Najukochańsze momenty w DH 7 tom
oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | Pomoc Szukaj Użytkownicy Kalendarz |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
Najukochańsze momenty w DH 7 tom
owczarnia |
26.07.2007 05:30
Post
#1
|
Bagheera Grupa: czysta krew.. Postów: 4378 Dołączył: 20.07.2005 Płeć: Kobieta |
Hermiona do Rona: Are you a wizard, or what? Bosskie. Przepiękna klamra, zwłaszcza, że ARE YOU A WITCH OR NOT? to mój absolutnie bestsellerowy line z "Kamienia" .
Always the tone of surprise. - ogólnie w tej części Ron i Hermiona przerzucają się naprawdę świetnymi ripostami. GIGANTYCZNY plus. Następnie Stworek Perhaps just one more, Master Harry, for luck? i Fight! Fight! Fight for my Master, defender of house-elves! Fight the Dark Lord, in the name of brave Regulus! Fight! - kocham Cię, Stworku . Profesor Trelawney waląca kulami (I have more!) do wróżenia w łeb przeciwników, Profesor McGonagall na czele galopujących ławek (CHARGE!), Irytek Percy, Fred i George (Yeah, 'ear, 'ear.; Not so fast, Lugless.) No i oczywiście Merlin's pants!, jak również And what in the name of Merlin's most baggy Y fronts was that about? . Oraz cała masa inych tekstów Rona : - Oh, well, lucky we've got such a large supply of Basilisk fangs, then, I was wondering what we were going to do with them. - No, a brutal triple murder by the bridegroom's mother might put a bit of a damper on the wedding. - Brilliant, I’ll go and get one of our ancient goblin-made swords and you can gift wrap it. - If you're not in Gryffindor, we'll disinherit you, but no pressure. Ale na koniec zostawiłam sobie wisienkę : Would you like me to do it now? Or would you like a few moments to compose an epitaph? Ten post był edytowany przez owczarnia: 26.07.2007 05:34 -------------------- Welcome back, plus one. we missed you!
|
Ginnusia |
26.07.2007 09:41
Post
#2
|
Szukający Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 464 Dołączył: 18.07.2007 |
Wszystko to, co powyżej Może nie jestem tak tragiczna z angielskiego, skoro wyłapałam je wszystkie?
Od siebie dodam Nice costume, Master. W kontekście tego, kiedy pada ten tekst... Rowling jest wielka. A, i jeszcze Krum: Vot is the point of being an international Quidditch player if all the good-looking girls are taken? I rozdział 19 jako całość - chyba będzie moim ukochanym z całej serii. |
anagda |
26.07.2007 11:31
Post
#3
|
Członek Zakonu Feniksa Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 1994 Dołączył: 05.04.2003 Płeć: Kobieta |
"Not my daughter, BITCH!"
i oczywiście rozbroiła mnie Snape-shaped dziura Sory, za ewentualną rozbieżność, ale pisałam z głowy i nie chciało mi sie juz po książkę sięgać. -------------------- |
Eulalia_Cloak |
26.07.2007 13:44
Post
#4
|
Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 58 Dołączył: 09.08.2005 Skąd: espagne!! :D Płeć: Kobieta |
Ron chyba przeją troche z blizniakow, no i jeszcze na koncu, kiedy mowia o prawie jazdy mugolskim, ktore Ron zdobyl dzieki czarom
Ale i tak najglosniej wybuchnelam smiechem, mimo, ze sytuacja byla dosc tragiczna na slowa Molly do Belli. O rany, jak pomysle, ze filmowa Mrs Weasley tak zrobi... Wszystkie powyzsze tez uwazam za absolutnie boskie. Lubie tez wzruszajace momenty, ale tylko przy smierci Dobbiego sie poplakalam. Jego ostatnie slowa i w ogole. Ah, no i z fajnych moment pierwszego pocalunku Rona i Hermiony. Wlasnie takie okolicznosci sobie wyobrazalam -------------------- "-nigdy bowiem nie pozwalał sobie na nieuprzejmość wobec drugiej osoby, jeśli nie było ku temu bezpośredniej przyczyny."
|
Ginnusia |
26.07.2007 14:10
Post
#5
|
Szukający Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 464 Dołączył: 18.07.2007 |
O, tak, że zacytuję: So it's now or never, isn't it?
