Zmowa Dziewic, czyli, jak Ślizgoni z Gryfonkami...
Projektowanie stron internetowych General Informatics, oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | Pomoc Szukaj Użytkownicy Kalendarz |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
Zmowa Dziewic, czyli, jak Ślizgoni z Gryfonkami...
Kitiara |
06.01.2005 09:50
Post
#1
|
Uczeń Hogwartu Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 173 Dołączył: 08.12.2004 Płeć: jedyny w swoim rodzaju |
Hej, witam (i o zdrowie pytam). To
opowiadanie powstaje przy współpracy dwóch szurniętych autorek: Naginii i
mojej.
Ponieważ Nag ma problemy z komputerem, nie będę wklejała kolejnych rozdziałów tak zbyt szybko, więc zbrojcie się w cierpliwość. Ostrzegam, że tu są jeszcze bardziej "kwadratowe dialogi", niż w "I believe..." Przestrzegam też przed jedną z par jaka tu się pojawia, czyli Draco/Hermina. A terz życzę miłej lektury i spadam kit ZMOWA DZIEWIC Motto: Baby ain't it somethin' How we lasted this long You and me Provin' everyone wrong Don't think we'll ever Get our differences patched Don't really matter Cuz we're perfectly matched I take-2 steps forward I take-2 steps back We come together Cuz opposites attract And you know-it ain't fiction Just a natural fact We come together Cuz opposites attract [Paula Abdul, Opposites Attract] Prolog Kolejny rok nauki w Hogwarcie. Ostatni rok. Ładna dziewczyna z gęstymi, kasztanowymi włosami ściętymi na króciutko i brązowymi oczami gramoliła się między przedziałami pociągu do Hogwartu. Jej waliza była ciężka jak diabli bo miała mnóstwo książek. Nigdy wcześniej tyle ze sobą nie wiozła. No, ale ona nie może być gorsza w czytaniu od tego pozera Zabiniego, którego w gruncie rzeczy zaczęła nawet lubić po ich bardzo ciekawej rozmowie w bibliotece pod koniec zeszłego semestru. Chłopak był bystry, oczytany i... przebiegły, jak to Ślizgon. Zawsze miał multum argumentów i nienawidził jak jego adwersarz szybko dawał się przekonać i przechodził na jego stronę. Lubił ostrą, ale kulturalną polemikę. Rąbnęło, stuknęło i waliza dziewczyny się wywróciła. - Żesz kurwa, kobieto jak chodzisz?! – rozwścieczony męski głos wyrwał ją z zamyślenia skuteczniej od wywalonej walizki. - Uspokój się, Draco – odezwał się drugi, ale rozbawiony i dużo spokojniejszy, męski głos. – Pomógłbyś dziewczynie a nie klniesz jak pospolity mugol ze zbyt dużym zamiłowaniem do procentów. - Przecież widzisz, że koleżanka dźwiga niezły ciężar... Przepraszam za kumpla, pomogę ci. - Zawsze pełen kurtuazji – z przekąsem odpowiedział pierwszy głos. Głosy brzmiały dziwnie znajomo. Dziewczyna otarła pot z twarzy i podniosła głowę. Musiała ją wręcz zadrzeć, bo chłopcy na których wpadła byli bardzo wysocy i jej metr sześćdziesiąt sześć było niczym przy ich wzroście. ”O cholera!” – pomyślała ujrzawszy ich twarze – „Zabini i Malfoy...” - Obejdzie się bez twojej pomocy – powiedziała, ale Blais podniósł już jej walizkę jakby była podręczną torebką. - Gdzie mam to zanieść? – chłopak popatrzył na nią uważnie, kogoś mu przypominała. - Do najbliższego pustego przedziału, Zabini – odrzekła i się do niego uśmiechnęła. – Jak tak dalej pójdzie będziesz wyższy od wieży Eiffla. Ile urosłeś przez wakacje? - O żesz! Cze, Granger! – wypalił chłopak z nierównymi, czarnymi włosami sięgającymi połowy karku i malowniczo rozczochranymi, co dodawało mu jedynie uroku. – Osiem centymetrów, madame! – wyszczerzył się do Hermiony. – Coś ty z włosami zrobiła?! – w jego oczach koloru ciemnego szmaragdu igrały iskierki szczerej radości i rozbawienia. - Granger, kto ci pozwolił ściąć te twoje kłaki? - warknął Draco wpatrując się w dziewczynę. Należał do mężczyzn lubiących u kobiet długie włosy, a "kłaki" Granger bardzo mu się podobały, chociaż, z wiadomych powodów, nigdy na glos się do tego nie przyznał - Sama