Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

Magiczne Forum _ Harry Potter _ Sprawy Translatorskie 7 tom

Napisany przez: PrZeMeK Z. 10.08.2007 15:34

Ciekawi mnie, jak przetłumaczylibyście różne niezbyt przetłumaczalne fragmenty DH. Nie ukrywam, że chętnie Wasze pomysły wykorzystam, bo siostra suszy mi głowę o przetłumaczenie jej siódmego tomu. smile.gif
Zacznijmy może od jednego z trudniejszych przypadków:

QUOTE
"How do you feel Georgie?" whispered Mrs.Weasley.
George's fingers groped for the side of his head."Saintlike," he murmured.
"What's wrong with him?" croaked Fred, looking terrified. "Is his mind affected?"
"Saintlike," reapted George, opening his eyes and looking up at his nrother. "You see...I'm holy. Holey, Fred, geddit?"
Mrs.Weasley sobbed harder than ever. Color flooded Fred's pale face.
"Pathetic," he told George. "Pathetic! With the whole world of ear-related humor before you, you go for holey?"


Myślałem o:
"- Jak się czujesz?
- Jak święty (...) Jestem ścięty. Ścięty, rozumiesz, Fred?"

Napisany przez: owczarnia 10.08.2007 17:23

Od piętnastu minut siedzę i próbuję wymyślić coś równie dobrego jak Estiej, ale niestety. Oddaję walkowerem.

Napisany przez: PrZeMeK Z. 10.08.2007 17:25

Ahaha, świetne! XD

No dobra, a co z

QUOTE
'Ear, 'ear!

To już chyba nieprzetłumaczalne. smile.gif
Hm, nie mogę tego w tekście znaleźć.

Napisany przez: Ramzes 10.08.2007 20:39

Ale w jakim kontekście?

Napisany przez: Zeti 10.08.2007 21:02

QUOTE
'Ear, 'ear!

ucho ucho
???

Napisany przez: Pszczola 10.08.2007 21:40

O ile się nie mylę, chodzi o "hear, hear!" - słuchaj argumentu, on ma rację!
Kiedy to było? Kto to mówi? Mundungus?

"racja, racja!" albo "słuchaj, słuchaj!" albo "prawda, prawda"

... "racja, tej!" XP "słuchaj, tej!" - bo to "'ear" nie brzmi czysto. może być "no" zamiast "tej", żeby nie było za poznańsko.

Napisany przez: owczarnia 10.08.2007 21:52

Kiedy to właśnie było w kontekście ucha wink2.gif. Jeden z wielu mini-dowcipów, którymi przerzucali się Fred i George, żartując sobie z braków w "uuszeniu" tego drugiego. I tak to trzeba przełożyć, żeby to wyłapać.
Używam translatora: http://translator.telewizor.eu
Edit: jak podaje Wikiquote, autorem powyższego jest konkretnie George:

QUOTE
[After Fred praises Harry's speech] Yeah, 'ear, 'ear.

Napisany przez: voldzia 11.08.2007 00:33

:o Chwila, muszę zebrać szczenę z podłogi.

Estieju, moje gratulacje...

Napisany przez: owczarnia 11.08.2007 01:00

QUOTE(estiej @ 11.08.2007 00:22)
Uchajcie, uchajcie!
*


No i tu się pojawia właśnie pierwszy schódź. Ale może od początku, coby wszyscy wiedzieli o czym mowa smile.gif: "'ear, 'ear!", to rzeczywiście i oczywiście jest gra słów, slangujący skrót od "hear, hear!", jak doskonale zresztą zgadła Pszczoła. "Hear, hear!" zaś jest z kolei skrótem od "Hear, all ye good people, hear what this brilliant and eloquent speaker has to say!", czyli po naszemu mniej więcej "Słuchajcie ludzie, bo dobrze gada!" cheess.gif. Jest to, jak mam nadzieję wynika dość dokładnie z tego co napisałam, okrzyk, który się wydaje po czymś wyjątkowo udanym co ktoś inny właśnie powiedział, w ramach poparcia, pochwały - "Dobrze gada, wódki mu dajcie!", "Ta jest!", "Brawo!" - i tak dalej.

I teraz. "Uchajcie, uchajcie!" Estieja jest niezłe, ale mało oddaje sens, taki nasz polski, żeby każdy skojarzył o co chodzi.

Nie mówię, że sama mam do zaproponowania coś lepszego, bo nie mam. Ale trza myśleć dalej chyba.



Edit: aha, i jeszcze. Sama zaczynam z ciekawością czekać na kolejne uszne dowcipy w wykonaniu Estieja cheess.gif, ale pamiętać należy, że Fred generalnie był mało zadowolony z polotu brata cheess.gif:
QUOTE
'Pathetic', he told George. 'Pathetic! With the whole wide world of ear-related humour before you, you go for holey?'

Oczywiście nie należy brać tego nazbyt poważnie cheess.gif, ale za dobry ten tekst też nie może być wink2.gif...

Napisany przez: PrZeMeK Z. 13.08.2007 16:02

Jak przetłumaczyć "Ginger", jak nazywa Rona Greyback?

Napisany przez: matoos 13.08.2007 16:08

Rudzielec, chyba najprościej.

Gingers mówi się na ludzi rudych i piegowatych, co zazwyczaj idzie w parze - nie wydaje mi się żeby był jakiś dokładny polski odpowiednik.

Chyba żeby znaleźć coś co by brzmiało bardziej obraźliwie, bo takie miało być w wykonaniu greybacka, ale nie wydaje mi się żeby samo słowo ginger było pejoratywne.

Napisany przez: Zeti 13.08.2007 16:39

W podstawówce jest taki wierszyk Fredry, moja siostra się go uczyłą na pamięć, i był tam zwrot: "Hej ryży kudła" Chyba pasuje.

Napisany przez: Katon 13.08.2007 19:00

Nie w ustach Greybacka raczej.

Napisany przez: Zeti 13.08.2007 19:55

A no tak. Zapomniałem o stylu Grejbakowatym.

Napisany przez: Pszczola 13.08.2007 23:29

Brzmi prawie jak "ginger boy". Niefajnie tak rudego nazwać.

Pfff... Greyback to wilczek, więc może "lis", "lisek", "chytrusek", bo zdrabnianie może wkurzać. "Ruda kita" jakoś za długo i grzecznie. Więc po co utrudniać sprawę? "Rudy", "ruda głowa" (ewentuwalnie "czerwona")powinno wystarczyć? Chociaż "ryży" brzmi zawiadiacko. Mawia się przecież: "ryży i fałszywy", ne?

Napisany przez: Sihaja 14.08.2007 01:01

Mnie tam by pasowało po prostu "Rudy". Co w tej opcji złego? Za mało niegrzeczne? Nie sądzę, żeby trzeba było jakoś to podbijać pejoratywnym określeniem.

Napisany przez: Gem 18.08.2007 00:41

A to "rudy" jest niegrzecznym określeniem? Może najwyżej brzmieć w czyichś ustach nieładnie,podobnie jak "piernik". Z resztą ginger boy też nie jest obelgą, więc najzwyczajniejszy "rudzielec" powinien załatwić sprawę.

... chyba, że "wiewióra", ale to bardziej pasuje do dziewczyn.

Napisany przez: Ginnusia 18.08.2007 15:46

"Rudy" albo "ryży" załatwia tu sprawę. Greyback nie wydaje się być istotą skłonną do tworzenia wyszukanych metafor.

Napisany przez: Zeti 18.08.2007 22:49

Mi się to ginger zawsze kojarzy z słowem Gringo, Gringa. Może dlatego, ze przed DH czytałem Blondynkę śpiewającą w Ukajali

Napisany przez: Gem 18.08.2007 23:10

A mi ginger sie z piwem kojarzy... zabawne, prawda?
Joz to widze... Greyback powie do niego: moja mala marcheweczko.


QUOTE
Może dlatego, ze przed DH czytałem Blondynkę śpiewającą w Ukajali


To to, co wydali w National Geographic?


Napisany przez: Zeti 18.08.2007 23:13

Tak. To. Było w promocji z lipcowym numerem. A ze NG kupuję od czterech lat regularnie to i książeczkę mam.

A to słowo Greybacka Polkowski zamieni pewno w zwykłego rudzielca.

Napisany przez: Ginnusia 19.08.2007 00:28

Pytanie za 100 punktów: Jak mozna przetłumaczyć zdanie "Are you wizard or not?"
Bo niektórzy, jak mi własnie napisano, tłumaczą to jako: "Taki z ciebie czarodziej jak z koziej rzyci mandolina". Pozostaję w szoku.

Napisany przez: Xel 19.08.2007 00:29

Ja też myślę, że to będzie ryży, no ew. rudy.

Dobra ale co myślicie o samym tytule ?
Wycztałem jak narazie pare propozycji. Najbardziej podpasowała mi
"relikty śmierci". Ale uważam, że nie oddaje to do końca samej istoty tych przedmiotów.
Zresztą w trakcie rozmowy na King's Cross kiedy Dumbledore stwierdza, że wiele się nie różnił od Voldermota, a Harry go broni już zdanie (...)'Hallows, not Horcruxes.'(...) będzie brzmiało jakoś tak tanio ? "Relikty, nie Horcruxy"
Wydaję mi się, że odpowiednia była by jakaś nazwa własna. Jednak myślę myślę i wymyślić nie mogę. Jakieś sugestie ? smile.gif

Apropos nazw własnych. Taka banalna z pozoru sprawa. Imię Voldzia zostało "Tabooted".(gdzies tak sie chyba pojawialo) "(...)They put Taboo on it(...)".
"Nałożyli na nie Taboo" Ale czy to też nie powinna być jakaś nazwa własna ? Taboo jest cały czas pisane z dużej litery.

I na koniec jedno moje osobiste pytanie jeśli rozmawiamy tutaj o tłumaczeniach.
Co do do cholery jest "sidecar ?" biggrin.gif Czy to jest tylne siedzenie ? Zachodze w głowę i nie mogę zrozumieć jednego fragmentu. Kiedy Harry wybija sobie zęba unikając klątwy nurkując obok (pod?) samochodem. Czy ktoś mi wytłumaczy to dokładnie ? Znaczy tą scene. a przynajmniej fragment od kiedy Hagrid próbuje naprawić motor do momentu kiedy znów sadza go na motocyklu ? smile.gif (Rozdział 'Seven Potters' str 54 wyd. brytyjskie) Bo jestem lekko skonfudowany huh.gif wink2.gif

Napisany przez: PrZeMeK Z. 19.08.2007 00:33

O Deathly Hallows niech się Polkowski martwi, ja się dopasuję.
Taboo - to po prostu swojskie Tabu.
Sidecar - boczne siedzenie, takie okrągłe siedzisko na kołach przymocowywane z boku motocykla.

QUOTE
Pytanie za 100 punktów: Jak mozna przetłumaczyć zdanie "Are you wizard or not?"
Bo niektórzy, jak mi własnie napisano, tłumaczą to jako: "Taki z ciebie czarodziej jak z koziej rzyci mandolina". Pozostaję w szoku.

XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Cóż, gdzieniegdzie ludzie mają oryginalne podejście do tłumaczenia.

Napisany przez: Ginnusia 19.08.2007 00:34

Taboo - mamy słowo "tabu", wystarczy pisać jak w oryginale, dużą literą. "Tabooed" - ztabuizowane? wink2.gif
"Sidecar" to chyba jest boczna przyczepa, ale szczegółów akcji nie odtworzę, bo ja nigdy akcji bitewnych nie rozumiałam.

Napisany przez: PrZeMeK Z. 19.08.2007 00:36

Sidecar się urwał, gdy Hagrid próbował naprawić połączenie między nim a motocyklem. Potem szybował w powietrzu, podtrzymywany zaklęciem Harry'ego (Harry wybił sobie zęba o jego krawędź), a potem Hagrid wyciągnął z niego chłopaka i posadził za sobą na siedzeniu motocykla. Sidecar eksplodował, bo Harry rzucił w niego zaklęcie.

Napisany przez: Xel 19.08.2007 00:47

Ano dziękuje bardzo smile.gif Czyli nieuważnie czytałem i przeoczyłem, że do motocyklu syriusza było to boczne siedzenie przyczepione smile.gif Mogłem się w sumie domyślić biggrin.gif Dziękuje za pomoc smile.gif
Rozumiem też teraz ten fragment z unikem schylił sie w tym bocznym siedzeniu wybijając sobie zębra o rant. Zmyliło mnie to użycie słowa 'car'.

