Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

Magiczne Forum _ Talk Show _ Zwyczaje i Przyzwyczajenia

Napisany przez: Madziuś 11.11.2007 15:09

Nie wiem czy był już taki temat. Jeśli tak, to przepraszam. Chodzi o to, czy macie jakieś dziwne zwyczaje/przyzwyczajenia albo takie, które denerwują wszystkich wokół, a niekiedy nawet was samych?

Ja na przykład zawsze zdrapuje lakier z paznokci. Nigdy nie używam zmywacza. Jest to denerwujące, bo niekiedy robię to odruchowo, np. na lekcji, a później patrzę i na niektórych paznokciach nie mam lakieru. Dziwnie to wygląda.

Napisany przez: Katon 11.11.2007 15:25

Zawsze zdzieram etykiety z piwa. Podobno świadczy to o niewyżyciu seksualnym co nie jest prawdą. Jakieś inne teorie?

Napisany przez: PrZeMeK Z. 11.11.2007 15:26

Trudno to uznać za zwyczaj, ale nienawidzę widoku/dźwięku/świadomości, że ktoś piłuje paznokcie pilniczkiem. Przyprawia mnie to o dreszcze.

Katonie - może jesteś anarchistą i walczysz z międzynarodowymi korporacjami piwowarskimi? :]

Napisany przez: Zeti 11.11.2007 15:33

Ja przed snem odwracam fotel tyłem do mnie, bo inaczej myślę, że ktoś na nim siedzi.
Zawsze układam rzeczy w plecaku według schematu od największej książki do najmniejszej, a jak są jednakowego rozmiaru, to wg. tego która lekcja wcześniej. Tak samo zeszyty.

Hm, czasami zdzieram etykiety z napojów, ale sporadycznie.

Zbieram puszki z Pepsi, Coli, Red Bulla, Tigera, Mirindy, Fanty MDew, 7upa. Nie na skup aluminium, ale tak sobie, stawiam na korytarzy, i czasami je liczę.

Napisany przez: anagda 11.11.2007 15:39

QUOTE(Madziuś @ 11.11.2007 16:09)
Nie wiem czy był już taki temat. Jeśli tak, to przepraszam. Chodzi o to, czy macie jakieś dziwne zwyczaje/przyzwyczajenia albo takie, które denerwują wszystkich wokół, a niekiedy nawet was samych?
*



No tematu zwyczaje i przyzwyczajenia jeszcze nie było, ale ten to sama nie wiem... xD


Ja obgryzam paznokcie.

A jak byłam młodsza to odwracałam wszystkie pluszaki tyłem jak szłam spać, bo miałam wrażenie że na mnie patrzą... blush.gif

Napisany przez: asiatal 11.11.2007 15:47

książki w plecaku to ja układam też od największej do najmniejszej ale razem z zeszytami i ćwiczeniami czyli np. angielski, niemiecki, polski, matma. O, i dzienniczek całkiem z przodu :]. Na razie nie przypominam sobie więcej

Napisany przez: Zeti 11.11.2007 15:56

A i jeszcze takie jedno przyzwyczajenie, chyba raczej z lenistwa, od dwóch lat nie przestawiam zegara ściennego z czasu letniego na zimowy, przed Bożym narodzeniem.

A dzienniczka w szkole nie mam. smile.gif

QUOTE
No tematu zwyczaje i przyzwyczajenia jeszcze nie było, ale ten to sama nie wiem... xD

Hihi, nie zauważyłem tego, ale faktycznie temat nie powtarzalny, nie zmieniajcie tego.

Napisany przez: Gem 11.11.2007 16:00

1. Odklejam ceny ze wszystkich produktów, które zakupiłam.
2. Noszę dwie różne skarpetki.
3. Syczę na ludzi ja mnie irytują.

Napisany przez: Zeti 11.11.2007 16:04

QUOTE
1. Odklejam ceny ze wszystkich produktów, które zakupiłam.

To chyba normalne, ja też tak robię. Chyba każdy ceny odkleja.

Napisany przez: Madziuś 11.11.2007 16:42

Ja również odklejam ceny i układam książki od największej do najmniejszej, bo tak jest mi wygodniej je nosić. Jak z tyły plecaka mam piórnik albo jakiś mały zeszyt, to wbija mi się on w plecy. Jeszcze odrywam etykietki z butelek po wodzi i nie wyłączam na noc komputera, co niezwykle irytuje moich rodziców.

Napisany przez: asiatal 11.11.2007 16:45

Madziuś, a ściągasz coś wtedy?

Napisany przez: Madziuś 11.11.2007 16:48

Nic nie ściągam, po prostu zostawiam. Chyba nie chce mi się go rano włączać.

Napisany przez: asiatal 11.11.2007 16:52

opłacałoby się coś ściągać np na torrenty jakieś filmy czy coś bo w nocy idzie najszybciej. Nie żebym ja nakłaniała do łamania prawa :]

Napisany przez: Eva 11.11.2007 16:53

QUOTE
Podobno świadczy to o niewyżyciu seksualnym

Jak wszystko, cholera, jak wszystko.. Nie wiesz jak interpretowac? Niewyzycie seksualne / kompleks matki. Alles klar!

Jestem jedynie kulinarnie zdziwaczala. Lubie miec porzadek na talerzu. Mięsko na godzinie 8, ryz na 4, suruweczka na 12. I smaruje chleb bardzo dokladnie, zeby warstwa masla byla rowniutka. Wydlubuje maslo z wiekszych dziur chlebowych. Okrawam obkładzik jak mi wystaje poza kanapke. Dokladnie ogladam szynke przed zjedzeniem, podnosze do gory, obracam, zerkam pod swiatlo. Pije kawe z cytryna. Duzo slodze.

No i nie lubie jak ksiazki czy papiery krzywo leza. I nie moge sie powstrzymac przed zdejmowaniem wlosow i klaczkow z cudzych ubran.

Napisany przez: Madziuś 11.11.2007 16:57

Ja jeszcze średnio raz na tydzień układam książki w biblioteczce. Za każdym razem inaczej.

A co do tytuły: mam go zmienić? Dopiero po waszych komentarzach zauważyłam, że jest śmieszny i jeszcze ktoś dopisał o nawykach i nałogach.
Czy może zostawić tak jest teraz?

Napisany przez: Eva 11.11.2007 16:58

Ulozenie ksiazek przy przenoszeniu sie do Poznania zajelo mi troche ponad godzine wiec chyba ciezko by bylo mi to raz w tygodniu przestawiac. No ale zalezy kto ile ma ksiazek.

Napisany przez: Madziuś 11.11.2007 17:01

Nie wszystkie. Tylko niektóre. Jak ktoś u mnie jest i ogląda książki, zazwyczaj nie odkłada ich na miejsce, a mnie denerwuje jak książki z tej samej serii nie leżą obok siebie.

Napisany przez: Eva 11.11.2007 17:17

Ja mam podzielone wszystko na kąciki tematyczne. xP

Napisany przez: hazel 11.11.2007 17:17

Zawsze chciałam jakąś systematykę w swojej kolekcji książek wprowadzić, ale mam za mało miejsca i za dużo książek, więc chwilowo leżą piętrowo tam gdzie się zmieszczą.

