Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

Magiczne Forum _ Fan Fiction i Kwiat Lotosu _ Ze śmiercią Mu Do Twarzy

Napisany przez: Hermione Cathelinne 23.05.2008 13:43

FANFICK AEVENIEN


Ze Śmiercią Mu Do Twarzy
Dalsze Losy Severusa Snape’a


Severus Snape stanął jak wryty. Wpatrzył się jak urzeczony w kawałek pergaminu, który trzymał w ręce. Po raz pierwszy w życiu odebrało mu mowę. Na jego twarzy widać było minę szczerze zdumionego bazyliszka, która po paru sekundach zmieniła się w okropny grymas wściekłości. Powoli osunął się na krzesło w ciemnym pokoju. Wpatrzył się w list.

Szanowny Panie Snape,

Chciałbym się upewnić, że pan przyjmuje,
Moja ofertę na temat pana nowych obowiązków.
Dlatego też, jeżeli pan wyraża zgodę,
pragnę panu oświadczyć, że za tydzień w sobotę o godzinie 18.00 zostanie pan poddany testowi,
Który ma na celu sprawdzenie pańskiej wiedzy
na ten temat.
Muszę także panu przypomnieć, że aby
Zdać ten test, dobrze by było, gdyby
Pan przestudiował kilka stron notatek które panu
przysłałem w ostatnim liście.

Z poważaniem,
Facet Który Nigdy Nie Umarł Czyli
Naczelnik Od Spraw Życia I Śmierci

Snape wciąż wpatrywał się w słowa ` ... dobrze by było, gdyby pan przestudiował notatki, które panu przysłałem ... ` No nie, on chyba żartuje. Pomyślał Snape. Zaraz mu napiszę co o tym myślę. Komuś na mózg padło? Ja mu dam ` kilka stron notatek `A potem z obłędem w oczach spojrzał na stertę pergaminów piętrzących się na jego biurku i począł szukać pióra w wewnętrznej kieszeni swojej trochę znoszonej czarnej szaty. Zanurzył pióro w kałamarzu i zaczął pisać :

Szanowny Panie Który Nigdy Nie Umarł Czyli
Naczelniku Od Spraw Życia I Śmierci

Pamiętaj Severusie, bądź uprzejmy, bądź UPRZEJMY .! Lecz gdy tylko jego pióro dotknęło pergaminu zapomniał, że istnieje takie słowo jak uprzejmość.

Ty chory capie co ty sobie wyobrażasz?!
Czy ja ci wyraźnie nie powiedziałem, że się zastanowię?
Ty zramolały kretynie, chyba śnisz myśląc, że
Chociaż tknę te materiały, nie mówiąc już o
czytaniu czy uczeniu się!
Nie jestem ch****ną Panną Wiem Wszystko Granger!
Nie mam potrzeby zdobywania wiedzy we
Wszystkich twoich bzdurnych celach.
Mogę się zgodzić na to stanowisko, oczywiście,
Tylko do momentu jej powrotu!
Przez całe życie harowałem jak głupi osioł,
I po śmierci mam zamiar odpoczywać.

Bez Najmniejszego Poważania
Severus Snape

P.S. Mam całe zaświnione biurko, przez pana
durną sowę!

Snape odetchnął głęboko, zapakował list do koperty i podał go z głęboką odrazą całkowicie czarnej sowie. Usiadł na sofie i pogrążył się w myślach. W sumie mógłby zostać tą Śmiercią tylko ... ech, zresztą nie ważne. Co ja myślę?! Przecież jestem już martwy i nic gorszego nie może mnie spotkać. Jeszcze zamkną mnie w Świętym Mungu ... Potter byłby wniebowzięty ... Muszę pójść do Albusa, tylko on będzie wiedział, co mam zrobić pomyślał Co z tego, że on ma bzika na punkcie swojego kochanego Chłopca Który Wpędził Mnie Do Grobu I W Dalszym Ciągu Rujnuje Mi Życie. A wogóle to jak śmiali zaproponować mi DAMSKĄ posadę .? Wziął swoją kosę, która stała przy drzwiach, wyszedł z pokoju i ruszył przed siebie do gabinetu Dumbledore’a, a czarna peleryna powiewała za nim jak u nietoperza.

* * *

Colin Creevey mały 16 – letni chłopak o mysich włosach, właśnie na swoje nieszczęście szedł po schodach w stronę Sali Wejściowej, gdy nagle zobaczył Snape’a wyglądającego jak Śmierć. Przerażony Colin już widział Śmierć i widok Snape’a także nie był mu obcy, ale Snape wyglądający jak Śmierć i do tego ciągnący srebrną kosę za sobą to dla niego za dużo. Chłopak tak się przeraził, że zapomniał zrobić zdjęcie.