Dalej straszenie ciekawi mnie tłum. 'Deathly Hallows'

No a Taboo zostanie Tabu chyba smile.gif
Ztabuizowane - rox smile.gif

Napisany przez: matoos 19.08.2007 07:58

QUOTE(Ginnusia @ 19.08.2007 01:28)
Pytanie za 100 punktów: Jak mozna przetłumaczyć zdanie "Are you wizard or not?"
Bo niektórzy, jak mi własnie napisano, tłumaczą to jako: "Taki z ciebie czarodziej jak z koziej rzyci mandolina". Pozostaję w szoku.
*


Właściwie jakby się uprzeć to to tłumaczenie nie jest takie złe. Na pewno kreatywne. Chodzi o to że powiedzenie "Are you a wizard or not" nie jest przecież pytaniem o to czy jesteś czarodziejem, tylko swojego rodzaju wyzwaniem. Jesteś mężczyzną czy myszą?

Do przełknięcia, zapite licentia poetica.

Napisany przez: owczarnia 19.08.2007 08:25

Eee tam, nie mogę się zgodzić.

"Are you a wizard or not?!" pada w bardzo konkretnym kontekście, w nerwowej sytuacji, i jest nawiązaniem do identycznej niemalże scenki, tylko w odwrotnym wykonaniu (nie Hermiona do Rona, tylko Ron do Hermiony w tomie nr 1). Pomijając już fakt, że Hermiona raczej nie zwróciłaby się do swojego faceta (zresztą nie tylko swojego, w ogóle tego typu słowa do niej nie pasują, a już zwłaszcza w momencie, kiedy trzeba działać w ułamkach sekund i żadne wyszukane aluzje tudzież obelgi - i to też jest ważne, bo "Are you a wizard or not" żadną miarą obelgą nie jest - nie wchodzą w grę) w ten sposób, to to po prostu nie znaczy nic więcej, jak "Jesteś czarodziejem czy nie?!". Identycznie zwrócilibyśmy się do każdego w takiej sytuacji, podstawiając odpowiedni rzeczownik pod "czarodziej". Przykłady:

- Jezu, nie wiem co robić w łazience się leje!
- Żartujesz czy jak? Jesteś w końcu hydraulikiem czy nie?!

- Nie pomogę ci teraz, jestem zmęczony i mam dość komputerów na rok co najmniej.
- No wiesz! Jesteś informatykiem czy nie?!

- Matko! Strzelają do nas!!!
- ... Jesteś policjantem czy nie?!?


I tak dalej, i tak dalej...

Napisany przez: Zeti 19.08.2007 11:01

QUOTE(Ginnusia @ 19.08.2007 00:28)
Pytanie za 100 punktów: Jak mozna przetłumaczyć zdanie "Are you wizard or not?"
Bo niektórzy, jak mi własnie napisano, tłumaczą to jako: "Taki z ciebie czarodziej jak z koziej rzyci mandolina". Pozostaję w szoku.
*



Ja zauważyłem podobieństwo do pierwszego tomu, i tłumaczę to jako "Jesteś czarodziejem, czy nie?"

Co do tytułu, to Dary śmierci. W końcu to śmierć podarowała te przedmioty braciom.
Słowo śmiertelne nie wchodzi w grę.

Napisany przez: Ginnusia 19.08.2007 11:44

Owca, napisałaś wszystko, co miałam do powiedzenia na ten temat. I Hermiona mówiąca taki tekst do Rona jest wzięta z sufitu, i przede wszystkim nawiązanie do pierwszego tomu poszło się czesać.

Napisany przez: PrZeMeK Z. 19.08.2007 11:49

"Śmiertelne" jak związane ze śmiercią pasuje. Poza tym Elder Wand całkiem śmiertelna dla swoich właścicieli była.
A "Dary śmierci" zdradzają zbyt dużo. Już niechby lepiej zostały te Śmiertelne Relikwie. Wystarczająco tajemniczo.

Napisany przez: Zeti 19.08.2007 12:00

QUOTE(estiej @ 19.08.2007 11:44)
dlaczego śmiertelne nie wchodzi w grę?
JK Rowling jakoś mogła go użyć.
*



Ale w języku polskim to słowo ma taki jakby negatywny wydźwięk.
śmiertelne Relikwie nie. Relikwie śmierci tak.

Napisany przez: Zeti 19.08.2007 12:12

Ale śmiertelny znaczy mniej więcej - niosący śmierć. Natomiast hallowsy miały nie nieść śmierć, lecz przed nią chronić. Więc ja jestem za tytułem: Dary śmierci, Relikwie śmierci, Regalia śmierci, z szczególnym naciskiem na ten pierwszy.

Napisany przez: owczarnia 19.08.2007 12:25

Słuchajcie, no sorry, ale Estiej ma rację, i to oczywistą. J.K. Rowling z premedytacją użyła słowa deathly, po to by dodać wieloznaczności właśnie. Gdyby chciała dary śmierci, to by był "Harry Potter and the Gifts of Death".

Napisany przez: Zeti 19.08.2007 12:40

No,zobaczymy jak Polkowski przetłumaczy. Na razie w wstępnej fazie mówi o Smiertelnych relikwiach, ale z drugiej strony on jest przekonany, ze chodzi o horcruxy.

Napisany przez: matoos 19.08.2007 13:02

QUOTE(owczarnia @ 19.08.2007 09:25)
Eee tam, nie mogę się zgodzić.

"Are you a wizard or not?!" pada w bardzo konkretnym kontekście, w nerwowej sytuacji, i jest nawiązaniem do identycznej niemalże scenki, tylko w odwrotnym wykonaniu (nie Hermiona do Rona, tylko Ron do Hermiony w tomie nr 1). Pomijając już fakt, że Hermiona raczej nie zwróciłaby się do swojego faceta (zresztą nie tylko swojego, w ogóle tego typu słowa do niej nie pasują, a już zwłaszcza w momencie, kiedy trzeba działać w ułamkach sekund i żadne wyszukane aluzje tudzież obelgi - i to też jest ważne, bo "Are you a wizard or not" żadną miarą obelgą nie jest - nie wchodzą w grę) w ten sposób, to to po prostu nie znaczy nic więcej, jak "Jesteś czarodziejem czy nie?!". Identycznie zwrócilibyśmy się do każdego w takiej sytuacji, podstawiając odpowiedni rzeczownik pod "czarodziej". Przykłady:

- Jezu, nie wiem co robić w łazience się leje!
- Żartujesz czy jak? Jesteś w końcu hydraulikiem czy nie?!

- Nie pomogę ci teraz, jestem zmęczony i mam dość komputerów na rok co najmniej.
- No wiesz! Jesteś informatykiem czy nie?!

- Matko! Strzelają do nas!!!
- ... Jesteś policjantem czy nie?!?


I tak dalej, i tak dalej...
*


W tym konkretnym przypadku masz absolutną rację. Ale zdanie było wyrwane z kontekstu a ja nie wiedziałem z jakiego. Nie znam HP7 aż tak dobrze tongue.gif

Napisany przez: Golden Phoenix 19.08.2007 14:24

Ja tylko modlę się, żeby w ostatecznej wersji tytuł nie brzmiał "Śmiertelne relikwia" dry.gif

Co do słowa "śmiertelne" to jestem w stanie je zaakceptować. Ale nie relikwie !!!!
Relikwie to są wtedy, gdy umrze jakaś osoba powszechnie uważana za świętą. I wtedy wszyscy przychodzą i się do tych relikwii modlą. A to, wg. mnie, totalnie nie oddaje charakteru tych przedmiotów.
Regalia to oznaki, symbole władzy. To by chyba bardziej pasowało, ale dla mnie jest jakieś takie zbyt podniosłe, niepasujące do charakteru serii HP.
Pamiątki odpadają od razu (bo za bardzo kojarzą mi się ze sklepem z pamiątkami biggrin.gif ).
A dary... Cóż, może nie jest to jakieś wyszukane słowo, ale pasuje. A czytelnikowi, który nie czytał DH, ten tytuł i tak nic nie powie, bo tak naprawdę "śmiertelnym darem" może być wszystko smile.gif


Napisany przez: owczarnia 19.08.2007 14:28

Regalia odpadają w ogóle. Relikwie albo relikty, zwłaszcza że alternatywny tytuł podany tłumaczom brzmiał Harry Potter and the Relics of Death.

Dary się tu mają nijak z każdej strony. Takie jest moje zdanie i z każdym dniem się w nim utwierdzam, myślcie sobie co chcecie.


Edit: nie wiem, czy to już było? Może było, tylko ja mam sklerozę, ale w każdym razie drugi tytuł, który podobno wchodzi w grę oprócz "Śmiertelnych Relikwii" to "Harry Potter i Talizmany Śmierci". Jeszcze nie wiem, co o tym myśleć. Niby niegłupie...

Napisany przez: Golden Phoenix 19.08.2007 14:33

Relikty ? blink.gif

Cytat ze słownika języka polskiego PWN:

relikt m IV, D. -u. Ms. ~kcie; lm M. -y
1. pozostałość z minionego okresu; przeżytek
Relikty obyczajowe.
Relikty przeszłości.
2. biol. gatunek rośliny albo zwierzęcia należący do grupy systematycznej dziś bliskiej wyginięciu (np. miłorząb, latimeria) lub mający obecnie ograniczony zasięg występowania a niegdyś szeroko rozprzestrzeniony, np. brzoza niska
z łc.

Być może Elder Wand, Peleryna i Kamień są pozostałościami z okresu, kiedy to żyli trzej bracia, ale na pewno nie jest to przeżytek, a już tym bardziej nie były rozpowszechnione, a teraz zanikają...

Napisany przez: owczarnia 19.08.2007 14:37

relikt «coś, co pochodzi z minionej epoki i przetrwało do dziś w niezmienionej formie»

Ze słownika PWN.

I o takiego rodzaju relikt chodzi, o pamiątkę.

Napisany przez: Golden Phoenix 19.08.2007 14:46

No dobrze, to mnie trochę przekonuje do tych reliktów. Chyba nawet bardziej niż do relikwii. Ale w dalszym ciągu kojarzy mi się to bardzo z dinozaurami, trylobitami i gablotką w sali geograficznej wink2.gif

Napisany przez: owczarnia 19.08.2007 14:48

A słyszałeś kiedyś określenie "relikt minionej epoki" smile.gif?

Napisany przez: Golden Phoenix 19.08.2007 14:54

Ja kobitka jestem wink2.gif

Słyszałam, nawet nie jeden raz. I dlatego właśnie ów relikt pasuje mi bardziej niż relikwie.

Ale i tak kojarzy mi się to ze skamielinami biggrin.gif Cóż, każdy ma swoje małe odchyły... wink2.gif

Napisany przez: owczarnia 19.08.2007 14:54

A to pseplasam blush.gif .

Mnie ze skamielinami to akurat bardziej artefakty.

Napisany przez: PrZeMeK Z. 19.08.2007 15:02

Grobowe Dziuple?

Napisany przez: owczarnia 19.08.2007 15:04

Ta jest cheess.gif.

Napisany przez: Zeti 19.08.2007 20:17

QUOTE
"Harry Potter i Talizmany Śmierci"

No lepsze już to niż tureckie Pamiątki śmierci.

Napisany przez: Aylet 19.08.2007 21:00

te talizmany bardziej mi pasuja niz relikwie.

Napisany przez: matoos 19.08.2007 22:05

Mi nadal pasują Regalia. Z urodzenia wink2.gif

Napisany przez: Zeti 19.08.2007 22:24

Zanim przeczytałem DH też byłem z Regaliami. Teraz po przeczytaniu Regalia są drugie. Dary pierwsze.

Napisany przez: owczarnia 20.08.2007 01:32

Dary... Dary losu...

Napisany przez: Golden Phoenix 20.08.2007 22:16

QUOTE
QUOTE
"Harry Potter i Talizmany Śmierci"


No lepsze już to niż tureckie Pamiątki śmierci.


Pamiątki absolutnie odpadają, ale talizmany chyba też nie do końca pasują. W końcu talizman to coś co przynosi szczęście, a tego raczej nie można powiedzieć ani różdżce, ani o kamieniu (który raczej pogrążał w rozpaczy lub w złudzeniach).

Napisany przez: Ta z nowego Slytherinu 22.08.2007 00:29

Moim zdaniem najbardziej pasują Relikty śmierci, albo jeszcze bardziej Artefakty śmierci (ze względu na znaczenie słowa, gorzej jeśli chodzi o brzmienie tytułu)

Napisany przez: hazel 22.08.2007 04:41

Za wikipedią:
Artefakt - wytwór ręki ludzkiej: każdy przedmiot wykonany lub zmodyfikowany przez człowieka, a następnie odkryty w wyniku badań archeologicznych.

Raczej nie pasuje. Zresztą to nadużywane słowo. Już te relikwie lepsze.

Napisany przez: Ginnusia 22.08.2007 09:26

Ale w fantasy "artefakt" zonacza silny przyrząd magiczny, co z kolei pasuje jak ulał.

