Tytuł Siódmego Tomu (tak!), oficjalnie z JKRowling.com
Projektowanie stron internetowych General Informatics, oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | Pomoc Szukaj Użytkownicy Kalendarz |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
Tytuł Siódmego Tomu (tak!), oficjalnie z JKRowling.com
PrZeMeK Z. |
02.01.2007 22:26
Post
#151
|
the observer Grupa: czysta krew.. Postów: 6284 Dołączył: 29.12.2005 Płeć: wklęsły bóg |
Tak się dzisiaj przestraszyłem, że może Rowling nam zrobi psikusa jak z Księciem Półkrwi. Ileż to było dywagacji, kim może być ten Książę... Od nowej pozytywnej postaci po władcę olbrzymów... A okazało się, co się okazało. I tak mi dziś przerażająco przyszło do głowy, że Deathly Hallows mogłyby okazać się horkruksami. Tyle, że takimi starożytnymi i pod takową dziwną nazwą występującymi w źródłach historycznych. Które, przykładowo, Hermiona będzie przeszukiwać, by dowiedzieć się, jak niszczono niegdysiejsze horkruksy. Oby nie.
Choć sam pomysł z kopaniem w źródłach historycznych mi się podoba. Smagliczko - współczuję. Zdrowiej i Ty. A tak w ogóle, przy tym tomie magia liczby 7 po prostu powala. Siódmy tom, siedem części duszy, premiera siódmego miesiąca i siódmego roku (i daj Boże dnia), dziewczyna Harry' ego - siódme dziecko siódmej córki i siódmego syna, siedemnaste urodziny Harry' ego... Pysznie. I tylko żal, że siódemka nie jest jedną z Lostowych liczb. Ten post był edytowany przez PrZeMeK Z.: 02.01.2007 22:27 -------------------- Hey little train, wait for me I once was blind but now I see Have you left a seat for me? Is that such a stretch of the imagination? |
smagliczka |
02.01.2007 22:34
Post
#152
|
Prefekt Naczelny Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 638 Dołączył: 21.10.2005 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta |
Przemku -> dzięki
A tak w ogóle w Hogwarcie na siódmym piętrze znajduje się „pokój życzeń”, w którym szkoliło się GD, w którym Harry ukrył podręcznik Księcia, przez który Draco przeszmuglował śmierciożerców do zamku… To już moja taka mala nadinterpretacja siódemki Hehe… a tak w ogóle to ile baszt ma Hogwart? Było napisane, że wiele… a może siedem? Ach i jeszcze jedna śmiesznostka - było 7 tajnych wyjść z Hogwartu Ten post był edytowany przez smagliczka: 02.01.2007 22:54 |
Iwan_1992 |
03.01.2007 10:04
Post
#153
|
Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 3 Dołączył: 02.01.2007 Skąd: Będzin Płeć: Mężczyzna |
QUOTE(patix @ 21.12.2006 16:45) Trochę się pospieszyłam, dzięki owczarnio, bo chyba Tobie powinnam podziękować. Dodam jedynie tyle, że jeśli szukacie wskazówek jak samemu odkryć tytuł 7, to krok po kroku macie opisane TUTAJ. Pomocy!!!!!!!!! Wchodzę na stronę J.K Rowling i naciskam różową gumkę - świstoklika. Pokazują mi się drzwi, ale cały czas wisi na nich plakietka DO NOT DISTURB i nic się w lustrze nie odbija. Pomóż!!!!!!!!!!!!! Dołączam screen ze stronką. Pomóżcie. Zaciąłem się na drzwiach, bo plakietka do not disturb nie jest zdjęta. Chciałbym rozwiązać wisielca.!!!!!!!! Oto screen z potwierdzeniem. Chłopie, lecz się na nogi, bo na głowę już za późno. Jak mamę kocham. Za te drzwi można wejść tylko wtedy, gdy plakietka jest ZDJĘTA. Jak wraca, to znów są zablokowane. A wydawałoby się, że to każde dziecko wie... Matko. I jak jeszcze raz walniesz dwa równie głupie posty jeden po drugim, to osobiście urwę Ci Panku głowę i gotowe. KaPeWu? Ten post był edytowany przez owczarnia: 03.01.2007 16:15 |
Zeti |
03.01.2007 11:47
Post
#154
|
Potężny Mag Grupa: Prefekci Postów: 3734 Dołączył: 13.12.2005 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna |
Fajnie że jest uz tytuł HP7 szkoda tylko że nie przetłumaczalny. Mi wychodzą trupie zaświaty albo trupie zaduszki ale brzmi do kitu. Anigelskie Deathly Hallows ma taki fajny wydżwięk. Premiera powinna być w lipcu, tak jak w poprzednich tomach. Juz szykuje kase
-------------------- ...Prefekt Gryffindoru... 'Friends are angels who lift us to our feet, when our wings have trouble remembering, how to fly.' |
anagda |
03.01.2007 18:01
Post
#155
|
Członek Zakonu Feniksa Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 1994 Dołączył: 05.04.2003 Płeć: Kobieta |
Z racji prowadzenia stronki o HP dość często wpadam na stronę Media Rodziny i oto co dziś zobaczyłam...:
