Bariera Rozczarowania,smutku I Miłości, To samo co powyżej :D
Projektowanie stron internetowych General Informatics, oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | Pomoc Szukaj Użytkownicy Kalendarz |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
Bariera Rozczarowania,smutku I Miłości, To samo co powyżej :D
Nimbuska2000 |
04.08.2004 13:27
Post
#1
|
Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 166 Dołączył: 13.05.2004 Płeć: Kobieta |
Wstęp.Wiecie,że jestem Nimbuską i to jest pierwszy ff opublikowany wam.Jest w nim troszkę erotyki,ale narazie raczej będzie jej mało.Prosze o komjentarze co robie źle a co nie powinnam zmienić.To zaczynam.
Part 1. Ból i Rozpacz Biegła w stronę światełka. Była w ciemnym, przerażającym korytarzu, lecz nie bała się wcale. Po raz pierwszy w życiu wiedziała, że zaspokojenie ciekawości jest ważniejsze od rozsądku czy czegokolwiek co by ją zatrzymało. Ledwo trzymała się na nogach, ale nie zwalniała ani trochę. Musiała wiedzieć. Wreście dotarła. Śnieżnobiałe światło wydobywało się ze szpary w czarnych jak noc drzwi. Drżącym ruchem ręki chwyciła srebną gałkę i przekręciła ją.Drzwi otworzyły się. Nagle całe pomieszczenie wypełniło jaskrawe światło.Kobieta zamknęła oczy. Nagle coś ją popchnęło i wpadła w dziurę.Zaczęła spadać, aż nagle.... -AAAAACH!-krzyknęła zlana potem dziewczyna w łóżku. -Co się stało?-spytała koleżanka wyłażąc z swojego łóżka. -Nie nic miałam zły sen.-odrzekła.-Śpijcie. Po chwili wrzystkie dziewczyny w dormitorium usnęły .Oprucz niej. Wiedziała,że ten sen coś znaczy, ale nie wiedziała co.Przypomniała sobie jak ją męczył od pażdziernika,a potem dzień w dzień budziła się ze świadomością,że znowu o tym śniła.Oparła głowę o poduszkę i próbowała racjonalnie myśleć.Przeciesz musi być jakieś wyjaśnienie!Wzieła poduszkę i rzuciła ją z siłą o podłogę.Bezsilna złość od listopada znowu ją napadła.I nie chodziło też o ten głupi sen,którego nie umiała wyjaśnić.Nie.Chodziło o Mike'a.... -Nie myśl o nim teraz-nakazała sobie po raz setny tego miesiąca.Była tak zła,że nawet mogła być niebezpieczna.Musi się uspokoić.A ona myślała,że 7 rok będzie taki fascynujący i ciekawy!Jak bardzo się wtedy myliła!Była tak napalona na przygody,że zapomniała o małym szczególe.Tak małym i tak ważnym.Że rozsądek zawsze jest przed ciekawościa i uczuciami.Szczególnie przed tym ostatnim. Otworzyła powieki.Nastał dzień.Słońce zaczęło razić jej oczy silnymi promieniami. Kobieta wstała i podeszła do okna.Oparła dłoń o zaparowaną szybę,po twarzy spłynęła jej łza.Och jak tęskniła za spokojnym życiem!Nie mogła sobie wyobrazić jak mogła być taka szczęśliwa na początku roku.Teraz nawet siłą nie umiała zmusić się do szczęścia... Otarła łzę.Nie może pozwolić ponieść się emocjom.I tak za dużo płacze wieczorami,gdy nikt jej nie widzi.Westchnęła i odwróciła wzrok zamarznietego krajobrazu i spojrzała w lustro.Delikatnie opadły jej na twarz lekko kręcone brązowe włosy zasłaniając nieco zapuchnięte oczy.W jej czekoladowych oczach znów ujrzała smutek.Wyszeptała jedno słowo machając ródżką i zapuchnięcia zniknęły.Hermiona Granger odwróciła się i wolnym krokiem ruszyła do wielkiej sali. Była sobota.Wszyscy już dawno sobie poszli oprucz największych śpiochów.Harry i Ron siedzieli jedząc w milczeniu owsiankę.Hermiona usiadła między nimi i równierz zaczęła jeść. -Hermiono....?-spytał delikatnie Ron.W ostatnich dniach coraz gorzej siebie kotrolowała i czasem wybuchała więc trzeba było z nią gadać ostrożnie. -Tak?-warknęła Hermiona spod owsianki. -Wiesz...zachowujesz się...ostatnio jakoś...inaczej...-wymamrotał Ron.-Ja i Harry... Martwimy się o...ciebie. -Akurat-pomyślała ze złością Hermiona.-Ale widać nie są takimi frajerami,zeby nie dostrzec różnicy. -Przestań-powiedział drugi głos w jej głowie.