Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

3 Strony < 1 2 3 > 
Closed TopicStart new topicStart Poll

Drzewo · [ Standardowy ] · Linearny+

> TSFF 5 (nk?), Nowa Era

Villemo
post 10.04.2003 19:39
Post #26 

Unregistered









Na komnku płonął ogień, kładąc na twarze wszytkich zebranych podłużne cienie. W przeciwieństwie do całego dzisiejszego dnia, szalonego i chaotycznego, na obliczach forumowiczów malowała się powaga. Dracon, jako pan domu zajmował paradne krzesło z trzeba nogami happy.gif i zachowywał się bardzo władczo, czego nikt nie ośmielił mu się wytknąć [bo Hazel nie było, siedziała w piwnicy i robiła syntetyczną nutellę na prośbę pewnej osoby XD]. Wszystkie napalone forumowiczki spały...Dracon dyskutował jedynie z Hagridencją i Dementorkiem. Lilly oczywiście jako sekretarka i Villemo, która podawała herbatę.
-To nie jest dobry pomysł, mój drogi... -Dresik happy.gif podrapał się po swoim kilkudniowym zaroście -Wypuścić JE, to znaczy z góry skazać to miasto na zagładę! Zaleją Pachulice Nizinne [taką nazwę wybrałam, gomen =P] niby Wezewiusz Pompeje! Zapisałaś?
Lill kiwnęła głową, że oczywiście happy.gif
-Grid ma rację - Przytaknął Dementorek, myślami nieobecny [a wtedy wleję jej kwas siarkowy (VI) między oczy...pożałuje!].
-Naprawdę nie chcecie, żeby wyprawić wesołą badnę forumowiczów na wycieczkę? Pozbawiacie te biedne dzieci ich jedynej rozrywki, oprócz seksu?


--------> dajcie to jakoś wieczorem, dnia następnego...forumowicze odbędą pierwszą swoją wycieczkę, jeśli dracon przekona duet dementi&gridek happy.gif
Go to the top of the page
+Quote Post
Hagrid
post 11.04.2003 09:56
Post #27 

Historyk Forumowy


Grupa: czysta krew..
Postów: 1222
Dołączył: 05.04.2003
Skąd: Szczytno/Olsztyn (Apliakcja Radcowska)

Płeć: Mężczyzna



Dawno, dawno temu gdzieś tak tydzień temu w Pachulicach nizinnych...
Po upojnej nocy zaczęło już się wyłaniać słoneczko (albo księżyc, jeśli już ten dzień miał minąć, czego niestety nie mogę ustalić, reklamacji nie przyjmuję^^)
Dracon mimo, dobrego nastroju po nocnej zabawie dostrzegł z przerażenie, że jego chatka się rozpada zapasy nutelli, ogórków kiszonych i marynowanych szczurów kończą się w zastraszającym tempie=D
Starał się przekonać Gridka i Felka do wywabienia reszty towarzystwa i oczywiście co za tym idzie przejęcia kontroli nad żarciem...
- Pomyślcie tylko ile dla nas zostanie- przekonywał Dracon.
Dalej niespecjalnie kontaktujący dementi odparł - Draco ma rację=)
Hagrid czując, że jest niestety przegłosowany wziął misę z labadrynkami w płynie po czym umył w niej ręce mówiąc "Nie jestem winny krwi i pożogi w tym miasteczku, wasza to rzecz"( Księga Nutelli Rozdział 23, werset 15)
Cała rozmowa odbyła się, co rzecz jasna gdy Lilly i Vill chwilo nie było w pobliżu....
Vilcia przyniosła właśnie herbatę a Dracon zaczął jej sączyć jad do głowy^^
- Chyba nadszedł czas aby forumowicze złożyli "wizytę" okolicznej wiosce...nie może być tak, że nie zdadzą sobie sprawy z naszego istnienia...niech wiedzą kto będzie rządził w okolicy w najbliższym czasie...- powiedział Draco z przewrotnym uśmieszkiem. W tym momencie zza kanapy dał się usłyszeć donośny krzyk
- JAAAA! Po czym zapanowała cisza.
- To tylko Empirek na chwilę się ożywił, powiedział Gridek.
- No to jak będzie ? Dopytywał się Dracon
- Mamy sterroryzować okoliczną wiochę i zmusić biednych ludzików do płacenia daniny w labadrynkach? ... A więc dobra! - Villcia była już przekona
- Zrób to w imię LUDZI LODU! Odpowiedział wzniośle Dracon.
A gdy tylko na horyzoncie pojawiła się Lillyejszon - A może byśmy tak zbziumowali tę okoliczną wiochę...?!
Co było dalej nie trudno się domyślić^^
Dracon wykorzystując liczne fortele przekonał dziewczyny do wyprawy na Pachulice. Teraz one wybrały się dalej agitować.
Na dole trwały właśnie poranne modły. Brenda- Wzywała szatańskie moce, Hefaj mówił "paciórek" a wszystkiemu wtórowały japońskie teksty Triad=D


--------------------
Dobro zawsze zwycięża, bo zło niszczy się samo!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Sayaka
post 12.04.2003 13:03
Post #28 

Uczeń Hogwartu


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 194
Dołączył: 05.04.2003
Skąd: Poznań

Płeć: Kobieta



- Ja wiem! - wrzasnęła( co spowodowało niezle poruszenie u reszty grupy) Vill mrużąc oczy. - Jesli już tu jestesmy moze sterroryzujemy rowniez okoliczne wioski?
Draco westchnął. Sajaka z zamysleniem podrapała się po głowie patrząc na zapisującą spostrzezenie Lilly.
Pierwszy odezwał się wlasciciel domu:
-To..moze być trudne... W srodku trzeciej od lewo-prawej wioski jest chałpua, ktora się opiera...Nie chcę się przeniesc ani na prawo, ani na lewo, tylko siedzi po srodku i marudzi... Wlasciciel był przekupywany wszystkim- pieniedzmi, nutellą,ba- nawet straszony Swiętą Inkwizycją i SWJB...Nic to nie dało. I to nie wszystko- facet nie chce placic podatkow, argumentując to tym, że nie mieszka w zadnej wiosce, a dwom starostom nie będzie placil...Poza tym on po kazdej dostawie nieoswolalnie kupuje wszystkie zapasy labadarynek... I czym my chcemy ich zbziumować , jesli wszystkie landrynki leżą w jakiejsc ochronnej zamsko-pałacowej chałupie?
-UKAZEMY GO KU CHWALE ŚWIĘTEJ INKWIZYCJI, niech wiedzą skusswiele, gdzie raki zimują!! - wydarła się Sajaka rozwijając swoje czarne skrzydła...
- ee...A gdzie zimują- spytała Lilly przerywając pisanie.
- Tam gdzie diabel mowi dobranoc- odrzekł Gridek z głupawym usmieszkiem, zadowolony, że jako jedyny z grupy odzywa się mądrze...
Reszta skomentowała to przytakującym mruknięciem...
-Teraz mowimy to reszcie grupki? -spytała się Villemo patrzęc na ledwo trzymające się w zawiasach drzwi.
- Wiesz...tylko lepiej nie mowic jeszcze nic o planach zbziumowywania wioski...To moze byc cholernie niebezpieczne- powiedziala w zamysleniu Saya, przywołujac sobie do pamięci obraz naszej ferajny:D
Zawiasy nie wytrzymały. Do pokoju wleciała zadowolona z siebie grupa ludzi z Vampi, Myszką , Brendą i Usagi na przedzie...
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Villemo
post 12.04.2003 13:51
Post #29 

Unregistered









- Wiesz...tylko lepiej nie mowic jeszcze nic o planach zbziumowywania wioski...To moze byc cholernie niebezpieczne- powiedziala w zamysleniu Saya, przywołujac sobie do pamięci obraz naszej ferajny:D
Zawiasy nie wytrzymały. Do pokoju wleciała zadowolona z siebie grupa ludzi z Vampi, Myszką , Brendą i Usagi na przedzie...

