Wolność, Czyli Happy Forever., Historia z happy endem...?
Projektowanie stron internetowych General Informatics, oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | Pomoc Szukaj Użytkownicy Kalendarz |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
Wolność, Czyli Happy Forever., Historia z happy endem...?
Vanillivi d'Azurro |
11.09.2005 01:50
Post
#1
|
Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 17 Dołączył: 11.09.2005 Skąd: Kraków |
Rachegedanken von Demut gepeitscht
Du siehst und hörst nichts mehr Deine kranken Gefühle geben ihm keine Chance Deine Wut will nicht sterben nur dafür lebst Du noch Rammstein, Meine Wutt will nicht sterben Wolność, czyli happy forever To opowiadanie rozgrywa się w listopadzie 1997 roku, a więc w połowie pierwszego semestra, siódmego roku pobytu Harry'ego Pottera w Hogwarcie. nie jest to jednak bespośrednia kontynuacja "Księcia Półkrwi" i nie zawiera spoilerów. W tym czasie Harry znacznie urósł, nauczył się porządnie czesać, a jego okulary gdzieś zapodziały się. (Twierdzi, że wzrok poprawił mu się samoistnie, ale, jako że kolor jego oczu również się zmienił, podejrzewamy, że używa mugolskich soczewek kontaktowych... Żenada, panie Potter! ) Niestety, genialny profesor Dumbledore, który co prawda zmarnował swoich najlepszych uczniów ale i tak jest wielki, nie żyje. Zmarł, śmiercią bohatera, bo jakże by inaczej, w starciu z jakimś anonimowym śmierciożercą, a na stanowisku dyrektora Hogwartu zastąpiła go profesor McGonnagall. Od czerwca 1995 roku Ministerstwo Magii przestało lekceważyć Voldemorta i rozpoczęło groteskowe akcje przeciwko niemu. Jedyną jego zasługą było osadzenie Bellatrix Lestrange w londyńskim więzieniu Liberty. Jakkolwiek po przeczytaniu początkowych fragmentów może się wam wydawać, że tytuł jest pełną gorzkiej ironii kpiną z Czytelnika, okazuje się, że uszczęśliwienie wszystkich jest możliwe, wymaga tylko masowej hipnozy i zniszczenia wszelkich ksiązek historycznych. Cześć 1 Bellatrix Lestange siedziała na swoim łóżku w jednej z najciemniejszych cel londyńskiego więzienia Liberty. Była tutaj zupełnie sama, oczywiście nie licząc dwóch aurorów, pilnujących jej zza krat. Nauczyła się jednak ignorować ich, a i oni udawali, że jej nie widzą, w istocie pilnie śledząc każdy jej ruch. Była tu już od pół roku. Tak, pół roku osamotnienia i izolacji to wystarczająco dużo czasu na refleksje o zmarnowanym życiu. Bellatrix Lestrange podniosła się z łóżka i zrobiła kilka powolnych kroków w stronę szafki, na której wisiało popękane lusterko. Była ładną, szczupłą kobietą o śniadej cerze i ciemnych oczach, w których widać było jakiś fanatyczny blask. I tylko ten blask przypominał, ze jest tą samą Bellatrix Black w której najprzystojniejsi chłopcy podkochiwali się w szkole. Wszyscy, ale nie on. Tak, tylko jej oczy nie zmieniły się przez ten czas. Jej czarne włosy, opadające ciężkimi puklami na ramiona zmatowiały, a cera jakby zszarzała. Na jej twarzy pojawiły się pierwsze zmarszczki, jeszcze prawie niewidoczne, ale jednak. Usiadła z powrotem na łóżku. -Tak, tak, zmarnowałam sobie życie! – krzyknęła. Nikt jej na to nie odpowiedział. Ale dlaczego, doprawdy dlaczego, popełniła te wszystkie zbrodnie? Dlaczego zabijała i torturowała nie znając litości? Dlaczego nie mogła żyć normalnie, znaleźć sobie jakiejś ciekawej pracy, męża, mieć dzieci? Pomyślała o swojej młodszej siostrze, jej dorastającym synu… rodzinie… i