-To twoi przyjaciele! -Tak i można z nimi o WSZYSTKIM pogadać-odpowiedziała sama sobie. Bo rzeczywiście była to prawda.Z Harrym i Ronem nie można było porozmawiać o jej prywatnych sprawach.Nie mogła im się zwierzyć,a nawet gdyby to zrobiła wyśmiali by jej problemy.Tak bardzo brakowało jej...chociaż sama ledwo się do tego przyznawała...dziewczyny,która może przeżywa to samo co ona. Nie mogła dalej myśleć,bo znowu Ron ją nękał swoimi natrętnymi pytaniami. -DO CHOLERY ODCZEP SIĘ ODE MNIE RON!-wrzasnęła na całe gardło. Parę osób przyglądało się jej z zainteresowaniem.Ron ucichł,a Harry nadal milczał. Hermiona ze złością odsunęła miskę z niedokończoną owsianką,która spadła na podłogę roztrzaskała się.Rozległy się chichoty i szeptanie.Hermiona nie zwracała na to uwagę chociaż głęboko w świadomości wiedziała,że znowu straciła kontrolę nad sobą.Wyszła z wielkiej sali ścigana chichotami i krzykami Harry'ego i rona wołających by wróciła.Ale mówiąc niezbyt grzecznie miała to gdzieś. Znalazła się na błoniach.W przypływie nagłego ataku furii nie zwracała uwagi gdzie idzie byle dalej od wielkiej sali.Stała czując,zę za chwilę zwariuje. -Co się ze mną dzieje-pomyślała zrozpaczona.-Chyba nie ma nikogo kto by mnie zrozumiał. Usiadła pod drzewem prubując się znowu uspokoić.Bardzo by chciała,żeby ten koszmar okazał się tylko słym snem,a potem po przebudzeniu wróci do zwykłego życia.Ale wiedziała,ze tak się nie stanie nawet gdyby marzyłaby o tym dniami i nocami. Nagle zauważyła,że ktoś siedzi przed zamarzniętym jeziorem.Ten ktoś był widać tak ponury jak ona.Podeszła do niego i usiadła obok.On odwrócił głowę i zobaczyła kto to jest.Neville Longbottom. -Co się stało Neville?-spytała najcieplej jak potrafiła mimo tego mrożącego zimna w sercu na skórze. -Odczep się ode mnie!-powiedział odpychając rękę,którą chciała go objąć.Po minucie siedzenia jednak załamał się i powiedział jej o tym co się stało. Okazało się,że rzuciła go dziewczyna,krukonka Rosie i to dlatego,że mówiła,że nie chce zadawać się z takim grubym mazgajem jak on.Hermionie zrobiło mu się żal. -Odprowadzę cię-te słowa same wydobyły się z jej ust.Poszli.Gdy znaleźli się przed zamkiem stanęli. -Ty też jesteś smutna-powiedział. -Tak ale nie zrozumiesz tego Neville. -A może jednak?? Neville zbliżył się do niej.Hermiona poczuła dreszcze na całym ciele.Neville zbliżył usta do jej ust,ale ona mu się wywała. -Wybacz Neville nie mogę.Nie teraz-wysapała i uciekła. Jak mogła tak się zachować!?-zmyślała sobie gdy usiadła na ławce.Łzy dopłynęły jej do oczu.-Jestem egoistką!!!!-krzyknęła i rozpłakała się. Nie daleko za drzewem ukrywała się ktoś komu było jej bardzo żal.Chciał do niej podejść i przytulić,ale wiedział,ze ona nie przyjmie tego dobrze. Tak Harry Potter może nie był zbyt przystojny,ale bardzo bystry. I co??? Ps.W następnym odcinku dowiedzie się czegoś o Mike'u Ten post był edytowany przez Nimbuska2000: 18.08.2004 08:11 -------------------- -To żałosne. No, mam nadzieję, że będziesz się świetnie bawić. Wiesz co, może zaczniesz chodzić z McLaggenem, wtedy Slughorn mianuje was królem i królową Ślimaków...
-Możemy przyprowadzić gości-powiedziała Hermiona, która z jakiegoś powodu zrobiła się purpurowa na twarzy- i zamierzałam zaprosić ciebie, ale skoro uważasz, że jesteś ponad takie głupoty, nie będę nawet próbowała! (...) -Zamierzałaś mnie zaprosić?- Zapytał Ron zupełnie innym tonem. -Wyobraź sobie, że ta.- Odpowiedziała ze złością Hermiona.- Ale jeśli wolisz, żebym chodziła z McLaggenem... (...) -Nie, nie chcę- powiedział bardzo cicho Ron. |
Nimbuska2000 |
04.08.2004 18:37
Post
#2
|
Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 166 Dołączył: 13.05.2004 Płeć: Kobieta |
Teraz już wiesz czemu nie pokazuje innym
moje ff Ale dzięki o szczerość.