-Bziuuuum bziuuum bziuum bziuuum! - Wrzasnęła Usagi, na dobry początek dnia. Widać było, że dziewczynę po prostu rozpiera energia. Skakała po salonie jak szalona, sławiąc imię bziuuma.
-Ona burzy nam to zebranie - Mruknął Dementi półgębkiem do Dracona i Gridka. Obydwaj pokiwali głową, że owszem, zdają sobie sprawę z tego, że powaga zgromadzenia jest zagrożona. Desperat(.tk happy.gif) władczym gestem wezwał so siebie Sajaka.
-Say, na tobie spoczywa odpowiedzialność, żeby zapędzić tego rozbrykanego pokemona do kuchni. Wepchnij tam jeszcze inne bziuumy, mają zrobić śniadanie. Zajmij czymś resztę, my musimy dokończyć to spotkanie.
Dziewczyna łypnęła na niego spod ciemno-blond grzywki.
-Twoja kuchnia tego nie przeżyje, Dracon :>.
Chłopak westchnął.
-Wiem. Ale czego się nie robi dla tak światłych celów...
Chciał dodać coś jeszcze, coś wzniosłego i mądrego, żeby Święta Inkwizytorka nie patrzyła się na niego z takim cynizmem, ale przeszkodził mu w tym słoik z nutellą, lecący z dużą szybkością koło jego ucha.
To Usa chciała zamienić cały salonik na upaprany nutellą burdel.
-Vampirza, idź na łowy, potrzeba nam jedzenia. Bren, ty będziesz moją osobistą asystentką, a reszta niech słucha się Sayaki!
Pokój natychmiast opustoszał.
Gridek z zadowoleniem rozparł się na krześle, popijając legendarną herbatkę villemo i ignorując odgłosy z kucni, zapytał:
-Na czym skończyliśmy, sekretarko?
Go to the top of the page
+Quote Post
Sentretka
post 12.04.2003 14:00
Post #30 

nie mam pomysłu na status


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 24
Dołączył: 05.04.2003
Skąd: Mińsk Mazowiecki




- Na tym gdzie zimują raki - oświadczyła poważnie Lilly.
Hagrid mało nie wylał herbaty.
- A wcześniej? - westchnął.
- Że jest problem jeśli chodzi o opanowanie wiosek... Bo mamy człowieka naprawdę opornego... - powiedziała szybko Lilly zaglądając do notatek.
- No ale przecież nam nikt się nie oprze - kontynuowała zebranie Sayaka, która właśnie wróciła po wykonaniu zlecenia.
- Tyle, że on już był zastraszany tym, czym my możemy! - przypomniał Draco.
- Nie wszystkim. Przede wszystkich przydałoby się kogoś wysłać na rekonesans.. Zresztą, czym by był świat bez wyzwań? - argumentowała Say.
- Tylko kogo? Jak dotąd z domu wychodził tylko Hefaj, oraz Brenda i Vampi na łowy.. Nie zapominajmy, że nadal pada śnieg ^^
- A właśnie.. ten śnieg.. mógłby przestać padać... Wiosna jest.. Chyba nawet lato... - mruknęła lekko rozkojarzona spisywaniem dyskusji Lilly - Zmiany klimatu nie prowadzą do niczego dobrego...
- Ta rozmowa też do niczego dobrego nie zaprowadzi jak zaczniemy gadać o klimacie - skrzywił się Draco - To co robimy z wymienionym wyżej człowiekiem?
- To w ogóle nie być człowiek, to nieludzkie takie problemy robić >< Że trzeba się zmuszać do myślenia..
Tymczasem w kuchni Usa stwierdziła, że ma nastrój na przemeblowanie. Do swojego pomysłu przekonała resztę, która też została wepchnięta przez Say do kuchni. Że po tym przemeblowaniu kuchnia wyglądała kiepsko, a dom coraz bardziej zmieniał się w ruinę mówić chyba nie trzeba.
- Poza tym chyba mieliśmy zrobić jakiś posiłek - mruknęła Usa - Nie no, po co my tyle jemy, cała akcja toczy się koło posiłków! Dobra, zróbcie coś, ja zmęczona jestem!
Ktoś tam zaproponował żeby wsypać trochę tego trochę owego, ale na razie wróćmy do niekończącej się dyskusji....


--------------------
Nie... Ja tylko...
Jestem cały czas zmęczona.
Jestem naprawdę zmęczona.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Sayaka
post 12.04.2003 18:10
Post #31 

Uczeń Hogwartu


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 194
Dołączył: 05.04.2003
Skąd: Poznań

Płeć: Kobieta



- Vampiii!- wrzasnęła Brenda poszukując swojej kumpeli...
- Jestem, jestem... Szukam czegos, na co mielysmy polować...Tyle, ze zapomnialam co to bylo:P
- Jedzenie, moja droga, mialysmy im zdobyc jedzenie...
- Vampirza cholera jego mac , niech to dymal swisnie... To co my robimy w srodku lasu, zamiast w sklepie? - spytała Vampi przywołując o oczu tajemniczy blysk.
Brenda westchnęła...
- A...chciałam sobie poszukać jagódek... Wiesz... To tak ladnie sluzy jako farba do wlosow...- mruknęła od niechcenia Brenda schylajac się po następną fioletową kulkę^_^
Vampi jęknęła. Chwyciłą Brendę za ubranie i z zadziwiającym tempie pobiegła w stronę sklepu...
***
- Tak! Wlasnie tak! Przebudowując ten pokoj zrobilismy najwspanialszą twierdzę Bziuma, jaka kiedykolwiek istniala... Moje kochane Bziumy, nalezało by się tylko zastanowić nad jej glownym celem. Bzium sie rozrosnie!- wrzasnęła przez papierowy rulonik Usagi omiatajac wzrokiem reszte grupy.
- TAAKKK!- poparła reszta obecnych forumowiczow.
Myszka westchnęła . Myslala o reakcji Draca na widok tej odbudowy...hyhyhy...biedny chlopak... . Jednakże, mimo przeciwnosci- przeciez trzeba działać... Bzium- to bzium- Trzeba jeszcze trochę poniszczyc;D...
***
- Nie ma się co zastanawiąc...Należało by do niego pojsc- mruknął Dementi z wyzszoscia patrząc na lezący an stole słoik ogorkow+D
Sajaka spojrzała na swoj leżący w kącie mieczyk... Tak..nalezało by pojsc...
- Bez zadnych planow? wstępnych dyskusji? narysowanych strategii??- spytał zbulwersowany Hagrid omiatajac wzrokiem kazdą osobę po kolei.
Draco milczał.
- Pewnie, że bez... Te, my nie musimy dzialac według prawa... Wezmiemy dziada za szmaty, wywalimy za drzwi, podjedziemy ciężarówko, i po klopocie- powiedziala doniosle Villemo zacierając pod stołem ręce...
- Tylko jak sforsujesz jego chałupę? Podobno ma niezlej jakosci mury ochronne...- z powątpieniem mruknęła Lilly, probując rozluźnic zmęczoną reke.
- Hmm...- zamyslila się Saya- myslę..myslę, że pare osob wsrod nas ma niecodzienne umiejętnosci...Ale na dojscie do czasu musimy policzyc troche czasu...smile.gif


