Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

Drzewo · [ Standardowy ] · Linearny+

> Muzyka Nocy, Tłumaczenie

Ailith
post 14.08.2006 16:31
Post #1 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 77
Dołączył: 01.08.2006

Płeć: Kobieta



Autor: MuggleMomma
Tytuł angielski: Music of the Night
Tytuł polski:Muzyka Nocy
Oryginał:Tutaj
Tłumaczenie: Ailith

*************************
14 luty, 1993

Drogi Tomie,

Wyrzuciłam Twój dziennik jakiś czas temu. Tak bardzo się bałam, że nie mogę sobie sama poradzić, ale teraz coś się zdarzyło i nie wiedziałam, do kogo się zwrócić. To niemożliwe, żebyś był tym, który zrobił te wszystkie rzeczy, czyż nie? Och... mam nadzieję, że ciągle tu jesteś, że ciągle słuchasz.

Dziś wysłałam Harry'emu walentynkę, którą zaśpiewał mu wstrętny, tłusty krasnolud. To był ułożony przeze mnie wiersz... och, Tomie jestem tak bardzo upokorzona, że po prostu nie mam pojęcia co teraz zrobię! Harry był strasznie zakłopotany i wiem, że on wie, że ten wiersz był ode mnie, i że dla niego jestem tylko jakąś głupią pierwszoroczną. Wiem, że nigdy mnie nie pokocha i czuję się, jakby mi pękało serce.


Ginny odłożyła pióro obok siebie na kamienną podłogę i niespokojnie czekała na odpowiedź. Wiedziała, że Harry nie wróci do swojego dormitorium godzinami i zachowała taką ostrożność biorąc dziennik, iż była przeświadczona, że nic nie zauważy. Pragnęła go zwrócić w tym samym stanie... przypomniawszy sobie ostrzeżenia ojca, zdenerwowała się ponownie, ale w końcu do kogo innego mogłaby się zwrócić? Chłopak, Tom Riddle, był taki troskliwy, rozumiał wszystko, co się jej przydarzało i Ginny poczuła się głupio, że wyrzuciła dziennik. Absurdalne było, że myślała, iż dziennik mógł mieć cokolwiek wspólnego z tym czymś... ostatecznie był tylko wspomnieniem, tylko chłopcem, który przybył do Hogwartu na długo przed nią.

Serce zaczęło tłuc jej się w piersi, kiedy zobaczyła znajome pismo pojawiające się na stronie.

Tęskniłem za naszymi pogawędkami, Ginny. Cieszę się, że wróciłaś. Czułem się strasznie samotny, nie mogąc z nikim porozmawiać.

Zastanowiła się przez chwilę, zanim odpowiedziała.

Ja też tęskniłam za rozmowami z Tobą, Tom. Nikt nie rozumie mnie tak jak Ty. Jestem taka zakłopotana! On na pewno myśli, że jestem głupia, nie sądzisz?

Odpowiedź przyszła prawie natychmiast.

Jego obojętność jest bolesna, czyż nie? Wiem to, Ginny, bo też zostałem skrzywdzony przez czyjąś obojętność. Jak mógł nie zauważyć kogoś tak pięknego, jak Ty? Jak mógł nie docenić Twojej miłości?

Z ukłuciem żalu, Ginny wiedziała, że Tom dokładnie zdaje sobie sprawę, jak ona się czuje. Jak mogła być taka tępa?

Masz całkowitą rację. Byłoby łatwiej, jeśliby mnie nienawidził, ale on nawet nie zdaje sobie sprawy, że istnieję. To tak, jakbym była niczym.

Łzy wezbrały jej w oczach, rozmazując odpowiedź jedynego niezawodnego przyjaciela, jakiego kiedykolwiek miała.

Nie jesteś niczym, Ginevro Weasley. Jesteś wszystkim. Czy zdajesz sobie sprawę, jak wyjątkowa stałaś się dla mnie w minionych miesiącach? Jak strasznie za Tobą tęskniłem? Bardzo chciałbym się z Tobą spotkać... jeśli pozwolisz.