Poprosiliśmy Andrzeja Polkowskiego o komentarz w związku z ujawnieniem tytułu ostatniej, siódmej cześci cyklu "Harry Potter". Przeczytajcie, co na ten temat sądzi sam tłumacz. "Po ogłoszeniu angielskiego tytułu 7 tomu cyklu o Harrym Potterze na całym świecie rozgorzała dyskusja, co też mogą oznaczać owe "The Deathly Hallows". Słowa te są bowiem równie tajemnicze dla mówiących od urodzenia po angielsku, jak i dla nas. Głowią się tłumacze (mam z nimi stały kontakt), potterologowie, językoznawcy. I mnie ten tytuł sen spod powiek spędza... Im bardziej zastanawiam się nad znaczeniem słów "The Deathly Hallows", tym bardziej intuicja prowadzi mnie do celu wyprawy, na którą Harry zamierza wyruszyć po śmierci Dumbledore'a. Taka jest przecież zapowiedź treści 7 tomu, którą można znaleźć przy końcu tomu 6. Harry zamierza odnaleźć brakujące cztery (jeśli medalion, który wypadł z szaty Dumbledore'a nie jest jednak hohruksem, jak uważa Harry) horkruksy Voldemorta. Harry mówi wyraźnie: "Muszę je odnaleźć je i zniszczyć, a potem poszukać siódmej cząstki duszy Voldemorta, tej cząstki, która wciąż tkwi w jego ciele" (s.695). Otóż wśród różnych znaczeń słowa "hallows" jest i takie, które spotyka się w legendach starogermańskich i celtyckich: słowo to oznacza święte regalia (berło, miecz, jabłko, tron) albo święte przedmioty, na poszukiwanie których wybiera się bohater, np. kielich, włócznia, miecz w legendach o Świętym Graalu. Pamiętajmy, że "hallows" to liczba mnoga. Bardzo to pasuje do zapowiedzi treści 7 tomu! Czy owe "hallows" nie oznaczają owych horkruksów, które Harry chce odnaleźć? Oczywiście i wtedy problem translatorski jeszcze nie byłby do końca rozwiązany, bo w języku polskim brakuje w miarę czytelnego odpowiednika tego słowa. Najbliższe, jakie mi się na razie nasuwają, to "regalia" albo "relikwie". Regalia to przedmioty symbolizujące władzę królewską, ale w końcu LORD Voldemort chce być PANEM świata. Relikwie to nie tylko szczątki świętych lub przedmioty do nich należące, ale i wszelkie bardzo cenne pamiątki. Jeśli chodzi o przymiotnik "deathly", to zgadzam się z intuicją Roberta Gamble, z tym, że w polskim języku przymiotnik "śmiertelny" może oznaczać nie tylko "podlegający śmierci", ale i "groźny", "grożący śmiercią", "zabójczy" (np. "śmiertelna choroba", "śmiertelny strach", "zabójcze wyziewy"). Warto pamiętać, że warunkiem UŚMIERCENIA Voldemorta jest właśnie odnalezienie i zniszczenie horkruksów. A więc tytuł mógłby wówczas brzmieć: HARRY POTTER I ŚMIERTELNE REGALIA albo: HARRY POTTER I ŚMIERTELNE RELIKWIE albo: HARRY POTTER I ZABÓJCZE RELIKWIE Oczywiście są to tylko domysły i rzeczywiście trzeba czekać na 7 tom, żeby ten tytuł ostatecznie ustalić. Na razie zapraszam do poszukiwań innego polskiego odpowiednika "hallows" w sugerowanym przeze mnie znaczeniu." Hm... Ciekawe Jakoś jak na razie te tytuły mi sie zbytnio nie podobają... Są jakieś takie... "zwykłe"... Nie no... Ale spójrzcie. Każdy dotychczasowy tytuł był sam w sobie nietypowy. Kamień Filozoficzny - jakby nie patrzeć jakiś taki magiczny artefakt Komnata Tajemnic - no nie powiedziałabym że to nie jest tajemniczy tytuł Więzień Azkabanu - kto wiedział co to jest Azkaban? Czara Ognia - niby zwykłe, a jednak dość niezwykłe Zakon Feniksa - no jakiś zakon. Ale jaki? Książę Półkrwi - zeszłoroczne zastanawiania o co i o kogo chodzi. A te śmiertelne relikwie? Jakies takie zbyt zwyczajne... EDIT: owca, dlaczego tylko głowę? Ten post był edytowany przez anagda: 03.01.2007 18:04 -------------------- |
owczarnia |
03.01.2007 20:06
Post
#156
|
Bagheera Grupa: czysta krew.. Postów: 4378 Dołączył: 20.07.2005 Płeć: Kobieta |
Kamień Filozoficzny był oczywisty, jak rany. Komnata Tajemnic też niejako mówiła sama za siebie, przecież wiadomo było że nie chodzi o piwnicę Dursleyów. Więzień Azkabanu? No sokoro więzień, to chyba wiadomo, co to może być ten Azkaban? Plus zdaje się zostało już coś o nim powiedziane w pierwszym tomie (jak Hagrid wyjaśniał Harry'emu historię Voldemorta i jego rodziców). Ale nawet jeśli nie, to i tak. Czara Ognia - no, to już było coś. Zakon Feniksa znowu oczywisty - skoro feniks, to przecież i Dumbledore. A skoro Zakon, to organizacja. 2 + 2 = 4. Przy Księciu Półkrwi rzeczywiście, to przyznaję. Była zagadka. Ale wiadomo było chociaż, że chodzi o osobę! A tu? Nic, klops, ciemna mogiła.
