Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

Drzewo · [ Standardowy ] · Linearny+

> Ce Qui Ne Me Tue Pas Me Rend Forte., Francuska uczennica Beauxbatons.

MałaMi
post 18.01.2010 22:48
Post #1 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 15
Dołączył: 14.01.2010
Skąd: Kraków

Płeć: arbuz



Napisane kolorem szarym podobno zraża. Nie skasuję tego - kiedy mam nadzieję na odrobinę szczerości, odwdzięczam się tym samym. Tak więc nawet nie proszę o przeczytanie tych słów. Zależy mi na ocenieniu części właściwej - opowiadania. smile.gif Już z początku chciałabym zaznaczyć, iż te oto wypociny widniejące poniżej stworzyłam w przeciągu ostatnich kilkunastu, kilkudziestu minut, więc nie uważam ich za coś szczególnego. Jednak

Bardzo bym pragnęła zostać obdarowana Waszą krytyką. Od razu mówię, że w tym opowiadaniu ( dalsze części, pierwsza jest bardzo niewinna, według mnie) będą się pojawiać sceny erotyczne, jak i zapewne brutalne, zobaczymy. + przepraszam za błędy, bo na pewno takowe się znajdą.
pierwszy post krótki, następne - niekoniecznie.

Zadziałały na mnie piosenki Francis’a Cabrel’a.


PROLOG

Ciemnymi uliczkami Londynu przemykała drobna postać. Biegła tak szybko, na ile pozwalały jej siły. Była zmęczona całodziennym uciekaniem. Uciekaniem przed dawnymi przyjaciółmi – teraz wrogami pragnącymi jedynie jej śmierci. W pewnej chwili potknęła się i upadła na szorstki bruk Lineal Street* . Tępy ból powoli rozchodził się po całym jej ciele. Zakryła zakrwawionymi rękami swą twarz i zaczęła cichutko płakać. Zaczął padać rzęsisty deszcz.


---


Rozdział 1.
„Pourquoi je me suffoque a nouveau?”




Je n'ai pas peur de la route
Faudrait voir, faut qu'on écoute
Des méandres au creux des reins
Et tout ira bien

Le vent l'emportera

Ton message à la grande ourse
Et la trajectoire de la course
A l'instantané de velours
Même s'il ne sert à rien

Le vent l'emportera
Tout disparaîtra
Le vent nous portera

La caresse et la mitraille
Cette plaie qui nous tiraille
Le palais des autres jours
D'hier et demain

Le vent les portera




Catherine Levittoux obudziła się jak co dzień w bezpiecznym , odosobnionym dormitorium w francuskiej szkole magii Beauxbatons. Dziewczyna rozkosznie się przeciągnęła i przetarła oczy. Chwilę jeszcze leżała wśród rozrzuconej pościeli.

„ Muszę natychmiast wstać. Madame Maxime będzie zła, gdy spóźnię się na śniadanie.” – pomyślała. Sprzeciwiając się swojemu drobnemu ciału, domagającemu się jeszcze snu, spuściła nogi z łóżka odruchowo znajdując nimi puchate kapcie. Ponownie się przeciągnęła i, zebrawszy wszystkie siły, wstała. Zrobiła to za szybko więc zakręciło jej się lekko w głowie. Jednak na tyle mocno, że niemal się przewróciła. Na nieszczęście dla siebie chwyciła się małego stoliczka na kółkach, co stanowiło początek lawiny małych wypadków. Cat przejechała z rozpędem, razem ze stolikiem przez całe dormitorium kierując się na drzwiczki prowadzące na korytarz. W tej chwili, po raz pierwszy w życiu zdenerwowało ją wszechobecne zużycie magii w Beauxbatons, bowiem drzwi, jak to zawsze, otworzyły się same. Dziewczyna pędem przemieściła się ( wraz ze stoliczkiem) przez cały korytarz mijając drzwi prowadzące do poszczególnych dormitoriów innych studentek . Potem napotkawszy na następne uprzejmie otwierające się drzwi zjechała z całych schodów. Doprowadziły ją one do głównego holu a następnie z wielkim hukiem wjechała do Sali Śniadaniowej, gdzie stoliczek napotkawszy pierwszy z brzegu stół zatrzymał się wraz z nieszczęsną Cat. Wszystkie głowy, zarówno uczniów jak i nauczycieli obróciły się w jej kierunku. Ta, płonąc rumieńcem spróbowała odczepić skraj koszulki nocnej zaczepiony o ten, jakże niesforny mebelek odkrywając jej zgrabne uda i biodra, odziane jedynie w majteczki o miętowym kolorze. „Boże, jaki wstyd. Teraz mnie wyrzucą. Z pewnością!” – pomyślała zrozpaczona, dalej próbując odczepić kawałek materiału wśród wszechobecnego śmiechu uczniów.


