Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

63 Strony « < 52 53 54 55 56 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

Drzewo · [ Standardowy ] · Linearny+

> Film Numer Pięć, Znaczy Się Hpizf, Uwaga, prawdopodobnie SPOJLERY.

Ginnusia
post 27.07.2007 10:33
Post #1326 

Szukający


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 464
Dołączył: 18.07.2007




QUOTE(PrZeMeK Z. @ 27.07.2007 12:23)
Większość widzów stanowią ci, którzy nie czytali książki - wytłumacz im teraz w ciągu kilkuminutowej sceny, że tu sobie wisi zabójcza zasłona.

*



No nie wiem - wydaje mi się, że na ten film idą przede wszystkim ludzie, którzy czytali ksiązkę...
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
PrZeMeK Z.
post 27.07.2007 10:40
Post #1327 

the observer


Grupa: czysta krew..
Postów: 6284
Dołączył: 29.12.2005

Płeć: wklęsły bóg



Nie wiem, jak to jest w Polsce, ale w USA i Wielkiej Brytanii widzowie, którzy czytali książkę, stanowią jakiś śmiesznie mały procent. A nie czarujmy się, na Polskę nikt uwagi zwracać nie będzie. Filmy kręci się pod zwykłych widzów, którzy idą po prostu obejrzeć fajny film.
Nie mogę teraz przedstawić dokładnych danych statystycznych, ale w wolnej chwili pogrzebię na forum Mugglenetu i znajdę je.


--------------------
Hey little train, wait for me
I once was blind but now I see
Have you left a seat for me?
Is that such a stretch of the imagination?
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Ginnusia
post 27.07.2007 10:55
Post #1328 

Szukający


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 464
Dołączył: 18.07.2007




A to bardzo proszę o te dane, boś mnie zaintrygował. smile.gif
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
owczarnia
post 27.07.2007 16:23
Post #1329 

Bagheera


Grupa: czysta krew..
Postów: 4378
Dołączył: 20.07.2005

Płeć: Kobieta



No i zaczyna się ubaw z "recenzjami". Wczoraj wpadło mi w ręce jakieś kolorowe pisemko, które najnowszemu filmowi HP poświęciło całą rozkładówkę (!), oraz, oczywiście, walnęło "recenzję". Piszę w cudzysłowie, bo trudno nazwać recenzją coś, co ogranicza się do streszczenia połowy filmu...i no właśnie. Stało tam między innymi, iż - uwaga, uwaga! - profesor Dumbledore podczas wakacji po "Czarze Ognia" założył tajne stowarzyszenie pod nazwą "Zakon Feniksa", do którego należą Harry, Ron i Hermiona.

I na koniec najlepsze - wyraźnie zaznaczyła pani recenzentka, że koniecznie trzeba przeczytać książkę!


--------------------
Welcome back, plus one. we missed you!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
smagliczka
post 27.07.2007 16:41
Post #1330 

Prefekt Naczelny


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 638
Dołączył: 21.10.2005
Skąd: Warszawa

Płeć: Kobieta



Mam nieco mieszane uczucia jeszcze - bo bezpośrednio z kina wróciłam - i film będę musiała obejrzeć jeszcze raz... i się zdystansować. Teraz trochę na gorąco powiem, że:
Ogólnie rzecz ujmując, film jako film - podobał mi się. Myślę, że uniósł ciężar tego dłuuuaśśśnego tomu. Wiele wyciąto, ale pokazano to, co najważniejsze. Natomiast odnosząc się dokładnie do książki (bo naprawdę ciężko jest tego nie porównywać), w niektórych momentach byłam zła. Ale po kolei.


QUOTE(anagda @ 27.07.2007 09:59)
Syriusz do jasnej ciasnej nie został zabity avadą!!!  mad.gif  To właśnie to było najważniejsze, że on po prostu wpadł za tą kurtynę (swoją drogą też nieco inaczej sobie to wyobrażałam, no ale już się nie czepiam).
*



O właśnie. Śmierć Syriusza... jest zupełnie inna niż sobie wyobrażałam, inna niż w książce. Avada? To chyba jakieś nieporozumienie. Wpadnięcie - a raczej powinnam powiedzieć "wessanie" (?) za zasłonę jestem w stanie zaakceptować. Jakoś tylko nie słyszałam tego krzyku Harry'ego. A chciałam go usłyszeć sad.gif
Scena śmierci nie jest idealnie z moich wyobrażeń. Nieco mniej emocjonalna niż sądziłam. Za to łuk bardzo ładny tongue.gif

QUOTE
Dalej, o ile to, że pominęli myślodsiewną Snapea i zrobili to jako jego wspomnienia, jestem w stanie wybaczyć, to fakt braku tego "nie potrzebuje pomocy od szlamy" jest nie do wybaczenia.