Jej serce przyspieszyło rytm. Spotkać się? Cóż on mógł przez to rozumieć? Cokolwiek innego byłoby prawdą bądź nieprawdą o nim, w rzeczywistości był tylko wspomnieniem, zamkniętym w stronach starego dziennika... tylko słowami na papierze. W jaki sposób mogli się spotkać?

Jak to możliwe, Tom?

Perspektywa spotkania z przyjacielem osuszyła jej łzy... czy naprawdę mogła to zrobić? Czy się odważy? Co jeśli był odpowiedzialny za dziwne rzeczy przytrafiające się jej? Odpędziła od siebie te myśli, kiedy pojawiły się kolejne słowa.

Ciągle jestem tylko wspomnieniem, jednakże istnieje sposób byśmy się spotkali. Gdybyś wniknęła ze mną w głąb tego dziennika.

Ginny odetchnęła ciężko i zasłoniła usta, mając nadzieję, że nikt jej nie słyszał.

Wniknąć do dziennika? Napisała gwałtownie. Jak?

Czyli chciałabyś? Natychmiast odpisał.

Bardzo chciałabym, Tom.

Ostatnie słowo napisała drżącą ręką, gdyż ostrzeżenie ojca znów stanęło jej przed oczami. Co jeśli już tam będzie, a on nie pozwoli jej wyjść? Jak może podjąć takie ryzyko?

Nagle, mimo wszystko, zdecydowała się - zrobi to. Kto tęskniłby za nią, jeśliby zniknęła? Była tylko kolejnym Weasley'em, najmłodszym, najgłupszym... i w tym momencie poczuła, że jeżeli Harry nie chciał jej, to najzwyczajniej życie nie było warte życia. Czemu nie spotkać się z osobą, która jako jedyna okazała jej prawdziwe uczucie, od jej przybycia do szkoły?

Z tą ostatnią myślą, przelatującą jej przez głowę, została nagle oślepiona przez błysk białego światła i poczuła, jakby coś ciągnęło ją w dół... i w dół.... i w dół... Wydawało się, że minęła wieczność, zanim światło zniknęło, a ona stała pewnie w małej, lekko oświetlonej komnacie, podobnej do tej, w której się ukrywała. Niepewnie rozejrzała się dookoła.

"Tom?" zawołała, a jej głos odbił się echem w pomieszczeniu, które teraz wydało jej się większe niż na początku.

"Tu jestem," szepnął głos, który zmroził ją do szpiku kości. "Jestem dokładnie tu, z Tobą."

* * *

Noc wyostrza, zwiększa każde doznanie
Ciemność porusza i budzi wyobraźnię
Zmysły cicho rezygnują z barier...


Rozejrzała się szukając źródła głosu, jej oczy powoli przyzwyczajały się do otaczającej ciemności. Znajdowała się w wilgotnym lochu, w miejscu, w którym nigdy nie postawiła stopy, ale była pewna, że wciąż była gdzieś w zamku.

"Tom?" Zawołała znowu i przeszył ją dreszcz strachu. "Gdzie jesteś?"

I znów jej głos odbił się echem od kamiennych ścian, pokrytych mchem i pleśnią, wiekową i wszechobecną.

"Tu jestem," odpowiedział głos, głos Toma, i w końcu on sam się pojawił. Kiedy Ginny go zobaczyła ukradkiem odetchnęła z ulgą. Był zupełnie normalnie wyglądającym czarodziejem, przystojnym i bardzo wysokim. Zaczęła się rozluźniać, zdziwiona, jak mogła podejrzewać, że jego dziennik ma coś wspólnego z jej problemami.

"Cześć," odpowiedziała Ginny, nie mając zbytniego pojęcia, co innego mogłaby powiedzieć. To wszystko było takie nierealne, ciemne kamienne ściany, głosy odbijające się echem, tłumiony dreszcz... czyżby tylko śniła?

