakąś stronę Thewlisa z jego galerią z różnych filmów. Na niektórych fotkach zdecydowanie nadawałby się na Lupina. Zerknijcie na tą, co wam dołączyłam (oczywiście, trzeba by mu tu zmienić fryzurę, ale poza tym - wg mnie - OK).
Załączony/e obraz/y
Eeej, czemu nikt tu nie zagląda ostatnio? Tematów nam zabrakło czy jak?
Lupin w filmie. Kiepsko. Aktor fajny, pasujacy. Charakteryzacja nie.
Kkate, rzeczywiście Lupin jak żywy!
Może w kolejnych filmach zgoli zarost... hope
QUOTE |
Kkate, rzeczywiście Lupin jak żywy! Może w kolejnych filmach zgoli zarost... hope |
A mi się tam podobał... No, jak wszyscy aktorzy. (może to dla tego, że nie jestem wybredna).
Tak po za tym to mi się nie chce czytać reszty, więc prosze mniw upszedzac jak bede sie powtarzac, z niektorymi wypowiedziami.
QUOTE |
Więc spytam...czy przypasił wam aktor grający rolę Lupina w III?...bo mi np zdecydowanie sie nie podobał, był taki...no nie Remusowaty....wyobraźnia całkowicie inaczej przedstawiła mi Lupina i nie mogłam się pogodzić z tą zmianą...w ogóle film był kiczowy, ale to co oni zrobili z niektórymi postaciami to po prostu tragedia...tak samo Oldman grajacy Syriuszka, dla mnie również nie spełniał stawianych mu przez moją skromną osobę wymagań. . |
QUOTE (Luna Lovegood @ 31.08.2004 18:48) |
Tak po za tym to mi się nie chce czytać reszty, więc prosze mniw upszedzac jak bede sie powtarzac, z niektorymi wypowiedziami. |
QUOTE |
Uprzedzać to chyba nie jestesmy w stanie bo nie wiemy co masz zamiar napisać;) |
QUOTE (czadowa_ @ 01.09.2004 11:15) | ||
Uprzedzać to chyba nie jestesmy w stanie bo nie wiemy co masz zamiar napisać;) |
Były momenty kidey Syriusz wygladał tak jak powinien - przystojny mężczyzna wymeczony Azkabanem. Ale były tez momenty keidy wygladał jak... żul spod budki z piwem. A w filmie kiedy pokazano list gończy z Syriuszem wydawało mi się że ma totalnie nieproporcjonalnie wielką głowę.
Jakie dosadne porównanie
tak masz racje w nie ktorych scenach dobrze wygladal w nie ktorych zle. Ale mysle ze to sie tyczy wszystkich aktorow.
Zgadzam sie z tobą,czadowa. Byly momenty kiedy widzialam w nim tego ksiązkowego Syriusza(czyli takiego jakiego sobie wyobrazilam).Co do Lupina to gdyby nie te wąsiki to wygladal by dobrze.
Słuchajcie, a ja mam takie pytanie:
Jak myślicie, czemu zarówno Syriusz, jak i Remus nie bali się wymiawiać imienia Voldemorta? I czy tak samo postępowali James i Lily?
Wydaje mi sie, że nie bali się wypowiadać tego imienia bo poprostu byli mądrzy. Przecież czy komuś coś zrobi jak się wypowie imie Czarnego Pana?? Nie. A ludzie sobie to ubzdurali i pozniej tak sie juz przyjelo i tyle.
Oni sie nie bali, tylko zyjąc wśród ludzi używających formułek Sam-wiesz-jakich
przyzwyczaili się w pewien sposób i tak już zostało... a zreszta czy oni sie kiedyś wypowiadali w ten sposób zanik pamieci
Myśle, że ja bym w sumie na początku też bym się bała. Co prawda p pewnym czasie ten nawyk by mi przeszedl i tyle. A ze tamci durnie to durnie wiec sie boja do tej pory.
A pewnie po 7 częsci (jak potter i vold zapewne wykorkują) ludzie będĄ mówić "Ten który nie dał rady Chłopcu Który Przeżył" :PPP a potem zapewne jak zabraknie dumbla, Lpina i wszystkich tych odwanych, który imię volda wymawiają, to po prostu ludzie zapomną jak sie czarny pan nazywał...