Polkowski Ameryki nie odkrył, o wspominanych przez niego tytułach już i tu była mowa... (trudno żeby nie było, skoro tak to właśnie się rysuje). Przy czym ja stawiam na to, że Rowling jednak nas zaskoczy. Siedzi pewnie teraz, czyta te wszystkie hipotezy i śmieje się w kułak ... Ten post był edytowany przez owczarnia: 03.01.2007 22:15 -------------------- Welcome back, plus one. we missed you!
|
Zwodnik |
04.01.2007 01:54
Post
#157
|
Prefekt Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 341 Dołączył: 05.04.2003 |
Regalia, relikwie...Jakoś mnie to nie przekonuje. Przede wszystkim dlatego, że pierwsze jakoś się skutecznie trzyma z dala od codziennego język, drugie większości ludzi kojarzy się raczej ze znaczeniem religijnym. Byłyby nieco mylące. Gdzie się podziało takie fajne słówko jak artefakty ? Zakładając, że interpretacja jest właściwa, pasowałoby chyba ciut lepiej...
-------------------- AMOR PATRIAE NOSTRA LEX...
|
owczarnia |
04.01.2007 02:24
Post
#158
|
Bagheera Grupa: czysta krew.. Postów: 4378 Dołączył: 20.07.2005 Płeć: Kobieta |
Nie pasowałoby w ogóle, niezależnie od interpretacji właściwej czy niewłaściwej. Artefakt to może być wszystko. A tu wyraźnie chodzi o coś wyjątkowego (mowa o legendach celtyckich) - insygnia (czyli regalia) bądź święte przedmioty (czyli relikwie). Czasem jedno oznacza i drugie (w niektórych legendach i wierzeniach regalia były automatycznie święte). Tak więc artefakt jest niefajny .
-------------------- Welcome back, plus one. we missed you!
|
Zwodnik |
04.01.2007 03:38
Post
#159
|
Prefekt Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 341 Dołączył: 05.04.2003 |
No i właśnie dlatego relikwie mi się tu gryzą. Horkruksy (czy cokolwiek innego, określanego słowem deathly) mogą być co najwyżej przeklęte. A w Polsce relikwiami zwykło się określać tylko i wyłącznie przedmioty "święte". Szczątki świętych, fragmenty przedmiotów "podobno" z nimi związanych możliwe, że również jakieś cenne pamiątki narodowe (choć tego akurat pewien nie jestem, nie potrafię podać przykładu) Budzi to we mnie bardzo mylne skojarzenia. Poza tym co masz na myśli mówiąc, że "artefaktem może być wszystko" ? Po mojemu to przedmiot, niechby i o dowolnym wyglądzie, ale kryjący w sobie olbrzymią moc.
Ten post był edytowany przez Zwodnik: 04.01.2007 03:46 -------------------- AMOR PATRIAE NOSTRA LEX...
|
owczarnia |
04.01.2007 04:24
Post
#160
|
Bagheera Grupa: czysta krew.. Postów: 4378 Dołączył: 20.07.2005 Płeć: Kobieta |
Mam na myśli dokładnie to, co napisałam . Żadna moc, artefakt to po prostu rzecz wytworzona przez człowieka (w odróżnieniu od tych stworzonych przez naturę). Wsio.
A święte niech Cię nie rozkojarzają, bo "hallows" to w jednym z dawnych znaczeń również "święci". Tak więc horcruksy czy nie, coś tu jest na rzeczy. Że już nie wspomnę, iż wyżej wspomniane horcruksy mogły być relikwiami dla Voldemorta. Polecam słownik, zwłaszcza drugie znaczenie (przedmiot mający dla kogoś dużą wartość uczuciową). O tym nie pomyślałeś . Tym większa przewrotność słowa "zabójcze" czy "śmiertelne" w tym momencie. Regalia bardziej zapewne jako przedmioty należące do założycieli Hogwartu. -------------------- Welcome back, plus one. we missed you!
