Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

Magiczne Forum _ Harry Potter _ Lily

Napisany przez: Ahmed 24.08.2006 17:16

Lily Evans Potter
Matka Harry’ego od zawsze była dla mnie bardzo zastanawiającą postacią. W pierwszych tomach nie dowiadujemy się zbyt wiele na jej temat.:
1.Jej różdżka była dobra do rzucania uroków (potwierdza Ollivander) i to również okaże się ważne w przyszłości.
2.Harry ma zielone oczy, tak jak jego matka i będzie miała to dość spore znaczenie w VII tomie.

QUOTE
Int:Now, can I ask you: are there any special wizarding powers in your world that depend on the wizard using their eyes to do something? Bit like ...
JKR:Why do you want to know this?
Int:I just vaguely wondered.
JKR:Why?
Int:Well because everyone always goes on about how Harry's got Lily Potter's eyes.
JKR:Aren’t you smart? There is something, maybe, coming about that. I’m going to say no more, very clever.

3.Była bardzo dobrą uczennicą (eliksiry!), została Prefektem Naczelnym.
4.W szkole była bardzo popularną dziewczyną (coś jak Ginny) i wiemy, że nie tylko James chciał ją poderwać (Lupin? Severus?)
5.Trzy razy udało jej się uciec przed Voldemortem (czyżby Snake maczał palce w tej sprawie?)
6.Wreszcie co jest bardzo ważne: oddaje życie za Harry’ego, mimo że LV daje jej szansę na przeżycie. Ogromne poświęcenie, które staję się przyczyną klęski Voldemorta. Wiemy też, że Lily nie była świadoma efektu jakie wywoła to poświęcenie. Podjęła świadomą decyzję i ta ofiara miłości uratowała życie Harry’emu.

Wszyscy doskonale pamiętamy jak profesor Slughorn wychwalał w VI tomie Lily za jej cudowne umiejętności tworzenia eliksirów. Nie wspomina jednak ani słowem na temat Snape’a, który przecież będąc Mistrzem Eliksirów musiał posiadać ogromną wiedzę i niebywałe predyspozycje w tej materii. A jednak Slughorn zawsze wspomina Lily, która była najlepszą z najlepszych (mimo że byli przecież z Severusem w jednej klasie na poziomie owutemów). Zastanawiające. Czy Czarny Pan chcąc darować jej życie, myślał o jej wyjątkowych umiejętnościach związanych z eliksirami? Czy to Snape „wymusił” na nim by darował życie dziewczynie, bo może się okazać przydatna ze względu na swoje talenty?

I jeszcze coś. Czy Lily może mieć cokolwiek wspólnego z tajemniczą miksturą, która znajdowała się w jaskini? Brrr….

Napisany przez: Hermiona1900 24.08.2006 17:25

Myślę,że z substancją z jaskini Lily nie ma ic wspólnego,ale to z Voldziem może być zastanawiające...no...w końcu to by mu dało niezłego poweru, gdzyż jak wiadomo, eliksiry są znaczące w pomocy w "zapanowaniu nad światem". Jak dla mnie to możliwe...i może Snape czuł coś do Lily i próbował ją bronić!! ( to by wyjaśniało nienawiść do Jamesa i Harry'ego...)
Z tą nienawiścią, sprawa jest zapewne o wiele bardziej skomplikowana. Snape jest problematyczną postacią i myślę, że nietylko uczucia wobec Lily rozbudziły w nim nienawiść i niechęć wobec Potterów.

Napisany przez: Aylet 24.08.2006 19:51

Nie sądzę, żeby substancja z jaskini miała jakiś związek z Lily, jednak zastanawiające jest to czemu Slughorn zawsze wspominał dobrze o Lily a nie o Snapie, jaki mistrzu eliksirów. Jednak nie zapominajmy o tym, że może chciał sie podlizać Harry'emu jako nowej gwieździe w szkole oraz poprostu nie chciał chwalić tak bardzo kogoś kto jest lub był śmierciożercą. Nie zapominajmy o dziadku Malfoya i o tym, że Slughorn własnie z powodu śmierciożerców nie zapraszał Dracona na te "super" spotkania w klubie ślimaka.
A Voldemort i Lily.. może chciał ją zachować jako jego osobistą mistrzynię eliksirów? cheess.gif Nie każdy umie przyżądzać doskonałe mikstury, a jeżeli ona była w tym tak znakomita to nie głupio by było mieć ją po swojej stronie. I na dodatek była ona matką tego, który miał być równy mocy Voldemorta... Teorii może być wiele, nie sądze jednak żeby to miało jakieś znaczenie.

Napisany przez: Ludwisarz 24.08.2006 23:50

OKROPNY OFFTOPIC:
Ahmed - jesteś równy gość, bardzo Cię lubię, cech..e Cię intelekt (...) tylko musisz jeszcze przestać czytać Harry'ego Pottera.

czarodziej.gif
spierdalunda! nigdy nigdy nigdy! nie widzę w tym nic złego xP Najpierw napisz coś mądrego w tym temacie. Później możemy pogadać o moich wypaczeniach.




/nie kasować! mam po swojej stronie owczarnie!/

Napisany przez: Ahmed 25.08.2006 08:57

Pytam przez czystą ciekawość. Eliksiry i mikstury przewijają się przez cały VI tom. Felix Felicis, Wywar Wielosokowy, tajemnicza trucizna przeznaczona dla Dumbledore'a i wreszcie zielona mikstura z jaskinii. Do tego dochodzi jeszcze Książę Półkrwi, który "męczy" nas przez całą książkę, a okazuje się być Mistrzem Eliksirów. Moje pytanie powinno więc raczej brzmieć w następujący sposób: Lily, Snape? Czy któreś z nich może mieć coś wspólnego z jaskiniowym wywarem? Czy Lily mogła stworzyć coś takiego w porozumieniu z RABem, który ewidentnie zostawił tą niespodziankę dla Czarnego Pana? Bla bla bla....Można dlugo gdybąc. Możliwości jest mnóstwo.