Mi na przykład scena nad jeziorem tak szybko mi mignęła, że nawet nie zauważyłam, jak się skończyła. Tyle było krzyku o blond Jamesa i Lilkę - a tu okazało się, że to tylko sekundy i po bajkce dry.gif . I po co tyle krzyku? Sceny nad jeziorem mało, jak dla mnie. Mało i ktrótko i źle sad.gif Myślodsiewni niet. Szkoda, ale rozumiem wizję rzeżyserską i ją przyjmuję. Natomiast uważam, że lekcje oklumencji były bardzo udane. Migawki ze wspomniń Harry'ego były ładne i bardzo ciekawie wpleciony został w nie Snape. To mi się podobało smile.gif

QUOTE
Nie podobała mi się również walka w Ministerstwie między Dumbledorem,  Voldemortem. W ksiażce odniosłam wrażenie, że Albus może nie tyle co się bawi, co nie sprawia mu ta walka większych problemów. A w filmie to jakby Voldemort wiódł prym.



Hymmm, nie odniosłam takiego wrażenia. Mi się walka podobała - czuło się MOC. Co więcej - podobała mi się walka ze śmierciożercami. W książe na przykłąd troszę mnie zdenerwowało, że dzieciakom tak łatwo szła ta walka i że śmierciożercy bawili się z nimi w ciuciubabki, jakby mordercy nie byli w stanie sobie poradzić z garstką nastolatków. Tutaj grupa Pottera jest słabsza, choć z początku nieźle dają sobie radę... ale jednak - są wyraźnie słabsi od doświadczonych czarodziejów. Jestem zadowolona, że w filmie pokazano to nieco inaczej niz w książce. Moment, jak otaczają Harry'ego i chwytają wszystkich, był, w moim odczuciu, trafiony w dziesiątkę. cheess.gif
Bardzo podobał mi się Syriusz w ogóle. I jedno zdanie, które wypowiedział w czasie walki, chwyciło mnie za gardło, nie wiem dlaczego - "Świetnie, James!". cry.gif To mnie jakoś... no... zwłaszcza, że chwilę potem kaput.

Bardzo, bardzo, bardzo podoba mi się Lucjusz. Za to Bella... och, powiem tak: dobrze, że nie oczekiwałam po Belli cudów, bo mnie od samego początku specjalnie nie obchodziła tongue.gif Natomiast podobał mi się stosunek Malfoya do Belli cheess.gif
W ogóle Lucjusz jest bezbłędny od samego początku w każdym filmie!

Co jeszcze? Oczywiście Umbridge REWELACYJNA! Filch... heheh... też był fajny biggrin.gif
Albus mi się podobał - to już standardowo. Luna mi się podobała biggrin.gif . Bliźniacy mi się podobali. Wątek z Cho ciewkawy i zaskakujący (dla Pottera). Scena opętania Harry'ego była moim zdaniem bardzo dobra. GD było super. Drzwi do pokoju Życzeń. Nooo... moment, jak się wyłaniały ze ściany - to mi się skojarzyło trochę z wrotami do Morii we Władcy. Tak jakoś tongue.gif
No i cały wątek z Voldemortem, ze snami, z ich połączeniem i przenikaniem Voldemorta do umysłu Harry'ego - myślę, że film oddał sens i głębię tego.
Ten charakterystyczny ruch głową , który wykonuje Harry - ten sam, który widzimy u "Voldemorta" na peronie, to było sugestywne. Bardzo trafne.

Nie wymienię wszystkich pozytywów, bo znacznie przewyższały one negatywy, więc nie będę się rozdrabniać na szczegóły.

Ogólenie plus. I to duży plus.

A teraz pójdę do kina raz jeszcze, by zobaczyć więcej szczegółów. Już bardziej na spokojnie.

Ten post był edytowany przez smagliczka: 27.07.2007 17:02
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Skaterin
post 27.07.2007 19:08
Post #1331 

Uczeń Hogwartu


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 173
Dołączył: 14.11.2004
Skąd: Kraków

Płeć: Kobieta



Dzieki..
co prawda jeszcze nie bylam, ale tak skutecznie to opowiadacie, ze nie wiem, czy sie wybierac, skoro juz go znam tongue.gif


--------------------
user posted image

tu płonie lampa wiedzy, tu mędrcem będziesz snadnie...
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Soniq
post 27.07.2007 19:26
Post #1332 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 3
Dołączył: 14.07.2007




Siema all. Właśnie wróciłem z kina

No więc co mi sie nie podobało:
1. Film rzadko trzyma sie dłużej jednej sceny
2. Na poczatku Ron i Hermiona zachowują się jak by Harry był zakaźnie chory i trzymaja sie z dala od niego..
3. "Wesley is our king" tongue.gif
4. Pojedynek Voldi vs Dumbi... w książce przedstawione to było jako pojedynek dwóch najwiekszych czarodziejów wszechczasów a tutaj.. ze 2 zaklęcia i machanie różdżkami
5. No i pare rzeczy o których nie warto wspominać

ACHTUNG! ACHTUNG! SPOILER!
QUOTE
6.Wyraźnie widać, że Ron zalatuje do Hermiony, to tak jak by w pewnym sensie przedstawiali Deathly Hallows.