|
Pszczola |
26.07.2007 14:16
Post
#6
|
Mistrz Różdżki Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 1243 Dołączył: 30.08.2004 Skąd: Sto(L)ica |
Owczarnio, zabrałaś mi wszystkie cytaty XD Ale tak, to:
"Would you like me to do it now? Or would you like a few moments to compose an epitaph?" Kocham! Snape i żart! I do tego w jego stylu. Przebił tym Percy'ego. Zawsze lubiłam czarny humor. Tylko dlaczego on już wtedy nie żył? A z tych mniej przyjemnych: "I'd never have believed this. The man who taught me to fight Dementors - a coward." + reakcja Lupina. A potem: "(...) the Secret Keeper of Shell Cottage, told me the address and bade me come in an emergency!" ..."It's a boy!" and "You'll be godfather?" "Percy and the other Weasleys were still staring at one another, frozen. 'Here, I've got a picture!' Lupin shouted, pulling a photograph from inside his jacket'" "You don't learn from your mistakes, Riddle, do you?" "'You're... you're a witch.' 'That's not a very nice thing to say to somebody!'" no i wreszcie: "'Look ... at ... me...' he whispered." -------------------- “so far from God and so near to Russia”
|
hiob27 |
26.07.2007 22:27
Post
#7
|
Prefekt Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 379 Dołączył: 28.05.2004 Płeć: Mężczyzna |
Wiekszosc wspomnianych cytatow uwazam za kultowe. Szkoda, ze nie mam przy sobie ksiazki wiec nie moge przytoczyc innych cytatow. Do moich ulubionych rowniez naleza:
- Harry rozmawiajacy ze swoim synem (Albusem) na temat przydzielania uczniow do domow {Snape}. - Wszelkie momenty kiedy pojawia sie jakis nowy patronus - Imie syna Draco Malfoya i wiele, wiele innych... -------------------- Prefekt Hufflepuff
...... |
voldzia |
26.07.2007 22:53
Post
#8
|
Prefekt Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 367 Dołączył: 20.08.2004 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta |
Też nie mam przy sobie książki, ale i tak nie miałam jakichś ulubiionych cytatów. Najbardziej podobały mi się sytuacje:
- niszczenie medalionu; - śmierć Zgredka. Heh, w ogóle dowiedziałam się, że to była śmierć Zgredka, a nie jakiegoś innego skrzata dopiero po przeczytaniu książki, ale dlaczego tak było to długa historia. Żałuję, że nie wiedziałam od początku, na pewno bardzo bym ryczała. Zgredek był najbardziej wzruszającą mnie postacią; - wspomnienia Severusa Snape'a i historia Dumbledore'a. Bardzo lubię takie rzeczy; - Fragment, kiedy Harry zwraca się do Syna, Albusa Severusa, i mówi mu o prawdopodobnie najodważniejszym człowieku, jakiego kiedykolwiek znał. |
hazel |
27.07.2007 01:10
Post
#9
|
czym jest fajerbol? Grupa: czysta krew.. Postów: 3081 Dołączył: 24.12.2005 Skąd: panic room Płeć: kaloryfer |
Ciężko wybrać konkretne momenty. Ale na pewno jednymi z najulubieńszch w całej serii pozostaną dal mnie:
- scena wyjazdu Dursleyów QUOTE(Harry Potter and the Deathly Hallows @ pg.38-39) (...)Hesia Johnes broke the silence. Spadłam z krzesła. No, może tak wirtualnie, bo leżałam w łózku.'But... surely you know where your nephew is going?' she asked, looking bewildered. 'Certainly we know,' said Vernon Dursley. 'He's off with some of your lot, isn't he? Right, Dudley, let's get in the car, you heard the man, we're in a hurry.' Again, Vernon Dursley marched as far as the front door, but Dudley did not follow. 'Off with some of our lot?' Hestia looked outraged. Harry had met this attitude before: witches and wizards seemed stunned that his closest living relativestook so little interest in the famous Harry Potter. 'It's fine,' Harry assured her. 'It doesn't matter, honestly.' 'Doesn't matter?' repeated Hestia, her voice rising ominously. 'Don't this people realise what you've been through? What danger are you in? The unique position you hold in the hearts of the anti-Voldemort movement?' 'Er - no, they don't,' said Harry. 