Po Niczym I Przed Wszystkim.
Projektowanie stron internetowych General Informatics, oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | Pomoc Szukaj Użytkownicy Kalendarz |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
Po Niczym I Przed Wszystkim.
Lupin |
20.11.2009 15:37
Post
#1
|
Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 4 Dołączył: 23.12.2008 |
Przedstawiam pierwszą część. Kolejne będę zamieszczał w tym temacie. Mam nadzieję że lektura będzie miła, chociaż w cz. 1 nie ma dużo, mam nadzieję że potraktujecie to jako swego rodzaju wprowadzenie.
Po niczym i przed wszystkim. Cz.1 Ron i Hermiona siedzieli w ciepłym salonie patrząc na ponury widok za oknem. Mgła spowiła rozciągającą się daleko doliną na dnie której leżało niewielkie miasteczko. Do pokoju wszedł Bill Weasley z pamiętnymi bliznami na twarzy po wilkołaku. - Jak się czujecie?- zapytał szeptem widząc łzy Hermiony. - A jak myślisz?- Ron wstał i poszedł do kominka by podłożyć drewna. - Przepraszam, wiem że wam ciężko- dodał Bill trochę zażenowany- Wszystkim czarodziejom jest ciężko. Ron cisną kawałkiem drewna w żar a Hermiona załkała cicho między kolanami. Siedzieli patrząc jak krople deszczu rozbijają się o szyby, myśląc o tym co wydarzyło się tydzień temu. Żadne z nich nie zauważyło gdy do salonu weszła Ginny ze smutkiem na twarzy, przeszła obok nich i usiadła na podłodze przed kominkiem. - Ginny... możemy... możemy pogadać?- spytała Hermiona wycierając twarz wierzchem dłoni i odwracając się do niej. - Yhy- załkała przez łzy które zaczynały po woli ale obficie płynąć jej z oczu. Hermiona i Ginny wyszły z salonu i skierowały się do sypialni Rona i Hermiony. Usiadły na łóżku, Ginny spojrzała przez okno unikając wzroku przyjaciółki. - Słuchaj... Ja i Ron- zaczęła gdy opanowała drżące dłonie Ginny- Chcemy wrócić do Anglii. - Po co...- odparła obojętnie Ginny i uniosła głowę, spojrzała przekrwionymi oczami na siedzącą obok niej dziewczynę. - Żeby dokończyć to czego nie dokończył...- ostatnie słowo nie chciało przejść jej przez zaciśnięte gardło- czego nie dokończył Harry- dokończyła mrugając szybko. - Nie uda wam się, jest zbyt potężny a was jest tylko dwójka. - Trójka, jeżeli wrócisz z nami- Hermiona po raz pierwszy zdawała się nie myśleć nad tym co zamierzają zrobić, była gotowa na to bez żadnego planu, bez żadnego przygotowania. Chciała tylko by zaczęte zostało skończone a wszystkie ofiary pomszczone. |
Casiopeja |
20.11.2009 16:36
Post
#2
|
Tłuczek Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 44 Dołączył: 31.01.2009 |
Chętnie przeczytam część drugą...
Powiem szczerze, że ten fick poruszył w jakis sposób moją wyobraznię...Czekam na część drugą |
Lupin |
21.11.2009 21:27
Post
#3
|
Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 4 Dołączył: 23.12.2008 |
CZ. 2
Następnego dnia Ginny zeszła do salonu i została w nim Rona i Hermionę przy śniadaniu. - Wracam z wami- oznajmiła nagle. - Co?- Ron wyprostował się zaskoczony z nad talerza - Ah, tak... z nami... tam... rozumiem - dodał szybko widząc Fleur krzątającą się niedaleko w kuchni. - Spotkamy się za godzinę u Ciebie, dobrze Ginny? - powiedziała Hermiona. - Dobrze - od powiedziała i odwróciła się do bratowej - O której wróci Bill? - Piowinien bic za pój giodzina - odparła patrząc tęsknie przez okno. Przez kolejne trzydzieści minut Ron, Ginny i Hermiona siedzieli czytając proroka. - Oh nie! Patrzcie... Knot- jęknęła Hermiona. - Co z nim? - został zamordowany - Ron i Ginny wyciągnęli szyje w stronę gazety Hermiona potrząsnęła gazetą żeby ją wyprostować. - Słuchajcie: "Korneliusz Knot, były minister magii został zamordowany późnym wieczorem we własnym łóżku. Za morderstwo odpowiedzialna jest jego