Co mi sie podobało:
1. Umbirdge czy jak to sie pisze tongue.gif Jest po poprostu świetna, siedząc w kinie poprostu czułem to zło emanujące od niej..
2.Hogwart, jest dosyc obszernie pokazany
3. Tonks biggrin.gif
4. Bellatrix, obłąkana i dosyć ładna w jednym xD
5. Spotkania GD
6. Filch, jest przedstawiony zupełnie jak w książce, taki chodzący zgred tongue.gif
7. Bliźniaki
8. NO I NAJWAŹNIEJSZE- DUBBING, WYSZEDŁ BARDZO DOBRZE, PO OBEJRZENIU TRAILERA BYŁEM ZAŁAMANY LECZ JEST BARDZO DOBRZE PATRZĄC NA POPRZEDNIE FILMY.. NIE BYŁEM NA FILMIE Z NAPISAMI PONIEWARZ W MOJEJ WSI NIE MA WERSJI Z NAPISAMI (LUBLIN)

Ogólna ocena 3 tongue.gif

Pozdro

Ten post był edytowany przez Child: 27.07.2007 23:19
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
abstrakcja
post 27.07.2007 21:57
Post #1333 

Reborned. Siódma z O6.


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 801
Dołączył: 27.07.2007
Skąd: Wszędzie

Płeć: Kobieta



Hejop. Jestem tu, że tak powiem nowa, więc nie do końca orientuje sie jeszcze co i jak. Co za tym idzie, proszę mi wybaczyć każdy nietakt jaki może wypłynąć z mojej strony. Przeczytałam cały regulamin [tak, tak, dziwie sie samej sobie, ze to uczyniłam, bo z reguły gdziekolwiek przychodze, robię to gwałtownie i brutalnie, co też przyczynia się do tego iż zazwyczaj jestem szybciej wypraszana, niż zdąże sie w danym towarzystwie zaklimatyzować - tu jednak ma byc inaczej]. Podoba mi sie to forum, nie zaprzecze. Od dawna rozgladalam sie za jakims forum o tematyce potterowskiej i jestem mile zaskoczona, ze wreszcie znalazlam cos 'ambitnego' . A przynajmniej ambitniejszego niz dotychczas. wink2.gif Niniejszym abstrakcja wita Was. Postaram sie jak najszybciej wszystkiego nauczyc. A nie jestem wybitnie bystra, wiec troche czasu moze to pochlonac.

Co do filmu niespelna pare godzin temu wrocilam z kina. Jestem.. kurde, jestem zadowolona. Czytalam ksiazke [kilkanascie razy chyba, z reszta jak kazda czesc - to graniczy juz z obsesja, chyba zaczne sie leczyc] i szczerze powiedziawszy nie spodobala mi sie. Nudna. Malo akcji, chyba najmniej jesli chodzi o wszystkie dziela,no poza siodemka, na ktorej polska premiere wyczekuje oczywiscie z niecierpliwoscia, ale tez nie chce wiecej wiedziec - lubie niespodzianki. wink2.gif Ale wracajac do Zakonu Feniksa, film chyba po raz pierwszy mnie zachwycił. Mnostwo akcji, juz na samym wstepie. No i puenta wzruszyla mna do glebi, nawet w pewnym momencie zachcialo mi sie plakac.

<b> 'My mamy coś czego On nie ma. Coś, o co warto walczyć' </b>

wink2.gif

Co mi sie nie podobalo - pominiecie watku z quiddichem, królem Weasleyem. Jak oni mogli , no! :/ No i bylo jeszcze kilka takich przerobek, chociaz tu musze powiedziec, ze po raz pierwszy chyba przerobki tresci wyszly rezyserowi na dobre. Film byl dobry. Podobal mi sie. wink2.gif A mnie trudno zadowolic, nie mowiac o zachwycie.

I podobalo mi sie ukazanie Snape'a w prawdziwie złym swietle. ;] To bylo sprytne.


--------------------
Jedyną stałością jest zmiana.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
PrZeMeK Z.
post 27.07.2007 22:41
Post #1334 

the observer


Grupa: czysta krew..
Postów: 6284
Dołączył: 29.12.2005

Płeć: wklęsły bóg



Witaj, Abstrakcjo! Myślę, że się tu zaaklimatyzujesz, o ile nie będziesz chciała rozmawiać wyłącznie o Potterze. To forum coraz mniej ma z tymi książkami wspólnego. smile.gif

FIlm obejrzałem z dubbingiem i nie było źle. Ogólne wrażenia mam pozytywne. Wydawał się bardzo... szybki. Sceny migały tak szybko, że rzadko kiedy był czas się przy którejkolwiek zatrzymać. Przez to przejścia od scen śmiesznych do poważnych były zbyt gwałtowne.
Gra aktorska była bardzo dobra, Radcliffe dał radę, a i reszta zacnie sobie radziła. Muzyka też pasowała.
Śmierć Syriusza... Średnio emocjonująca. Pal licho Avadę, nie przeszkadzało mi to, podobnie jak "wniknięcie" w zasłonę. Ale nie było prawie czasu się zasmucić. A i sam Harry później, do końca filmu, wydawał się mało przejęty. Ale może to kwestia dubbingu.
Jedno mnie zniesmaczyło i zirytowało - natrętne "odrealnianie" śmierciożerców. Walka była mniej emocjonująca, bo przeciwnikami zamiast ludzi były jakieś fruwające paskudy, znikające i pojawiające się w kłębach dymu. W ogóle się nie czuło, że to ludzie. A już Bellatriks pojawiająca się znikąd tylko po to, by zabić Syriusza, wyszła głupio. Gdyby podbiegła, wyglądałoby realistycznie. A tak wyszło źle.
A i sama walka GD kontra śmierciożercy była za krótka.