poczuła lekkie ukłucie zazdrości. Jednak nie, nie żałowała. Nie miała wyrzutów sumienia… Cholera, dlaczego w ogóle została śmierciożercą? Odpowiedź była jedna, ale teraz, po latach, po tym wszystkim co miało miejsce, co zrobiła, brzmiała głupio i jakoś tak niedorzecznie; bardziej jak fragment brazylijskiego serialu, niż prawdziwe życie: nieszczęśliwa miłość. Do prawdy, żałosne. Jednak dziś była pewna, że to było właśnie to. On był starszy… tak, starszy… i nieziemsko przystojny… - zapisała się dośmierciożerców, by zaimponować mu i wesprzeć go… albo chociaż być przy nim, mieć pretekst by spoglądać w te jego piękne oczy… czuć jego dotyk, chociażby raniący… -Dosyć, Bella – powiedziała sobie stanowczo. Idiotyzmem byłoby sądzić, że ktoś taki jak on zwróci uwagę właśnie na nią. Ale z drugiej strony… kto by pomyślał, że będzie wolał tę rudowłosą idiotkę, gatunku grzecznych dziewczynek, które nigdy, przenigdy w świecie by go nie poparły… Ale w końcu wsparcie i miłość to jednak nie to samo, pomyślała z żalem Bellatrix. Pokochali się, mieli razem dziecko i byliby cali happy, gdyby nie… - wzdrygnęła się mimowolnie. Tragiczny koniec tej historii wszyscy znali aż nazbyt dobrze. Ale ona… Co jej przyszło do głowy, żeby… - wspominała chwilę gdy udało się jej skraść mu pocałunek… - gdyby wiedziała… Och, tak gdyby wiedziała, udawałaby, że go nienawidzi… I przefarbowałaby swoje śliczne, czarne włosy na rudo. Uch, te jej okropne kłaki. Z zamyślenia wyrwały ją dudniące kroki strażnika. Otworzył kraty i do jej celi wszedł wysoki, przystojny mężczyzna o czarnych oczach i czekoladowych oczach. Przez chwilę Bellatrix myślała, że to sam Voldemort przyszedł do niej, ale nie, to był tylko Harry Potter... -Cześć Bella... - powiedział szyderczym tonem, którego Czarny Pan tak często używał. Dwoje jego przyjaciół, szatynka z mnóstwem włosów na głowie i wysoki rudzielec weszli za nim do celi. Przez chwilę spoglądali na siebie niepewnie, najwyrażniej nie wiedząc, co ze soba zrobić, potem stanęli nieruchomoobok aurorów, postanawiając tak jak oni do niczego się nie mieszać. Harry skierował różdżkę w jej stronę. Belltrix przeraziła się. W końcu miał wszelkie powody, by jej nienawidzić.To ona zabiła jego ojca chrzestnego, Syriusza Blacka, ona dręczyła i torturowała rodzinę jego przyjaciela do utrary zmysłów, nie pozostawiając im żadnej nadziei na przyszłość... -Zabije mnie... - pomyślałatrzęsąc się ze strachu. Nie, 37 lat to nie jest odpowiedni wiek na umeranie. -20 tym bardziej, idiotko! - usłyszała w myślach słodki głosik Lily Evans. -Chcesz mnie zabić? - zapytała, bacznie obserwując twarz siedemnastolaka. -To się zobaczy - odparł Harry. - na razie przyszedłem pogadać Ten post był edytowany przez Vanillivi d'Azurro: 11.09.2005 23:42 -------------------- Rachegedanken von Demut gepeitscht
Du siehst und hörst nichts mehr Deine kranken Gefühle geben ihm keine Chance Deine Wut will nicht sterben nur dafür lebst Du noch Rammstein, Meine Wutt will nicht sterben Czarno - Biały Kot Blog Vanillivi d'Azurro |
Magya |
12.09.2005 19:16
Post
#2
|
Czarodziej Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 874 Dołączył: 01.08.2004 Płeć: Kobieta |
Powiem, żę zainteresowało mnie Szczególnie ta przedmowa ;P
Czytało się przyjemnie, nie zauważyłam błędów ani literówek. Ciekawa fabuła, i myślę, że będzie to dobre opowiadanie. Czekam na następną częśc -------------------- Motylem jestem.
