Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

3 Strony  1 2 3 > 
Closed TopicStart new topicStart Poll

Drzewo · [ Standardowy ] · Linearny+

> Długie Oczekiwanie (tłumaczenia), Jeśli nie lubisz ficków HG/SS nie czytaj

Julka
post 03.05.2005 22:57
Post #1 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 16
Dołączył: 03.05.2005
Skąd: Warszawa




To nie jest moje opowiadanie, ja je tylko tłumaczę!! Ancientgirl, autorka, pozwoliła mi tłumaczyć.
Bawcie się dobrze.

DŁUGIE OCZEKIWANE
Opisane postacie nie należą ani do mnie, ani do Ancientgirl, są własnością pani J.K. Rowling.


Rozdział 1

Hermiona Granger pracowała na Uniwersytecie Czarodziejstwa w Dover katalogując wiele z uniwersyteckich starych ksiąg i zwojów. Robiła to przez ostatnie 6 miesięcy. Ukończyła szkołę z wyróżnieniem rok temu, i podróżowała przez 6 miesięcy aby odpocząć. Dostała ofertę pracy na uniwersytecie zaraz po powrocie z Francji i natychmiast ją zaakceptowała. Życie w rodzinnym domu było przez chwilę przyjemne, ale chciała szybko rozpocząć własne życie jako młoda, dorosła osoba.

Hermiona specjalizowała się w Transmutacji i w Eliksirach i udało jej się zdobyć stopień naukowy w obu tych dziedzinach. Gdy zaczynała swą pracę na uniwersytecie myślała, że pokocha życie w otoczeniu wiedzy i historii, ale okazało się to nieznośnie nudne. Teraz jednak mimo to były to dla niej poważne pieniądze i było to lepsze niż nic. Przyjechała do swego mieszkania w ten piątkowy wieczór i znalazła sowę czekającą na nią za oknem sypialni.

Hermiona otworzyła okno by wpuścić sowę do środka i bezzwłocznie dała ptakowi mały kubeczek z wodą i talerzyk z kilkoma kawałkami bekonu, które miała zawsze pod ręką. Potem odwiązała od nóżki sowy mały zwój pergaminu i usiadła na łóżku aby go przeczytać.

Droga Panno Granger:

Piszę ten list z nadzieją, że jesteś doskonale wypoczęta po swoich długich wakacjach. Słyszałem, że ukończyłaś studia na Uniwersytecie Czarodziejstwa w Dover i niedawno otrzymałaś ofertę pracy złożoną przez wspomniany uniwersytet. Byłem jednak wstrząśnięty słysząc, że zdobyłaś dwa pełne stopnie naukowe. Mogłaś słyszeć lub nie, ale profesor McGonagall będzie potrzebowała nauczyciela – asystenta do lekcji Transmutacji w nadchodzącym roku szkolnym. Miło mi zaproponować Ci tę posadę, Panno Granger. Wiem, że będzie Pani doskonałym nabytkiem dla Hogwartu, jesteś jednym z niewielu uczniów, którzy ukończyli szkołę z tak wysokimi ocenami w ciągu ostatnich 20 lat.

Kazałem sowie poczekać na Twoją odpowiedź.

Czekam na wiadomość.

Uprzejme pozdrowienia,
Albus Dumbledore
Dyrektor
Szkoła Magii i Czarodziejstwa Hogwart

Hermiona była dumna. Tak często marzyła o powrocie do jedynego miejsca, do którego zawsze pasowała, do jedynego miejsca, w którym naprawdę czuła się jak w domu. Dała sowie więcej bekonu i wody, usiadła przy biurku i napisała odpowiedź:

Drogi Dyrektorze Dumbledore:

Nie wiem od czego zacząć, by powiedzieć Panu jak bardzo cieszyłam się gdy odebrałam Pański list.
Czuję się zaszczycona Pańską ofertą i oczywiście przyjmuję ją. Proszę powiedzieć mi, kiedy chce Pan bym przyjechała do Hogwartu, więc będę mogła powiadomić Uniwersytet, gdzie obecnie pracuję, kiedy odchodzę.
Dziękuję za tę wspaniałą możliwość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy zobaczę Pana i innych profesorów. Proszę przekazać moje pozdrowienia profesor McGonagall.

Pozdrawiam,
Hermiona Granger

Dziewczyna uśmiechnęła się a potem przywiązała list do nóżki sowy, która w moment później odleciała. Hermiona usiadła z powrotem na swym krześle i zaczęła snuć plany. Oczywiście będzie musiała powiadomić rodziców, potem Harry’ego i Rona. Wiedziała, iż obaj wciąż są na ich kursie Aurorów i na chwilę zatrzymali się w ustronnej części Anglii, wypełniając tajne misje. Pomyślała, że i tak wyśle list adresując go do mieszkania przyjaciół, tak żeby mogli odebrać korespondencję tuż po powrocie do domu.

Zaczęła robić listę rzeczy, które będzie musiała wziąć ze sobą. Jeśli będzie miała żyć w Hogwarcie, nie będzie już potrzebowała swojego mieszkania i wielu rzeczy, które w nim były. Zdecydowała nie zostawiać niczego na ostatnią minutę i zaczęła spisywać, co powinna zatrzymać, a co oddać lub wyrzucić.

Gdy szczęśliwa siedziała na podłodze pakując książki i inne mniejsze rzeczy nagle zdała sobie z czegoś sprawę. Będzie mieszkała w Hogwarcie! To oznaczało, że będzie mieszkała pod tym samym dachem, co on, będzie pracowała w tym samym miejscu, jadła w tym samym miejscu, będą kolegami, współpracownikami! Jak będzie mogła funkcjonować przy nim bez wzbudzania jego podejrzeń. Zaśmiała się i potrząsnęła głową, nienawidził jej tak bardzo, że nie było szans, żeby poświęcił jej choć jeszcze jedno spojrzenie, jedną myśl. Nigdy się nie dowie, nie będzie w stanie wyobrazić sobie, co do niego czuła. Poza tym, czemu miałoby go to obchodzić? Nie, profesor Severus Snape nie dałby złamanego grosza za to, że Hermiona go kochała, nawet jeśli wiedział.

Proszę, skomentuj opowiadanie.
Napisane przez Ancientgirl, przetłumaczone przez Julkę.
Written by Ancientgirl, translated by Julka.