"Nie śnisz, Ginevro," powiedział miękko Tom, właściwie interpretując jej myśli. "Jesteś w jednym z moich wspomnień i to tylko dlatego, że stałem się wystarczająco silny, aby się z Tobą spotkać. Tak długo czekałem na tę chwilę."

Coś w jego głosie sprawiło, że Ginny zadrżała na dźwięk tych słów, mimo że skierowała się w jego stronę jak ktoś pogrążony we śnie.

"Pójdziesz ze mną?" Zapytał, sięgając po jej rękę. Jego dotyk był chłodny, ale nie nienaturalnie. Oczekiwała, że będzie mniej... ludzki.

"Tak," szepnęła, chociaż czuła się, jakby rzucono na nią jakiś czar. Nie potrafiła nawet pomyśleć o odmowie.

* * *

Pomału, łagodnie, noc jawi się w całej okazałości
Ogarnij ją, zrozum ją - drżącą i delikatną
Odwróć twarz od jaskrawego światła dnia
Odwróć myśli od zimnej, nieczułej jasności
I wsłuchaj się w muzykę nocy...


Tom zaprowadził ją w głąb komnaty, zatrzymując się raz po raz aby na nią spojrzeć. Jego oczy przepełnione były przejrzystymi pragnieniami i pokusami. Nigdy nie czuła się w taki sposób, jak on sprawiał, że się czuła. Za każdym razem, kiedy na nią spojrzał, przenikał ją chłód, ale nie nieprzyjemny. Nigdy żaden chłopak tak na nią nie patrzył.

"Tu jest tak ciemno, Tom," powiedziała lekko się trzęsąc, gdy zatrzymali się w okrągłej, kamiennej komnacie, która, jak podejrzewała, była wiele mil pod szkołą lub może jeziorem.

"Nie bój się ciemności," szepnął. "Ciemność skrywa to, czego wolelibyśmy nie widzieć, skrywa tą obojętność, tak bardzo raniącą nasze serca."

Na myśl o Harrym jej oczy znów napełniły się łzami. Była taką idiotką oczekując, że on kiedykolwiek ją zechce. Była tylko niemą, głupią, brzydką Ginevrą Weasley, jedenastoletnią małą dziewczynką. Dlaczego Harry, tak przystojny i sławny, miałby ją chcieć? Dlaczego ktokolwiek miałby?

"Nie myśl o nim," nakazał Tom i chociaż jego głos ciągle był miękki, niebezpiecznie zadźwięczała w nim nuta niecierpliwości. "Myśl o mnie i tylko o mnie, i o tym miejscu, do którego Cię przywiodłem. Jeśli nie, to wszystko zblaknie."

Kiwając stanowczo, rozejrzała się, zapamiętując każdy zakamarek pomieszczenia i każdą kryjówkę.

Tom obserwował ją intensywnie, kiedy umacniała się w swoim postanowieniu i rozglądała dookoła. Gdy upewnił się, że czyściła umysł z wszystkich myśli o Harry'm Potterze, wyciągnął rękę i dotknął jej policzka.

"Tutaj nikt nie może Cię skrzywdzić, Ginevro," powiedział łagodnie, przesuwając palcami w dół jej młodej szyi. Zadrżała mimowolnie. "Tutaj jesteś nieśmiertelna, tak jak ja."

"Nie mogę zostać, Tom," szepnęła. "Będą za mną tęsknić."

"Tam jesteś niedostrzegalna," odpowiedział z nieznacznym okruchem złośliwości. "Nikt Cię nie chce; sama to powiedziałaś. Tutaj jesteś kochana. Dlaczego chcesz wrócić?" Złośliwość opuściła jego głos, gdy znów pogłaskał ją po młodym policzku.