Napisany przez: anagda 22.08.2007 09:37

Mi się artefakt kojarzy z kamieniami dusz tongue.gif

Ale to chyba nie ten dział tongue.gif

Napisany przez: Zeti 22.08.2007 10:21

Hmmm, ten Artefakt wcale nie jest taki zły.

Napisany przez: Ginnusia 22.08.2007 11:27

QUOTE(anagda @ 22.08.2007 11:37)
Mi się artefakt kojarzy z kamieniami dusz tongue.gif

*



Że z czym? Co to są kamienie dusz?

Napisany przez: Zeti 22.08.2007 11:37

Jakiś fanfik???

Napisany przez: Golden Phoenix 22.08.2007 19:30

Interesuje mnie bardzo tłumaczenie "the Elder Wand". Cały czas myślałam, że elder oznacza po prostu starszy. A tu pułapka - ostatnio wyszperałam w słowniku, że elder to również czarny bez. Jak sądzicie w tłumaczeniu będzie to starsza czy bezowa (bzowa ?) ? Chodzi tu bardziej o właściwości czy drewno, z którego została zrobiona ?

Napisany przez: Zeti 22.08.2007 20:04

Ja myślę, że Polkowski przetłumaczy jako Starszą Różdżkę. W końcu to ważniejsze, od tego, ze została zrobiona z bzu.

Napisany przez: Ta z nowego Slytherinu 23.08.2007 14:36

QUOTE(Zeti @ 22.08.2007 20:04)
Ja myślę, że Polkowski przetłumaczy jako Starszą Różdżkę. W końcu to ważniejsze, od tego, ze została zrobiona z bzu.
*



Tak - ale wtedy niejasna będzie wypowiedź Harry'ego, gdy zastanawia się on, czy przypadkiem jego różdżka nie jest tą Elder i dochodzi do wniosku, że nie może nią być, bo nie jest wykonana z czarnego bzu

Co nie znaczy że mam lepszy pomysł tongue.gif też się nad tym zastanawiałam biggrin.gif

QUOTE(Ginnusia @ 22.08.2007 09:26)
Ale w fantasy "artefakt" zonacza silny przyrząd magiczny, co z kolei pasuje jak ulał.
*



No właśnie mi chodziło o artefakt w tym znaczeniu, dla fanów fantastyki byłby to bardzo czytelny i odpowiedni tytuł

Napisany przez: em 23.08.2007 19:11

"Nie no, moja różdżka wcale nie jest taka stara" wink2.gif

ale tak serio, to naprawdę chciałabym kiedyś przeczytać jakieś inne wydanie (tłumaczenie) Pottera. Za kilka(naście) lat chociażby, jak potteromania przycichnie... chyba jakieś inne wersje się pojawią na rynku, nie?

Napisany przez: Zeti 23.08.2007 20:18

To będzie zależało tylko od agenta pani Rowling.Ale chyba tylko jedno wydawnictwo w jednym kraju ma prawo wydawać HP.

Napisany przez: Ginnusia 23.08.2007 20:32

Mówiąc szczerze, nie wiem, jak to się dzieje od strony prawnej (bo dopiero za rok mam wykłady z prawa autorskiego), ale tłumaczeń Tolkiena mamy w sumie trzy, więc i na Rowling pewnie przyjdzie czas.

Napisany przez: Golden Phoenix 23.08.2007 21:27

QUOTE
ale tak serio, to naprawdę chciałabym kiedyś przeczytać jakieś inne wydanie (tłumaczenie) Pottera


To może Armia Świstaka ? biggrin.gif

QUOTE
tłumaczeń Tolkiena mamy w sumie trzy, więc i na Rowling pewnie przyjdzie czas.


Szekspir w sumie też ma kilka tłumaczeń. Problem jest taki, że i Tolkien i Szekspir nie żyją od ładnych paru(nastu) lat i z ich prawami autorskimi jest chyba łatwiej.

Napisany przez: Zeti 23.08.2007 21:34

Dzisiaj tak dla odmiany czytałem KP armii. Nawet takie znośne. Tak dla odmiany, od Polkowskiego można przeczytać. Styl zupełnie inny.

Napisany przez: matoos 23.08.2007 21:52

QUOTE(Ginnusia @ 23.08.2007 21:32)
ale tłumaczeń Tolkiena mamy w sumie trzy, więc i na Rowling pewnie przyjdzie czas.
*


Ał. Złe porównania bolą przez całe życie.

Napisany przez: Ginnusia 23.08.2007 22:58

A tak jaśniej? smile.gif

Napisany przez: Zeti 24.08.2007 08:52

Moim zdaniem chodzi o to, ze na trzy tłumaczenia Tolkiena tylko jedno jest naprawdę dobre.

Napisany przez: Ginnusia 24.08.2007 09:58

No wiem przecież, ale nie zmienia to faktu, że są trzy. smile.gif A że tylko Skibniewska ma sens - to insza inszość.

Napisany przez: em 24.08.2007 10:18

no a moim zdaniem chodzi o porównanie Jo do Tolkiena.
i darujcie, ale naprawdę nie miałam na myśli pirackich grupowych tłumaczeń. Po prostu ciekawa jestem takiego tłumaczenia bez presji (bo jaka presja ciąży na Polkowskim, te tłumy fanów, szmaragdowe rewolucje... to nie pozostaje bez wpływu na rezultat tłumaczenia), z wiedzą, co będzie dalej i jak to się skończy, równiejszego pod względem stylu (pierwsze dwie książki są tłumaczone przecież zupełnie inaczej niż kolejne, bo i troszkę inny był target)... no ciekawa jestem no. ale to nie musi być już, może być za 10 lat, może za 15 wink2.gif

Napisany przez: Zeti 24.08.2007 22:46

Jak chcesz inne tłumaczenie, to proponuję też HP w innym języku niż polski i angielski. Za kilka dni powinna do mnie trafić wspaniała książka HP und der stein der weisen. A tak serio, to ja też bym z chęcią przeczytał tłumaczenie HP jakiejś innej osoby. Szkoda że Skibniewska już nie żyje.

Napisany przez: Ginnusia 24.08.2007 22:57

Najpierw trzeba znać języki inne niż polski i angielski w stopniu umożliwiającym delektowanie się lekturą. smile.gif A np. ja mam wrażenie, że mój rosyjski nie jest tak dobry. Rozumieć rozumiem, ale cyrylicę odcyfrowuję wolno.

Napisany przez: Zeti 24.08.2007 23:01

Ja po ściągnięciu z Carlsena darmowej Leseprobe stwierdziłem, że dam radę. A szóstka z niema piechotą nie chodzi. Z czegoś ją muszę wyciągnąć na koniec gima.

Napisany przez: PrZeMeK Z. 24.08.2007 23:24

Ech, chciałbym chcieć umieć niemiecki...

Napisany przez: anagda 24.08.2007 23:25

wow. Gratuluję. ja po ośmiu latach nauki tego potworno-okropno-straszliwo-ekstremalnie-durnego języka potrafie powiedzieć "hallo" i "guten tak". Na szczęście, już sie nie będę musiała więcej męczyć z tym potworem...

Napisany przez: Zeti 25.08.2007 09:27

Ja w sumie uczyłem się pięć lat samych podstaw, a i w gimnazjum mam teraz trzy lata kursu kontynuacyjnego, plus przygotowywania do konkursów. W sumie ok. pięć godzin w tygodniu, z czego rok jeszcze przede mną. Nasza germanistka, jest strasznie wymagająca. Oprócz obowiązkowego programu z książek PWN przynosi stosy kserówek, niemieckie gazety itp. I biada temu który nic nie zrozumie. A ja ją bardzo lubię. I to ona podsunęła mi pomysł czytania książki po niemiecku. Nie mówiła akurat o HP - to już mój wybór. I już za kilka dni książka wpadnie w moje ręce. *oczekuje z niecierpliwością listonosza*

Napisany przez: Ginnusia 25.08.2007 10:13

<wysila mózg> Mówiąc językiem bardziej swojskim, będziesz czytać "Kamień Filozoficzny", tak? wink2.gif
OT: O mamo, jak ja nie cierpię niemieckiego, a musiałam się z nim cztery lata liceum użerać. Z żałosnymi zresztą rezultatami (jedyna trója na świadectwie maturalnym to cholerny Deutsch).

Napisany przez: Zeti 25.08.2007 10:35

Tak Hp&KF lub aus Deutch HP&SW

Napisany przez: Potti 29.08.2007 22:48

QUOTE(Ginnusia @ 24.08.2007 22:57)
A np. ja mam wrażenie, że mój rosyjski nie jest tak dobry. Rozumieć rozumiem, ale cyrylicę odcyfrowuję wolno.
*



możemy stworzyć duet, bo mi odszyfrowywanie cyrylicy sprawnie idzie, za to olałam resztę nauki i nic nie rozumiem wink2.gif

Napisany przez: Ginnusia 26.01.2008 16:37

Przejrzałam w empiku IŚ, bo teraz nie mogę tego czytać sad.gif No i uderzyło mnie, że Polkowski w miejsce "snatchers" dał "szmalcowników", odwołując się w ten sposób bardzo czytelnie do II wojny i do polskich realiów. Co o tym myślicie?
Bo pozostałe kawałki, do których kontrolnie zajrzałam, są bardzo OK.

Napisany przez: Zwodnik 26.01.2008 17:00

A czy cała sytuacja, w której grupa ludzi nagle przestaje być pewna nie tylko swoich równych praw ale i życia, a w szykanowaniu uczestniczy również władza i wymiar "sprawiedliwości" nie przywodzi na myśl takich czasów ?

Bardzo trafne. IMHO.

Napisany przez: Ginnusia 26.01.2008 17:06

Moim zdaniem też trafne, acz kontrowersyjne.

Napisany przez: Beja 26.01.2008 17:20

Mnie też podoba się to słowo. Dobrze wg mnie jest też przetłumaczona czarna różdżka.
Pisze się "reżym" czy "reżim"? Bo w Harrym jest to pierwsze, moim zdaniem dziwnie to brzmi...

Napisany przez: Ginnusia 26.01.2008 17:26

Obie formy są poprawne, choć mam wrażenie, że druga - popularniejsza.

Napisany przez: owczarnia 26.01.2008 17:30

QUOTE(Ginnusia @ 26.01.2008 15:37)
Przejrzałam w empiku IŚ, bo teraz nie mogę tego czytać sad.gif No i uderzyło mnie, że Polkowski w miejsce "snatchers" dał "szmalcowników", odwołując się w ten sposób bardzo czytelnie do II wojny i do polskich realiów. Co o tym myślicie?
Bo pozostałe kawałki, do których kontrolnie zajrzałam, są bardzo OK.
*


W słowniczku na końcu dokładnie to wyjaśnia, dodając przy tym, że pomysł nie należał do niego.

Napisany przez: Ginnusia 26.01.2008 17:39

O, a jak wyjaśnia?

Napisany przez: blaha 26.01.2008 17:58

SZMALCOWNICY - ang. Snatchers to dosłownie "Łapacze". Tak nazywano czarodziejów, którzy po przejęcia Ministerstwa Magii przez śmierciożerców wyłapywali mugolaków i wagarowiczów w zamian za nagrodę pieniężną. W czasie drugiej wojny światowej w języku polskim powstało słowo "szmalcownik" oznaczające człowieka, który wydawał Niemcom poszukiwanych przez nich ludzi (zwykle Żydów, ale i członków podziemia walczącego) albo wymuszał na nich okup. Źródłem tego terminu było żargonowe słowo "szmalec", do dziś oznaczające pieniądze, zwłaszcza w niektórych kręgach mieszkańców podwarszawskich miasteczek.
Biorąc pod uwagę podobny kontekst w powieści (reżym zwolenników "czystości krwi"), termin ten znakomicie oddaje charakter owych "łapaczy", a przy tym kojarzy brzmieniowo ze "szlamami", a więc ich naturalnymi ofiarami. Na skojarzenie to zwróciła mi uwagę Agnieszka Klunder z Poznania.

Mniej więcej tak to Pan Polkowski wyjaśnił wink2.gif

Napisany przez: owczarnia 26.01.2008 18:01

QUOTE
SZMALCOWNICY - ang. Snatchers (czytaj: snaczees) to dosłownie "Łapacze". Tak nazywano czarodziejów, którzy po przejęciu Ministerstwa Magii przez śmierciożerców wyłapywali mugolaków i wagarowiczów w zamian za nagrodę pieniężną. W czasie drugiej wojny światowej w języku polskim powstało słowo "szmalcownik" oznaczające człowieka, który wydawał Niemcom poszukiwanych przez nich ludzi (zwykle Żydów, ale i członków podziemia walczącego) albo wymuszał na nich okup. Źródłem tego terminu było żargonowe słowo "szmalec", do dziś oznaczające pieniądze, zwłaszcza w niektórych kręgach mieszkańców podwarszawskich miasteczek. Biorąc pod uwagę podobny kontekst w powieści (reżym zwolenników "czystości krwi"), termin ten znakomicie oddaje charakter owych "łapaczy", a przy tym kojarzy się brzmieniowo ze "szlamami", a więc ich naturalnymi ofiarami. Na skojarzenie to zwróciła mi uwagę Agnieszka Klunder z Poznania.