Link do oryginalnej wersji językowej:
Link to original language version:
http://fanfiction.mugglenet.com/viewstory.php?sid=643

Ten post był edytowany przez Julka: 05.05.2005 23:46


--------------------
Lubię pracę. Praca mnie fascynuje. Mogę siedzieć i patrzeć na nią godzinami.
[ J. Joubert ]
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
chojrak
post 03.05.2005 23:55
Post #2 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 45
Dołączył: 12.04.2005
Skąd: from nowehere

Płeć: Kobieta



cóż. fabuły nie należy się czepiać, paring może i fajny, ale szkoda, że z gróbej rury wyjeżdża sie już w I parcie [<--ale to już uwaga do autorki]
QUOTE
. Miło mi zaproponować Pannie tę posadę, Panno Granger. Wiem, że będzie Pani doskonałym nabytkiem dla Hogwartu, jest Panna jednym z niewielu uczniów, którzy ukończyli szkołę z tak wysokimi ocenami w ciągu ostatnich 20 lat.

panno, pani, panną, paniami...ble, ble, ble
zrób coś z tym :]

króciótkie to było, zobaczymy jak sie fabuła rozwinie, zapewne jakies perypetie miłosne ich czekają i inne przeszkody zsyłane przez okrutny los- tłumacz ;>
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Julka
post 04.05.2005 18:25
Post #3 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 16
Dołączył: 03.05.2005
Skąd: Warszawa




sorry za powtórki słów - język angielski nie jest taki, jak polski i niektóre rzeczy ciężko się tłumaczy. bardzo proszę o komentowanie, bo obiecałam autorce, że jej przekażę, co o tym myślicie Mam też skłonnośc do stawiania przecinków w większej ilości, niż to potrzebne. zachowuję też anclielską konstrukcję strony opowiadania, angielskie akapity.

Edit:
Już to zmieniłam. To naprawdę brzmiało kretyńsko, dzięki za uwagę.

Ten post był edytowany przez Julka: 10.06.2005 19:32


--------------------
Lubię pracę. Praca mnie fascynuje. Mogę siedzieć i patrzeć na nią godzinami.
[ J. Joubert ]
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Avin
post 04.05.2005 18:29
Post #4 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 50
Dołączył: 13.06.2004
Skąd: sama nie wiem, skąd się wzięłam;D




Krótkie. Zbyt krótkie, by ocenić. Jest napisane poprawnym językiem, ale jak narazie brakuje mi tego "czegoś". Mam nadzieję następny rozdział będzie dłuższy, wtedy będzie moża coś konkretnego o tym powiedzieć. Pozdro.


--------------------
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Magya
post 04.05.2005 18:52
Post #5 

Czarodziej


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 874
Dołączył: 01.08.2004

Płeć: Kobieta



Ładne tłumaczenie. Lekko się czyta, lecz jest to za krótkie aby to ocenić. Wstrzymajmy się z oceną do następnego parta smile.gif


--------------------
Motylem jestem.


user posted image

Członkini The Marauders - fanklubu Huncwotów
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Julka
post 04.05.2005 19:44
Post #6 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 16
Dołączył: 03.05.2005
Skąd: Warszawa





Drugi i trzeci rozdział dodane, nad czwartym jeszcze pracuję, ale już kończę. Zapraszam do czytania i żywię nadzieję, że się wam spodoba



Opisane postacie należą do J.K. Rowling. Ancient girl tylko je pożyczyła.

Rozdział drugi

Minął tydzień i Hermiona stała u wrót Hogwartu. Kieszenie miała wypełnione skurczonymi pudełkami, a za nią stały trzy, a nie jeden, kufry z ubraniami i książkami. Wzięła głęboki oddech i poczęła iść ku zamkowi. Wyglądał tak znakomicie, jak gdy miała jedenaście lat. Ciężko było uwierzyć, że było to jedenaście lat temu. Myślami wróciła do pewnego dnia w czasie jej siódmym roku.

Wróciła z ferii bożonarodzeniowych, siedziała przy obiedzie i Harry i Ron popadli w nostalgię. Zaczęli mówić o ich pierwszym roku i Harry zaczął opowiadać o zwierciadle Ain Eingarp. Gdy on i Ron już mieli ze szczegółami powiadomić świat o tym, co zobaczyli, Seamus zaczął gadać o obozie treningowym Armat z Chudley mającym miejsce w wakacje, i temat zmienił się szybciej niż mógłbyś powiedzieć „krem kanarkowy”. W końcu bez groźby Voldemorta pojawiającego się znikąd, aby zabić, czasy były szczęśliwsze i ludzie znów potrafili beztrosko się śmiać. Gdy chłopcy wygłaszali teorie na temat jak poprawić ich własną grę, dziewczyna zaczęła myśleć o zwierciadle. Po tym, jak Harry je znalazł zostało przeniesione i słuch po nim zaginął. Zastanawiała się, czy mogłaby je znaleźć. A gdyby już je znalazła, co właściwie by zobaczyła? Czy naprawdę zobaczyłaby obiekt swego najgłębszego pragnienia?

Teraz dotarła do schodów prowadzących do zamku i zapomniała o zwierciadle. Nie znalazła go na swoim siódmym roku, i bardzo wątpiła, czy uda jej się jej je znaleźć teraz, zwłaszcza, że będzie miała mało czasu na włóczenie się po zamku w poszukiwaniu ukrytych komnat i luster, od których powinna trzymać się z daleka. Gdy zbliżyła się do szczytu schodów zobaczyła profesor McGonagall stojącą obok bardzo szczęśliwego profesora Dumbledore. Hermiona uśmiechnęła się momentalnie i popędziła ku nim.

- Dyrektorze, profesor McGonagall jak się cieszę, że znów was widzę – powiedziała, gdy podeszła bliżej.
- Hermiono, jak bardzo cieszymy się, że wreszcie przyjechałaś. - Minerwa postąpiła krok do przodu i ciepło przytuliła Hermionę.
- Tak, Hermiono, jesteśmy jak najbardziej zadowoleni, że zaakceptowałaś naszą ofertę. – Dumbledore też ją przytulił dał jej znak, by poszła z nimi. – Teraz, zanim przejdziemy do spraw twoich kwater i planu, jesteś już członkiem zespołu i nie potrzeba już żadnych formalności. Teraz jesteśmy dla ciebie Albusem i Minerwą. – Powiedział z błyskiem w oku.
- Trochę zajmie mi przyzwyczajanie się do tego, ale dziękuję.
Spacerowali razem korytarzami. Oczywiście starsi czarodzieje pytali Harry’ego i Rona, więc Hermiona zaktualizowała ich wiadomości na temat postępów, które poczynili chłopcy w programie treningowym. Harry i Ron „wyłączyli” się na trochę dłużej żeby odpocząć, na trzy lata, aby być dokładnym. Ale dziewczyna zauważyła, że przynajmniej Harry zasłużył na sporo czasu, aby cieszyć się życiem, po okropnym dorastaniu z Dursleyami. Gdy szli dalej, Hermiona zauważyła, że podążają w kierunku lochów. Widząc, że Hermiona wygląda na zbitą z tropu, Minerwa położyła rękę na jej ramieniu.

