Uzyskałam 4 certyfikaty w 10 minut... przez wasze podpowiedzi
Można zdobyć więcej?
I jak zrobić, żeby Irytek pisał cośtam na lustrze?...

Szara, skoro masz 12 lat, to czemu nie zmieniłaś sobie daty urodzenia na 1991, tylko wciąż masz 1988r? Rzekomo rocznik miała ci przekręcić 9-cio letnia siostra, ale dlaczego teraz go nie poprawiłaś? Podejrzane...

Nie pamiętam zbyt dobrze, ale to było podczas tej wizytacji? Jeśli tak, to Trelawney nie miała po prostu wtedy natchnienia i weny, działa pod presją Umbridge, była zdenerwowana i zaczęła zmyslać jakies bajdy.

?
Już się boję, jakie były prace, które nie dostały żadnego wyróżnienia. Ten felieton ( o ile można tak to nazwać) to było tylko opisanie wydarzeń związanych z Umbridge i jej wyglądu. Żadnych przemysleń ani spostrzeżeń- niczego. Dodatkowo to było takie kótkie, że śmiało możnaby to było nazwać tylko notatką prasową.

rozumiem, że powtórzenie było celowe, ale mi tu jakoś nie pasi.

niepotrzebna litera C

Pomocy.

Mi się raczej nie podoba- może dlatego, że takie wiersze-okruchy powinny w kilku słowach zawierać jakieś emocje, odczucia i powinny być lekkie jak piórko a twój był jakiś taki...trochę topornie wyciosany. Ale pomysł z kubraczkiem był całkiem niezły.

Oprócz paru powtórzeń nie zauważyłam żadnych błędów.
Może ten felieton to tylko przedstawienie faktów z książki, ale za to napisany ciekawie. Z resztą było całkiem sporo intrygujących spostrzeżeń. Podoba mi sie, naprawdę.

Ja też niczego nowego się nie dowiedziałam. W sumie to felieton może być, ale poza uwagą z tymi kamiennymi ławkami to artykuł nic nowego nie zawiera. Po za tym był chaotyczny, jak ktoś już to określił. Raz była mowa o jednym wydarzeniu, potem o drugim, raz o Syriuszu, zaraz potem o pomieszczeniach DT... Bez określonego porządku. Większość felietonu stanowią opisy z książki.
Ale nie jest tragicznie, po prostu- mogło być lepiej.

Jedna osoba zwróciła uwagę, że gazeta kosztuje AŻ jeden galeon, i że ministerstwo magii dopiero co powołało Umbridge na nauczyciela, a potem był gwałtowny przeskok do kwietnia, maja czy bóg wi czego. Nastepnie inni gadać tak samo. A mi się podobało, mimo tych błędów. Tak poza tym były skargi na beznadziejny humor, kiepskie dowcipy i cośtam. Przecież chyba nie chcielibyście, żeby nowy redaktor był jakimś komikiem, co sypie żartami na prawo i lewo, tylko żeby pisał z sensem oraz ciekawie, nie?
Oba felietony- i ten i ten nagrodzony mi sie spodobały. Oczywiście, oba mają swoje wady, ale nikt nie jest idealny...Z drugiej strony, 1 galeon to chyba rzeczywiście trochę przesada...ale nie czepiajmy się szczegółów.

Sowa była najlepsza!

Nooo Rupert z tym fryzem to trochę jest do mnie podobny (też ma taką grzywę jak niektóre pieski co łowiec pilnują). No dobra, mam trochę krótszą grzywkę . Daniel jak zwykle szczerzy zęby i oczywiście musiał się pokazac światu w pasiastym garniturku. Sukienka Emmy wygląda jakby poszarzała gdzieś na dnie szafy i dodatkowo spał na niej mój pies, którego hobby jest gniecenie szmat. Jeszcze te białe botki i rozkraczone nogi... Sam szyk po prostu. Dobrze, że nie założyła futrzatego boa na szyję. Ginny jak zwykle naturalnie, bez ukazywania społeczeństwu olśniewająco białych zębów. A musiałam się długo oszukać, niczym znalazłam Malfoya.
Z całego towarzycha chyba tylko Ron i Ginny byli normalni. Reszcie chyba woda sodowa uderzyła do głów.

Mi się jakoś nie podoba. Przypomina mi się I tom, tuż przed Ceremonia Przydziału. Wszystko tak samo- zdziwienie uczniów zaczarowanym sklepieniem, długie wahanie tiary. Mam jakieś dziwne wrażenie, że owe dziewczę jest córką byłej dziewczyny Snape'a. Rzuciły mi się jeszcze w oczy powtórzenia np. ,,tiara nadal milczała". Ale cóż, to na razie tylko moje odczucia, zobaczymy, może fick się jeszcze rozwinie.

Gdybym miała opisac wszystko, co podobało mi się w V powstała by gigantyczna wyliczanka.
Ogólnie rzecz biorąc, to całość była niezła. To, że banda zakonowa przybyła na Privet Drive ( konkurs na najładniejszy trawnik! ) , dementoidzi w Little Whinging, pocałunek Harry'ego i Cho, oraz sercowe rozterki młodego Pottera i to, że nie okazał się takim Donżuanem, dla którego randka z Cho to pestka. Ucieczka Weasleyów, Boże Narodzenie, motyw tandetnego brukowca Żonglera, Luna, ten głuuupi Stworek, sumy, no i śmierć Syriusza oczywiście...i rzmowa z Dumblem... i zakończenie...
Nie mówiłam że taka wyliczanka wyjdzie?