- Proszę, proszę. Któż to zawitał na śniadanie. Witamy panno Lerettoux. – odezwała się sarkastycznie znad swojego talerza pani dyrektor.
- Levittoux. – Catherine automatycznie poprawiła. – Bardzo przepraszam za spóźnienie, Madame jak i za sposób w którym przybyłam. – w tym momencie sukieneczka odczepiła się w końcu, co zawtórowało jeszcze większemu wybuchowi śmiechu wśród obecnych.
- Lerettoux. Siadaj wreszcie i już więcej się nie odzywaj. – prychnęła.
- W tym? – Dziewczyna powstrzymała się od ponownego poprawienia nauczycielki. Jej twarzyczkę dalej pokrywał rumieniec.
- Tak w tym. To kara. Ale oczywiście masz jeszcze szlaban. Proszę się stawić godzinie 19 w moim gabinecie.
- Dobrze pani dyrektor. – powiedziała cichutko Cat i usiadła na krańcu stołu.


W tej francuskiej szkole nie istniało coś takiego, jak podział na domy, co widziała będąc w Hogwarcie. Dobrze wspominała tę wizytę. Była jedyną trzecioklasistką wziętą do Angli przez Madame. Pamiętała twarze kilku przystojnych chłopców. Jeden z nich miał zielone oczy, tak bardzo podobne do jej. Jego twarz okalały ciemne, prawie czarne włosy. Był to Harry Potter, lokalna sława. „Musi być strasznie nadęty.”- myślała. Był jeszcze inny, zupełna odwrotność tego pierwszego. Wysoki, długie jasne włosy, i duże oczy, których koloru niestety nie pamiętała. Jej rozmyślania przerwał fakt, że siedzący najbliżej niej chłopak , Louis nachylił się do niej z lubieżnym uśmiechem i powiedział bardzo głośno:
-Ładne majtki, Cat.
-Merde!** Wszyscy widzieli. – szepnęła załamującym się głosem.
- Tak. Wszyscy, mon amour***. I nie myśl, że tak szybko zapomnimy. Nie ma szans. – powiedział i zaraz dodał ze śmiechem – W sumie… Ta koszulinka też niczego sobie. – spojrzał przy tym na odkryty dekolt Cat.

Panna ‘Levittoux nie Lerettoux’ wstała i szlochając wybiegła z sali powiewając długimi, prostymi włosami koloru miedzi. Tak bardzo chciała zmienić szkołę. Przeprowadziła by się do Anglii, znalazła przyjaciół, o których zawsze marzyła i wreszcie, nie od razu ale kiedyś, wielką miłość. Cat, będąc już w swoim dormitorium rzuciła się na łóżko i, otarłszy łzy, pogrążyła się w marzeniach o, jak jej się zdawało, mocnym i ciepłym dotyku blondyna.


---

*Lineal Street – to nazwa ulicy całkowicie zmyślona przez chorą psychikę autorki.
**Merde! – w języku francuskim - cholera, także gówno.
*** mon amour – w języku francuskim – kochanie (zwrot).


Ten post był edytowany przez MałaMi: 19.01.2010 15:07


--------------------

"Attends-toi, à c’que je me traîne
A tes pieds, Laura, j’ai constaté que même
Un silence de toi, pouvait pousser mon rire à mourir"

L'appartement Noir Désir
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
em
post 18.01.2010 23:29
Post #2 

ultimate ginger


Grupa: czysta krew..
Postów: 4676
Dołączył: 21.12.2004
Skąd: *kṛ'k

Płeć: buka



QUOTE
Już z początku chciałabym zaznaczyć, iż te oto wypociny widniejące poniżej stworzyłam w przeciągu ostatnich kilkunastu, kilkudziestu minut


ten początek wystarczył, żebym nie miała ochoty czytać dalej.


--------------------
all you knit is love!
każdy jest moderatorem swojego losu.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
MałaMi
post 18.01.2010 23:36
Post #3 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 15
Dołączył: 14.01.2010
Skąd: Kraków

Płeć: arbuz



QUOTE(em @ 18.01.2010 23:29)
ten początek wystarczył, żebym nie miała ochoty czytać dalej.
*



Wolałam być szczera. Pisałam to na szybkiego w przypływie miłości do wszystkiego co francuskie, w tym Beauxbatons, madame Maxime i reszty - nie będę tego ukrywać, bo po co?