Najgorsza rzecz, do jakiej się przyzwyczaiłam, to zasypianie przy włączonym komputerze. Problem polega na tym, że komp w poprzednej konfiguracji robił tyle szumu, co przemarsz bratniej armii, gdyż wiatraczek na procesorze był się zjebał i tłukł się niemożebnie. Teraz zmieniłam płytę głowną, razem z watraczkiem, i komp chodzi cicho, przez co zasnąć nie mogę z reguly biggrin.gif

Napisany przez: avalanche 11.11.2007 17:20

mnie wkurza jak czajnik wyje i nikt go nie wyłącza. już pierwszy gwizd mnie irytuje i robię się agresywna, że natychmiast nie jest wyłączony.

też zdrapuje etykiety z butelek.

nie noszę portfela. kasę upycham po kieszeniach zwykle.

jak widzę że rodzina puszcza wodę z kranu, ale nic przy niej jeszcze nie robi to zakręcam. odkręcam jak chcą już jej naprawdę użyć. mój ojciec mnie goni jak tak mu próbuję robić, wiec tylko mówię mu że marnuje wodę ;d

nie wyjdę z domu bez zegarka na rękę.



jak sobie przypomnę co dziwnego robię to dopiszę. bo jakoś za mało mi tego wyszło.

Napisany przez: Madziuś 11.11.2007 17:30

Zawsze ładuje komórkę dopiero wtedy, gdy całkiem się rozładuje.

Napisany przez: BlackOmen 11.11.2007 17:38

Jak chodze samemu po dworzu to zawsze mam mp3 na uszach:} pierdolca dostaje bez niego

Napisany przez: asiatal 11.11.2007 18:03

też muszę mieć coś co mi gra, nawet jak z kimś idę.

Napisany przez: Lilith 11.11.2007 18:55

hmmm, nienawidzę niezamkniętych drzwi od łazienki bo tłuką się pod wpływem nawet delikatnych ruchów powietrza. niestety w domu nikt nie jest na to wyczulony, więc jestem w stanie ciągłego podenerwowania.

Napisany przez: Madziuś 11.11.2007 19:04

Ja muszę mieć zamknięte drzwi do pokoju. Denerwuje mnie jak każdy, kto przechodzi obok, zagląda do środka.

Napisany przez: anagda 11.11.2007 20:33

To ja podobnie. A jak np. któryś z rodziców wchodzi do mojej łazienki to od razu mnie nosi po pokoju (zaczynam się zadręczać czy aby czegoś nieodpowiedniego nie zostawiłam na wierzchu...).

Podobnie jak słyszę jak ktoś mi myszkuje po pokoju jak mnie nie ma.

Też nie ruszałam się z domu bez zegarka, aż mi się totalnie rozjechał (a psuł się od dłuższego czasu, ale nie... po co ruszać dupsko do zegarmistrza lub sklepu po nowy...).

Komp wyłączam na noc, bo to strata prądu jak dla mnie. Ponadto wkurza mnie jak szumi.


O, i chyba coś oryginalnego jak dotychczas chociażby. Jak mam plecak, to suwak od zamka, zawsze muszę mieć z boku a nie na środku. Najlepiej po lewej stronie. Jak mam na środku to mam wrażenie, że ktoś mi zaraz coś wyciągnie...

Napisany przez: Madziuś 11.11.2007 20:54

Zawsze jak komuś pożyczam książkę, to najpierw przeglądam czy w środku czegoś nie ma, gdyż za zwyczaj jako zakładek używam zapisanych kawałków kartek i nie chciałabym, aby ktoś to przeczytał.

Napisany przez: Teodora 11.11.2007 20:57

Mam zwyczaj zostawiana rzeczy w miejscu, w którym przestały mi być potrzebne,
dlatego bardzo często gubię parasolki, klucze, zakupy itp.
Popisowym numerem są skórki od banana pozostawione na podłodze, później znajduje je w kieszeniach kurtki, gdzie je z lubością wkładają moi rodzice. Ewentualnie nimi we mnie rzucają.


Napisany przez: Zeti 11.11.2007 21:22

O, ja zawsze muszę mieć dobrze zamknięte drzwi. Dobrze - na klamkę bardzo dobrze - ma klucz.

Nie lubię pożyczać moich książek, bo mam przeczucie, ze powrócą do mnie w opłakanym stanie. Jeżeli muszę, to pożyczę, ale tylko jednej osobie bez wahania, z innymi się ociągam.

Napisany przez: asiatal 11.11.2007 21:27

raz pożyczyłam qmpeli 6ego pottera. Wrócił po 11 miesiącach w stanie opłakanym. A kupiłam go za własne pieniądze. Nigdy więcej. Może wyjdę na samolubną ale mam to gdzieś.

Napisany przez: Madziuś 11.11.2007 21:33

Opłakany stan. Skądś to znam. Kiedyś ktoś mi zwrócił książkę zalaną kawą. Byłam wściekła, bo w niektórych miejscach nawet nie dało się nic przeczytać, bo literki się rozmazywały. Już nigdy nie pożyczyła tej osobie żadnej książki, ani nic innego. Trzeba mieć poszanowanie dla cudzych rzeczy. Ja zawsze bardziej szanuje czyjeś niż swoje własne i od innych oczekuję zwrotu rzeczy w takim stanie, w jakim je pożyczałam.

Nie lubię też upominać się o książki, a ludzie zazwyczaj zapominają je oddawać. Gdybym po jakimś czasie się o nie nie upomniała, to pewnie w ogóle nie wróciłyby do mnie, tym bardziej, że niektórzy mają irytujący zwyczaj pożyczania swoim znajomym moich książek bez pozwolenia.

Grrrrrrrr…

Napisany przez: asiatal 11.11.2007 21:36

a z płytami to już jest koszmarrrr.... Najczęściej zapominam o tym, że komuś pożyczyłam tzn. wiem, że komuś pożyczyłam ale nie wiem komu. Straciłam około 6 płyt przez to.....

Ta qmpela to fanka pottera, żeby nie było. blink.gif

Madziuś, ja tak samo smile.gif

Napisany przez: BlackOmen 11.11.2007 22:00

QUOTE(anagda @ 11.11.2007 19:33)
Komp wyłączam na noc, bo to strata prądu jak dla mnie. Ponadto wkurza mnie jak szumi.
*


Kiedyś tyle z neta ciągnąłem, że komp kilka tygodni bez wyłaczania/reseta chodził a miałem go w pokoju, ale dzięki Bogu dysk był cichutki i procek też. : ) Chociaż teraz jak nawet mam laptopa to czasem zostawiam z przyzwyczajenia włączonego, nawet jak nic się nie ściąga a ja wychodzę gdzieś. Swoją drogą nie lubię jak ktoś inny grzebie mi w kompie, albo w moich szafkach : P

Napisany przez: Zeti 11.11.2007 22:06

Jakby ktoś mi grzebał w szafkach, albo prywatnych plikach, tobym ani chybi zabił.
Pokój często zamykam na klucz. Mam na korytarzu metalową skrzynke an co bądź zamykaną na... kłódkę, żeby ktoś się tam nie dostał. Mam w pokoju pełno skrytek na rożne rzeczy. I nie tylko w pokoju, bo i w szkole i w całym moim domu, na podwórku.

Kompa zawsze wyłączam an noc, marnotrawstwo prądu by było, ale w dzień przeważnie cały czas chodzi.

Napisany przez: Syriusz_Black 11.11.2007 22:07

QUOTE
O, i chyba coś oryginalnego jak dotychczas chociażby. Jak mam plecak, to suwak od zamka, zawsze muszę mieć z boku a nie na środku. Najlepiej po lewej stronie. Jak mam na środku to mam wrażenie, że ktoś mi zaraz coś wyciągnie...