* * *

Albus Dumbledore właśnie oddawał się fascynującemu zajęciu układania wysokiej piramidy ze swoich ulubionych cytrynowych dropsów, gdy nagle do jego gabinetu wpadł Severus Snape blady jak Śmierć, niosący na sobą wielką kosę. Z wrażenia, aż spadł z krzesła a jego wszystkie cytrynowe dropsy rozsypały się i poturlały po podłodze. Klnąc pod nosem wstał i patrzył, z głębokim zdumieniem to na Severusa, to na kosę.
- Dzień Dobry Severusie. Pomijając twój wygląd i tą ... kosę. Mógłbyś mi wyjaśnić co cię tutaj sprowadza?
Sev spojrzał dziwnie na dropsy i oparł kosę o ścianę. Przysunął sobie krzesło, usiadł i beznamiętnym tonem zaczął opowiadać co się stało.

* * *
Facet Który Nigdy Nie Umarł Czyli Naczelnik Od Spraw Życia I Śmierci, właśnie siedział w Ministerstwie Magii
( pomijającto, że było to Ministerstwo w Zaświatach ) i popijał herbatkę. Przez otwarte okno wleciała czarna sowa, która złożyła na biurku opasły list. Naczelnik otworzył go i im dalej czytał, tym jego oczy robiły się okrąglejsze. Nie doceniłem drania pomyślał Zapowiada się niezła zabawa.
Kiedy zobaczył zwrot: ` ty zramolały kretynie ` i wybuchnął głośnym śmiechem. Chichocąc jak wariat, włożył list do szuflady i wyszedł na spotkanie ze Śmiercią.

* * *

Tymczasem ...
Śmierć właśnie przechadzała się po ulicy Pokątnej. Zmartwiona, postanowiła prawdopodobnie ostatni raz zobaczyć te wszystkie wystawy sklepów. Gdzie niegdzie przechodzili umarli. Spojrzała na właściciela sklepu z lodami i głośno westchnęła. Ten głupi chłopak! Durny Potter Który Jako Jedyny Zapanował Nad Śmiercią I Nie Ma Zamiaru Przestać! Jak on mógł! Trzeba było nie dawać moich darów tym trzem Peverellom. Ech ... no i teraz się doigrałam. A tak mi było dobrze ... teraz sunęła obok sklepów, licząc numery na ścianach ... 92, 94 ... No w końcu będę musiała odejść na emeryturę, ale nie pozwolę zająć mojego miejsca Severusowi Snape’owi O NIE .! Nie pozwolę, żeby ...
- AUUUU! - ryknęła i zwaliła się na ziemię.
Z oblepionego kolorowymi plakatami budynku wyszedł rudowłosy chłopak. Spojrzał na leżącą na ziemi Śmierć i wybuchną nie kontrolowanym śmiechem. Machnął różdżką nagle pojawiła się linka przewieszona na środku drogi, która ( linka ) była, jeszcze przed chwilą niewidzialna. Śmierć zaklinając go podniosła się, i spojrzała na niego obrażonym wzrokiem.
- Zaczynam żałować, że cię stamtąd zabrałam! – ryknęła – Za każdym razem kiedy tędy idę nadziewam się na te twoje głupie sztuczki!
Jej wargi wykrzywił grymas wściekłości.
- Ech ... no właśnie mogłaś nie zabierać ... Nie martw się, ja się nie przejmuję tym, że teraz nie czujesz większej sympatii do mnie – dodał lekceważącym tonem Fred Weasley wciąż chichocąc pod nosem. Śmierć wciąż zła, skierowała się do Ministerstwa Magii na spotkanie z Naczelnikiem Głównym.

* * *

Biedny Colin Creevey, dysząc ciężko biegł po schodach w stronę Gabinetu Profesora Dumbledore’a. Na gacie Merlina! Po śmierci Snape stał się jeszcze bardziej straszny ... pomyślał. Próbując wyrzucić przerażający obraz Snape’a skrzyżowanego ze Śmiercią i to z wielką kosą, oparł się o ścianę i powoli otworzył oczy. Przyrzekł sobie, ze już nigdy nie zapuści się w okolice lochów i gabinetu Mistrza Eliksirów. Cho**ra wie, czy nie czai się tam za rogiem sam Voldemort myślał przerażony Może on nie dorasta Snape’owi do pięt ale jest w tej chwili prawie ostatnią osobą którą chciałbym zobaczyć.
Colin pobiegł przed siebie i nagle ... wpadł na coś lub co gorsza ... kogoś. Niech to nie będzie Snape, niech to nie będzie Snape, już wolę Voldemorta! pomyślał rozpaczliwie. Ostatkiem sił otworzył oczy i ku swojemu zdumieniu, ujrzał znajomą rudą czuprynę. Odetchnął z ulgą.