Jeżeli to tak przeszkadza w dobrnięciu do opowiadania... zrobię coś z tym, aczkolwiek dziwię Ci się, że sugerujesz się kilkoma słowami z początku postu, a nie własciwą treścią.
Zastanawia mnie również fakt, czy gdyby Kitiara napisała coś podobnego - przestałabyś czytać Jej prace, posty? Obawiam się że nie. ( I nie porównuję się tu do Kitiary - nie ma sensu, Jej prace są wprost genialne).

Pozdrawiam.

Ten post był edytowany przez MałaMi: 18.01.2010 23:52


--------------------

"Attends-toi, à c’que je me traîne
A tes pieds, Laura, j’ai constaté que même
Un silence de toi, pouvait pousser mon rire à mourir"

L'appartement Noir Désir
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
em
post 19.01.2010 00:06
Post #4 

ultimate ginger


Grupa: czysta krew..
Postów: 4676
Dołączył: 21.12.2004
Skąd: *kṛ'k

Płeć: buka



lol, Kitiara? srsly? : D

nie chodzi mi o ukrywanie, tylko o samo podejście
publikowanie tekstu napisanego kilkanaście minut wcześniej jest po prostu tak symptomatyczne...

powinnam sobie chyba do sygnaturki wrzucić to, co zawsze piszę wszystkim na ff na początek


--------------------
all you knit is love!
każdy jest moderatorem swojego losu.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
MałaMi
post 19.01.2010 00:10
Post #5 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 15
Dołączył: 14.01.2010
Skąd: Kraków

Płeć: arbuz



Podejście? Cóż. To prawda, że nie jest za dobre. I proszę Cię, nie mów do mnie dziecko, bo nie masz najmniejszego pojęcia ile mam lat. smile.gif

A co sie tyczy publikowania... Po kilkusetnym pisaniu opowiadań po to by skasowac, od razu po zakończeniu tym razem ' poszłam na spontana ' i opublikowałam. Nie widzę w tym nic złego, Moja Droga.

Ten post był edytowany przez MałaMi: 19.01.2010 00:14


--------------------

"Attends-toi, à c’que je me traîne
A tes pieds, Laura, j’ai constaté que même
Un silence de toi, pouvait pousser mon rire à mourir"

L'appartement Noir Désir
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
MałaMi
post 19.01.2010 01:12
Post #6 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 15
Dołączył: 14.01.2010
Skąd: Kraków

Płeć: arbuz



cd. Rozdziału 1.

Draco Malfoy przejechał po udzie Stephanie z udawaną czułością. Nie patrzył jej przy tym w oczy. Nawet nie próbował się oszukiwać – zależało Mu tylko i wyłącznie na satysfakcji i przyjemności fizycznej. Krukonka westchnęła z rozkoszy i przytuliła się mocniej do mężczyzny. Ślizgon pogłaskał ją po plecach. Potem jeszcze raz, i jeszcze, ale za każdym razem coraz niżej. Zaśmiał się w duchu kiedy w końcu pogładził jej pośladki. Dziewczyna pocałowała go w obojczyk, potem obdarowała pocałunkami całe jego ramię. W tej chwili zapewnie myślała, że wszystko układa się wspaniale, i między nią a przystojnym ślizgonem może być już tylko lepiej. Opierając głowę na jego klatce piersiowej popełniła najgorszy, najbardziej niewybaczalny bład, jakiego mogła się dopuścić pod względem Dracona Malfoya.

- Kocham Cię Draco. – szepnęła Steph.
Chłopak zamarł. Jego ręka leżała na ciele dziewczyny w całkowitym bezruchu.
- Draco? Słyszysz mnie? Kocham Cię, kocham, kocham! – teraz te słowa rozbrzmiewały głośniej.

Leżeli półnadzy w łazience prefektów. W dormitorium nie było szans na żadną prywatność. Ostatnio Crabba, Goyla i Blaise zdawały się interesować tylko i wyłącznie wydarzenia z życia arystokratycznego kolegi. Chłopak nagle oprzytomniał. Steph chciała się zaangażować. Wiedział co musi zrobić. Zrobi to samo, co zawsze robi, gdy czuje, że całe to zamieszanie ( tak nazywał coś na wzór związku ) zaczyna go irytowac. W jednej chwili wstał, wyszedł z wanny i owijając się ręcznikiem powiedział:

- Wiesz co mała? Mam głęboko to całe Twoje kochanie. Zrób mi tą przyjemność i nigdy więcej nie zawracaj mi głowy swoją obecnością. – wypowiedział te słowa z obojętnością i wyraźną wrogością, bez krzty żalu z zakończenia znajomości.
Po tym szybko wyszedł z łazienki i szybkim krokiem poszedł w stronę lochów.

