bo dojezdzam do niej smierdzaca, rozwalajaca sie kolejka, w ktorej siedza sami przymuleni ludzie. bo sa tez nowe kolejki, ale akurat o tych godzinach, ktore mi nie pasuja, wiec niech ktos zainwestuje w wymiane reszty, bo inaczej sie zamkne w sobie.
te kolejki są fajne, pamiętasz jak mi się czeczeniec czy ktośtam w takiej oświadczał? XD
albo (o matko, ahahahaha) jak vlary nie mógł znaleźć pałacu kultury, a my mu nie wierzyłyśmy, że nie widać.
lubię wasze same fusy i parę innych rzeczy (plus ekstatycznie wielbię arkadię).
ale tak to rzeczywiście- fe.
wawa sucks ;p
ciiiiiiiiiiii..........ludzi tylko zniechęcacie!!! Miałem takie ambitne plany ;[
w czym jak w czym, ale w torpedowaniu marzeń jestem świetna ;)
arkadia rzadzi
Warszawa ma klimat. Lubię raz na czas popatrzeć sobie na wieżowce. Bo starówka (warszwiacy mówią tak na Stare Miasto w Krakowie.... krakowska starówka.... Boże wybacz im....) mnie nie jara. Jest nowa. To nie wina Warszawy tylko Hitlera, no ale jest nowa i nic na to nie poradze. Ale to co w Warszawie całkiem nowe i nie symulujące starego - to lubię. Gdyby tylko ten hiperobciach imienia Stalina oblepili szkłem, jakąś nowoczesną elewacją, albo najlepiej wysadzili, to by mi ulżyło...
a ja Warszawy nie lubie... jest przytlaczajaca... moge pojechac na tydzien dwa ale zeby tam mieszkac na stale nie dziekuje... poza tym nie ma morza... i spac sie nie da jak co 5 minut karetka pogotoiwa przejezdza Ci pod oknem...
bo wy to od razu o centrum mówicie
na obrzeżach jest przyjemnie XD
ja tam Warszawy nie lubie:D
caly czas korki, nieuprzejmi ludzie(przynajmniej tych ktorych mialam przyjemnosc spotkac) halas, wyscigi zapracowanych:) jakby to szybko sie dostac do domu zeby jeszcze do pracy raz zdarzyc przed 20
fakt przyznam ze to nawet ladne miasto:P:)
tak bez tych zestresowanych, zapracowanych ludzi:P:D
u mnie w miescie to wiadome tez sie pracuje ale z umiarem
i pamieta sie o rodzinie (ktora jest na pierwszym planie)
ludzie spiesza sie tylko wtedy gdy zaspia(bo wiadome ze zawsze trzeba byc na czas)
takie jest moje zdanie o Warszawie:P:D
ale szanuje zdanie tych ktorzy sadza inaczej:)
aa zapomnialabym ze w Wawie nie ma blisko takich pieknych gór jak Tatry ktore mam blisko:P:D
a ktory fragment warszawy uwazasz za "ladny"?
nigdy nie byłam, ale mam dużo znajomych w Warszawie.
I tak mi się nieprzyjemnie kojarzy.
Fragmenty zabudowane dobrą, nowoczesną architekturą.
Warszawa da się lubić...
Quizer: esgieh jest niefajny, nie to co fajne szkoly z kampusami zamknietymi.
Katon: chyba bardzo z daleka.. bardzo..
A mi się Warszawa podoba. Chciałabym tam studiować kiedyś... Jakoś mam sentyment do duuuuużych miast....
A ja zdania nie zmienię.
Z Lublina wyjadę, w Krakowie będę studiować, w Krakowie zamieszkam.
Bo to piękne miasto.
A Warszawa taka przytłaczająca jest.
ja lubię przytłaczające miasta ;p
i to był mój chwilowy żal do wkd-ki (warszawska kolej dojazdowa ;p), ale tak naprawdę to wolałabym mieszkać w Warszawie niż w Krakowie, Poznaniu czy gdziekolwiek indziej w Polsce. po części pewnie dlatego, że jestem przyzwyczajona. ale po części też, bo chociaż podobno ludzie z Warszawy to snoby i w dodatku ciągle się śpieszą, to jednak nie jest to to co u mnie w Pruszkowie- gdzie się nie ruszysz to spotykasz kogoś, kto najchętniej cały dzień słuchałby Twojej spowiedzi- co słychać, gdzie idziesz, po co, itd. no i w ogóle jak już wychodzę z tej p*********** kolejki i opuszczam piękne podziemia dworca centralnego (Cat- prawdziwe pączki ;p) to od razu mi lepiej. chyba po prostu lubię ten pośpiech i ''brzydotę'' dużych miast, której często ludzie unikają ;p
kazdy lubi co lubi:D
w pewnym sensie moge Cie zrozumiec:P
ale ja dalej wole mniejsze miasta:P:D
pozdrawiam
Warszawę poznałam też od stony medycznej. Niemiłych i nieprzyjemnych lekarzy macie ^^. Tacy nieuprzejmi ;P
marynarze... znaczy łodzianie - nie czytać ;P
A chcialabys spotkac łodzkiego sanitariusza z pogotowia? ;>
Nie jest taka zła...