Członkini The Marauders - fanklubu Huncwotów |
destroyerek |
12.09.2005 20:44
Post
#3
|
Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 3 Dołączył: 12.05.2005 |
ciekawe, ciekawe. Zaczyna się intrygująco ciekawie. Myśli Belli i głos Lily w jej głowie. Na razie nie wiele można powiedzieć o fabule, ale zapowiada się coś ciekawego.
Rażących błędów nie wykryłam, literówek także. Ale nawet jeśli jakieś by były to nie zwróciłam na nie uwagi, bo jak już wspomniałam tekst mnie zaintrygował i nie zwracałam uwagi na resztę. Z niecierpliwością czekam na kolejne odcinki. Pozdrawiam i wena życzę. |
Vanillivi d'Azurro |
12.09.2005 22:05
Post
#4
|
Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 17 Dołączył: 11.09.2005 Skąd: Kraków |
Rachegedanken von Demut gepeitscht
Du siehst und hörst nichts mehr Deine kranken Gefühle geben ihm keine Chance Deine Wut will nicht sterben nur dafür lebst Du noch Rammstein, Meine Wutt will nicht sterben Część2 -Chcesz mnie zabić? - zapytała bacznie obserwując twarz siedemnastolatka. -To się zobaczy- odparł Harry - na razie przyszedłem pogadać. -Chcesz, żebym wydała ci wszystkie sekrety Czarnego Pana? - zapytała rozwścieczona. - Nie licz na to! Jestem najwierniejszym śmierciożercą i nigdy bym go nie zdradziła! -Zawsze sądziłem, że Śmierciożercą zostaje się... bo ja wiem... ze strachu albo... - mówił jakby się nad czymś zastanawiał. - Ale nie. Ty jesteś inna. Ty naprawdę wierzysz, że to, co robisz ma sens. Zabijasz myśląc, że postępujesz słusznie... - na jego twarzy malowała się pogarda. -Nie, nie... to nie tak... - powiedziała słabym, łamiącym się tonem. -Nigdy tego nie zrozumiem - powiedział szorstko. - I bynajmniej nie zamierzam próbować... Przyglądał się jej tymi swoimi cudownie czekoladowymi oczami, z których wyzierała jednak przerażająca pustka. Zupełnie jak Voldemort. Czarny Pan. Uniósł różdżkę i wyszeptał zaklęcie: -Crucio! Bellatrix upadła na zimną posadzkę. Nie, przecież to tylko zwykłe Cruciatus. Cruciatus rzucone przez siedemnastolatka. No, może nie takiego zwykłego, ale za często to widziała... robiła to za często by mogło zrobic na niej wrażenie. A jednak zrobiło. Potwornie bolało. Nie była w stanie dłużej myśleć. Wydawało jej się, że rozżarzone noże przeszywały każdy centymetr jej ciała. Czuła ogromny ból w napiętych do granic możliwości nerwach. Zaklęcie rozciągnęło jej mięśnie tak, ze powoli pękały, rozłączało stawy, łamało kości... Krzyczała. Straszliwy krzyk wypełniał celę, korytarze, a nawet dziedziniec i sąsiednie uliczki, rozbrzmiewając wciąz potwornym echem w uszach tych, którzy mieli nieszczęscie go słyszeć... Podczas całej tej tortury nikt nie zareagował. Rudzielec, dziewczyna, dwóch aurorów... oni wszyscy przyglądali się tej scenie z ... tak, przerażeniem, ale w tym przerażeniu była zwykła obojętność. Ale Harry nie był okrutnikiem. I nie był też