User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
dementorek
post 13.04.2003 09:11
Post #32 

Don Dementore


Grupa: wiecznie żywi...
Postów: 1137
Dołączył: 04.04.2003
Skąd: Caer Deithwen

Płeć: kaloryfer



- jak to jak sforsujemy?! - oburzył sie nieźle dementi wyciąganjąc zza pazuchy kolejną dostawę ciężkiej broni
- maniak, tylko by wszystko rozwalał... - westchnął Grid
- hej, dementi, ja ty tam tyle tego upychasz? - zapytała z zainteresowaniem Lill
- ee... no, tego... zakosiłem kiedyś murofowi teleporter i przystosowałem do mojego płaszcza, teraz gdy sięgam za pazuche, to mam cały swój domowy arsenał pod ręką biggrin.gif - powiedział przepełniony dumą dementi. Murof nawet nie zwrócił uwagi.
- Idziemy! - powiedziała Say - ubierać się bez marudzenia. Po drodze złapiemy Bren i Vampi.
- j-j-j-u-u-u-z-z m-m-m-i z-z-z-i-i-m-m-m-n-n-o - zatrząsł się Draco.
- Lill, zamów w TV szopie kilka naście kurtek puchowych. Niech przyślą ekspresem. - wpadł na genialny pomysł doświadczony już Hefaj. - pamietaj o specjalnej pokemonowej wersji dla niektórych. I niech kilka będzie z rosji biggrin.gif

Tak więc w 10 minut później (jak ekspres, to ekspres) wielka grupa uzbrojona po zęby i odziana dostatecznie grubo, aby móc wyjść, poszła... out there biggrin.gif

Po kolejnych 10 minutach mogli wszyscy zobaczyć 2 ciemne kształty w dość niecodziennych pozach:
- to Brenda i Vampi! - wykrzyknęła Usa i pobiegła pędem
- Hurraaa! - puściła się za nią Myśka
- Jak zwykle - skwitowała Hazel, po chym zaczęła nastawiać zegar bomby, która jej przypadła w udziale z arsenału dementiego. biggrin.gif
- Podbiegnijmy szybciej i zobaczmy co się stało - dobiegł reszty głos Sentretki, wśród wzmagającej się wichury.
- gdy byli 3 metry od dziewczyn wszyscy się rozpłaszczyli na jakiejś cholernie białej, i jeszcze bardzoiej cholernie twardej ścianie.
- CO TO? auuu - wydał okrzyk bardziej zdziwienia niż bólu Draco...
Usa i Myśka, które już to przeszły minutę wcześniej wskazały palcem na wystającą ze śniegu tabliczkę "sklep" po czym zapadły w bardzo długi brecht biggrin.gif

Forumowicze porzuciwszy próbę dostania się dop sklemu podążyli z pustymi żołądkami na spotkanie opornego gospodarza...



--------------------
ewa tu bylam (krotko acz efektownie)
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Empire
post 13.04.2003 19:40
Post #33 

Chemik Anarchista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 352
Dołączył: 02.04.2003
Skąd: Koko wa 3Miasto desu! ^^

Płeć: Mężczyzna



(i tu by sie przydał podkład muzyczny... taki jak leci u mnei teraz =) Ludzie! Puśćcie sobie i ustawcie na "Repeat forever" "Ride the Lightning" Metallicy do czytania teraz)

200 metrów do celu.
Emp założył na oczy czarne okulary ala Neo z Matrixa. Nacisnął "power on" przy uchu.
190 metrów
Usa z Lilly zmontowały przenośną bazookę i teraz niosą na prawych ramionach jedna za drugą
180 metrów
Sayaka wyciągnęła swój miecz. Ostrze zabłysło w słońcu.
170 metrów
Cyk-Cyk! - To Hazel odbezpieczyła swój miotacz kwasu.
160 metrów
Hefaj obrócił w rękach Krótki Bojowy Baseball Drewniany, w skrócie KBBD. Drewno zaświszczało w powietrzu.
150 metrów
Villemo poprawila płaszcz, krótkie Cyk!-Cyk! - odbezpieczyła swoje dwa Glocki 17...
140 metrów
Vampirza obnażyła kły... długie wampirze zęby...
130 metrów
Brenda wyciągnęła swojego M16 i przymocowała tłumik
120 metrów
Ciągnący się z tyłu Murof wklepał ostatnią serię koordynatów i korekt. Teraz miał pod kontrolą 3 satelity amerykańskie uzbrojone w wysokoenergetyczne lasery rubinowe.
110 metrów
Klaudia wyciągnęła swoją morderczą broń, czerwono-biały krawat przeciął powietrze. Niejeden już poczół jego ścisk na szyi...
100 metrów
Draco poprawił kastet na dłoni, sprawdził czy nóż lekko wysuwa się z pochwy.
90 metrów
Van ściągnęła z pleców dużą, metalową maczugę. Zakończona kulcami kula rozbiła już wiele, wiele czaszek...
80 metrów
Mycha załadowała podręczną wyrzutnię Bojowych Pupiszonków. Groźna broń...
70 metrów
Triad, kapłanka Bhaala złożyła ręce przed sobą, jakby trzymała kulę. Wyładowania elektryczne przebiegły po jej włosach a między dłońmi zaczęła się zbierać energia...
60 metrów
Dementi chwycił w łapy po uzi i odbezpieczył. Kolejne złowrogie Cyk-Cyk rozległo się w ciszy...
50 metrów
Sentretka Barit chwyciła w zęby jeden granat z rdzeniem na ogórki kiszone. Drugi chwyciła do ręki.
Hagrid ukryty za skałą dał znak, że jest gotowy, on i jego snajperka, piękny lśniący Magnum.
Grupa zatrzymała się.
- Brak jakichkolwiek oznak życia - zameldował Emp, którego okulary lśnily zielonymi liniami i cyframi. - Krcze, termowizja mi sie skopała...
- Dobra, obejdzie się bez. Usa, Lilly... ognia!!! - rozkazał Dementi
Pocisk rakietowy klasy Guerier z głowicą na zubożony Pluton wystrzelił z wyrzutni. Mała eksplozja atomowa wstrząsnęła gruntem.
- OGNIA!! - ryknął Wielki Admin. Villemo, Brenda, Hagrid oraz oczywiście sam Demcio otworzyli morderczy ogień. Sentretka rzuciła granat, rozległa się potężna eksplozja ogórka kiszonego. Mycha wycelowała wyrzutnię pupiszonków w stronę dziury w ścianie gotowa w jednej chwili zabić każdą ilość przeciwników.
Tymczasem atmosferę Ziemi przebily trzy promienie laserowe i udeżyły w dach. To Murof.
Na reakcję przeciwnika nie trzeba było długo czekać. Salwa labadandrynek świsnęła koło ucha Hazel, która momentalnie odpowiedziała ze swojego miotacza kwasu.

Bitwa O Niewiemco rozpoczęła się.