Tylko zimno u was jak jasna cholera, byłam tydzień temu i jak szłam sobie z dworca do przystanku to mi cała wnętrzność nosa zamarzła. a fe.
a tamtych sanitariuszy lodzkich to ja znalem akurat naprawde bardzo spoko ludzie.
ten to kufa wszystkich zna :>
w warszafce fajna jest palma
ja tam bym przeniosła stolice z powrotem do karkowa.
Krakow jakos mi nie pasuje. Raz tam bylam, bo tam mam kuzynow. Wogole nic ciekawego nie widzialam... Siedzialam w chacie kuzynow i nic...
współczuję - być w Krakowie i twierdzić, że posucha, syf, brud i ubóstwo :?
Jakos nie chce mi sie wierzyc, ze mi wpolczujesz? A moze powiedziales do kogos innego? Jestes taki agresywny ale umiem sie bronic!
Child nie kpij z dzieci i nie ironizuj bo widzisz ze niekotrzy tego nie rozumieja ;d
Ehhh ty i ta twoja agressssywnosccc ;D
Dobra ja juz pod postami Rayane pisac nic nie bede ;d.
A zeby nie bylo samego offtopu, to w Warszawie byłam raz. Piękne miasto fakt, zwiedziłam co prawda mało, ale najładniejsze oczywiscie Łazienki. Raczej się do Wawy już nie wybieram stanowczo wolę Kraków. Bo w Krakowie jest taka atmosfera, której w Wawie brakuje .
Daga, widze ze czujesz dokladnie to samo co ja do Krakowa .
a mówi się, że gorące trzynastki są całkiem całkiem.
hmm.
ale przynajmniej nie wstydziłabym się za stolice.
Warszawa jest taka... szara. I głośna. Kraków za to piękny, pod warunkiem, że trzymasz się raczej w centrum. A stolicę możemy przenieść do Pcimia Dolnego albo Sfornych Gaci.
ja kiedyś byłam w wąchocku na wycieczce szkolnej i było git.
A ja Kraków uwielbiam i najchętniej bym się z niego nie wyprowadzała =dDD W centrum jest cudownie, w okolicach rynku również =) Jest wiele fantastycznych miejscówek, jest gdzie spędzać czas =P Ale lepiej trzymać się właśnie centrum, bo im dalej, tym nieprzyjemniej =) Jak zresztą w większości dużych miast, chociaż przyznam że moje osiedle jest super w porównaniu do tych, które mnie otaczają =)))
W Warszawie nie byłam, wszystko przede mną. Ale ilekroć poznaję kogoś z poza kraju, słyszę iż wolą Kraków, więc coś w tym jednak jest =) pozdro =*
Nie ma żadnego Pcimia Dolnego. Jest tylko Pcim. Poprostu Pcim.
Co do stolicy... Powinno się restaurować monarchię. Wynaleźć jakiegoś pociotka pokądzielnych potomków Jagiellonów o dobrej prezencji i na tron. I wtedy król na Wawelu (bo przecież nie w tym pożal się Boże pałacyku w Warszawie) a sejm i reszta tego syfku tam gdzie jest.
A ja tam jestem z Warszawy i tylko czasem jak do szkoły jeżdżę to narzekam, bo rano i korki straszne^^. Zresztą 20 lat spędziłam tutaj można się przyzwyczaić do tego syfu. Dlaczego tak nikt tej kochanej Warszawy nie lubi?? Zgadzam się, w 100%, że Kraków piękniejszy i to bez dwóch zdań, ale w końcu Warszawa została stolicą i chyba po części trza uszanować tych, co przenosili. Mądrzy byli, bo mieszkam tu w końcu, więc i chwalić muszę.
@Rayana: Ja tez nie jadłam szpinaku nigdy, ale obrzydliwy jest jak cholera.
@Kara: Warszawa 50% droższa nawet od Krakowa? No, nie wiem czy ceny nie będą porównywalne, bo Krk to, przy wszystkich swoich zaletach, chyba najdroższe miasto, w jakim byłam.