- Czy kobiety muszą być takie durne? – zapytał się sam siebie pod nosem. – Czemu mi może wystarczać seks, a im nie? Beznadziejne, głupie babska!
- Słucham, panie Malfoy?! – Severus Snape wyszedł zza rogu. – Czyżby jakiś zawód miłosny? – zapytał ironicznie.
- Nie ku***. – Chłopak starał się wyminąć profesora.
- Jak ty się wyrażasz? Gdyby tylko Lucjusz to usłyszał! Chcesz, żebym do niego napisał? – zapytał. - Uwierz mi Draco, to nie jest żaden problem. – dodał sarkastycznie.
- Nie, proszę pana. Przepraszam – Szepnął chłopak ze skruchą. Nie chciał się narażać na gniew ojca. Nie teraz, kiedy jego najważniejsza akcja zawładnięcia Ministerstwem razem z innymi śmierciożercami się nie udała.
- Następnym razem się pilnuj, młodzieńcze. Jeżeli jeszcze raz usłyszętakie słowa z twoich ust wypowiedziane do nauczyciela, nie omieszkam mu o tym wspomnieć .

Chłopak jeszcze raz spróbował obejść swego wychowawcę i tym razem mu się to udało. Dochodząc do dormitorium jeszcze raz sobie szepnął:
- Kobiety powinny istnieć tylko i wyłącznie dla seksu.
- Taaaak Draconie, racyyja. Święta racyyeja. – Blaise usłyszał go leżąc na swoim bogato zdobionym łożu wraz z butelką Ognistej i jeszcze jakimś innym trunkiem, którego Draco nie mógł zidentyfikować.

- Zabini? Znowu pijesz sam? – zapytał zirytowany blondyn.
- Taak. – odparł zapytany czkając, a w sekundę po wypowiedzi spał już smacznie, głośno chrapiąc i wylewając na siebie alkohol.
- Blaise też powinien istnieć tylko dla seksu. – zachichotał Malfoy. Chłopak przebrał się w atłasowe bokserki stanowiące jego pidżamę i podążył drogą przyjaciela – także zasnął.

***

Nie miał pojęcia, że w tej samej chwili, daleko od Hogwartu, ukołysana płaczem usypia Catherine - drobna, nieznana mu jeszcze Francuzka.

Ten post był edytowany przez MałaMi: 19.01.2010 01:19


--------------------

"Attends-toi, à c’que je me traîne
A tes pieds, Laura, j’ai constaté que même
Un silence de toi, pouvait pousser mon rire à mourir"

L'appartement Noir Désir
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Avadakedaver
post 19.01.2010 12:51
Post #7 

MASTER CIP


Grupa: czysta krew..
Postów: 7404
Dołączył: 02.02.2006
Skąd: Nadsiusiakowo

Płeć: włóczykij



Cześć Gosia smile.gif


--------------------
i'm busy: saving the universe

W internecie jestem jak ninja - to przez rosyjskie porno.
Ty i 6198 osób lubi to.

(and all that jazz)
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
MałaMi
post 19.01.2010 15:02
Post #8 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 15
Dołączył: 14.01.2010
Skąd: Kraków

Płeć: arbuz



QUOTE(Avadakedaver @ 19.01.2010 12:51)
Cześć Gosia smile.gif
*



Witaj Av. wink2.gif


--------------------

"Attends-toi, à c’que je me traîne
A tes pieds, Laura, j’ai constaté que même
Un silence de toi, pouvait pousser mon rire à mourir"

L'appartement Noir Désir
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Avadakedaver
post 19.01.2010 17:11
Post #9 

MASTER CIP


Grupa: czysta krew..
Postów: 7404
Dołączył: 02.02.2006
Skąd: Nadsiusiakowo

Płeć: włóczykij



wciąż tańczysz?


--------------------
i'm busy: saving the universe

W internecie jestem jak ninja - to przez rosyjskie porno.
Ty i 6198 osób lubi to.

(and all that jazz)
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
MałaMi
post 19.01.2010 19:47
Post #10 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 15
Dołączył: 14.01.2010
Skąd: Kraków

Płeć: arbuz



Tak. Taniec stanowi dla mnie taki mały, osobisty świat. : )

Mogę wiedzieć czemu pytasz?