Napisany przez: Hermiona1900 25.08.2006 10:01

Ale STOP!! Jakim cudem Lily miałaby mieć jakikolwiek związek z tym zielonym wywarem z jaskini, kiedy.:
1. Nie chciała mieć nic wspólnego z Voldemortem. Dowód.: wolła zginąć, niż się do niego przyłączyć...
2. I zginęła! No więc w jaki sposób miała pomóc w zrobieniu tego wywaru?? jako duch??
3. Jeśli chodzi wam o lata szkolne Lily ( wtedy mogła być pomocą dla Voldemorta ) to też znikome nadzieje...nasz Voldziu nie miał jeszcze tyle mocy, by np. przenieść lily na jego strone i kazać jej coś tam przyżądzać...no i Dumbledore by zauważył, że z Lily coś nie tak, no nie????
4. Jeśli chodzi o zaklęcie Imperius ( Voldemort mógłby przecież działać na Lily pod zaklęciem imperiusa ) - to także nie sądzę...a to z jednego powodu: wątpię,żeby Voldziu kiedykolwiek rzucił na nią to zaklęcie. Zobaczice - mógł przecież zadziałać zaklęciem Imperio na Lily, by dała mu zabić Harry'ego. Możliwe też,że wtedy i tak to zaklęcie by nie podziałało z powodu miłości Lily do Harry'ego...i gdyby chciaż SPRÓBOWAŁ zadziałać tym zaklęciem a matkę Harry'ego, to możliwe, że kazałby jej zrobić te eliksir ( pod działaniem Imperio Lily by zobiła to co jej Voldziu każe...) http://www.essay.republika.pl
Strasznie odchodzę od tematu, wybaczcie... dry.gif
No, to moje tylko takie wnioski...

Napisany przez: Avadakedaver 25.08.2006 13:39

a ja nie sądzę, żeby Vold chciał jej darować życie. "Powiedział odsuń się głupia dziewczyno!" ale to nie znaczy, że kiedy zabije Harryego ją zostawi. Mógł powiedzieć "odsuń się głupia dziewczyno!" i pomyśleć "ciebie sobie zostawię na deser, muahaha."

Napisany przez: Child 25.08.2006 13:56

nie zarzyna się kury znoszącej złote jajka. ergo - nie zabija sie mistrza eliksirow, jezeli mozna go wykorzystac. rodzice Pottera zgineli - wg Voldemorta - bo okazali sie na tyle glupi, by mu sie przeciwstawic.

deserem był Harry. he shoots, he misses.

Napisany przez: Claudia 25.08.2006 14:32

Hmmm... Bardzo ciekawe. Ale jestem jednego pewna ze Lily nie miaął nic wspólnego z tym eliksirem. Ale z tym Snapem..... Mogło być tak że James i Syriusz wiedzieli ze Sneap czuje coś do Lily i może dlatego tak miotali w niego tymi zaklęciem? blink.gif ale to tylko spekulacje biggrin.gif

Napisany przez: Pieroński_Dziad 25.08.2006 14:54

QUOTE(Avadakedaver @ 25.08.2006 13:39)
a ja nie sądzę, żeby Vold chciał jej darować życie. "Powiedział odsuń się głupia dziewczyno!" ale to nie znaczy, że kiedy zabije Harryego ją zostawi. Mógł powiedzieć "odsuń się głupia dziewczyno!" i pomyśleć "ciebie sobie zostawię na deser, muahaha."
*



Eee.

QUOTE
"ES: To jest jedno z najbardziej dręczących mnie pytań od czasu lektury trzeciego tomu – dlaczego Voldemort dał Lily tak ogromne szanse na przeżycie? I czy naprawdę pozwoliłby jej żyć?

JKR: Mhm.

ES: Dlaczego?

JKR: [chwila milczenia] Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie. Ale faktycznie dał - macie absolutną racje.

Napisany przez: smagliczka 25.08.2006 17:22

QUOTE
Nie sądzę, żeby substancja z jaskini miała jakiś związek z Lily, jednak zastanawiające jest to czemu Slughorn zawsze wspominał dobrze o Lily a nie o Snapie, jaki mistrzu eliksirów


Myślę, że z tym "mistrzostwem" i arcytalentem do eliksirów, który ponoć Lily posiadała... musimy być bardzo ostrożni. Chyba nie powinniśmy przyjmować słów kogoś takiegho jak Slughorn ( mam tu oczywićsie na myśli jego skłonność do wyoblrzymień, a nie znajomość eliksirów) całkowicie poważnie - a przynajmiej nie śmiertelnie poważnie. Fakt, Lily musiała być utalentowana, co wcale nie znaczy, że jak Slughorn wynosił ją ponad Snape'a, faktycznia była od niego lepsza.

Lily była przede wszytkim błyskotliwa, ładna, urzekająca, miała w sobie dużo wdzięku, co niewątpliwie rzuciło się Slughornowi w oczy. Snape owego wdzęku nie posiadał, więc chociażby z tej racji mógł nie zostać zauważony i docieniony.
Niewiele wiemy o talentach Lily, wiele natomiast o talentach Snape'a - pogryzmolony podręcznik do "Eliksirów Zawansowanych" jest doskonałym tego przykładem.
Jak dla mnie słowa i pochwały Slugrona nie są wiarygodnym argumentem na wyższość Lily nad Snape'em. Już sam fakt, że nie poznał się na Potterze i jego EWIDENTNYM antytalenciu i nie zauważał Hermiony i jej EWIDENTNEGO zacięcia, podważa wiarygodność jego osądów co do poszczególnych osób i ich domniemanych zdolności. Nie twierdzę oczywiśćie, że Lily była tylko śliczna a w rzeczywistości głupiutka... o nie! Była utalentowana, na pewno!
Niewapliwie była zdolna i odważna... jednak nie mam pojęcia jaki związek miałaby mieć z ową tajemniczą jakskiniową substancją. Jest wysoce prawdopodobne, że zielony eliksir został przygotowany przez R.A.B - jako niespodzianka dla Voldemorta.