Dokładnie tongue.gif

Jak jestem na imprezie co jakiś czas sprawdzam kieszenie:P Telefon jest? Jest. Portfel jest? Jest. Klucze są? Są. No to git, walić resztę tongue.gif

Śpię zawsze twarzą do okna, a zasłony muszą być odsłonięte, żebym widział niebo.

Napisany przez: Madziuś 11.11.2007 22:33

Mnie denerwuje jak ktoś wchodzi do mojego pokoju, gdy mnie nie ma w środku, bo mi się wydaje, że może grzebać. Wtedy zawsze tam idę i czekam, aż ten ktoś wyjdzie.
Klucza w pokoju nie ma. Niestety.

Napisany przez: Ludwisarz 11.11.2007 22:51

Nosze telefon w prawej kieszeni od spodni bo inaczej sie martwie.

Napisany przez: PrZeMeK Z. 11.11.2007 22:53

A ja nie mam drzwi do pokoju, tylko sam otwór wejściowy :]

QUOTE
O, i chyba coś oryginalnego jak dotychczas chociażby. Jak mam plecak, to suwak od zamka, zawsze muszę mieć z boku a nie na środku. Najlepiej po lewej stronie. Jak mam na środku to mam wrażenie, że ktoś mi zaraz coś wyciągnie...

Mam to samo, ale wolę mieć suwak po prawej (patrząc od strony "pleców").

Jak jem kanapkę w szkole, to bez przerwy ocieram usta, żeby nic na nich nie zostało. Taki męczący nawyk mi został z początków liceum.

Ze zwyczajów komputerowych: nie cierpię mieć na pulpicie linków do piosenek albo obrazków czy filmów. W ogóle żadnych linków do folderów gdzieś na dysku. Akceptuję tylko ikonki programów oraz gier, często używane dokumenty tekstowe i Mój komputer + Moje dokumenty + Nieużywane skróty pulpitu :]
Prawie nigdy nie układam playlist, tylko słucham pojedynczych piosenek albo włączam radio internetowe.
Dzielę muzykę w foldery dość ogólnie wg gatunków.
Dodaję do zakładek linki, z których potem nigdy nie korzystam :]

Napisany przez: Zeti 11.11.2007 23:09

O układ rzeczy w kieszeniach jest dla mnie bardzo ważny.
Prawa: Telefon, chusteczki higieniczne, klucze
Lewa: Portfel, lekarstwo.

ja na pulpicie nie akceptuje nic innego oprócz programów, i Ikon systemowych. Ostatnio nie mam żadnych ikon tylko kosz, i Rocket Dock.

Napisany przez: asiatal 11.11.2007 23:10

komp u mnie prawie cały dzień chodzi, chyba, że się starzy rzucają. Na noc to nie dopuszczalne no bo (wyżej wymienione).

Jeśli mam plecak na plecach, to muszę mieć suwak pod prawą ręką. Plecak noszę prawie zawsze na prawym ramieniu i jest ono 2x cieńsze od drugiego.

Telefon w prawej kieszeni i co 15 minut: tel. jest? Jest. Mp3 w lewej.

Raczej mi nikt nie grzebie w pokoju a mam go z siostrą :]. Też bym zabiła gdyby ktoś mi grzebał.

Szum kompa mi się podoba (ah, stary Romek hałasuje). W ogóle to ja zasnę w każdych warunkach i ciężko mnie obudzić.

Na noc roleta musi być zsunięta, bo się boję, że ktoś (morderca) się w oknie pojawi.

Kocham słuchać burzy i oglądać błyskawice nocą. Wtedy roleta nie jest zsunięta.

Kluczy ani portfela nie noszę - kasa sie telepie po wszystkich kieszeniach, najczęściej tylnych. W domu prawie zawsze ktoś jest, więc nie muszę kluczy nosić.

Napisany przez: Zeti 11.11.2007 23:22

Ja kluczę noszę też nie do domu, bo zawsze ktoś jest, ale od swojego pokoju. smile.gif
No i w tylnych kieszeniach oczywiście drobieliny kasiastej pełno brzdęka.

Jak plecak mam na plecach, to ni obojętne, ale co gdzie w nim jest, to juz nie.

Nie wytrzymałbym, jakbym miał pokój z siostrą.

Napisany przez: Madziuś 11.11.2007 23:23

Nie podlewam kwiatków i wszelkich roślin, jakie mam w pokoju. Rodziców denerwuje, gdy znajdują zasuszone roślinki, dlatego co jakiś czas sami je podlewają. Niewiele pomaga. Może, dlatego mam większość kaktusów, że wymagają rzadkiego podlewania.
W pokoju mam zazwyczaj bałagan, ale wszystko w nim umiem znaleźć, dlatego nienawidzę, gdy ktoś coś przestawia albo, co gorsza jak moja mama się wkurzy i wszystko poukłada. Wtedy nie mam pojęcia, co gdzie leży.

Napisany przez: asiatal 11.11.2007 23:28

ona ma 18 lat i nie robi imprez, ludzi nie przechowuje, nie wymyka sie w nocy na imprezy - nie jest źle.

Klucz do pokoju to nie lepiej schować gdzieś w domu?

Bałagan w moich rzeczach mam nieludzki i nie zawsze wiem, co gdzie jest.

Napisany przez: Zeti 11.11.2007 23:33

Kluczy do pokoju to ja mam kilka, rodzice nawet o tym nie wiedzą. Są rozmieszczone w moich kieszeniach, w domu, w pokoju zapasowy.

Ja tez kwiatków nie podlewam. Jak mama przypomni to podleję. A jak uschną, to obcinam nożyczkami do zera, i czekam aż wypuszczą nowe liście. Bardzo szybko sie regenerują.

Od pewnego czasu rzadko mam bałagan. Przynajmniej aj twierdzę, za mam wszystko na swoim miejscu, a inni twierdzą, że przez mój pokój przeszedł huragan.

Napisany przez: BlackOmen 11.11.2007 23:35

QUOTE(PrZeMeK Z. @ 11.11.2007 21:53)
tekstowe i Mój komputer + Moje dokumenty + Nieużywane skróty pulpitu :]
Prawie nigdy nie układam playlist, tylko słucham pojedynczych piosenek albo włączam radio internetowe.
Dzielę muzykę w foldery dość ogólnie wg gatunków.
*


Chyba masz wyjątkowo mało muzy jeżeli taka segregacja Ci starczy, ponad to nie umiem na dłuższą metę słuchać muzyki nie-albumami no chyba że na mp3 bo tam mało miejsca jest i nie wczuwa się człowiek w album dany tylko zabija nudę muzyką.

Napisany przez: asiatal 11.11.2007 23:40

wracając do mp3 to mam tam TYLKO 2GB i dla mnie to jest naprawdę tylko. Nie potrafię odkurzać, robić lekcji bez mp3. Nawet jak przy kompie siedzę, to mp3...

a że raczej sieczki słucham to inna sprawa

Napisany przez: matips 11.11.2007 23:43

Ja co pewien czas sprawdzam inwentarz kieszeni, szczególnie jak jadę publicznym środkiem transportu. Muszę mieć zegarek jak jestem poza domem. Jak się denerwuję to co pewien czas zerkam na niego, nawet jeśli zrobiłem to 10s temu. Jak czytam książkę/komputer to chodzę umyć ręce pomimo że mam czyste. Tak sobi, żeby gdzieś pójść, zastanowić się nad czymś.
Nie mógłbym zasnąć przy komputerze, ale mam go w innym pokoju. Na noc zostawiam, choć nie zawsze coś ściągam. Nie lubię jak inni patrzą mi się przez ramię na przeglądarkę. Jak ktoś popatrzy to klikam "Google". Nie dlatego, że coś oglądam. Nawet na tym forum, czy szukając informacji o grafice 3d.