--------------------
Ryboforyna I i II jest markerem RER i dokuje w nim rybosomy za dużą podjednostkę. A tkanka łączna wyspecjalizowana tłuszczowa brunatna ma w wewnętrznej błonie mitochondrialnej białko rozprzęgające UPC-1, które zużywa elektrochemiczny gradient protonowy, produkowany przez kompleksy I, II, III i IV łańcucha oddechowego, nie syntetyzując ATP z ADP i Pi, przez co produkuje duże ilości energii cieplnej. ... ....... ....................
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Hefaj
post 13.04.2003 21:07
Post #34 

Cenzor


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 851
Dołączył: 05.04.2003
Skąd: Katofaszystów k./ Ciemnogrodu

Płeć: Mężczyzna



Walka trwała dobre 5 godz. , Kwas , Pociski , Nutella , Pociski , Landrynki i jeszcze raz Pociski latały w powietrzu.Jednak że Gospodarz się nie poddawał. Wielki Admin vel. Dementi zwołał całą "drużynę" Forumowiczów.
- Ok , więc - wszyscy rozdzielić się.Usa , Lilly , Mycha , Villemo , Hagrid , Brenda , Triad , Hazel - za mną! Reszta - Atakować z prawej i lewej Flanki!
- Yy...Tak jest! - zawołała cała grupa forumowiczów.
Wojna trwała 1 i 1/3 Dnia. Obie strony były już u kresu wyczerpania , lecz żadna nie miała zamiar kapitulować.W końcu Hefaj nie wyrzymał. Uzbrojony w Topór ( który wyjął z kurtki ) i Kij Baseball'owy pobiegł k' dziurze wołając:
"ZA WOLNE MIASTO GDAŃSK I NIEPODLEGŁĄ CZECZENIĘ!!" , nie zauważając że prosto na niego leci słoik nutelli...


--------------------

Ciemnogrodzkie ogłoszenie:
Jestem strasznym , agresywnym i wojującym katofaszystą , używam nieekologicznego mydła , nienawidzę wszystkiego co się rusza łącznie z Żydami i Arabami , kocham Hitlera i jest on dla mnie Bogiem , biję gejów , lesbijki i murzynów , jestem łysy , mam bejzbola , należę do 8 bojówek neofaszystowsko/nazistowsko/frankistowsko/skinowskich , codzień palę flagę Izraela , kocham Mein Kampf , słucham Radia Maryja , popieram PiS , LPR i PPN , mam moherowy beret , podejdź a odgryzę ci lewe ucho.

W obawie przed życiem i zdrowiem nie klikaj tego linka!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Lilly
post 16.04.2003 18:38
Post #35 

Forumowa Sekretarka


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 332
Dołączył: 05.04.2003
Skąd: Kielce

Płeć: Mężczyzna



Słoik rozbił się o bejsbol Hefaja. Choć było blisko głowy, Hefaj ani murgnął. Szedł dalej wściekły. Za nim podążał Dementi, Triad, Vill i Mycha. Nic nie mówili. Przygryzając wargi szli, by ostatecznie pokonac wroga (^^").
Tymczasem po drugiej stronie, gdzie walczyły Lilly, Usa, Senti, Van, Hazel i Gridek zaczął się jakiś dziwny ruch i szum. ZAskoczony Murof i Dementi spojrzeli. Potem już wszyscy tam się gapili. Tak, to ... Hazel i Gridek zaczęli się kłócić, a Usa poczęła piesń do Ogórków Kiszonych.
- DO CHOLERY CO WY ROBICIE?! - zagrzmiał Wielki Admin. Wszyscy natychmiast staneli na baczność, trzęsąc się z przerażenia. - No, tak już lepiej cool.gif A teraz brac swoją broń i do walki!!! - krzyknał, po czym zostal ogłuszony przez wrzaski bojowe innych ...


--------------------
زدزز - Lilly po arabsku ;D

user posted image user posted image user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Sayaka
post 18.04.2003 09:29
Post #36 

Uczeń Hogwartu


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 194
Dołączył: 05.04.2003
Skąd: Poznań

Płeć: Kobieta



-Właściwie...Z kim my wlaczymy?- mruknęła pytająco Lilly w stronę Sentretki.
Dziewczyna przyjęła grymas zastanowienia( udaje, ze mysli?tongue.gif)
-ee...Nie wiem... Sajaka?
- Ekhm..Wlasciwie to ja tez nie:P Wiem tylko O CO, ale z kim...? Wlasciwie , obecnie probujemy tylko rozwalić chate- jaki w tym cel, to nie wiem. Tyle broni na jednego starca?- spytała Saya przekrzykując odlosy wojny.
Lilli spojrzała wokol siebie. Zebrała się juz duza grupa wiesniakow, z zaskoczeniem obserwująca obrot sprawy.
-Dementi? - wrzasnęła dziewczyna nawolując chlopaka.
Po chwili nasz boski men zjawil sie przed obradującą grupą w calej swojej okazalosci..
-czego?- mruknął probujac rejestrowac wszelkie zmiany na polu walki
- Wez..ich na chwile ucisz, ok?- Do Sentretki zaczęła docierać bezsensownosc bitwy forumowicze vs dom
-ok.... GRUPAAA...STOOPP! - wydarl sie nasz admin wymuszajac na osobach bedocych blisko niego natychmiastowo ucieczkę przed utrata słuchu.
-Hazel , do mnie- przywołała wczuwającą się w swoja role dziewczynę, Sentretka.
Przez dluzszą chwilę dwie dziewczyny, oddaliwszy się na bezpieczna odleglosc szeptały cos z dala od grupy . Wreszcie, po owych tajemniczych obradach wrocily do naszej- jakze wesolej ferajny.
-Wy tutaj poczekajcie, ok?- mruknęła Hazel, po czym odwrocila się tylem do forumowiczy i pomaszerowała w stronę chaty.
*puk, puk* ręka dziewczyny dwa razy dotknęła drzwi od miejsca ataku.
Po chwili zza sciany mozna bylo uslyszec powolne odglosy szurania stóp, i drzwi stanęły otworem
-Dzien dobry panu- powiedziala z usmiechem Alchemiczka- My przyszlismy z tako prosba...
-jaką? - spytal się staruszek zdradzajac swoj -niemaly juz -wiek.
- No wiec..
- Nie zaczynaj zdania od "więc", dziewczyno..Ah...ta dzisiejsza mlodziez...
- Ok... Przyszlismy z prosba, aby dał nam pan nutelle i labadarynki...Tak się sklada, że jestesmy na..tzw. glodzie, i chyba potrzebujemy tych czynnikow... I jakby pan mogl, to..?
Starzec powolnym wzrokiem zmierzyl dziewczyne, ktora z trudem opanowywala się przed sięgnięciem po swoj praktyczny nożyk. Usmiechnął się znaczący po czym zatrzasnął dziewczynie drzwi przed nosem. Hazel mruknęła zniechęcona. Odwrocila się od wejscia, i zaczęła powracac do reszty przyjaciol.
Nie zauwazyla tylko jednego- ze tuz za nią jechala wielkich rozmiarow ciężarowka wypeniona po brzegi landrynkami, i nutellą:D. Przy kierownicy siedzial usmiechnięty wlasciciel domu.
I zyli dlugo i szczęśliwie?
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Lilly
post 18.04.2003 09:43
Post #37 

Forumowa Sekretarka


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 332
Dołączył: 05.04.2003
Skąd: Kielce