Z drugiej strony być może jest to eliksir sporządzony prze Voldiego, a R.A.B. był jakimś geniuszem ( chyba był skoro w wieku około tak 19 - zakładając że jest nim Regulus Black - zdobył i zniszył horkruksa blink.gif ) więc mógł opróżnić misę, zabrać medialion i ponownie ją napełnić... dziwne nie? Skoro nawet Dumbel nie wiedział, jak mógłby to zrobić i postanowił wypić, chyba , że było jeszcze inaczej, a Dumbel wiedział więcej niż nam się wydaje... dementi.gif
http://ak.5v.pl/zwz.html
W każdym razie, nie widzę związku, czy to między R.A.B a Lily, czy to między Voldem a Lily. W pierwszym przypadku jest to mało prawdopodobne... wydaje mi się, ze nawet za bardzo się nie znali... w drugim przypadku, nie rozumiem dlaczego Voldy miałby umieszczać w misie eliksir związany w jakiś sposób z Lily Evans - skoro jeszcze wtedy niespecjalnie go owa dziewczyna obchodziła. Medialion ukrył w jaskini jeszcze przed tym jak usłyszał część pprzepowiedni i dotarł jej tropem do Potterów i do samej Lily... Tworząc eliksir nie miał pojęcia jej o istnieniu - chyba - po co miałby się zajmować jakąś szlamą??? ON LORD VOLDEMORT?!

Nie rozumiem... może ktoś mi to wyjaśni?

Napisany przez: Pszczola 26.08.2006 21:52

...Lord Voldemort zaraz obok Dumbledore'a jest najpotężniejszym czarodziejem od stuleci, a mimo to nie umiałby sam sklecić substancji, która chroniła Horcruxa, o których nikt poza samym Voldemortem wiedzieć nie miał?
Ahmed, dlaczego więc nie sam Slughorn albo Snape? Przecież był uzdolniony w eliksirach. Zapewne nie tylko on. Nawet Dumbledore mógłby coś takiego stworzyć! Przecież wiemy, że i on był w tym dobry. W II tomie nawet zaproponował, że sam zrobi eliksir z Mandragor. Przecież to absurd! Już od samego początku było powiedziane, że Potterowie i Syriusz byli przeciwko Voldemortowi i ten nawet nie starał się ich zniewolić, bo po pierwsze byli w Zakonie, po drugie byli jednymi z najbardziej utalentowanych magów swojego pokolenia, więc umieli stawić opór Śmierciożercom, po trzecie w końcu urodził im się Harry - zupełnie nie po myśli Lorda.
Nadal obstaję przy wersji Snape-kocha-Lily. Voldemort wyznaje mądrą zasadę marchewki i kija: za sukcesy nagradzam, za porażki karzę. Za dużo kary, za mało marchewki i cenny Śmierciożerca jeszcze się nawróci albo zacznie knuć. Voldemort przystał więc na prośbę Snape'a aby Lily ocalić, ale nie wyszło.

Natomiast Lily musiała być albo naprawdę zdolna z eliksirów, albo równie zdolna jak Snape, albo równie zdolna jak Harry, ale Snape vel Half-Blood Prince jej pomgał, bo smalił do niej cholewki. Za dużo drobnych elementów typu liść mięty dodany do płynu, szczypta tego, szczypta tamtego dodana do eliksiru przez Harry'ego (a więc i Księcia w przeszlości) miała być tak charakterystyczna dla pracy Lily Evans, żeby był to przypadek. Podejrzewam, że Lily i Snape razem pracowali na eliksirach, może korzystali z tej samej książki, razem wprowadzali poprawki. A skoro Snape był taki utalentowany w ogóle, razem mogli należeć do klubu Slughorna.
..Albo Lily używała tych swoich przenikliwych oczu do zaślepiania innych, ale to by było nie w stylu czystej Evansówny. Już James Potter został trochę zmiaszany z blotem (wspomnienie Snape'a), więc Lily może pozostać święta.

Napisany przez: zaczarowana 26.08.2006 22:12

Hmm...nigdy nie zastanawiałam się bliżej nad Lily Evans, a już na pewno nie w tym kontekście, który Wy tu poruszacie... Nie sądzę by Lily miała cokolwiek wspólnego z zielonym eliksirem. Przecież ona była przeciwniczką czarnej magii,a ta mikstura z pewnością nie była dobra... czarodziej.gif

Napisany przez: Aylet 26.08.2006 22:30

Jeżeli juz męczycie ta zieloną miksturę z jaskini, to zauważcie, że Lily nie musiała jej robić z własnej woli. Ktos jej mógł to poprostu kazać za pomocą zaklecia Imperius (chociaż w to watpie, dałam tylko wyjaśnienie dla pani powyżej cheess.gif)

Napisany przez: KatrinLi 27.08.2006 13:27

QUOTE(zaczarowana @ 26.08.2006 23:12)
Hmm...nigdy nie zastanawiałam się bliżej nad Lily Evans, a już na pewno nie  w tym kontekście, który Wy tu poruszacie... Nie sądzę by Lily miała cokolwiek wspólnego z zielonym eliksirem. Przecież ona była przeciwniczką czarnej magii,a ta mikstura z pewnością nie była dobra...  czarodziej.gif
*




QUOTE(Aylet @ 26.08.2006 23:30)
Jeżeli juz męczycie ta zieloną miksturę z jaskini, to zauważcie, że Lily nie musiała jej robić z własnej woli. Ktos jej mógł to poprostu kazać za pomocą zaklecia Imperius (chociaż w to watpie, dałam tylko wyjaśnienie dla pani powyżej cheess.gif)
*


Może i tak...Nawiasem mówiąc ciekawe założenie. Ale chyba nie...Jak dla mnie to Lily nie ma z tym nic wspólnego.
Ten wątek miłosny to też niezły pomysł. I z tego co sobie przypominam, też kiedyś o tym pomyslałam, ale szybko odrzuciłam tę teorię.