sobie pozwoliłam, ciebie na pewno nie będę prosić o zgodę - warknęła zdenerwowana dziewczyna, nie wiadomo dlaczego ale zrobiło jej się smutno i przykro z powodu reakcji blondyna. Złość była jednak silniejsza od smutku i Draco zarobił spojrzenie z serii „jeszcze jedno słowo a dostaniesz w pysk.” - Tu jest wolny przedział – Zabini postawił walizkę pięć merów dalej od miejsca spotkania. – Proszę, madame – z kurtuazją otworzył jej drzwi i gestem wskazał wnętrze. – Ładnie ci w krótkich włosach... Dopiero teraz widać jaką interesującą masz buzię – puścił jej łobuzersko perskie oko i Hermiona lekko się zarumieniła. W szkole chyba nie było dziewczyny od klasy czwartej wzwyż, która nie patrzyłaby tęsknie za Malfoyem lub Zabinim (poza nią, Ginny, Luną i jeszcze kilkoma nielicznymi), zwłaszcza za tym ostatnim. I powodem nie było tylko to, że wywodził się z rodu książęcego czystej krwi, ale przede wszystkim jego szarmancki i kulturalny sposób bycia wobec kobiet. I miał jeszcze jedną istotną zaletę.. nie używał słowa „szlama”. Uważał je za prostackie i tępił wszystkich, którzy tak mówili... Szczególnie Malfoya, z którym przyjaźnił się już prawie rok temu. - Tere-fere, interesująca buzia.. interesujące to może być co innego – skrzywił się Draco. - Wszystko może być interesujące – filozoficznie odparł Blais. - Dobra, dobra! – Malfoy przestraszył się, że kumpel wejdzie na poziom dyskusji intelektualnej, a był niebezpiecznym przeciwnikiem. - Ale to niepraktyczne, Granger. Znaj moje słowa. – Draco pokręcił z dezaprobatą swoją blond głową. Nowa fryzura w postaci silnie wystrzyżonego i nierównego przodu oraz tyłu sięgającego do podstawy ramion, nadawała mu wygląd gigantycznego rozrabiaki i uroczego cwaniaka, którym w istocie był. – Jak cię teraz będę trzymał za głowę, gdy mi będziesz robić dobrze ustami? – złośliwy uśmieszek blondyna był wprost zniewalający mógł doprowadzić do szału. - Za tą krótką szczotę?! Mówię ci to nie-prak-tycz-ne... – Malfoy zrobił minę zbitego spaniela. - Świnia! - warknęła Gryfonka i wymierzyła w niego różdżką. - Zmiataj stąd natychmiast chamie jeden. - No niby co ja takiego powiedziałam? - Draco spojrzał pytająco na przyjaciela, który tylko pokręcił głową w geście rezygnacji nad jego głupotą - Sorry, Granger, ale... - Ty mnie Zabini za jego kretynizm nie przepraszaj, bo to jest cham ostatni, a teraz obaj mi zejdźcie z oczu zanim na was czegoś nie rzucę. Draco przez chwile przyglądała się tej wszystkowiedzącej Gryfonce po czym bez słowa ruszył do przedziału, który zajmowali razem z Blaisem. Gdy tylko weszli do środka zaatakował kolegę. - I po co mówiłeś jej, że jest jej ładna, przecież ona wie to doskonale! Casanova od siedmiu boleści się znalazł. Brunet przez chwile patrzył na kolegę bez słowa po czy się roześmiał. - Czyżbyś był zazdrosny? - Niby o nią? Weź, bo cie śmiechem zabiję... Po prostu lubiłem tę jej szopę.. Ech te baby, z nimi nigdy nic nie wiadomo. Zmienne jak pogoda. No cóż, z takim stwierdzeniem Zabini nie mógł dyskutować gdyż zgadzał się z nim w stu procentach. *** Hermiona była wściekła jak osa i gdy do przedziału wpadła jej najlepsza przyjaciółka Ginny Weasley, warknęła tylko. - Cześć, Gin. Siadaj i bądź cicho bo mam zły dzien. - Cześć, w porządku – Virginia wyglądała na opaloną i zadowoloną z życia. – Masz okres? - To nie okres, to Malfoy – odrzekła Granger i zaklęła pod nosem. - Och, widziałam go... jeszcze urósł – Ginny chyba nie zdawała sobie sprawy jak to działa na Hermionę. - Tak jakbym nie zauważyła.... A jego ego osiągnęło już gigantyczne rozmiary, Gin. Może się przymkniesz i dasz mi poczytać? - Spoko – niziutka Gryfonka miała zbyt dobry humor by się obrazić, poza tym liczyła na to, że złość Hermiony minie do końca podróży. W istocie tak się stało. Ale uraza do Malfoya i tak rosła w