Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )


Nadiaa. Napisane: 17.09.2009 15:30


Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 3
Dołączył: 17.09.2009
Nr użytkownika: 13888


Mój pierwszy erotyk.
Przyznam szczerze, że nie jestem, że tak powiem: specjalistką od pisania i to mój całkowity debiut, więc liczę na waszą wyrozumiałość. smile.gif
Było by mi bardzo miło gdyby choć jedna osoba to przeczytała. biggrin.gif
Wiem, że to żadna rewelacja, nie mniej jednak staram się. blush.gif
Kolejne części będą się pojawiać wraz z napływem weny. smile.gif
Miłego czytania, pozdrawiam. smile.gif





Rozdział 1
Czasem z dnia na dzień zmienia się wszystko..

Rudowłosa dziewczyna, z towarzyszącym jej ogromnym poirytowaniem przeszła przez dziurę w portrecie Grubej Damy. Energicznym krokiem przeszła przez pokój wspólny Gryfonów i opadła na fotel nieopodal kominka. Siedząca na sąsiednim foteli czarnowłosa dziewczyna, popatrzyła na nią z wyraźnym zaciekawieniem.
-Coś nie tak Lil?- spytała z troską.
-Wszystko..- odparła zrezygnowana Lilly.
-Ach tak.. a co tym razem?
-Och.. to co zwykle! Znowu on!
-Masz na myśli tego okropnego Snape?
-Mary, ile razy mam Ci tłumaczyć, że on wcale nie jest tak okropny jak sądzisz. On jest.. a przynajmniej był moim przyjacielem, więc..
-Lilly, czy Ty się słyszysz do cholery? Facet nazywa Cię szlamą w obecności połowy szkoły i to akurat wtedy, kiedy Ty ratujesz go przed totalną kompromitacją, a Ty mi tu gadasz, że on wcale nie jest okropny?
-Masz racje..- zwiesiła głowę i zwróciła wzrok na swoje dłonie, którym przyglądała się przez chwile w milczeniu. – Znowu przyszedł, żeby przeprosić. To już czwarty raz w tym tygodniu.. On to naprawdę bardzo przeżywa.. żałuje..- jej głos stawał się coraz bardziej zduszony, urwała, żeby się nie rozpłakać. Mimo zaistniałej sytuacji Gryfonce bardzo brakowało jej Ślizgońskiego przyjaciela.
-Wiem jak Ci z tym źle, ale mimo to uważam, że musisz być twarda. Co Ci z przyjaciela, który nie potrafi Cię szanować i ma czelność obrażać Cię publicznie?
-Nic.. Tylko, że nawet teraz, kiedy zdaję sobie z tego sprawę cholernie mi bez niego trudno, przecież wiesz, że znam go od dziecka. Poza tym, odnoszę wrażenie, że wszyscy ludzie, na których mi zależy prędzej, czy później muszą zniknąć z mojego życia. Najpierw moja siostra.. teraz Severus.- po tych słowach panna Evans rozszlochała się na dobre.