'They think I'm a waste of space, actually, but I'm used to--' 'I don't think you are a waste of space.' - scena, w której Hermiona opowiada co musiała zrobić, żeby ochronić życie rodziców. O tym już pisałam. Ja się łatwo nie wzruszam, ale tutaj znów coś zagrało. - "I knew Ginny was lying about that tatoo" - scena w windzie w czasie akcji w ministerstwie: QUOTE(Harry Potter and the Deathly Hallows @ pg.210) 'Yes, a lot of offices have been raining lately,' said Mr Weasley. 'Did you tried meteolojinx recanto? It worked for Bletchey.' 'Meteolojinx recanto?' whispered Ron. 'No, I didn't. Thanks, D-- I mean, thanks, Artur.' - wszystkie te rozmowy, debaty, że może Mad-Eye nie zginął, może Dumbledore żyje. Przypominało mi to te nasze sporu na forum. - MacGonnagall z bojowo rozwianym włosem i galopujące ławki. - "And that's the secon time we saved your life tonight, you two faced bastard" No i na koniec scena, która do tej pory stoi mi przed oczami. Harry, droga do lasu i "I am about to die." Jakbym chciała wypisać te naprawdę wszystkie ulubione fragmenty, to musiałabym przepisać całą książkę na forum: http://forum.freeware.info.pl/ . Oprócz epilogu. Ten post był edytowany przez vampirka: 06.10.2016 13:18 -------------------- The voice in my head doesn’t think I’m crazy. |
owczarnia |
27.07.2007 01:15
Post
#10
|
Bagheera Grupa: czysta krew.. Postów: 4378 Dołączył: 20.07.2005 Płeć: Kobieta |
A mnie się właśnie ten epilog coraz bardziej podoba. Że był taki oszczędny, tylko parę drobiazgów w zasadzie. Że miał miejsce na King's Cross, co przecież ma olbrzymie znaczenie, i to w podwójnym sensie. Że był taki lekki. Że pozwolił otrzeć łzy, odetchnąć.
Taka była jego rola, i spełnił ją moim zdaniem w stu procentach. Edit: I am about to die to chyba najmocniejszy moment w całej serii. Ładunek emocji, który towarzyszył temu prostemu, krótkiemu zdaniu był po prostu niewyobrażalny. Czapki z głów przed Rowling, i to nie tylko dlatego, że tak właśnie tę scenę sformułowała, ale też - a może przede wszystkim dlatego - że potrafiła przez siedem książek zaprojektować i zbudować tę wieżę tak skutecznie, że czytając te słowa nie mamy wątpliwości, iż wspięliśmy się na jej szczyt. Ten post był edytowany przez owczarnia: 27.07.2007 01:19 -------------------- Welcome back, plus one. we missed you!
|
Pszczola |
27.07.2007 01:23
Post
#11
|
Mistrz Różdżki Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 1243 Dołączył: 30.08.2004 Skąd: Sto(L)ica |
No, epilog było warto przeczytać tylko dla tej rozmowy z Albusem Severusem (matko, jak to długo się wymawia). Ale cieszę się, że był oszczędny, zgadzam się Owczarnio.
Podobał mi się ostatnie wejście Dursleyów. I w końcu nie dowiedzieliśmy się co Dudziaczek widział podczas ataku Dementorów. Ale ładnie się zachował. Jakby na to nie patrzeć, wychował się z tym Harrym, ne? Bardzo podobała mi się scena z Bathildą Bagshot. A raczej z jej pozostałościami. Czytając, wstrzymywałam oddech. Znakomicie opisana sytuacja. Mogłam prawie poczuć ten odór starości, smród rozkładającego się mięsa. Kiedy Nagini wyszła z jej ciała, zrobiło mi się niedobrze. A potem ucieczka przed Voldemortem. Cóż, w tej części pani Rowling nadrobiła jego brak w III i VI części. Z nawiązką. Rozmowa z Dumbledorem na King's Cross. Zaczęłam czytać ten rozdział z kwaśną miną, ale im dalej czytałam, tym bardziej mi się podobał. Dobra książka. I oczywiście ten Snape... *sob* Ten post był edytowany przez Pszczola: 27.07.2007 01:26 -------------------- “so far from God and so near to Russia”
|
hazel |
27.07.2007 01:55
Post
#12
|
czym jest fajerbol? Grupa: czysta krew.. Postów: 3081 Dołączył: 24.12.2005 Skąd: panic room Płeć: kaloryfer |
Nie wiem dlaczego tak mi ten epilog nie spasował. Może dlatego, że poprzedni rozdział aż do samego końca kipiał akcją, a tu raptem przenosimy się do takiej sielankowej sceny. To mnie rozczarowało, brak jakiegos stopniowania. Kiedy później przeczytałam epilog na spokojnie to odebrałam go odrobinę lepiej, ale dalej ten pierwszy uraz został.