- Postanowiliśmy, że będzie ci łatwiej przychodzić na lekcje, jeśli twoje pokoje będą w lochach. Mam nadzieję, że ci to nie przeszkadza. Myślę, że spodobają ci się twoje kwatery, są o wiele większe niż pokoje w reszcie zamku, a od kiedy wciąż zgłasza się coraz więcej uczniów, potrzebujemy więcej przestrzeni na górze.
- Och, nie przeszkadza mi to, ale... – Zmarszczyła brew. Klasa Transmutacji była na górze, na wyższym piętrze zamku, jak loch mogły być wzięte za bliskie klasie.
- Nie martw się, Hermiono. Severus na początku nie zgadał się, ale potem przekonaliśmy go, że będzie potrzebował pomocnika do nauczania Eliksirów, jeśli będzie też prowadził zajęcia z Obrony Przed Czarną Magią. I oczywiście mieszkanie przy klasie Eliksirów będzie bardziej dla was obojga. – Minerwa nagle zorientowała się, że Hermiona nie idzie już obok niej. Starsza czarownica zatrzymała się i oboje z Albusem odwrócili się, aby zobaczyć, że Hermiona stoi jak wrośnięta w ziemię o parę stóp od nich
- Coś nie tak?
- Asystent do Eliksirów? Ja... Ja myślałam, że będę asystować tobie! – Hermiona była tak zdumiona jak Minerwa.
- Asystować mnie? Hermiono, będziesz asystentką profesora Snape’a.


Rozdział trzeci.

Hermiona czuła się jakby jej stopy były przyklejone do gruntu. Wiedziała, że mrugała dziwacznie, ale nie mogła przestać. Czy dobrze usłyszała?

- Asystentka profesora Snape’a? – Spojrzała na Albusa – Ale powiedziałeś że mam asystować prof... Minerwie!
Podeszła bliżej. Minerwa posłała Albusowi piorunujące spojrzenie.
- Ach tak, wybacz mi, Hermiono, ale kiedy pisałem list do ciebie, to właśnie skończyłem spotkanie z Minerwą, i obawiam się, że po głowie tłukła mi się właśnie Transmutacja. Bardzo cię przepraszam, ale będziesz asystentką Severusa – poklepał młodą kobietę po ramieniu i uśmiechnął się, a potem odwrócił się by kontynuować spacer.
- Ale... on nawet mnie nie lubi – argumentowała Hermiona gdy jej stopy znów zaczęły funkcjonować. – On nigdy nie miał asystenta; on nie znosi mieć innych ludzi w jego laboratoriach, nawet nie chciał napisać mi listu rekomendacyjnego, gdy szłam na Uniwersytet! Wszystko, co mi wtedy powiedział to: „skoro jesteś taka utalentowana, to nie wiem, po co ci moja rekomendacja, aby dostać się na Eliksiry”. – Wypowiedziała ostatnie słowa jak najlepiej naśladując swego byłego profesora.
- I dostałaś się? – Spytał Albus z ognikami w oczach i napotkał jej zmartwione spojrzenie
- No tak, ale to inna sprawa. Ja... Ja nie mogę uwierzyć, że się na to zgodził.
- Widzisz jak mają się sprawy, gdy dałem mu pozycję nauczyciela Obrony, Zdałem sobie sprawę, że nie ma nikogo, kto by go zastąpił na Eliksirach. Tak było, dopóki ty nie skończyłaś szkoły. Więc powiedziałem, że dopóki nie znajdzie kogoś do pomocy w Eliksirach, nie będzie miał Obrony Przed Czarną Magią. Dopiero skończyłaś studia, a więc potrzepujesz praktyki, którą możesz zdobyć jedynie poprzez nauczanie jako asystentka nauczyciela. A więc, będziesz nauczała klasy pierwszą, drugą i trzecią. To pozwoli Severusowi uczyć Obrony Przed Czarną Magią wszystkie klasy, a te starsze Eliksirów. Planowałaś używać swego tytułu, żeby szkolić, czyż nie?
- I on się zgodził, aby wziąć mnie jako asystentkę? – Wykręcała sobie ręce. Po chwili zdała sobie sprawę, że Albus albo nie usłyszał jej pytania, albo je zignorował. Na Merlina, do czego ten szalony głupiec zmierzał, myślała. Bądź co bądź chciało jej się śmiać. Poważnie wątpiła, że pisząc list pomylił się. Spacerowała dalej ze starszymi czarodziejami i zdecydowała, że najlepiej zostawić sprawy w ich obecnym stanie. Nie było odwrotu, rzuciła już poprzednią pracę i oddała mieszkanie, nie miała gdzie wracać. Trzeba było zostać tu, albo wrócić do domu rodziców. Poddała się swemu losowi.

Dotarli do miejsca przeznaczenia i weszła do swoich pokoi. Po krótkim oprowadzeniu Albus poinformował Hermionę, że zaczarował jej mieszkanie tak, aby zmieniało się według jej życzeń. Po kilku kolejnych minutach spędzonych na pogawędce Albus i Minerwa zostawili Hermionę samą aby się rozlokowała. Gdy tylko drzwi zamknęły się za nimi Minerwa odwróciła się do dyrektora.
- Albusie Dumbledore, w tym momencie myślę, że Tiara Przydziału jeden jedyny raz pomyliła się i przydzieliła cię do Gryffindoru zamiast do Slytherinu. – fuknęła Minerwa, A on odpowiedział jej śmiechem i objął ją ramieniem. – Czemu na litość boską nie powiedziałeś jej że będzie pracowała jako asystentka Severusa?
- Nie dosłyszałaś mnie? Popełniłem pomyłkę – powiedział z niewinną miną.
- Pomyłkę? Uwierzę w to, jeśli Voldemort podniesie się z grobu z różową czapeczką na głowie i śpiewając. – Strząsnęła jego rękę z ramienia i poszli, Minerwa wciąż na niego krzycząc. – Mam nadzieję, że przynajmniej powiedziałeś Severusowi, kto będzie jego asystentem, co?
- No więc... – powiedział Albus i szedł dalej zostawiając ją za sobą.
- ALBUSIE!
Gdy byli już poza polem widzenia Severus wyszedł z najciemniejszego kąta, w którym się ukrywał. Zszokowany stał naprzeciwko drzwi do komnat Hermiony. Więc dlatego Albus był taki tajemniczy... Całe dnie unikał go wymawiając się ważnymi sprawami Ministerstwa. „Sprawy Ministerstwa, już to widzę”, pomyślał, gdy doszedł do drzwi. Szybko przeniósł myśli do tego momentu sprzed wielu lat. Czy to jej twarz wtedy widział? Nie, na pewno nie, pokręcił głową starając się uwolnić myśli od takich rzeczy, wiedząc, że to był tylko obraz i nic więcej.


