Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

 
Closed TopicStart new topicStart Poll

Drzewo · [ Standardowy ] · Linearny+

> My Mistake (zak), miało być z kategorii

Atina
post 15.01.2004 16:35
Post #1 

Prefekt


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 401
Dołączył: 07.04.2003

Płeć: Kobieta



Nie wiem czy to dobre miejsce na tego typu publikacje, bo ani to nie jest forum angielsko-języczne, ani to króciutkie opowiadanko nie jest zachwycające, ale w szkole mamy konkurs na "Scary Story" (krótkie, bo ilość znaków ma być ograniczona) i pomyślałam, że chętnie usłyszałabym wasze komentarze. Więc.. kto może niech komentuje. Dziękuję.


My aunt Suzy lived in a house that looked like desolated. From the outside it was so bleak and ghastly. I had never liked that house, but Suzy’s son – Matthew had used to say that his home is awesome. My aunt was a very eccentric woman. She always gave me the cold shoulder and she seemed to have a skeleton in her cupboard. I never wanted to meet her, but my mother would say it’s necessary for the sake of our relationships.

One day Suzy asked me to look after Matt, “That malicious brat?” I thought, but I agreed and now I wish I hadn’t. It was a big mistake. I could still remember when he had sprinkled itchy powder into my sweatshirt or put laxative into my cookie another time. When I came he wanted to play with me. He was a villain (as always) and he wanted me to be a victim. I refused and asked him to say something about his father, because in fact I knew nothing about him. – Well, he was strangled – said Matt with a smile – so now he pushes up the daisies. – he ended and laughed. It was a pitiful joke. Although I knew he was lying through his teeth, his laugh made my flesh creep.

I told him to go to his room and then I called to my friend. We were talking until the cows come home. – Don’t eavesdrop! – I shouted because it was very quietly. Too quietly... Suddenly I heard Matt screaming like a banshee. Hearing that noise was a teeth chattering experience, but the worst was just before me. I run out from the living-room overturning lazy Susan. I went upstairs to Matthew's room, but he wasn't there. I was very scared. Definitely it was a bad hair day for me. I felt menace hanging above us. When I went down again chandelier was chiming and there was a crimson blotch on the floor. (I'm sure I was as pale as a ghost.) And there were prints of putrid remains or something foul and hideous, that seemed to be toes! I thought then that Matt hadn't cought any haven. I started screaming, because I saw... a corpse. Sickening, decomposing body. And it was moving!! I heard about bad to the bone criminals, but what I saw that day was absolutely unbelievable. It was such a nauseous creature...

A moment later I realized that it was only a scarecrow. I looked like death warmed up. Matthew's another joke! - I should have known that. - And that crimson blatch I'd made by myself when I'd overturned lazy Susan with a glass of wine...

The end...


--------------------
At the end of the world... or the last thing I see...

user posted image
Enormous amount of people would rather die, than think... in fact they do so.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
agniesha
post 15.01.2004 17:55
Post #2 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 30
Dołączył: 10.04.2003
Skąd: Kraków- tu tez mamy Dziurawe Kotły...

Płeć: Kobieta



Podoba mi sie. jest dobry wtsep do historii, masz bogate slownictwo, dobre struktury gramatyczne...uzywasz pasujacych frazeologizmow i phrasal verbs. Bardzo ladnie.

A to, ze krotkie? coz, bardzo czesto rozwlekanie opowiesci jest duzym bledem,a tutaj tresciwosc i zwiezlosc dziala na korzysc.

gratukuje i trzymam kciuki za ciebie w tym konkursie smile.gif


--------------------
<brak czasu i pieniędzy na podpis>
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Atina
post 16.01.2004 20:53
Post #3 

Prefekt


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 401
Dołączył: 07.04.2003

Płeć: Kobieta



Dzięki bardzo agniesha.
Tak właściwie, to troche oszukałam. Tak naprawdę, to BYŁ u nas taki konkurs, juz ogłoszono wyniki. No i tak sie złożyło, że wygrałam (co za perfidia! normalnie jakbym sie reklamowała laugh.gif).
W przeciwnym razie nie odważyłabym się zamieścić tu tego opowiadanka. smile.gif


--------------------
At the end of the world... or the last thing I see...

user posted image
Enormous amount of people would rather die, than think... in fact they do so.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Skejti- dawna Skejtmenka
post 16.01.2004 21:16
Post #4 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 24
Dołączył: 26.10.2003
Skąd: Elbląg




Nie będę tego czytała, bo niezbyt znam angielski. W 6 klasie jeszcze niektórych słow nie znam. Jak możesz to go najlepiej przetłumacz, będę wdzięczna.


--------------------
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Alisia
post 17.01.2004 18:01
Post #5 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 60
Dołączył: 30.06.2003




QUOTE
Dzięki bardzo agniesha.
Tak właściwie, to troche oszukałam. Tak naprawdę, to BYŁ u nas taki konkurs, juz ogłoszono wyniki. No i tak sie złożyło, że wygrałam (co za perfidia! normalnie jakbym sie reklamowała ).
W przeciwnym razie nie odważyłabym się zamieścić tu tego opowiadanka

A nie szkodzi... Powiedzmy, ze to była praca domowa z angielskiego, która polegała na udziale w konkursie, w którym wygrała. biggrin.gif
Musze powiedzieć, że mam niedobór słownictwa. 'Jejku, jej!'. Na prawde dobre.


