Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )


[ ? ]: Telefon...
Anya Napisane: 12.06.2005 10:36


Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 11
Dołączył: 18.06.2004
Nr użytkownika: 2321


To miło, że pomysł z telefonem wam się spodobał i tak delikatnie dajecie do zrozumienia, ze reszta jest spieprzona smile.gif . Oczywiście, że Hermiona jest strasznie OOC'towata, tak samo zresztą jak Draco. Nikt tu nie pretenduje do nagrody za najwierniejsze przyssanie się do kanonu. Zarówno opowiadanko jak i moje tłumaczenie napisane zostało dla zabawy i zasugerowałabym tak na nie spojrzeć wink.gif .
Naduś, króliczku kiedy tyś się taka interesowna zdobiłaś, cio biggrin.gif ?
I powtarzam raz kolejny. To jest jednopartówka. NIE MA i NIE BĘDZIE dalszej części. Ale fajnie, że wam się podobało wink.gif .
  Forum: Kwiat Lotosu · Podgląd postu: #223430 · Odpowiedzi: 51 · Wyświetleń: 35230

Anya Napisane: 09.04.2005 21:17


Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 11
Dołączył: 18.06.2004
Nr użytkownika: 2321


QUOTE
Cerkiew prawosławna w Rosji jest od dawna moralnym zerem. Nie pottrafią powiedzić nic konkretnego. To nie jest Kosciół w naszym stylu - Wojna w czeczeni- nic, pijaństwo - nic, 7\10 z aborcją -nic. Oni sa zerem. Można kogoś nei słuchać ale jeśli się nic nie mówi to jest się niczym. Dlatego w Rosji frekewncja w cerkwiach wynosi 2% ...na miesiąc!!! Gdyby potrafili ukazac jakiekolweik oblicze byłoby 10% w tygodniu. co z tego że reszta pomstowałaby na nich ile wlezie, co z tego że byliby kontrowersyjni9 jak ( jak Papież!) ale byliby czymś! Dlatego bali się Papieża, bo on miał przesłanie. Żal mi Rosjan. Już byłoby lepiej gdyby nawócili się na islam, przynajmniej ejden problem powoli bo rowziązali.


Wierz mi, Rosjanie nie potrzebują byś ich żałował. Nie wiem skąd wziąłeś te dane, kłócą się 'nieco' z moją wiedzą, choć wycięte z kontekstu faktycznie wyglądają imponująco. Możesz być z siebie zadowolony, zjechałeś kościół, którego nie tolerujesz, bo nie rozumiesz, obrażając przy tym nie jego kapłanów, ale religię i wartości jakie reprezentują oraz samych wiernych(mnie przy okazji). Nie odrobiłam lekcji, więc wolę spytać. Tego uczy katolicyzm?
  Forum: Talk Show · Podgląd postu: #213666 · Odpowiedzi: 55 · Wyświetleń: 17118

Anya Napisane: 08.04.2005 19:22


Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 11
Dołączył: 18.06.2004
Nr użytkownika: 2321


QUOTE
Anya, co masz na mysli przez "drewniana"?

Spójrz na dialogi. Brakuje emocji (ale nie tych telenowelatych), charakteru (jakiegokolwiek! wcale mi już nie chodzi o to, że zrobiłaś hermione ooc, wiem ff twoje prawo), temperamentu(!!!!).
I tak, Anya zdecydowanie miała na myśli "sztywna" i do tego, co jest niestety nie do odżałowania, nudna.
  Forum: W Labiryncie Wyobraźni · Podgląd postu: #213394 · Odpowiedzi: 8 · Wyświetleń: 8104

Anya Napisane: 08.04.2005 19:10


Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 11
Dołączył: 18.06.2004
Nr użytkownika: 2321


QUOTE
Putin-wyjechał sobie dzisiaj (razem z Jaruzelskim) na urlop!

Razem, lol?
Brak informacji mi doskwiera...

Nie wiem, może cierpię na znieczulicę, ale nie widzę nic złego w tym, że życie wraca do normy. Kolej rzeczy. I tak już dużo, że udało się je od niej choć na tydzień odciągnąć. Poza tym pora spojrzeć prawdzie w oczy. My mamy Papieża w tv i na ulicach, 24/7 dlatego, że był Polakiem i jest jeśli w ogóle można to tak określić, dumą narodową. Większość ludzi kochała go lub dopiero zaczęła kochać (bardzo często nieswiadomie) z tego powodu, a nie dlatego co mówił czy chciał przekazać. Płaczą katolicy na całym świecie, ale nie jestem pewna czy trzeba potępiać inne kraje(nie katolickie), za to że nie zapanowała tam ogólnonarodowa żałoba. Bo tę ogłasza głowa państwa (przeważnie dlatego, że tak wypada), ograniczając ją do opuszczenia flag, co w absolutnie żadenym stopniu nie wpływa na życie, światopogląd czy choćby zachowanie przeciętnego mieszkańca. Uważasz, że gdyby Jan Paweł II nie był Polakiem lecz nadal wielkim człowiekiem to w ogóle prowadzilibyśmy teraz tę rozmowę? Patrząc realnie, jesteś pewna, że jego śmierć tak bardzo by w was, uderzyła?
Ja mam wątpliwości.
  Forum: Talk Show · Podgląd postu: #213388 · Odpowiedzi: 55 · Wyświetleń: 17118