Umbridge i Luna wspaniałe, podobnie zabawny Graup. Naprawdę, od razu go polubiłem. Jeśli chodzi o Lunę, każde jej pojawienie się było miłe i urocze.

No i film wyraźnie kilka rzeczy "przepowiedział" dobrze.



--------------------
Hey little train, wait for me
I once was blind but now I see
Have you left a seat for me?
Is that such a stretch of the imagination?
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
abstrakcja
post 27.07.2007 22:59
Post #1335 

Reborned. Siódma z O6.


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 801
Dołączył: 27.07.2007
Skąd: Wszędzie

Płeć: Kobieta



Nie, nie chce rozmawiac wylacznie o Potterze. Po prostu mam taki motyw, zeby zaczac sie w koncu obracac wsrod ludzi o podobnych zainteresowaniach. Ktorych w moim gronie znajomych niestety ewidentnie brakuje. wink2.gif Totez chodze po swiecie i szukam dla siebie miejsca. Cale moje zycie na tym wlasnie sie opiera.


--------------------
Jedyną stałością jest zmiana.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
PrZeMeK Z.
post 27.07.2007 23:04
Post #1336 

the observer


Grupa: czysta krew..
Postów: 6284
Dołączył: 29.12.2005

Płeć: wklęsły bóg



Zapewne nie tylko Twoje. Nie ma w tym zresztą nic złego.

Jeszcze a propos filmu, bardzo fajne lekcje GD. Harry wypadł wiarygodnie. I wspaniale starał się Neville.


--------------------
Hey little train, wait for me
I once was blind but now I see
Have you left a seat for me?
Is that such a stretch of the imagination?
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Lilith
post 27.07.2007 23:12
Post #1337 

non sono sposata!


Grupa: czysta krew..
Postów: 3543
Dołączył: 06.10.2006

Płeć: Kobieta



jestem niekompetentna w kwestii porównań film/książka, ale chciałam tylko zauważyć, że Luna jest rewelacyjna, taka wiecznie zwieszona, sympatyczna mimoza.


--------------------
user posted image

ha!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Pszczola
post 28.07.2007 00:16
Post #1338 

Mistrz Różdżki


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 1243
Dołączył: 30.08.2004
Skąd: Sto(L)ica




Piszę krótko, bo naszła mnie nagła ochota na obejrzenie filmu III. Dopiero wróciłam z kina. Bardzo mi się film podobał (wersja z napisami). O niebo lepszy od tego czegoś, co się IV nazywało (chociaż wciąż III jest moim numer 1). Znowu skupiono się na Harrym, a nie na efektach specjalnych. Jakim cudem udało im się tyle treści zawrzeć w filmie i nie opuścić najważniejszych wątków, nie wiem. Nie przyczepiam się do pewnych zmian w fabule, bo film nie jest i nie ma być książką (chociaż Bellatrix i Avada Kedavra na Syriuszu trochę mi przeszkadza). Umbridge? Genialna! Jak na mój gust za mało Snape'a, ale i tak miał te swoje 5 minut. Wolałabym też więcej Lupina, ale nie można mieć wszystkiego. Acha, Rowling jednak nie puściła pary z ust w pewnej sprawie, ale zapewne twórcy VI już się na owym wątku skupią.
Jak zobaczyłam Dudziaczka z polonezem na szyi, umarłam. Był świetny!
Grawp&Hermiona - boskie! I ten dzwonek rowerowy! Scena w Ministerstwie, bardzo dobrze zrobiona (przynajmniej pokazali jak głupio postąpiła piątka dzieciaków, wyruszając stawić czoła Voldemortowi). Kurcze, te ich hokus-pokus robiło wrażenie. Walka Harry'ego z Voldmortem, który wszedł w jego ciało, znakomita! Nadal Gambona nie lubię w roli Dumbledore'a, ale nie było najgorzej. Szkoda, że tak mało skupiono się na przepowiedni. Brakowało mi też częstszych wizji Ministerstwa, bólu blizny, itd. No i rozmowy z Dumbledorem, wściekłości Harry'ego, ale nakręcenie czegoś takiego byłoby zadaniem niemalże niemożliwym. W ogóle akcja trochę się wlecze, ale pewnie jak obejrzę film jeszcze kilka razy, wrażenie to zniknie.
Muzyka dużo lepsza niż w IV. Zdjęcia znakomite. Stworek, brrrr...inny. Ale za to jak pasuje do domu Blacków. Treshale (czy jak je się pisze??) prawie jak z mojej wyobraźni.
Jeżeli chodzi o grę aktorską, tym razem Radcliffe wypadł bardzo dobrze. Zawiodłam się trochę na Emmie Watson, ale to może dlatego, że i Hermiony, i Rona zbyt wiele w filmie nie było.
Oczywiście było kilka kwestii, które spokojnie obyłyby się bez słów "miłość" i "przyjaźń" poraz n-ty, bo i tak wiadomo o co chodzi, ale da się przeżyć.
Tym razem nie zostałam do końca napisów, bo ojciec by mnie zadusił, ale mam zamiar zobaczyć, czy coś jeszcze jest na końcu, jak pójdę na to drugi raz.
Mimo wszystko, nie chciałabym, aby ten sam reżyser kręcił następne części. Chociaż kto wie? III, VI i teraz VII to moje ukochane części, nie chcę, żeby wpadły w ręce takiego Newella.