--------------------
Lubię pracę. Praca mnie fascynuje. Mogę siedzieć i patrzeć na nią godzinami.
[ J. Joubert ]
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Julka
post 05.05.2005 23:00
Post #7 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 16
Dołączył: 03.05.2005
Skąd: Warszawa




No, napisałam dwa rozdziały, jest co oceniać, i powiedzcie, co myślicie.
Bardzo proszę!
Nie mam co powiedzieć autorce, która to chce znać zdanie polskich czytelników.
mam 106 odsłon i 5 odpowiedzi.
pisanie oceny nie zajmuje długo, naprawdę.


--------------------
Lubię pracę. Praca mnie fascynuje. Mogę siedzieć i patrzeć na nią godzinami.
[ J. Joubert ]
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Magya
post 06.05.2005 14:41
Post #8 

Czarodziej


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 874
Dołączył: 01.08.2004

Płeć: Kobieta



No dobra. Chciałaś ocenę - będzie ocena smile.gif

Narazie wszystko jest fajnie. Podoba mi się, ale czegoś brakuje. Brakuje jakiejś akcji. Pochwała dla tłumaczki. Czekam na następny part biggrin.gif


--------------------
Motylem jestem.


user posted image

Członkini The Marauders - fanklubu Huncwotów
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
voldzia
post 07.05.2005 12:46
Post #9 

Prefekt


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 367
Dołączył: 20.08.2004
Skąd: Łódź

Płeć: Kobieta



jest kilka bledow interpunkcyjnych, czasami piszesz np.:

coś tam coś tam coś tam. - powiedział Iksinski

a opwinno byc:

coś tam coś tam ćoś tam - powiedział Iksiński.

tak poza tym, to opowiadanko nawet fajne, tylko szkoda ze uprzedzilas w tytule kto bedzie z kim, tak to bylibysmy pewnie bardziej zainteresowani itd. tlumaczenie ladne, podoba mi sie, tak samo z reszta jak samo opowiadanie. czekam na nastepna czesc smile.gif
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Moonchild
post 07.05.2005 13:08
Post #10 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 120
Dołączył: 11.04.2005
Skąd: z daleka




Całkiem ciekawie się zapowiada. Czasami zdania są jakoś dziwnie zbudowane. Jakby brakowało jakiegoś spójnika albo przecinka.

Na przykład tak jak tutaj:
QUOTE
- Tak, Hermiono, jesteśmy jak najbardziej zadowoleni, że zaakceptowałaś naszą ofertę. – Dumbledore też ją przytulił dał jej znak, by poszła z nimi.

powinno tam być i albo chociaż a następnie...

Ale poza tym jest całkiem fajne.


--------------------
user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Forhir
post 09.05.2005 16:55
Post #11 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 74
Dołączył: 13.04.2005
Skąd: Kielce




bardzo dobre. Tlumacz jak naszybciej, czekam z niecierpliwoscia:)


--------------------
H/Her shipper!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Julka
post 10.05.2005 12:14
Post #12 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 16
Dołączył: 03.05.2005
Skąd: Warszawa




Chcię uprzedzić, że ta historia ma 28 rozdziałów, a potem są jeszcze dalsze ciągi, których juz chyba nie przetłumaczę.
Uprzedzam, że w którymś tam rozdziale będzie trochę seksu, ale obiecuję uprzedzić was o tym.


Rozdział czwarty

Gdy Hermiona rozpakowywała swoje rzeczy, zauważyła jak luksusowe jest jej nowe mieszkanie, w porównaniu do jej poprzedniej kwatery. Salon był urządzony w kolorze ciemnoczerwonym, z elementami ciemnej zieleni i złota rozproszonymi po pokoju. Teraz miała dwie duże półki, które wkrótce wypełnione będą książkami i rozmaitymi małymi rzeczami, które zebrała przez ostatnie kilka lat. Po jednej stronie salonu była jadalnia. Hermiona uznała, że jest o wiele za duża. Zadecydowała, że poświęci jej kawałek na mały aneks kuchenny, do przygotowywania przekąsek i herbaty i gorącej czekolady w zimie.

Gdy szła przez salon zauważyła, że naprzeciwko kominka i prawie w rogu jest wejście do małego pokoju, który będzie idealny na gabinet. Z trzaskiem drzwi zniknęły i zmieniły się w łuk. Z kolejnym trzaskiem pojawiła się czarna, aksamitna zasłona, którą dziewczyna odsunęła. To zapewni jej pewną prywatność, a jednocześnie nie będzie się czuła klaustrofobicznie będąc w środku.

Poszła w dół korytarza wiodącego do innej części jej kwater. Zatrzymała się przed pierwszymi drzwiami, które prawdopodobnie wiodły do łazienki. Machnęła różdżką i kilka małych pochodni zapaliło się.
- O tak, - powiedziała do siebie – to jest definitywnie bardziej luksusowe niż moje stare mieszkanie.
Podłoga i ściany były z tego samego szarego kamienia, co zamek, ale nieco jaśniejszego. Naprzeciwko siebie wisiały dwie umywalki, a nad każdą było proste lustro. Na samym końcu łazienki stała wielka, czarna wanna w stylu rzymskim, wykuta z jednego kawałka onyksu. Nad wanną było okno, a za nim zapierający dech w piersiach widok na pokryte śniegiem góry widoczne w dali. Obok wanny był prysznic ze ścianką ze szkła w kolorowe wzorki. Przy bliższym poznaniu okazało się, że wzorki ruszają się i zmieniają miejsce. Tuż obok prysznica zobaczyła drzwi, za którymi mieściła się toaleta i bidet.

