Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

[ Drzewo ] · Standardowy · Linearny+

> Ron, zak.

dede
post 07.02.2014 00:48
Post #1 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 10
Dołączył: 06.01.2013
Skąd: kato

Płeć: buka



Imprezy Hogwarcie nie zdarzały się często, ale jednak - były. Raz na jakiś czas Ślizgoni lub Gryfoni organizowali je. Idealnym miejscem na tego typu wydarzenia był pokój życzeń. Dumbledore wiedział o imprezach, ale nie robił w związku z tym nic, a nawet zdarzało mu się czasem pomóc uczniom. Integracja wśród młodzieży jest bardzo ważna, tym bardziej, że nie było ku temu zbyt wiele okazji.

Na jednej właśnie z takich imprez znalazł się Ron. Nie chciał iść na żadną imprezę ale musiał przypilnować Ginny, która miała bardzo słabą głowę do alkoholu. Nie mógł jej zabronić, bo i tak by go nie posłuchała, ale mógł ją troszkę przypilnować.

Jak na złość dla niego, młodsza siostra cały wieczór tańczyła z Harrym i nie miała zamiaru dzisiaj pić. Ron bardzo się nudził, bo tańczyć nie potrafił. Poza tym chyba nie było na całej imprezie aż tak pijanej dziewczyny, która zgodziła by się to zrobić.

Miał już wstawać do wyjścia, gdy zobaczył, że drzwi się otwierają. Był w takim wielkim szoku, że nie potrafił aż wstać z fotela.

- Ron, wszystko w porządku? Wyglądasz jak byś zobaczył ducha.
- Hermiona? - było to wszystko, co w tym momencie potrafił wyjąkać. Był w ogromnym szoku. Ona nigdy nie chodziła na imprezy.
- A co, nie wolno mi się czasem trochę zabawić? Zapomniałeś, że ja też jestem kobietą i lubię czasem się pokazać? - dziewczyna była wyraźnie rozbawiona zachowaniem Rona. Nie musiał przecież wiedzieć, że przegrała głupi zakład.

Ne tylko Rona zamurowało. Wszyscy byli zadziwieni. Dziewczyna wyglądała naprawdę zjawiskowo w krótkiej, czerwonej sukience i w szpilkach. Nikt nigdy nie wiedział Hermiony pomalowanej i seksownie ubranej. To było po prostu niemożliwe. A figurę miała naprawdę piękną. Głęboki dekolt podkreślał jej średniej wielkości biust, a czarne szpilki dawały wrażenie, że jej nogi sięgają aż do nieba. Gdy dziewczyna podeszła do barku z alkoholem i nalała sobie drinka, ludzie mogli już zbierać szczęki z podłogi.

"Jak już się bawić to na całego" - pomyślała dziewczyna i trzema łykami wypiła całego drinka. Nie był to jej dzisiaj pierwszy i ostatni drink. Przed wyjściem musiała wypić malutką szklaneczkę ognistej whiskey bo tak jej się trzęsły nogi, że nie była pewna czy doszła by gdziekolwiek w tak wysokich szpilkach. Alkohol poprawił jej humor i miała ochotę tańczyć. Samej nie wypadało, a Harry był zajęty.

- Ron, nie miał byś może ochoty zatańczyć? - to była jej ostatnia nadzieja, była zbyt nieśmiała by tańczyć z kimś innym.
- Słucham? Ja mam tańczyć? Na pewno dobrze się czujesz? Hermi, przecież wiesz... - nie zdążył skończyć zdania jak wzięła go za rękę i wyciągnęła go na parkiet. Nie śmiał jej odmówić, wiedział ile osób chciało z nią zatańczyć, ale to właśnie jego spotkał ten zaszczyt.
- Oh, no tańcz, nie marudź. - powiedziała, obejmując jego szyje. Nie bardzo wiedząc co zrobić objął dziewczynę w talii.

Przetańczyli razem prawie całą noc. Robili sobie tylko przerwy na szybkiego drinka. Ron z mała pomocą alkoholu zrobił się śmielszy i wyczuł rytm muzyki. Świetnie się razem bawili. Chłopak z czasem zapomniał o pilnowaniu młodszej siostry, a ona to ochoczo wykorzystała.

Gdy dobiegał koniec imprezy, a na parkiecie zostało już tylko kilka tańczących par zaczęły lecieć wolniejsze piosenki. Hermiona przytuliła się do swojego partnera. Było jej przy nim bardzo dobrze, dobrze się z nim bawiła.

Ron był nieco zaskoczony zachowaniem dziewczyny, zawsze traktowała go tylko jako przyjaciela, ale nie protestował. Bawił się z nią wspaniale, ale zasmucał go fakt, że impreza niedługo się skończy i trzeba będzie wrócić do rzeczywistości. W realnym świecie dziewczyna tak inteligentna jak Hermiona nigdy nie zainteresowała by się kimś takim jak on.