Osobiście nie uważam tego za najszczęśliwszy wybór, głównie ze względu na lokalny, gwarowy charakter tego określenia, które w zestawieniu z brytyjską rzeczywistością brzmi nieco dziwnie. Mnie uczono, że takich rzeczy mieszać się nie powinno. Ale znowu z drugiej strony, może i Brytyjczycy mieli swoich szmalcowników w czasie wojny?... Okupacji teoretycznie u nich nie było, ale to nie znaczy, że nie działały szuje, które za pieniążek by chętnie wydały paru działaczy na ten przykład wywiadu. Albo coś w tym guście. No nie wiem, mnie się podoba tak sobie.

Edit - heh, za wolno piszę wink2.gif.

Edit2: no i ten reżym. Aż mnie otrząsa.

Napisany przez: PrZeMeK Z. 26.01.2008 18:09

Fakt, "reżym" brzmi paskudnie. Polkowski jednak trochę za stary jest.

Nie mam dostępu do IŚ, więc mam prośbę: mógłby ktoś mi napisać, jak przetłumaczono niektóre ciekawe kwestie? Resurrection Stone, Elder Wand, "I'm holey Fred, geddit?" i "Wit Beyond Measure Is Man's Greatest Treasure" ciekawią mnie najbardziej.

Napisany przez: owczarnia 26.01.2008 18:10

Ze słowniczka na szybko to Elder Wand - Czarna Różdżka i Trace - Namiar.

Edit: mam Resurrection Stone - Kamień Wskrzeszenia.

Edit2: Wit Beyond Measure Is Man's Greatest Treasure - Kto ma olej w głowie, temu dość po słowie.

Edit3: - Jak się czujesz, Georgie? - szepnęła pani Weasley.
Pomacał sobie głowę.
- Jak uduchowiony - wymamrotał.
- Co mu się stało? - wychrypiał Fred z przerażoną
miną. - Mózg ma uszkodzony?
- Jak uduchowiony - powtórzył George, otwierając
oczy i patrząc na brata. - Widzisz... jestem trochę udu-
chowiony. ODUCHOWIONY, Fred, łapiesz teraz?
Pani Weasley zaszlochała głośno. Twarz Freda odzyskała
zwykłą barwę.
- To żałosne - powiedział. - Naprawdę żałosne!
Tyle jest dobrych dowcipów o uszach, a ty wyskakujesz
z tym uduchowionym?

Napisany przez: blaha 26.01.2008 18:16

Do czego odnoszą się te zwroty: "I'm holey Fred, geddit?" i "Wit Beyond Measure Is Man's Greatest Treasure"?
Mam polskie wydanie pod ręką tylko nie wiem czego szukać ;]
Chyba sprawie sobie oryginał i będę próbował czytać wspomagając się polskim i słownikami...

Owca nie próżnuje widzę biggrin.gif

A Czarna Różdżka to właśnie tak wyjaśnia, że nazwanie jej dosłownie "Starszą Różdżką" lub "Dzikobzową Różdzką" byłoby czymś... no dziwnym. A czarna nawiązuje i do bzu i do Magii - czarnej która owiewała ten przedmiot - tak jak Przemek mówi.
Chociaż najlepiej to brzmi po prostu Elder - jako tako, znając znaczenie tego słowa bez zgłębiania się przez Tłumacza nad tymi kwestiami.

Napisany przez: PrZeMeK Z. 26.01.2008 18:16

Ha, Polkowski przestraszył się słowa "zmartwychwstanie", jak widzę.
Czarna różdżka? sad.gif Jak z pierwszego z brzegu fantasy. "Mroczny Kamień", "Ciemny Diadem", "Czarna Różdżka". Wiem, że chodziło o nawiązanie do czarnego bzu i złowrogiej sławy różdżki, ale i tak trochę - jak dla mnie - kulawo.

Edit: te słowa z "Fred" to scena, gdy George traci ucho i mówi Fredowi, jak się teraz czuje. Drugi cytat to słowa wyryte na posągu Ravenclaw.

Napisany przez: Ginnusia 26.01.2008 18:16

"I'm a holey" - Jestem uduchowiony. (...) ODUCHOWIONY, rozumiesz.

Czarna różdżka???

Napisany przez: Zwodnik 26.01.2008 18:22

Hm..czy ja wiem ? Termin "zmartwychwstanie" nie tylko jest jednoznacznie kojarzony z Jezusem, ale sugeruje też, że dana osoba dokonała tego...hm...samodzielnie. "Wskrzeszenie" jest lepsze, bo dotyczy kogo innego, znaczy wskrzesić można kogoś. Również tutaj uważam to za dobry wybór.

Napisany przez: owczarnia 26.01.2008 18:24

QUOTE(blaha @ 26.01.2008 17:16)
Owca nie próżnuje widzę biggrin.gif
*


Tak jest, i Przemuś - melduję wykonanie zdania smile.gif. Wyedytowałam się w poprzednim poście do końca, mam wszystko co chciałeś.

Napisany przez: PrZeMeK Z. 26.01.2008 18:26

W sumie racja, po prostu jakoś pierwszym moim skojarzeniem z "resurrection" była rezurekcja i tak dalej. No i przypomniało mi się tłumaczenie "Alien: Resurrection" na "Obcy: przebudzenie". Tam jakoś nikt nie pomyślał o słowie "wskrzeszenie".

Oduchowiony - dobre, chociaż propozycje Jestiego też były świetne smile.gif

QUOTE(owczarnia @ 26.01.2008 18:10)
Edit2: Wit Beyond Measure Is Man's Greatest Treasure - Kto ma olej w głowie, temu dość po słowie.

Edit3: - Jak się czujesz, Georgie? - szepnęła pani Weasley.
         Pomacał sobie głowę.
         - Jak uduchowiony - wymamrotał.
         - Co mu się stało? - wychrypiał Fred z przerażoną
         miną. - Mózg ma uszkodzony?
         - Jak uduchowiony - powtórzył George, otwierając
         oczy i patrząc na brata. - Widzisz... jestem trochę udu-
         chowiony. ODUCHOWIONY, Fred, łapiesz teraz?
            Pani Weasley zaszlochała głośno. Twarz Freda odzyskała
         zwykłą barwę.
         - To żałosne - powiedział. - Naprawdę żałosne!
         Tyle jest dobrych dowcipów o uszach, a ty wyskakujesz
         z tym uduchowionym?
*


Przysłowie w oryginale brzmiało jakoś jakby szlachetniej. A oduchowiony, powtarzam, dobre.

Napisany przez: owczarnia 26.01.2008 18:28

Może dlatego, że tytuł to tytuł, zwłaszcza filmu, musi brzmieć. "Obcy: przebudzenie" brzmi bardzo dobrze, wskrzeszenie byłoby znacznie gorsze. Tym bardziej, że zawsze bierze się pod uwagę różne aspekty i często decyduje na synonim lub słowo bliskoznaczne, jeśli lepiej pasuje. Wszystko zależy.

Napisany przez: Aylet 26.01.2008 18:29

ja niby czytam i czytam ale jakos sie skupic nie moge i caly czas tu do Was zagldam xD

Napisany przez: Ginnusia 26.01.2008 18:31

Kamień Wskrzeszenia bardzo mi się podoba.
Co do szmalcowników jeszcze - to słowo jednak... zastanawia. Bo szmalcownik - jak słusznie Polkowski podaje w słowniczku - to osobnik wyłapujący ukrywających się Żydów.Niby snatchers zajmowali się podobną działalnością, ale jednak... W każdym razie podziwiam tu Polkowskiego za odwagę użycia tego słowa.

Napisany przez: Zeti 26.01.2008 18:35

Nie podoba mi się ten 'reżym', a powaliło mnie słowo 'insygnium'
Szmalcownicy? Byłem bardzo zdziwiony, ja przetłumaczyłbym raczej jako łapacze.
Czarna różdżka? Wolę Elder Wand. Lepiej brzmi, no i przyzwyczaiłem się.

Chyba teraz zabiorę się za wersję GS.

Napisany przez: blaha 26.01.2008 18:38

Ja dalej nigdzie nie widzę (3 słowniki ort. i kilka serwisów internetowych), żeby słowo reżym występowało, a jedyny jaki znalazłem to:
"reżym - dieta; przepisany przez lekarza tryb życia; warunki robocze procesu techn., pracy maszyny."
Nie twierdze, że Polskowski polszczyzny nie zna, ale samo słowo brzmi... Dziwnie?

Napisany przez: owczarnia 26.01.2008 18:39

Z ciekawostek, był taki (kultowy zresztą) film - 'Invasion of the Body Snatchers' i został przetłumaczony jako "Inwazja porywaczy ciał", jak najbardziej poprawnie. Czyli, jak widać nie jest to wszystko takie proste ani jednoznaczne smile.gif.

Dla Przemka specjalnie:

resurrection



res·ur·rec·tion [ rèzzə rékshən ] (plural res·ur·rec·tions)


noun
Definition:

1. rising from dead: in some systems of belief, a rising from or raising of somebody from the dead, or the state of having risen from the dead

2. revival: the revival of something old or long disused
the resurrection of a youthful dream

[13th century. Via French< late Latin resurrection-< Latin resurrect-, past participle of resurgere (see resurgent)]


resurrection (n)

Synonyms: revival, renaissance, rebirth, revivification, reappearance, restoration, resurgence, renewal, revitalization



Edit: ze słownika języka polskiego PWN

reżim, reżym
1. «system rządów, w którym władza stosuje wobec społeczeństwa przemoc i ucisk polityczny; też: rząd stosujący takie metody»
2. «ściśle ustalony tryb postępowania»
• reżimowy, reżymowy

Zgadzam się, brzmi fatalnie, archaicznie i dziwnie. Nie wiem, czemu się uparł. Reżim byłby o wiele lepszy.

Napisany przez: Zeti 26.01.2008 18:43

Kamień Zmartwychwstania brzmiałby po polsku dziwnie. Kamień wskrzeszania jest lepszy. Z reszta kamień zmartwychwstania hm, nie pasuje do tego, co ów kamień robi.

Napisany przez: Ginnusia 26.01.2008 19:06

QUOTE(blaha @ 26.01.2008 20:38)
Ja dalej nigdzie nie widzę (3 słowniki ort. i kilka serwisów internetowych), żeby słowo reżym występowało, a jedyny jaki znalazłem to:
"reżym - dieta; przepisany przez lekarza tryb życia; warunki robocze procesu techn., pracy maszyny."
*



Polecam w takich sprawach stronę PWNu, tam jest słownik języka polskiego - chyba najbardziej wiarygodne źródło sieciowe. I tam jest i reżym, i reżim.
Insygnium też, niestety, poprawne. smile.gif

Napisany przez: Ramzes 26.01.2008 19:27

A Beedle the Bard i Potterwatch zostało w brzmieniu oryginalnym, czy Polkowski przetłumaczył? A jeśli przetłumaczył, to jak? Niestety, polskim egzemplarzem będę się mógł cieszyć dopiero od przyszłego tygodnia.

Napisany przez: Zeti 26.01.2008 19:47

Potterwarta i baśnie barda Beedla

Napisany przez: Ramzes 26.01.2008 20:02

Czyli Beedla zostawił. Potterwarta? blink.gif jakoś nie bardzo mi to brzmi. Po angielsku było jakieś "milsze" w słuchaniu wink2.gif dzięki Zeti.

Napisany przez: Ginnusia 26.01.2008 20:04

Potterwachta była w świstaczym tłumaczeniu, tak mi się wydaje. Potterwarta nie brzmi zbyt dobrze, ale pewnie Polkowski nie chciał kopiować pirackiego tłumaczenia.

Napisany przez: owczarnia 26.01.2008 20:20

Wachta lepsza niż warta. U Polkowskiego warta? No trudno.

Napisany przez: anagda 26.01.2008 20:51

QUOTE(Ginnusia @ 26.01.2008 21:04)
Potterwachta była w świstaczym tłumaczeniu, tak mi się wydaje. Potterwarta nie brzmi zbyt dobrze, ale pewnie Polkowski nie chciał kopiować pirackiego tłumaczenia.
*



Jak przy zakonie z tą armią/gwardią Dumbledore`a. Też nie chciał po swistakach. A ja ciągle uważam że armia byłaby lepsza... Samo army....

Napisany przez: QbaNowy 26.01.2008 21:10

mi się tam podoba gwardia... tak samo jak czarna różdżka, lecz nie rozumiem kompletnie czemu ta Potterwarta...