|
Zwodnik |
04.01.2007 04:45
Post
#161
|
Prefekt Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 341 Dołączył: 05.04.2003 |
Cóż, wyższość słownika nad encyklopedią
http://encyklopedia.pwn.pl/haslo.php?id=3966999 Co w niczym nie zmienia faktu (patrz wyżej) że w Polsce znacznie popularniejsze jest znaczenie pierwsze. I nie chodzi tu tylko o mnie, bo mi to akurat nie przeszkadza. Ale tytuł nie powinien mylić "ogółu". A myli(łby) W kwestii artefaktu proponuję zajrzeć do innych źródeł, żeby daleko nie szukać: http://pl.wikipedia.org/wiki/Artefakt_%28fantastyka%29 można by też zajrzeć do wersji ang: http://en.wikipedia.org/wiki/Artifact_%28fantasy%29 CODE In role-playing games and fantasy literature, an artifact is a magical object with some marvelous and alarming power, so great that it cannot be duplicated by any known art allowed by the premises of the fantasy world, and cannot be destroyed by ordinary means. Artifacts often serve as MacGuffins, the central focus of quests to locate, capture, or destroy them. PWN-owska definicja artefaktu jest mocno ograniczona. Ten post był edytowany przez Zwodnik: 04.01.2007 04:51 -------------------- AMOR PATRIAE NOSTRA LEX...
|
owczarnia |
04.01.2007 16:46
Post
#162
|
Bagheera Grupa: czysta krew.. Postów: 4378 Dołączył: 20.07.2005 Płeć: Kobieta |
To nie PWN-owska wersja jest mocno ograniczona, tylko świat fantasy stworzył sobie nową definicję słowa "artefakt", na własne potrzeby. Że już nie wspomnę iż Wikipedia to akurat źródło... jak by tu rzec... no, powiedzmy że nie zawsze w pełni wiarygodne. Aczkolwiek nie żyję pod kamieniem, i owszem, widziałam jak moje dziecko gra w takie, na przykład, Heroesy (ba! nawet samej mi się zdarza pograć ), a tam artefaktów jak psów, właśnie w znaczeniu które podałeś.
Jednakowoż jeśli już mowa o "ogóle", to zaręczam, że więcej z tego "ogółu" skojarzy relikwię jako przedmiot mający dla kogoś dużą wartość uczuciową (starczy sięgąć do starych, dobrych szkolnych lektur, by nadziać się co i rusz na zdania w rodzaju "traktował ... jak relikwię" (w miejsce kropek podstawić co popadnie , również dziś w mowie potocznej często spotyka się takie wyrażenie), niż artefakt jako rzadki i trudny do pozyskania przedmiot o potężnych mocach. O wartości historycznej tudzież kulturowej - to tak. Ale mocach? Z definicji: arte (z Łaciny, forma ars, czyli umiejętność) + factum (z Łaciny rzecz wykonana). Suma sumarum mamy "rzecz zrobioną przy pomocy umiejętności", czyli nie "powstałą samorzutnie". Dorabianie dalszych znaczeń to już sprawy niszowe, tak jak w przypadku fantasy właśnie. A Harry Potter to podobno wcale nie jest fantasy, na dodatek (jak twierdzi Rowling i jak zarzekają się fani gatunku, którzy uważają HP za dziecinadę niegodną tego zaszczytnego miana) . PS A "wyższość" słownika nad encyklopedią jest taka, że encyklopedia podaje "tylko" definicje, słownik zaś - również znaczenia . Ten post był edytowany przez owczarnia: 04.01.2007 16:50 -------------------- Welcome back, plus one. we missed you!
|
Zwodnik |
04.01.2007 18:25
Post
#163
|
Prefekt Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 341 Dołączył: 05.04.2003 |
QUOTE To nie PWN-owska wersja jest mocno ograniczona, tylko świat fantasy stworzył sobie nową definicję słowa "artefakt", na własne potrzeby Najpierw było jajko, ale dopiero po kurze A jakie to ma znaczenie ? Artefakt w owym "fantastycznym" znaczeniu funkcjonuje od dawna w coraz większej ilości "miejsc" i nic nie wskazuje na to, że ma się to w najbliższym czasie zmienić. Na trwałe wrósł w język i istnieje, nic tego nie zmieni. Odrzucanie go z miejsca, bo nie ma go w słowniku PWN zakrawa na lekką śmieszność. I choć jakimś wielkim fanem fantasy nie jestem (a i z twierdzeniem, że HP to nie fantasy mogę się zgodzić) o tyle nazywanie tego znaczenia "niszowym" uważam za mocno przegięte. Gdybym miał chęci spierać się do upadłego, mógłbym zmajstrować w jakiejkolwiek formie badanie/ankietę. Wystarczyłoby poprosić określoną ilość osób o zdefiniowanie własnymi słowami słowa "artefakt". Wyniki zapewne byłyby interesujące. A Wikipedia... czasem ciężko określić jej wiarygodność...ale w tym przypadku ? Czy treść tego hasła można uznać za niewiarygodną, bo nie pokrywa się z definicją słownikową ? Dla mnie jest to po prostu potwierdzenie tego, co wiem od dawna - że istnieje słowo artefakt (zarówno u nas jak i w ingliszu) oznaczające najogólniej mówiąc jakiś szczególny przedmiot magiczny. I z całym szacunkiem do PWN, jeśli język "oficjalny" mija się tutaj z językiem używanym na co dzień, tym gorzej dla PWN. Komu jak komu, ale tłumaczenie Tobie, że język jest czymś żywym i bezustannie ewoluującym, a nie nauką ścisłą, byłoby obraźliwe Dyskusja jak zwykle pasjonująca ale bardzo akademicka. I tak nie mamy wpływu na to, co Polkowski spłodzi, on sam też nie ma jeszcze o tym większego pojęcia. Zresztą jeśli mam być szczery, polskie tłumaczenie średnio mnie interesuje. O wiele bardziej ciekawi mnie, o czym tak naprawdę rozmawiamy. Bo cały czas jakiś złośliwy diabełek podszeptuje, że nie chodzi o Horkruksy (a każdym razie nie bezpośrednio), - to za proste, zbyt oczywiste. Ten post był edytowany przez Zwodnik: 04.01.2007 18:27 -------------------- AMOR PATRIAE NOSTRA LEX...