Łoj tam! Wszyscy: i Rowling i Radcliffe i media straszą nas, że Harry zgninie, że coś tam że coś tam. A my trzęsiemy się ze strachu i snujemy czarne przypuszczenia. A tu okazuje się, że Potter pokonuje Volda, staje się przykładnym dyrektorem Hogwartu i ojczulkiem gromadki dzieci. I po panice.
Może i rzeczywiście Harry umrze, to możliwe, mi jednak wydaje się, że media trochę nami manipulują.

Napisz jeszcze jeden wiersz i wrzuć go tu na forum. Nie przejmuj się krytyką, bo ona jest potrzebna itp. Z resztą, nie będę ci tu plotła moich wielkich złotych mysli. Po prostu napisz coś więcej, bo po jednym utworze trudno ocenić czyjkolwiek talent. I zgadzam się, że poezji nie można ocenić w skali 1-10.
Aha i wiersze niekoniecznie muszą zawierać rymy, choć ja wolę rymowane. Najlepszy jest układ A-B-A-B. Lepiej brzmi niż A-A-B-B ( przynajmniej moim skromnym zdaniem )

Może ta Trelawney, którą wszyscy uważają za taką idiotkę nie potrafiącą przeiwdywac przyszłości, rzeczywiście ma w sobie jakieś zdolności? Tak było w micie o Kasandrze- miała dar jasnowidzenia a nikt jej nie wierzł.
To, czy Sybilla umie przeiwdywac przyszłosc dowiemy się z nastepnych tomów- może Harry będzie ministrem magii i ojcem gromadki 12 dzieci? (była o tym wzmianka w 5 tomie, chociaz wątpie żeby była ona prawdziwa : )

Ale do ciekawych świat należy! ( chyba do odwaznych, ale zawsze można coś zmienić) . Chociaż, może w sumie masz rację. Książki się nie studiuje żeby znaleźc błędy. W sumie to błędy są na prawie każdej stronie internetowej. Wystarczy skopiować i wkleić.

z ust mi to wyjęłaś!

Hm... Nie podoba mi się. Nigdy nie potrafię uzasadniac swoich opinii, więc nie napiszę zbyt dokładnie, dlaczego. Rymy czestochowskie, tematyka też tak trochę nie tego... Zaburzony rytm wiersza... Ale cóż, poczatki są zawsze trudne. Do pisania potrzebny jest talent, ale kto wie, może on drzemie i w tobie, tylko go trzeba dostatecznie dobrze poszukać? (yh...na bzdurne maxymy mi się zwbrało hyhy) Więc pisz, może rozwiniesz skrzydła. Ja również życze powodzenia.

-->pałkarz. Odpada. Nigdy nie mogę celnąć w żadną piłkę. Ani pałką ani nogą.
--> obrońca. Odpada. Nudne zajęcie. Tylko krąży sobie wokol bramek.
--> szukający. 50/50. Nic nie robi, tylko sobie lata po boisku, ale za to jest najwazniejszą postacią w meczu
-->ścigający. To chyba pozycja dla mnie. Można sobie faulować innych ścigających i strzelać gole.

Polski dubbing jest blee. Harry gada jak przedszkolak, któremu wypadły mleczne zęby. ,,Hedwigo, nie mogę cię teraz wypuścić..."...
Bez komentarza. Ale mimo dubbingu i tego głupiego Łorner Brosa to i tak pójdę na film.

Powiem krótko-materialiści.
I tyle.

Nie lubię zbyt zawiłych i kipiących metaforami wierszy- wolę jak w kilku słowach jest przekazana jakaś wazna myśl.
Nio a twój wiersz urzekł mnie skromnością no i łzy napłynęły mi do oczu... bo przypomniałam sobie moje misiaki, którym się zwierzałam, a które teraz lezą sobie na strychu wśród pająków i kurzu
Ogólnie rzecz biorąc- niby ten wiersz nie zawiera w sobie jakiejś wielkiej mysli, ani nie jest zbyt wspaniały, ale ma coś w sobie, co urzeka człowieka ( ale rymuję...) . Może sentymentalizm? Ładnie.

Harry zwracał się do Lupina w 3 tomie ,,panie profesorze", gdyż on nawet nie podejrzewał, że Remus mógłby być najlepszym kumplem jego ojczulka. W piątce Harry w ogóle się do niego ,,nie zwracał..." Ja myślę, że Rowling chciała to specjalnie przemilczeć. I w następnych częściach zgotuje nam niespodziankę. Przecież wszystkie plotki mówią, że Lupin stanie się baardzo ważnym ktosiem w 6 i 7 tomie. A w każdej plotce jest ziarenko prawdy.
Lupin jest tak samo bliski Potterowi jak Syriusz, tylko że Harry nie za bardzo sobie zdaje z tego sprawę. Podsumowując, zamieszkanie z Remusem to tylko kwestia czasu.

Nie bedzie się ciągle mylił, bo to stanie się już nudne.