małżonka która prawdo podobnie nie zniosła presji i oszalała." Hermiona skończyła wciąż patrząc się na artykuł. - Co za brednie! - rykną Ron - na pewno była pod działaniem Imperiusa! Voldemort za tym stoi a nie ona! - Ni wimawiaj... - zaczęła Fleur i ze łzami w oczach spoglądała to na Rona to na Hermionę. - Już nie boję się tego imienia! Voldemort! Ha, też mi straszne! - Ron stracił nad sobą panowanie - Nie boję się tak jak Harry się nie bał! Wymawiam to imię tak jak wymawiał je Harry! I będę walczyć z Voldemortem tak jak walczył z nim mój najlepszy przyjaciel - Ron wyglądał teraz jak wulkan po erupcji. - Jak walczył z nim NASZ przyjaciel - Ginny wstała i stanęła obok dyszącego brata. - Jak NASZ przyjaciel - Hermiona także wstała. - Riozumim to - rzekła Fleur wzruszona tym co usłyszała - Kochaci Arry'ego dalij ali ni róbci ni głupigo. - Nie zrobimy - uspokoił ją Ron. - Ti dobrzi - Fleur uśmiechnęła się przez łzy. - Wracamy do Anglii żeby to zakończyć - powiedział Ron przez zaciśnięte zęby. - Co?! - krzyknęła Fleur - Ni... ni mozieci. PUK! PUK!, ktoś zapukał do drzwi jakby na ten odgłos wszyscy się uspokoili. Ron stał ciężko dysząc, Ginny odwróciła się w stronę drzwi, Hermiona wyciągnęła różdżkę a w ślad za nią poszedł Ron i jego siostra. - Kto tam - krzyknęła Fleur wychodząc z salonu w kierunku drzwi. Ron i Hermiona stanęli za Fleur w pogotowiu trzymając różdżki. - To ja. Bill - Podaj hasło - rzuciła Hermiona w stronę drzwi. - Myszka Miki -od powiedział od razu głos Billa. - Dobrzi - Fleur dotknęła różdżką drzwi i przeciw zaklęcie znikła a drzwi otworzyły się. - Dzień Dobry wszystkim - Bill wszedł do domu i otrzepał się ze zmarzniętego deszczu i pocałował Fleur w policzek po czym wszedł do salonu i usiadł na krześle przy stole rozkładając proroka. - Ron spoglądał na niego przez chwilę po czym udał się za Hermioną do sypialni Ginny. - Kiedy wracamy? - spytała Ginny gdy weszli i usiedli na podłodze. - Właśnie o tym chcemy pogadać - rzekł Ron. - Trzeba ruszyć jak najszybciej - powiedziała Hermiona - z dnia na dzień coraz więcej osób jest pod wpływem imperiusa i coraz trudniej będzie nam pozostać w bezpiecznym miejscu. - Dzisiaj w nocy?- szepnęła Ginny - Jestem za - odparł Ron spoglądając na Hermionę. Hermiona spojrzała na nich. Co jeśli zostaną złapani? na pewno ich zabiją, a jeżeli im się uda? Śmierć Harry'ego nie pójdzie na marne. Kto jeśli nie oni sprzeciwią się tej tyranii. - Ja też - zgodziła się w końcu - o jedenastej u nas w sypialni, dobrze? - powiedziała patrząc na Ginny. - Dobrze. Drzwi do pokoju otworzyły się i staną w nich Bill. - Oh, przepr... ee... co kombinujecie? - dodał uśmiechając się niepewnie. - Nic - powiedzieli jednocześnie Ron i Hermiona i minęli Billa w progu. Gdy Ron przeciskał się obok brata, ten poklepał go po ramieniu i mrugną okiem, również wyszedł i poszedł do swojej sypialnie zerkając na Hermionę chwytającą klamkę drzwi za którymi znajdował się pokój jej i Rona. - Zaraz wrócę - powiedział do Hermiony i zbiegł po schodach do kuchni gdzie wciąż była Fleur. - Gdzie Bill? - zapytał. - Poszidł ni gór'e si przespać, mił ciżką noć. Ron poczuł ucisk w żołądku i szybko pobiegł z powrotem na górę. |
em |
21.11.2009 21:38
Post
#4
|
ultimate ginger Grupa: czysta krew.. Postów: 4676 Dołączył: 21.12.2004 Skąd: *kṛ'k Płeć: buka |
miał twarz po wilkołaku? :O
załkała cicho między kolanami? :O Ron poczuł ucisk w żołądku, bo Bill poszedł spać? :O :O -------------------- |
Eva |
21.11.2009 22:14
Post
#5
|
nocturnal Grupa: czysta krew.. Postów: 5438 Dołączył: 10.04.2003 Skąd: Poznań, miasto doznań. Płeć: Kobieta |
Mam wrażenie, że to łkanie między kolanami stanowi dość silną podstawę do przeniesienia tego do Kwiatu lotosu.