- a może Vulemard?
Nie, ja myślę, że Valdemar lub po naszemu Walduś
A tak na poważnie - wnikam w niewiadomo co i po co, ale to robię - dlaczego Dumbledore wymawiał imię Voldzia, można się domyślić - mógł się z nim równać. Harry - po pierwsze dlatego, że do 11 roku życia nic o nim nie wiedział; po drugie - tez się może z nim w sumie równać.... Ale dlaczego do tych "odważnych" zaliczali się Huncwoci (oprócz Petera), no bo myślę że skoro postepowali tak Syriusz i Remus, to James i Lily też...
No więc moje pytanie - CZEMU ONI SIĘ NIE BALI??? (w sumie to nie mieli czego, ale jak wszyscy tchórzyli...)
Było coś takiego w książce WA: (str. 165)
Heh nareszcie znalażła fajniusiego avka.
Ta, Huncwoci się nie bali bo byli mądrzy i wiedzieli, że samo wypowiedzenie tego imienia nikomu nic nie zrobi. Myśle, że Vold zostanie w pamięci wszystkich czarodziejów. Tak jak Hitler, Stalin czy tam inni tego typu.
Fajnie ci Luna, ja nie mam jakiego avatara nastawic ech,pomysle w sobote.
Powiedzcie mi ludzie,bo jestem jakas glupia,czy cos. Czy wszyscy czlonkowie Zakonu wymawiali imie Voldzia ? Bo mi sie wydaje ze nie,a jezeli nie to dlaczego ?
No raczej nie wymawiali.. Przecież Weaslyeje nie wymawiają jego imienia. Myle, że poprostu oni się uczą wymawiać to umie. Są na etapie próbowania. Tak mi się przynajmniej wydaje.
Osz kurcze dawno mnie tu nie było...temat sie rozwinął, ale napisze coś do bieżącego . Weslay'owie nie wymawiali imienia Voldzia, tylko nie rozumiem w sumie jaki sens był w lęku przed tym...przecież to nikogo nie krzywdziło, imie jak imie...To że należy do czarnoksiężnika, to tylko dowód ze powinno sie mowic o nim głosno, zeby wszyscy byli gotowi na to co ich czeka, a nie bali się nawet samego mienia Voldka .Np Hermiona już zaczyna mowić o Voldemorcie używając jego imienia....mądra z niej panna wiec sie tego nie boi.Tak samo Harry, od nie tyle mądry i odważny, ale i wie że nie ma sie czego bac =P. Co do Huncwotów...tak byli/są odważni - w sumie został tylko jeden porzadny =/....no tak nie bali się wymawiac tego imienia, bo byli wierni Dumbledore'owi i naśladowali go w tym, chcieli być równie odważni jak on już w czasach szkoły...taka opcja też powinna być brana pod uwage:D.Ze nie chcieli go zawieść i stać się takimi jak on, ludźmi dobrego i ogromnego serca, o wielkiej odwadze i choć w połowie tak wielkiej mocy =). The End
Bardzo długa, ale mądra wypowiedź ren Asiek. Nic ująć nic dodać i tyle.
A mnie nurtuje cały czas jedno pytanie, dla czego Potterowie nie zaprosili na ślub, Lupina??
W sumie to nie wiemy na pewno, czy Remusa nie było na ślubie. Wiemy, że nie było go na chrzcie Harry'ego (byli tylko rodzice malucha i Syriusz), natomiast o ślubie wiemy w sumie niewiele... Harry miał parę zdjęć, widział tam Jamesa, Lily i Syriusza, nikogo więcej, ale może po prostu tak było na tej fotce... Czy to możliwe, żeby Potterowie już wtedy podejrzewali kogoś o zdradę? Wątpię...