Mam nadzieje,że z czasem te opowiadanko rpozwinie związane skrzydła -------------------- -To żałosne. No, mam nadzieję, że będziesz się świetnie bawić. Wiesz co, może zaczniesz chodzić z McLaggenem, wtedy Slughorn mianuje was królem i królową Ślimaków...
-Możemy przyprowadzić gości-powiedziała Hermiona, która z jakiegoś powodu zrobiła się purpurowa na twarzy- i zamierzałam zaprosić ciebie, ale skoro uważasz, że jesteś ponad takie głupoty, nie będę nawet próbowała! (...) -Zamierzałaś mnie zaprosić?- Zapytał Ron zupełnie innym tonem. -Wyobraź sobie, że ta.- Odpowiedziała ze złością Hermiona.- Ale jeśli wolisz, żebym chodziła z McLaggenem... (...) -Nie, nie chcę- powiedział bardzo cicho Ron. |
Kiniulka |
05.08.2004 22:34
Post
#3
|
Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 135 Dołączył: 06.04.2003 Skąd: Mocherowo ;-) Płeć: Kobieta |
Mi siem ten ff nawet podobał, ale tak jak
poprzedniczce nie podpasował mi ten wątek z Neville'm. Zdarzają się
literówki i czasem nie robisz odstępów między zdaniami. Ogólnie jest dobrze.
Daj nowe party. Pozdrawiam. Papa
-------------------- Miłość nie jest wcale ogniem jak zwykło się mawiać. Miłość to powietrze. Bez niej człowiek się dusi, a z nią oddycha lekko. To wszystko.
Wasilij Rozanow |
Eva |
05.08.2004 22:51
Post
#4
|
||
nocturnal Grupa: czysta krew.. Postów: 5438 Dołączył: 10.04.2003 Skąd: Poznań, miasto doznań. Płeć: Kobieta |
A reszta po kolacji =P Nie robie takiej szczegolowej analizy ze zloslowosci - to tak na marginesie. Morze bledow nie pozwala mi sie skupic na fabule, wiec nie mam jak jej skomentowac. Ten post był edytowany przez Elvaralinde: 05.08.2004 22:52 -------------------- |
||
daigb |
06.08.2004 19:54
Post
#5
|
Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 92 Dołączył: 25.05.2004 Płeć: Mężczyzna |
no super! ktos wygryzl moj komentarz stad! phi! i tak sie wpisze jeszcze raz! a, co! ten neville mi tu w ogole nie pasi....prosze tylko nie pisz o nim wiecej w nowym parcie! pozdrowka dla tego kto mi te komentarze wykasowal!
|
Nimbuska2000 |
10.08.2004 15:26
Post
#6
|
Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 166 Dołączył: 13.05.2004 Płeć: Kobieta |
Rzeczywiście Neville tu troche nie
pasował...No ale trudno.Następne party będą ostrzejsze.I rzeczywiście z
orografi zwykle dostaje 3 ewentualnie 4 na testach więc tu będzie mnóóóóóóóstwo błędów.Ostrzegam,że w 2 będzie
troszeńkę scen nie dla dzieci Możecie się spodziewać 2 parta w tym tygodniu.Dzisiaj
nie,ale może jutro?
Ps.Neville będzie dopiero wspomniany podkoniec opowiadania,a teraz był...chmm... Przedsmakiem tego co będzie? Ps2.Dzięki Elrvanalinde za błędy,a to wiedziała było umyślnie Poprawiłam trochę więc może zaczniesz krytykować fabułę? Ten post był edytowany przez Nimbuska2000: 10.08.2004 15:50 -------------------- -To żałosne. No, mam nadzieję, że będziesz się świetnie bawić. Wiesz co, może zaczniesz chodzić z McLaggenem, wtedy Slughorn mianuje was królem i królową Ślimaków...
-Możemy przyprowadzić gości-powiedziała Hermiona, która z jakiegoś powodu zrobiła się purpurowa na twarzy- i zamierzałam zaprosić ciebie, ale skoro uważasz, że jesteś ponad takie głupoty, nie będę nawet próbowała! (...) -Zamierzałaś mnie zaprosić?- Zapytał Ron zupełnie innym tonem. -Wyobraź sobie, że ta.- Odpowiedziała ze złością Hermiona.- Ale jeśli wolisz, żebym chodziła z McLaggenem... (...) -Nie, nie chcę- powiedział bardzo cicho Ron. |
Nimbuska2000 |
10.08.2004 21:53
Post
#7
|
Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 166 Dołączył: 13.05.2004 Płeć: Kobieta |
No dobra przełamałam się i postanowiłam napisać coś dzisiaj.Według mnie najfajniejsza zabawa zaczyna się w 3 parcie ,ale ten nie jest taki zły.No dobra do dzieła.