duszy krótkowłosej dziewczyny z każdym nowym dniem. *** Drugi tydzień września obfitował w wiele nowości. Na przykład o powstanie Koła do Gry w Wisielca Rozbieranego <oczywiście nauczyciele nic o tym nie wiedzieli> wyłącznie dla klas szóstych i siódmych. Severus Snape, w całej swej nauczycielskiej i uczniowskiej karierze, nie pamiętał tak wielkich tłumów jak w piątkowe popołudnie pod jego klasą. Tłoczyli się tam chyba wszyscy uczniowie klas siódmych i szóstych z czterech domów. Pomysłowi wychowankowie Domu Węża przybili na drzwiach do jego pracowni plakat informujący o tym, że w sobotni wieczór Uczniowie Zacnego Domu Salzara Slytherina maja zaszczyt zaprosić <za drobna opłatą na jedzenie i picie składaną u Blaisa Zabiniego> na imprezę integracyjną w Lochu ósmym. Zabini z ciekawością obserwował kłębiący się tłum, czuł, że zabawa będzie udana. Nagle jego oczom ukazał się przekomiczny obrazek. Jakiś karzełkowaty dzieciak usilnie starał się dotrzeć do plakatu informacyjnego. Kurde, czy ci gówniarze nie mają czego robić tylko czytać ogłoszenia skierowane nie do nich? Przecież ją zaraz ktoś rozdepcze. Blais, jak przystało na dobrego samarytanina, podszedł pod drzwi złapał dziewczynkę za kołnierz i nie przejmując się tym, że ta wyrywa się okrutnie, odciągnął na bok. Kiedy doszedł do ściany wypuścił malucha i uważnie mu się przyjrzał. Była to szczuplutka, niska dziewuszka o długich rudych włosach z ciemnymi pasemkami, zaplecionych w warkocz. Miała mnóstwo piegów na twarzy. Opalona była na złoty brąz. Wyglądała słodko i kogoś mu przypominała, ale nie miał czasu zastanawiać się kogo. - Posłuchaj maluchu, to jest zabawa dla dorosłych, taki dzieciak jak ty to może co najwyżej się w piaskownicy pobawić. Jak będziesz starsza to zgłoś się do mnie, wtedy będziemy mogli porozmawiać nie tylko o takich zabawach - dodał słodko by umilić małej gorycz porażki. - Zabini ja bym się do ciebie nie zgłosiła, choćbyś był ostatnim facetem na ziemi - mała dziewczynka otworzyła swe słodkie usteczka i chłopaka jakby coś trafiło. Ten głosik poznałby wszędzie, nawet na końcu świata. Mimo wszystko postanowił się z niej jeszcze troszkę ponabijać, a później wpuścić na imprezę... za darmo. - Weasley, dziecinko to naprawdę ty? Jakby to rzec... w wakacje troszkę się chyba skurczyłaś... Wiesz, wiek to może masz odpowiedni, ale ze wzrostem gorzej. Nie wpuszczamy nikogo poniżej metra sześćdziesiąt... - Zabini uśmiechnął się wprost uroczo. Virginię trafił jasny szlag. Nienawidziła przytyków do swojego wzrostu. - Mam w dupie tą waszą imprezę w zimnych, obskurnych lochach!- skłamała. Tak naprawdę bardzo chciała na nią iść... aż do teraz. - Pocałuj mnie tam gdzie słońce nie dochodzi i się wypchaj przerośnięty badylu! - Nie ma sprawy - chłopak nachylił się nad niziutką dziewczyną. - Jesteś całkiem apetycznym maleństwem i ślicznie pachniesz... Tylko powiedz... Mam cię pocałować z przodu czy z tyłu, maluszku? - Blais miał minę tak rozbawioną i uśmiech tak bezczelny (według Gin), że dziewczyna zarumieniła się i wściekła się jeszcze bardziej. - Wolałabym, żeby mnie pocałował gumochłon, Zabini!! – wrzasnęła tak, że obejrzało się dobrych dwadzieścia osób. - Jesteś mutantem. Żegnam! - odwróciła się i odeszła krokiem urażonej księżnej. Zabini stał i śmiał się rubasznie przez dobrą minutę. - Ale żeś teatr odwalił, Blais – Draco też konał ze śmiechu. Stał bardzo blisko i wszystko słyszał. – Jaja jak berety. Ona chyba wcale nie rośnie... Już wiem całą energię Weasley’ów pochłania Łasica... Sam emanuje tak negatywną aurą, że wszystko wokół niego, co podlega rozwojowi, nie może się rozwijać. – Dracze zarżał z radości nad własnym dowcipem. - Smoku, czy wszyscy u ciebie w rodzinie na pewno są zdrowi psychicznie? – spytał rozbawiony zielonooki brunet (ale broń Boże nie Potter!). - Nie – radośnie odparł „Smoku”. Miał bardzo dobry humor i wszystko go rozweselało. – Ja nie jestem zdrowy, Dziki. Coś ci nie pasuje? - Co do ciebie to nie miałem wątpliwości... Próbowałem jedynie ustalić, czy to jest dziedziczne. Zabini wyjął papierosy i bezczelnie zajarał na środku korytarza. Było to o tyle podłe i nacechowane brakiem karności zachowanie, że na korytarzu palić nie było wolno a on był chłopcem słusznego wzrostu (metr dziewięćdziesiąt dwa), który wybijał się ponad tłum, więc każdy nauczyciel mógł zobaczyć, kto pali. Draco był od niego jedynie pięć centymetrów niższy. Zabini natomiast był najwyższym uczniem w szkole, a... Severus Snape był z nim równy. I właśnie wspomniany nauczyciel wyszedł z klasy, a pierwsza osoba jaka rzuciła mu się w oczy, oczywiście oprócz tłumu kłębiących się dzieciaków, był jego uczeń z petem zwisającym z lewego kącika ust. - Zabini, czy mi się wydaje, czy ty... palisz? - Panie profesorze, - odparł chłopak z największą powagą - ja nie palę... ja się delektuję. - A czy ty nie wiesz, że delektować można się jedynie na błoniach, Zabini? - Zanim dojdę do wyjścia, skończy się przerwa... a z moim słabym zdrowiem bieganie po korytarzach nie wchodzi w grę, sir. - Zabini, masz zdrowie jak pociągowy koń i dobrze o tym wiesz... – rzekł spokojnie Snape, powstrzymując uśmiech. Każdy inny uczeń dostałby opieprz, ale Blais robił wszystko z tak uroczą i naturalną elegancją, i kurtuazją, że nauczyciele go lubili... Zwłaszcza Severus, bo chłopak był w jego Domu. - Ależ panie profesorze, ja tylko. Tak dobrze wyglądam, tak naprawdę to ledwo zipię, a chyba nie chce pan bym zachorował i nie był obecny na Eliksirach? - No w takim razie - Severus udał wielkie zastanowienie - skoro ledwie zipiesz, ty mróweczko, to palenie zaszkodzi ci jeszcze bardziej. Jak nauczyciel nie mogę na to pozwolić i z przykrością mszę debrać ci papierosy oraz... jeden punkt dla Domu. - Ależ panie profesorze... te fajki mnie na duchu podtrzymują, poprawiają mi humor i pozwalają zapomnieć o słabej kondycji i dosyć cherlawym ciele... – Draco musiał odejść parę metrów dalej bo zabiłby śmiechem zarówno nauczyciela jak i swego najlepszego kumpla. Dziki był jednym z najzdrowszych chłopaków w szkole, był szybki, zwinny, doskonale latał na miotle i miał celny prawy sierpowy, który najcięższych zawodników posyłał na glebę, o czym wiedzieli wszyscy uczniowie i nauczyciele w szkole na czele ze Snapem. - Dobra, dobra Zabini. Dawaj papierosy i żebym cię ja więcej na korytarzu z fajkiem w zębach nie widział. Przynajmniej dzisiaj – dodał ciszej. - Oczywiście sir... ale chciałbym zauważyć, że pozbawienie tak dużej ilości punktów takiego wspaniałego i bezproblemowego domu jakim jest Slytherin i to przez własnego opiekuna jest bardzo nieekonomiczne. - Zabini, ty mnie ekonomi chcesz uczyć? - Severus spojrzał na niego ironicznie. - Ale wiesz, masz racje. Nie odbiorę ci punktów, za to razem z panem Malfoyem, który się zaraz udusi ze śmiechu wysprzątacie bez pomocy magii loch ósmy. - Ależ panie profesorze z moim wątłym zdrowiem? - Blais nie dawał za wygraną. - Nie ma pan litości dla tak pokrzywdzonego przez los... - Zaraz dopiero możesz zostać pokrzywdzony przez los, Zabini - Severus mu brutalnie przerwał tyradę. - Po zajęciach widzę was obu przed lochem numer osiem a teraz uciekajcie na następne zajęcia. - Lepiej niech pan się zajmie, panie profesorze, tym kłębowiskiem pod drzwiami - zauważył usłużnie Draco. Miał dobre chęci odwrócenia uwagi nauczyciela od skromnej osoby Zabiniego i od siebie. Severus spojrzał na kłębiąca się młodzież z mordem w oczach i znowu odwrócił się w stronę chłopaków. - Draconie - zwrócił się prawie słodkim tonem do blondyna - o ile mi wiadomo to ty przywiesiłeś tu ten plakat. W takim razie, to ty zrobisz coś z tym, żeby oni