Napisany przez: Ludwisarz 11.11.2007 23:46

Jak mowie o czasie (wczoraj, zaraz, dwa lata temu, za 5 minut, o osiemnastej, przez pol godziny) to spogladam na zegarek. Nawet jak go nie mam to odruchowo podnosze lewa reke do oczu.

Napisany przez: Lilith 11.11.2007 23:51

QUOTE(Zeti @ 11.11.2007 23:33)
Kluczy do pokoju to ja mam kilka, rodzice nawet o tym nie wiedzą. Są rozmieszczone w moich kieszeniach, w domu, w pokoju zapasowy.
*


u mnie by to nie przeszło - 3/4 mojego/naszego pokoju zajmuje szafa z ciuchami rodziców.
poza tym po licho Ci klucz do pokoju? a jakby Ci się cos stało w środku, kiedy byłbys zamknięty? u mnie z tego samego powodu nie zamykamy sie w łazience.

Napisany przez: harolcia 12.11.2007 00:17

Zamykam wszelkie możliwe drzwi, nieważne, czy od łazienki, kuchni, pokoju. zawsze zamykam drzwi.
Jak wychodzę z domu, to sprawdzam, czy kurki gazowe przy kuchence są dobrze dokręcone.
Wszelkie pliki na kompie mam masakrycznie dokładnie posegregowane, zwłaszcza muzyka. Tak samo w książeczce z adresami, czy innymi zapiskami.

W pokoju raczej bałagan, ale nienawidzę, jak ktoś mi robi porządek, bo potem nic nie znajdę. I nie cierpię jak ktoś siedzi w moim pokoju, gdy mnie tam nie ma, bo mam wrażenie, że zacznie grzbac w moich rzeczach.
Zawsze sprawdzam co najmniej 2 razy, czy dobrze zamknęłam drzwi na klucz

jak jest burza wyłączam wszystko, co możliwe z prądu. Mama mnie za to opierdziela, bo jakbym mogła to i lodówkę bym z prądu wyłączyła.
nie wychodzę z domu bez telefonu.

Napisany przez: hazel 12.11.2007 03:53

W moim pokoju zazwyczaj panuje burdel nieziemski, nawet jeśli czasami "posprzatam", to i tak mój porządek wyglada gorzej niz burdel u niektórych. Na biurku jest miejsce do postawienia kubka z kawą, ale tylko tego, bo a) biurko jest male, b) na wolnej od klawiatury, tabletu i monitora przestrzeni zalegają papiery/książki/notatki/wydruki/nieumyte talerze/ksiązki/koty/płytki bez pudełek (a na wierzchu leżą klucze, których będę zapewne szukać rano)

Na pulpicie nie mogę mieć nic oprócz ikony kosza (co też najchętniej bym wywaliła, ale się nie da), czasem tylko jakis plik, i to jedynie na chwię (typu napisy do filmu - nigdy nie nauczę się, że można je włożyć do folderu z filmem). Za to w pozostałym obszarze moich dwóch dysków (2x250GB) panuje bałagan. Najgorzej jest chyba w folderze "politechnika", który zajmuje 5GB i jest kolekcją wszystkich materiałów uzbieranych od początku studiów. Nie podzieloną na przedmioty.

Drzwi z reguły są zamknięte, z prostego powodu - biurko za nimi stoi i żeby przy nim usiąść, muszą być zamknięte. Co oczywiście skutkuje tym, że ktokolwiek wchodzi do pokoju, wali mnie drzwiami w ramię. Rolety zmieniają pozycję tylko kiedy myję okna, z reguły są do połowy zasunięte (nie mam firanek ani zasłon bo to trzeba prać i ogólnie dużo z nimi srania).

Książki pożyczam bardzo często, bo lubię zgrywac propagatora czytelnictwa, poza tym sama ksiązki molestuję bardzo, co objawia się komentarzami na marginesach i setką powciskanych do środka karteluszek, którymi zaznaczam sobie rzeczy "do zapamiętania". Z tego prostego powodu nienawidzę czytać książek pożyczonych z biblioteki albo od kogoś z mniej liberalnym podejściem.

Kwiatków nie podlewam notorycznie. Umiem ususzyć nawet kaktusa. Gdyby nie moje matka, nic żywego by się na parapecie nie ostało.

Portfel noszę w torbie, ale kasę i tak po kieszeniach. Klucze z reguły też, bo mam zwyczaj ich gubienia. Telefon noszę w różnych możliwych miejscach, jak dochodzę do jakiegoś pomieszczenia, w którym mam przebywać dłużej, zostawiam go na stole/parapecie/półce, po czym o nim kompletnie zapominam. Ale nie daj boże, żebym zobaczyła kogoś jak mi ten telefon rusza, bo łapę potrafię odgryźć biggrin.gif
Mp3 z reguły zapominam zabrać z domu, a jak już zabiorę, to nie wyciągam z kieszeni, dopóki ktoś mi nie przypomni. Muzyki na zewnątrz owszem słucham, ale z telefonu, bo łatwiej na niego muzę zgrać i generalnie mam go ze sobą, a empetrójka to był prezent, nie za bardzo trafiony chyba.

Napisany przez: anagda 12.11.2007 15:23

Oj, bałagan w pokoju to ja też mam potworny. A moje sobotnie "sprzątanie" ogranicza się do pozbierania brudnych skarpetek i innego prania i wyniesienia tego do piwnicy oraz znalezienie zużytych chusteczek higienicznych i wyniesienie śmieci. A wszystko inne (książki, ciuchy zdatne jeszcze do chodzenia, itp) walają sie po podłodze. Raz na jakiś czas wszystko popodnoszę by poodkurzać. Ale to już rzadkość.

A mieszkam w domku jednorodzinnym i mam do własnej dyspozycji całe piętro bo siostra się niemalże wyprowadziła i przyjeżdża raz na miesiąc na jeden dzień (a i tak nie zawsze). Dlatego wkurza mnie jak ktoś wchodzi "na mój teren" biggrin.gif

Napisany przez: BlackOmen 12.11.2007 16:08

QUOTE(anagda @ 12.11.2007 14:23)
A mieszkam w domku jednorodzinnym i mam do własnej dyspozycji całe piętro bo siostra się niemalże wyprowadziła i przyjeżdża raz na miesiąc na jeden dzień (a i tak nie zawsze). Dlatego wkurza mnie jak ktoś wchodzi "na mój teren" :D
*


Też się kiedyś wyprowadzisz :P

Napisany przez: PrZeMeK Z. 12.11.2007 16:33

QUOTE
Chyba masz wyjątkowo mało muzy jeżeli taka segregacja Ci starczy, ponad to nie umiem na dłuższą metę słuchać muzyki nie-albumami no chyba że na mp3 bo tam mało miejsca jest i nie wczuwa się człowiek w album dany tylko zabija nudę muzyką.