Part.2 Potworna Przeszłość i Teraźniejszość Dziewczyna siedziała,a łzy spływały obficie na jej szatę.Czuła się bardzo nieszczęśliwa jakby nosiła w sercu klątwę czy coś w tym rodzaju. Bała się tego co się stanie,że posunie się za daleko w obecności nauczycieli.I nie tylko w ich.Że każdego ślizgona np.Draco Malfoya walnie w tę zarozumiałą szczękę pociągnie za te sklejone żelem włosy i zamachnie się i wrzuci go do kibla dziewczyn.Hermiona uśmiecgnęła się na samą tą myśl.Potem otrząsnęła się i zobaczyła,że znowu ma ochotę na kimś się wyżyć.Przeciesz dotąd nie posuwała się do takich metod uspakajania się.Tak bardzo chciałaby móc wiedzieć co się dzieje w jej głowie. Może to ma coś wspólnego z nauką?Nie napewno nie,bo jej stopnie zaczęły się dopiero pogarszać,gdy Mike'a nią wzgardził... Rozryczała się jeszcze bardziej.Coraz częściej myślała o tym,żeby skończyć z sobą.Po prostu wziąść różdżkę w rękę wypowiedzieć śmiertelne zaklęcie i skierować na siebie a wtedy... Jednak nie zdążyła dokończyć tych dramatycznych myśli,gdyż z cienia drzew wyjawiła się pewna postać.To był Harry,którego serce nie mogło się pogodzić z widokiem płaczącej przyjaciółki i postanowiło,że czas się ujawnić.Harry podszedł i usiadł obok.Objął ją ramieniem i wytarł dłonią jej łzy. -Nie płacz Hermiono...-szepnął jej do ucha.Jego zielone oczy z smutkiem patrzyło głęboko w jej czekoladowe oczy.Hermiona poczuła się...inaczej.Nagle coś się jej przełamało i zaczęła opowiadać... Wszystko zaczęło się od jej...urody.Chłopcy ze zdziwieniem patrzyli jak ta zwykła rozczochrana kujonka z mnóstwem kołtónów na głowie zmieniła się w seksowną i pociągającą kobietę.Obserwowali każdy skrawek zmienionego ciała z lekkim uśmiechem. Pamiętała jak wtedy czuła się miło połechtana.Jak wszyscy ślizgoni przezywali ją wiewiórką,ta z szopą na głowie i tym podobne.I jak im szczęki opadły,a dziewczyny z dormitorium wciąż pytały jak to zrobiła...No cóż czas bardzo zmienia ludzi.Na początku jej to nie przeszkadzało.W końcu nie jest jedyną ładną dziewczyną prawda?Hermiona czuła troszkę się skrępowana przez te spojrzenia,ale nie zwracała na nie uwagi.Aż do czasu...gdy po raz pierwszy się wtedy(tak jej się wydawało) zakochała... Gdy spotkało ją jego spojrzenie nie mal nie oszalała.Och był taki przystojny i delikatny!I do tego krukon z inteligencją powyżej średniej i tym piorunującym spojrzeniem przeszywającym ją od stóp do głów... Długo musiała się starać by zwrócił na nią uwagę.Po raz pierwszy zachowywała się jak zakochana po uszy nastolatka.Aż wreście cel został osiągnety.Mike pocałował ją.I tak to się zaczęło.Razem odrabiali lekcje.Razem chodzili na spacery,wszystko robili razem... Pewnego dnia w upojnych chwilach na błoniach Mike poprosił o coś więcej. (chyba wiadomo o co ) Hermiona odmówiła.A on wtedy rzekł,że jeśli go kocha to muszę to zrobić.Ona bała się,że inaczej go straci więc się zgodziła. A gdy znaleźli już się w sypialni...Pamiętała każdy jego dotyk,każdy oddech.Jak ochoczo ją rozbierał napawajiąc się widokiem nagich piersi i w końcu całego ciała.A wtedy brutalnie pchnął ją na łóżko i zaczął "zabawę".Hermiona wreszczała z bólu.Mike poruszał się gwałtownie tak,że przy najlżejszym jego dotyku cała jęczała.Wkrótce znalazł się w jej ciele.Poruszał się jak nienasycony smok pragnący więcej,więcej... Gdy ten koszmar wreście minął było coś jeszcze gorszego,najokropniejszego w tym wszystkim.To były słowa,która wypowiedział,gdy spojrzał na nią ze wstrętem. -Wiesz myślałem,że szlamy są lepsze w łóżku.-rzekł obojętnie.-Ale jeśli tylko na to cię stać to spier*alaj stąd ty beznadziejno dzi*ko. Hermiona zalała się płaczem.Harry przytulił ją do siebie mocniej.Jak Mike mógł ją tak potraktować?Jak...jak prostytutkę,która dopiero zaczeła swój zawód!O ile nie gorzej! Dzień później Hermiona widziała jak całuje się z jakąś puchonką na trawie.Przez tego deb*ila stała się nieczułą bryłą lodu.To nawet wtedy zaczęły dręczyć ją koszmary o nim i o tym głupim korytarzu! Harry odprowadził ją do dormitorium.Harry stanął pod prysznicem by ochłonąć. Hermiona siedziała na łóżku,aż poczuła dziwną "energię",która kazała jej iść na dół.Weszła do łazienki chłopców i rozebrała się.Weszła do kabiny,gdzie stał Harry i zanim zdążył zaareagować odrzekła cicho:-Zróbmy to teraz Harry... To tyle na dzisiaj.Prosze o komentarze Ten post był edytowany przez Nimbuska2000: 18.08.2004 08:12 -------------------- -To żałosne. No, mam nadzieję, że będziesz się świetnie bawić. Wiesz co, może zaczniesz chodzić z McLaggenem, wtedy Slughorn mianuje was królem i królową Ślimaków...