Uśmiechnęła się wychodząc. Pomyślała, że zrobi dobry użytek z tej absolutnie dekadenckiej łazienki. Szła dalej, a kolejne pochodnie zapałały się, by oświetlić jej drogę. Dały dosyć światła, by zobaczyła klamkę od drzwi do jej sypialni, zanim się z nimi zderzyła. Otworzyła drzwi i ucieszyła się, że Albus nie potraktował tego pokoju tak, jak łazienki. Sypialnia była przestronna, ale praktyczna. Nie potrzebuję tu niczego luksusowego, pomyślała, w końcu mam tu jedynie spać i może czytać.

Pokój był duży i ciemny, ale podobał się Hermionie w swej prostocie. W jednej ścianie tkwił wielki kominek, jak ten w salonie, z dwoma wygodnymi krzesłami na przeciwko. Zobaczyła duże łoże z baldachimem i z draperią ze szkarłatnego aksamitu. Po każdej stronie łoża stał stolik nocny, i szafa stojąca przy ścianie. Nie chciała zmieniać nic w tym pokoju, na obecną chwilę był doskonały.

Skończyła się rozpakowywać i zobaczyła, że robi się późno. Postanowiła wziąć kąpiel w swej nowej, oszałamiającej łazience zanim pójdzie na obiad. Właśnie zaczęła zdejmować szaty, gdy usłyszała pukanie do drzwi. Wyszła z sypialni (chyba powinna wyjść z łazienki skoro się kąpała – przyp. tłum.) Sądząc, ze Albus przyszedł, żeby powiedzieć jej coś, o czym zapomniał wspomnieć jej wcześniej. Gdy dotarła do drzwi, zobaczyła, że widać za nimi cień człowieka. Albus zaczarował drzwi. Każdy, kto za nimi stoi rzucał na nie cień, żeby Hermione wiedziała, że ktoś tam jest. Szybko obejrzała się w lusterku wiszącym obok drzwi i otworzyła je.

Profesor Snape stał patrząc na nią z góry. Wyglądał tak nikczemnie i seksownie jak wtedy, gdy Hermione była w szkole. O Boże, pomyślała, już zaczęło.

- Panno Granger – powiedział i lekko skinął głową.
Hermione wiedziała, że Mistrz Eliksirów nie pozwoli jej na tę samą poufałość, co Albus i Minerva, nie będą sobie mówić po imieniu.
- Profesorze Snape – postąpiła o krok do tyłu i otworzyła drzwi szerzej – proszę wejść.
Przeszedł obok niej z powiewającymi szatami. Snape stanął na środku salonu.
- Jesteś niemal ostatnią osobą, którą spodziewałem się zobaczyć ponownie. Jeśli jednak Dyrektor uznał, że pasujesz na to stanowisko i zatrudnił cię, muszę, choć z żalem, zaakceptować jego decyzję.
- Dziękuję profesorze. Ja również bardzo się cieszę, że pana widzę.
Uśmiechnęła się. Próbowała bronić się przed jego słowami. Nauczyła się tu dosyć, żeby wiedzieć, że nie będzie łatwo wrócić w to miejsce. Szczególne, że właśnie zdała sobie sprawę, iż Albus zatrudnił ją bez wiedzy Snape’a. Severus niewątpliwie oczekiwał on asystenta, ale na pewno nie jej.

- Przyjdź do mojego biura jutro rano po śniadaniu. Spodziewam się ciebie punkt ósma. Musimy zacząć planować program na nadchodzący rok szkolny dla najnowszej serii ćwierćinteligentów, którzy przybędą we wrześniu. Jestem pewien, że Dyrektor powiadomił cię, że niewdzięczne zadanie, jakim jest nauczanie pierwszych, drugich i trzecich klas to teraz twoja działka?
- Tak, Profesorze.
- Bardzo dobrze. Więc zobaczymy się rano.
Przeszedł obok niej i zaczął wychodzić z jej pokojów.
- Och, i gratulacje, profesorze – zawołała za nim. Zatrzymał się i odwrócił ku niej. – W końcu dostał pan stanowisko nauczyciela Obrony przed Czarną Magią, tak, jak pan zawsze chciał.
- Dziękuję... Panno Granger – odpowiedział Severus Snape niepewnie i poszedł dalej.
Szedł korytarzem myśląc, że zdobył przynajmniej jedną rzecz, której w życiu chciał. W końcu otrzymanie stanowiska profesora OPCM było jednym z niewielu marzeń, które udało mu się w życiu zrealizować.
Na razie tyle musiało mu wystarczyć.

Ten post był edytowany przez Julka: 10.05.2005 13:11


--------------------
Lubię pracę. Praca mnie fascynuje. Mogę siedzieć i patrzeć na nią godzinami.
[ J. Joubert ]
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Moonchild
post 10.05.2005 12:26
Post #13 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 120
Dołączył: 11.04.2005
Skąd: z daleka




Podoba mi się to opowidanie. Jestem za leniwa żeby czytać po angielsku, więc czekam z niecierpliwością na Twoje tłumaczenie smile.gif

QUOTE
Teraz miała dwie duże półki na książki, które wkrótce wypełnione będą książkami i rozmaitymi małymi rzeczami, które zebrała przez ostatnie kilka lat.

chyba logiczne że na półce na książki będą stały książki... myślę że lepiej byłoby jakbyś napisała: Teraz miała dwie duże półki, które wkrótce wypełnione będą książkami i rozmaitymi małymi rzeczami, które zebrała przez ostatnie kilka lat.



--------------------
user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Magya
post 10.05.2005 14:15
Post #14 

Czarodziej


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 874
Dołączył: 01.08.2004

Płeć: Kobieta



Fajne fajne smile.gif Jest kilka błędów logicznych, ale to jest ciężki los tłumacza wink.gif ładnie tłumaczysz i pochwal autorkę opowiadania. Zamieść jak najszybciej następny rozdział smile.gif


--------------------
Motylem jestem.


user posted image

Członkini The Marauders - fanklubu Huncwotów
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Julka
post 14.05.2005 23:13
Post #15 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 16
Dołączył: 03.05.2005
Skąd: Warszawa




Sorry, ale muszę na razie przystopować, bo mam scenariusz do sztuki na głowie.
Kolejny rozdział może pojawić się dopiero za dwa tygodnie...
Przepraszam tych, którym się podoba.