Ginny skłoniła się ku jego pieszczocie, upajając się miękkim dotykiem jego ręki. Nigdy wcześniej nie zdawała sobie sprawy z tego, że taki dotyk może wywołać takie wspaniałe uczucie. W wieku jedenastu lat zaczynała zauważać chłopców... nie miała żadnego do tej pory i pokrótce zastanawiała się, czy tak to właśnie się odczuwa.

Ciemność przykrywała ich jak koc, kiedy prowadził ją jeszcze głębiej pod ziemię, ale dłużej już jej to nie obchodziło... wydawało się, że nic nie może jej tutaj zranić... i tutaj nie musiała stawiać czoła prawdzie... temu, że jedyny chłopak, któremu dałaby wszystko, by ją zauważył, nawet nie wiedział, że istnieje.

* * *

Zamknij oczy i poddaj się najmroczniejszym snom
Oczyść swoje myśli z życia, które znałeś wcześniej
Zamknij oczy, pozwól duszy poszybować...
A będziesz żył, jak nigdy wcześniej


Wydawało się, że w końcu dotarli do miejsca przeznaczenia: małego, okrągłego pomieszczenia, czarnego jak smoła. Ciemność przeszywało tylko słabe światło pochodzące z dwóch czarnych świec, umieszczonych na małym cynowo-ołowianym stole.

"Tutaj zawsze przychodzę szukając schronienia," powiedział Tom, upajając się chciwie zaskoczonym spojrzeniem Ginny. Miała takiego ducha, jak na kogoś młodego... zastanawiał się jak go zdobyła. Musiał sobie przypominać, że nie nadszedł jeszcze czas, żeby skonsumować ją całkowicie...

"Jest piękna," szepnęła. Kiedy jej oczy przyzwyczaiły się do światła świec, pozwoliła im spocząć na mrocznych gobelinach, aksamitnych poduszkach, ciemnym drewnie i cynowo-ołowiowych wykończeniach. Kto by pomyślał, że takie miejsce może istnieć tak głęboko pod ziemią?

"Może być twoje," powiedział miękko Tom, ściskając jej rękę. "Tu możesz być taką, jaką się urodziłaś, Ginevro Weasley. Tutaj nikt nie ośmieli się Ciebie skrzywdzić... wszystko co tylko potrafisz sobie wyobrazić, będzie Twoje. Sława, bogactwo, moc... wszystko co musisz zrobić, to powiedzieć mi, czego pragniesz... a dam Ci to."

* * *

Delikatnie, wdzięcznie ciemność Cię pogłaszcze
Usłysz ją, poczuj jak zawładnie Tobą w tajemnicy
Otwórz swój umysł, pozwól rozwinąć się marzeniom
W tej ciemności, którą znasz, nie możesz walczyć
W ciemności muzyki nocy


Tom zaprowadził Ginny do stosu ciemnych, aksamitnych poduszek i posadził ją na nich cicho i wygodnie. Zauważył, że jej młoda twarz ma niezaprzeczalny wyraz pragnienia i od razu wiedział co musi sobie myśleć.

"Nie ma tu nikogo, kto Cię przyćmi," wyszeptał. "Będziesz miała wszystko, będziesz wszystkim i nigdy nie poczujesz się niechciana, jeśli tylko zostaniesz."

"Nie mogę," odpowiedziała Ginny, ale mógł usłyszeć wahanie w jej głosie.

"Zamknij oczy," szepnął, a jego ciepły oddech owiał jej policzek. Nic nie mogła na to poradzić, ale zauważyła, że z każdą chwilą wydawał się być bardziej realny.

Ginny posłusznie zamknęła oczy, odcinając się od tej niewielkiej ilości światła będącej w pokoju.