-Możemy przyprowadzić gości-powiedziała Hermiona, która z jakiegoś powodu zrobiła się purpurowa na twarzy- i zamierzałam zaprosić ciebie, ale skoro uważasz, że jesteś ponad takie głupoty, nie będę nawet próbowała! (...) -Zamierzałaś mnie zaprosić?- Zapytał Ron zupełnie innym tonem. -Wyobraź sobie, że ta.- Odpowiedziała ze złością Hermiona.- Ale jeśli wolisz, żebym chodziła z McLaggenem... (...) -Nie, nie chcę- powiedział bardzo cicho Ron. |
Kiniulka |
10.08.2004 23:22
Post
#8
|
Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 135 Dołączył: 06.04.2003 Skąd: Mocherowo ;-) Płeć: Kobieta |
Eeee ... to troche za szybko sie dzieje
... i ... szczerze mówiąc już mi się ten fick nie podoba. Nigdy nie
wyobrażałam sobie TAKIEJ Hermiony, która ledwo co, można by rzec, ostała
zgwałcona, a już pakuje się innemu do kabiny prysznicowej. Proponuję, abyś
odpuściła sobie sceny erotyczne, bo po prostu Ci nie wychodzą. Pozdrawiam i
życzę powodzenia.
Ten post był edytowany przez Kiniulka: 10.08.2004 23:23 -------------------- Miłość nie jest wcale ogniem jak zwykło się mawiać. Miłość to powietrze. Bez niej człowiek się dusi, a z nią oddycha lekko. To wszystko.
Wasilij Rozanow |
Nimbuska2000 |
11.08.2004 11:04
Post
#9
|
Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 166 Dołączył: 13.05.2004 Płeć: Kobieta |
No wiesz!?A ja tak się
starałam przyspieszyć akcje...Poza tym ona została zgwałcona 3 miesiące temu
i może jej sie jednak podobało??Poza tym to właśnie tajemnica.I jeszcze
jedno:mówiłam,że to mój pierwszy part...Może z czasem sie polepszy troche
cierpliwości
Ps.3 part podkoniec sierpnia,ale chyba nikt nie będzie go wyczekiwał Ten post był edytowany przez Nimbuska2000: 11.08.2004 11:07 -------------------- -To żałosne. No, mam nadzieję, że będziesz się świetnie bawić. Wiesz co, może zaczniesz chodzić z McLaggenem, wtedy Slughorn mianuje was królem i królową Ślimaków...
-Możemy przyprowadzić gości-powiedziała Hermiona, która z jakiegoś powodu zrobiła się purpurowa na twarzy- i zamierzałam zaprosić ciebie, ale skoro uważasz, że jesteś ponad takie głupoty, nie będę nawet próbowała! (...) -Zamierzałaś mnie zaprosić?- Zapytał Ron zupełnie innym tonem. -Wyobraź sobie, że ta.- Odpowiedziała ze złością Hermiona.- Ale jeśli wolisz, żebym chodziła z McLaggenem... (...) -Nie, nie chcę- powiedział bardzo cicho Ron. |
Kiniulka |
11.08.2004 21:54
Post
#10
|
Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 135 Dołączył: 06.04.2003 Skąd: Mocherowo ;-) Płeć: Kobieta |
Ja będę na niego wyczekiwać, żeby zobaczyć
czy są jakieś zmiany. Chodzi mi tu głównie o akcję, która za szybko się
dzieje. Nie sądzę, żeby gwałt jej się podobał. To chyba nie realne. Ale ..
pożyjemy zobaczymy. Pozdrawiam i czekam na next parta.
-------------------- Miłość nie jest wcale ogniem jak zwykło się mawiać. Miłość to powietrze. Bez niej człowiek się dusi, a z nią oddycha lekko. To wszystko.