Ten post był edytowany przez Pszczola: 28.07.2007 01:28


--------------------
“so far from God and so near to Russia”
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Firm
post 28.07.2007 01:12
Post #1339 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 12
Dołączył: 24.07.2007




No i wróciłem z wersji z napisami. Bardzo zadowolony. Świetna postać Luny, Bellatrix i Dolores (owacja się należy). Debiut a tak wspaniały. Daniel dobrze zagrał, Hermiona ok na początku raziło coś dziwnego....ale później było dobrze, Ron dobrze no i świetny Neville. Wątki też dobrze dobrane, pewne smaczki (ha! Był jednak Żongler!), widać że Ron powoli coraz bardziej do Hermiony idzie a Ginny zerka nam na Potter'a. Odczułem niedosyt postaci Hagrid'a, Mcgonagal, Trewlaney czy Lupin'a i Moody'ego. Brakowało też Lilly i za krótka scena w myślach Snape'a. Mało akcji jednak ogląda się przyjemnie ale jak ktoś stwierdził robi się naprawdę mrocznie. Nie spodziewałem się tak dobrze i ciężko zrobionych rozcięć na dłoni Harry'ego a już na pewno uderzenia Luny w taki sposób. Obrażenia są zresztą widoczne. Testrale idealne, muzyka nic specjalnego...szkoda....no i wspaniale klimatyczna pierwsza scena...pomysł ze zbożem i tunelem świetny....

Po według mnie nie udanej IV, V jest świetna i nawiązuje klimatycznie do świetnej III...czekam na Księcia ;]
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Pszczola
post 28.07.2007 01:27
Post #1340 

Mistrz Różdżki


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 1243
Dołączył: 30.08.2004
Skąd: Sto(L)ica




Zgadzam się, zgadzam (właśnie III oglądam XD).

Ale taka mała prośba do tych, co czytali VII część, bo obawiam się, że nie bardzo pamiętamy, że w tej części forum, ludzie czekają na przekład do stycznia. Tak więc:


SPOILERY! UWAŻAĆ O CZYM PISZECIE!

Więc jakby coś w V filmie do VII tomu nawiązywało, dwa razy zastanówmy się, co piszemy, ok?


--------------------
“so far from God and so near to Russia”
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
owczarnia
post 28.07.2007 01:49
Post #1341 

Bagheera


Grupa: czysta krew..
Postów: 4378
Dołączył: 20.07.2005

Płeć: Kobieta



To jest pierwszy film HP, w którym zakochałam się od razu ("Więzień" zdobył moje serce dopiero po drugim obejrzeniu). Bez zastrzeżeń. Wyszłam z sali zaryczana.

Bardzo mi się podobał, bardzo bardzo. Idealnie w klimacie, wszystkie pozmieniane czy poskracane rzeczy, choć inne, pozostały w duchu książki. Pięknie uchwycone kolejne sedna, nawet to co kompletnie przerobili w żaden sposób nie raziło. Czytając książkę odczuwałam dokładnie te same emocje, i to chyba najlepiej świadczy o tym, jak dobra jest ta ekranizacja. Reżyser bezbłędnie wykorzystał dostępne mu, a zupełnie odmienne przecież od tych, którymi dysponowała Rowling, środki wyrazu. Kocham tego faceta.

Scena śmierci Syriusza, opętanie Harry'ego - po prostu rozdzierające. Już moment wizji, choć przedstawiony zupełnie inaczej niż w książce, chwyta za serce. A potem jest jeszcze lepiej.

Już się nie obawiam o szóstkę. Po raz pierwszy jestem zupełnie spokojna o następną część.