I czy możliwe, żeby na tak ważne wydarzenie, jakim jest slub, nie zaprosić jednego z najlepszych przyjaciól bez żadnego powodu?
się wzruszyłam po tej dłuuuugiej wypowiedzi ren.Asieka Aż mi się łezka w oku zakręciła <LOL> A ja się zastanawiam czy harry jest odważny że wymawia imię Vold aczy po prostu nie zaznał klęski czarnego pana.... nie wiem czy rozumiecie.... harry w pierwszej części nie bał się wymawiać imienia czarnego pana, bo nie wiedział kto to...
kkate--- w sumie masz racje nie wiemy czy na pewno nie było Remusa na ślubie, ale jeśli go nie było na chrzcie to raczej i na ślubie go nie było. Mi się wydaaje, że Lupin był pierwszym podejrzanym. Przecież był wilkołakiem. A Vold mógł pójśc z nim na jakiś układ , czy coś.
Nie no ludzie czy wy musicie tak dużo
pisać??
Może rodzina Rona, bardzo to przyżyła. Wydaje mi się, że oni
dopiero teraz dołaczyli do Zakonu"""(a może nie , nie
pamiętam). Moim zdaniem kazdy przecietny czlowiek by sie bal.
Ja wlasnie tesh ni moge sie polapac ... i nie moge sobie zmieniac obrazeczka
Najbardziej mnie wkorza to jak chce cos zacytowac(jakiegos posta z tematu). Grrr poprostu szalu dostaje. Ale ok juz sie nie uskarzam. Bo powiedza, ze ten temat to: "Jakie to nawe forum jest beznadziejne" hhehehe. Nie no żaruje.
Wlasnie wymyslilam wierszyk o Huncwotach (doslownie nagle oswiecenie)
"Huncwoci"
Ja zawsze nie specjalnie lubialam Lupina ...
Peter to szumowina ...
Syriusz fajny gość ...
Z Jamesa zostala kość ...
I jak ?? Ladny prawda ??
odkrylas telencik ? rymowanka spoko ale nie podoba mi sie stwierdzenie "z Jamesa zostala kosc",az mi sie smutno robi.
A i jeszcze cos,z Syriusza BYŁ fajny gosc
Luna,ja tez chce stare forum ! Nie wiem gdzie sie tu klika :/ i chyba sie pogubilam :/
Tak Potteromanka, odkryłaś swój talencik:D . Fajniusi wierszyk. A najbardziej mi się podoba Peter t o szumowina, a najmniej to O tym Lupinie. Ja go zawsze lubiłam. Może nie tak bardzo, ale go lubiłam
Ha!! Zostane poetka
Ja nie wiem co wy tak za tym Lupinem - nie ze go
nie lubie ale jest mi raczej obojetny...
Ja też tam Lupina nie wilbie, ale nie
jest zły. Można powiedzieć , że nawet go troche lubię
Oczywiście nie jest tak fajny jak James i Syriusz, ale nie jest zły.
A
tak a propos w jakiej kolejności lubiecie tych 4 bohaterów?? Od najlepszego
do najgorszego
1. Syriusz i James
2 Lupin
3
4
5
........
i na jakkimś tam miejscu Prtter
Hehe, a ja się wybiję i powiem, że
najbardziej lubię Remuska! Nie no,
nie wiem dlaczego, może dlatego, bo....jest najbardziej podobny do mnie
? spoko, nie myslcie, że jestem jakaś taka sztywna albo
straszna kujonka, ale on też przecież taki nie był.... A po prostu po
przeczytaniu "Manewrów" Meridien Auris to się po prostu zakochałam
w takim facecie jak on (wiem, to głuuupie no ale co
mi tam!).
Średnio podobał mi się Remus w filmie, ale lubię
go jako postac książkową.... Jego charakter. Zaczęłam go tak lubić od czasu
5 tomu, gdzie nie był już profesorem, tylko występował w roli kumpla
Syriusza. I mam nadzieję, że będzie o nim sporo w 6
tomie!!!!
Syriusza i Jamesa też bardzo, bardzo
lubię, ale - REMUS RULEZZ!!!!!
W końcu po to założyłam ten temat żeby go wychwalać
Pottermenko - już nic nie mów, wiem że za nim nie przepadasz......
A moja kolejność:
1. Remus
2. Syriusz
3. James (nie
to, że go nie lubię, ale po prostu za mało go znamy, żeby obiektywnie ocenić
)
.....