wszyscy w ciągu minuty zniknęli spod tych drzwi. Jasne?! Malfoy westchnął, przewrócił oczami i wrzasnął do zebranych: - Cisza motłochu!! Smoku ma głos! - Skromniś – syknął mu do ucha Blais. - Dziki i ja mamy apel!! Tu za trzy minuty będzie lekcja a wy chyba też macie zajęcia, nie?! No to won, a ten kto chce iść na imprezę, niech wpłaca po dziesięć galeonów do Dzikiego Blaisa Pogromcy Dziewic Hogwartu! Amen!! Tak naprawdę Blais nie był żadnym pogromcą dziewic, chociaż bez wysiłku mógł nim zostać. Miał za sobą jedne, jedyne przeżycie seksualne i tak się zraził, że postanowił poczekać na naprawdę wyjątkową dziewczynę. Obydwaj z Draconem mogli tapetować listami miłosnymi dormitoria, a i tak na wszystkie miejsca by nie starczyło. Malfoy jednak był bardzo wybredny i zaliczał dziewczyny bardzo rzadko i z umiarem. Uważał, że sperma rodu Malfoy’ów jest zbyt cenna, by ją marnować byle jak i z byle kim (pewnie dlatego do tej pory nie tknął Pansy Parkinson, która bardzo tego chciała), ale czasami trzeba było zredukować silny popęd seksualny inaczej niż własną ręką. Blais był bardziej opanowany – bo na pewno nie mniej pobudliwy – i nie musiał zaliczać nawet „raz na miesiąc”, jak określił to Dracze. Stojąca w tłumie Hermiona skrzywiła się i powiedziała bardzo głośno: - Pewnie to ty byś chciał być tym pogromcą, co, Malfoy? – wywołując salwy śmiechu wśród zebranych. - Granger, ciebie to ja w każdej chwili mogę poskromić, co ty na to? - zapytał Draco sugestywnie, podchodząc do dziewczyny i obdarzając ja swoim najładniejszym wrednym uśmiechem. Hermiona zarumieniła się delikatnie ale postanowiła się nie poddawać. - Jasne Malfoy... Chyba w moich najgorszych koszmarach, bo tylko w takiej sytuacji się na to zgodzę - dziewczyna zgrabnie go ominęła i podeszła do Zabiniego, koło którego zaczął kłębić się już tłumik. - Do zobaczenia na tej imprezie, Gin już za nas zapłaciła prawda? - Jasne, płaciła - skłamał Zabini bez mrugnięcia okiem. Bardzo mu zależało na tym, by pojawiła się ta ruda furiatka. Był niemal stuprocentowo pewny, ze Hermiona nie wygada się siostrze Łasiczki tym, że też nie zapłaciła. Liczył na jej wysoką inteligencję, w którą ani na moment nie wątpił. Dlatego gdy mówił, że Ginny płaciła to po pierwsze, puścił szybkie oko do Dracona, a na Granger popatrzył bardzo uważnie i dodał na wszelki wypadek, kładąc nacisk na każde słowo. - Zapłaciła dwadzieścia galeonów jakieś pięć minut temu i zmyła się na zajęcia, my już też chyba powinniśmy iść na Transmutację. - A tak właśnie - Hermiona ruszyła szybko w stronę klasy i na szczęście nie usłyszała rozmowy chłopaków. - O! Mówisz, że rudzielec zapłacił? - Draco uśmiechnął się do Zabiniego. Dopisał jeszcze dwa nazwiska na listę gości. - A mogę się dowiedzieć kiedy to zrobiła? - Dziś wieczorem.... z twoich pieniędzy Smoku. - Z moich?! - zaperzył się Draco. - Cii!! Żartowałem... Damy po połowie... Będzie weselej – Blaise miał minę lisa, który zwietrzył bardzo obfity kurnik nie pilnowany absolutnie przez nikogo - Zwłaszcza jak przyjdą Łasic i Potter. Zwłaszcza Łasic. On pilnuje nie tylko siostry ale tej Granger też. - Oni nie idą. Duma im na to nie pozwoli. Już pytałem. – Blais uśmiechnął się szeroko. - Pewnie Łasic pójdzie, gdy dowie się, że jego maleńka siostrzyczka też idzie. - Myślisz, że ona mu powie? – Zabini popatrzył wymownie na Malfoya i obydwaj uśmiechnęli się do siebie bardzo triumfalnie. Impreza zapowiadała się ciekawie... Ten post był edytowany przez Kitiara: 07.01.2005 17:13 -------------------- "KIEDY JESTEŚ W PIEKLE, MOŻESZ ZAUFAĆ TYLKO DIABŁU."
[PIŁA II] |
Tasha13 |
01.09.2005 07:10
Post
#151
|
Tłuczek Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 30 Dołączył: 25.08.2005 Skąd: Z Otchłani Ciemności Płeć: Kobieta |
Jeju mi to nie przeszkadza ........ nawet z tym jest ok !!