W tym samym czasie Severus Snape kroczył szkolnym korytarzem ze spuszczonym wzrokiem i poczuciem klęski. Zastanawiał się, czy Lilly kiedykolwiek będzie mu w stanie wybaczyć. I pomyśleć, że wszystko przez jedno głupie słowo powiedziane w złości.. To wszystko przez tego wstrętnego Pot...
-Cześć Smarkerusie!- wysoki, czarnowłosy, dość urodziwy młodzieniec stanął naprzeciw Snape, który nawet nie zauważył, że ktokolwiek się do niego zbliża. – James! Chodź i popatrz kogo my tu mamy!
-No nie, Łapa Ty to masz szczęście!- młody Potter wyglądał na ogromnie zadowolonego z widoku Ślizgona.- Masz wbudowany jakiś wykrywacz frajerów, czy jak? – James głośno zaśmiał się ze swojego żartu, Syriusz oczywiście nie był mu dłużny.
-Odwalcie się parszywe gnojki!- irytacja Severusa sięgała granic, nie dość, że dziewczyna, w której kocha się odkąd pamięta nie chce go znać, to jeszcze musi ciągle wpadać na tych dwóch parszywych dupków.
-Co powiedziałeś Wycierusie?- to powiedziawszy Black patrzył wymownie na swojego przyjaciela. Miał już plan jak kolejny raz uprzykrzyć życie Snape’owi i pokazanie mu gdzie jego miejsce...
-I jak Smarkerusie, Evans dalej nie chce gadać z takim żałosnym niczym jak ty?- wyraźna drwina w głosie Pottera doprowadziła Severusa do skrajnej wściekłości.
-Prędzej, czy później zechce, a wtedy zobaczymy, czy będziesz taki cwany Potter! Nie znasz jej ona nigdy by się nie umówiła z takim parszywym cwaniaczkiem jak Ty, nigdy!
-Oj, po cóż od razu rzucać słowa, których nie jest się pewnym? Nigdy nie mów nigdy Niedojdo! – Gryfoni wybuchneli śmiechem.
-Zawsze dziwiłem się, że zdołała patrzyć na takie obrzydlistwo jak Ty.- dodał Łapa dalej trzęsąc się ze śmiechu.
-Potter, Black, Snape! Co to ma znowu znaczyć?! Znowu szukacie kłopotów?!- w ich stronę podążała szybkim krokiem Minerwa McGonagall.. – Rozejść mi się i to w tej chwili.- zakończyła nieznoszącym sprzeciwu głosem, obrzuciła ich wściekłym spojrzeniem i odeszła.
Stali jeszcze chwilę patrząc na siebie spode łba, ale wszyscy trzej woleli nie narażać się nauczycielce i pokornie odeszli. Syriusz i James mieli już kolejny plan na zabawienie się kosztem Snape. Natomiast Ślizgon udał się do swojego dormitorium, aby w spokoju rozpaczać nad kolejnym odrzuceniem jego przeprosin.
Kiedy w końcu dotarł do swojego łóżka i miał jakże upragniony święty spokój, zaczął wspominać wydarzenia ostatniego miesiąca. Najpierw myślał o fatalnym dniu, od którego Lilly nie chciała go znać. Czuł się jakby ktoś wbił mu nóż w serce i każdego dnia przekręcał, powodując tym samym jeszcze większy ból. Nie. To była wyłącznie jego wina. Przecież Lilly- dobra, kochana, zawsze wyrozumiała Lilly- chciała mu tylko pomóc. Tak, bez wątpienia to jego głupota przesądziła o sprawie. To on wbił sobie ten nóż. Jego i wyłącznie jego wina. Nie chciał się dłużej zadręczać, więc przywołał momentalnie inne wspomnienie. Jedno z najpiękniejszych jakie posiadał...



Lilly nie mogła zasnąć. Toczyła wewnętrzną walkę. Jedna strona chciała przebaczyć przyjacielowi, druga nauczyć go szacunku i dać mu do myślenia. Tylko, czy aby nie trzyma go za długo w niepewności? A może to wcale nie chodziło o to, że nazwał ją szlamą? Przecież dobrze wiedziała, że nazywa tak każdego, kto był mugolskiego pochodzenia, więc o niej także musi tak myśleć. Bolało ją to, ale nie do tego stopnia, żeby spławiać go codziennie od dwóch tygodni. Problem był w tym, że ona chciała tego czasu nie dlatego, żeby on zrozumiał, co zrobił źle, ale dlatego, że musiała się zastanowić, co właściwie do niego czuje. A wszystko przez jedną głupią sytuacje, która była w dodatku jej winą.