Wasilij Rozanow |
daigb |
12.08.2004 20:15
Post
#11
|
Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 92 Dołączył: 25.05.2004 Płeć: Mężczyzna |
a ja popieram poprzedniczke
no poczekamy zobaczymy....kabina prysznicowa,
bleeeeeeeeeeeeeeeeh
|
Nimbuska2000 |
15.08.2004 16:28
Post
#12
|
Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 166 Dołączył: 13.05.2004 Płeć: Kobieta |
Postanowiłam,że te opowiadanko będzie
miało około 7 odcinków.(żeby nie było za krótkie,ale żeby was nie wymęczyć
Będę każdy part pisać co tydzień.Jurto ewentualnie pojutrze
będzie next part.Posłuchałam twojej rady Kinulko i dwa party będą całkowicie bez scen erotycznych.Mam
nadzieję,że 3 wam się spodoba bo jest to jeden z lepszych i to wcale nie z
powodu braku seksu ,ale sami zobaczcie jutro...
-------------------- -To żałosne. No, mam nadzieję, że będziesz się świetnie bawić. Wiesz co, może zaczniesz chodzić z McLaggenem, wtedy Slughorn mianuje was królem i królową Ślimaków...
-Możemy przyprowadzić gości-powiedziała Hermiona, która z jakiegoś powodu zrobiła się purpurowa na twarzy- i zamierzałam zaprosić ciebie, ale skoro uważasz, że jesteś ponad takie głupoty, nie będę nawet próbowała! (...) -Zamierzałaś mnie zaprosić?- Zapytał Ron zupełnie innym tonem. -Wyobraź sobie, że ta.- Odpowiedziała ze złością Hermiona.- Ale jeśli wolisz, żebym chodziła z McLaggenem... (...) -Nie, nie chcę- powiedział bardzo cicho Ron. |
Nimbuska2000 |
15.08.2004 20:24
Post
#13
|
Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 166 Dołączył: 13.05.2004 Płeć: Kobieta |
Nowa moc wstąpiła w mą duszę. Me
palce poczuły siłę by pisać. Nie mogłam tego zrozumieć. Usiadłam i zaczęłam
pisać opowieść...Opowieść, która wkrótce miała być
przekleństwem...
Inaczej mówiąc znów chce pisać Dzisiaj wszyscy oglądają olimpiadę(po co?) i znów poczułam wene to czas w końcu zacząć 3 part Part 3 Początek Intrygi Szybko zbliżała się do świata. Biegła i choć brakowało jej tchu nie zwolniła. Znów burzyła się w niej ciekawość. Poznała ten korytarz. Wiedziała,że kroczy w ślepą uliczkę z której nie ma wyjścia, ale nogi same ją prowadziły do czarnych, złuszczonych drzwi.Na nich znajdowała się biała, świecąca gałka. Drżącą z emocji i przerażenia ręką otworzyła drzwi. Rozległ się trzask jakby ktoś wystrzelił z pistoletu. Drzwi uderzyły o ścianę,a jej czekoladowe oczy znowu zobaczyły okropne światło. Hermiona zasłoniła ręką oczy by uzyskać cień i choć przez moment zobaczyć co jest za nimi. Nagle jakby ktoś odczytał jej zamiary pchnął ją do tyłu. Upadła na podłogę z hukiem. Jednak zanim się podniosła grunt nagle zniknął i spadała w głąb dziury. Nagle usłyszała coś nowego: czyjeś ciche szeptanie, ale zanim zdążyła się przysłuchać temu co mówi, niespodziewanie szept zmienił się w ohydny śmiech. Poczuła na szyi jakieś ręce. Czuła,że za chwile zabraknie jej tchu, że umrze.Gdy wydawało się, że ten ktoś ją udusi, ta postać szybko cofnęła dłonie i wyjęła nóż. Hermiona czuła jak strach leczy ją z paraliżu, który ją przedtem trzymał.Cofnęła się, aż do ściany i namacała ją. - Dziwne -pomyślała. -Chyba czuje klamkę. Ale zanim zdążyła coś zrobić napastnik ruszył ku niej biegiem. Wrzasnęła,a wtedy... Hermiona otworzyła powieki. Poczuła ulgę, gdy zobaczyła,że znajduje się w swoim łóżku. Jak dobrze, że to był tylko sen! Ale czy jedynie tylko? Hermiona usiadła myśląc intensywnie. Nigdy nie śniła do tego momentu. Zawsze sen kończył się wpadnięciem w dziurę. W żadnym śnie nie było tego człowieka. Czy widziała jego twarz? Hermiona wysiliła pamięć. Nie chyba nie bardziej była skoncentrowana na nożu, który trzymał w prawej ręce. Ale po co? Czemu chciał ją wykończyć? -To jedynie sen, a ty tak się przejmujesz-odpowiedziała sobie na te pytania.- Od razu myślisz, że ktoś ma takie zamiary. Ale czy to nie dziwne, że wciąż i wciąż śni o tym korytarzu? Że ciągle chce wiedzieć co to za jaskrawe światło i skąd dochodzi? I co to było za szeptanie i czyj śmiech? Nigdy nie słyszała tego okropnego śmiechu. Być może należał do tego mężczyzny, który chciał ją zamordować! A może to była kobieta? Nie to był facet wie to napewno. Ale te szeptanie...Chyba słyszała gdzieś ten głos, ale gdzie? W głowie jej się zakręciło od tych wszystkim przemyśleniach. Postanowiła, że będzie się o to martwić po południu. Nagle ktoś zachrapał. - Chmm.. -mruknęła do siebie.