-------------------- The voice in my head doesn’t think I’m crazy. |
Pszczola |
27.07.2007 02:01
Post
#13
|
Mistrz Różdżki Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 1243 Dołączył: 30.08.2004 Skąd: Sto(L)ica |
O, przypomniałam sobie kolejny ukochany fragment:
"'Perhaps that lie to Voldemort was his attempt to make amends ... to prevent Voldemort from taking the Hallow ...' '... or maybe from breaking into your tomb?'" Ale to było kojące, móc być świadkiem jeszcze jednej rozmowy z Dumbledorem. -------------------- “so far from God and so near to Russia”
|
hazel |
27.07.2007 02:04
Post
#14
|
czym jest fajerbol? Grupa: czysta krew.. Postów: 3081 Dołączył: 24.12.2005 Skąd: panic room Płeć: kaloryfer |
Rozmowa była przede wszystkim potrzebna, bądź co bądź zamknęła parę wątków, które bez teo pozostałyby nie wyjaśnione, przyprawiając fanów o epilepsję, niepłodność i choroby serca.
-------------------- The voice in my head doesn’t think I’m crazy. |
em |
27.07.2007 08:33
Post
#15
|
ultimate ginger Grupa: czysta krew.. Postów: 4676 Dołączył: 21.12.2004 Skąd: *kṛ'k Płeć: buka |
Ja dorzucę jeszcze:
Fact is he [Voldemort] can move faster than Severus Snape confronted with shampoo i reszta Potterwatch Stary dobry Lee Jordan, bliźniacy... ech, będę za nimi tęsknić. -------------------- |
Katon |
28.07.2007 11:32
Post
#16
|
YOU WON!! Grupa: czysta krew.. Postów: 7024 Dołączył: 08.04.2003 Skąd: z króliczej dupy. Płeć: tata muminka |
Mhm. Miło, że Lee dostał jeszcze rolę. Lubiłem go zawsze.
|
Firm |
28.07.2007 15:47
Post
#17
|
Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 12 Dołączył: 24.07.2007 |
QUOTE(owczarnia @ 27.07.2007 01:15) A mnie się właśnie ten epilog coraz bardziej podoba. Że był taki oszczędny, tylko parę drobiazgów w zasadzie. Że miał miejsce na King's Cross, co przecież ma olbrzymie znaczenie, i to w podwójnym sensie. Że był taki lekki. Że pozwolił otrzeć łzy, odetchnąć. Taka była jego rola, i spełnił ją moim zdaniem w stu procentach. Edit: I am about to die to chyba najmocniejszy moment w całej serii. Ładunek emocji, który towarzyszył temu prostemu, krótkiemu zdaniu był po prostu niewyobrażalny. Czapki z głów przed Rowling, i to nie tylko dlatego, że tak właśnie tę scenę sformułowała, ale też - a może przede wszystkim dlatego - że potrafiła przez siedem książek zaprojektować i zbudować tę wieżę tak skutecznie, że czytając te słowa nie mamy wątpliwości, iż wspięliśmy się na jej szczyt. Dokładnie cała sytuacja gdzie idzie do Voldemort'a po prostu świetna....i w sumie każdy dowcip Ron'a (Kły bazyliszka ;] Miecze miód) i Snape'a były świetne...dlatego ta książka była taka wspaniała... |
PrZeMeK Z. |
28.07.2007 15:59
Post
#18
|
the observer Grupa: czysta krew.. Postów: 6284 Dołączył: 29.12.2005 Płeć: wklęsły bóg |
Trudno mi coś wybrać, bo wspaniałe, genialne momenty powtarzały się niemal przez całą książkę, a w jej drugiej połowie pojawiały się niemal co chwila. Dowcipy Rona, przemiana Stworka, walka w kawiarence, wszystko było świetne...