zły. Jeszcze nie wtedy... W kazdym razie po chwili cofnął zaklęcie. Bellatrix znieruchomiała na posadzce. Próbowała się podnieść, ale najwyrażniej nie była w stanie. Harry podszedł do niej. Wziął ją na ręce i ostrożnie przeniósł na łóżko. Usiadł przy niej. Kobieta podniosła się lekko i zbliżyła do niego. Prawie machinalnie dotknęła drżącą dłonią jego policzka. Speszyła się ale chwilę później przysuneła się jeszcze bliżej. jej usta błądziły teraz po jego gładkiej cerze, muskały delikatnie skórę jego twarzy, aż w końcu zacisnęły się na jego wargach w namiętnym pocałunku... Harry poruszył się gwałtownie. -Co ty robisz?! - zapytał, szarpiąc ją za ramię. -Nic... przepraszam... - wyjąkała. Próbowała się od niego odsunąć, ale trzymał ją zbyt mocno. -Zapytałem. Dlaczego to zrobiłaś? - powiedział stanowczo. -Przez chwilę przypominałeś mi... -Kogo? - naciskał Harry. -Czarnego Pana... - wyszeptała. Uderzył ją z całej w twarz. Upadła na łózko szlochając. -Jesteś taki jak on i nic tego nie zmieni. - powiedziała łkając. Harry wstał i zaczął krążyć celi. - Bellla... musisz mi powiedzieć... - mówił, ale ona prawie tego nie słyszał. Zakrywała twarz rękami, bezskutecznie próbując otrzeć łzy, które wciąz wypływały z jej oczu. -Nie jesteś swoim ojcem, jakkolwiek byłbyś do niego podobny. - powiedziała bardziej do siebie niż do niego. Harry przyjrzał się jej uważnie. -Kiedy mówisz o moim ojcu, nie masz na myśli Jamesa Pottera, prawda? - zapytał. Bellatrix starała się na niego nie patrzeć. -Nie... nic nie powiem... nie mogę... - wyjączała. -No dobrze, Bella. - odpowiedział Harry. -Spróbujmy inaczej. Ile czasu trzymałas Longbottomów pod Cruciatusem? -Siedemnaście i pół minuty. -mruknęła bezmyślnie. -A jak myślisz, co się dzieje z ofiarą, gdy dociągnie się zaklecie do dwudziestupięciu minut? Bellatrix była przerażona. Spodziewała się z jego strony jednej miłosiernej Avady Kedavry, która wyrwie z jej ciała duszę, odbierając jej życie, ale nie, zdecydowanie nie tego. -P-przeciez tego nikt by nie przezył ... nie... Rozpłakała się na nowo. -Sprawdzimy? - zapytał, wyciągając powoli różdzkę... Lecz w tej chwili usłyszeli krzyk: -Potter! Jak śmiałeś!!! To be continued. -------------------- Rachegedanken von Demut gepeitscht
Du siehst und hörst nichts mehr Deine kranken Gefühle geben ihm keine Chance Deine Wut will nicht sterben nur dafür lebst Du noch Rammstein, Meine Wutt will nicht sterben Czarno - Biały Kot Blog Vanillivi d'Azurro |
Coyote |
18.09.2005 19:42
Post
#5
|
Tłuczek Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 44 Dołączył: 18.08.2004 Skąd: się wziął Czesio? Płeć: Kobieta |
Hmmm... intrygujące. Chociaż trochę zmieniłaś Harry'ego. Nie - trochę to mało powiedziane... Zachowanie Hermiony też jakoś mi nie odpowiada - stoi cicho pod ścianą i nie reaguje. A przecież zawsze miała swoje zdanie na temat pomysłów Harry'ego.