Anya Napisane: 08.04.2005 15:29


Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 11
Dołączył: 18.06.2004
Nr użytkownika: 2321


Ech...
<sigh>
TAKI temat. TYLE możliwości. I tylko wykonanie takie jakieś nie tego. Zgrzyty w dialogach. Zblazowany Snape, Hermiona też dziwnie 'drewniana'. Dumbledore w gaciach może jeszcze ujdzie, ale reszta?
Nie wiem, pozostał niedosyt...
  Forum: W Labiryncie Wyobraźni · Podgląd postu: #213305 · Odpowiedzi: 8 · Wyświetleń: 8104

[ ? ]: Telefon...
Anya Napisane: 11.01.2005 00:27


Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 11
Dołączył: 18.06.2004
Nr użytkownika: 2321


QUOTE
Zadzwoń do mnie ty mała jędzo i weź to na Boga ocenzuruj!

A o czym chciałabyś, emm, porozmawiać...XP?
No bo wiesz... ja nie wiem czy dam radę biggrin.gif .

Cenzurować?! Nie ten system, sis.
Czytaj i cierp!
  Forum: Kwiat Lotosu · Podgląd postu: #213010 · Odpowiedzi: 51 · Wyświetleń: 35230

[ ? ]: Telefon...
Anya Napisane: 10.01.2005 11:38


Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 11
Dołączył: 18.06.2004
Nr użytkownika: 2321


QUOTE
Bez sensu, nie przeczytałam całości, bo mi sie nie chciało, nie wciągnęło mnie.

Kolejna złota myśl, jeszcze trochę, a zacznę cię cytowaćXP.
QUOTE
Draco wparowujący to Herminionki, wszystko takie szybkie i bez zastanowienia.

Trochę chłopak sfrustrowany był. Dziwisz się, że mu się spieszyło;P?
Hermionka mu się rozłączyła, w takie chwili(!) i co miał robić biedaczek? Usiąść w fotelu i przemyśleć swe niecne zachowanie? Zmaterializował jej się pod drzwiami i domagał swego wink.gif !
QUOTE
chociaz wątpliowści nie ma - oryginał napisany był łatwym językiem.

Banalnym, ale o tym cicho sza...<zakłada paluszek na usta>
QUOTE
Ot taki rozluźniacz jelit ;P

Nabieram wątpliwości. Niektórych zdaje się przyprawił o skręt kiszek.
Ech. A ja miałam takie dobre zamiary...
QUOTE
No i mój ulubiony paring

Rowling też za nim przepadaXP
  Forum: Kwiat Lotosu · Podgląd postu: #212877 · Odpowiedzi: 51 · Wyświetleń: 35230

[ ? ]: Telefon...
Anya Napisane: 09.01.2005 15:14


Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 11
Dołączył: 18.06.2004
Nr użytkownika: 2321


Tłumaczenie.
Tytuł oryginalny: VoX
Autor: lovecat
Forma: jednopartówka.

[Poszło o zakład i chyba przegrałam. Oto ma zapłata. Wtajemniczeni niech się cieszą, choć jeszcze zobaczymy kto się będzie śmiał ostatni...wink.gif]


- Hallo?

- Hermiona?

- Tak - kto mówi?

- Nigdy nie zdawałem sobie sprawy jakiego przyjemnego głosu jesteś posiadaczką...

- Bardzo zabawne, więc jeszcze raz... Kto mówi?

- Na, na, na. Gdzie twoje maniery, Hermiono.

- Jeśli nie powiesz jak się nazywasz, po prostu się rozłączę.

- Nie zrobisz tego, za bardzo cię intryguję.

- Ktoś jest zdecydowanie zbyt pewny siebie...

- Teraz tylko, kto to może być?

- Skończ te gierki - kto mówi?

- Zbyt dobrze się bawię – poza tym, tak się składa, że to pierwszy raz gdy mi się udało cię rozśmieszyć...

- Poważnie?

- Teraz dopiero jesteś zmieszana, nieprawdaż?

- Jeśli nie zamierzasz mi powiedzieć kim jesteś, powiedz przynajmniej czego chcesz.