QUOTE - Jak walczył z nim NASZ przyjaciel - Ginny wstała i stanęła obok dyszącego brata. - Jak NASZ przyjaciel - Hermiona także wstała. O Captain! My Captain! -------------------- |
Casiopeja |
22.11.2009 14:28
Post
#6
|
Tłuczek Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 44 Dołączył: 31.01.2009 |
O ile część pierwszą całkiem fajnie mi się przeczytało, to druga część jest jakby...yhh niepotrafię tego określić, ale niedoszlifowałaś (niedoszlifowałeś) tej częśći.
|
em |
22.11.2009 16:43
Post
#7
|
ultimate ginger Grupa: czysta krew.. Postów: 4676 Dołączył: 21.12.2004 Skąd: *kṛ'k Płeć: buka |
*khem khem*
do komentatorki powyżej Partykułę "nie" z czasownikami piszemy oddzielnie. ODDZIELNIE. Nie razem. Czyli wstawiamy spację. ŹLE: ŹLE: Dziękuję za uwagę. //pozwoliłam sobie na tego posta, gdyż dzisiaj w Katowicach odbyło się Ogólnopolskie Dyktando i większość mediów promuje poprawną polszczyznę od rana. Internet też. -------------------- |
Miętówka |
23.11.2009 19:47
Post
#8
|
Prefekt Naczelny Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 558 Dołączył: 08.02.2007 Skąd: z górnej półki Płeć: arbuz |
Also, do Casiopei:
QUOTE(Casiopeja) QUOTE(Lupin @ 20.11.2009 16:37) ... ... ... ... ... Tak można opisać stany mojego umysłu po przeczytaniu Twojej wypowiedzi. -------------------- "In the Internet nobody knows you're a dog"
|
Casiopeja |
24.11.2009 20:09
Post
#9
|
Tłuczek Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 44 Dołączył: 31.01.2009 |
Czuję się zawstydzona moimi wpadkami...
Postaram się poprawić |
Nadia vel Ariana |
26.11.2009 16:49
Post
#10
|
Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 9 Dołączył: 26.11.2009 |
Eeee...? Coo?
Jakaś niekumata jestem dzisiaj i chyba nie załapałam. Hmmm... Wznosząc się ponad masę błędów stylistycznych bądź logicznych (których w pierwszej czści nie było prawie wcale, a drugiej od groma) to nawet, nawet... Ooo, Ron nie jest niedorajdą? Ale jaja, w końcu coś kanonicznego. Trzeba to zapisać w kalendarzu. Za szybko sie ucieszyłam. Nawiasem mówiąc, hasło "Myszka Micky" sprawiło, że spadła z krzesła. Wieki Brat Dobry-Harry nie żyje? Jak? Kto go zabił? O co kaman? Dziwne, że Ginny jeszcze się żyletką nie pocięła. Fleur niekanoniczna do bólu. Nie, nie, nic nie rozumiem. Kiedy to się w ogóle dzieje? Ta druga część stanowczo nie jest doszlifowana. I nie piszę w tym komentarzu jak źle piszesz etc. Po prostu ta część jest "odwalona". Masz fajny styl i początek było nawet obiecujący. Znajdź betę, wenę, czas - na pewno coś jeszcze z tego będzie. Mam nadzieję, że Cię nie uraziłam? To tylko moja prywatna opinia. Pisz dalej! A to na osłodę życia Może przyniesie wenę? -------------------- Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko?
|
!# Rahel #! |
06.12.2009 15:45
Post
#11
|
Tłuczek Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 35 Dołączył: 19.08.2008 Skąd: Z wyobraźni. Płeć: włóczykij |
Pomysł całkiem dobry, ale..
QUOTE miał twarz po wilkołaku? załkała cicho między kolanami? Ron poczuł ucisk w żołądku, bo Bill poszedł spać? Dokładnie. Co jest grane? 1.Twarz po wilkołaku. Co? To jego ojciec był wilkołakiem? Radzę zmienić na np. twarzy pogryzionej przez wilkołaka. 2.Załkała między kolanami. Jak? Między czyimi? Swoimi? 3.Ron poczuł ucisk w żołądku, bo Bill poszedł spać. Tak, to straszne! A jeszcze to... QUOTE - Podaj hasło - rzuciła Hermiona w stronę drzwi. - Myszka Miki -odpowiedział od razu głos Billa. Tak. Tu Harry ginie (ale jak? nic nie wyjaśniasz) a tu hasło Myszka Miki. Po prostu się roześmiałam. Tragedia, płacz, łkanie i hasło Myszka Miki. Przeciwieństwa łączcie się! Aha i odpowiedział razem. Rahel Ten post był edytowany przez !# Rahel #!: 18.01.2010 03:26 -------------------- 1. Uśmiechnij się, jutro będzie gorzej.
2. Doświadczenie to coś, co zdobywasz tuż po chwili w której go potrzebowałeś. 3. Wszystkie sprawy szlag trafia jednocześnie. 4. To czego szukasz, znajdziesz w ostatnim spośród możliwych miejsc. 5. Wniosek to punkt, w którym nie masz już siły dalej myśleć. |
Kontakt · Lekka wersja | Time is now: 20.09.2024 05:12 |