Poza tym znalazłam kilka literówek. A mianowicie w 1 części: QUOTE Otworzył kraty i do jej celi wszedł wysoki, przystojny mężczyzna o czarnych oczach i czekoladowych oczach. Raczej powinno być 'włosach' w części 2 mała literówka się wkradła: QUOTE - Bellla... musisz mi powiedzieć... - mówił, ale ona prawie tego nie słyszał. słyszała To chyba wszystko, przynajmniej nic więcej nie zauważyałam. Gdzieś tam była jeszcze mała litera po kropce i brak odstępu... Ale to tylko takie małe szczegóły. Pisz dalej bo z chęcią zobaczę, czy coś ciekawego się z tego rozwinęło. -------------------- "Żyjemy w wesołym miasteczku Pana Boga"
"Cokolwiek by się zdarzyło - to tylko życie - wszyscy przez nie przebrniemy" |
Red Rose |
18.09.2005 21:33
Post
#6
|
Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 4 Dołączył: 12.09.2005 |
Całkiem przyjemne. Liczę, że dodasz wkrótce następną część. Zaciekawiło mnie, bardziej niż trochę. Powodzenia.
|
Wilczyca |
19.09.2005 20:13
Post
#7
|
Tłuczek Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 27 Dołączył: 16.11.2004 |
Podoba mi się. W szczególności "zmianność" charakteru pottera na bardziej negatywny i okrutny...Czekam na dalszą część.
-------------------- wolf...
|
Mroczny Wiatr |
22.09.2005 20:54
Post
#8
|
Uczeń Hogwartu Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 223 Dołączył: 07.09.2005 Skąd: Mroczny Zakątek Płeć: Mężczyzna |
cd a kiedy n?
-------------------- Jeżeli sądzisz że w dobie Harry'ego Potter sztuka komputerów zanika ....... zapraszam do centrum chłodzenia i wyciszania PC cooling
The Dark Lord shall raise again!.....Give me your hand Wormtail.....Yes Master, thank you Master!.....The other hand! |
Vanillivi d'Azurro |
22.09.2005 23:26
Post
#9
|
Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 17 Dołączył: 11.09.2005 Skąd: Kraków |
QUOTE(Mroczny Wiatr @ 22.09.2005 22:54) Wiecie, sorrki, ale w tym tygodniu byłam bardzo zajęta. postaram się napisać w sobotę, ale jeśli mi sie nie uda będziecie musieli zaczekać do czwartku, bo wyjeżdżam z klasą na wycieczke integracyjną. -------------------- Rachegedanken von Demut gepeitscht
Du siehst und hörst nichts mehr Deine kranken Gefühle geben ihm keine Chance Deine Wut will nicht sterben nur dafür lebst Du noch Rammstein, Meine Wutt will nicht sterben Czarno - Biały Kot Blog Vanillivi d'Azurro |
zojka |
07.10.2005 13:03
Post
#10
|
Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 3 Dołączył: 05.08.2005 |
Rany boskie,
Harry i czekoladowe oczy? A nie miała to być przypadkiem Hermiona? Literówki, łączenia wyrazów ( np: dośmierciożerców), Bella miała na nazwisko Lestrange, a nie Lestange i było to nazwisko po mężu!!! Interpunkcja, szok!. Sama mam problemy, ale u Ciebie nawet ja zauważyłam szalejącą interpunkcję. Przed i po myślnikach robimy spację! Niekanoniczne jak cholender, ale to małe piwo, można pisać niekanonicznie byle z SENSEM!!! Biedna Bella niespełniona seksualnie wyżywa się na Harrym. Przecież to była PSYCHOPATKA!!! Prędziej by na niego napluła. Nie podobało mi się, ogólnego sensu brak. z. Ten post był edytowany przez zojka: 07.10.2005 13:15 |
Hermioncia13 |
27.10.2005 18:31
Post
#11
|
Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 73 Dołączył: 27.12.2004 Skąd: Z niestąd:P Płeć: Kobieta |
Tu się z zojką nie zgadzam. Wiem że może jest trochę błędów literowych, ale bez przesady żeby to wszystko tak wypominać?? Człowiek się spieszy bo się ludzie nie mogą doczekać następnej części a tu co ?? Wpada taka zojka i psuje zabawę!! Nununu nie ładnie zojka ;p Popatrz lepiej na swoje posty !!! A co do opowiadania to ciekawe i SUPPER!!!!