Ten post był edytowany przez owczarnia: 28.07.2007 01:56


--------------------
Welcome back, plus one. we missed you!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Firm
post 28.07.2007 02:19
Post #1342 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 12
Dołączył: 24.07.2007




O wiecie czego mi zabrakło? Krzyku....krzyku z obrazu matki Syriusza...gdy był Stworek myślałem "zaraz rozlegnie się ryk i wszyscy na sali podszkoczą" czekam....czekam....i nic...szkoda w grze świetnie to zrobili...
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Pszczola
post 28.07.2007 03:36
Post #1343 

Mistrz Różdżki


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 1243
Dołączył: 30.08.2004
Skąd: Sto(L)ica




No, trochę jej brakowało XD

OK, jestem po obejrzeniu V i zaraz potem III. Te filmy mają więcej wspólnego, niżby się na pierwszy rzut oka wydawało. W IV nie było to tak widoczne, jedność dekoracji. Wahadło zegara, obrazy są te same! Choćby ci czarodzieje ze szkieletorkiem, których Filch wywala z ramy. Albo ta "Bombarda" przez Hermionę w III i "Bomnarda Maxima " przez Umbridge ;P. I ptaszek z papieru na lekcji DADA. Ba! Nawet na plakacie V Harry ma taką samą koszulkę jak podczas głównych akcji w III.
Radcliffe nawet nieźle wyglądał w ostatnim filmie. Mówię wam, pozwolą mu wrócić do fryzury z III i znowu będzie ładny chłopiec (tak, mam manię danielowo-fryzurową)!

Nie wytrzymam, idę jutro (sic! dzisiaj) jeszcze raz do kina. Póki nie zdejmą wersji z napisami z ekranu.

U mnie III była miłością od pierwszego obejrzenia. ;) OST-u też nic nie przebije, ale uważam, że i V im się udał.

Niech VII wyreżyseruje Curaon...

Ten post był edytowany przez Pszczola: 28.07.2007 03:49


--------------------
“so far from God and so near to Russia”
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
abstrakcja
post 28.07.2007 06:49
Post #1344 

Reborned. Siódma z O6.


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 801
Dołączył: 27.07.2007
Skąd: Wszędzie

Płeć: Kobieta



O tak. Ja tez wybralabym sie do kina raz jeszcze. Po prostu film mnie przerósł. Spodziewałam sie czegos o wiele gorszej jakosci. A tu takie pozytywne zaskoczenie. No jednym słowem, zyc nie umierac.
Co jeszcze przychodzi mi na mysl? Skupie sie teraz glownie na krytyce. Faktycznie nie podobali mi sie fruwający smierciozercy. Cała akcja 'walki' rozegrała sie moim zdaniem zbyt szybko. I te pominiecie wielu istotnych fragmentow, miejsc, osob i zdarzen, chocby Rona mocującego się z mózgiem. To mnie uderzylo. Smierc Syriusza tez byla nagla i taka hop-siup. Bele by byla odegrana. Bez duszy, bez serca.

A Luna rzeczywiscie byla fantastyczna. Zupelnie taka jak w ksiazce. biggrin.gif

I pragne zauwazyc, ze Daniel, czyli filmowy Pan Potter MA TAKIE SAME TRAMPKI JAK JA! biggrin.gif Dobra, w innym kolorze. Ale identycznie rozklejone, w ogole od razu przyciagnely moj wzrok.

No i [wiem, ze troche chaotyczny ten post, ale co chwile cos nowego przychodzi mi na mysl tongue.gif] nie podobalo mi się pominięcie Marietty. I ta cała akcja Cho vs veritaserum. Tego w ksiazce nie bylo i rowniez w filmie byc nie powinno. Calkowite przeksztalcenie tresci nigdy na dobre nie wychodzi.

Ale Filch i jego dekrety były super. biggrin.gif Myslalam, ze padne. Ludzie dziwnie sie na mnie ogladali, kiedy dostawalam niekontrolowanych wybuchow smiechu. Ja juz tak mam, kiedy jestem sobą. A przez 99% swojego zycia jestem soba.

PS. Nie rozumiem jeszcze, skąd Voldemort wziął się na peronie. Prawdopodobnie byl on tam jedynie w wyobrazni Harryego, ale ukazany został, nie powiem, dość realnie i znacząco.

Ten post był edytowany przez abstrakcja: 28.07.2007 08:46


--------------------
Jedyną stałością jest zmiana.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Katon
post 28.07.2007 11:30
Post #1345 

YOU WON!!


Grupa: czysta krew..
Postów: 7024
Dołączył: 08.04.2003
Skąd: z króliczej dupy.

Płeć: tata muminka



Nie no, jednak jestem rozczarowany.