99. Peter
kkate, ja tez uwielbiam Manewry A Remus w tym ff jest swietny
Ja sie troche wylamie i wam powiem ze lubie Syriusza i Lupina na równi. Nie wiem dlaczego. Moze dlatego ze Syriusz jest moim przeciwienstwiem a Lupin ma pare moich cech ( o kkate,widze ze jestesmy podobne).
pozdrowionka
Ej dobra jestem zacofana... no ale... CO TO A TE MANEWRY??
Bo ja ie wiem, prosze powiedzcie mi.....
Ale extra fanfick normalnie jak książka.
W harrym Potterze tak nie będzie.Ale fajna opowieść.
Niepodoba mi się tylko,że Harry pantoflarz-napewno nie.
Czytałem to ze 3h.Jak nie dłużej.Fascynujące...
Tam mało harego no ale to nie o harrym.Dziwne zachowanie
znanych bohaterów takich jak Potter,Hermiona,Ron
Oni a najbardziej Harry zachowywali się sztucznie tylko to mi się nie podoba.Potter ma inny charakter.
Ale autorka się nieźle napracowała.Naprawdę fajny tekst i taki długi.
Ale czemu Syriusz umarł drugi raz?
Ten fanfick nie jest o harrym.Główną bohaterką jest
panna Black.Potter to tylko tło dla tej postaci.Szkoda.
Dla mnie świetna powieść.Zastanawiam się czy gdybym nie czytał Harry'ego to bardziej podobała by mi się Sara Black?
Bardzo duże odstępy czasowe w tej powieści.Paczka huncwotów a na końcu pełnoletnia córka Blacka.Te opowiadanie a raczej powieść jest warta poświęcenia czasu.Radze przeczytać naprawdę świetna...
Oczywiście chodziło mi o fanfick "Historia Sary Black"
A nie o manewry.Chociaż manewry też jeszcze przeczytam.
No to już wiem , ale... mam jeszcze jedno pytanie...
GDZIE JE MOGE ZNALEZC??????????????????????????????????
"Manewry" są na forum, w dziale Fan Fiction. łatwo znajdziesz
No i o to mi chodziło prosta dosadna odpowiedź. Bardzo dziękuje. Mam zamiar w przyszłości te Manewry przeczytac...
Masz racje,Sara Black jest naprawde super FanFickiem.
Mój kumpel tez lubi Pottera i chętnie by to przeczytał.Nie ma internetu a tekst
jest troche długi.W kafejce by tego nie przeczytał.Może skopiuje cały tekst na dysk i mu dam na dyskietce.
P.S.Jak ty to wynalazłaś?
Autorka się wysiliła naprawde długie jak książka.
Duzo pracy musiała w to włożyć.
Napisz, napisz, a w ogóle to nie jest temat o ficku Sary Black
Odpowiedzcie na moje pytanie zadane parę postów wcześniej. Dzięki.
Vigga, już wystarczająco wiemy o Jamesie. Przecież w sumie jest to postać co jakiś czas opisywana.
Co do Manewrów, to przeczytałam fajne są.
Wiecie co normalnie odkrylam ksiazke - tak prawde mowiac konkurojaca z Harrym Pottetem ( oł Pottermenko ty zdrajco ).... Ma tytul "Gra Endera" - Czytal ktos??
Czytałam serie niefortunnych zdarzen lse
to zadna konkurencja dla harryego w porównianiu z ksiazka ARTELIS FOWL<Eoin
Colfer>po prostu rewelcja x100010000
Ale serio mowie wam Gra Endera jest zawalista...
Ale co to ma do rzeczy z huncwotami???