-------------------- |
Pirrania |
27.10.2005 19:56
Post
#12
|
Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 14 Dołączył: 15.11.2004 |
QUOTE To opowiadanie rozgrywa się w listopadzie 1997 roku, a więc w połowie pierwszego semestra, siódmego roku No tym to mnie powaliłaś po prostu, jakoś tak mi trochę odeszła ochota na czytanie. Słuchaj, ja rozumiem, że robisz błędy, ja też wale czasem takie byki, że aż oczy bolą patrzeć, ale na miość wszelką, znajdzże ty sobie betę. Takich kwiatków znajdzie się jeszcze kilka, co jak na taką długość tekstu jest naprawdę "imponującym" wynikiem. Z tego punktu widzenia opowiadanie jest mniej niż marne. Niestety. Na całe szczęście ratuje je zalążek pomysłu, jaki tu dostrzegam, oraz całkiem niezły styl, sprawiający, że pomimo kwiatków miło się czyta. Sama treść, jest niezła, ale faktycznie sporym uchybieniem jest według mnie zachowanie Hermiony, odbiega ono od kanonu bardzo drastycznie. I o ile w przypadku Rona jestem jeszcze w stanie jakoś sobie wytłumaczyć jego zachowanie, u Harmiony nijak nie umiem tego zrobić. Czekoladowe oczęta pana Pottera też muszę przyznać mnie nie zachwyciły, ale ujdą w tłoku. Dużym co prawda, ale ujdą... Poza tym mam też poważne zastrzeżenia co do długości Twoich patrów. Dziewczyno przeciez je można pod mikroskopem oglądać. Przy pierwszej części, jako przy prologu, można to jeszcze usprawiedliwić, ale część druga jest krótsza niż to ustawa przewiduje. Zadaj sobie trud żeby przyjżeć się jakiemuś poczytnemu opowiadaniu, tam prolog jest dłuższy niż te oba party razem wzięte. Miomo tych zarzutów uważam, że jeszcze będą z Ciebie ludzie, masz pomysł i znośny styl, ale brakuje Ci warsztatu, powinnaś nad tym poważnie popracować. A przdewszystkim zwerbować jakąś betę. Dobra dłużej już nie smędzę. Słowem, popracuj to coś ciekawego z tego wyjdzie. Będę na bierząco śledzić Twoje wysiłki. Pozdrawiam Pirrania Ten post był edytowany przez Pirrania: 27.10.2005 20:01 -------------------- Persfazja to fascynująca umiejętność, gdy działa poprawnie pozwala dostać to czego sie chce i to w ładnym opakowaniu
Pirrania http://s8.bitefight.pl/c.php?uid=46382 <<< Mroczna sprawa, ale jaka fajna |
zojka |
28.10.2005 09:16
Post
#13
|
Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 3 Dołączył: 05.08.2005 |
QUOTE(Hermioncia13 @ 27.10.2005 20:31) Tu się z zojką nie zgadzam. Wiem że może jest trochę błędów literowych, ale bez przesady żeby to wszystko tak wypominać?? Człowiek się spieszy bo się ludzie nie mogą doczekać następnej części a tu co ?? Wpada taka zojka i psuje zabawę!! Nununu nie ładnie zojka ;p Popatrz lepiej na swoje posty !!! A co do opowiadania to ciekawe i SUPPER!!!! TROCHĘ?? Ten tekst aż się roi od błędów! Na szybko to nawet pies nie robi! A jak ktoś nie " wypomni" to twórca dalej będzie byki sadził i niczego się nie nauczy! Już patrzę na moje posty i co widzę? Przynajmniej poprawność