1,3 GB. Nie wiem, czy to dużo, ale chyba nie.
Bardzo nie lubię słuchać albumami, bo po pierwsze słucham bardzo różnych rzeczy, albo z danego albumu podobają mi się trzy piosenki. Oprócz folderów typu "Muzyka filmowa" czy "Pop, rock, rap i cała reszta" mam tylko kilka albumów. Z jednego słucham jednej piosenki, z drugiego połowy, z trzeciego wszystkiego, ale rzadko itd. Nie jestem raczej jakimś wielkim fanem muzyki.
W zasadzie to nie mam odruchu włączania muzyki, jak siedzę przy kompie, więc zazwyczaj siedzę w ciszy.

W pokoju mam porządek, jeśli nie liczyć ubrań - te zawsze zawalają fotel. Poza tym wszystko jest może niezbyt równo, ale poukładane.
Może to kwestia tego, że w sumie nie używam niczego w pokoju prócz biurka z kompem, rzadko szafy, łóżka i - okazjonalnie - książek na półce.

Nie noszę nic nigdy w tylnej kieszeni spodni i nie pamiętam, żebym kiedykolwiek coś tam nosił.

Nie mam zegarka na rękę, od czerwca nie mam komórki i nie czuję różnicy, pieniądze w jedną kieszeń.

Zbieram różne małe rzeczy, chowam do piórnika i się bawię na lekcjach. Póki co mam kawałek łańcuszka od spodni, obudowę słuchawki do mp3, dwa klucze (mały i duży), płaski klocek Lego, metalową blaszkę od suwaka, pinezkę, gumkę od ołówka w tej blaszce i kawałeczek węgla brunatnego, ukradziony z klasy geograficznej. I'm a weirdo.

Napisany przez: Madziuś 12.11.2007 17:00

QUOTE(PrZeMeK Z. @ 12.11.2007 16:33)
od czerwca nie mam komórki i nie czuję różnicy, pieniądze w jedną kieszeń.


Zawsze muszę mieć przy sobie komórkę. Bez niej czuję się tak jakoś dziwnie.

Napisany przez: BlackOmen 12.11.2007 17:08

QUOTE
1,3 GB. Nie wiem, czy to dużo, ale chyba nie.
Bardzo nie lubię słuchać albumami, bo po pierwsze słucham bardzo różnych rzeczy, albo z danego albumu podobają mi się trzy piosenki. Oprócz folderów typu "Muzyka filmowa" czy "Pop, rock, rap i cała reszta" mam tylko kilka albumów. Z jednego słucham jednej piosenki, z drugiego połowy, z trzeciego wszystkiego, ale rzadko itd. Nie jestem raczej jakimś wielkim fanem muzyki.
W zasadzie to nie mam odruchu włączania muzyki, jak siedzę przy kompie, więc zazwyczaj siedzę w ciszy.

Niedużo. Każdy lubi słuchać jak tam chce, ale albumy zwykło się robić w jakimś jednym klimacie aby wszystkie utwory do siebie jakoś tam pasowały i wtedy imo docenia się danego artystę/zespół . Zespoły często zmieniają swoje brzmienie i słychać to nawet pomiędzy 2 albumami z których jeden został wydany rok wcześniej niż drugi. Jak komuś nie przeszkadza taka mieszanina brzmienia, stylu itd. to ma fajnie. Albo jak słucha jakiegoś rodzaju muzyki gdzie wszystkie kawałki brzmią podobnie.

Napisany przez: Pawelord2 12.11.2007 17:30

jak wstaje rano to sie lubie po tyłku podrapać

Z innych przyzwyczajeń - nie sprzątam, a jednocześnie w syfie nie mogę się uczyć więc ściele sobie łóżko i odwracam się brzuchem do ściany, plecami do bałaganu - i wszystko gra.
"...P..."

Napisany przez: asiatal 12.11.2007 22:24

ja mam telefon przy sobie zawsze - w domu nie koniecznie. może i nie używam go często ale to jest zegarek smile.gif. I mam na baterii pod klapką z tyłu kartuszkę z godzinami kończenia się lekcji, bo nie mogę zapamiętać

Napisany przez: Madziuś 12.11.2007 22:26

Ja znam swój plan lekcji na pamięć.

Napisany przez: Zeti 12.11.2007 22:41

Ja nauczyłem się już we wrześniu, ale po prostu musiałem, bo jako klasowy sekretarz, przez całe gimnazjum prowadzę nasz klasowy dziennik tzn. wpisuje wszystko co trzeba, listę obecności, przedmioty i nauczycieli, tygodniowy plan zajęć.

Ja mam wszystkie mp3 w jednym folderze, ale mam ich po prostu mało na dysku. Reszta się wala gdzieś tam po płytach CD.

Napisany przez: asiatal 12.11.2007 22:45

plan lekcji to ja mniej więcej znam na pamięć. Mówię ja o od której do której godziny trwa dana lekcja

Napisany przez: Ramzes 12.11.2007 23:05

To może po kolei...

Czytając Wasze wypowiedzi stwierdzam, że żadnych dziwnych przyzwyczajeń ani nawyków ani manii ani niczego takiego nie mam. Chociaż parę rzeczy można znaleźć.

Zegarek na rękę - kiedyś nie potrafiłem się bez niego obejść, ale odkąd się zepsuł, kiedy próbowałem go na naprawić, to już go nie noszę i w sumie przyzwyczajenie się było kwestią dwóch- trzech dni. No a do zegarmistrza nie chce mi się iść, więc raczej jeszcze długo będę się obywał bez zegarka. Zresztą w razie czego mam komórkę.

Kieszenie - prawa - portfel, klucze, bilet. Lewa - komórka. I jest to spowodowane tym, że w innej konfiguracji nie mogę tego inwentarza nosić. Bo portfel i komórka razem zajmują dużo miejsca, a komórka i klucze odpadają, bo klucze mogą zarysować ekran.

Porządek w pokoju - czytając temat odetchnąłem z ulgą, bo zobaczyłem, że jednak trochę osób jest z twórczym nieładem w swoich pokojach biggrin.gif ja nie pamiętam, kiedy miałem taki naprawdę idealny porządek, żeby wszystko było poukładane, na swoim miejscu, nie walało się gdzieś po podłodze itd. Obecnie na biurku ciężko znaleźć wolne miejsce, bo jest zawalone książkami, zeszytami, zdjęciami, płytami i świeżo wypranymi skarpetkami tongue.gif (których nie chowam od razu do szafy, bo tam mi się nie mieszczą, bo szafa dość mała, a w środku bałagan wink2.gif). Podłoga również dość zawalona - gazety, książki, jeszcze więcej zeszytów, gitara, piłki, jakieś pudła tekturowe, w których nawet nie pamiętam, co mam. No...ale mnie to nie przeszkadza, tym bardziej, że wiem dokładnie, gdzie co mam i nigdy nie szukam czegoś długo.

Pulpit - jeśli mam więcej niż 10 ikon, to mnie to denerwuje. Lubię ascetyczny wygląd pulpitu, więc staram się ograniczać do Moich dokumentów, Mojego komputera i Kosza. Jeśli z kolei coś robię na kompie i ktoś wchodzi do mojego pokoju, to od razu wrzucam to, co robię na pasek, choćby to było układanie pasjansa tongue.gif nie lubię, jak mi ktoś zagląda przez ramię po prostu.

Drzwi - zazwyczaj zamknięte, bo też nie lubię, jak ktoś zagląda.

Książki - pożyczam jedynie zaufanym osobom, bo już straciłem 4 tom HP, bo trafiłem na kolegę, którego matka była zagorzałą zwolenniczką Radia Maryja...słyszałem dwie wersje. Jedna mówiła, że książka została spalona. Druga, że wyrzucona przez okno z 10 piętra. Jakkolwiek się stało książki nie dostałem z powrotem.