|
owczarnia |
04.01.2007 19:33
Post
#164
|
Bagheera Grupa: czysta krew.. Postów: 4378 Dołączył: 20.07.2005 Płeć: Kobieta |
Zależy kogo wybrałbyś do tej grupy badanych osób . Jeśli młodzież w wieku szkolnym i ewentualnie studentów, to na pewno. Ale cała reszta - zapomnij. Mam kumpla, skończył parę lat temu historię. W słowniku historyka termin "artefakt" to niemal podstawa. Podobnie dla archeologa (mam dwie koleżanki archeolożki). Zgadnij, co mi powiedzieli jak zadałam im pytanie o "artefakt" ? Po sugestii na temat "mocy" wywalili na mnie oczy zgodnie (no, przez telefon ) i długo się dopytywali skąd taki pomysł. Fakt, żadne nie jest obeznane z fantasy. Ale z tym "wrośnięciem na trwałe w język" bym silnie polemizowała. Stąd określenie "niszowy". Chcesz czy nie, fantasy nie jest jakimś głównym nurtem w literaturze. Ostatnio zyskało trochę na popularności, ale bez przesady. Dla większości ludzi to wciąż nisza. Może trochę większa niż kiedyś, ale jednak nisza.
Dalej: ja nie odrzucam słowa "artefakt", bo nie pasuje do definicji słownika PWN. Uwaga o Wikipedii była na marginesie (w sensie, że uważanie jej za pewne źródło bywa zdradliwe), napisałam przecież, że spotkałam się z owym "mocowym" artefaktem nie raz i przyznaję, że takie znaczenie owszem, funkcjonuje. Odrzucam je jednakowoż z tej prostej przyczyny, że wedle mnie i mojego wyczucia językowego jest ono zbyt marginalne, zbyt sztuczne, zbyt wydumane i zbyt - niecodzienne, by ktokolwiek użył go w tytule tak uniwersalnej powieści jak HP. W ścisłym nurcie fantasy - proszę bardzo, nic mnie już nie zdziwi. Ale HP - nigdy w życiu. Definicję słownikową przywołałam li i jedynie po to, by poprzeć swoje słowa. Nie tylko PWN zresztą nie zawiera w sobie ani słowa na temat "mocy". Angielskie słowniki takoż nic. Albowiem - musisz to przyjąć do wiadomości czy Ci się to podoba czy nie - nie jest to znaczenie używane "na codzień", a wręcz bardzo przeciwnie. O czym rozmawiamy i czy chodzi o horcruksy? Swoje zdanie na ten temat dość jasno wyartykułowałam kilka postów wzwyż . Ten post był edytowany przez owczarnia: 04.01.2007 19:35 -------------------- Welcome back, plus one. we missed you!
|
anagda |
04.01.2007 19:42
Post
#165
|
Członek Zakonu Feniksa Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 1994 Dołączył: 05.04.2003 Płeć: Kobieta |
A ja ciagle do tych tytułów. Nie podoba mi się to tłumaczenie. Z resztą nie wiadomo co miała na myśli Jo. Poprzednie tytuły były zbyt oddalone od słów używanych codziennie. No chyba droga owczarnio nie próbujesz powiedzieć, że na codzień uzywasz takich słów jak "kamień" czy tam "czara"... Nie mówię że tytuły były jakieś super-extra-wzięte-z-kosmosu, ale zwyczajne (jak według mnie ten) to też na pewno nie są... QUOTE drugie większości ludzi kojarzy się raczej ze znaczeniem religijnym. Byłyby nieco mylące. Gdzie się podziało takie fajne słówko jak artefakty ? Zakładając, że interpretacja jest właściwa, pasowałoby chyba ciut lepiej... No tutaj to akurat bym się nie zgodziła... Zakon też się kojarzy z czymś religijnym... A jednak zostało przez pana Polkowskiego uznane za tytuł... (a jakby to ładnie brzmiało: "stowarzyszenie feniksa" ) -------------------- |
owczarnia |
04.01.2007 20:05
Post
#166
|
Bagheera Grupa: czysta krew.. Postów: 4378 Dołączył: 20.07.2005 Płeć: Kobieta |
Przepraszam, uważasz może słowo "kamień" za niecodzienne ?