- Dojdziemy do tego. Pozwól, że cię najpierw trochę podręczę.

- Pfff.

- Ooo! To było dopiero kobiece.

- Nie znasz mnie z dobrze, co?

- Co robisz?

- Próbujesz zmienić temat?

- Słyszę w tle odgłosy – Co to?

- Miksuję masę drożdżową .

- Jaką masę?

- Robię ciasteczka – a ty nie jesteś Mugolem... To nam nieco zmniejsza listę podejrzanych...

- Czy to, że nie wiem jak się robi ciastka, musi od razu znaczać, że nie jestem Mugolem?

- Pewnie nie, ale skoro wiesz kim jest Mugol-...

- Wzruszające.

- Istotnie...

- Skończyłaś mieszać?

- Posłuchaj Panie Tajemniczy, czego chcesz?

- Nie pomyślałaś, że mogę po prostu chcieć uciąć sobie miłą pogawędkę?

- Hmm... W takim razie masz wyjątkowo specyficzne poczucie humoru.

- Brzmisz jakbyś była roztargniona. Co robisz...?

- Ty mi powiedz.

- Her-miiii-o-neeee. Nie mam najmnieeejszego pojęcia.

- Żongluję telefonem i nabijam nadzienie w ciasteczka.

- Co za zawód.

- Jestem jaka jestem.

- Tak... Powinienem był powiedzieć, co za strata...

- Słucham?

- Nie rozłączyłaś się ze mną, Hermiona.

- Złapałeś mnie w odpowiedniej chwili. Siedzę tu sama i znudzona.

- Niesamowity zbieg okoliczności.

- Nie wydaje mi się żebym słyszała, by ktokolwiek wymawiał słowa tak nonszalancko jak ty. Nie rozpoznaję swojego imienia w twoich ustach.

- Być może nie słuchasz wystarczająco uważnie...

- Nikt kogo znam nie droczył by się ze mną w ten sposób.

- Nie boisz się, prawda?

- A powinnam?

- Spytaj mnie o to później...

- Doceniłabym imię, jakiekolwiek imię, którym chociaż mogłabym się do ciebie zwracać.

- Co powiesz na ‘Panie’?

- Co powiesz na ‘Po moim trupie’?

- Mmm, ‘Wasza wysokość’?

- W twoich snach.!

- Nie ulega wątpliwości, tak jak to, że znowu skłoniłem cię do śmiechu...

- Dwa razy w przeciągu pięciu minut, to dla ciebie rekord?

- Nie jestem specjalnie znany z rozśmieszania ludzi.

- Mm...

- A co robisz teraz?

- Oblizuję łyżeczkę.

- Wizja zapierająca dech w piersiach...

- Masz nade mną przewagę... Powiesz mi jak wyglądasz?

- Wysoki, oszałamiająco przystojny, szalenie błyskotliwy-

- To nie są cechy fizyczne, a ty nie masz najmniejszego zamiaru czegokolwiek mi o sobie powiedzieć, zgadza się?

- Zależy od tego co byś chciała usłyszeć...

- W porządku, kiedy ostatni raz się widzieliśmy?

- Kilka lat temu...

- I dlaczego kontaktujesz się ze mną teraz?

- Tylko po to by posłuchać dźwięku twego głosu...

- Zabrzmiałeś niemalże szczerze...

- Cały czas liżesz łyżeczkę...?

- Dlaczego?

- Jak?

- Jak myślisz?

- Nie – Miałem na myśli to, jak byś mi to opisała...

- Używam całej powierzchni mojego języka, żeby wyczyścić tył łyżki, potem czubka by wylizać wgłębienie – wystarczająco zwizualizowane?

- Ehh, Hermiona. Zupełny brak wyobraźni.

- Ty potrafiłbyś lepiej?

- Nadzienie rozpływa się delikatnie w obrębie mojego języka. Zanurzam się w nim powolnymi, kolistymi ruchami. Nabieram niewielką ilość opuszkiem, pozwalając mu zetknąć się przyjemnie zimną, metalową powierzchnią. Przesuwam mim zmysłowo ku górze, zagarniając dla siebie miękką grudkowatą masę. Każde kolejne muśnięcie, zmniejsza barierę między mną, a tym czego pożądam...

- ...

- Jesteś tam nadal?

- Tak.

- Co myślisz?

- ...

- Hermiona?

- Obejmuję łyżeczkę ustami. Ssę i liżę gładką metalową powierzchnię, usuwając stopniowo niewielkie ostałe smugi. Starając się jak mogę by doprowadzić ją do oczekiwanego stanu. Do perfekcji. Gdy jest niemalże czysta wysuwam ją z ust pozwalając jeszcze ostatni raz prześlizgnąć jej się przez uścisk moich wilgotnych i nabrzmiałych warg...