Muzyka - jak ściągam/pożyczam to zazwyczaj pełną dyskografię, więc mam uporządkowaną albumami. Mało mam luźnych piosenek, czy składanek i taka sytuacja mi zdecydowanie odpowiada.


No i chyba na tyle. Coś mi się przypomni, to dopiszę.

Napisany przez: Madziuś 12.11.2007 23:36

Nie wiem jak to się dzieje, ale kiedy jestem zupełnie zdrowa mam w torbie kilka paczek chusteczek, ale kiedy mam katar, nie potrafię ich znaleźć. Szukam i szukam, a ich po prostu nie ma.

Napisany przez: avalanche 12.11.2007 23:41

zawsze jak przechodzę koło lustra to muszę się w nim przejrzeć.

nigdy nie przejdę obojętnie. nawet o 3 nad ranem jak niczym kret zmierzam do toalety.

Napisany przez: Madziuś 13.11.2007 00:04

Też zawsze spoglądam w lustro.

Mam irytujący zwyczaj zostawiania rzeczy w bezmyślnych miejscach. Na przykład jak idę się wieczorem kąpać, to ściągam kolczyki. Jeden zostawiam jeszcze w pokoju, a drugi już w łazience i czasami pół godziny rano ich szukam albo innych rzeczy, które zazwyczaj mają taki sam los.

Na pulpicie też nie lubię mieć dużo rzeczy. Ograniczam się minimum.

Zawsze rano wstaję 2 godziny przed lekcjami ( do szkoły mam 5 minut drogi), ale mimo to i tak zazwyczaj przychodzę na ostatnią chwilę.

Napisany przez: PrZeMeK Z. 13.11.2007 00:43

A ja w lustro tylko czasem przypadkiem spojrzę, jak myję zęby. Aha, i jak się golę, to patrzę. Przy żadnej innej okazji.

Napisany przez: Avadakedaver 13.11.2007 01:04

a ja patrzę w lustro i do udaję że do siebie strzelam robiąc złe miny.

Napisany przez: anagda 13.11.2007 15:14

QUOTE(BlackOmen @ 12.11.2007 17:08)
Też się kiedyś wyprowadzisz tongue.gif
*




No, tak częściowo przynajmniej to już hm... ok. 10 miesięcy tongue.gif

Napisany przez: QbaNowy 13.11.2007 22:32

QUOTE
Ja nauczyłem się już we wrześniu, ale po prostu musiałem, bo jako klasowy sekretarz, przez całe gimnazjum prowadzę nasz klasowy dziennik tzn. wpisuje wszystko co trzeba, listę obecności, przedmioty i nauczycieli, tygodniowy plan zajęć.

??? u nas to wychowawca wszystko wypisuje a nieobecnosci i takie tam nauczyciel danej lekcji na jakiej jestesmy dry.gif

A z zegrakiem tez tak mialem. dostalem na komunie a jak sie zepsul to ponad 2 lata lezal nieruszany tongue.gif
co do balaganu- w pokoju raczej pozadek tylko zadko kurze wycieram a w moim pokoju nie wiedziec czemu kurzy sie w... bardzo no.
jedyna wada jest biurko. po lewej- stos kartek z roznymi informacjami (numery telefonow, zapiski z gier do zapamietania i takie tam...) a po prawej stos ulozony ze wszystkiego (ksiazki, kserowki, o! kartka do bierzmowania tongue.gif ) i lezy tak dlugo az sie nie zawali sam huh.gif
a w spodniach: lewa kieszen- klucze, opcjonalnie portfel a prawa tylko i wylacznie telefon smile.gif
komputer: moj folder- kompletny bezlad; nie pamietam kiedy ostatnio tam sprzatalem, to samo z moja muzyka. pulpit: wiecej niz 15 pozycji i zawsze kilka dokumentow z worda (co-sie-tylko-w-necie-nawinie)
jedyna osoba utrzymujaca pozadek na moim kompie jest moj brat, z ktorym go dziele (usuwa gry w ktore od ponad roku nie grywam a-moze-jeszcze-do-nich-wroce (kiedys sie jeszcze pytal czy usunac ale moja odpowiedz byla zawsze przeczaca wiec robi to juz bez pytania huh.gif ))

Napisany przez: hazel 13.11.2007 22:44

O nie! Dzielić komputer z bratem... Straszne.

Oczywiście, moje siostry korzystają z mojego komputera, nawet bardzo często (i częściej niż ze swojego, który mają w pokoju), ale zawsze mi pozostaje ostateczna decyzja, co gdzie może sie znajdować, jak ma być tapeta, jak a konfiguracja itd. itp. I oczywiście bez pytania nie ma instalowania niczego, co jest zajebiście przydatną opcją, po tym jak musiałam wywalać 20 GB Simsów...

Napisany przez: Atina 13.11.2007 22:54

Ja mam hopla na punkcie czystości brzegu szklanki z której piję. Musi być absolutnie czyściutka. Jeśli ja piłam ze szklanki, to pijąc z niej powtórnie wybieram miejsce do którego jeszcze nie przykładałam ust.
Czasem trochę męczące.
W odwiedzinach zmuszam się do niezwracania na to uwagi w obawie przed zauważeniam czegokolwiek nieciekawego.

Napisany przez: BlackOmen 13.11.2007 23:34

QUOTE(anagda @ 13.11.2007 14:14)
No, tak częściowo przynajmniej to już hm... ok. 10 miesięcy :P
*


I do Wawki na studia?:p

Co do dzielenia kompa z kimś to owszem boli :(

Napisany przez: anagda 14.11.2007 09:08

QUOTE(BlackOmen @ 14.11.2007 00:34)
I do Wawki na studia?tongue.gif
*



sie okaże wink2.gif

Napisany przez: Gem 14.11.2007 12:43

QUOTE(Zeti @ 11.11.2007 17:04)
QUOTE
1. Odklejam ceny ze wszystkich produktów, które zakupiłam.

To chyba normalne, ja też tak robię. Chyba każdy ceny odkleja.
*



Trochę rozbuduję:
Ze wszystkiego pozbywam się cen. Nie włożę nic do lodówki, co ma naklejoną cenę, ani do łazienki. Będę drapać opakowanie z kosmetykiem dopóki nie zejdzie napis z ceną. Z tylnej okładki zeszytów z nadrukowana ceną wycinam dziurę, albo naklejam coś, żeby nie było jej widać.

4. Śpię w pozycji wampira (krzyżuję ręce na piersi)

Napisany przez: asiatal 14.11.2007 19:19

co do kompa, to ja mam 2x18,6GB biggrin.gif

dzielę ją z siostrą, ale dysk jest podzielony na 2 konta, więc źle nie jest

śpię na brzuchu z jasieczkiem, gdzie lewa ręka musi być pod poduszką, a prawa pod jaśkiem. Głowa zwrócona w lewą stronę.

Z tą szklanką to też kiedyś miałam taki nawyk, ale (dzięki Bogu) przeszło

Napisany przez: Madziuś 14.11.2007 20:16

Ja co chwilę poprawiam włosy i już nawet mnie to denerwuje. Próbuje przestać, ale nie potrafię.

Napisany przez: QbaNowy 14.11.2007 20:45

a co do tego kompa to nie jest tak zle... nigdy z moim bratem sie nie klucilismy o niego, interesujemy sie prawie takimi samymi typami gier i w ogole...