Em--> Byłam i w Krakówku (mile to wspominam ) i w Wawie i tam płaciłam 50% drożej niż w Krakówku i w kinach i na kręgielniach i w u7 itd. wszystko droźsze... Przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie, a i tak wole Krakówek
Kara
Hmm urodziłam się tu i mieszkam całe dotychczasowe swoje życie, ale nigdy nie powiedziałam, że lubię Warszawę. Nie znoszę tego miasta jest tłoczne, brudne, szare, drogie, nudne i tyle co mam do powiedzenia. Zawsze planowałam przeprowadzkę i planuje dalej Kraków, to jest miasto, o którym marzę. Ach bym zapomniała pełno korków, ale gdzie takich nie ma teraz^^.
Znam wielu ludzi z Warszawy i nie wydaje mi się, żeby mieli jakieś specyficzne wady. Co najwyżej kiedy jadą na narty. I jest ich w małopolsce wszędzie pełno. Ale wtedy są raczej symbolem wszelkiego rodzaju 'feriowiczów'...
No właśnie i to jest najgorsze, że wszyscy postrzegają mieszkańców Warszawy za cwaniaków. Kiedyś byłam nad morzem i spotkałam się z wieloma niemiłymi określeniami w stronę Warszawiaków nie byłam jakoś znacznie oburzona, że mieszkańcy Pomorza nie znoszą Warszawy, ale starałam się wysnuć wnioski, dlaczego. Kraków natomiast uwielbiałam od zawsze te klimaty, te uliczki ta starówka ci ludzie och ach.
Ludzie jak ludzie.
"Kraków piękny trochę śmierdzi
A poza tym po staremu
W Piwnicy Pod Baranami
Banda zgredów i szpanerów
Wolno się sączy czarna kawa w Rio
Wódka droższa, co poza tym?
Chyba nic się nie zmieniło" - Maciej Maleńczuk, "Miasto Kraków"
Tak to troszeczke wygląda, oczywiście w krzywym zwierciadle. Stereotyp krakowskiego centusia i snoba nie jest wiele milszy od stereotypu warszawskiego cwaniaczka. Obydwa to tylko ougólnienia, ale jest coś na rzeczy. Podobnie jak z tą legendarną niechęcią. Ona jest bardziej podtrzymywana z przyzwyczajenia.
To już plus... Muszę pojechać do Lublina jak powstanie to multikino...
Kara
niby stereotypy zarówno jak o mieszkańcach konkretnych miast jak i państw są ZAWSZE przesadzone, podobnie jak wszelkie inne stereotypy, ale przecież nigdy nie wzięły się znikąd ;] Katon ma rację, że choć ziarnko prawdy w nich tkwi i... trochę szkoda, że właście takie jest dopełnienie do ''ciemnego'' wizerunku brzydkiej, ponurej Warszawy.
a ostatnio czytałam książkę (pisałam tu o niej nawet ''Szkoda, że Ciebie tu nie ma'' William Roderick Richardson), której autor, Anglik, na stałe mieszkał w Warszawie. uważał zresztą całkiem słusznie wg. mnie, że w brzydocie stolicy jest coś... przyciągającego. i mogłabym zacytować tu całą masę trafiających w sedno fragmentów jak np.
,,Warszawa to skrzyżowanie. Ludzie zatrzymują się tu tylko na chwilę, by ubić interes. I żałują, że nie mogą tego zrobić gdzie indziej.''
ale tak ogólnie ten kilkustronowy rozdział dał mi trochę do myślenia. ''Warszawa ma twarz, którą tylko matka potrafiłaby pokochać.'' Może to i prawda. Faktycznie nic tutaj zupełnie nie pasuje do tych pięknych stolic europejskich, które większość chciałaby zobaczyć, napstrykać sobie mnóstwo zdjęć, zrobić zakupy i chwalić się potem, że tu była. ale ja chyba, gdybym miała mieszkać w jakimkolwiek innym polskim mieście- nie chciałabym i jeśli nie będę miała możliwości wynieść się za granicę, zostanę tu (a raczej przeniosę się z Pruszkowa ;p).
szczerze nienawidzę tych śmierdzących podziemi Dworca Centralnego, którymi wciąż muszę chodzić, nie znoszę spóźniać się na WKD-kę, kiedy wracając z samby stoję w niekończącym się korku i czasem zastanawiam się, jak mogę wciąż chodzić wzdłuż tych obdartych budynków, często tłumu nie mniej obdartych ludzi, przemaczając buty w hiper-głębokich kałużach. ale z drugiej strony- to piękne miasto niekończących się możliwości.. znalazłam tu wszystko, co chciałabym robić, choć raz wyszło, a raz nie (; mogę też nieskończenie wiele razy mylić autobusy, bo i tak wszystko wiecznie się opóźnia, nie wyglądam dziwnie nawet z koleżanką, na którą u mnie wszyscy patrzą jak na kompletną idiotkę, mogę do woli paplać o czym chcę, bo inni też nie są totalnymi ignorantami- co u mnie niestety nazbyt często się zdarza ;D
uwielbiam Warszawę, choć nie zawsze wiem dlaczego.
Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)