Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

Magiczne Forum _ Kultura _ Wirtuozi Gitary

Napisany przez: Katarn90 14.11.2005 21:26

Czy jest taki gitarzysta, który wg was może być uznawany za wirtuoza gitary?
Od razu wrzuce swoje typy:

Ritchie Blackmore - Rainbow, Deep Purple - za klimatyczne solówki (patrz. Child in time chociażby)
Eddie Van Halen - Van Halen, za całokształt
Dave Murray - Iron Maiden, za technikę
Stevie Vai - za technikę
Steve Howe - Yes,
Jimmy Page - Led Zeppelin, podobnie jak Blackmore
Yngwie Malmsteen - za to że gra tak jak się nazywa (czyli karkołomnie) tak to określił jeden z muzycznych dziennikarzy.
Zakk Wylde - BLS - riffy

Napisany przez: Ahmed 14.11.2005 22:43

Wirtuozów gitary można wymieniać i wymieniać, ale chyba sensowniej byłoby argumentować swoje wybory. Bo wiesz jak moge wymienić po kolei Santana, Satriani, Hendrix, Malmsteen, Clapton, Page, Hammet, Zappa, Frusciante, Slash i rzesze innych.
Cieżko jest uklasyfikować, który lepszy, bo wszyscy których wymieniłem są na pewno wyśmienici, każdy ma swój styl i każdego można uznać za wyjatkowego i niezastąpionego.
Osobiście:
David Gilmour - Pink Floyd - wspaniałe solówki ("Comfortably Numb" rockzz), wybitny muzyk, kompozytor, twórca potęgi Floydów, którty pokazał że nawet po odejściu Watersa zespół potrafi stworzyć coś pieknego
Jimmy Page - Zeppelini - myslę, że gitarzysta zespołu który wnióśł tyle do muzyki rockowej i nietylko, awangardowy (no i chyba nie muszę wspominać co Page wyczynia w "Stairwayu..." , wystarczy chocby obejrzeć teledysk)
Slash - Guns And Roses - kapelusz na głowie, szluga w ustach, ciemne okulary, prawdziwy showman i gwiazda, GN'R bez Slasha to nie byłby ten zespół...

Napisany przez: Katon 15.11.2005 15:04

Napewno Hendrix. Nikt już potem nie grał w ten sposób. Chyba to właśnie jemu przyznałbym pierwsze miejsce w moim rankingu. Uwielbiam też grę Page'a, szczególnie to co potrafi zrobić z gitarą akustyczną... Dalej, bezapelacyjnie Frusciante i Flea z RHCP - instrumentalistami są nie gorszymi niż showmanami. Trudno mi znaleźć w głowie basistę, którego gra i praca z perkusją (także genialny Chad Smiths) robiłaby na mnie większe wrażenie. McCready z Pearl Jam. Mistrz solówek niesamowicie nasyconych emocjami. Cobain - właśnie jako gitarzysta robi na mnie największe wrażenie. Grał prosto i bez zbędnych ozdobników i popisów. Czyste rockowe mięso, ale zagrane tak, jak żaden gitarzysta przed nim nie potrafił. Jack White - wg. mnie najlepszy gitarzysta 'aktywny'. Wiem, wiem, że Clapton, że Santana, ale ich gra nie wywołuje u mnie nawet cienia tego co brzmienie The White Stripes. Trzy solówki z "Ball and biscuit" są w ścisłej czołówce najlepszych jakie kiedykolwiek słyszałem...

Napisany przez: Lilly Lill 20.11.2005 00:23

No oczywiście, że ja.


A tak na poważnie to Page, Satriani. O.

Napisany przez: TMs 20.11.2005 15:46

Angus Young za samą grę i widowisko jakie tworzył na każdym koncercie.

Napisany przez: Child 22.11.2005 22:31

z basu przychodzą mi do głowy Cliff Burton, Rex Brown i Tomek Araya. Reszty nie słychać spod gitarowo-perkusyjnej kanonady ;p

pomijając wczesniej wspomnianych gitarzystów, w ósemce wioślarskiej bez sternika posadziłbym [niezmiennie niemal ;]] duet Kerry/Hanneman, Mustaine'a, Laiho, Dimebaga, Chuka Schuldinera, Zakka Wylde i Jerry'ego Cantrella.

Napisany przez: Katarn90 22.11.2005 22:58

QUOTE(Child of Bodom @ 23.11.2005 00:31)
Cliff Burton, Mustaine'a.
*



Zajechało mi Metalliką, ale popieram (szczególnie Dave'a, choć wolę jego Megadeth)

Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)