I czy mogła byś wymienić coś co Ci sie nie podoba ...... :/ |
Daga |
01.09.2005 13:27
Post
#152
|
Ścigający Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 295 Dołączył: 07.03.2004 Skąd: Opalenica |
Nie rozumiesz. Wróć do tego za parę miesięcy/lat.
Ten post był edytowany przez Daga: 01.09.2005 16:05 -------------------- "Jeśli nie masz po co żyć - żyj na złość innym"
Główny Alchemik (hehehe) |
katia |
01.09.2005 15:01
Post
#153
|
Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 20 Dołączył: 05.08.2005 |
QUOTE Droga katio, przedstaw mi fragment wulgarnie przedstawionej w tym opowiadaniu sceny erotycznej, a poprę Cię stuprocentowo Opowiadanie jest długie i musiałabym przeczytać go jeszcze raz by przytoczyć Ci to, o co prosisz. W swojej wypowiedzi odniosłam się do scen erotycznych OGÓLNIE i podtrzymuje to co wtedy napisałam. Opowiadanie to jest przesycone nie tyle erotyzmem co seksem, w moim odczuciu. Uczucia schodza na dalszy plan, pomimo tego, że w końcu jakoś się przebijają. Pisząc, że seks został pokazany w prymitywny sposób, nie chodziło mi do końca o wulgaryzmy, bo akurat w scenach "łóżkowych" nie jest ich specjalnie dużo. Chodziło mi raczej o sposób opisania, o styl. Ten post był edytowany przez katia: 01.09.2005 15:12 |
psychodeliczna |
02.09.2005 22:16
Post
#154
|
Tłuczek Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 28 Dołączył: 20.05.2005 Skąd: Olsztyn |
A widzisz. Myślę, że nie tyle nie chce Ci się czytać opowiadania jeszcze raz tylko po prostu zauważyłaś trochę mojej racji. Moim zdaniem do stworzenia tego małego dzieła dziewczyny jak najbardziej się postarały i skorzystały z bogactwa języka.
Poza tym zgadzam się, dziewczyny, że ten pomysł z karaniem za nieposłuszeństwo jest niezbyt udany. Ale co kto lubi :> Pozdrawiam Ten post był edytowany przez psychodeliczna: 02.09.2005 22:30 -------------------- <get lost>
|
katia |
03.09.2005 14:11
Post
#155
|
Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 20 Dołączył: 05.08.2005 |
QUOTE A widzisz. Myślę, że nie tyle nie chce Ci się czytać opowiadania jeszcze raz tylko po prostu zauważyłaś trochę mojej racji. Moim zdaniem do stworzenia tego małego dzieła dziewczyny jak najbardziej się postarały i skorzystały z bogactwa języka. Może kiedys je jeszcze przeczytam, ale wierz mi albo nie, teraz po prostu nie mam na to czasu. Napisałam też, że dziewczyny mają potencjał, ale w moim odczuciu źle wykorzystany. QUOTE Poza tym zgadzam się, dziewczyny, że ten pomysł z karaniem za nieposłuszeństwo jest niezbyt udany. A widzisz.. |
psychodeliczna |
03.09.2005 23:54
Post
#156
|
Tłuczek Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 28 Dołączył: 20.05.2005 Skąd: Olsztyn |
QUOTE A widzisz.. Widzę, widzę : ] -------------------- <get lost>
|
Iluzja |
11.09.2005 19:45
Post
#157
|
Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 14 Dołączył: 10.09.2005 Skąd: tam, gdzie słońce nie dochodzi |
Moje pierwsze opowiadanie na tym forum. Na początku wydawało mi się super, ale po przeczytaniu większej liczby ff, mogę stwierdzić, że ten jest średni. Było sporo literówek i może gdzieniegdzie stylistyczne...
Najbardziej jednak podobał mi się początek. Bardzo dobrze rozwinięta akcja, humor... Natomiast koniec był spaprany. Wymuszony. I te sceny miłosne były już później nudne. Ciągle się tylko lizali po wszystkim Pozdrawiam Ten post był edytowany przez Iluzja: 12.09.2005 13:22 |
Tasha13 |
19.09.2005 17:42
Post
#158
|
Tłuczek Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 30 Dołączył: 25.08.2005 Skąd: Z Otchłani Ciemności Płeć: Kobieta |
no ... dobra .. wy znalazłyście jakieś błędy ...