-Kto zachrapał? Przecież wszystkie dziewczyny już poszły na śniadanie. Znowu to usłyszała. Tym razem przysłuchała się skąd to dochodzi. Jej ciało przeszły dreszcze. Ten dźwięk dochodził z bliska.Z bardzo bliska. Hermiona powoli odwróciła głowę w drugą stronę. To niemożliwe... Ktoś we śnie przewrócił się na bok. Hermiona zdusiła w sobie krzyk. W jej łóżku leżał HARRY !! Nagi Harry jak sprawdziła po chwili zdumienia i przerażenia zduszonego w gardle. Dziewczyna zerwała się z łóżka jakby ją coś poparzyło. Nie tylko nie to! Ona nie mogła tego zrobić, nie mogła. Jednak plama na pościeli mówiła sama za siebie. Dziś kochała się z przyjacielem... Hermiona stała jak wryta. Gapiła się i gapiła na Harry'ego, jakby oczekiwała od niego wyjaśnień. Nagle przypomniała sobie co wczoraj zaszło. Jej słowa a potem... Aż otrząsnęła się z obrzydzenia. A jednak nie mogła powstrzymać obrazów, które cisnęły jej się do głowy: Harry i ona nadzy i kochający się, Harry próbujący się oprzeć jej a po chwili poddał się jej proźbom. A potem jak zaproponowała, żeby przenieśli się na jej łóżko... Nie mogła o tym myśleć. Poczuła do siebie taki wstręt, że chciała uciec od niego. Ubrała się szybko i pobiegła do łazienki. Była tak przerażona, że umyła pospiesznie zęby i prędko uciekła z wieży Gryffindoru popychając jakieś trzecioroczniaka. Wbiegła i minęła zdziwioną panią Pince. Usiadła i ukryła się za jakąś książką. - Boże ratunku -pomyślała zrozpaczona Hermiona.-Co się ze mną dzieje! Nie dość, że sama sobie niszczę życie to jeszcze robię to innym!! Nie mogła dopuścić do siebie myśli,że robiła "to" z Harrym.Przeszedł ją dresz przerażenia. Czuła jak strach zapełnia jej płuca. Skoro coś takiego zrobiła to...co może zrobić kiedy się wścieknie...? -Możerz być z siebie dumna-pomyślała coraz bardziej zła.-Teraz będziesz się facetom rzucać do łóżka i wten sposób będziesz rozładowywała złość i smutek!? Poczuła się wściekła w takim stopniu, że chciała rozerwać strony " Tajemnice magicznych jezior Azjatyckich" i wepchnąć do gardła pani Pince, która przyglądała jej się z niepokojem.A potem patrzyć jak się krztusi i... -O BOŻE!-krzyknęła Hermiona, gdy zorientowała się o czym myśli. Pani Pince ją ofuknęła, a Hermiona wzięła torbę i wybiegła szybko. Pani Pince bardzo rzadko widywała ją w bibliotece. Ale wciąż nie mogła uwierzyć,że chciała kogoś...zabić z złego samopoczucia... Oparła się o ścianę, a pot spłynął jej po twarzy. Dyszała ciężko, a każda myśl o tym co stało się przedchwilą wywoływało u niej nieprzyjemne dreszcze. Po chwili uznała, że będzie unikać ludzi- dla ich i jej bezpieczeństwa. Gdy znalazła się w wielkiej sali prawie nikogo nie było. Dzisiaj wszyscy wyjechali do Hogsmade. Hermiona odetchnęła z ulgą-przynajmniej tym co pojechali nie zrobi krzywdy... Po zjedzeniu posiłku dosiadł się do niej Ron. Coś do niej mówił, ale Hermiona ignorowała go. Nie chciała po tym potwornym wczorajszym dniu, by zrobiła kumplowi jakieś świństwo. Wstała, gdy Ron zaczął jej machać przed twarzą dłonią. Nagle spotrzegła, że przed kimś stoi. Przełknęła ślinkę. Ten ktoś kto przed nią stał i uśmiechał się drwiąco był ostatnią osobą, którą chciała dziś spotkać. Był to bowiem Draco Malfoy. -Cześć laleczko. Jak tam twoja dupa? Słyszałem, że ten chaos na twojej roztrzepanej głowie przeniósł się niżej... Hermiona nie panowała nad sobą. Wymierzyła Malfoy'owi w policzek. Mocno. Od razu pojawił się czerwony ślad. -Miałam szczęście-pomyślała, bo zobaczyła, że nauczyciele właśnie weszli do sali.-Gdybym to zrobiła z minutę później McGonagall by to zobaczyła. -Zapłacisz za to szlamo-powiedział Malfoy tak cicho, że tylko ona usłyszała. Kiwnął na kolegów i odszedł. Hermiona przez sekundę zastygła ze strachu. Aż gdy... -Hermiono!!-krzyknął Ron. Hermiona odwróciła się: zobaczyła uszatkę śnieżną z purpurową kopertą. Hermiona wyrwała jej list kazała spadać i zaczęła czytać. Im dłużej czytała tym oczy jej się poszerzały. Nie ze strachu, ale ze...zdumienia. Ten post był edytowany przez Nimbuska2000: 20.08.2004 20:35 -------------------- -To żałosne. No, mam nadzieję, że będziesz się świetnie bawić. Wiesz co, może zaczniesz chodzić z McLaggenem, wtedy Slughorn mianuje was królem i królową Ślimaków...