Napisany przez: hazel 27.01.2008 02:52

Co do Szmalcowników mam mieszane uczucia, znaczenie dobre, ale faktycznie zbyt lokalnie się kojarzy. Podobnie z Czarną Różdżką - Polkowski nieźle wybrnął, nie stawiając na jedno ze znaczeń w oryginale, ale z drugiej nazwa sugeruje czarnomagiczne pochodzenie/przeznaczenie różdżki, a przecież to od użytkownika zależy, do jakich celów posłuży.

Insygnia całkiem nieźle brzmią w kontekście, imo.

Napisany przez: QbaNowy 27.01.2008 02:58

nie wiem. jak dla mnie czarna różdżka brzmi perfekcyjnie. tak tajemniczo. w końcu nie zawsze czarne jest czarne a białe jest białe smile.gif
Szmalcownicy... ta nazwa jest dziwna. i IMO trochę niepotrzebna. Polkowski chyba po prostu chciał dobrze i przedobrzył...

Napisany przez: Zwodnik 27.01.2008 03:44

Hm...obawiam się, że to przez skupienie na brzmieniu nazwy bez głębszego zastanowienia nad znaczeniem. Bo czegoś bliższego znaczeniowo nie jestem w stanie wymyślić. Ba, czytając np. o przebiegu procesu szlamy skojarzenie z czasami okupacji samo mi się nasunęło i to momentalnie. Ale nikomu nie zamierzam oczywiście narzucać opinii. A takie oceny to bardzo indywidualna sprawa wink2.gif

Zaś szczerze powiedziawszy "czarna różdżka" mi się ni cholery nie podoba. Nie kojarzy się ani z czarnym bzem ani "potęgą" elder wand. Nie podejmuję się wymyślić nic lepszego, ale no...nie wiem. Nie pasuje i tyle wink2.gif

Napisany przez: PrZeMeK Z. 27.01.2008 11:06

Potterwarta nie brzmi po prostu. Dreszczy można dostać, wymawiając to słowo. Brr.
No i "Insygnium", choć poprawne, brzmi tragicznie.

Napisany przez: Zeti 27.01.2008 11:50

Insygnia - Insygnium
Relikwie - Relikwia
Dary - Dar
Talizmany - Talizman
Pamiątki - Pamiątka
Skarby - Skarb
Regalia - ??? Regalium?

Napisany przez: hazel 27.01.2008 14:35

Nie ma Snape-shaped hole w polskiej wersji. bu.

Napisany przez: QbaNowy 27.01.2008 14:38

no właśnie, a co jest? co jest??

Napisany przez: hazel 27.01.2008 14:40

Dziura.

Zaraz poszukam.

edit: mam


oryginał:
'Our headmaster is taking a short break,' said Professor McGonagall, pointing at the Snape-shaped hole in the window.

tłumaczenie:
- Nasz dyrektor wziął sobie krótki urlop - odpowiedziała profesor McGonagall, wskazując na dziurę w oknie.

Napisany przez: anagda 27.01.2008 14:50

QUOTE
Dziura.

Zaraz poszukam.

edit: mam

oryginał:
'Our headmaster is taking a short break,' said Professor McGonagall, pointing at the Snape-shaped hole in the window.

tłumaczenie:
- Nasz dyrektor wziął sobie krótki urlop - odpowiedziała profesor McGonagall, wskazując na dziurę w oknie.



ŻE CO?!?!?!?!?!?!?! blink.gif

Przecież to jeden z najlepszych momentów książki blink.gif blink.gif crying.gif crying.gif crying.gif

Napisany przez: QbaNowy 27.01.2008 15:05

no nieeeeeeeeeee!!! jak można tak ważny element TEJ książki pominąć! cry.gif
już nie lubiem Polkowskiego sad.gif dementi.gif

niech mi ktoś teraz powie, jak czytelnik ma się domyślić (nie znając oczywiście angielskiej wersji), że ta dziura była kształtu Snape'a? dziura to dziura, i to nie to samo cry.gif

Napisany przez: Ramzes 27.01.2008 15:23

Łeeee... zepsuł cały efekt! mad.gif swoją drogą pamiętam jakiś fanart z taką dziurą w szybie w kształcie Snape'a (gdzieś w tym forum). Boskie to było biggrin.gif

Napisany przez: Ginnusia 27.01.2008 15:33

Inna sprawa, że dziura w kształcie Snape'a jest fizycznie niemożliwa. Chyba że w Hogwarcie mają jakieś specjalne szkło. wink2.gif

Napisany przez: Zeti 27.01.2008 15:41

Niby niemożliwe, ale taki mały szczególik psuje cały efekt. Pan Polkowski się nie postarał przy tym cytacie. Brakuje tego kształtu. Niby dla kogoś nie czytającego DH nie do zauważenia, ale zawsze brakuje. No i polski film wyglądałby inaczej.

Może kiedyś doczekamy się nowego tłumaczenia z Bractwem Feniksa, Armią Dumbledora, Panią E. Książę, czy Darami śmierci.

Napisany przez: Ramzes 27.01.2008 16:12

Mam pytanie o jeszcze jedną rzecz (jutro dam Wam spokój, bo powinienem już mieć własny egzemplarz IŚ wink2.gif). Jak przetłumaczono sławetne słowa Molly Weasley przy pojedynku z Bellatrix (na temat których już się zastanawialiśmy wink2.gif)?

Napisany przez: hazel 27.01.2008 16:18

QUOTE
NIE W MOJĄ CÓRKĘ, SUKO!

Napisany przez: PrZeMeK Z. 27.01.2008 16:20

Wolałem "dziwkę", ale może być smile.gif
"Nie W moją córkę" brzmi nieco dziwnie, sam nie wiem, dlaczego.

Napisany przez: abstrakcja 27.01.2008 16:28

Nie, Suko brzmi lepiej.
Określenie 'Suka' jest najczęściej używane, gdy kobieta chce poniżyć/obrazić/upokorzyć kobietę. A dziwka kojarzy mi się raczej bardzo dosłownie. A Bellatriks, była jaka była, ale dziwką nie była.

A Panni Weasley, prawde mowiac, zaskoczyła mnie w tym momencie;)

Napisany przez: PrZeMeK Z. 27.01.2008 16:42

To chyba najfajniejszy cytat z całej sagi smile.gif

Skoro tak mówisz, Abstrakcjo, niech będzie. Na pewno znasz się na tym lepiej ode mnie :]

Napisany przez: anagda 27.01.2008 16:44

QUOTE(Ginnusia @ 27.01.2008 16:33)
Inna sprawa, że dziura w kształcie Snape'a jest fizycznie niemożliwa. Chyba że w Hogwarcie mają jakieś specjalne szkło. wink2.gif
*




A czarowanie i latanie na miotle jest możliwe? tongue.gif

Napisany przez: Ginnusia 27.01.2008 16:47

"Suko" jest bardzo dobre. Ale z kolei "nie W moją córkę" brzmi dziwnie.
To ja jeszcze mam pytanie, jak Polkowski przetłumaczył tekst Ginny, kiedy dawała "prezent" Harry'emu. To o srebrnej linii w oryginale.

QUOTE
A czarowanie i latanie na miotle jest możliwe?


Dobra, dobra tongue.gif O czarowaniu i lataniu na miotle słyszymy od I tomu, a o takim elastycznym szkle jakoś nie.

Napisany przez: PrZeMeK Z. 27.01.2008 16:48

Okno mogło być z mocnego szkła i wybił się tylko kształt z grubsza przypominający Snape'a. smile.gif
Szkoda tego fragmentu.

Napisany przez: Golden Phoenix 27.01.2008 16:52

Czytam wasze posty i mam coraz mniejszą ochotę na czytanie IŚ po polsku sad.gif Brak Snapokształtnej dziury i Czarna Różdżka też jakoś mi nie pasuje. Chyba pozostanę przy oryginalnej elder wand.

Napisany przez: PrZeMeK Z. 27.01.2008 16:54

Przejrzałem na Wikipedii spis rozdziałów po polsku. Dwie uwagi.
"The Forest Again" jako "Znowu w Zakazanym Lesie"? Czy pan Polkowski naprawdę się bał, że czytelnicy nie załapią, o jaki las chodzi?
No i "Shell Cottage" jako "Muszelka" mnie rozwaliło XD Było już "Skąd wiesz, że nie jestem odważny w łóżku?", a teraz to cheess.gif

Napisany przez: abstrakcja 27.01.2008 16:56

QUOTE(PrZeMeK Z. @ 27.01.2008 16:42)
To chyba najfajniejszy cytat z całej sagi smile.gif

Skoro tak mówisz, Abstrakcjo, niech będzie. Na pewno znasz się na tym lepiej ode mnie :]
*



;| . Cóż znowu źle powiedziałam?

Nic, nic. Piszę serio, bez ironii. Chodziło mi o to, że na pewno lepiej niż ja wiesz, co mówi jedna kobieta, gdy chce obrazić drugą. W końcu nie jestem kobietą smile.gif
Przewrażliwiona jesteś :]
Przemek

Napisany przez: Ginnusia 27.01.2008 17:06

QUOTE(PrZeMeK Z. @ 27.01.2008 18:54)
No i "Shell Cottage" jako "Muszelka" mnie rozwaliło XD Było już "Skąd wiesz, że nie jestem odważny w łóżku?", a teraz to cheess.gif
*



Gdzie, na portki Merlina, było o byciu odważnym w łózku??? biggrin.gif

Napisany przez: PrZeMeK Z. 27.01.2008 17:12

Początek piątego tomu, Dudley mówi Harry'emu, że słyszał, jak Harry krzyczy i jęczy przez sen. Jak mogłaś to przegapić? smile.gif

Napisany przez: blaha 27.01.2008 17:13

QUOTE(Ginnusia @ 27.01.2008 17:06)
Gdzie, na portki Merlina, było o byciu odważnym w łózku??? biggrin.gif
*



W ZF Dudley nabijał się z Harrego, że w nocy wykrzykuje imię swojego chłopaka (Cedrik) smile.gif


edit: starzeje się wink2.gif wolno stukam w te literki...

Napisany przez: owczarnia 27.01.2008 17:22

Suka jest świetna, i chyba nawet ją gdzieś tu obstawiałam.

A co do dziury... No cóż. Weźcie pod uwagę jeszcze jedno: tłumacz tłumaczy, a potem za jego pracę łapią się panie redaktorki. Niektóre z nich niestety wszystko wiedzą lepiej, i trzeba potem dobrze przejrzeć swoją pracę, żeby sprawdzić czy nie pozmieniały czegoś, na czym nam akurat zależało... A często wystarczy że coś im "nie brzmi", i już obcinają do linijki, w pień wykorzeniając całą indywidualność wypowiedzi bohatera...

Tak sobie ponarzekać przyszłam, ale i pod rozwagę Wam to dać przy krytykowaniu tłumacza wink2.gif.

Napisany przez: PrZeMeK Z. 27.01.2008 17:27

QUOTE(jestie @ 27.01.2008 17:18)
wydaje mi się, że "znowu w lesie" czy jakoś tak, to polski idiom oznaczający że znowu nic nie wiem. Więc dodanie "zakazanego" ma tutaj sens.
*


Niby tak, ale moim zdaniem wystarczyłoby napisać "Znowu w Lesie" i już wszystko jasne.

Napisany przez: Ginnusia 27.01.2008 17:44

Chyba muszę jeszcze raz przeczytać ZF biggrin.gif
Owca, jako pani redaktorka potwierdzam:

QUOTE
A często wystarczy że coś im "nie brzmi", i już obcinają do linijki
Tak dokładnie czynię, acz nie jestem redaktorką literatury pięknej, więc więcej mi wolno.

Napisany przez: owczarnia 27.01.2008 18:15

A ja się i tak zawsze wykłócam potem i stawiam na swoim ile wlezie cheess.gif.

Mam nieciekawe doświadczenia z paniami redaktorkami (zawodowe). Wkurzają mnie dementi.gif.

Napisany przez: hazel 27.01.2008 18:40

QUOTE(Ginnusia @ 27.01.2008 15:47)
To ja jeszcze mam pytanie, jak Polkowski przetłumaczył tekst Ginny, kiedy dawała "prezent" Harry'emu. To o srebrnej linii w oryginale.
*



oryginał:
'There's the silver lining I've been looking for,' she whispered, and then she was kissing him as she had never kissed him before(...)

tłumaczenie:
- To jest dobra strona tego złego... a tak długo jej szukałam - szepnęła, a po czwili całowała go tak, jak jeszcze nigdy nie całowała(...)

Napisany przez: Ginnusia 27.01.2008 18:44

Hazel, dzięki. smile.gif Muszę się oswoić z polską wersją.