Płeć: Mężczyzna



- Dziękujemy! - krzyknęła Hajselka.
- Trzy-czte-ry: DZIĘEĘKUUUUJEEEMYYY!!! - wrzasnęła cala grupka. Właściciel uśmiechnął się i wrócił do chaty. Wieśniacy śmiali się w niebogłosy - mieli temty do plotek przez nastęony rok conajmniej ;P Nie przejęci tym Forumowicze wrócili do domq Dracona. - Będziemy tak siedzieć w tym domu? Zobaczcie jak sie ciepło zrobiło! - i tu Dracon odsłonił zasłony. ICh oczom ukazała się piękna zielona trawka i mocno święcace słońce.- Idziemy w góry!- zdecydowała Vampi , uwielbiająca góry. - Eee, ja zostaje, nienaiwdze łazić po górach =] - powiedziała Lilly. Dementi, Murof i Myśka ją poparli. - No to wy zostańcie, my idziemy! - powiedziała Hazel, i domek był prawie pusty. Murof oczywiście poszedł do łaptopa, Dementi do ogólnego kompa, żeby pokasować trochę postów tongue.gif Lill i Myska zamnkęły się w pokoju. No co? ^^" Bawiły się w modę ubraniami i kosmetykami nieobecnych dziewczyn ^^" biggrin.gif
Jednak po godzince im się znudziło i wróciły na dół. - My kcemy do kompa! - zaczęły jęczeć. - Ja wam nie dam, o nie! Idźcie do Dementiego - Jednak Dementi też im nie kciał dać. W koncu jednak wqurzyły się i odciągnęły Murofa od łaptopa brutalnie, a same zaczely grać w pokera on-line, sasasa cool.gif
Tymczasem nasi turyści ...


--------------------
زدزز - Lilly po arabsku ;D

user posted image user posted image user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
alchemiczka
post 18.04.2003 14:18
Post #38 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 98
Dołączył: 05.04.2003
Skąd: z lochów

Płeć: Kobieta



- Nie, no to mają być góry? Chyba jakaś nowa odmiana... - powiedziała z zażenowaniem Vampi stojąc na skraju przepaści, która zaczynała się kilkanaście metrów od domu.
- Ale tu na prawdę były góry - upierał się Draco - przecież sami widzieliście przez okno!
- Twoje okna są po prostu do kitu, co tu kryć - stwierdziła Brenda.
Góry po prostu zniknęły. Na ich miejcu pojawiła się wielka przepaść i... nic. Przepaść tak szeroka i głeboka, że było tam tylko... nic.
- Zajebiście, tak to jest, jak Dementi bierze się za kasowanie - westchnął Emp - Niech ktoś domaluje te góry, to nie ma sensu!
- Góry z dostawą do domu poproszę - Brenda zadzwoniła do PizzaHut i góry się nagle pojawiły. Można było kontynuować wycieczkę.

[dobra, dobra, wiem że mało ambitne, ale ja nawet nie znam połowy bohaterów tego fficka, cieżko coś napisać w takiej sytuacji]


--------------------

Myśka (31-05-2003 12:35):
Hazel, legendo forum..((;
(...) i erotycznych snów [z udziałem dementiego^^] (...)


- o to im chodzi, Dem? Ja też w ogóle tego nie rozumiem
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Lilly
post 18.04.2003 14:33
Post #39 

Forumowa Sekretarka


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 332
Dołączył: 05.04.2003
Skąd: Kielce

Płeć: Mężczyzna



[fajne jest Hazel, spoko wink.gif ]

- No to chodźmy! - pospieszył grupkę Hagrid. Ledwo jednak postawił stopę na górach, te się ... zawaliły! I znow byla przepaść ...
- Nie no, musimy coś z tym zrobić - powiedział Emp. Hazel intensywnie myslała, co z tym fantem zrobić. - Wieeem! - wrzasnęła po chwili i wyjęła jakie buteleczki. Zmieszała niebieski, czerwony i brązowy płyn, a powstały zielony płyn wylała w dawnym miejscy gór. Po chwili cała ziemia się zaczęła trząść. - HAZEL, CO ŻEŚ TY ZROBIŁA?! - wydarł się Hefaj.
W chacie:
-Ej nooo, przegrałam! Czemu to się tak trzęsie?! - wrzasnęła wqurzona Lilly.
Dopiero wtedy reszta zauważyła że jest trzęsienie ziemi ^^"
Murof natychmiast podbiegł do laptopa, wyrwarł dziewczynom, które akurat zajęły się czymś innym. Powłączał jakies programiki, gadał coś do mikrofonu.
- Już wiem! Chodźcie zobaczyć! - krzyknął. Pierwszy dobiegł Dementi, skutecznie zasłaniając monitor Lilly i Myszce. - Co się dzieje>? Co jest? - pytała jedna przez drugą. - Murof odkrył, że to góry usuneły się, i ktoś wylał na nie kwasek srebromananuglinowotlenowego. [nie znam się na chemii tongue.gif]
- blink.gif A po Polsku mógłbyś? ^^"
- Pewnie Hazel zmieszała kilka pierwiastków i otrzymały płyn wylała na góry. Kapewu? - objaśnił Dementi
- Taak! - odpowiedział Murof, Lilly i Myśka.
Tymczasem trzęsienie było coraz silniejsze. Wszyscy byli zdziwieni i coraz bardziej wqurzeni na Hazelkę ...


--------------------
زدزز - Lilly po arabsku ;D

user posted image user posted image user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
vampirka
post 18.04.2003 14:48
Post #40 

Renia


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 367
Dołączył: 05.04.2003

Płeć: Kobieta



No wiec [ wiem ze sie nie zaczyna zdania od wiec ;D ;P] nasza ferajna stojąca nad przeposcią, gdzie niedawno byly góry trzesła sie wraz z ziemią ;P I raz po raz ktos zerkal na Alchemiczke, majac w oczach "khheeem, moze by tak cos z tym zrobic" ?
- No dobra juz dobra! Pfff... - No i Hazel zaczela znow cos pichcic, mieszac, wybuchac, az z zielonej substancji, ktora byla biala, zaczerwienila się i zaświecila na srebrny kolor niebieski, powstał żołty płyn o fioletowej barwie ;] Alechemiczka popatrzyla na grupe patrzącą wzrokiem : o_O [oprocz Empa, ktory gapil sie oczyma w stylu "I tak ci nic z tego nie wyjdzie" ;P] i zaraz po tym wylała brunatną ciecz na przepasc... Znów zaczeło sie trzęsienie, ludzie sie poprzewracali, turlali i tarzali po ziemi, ale przynajmniej teraz wyrosły autentyczne grzbiety ktore jako tako przypominaly gory [napewno bardziej niz poprzednio^^]
- Ale te gory są dalej jakies takie nie teges.. - jęknela znow niezadowolona Vampi opierając sie przed dalszą wędrówka w strnoe tego czegos.
- Ach, no Vampi przestan narzekac, coo? - Hazel byla wkurzona, ze nikt nie umial doceniac jej poswiecenia ;p [zrobienie tego pomaranczowego plynu ktory ciagle zmienial kolor na czarny to naprawde duzy wysilek ;P] . Vampi chciala cos jeszcze powiedziec, ale powstrzymala sie, napotkawszy na wzrok Hazel =P Wyobrazila sobie ją z miotaczem kwasu.. eee
- Eee no.. one są wlasnie.. takie ładne! =D
- Khem, no to moze bysmy ruszyli ? - Dracon
no wiec ruszyil.. Ale te niewyjete góry z promocji ruszyly sie tez ... ;P Ludzie zdezorientowani popatrzyli na Alechmiczke.
- Eeee.. no nie patrzcie na mnie, ja nie spraszalam^^
Kiedy nasza banda przestawala isc, góry tez stawały [;P] .. A kiedy robili krok, góry odsuwaly sie w tyl na tako samo odleglosc.. ;P
- Moze czas znalezc sobie nowe góry , co?! - Emp nei byl zbyt cierpliwy. A z drugiej strony triumfowal, ze góry roboty Hazel niecalkiem sie udały. - Bo to juz przestaje byc smieszne.
Na szczescie uslyszeli za sobą jakies rozradowane glosy i zobaczyli, ze ku nim zmierzają Myśka, Lilly, Dementi i Murof. Nom, moze oni rozladują napietą juz troche atmosferke..