--------------------
Lubię pracę. Praca mnie fascynuje. Mogę siedzieć i patrzeć na nią godzinami.
[ J. Joubert ]
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Lilian Black
post 16.05.2005 10:37
Post #16 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 1
Dołączył: 16.05.2005




Podoba mi się! Jest bardzo niewiele opowiadań z tym paringiem w polskiej wersji językowej, a, że bardzo je lubię czytam każdy. Na początku w tłumaczeniu coś mi "zgrzytało", ale teraz jest jak najbardziej ok.
Pozdrawiam!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
KaRoLiNa
post 19.05.2005 18:30
Post #17 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 60
Dołączył: 24.05.2003
Skąd: Łódź




Przeczytałam tylko początek pierwszego działu i od razu odczułam, że mi czegoś brakuje, ale to będzie raczej uwaga do autorki niż tłumaczki. Mianowicie nie podoba mi się to, że od razu na wstępie opisuje się w skrócie dzieje Hermiony po ukończeniu Hogwartu. Moim zdaniem lepiej by było gdyby ta informacja została sprytnie wpleciona pomiędzy jakimiś wydarzeniami jako wspomnienie, przemyślenia itp. Wyszłoby to na pewno o wiele naturalniej.

Co do estetyki tekstu bardzo mi brakuje akapitu, niby drobiazg, ale mile widziany. Również lepiej by wyglądało jakbyś list wyróżniła kursywą, od razu by było widać, że to nie jest "normalny" tekst, tylko cytat. Wydaje mi się, że niepotrzebnie oddzielasz opis od dialogu enterem np.
QUOTE
Gdy zbliżyła się do szczytu schodów zobaczyła profesor McGonagall stojącą obok bardzo szczęśliwego profesora Dumbledore. Hermiona uśmiechnęła się momentalnie i popędziła ku nim.

- Dyrektorze, profesor McGonagall jak się cieszę, że znów was widzę – powiedziała, gdy podeszła bliżej.
- Hermiono, jak bardzo cieszymy się, że wreszcie przyjechałaś. - Minerwa postąpiła krok do przodu i ciepło przytuliła Hermionę.

Zamiast tego, jeśli chcesz tekst jakoś oddzielić stosuj akapity (patrz wyżej).

To kilka takich "kosmetycznych" uchybień, zlikwidowanie ich wpłynie dodatnio na estetykę tekstu smile.gif.

Wracając do fabuły to brakuje mi tego "czegoś", być może, przeciwnie do innych czytelników, akcja dla mnie troche za szybko biegnie, niektóre zdania są mało rozbudowane np.
QUOTE
Minął tydzień i Hermiona stała u wrót Hogwartu

tutaj aż się prosi o jakiś opis tego, co lub jak bohaterka robiła przez ten tydzień pominięty w opisie przez autorkę np. "Minął tydzień, wypełniony gorączkowymi przygotowaniami, i Hermiona stała u wrót Hogwartu" ---> brakuje czegoś w tym stylu (być może moja "tffórczość" nie jest szczytem geniuszu, wymyśliłam to na biegu żeby pokazać, o co mi chodzi).

Ogólnie opowiadanie jak najbardziej poprawne, do tłumaczenia nie będę się czepiać, bo nie znam się na tym. Sam temat średnio mi opowiada, ale to już kwestia gustu.

Pozdrawiam i życze dużo czasu na tłumaczenie (oraz cierpliwości przy czytaniu mojego trucia)
Karolina.

PS. Chciałaś oceny, to masz wink.gif.



--------------------
T.Love - Marzyciele
Życie jest tak wspaniałe, że trzeba przez nie przejść
Czasami w to nie wierzę i myślę, że lepsza jest śmierć
Babilon-System swoją bronią pragnie zniszczyć mnie
Lecz życie jest wspaniałe - kolory czarno-białe
My marzyciele naszego wieku
Dzieci rewolucji pijące mleko
Ja wtedy właśnie żyję, gdy idziesz obok mnie
Dla mojej i dla twojej satysfakcji wszystko dzieje się
Życie jest tak wspaniałe, naprawdę to wiem
A ci, którzy chcą mnie zniszczyć, faszerują nas złem
My marzyciele naszego wieku
Dzieci rewolucji pijące mleko
Na całe ziemi piekło - napompowany świat
Zatruty, zepsuty balon - nienawiść i gwałt
A nasze życie jest, nasze życie trwa
Dla mojej i twojej satysfakcji - dla naszego ja
My marzyciele naszego wieku
Dzieci rewolucji pijące mleko
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Kate64100
post 22.05.2005 20:04
Post #18 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 23
Dołączył: 07.05.2005
Skąd: Kocioł numer KP, Piekło Wielkie, Podziemia




Mnie się podoba. Choć jest trochę błędów.

"Każdy, kto za nimi stoi rzucał na nie cień, żeby Hermione wiedziała,"

Nigdy nie zauważyłam żeby jej imię pisało się przez "e" na końcu

"by zobaczyła klamkę od drzwi do jej sypialni, zanim się z nimi zderzyła. Otworzyła drzwi "

Powturzenie

"jak wtedy, gdy Hermione była w szkole."

Może w języku angielskim pisze się jej imie przez "e" na końcu, ale nie stety tu się pisze po polsku ogólnie. I ona teraz czasem nie była w szkole?

To tylko kilka błędów, nie chce mi się przytaczać wszystkich. Liczę że następny rozdział pojawi się nie długo biggrin.gif


--------------------
Najgroźniejsi są ci którzy stoją z boku, ci których nigdy nie poznamy
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Martuś_gryffindor
post 29.05.2005 10:02
Post #19 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 10
Dołączył: 05.05.2005
Skąd: Hogwart




jak kogos poprawiarz to sama nie rób błędów tongue.gif

a co do tłumaczenia to podoba mi się,nawet opisy mnie nie nudzą,co jest dziwne biggrin.gif ,tylko nie moge sobie wyobrazic ze Snape jest "seksowny"
hehehe
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Julka
post 06.06.2005 19:22
Post #20 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 16
Dołączył: 03.05.2005
Skąd: Warszawa




Ha, uporałam się z rozdziałem piątym. odwaliłam sztukę i spróbuję pracować normalnie...