Napisany przez: em 23.05.2008 13:46

niesamowicie płodna i wytrwala z ciebie autorka.
osobiście ze swojej strony nie mogę się zmusić do skomentowania formy czy treści, polecę jedynie twej uwadze pewne stare ludowe porzekadło, mówiące o trzymaniu wielu srok za ogon... nie zaczynaj tylu opowiadań i na litość boską nie publikuj ich wszystkich naraz, bo za Chiny Ludowe ani jednego nie skończysz, masz moje słowo.

Napisany przez: Lenka 23.05.2008 18:45

Nie czytałam Twoich innych opowiadań, ale raczej nie żałuję. Wybacz, ale będzie ostro:
robisz masę błędów interpunkcyjnych - a szczególnie to musisz nienawidzić przecinków.
Treść ff taka sobie. Niby śmiesznie, ale jakoś tak nie bardzo.
Ogólnie, nie podoba mi się. Popraw błędy i wtedy zobaczymy, a nuż jakoś to przyjaźniej wyglądać będzie.
Aha, popieram tutaj poprzedniczkę - po co zaczynać te wszystkie opowiadania naraz? To niezdrowe.
Pozdrawiam,
Lena

Napisany przez: Miętówka 26.05.2008 16:51

Powtórzenia mnie trochę rażą. Jak tak sobie kilka razy przeczytałam, to zobaczyłam dużo błędów interpunkcyjnych i straszniedługichzdanmówionychtaknaprawdęjednymtchemwłaśniezpowodubrakuprzecinków
.
Ogólnie średnio śmieszne, chociaż niektóre opisy mnie bawiły.
Mało dialogów (cały jeden XD), ale to MI akurat pasuje. Lepsze to niż straaaaasznie długi dialog bez wtrąconego żednego dłuższego opisu (tak długi, że trzeba zacząc liczyć myslniki, żeby wiedzieć, co kto mówi).
Dużo lepsze od "Klątwy Dementorów".
I jak chcesz komentarze to musisz sobie zapracować, a nie prosić wszystkich "Skomentujcie! Skomentujciee!"
Tyle ode mnie.

P.S. em ma rację. Jeśli będziesz chciała wstawiać nowe party tych wszystkich opowiadań w mniej więcej tym samym czasie, to zaczniesz pisać byleby coś napisać. I przez to twoje opowiadania mogą być (o zgrozo) jeszcze gorsze.

P.S.2 Jakby co, to się nie przejmuj. Początkujący autorzy zwykle są zjeżdżani.

Napisany przez: owczarnia 26.05.2008 18:57

QUOTE(Miętówka @ 26.05.2008 15:51)
P.S.2 Jakby co, to się nie przejmuj. Początkujący autorzy zwykle są zjeżdżani.
*


No i po co piszesz coś takiego? Dziewczyna po prostu bardzo źle pisze. Tego rodzaju uwagi na pewno jej nie pomogą. Zwłaszcza, że to zwyczajnie nieprawda.

Napisany przez: PrZeMeK Z. 26.05.2008 19:42

Średnie. Na pewno lepsze niż wiele gniotów, które zdarzyło mi się czytać, ale też i chwalić za bardzo nie ma czego. Pomysł taki sobie. Parodia mało śmieszna. Błędów trochę jest.
Ogólnie - nie zachęca.

Napisany przez: Miętówka 27.05.2008 18:15

Owczarnio, napisałam to, ponieważ jest szansa, bardzo malutka sznsa, że jak pędzie nadal pisać, to się poprawi. Chyba, że będzie cały czas pisać, tak jak teraz, co jest prawie nieuniknione. Nawte nie prawie.
No i proszę. Zaprzeczyłam własnej teorii. Nieważne. Ogólnie wychodzi, że masz rację.

No i po co ja tego posta pisałam???

Napisany przez: dusiołek 20.04.2010 23:38

Nie wiem czy dobrze zrozumiałam, ale wygląda na to, że próbujesz dokończyć opowiadanie pod tym samym tytułem autorstwa Aevenien.
Nie wiem co na to autorka, ale jeżeli nie masz zgody to może lepiej, że przestałaś. Tym bardziej, że Aev ma niepowtarzalny styl, raczej nie do podrobienia i jest autorką z dużym stażem. Dlatego na Twoim miejscu nie ryzykowałabym porównań, bo niestety mało kto nie wypada przy niej blado.
Jeżeli chcesz się wykazać i ćwiczyć warsztat pisarski, pisz swoje opowiadania, słuchaj rad i nie zniechęcaj się - krytyka ma pomóc Ci się rozwinąć.

Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)