--------------------
Morning, sunshine. How do you feel?
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Myśka
post 18.04.2003 17:38
Post #41 

nigeryjski chłopiec


Grupa: czysta krew..
Postów: 1196
Dołączył: 05.04.2003
Skąd: podróżny busik the kooks

Płeć: Kobieta



I rozległy się wiwaty na widok tychże czterech nadbiegających istotek. Już z oddali zdało się słychać wesołe wrzaski duetu Lilly&Mycha. Wciąż wlepiony w notebooka Murof co jakiś czas potykał się o kamienie/gałęzie/korzenie/grzyby [niepotrzebne skreślić]. Natomiast bieg Dementorka znacznie spowalniał skórzany płaszcz z kieszeniami wypełnionymi po brzegi amunicją.
- HHHEEEJJJ CHEECKY GIRLS!!! HEJJJ CHEECKY BOYS!!! - powitały ferajnę Lilianka i Myśka. Wszyscy zaliczyli mangową glebę, jedynie Usa klaskała radośnie w ręce i po chwili przyłączyła się do śpiewu. Wkrótce za dziewczynami dobiegł zziajany Felek wraz z Panem Informatykiem.
- Już wiemy co się dzieje - poinformował Murof, kiedy wszyscy forumkowie starali się jeden przez drugiego wyjaśnic zaistniałą sytuację - Hazel pozwól na chwilę - powiedział i za chwilę oboje zniknęli za pobliskimi krzakami.
-Ciekawe co oni tam robią... - zaczęła Say.
-Pewnie nie to, co myślisz. Murof wie, że Alchemiczka może w każdej chwili udławić go siakąś labalandrynką, lub gdźgnąć małym sztyletem... kto wie.. - filozoficznie zakończył Empire.
I siedzieli tak wszyscy w kółku i plotkowali o Murofie i Hazel ile wlezie. Po pół godziny te dwie postacie pojawiły się naszej gromadce.
- Razem z Murofkiem - powiedziała słodko Ann - wywnioskowaliśmy gdzie popełniłam błąd.
- I obmyśliliśmy plan, jak odbudować te góry - dokończył za dziewczynę Pan-Informatyk.
- I...?? - domagała się Brenda.
- I z informatycznego punktu widzenia możemy naprawić to za pomocą satelity. Włamałem się do tajnej bazy i już za godzinę jeden z satelitów zacznie odbudowę tego ekosystemu. Ale to trochę potrwa...
- Mniej więcej ile czasu? - zapytała Villemo.
- Tydzień, może dwa. Budowa górskiego ekosystemu to nie taka prosta sprawa - oznajmiła Hazel - musimy więc przerwać naszą wycieczkę. Przygotowałam już anty-miksturę, która odwoła działanie poprzedniej chemicznej mieszanki. Tak, że pozostałości tych gór przestaną poruszać się razem z nami.
Alchemiczka zrobiła co do niej należało. Murof pogrążył się w swoich pracach komputerowych, a Dementi wraz z Hefajem szlifował broń. Empire z Sentretką i Triad grał w bierki. Reszta bziumoludków pogrążyła się w erotycznych marzeniach. I tak minęło im to popołudnie.
Nikt jednak nie zauważył tego, że Lilly, Usa i Myszka znikneły bez śladu.
Gdzie podziały się nasze małe dziewuszki? Czy ktoś je odnajdzie? Napiszcie o tym sami=)


--------------------
she moved so easily all i could think of was sunlight
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Lilly
post 18.04.2003 18:41
Post #42 

Forumowa Sekretarka


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 332
Dołączył: 05.04.2003
Skąd: Kielce

Płeć: Mężczyzna



Loodkom się zaczęło nudzić, więc zwołali obrady [Sejmu cool.gif ].
- Ejj, dzie nasza Sekretarka?- zauważył brak Lilly Hefaj.
- No własnie?
- A gdzie Prezydentowa?
- Myszkaaa! Ej, jeszcze przed chwilą tu była ...
- Tatuszki też ...
- No to ... Poszukajmy ich ... - zasugerowała Hazel ^^"
- Dobrze, już włączam najnowszy program GPRS v.234XDSFawRT6 ZA 2 minuty bedziemy wiedzieli gdzie one są.
- Hmm ... Brenda! Hagrid! Sent! Draco! BACZNOŚĆ!! MAcie ważną misje odnalezienia dziewczyn. Wyruszać w teren i idziecieee! RAZ!! - krzyknął Dementi. Nasza czwórka ruszyła. Murof miał wyniki ...
- Nie znaleziono ... Nie znaleziono ... NIE ZNALEZIONO! Mój program zawiódł! ;( - załamal się Murof.
...



--------------------
زدزز - Lilly po arabsku ;D

user posted image user posted image user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Myśka
post 18.04.2003 19:07
Post #43 

nigeryjski chłopiec


Grupa: czysta krew..
Postów: 1196
Dołączył: 05.04.2003
Skąd: podróżny busik the kooks

Płeć: Kobieta



Tym zdarzeniem Murof tak się przejął, że jeszcze bardziej zawzięcie [a można było w ogóle jeszcze bardziej??] klikał i klikał w klawiaturę wlepiając się sztywno w monitor. Pozostała ludność postanowiła go zostawić, bo w obecnym stanie mógłby się zrobić niebezpieczny. Ludki postanowili przenocować pod gołym niebem, nie mogli przecież opuścić zagubionych gdzieś-głęboko-w-lesie dziefek. Gdy znużeni ciężkim [a jakim tam ciężkim;P] dniem forumowicze kładli się lulu, po ciemnym i głuchym lesie biegali zagubieni: Bren, Grid, Sent i Drac.
- Aaale ciemno... - powiedziała Brenda rozglądając się dokoła niepewnie.
- Chwydźmy się za ręcę, będzie bezpieczniej. Ja prowadzę; Hagrid, ty pilnujesz końca - rozkazał Dracon. Loodki posłusznie utworzyli 'sznur' i ryszyli w głąb tej nieznanej im puszczy... BUAHAHAHA! [<-- szyderczy śmiech8)]


--------------------
she moved so easily all i could think of was sunlight
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Lilly
post 18.04.2003 19:36
Post #44 

Forumowa Sekretarka


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 332
Dołączył: 05.04.2003
Skąd: Kielce