Był ciepły wieczór, siedzieli na błoniach popijając piwo kremowe i rozmawiając o wszystkim i niczym, kiedy nagle Lilly rzuciła:
- Wiesz, że wszystkie moje koleżanki już się całowały.. Mary ciągle gada o tym jaki wspaniały jej Alec.. głupie prawda? Faceci pewnie nie gadają o takich rzeczach..- plotła całkiem bez sensu. Wiedziała, że to co powiedziała było głupie i nie chciała, żeby Severus źle to zinterpretował.
Niestety, tak się właśnie stało. Zanim zdążyłaby wyrazić jakikolwiek sprzeciw jej twarz znalazła się zbyt blisko jego twarzy. Niebezpiecznie blisko- już nie mogła się cofnąć. Jego wargi niepewnie dotknęły jej warg. Ku swemu zdziwieniu, panna Evans zauważyła, że jej się to nawet podoba. Przysunęła się bliżej i zawiesiła mu ręce na szyi. Snape nie odrywał się od niej nawet na chwilę. Jego pocałunki były coraz śmielsze i coraz bardziej zachłanne. Całował ją z takim zapamiętaniem, że zabrakło jej tchu. Odsunęła się na chwilę by zaczerpnąć powietrza i spojrzeć na jego twarz. Miał tak rozmarzony wzrok gdy na nią patrzył. W jego czarnych oczach były wypisane wszystkie uczucia jakie do niej żywił. Krępowało ją to. Nie miała czasu, by pomyśleć o czymkolwiek innym, bo Severus znowu przysunął się do niej i złożył na jej ustach kolejny pocałunek, tym razem subtelny i słodki. Objęli się mocno i na dobre pogrążyli w przyjemności. Ich języki toczyły ze sobą subtelną grę.. Nagle dłoń Snape zsunęła się na pierś Lilly, która odczuła silne skrępowanie i dyskomfort.
Nie, to jest za wcześnie, nie wiem nawet czy to w ogóle powinno się dziać. .to mój przyjaciel..- myślała gorączkowo rudowłosa Gryfonka Odsunęła się od niego raptownie:
-Sev, musimy zwolnić... Proszę
-O. .oczywiście.. Lilly przecież wiesz.. wiesz co do Ciebie czuje, wiesz, że czekam.. -zatkała mu usta dłonią.
-Nie Sev, nie mówmy o tym w tej chwili. Dajmy sobie czas....


No właśnie, dajmy sobie czas.- pomyślała Lilly zasypiając.
Zupełnie nie zdawała sobie sprawy z tego, że właśnie w tej chwili, Snape myśli dokładnie o tym samym, co ona....


cdn.





  Forum: Kwiat Lotosu · Podgląd postu: #368432 · Odpowiedzi: 3 · Wyświetleń: 6003

Nadiaa. Napisane: 17.09.2009 15:10


Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 3
Dołączył: 17.09.2009
Nr użytkownika: 13888


Muszę przyznać, że lubię wszystkie ff z paringiem H/D (z miłości do Draco blush.gif ) a Twój szczególnie przypadł mi do gustu. Bardzo ciekawie się zapowiada, poza tym masz fajny styl. Jestem jak najbardziej na tak, i to wielkie TAK. smile.gif

Życzę dużo weny i czekam z niecierpliwością na kolejną część.
Bo będzie, prawda? blink.gif

pozdrawiam. smile.gif
  Forum: Kwiat Lotosu · Podgląd postu: #368431 · Odpowiedzi: 35 · Wyświetleń: 32740

Nadiaa. Napisane: 17.09.2009 14:47


Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 3
Dołączył: 17.09.2009
Nr użytkownika: 13888


Ciut oklepane i jakby na siłę- takie jest moje skromne zdanie. smile.gif

Marabou, czyżbyś się fochnęła? blink.gif
  Forum: Kwiat Lotosu · Podgląd postu: #368430 · Odpowiedzi: 24 · Wyświetleń: 15812


New Posts  Nowe odpowiedzi
No New Posts  Brak nowych odpowiedzi
Hot topic  Gorący temat (Nowe odpowiedzi)
No new  Gorący temat (Brak nowych odpowiedzi)
Poll  Sonda (Nowe odpowiedzi)
No new votes  Sonda (Brak nowych odpowiedzi)
Closed  Zamknięty temat
Moved  Przeniesiony temat
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 27.04.2024 19:29