Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

Drzewo · [ Standardowy ] · Linearny+

> Niewypowiedziane Słowa, DM/GW, na poważnie

sareczka
post 22.02.2009 18:11
Post #1 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 82
Dołączył: 13.07.2007




Mhm...to znowu ja. Tekst, przyznaję bez bicia, stworzony dosłownie pod wpływem chwili (rozciagniętej mniej wiecej do połowy godziny) i tekstu "Odrodzić się z popiołów". Mam nadzieję, że nie wyszedł gniot blush.gif

Niewypowiedziane słowa

I nie mogę ci powiedzieć nic więcej. Nie mogę zrobić, tego, co powinnienem był zrobić. Bo ty jesteś słońcem, a ja księżycem. Bo jesteśmy dla siebie nawzajem labiryntem bez wyjścia. Bo, na dobrą sprawę, nie ma świata, nie ma innych gwiazd, porócz twoich oczu. Ale to ja i ty nie potrafimy pójść do przodu. Nie potrafimy odetchnąć tym samym powietrzem.
Wmówiłaś sobie historię, która nie miała szans spełnienia. A kiedy dostałaś swój wymarzony prezent, odkryłaś, że jesteś już nim znurzona. Odkryłaś, że marząc tak długo i tak zawzięcie, zapomniałaś żyć. Zapomniałaś poczuć wiatru we włosach.
A ja? Dostałem życie z przydziału. Włożyłem je jak ubranie, chętnie i bez zastanowienia, bo zrobili to szybko. Bo ubrali mnie jeszcze wtedy, kiedy sam nie potrafiłem tego zrobić.
Oczekiwałabyś ode mnie wyjścia przed szereg. Oczekiwałabyś rzucenia się w przepaść. Oczekiwałabyś, że zamienię to co kocham, na to, czego nie rozumiem. I twierdziłabyś, że w tym się objawia moja siła. Ale powiedz sama, czy ufałabyś mi? Czy naprawdę ufałabyś komuś, kto zdradził całe swoje życie?
Chciałbym, żebyś odeszła. Żebyś weszła do mojego domu z deszczem we włosach. Żebyś wbiegła jak desperat i, z szeroko rozwartymi oczyma, rzuciła się w moje objęcia. Żebyś pierwszy raz nie marzyła, tylko doświadczała. Żebyś pozwoliła sobie decydować o tym, co jest jawą, a co snem. Widzisz? Chciałbym dać ci możliwość wyboru. Chciałbym dać ci wolność. Czy to nie nonsens? Ja, który sam, nigdy nie podjąłem żadnej decyzji, chciałbym nauczyć tego ciebie.
Ale tak się nie stanie. Jesteśmy zbyt podobni do siebie. Jesteśmy więźniami. Ty i ja będziemy się mijać setki razy. Będziemy zabijać się wzrokiem. Będziemy cierpieć uwięzieni w wyborach, które nie pozwalają nam nic zmienić.
A wiesz dlaczego? Bo jesteśmy egoistami. Wolimy trwać, zamiast żyć. Wolimy być bezpieczni, niż szczęśliwi. To prawda. Do końca moich dni, będę zasypiał w zimnej sypialni z kobietą, której skóra nie płonie pod moim dotykiem. Do końca swoich dni będziesz czekała, aż on wróci z pracy ze swoim: "Nic nowego" na ustach. Ale przecież wszystko jest dobrze. Czyż nie tak odpowiadamy, gdy jakiś idiota ośmieli się zapytać? I wszystko będzie dobrze. Będą mi się kłaniać aksamitne peleryny i jedwabne suknie. Będą cię całować na powitanie rozczochrane włosy i piegate policzki.
Jesteśmy tchórzami. Jesteśmy niepewni. Tak nas wychowano. Nie umiemy żyć poza nawiasem. Nie umiemy obejść się bez innych. Jestem niczym bez swojej widowni. Nie ma we mnie chęci działania. Jesteś niczym bez swoich przyjaciół. Nie ma w tobie siły.
Ale jesteśmy też lojalni i praworządni. Tak bardzo i z upodobaniem trwamy w swoich błędach, że powinniśmy być dumni, ze swojej wierności. Jesteśmy zabójczo doskonali w udawaniu, że to, co robimy, robimy naprawdę.
Więc sama rozumiesz, że nie mogę wyważyć tych drzwi. Że nie mogę przeskoczyć tego muru. Nie mogę tak poprostu szarpnąć cię za rękę, gdy mnie mijasz i odejść z tobą. Bo nie ma żadnego tam. Bo nie ma miejsca, gdzie moglibyśmy żyć. Nie obok siebie, ale razem.
Wokół mnie leżą grudy ziemi. Widzę je czasem, jak piętrzą się czarnymi zwałami, gotowe do użytku. Ale przecież ja nie brudzę sobie rąk. Nie umiałbym. Ty też je widzisz. Ty zrobiłabyś to chętnie. Zasypałabyś ziemią przepaść między nami. Ale jesteś honorowa. Twój honor nie pozwala ci po nie sięgnąć. Nie dla mnie. Musieliby mi wybaczyć. Ale oni nie umieją wybaczać, a my nie umiemy przepraszać.
Wytrwamy tak do końca. Będziemy tak długo powtarzać, że wszystko jest w porządku, aż uwierzymy iż na nic więcej nie zasługujemy. Aż zrozumiemy, że to się nie mogło skończyć inaczej. Będziemy się mijać setki razy i nigdy nie wykonamy ani jednego kroku, żeby się spotkać w połowie ścieżki. Żeby zasypać tę ogromną przepaść.
Bo to nie jest nasz czas. Bo nie mamy nikogo do pomocy. Bo zabrakło nam odwagi, by nawzajem pokaleczyć się o swoje mury. Ten wielki dół został wykopany na długo przed nami i to zadanie jest ponad nasze siły.
Ale przyjdą następni. Przez dziesiątki lat znajdą się tacy, którzy drobnymi kroczkami wydeptają sobie wspólną ścieżkę. Przez dziesiątki lat znajdą się tacy, którzy małymi garściami zaczną zasypywać tę ziejącą wyrwę między naszymi światami.
Ale to nie będziemy my. Ty jesteś słońcem, a ja księżycem i nigdy się nie spotkamy.
I dlatego nic więcej nie mogę ci powiedzieć, ponad rzucane z niechęcią:
- Dzień dobry, pani Potter.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Alexandra
post 24.03.2009 18:31
Post #2 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 91
Dołączył: 04.09.2008

Płeć: Kobieta



Piękne, jak zwykle. Tylko te "oczy" trochę mnie zemdliły, ale dalej poprowadziłaś rewelacyjnie. Uwielbiam Cię. blush.gif


--------------------
I choćby na tysiąc czarnych kruków jeden był biały, obala to tezę, że wszystkie kruki są czarne...

"...Wzorzec żeński to podstawowa matryca przyrody. Wszyscy mężczyźni są w istocie przekształconymi kobietami, ich przemiana dokonała się w macicy - dokładnie na odwrót, niż twierdzili średniowieczni teologowie, których zdaniem kobieta była niedoskonałym mężczyzną..." Anne Moir, David Jessel - "Zbrodnia rodzi się w mózgu"

Człowiek za dużo myśli, a za mało robi.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

Reply to this topicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 17.04.2024 01:57