Owiec - jasne, odwieczna wojna autora/tłumacza z redaktorem. I nie mam pojęcia, dlaczego mówią o mnie w redakcji, że nagorliwość gorsza od faszyzmu.wink2.gif

Napisany przez: vold 27.01.2008 22:56

Nie chce mi się przeglądać całego tematu, ale to co Polkowski zrobił w niektórych momentach to kpina, że PFFFF, a korekta ('choć zatańczyć' ...) to też PFFFF. Nie wiem, może nigdy nie starałem się czytać zwracając na takie rzeczy uwagę, ale wydaje mi się, że to najgorzej przetłumaczona część [chociaż no mówię, może jest inaczej]. Są też tak gramatycznie poronione fragmenty, że naprawde niewiadomo o co chodzi.

Napisany przez: Zwodnik 28.01.2008 00:59

"'choć zatańczyć" - korekta by MS Word ftw smile.gif

Hmmm, ja nawet kilka bezczelnie zjedzonych literek znalazłem biggrin.gif

Nie mylić z czepialstwem, to tylko obiektywna obserwacja. Faktycznie ciutkę odstaje wykończeniem od poprzednich.

Napisany przez: Ginnusia 28.01.2008 01:19

Ło matko, za "choć zatanczyć" to ktoś powinien pracę stracić... Przecież na korektę była jakaś masa czasu.

Napisany przez: PrZeMeK Z. 28.01.2008 01:28

O co chodzi z tym "choć zatańczyć"? Skąd to?

Napisany przez: Ta z nowego Slytherinu 28.01.2008 01:30

a co sądzicie o przetłumaczeniu "I open at the close" na "Otwieram się na sam koniec"? Moim zdaniem to zbyt dosłownie zapobiega próbom otwierania znicza przed ostatnim rozdziałem wink2.gif

QUOTE(PrZeMeK Z. @ 28.01.2008 01:28)
O co chodzi z tym "choć zatańczyć"? Skąd to?
*




strona 155, rozdz. "WESELE", Ron do Hermiony to mówi ;] dokładnie to "choć, zatańczymy" ;]

Napisany przez: Zwodnik 28.01.2008 02:32

"Otwieram się na sam koniec"

Też zwróciłem na to uwagę. Nieco kulawe (a tak w ogóle, drodzy językoznawcy, poprawne z formalnego punktu widzenia ? nie powinno to być "na samym końcu" ?) wg mnie i niespecjalnie oddaje zagadkowość. Ale znów, nie mam własnego lepszego pomysłu. Cóż, urok przekładów.

Napisany przez: Avadakedaver 28.01.2008 11:00

wielce mi się nawet teraz nie podoba tytuł "insygnia śmierci' i nadal obstaję za tym, że powinno być conajmniej "śmiertelne insygnia". Bo one śmierci nie były (przekazała je komuś innemu, według baśnie, a według "faktów dumbledore'a" to w ogóloe śmierć nie maczała w tym palców.)

i denerwuje mnie to, że znalazłem chyba ze trzy literówki w całej książce.

Napisany przez: Ta z nowego Slytherinu 28.01.2008 11:02

QUOTE(Zwodnik @ 28.01.2008 02:32)
"Otwieram się na sam koniec"

Też zwróciłem na to uwagę. Nieco kulawe (a tak w ogóle, drodzy językoznawcy, poprawne z formalnego punktu widzenia ? nie powinno to być "na samym końcu" ?) wg mnie i niespecjalnie oddaje zagadkowość. Ale znów, nie mam własnego lepszego pomysłu. Cóż, urok przekładów.
*



może to miało tak zabrzmieć jak... no wiecie "zaprawdę powiadam wam" tongue.gif

hmm a może "Otwieram się w finale"? tongue.gif tak mi się z quidditchem skojarzyło tongue.gif

Napisany przez: owczarnia 28.01.2008 19:04

Otwieram się na sam koniec mi się nie podoba. Nie wiem, "Otwieram się u kresu" albo "Otwieram się gdy koło swój bieg zatoczy", jest sporo możliwości znacznie bardziej poetyckiego tłumaczenia niż to, które wybrał Polkowski. A "I open at the close" to tak niezwykle właśnie poetycka, wzruszająca fraza, że zasługuje na uwagę. Odnoszę wrażenie że Polkowski chyba strasznie się spieszył (jak za każdym razem zresztą) i nie wszystko dopieścił, jak należy. Ostatecznie trzy miesiące na blisko osiemset stron to bynajmniej nie jest dużo...

Napisany przez: Zeti 28.01.2008 21:58

Faktycznie, myślałem, że może 'otwieram się u kresu' się pojawi. W ogóle po tym tłumaczeniu jakiś taki niedosyt. Może sie wezmę i przeczytam trzeci raz?

Ci szmalcownicy mi nie pasują. łapacze byli by chyba bardziej na miejscu. Bardziej Rowlingowsko.

Napisany przez: Ramzes 30.01.2008 00:16

Dzisiaj w końcu dostałem paczkę z siódmym tomem i powoli czytam sobie delektując się, bo jednak fabułę znam i nie zżera mnie ciekawość, co będzie dalej. Wcześniej jednak przekartkowałem sobie parę stron.

Między innymi spojrzałem na ostateczny pojedynek Harry'ego i Voldemorta i zgrzyta mi jedna rzecz. W oryginale mamy

QUOTE
-You don't learn from your mistakes, Riddle, do you?
-You dare-
-Yes, I dare"


W tłumaczeniu:
QUOTE
-Nie nauczyłeś się niczego na własnych błędach, Riddle...
-Jak śmiesz...
-Tak, śmiem"

Jak dla mnie zbędne jest to "jak". Jakoś tak zmienia wydźwięk oryginału. A w ogóle odpowiadanie na "jak śmiesz" słowami "tak, śmiem" jest też dla mnie dziwne. Wolałbym żeby było na przykład tylko "Śmiesz..." albo "Masz czelność...". Coś w tym stylu. Dla mnie osobiście po prostu nie jest to już tak mocne i ostre w ustach Harry'ego.

Za to podobał mi się ten fragment na King's Cross z tym pociągiem.
QUOTE
-(...) you would be able to... let's say... board a train.
-And where would it take me?
-On

QUOTE
-(...) mógłbyś... jak by to powiedzieć... wsiąść do pociągu.
-I dokąd by mnie zawiózł?
-Dalej.


Tyle uwag po przekartkowaniu części książki i przeczytaniu 200 stron wink2.gif

EDIT:
A... jeszcze jedno. Tym tekstem na zniczu też byłem lekko rozczarowany. Faktycznie nie oddaje poetyckości oryginału.

Napisany przez: owczarnia 30.01.2008 04:57

QUOTE(Ramzes @ 29.01.2008 23:16)
Między innymi spojrzałem na ostateczny pojedynek Harry'ego i Voldemorta i zgrzyta mi jedna rzecz. W oryginale mamy
QUOTE
-You don't learn from your mistakes, Riddle, do you?
-You dare-
-Yes, I dare"


W tłumaczeniu:
QUOTE
-Nie nauczyłeś się niczego na własnych błędach, Riddle...
-Jak śmiesz...
-Tak, śmiem"

Jak dla mnie zbędne jest to "jak". Jakoś tak zmienia wydźwięk oryginału. A w ogóle odpowiadanie na "jak śmiesz" słowami "tak, śmiem" jest też dla mnie dziwne. Wolałbym żeby było na przykład tylko "Śmiesz..." albo "Masz czelność...". Coś w tym stylu. Dla mnie osobiście po prostu nie jest to już tak mocne i ostre w ustach Harry'ego.
*


To "tak" akurat wypada bardzo dobrze, podkreśla moc wypowiedzi, jest jak smagnięcie batem. Ale "jak" z "jak śmiesz" też bym wyjęła. Zwłaszcza, że zdanie zaczyna się od "you dare" a nie od "how dare you". Ewentualnie faktycznie, zmienić na "masz czelność" i wtedy "tak, mam".

Napisany przez: Katon 30.01.2008 12:48

'Otwieram się u kresu' brzmi świetnie, ale jest zupełnie oczywiste. Nawet Ron by wpadł po 5 minutach o co chodzi.

Szmalcownicy są ok.

Natomiast śmiem razi okropnie. Wersja jaką zaproponowała Owczarnia byłaby najlepsza i najmocniejsza.

Napisany przez: Hagrid 30.01.2008 13:28

Przekonuje mnie mnie tlumaczenie tytułu na "Insygnia śmierci", choć dary śmierci czy nawet talizamy też nie byłby złe.
Do szmalcowników można mieć tylko takie zastrzezenie ze wiele osób nie zna tego słowa albo kojarzy im sie raczej z przemycaniem czegoś.

Napisany przez: Katon 30.01.2008 14:59

Ja od początku byłem ogromnym przeciwnikiem użycia słowa 'śmiertelne', dlatego, że w języku polskim ery postpolsatowskiej jest to przymiotnik zdezauowany i nie kojarzy się ani trochę ze śmiercią jako taką, ale z filmami "Śmiertelna gra", "Śmiertelna pułapka", "Śmiertelne zagrożenie", "Śmiertelne ostrza 4", "Śmiertelna wyspa", "Śmiertelna klątwa" etc.

Napisany przez: owczarnia 30.01.2008 19:27

QUOTE(Katon @ 30.01.2008 11:48)
'Otwieram się u kresu' brzmi świetnie, ale jest zupełnie oczywiste. Nawet Ron by wpadł po 5 minutach o co chodzi.
*


Ja bym nie wpadła blush.gif.

Napisany przez: Katon 31.01.2008 14:41

No już się nie wyskromniaj. Myślę, że byś wpadła.

Wyjątkowo irytujący jest sposób, w jaki Polkowski przetłumaczył ewangeliczny cytat na grobie Potterów. Ej, bez kitu, wystarczyło zrobić odniesienie do Biblii Tysiąclecia, nie wierzę, że nie skojarzył skąd to zdanie pochodzi. Jego koślawe brzmienie w książce jest wręcz nie do zniesienia. To tak jakby zamiast: "Konia, konia! Królestwo za konia" napisać "Niech ktoś mi da konia! Oddam mu za to królestwo!". Feel the difference.

Napisany przez: Ginnusia 31.01.2008 16:33

U Polkowskiego ten cytat to "Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony".
I czy Polkowski musiał wiedzieć, z czego to? Tak, musiał. A jeśli nie on, to powinna to wiedzieć redakcja (której zabrakło). Przez tych kilka miesięcy temat ten przewijał się na wszystkich potterowych forach, wystarczyło sprawdzić.

Napisany przez: Zwodnik 31.01.2008 16:35

Oryginał "The last enemy that shall be destroyed is death"

Polkowski "Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony"

Biblia Tysiąclecia" "Jako ostatni wróg, zostanie pokonana śmierć." 1 Kor 15,26

Cóż...po nim spodziewałbym się rozpoznania cytatu, ale z drugiej strony nie wiem, ilu z czytelników mogłoby się pochwalić tym samym. Cóż, jak się o tym pomyśli, faktycznie jakioś tak dziwnie wyszło.

Napisany przez: Zeti 31.01.2008 20:33

Cóż, ja się mogę pochwalić rozpoznaniem tegoż cytatu, podobnie jak tego, o skarbie, który po łacinie brzmi Ibi Tesaurus Tuus ubi Cor Tuum.

Ale może kiedyś doczekamy się korekty i drugiego wydania poprawionego...

Napisany przez: Katon 01.02.2008 13:55

Żebym nie wyszedł na niby takiego mądrego, to powiem, że też mi się popieprzyło, bo myślałem, że to fragment z Ewangelii, nie z Pawła. No ale Polkowski tłumaczył Narnię i na takie biblijne wstawki powinien być uczulony =P

Tak czy inaczej wyszedł koślawiec. I jeśli nawet on nie rozpoznał, to ktoś w redakcji powinien. Bez kitu.

Napisany przez: owczarnia 01.02.2008 14:44

QUOTE(Ginnusia @ 31.01.2008 15:33)
U Polkowskiego ten cytat to "Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony".
I czy Polkowski musiał wiedzieć, z czego to? Tak, musiał. A jeśli nie on, to powinna to wiedzieć redakcja (której zabrakło). Przez tych kilka miesięcy temat ten przewijał się na wszystkich potterowych forach, wystarczyło sprawdzić.
*


Tutaj w ogóle coś jest okropnie nie tak. Redakcji brak, tłumaczenie momentami niechlujne... A jeszcze takie byki. Nie wyobrażam sobie - i jeszcze w dodatku po sześciu poprzednich tomach! - nie sprawdzić, skąd też autorka to mogła wziąć. Toż w gogle wystarczy wrzucić, pięć minut to zajmie. Nie wiem, co się stało, ale - przy wszystkich swoich wadach - Polkowski nie zwykł (podobnie chyba jak jakikolwiek tłumacz z minimalnym choćby doświadczeniem) walić takich paprochów. Zaczynam myśleć, że może on chory był czy co, i z jakichś przyczyn prace zostały opóźnione na tyle mocno, że nie starczyło czasu na korektę? Ja wiem, że Media Rodzina trąbiła że ukończył tłumaczenie już trzy miesiące temu, ale to przecież nie musiała być prawda. I w ogóle, może ktoś mu musiał pomagać z racji tej (na przykład) choroby, jakiś niedowarzony w dodatku i stąd te kosmiczne wpadki?...