- To było lepsze.

- Brzmisz jakbyś potrzebował sporej szklanki wody...

- Mam się całkiem dobrze, dziękuję.

- Zabawne, wydajesz się krztusić.

- Hermiona-

- Tak?

- Chciałabyś by ktoś dotrzymał ci dziś wieczorem towarzystwa?

- Dzwonisz z konkretnego powodu, mój Tajemniczy Panie. Reszta to tylko przygrywka...

- Zgadza się, ale mogę dostarczyć moją wiadomość osobiście lepiej niż przez telefon.

- Jeśli powiem tak, powiesz mi kim jesteś?

- Jeśli powiesz tak, sama się przekonasz kim jestem kiedy zmaterializuję się w twojej sypialni...

- Nie dam na to pozwolenia, osobie której nie potrafię zidentyfikować - poza tym jestem teraz w kuchni.

- Porozmawiajmy wpierw trochę...

- Boisz się...?

- Być może...

- Jeśli nie powiesz mi kim jesteś, ta rozmowa jest zakończona.

- Nie bądź zła, Hermiona.

- Nie rozumiem dlaczego miałbyś się bać tego, że dowiem się kim jesteś. Najgorsze co może się stać to, to że się z tobą rozłączę...

- Idzie nam tak dobrze, nie chcę psuć nastroju...

- ...

- Prawie słyszę jak się marszczysz. Naprawdę, te delikatne usta mogłyby być użyte na tyle ciekawszych sposobów.

- Powiem ci jedno: Będę rozmawiać dopóki się nie zmęczę, pod warunkiem, że obiecasz mi powiedzieć kim jesteś.

- Zgoda.

- Żadnych ale?

- Ani jednego.

- Więc, kim jesteś?

- Nie powiem ci tego... jeszcze.

- Przecież się zgodziłeś!

- Hermiona, nie myślisz dyplomatycznie, prawda?

- Niby co to znaczy.

- Nie sprecyzowałaś kiedy muszę się ujawnić, tak więc...

- W porządku, wygrałeś...

- A ty jesteś moją nagrodą?

- Dlaczego zadzwoniłeś?

- Nie ma z tobą zabawy...

- Pomyśl, ze dopiero co się rozkręcam.

- Jak chcesz Hermiona. Harry prosił, żebym zarosił cię na jego przyjęcie zaręczynowe. Ma się odbyć w piątek...

- Harry poprosił cię byś zadzwonił – to nam ponownie zawęża listę... Godzina?

- Wyśle oficjalne zaproszenie sową.

- Dlaczego Harry poprosił ciebie żebyś do mnie zadzwonił?

- Jednym z powodów jest to, że Harry i Ginny są w tej chwili za miastem.

- Jakie są inne powody?

- Nie jestem pewien czy chcę ci je powiedzieć.

- Wiadomość odebrana. Jaką mamy następną pozycje na twojej liście błyskotliwych docinek?

- Jakie masz plany na resztę wieczoru?

- Moje plany, zobaczmy... Kiedy ciasteczka się upieką, wezmę kąpiel, po czym położę się do mięciutkiego łóżka z najnowszym numerem ‘Magazynu Mistrza Eliksirów’.

- Innymi słowy, nie masz żadnych.

- Ooops! Zapomniałam. Około siódmej trzydzieści powinnam odebrać pewien wyjątkowo irytujący, anonimowy telefon.

- Zdenerwowałem cię?

- Jesteś tego bliski...

- Zadam ci w takim razie inne pytanie, i postaraj się tym razem być kreatywna z odpowiedzią... W co jesteś ubrana?

- ...

- Hermiona?

- Nic.

- To nie było zbyt kreatywne...

- Ale prawdziwe...

- ...

- Halo?

- Jestem...

- Lubię być czasem sama... bez ubrania... absolutnie żadnego ubrania...

- Nie potrafię cię sobie wyobrazić nago.

- Musisz się bardziej postarać...

- Podoba mi się jak to powiedziałaś... Na Merlina Hermiona, a ja zawsze uważałem cię za pruderyjną cnotkę...

- Zależne od nastroju...

- A w jakim dokładnie nastroju jesteś teraz?

- Pomyślmy... W jednej kwestii masz rację- jestem zaintrygowana. Ciekawość zżera mnie od wewnątrz, ale potrafię być miła jeśli tylko dostarczy mi to, to czego tak pragnę...

- Jak bardzo miła...?

- Co masz na myśli?

- Co zrobisz jeśli ci powiem, że właśnie miałem zamiar rozpiąć rozporek i wypuścić ptaszka?