Napisany przez: Shmanii 27.08.2006 19:02

Hm... myślę że pszczola ma rację.
Snape, nie tuzinkowa postać....
Dalej nie wiemy jaki jest
Ale teoria kary i marchewki xD jest poprostu super
^^
A co do R A B to pzrecież nie wiadomo kto nim jest. Moze być Regulus, ale nie musi. Może to taki fałszywy ślad?
Nie wiem sama, dowiemy się kiedyś w końcu smile.gif
Myślę, że Lily była utalentowana, pewnie mniej więcej tak jak Snape.
Co do Hermiony i tego że Slughorn jej nie doceniał...
Hm.... Hermiona miała talent i wiedzę, ale wszytsko wykonywała dokładnie książkowo. Dokładniuto, bez żadnego ryzyka, bez dodatków. Tego jej właśnie brakowało.

Napisany przez: Ahmed 27.08.2006 23:13

QUOTE
Ahmed, dlaczego więc nie sam Slughorn albo Snape? Przecież był uzdolniony w eliksirach. Zapewne nie tylko on. Nawet Dumbledore mógłby coś takiego stworzyć! Przecież wiemy, że i on był w tym dobry. W II tomie nawet zaproponował, że sam zrobi eliksir z Mandragor. Przecież to absurd! Już od samego początku było powiedziane, że Potterowie i Syriusz byli przeciwko Voldemortowi i ten nawet nie starał się ich zniewolić, bo po pierwsze byli w Zakonie, po drugie byli jednymi z najbardziej utalentowanych magów swojego pokolenia, więc umieli stawić opór Śmierciożercom, po trzecie w końcu urodził im się Harry - zupełnie nie po myśli Lorda.

Pszczółko! Wystarczy wysnuć przypuszczenie iż zielona mikstura z jaskini została stworzona przez RABa (na 99% jest to Regulus Black!). Wybaczcie moją nieścisłość. Od samego początku chciałem psotawić hipotezę, że LV nie ochronił swojego Horcruxa tym eliksirem. Przypuśćmy więc że jest to wymysł RABa. Mikstura była przeznaczona dla Czarnego Pana, tak samo jak medalion na dnie misy. RAB idzie do swojego brata Syriusza i prosi by porozmawiał z Lily na temat "tajemniczego eliksiru" i czy mogłaby ona go przygotować. Nie wyjawia mu jednak przeznaczenia ani celu w jakim zostanie użyta owa mikstura. Lily się zgadza, ale jest nieco zdziwiona nietypową prośbą Syriusza, który prosi ją o stworzenie silnej trucizny. Przysługa dla przyjaciela, czego się dla nich nie robi? RAB za pośrednictwem Syriusza dostaje miksturę. Ot cały sekret.
Teorii jest mnóstwo. To jedna z nich. Niepoparta żadnymi wskazówkami. Lily jest dobra w eliksirach, RAB chce się mścić na Voldemorcie. Zostawia mu wspaniałą niespodziankę w postaci medalionu i morderczej trucizny w misie.

edit: czemu nie Slughorn bądź Snape? Ależ owszem, czemu nie? Im także należy się. Lily jest jednym z wielu elementów pasujących do tej układanki. Ot moje niemrawe przypuszczenie, aczkolwiek intrygujące. Nic więcej.

Napisany przez: smagliczka 28.08.2006 00:06

QUOTE
RAB idzie do swojego brata Syriusza i prosi by porozmawiał z Lily na temat "tajemniczego eliksiru" i czy mogłaby ona go przygotować. Nie wyjawia mu jednak przeznaczenia ani celu w jakim zostanie użyta owa mikstura. Lily się zgadza, ale jest nieco zdziwiona nietypową prośbą Syriusza,


Jak dla mnie podobna teoria upada w zarodku.
Zauważ, że Syriusz odciął się od rodziny, był w Zakonie i raczej nie przepadał za swym bratem - śmierciożercą.... więc by mu nie pomógł, a i Regulus o pomoc by go nie prosił. Wiadomo, że Regulus zginął w kilka dni po porzuceniu śmierciożerów, więc nie wydaje mi się, by Syriusz przed jego śmiercią nawet zdążył się dowiedzieć, że jego brat zmienił strony... Z tego co Syriusz mówi o Regulusie w 5 tomie wynika, że nie wiedział nić o jego "nawróceniu", i dowiedział się po fakcie - gdyby wiedział byćmoże Zakon Regulusa zdołałby ochronić (choć to raczej wątpliwe).

Poza tym nie wydaje mi się, by Syriusz czy też Lily zgodzili się na coś podobnego w ciemno blink.gif I to jeszcze robiąc przysługę komuś takiemu jak Regulus.

Chyba NIKT na NIC w ciemno by się nie zgodził w czasie wojny, tym bardziej jak stanowił mniejszość w całej grze ( pamiętajmy, że wtedy na jednego członka Zakonu przypadało 20 śmierciożerócw)

Teoria, według mnie, wyssana z palca...