* * *

Unosząc się, spadając, słodkie upojenie
Dotknij mnie, zaufaj, posmakuj każdym zmysłem...
Pozwól marzeniom się rozpocząć, pozwól poddać się Twej ciemniejszej stronie
Potędze, z którą wiesz, że nie możesz walczyć
Potędze muzyki nocy*


Ginny z trudem złapała oddech, jako że znów poczuła jego rękę na twarzy, sunącą w dół jej szyi i ramion, ale tym razem nie sprawiło jej to przyjemności. Jeśli byłaby starsza i bardziej wyrafinowana zdałaby sobie sprawę, że jego dotyk stał się odkrywczy, prawie zaborczy, ale w jej młodym umyśle wszystko, co wiedziała to to, że już jej się to nie podoba.

"Tom..." szepnęła.

"Pozwól," westchnął. "Są walentynki, dzień miłości... a ja Cię kocham, potrzebuję Cię..." Potem pocałował jej policzek i przesunął się w dół, aby złożyć na jej ustach pierwszy pocałunek.

Zanim jednak zdążył to zrobić, cofnęła się, walcząc ze wszystkich sił z pokusą pozostania. Nie kochał jej. On wykorzystywał ją... wiedziała to. Dlaczego ktokolwiek miałby ją kochać?

To było tak, jakby zaklęcie zostało zdjęte i nagle Ginny zobaczyła całą sytuację taką, jaką naprawdę była. Co ją napadło?

"Puść mnie, Tom," powiedziała, a siła wróciła do jej głosu, gdy tylko doszła do siebie.

"Jesteś taka jak ja, Ginevro," Tom parsknął. "Chcesz ciemności, pragniesz ciemności. Nigdy nie będziesz szczęśliwa w tym świecie; w świecie, w którym jesteś nikim tylko głupią, małą dziewczynką, kochającą głupiego małego chłopczyka, który nigdy nie odwzajemni jej miłości. Mogę dać Ci wszystko, czego potrzebujesz. Wiesz, że tego chcesz. Chcesz wszystkiego, co mogę Ci ofiarować."

Ginny odsunęła się od niego, nagle wystraszona bardziej niż kiedykolwiek. Teraz wiedziała... wiedziała, że on był tym, który wykorzystywał ją od początku. On był... tym złym. A ona była kuszona, aby z nim zostać.

"Nie, Tom," powiedziała, a jej głos był nienaturalnie wysoki i drżący ze strachu. "Nie! Nie chcę tego! Chcę moją rodzinę!"

"Ich?" szydził Tom, a wszystkie pozory czułości zniknęły. "Tych biednych, pomylonych zdrajców krwi?"

"Wolałabym moją rodzinę, niż całą Twoją 'ciemność', Tom," wypaliła, ciągle pełna strachu, ale dowodząc temperamentu Weasley'ów.

Twarz Toma, o której na początku myślała, jako o przystojnej, wykrzywił grymas szyderczej wściekłości. Ginny poczuła się wyrwana ze snu i znów spadała... w dół... w dół... w dół...

* * *

Wspomnienie Toma Riddle'a obserwowało małą dziewczynkę znikającą w nicości, ale nie żalował. Oczywiście uwodzenie takich młodych i czystych w ciemność, mogło być zabawne, ale on nie potrzebował jej zgody, aby ją wykorzystać. Jeszcze raz skupił na niej swoje myśli, wsadzając swoją pamięć mocno do jej umysłu, do czasu gdy nie była dla niego nikim więcej niż marionetką.

Pod jego kierownictwem Ginny wróciła do dormitorium chłopców i ostrożnie odłożyła dziennik, nie zostawiając po sobie żadnego śladu. Zanim ją opuścił, umieścił w jej głowie jedną myśl, która będzie prześladować ją przez wiele lat mających nadejść.

"Pożałujesz dnia, w którym mi odmówiłaś, Ginevro Weasley..."


KONIEC

***********************************
*piosenka z "Upiora w operze" Andrew Lloyda Webbera, dwie linijki zostały zmienione przez autorkę.


--------------------
"Experience is the name everyone gives to their mistakes."