- Chciałabym usłyszeć jak to robisz...

- Słyszałaś to Hermiona?

- O tak...

- I ciągle się nie rozłączasz... To może się zmienić bardzo szybko...

- Co robisz?

- Rozmawiam z tobą.

- Dureń! Chodzi mi o to - czy siedzisz? Na łóżku? Na krześle?

- Na krześle, w pokoju gościnnym... Światło jest lekko przygaszone... Jestem sam... Ty jesteś sama i naga... Jesteś cały czas w kuchni?

- Em...Nie...

- Gdzie jesteś teraz?

- W sypialni, rozglądam się za małą przenośną walizką...

- Co jest w walizce?

- Spytaj mnie później – co teraz robisz?

- Myślę o możliwościach...

- Opowiedz...

- Co to za brzęczący dźwięk?

- Pewien mugolski przedmiot, nie zrozumiesz...

- Sprawdź mnie...

- Myślałam, że właśnie to robię...

- Hermiona...

- Tak?

- Uwielbiam brzmienie twojego głosu, gdy mówisz w ten sposób... Szkoda, że nie zauważyłem tego wcześniej...

- Twój też nie jest taki najgorszy...

- Jak teraz?

- Mmm... Miło.

- Więc? Co to był za dźwięk?

- Hm? Oh! To mugolska zabawka, której kobiety używają, gdy chcą, emm... odlecieć...

- Opisz mi ją...

- Nazywamy to wibratorem. Jest w kształcie penisa, wibruje...

- Dlaczego już go nie słyszę?

- Sprawdziłam baterię. Właśnie się wyczerpują.

- Szkoda...

- Powiedz mi co teraz robisz...

- Odpinam guziki od mojej szaty...

- Dobrze – miło wiedzieć, ze nie jestem tu jedyną osobą pozbawioną ubrania. Coś pod spodem...?

- Tylko spodnie i rozbrajający uśmiech...

- Niewątpliwie. Przejedź dłonią wzdłuż mięśni klatki piersiowej, przesuń ją ku dołowi... Opisz to uczucie...

- Poczekaj, muszę na chwilę odłożyć słuchawkę.

- ...

- Tak jest, dużo lepiej.

- Ty naprawdę to robisz, prawda?

- Ty nie?

- Nie...

- Dlaczego nie?

- Zaczynam się zastanawiać czy to aby na pewno jest dobry pomysł – jakby nie patrzeć, nie znam cię. Jesteś przyjacielem Harry'ego, nie widziałeś mnie od kilku lat...

- Tu chyba trochę skłamałem...

- Mianowicie?

- Widziałem cię, jedynie z sobą nie rozmawialiśmy...

- Dlaczegoż to...?

- Nie chcę mówić...

- Powiedz i będziemy mogli kontynuować...

- Nie wydaje mi się byś miała po tym ochotę na dalszą rozmowę.

- Rozumiem...

- Więc, gdzie skończyliśmy? Ahh tak, suwałem rękę po klatce... Jest ciepła... Gładka miękka skóra nagina się pod lekkim naciskiem mojego dotyku... Palce drażnią sutki... Brodawki stają się nabrzmiałe... Moja dłoń wędruje niżej, nie poświęcają specjalnej uwagi kępce włosów pokrywających dolne okolice pasa, zmierzając prosto wytrwale do celu... Brzuch jest płaski i bardzo, bardzo twardy... Może być?

- Tak, było całkiem, całkiem... Na wypadek gdybyś miał problem z wizualizacją, mój wibrator jest w jego najwęższej części mniej więcej równy szerokości twojego kciuka, może trochę grubszy... W porządku.?

- Myślę, że załapałem.

- Słyszysz go?

- Tak.

- Dotykam wibratorem moich piersi, drażniąc je... Zataczam malutkie kółka w około sutków- Oooh... Uwielbiam to...

Brodawki są teraz twarde... Używam wolnej ręki by delikatnie zgnieść jedną z nich, drugą przez cały czas dręcząc wibratorem... Gdyby był mokry dawałby przyjemność równą tej zadawanej zwinnym językiem... Znakomity pomysł – nałożę na niego kilka kropli oliwki dla niemowląt...

- Oliwki dla niemowląt?

- Tak, rozgrzewa skórę i jest wyjątkowo śliska...

- Moja kolej w takim razie... Gładzę wewnętrzną stronę ud, doprowadzając się do szału, słuchaniem twojego głosu...