Napisany przez: Miętówka 31.05.2008 10:24

Jak jestem sama w domu to mam wszystkie (poza prowadzącymi na dwór) drzwi pootwiarane. I okna najczęściej też. Kilkakrotnie w grudniu siedziałam w domu w kurtce, szaliku i kozakach (bo czapki nie posiadam). Ale jak tyko zamykam okna to mi gorąco.

Napisany przez: PrZeMeK Z. 01.06.2008 22:45

Aaa, mój wujek ma brzydki zwyczaj niezamykania chlebaka. Dobrze, że już sobie pojechał.

Napisany przez: Aylet 02.06.2008 10:27

QUOTE(PrZeMeK Z. @ 01.06.2008 21:45)
Aaa, mój wujek ma brzydki zwyczaj niezamykania chlebaka. Dobrze, że już sobie pojechał.
*


jesteś okrutny. za to dziwne jest to, że zawsze godzine przed kolacją u mnie babcia chowa masło do lodówki "żeby było zimne" i nie można poznije rozsmarować =_=

Napisany przez: Eva 02.06.2008 12:48

Musisz skrobac bo zmarzniete!

Napisany przez: Aylet 02.06.2008 13:09

ale po co skoro miekkie jest dobre xD xD xD

Napisany przez: BlackOmen 02.06.2008 18:53

QUOTE(Eva @ 02.06.2008 11:48)
Musisz skrobac bo zmarzniete!
*


Zawsze skrobię i zawsze słyszę, że trzeba skrobać! Ja już tego nie mogę słuchać!

Napisany przez: PrZeMeK Z. 02.06.2008 19:07

No właśnie nie rozumiem po co. Trzymane w cieple jest tak samo dobre, a łatwiej je rozsmarować. Oczywiście trzymam masło w lodówce, ale kiedy chcę go użyć, wyjmuję je na kilka minut.

Napisany przez: Eva 02.06.2008 20:29

Ja nie uzywam masla, bo zwykle nie mam chleba, wiec jesli juz je mam to szybko zielenieje i potem smierdzi.

Napisany przez: Lilith 02.06.2008 21:02

masło nie zielenieje tylko jełczeje.
poza tym lubię takie ani twarde, ani miękkie i w związku z tym wlewam zimną wodę do maselniczki.

Napisany przez: Aylet 03.06.2008 22:31

to wtedy jest mokre. też niedobre. x)

Napisany przez: em 03.06.2008 22:39

przeciez z tlustego masla woda splywa

Napisany przez: Lilith 03.06.2008 22:40

poza tym jak się podaje na stół, to przeciez nie w wodzie.

Napisany przez: Aylet 03.06.2008 22:44

ale ja bym tak nie mogła. xD

Napisany przez: Neonai 03.06.2008 22:48

ja nie jem masła i nie mam problemu.

Napisany przez: Lilith 03.06.2008 23:16

jedz, masło jest zdrowe i dobre na oczy!

Napisany przez: em 03.06.2008 23:26

dzisiaj na angielskim lektorka powiedziala nam, ze odkad wprowadzono norme, ze maslem mozna nazwac mieszanke tluszczow z zaw. tluszczu pochodzenia zwierzecego pow. osiemdziesiat kilka procent, badania niezaleznych instytutow badawczych dowiodly, ze producenci masla dodaja do niego smalec, celem uzyskania procentow odpowiadajacych normie.

ale ja bardzo lubie maslo i lektorce nie wierze :P

Napisany przez: MisieK 04.06.2008 10:48

aja nie zjadłem kanapki od wielkanocy i się odzwyczaiłem od masła.

Napisany przez: Neonai 04.06.2008 15:02

a chleb ze smalcem to co innego biggrin.gif

Napisany przez: Aylet 04.06.2008 15:05

luubisz?

Napisany przez: Neonai 04.06.2008 15:11

pewnie. z chrupiącymi skwarkami i odrobiną soli najlepiej.

Napisany przez: PrZeMeK Z. 04.06.2008 15:26

Temat o jedzeniu jest gdzie indziej :]

Napisany przez: em 04.06.2008 16:31

moim zwyczajem jest jeść

Napisany przez: BlackOmen 05.06.2008 12:20

QUOTE(em @ 04.06.2008 15:31)
moim zwyczajem jest jeść
*


Zerwij z tym zwyczajem a zobaczymy jak długo pociągniesz user posted image

Napisany przez: em 05.06.2008 23:26

hm powinnam była powiedzieć: nałogiem, czystym uzależnieniem
ja nie z tych, co zrywają z nałogami ;)

Napisany przez: Miętówka 07.06.2008 11:22

W temacie nie miało być o nałogach, em.

Napisany przez: murof 07.06.2008 18:51

Nie wiem do jakiej grupy zaliczyć natręctwa (a ze względu na moją nerwicę - mam ich od pytona), czy do zwyczajów, czy nałogów...
W każdym razie, jak wielu już tutaj przede mną się chwaliło - ja też obszukuję się jak gdzieś wychodzę, tyle, że u mnie przyjmuje to zastraszające rozmiary. Wszystkie przedmioty, które noszę mam zawsze poukładane w takim samym "szyku" w kieszeniach, ale i tak idąc jeszcze się macam, sprawdzając, czy wszystko jest na swoim miejscu. Jeśli nie, (bo np. nie wziąłem portfela) pierwszym odruchem jest lekka panika.
Ponadto przed każdym wyjściem z domu przelatuję wzrokiem wszystkie okna, kurki z gazem i inne tego typu przedmioty, żeby upewnić się, że wszystko z nimi w porządku, a i tak potrafię wrócić się w połowie drogi na przystanek, żeby się jeszcze utwierdzić w przekonaniu, że wszystko gra.
Plecak także zamykam w ten sposób, aby widzieć, że faktycznie jest zamknięty i noszę go na jednym tylko ramieniu (powód - jak wyżej), ale wynika to poniekąd z faktu, że już nie raz będąc np. w środku spaceru zauważałem, że suwaki się pootwierały.
Myję ręce po każdym kontakcie z surowym mięsem i ogólnie sytuacja się pogarsza... ;)

Napisany przez: Katon 07.06.2008 20:13

Mam podobne, ale jednak na znacznie mniejszą skalę. Na pewno jak przez chwilę odniosę wrażenie, że nie mam ze sobą telefonu to panikuję z lekka. Czuję się też fatalnie kiedy zapomnę odtwarzacza i generalnie no jestem ciężko uzależniony od muzyki.

Napisany przez: PrZeMeK Z. 07.06.2008 21:00

Nie mam takich problemów, na szczęście :]

W liceum złapałem się na tym, że kiedy chcę zjeść kanapkę, rozglądam się najpierw, czy ktoś inny je. Jeśli tak - w porządku. Ale jeśli nie - jakoś nie chcę zaczynać pierwszy. Potem mi na szczęście zaczęło przechodzić.

Napisany przez: Potti 07.06.2008 23:06

przed pójściem spać sprawdzam ze dwa razy czy wszystko co potrzeba jest naładowane, a potem kilka czy na pewno nastawiłam budzik. kiedy wychodzę z domu podstawowe rzeczy zazwyczaj biorę ostatnie i właściwie nigdy nie zapominam, za to ciągle mi się wydaje, że coś zgubiłam. czasem nagle muszę sprawdzić w torbie czy mam, rozglądam się czy nie wypadły mi w autobusie albo na ławce w parku. niestety i tak mi się od czasu do czasu zdarza coś zgubić, a szczególnie śmieszne jest przypadkowe zostawianie kluczy w zamku szkolnej szafki. zawsze jest wątpliwość, czy na pewno tam są, czy może zgubiłam gdzie indziej.

