ah.

Pamiętam, że Ciebie Cat rozpoznałam na końcu i że mi byłoby głupio, bo jak to tak, kobiety zawsze powinny być pierwsze ;] liczę na wybaczenie (tak, wiem, nie mam na co liczyć) ;p

oja. co za hańba. co za fstyd XD

tak, ide się powiesić ;]
nie nabijać się ze mnie.

my? my sie nabijamy? my nigdy! my tylko walczymy z bazyliszkiem

Ale ja doskonale sobie z tego sprawę zdaje, nie chciałam po prostu znów błyskać inteligencją ;]

Z Krakowa pamiętam tylko, że byłeś chłopcem, który się strasznie miotał i machał głową ;]

Ahahahah =P Czyżby i o mnie była mowa?

Btw, miałam napisać, że kocham płaszcz Cat no patrz, ja też go kocham!a ja tam wole te rajtuzy od agatyXD mogę ci pożyczyć, rozmiar jest uniwersalny.dawajXD ok, ale masz mi wysłać jakąś gorącą fotkę tylko w nichdo kompletu jeszcze dorzucę jakieś megazajebiaszcze gacie po tacie =O~~~~ a ja też chcę! ja też!i że to niemożliwe, że Hagrid jest ode mnie starszy tylko 4 lata.

edit:
Rysiek, ja wiedziałam, że Ty to Ty, nie wiem czemu nie powiedziałam =P

dobra dobra, wydało się! nie wiedziałaś! hańba!

głupki ;] phi, my przynajmniej rozpoznajemy rysia xd ale pewna jestem, że mnie w takiej sytuacji nikt by nie rozpoznał, a po Twojej minie to już wiedziałam, że nie wiesz kim jestem ;p to żałuj, że nie widziałaś mojej miny jak już się owiedziałam tak myślałam ;]

Bo nimfka rozpozna każdego. Pamiętajcie. STALA CZUJNOŚĆ


aaa, spierdalać.

Spałam dziś do 13.15, słaby ze mnie kibic =P Ale jutro mecz o ludzkiej porze, postaram się zrehabilitować.

A łacina jest tragiczna. Jest okropna. Jest cholernie trudna. Deklinacje, koniugacje, konstrukcje A.C.I. i 483 słówka, które muszę umieć na przyszły piątek wychodzą mi wszystkimi możliwymi otworami, jakkolwiek by to nie zabrzmiało.
A tak się cieszyłam na początku roku, że się będę łaciny uczyć. Głupia ja. Ciekawe czy uda mi się zdać z tego przedmiotu -.-
Ja się nie dziwię, że ten język jest martwy, pewnie nikt nie umiał się nim posługiwać.

To mamy jakiś czas cudów, bo Coxon ostatnio też ostatnio coś przebąkiwał o powrocie do Blur ;)

Brzydalu Ty! ;p
Spróbuje. Zdam relacje. Jestem elastyczna, myśle, że znajdziemy z Beatlesami wspólny język ;]

Wstyd, prawda? Często sobie pluje w brodę, że nigdy nie byłam w stanie polubić Beatlesów, w końcu to korzenie wszystkiego, czego teraz słucham.


...aaa, Katon, taką presje na mnie wywrzeć, teraz muszę jakieś ich płyty pościągać, nie da mi to spokoju =P

Żuki = beetles, wymawia się tak samo jak Beatles, z tego, co pamiętam.

Nigdy do nich serca nie miałam, czego bardzo żałuje i czego się wstydze, bo bliskie mi te 'klimaty'. Może jak już będę trochę starszą panią to się za nich wezmę, na razie zostają tylko tajemniczą legendą i zespołem młodości moich rodziców.

hyh, niektórych to ja się boje do tej pory, dlatego tak mało piszę ;p
ale zawsze zawsze bałam się Cat. bardzo długo.
nie jestem pewna do końca czy mi przeszło ;]

śmiej się, śmiej, nie masz pojęcia jak ja się bałam ;p

ale o czekoladkach będę pamietać ;p

nieee, poniżyłaś mnie, bo ja poniżyłam jakąś nową użytkowniczkę za odgrzebywanie starych tematów ;p i zwróciłaś mi brutalnie uwagę, że się mam nie rządzić, przez co ja całą noc nie spałam ze strachu ;p

okej, odwołuje - poniżać może mnie tylko Avalanche ;p

a pewnie, uwielbiam być poniżana =P

ja Cię pamiętam od kiedy tu jestem, byłaś pierwszą osobą, która mnie na tym forum opieprzyła ;p

hej, ode mnie też.
najlepszego ;)

Nienawidze oglądać filmów z moją matką, jeśli w kluczowym momencie wykrzykuje: 'O matko, to oni ten pierścień mieli zniszczyć?!' -.-

Szkoda, byłeś całkiem ładny... =P

tam zaraz byłeś... jestem XD

Nie uwierzę, póki nie zobaczę =P

Mały offtop w tym offtopie ;p Dziwnie czuje się w mojej szkole, kiedy zza każdego zakrętu wychodzą klony użytkowników tego forum. Mam chłopaka po prostu takiego samego jak Ahmed, jeden jest niesamowicie podobnego do Volda, a ostatnio zauważyłam też Childa ;p Albo z nadmiaru nauki mi się rzuca na mózg, albo... chłopaki, co wy tam...? ;p

Mówiłam Avada, mówiłam?

Łacina jest tragiczna, tragiczne są wszystkie te chore deklinacje i koniugacje, ale najtragiczniejsza to jest chyba moja profesorka.
Jak byłam w gimnazjum to dziwiłam się ludziom z liceum, że tak strasznie narzekają na nawał zajęć, "bo przecież aż tak źle to nie może być". Pfff. Teraz się przekonałam.
I musze się iść teraz uczyć tej pieprzonej łaciny, pieprzonej biologii, z której słowa nie rozumiem i pieprzonego niemieckiego, z którego profesorka 'zapomniała' mi powiedzieć, że mam już dwie jedynki.

Wyładowałam się, lepiej mi.

Do dupy z taką zimą, 10 stopni ciepła, od rana do nocy deszcz, a ten wiatr to chyba halny.
Chce albo wreszcie porządnej zimy ze śniegiem po kolana albo upalnych miesięcy wakacyjnych.

A ja za tym, żeby mieć czas na czytanie książek. Bo z tym trybem zajęć to musiałabym chyba zrezygnować ze snu żeby mieć czas na czytanie.
I za gimnazjum. Za ludźmi ze starej klasy, bo jak patrzę na tych to ryczeć mi się chce z poczucia beznadziei i kompletnej bezsilności.
Za wakacjami nieustannie.
No i za dzieciństwem, takim wczesnym. Bo zdecydowanie za stara się zrobiłam.

Łahahaha, od 14 minut trwa (re?)transmisja pierwszego (faktycznie to drugiego, ale nieważne, pierwszego oficjalnego) w historii koncertu The Good, The Bad and The Queene...
Wiem, pewnie to nikogo nie obejdzie, ale ja się jaram =P

(klikać, gdyby ktoś się chciał podłączyć)

edit:
yh. no i koniec. teraz to chyba nie zasne.