Poza tym:

QUOTE
Co do Hermiony i tego że Slughorn jej nie doceniał...
Hm.... Hermiona miała talent i wiedzę, ale wszytsko wykonywała dokładnie książkowo. Dokładniuto, bez żadnego ryzyka, bez dodatków. Tego jej właśnie brakowało.


No taak, a Harry był diabelnie błyskotliwy ( oszuszt mały!), podobnie jak cała reszta klasy... dry.gif
Hermiona była najzdolniejsza - mogę dać sobie dać rękę uciąc - i robiła to nie książkowo ale z głową. Nie pamiętasz, że na teście kiedy mieli wyodrębnić poczszególne związki i uważyć antidotum Hermiona poradziła sobie całkim nieźle w przeciwieństwie do reszty? A Slughorn oczywiście dostrzegł tylko "genialny" pomysł Harry'ego... no ja za coś takiego to bym raczej ucznia nie pochwaliła - zero pracy, a tylko cwaniactwo dry.gif
A w tej czynności książka na nic się zdała, trzeba było ruszyć łepetyną!! Hermiona ruszyła!!! Potter swoją zgubił...ech...
( proszę mi tu nie umniejszać zdolności Hermiony, bo to Slughorn - dziad jeden - zaślepiony był, jest i będzie mad.gif )

Napisany przez: Ahmed 28.08.2006 00:44

QUOTE
Jak dla mnie podobna teoria upada w zarodku.
Zauważ, że Syriusz odciął się od rodziny, był w Zakonie i raczej nie przepadał za swym bratem - śmierciożercą.... więc by mu nie pomógł, a i Regulus o pomoc by go nie prosił. Wiadomo, że Regulus zginął w kilka po porzuceniu śmierciożerów, więc nie wydaje mi się, by Syriusz przed jego śmiercią nawet zdążył się dowiedzieć, że jego brat zmienił strony...

Poza tym nie wydaje mi się, by Syriusz czy też Lily zgodzili się na coś podobnego w ciemno blink.gif I to jeszcze robiąc przysługę komuś takiemu jak Regulus.

Chyba NIKT na NIC w ciemno by się nie zgodził w czasie wojny, tym bardziej jak stanowił mniejszość w całej grze ( pamiętajmy, że wtedy na jednego członka Zakonu przypadało 20 śmierciożerócw)

Teoria, według mnie, wyssana z palca...

Twoja racja. Jednak to nie wyklucza idei, że RAB mógł być pomysłodawcą umieszczenia mikstury w misie. Ciężko jest w to "wplątać" Lily, więc proponuję odstawić ten temat na bok, chyba że ktoś ma jeszcze jakis inny pomysł w zanadrzu.

Bardziej zastanawiające jest dla mnie to na co zwróciłem uwagę w punkcie 2. Rowling to powatrza od bardzo dawna i jedyną wskazówką w tym kierunku jest właśnie fragment ww. wywiadu.
No i czemu równie ważny jest fakt, że jej różdżka była znakomita do rzucania uroków. Czy to ma jakiś związek z tym czym zajmowali się Potterowie? Kolejna intrygująca kwestia.
QUOTE
We will learn more about the relationship between wands and their wizards/witches in book 7.

Napisany przez: PrZeMeK Z. 28.08.2006 11:18

Ahmed - jakoś nie wydaje mi się, by mikstura w jaskini była przygotowana przez R.A.B. - a dla Voldemorta. Skoro eliksir nie był tam umieszczony przez Voldemorta, po co była misa? Nie wystarczyło ukryć medalionu na dnie jeziora lub na zwykłym postumencie? Dlaczego ofierze eliksiru mogła pomóc tylko woda, której dotknięcie "aktywowało" inferiusy? Dlaczego próba wyczarowania wody na wysepce kończyła się fiaskiem? Zbyt dużo jak na zbieg okoliczności.
Skłaniałbym się raczej ku poglądowi, że R.A.B. - na rozkaz Czarnego Pana - miał ukryć medalion w tamtej jaskini, nie wiedząc, czym on jest. Wcześniej jednak w jakiś sposób odkrył prawdę i po prostu od razu umieścił w misie fałszywego horkruksa. To tłumaczyłoby, czemu misa znów była pełna - R.A.B. nigdy jej nie opróżniał!
I wówczas problem "czy Lily miała coś wspólnego z miksturą w jaskini" rozwiązuje się sam.

Napisany przez: zaczarowana 28.08.2006 12:43

QUOTE(PrZeMeK Z. @ 28.08.2006 12:18)
Ahmed - jakoś nie wydaje mi się, by mikstura w jaskini była przygotowana przez R.A.B. - a dla Voldemorta. Skoro eliksir nie był tam umieszczony przez Voldemorta, po co była misa? Nie wystarczyło ukryć medalionu na dnie jeziora lub na zwykłym postumencie? Dlaczego ofierze eliksiru mogła pomóc tylko woda, której dotknięcie "aktywowało" inferiusy? Dlaczego próba wyczarowania wody na wysepce kończyła się fiaskiem? Zbyt dużo jak na zbieg okoliczności.
Skłaniałbym się raczej ku poglądowi, że R.A.B. - na rozkaz Czarnego Pana - miał ukryć medalion w tamtej jaskini, nie wiedząc, czym on jest. Wcześniej jednak w jakiś sposób odkrył prawdę i po prostu od razu umieścił w misie fałszywego horkruksa. To tłumaczyłoby, czemu misa znów była pełna - R.A.B. nigdy jej nie opróżniał!
I wówczas problem "czy Lily miała coś wspólnego z miksturą w jaskini" rozwiązuje się sam.
*