Mówimy stanowcze nie telewizyjnym wyrobnikom. Film nie jest zły. Wręcz rzekłbym, że jest dobry, jakkolwiek to za mało; skondenoswany do skrajnej przesady - był NAJKRÓTSZY. Czy naprawdę nie mógłby potrwać 2.5 godziny? W przypadku filmów epickich taka długość to raczej norma... Zdjęcia wspaniałe (chyba najlepsze jak dotąd), klimat scen na Grimauld Place porażający (co obraca się w wadę, bo skutek jest taki, że Stworek jest straszniejszy od Voldemorta, ba! Dudley jest od niego straszniejszy kiedy tak beznamiętnie obraża Harry'ego na huśtawkach), wątek Umbridge poprowadzony kapitalnie, Luna deklasująca wszystkich innych młodych aktorów o parę długości (jakkolwiek niczego w sumie im nie zarzucam), Rickman lepszy niż kiedykolwiek... ale to wszystko mało.
Końcowa walka to spore rozczarowanie. Wszystkie jest jakieś nieskładne. Chaotyczne. Voldemort jest cieniem siebie samego z "Czary Ognia" i tylko gdy padają słowa "You will loose everything" czułem to co powinienem czuć za każdym razem kiedy na niego patrzę. Syriusz wnika w zasłonę zupełnie beznadziejnie, ale z Syriusza zejdę, bo Gary Oldman pokazał klasę. Szkoda tylko, że tak wielu wspaniałych aktorów nie mogło pokazać klasy. Film krzyczał o conajmniej dwie sceny więcej z Meggie Smith! Wracając do ostatniej walki - Harry pokonując w swoim umyśle Voldemorta wygłasza całe przesłanie siedmiu tomów jasno i wprost, chociaż nawet w siódmym tomie nie wypowiedział go tak klarownie. Szkoda. Wypalono za wcześnie z ważnej strzelby. I może jednak gniew w gabinecie Dumbledore'a dałby filmowi wiele. A trwałby 3 minuty. Naprawdę można było spróbować.
Bardzo dobrze rozwiązany wątek DA. Ładne sceny. Fajna muzyka. Klimat 'czegoś ważnego'. Ale rozpieprzanie Pokoju Życzeń bombardami maximami?! O wiele bardziej emocjonuje byłoby sfilmowanie superfilmowej sceny z książki.
Umbridge przyćmiewa Voldemorta całkowicie. I to jej części i zmagania z nią są najmocniejszą stroną filmu. Dramaturgii relacji Potter - Voldemort Yates nie udźwignął. Miło, że Rickman nadał kapitalny ton lekcjom Oklumencji (jedne z najlepszych scen).
Bellatrix - kabaret.
Humor też dość naturalny i uroczy - widać, że Yates szedł tu tropem Newela i chwała mu za to. Bo "CO" pozostaje dla mnie ciągle najlepszym filmem serii. I marzę o tym, żeby to właśnie Newel wziął się za Deathly Hallows.

Pozostaje mieć nadzieję, że ktoś przemyśli sprawę i HBP będzie dłuższy, spokojniejszy i bardziej niepokojący. To potencjalnie może być najlepsza część ze wszystkich.

Ten post był edytowany przez Katon: 28.07.2007 11:58
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Pszczola
post 28.07.2007 14:09
Post #1346 

Mistrz Różdżki


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 1243
Dołączył: 30.08.2004
Skąd: Sto(L)ica




O nie, jeżeli powierzą jeszcze jakiś film Newelowi, pójdę szturmować siedzibę WB. Czwórka to parodia książki! Mnie się właśnie Voldemort w V części podobał, podczas oglądania IV powstrzymywałam się od śmiechu na jego widok.

Och, ale racja, jeszcze taka jedna malutka scena z McGonagall i byłabym w siódmym niebie.

edit: Nie wierzę! Z repertuaru Mutikina zniknął HPiZF z napisami!! Ja chciałam na to iść drugi raz! edit2: Acha, z niewiadomych przyczyn otwiera mi się strona Multika we Włocławku i uparcie na Warszawę nie chce się przerzucić.

Ten post był edytowany przez Pszczola: 28.07.2007 14:19


--------------------
“so far from God and so near to Russia”
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
owczarnia
post 28.07.2007 14:50
Post #1347 

Bagheera


Grupa: czysta krew..
Postów: 4378
Dołączył: 20.07.2005

Płeć: Kobieta



Co Wy z tym portretem? Przecież był! Nie wrzeszczał co prawda, ale murmolił spod zasłony, Stworek go uspokajał...

QUOTE(abstrakcja @ 28.07.2007 06:49)
Smierc Syriusza tez byla nagla i taka hop-siup. Bele by byla odegrana. Bez duszy, bez serca.
*


Słucham blink.gif?...

Właśnie ten moment, ta cisza, zwolnione tempo... Żaden krzyk, żaden płacz, NIC nie przebiłoby tej sceny w sposobie, w jakim została nakręcona. Właśnie tego się bałam - jakiegoś wycia, łkania, innych pompatycznych niepotrzebności.

QUOTE(Katon @ 28.07.2007 11:30)
Pozostaje mieć nadzieję, że ktoś przemyśli sprawę i HBP będzie dłuższy, spokojniejszy i bardziej niepokojący. To potencjalnie może być najlepsza część ze wszystkich.
*


Abstrahując już od Newella (mnie się czwórka nie podobała, może nie aż tak bardzo jak Pszczole, ale gdzie jej do piątki czy do trójki!) - obawiam się, że spokojnie możemy pozostać w sferze pobożnych życzeń... WB jasno i stanowczo określiło swoje stanowisko, i jasno oraz stanowczo je przy każdej okazji podkreśla - HP to ma być film familijny. Kropka. Tak więc dawka niepokoju rzędu scen początkowych ZF (btw, bardzo dobrych, moim zdaniem) to najprawdopodobniej maksimum tego, na co możemy liczyć...

QUOTE(PrZeMeK Z. @ 28.07.2007 14:54)
Kwestia gustu.

Ale podtrzymuję zdanie, że nie czuć było ciężaru tej śmierci. Poleciano po łebkach po wszystkim od Deaprtamentu począwszy i to było kiepskie. Gdyby choć Nicka zostawić, choćby rozmowę o przepowiedni... Bo sama scena z Luną ciężaru tej straty nie udźwignęła.