Ocierając skórę tak mocno, ze niewiele brakuje, by zaczęły zostawać ślady... Wyobrażam sobie, że to twoja ręka wspina się w górę i w dół wzdłuż moich nóg, bezlitośnie mnie torturując... Z każdym ruchem dłoń znajduje się coraz bliżej jąder... Jest już tak niebezpiecznie blisko, że niemalże ich dotyka... Ahhh... Czekam na moment gdy weźmiesz je w swoje palce i zaczniesz powoli masować... Robię to teraz... Ahh... Uwielbiam to uczucie... Jestem spięty, ponieważ są tak delikatne... Jeśli nie będę uważać- Mów dalej... Teraz twoja kolej, Hermiona....

- To jest nieprawdopodobnie seksowne... Już jestem mokra... Robiłeś to wcześniej?

- Nie... Nie używam telefonów zbyt często... Kontynuuj... Nie wytrzymam już wiele dłużej...

- Dobrze... Kładę się na łóżku z odchyloną do tyłu głową, mogę tak trzymać słuchawkę i mieć obie ręce wolne... Uginam kolana, palcami prawej dłoni zaczynam drażnić łechtaczkę... Rozchylam nogi, używam drugiej ręki by powoli poruszać -Ahh!- wibratorem po swoim delikatnym wnętrzu... Kiedy dotykam nim najwrażliwszego punktu, czuję jakby mnie przeszywał -Ah!- chcę poczuć jak wsuwa się, jak wibruje we mnie...głęboko – Ohhh...- Przyciskam jego gładkie zakończenie –Ah- Jest już prawie we mnie. Pokrywa się moimi sokami...

- O Boże, Hermiona... Zaczynam się dotykać...Luźno zaciśniętą dłonią przesuwam w górę i w dół mojego penisa... Chcę być z tobą... Widzę co robisz i dałbym wszystko, żeby być tam teraz i móc zrobić ci to samemu... Zmniejszam uścisk - Ahhhh... Oh, Hermona... Mmm... Czuję jak nabrzmiały organ pulsuje w mojej dłoni... Naciskam mocniej... Jestem tak blisko... Czuję, że zaraz eksploduję... Hermiona... Ahh...

- Jestem rozpalona od samego słuchania ciebie... Wsuwam w siebie wibrator... Jestem coraz bliżej... Nie wystarczająco blisko... Trzymam go, naciągając kawałek skóry między moją myszką, a tyłeczkiem. Drażnię swoje obie dziurki twardą wibrującą końcówką... Tak blisko... Zaraz dojdę, jak tylko we mnie- Ohhh, niech cię szlag! Nie mogę- Nie znam nawet twojego pieprzonego imienia!

- Draco, Hermiona... Onanizuję się jak oszalały... Gdybyś tu tylko była... Zaraz...-Ahh- Mów, Hermiona... Mów!

- Wkładam wibrator tak głęboko jak tylko mogę... Ręce masują – oooh- łechtaczkę... Ruszam nią coraz szybciej... mocniej... i – ahhh- Draco....Ahh-h... Ty świnio! – ahhh!


-Klik-


* * *


Hermiona prawie dostała zawału gdy ktoś zaczął bezpardonowo walić pięścią w drzwi frontowe. Próbując uspokoić się i złapać oddech, chwyciła leżący obok szlafrok i zarzuciła go na siebie. Nie musiała zgadywać, od razu wiedziała kto się tak kulturalnie dobija. Jednym szarpnięciem przewiązała pasek podomki zakrywając nagie ciało, chwytając leżącą na stoliku różdżkę, szybkim krokiem ruszyła ku wejściu.

Dystans do najdłuższych nie należał lecz z każdym kolejnym krokiem narastał w niej gniew. Draco Malfoy! Z wszystkich możliwych czarodziejów na świecie on był ostatnim którego spodziewała się znaleźć po drugiej stronie takiej rozmowy.

Gdy jednym wściekłym szarpnięciem otworzyła drzwi, to co zobaczyła zaparło jej dech w piersiach. Wysoki, otoczony łagodną świetlistą poświatą i patrzący na nią spode łba. Wyglądał imponująco. Wyrósł na doskonale umięśnionego przystojnego mężczyznę. Stalowe szare oczy wypalały dziurę w każdym kto odważył się spojrzeć. Platynowo białe włosy, których kosmyki ozdabiały niemalże porcelanową twarz, w nieładzie opadały na ramiona. Pojedyncze figlarne loczki mieszały się na karku z kroplami potu.


- Wpuść mnie.- rozkazał.


Była jak najbardziej za. Wolała trzymać wścibskich sąsiadów tak daleko swojego prywatnego życia jak tylko możliwe. Zrobiła krok w tył, zdążywszy zaszczycić wyjątkowo morderczym spojrzeniem jedynie tył jego głowy.

- Nie mogę uwierzyć, że się rozłączyłaś!- Draco wrzasnął, naskakując na nią w chwili gdy tylko zamknęła drzwi.