"A friend is someone who will bail you out of jail, but your best friend is the one sitting next to you saying "that was f***ing awesome" (- J-Dub)

"Stand up for what you believe in, even if it means standing alone."
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Fauna
post 17.08.2006 13:19
Post #2 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 80
Dołączył: 13.02.2004




Aaach... uwielbiam Upiora z opery biggrin.gif A muzyka jest rewelacyjna. Tytuł ff od razu mi się skojarzył z FotO, więc od razu kliknęłam na linka. Jednak rozczarowałam się po przeczytaniu. sad.gif Coś, co całkowiecie mi nie odpowiada, to to, że autorka przypisała Ginny uczucia, jakich absolutnie nie mogła doznawać:
QUOTE
Ginny skłoniła się ku jego pieszczocie, upajając się miękkim dotykiem jego ręki.

Przecież mając 11 lat była jeszcze zupełnym dzieckiem, a tu została przedstawiona tak, jakby odczuwała coś jak pożadanie! Ten ff ma swoje zalety, choćby sam pomysł jest ciekawy - co sprawiło, że Ginny zaczęła pisać w dzienniku i jak powoli stawała się jego więźniem - ale forma w jakiej został przedstawiony zupełnie mi nie odpowiada, a wręcz bulwersuje mad.gif Ponadto jest trochę błędów stylistycznych, powtórzeń. Czyta się szybko, styl jest poprawny, choć bez rewelacji, ale ogólnie jestem na nie dementi.gif


--------------------
"Połowy z was nie poznałem i w połowie tak dobrze jak bym chciał. A mniej niż połowę chciałbym znać choć w połowie tak dobrze jak na to zasługują."
/Bilbo Baggins/

(\__/) This is Bunny. Copy Bunny into
(O.o ) your signature to help him
(> < ) on his way to world domination
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Scarlet
post 17.08.2006 13:35
Post #3 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 51
Dołączył: 12.08.2006

Płeć: Kobieta



A mi sie całkiem podobało. Sama przezywałam swoja pierwsza powazniejsza miłosc własnie w wieku 11 lat, mimo, ze nie do konca wiedziałam, ze to zakochanie wink2.gif Mysle, ze Ginny czuła to samo, na pewno nie raz słyszała opowiesci o romantycznej miłosci i myslałam, ze z Tomem bedzie to samo...
Nie podobał mi sie brytyjski zapis dialogow. Rozumiem, ze to tłumaczenie, ale mogłas je napisac normalnie - od myslnikow.
Samego tłumaczenia nie ocenie, bo nie za dobrze znam angielski.


--------------------
"(...)
nie można zabić miłości

jeśli ją w ziemi pogrzebiesz
odrasta
jeśli w powietrze rzucisz
liścieje skrzydłami
jeśli w wodę
skrzelą błyska
jeśli w noc
świeci"
Halina Poświatowska
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
rhiamona
post 17.08.2006 20:03
Post #4 

Uczeń Hogwartu


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 177
Dołączył: 12.08.2006
Skąd: Z kapusty :D

Płeć: Kobieta



Mi się bardzo podobało biggrin.gif z klimatem na oryginalny temat. Owszem ma parę błędów, ale zauroczył mnie tak że przymknę na nie oko (ja sama ich wiele popełniam, więc nie filozofować nie będę tongue.gif ) Ładny styl, łatwo się czyta. Pogratulować
Dla tłumaczki -> czekolada.gif
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Aylet
post 20.08.2006 22:08
Post #5 

shinigami


Grupa: Prefekci
Postów: 1465
Dołączył: 16.04.2003
Skąd: z lodówki

Płeć: Kobieta



Trochę mnie to zaintrygowało. Jednak, nie bardzo mi sie podobało. Trochę dziwnie była przedstawiona sytuacja między Ginny a Tomem, przynejmniej jakoś do mnie to nie trafia. No ale jeśli chodzi o styl i błędy, to z tego co przyuwazylam, całkiem nieźle.


--------------------
Prefekt Ravenclawu.
user posted image
Anime-Planet.com - anime | manga | reviews
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

Reply to this topicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 19.04.2024 21:35