Ale spróbuję wytypować kilka scen: - Neville jako przywódca GD i w ogóle jego rola, o obcięciu głowy Nagini i walce z Greybackiem nie wspominając. Zawsze w niego wierzyłem i nie zawiódł mnie. Prawdziwy syn swoich rodziców. - Nie będę oryginalny: I am about to die - Walka Rona z medalionem. Wspaniała scena. - "Look... at... me..." - Epilog - Potterwatch Lunę po tej części pokochałem jeszcze bardziej. Jej zachowanie podczas pogrzebu Zgredka było bardzo wzruszające. I cieszę się, że to ona pod sam koniec książki pomogła Harry'emu wyrwać się z tłumu. Ten post był edytowany przez PrZeMeK Z.: 28.07.2007 16:00 -------------------- Hey little train, wait for me I once was blind but now I see Have you left a seat for me? Is that such a stretch of the imagination? |
kkate |
28.07.2007 17:12
Post
#19
|
Czarodziej Grupa: slyszacy wszystko.. Postów: 894 Dołączył: 10.03.2004 Płeć: Kobieta |
ojjjjj.... skończyłam dosłownie przed pięcioma minutami. zapewne ciężko będzie mi powiedzieć coś konstruktywnego, ale z tego, co widzę, większość wątków i cytatów, o których miałabym ochotę wspomnieć, została wymieniona...
co mi się podobało? sam pomysł z tymi Hallowsami, ciekawy wątek. rozterki Remusa, niepewnego, czy dojrzał do roli ojca. przeżycia Harry'ego, który przez pewien czas jest pewien, że musi umrzeć.... najbardziej wzruszający moment? dla mnie - śmierć i pogrzeb Zgredka. i chwila, gdy Harry widzi martwe ciała Freda, a zaraz potem Lupina i Tonks. no, ale to pewnie w dużym stopniu wynikało z mojej ogromnej sympatii dla tych postaci. ehhh... brawa za dramaturgię, trzymanie w napięciu i świetny humor mimo powagi całej sytuacji. seria skończyła się jednak dla mnie straaaaasznie banalnie. dwie szczęśliwe rodzinki z gromadką dzieci... Harry z Ginny (ja nigdy nie byłam przekonana do tej pary), Ron z Hermioną. znaczy może nie tyle banalnie, ale bardzo przewidywalnie... no cóż, jednak większość ludzi lubi happy endy ogólnie - Rowling w pełni zrehabilitowała się za poprzedni tom, który moim zdaniem był swojego rodzaju pomyłką... Ten post był edytowany przez kkate: 28.07.2007 18:01 -------------------- just keep dreaming.
|
Ginnusia |
28.07.2007 18:30
Post
#20
|
Szukający Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 464 Dołączył: 18.07.2007 |
QUOTE(kkate @ 28.07.2007 19:12) seria skończyła się jednak dla mnie straaaaasznie banalnie. dwie szczęśliwe rodzinki z gromadką dzieci... Harry z Ginny (ja nigdy nie byłam przekonana do tej pary), Ron z Hermioną. znaczy może nie tyle banalnie, ale bardzo przewidywalnie... no cóż, jednak większość ludzi lubi happy endy ogólnie - Rowling w pełni zrehabilitowała się za poprzedni tom, który moim zdaniem był swojego rodzaju pomyłką... Trudno, żeby nie było przewidywalne cos, na co JKR nas przygotowywała od drugiego tomu. Tylko czy przewidywalne znaczy złe? Gdyby Rowling zapragnęła w VII tomie połączyć Dracona i Hermionę, byłoby to jednakowoż odrobinkę dziwne i trudne do uzasadnienia. A co do szóstego tomu... Na razie jest moim number one (bo siódemki jeszcze nie skończyłam). A scenę pogrzebu Zgredka czytałam w pociągu, łzy mi leciały, a ja ciągle wracałam do momentu kopania grobu i ryczałam na nowo... I dość dokładnie wisiało mi, co myślą o mnie współpasażerowie. |
kkate |
28.07.2007 18:43
Post
#21
|
Czarodziej Grupa: slyszacy wszystko.. Postów: 894 Dołączył: 10.03.2004 Płeć: Kobieta |
no cóż, ja cały czas czytałam w domu, ewentualnie parę pierwszych rozdziałów w EMPIKu, zanim udało mi sie książkę pożyczyć :] (chwilowy brak funduszy)
o szóstym tomie opinie są bardzo skrajne. ale to nic nowego. ja swojego zdania na ten temat raczej nie zmienię. Ron i Hermiona przynajmniej stanowią interesującą parę - ich kłótnie i wzajemne docinki są bezcenne a Ginny? rudowłosa, idealna piękność, udoskonalona kopia Lily, która... hm, no dobra, wolę nie zaczynać, bo to jeden z niewielu tematów, o którym mogę pisać godzinami, a akurat tutaj niekoniecznie powinnam :] EDIT: ach, i trio w koncu mówiło do Lupina po imieniu! Ten post był edytowany przez kkate: 28.07.2007 19:17 -------------------- just keep dreaming.
|
Tenebris69 |
28.07.2007 22:09
Post
#22
|
Uczeń Hogwartu Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 228 Dołączył: 05.10.2004 |
Jeśli chodzi o cytaty to trudno je wszystkie wymienić, bo perełek troszkę było. Może jak przeczytam po raz 2 to wypisze...