Tylko pamiętaj luna że gdyby nie ja to byś nie przeczytała ani Harry'ego i nie siedziałabyś teraz przed forum ani SNZ więc mi dziękuj...
jeśli chodzi o majne ukochane książki to oczywiście harry, a SNZ jest baardzo wciągające ale jeśli ogólnie chodzi o treść to harry lepszy... a jeśli chodzi o klasyke to bardzo mi sie podobał.. Sherlock Holmes ale Sherlock i Harry to zupełnie inne książki więc nawet nie ma sensu ich do siebie porównywać.. coś mi sie wydaje że zeszłam z tematu ehh ta moja poprawna polszczyzna
ekhym, ekhym, nie chce przeszkadzac, w tej interesującej wymianie zdań, ale to NIE JEST temat o ksiązkach, ale o HUNCWOTACH. jesli ktos chce sobie o książęczkach pormawiać to zapraszam http://www.harrypotter.org.pl/magiczne/index.php?showtopic=4230
ren.Asiek --> ja nie mowie, ze on byl zly. ale jego zachowanie w stosunku do Snape, tylko dlatego, ze Severus chodzi po tej samej ziemi co James, bylo po prostu zalosne. i tyle. wiem, ze aby miec przyjaciol trzeba rowniez sobie na to zasluzyc. i wierze, ze Potter byl wspanialym przyjacielem. ale wiesz, zeby poznac czlowieka, trzeba rowniez sie dowiedziec jak traktuje wrogow...
E tam, skąd wiecie, że wszystko??? Zawsze się coś wymyśli Poczekajcie, pomyślimy, zobaczymy...
No, a o książkach to uprzejmie proszę dyskutować w innym temacie.
No dobra, możemy pomyśleć, zawsze można myślec:D, A tak po drugie to wiem ze juz o tym gledzilismy, ale(tak narazie jakiś temat podaje bo nic innego nie moge wymyslic), to jakie byscie pary polaczyli , z tamtych czasów?? Np. Lupin i Narcyza (fajne połaczeni), albo James i Andromeda.. No nie wiem .. kto jeszcze mogłby być...
Andromeda to chyba nie ten rocznik - Wiec moze Bellatrix
Vigga--- tak on powiedział, że traktuje tak Snape'a bo wystarczy ze chodzi on po tym samym świecie co on,ale przecież nie musiało być tak naprawdę.W takich sytuacjach człowiek mówi różne rzeczy, a może całkiem co innego myśleć. Mógł mieć do nigo jakieś zarzuty, uraz....Powody żeby nie darzyć go sympatią i w ten nie zbyt fajny sposób mu to okazywać. Lecz to pozostaje na razie tajemnicą =). Co do tych par....nie wiem, nie lubie tego przydzielania w roczniku Huncwotow.James i tak znalazł Lily, Remus mógł miec inną laskę, nieznaną nam z powiesci...i to samo Syriusz. O Peterze nie wspomne, bo kto by chcial takiego tchórza, popaprańca i w dodatku zwolennika Volda =PpP
hmm... no tak, mogl mowic nieprawde. nie pomyslalam o tym. i jesli rzeczywiscie mial cos do Snape'a to mysle, ze chodzilo tu o Lilly. moze Severus kochal sie w niej, ale nawet sam przed sobą nie chciał sie przyznać [przeciez ona była 'szlamą'] i dlatego nienawidzi Harry'ego [kojarzy mu sie z dawną miłoscią...]. byl zazdrosny o Jamesa, uprzykrzal mu zycie, a ten sie odplacal. troszke to brzmi jak jakas telenowela, ale gdyby sie tak w to wgłębić, to może coś by z tego było =)
O Lily...hmm,a moze to było spowodowane tym że Lily ciągle Snape'a broniła mimo że tak po niej jechał?*wyzywał ją od szlam =PpP. Może James był zazdrosny,żę gdy on Sev'owi dokucza to Evans go broni, a gdy Snape ośmiesza w jakis sposob jego, to Lily nie zwaraca na to uwagi??....osh ile może być opcji, a przecież nigdy sie tego pewnie nie dowiemy =)
A moze Lilly nie podobala sie Snape´owi ani on jej i poprostu bronila go bo miala dobre serce?? ...i James mogl byc ze Snape´m wrogiem dlatego ze Snape byl wredny, dokuczliwy i zazdrosny tak jak Malfoy jest dla Harry'ego (no i Harry Malfoyowi nie pozostaje dluzny)....