-Możemy przyprowadzić gości-powiedziała Hermiona, która z jakiegoś powodu zrobiła się purpurowa na twarzy- i zamierzałam zaprosić ciebie, ale skoro uważasz, że jesteś ponad takie głupoty, nie będę nawet próbowała! (...) -Zamierzałaś mnie zaprosić?- Zapytał Ron zupełnie innym tonem. -Wyobraź sobie, że ta.- Odpowiedziała ze złością Hermiona.- Ale jeśli wolisz, żebym chodziła z McLaggenem... (...) -Nie, nie chcę- powiedział bardzo cicho Ron. |
daigb |
15.08.2004 20:37
Post
#14
|
Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 92 Dołączył: 25.05.2004 Płeć: Mężczyzna |
moze byc ten part chociaz duzo bledow
zauwazylam! nie bede tu ich wypisywac poniewaz ktos pod moim komentarzem
to zrobi a nie chce mu/jej zabierac roboty part naprawde dziwny...chociaz podobal mi sie moment z tym
policzkiem....oczywiscie ja nic nie mam do Draco Malfoya pozdrowka
|
Keyt |
15.08.2004 21:43
Post
#15
|
Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 19 Dołączył: 17.07.2004 |
Trochę nie nadążam za akcją, wszystko
dzieje się za szybko... A tak poza tym to przypomina mi to wyznania
skrzywdzonej dziewczyny na łamach Bravo albo innej Dziewczyny. Twój
"haos" poprawnie pisze się chaos. Jest jeszcze kilka innych
błędów, ale nie chce mi się ich wymieniać. Wracajać do fabuły, zwolnij i nie
baw się w tani sentymentalizm.
-------------------- "Kiedy czegoś gorąco pragniesz, cały Wszechświat działa potajemnie, by udało ci się to osiągnąć" - Paulo Coelho "Alchemik"
...Więc kimże w końcu jesteś? - Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro. Goethe "Faust" |
Nimbuska2000 |
16.08.2004 09:34
Post
#16
|
Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 166 Dołączył: 13.05.2004 Płeć: Kobieta |
Postaram się zwolnić.I tak zwolniłam
troszkę zawsze pędze do przodu i dzięki za wzkazówki.
-------------------- -To żałosne. No, mam nadzieję, że będziesz się świetnie bawić. Wiesz co, może zaczniesz chodzić z McLaggenem, wtedy Slughorn mianuje was królem i królową Ślimaków...
-Możemy przyprowadzić gości-powiedziała Hermiona, która z jakiegoś powodu zrobiła się purpurowa na twarzy- i zamierzałam zaprosić ciebie, ale skoro uważasz, że jesteś ponad takie głupoty, nie będę nawet próbowała! (...) -Zamierzałaś mnie zaprosić?- Zapytał Ron zupełnie innym tonem. -Wyobraź sobie, że ta.- Odpowiedziała ze złością Hermiona.- Ale jeśli wolisz, żebym chodziła z McLaggenem... (...) -Nie, nie chcę- powiedział bardzo cicho Ron. |
Kiniulka |
16.08.2004 12:08
Post
#17
|
|||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 135 Dołączył: 06.04.2003 Skąd: Mocherowo ;-) Płeć: Kobieta |
Strasznie dużo błędów. Głównie nie
robisz odstępów miedzy nowymi zdaniami. Są również literówki. Starałam się
poprawiać wszystko Legenda: #- odstępy #- literówki #- język
Powered by Invision Power Board
v2.0.0 (Trial) © 2009 IPS, Inc.
|