Tańczyli przytuleni do ostatniej piosenki. Dobrze im było razem. Gdy muzyka się skończyła, udali się w stronę wieży Griffindoru. Niewiele ze sobą rozmawiali, wystarczyło im to, że trzymali się za ręce.
- Dobrze się z tobą dzisiaj bawiłam Ron. Nie spodziewałam się, że taniec jest taką przyjemną rzeczą.
- Chyba będziesz musiała zacząć częściej się bawić.
- Możliwe, a może to też zasługa odpowiedniego towarzystwa. Gdyby nie ty, to pewnie siedziała bym cały wieczór sama w kącie.
- Nie, to by nie było możliwe. Tak pięknie dzisiaj wyglądałaś. Nie widziałaś, jak na ciebie wszyscy patrzą?

Dziewczyna nie odpowiedziała, tylko uśmiech zagościł na jej wargach. Chciała dzisiaj ładnie wyglądać i cieszyła się, że osiągnęła swój cel. Cieszyła się bardzo z obecności Rona.

- "Cholera, chyba się zakochałem" - pomyślał Ron.
- Może pójdziemy jeszcze na wieżę astronomiczną? Taka ładna dzisiaj jest noc. Większość nauczycieli pojechało do Londynu na spotkanie w sprawie nowych efektywnych metod nauczania, także nikt nas nie złapie. - zapytała Hermiona, mając nadzieje, że chłopak się zgodzi. Nie chciała szybko kończyć takiej przyjemnej nocy.
- Nie wiem co się dzisiaj z tobą dzieje Hermi ale jestem pod wrażenie. Zmieniasz się na lepsze.

Długo siedzieli przytuleni do siebie na szczycie wieży astronomicznej i patrzeli na gwiazdy. Był spokój i cisza, jak prawie nigdy w Hogwarcie.
- Pięknie tu dzisiaj - powiedziała Hermiona przytulając się do Rona. Chłopak niewiele myśląc pocałował ją delikatnie prosto w usta. Cały wieczór chciał to zrobić aż w końcu zdobył się na odwagę.

W pierwszym momencie Hermiona była zaskoczona, ale po chwili chętnie oddała pocałunek. Jej usta były chętne i gorące. Ron nie mógł uwierzyć w to co się dzieje. Był pewny, że go odrzuci. Przytulił ją mocniej do siebie, żeby poczuć jej całe ciało. Gdy całował jej szyję, cichutko pojękiwała mu do ucha. Nie spodziewał się, że tak chłodna kobieta na co dzień, może być taka namiętna.

Nie protestowała, gdy poczuła jego rękę na piersiach. Masował je delikatnie przez materiał sukienki. Czuł, że nie ma na sobie stanika. Jej sutki stwardniały od delikatnych pieszczot, stały się bardziej wrażliwe. Nigdy nikt jej tak nie dotykał, tak samo jak dla Rona był to pierwszy raz.

Odsunęła się od niego nieznacznie mówiąc:
- Poczekaj chwilkę - sięgnęła za siebie, rozsunęła suwak sukienki i powoli ją z siebie zsunęła.

Stała przed nim jedynie w czarnych koronkowych majteczkach i pończochach. Była nieco zawstydzona, ale delikatnie szumiący w jej głowie alkohol dodawał jej odwagi.

Ron nie umiał oderwać wzroku od jej pięknego ciała, wszystko w niej było idealne. Średniej wielkości biust, płaski brzuch i bardzo długie nogi. Wszystko było dla niego cudowne.

Zaczął ją całować jeszcze bardziej namiętnie, a jego ręce były wszędzie. Dotykały jej zgrabnego tyłeczka, gładziły brzuszek i głaskały uda. Gdy przyssał się do jej sutków Hermiona nie potrafiła już być cicho. Wszystko co robił Ron było bardzo przyjemne. Gdy pocałował jej wzgórek łonowy myślała, że zwariuję. Nie zdawała sobie sprawy, że to dopiero początek rozkoszy, którą Ron jej zaoferuje.

Gdy było już po wszystkim, byli zmęczeni ale szczęśliwi. Leżeli przytuleni do siebie.
- Kocham cię, Miona - wyszeptał cichutko Ron.
Ale Hermiona już spała.

Ten post był edytowany przez dede: 07.02.2014 00:52
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

Posts in this topic
dede   Ron   07.02.2014 00:48
dede   Następnego dnia Hermiona unikała Rona. Nawet nie p...   11.02.2014 15:22


Reply to this topicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 28.03.2024 12:06