No ale tak... jest duzo opcji ...
ja sadze za Snepe się troche wstydził tego że ktos mu musiał pomagac w odganianiu siem od Huncwotów, a tym bardziej ze to była kobieta o_O
Co do tego czy ktoś ( lilly lub sneap)sie komus podobał to mi sie wydaje ze nie. Lilli mu pomagała bo była dobra, i pomogłaby tez kazdemu!! Aa Senap w zyciu nie nie dazyl Lillki sympatią bo ... mu pomagała...
eh...męczą mnie jush te hipotezy troche....taki zament mam ...
Namieszalyscie troche tez sie pogubilam. Mysle ani on,ani ona sie sobie nawzajem nie podobali. Lilly byla taka dobra...
Snape byl taki wredny...
Czytalam kiedys takiego ff gdzie bylo powiedziane ze potter byl synem Snape,a Lilly rzucila na niego zaklecie adoptujące... och,za duzo czytam ff. Musze sie zajać swoim.
Pozdrowionka.
Mi sie zdaje, że to "na niego" odnosiło się do Harry'ego...
PS Niektóre FF są tak powalone, ze nie idzie dojść kto z kim i jak...
Dobra to teraz już kompletnie nic nie kumam. Może mi ktoś streścić, o co tera chodzi?? Prosze
Ehm.. Luna, wydaje mi się, że oni wszyscy próbują zgadnąć, czy coś łączyło Lily i Snape'a....
Wg mnie nie... Pogadajmy proszę o czymś innym!
Np. Jak myślicie, jak często Remus będzie się pojawiał w 6 i 7 książce???
kkate-- dzieki
No myśle, że jak będzie wojna.. to Lupin będzie się pojawiał w wszystkich możliwych walkach, chyba... a może nawet w jednej z nich zginie??
No może JKR na pokaże jaka jest okrutna i 6 to m może być "żeźnią", że sie tak wyraze. Może w 6 i 7 ksiazce wiele ludzi zginac...
Chodzilo mi oto ze rzucili zaklecie na Harry'ego zeby byl podobny do Jamesa...
Co do Artemisa Fowla to czytalam,super jest Najlepsza Holly i Ogierek
kkate,czytalas nowe Manewry ?
A tak w temacie. Tez sie o niego boje.Po Syriuszu to byl moj ulubiony bohater. Teraz moj ulubiony. Luny nie lubie - niech sobie ginie (oczywiscie na z ksiązki, nie z forum )
pozdrowionka
Milego czytania Ja juz jestem po lekturze.
Niestety stawiam na Lupina. Oby tak sie nie stalo
NIedlugo bedzie moj Huncwocki fick na forum,przeczytacie ?
pozdrawiam.
Oczywiście że tak. Huncwoci forever!!!! Nigdy ich nie mam dosyć
A ja mam pytanie - czy ktoś mógłby mi dokładnie wyjaśnić, skąd wzięły się (wiem, to nieco przestarzałe, ale proszę o odpowiedź) te pogłoski o szkodliwości srebra dla wilkołaków??? Czy to jakieś ogólne wierzenia, czy od strony Rowling wyszło coś z tym związane... i skąd pewność, że ręka Petera była ze srebra, a nie srebrnego koloru ?
Ciesze sie
Postaram sie odpowiedziec(ale jezeli sie pomyle to niech ktos mnie poprawi).
Z tego co wiem to z tym srebrem dzialajacym na wilkolaki to ogolne wierzenia,ale czytalam ostatnio ze chodzi o srebrny krzyz(podobnie jak na wampiry).
Co do srebrnej reki,to bym sie klócila. Voldemort pewnie nie jest tak szczodry zeby dac Glizdogonowi reke ze srebra. Dlatego mysle ze ma tylko taki kolor.
A moze spycjalnie bylo powiedziane o tej rece zebysmy sie zastanawiali ?
No mi się wydaje , ze Glizduś przyłoży z reki Lupinowi i ten umrze:D
Hehe wszystko mozliwe
ja myślę, że nie możliwe jest, aby ręka Petera była ze srebra, ponieważ:
uno: skąd Voldemort wziąłby rękę z najprawdziwszego srebra...? przeciez srebro jest wiele warte więc każdy by sobie wyczarowywał srebro, a potem sprzedawał mugolom i w świecie czarodziejów nie byłoby biedy
secundo: Peter przecież nie jest żadnym robokopem i chyba w całości wykonany jest ze skóry i kości, bo tak to by teraz wszystkich pozabijał ta swoją ręką...=P
No wlasnie,vigga.