^^ Uważam, że Przemek Z. ma dużo racji. jak już to wyżej napisałam, prawdopodobieństwo, że to Lily uwarzyła tajemniczy eliksir jest bliskie zeru. wink2.gif [QUOTE]A ta teoria jest dużo bardziej prawdopodobna. Ale cóż, niedługo się pewnie dowiemy. A pani rowling lubi nas zaskakiwać, więc być może okaże się, że wymyśli całkiem co innego... biggrin.gif

Napisany przez: Hermiona1900 28.08.2006 14:23

Możliwe jest także że R.A.B. także nie ma nic wspólnego z wywarem z jaskini tak samo, jak Lily. Rzeczywiście - KTOŚ podstępnie nie umieścił tam prawdziwego horkruksa, ale to przecież nie muis być R.A.B. ! Jak dla mnie tak samo mógł to zrobić Voldemort, gdy zaczął bać się o swoje cenne horkruksiki...może isam Snape ma coś z tym wspólnego... dry.gif dry.gif

Napisany przez: Aylet 28.08.2006 15:58

No i po co by Voldemort sam zamieniał swojego prawdziwego horkruksa na fałszywego i na dodatek pisał sam liścik? Troche to bez sensu.
Tak samo Snape; nie nie nie i jeszcze raz nie. Myslę, że Snape jest już i tak za bardzo zaplątany w to wszystko, Rowling raczej by nie sprawiła, że Snape podmienił medalion. I jak, podpisał by się R.A.B? O_o

Napisany przez: zaczarowana 29.08.2006 19:50

QUOTE(Aylet @ 28.08.2006 16:58)
No i po co by Voldemort sam zamieniał swojego prawdziwego horkruksa na fałszywego i na dodatek pisał sam liścik? Troche to bez sensu.
Tak samo Snape; nie nie nie i jeszcze raz nie. Myslę, że Snape jest już i tak za bardzo zaplątany w to wszystko, Rowling raczej by nie sprawiła, że Snape podmienił medalion. I jak, podpisał by się R.A.B? O_o
*



^^^^ o to, to. Zgadzam się z Aylet. Ma rację: to byłoby całkowicie pozbawione sensu... Wg mnie są dwie opcje pochodzenia tego eliksiru:
1. Utworzył go Voldemort (albo ktoś inny na jego polecenie),a tajemniczy RAB albo znalazł sposób, aby opróżnić misę nie wypijając go (być może sama potem się napełniła), albo go wypił, tylko wtedy prawdopodobnie musiałaby towarzyszyć mu druga osoba, jeśli miałby ujść z tego cało. Pytanie:KTO, jeżeli już?
2.Miksturę stworzył RAB po podmienieniu horkruksa albo ktoś inny mu ją uwarzył (wątpię, żeby była to Lily), a o nją tylko przetransportował.
Takie jest moje skromne zdanie, ale pewnie i tak się mylę... tongue.gif

Napisany przez: Pszczola 29.08.2006 20:52

QUOTE
No taak, a Harry był diabelnie błyskotliwy ( oszuszt mały!), podobnie jak cała reszta klasy... 
Hermiona była najzdolniejsza - mogę dać sobie dać rękę uciąc - i robiła to nie książkowo ale z głową. Nie pamiętasz, że na teście kiedy mieli wyodrębnić poczszególne związki i uważyć antidotum Hermiona poradziła sobie całkim nieźle w przeciwieństwie do reszty? A Slughorn oczywiście dostrzegł tylko "genialny" pomysł Harry'ego... no ja za coś takiego to bym raczej ucznia nie pochwaliła - zero pracy, a tylko cwaniactwo 


Ej no, co złego w tym, że Harry posługiwał się instrukcjami? Jakby to samo było w druku, nikt by złego słowa nie powiedział. Przecież Potter nie miałby tej książki na egzaminie! I przepraszam bardzo, ale ja też ze trzy razy musiałam przeczytać tę definicję o antidotach, póki ją zrozumiałam. A o beozarze Harry pamiętał z pierwszego roku. Nie sądzę żeby zaryzykował taki występ bez wiedzy czym beozar jest. Właśnie cwaniactwo i ostrość umysłu najbardziej się liczą. A beozar na trucizny był najskuteczniejszy. O. Jasne, też bym się wkurzyła na miejscu Hermiony. Ale bądźmy szczerzy: Harry nauczył się z eliksirów pewnie więcej niż Hermiona w tym VI roku nauki. Bo rzeczy typu srebrny nożyk wyciska więcej soku, zostaną mu do końca życia.


Kończąc offtopic.
Przemku Z., jesteś genialny.
Mnie też zastanawiało jak niby czarodziej inny niż Voldemort czy Dumbledore mógł wykiwać złego Lorda. Przyznam, że nie wpadło mi do głowy oczywiste rozwiązanie: wcale nie musiał pokonywać pułapek, bo to on miał umieścić tam Horcruxa. Szczególnie kiedy weźmie się pod uwagę dość wczesną śmierć Regulusa. Wczesną w sensie działalności Voldemorta. Ale coś mi tu nie gra: czy Voldemort zaufałby komukolwiek? Na tyle żeby wyjawić prawdę o Horcruxach, a raczej o miejscu pobytu tajemniczego przedmiotu tak cennego dla szefa? Voldemort musiałby natychmiast R.A.B. zabić, więc co z Horcruxem? Jeżeli R.A.B to młodszy Black, a ten złoty medalion z V części na GP12 to rzeczywiście ten, o który nam chodzi, coś tu nie gra. Zresztą kiedy Regulus miałby czas podmienić Horcruxy? Chyba że rzeczywiście nie chciało się Voldemortowi samemu pojawiać w okolicy jaskini.