Kamień Filozoficzny zaś to zjawisko znane chyba od zarania dziejów. Nie ma na to innej nazwy. Czara to również, aczkolwiek nieco przestarzałe słowo, jednak czara. Podobnie jak "puchar" czy "kielich". I oznacza zawsze czarę, czy to w baśniach, czy to w powieściach fantasy, czy to w rzeczywistości. "Artefakt" natomiast jest "przedmiotem obdarzonym szczególną mocą" tylko w interpretacji Zwodnika, czyli w gatunku fantasy. Jego podstawowe znaczenie pozbawione jest jakiejkolwiek cudowności. I tu, droga anagdo, leży róznica . PS Bractwo Feniksa, jak już. "Order" to zakon albo bractwo. -------------------- Welcome back, plus one. we missed you!
|
anagda |
04.01.2007 20:18
Post
#167
|
Członek Zakonu Feniksa Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 1994 Dołączył: 05.04.2003 Płeć: Kobieta |
QUOTE Przepraszam, uważasz może słowo "kamień" za niecodzienne cheess.gif? Kamień Filozoficzny zaś to zjawisko znane chyba od zarania dziejów. Nie ma na to innej nazwy. Ciągle się owczarnio nie rozumiemy. nie rozdzielaj teraz tytułu bo chodzi mi o całośc (jak już wzięliśmy kf to niech będzie) KAMIEŃ FILOZOFICZNY. Powiedz, ile razy dziennie używasz tego zwrotu?? albo samego filozoficzny jak juz chcesz rozdzielać? bo ja niezbyt częśto. a święte relikwie? no jakoś to dla mnie takie zbyt "codzienne". ps. bractwo, czy stowarzyszenie, czy tam grupa... na jedno wychodzi -------------------- |
owczarnia |
04.01.2007 20:26
Post
#168
|
Bagheera Grupa: czysta krew.. Postów: 4378 Dołączył: 20.07.2005 Płeć: Kobieta |
No właśnie, że nie na jedno. Rany boskie.
Uwaga, będę pisać dużymi literami: Kamień Filozoficzny, czy też czara, relikwia albo regalia - wszystko to są terminy tudzież wyrażenia mające swoje znaczenie i zgodnie z tym znaczeniem użyte. Różnica między nimi a artefaktem jest taka, że znaczenie tego słowa, o którym mówił Zwodnik, a nie samo słowo, jest bardzo specyficzne. I bynajmniej nie główne. To trochę tak, jakbyś się z koleżankami umówiła, że od dziś "długopis" będzie znaczyło "czarodziejska różdżka". Co z tego, że słowo codzienne, jak znaczenie przez was dorobione bynajmniej nie. Sam artefakt już nie jest słowem codziennego użytku, a co dopiero jako magiczny przedmiot. Teraz rozumiesz? I to nie ja rozdzieliłam "kamień" od "filozoficzny", tylko Ty sama. Sugeruję nieco wnikliwszą lekturę własnych postów . PS "Smok" to też nie jest najpopularniejszy wyraz wszechświata w czasach obecnych, a chyba każdy przy zdrowych zmysłach wie, co to znaczy, nie? Więc nie mieszaj, jak rany... Ten post był edytowany przez owczarnia: 04.01.2007 20:28 -------------------- Welcome back, plus one. we missed you!
|
smagliczka |
04.01.2007 23:44
Post
#169
|
Prefekt Naczelny Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 638 Dołączył: 21.10.2005 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta |
Oi ha! Ale dyskusyja
Ja jeszcze swoje pinć groszy ondnośnie "artefaktu". Cóż, nie uznaję siebie za osóbkę obeznaną ze światem fantasy (właściwie zero styczności, poza kilkoma fanfictami). W dziwaczne gierki nie cykam ( właściwie w ogóle nie cykam, alem dziwna ), literaturę fantasy jakoś zawsze omijałam (nie wiem czemu) i inne tym podobne... a jednak słowo "artefakt" w znaczeniu przedmiotu mieszczącego w sobie moce magiczne, jakoś się w mojej łepetynie zakorzeniło. No jak to się stało w takim razie? (może to efekt setnej małpki?) Czy ono takie znowu "niszowe" w takim razie? Rozumiem, że z definicji słownikowej, czysto i przejrzysto dosłownej, jak również w środowiskach archeologów i historyków taka interpretacja artefaktu - jako magiczny przedmiot - jest jakąś bujdą na resorach z zajączkami na pancernikach. Ale chiba dla