faktycznie może było to troche monotonne z tymi scenkami erotycznymi ... ale to opowiedanqo jest cool ... przeczytałm bardzo dużo opowiadaneq to i Vice - Versa spodobało mi sie najbardziej jak na razie a i zapomniała bym o Muggle Year 1 i 2 ;p Ten post był edytowany przez Tasha13: 19.09.2005 17:45 |
Alynn |
20.09.2005 17:36
Post
#159
|
Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 7 Dołączył: 19.09.2005 |
QUOTE(Iluzja @ 11.09.2005 21:45) Ooho, mój przypadek. Czytane równolegle z "I believe...". Temat podobny, para HG/DM znowu... Niby tak, ale pisane to lekko, świeżo, wnoszę z tego, że naprawdę długo można o nich czytać ;] Bardzo dobry ff relaksacyjny (a bogowie Faerunu mi świadkami, że lekturze niektórych ff'ów naprawdę potrzeba relaksu...) Gratuluję i piwko kremowe dla was Ten post był edytowany przez Alynn: 20.09.2005 17:37 |
blaire |
04.10.2005 15:36
Post
#160
|
Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 8 Dołączył: 03.09.2005 Skąd: Łódź |
Swietny fick. Nieźle bawiłam się czytając go. Ma wszystko co jest potrzebne, aby dobrze zrelaksować się przy czytaniu. Romans, dużo humoru, dwie pary przyjaciół no i jeszcze złośliwe komentrze. Bardzo mi się podobało
-------------------- |
Joan |
04.10.2005 19:51
Post
#161
|
Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 87 Dołączył: 03.08.2005 Skąd: Ze Slytherinu |
QUOTE podobało ???Więc to już koniec?? Koniec ZMOWY DZIEWIC?? NNNNNIIIIIIEEEEEE!!!!!!!!!! NIE ZGADZAM SIĘ!!!!!!!!!!!!!!!! /niech mnie ktoś przytuli.../ -------------------- Członkini The Maradeuders- fanklubu Huncwotów |
nut |
07.10.2005 22:23
Post
#162
|
Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 22 Dołączył: 14.04.2005 |
Opowiadanie jest Cool ale przyczepić się też jest do czego
|
Bellatrix Black |
10.10.2005 15:56
Post
#163
|
Tłuczek Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 48 Dołączył: 06.10.2005 |
Możecie sobie ten post ustawić jako tapetę, albo co bo pierwszy raz na tym forum nie skrytykuję (tak bardzo).
Ciekawe opowiadanie, zastanawiałam się co będzie dalej,no może nie do końca był fajny tyn moment z rzyganiem. Brawo Kitiara i niedoceniana tu NAGINI. Ten post był edytowany przez Bellatrix Black: 10.10.2005 15:57 -------------------- 'The Dark Lord will rise again! Throw us into Azkaban, we will wait! He wil rise again and will come for us, he will reward us beyond any of his other supporters! We alone were faithful! We alone tired to find him!'
|
Tasha13 |
14.10.2005 20:20
Post
#164
|
Tłuczek Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 30 Dołączył: 25.08.2005 Skąd: Z Otchłani Ciemności Płeć: Kobieta |
No wreszcie ktoś nie zanajduje błędów..
|
Hermioncia13 |
26.10.2005 20:36
Post
#165
|
Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 73 Dołączył: 27.12.2004 Skąd: Z niestąd:P Płeć: Kobieta |
Super to fan fiction!!! Jak wy to robicie ?? Ja nie umiem tak pisać!! I jeszcze ile tego !!! Poprostu super!! Tak mi się to spodobało że czytałam 10 x i sobie to wydrukowałąm!!! Dzięki za super opowiadanko;)
-------------------- |
frywolitka_feat_magiczna |
12.11.2005 01:11
Post
#166
|
Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 10 Dołączył: 12.10.2005 |
Cóż można dodać?
Naprawde wspaniały fick. Obie autorki genialnie piszą. A w połączeniu jesteście niesamowite. Podczas czytania tego opowiadania (które wybrałam na dzisiejszy wieczór ^^) pare raze spadłam z łóżka ze śmiechu. A najbardziej się śmiałam w momencie pocałunku Malfoya i Zabiniego. A teraz ogólnie o opowiadaniu. - Podoba mi się 'nowa' fryzura Hermiony - chciaż nienawidze łączenia w pare Hermiony i Draco, Wam to wyszło fantastycznie - opis Ginny jako bardzo 'niskopiennej' też był przedni - wprowadzenie Zabiniego jako jednej z głównych postaci - trafne - talent kulinarny Malfoyów i Ginny - oryginalny (opisy ich gotowania należały do tych fragmentów przy których najbardziej się śmiałam). Gorąco pozdrawiam autorki - Kitiare i Nagini. To dla Was Magiczna :* -------------------- Frywolitka i Magiczna... Do usług!!
|
nut |
13.11.2005 17:19
Post
#167
|
Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 22 Dołączył: 14.04.2005 |
QUOTE(Hermioncia13 @ 26.10.2005 21:36) Ja też nie!! QUOTE(frywolitka_feat_magiczna @ 12.11.2005 02:11) - opis Ginny jako bardzo 'niskopiennej' też był przedni - talent kulinarny Malfoyów i Ginny - oryginalny (opisy ich gotowania należały do tych fragmentów przy których najbardziej się śmiałam). Zgadzam się |
Kara |
14.11.2005 12:11
Post
#168
|
Absolwent Hogwartu Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 666 Dołączył: 12.11.2005 Skąd: 3miasto Płeć: Kobieta |
Hejka!!!