Rozdział piąty

Następnego dnia o ósmej rano Hermione pukała do drzwi Severusa. Była tak zdenerwowana że nie wzięła nic do ust podczas śniadania. Nie tylko miała pracować z mężczyzną, którego sekretnie pragnęła od swego siódmego roku, ale również wspomniany mężczyzna był największym postrachem w historii szkoły. Był ciemiężycielem i niezbyt tolerancyjną osobą, kiedy chodziło o popełnianie błędów. Hermione musiała być doskonała. Na swoje nieszczęście była daleka od ideału. Hermione Granger, najbystrzejsza czarownica swojego pokolenia, popełniała błędy, tak jak każdy inny człowiek. I tak jak każdy inny człowiek nie lubiła, kiedy urywano jej za to głowę. Spojrzała na zegarek i zastukała do drzwi. Czekała, by wejść do paszczy lwa.

- Wejść – powiedział srogi głos z drugiej strony drzwi.
Weszła do środka i zamknęła za sobą drzwi. Gdy była uczennicą dwa razy odpracowywała dla niego szlaban, ale nigdy nie była w jego kwaterach czy prywatnych laboratoriach.
- Dzień dobry, profesorze – powiedziała, starając się miło zacząć rozmowę – nie widziałam pana dziś rano w Wielkiej Sali.
Starała powstrzymać się od patrzenia w jego rozpiętą u góry koszulę (hehe nie tylko faceci patrzą się w dekolt – przyp. tłum.). Severus zastąpił swoje zwykłe szaty nauczycielskie białą koszulą. Siedział, ale Hermione domyślała się, że miał na sobie też czarne spodnie.
- W ciągu wakacji rzadko jadam śniadanie w Wielkiej Sali. Spędzam czas ustalając program dla nadchodzącego roku szkolnego, zajmuję się prywatnymi studiami. Ważę również eliksiry dla Madam Pomfrey i skrzydła szpitalnego. Teraz, jeśli to zaspokoiło twoją ciekawość dotyczącą tego jak spędzam mój prywatny czas – zaakcentował słowo „prywatny” – czy możemy zabrać się do pracy?
Wstał i machną na Hermione żeby za nim poszła. Tak, czarne spodnie, i leżały na nim całkiem nieźle, pomyślała.
Ciemnym korytarzem doszli do pokoju o rozmiarach połowy klasy. To było jego prywatne laboratorium, jego twierdza, można by powiedzieć.
- Więc, jak mogłaś zgadnąć, to jest moja prywatna pracownia. Możesz go używać kiedy tylko zechcesz, pod warunkiem,, że mnie wcześniej o tym uprzedzisz. Oczekuję też, że utrzymasz je w czystości. – przeszedł na druga stronę pokoju i wskazał na drzwi – Te drzwi prowadzą do moich prywatnych zapasów – odwrócił się do dziewczyny i uniósł brew – ale jestem całkiem pewny, że pamiętasz, że były w innym miejscu – podszedł do niej powoli – od tamtego czasu przeniosłem je. Z tych zapasów też możesz korzystać.
Poczuła, jak krew odpływa jej z twarzy w jednej chwili. Towarzyszyło temu uczucie, jakby lodowata woda płynęła jej po grzbiecie.
- Skąd... Skąd pan to wiedział?
Spojrzała na niego oczami rozszerzonymi ze zdumienia tylko po to, aby w zamian otrzymać, sławny już w szkole, pogardliwy, drwiący uśmieszek.
- Nie wiedziałem – postąpił kolejny krok w kierunku Hermione – właśnie to potwierdziłaś – mruknął z zadowolenia – szkoda, że już nie mogę odejmować ci punktów.
Wtedy zrobił rzecz niewyobrażalnego: uśmiechnął się, po czym przeszedł obok niej wracając do swego biura.

Gdy dziewczyna szła za nim przeklinała się, że pozwoliła mu tak łatwo wyprowadzić się w pole. Ale on spędził wiele lat na szpiegowaniu, więc nie było to taką znów niespodzianką. Nie wspominając już o tym, że mógłby użyć Legimencji, zamiast... moment. Zatrzymała się na sekundkę i zastanowiła, czy dobrze widziała. Czy to był uśmiech?, myślała. Właśnie się do niej uśmiechnął! Właśnie był... figlarny! Potrząsnęła głową i zaczęła szybko iść, żeby Snape nie zauważył, że została w tyle. Usiadł za swym biurkiem, pokazał jej krzesło naprzeciwko mówiąc, że będzie to jej miejsce przez następne kilka godzin.

Późniejsze godziny spędzili na ustalaniu programu na nadciągający rok szkolny. O pierwszej skończyli i Severus stwierdził, że zatwierdzanie programu Eliksirów szło dobrze. Wciąż jeszcze nie zaczął swego własnego programu OPCM dla siódmych klas, nie dotknął się też jeszcze programu eliksirów dla klas 4–7. Chciał zacząć coś z tym robić, więc powiedział Hermione, że dostała jeden dzień wolnego.

Szybko przytaknęła, nie chcąc zostawać z nim sam na sam. Miała nadzieję, że nie zorientował się, jak bardzo była zdenerwowana. Wiedziała, że jej ręce trzęsły się parę razy, gdy brała od niego papiery, i oczekiwała, że nie zauważył rumieńca, który, jak sądziła, okrywał całą jej twarz gdy przypadkiem (może raczej „przypadkiem”? – przyp. tłum.) dotknęła jego dłoni. Wyszła z jego biura ledwo słysząc, że Snape przypomina jej, że ma się stawić jutro w tym samym miejscu w tym samym czasie. Tego dnia zrobili całkiem dużo, nadal pracując w tym tempie skończyliby planować lekcje przed końcem tygodnia. W takim razie miałaby dużo czasu, by szykać tego, co znaleźć chciała już od siódmej klasy.

Szybkie wyjście Hermiony nie przeszło niezauważone. Severus rozparł się na krześle, spojrzał na miejsce, które właśnie opuściła. Była zdenerwowana przebywając z nim. Zastanawiał się, czy po tylu latach wciąż się go bała. Pokręcił głową. Nie, pomyślał, nigdy nie bała się go tak, jak reszta uczniów. Rozmyślał również nad tym, czy tylko wyobraził sobie rumieniec na jej twarzy, gdy się dotknęli. Stwierdził, że po prostu czuła się zakłopotana i myślała, że Snape skrzyczy ją za dotykanie go. Fakt, nie lubił zbytniej bliskości fizycznej, ale lubił być dotykany. Oczywiście, zależało kto go dotykał, i gdzie.
„Spokojnie”, powiedział do siebie. Odłożył na bok pracę, którą właśnie skończył i rozejrzał się za następną. Po kilku chwilach wstał i zawołał skrzata domowego, by ten przyniósł mu kilka kanapek i sok dyniowy. Usiadł i czekał na swój lunch.