Jeżeli zaś R.A.B rzeczywiście pokonał wszystkie przeszkody i podmienił medaliony, to znaczy, że nie mógł być sam. Cóż, możemy się domyślać, że Regulus (przyjmijmy, że to on) był bardzo uzdolniony magicznie (patrzcie na Syriusza), a Slughorn żałuje, że nie miał kompletu braci w swoim domu (co znaczy, że obaj byli utalentowani), ale sam nie poradziłby sobie z przeszkodami.
Chyba że to Voldemort wziął z sobą kozła ofiarnego, żeby sprawdzić jak jego cudowna trucizna działa i ile pozwala żyć po wypiciu. A R.A.B. udało się w międzyczasie podmienić medaliony. Jak Przemek powiedział na samym początku.

Voldemort lub ktokolwiek inny w końcu zrozumiał co miał na myśli Dumbledore mówiąc, że ból fizyczny nie jest najgorszy. Może to od wróg zainspirował Voldemorta: pokaż coś tak bolesnego, że lepiej abyś umarł. Już nie taki barbarzyński pomysł jak krew jako przepustka przejścia.

Naprawdę nie widzę tutaj miejsca dla Lily. Snape może rzeczywiście wiedziałby jaka substancja zalewała Horcruxa albo co mogła wywoływać: w końcu zajmował się czarną magią, a Voldemort uczył swych podwładnych tego i owego. Dlatego Dumbledore tak na nim polegał. Nadal jednak jestem zdania, że Voldemort sam sobie poradziłby z przyrządzeniem trucizny.

Napisany przez: Ahmed 29.08.2006 21:59

QUOTE
Jeżeli zaś R.A.B rzeczywiście pokonał wszystkie przeszkody i podmienił medaliony, to znaczy, że nie mógł być sam. Cóż, możemy się domyślać, że Regulus (przyjmijmy, że to on) był bardzo uzdolniony magicznie (patrzcie na Syriusza), a Slughorn żałuje, że nie miał kompletu braci w swoim domu (co znaczy, że obaj byli utalentowani), ale sam nie poradziłby sobie z przeszkodami.

Nie wiem czy było to już pisane na tym forum, czy gdzieś indziej o tym czytałem, ale jest pewna teoria mówiąca o tym, że Regulus wybrał się do jaskini w towarzystwie Stworka. To wyjaśniałoby sprawę "zaczarowanej" łódki i mocy magicznej jaką jest ona w stanie przetransportować. Stworek jako poddany Blacków musiał wykonywać wszelkie ich rozkazy, został zmuszony do wypicia eliksiru, a potem zobowiązany do utrzymywania tego w tajemnicy. Regulus, jako ulubiony syn matki nie miał problemów z przekonaniem skrzata. Poza tym wiemy, że skrzaty obdarzone są potężną mocą magiczną. Być może Stworek nawet nie potrzebował żadnego antidotum po wypiciu tajemniczej mikstury. Kto wie czy część duszy Voldemorta nie spoczywa w rękach niedocenianego i niepozornego Stworka? Medalion Slytherina jest na Grimmauld Place, skrzat mógł go sobie "przywłaszczyć" w imię własnego poświęcenia. A może nawet zlecono mu ochornę tego przedmiotu?

Napisany przez: PrZeMeK Z. 29.08.2006 22:04

QUOTE
Ale coś mi tu nie gra: czy Voldemort zaufałby komukolwiek? Na tyle żeby wyjawić prawdę o Horcruxach, a raczej o miejscu pobytu tajemniczego przedmiotu tak cennego dla szefa?

Pszczoło - widzę tu dwie możliwości.

1. R.A.B. był pod Zaklęciem Imperius. Ponieważ jego ruchami kierował sam Voldemort, R.A.B. nie miał najmniejszego problemu z odnalezieniem łódki i dotarciem na wyspę, gdzie miał ukryć horkruksa. A podmiana? Imperiusowi można się oprzeć, choćby na krótki okres, jak miało to miejsce w przypadku obu Crouchów. Później zaś oczywiście R.A.B. otrzymał solidne Zaklęcie Zapomnienia.
2. Voldemort powierzył R.A.B. - owi medalion, gdyż miał zamiar zamordować go wkrótce po tym, jak horkruks zostanie ukryty. To całkiem prawdopodobne. Przypomnijmy sobie słowa Syriusza:
QUOTE
Z tego, co udało mi się dowiedzieć po jego śmierci, już na samym początku, kiedy kazano mu zrobić coś strasznego, wystraszył się i próbował wycofać. No, ale nie można tak po prostu złożyć rezygnacji na ręce Voldemorta. To służba na całe życie albo śmierć.

(Cytat z pamięci, pożyczyłem komuś ZF)
Jeśli R.A.B. to Regulus (co do czego chyba wszyscy się zgadzamy), sprawa wygląda dla mnie jasno. R.A.B. okazał się słaby i nieprzydatny w służbie Czarnemu Panu. Mógł podejrzewać, że Voldemort zechce się go pozbyć, a podejrzenia te wzrosły, gdy otrzymał misję ukrycia medalionu. Kiedy zdał sobie sprawę, że jego zadaniem jest ukryć cząstkę duszy Voldemorta (jak - możemy się tylko domyślać), w akcie desperacji postanowił podmienić medaliony. Przyjrzyjcie się temu fragmentowi notatki R.A.B. - a:
QUOTE
Wiem, że zanim to odczytasz, będę już dawno martwy, ale chcę, byś wiedział, że to ja odkryłem twoją tajemnicę.

R.A.B. był pewien, że zostanie zamordowany zaraz po ukryciu horkruksa, zabierając tajemnicę do grobu. Wrócił z medalionem do domu, ignorując palący Mroczny Znak. Kiedy kolejne próby zniszczenia go zawiodły, R.A.B. pozostawił go na Grimmauld Place wśród rodzinnych pamiątek i zaczął się ukrywać. Może próbował dotrzeć do osoby, od której dowiedział się o horkruksach, by zasięgnąć rady? (Slughorn?) Zaledwie kilka dni później zginął jednak z rąk śmierciożerców lub samego Voldemorta.
Osobiście skłaniałbym się ku hipotezie drugiej, gdyż wiele wyjaśnia.