--------------------
"Jest taka jedna komnata, w której panują wieczne ciemnosci; mrok pęznie po kamiennych ścianach, jak strach, który nawiedza nagle zbrodniarza, by zmiażdżyć go w sidłach przestępstwa. Nie ma początka, ani konca, a jednak wejście do komanty istnieje; jak światło w ciemności rozjaśnia początek drogi, prowadzacej do kresu. A na środku tego lochu płynie woda i jak wszystko inne nie zobaczysz jej źródła, ani wylewu - niknie w otchłani nie zbadanych miejsc, do których nikt nie wazy się zajrzeć. Na wodzie tej nie jest cicho: wśród wzburzonych fal płyną zapalone świece; zdarzy sie, ze jakaś się przewróci, a wtedy płomyk gasnie, zduszony przez jego dawcę. Woda bowiem daje życie, a także je odbira. Zgaszone światła życie wyznaczają kres nadzieji na nieśmiertelność. (...)"
Powiedziałabym. jakiego to jest autora, ale zapomniałam, a możliwości sprawdzenia nie mam:))
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Atlashia
post 17.01.2004 19:18
Post #6 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 79
Dołączył: 05.04.2003
Skąd: Ja tu tylko na chwilę.




Podziwiam Cię - ja za cholerę nie potrafię sklecić niczego po angielsku. Owszem, troche przetłumaczyć mogę, potrafię zrozumieć tekst - ale nic włąsnego nie napisać w innym języku^^

Jeżeli będziesz miała czas napisz coś więcej - chętnie poczytam ;'D


--------------------
Poszła, aha! ;D
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Tasha
post 17.01.2004 22:47
Post #7 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 8
Dołączył: 10.09.2003




No jakoś to przetłumaczyłam, ale nie powiem, że było lekko, bo ja do innych języków to za bardzo głowy nie mam. Tak uparłam się i przetłumaczyłam.
Fajne było nic dodać, nic ująć wink.gif biggrin.gif
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Atina
post 19.02.2004 17:43
Post #8 

Prefekt


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 401
Dołączył: 07.04.2003

Płeć: Kobieta



Specjalnie dla Skejti przetłumaczyłam. Sorki, że tak późno, ale jakoś nie miałam czasu i motywacji sie do tego zabrać. Od razu ostrzegam, że orginał był pisany od razu po angielsku, dlatego po polsku będzie brzmiało bardzo naiwnie i troche ubogo językowo, ze wszgledu na niemozność przetłumaczenia dosłownie niektórych związków frazeologicznych. Miłego czytania =)


Moja ciotka Suzy mieszkała w domu który wyglądał na opuszczony. Z zewnątrz był taki ponury i upiorny. Nigdy go nie lubiłam, ale syn Suzy - Matthew zwykł mawiać, że jego dom jest wspaniały. Moja ciotka była bardzo ekscentryczną kobietą. Zawsze traktowała mnie bardzo chłodno i wydawało się, że ma jakieś tajemnice. Nie chciałam się z nią widywać, ale moja matka mówiła, że to jest konieczne ze względu na nasze pokrewieństwo.

Pewnego dnia Suzy poprosiła mnie, żebym się zaopiekowała Matt'em, "Tym złośliwym bachorem?" pomyślałam, ale zgodziłam się i teraz tego żałuję. To był duży błąd. Przecież nadal pamiętałam, jak nasypał swędzącego proszku do mojej bluzy czy innym razem włożył środek na przeczyszczenie do mojego ciasteczka.
Kiedy przyszłam, chciał się ze mną bawić. On był czarnym charakterem (jak zawsze), a ja miałam być ofiarą. Odmówiłam i poprosiłam go, żeby powiedział mi coś o swoim ojcu, bo właściwie nic o nim nie wiedziałam. – No cóż, został uduszony – powiedział Matt z uśmiechem – więc teraz wącha kwiatki od spodu. – zakończył i roześmiał się. To był żałosny żart. Chociaż wiedziałam, że kłamie jak z nut, jego śmiech przyprawił mnie o gęsią skórkę.

Kazałam mu iść do swojego pokoju i zadzwoniłam do mojej przyjaciółki. Bardzo długo rozmawiałyśmy. – Nie podsłuchuj! – Krzyknęłam, bo było bardzo cicho. Zbyt cicho... Nagle usłyszałam Matt'a krzyczącego, jakby go ktos obdzierał ze skóry. Słyszenie tego odgłosu było przerażajacym doświadczeniem, ale najgorsze było dopiero przede mną. Wybiegłam z pokoju gościnnego, przewracajac po drodze stolik na przystawki. Weszłam po schodach do pokoju Matthew, ale jego tam nie było. Byłam bardzo przestraszona. Definitywnie, nie był to mój dobry dzień. Poczułam jakąś wiszącą nad nami groźbę. Kiedy zeszłam spowrotem na dół, żyrandol dzwonił, a na podłodze znajdowała sie karmazynowoczerwona plama. (Jestem pewna, że byłam blada jak ściana.) I były tam ślady gnijacych resztek czegoś ochydnego i cuchnącego, co wyglądało na palce stóp! Pomyślałam wtedy, że Matt nie zdołał znaleźć żadnej kryjówki. Zaczęłam krzyczeć, bo zobaczyłam... trupa. Obrzydliwe, rozkładające się ciało. I ono się ruszało!!
Słyszałam o zepsutych do szpiku kości kryminalistach, ale to, co zobaczyłam tamtego dnia było całkowicie niewiarygodne. To było taki przyprawiające o mdłości stworzenie...

Chwile późnie zdałam sobie sprawę, że to jest tylko strach na wróble. Byłam baaardzo wkurzona. Kolejny żart Matthew! - Powinnam się była domyśleć. - A tą czerwona plamę zrobiłam sama, kiedy przewróciłam stolik na przystawki z kieliszkiem wina...

Koniec...

Ten post był edytowany przez Atina: 19.02.2004 18:12


--------------------
At the end of the world... or the last thing I see...

user posted image
Enormous amount of people would rather die, than think... in fact they do so.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

Closed TopicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 23.04.2024 23:53