Aha, Yates bardzo ładnie wciskał różne zbędne, ale miłe szczegóły.
*


Czy ja wiem, czy gustu?... Powiem Ci tak: byłam wyjątkowo dobrze, jak na moje zdolności, umalowana. Akurat mi wyszło. W związku z czym wybitnie nie miałam ochoty płakać, zwłaszcza że byłam z mężem (Kuba jest u babci i pójdzie na film dopiero w przyszłym tygodniu), o którym wiedziałam, że będzie się ze mnie nabijał jak zobaczy że ryczałam na Harrym Potterze, i zwłaszcza że potem szliśmy jeszcze do Sopotu.

Mając w pamięci akcję z Cedrikiem (która poruszyła mnie bardzo średnio), liczyłam że przy odrobinie samozaparcia się uda.

Tymczasem po seansie musiałam galopem lecieć do kibla, bo nie mogłam się uspokoić. Myślałam, że pęknie mi serce.


--------------------
Welcome back, plus one. we missed you!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
PrZeMeK Z.
post 28.07.2007 14:54
Post #1348 

the observer


Grupa: czysta krew..
Postów: 6284
Dołączył: 29.12.2005

Płeć: wklęsły bóg



Kwestia gustu.

Ale podtrzymuję zdanie, że nie czuć było ciężaru tej śmierci. Poleciano po łebkach po wszystkim od Deaprtamentu począwszy i to było kiepskie. Gdyby choć Nicka zostawić, choćby rozmowę o przepowiedni... Bo sama scena z Luną ciężaru tej straty nie udźwignęła.

Aha, Yates bardzo ładnie wciskał różne zbędne, ale miłe szczegóły.


--------------------
Hey little train, wait for me
I once was blind but now I see
Have you left a seat for me?
Is that such a stretch of the imagination?
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Firm
post 28.07.2007 15:20
Post #1349 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 12
Dołączył: 24.07.2007




No moze były jakieś dźwięki dochodzące z portretu to i tak oczekiwałem na coś "głośnego"....bardzo podobał mi się stworek naprawdę dobrze zrobiony. Jak dla mnie Yates może zostać...ba! Jeżeli VI będzie mroczniejsza i zrealizowana podobnie to chętnie zobaczę też VII. Bardzo dobrze Daniel zagrał w swym okrzyku "Look At Me" świetnie zrealizowane ;]

Co do fryzury Potter'a rzeczywiście mogła być ale brakowało mi tej z 3...po prostu Harry musi mieć długie rozczochrane włosy...nawet te z IV będą ok...

A no i fajny pomysł z "poprzednimi filmami"...

Ten post był edytowany przez Firm: 28.07.2007 15:27
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Ginnusia
post 28.07.2007 15:24
Post #1350 

Szukający


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 464
Dołączył: 18.07.2007




Owiec, to straszne, ale się z Tobą nie zgadzam. Pierwszy raz w życiu chyba. wink2.gif
Ja czwarty film uwielbiam na równi z trzecim - uważam, że Newell genialnie poprowadził wątek obyczajowy, za co cześć mu i chwała.
A piąty... Początek mi się nie podobał. Byłam przerażona tym faktem - jak to, MNIE się film o HP nie podoba??? Ale tak było. Tak naprawdę dopiero po pierwszym spoktaniu z Luną wszystko wróciło do normy. Tylko dlaczego, dlaczego, to było takie krótkie? Jeszcze pół godziny (czyli osiągnięcie długości dotychczasowych filmów), a film byłby lepsze lepszy. Zakochałam sie w ostatniej scenie - niekanonicznej, ale co tam. W Lunie też się zakochałam.
Spotkania GD bardzo dobrze ukazane, rewelacja, najlepszy kawałek filmu. I Umbridge - rewelacyjny Giertych w spódnicy. Graup bardzo dobry. Scena z nim i Hermioną wprost genialna (btw SPOILER jak można mówić, że to, że Ron leci na Hermionę spoileruje VII tom? Przecież to widać od trzeciego filmu... Wiele, wiele smakowitych scenek, żeby wspomnieć choćby ostatnią wizytę w gabinecie Umbridge. I nareszcie Syriusz w wykonaniu Oldmana mnie zachwycił ("Świetnie, James!" jest mistrzostwem świata - dwa słowa, maksimum treści). I jego śmierć, bardzo dobra. Tylko brakowało mi wybuchu złości Harry'ego - to była taka dobra scena w książce...
I duży plus dla scenarzystów i reżysera, że pierwszy raz Ron nie był idiotą. To taka miła odmiana.
Bardzo chaotycznie teraz piszę, wiem.
A kiedy wychodziłam z kina, złapali mnie ludzie z kamerami i udzielałam wywiadu na temat Harry'ego. wink2.gif

Ten post był edytowany przez Ginnusia: 28.07.2007 15:37
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

63 Strony « < 52 53 54 55 56 > » 
Reply to this topicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 08.06.2024 02:25