I mówcie mi Przemek, po co to Z.? Po co walić po nazwiskach? tongue.gif

Napisany przez: Pszczola 30.08.2006 18:48

Lepiej to brzmi niż "Krwotoczka Truskawkowa 2000", a jak nie napiszesz całego nicka, obraża się ;) Wolałam nie ryzykować.

Pewne jest jedno: nieważne jaki był plan Voldemorta, R.A.B musiał zginąć, jeżeli dowiedział się o czymkoliwek związanym z Horcruxami.
Po co Imperius? Albo wykonujesz polecenia pana, albo giniesz. I tak giniesz, więc lepiej zrobić coś po dobroci. Sam powiedziałeś, że Imperiusa da się zwalczyć. Za ryzykowne.
Zastanawiam się czy Voldemort w ogóle się zorientował, że Regulus (R.A.B?) podmienił Horcruxa. Może rzeczywiście odmówił wykonania jakiegoś obrzydlistwa i pomniejsi Śmierciożercy wykończyli go dla zasady?

Są trzy mozliwości:
- Regulus (jako R.A.B) jest podrzędnym Śmierciożercą i jakimś niesamowitym sposobem dowiaduje się o Horcruxach i ktoś mu pomaga.
- Jest podrzędnym (i nienajposłuszniejszym) Śmierciożercą i dlatego Voldemort wybiera go do swoich celów (żeby nie wzbudzać zbytniego zainteresowania wśród potężniejszych Śmierciożerców i łatwo takiego poświęcić).
- Jest blisko Voldemorta, ale jakoś mu podpadł (nie chciał wykonać zadania?) i dlatego został wybrany do misji.

Napisany przez: Pszczola 31.08.2006 12:05

Cóż, ale może nie wiedział, że tamten wiedział czym naprawdę jest medalion.Ale zgadzam się z Tobą, Voldemort lubił działać samodzielnie. Chyba że rzeczywiście chciał sprawdzić po ilu trucizna zabija. Bo nie sądzę, żeby R.A.B wymyślił jakiś genialny sposób aby przetransportować medalion Slytherina w momencie kiedy został zalany przez ciecz. To nie sf. Nie widzę też jak R.A.B mógłby się skraść za Voldemortem czy w ogóle tak go wykiwać, że miał czas ukryć Horcruxa. Natomiast samotna eskapada R.A.B na jaskinię wydaje mi się niemalże nieprawdopodobna.

Napisany przez: Evans Lily 15.10.2006 16:03

mnie tez sie wydaje i zawsze wydawalo ze nie tylko Jamesowi zalezalo na Lily ale takze Snape'owi o Luniaczku nie myslalam w ten sposob no ale teraz to ma sens. tongue.gif Tez mi sie wydaje ze To Sev poprosil Voldka zeby oszczedzil Lily i nie chodzilo tylko o jej talent ale o uczucie jakim ją dazyl. Harryego nienawidzil nie tylko z powodu ze James mu uratowal zycie ale chyba tez dlatego ze byl tak bardzo do niego podobny. z wygladu, i charakteru

Napisany przez: Evans Lily 21.10.2006 20:40

wydaje mi sie ze on wcale nie chcial darowac jej zycia ale poprosil go o to Snape. byc moze faktycznie czul cos do Lily i nie chcial jej stracic na zawsze to poprosil voldka aby darowal jej zycie i jako argument posluzyl sie jej zdolnosciami w eliksirach i zakleciach a voldek sie posluchal tongue.gif no ale skoro lil stawiala opor to co sie bedzie przejmowal. hop siup i do grobu lily laugh.gif

Napisany przez: EPANS 21.10.2006 21:10

QUOTE(Evans Lily @ 15.10.2006 16:03)
Harryego nienawidzil nie tylko z powodu ze James mu uratowal zycie ale chyba tez dlatego ze byl tak bardzo do niego podobny. z wygladu, i charakteru
*



Jak to możliwe, że Harry'ego nie nawidził za podobieństwo wyglądu i charakteru, skoro Harry był wtedy niemowlęciem blink.gif blink.gif laugh.gif

Napisany przez: abstrakcja 23.08.2007 19:52

Nie, nie , nie. Nie rozumiem paru rzeczy. Gdyby Voldemortowi tak bardzo zalezalo na Lily, to czy naprawde by ją zabil? Powiedzial 'odsun sie', a czy nie posiadal on dosc magicznych mocy, by sam mógł oddzielic ją od Harrego, zwiazac, oszołomic, pozbyc sie jej na ten moment, w ktorym mialby usmiercic Harrego, a potem zabrac ja ze soba i wykorzystac w taki sposob, w jaki chcial ja rzekomo wykorzystac? Przeciez nie stanowiloby to dla niego zadnego problemu. A jednak zabił ją, widocznie nie byla mu tak potrzebna.

Co mnie zastanawia w tej zielonej substancji.. W jaki sposob RAB wyciagnal stamtad horkruksa? W jaki sposob on to wypił, skoro nawet Dumbledore miał trudnosci i to z pomoca Harrego? Moze zginal po wypiciu owego eliksiru? Przeciez napisal 'Jak to przeczytasz , dawno bede juz martwy'. Ale w takim razie, skad eliksir wzial sie spowrotem w misie? Nie rozumiem tego.

Napisany przez: owczarnia 23.08.2007 19:54

Dobrze kombinujesz, moja droga, dobrze kombinujesz wink2.gif...

Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)