Napisany przez: Avadakedaver 08.06.2008 21:45

mam tak samo... jak ty

Napisany przez: murof 10.06.2008 10:52

Z tego wynika, że albo na forum sami neurotycy siedzą, albo te "przypadłości" są tak powszechne, że dziw iż wszyscy mijający mnie ludzie nie wykonują takich dziwnych tańców-obszukańców, jak ja ;)

Napisany przez: Katon 10.06.2008 11:58

Niestety, to jest w sumie jedna z chorób cywilizacyjnych. Myślę, że jakieś 3/4 młodych ludzi to ma.

Napisany przez: Eva 10.06.2008 16:29

Ja nie mam. Jedynie nalogowo poprawiam sobie ukrwienie stawow chrupaniem nimi, thats all. :p

No dobra, zartowalam, o moich drobnych dziwactwach juz wczesniej cos tam napisalam. Kotletowe wymagania, odpowiednie ustawienie talerza i inne takie.

Napisany przez: BlackOmen 10.06.2008 21:22

A ile osób cierpi na to że wychodząc z domu po 5 min. zaczyna się zastanawiać - 'a zamknąłem drzwi?' ?

Napisany przez: em 10.06.2008 21:23

ja, jeśli akurat wychodzę z domu ostatnia lub wyjeżdżam na dłużej i wychodzę ostatnia.

Napisany przez: Child 10.06.2008 21:23

Nie zamykam drzwi, wiec mnie to nie dotyczy.

Napisany przez: Eva 10.06.2008 21:36

Dzieciak mieszka w kurniku! :d

Napisany przez: harolcia 10.06.2008 21:37

Ja w sumie też... do tego zastanawiam się, czy wyłączyłam żelazko/zakręciłam gaz itp...

Tak czytając te Wasze posty, to z ulgą stwierdziłam, że nie tylko ja mam jakieś takie małe i "męczące" przyzwyczajenia cheess.gif


Albo w namiocie!!

Napisany przez: Child 10.06.2008 21:39

Mieszkanie moze pieciu gwiazdek nie ma, ale zeby od razu kurnik?

Napisany przez: PrZeMeK Z. 07.08.2008 23:41

Właśnie sobie zdałem sprawę, że nie znoszę odgłosu czegoś, co zostało wprawione w ruch i stopniowo zamiera. Na przykład rzuconej na stół pokrywki, która z donośnym stukotem wraca do stanu równowagi. Kiedy słyszę coś takiego, po prostu muszę to przycisnąć ręką, żeby przestało się poruszać.

Napisany przez: Zakohana w książkach 08.08.2008 16:25

Właśnie sobie uświadomiłam, że jak mam na nosie okulary dłużej niż dwie godziny dostaję białej gorączki.
Matko, co tydzień noszenia soczewek może z człowiekim zrobić...

Od miesiąca nie mogę się skupić nie słuchając muzyki. Najlepiej bez tekstu. A tak właściwie, to soundracków z "Piratów z Karaibów" i "Opowieści z Narnii".

Dziś rano zauważyłam, ze będąć w większym sklepie samoobsługowym (typu Biedronka) nie zwracam uwagi na innych kupujących. Znaczy, przechodzę obok, dajmy na to, nauczyciela i nie poznaję go. Dopiero, jak mi zrobi aferę, że "nie ma lekcji, to się mu nawet dzień dobry nie powie", uświadamiam sobie, kto to.

A w Carefourach i innych Tesco głuchnę. Chociaż to może być spowodowane przez koleżankę, która mówiąć "normalnie" drze się tak, że słychać ją na całym osiedlu...


Napisany przez: PrZeMeK Z. 08.08.2008 23:29

QUOTE(Zakohana w książkach @ 08.08.2008 16:25)
Od miesiąca nie mogę się skupić nie słuchając muzyki. Najlepiej bez tekstu. A tak właściwie, to soundracków z "Piratów z Karaibów" i "Opowieści z Narnii".

Na to trzeba uważać, bo potem ciężko się takiego nawyku pozbyć.

QUOTE
Dziś rano zauważyłam, ze będąć w większym sklepie samoobsługowym (typu Biedronka) nie zwracam uwagi na innych kupujących. Znaczy, przechodzę obok, dajmy na to, nauczyciela i nie poznaję go. Dopiero, jak mi zrobi aferę, że "nie ma lekcji, to się mu nawet dzień dobry nie powie", uświadamiam sobie, kto to.
*


Ha, ja nie poznaję znajomych na ulicy całkiem często :]

Napisany przez: Zeti 09.08.2008 13:57

Hm, ja też, bo jak idę, to patrzę przed siebie, zwłaszcza jak mam coś do załatwienia, a nie patrzę po chodniku, czy kogoś znajomego nie ma. Czasami ktoś mnie zauważy, i spoko, gorzej jak ja nie zauważę jakiejś ciotki z koszem pełnym zakupów. Najlepiej jak się idzie całą bandą znajomych ( w moim przypadku zwykle na pizzę idziemy czteroosobową paczką) Wtedy trudno nas nie zauważyć, i my nie musimy zwracać uwagi na ludzi na ulicy.

Od czerwca mam taki zwyczaj, ze nie wstaję przed 11. Chyba, że jade do nowej szkoły, po coś tam coś.

Napisany przez: abstrakcja 20.09.2008 17:50

a ja , jak idę do szkoły to zawsze nastawiam budzik na 5:45. nawet jak zaczynam lekcje od 10 ;d

Napisany przez: Avadakedaver 21.09.2008 19:46

a ja wstaje 6:40 jak ide na 7:40, jak ide na 8:35, to o 8:00.

ale mi sie nie chce juz tam chodzić.

i nie iść ciężko,
i iść nędzna pociecha.

Napisany przez: Child 21.09.2008 20:07

ach, wstawanie i studia. to polaczenie daje paskudne nawyki. np. taki wtorek - wyklad z smiecioprzedmiotu na 7 + okienko + nastepny smiecioprzedmiot = dzien wolny

Napisany przez: filizanka 23.09.2008 21:46

A ja odkąd mam rozsuwany telefon, rozsuwam go i zsuwam, ąż chrzęści piasek w środku (bo na plaży mi upadł i ile bym nie potrząsała to nie chce wyjść) i ludzie się na mnie drą po kilku minutach. Kiedy siedzę przed telewizorem mam na kolanach poduszkę i obejmuje ją rękami. ZAWSZE wydaje mi się, że nie zamknęłam drzwi i zostawiłam gaz włączony, a jak wrócę pies będzie leżał uduszony na parapecie. Obgryzam paznokcie, co jest wstrętne, ale nie mogę przestać. Nadużywam "no", "nie" i "totalnie", co brzmi pewnie strasznie, ale chyba jednak w części ginie w słowotoku, który zazwyczaj z siebie wyrzucam.
Maniakalnie sprawdzam kalorie, białka, węglowodany itp. na etykietach produktów, ale tylko w dużych sklepach i wcale nie ma to związku z dietą.
Mam w zwyczaju pojawianie się na miejscu spotkania około piętnastu minut wcześniej i moknięcia przez kolejne pół godziny, bo znajomi zazwyczaj się spóźniają.
I wiele wiele innych.
Ale to też można w kimś polubić smile.gif

Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)