Dopiero ostatnio się zarejestrowałam ale jestem wielką fanką ficków Nagini ui Kitiary (zarówno razem jak i osobno ) wszystkie oprucz zmowy dziewic mam wydrukowane (ZD nie wydrukowałam bo teraz jestem duchwem stara mnie za dusz zamordowała ) I Kitiara błagam napisz coś nowego bo nie mam co teraz czytac!!1:) Pozdro Kara -------------------- Luke I'm your father!!!
|
Dorcas Ann Potter |
14.11.2005 21:14
Post
#169
|
Ścigający Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 309 Dołączył: 14.06.2005 |
QUOTE(Kara @ 14.11.2005 12:11) Hejka!!! - czy ty się z kimś witasz? Dopiero ostatnio się zarejestrowałam ale jestem wielką fanką ficków Nagini ui (Nie dołuj mnie)Kitiary (zarówno razem jak i osobno ) wszystkie oprucz zmowy dziewic mam wydrukowane (ZD nie wydrukowałam bo teraz jestem duchwem stara mnie za dusz zamordowała )- co? I Kitiara błagam napisz coś nowego bo nie mam co teraz czytac!!1:) - Kit sama kiedyś pisała jak ci się nudzi to napisz coś sam. Pozdro No i po co to? Kara Ot, konstruktywny komentarz dziewczyny wyżej Może byś tak napisała jakiś konstruktywny komentarz, anie dziabolenie ^^ jak wyżej? Kitiara błagam napisz coś nowego bo nie mam co teraz czytac! - napisała na innym ficku - jak ci się nudzi to napisz coś sam. Więc? Czekam, czekam. Ten post był edytowany przez Dorcas Ann Potter: 14.11.2005 21:17 |
Kara |
15.11.2005 10:03
Post
#170
|
Absolwent Hogwartu Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 666 Dołączył: 12.11.2005 Skąd: 3miasto Płeć: Kobieta |
przyznaje się masz racje to było dziecinne ale cuż.....umiem przyznać się do błędu......Zawsze musi być ten pierwszy raz..
-------------------- Luke I'm your father!!!
|
Dorcas Ann Potter |
15.11.2005 13:15
Post
#171
|
Ścigający Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 309 Dołączył: 14.06.2005 |
Jak masz chętkę na coś Kitiary, to w dziale Fan Fiction jest "Być Szlachetnym".
Na pewno szybko nie przeczytasz |
Kara |
15.11.2005 14:40
Post
#172
|
Absolwent Hogwartu Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 666 Dołączył: 12.11.2005 Skąd: 3miasto Płeć: Kobieta |
thx za informacje i naprawde zachowalam sie wtedy jak dzieciak dzis jeszcze raz przeczytalam tamtego posta......Jezu<wale głową w blat>
-------------------- Luke I'm your father!!!
|
Dorcas Ann Potter |
15.11.2005 15:08
Post
#173
|
Ścigający Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 309 Dołączył: 14.06.2005 |
Jeśli jednak nadal interesują cię opowiadania o takiej tematyce - więcej (np. autorstwa Kitiary i Nag) jest na serwisie Passionate Dreams ;]
|
Kara |
15.11.2005 15:51
Post
#174
|
Absolwent Hogwartu Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 666 Dołączył: 12.11.2005 Skąd: 3miasto Płeć: Kobieta |
thx za informacje Miło mi
-------------------- Luke I'm your father!!!
|
haren |
26.12.2005 17:27
Post
#175
|
Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 21 Dołączył: 28.11.2005 |
FF ogólnie mi się spodobał.
Chociarz fabuła troszeńkę płytka i jednoznaczna, wszytko kończy się na jednym temacie. mianowicie SEKSU. FF byłby lepszy gdybyś go tak nie rozbudowała w tym zakresie. Przypomina mi on momenatami Harlekiny, lub ksiazki pornograficzne... Większosc osób czyta takie opoaiwdania, nie bo się spodobał, tylko poprostu by poczuc ten ścisk w żoładku. Jesli o to chodizło, to ci się udało. Szczerze mówiac te coraz barwniejsze opisy opuszczałam, bo zrobiły się nudne. Cały FF koncentrowal sie własnie na tym. Dla tych co zalwąyli coś innego, mianowice miłośc, i miejscami zabawny humor, zosatło nie wiele. Jak juz napisałam calośc nie jest odpychajaca. -------------------- |
Kontakt · Lekka wersja | Time is now: 14.05.2024 17:11 |