Gdy Severus czekał, pozwolił swobodnie odpłynąć swym myślom ku Hermione. Najpierw walczył z Albusem, nie chciał asystenta. Potem jednak zdał sobie sprawę, że chwila zatrudnienia pomocnika musiała nadejść wcześniej czy później. Musiał wyszkolić nowego Mistrza Eliksirów, a uczynienie kandydata praktykantem było najmądrzejszym posunięciem. Snape i Dumbledore uzgodnili, że będzie to osoba, która właśnie ukończyła studia ze stopniem z eliksirów i z jak najlepszymi ocenami. Owa osoba przejęłaby pierwsze, drugie i trzecie klasy. W ten sposób asystent uczyłby małych głupków i jednocześnie szkoliłby się do nauczania starszych kretynów sporządzania bardziej skomplikowanych wywarów.

Jak każdy światły plan, ten też wyglądał dobrze tylko na papierze. Severus nie zauważył ukrytego w tej koncepcji haczyka. Albus zatrudnił osobę spełniającą wszystkie te wymagania, nie konsultując się jednak ze Snapem. I nie byłoby tak źle, gdyby to nie była Hermione Wiem Wszystko Granger.

Westchnął głęboko próbując się uspokoić. W końcu zastanawiał się co z niej wyrośnie. Wiedział, że poszła na uniwersytet w Dover by studiować Transfigurację i Eliksiry.
Nikt nie wiedział, że Snape regularnie sprawdzał, jak się ma Hermione. Gdy skończyła Hogwart poprosiła go o napisanie listu rekomendacyjnego na uniwersytet, ale odmówił. Nie dlatego, że nie chciał jej pomóc, po prostu wiedział, że nie potrzebowała tego. Jednak po odmowie napisania listu poczuł się winny, i zrobił coś, czego nigdy nie spodziewał się zrobić. Uruchomił swoje znajomości w Doverskim uniwersytecie na wydziale eliksirów. Zadbał, by w rozmowie z głową wydziału wspomnieć, że nigdy nie uczył kogoś tak bystrego jak Hermione Granger. Tak się zdarzyło, że następnego dnia wczesnym rankiem list Hermione dotarł do uniwersytetu. Był na samym wierzchu kupy listów leżącej na biurku profesora Montclaire. Dostanie się na eliksiry graniczyło z cudem, i mało osób choćby o tym myślało. To uwaga Zmory Hogwartu sprawiła, że panna Granger została przyjęta. Montclaire dostał setki zgłoszeń, ale wiedząc, że jego stary przyjaciel nie rzucał słów na wiatr wywnioskował, że ta dziewczyna jest naprawdę utalentowana.

Severus powiedział sobie, że to, co zrobił dla niej zrobiłby dla każdego ucznia obdarowanego wyjątkową inteligencją, talentem, wielkimi, sarnimi oczami i delikatną skórą. Słowem, zrobiłby to dla każdego obiecującego ucznia. Popukał się w czoło. Nie, nie, nie, pomyślał. Nie mógł sobie pozwolić na żywienie do niej uczuć. Będzie się od niej trzymał na odległość wyciągniętych rąk, jak większość ze swoich kolegów. Nie chciał się narażać na ból pożądania tego, czego nie mógł mieć. Westchnął głęboko jeszcze raz. Bądź co bądź była piękna.



--------------------
Lubię pracę. Praca mnie fascynuje. Mogę siedzieć i patrzeć na nią godzinami.
[ J. Joubert ]
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Majka
post 08.06.2005 21:38
Post #21 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 70
Dołączył: 10.06.2004
Skąd: Finlandia (Lahti)




Brawa dla Ciebie za przetłumaczenie! Właściwie nie widziałam żadnych błędów, opowiadanie wciągnęło mnie. Rozdziały nie mają przerażającej długości, ale nie mają też 20 linijek. Ogólnie jest bardzo dobrze. Z niecierpliwością czekam na dalszy rozwój wydarzeń smile.gif


--------------------


***

Naprawdę myślałam, że miłość jest tylko w filmach. Dałam się nabrać.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Tharna
post 09.06.2005 15:41
Post #22 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 17
Dołączył: 06.06.2005
Skąd: Podświadomość




Jej .. świetne ;D
Ciekawie się zaczyna, czekam na następne części happy.gif

QUOTE
tylko nie moge sobie wyobrazic ze Snape jest "seksowny"

atam .. troszke wyobraźni .. jak czytałam Telanu nie miałam najmniejszego problemu z wyobrażeniem sobie tego faktu user posted image
(dopiero później obejrzałam film o Harrym ^^)

Ten post był edytowany przez Tharna: 09.06.2005 15:42


--------------------
Uczeń Alchemika
user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Mira
post 11.06.2005 13:45
Post #23 

Ścigający


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 289
Dołączył: 05.04.2003

Płeć: Kobieta



dobrze tłumaczone, jednak można znależć kilka literówek, ale te nie rzucają sie zbytnio w oczy smile.gif
fick jest nawet ciekawy, akcja rozkręca się powoli ale nie jest źle wink.gif
chociaż tych opowiadan SS/HG jest multum na forach i innych stronach to zawsze z miła chęcią czytam o tej parze smile.gif

pozdro i powodzenia w dalszym tłumaczeniu wink.gif
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Julka
post 11.06.2005 23:32
Post #24 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 16
Dołączył: 03.05.2005
Skąd: Warszawa




Mam szlaban na komputer przez tydzień, bo moja klasa prawie całkowicie zdemolowała mieszkanie na imprezie. będę musiała to tłumaczyć po kawałku na papierze.

Czy ja nie mogę choć raz normalnie tłumaczyć?


--------------------
Lubię pracę. Praca mnie fascynuje. Mogę siedzieć i patrzeć na nią godzinami.
[ J. Joubert ]
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Moonchild
post 14.06.2005 14:22
Post #25 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 120
Dołączył: 11.04.2005
Skąd: z daleka




Świetne opowiadanie smile.gif Na prawdę dobrze się czyta. Szkoda że następna czesć dopiero za jakiś czas. A co do tłumaczenia to jest bardzo dobre. Nie ma błedów i literówek. Super


--------------------
user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

3 Strony  1 2 3 >
Closed TopicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 01.05.2024 12:03