Płeć: Mężczyzna



Cicho wszedzie ... Głucho wszedzie ... Co to będzie? Co to bedzie? [sorry, omawiam Dziadof ><" ]
- Auaj! Sent! Nadepnęłaś mi na nogę! ><
- Ja?! Ja przecie z tyłu ide!
- Chodź mój Brendziaczku kochany, gdzie cie nóżka boli ...
- Dracon, ty zboczeńcu jeden, to ja Hagrid! ><
- Ja się boję, mamusiu Hazel! ;(
- Bren nie drzyj się ><
- Ej, Bren, nie właź na mnie!
- To Sent!!
Takie rozmowy toczyły się już od godziny ... Wpadanie na siebie, przydeptywanie nóg... Wszedzie cicho [no, oprócz miejsc dzie idą forumowicze =P] i baardzo ciemno. W puszczy nic nie było widac ...
Tymczasem u naszej większje ferajny:
- Murof, osiwiałeś? Co ty robisz? - Murof łapał się za głowę, wytrzeszcał oczy, wyrywal włosy, wściekły skakał po gałęziach i znof siadał do kompa.
- Choroba psychiczna dry.gif - skwitowała Vill.
- Ej, ludzie, nie kłócić mi się, MUSIMY je znaleźć.
- EJ CISZA! DOSTAŁEM MAILA O DZIEWCZYNACH! - grupka natychmiast się uciszyła i zblizyła do Murofa.
- Przykro mi, ale ... Lilly, Myszka i Usagi zostały ... PORWANE DLA OKUPU!
Po tych słowach wszyscy oniemieli, a po chwili dziewczyny zaczęły płakać. [Chlopcy też się zmartwili,aczkolwiek im 'nie wypada' płakać]
- I co zrobimy? Czego chcą?
- Musimy odwołać i znaleźć Bren, Draca, Hagrida i Sent ...


--------------------
زدزز - Lilly po arabsku ;D

user posted image user posted image user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
dementorek
post 18.04.2003 20:37
Post #45 

Don Dementore


Grupa: wiecznie żywi...
Postów: 1137
Dołączył: 04.04.2003
Skąd: Caer Deithwen

Płeć: kaloryfer



dementi wyjął komórkę
- zdrastwuj sasza! szto u tjebia? .... - po pięciu minutach podobnej rozmowy oświadczył - no, to kolej na rozwiązanie militerne biggrin.gif , chyli to, co tygryski lubią najbardziej. Murof, załatwisz transport głowic z kaliningradu? Sasza powiedział, że tych dwumegatonowych mają nadmiar, wiec może mi troche oddać. Myślicie, że 3 wystarczą?
Forumowisze rzucili sie na dementiego
- Tatuszki pozabijasz! - wrzeszczała hazel - kwas wystarczy, albo po prostu z nimi pogadam!
- Nas pozabijasz! - wydarł się Hagrid - wiesz jaką to ma moc?
Po 20 minutach podobnych krzyków stanęło na tym, że murof zwiecie głowice do domu draca, choć będzie to tylko element przemocy psychicznej.

[nie mogłem sie powstrzymać biggrin.gif]


--------------------
ewa tu bylam (krotko acz efektownie)
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Empire
post 20.04.2003 12:12
Post #46 

Chemik Anarchista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 352
Dołączył: 02.04.2003
Skąd: Koko wa 3Miasto desu! ^^

Płeć: Mężczyzna



- Okej, czyli przemoc psychologiczną mamy załatwioną - stwierdził Hagrid
- Teraz rozkład tak zwanej artylerii... - Dementi jak zwykle swoje =D - Usa i Lilejszon, wyrzutnia rakiet gotowa?
- przecież one zostały porwane - wtrącił ktoś z zza sceny
- ee...aa, no racja...Hajzel, miotacz kwasu?
- Ready and waiting! ("gotowy i czeka" - dla nieznających inglisza)
- Bren, twoje M16?
- Yes sire!
- Hagrid, twoja snaj... - i tu wielki admin nie dokończył bo emp odessał się wreszcie od butelki wina za 4,50 którą nieprzerwanie sączył od 10 minut i mu przerwał:
- Wrzuć na luz Dementi, broń gotowa jak zawsze, nawet moje okulary. Pytanie jedno a w zasadzie dwa. A może nawet trzy, jeszcze sam nei wiem. Uno: gdzie mamy sie spotkać z porywaczami?
- W "Tajemniczym, mrocznym opuszczonym domu na obrzeżach Krakowa gdzie napewno nie będzie policji, żołnierzy ani nic innego" przy ulicy Papieża 2
- zapamiętałeś wszystko słowo w słowo?!
- nie, to jest nazwa takiego supersamu. Draco mówił, że kupuje tam bułki bo w sobotę rano mają tam dużo ciepłych i świeżych bułeczek - odparł "Our Great Beloved Admin, Lord of the Forum, may the God bless him with long life and many childs" (dzień bez podlizu jest dniem straconym - copirajt by Brenda albo Key, nie pamiętam ^^)
- Supersam nazywa się "Tajemniczy, mroczny ble ble ble"?!?! - zapytała chórem grupa
- tak ^^ - odparł "OGBA,LotF,mtGbhwllamc"
- _-_ - łup na glebę
- Okej, no to pytanie uno, wersja "b" - kontynuował przesłuchanie Emp - A JAK MASZ ZAMIAR DOJECHAĆ DO KRAKA? Znowu TIREM? ?!?!
- eeeee......... - "OGBA,LotF,mtGbhwllamc"
- czy ja zawszę muszę sam o wszystkim myśleć - westchnął Emp, przeczesał ręką włosy, pociągnął łyk wina, wstał, zatoczył się, podszedł do Murofa i poprosił:
- Murof, zarzuć laptopem na sekundę...
- wrrrrrrrrrrrrrrr - Murof wydał z siebie cichy and groźny pomruk
- hasło dostępu: BX233, Alpha-Omikron-666 - odparł niezrażony Emp
- hasło potwierdzone na użytkownika "Empire". Dostęp do laptopa: udostępniony - wydał z siebie metaliczny głos Murof
- "Hackowałem ludzi, nie komputery" powiedizał kiedyś Mitnick i miał spoooro racji =D - odparł Emp, biorąc przenośny komp od murofa. Usiadł (o mało się nie zataczając, co było wyczynem biorąc pod uwagę że miał ok 1 promila KRWI W ALKOCHOLU - piku piku YYP! pik, Emp jest niezły bzik... - nutellowiec pogrążył się w otchłani świata wirtualnego, mrucząc pod nosem beznadziejne wierszyki made by on sam.
Nasza Wesoła Werajna (e.. Ferajna nie Werajna ale jak jest Werajna to skrót jest NWW =D) postanowiła poczekać co też wymyśli Emp więc każdy zajął się swoimi sprawami:
*Sayaka poczęła kłócić się z Hefajem na temat wyższości Mieczy nad Kibicowskimi Kijami Baseballowymi (KKB)
* Hazel z Dementim z przyzwyczajenia zaczęli robić chemiczne eksperymenty
* Murof siedizał na ziemi i kiwał się ala "choroba sieroca" - oznaka odstawienia od kompa
* reszta grała w bierki (bierki rlz!)
* tudzież co poniektórzy podkradali z plecaka Empa niewyczerpane zapasy tanich win rocznik pojutrze =D

Po 6 minutach i 66 sekundach Emp odchylił się do tyłu, popatrzył w niebo i krzyknął:
- eureka, jestem piękny!
Co reszta skwitowała miną: "z której strony" po czym podeszła do fana pasztetu.
- Nie stójcie tak nademną bo się peszę... - powiedział Emp. Reszta skwitowała to albo miną albo mangową glebą, w zależności kto lubi Mangę i Anime a kto nie.
- No więc..... załatwiłem transport. Za chwilkę przyjedzie ^^ - oświadczył Emp - no to tera pytanie Duo do Demcia: co masz zamiar zrobić z tymi terrorystami? trza jakiś plan albo co...
- Ekhm, ekhm - odchrząknał "OGBA,LotF,mtGbhwllamc" - no więc! - I tu Dementi objaśnił NWW swój genialny i koszmarnie skomplikowany plan (chodź on sam twierdził, że plan ejst prosty.....)