językową! Do pełnej indolencji interpunkcynej się przyznaje i to sama, a do trzydziestki już mi bliżej niż dalej i siłą rzeczy powinnam coś niecoś już umieć, prawda? Słuchaj skarbie sądząc po Twoim podpisie masz jakieś trzynaście lat i jeszcze trochę życia przed Tobą, a szacunek do czytelnika wymaga, aby treść wyglądała przynajmniej schludnie! Każdy pisarz ma swojego korektora i jakoś nie narzeka. Sama pisząc swoje miniaturki proszę o pomoc, bo by mi było wstyd dając coś takiego na forum!! Autorka niech zatrudni betę i sama zobaczy jak poprawiony tekst wygląda! z. Ten post był edytowany przez zojka: 28.10.2005 09:23 |
Dorcas Ann Potter |
03.11.2005 23:24
Post
#14
|
Ścigający Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 309 Dołączył: 14.06.2005 |
Z całym szacunkiem dla autorki (o, forumowicze, nie zgańcie mnie za tą opinię) nie podoba mi się. Nie dla mnie Bellatrix: ta zimna, nieprzystępna kobieta wiernie służąca Czarnemu Panu, tutaj jako pokorna dziewczynka która nagle zrozumiała sowje błędy? Do fabuły nic nie mam, ale Bellatrix nie dla mnie... Życzę powodzenia w dalszym pisaniu (jak znajdę chwilkę czasu to wpadnę na ten temat i zobaczę Twoje dalsze poczynania ^^) na zachętę
|
Kara |
15.11.2005 15:45
Post
#15
|
Absolwent Hogwartu Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 666 Dołączył: 12.11.2005 Skąd: 3miasto Płeć: Kobieta |
Styl super,ale...........opowiadanie nie powaliło mnie na kolana....Szczególnie wątek z Bellatrix ehem.....nawracający się Malfoy uchodzi a czasem to jest po poratu super że nie robi sie z niego opóxnionego w rozwoju dziecka ale z niz.......w mojej opinii nie ujdzie chociaz reszta w mire w miare powodzenia w dalszym pisaniu
-------------------- Luke I'm your father!!!
|
Dorcas Ann Potter |
15.11.2005 15:52
Post
#16
|
Ścigający Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 309 Dołączył: 14.06.2005 |
Coś za szybko te ficki czytasz
A co do Belli, najwierniejsza śmierciożerczyni nagle przechodzi na drugą stronę? Ech... |
Kara |
15.11.2005 16:20
Post
#17
|
Absolwent Hogwartu Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 666 Dołączył: 12.11.2005 Skąd: 3miasto Płeć: Kobieta |
W pełni się zgadzam a tak poza tym.....chodziłam na kurs szypkiego czytania
-------------------- Luke I'm your father!!!
|
Triss |
21.11.2005 21:04
Post
#18
|
Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 1 Dołączył: 21.11.2005 Płeć: Mężczyzna |
No bravo, jestem pod wrażeniem, że trafiłam wreście na opowiadanie o jako takim poziomie. Oczywiście poza Kit, Nagini, Soni i Emily S. Opowiadanie jest całkiem satysfakcjonujące i z pewnośćią się wybija pośród innych.
Błędów nie skomnetuję, bo już i tak wystarczająco cię zgnoili - za przeproszeniem. Pomijając fabułę to piszesz czytelnie, ale jednak zdarzają sie potyczki. Zobaczymy jak później podołasz zadaniu. |
Kontakt · Lekka wersja | Time is now: 05.05.2024 15:59 |