Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczy� temat w orginalnym formacie

Magiczne Forum _ Fan Fiction i Kwiat Lotosu _ Ca�kiem Nowe �ycie

Napisany przez: kate711 03.05.2005 19:03

Hej! To moje kolejne opowiadanie, kt�re na pewno nie b�dzie powalaj�ce, ale postaram si� �eby by�o lepsze od poprzedniego. Od razu zaznaczam, �e b�dzie to �wiat przedstawiony w spos�b ma�o prawdopodobny. B�de opisywa�a tak, by wszystko ko�czy�o si� happy endem. Wiem, �e tak na �wiecie nie ma, ale ja chcia�am �eby wszyscy byli szcz�liwi i �eby wszystko sko�czy�o si� szcz�liwie. Na pocz�tek sam wst�p (pewnie uznacie, �e stanowczo za kr�tki, ale inny mi nie chcia� wyj�� spod klawiatury). Pierwszy rozdzia� wklej� po kilku dniach, bo si� jeszcze pisze. Licz� na du�o komentarzy i na ostr� krytyk�, bo chce by w ko�cu co� zacz�o mi wychodzi� w tym pisaniu. Pozdrawiam kate!

CA�KIEM NOWE �YCIE

PROLOG

S�o�ce powoli wschodzi�o nad Little Whinging. Zaczyna� si� zwyk�y dzie� na jak�e spokojnej ulicy Privet Drive. Pod numerem czwartym powoli budzi� si� pewien ch�opiec. Nazywa� si� Harry Potter. Mia� w tym roku zacz�� sz�sty rok w Szkole Magii i Czarodziejstwa Hogwart. W obecnej chwili nie czu� si� najlepiej. By� za�amany. W czerwcu straci� swojego ojca chrzestnego, Syriusza Black'a. My�la�, �e nic dobrego ju� go nie spotka. W ko�cu wszyscy kt�rych kocha� odchodzili. Tak bardzo pragn�� mie� kogo� bliskiego, a im bardziej o tym my�la� tym bardziej wydawa�o mu si� to niemo�liwe. Powoli przypomina� sobie szcz�liwe, lecz kr�tkie chwile sp�dzone z Syriuszem. Pierwsze spotkanie we Wrzeszcz�cej Chacie, kiedy jeszcze my�la�, �e to w�a�nie on jest winien �mierci jego rodzic�w. P�niej czwarta klasa, spotkania w Hogsemade na kt�re chodzi� razem z Ronem i Hermion�. No i zesz�y rok. Mieszka� z nim przez wakacje i Bo�e Narodzenie, co ju� samo w sobie by�o namiastk� prawdziwego domu. Tak pragn�� tego, cho� nikomu poza �ap�, nie by�by w stanie o tym powiedzie�. Pewnie pani Weasley domy�la�a si�, ale nic g�o�no nie m�wi�a. By� jej za to wdzi�czny. Ba� si� nawet my�le� o tym roku, o sz�stej klasie. Czy znowu kto� zginie? Czy znowu b�dzie cierpia�? Czy znowu Dumbledore co� przed nim zatai�? Pe�no pyta� kr��y�o po jego g�owie, ale wci�� powraca� znienawidzony obraz nocy w Ministerstwie Magii. Chcia� o tym zapomnie�, zasn�� i nie mie� koszmar�w. Wiedzia�, �e to nie b�dzie �atwe. Jego ojciec chrzestny ci�gle kr��y� mu w my�lach, ale nie tylko on. Co kilka dni mia� wizje. Voldemort pojawia� si� w nich bardzo wyra�nie. Najcz�ciej jak rozmawia� ze �miercio�ercami. Cz�sto te� dopada�y go r�ne humory. Rado��, w�ciek�o��, rozczarowanie. Wiedzia�, �e jest to spowodowane brakiem zainteresowania Oklumencj�. Od czasu kiedy Snape go wyrzuci� nie oczyszcza� umys�u. Bardzo du�o si� dzia�o, a on dodatkowo by� w�ciek�y na znienawidzonego profesora od eliksir�w. Z biegiem dni zda� sobie spraw�, �e w jaki� niewyt�umaczalny spos�b nie powtarza�, by zrobi� innym na z�o��. Teraz wiedzia�, �e by�o to g�upot�. Z wujostwem i kuzynem rozmawia� bardzo rzadko. Czas sp�dza� g��wnie w parku na rozmy�laniu. Stara� si� zrozumie� zachowanie ojca w szkole. W ko�cu by� w tym samym wieku co on, a nie zachowywa� si� tak. Syriusz i profesor Lupin t�umaczyli mu to, ale do ko�ca nie m�g� zrozumie� takiego post�powania. Chocia�, gdy pr�bowa� sobie wyobrazi� Malfoy'a ci�gle za nim �a��cego i go szpieguj�cego, kto wie czy by nie zastosowa� kilku zakl��. Na sam� tak� my�l roze�mia� si�. Czas p�yn�� nieub�aganie, a� pewnego dnia przylecia�a sowa. Ron pisa�, �e ju� za dwa dni po niego przyjad� i ma powiadomi� wujostwo o wizycie kilku os�b. No tak znowu jaka� ochrona. Na ulicy nikogo nie spotyka�, ale podejrzewa�, �e go obserwuj�. Wuj gdy si� o tym dowiedzia� by� w�ciek�y, ale te� przera�ony. Ciotka nic nie powiedzia�a. Oboje bali si� ostrze�enia jakie dostali od Moody'ego i reszty. I gdy w ko�cu nadszed� ten dzie� w ca�ym domu pod numerem czwartym panowa�a nienaturalna cisza. Harry prawie w og�le nie wychodzi� z pokoju, a� do czasu gdy zadzwoni� dzwonek przy drzwiach