Dlatego uwazam ze ta reka ma tylko srebry kolor.
No ja tam mogłabym sie nad tym zastanawiać... No ale jak jestescie przekonani to sie nie kloce. Ta ale z drugiej strony to ciekawe jak ostatnich 2 Huncwotow umrze......
szanowmny pan Kubik wielokrotnie podawal
bardzo konkretny argument: Lupin jadl srebrymi sztuccami :]. dziwne ze
jeszcze zyje? hmm... no juz nie wspomne o tym ze sie musi wystrzegac sykli,
bo one chyba sa ze srebra :]. jak chce sobie cos kupic i daje galeona, a
koles chce mu dac reszte to co niby? NIE, NIE błagaaaaaaaam tylko nie
sykle!! niech pan wyda w knutaaaach! . dziwnie
by bylo poza tym p. Rowling zdementowala ta piekna ploteczke :]
he he, nooo, świetne, voldziu Tylko że Lupin jest biedny, więc może nawet tylu galeonów by nie miał, żeby nimi ciągle płacić....
No właśnie, przecież musiałby także unikać srebrnych sztućców, monet, naczyń no i w ogóle wszystkiego... nie, to niemożliwe...
Ale dzięki za wyjaśnienia
No w sumie to bardzo możliwe:D
No mooim zdaniem lupinek zginie w nastepnym tomie. Przykro mi to mowic ale raczej tak bedzie
a ja 100 razy mówiłam, że jeśli tak bedzie, to się porycze jak nigdy w życiu
he he.. no ale... już nie mówmy w kółko, że Lupin zginie lub nie, bo to sie zaczyna robić nudne.... W takim razie, słuchajcie ludzie:
Zakładam wraz z daigb, Szyszmorą i Anulcią fanklub Remusa Lupina!
Obowiązkiem przystąpienia jest:
1. sympatia do Remusa Lupina,
2. przeczytanie fan ficka "Manewry" Meridien Auris, dostępnego na tym forum.
To podstawy. Wkrótce się coś wymyśli. Jeśli klub zdobędzie popularność, zrobimy osobny temat.
Wszystkich chętnych proszę o kontakt do mnie na gg.
Musimy wymyślić nazwę - czekam na propozycje!!!!!
No właśnie...nazwa. Myślałyśmy już nad tym z kkate, ale nic z tego nie wyszło. No ale w końcu co kilkadziesiąt głow to nie dwie, więc razem na pewno coś wymyślimy!!
Tez chce sie zapisac do fanklublu
I równiez pomysle nad nazwą
pozdrowionka
Lupin odegra pewnie duza rola, ale harry
raczej jest synem Jemsa bo jest do niego bardzo podobny, a co do tonks to
nie wiem
Napisałaś (napisałeś?
) dwa identyczne posty pod rząd. Zrób coś z tym, Ali.
ja chciałbym należeć do fanklubu ale czy
coś się tam robi?
moim zdaniem takie fankluby są bez sensu.
no ale to wy w nim jesteście i w decdujecie. szczerze to już zmieniłem
zdanie i już nie chce do niego należeć. może mnie zmusicie ale odpowiedzcie
mi szybko co sie w nim robi i po co on jest. jak ktoś chce to może przez gg.
jeśli będę niedosępny o napiszcie
Może robi to co inni...na zasadzie
takiej,ze to jest ok.Hah, ok zartuje =). Mnie jakos nie wciagają yyy
działalności jakichkolwiek fan clubow, nawet nie wiem na czym one mają
polegac...wiec nie udzielam siem, ale zycze powodzenia w dalszej realizacji
tego pomyslu, loool =D =)
http://www.harrypotter.org.pl/magiczne/ind...?showtopic=51
59
Serdecznie zapraszam
ren.Asiek, może się skusisz ???
A tak wlasciewie to dobre pytanie,co jaką
dzialalnosc bedzie pelnic klub.
A tak poza tym to fajna nazwa.
Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)