Wmawiając sobie, że ma gdzieś to jak oszałamiająco dobrze wyglądał, wycelowała w niego różdżkę.

- Ty wstrętny, porąbany, zakichamy dupku! Doskonale wiedziałeś, że nigdy, przenigdy bym z tobą nie-

Gdzieś w tym momencie Draco przestał słuchać. Szlafrok Hermiony rozsunął gdy podniosła rękę, odsłaniając przed nim widok jej lewej, doskonale ukształtowanej, apetycznie wyglądającej piersi. Zdecydowanie żadna komórka jego ciała nie była tej chwili w nastroju do kłótni. Spojrzał na nią, naprawdę spojrzał. Stała przed nim wyjątkowo piękna, delikatna i młoda, kobieta. Jej ciało promieniowało seksem, skóra zachęcająco błyszczała, bursztynowe oczy wpatrywały się w niego. Uwagę skupił na wydatnym

kształcie jej ust, gdy kontynuowała swój wykład. Musiał je pocałować.

Ignorując wbijającą się w jego pierś różdżkę, Draco zamknął przestrzeń między nimi, przypierając Hermionę do ściany, pochylając się nad nią.

- Posłuchaj mnie Hermiona... Nie obchodzi mnie jak mnie nazwiesz... Pragnę cię i będę cię miał...

Dziewczyna wstrzymała oddech gdy Malfoy objął jej usta swoimi. Poczuła jak całe jej ciało topnieje pod wpływem muśnięć zadawanych jego zwinnym zmysłowym językiem. Wypuszczając różdżkę z ręki, pozwoliła wolnym już palcom zająć się kilkoma jeszcze nierozpiętymi guzikami szaty Draco. Uporawszy się z nimi wsunęła dłoń pod materiał. Jego ciało było ciepłe, lekko

spocone...wilgotne...

Gdy Draco się odsunął, mogła wreszcie zaczerpnąć powietrza.

- Coś się pali?

Przez ułamek sekundy Hermiona myślała, że żartuje.

- Cholera! Ciasteczka!

Wyrwała się z jego objęcia i pobiegła do kuchni. Szarpnęła pokrywę piekarnika, z wnętrza buchnął dym. Przez założoną na rękę rękawicę wyjęła spalony blat i wrzuciła go do zlewu. Poczuła, że Draco stoi tuż za nią, z rozbawieniem przyglądając się całej scenie.

- Więc to tak wyglądają kary z prowadzenie sprośnych rozmów przez telefon...

- Oh, zamknij się Draco.

Pocałowała go.
  Forum: Kwiat Lotosu · Podgląd postu: #212824 · Odpowiedzi: 51 · Wyświetleń: 35230

Anya Napisane: 29.12.2004 17:36


Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 11
Dołączył: 18.06.2004
Nr użytkownika: 2321


QUOTE
Ahh, wspaniałe, ale się uśmiałam przy tym ślicznym opowiadanku, aż mi się smutno zrobiło, że jestem dziewicą hahaha :] Nie no takie mam teraz mieszane odczucia, że szok mnie bierze, niedługo będę tak wyuzdana, że mnie własna matka nie pozna  Fantastycznie napisane, ubóstwiam Twoje opowiadania Kit  Ile razy to można Ci powtarzać, chyba w nieskończoność  Widziałam Cię na zdjęciu i wiesz co? Wizja, jak siedzisz i piszesz te cudeńka jest chyba najpiękniejszą, jaką w życiu widziałam 

Boże. Przepraszam, ale muszę to napisać. Większego włażenia komuś w tyłek bez wazeliny, już dawno nie widziałam.


Co do opowiadania. Śmiać mi się chce, bo prysł właśnie mit o tym, że to forum jest tak różne od wszystkich. Że TU przyjmują się tylko i wyłącznie opowiadania z klasą, bo TU ludzie się znaja i mają gust. Rozsławiona krytyka i wyczulenie na buble, właśnie poległy na polu walki. A pokonało was małe, śmieszne opowiadanko. I Believe In A Thing Called Love, lekki, łatwy i przyjemny erotyk:> - słodziutkie. Ja to odbieram tak: nie lekki, bo ciężkostrawny; nie łatwy, bo nie mogę przestać zachodzić w głowę jak to się może podobać tylu osobom na tym forum; i do czegoś przyjemnego w odbiorze też mu raczej daleko. Zjechaliście biedną Lum, która chyba jako jedyna zwróciła uwagę na to, że coś tu jest jednak nie tak. "Dialogi wymuszone"? Ja pójdę o krok dalej. Może faktycznie nie są wymuszone. Może najzwyczajniej w świecie spłynęły na autorkę. Nawiedziły ją delikatnie, płynie z uczuciem niczym sam Duch Święty? W sumie wszystko wszak jest możliwe. Wtedy by wymuszone teoretycznie nie były. Skoro waszym zdaniem 'wymuszone' nie pasuje to poszukajmy czegoś odpowiedniejszego. Sztuczne? Nienaturalne? Sztywne? Drewniane? (...)? Kwadratowe? To by przeszło gdyby dialogi nie stanowiły jakichś 70% całego ficka, bo w tym przypadku, aż rażą po oczach. Nie wiem, może Kitiara rzeczywiście posługuje się takim językiem na co dzień, w rozmowach z rodziną, znajomymi czy w sklepie. W tym wypadku pozostaje mi już tylko i wyłącznie współczuć. Ludzie naprawdę przejrzyjcie na oczy, bo aż mi was szkoda. Rozumiem, że na tym forum może być coraz mniej dobrych opowiadań, nie znaczy to jednak, że macie od razu obniżać standardy do tych 'lepszych z przeciętnych' i wychwalać je pod niebiosa. Mówiąc szczerze nie wiem gdzie by was to mogło zaprowadzić.