Napisany przez: Chionia 09.05.2005 20:12

NIe potrafi� nic jeszcze stwierdzi�. Jako� tak d�ugo sie to czyta, ie wiem mo�e dlatego �e jestem zm�czona. W kazdym razie pl�czesz sie troche w swoich zeznaniach - �e tak to ujme, inekt�re rzeczy sa logiczne nie trzeba t�umaczy� jak krowie na granicy .. W kazdym razie zobaczymy co b�dzie potem

Napisany przez: Moonchild 09.05.2005 20:42

Jak narazie mi si� nie podoba. A dlaczego? Bo jest nudne. Przynajmniej pocz�tek. Tak na marginesie to my�l�, �e jest on ca�kiem zb�dny. Pr�bujesz napisa� wst�p tak jakby zrobi�a to Rowling i nie zbyt ci to wychodzi. Wszyscy (a przynajmniej przewarzaj�ca wi�kszo��) wie co si� wydarzy�o w 5 tomie, wi�c nie ma sensu tego jeszcze raz streszcza�.

Napisany przez: Siobhan 09.05.2005 20:44

No w�a�nie... Nudne. D�ugo i ci�ko si� czyta. Moim zdaniem brakuje temu jakiego� polotu. Nie wiem jak to inaczej okre�li�

Napisany przez: Martu�_gryffindor 29.05.2005 12:51

potrzeba Ci wiecej dialog�w(kt�rych tak naprawde nie by�o)ni i akcji,ale mam nadzieje ze w nast�pnych czesciach nie zapomnisz o tym

Napisany przez: Carmen 12.07.2005 16:14

Widac, ze masz dobre checi i nie jestes przekonana, ze twoje opowiadania sa super-hiper-mega-extra- zachwycajace, co jest obecnie rzadko spotykane, a bardzo pozytywnie wplywa na odbior.
Bylo kilka bledow interpunkcyjnych, troche powtorzen ( zwlaszcza w poczatkowej czesci tekstu, np. " S�o�ce powoli wschodzi�o...", a potem znowu " Pod numerem czwartym powoli budzi� si�..." ).
Poza tym w opowiadaniu jest cos takiego akapity, pamietaj o tym! To bardzo wazne, dlatego pamietaj, zeby zrobic odstep, kiedy konczysz jedna mysl, a zaczynasz druga.
Rozumiem, ze jest to prolog, czyli wprowadzenie, ale wszystko przedstawiasz w taki sposob, ze czytelnik nie moze sie za bardzo w tym zorientowac. Ma sie wrazenie, jakbys chciala wiele przekazac w bardzo skondensowanej formie, kiedy mozesz z pozytywnym skutkiem dla opowiadania rozciagnac to bardziej w czasie, co jest zdecydowanie bardziej ciekwsze.
Co do uwag osobistych to raza mnie troche krotkie, liczace zaledwie po dwa, trzy wyrazy zdania, ale mozliwe, ze masz taki styl pisania.