Napisany przez: abstrakcja 01.02.2008 17:12

QUOTE(Katon @ 01.02.2008 13:55)
Żebym nie wyszedł na niby takiego mądrego, to powiem, że też mi się popieprzyło, bo myślałem, że to fragment z Ewangelii, nie z Pawła. No ale Polkowski tłumaczył Narnię i na takie biblijne wstawki powinien być uczulony =P

Tak czy inaczej wyszedł koślawiec. I jeśli nawet on nie rozpoznał, to ktoś w redakcji powinien. Bez kitu.
*



To może nie ma wiele wspólnego z tematem... ale jestem ciekawa, co na ten temat sądzicie i czy też te podobieństwa zauważacie. Pamiętacie Narnię [a raczej jej pierwszą część]? I tego Lwa Aslana? W Kościele porównywało się go z Jezusem, czarownicę z szatanem i tak dalej. A w Harrym... wpadło mi to do głowy, jak czytałam... też możnaby zauważyć pewne podobne nawiązania do biblii. Harry to Jezus [bo niby umarł, a ostatecznie nie umarł - można to na upartego kojarzyć ze zmartwychwstaniem], Voldemort to szatan, którego Jezus-Harry ostatecznie zwyciężył, GD i Zakon to Apostołowie, Glizdogon to Judasz, a śmierciożercy zwolennicy uwiedzieni przez szatana nie działający z rozmysłem. Tacy jakby 'opętani', nie zdający sobie z tego sprawy. Hm, co Wy na to?wink2.gif

[Proszę. Nie bijcie. ]

Napisany przez: abstrakcja 01.02.2008 18:45

Jestie, wątpię. biggrin.gif [Bo właściwie to niby za co miałby mnie ukochać? Chyba, że piszesz z ironią w sensie przeciwnym, ale to chyba nie byłoby nic nowego. To co napisałam, to tylko takie moje ostatnie spostrzeżenia co do HP, nic więcej nic mniej. Ale jeśli chcecie mnie za nie kochać, to proszę bardzo, nie będę się temu sprzeciwiać. smile.gif ]

Napisany przez: hazel 01.02.2008 18:50

Matko, jesteś strasznie przewrażliwiona, Abstrakcjo.

Jestie napisał bez ironii - Katon jest największym orędownikiem chrześcijańskiej symboliki w HP, i o to chodziło właśnie.

Napisany przez: abstrakcja 01.02.2008 19:02

A.
Nie jestem przewrażliwiona, po prostu nie wiedziałam za bardzo o co chodzi jestiejowi i próbowałam na wsze sposoby do tego dojść. Bo stwierdzenie, że Katon mnie ukocha wydało mi się tak dziwne i abstrakcy... niesamowite , że warto było się chwile zastanowić, za co i czemu. biggrin.gif
Z reszta nigdy sie nawet nie zastanawiałam nad chrześcijańską symboliką w HP, przy siódmym tomie tak jakoś mi to do głowy wpadło. Poukładało się i ... Tak naprawdę , to w sumie nie wiem czy Rowling jest wierząca i czy pisząc ksiązkę miała faktycznie zamiar nawiązywać do biblii i religii chrześcijańskiej. <: Może tak, a może nie. Pewnie gdybym nie była taką ignorantką i nauczyła się w końcu angielskiego i przeczytała jakiś wywiad z Joanne, znalazłabym odpowiedzi na te pytania. I wszystko stałoby się jasne. A tak... tak żyję sobie ciągle z domniemaniami i przypuszczeniami i też jest w miarę dobrze, nie?smile.gif

W sumie przypuszczałam, że ktoś z Was musiał wcześniej na to już wpaść. Byłam po prostu ciekawa, co o tym sądzicie. I wyszło na to, że chyba po raz pierwszy zgadzam się z Katoniem. Łoł.

Napisany przez: PrZeMeK Z. 01.02.2008 19:53

Katon wpadł, jeszcze przed siódmym tomem w kółko to powtarzał.
Rowling jest wierzącą anglikanką (tak się to odmienia?). W kilku wywiadach mówiła o tym, że jej wiara z pewnością miała wpływ na kształt książek.
Ale nie sądzę, żeby świadomie sobie to ustaliła tak, jak to piszesz: Harry-Chrystus, Voldemort-szatan itd.

Napisany przez: abstrakcja 01.02.2008 22:03

QUOTE(PrZeMeK Z. @ 01.02.2008 19:53)
Katon wpadł, jeszcze przed siódmym tomem w kółko to powtarzał.
Rowling jest wierzącą anglikanką (tak się to odmienia?). W kilku wywiadach mówiła o tym, że jej wiara z pewnością miała wpływ na kształt książek.
Ale nie sądzę, żeby świadomie sobie to ustaliła tak, jak to piszesz: Harry-Chrystus, Voldemort-szatan itd.
*



Ale podobieństwo między Harrym, a Jezusem jest wręcz uderzające. Harry musiał 'zbawić' świat [świat czarodziejów] poświęcając swoje życie, wcześniej wiele cierpiąc, aż w końcu wracając do świata żywych [inaczej 'zmartwychwstając', chociaż tak bym tego dokładnie nie nazwała]. I w końcu unicestwił zło, czyli Voldemorta. Poza tym zawsze wszystkim wybaczał, dla wszystkich chciał dobrze, dla każdego był gotów się poświęcić.

A Voldemort i szatan... chyba nie trzeba tłumaczyć podobieństwa.

Napisany przez: hazel 01.02.2008 22:17

Była już dyskusja na ten temat - przedstawianie Harry'ego jako "Christ figure' to lekkie nadużycie - Potter tak naprawdę nie umarł, więc "zmartwychwstanie" jest bardziej symboliczne niż faktyczne.

Napisany przez: PrZeMeK Z. 02.02.2008 01:42

QUOTE(abstrakcja @ 01.02.2008 22:03)
Ale podobieństwo między Harrym, a Jezusem jest wręcz uderzające. Harry musiał 'zbawić' świat [świat czarodziejów] poświęcając swoje życie, wcześniej wiele cierpiąc, aż w końcu wracając do świata żywych [inaczej 'zmartwychwstając', chociaż tak bym tego dokładnie nie nazwała]. I w końcu unicestwił zło, czyli Voldemorta. Poza tym zawsze wszystkim wybaczał, dla wszystkich chciał dobrze, dla każdego był gotów się poświęcić.
*


Nie każdemu wybaczał i nie dla każdego gotów się był poświęcić. Znów generalizujesz i przez to się mylisz smile.gif
Historia poświęcenia w celu "zbawienia" innych jest stara jak świat i obecna w milionie różnych opowieści i kultur. Od mitologii egipskiej po Narnię. To naprawdę nie jest jakaś szokująca decyzja ze strony Rowling. Ten motyw był w literaturze zawsze.
Poza tym, Harry niczego nie musiał. Dobrowolnie zgodził się na śmierć - i to wiedząc, że jego śmierć nie zmieni nic poza faktem, że zniszczony zostanie kolejny horkruks. Inni dalej musieliby walczyć i ginąć. Ale dzięki temu, że poszedł na śmierć dobrowolnie, dokonał takiej samej ofiary jak jego matka i w ten sposób zapewnił ochronę wszystkim, na których mu zależało. Ale nie wiedział przecież, że tak się stanie. Chrystus wiedział, że zbawi ludzkość.

Napisany przez: abstrakcja 03.02.2008 19:44

Mimo wszystko więcej jest na TAK, niż na NIE... Harry nie umarł... Ale został uderzony Avadą Kedavrą i na chwilę zasnął, żeby odbyć rozmowę z Dumbledore'em, a po chwili się ocknął. To taka jakby śmierć kliniczna. Nie wiadomo gdzie się znajdował podczas rozmowy z Dumbledore'em [wspomniany dworzec King's Cross niesamowicie pobudza wyobraźnie], ale skoro mógł jak do Dumbledore powiedział 'pójść dalej' , z tego można wywnioskować, że wcale nie musiał wracać do życia. Reasumujac, to co się wydarzyło na upartego można porównać ze śmiercią kliniczną, a także ze zmartwychwstaniem.

Przemek... a komu nie wybaczał i dla kogo nie był gotów się poświęcić? Nawet w Voldemorcie chciał wzbudzić skruche, by nie stało się z nim to, co widział podczas rozmowy z Dumblem. Ostrzegł go, chciał mu ostatecznie 'pomóc'. Poza tym warto wspomnieć, że ani w Czarnego Pana ani w żadnego innego śmierciożercę nigdy nie rzucił śmiertelnego zaklęcia.

Wiem, że motyw zbawienia często pojawia się w literaturze. Ale kurde... zainspirowały mnie myśli, które przyszły mi do głowy wraz z ostatnim tomem HP. HP nigdy na żadne morały ani tym podobne nie przekładałam, nawet czytając monologi Dumbledore'a nie brałam ich sobie 'do serca'. A tu taki psikus, niby taka 'bezwartościowa książka dla niegrzecznych dzieci' jak to mówi mój ojciec, potępiona ostatecznie przez kościół i przez papieża ['bo czary są złe, a w Harrym dobro walczy ze złem siłami zła- czarami']... a ile w niej wartości moralnych, jestem w szoku. I MOŻNA ją przyrównywać do wydarzeń z biblii, będę się przy tym upierać do końca. [I chociaż sama biblii raczej nie traktuje jako 'świętą, natchnioną księgę', uważam, że w jej przypowieściach mnóstwo mądrych i wartościowych pouczeń, które ludzie, w tym KATOLICY powinni częściej wprowadzać w życie.]

Jezus też nie musiał zgadzać się na śmierć , też miał wybór. Zdecydował się postapić zgodnie z wolą ojca. Harry tak samo miał wybór. Oboje - Jezus i Harry - wybrali 'większe dobro' , dobro świata. Chociaż z Jezusem to by była jeszcze trochę inna bajka, ale okej, teraz rozmawiamy o Harrym Potterze, a nie o poglądach religijnych.
Może Harry nie wiedział , że tak się stanie... ale mimo to się poświęcił. smile.gif I to też jest na jego plus.


Napisany przez: Ginnusia 03.02.2008 20:09

Nie zauważyłam, żeby Harry tak bardzo komuś wybaczał. Bellatrix nienawidził. To, że ratował Malfoya i że mu współczuł nie znaczy, że mu cokolwiek wybaczył, po prostu wiedział, że co innego głęboka niechęć do kogoś, a co innego skazanie go na śmierć. To, że zaapaelował do Voldemorta o skruchę, tez nie znaczy, że mu wybaczył. I miał wątpliwości, czy poszedłby ratować wujostwo.
A że nikogo nie zabił? Nie umiał. Malfoy też nie umiał.
A ogólniej - JKR nie kreuje Harry'ego na Jezusa. Harry jest człowiekiem - z wadami, ułomnym, na pewno nie Bogiem. Motyw oddania życia dla odkupienia świata, owszem, wywołuje pewne skojarzenia z motywem biblijnym, ale nie jest to takie proste przełożenie. Co innego w Narnii, tam to jest dość czytelne.

Napisany przez: PrZeMeK Z. 03.02.2008 21:33

QUOTE(abstrakcja @ 03.02.2008 19:44)
Przemek... a komu nie wybaczał i dla kogo nie był gotów się poświęcić? Nawet w Voldemorcie chciał wzbudzić skruche, by nie stało się z nim to, co widział podczas rozmowy z Dumblem. Ostrzegł go, chciał mu ostatecznie 'pomóc'.

Nie wybaczył Bellatriks i nie wybaczył żadnemu ze śmierciożerców czy samemu Voldemortowi. Nie wybaczył wujostwu tego, jak go traktowali. Nie wybaczył Malfoyowi obezwładnienia Dumbledore'a. Nie wybaczył Cho tego, że jej przyjaciółka zdradziła GD. Jezus by wybaczył smile.gif
No, ale oczywiście "nie wybaczenie" nie oznacza potępienia czy chęci zemsty. Przynajmniej nie zawsze.
Słowa skierowane do Voldemorta to była raczej czysta "grzeczność", bo złudzeń Harry raczej nie miał, że to cokolwiek da.