przeciętnego czytelnika HP (a przecież większość to nie historycy czy archeolodzy, ale właśnie młodzież obeznana z fantazy bardziej lub mniej... a w każdym razie otoczona tym wszystkim - więc coś tam do głów im wniknęło, jak mi) znaczenie artefaktu jest jednoznaczne - i gwarantuje, że nawet do głów większości by im nie przyszło, że ta definicja jest w gruncie rzeczy niewłaściwa... i tylko "wymyślona" na potrzeby fantasy. Oczywiście nie twierdzę, że Polkowski użyłby w tłumaczeniu tytułu słowa, którego definicja (nie ogólnie przyjęta przez masy ciemnie - jaką ja jestem - ale ta właściwa, słownikowa - której wykształceni używają) jest kompletnie rozbieżna z tym, czego dotyczy słówko "hallows". Polkowski fuszerki takiej nie odstawi... jasna sprawa i w zasadzie nie mamy się o co spierać. Ale pozwól, Owczarnio, że się słówka przyczepię , odnośnie tego, co powiedziałaś o znaczeniu słowa "artefakt" QUOTE Z definicji: arte (z Łaciny, forma ars, czyli umiejętność) + factum (z Łaciny rzecz wykonana). Suma sumarum mamy "rzecz zrobioną przy pomocy umiejętności", czyli nie "powstałą samorzutnie". A czy horkruksy to nie są właśnie takie "rzeczy zrobione przy pomocy umiejętności"? I to wyjątkowych umiejętności do ich wykonania potrzeba! Nie, żebym się z Tobą nie zgadzała w rozciągłości niemal całej... alem wredna i siem słówek przyczepiać czasem lubię. I szukać dziury też lubię czasem, nawet jak sensu brak - bo tak (a teraz mnie zbij ) Ten post był edytowany przez smagliczka: 04.01.2007 23:56 |
owczarnia |
05.01.2007 00:25
Post
#170
|
Bagheera Grupa: czysta krew.. Postów: 4378 Dołączył: 20.07.2005 Płeć: Kobieta |
QUOTE(smagliczka @ 04.01.2007 23:44) Ale pozwól, Owczarnio, że się słówka przyczepię , odnośnie tego, co powiedziałaś o znaczeniu słowa "artefakt" QUOTE Z definicji: arte (z Łaciny, forma ars, czyli umiejętność) + factum (z Łaciny rzecz wykonana). Suma sumarum mamy "rzecz zrobioną przy pomocy umiejętności", czyli nie "powstałą samorzutnie". A czy horkruksy to nie są właśnie takie "rzeczy zrobione przy pomocy umiejętności"? I to wyjątkowych umiejętności do ich wykonania potrzeba! Nie, żebym się z Tobą nie zgadzała w rozciągłości niemal całej... alem wredna i siem słówek przyczepiać czasem lubię. I szukać dziury też lubię czasem, nawet jak sensu brak - bo tak (a teraz mnie zbij ) O Jezu. A drugiej części kobieto czepiająca się nie doczytałaś? "CZYLI NIE POWSTAŁĄ SAMORZUTNIE"? Ja też lubię się czepiać słówek, ale litości, błagam. Sztucznie wytworzone, innymi słowy. Umiejętność jako dosłowne tłumaczenie "skill" czyli "potrafienie" wtworzenia czegoś. <łac. arte factum sztucznie wytworzone> TERAZ jasne? *płacze i wali głową w biurko* Co do reszty: przecież wyraźnie napisałam do Zwodnika, że: QUOTE Zależy kogo wybrałbyś do tej grupy badanych osób wink2.gif. Jeśli młodzież w wieku szkolnym i ewentualnie studentów, to na pewno. Dlaczego więc uważasz, że jesteś jakimś dziwnym przypadkiem? W żadnym słowniku nie znajdzie się definicji artefaktu jako jakowegoś tajemną mocą obdarzonego przedmiotu. To znaczenie nadane i ściśle związane z gatunkiem fantasy. I doprawdy, kochani moi, ja wiem, że Wam się może tak wydawać - ale ludzkość nie składa się li i jedynie z nasto- i dwudziesto- latków . Dla Was artefakt to miecy tudzież jakieś buty przyspieszenia, dla całej reszty człowieczeństwa - po prostu przedmiot, czasem o wartości historycznej. I wcale nie o bujdy i resory tu chodzi, po prostu o fakt. Zresztą, jakby to brzmiało, no sami powiedzcie - "Harry Potter i Śmiertelne Artefakty" . Już widzę oczami wyobraźni zabójczą łyżkę, która mówi na to: niemożliwe . -------------------- Welcome back, plus one. we missed you!