--------------------

"Attends-toi, à c’que je me traîne
A tes pieds, Laura, j’ai constaté que même
Un silence de toi, pouvait pousser mon rire à mourir"

L'appartement Noir Désir
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Avadakedaver
post 19.01.2010 22:18
Post #11 

MASTER CIP


Grupa: czysta krew..
Postów: 7404
Dołączył: 02.02.2006
Skąd: Nadsiusiakowo

Płeć: włóczykij



Z czystej ciekawości smile.gif


--------------------
i'm busy: saving the universe

W internecie jestem jak ninja - to przez rosyjskie porno.
Ty i 6198 osób lubi to.

(and all that jazz)
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Lilith
post 20.01.2010 15:51
Post #12 

non sono sposata!


Grupa: czysta krew..
Postów: 3543
Dołączył: 06.10.2006

Płeć: Kobieta



Ślizgon pogłaskał ją po plecach. o fuuuuuuuuuuuuuuuuu! aż mnie ciarki przeszły...


--------------------
user posted image

ha!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Serena van der Woodsen
post 11.02.2010 13:11
Post #13 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 80
Dołączył: 14.04.2008

Płeć: Kobieta



Hmm... Co jest sarkastycznego w słowach: "Uwierz mi Draco, to nie jest żaden problem"?

Opowiadanie.. Cóż. Nie jest świetne. Ale okropne też nie. Pierwszy post średnio mi się podobał. Już wyjaśniam dlaczego. Wydało mi się to po prostu troszeczkę hmm, brakuje mi słowa... No po prostu nie takie jak trzeba, że bohaterka wstała z łóżka, potknęła się i przejechała aż do sali, w której siedzieli wszyscy. Jak łapiąc się stoliczka na kółkach, mogła przefrunąć pokój i dość długi korytarz? Jej też nagle wyrosły kółka? Na dobrą sprawę, gdyby złapała się stolika na kółkach, ewentualnie on by odjechał a ona jedynie by się przewróciła. Poza tym stolik, żeby "uciągnąć" około 50 kilogramów żywej wagi jak mniemam, musiałby się staczać po równi pochyłej.

No, ale nie ważne. Spodobało mi się natomiast, że główna bohaterka jest ruda. Nie wiem czemu. Zwykle są to oszałamiające blondynki tudzież czarujące brunetki. Określenie "włosy koloru miedzi" skojarzyły mi się z książką "Dziewczyna Ameryki". Może czytałaś? Whatever.

Draco... Hmm... To było do przewidzenia, że się tu pojawi. Uwielbiam go, także jest to mega plus smile.gif. Drań jak zwykle. Kochany słodziak. Jestem ciekawa co ładnego wykombinuje z tą małą Francuzką.

Aa... I jeszcze jedno. Nie spodobał mi się ten komentarz co do Kitiary. Kitiara, to że tak powiem nieoficjalna legenda tego forum ;]. Przynajmniej dla mnie. I jak widzę, zorientowałaś się już w tym, ponieważ wspomniałaś ten temat. Jednak jest ona autorką jak każdy inny. Czytelnik ma prawo stwierdzić czy coś mu się podobało od początku czy nie. Niektórych razi opowiadanie pisane "na kolanie" przez parę chwil. Nie oznacza to oczywiście, że nie będzie dobre, ale przeważnie kierujemy się stereotypem i stwierdzamy, że jest ono niezbyt dopracowane i przemyślane. W twoim przypadku troszeczkę się to zgadza. Uważam natomiast, że nie ma co tutaj się powoływać na Kitiarę. Ona zapracowała sobie na taki status, że jej opowiadania są po prostu i zwyczajnie dobre. Na początku ludzie zapewne reagowaliby tak samo. Ty jesteś tutaj nowa, dopiero zaczynasz pisać. Każdy jest równy, ale i każdy ma prawo decydować o tym co go razi, a co nie ;].

To tyle. Czekam na kolejną część. Mam nadzieję, że pojawi się wkrótce. Komentarze karmią wena :]. Pozdrawiam, S

Ten post był edytowany przez Serena van der Woodsen: 11.02.2010 13:12


--------------------
Wiesz, że mnie kochasz...
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
MałaMi
post 27.02.2010 16:35
Post #14 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 15
Dołączył: 14.01.2010
Skąd: Kraków

Płeć: arbuz



Muszę ogłosić, że jak na razie nie będę publikowac tu tego opowiadania. Piszę je, a jakże. Jednak poczekam w spokoju na betę, dopracuję pomysł i wtedy... Wtedy zobaczymy.

Catherine Levittoux jeszcze się odrodzi! Zobaczycie! huh.gif

Pozdrawiam,
MM.


--------------------

"Attends-toi, à c’que je me traîne
A tes pieds, Laura, j’ai constaté que même
Un silence de toi, pouvait pousser mon rire à mourir"

L'appartement Noir Désir
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

Reply to this topicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 19.04.2024 11:50