QUOTE
Wiem, że motyw zbawienia często pojawia się w literaturze. Ale kurde... zainspirowały mnie myśli, które przyszły mi do głowy wraz z ostatnim tomem HP. HP nigdy na żadne morały ani tym podobne nie przekładałam, nawet czytając monologi Dumbledore'a nie brałam ich sobie 'do serca'. A tu taki psikus, niby taka 'bezwartościowa książka dla niegrzecznych dzieci' jak to mówi mój ojciec, potępiona ostatecznie przez kościół i przez papieża ['bo czary są złe, a w Harrym dobro walczy ze złem siłami zła- czarami']... a ile w niej wartości moralnych,  jestem w szoku. I MOŻNA ją przyrównywać do wydarzeń z biblii, będę się przy tym upierać do końca. [I chociaż sama biblii raczej nie traktuje jako 'świętą, natchnioną księgę', uważam, że w jej przypowieściach mnóstwo mądrych i wartościowych pouczeń, które ludzie, w tym KATOLICY powinni częściej wprowadzać w życie.]

Cóż, to niewiele Cię (przed siódmym tomem) ta seria nauczyła, a szkoda. Bo to jedna z jej zalet: że uczy dobrych rzeczy.
Zgadzam się, że siódmy tom pod pewnymi względami można porównywać do niektórych historii biblijnych. Zwłaszcza pod względem takim, że HP naprawdę stara się, żeby w głowach czytelników jakieś wartości moralne pozostały. I myślę, że jeśli choć jednego czytelnika te słowa zmieniły na lepsze - było warto.

QUOTE
Jezus też nie musiał zgadzać się na śmierć , też miał wybór. Zdecydował się postapić zgodnie z wolą ojca. Harry tak samo miał wybór. Oboje - Jezus i Harry - wybrali 'większe dobro' , dobro świata. Chociaż z Jezusem to by była jeszcze trochę inna bajka, ale okej, teraz rozmawiamy o Harrym Potterze, a nie o poglądach religijnych.
Może Harry nie wiedział , że tak się stanie... ale mimo to się poświęcił. smile.gif I to też jest na jego plus.

Pewnie, że na plus.
Co do Jezusa to faktycznie trochę inna sprawa, ale nie chce mi się rozwijać tematu smile.gif

Napisany przez: Zwodnik 03.02.2008 21:46

QUOTE
Słowa skierowane do Voldemorta to była raczej czysta "grzeczność", bo złudzeń Harry raczej nie miał, że to cokolwiek da.


Mam wrażenie, że trochę tego momentu nie doceniasz. Złudzenia nie mają tu nic do rzeczy. Ale mam wrażenie, że to jedna z najważniejszych (o ile nie najwazniejsza) lekcja jakiej Dumbledore udzielił Harry'emu - w rezultacie Harry po prostu żałował Voldemorta - żałował tego, co się z nim stało i tego, co się z nim stanie. Zupełnie oddzielając to wszystko od "pracy" która musiała zostać wykonana i mogła mieć tylko jeden finał. I to właśnie jest ważne. Upewnienie się, że walcząc w słusznej sprawie Harry nie podda się zupełnie bezrefleksyjnej nienawiści. To ogromnie istotne.

I nie trzeba tu od razu szukać na siłę porównań do Chrystusa, ani dopatrywać się "wybaczenia". Bo to naprawdę wielkie słowo. A między nienawiścią a wybaczeniem jest cała gama "odcieni szarości".

Napisany przez: owczarnia 03.02.2008 22:18

Bardzo ładnie powiedziane, Zwodnik smile.gif. Chyba lepiej bym tego nie ujęła.

Napisany przez: PrZeMeK Z. 03.02.2008 22:57

Masz rację, Zwodniku. To, co napisałem na temat tej sceny, było odnośnie posta Abstrakcji, że te słowa dowodziły, iż Harry Voldemortowi przebaczył. Rzeczywiście zbyt płytko potraktowałem temat. Dzięki za obszerniejsze wyjaśnienie, tak powinienem był to ująć.

Napisany przez: owczarnia 05.02.2008 06:02

No więc postanowiłam trochę podratować honor pana Polkowskiego i donieść, że Epilog przetłumaczył moim zdaniem wybornie smile.gif.

- Jak nie trafisz do Gryffindoru, to cię wydziedziczymy - powiedział Ron. - Ale nie nalegam.

cheess.gif

A ogólniej to powiem, że zdecydowanie coś musiało pójść nie tak. Pośpiech? Jakieś tarcia z wydawnictwem? Choroba? Nie mam pojęcia, ale książka ewidentnie przełożona jest nierówno. Wygląda na to, że - swoim zwyczajem - tłumacz stworzył najpierw roboczą wersję, a później zaczął ją dopracowywać. Początek książki jest przetłumaczony bardzo starannie, później zaczyna być gorzej, i cały środek jest już na nieco niższym poziomie (powtórzenia, błędy składniowe i stylistyczne), po to by znowu poprawić się pod koniec. To nawet logiczne, zawsze największy nacisk kładzie się na rozpoczęcie i zakończenie, część środkową doszlifowując na końcu.

No i ten brak korekty. Nie do pojęcia.

A, i chciałam dodać, że w kontekście ogólnym to "otwieram się na sam koniec" nie razi. Zostało ładnie wpasowane w tekst i wykorzystane jak należy, nie psuje niczego. Podobnie jak to "jak śmiesz?" w końcowym dialogu z Voldemortem, też nie przeszkadza jak się czyta.

Napisany przez: anagda 05.02.2008 09:47

Ale braku snape-kształtnej dziury nie wybacze! To juz nie ma takiego wydźwięku cry.gif

Napisany przez: Katon 05.02.2008 13:03

Rowling nie jest anglikanką tylko jakąś tam szkocką protestantką.

'Christ figure' polega na tym, że właśnie Chrystusem nie jest. Jest jego figuratywnym symbolem. Nie alegorią, ale symbolem raczej (matko, prawie zgadzam się z Abstrakcją...). Dobrowolna ofiara Harry'ego i jego 'stąpienie na King's Cross a potem powrót jako 'nieśmiertelny' są odwołaniami niemal wprost. Oczywiście Harry nie umarł naprawdę, bo poza symboliką jest jeszcze fabuła, a Harry jest zwykłym śmiertelnikiem. Ale śmiertelnikiem będącym figurą chrystologiczną. Nie on jeden w książce, btw. Tolkien w jednym WP miał trzy 'Christ figure' - Froda, Gandalfa i Aragorna.

Napisany przez: owczarnia 05.02.2008 14:24

Nowy wywiad z Andrzejem Polkowskim (z 27 stycznia 2008): http://www.emetro.pl/emetro/1,85648,4875002.html. Ogólnikowy dość, ale ciekawa jestem tej Joasi tajemniczej. No i gdzieś tam wyniuchałam nawet nieźle, bo rzeczywiście książka była przekładana w morderczym tempie. Biedak aż do sanatorium musiał jechać wink2.gif.

Intryguje mnie tylko jedno: skoro facet dał radę w dwa i pół miesiąca, to co do jasnej ciasnej z tą korektą?!

Napisany przez: Ronald 05.02.2008 20:29

Korekta marna była. Znalazłem błąd! Pierwszy raz. W pewnym momencie, nei pamietam którym, pojawia się "choć" zamiast "chodź" tongue.gif

A Polskowski to jednak burak jest. Na premierze w Empiku w Warszawie, podczas małej przepytywanki SPOJLEROWAŁ! Znielubiłem go za to.

Napisany przez: owczarnia 05.02.2008 23:42

Korekty nie było w ogóle, popatrz dobrze w książce. Brak informacji na ten temat świadczy sam za siebie aż nadto wymownie. "Choć" pojawia się na weselu, "choć, zatańczymy" (Ron do Hermiony), ale o tym już było.

Napisany przez: em 05.02.2008 23:56

Nie zawsze podaje się korektora. Nie ma takiego obowiązku smile.gif.

Napisany przez: Ginnusia 06.02.2008 00:32

Z reguły się podaje. W większości moich ksiązek korektor i redaktor mają nazwiska 9wiem, bo zwracam na to uwagę). A w IŚ tych danych nie ma, co skłania do przypuszczeń, że tekst poszedł do druku bez korekty i redakcji. Świadczy też o tym ilość błędów - po ich przepuszczeniu przyzwoity korektor popełnia seppuku.wink2.gif

Napisany przez: em 06.02.2008 00:46

na zajęciach z marketingu mówiono mi, że strasznie rzadko zdarza się, żeby korektor był w wydawnictwie na etacie oraz, że nie zawsze korektora się podaje.
swoją drogą, jeśli jest tak źle, jak mówicie (IŚ nie czytałam), to nic dziwnego, że go nie podano. ale wierzyć mi się nie chce, żeby szanujące się wydawnictwo dało taki tekst do druku bez co najmniej dwóch korekt blink.gif . już prędzej uwierzę w brak creditsów.

Napisany przez: Ginnusia 06.02.2008 01:21

Z praktyki życiowej: tak, korektor jest rzadko na etacie, ale to się nijak ma do podawania go w napisach końcówych.wink2.gif I tak, tekst powinien przejść przez: redakcję, korektę i korektę po wydrukowaniu, najlepiej u róznych osób. Tekst IŚ ewidentnie nie przeszedł, bo ktoś by w końcu zauwazył "choć", "auczycieli" i dłoń przyczepioną do ramienia. Cholibka, ja bym mogła korektę IŚ odwalić za darmo... dementi.gif

Napisany przez: abstrakcja 07.02.2008 18:06

QUOTE(Katon @ 05.02.2008 13:03)
Rowling nie jest anglikanką tylko jakąś tam szkocką protestantką.

'Christ figure' polega na tym, że właśnie Chrystusem nie jest. Jest jego figuratywnym symbolem.

[...]


Nie on jeden w książce, btw. Tolkien w jednym WP miał trzy 'Christ figure' - Froda, Gandalfa i Aragorna.
*


A w HP mógłby być to jeszcze Dumbledore. Jego miałeś na myśli?
Wiesz, że też o nim myślałam? I jak już założyłam, że Harrego można porównać z Jezuem to nie wiedziałam, gdzie w tym całym schemacie umieścić Dumbledore'a. W końcu doszłam do wniosku, że on też jest takim jak to mówicie 'Christ Figure'.

Dobra dość tego dobrego, bo chyba offtopuję mocno.

Napisany przez: Miętówka 08.02.2008 15:53

QUOTE(jestie @ 08.02.2008 03:49)
ej, Voldek też, w końcu zmartwychstał, więc się kwalifikuje. I jeszcze wołali na niego Pan.
*



Różnica polega chyba na tym, że Chrystus (Harry jak dla mnie nie umarł, więc nie mógł zmartwychwstać) miał duszę w jednym kawałku, i ta dusza w całości zmartwychwstala (razem z ciałem, czego nie było w przypadku Volda) a dusza Czarnego Pana była porozrywana na kawałki przed jego śmiercią a kawałek który w nim żył nie zmarwychwstał. Nawet nie jestem pewna czy umarł. Ale chyba raczej tak.

A tym 'Panem' to mnie rozśmieszyłeś strasznie. biggrin.gif

Napisany przez: abstrakcja 08.02.2008 16:28

QUOTE(jestie @ 08.02.2008 04:49)
ej, Voldek też, w końcu zmartwychstał, więc się kwalifikuje. I jeszcze wołali na niego Pan.
*



Oj Jestie Jestie. ;D
Teraz to mnie rozwaliłeś.

Napisany przez: Zeti 10.02.2008 12:20

QUOTE
ej, Voldek też, w końcu zmartwychstał, więc się kwalifikuje. I jeszcze wołali na niego Pan.

Radujcie się i weselcie śmierciożercy... cheess.gif

Nie, nie zmartwychwstał, bo nie był martwy. Harry też nie umarł. Zmartwychwstanie to by było, jakby Albus wyszedł z grobu pogadać z Minerwą.

Napisany przez: Miętówka 10.02.2008 17:03

Czemu akurat z Minerwą? tongue.gif

Napisany przez: Ronald 10.02.2008 17:43

Bo to przecież była jego zastępczyni, a na dodatek uczyli tego samego przedmiotu. Myślę, że mieli tez sekretny romans i tuzin dzieciarni rozsianej po świecie. Musieliby omówić sprawy wychowawcze.

Durne pytanie tongue.gif

Napisany przez: Zeti 10.02.2008 23:12

Oj, Minerwa, to tylko taki przykład był. Równei dobrze mógłbym napisać z Molly, albo z Arturem.

Napisany przez: Hermiona1900 10.02.2008 23:47

QUOTE
Myślę, że mieli tez sekretny romans i tuzin dzieciarni rozsianej po świecie.


No nie, to by było mało prawdopodobne, bo Dumbledore to podobno gej... tongue.gif

Napisany przez: Ronald 11.02.2008 10:50

A któż powiedział, że geje są bezpłodni cheess.gif

Napisany przez: Ginnusia 11.02.2008 11:36

Ale rzadko dążą do romansów z kobietami.wink2.gif

Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)