|
smagliczka |
05.01.2007 00:49
Post
#171
|
Prefekt Naczelny Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 638 Dołączył: 21.10.2005 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta |
Ależ doczytałam
Coś co nie powstało samorzutnie - czyli... nie jest tworem natury, ale łapków. A definicja słownikowa jest taka: Artefakt - coś, co jest dziełem ludzkiego umysłu i ludzkiej pracy w odróżnieniu od wytworów natury. Ja bym tu horkruksa wcisnęła (i wcale nie na upartego) Mi się mieści w każde definicji, zarówno jako rzecz NIE wytworzona samorzutnie, tylko RĘCAMI, sztucznie... i jako magiczny przedmiot wielkiej mocy... Mi wsio pasuje! Jestem ugodowa. Sczerze Ci powiem, że dopiero teraz dowiedziałam się, że artefakt to nic takiego znowu niesamowitego... zawsze mi się to kojarzyło z czymś super a teraz... Zburzyłaś mały świat Smagliczki – dlaczego to zrobiłaś, dlaczego? Mogłam sobie żyć w błogiej nieświadomości, myśląc do tego, że cały świat składa się z nasto- i dwudziastolatków () (Jeżu... i to MNIE miałaś bić, a nie siebie. Proszę Cię nie wal głową w biurko - bo siem Łowieczko uszkodzisz - walenie to zostaw sobie na tych innych użytkowników, gupich takich, a nie na mnie - nie trzeba... nie trzeba) No dobra, koniec tych wygłupów, bo jeszcze sobie pomyślisz, że zapadłam "zwickieowacenie". Zadzam się, że żeby Polkowski przetłumaczył ten tytuł "Harry Potter i Śmiertelne Artefakty" musiałby upaśc na łeb... i to z ogromnej wysokości. Zarówno jeśli chodzi o definicję jak i samo brzmienie tytułu. Ten post był edytowany przez smagliczka: 05.01.2007 01:06 |
owczarnia |
05.01.2007 01:42
Post
#172
|
Bagheera Grupa: czysta krew.. Postów: 4378 Dołączył: 20.07.2005 Płeć: Kobieta |
Po czym gdzieś tam w drugiej połowie 2007 roku pan Polkowski z dumą oznajmi, że tytuł będzie brzmieć "Harry Potter i Zabójcze Artefakty Śmierci", a wtedy ja wyjadę na Biegun Północny i zakopię się w lodowcu .
-------------------- Welcome back, plus one. we missed you!
|
smagliczka |
05.01.2007 02:12
Post
#173
|
Prefekt Naczelny Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 638 Dołączył: 21.10.2005 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta |
Tja... ja tam wolę ciepełko. Wyjadę do Mongolii na Pustynię Gobi. Tam kupię sobie stadko baktrianów, jurtę, a potem z rozpaczy przedawkuję kumys i Ómrę w pełnym słońcu... zostaną ze mnie tylko nagie kości.
Takie będzie odziaływanie Zabójczych Artefaktów Śmierci - od bieguna po pustynie. Kurcze... żebyśmy tylko nie wykrakali kataklizmu, bo kto wie, kto wie? Edit: Ożeż! A ponoć ten, kto offtopuje w temacie Owczarni, to przez łeb dostaje <wycofuje się chyłkiem> Ten post był edytowany przez smagliczka: 05.01.2007 02:39 |
anagda |
05.01.2007 16:18
Post
#174
|
Członek Zakonu Feniksa Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 1994 Dołączył: 05.04.2003 Płeć: Kobieta |
QUOTE(owczarnia @ 04.01.2007 21:26) No właśnie, że nie na jedno. Rany boskie. Uwaga, będę pisać dużymi literami: Kamień Filozoficzny, czy też czara, relikwia albo regalia - wszystko to są terminy tudzież wyrażenia mające swoje znaczenie i zgodnie z tym znaczeniem użyte. Różnica między nimi a artefaktem jest taka, że znaczenie tego słowa, o którym mówił Zwodnik, a nie samo słowo, jest bardzo specyficzne. I bynajmniej nie główne. To trochę tak, jakbyś się z koleżankami umówiła, że od dziś "długopis" będzie znaczyło "czarodziejska różdżka". Co z tego, że słowo codzienne, jak znaczenie przez was dorobione bynajmniej nie. Sam artefakt już nie jest słowem codziennego użytku, a co dopiero jako magiczny przedmiot. Teraz rozumiesz? I to nie ja rozdzieliłam "kamień" od "filozoficzny", tylko Ty sama. Sugeruję nieco wnikliwszą lekturę własnych postów . PS "Smok" to też nie jest najpopularniejszy wyraz wszechświata w czasach obecnych, a chyba każdy przy zdrowych zmysłach wie, co to znaczy, nie? Więc nie mieszaj, jak rany... Ale mi nie chodzi o to co mówi Zwodnik! Bo tu masz racje. Mi cały czas chodzi o sam polski tytuł. Że tytuł jest zbyt normalny. Bez względu na to który wybierzemy (ten cały artefakt to mi sie z nazwy nie podoba, bo jest skomplikowany ). A nie o różnicę między artefaktem a relikwiami... -------------------- |
owczarnia |
05.01.2007 17:04
Post
#175
|
Bagheera Grupa: czysta krew.. Postów: 4378 Dołączył: 20.07.2005 Płeć: Kobieta |
Idź, bo Cię zabiję artefaktem i tyle .
A polski tytuł na razie nie jest żaden, to tylko propozycje... "Harry Potter i Śmiertelne Knieje" (pamiętajmy, że to mogą być również lasy) . Ha! -------------------- Welcome back, plus one. we missed you!
|
Kontakt · Lekka wersja | Time is now: 29.04.2024 08:17 |