Kitiara- przeczytałam (by niestety nie powiedzieć przebrnęłam) lecz mnie nie olśniło. Niestety nie mogę się przyłączyć do masowych 'ohhow' i 'ahhów'. Było poprawnie, ale dla własnego dobra nie ulegaj ogólnemu złudzeniu. Nie życzę ci byś się rozczarowała. Pisz dalej, może mnie kiedyś zaskoczysz.

Byłabym wdzięczna by nie posypały się teraz na mnie gromy i święte oburzenie. Nikogo urazić nie chciałam, a to powyżej to mój własny subiektywny apel do waszego zdrowego rozsądku. Nadzieję mam, że nie przejdzie bez echa i chociaż sie nad tym przez chwilę zastanowicie.
Wszystko co miałam do powiedzenia znajduje się powyżej. W dyskusje czy kłótnie się wdawać nie będę. Przeważnie do niczego nie prowadzą, a ja na ten temat nie mam już więcej do dodania.

Pozdrawiam.


QUOTE
Bożyx... Nie. Kit, napisz jakiś sinquel (Tak to się pisze?) to tego fika...
O bliźniakach Seva, o małżeństwie Harry'ego i Lily, o Hermi i Droco (Może też się hajtną?) ^^

Proszę...  cry.gif

Litości...
  Forum: Kwiat Lotosu · Podgląd postu: #211609 · Odpowiedzi: 191 · Wyświetleń: 794446

Anya Napisane: 26.07.2004 14:06


Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 11
Dołączył: 18.06.2004
Nr użytkownika: 2321


U mnie w domu tez jest przemoc, tylko, ze to moja siostra zawsze obrywa. Czasem mam wrażenie, ze się sama o to prosi. Jeśli się wie, że ojciec się wkurzy to najlepiej siedzieć cicho i go po prostu nie prowokować. Ja tak zawsze robię i kończy się najwyżej na jakimś policzku. Patrząc na siostrę wiem, ze rozmowa nic nie da, to trzeba po prostu przetrwać. Jak bedę dorosła to wyniosę się z domu i wszystko się uspokoi. A te wasze rady, zgłoś się do pedagoga, porozmawiaj z kimś, zadzwoń na niebieską linię, są śmieszne. Bo czegoś takiego nie zrozumie nikt, kto sam przez to nie przeszedł, a ich jedyną radą będzie albo rozmowa z tatusiem, albo pozew do sądu. Pierwsze go tylko rozwścieczy, a do drugiego nikt się nie posunie. Wiecie czemu? Bo tego ojca się kocha z całego serca, i nawet jak cię bije to nie będziesz potrafił zrobic nic by go skrzywdzić.
  Forum: Talk Show · Podgląd postu: #178398 · Odpowiedzi: 63 · Wyświetleń: 22467

Anya Napisane: 18.06.2004 14:12


Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 11
Dołączył: 18.06.2004
Nr użytkownika: 2321


QUOTE
Peeves woz ere!

|
|
|
v
Peeves was here wink.gif
No i Irytek znowu rozrabia smile.gif
  Forum: Harry Potter · Podgląd postu: #160707 · Odpowiedzi: 940 · Wyświetleń: 110304


New Posts  Nowe odpowiedzi
No New Posts  Brak nowych odpowiedzi
Hot topic  Gorący temat (Nowe odpowiedzi)
No new  Gorący temat (Brak nowych odpowiedzi)
Poll  Sonda (Nowe odpowiedzi)
No new votes  Sonda (Brak nowych odpowiedzi)
Closed  Zamknięty temat
Moved  Przeniesiony temat
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 02.05.2024 04:20