Zgadzam się jednak z Kasią, że zakończenie... zbyt oczywiste. Wiadomo, że nie mogło by się nagle okazać, że Harry jest z Luną czy coś takiego, bez przesady, ale... Nie wiem. Myślałam już, że Rowling wyjdzie z tego na tyle orginalnie iż uśmierci Harry'ego i będziemy mieli tylko jedną szczęśliwą parę - Rona i Mionę. A tu - lypa. Zakończenie aż się prosi o zmianę na 'I żyli długo i szczęśliwie'. Rowling rozpaczliwie próbowała być orginalna pisząc, że wszystko będzie dobrze, ale to się mówi samo przez się. To już mogła wyciąć ten epilog i pozostawić nas w niepewności. Co do scen to zdecydowanie prowadzi śmierć Zgredka i dramatyzowanie Lupina. Oraz moment w którym dowiadujemy się o śmierci jego i Tonks. To było dość okrutne. Kolejne dziecko bez rodziców. No ale chociaż Teddy miał ojca chrzestnego i babcię... To jednak były 2 zupełnie niepotrzebne śmierci. Snape proszący Harry'ego, żeby na niego spojrzał też robił wrażenie. -------------------- |
Pszczola |
28.07.2007 22:21
Post
#23
|
Mistrz Różdżki Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 1243 Dołączył: 30.08.2004 Skąd: Sto(L)ica |
Cóż, Lupin zrobił z Harry'ego ojca chrzestnego swojego syna. Głupio by było po tym do niego "panie profesorze" XD. Myślę, że tak gdzieś od połowy V zaczęli być po imieniu.
Kto mówi w Potterze o happy endzie? Harry'emu należała się zapłata za tyle cierpień. Wcześniej Syriusz, teraz Lupin, w końcu Snape. Ich marzenia się nie spełniły. Kiedy jeden zasmakował szczęścia, musiał umrzeć. Severus jest postacią tragiczną. Czy dobry koniec musi oznaczać tragedię? Cieszę się, że Rowling podarowała ocalałym spokój. Drogo sobie na niego zapracowali. A poświęcenia tych, którym się w życiu nie poszczęściło, na pewno im ciążą. O czym świadczy imię Albusa Severusa. Nie lubię epilogów, ale ten pozwolił mi przestać tak rozpaczać. Ale nadal epilogów nie cierpię ;P. -------------------- “so far from God and so near to Russia”
|
voldzia |
28.07.2007 22:33
Post
#24
|
Prefekt Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 367 Dołączył: 20.08.2004 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta |
Śmierć Lupina i Tonks była potrzebna, jak każda inna. Po prostu osoby, które ich lubiły doprawiają do tego jakieś dziwne teorie. Każda śmierć jest w jakiś sposób potrzebna i niepotrzebna. Ta była potrzebna, bo wojna, w której ginie mało znaczących dla nas osób to wojna naiwna i głupia. Nie chciałabym o niej czytać.
Epilog - zaczynają mnie naprawdę irytować zarzuty o happy endzie. Zwłaszcza, jeśli kilka linijek dalej/wcześniej jest biadolenie o tym, jak bardzo neipotrzebna była śmierć Tonks i Lupina... napisałam o epilogu kilka zdań już w temacie... nei pamiętam dokładnie, coś tam było z hardcore spoilerami. edit: Pszczola mnie wyprzedziła . Ten post był edytowany przez voldzia: 28.07.2007 22:48 |
Pszczola |
28.07.2007 23:10
Post
#25
|
Mistrz Różdżki Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 1243 Dołączył: 30.08.2004 Skąd: Sto(L)ica |
W tym przypadku idealnie się uzupełniamy ;).
Acha, czy tylko ja zakochałam sie w pytaniach (i odpowiedziach!) orła strzegącego wejścia do Ravenclaw? -------------------- “so far from God and so near to Russia”
|
Kontakt · Lekka wersja | Time is now: 01.11.2024 01:15 |