(autko Empa będzie jechało pare godzin bo jedzie aż z Gdańska. Macie więc trochę czasu. ALE AUTKO DO OPISU ZOSTAWCIE MI! BO TO MOJE AUTKO I JA JE KCE OPISAĆ!)


--------------------
Ryboforyna I i II jest markerem RER i dokuje w nim rybosomy za dużą podjednostkę. A tkanka łączna wyspecjalizowana tłuszczowa brunatna ma w wewnętrznej błonie mitochondrialnej białko rozprzęgające UPC-1, które zużywa elektrochemiczny gradient protonowy, produkowany przez kompleksy I, II, III i IV łańcucha oddechowego, nie syntetyzując ATP z ADP i Pi, przez co produkuje duże ilości energii cieplnej. ... ....... ....................
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Sentretka
post 25.04.2003 21:35
Post #47 

nie mam pomysłu na status


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 24
Dołączył: 05.04.2003
Skąd: Mińsk Mazowiecki




- Ten pomysł z porwaniem jest taki brazylijski... - mruknęła Usa.
- Cicho, ty jesteś porwana - mruknęła Sent - Brazyliski, nie brazyliski, fick ruszyć trzeba!!!!!! Bo zaraz będzie brazylia, ja już się cudem powstrzymuję od...

Usa szarpnęła się w więzach. Razem z Lilly i Myszką znajdowały się.... US JA TYLKO ŻARTUJĘ =DDDDD Dobra, dobra....
- Mam nadzieję, że to żarty - mruknęła Usa.

***

Koniec pomruków =)

- No.... gdzie to autko? - mruknęła... tfu, co mnie wzięło na te pomruki? powiedziała Sent oglądając pobliskie drzewo.
- Senti...
- Emp!
- Co?
- Senti to zbyt oficjalnie zdrobienie =) Czy już mówiłam, że mnie denerwuje? Nom... Dobra, bo z TSSF5 robi si bagienko....
- Senti co ty tak oglądasz to drzewo?
- Bo stwierdziłam, że po tym drzewie chodzą mrówki ><
- Jakie mrówki, przecież niedawno była śnieżyca
- Ten dzisiejszy klimat ><
- No, Emp, to kieeeeeeeeeeeeeedy przyjedzie to autko?
- I Dementi czy mógłbyś jaśniej wytłumaczyć swój plaaaaan?
- A tak w ogóle czy ja wam mówiłam, że ja mam mrówkofobię? - krzyk Sent ginął we wrzaskach.
***

Tymczasem ludzie z niedowierzaniem przyglądali się jadącemu bez kierowcy pojazdowi mechanicznemu, które przemierzało w tym czasie Polskę. I tu Emp, opis autka! =P

i zelka1.gif jar.gif forever! =P


--------------------
Nie... Ja tylko...
Jestem cały czas zmęczona.
Jestem naprawdę zmęczona.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Empire
post 28.04.2003 19:21
Post #48 

Chemik Anarchista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 352
Dołączył: 02.04.2003
Skąd: Koko wa 3Miasto desu! ^^

Płeć: Mężczyzna



jeja, bez mojego autka (fajnie ^^ tak mozecie je nazywać ^^ żadne "auto", autko albo samochód, albo Boska Bryka (BB) ) żyć nie możecie chyba ^^' w ogóle ja chyba w ogóle sie wyłącze z pisania TSFF bo jak coś napisze to potem reszta przez tydzień nie napisze nic.... wiem że jestem beznadziejny no ale ludzie...

Na początku była ciemność.
Drobna czarna plamka ukazała się gdzieś na choryzoncie, kiedy nawet Dementi stwierdził, że nie przemieni żelaza w złoto, Hazel że nie odkryje składu chemicznego magicznej złotej rybki która po kolei spełniłaby życzeń "chcę władać TS, chcę władać Forum, chcę władać światem. W kolejności od najważniejszego". Emp spał, gdyż po ograniu wszystkich w szachy w maks 30 ruchach stwierdził, że jest zmęczony (taaaa.... ja uwielbiam szachy tylko nie mam z kim grać ><). Nawet Vampirzej znudziły się zboczenia...
Wtedy to właśnie w tym krytycznym momencie kiedy Senti już już miała zostać pożarta przez mrooffki, reszta TSowiczów miała zasnac już prawdopodobnie na zawsze bo jak wiadomo uczeń jest tak niewyspany że jeśli zaśnie i nie obudzi się do szkoły to nie obudzi się nigdy, kiedy TSFic nr Pięć miał jush obumrzeć śmiercią bynajmniej nienaturalną...
Na Choryzoncie pojawiła się CZARNY PUNKT.
Relatywnie powoli (bo jak wiadomo czas nie w każdym miejscu płynie tak samo, najleprzy dowód: dwie strony drzwi od kibla) zaczął się ten punkt powiększać. Na początku był mały jak piksela na ekranie MULTIKINA, gdize rozdzielczość ekranu wynosi jakieś pare milionów na pare milionów.
Potem stał się jak ziarnko gorczycy. Nie wiadomo czemu w tym momęcie na całym świecie góry na wszelki wypadek przygotowały się do chodzenia bo jak wiadomo gdyby ktoś miał samochód jak ziarnko gorczyc... eee... wiarę jak ziarnko gorczycy to powiedziałby "góro, idź tam" i góra by poszła.
Samochód jednak zamiast kazać górom chodzić przybliżył się znów, stając się w oczach forumowiczów większy (co oczywiście było złudzeniem optycznym, promienie odbite, promienie pozorne, optyka, Emp ma schizy =D). Powiększał się tak na tyle szybko, że jush po chwili "nasi przyjaciele" (a niby kto powiedział, że taki Dementi czy Hazel z opowiadania nas lubią? może oni są inni niż Dementi czy Hazel tutaj [pozatym czy Hazel tutaj tez nas lubi, czy poprostu chce podbić to miejsce a nas wyslać na przymusowe prace w fabryce landrynek/broni/jedno i to samo =D]) mogli rozpoznać coraz mniejsze szczegóły. No więc.... najpierw stwierdzili, że szyba jest przyciemniana. MOCNO przyciemniana. Potem stwierdzili że samochód nie ma lusterek. Potem ktoś ynteligentny stwierdził, że ten samochód to moooooooocno przerobiony Shevrolet Camaro - piękna sportowa bryka z chowanymi światłami, opływowa i w ogóle sexy.
W końcu samochód z piskiem opon wychamował przed forumowiczami.
Pierwsze co się rzuciło w oczy - bryka nie ma kierowcy. Przyjechała sama ^^.
- Heeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee? - reakcja forumowiczów
- Sasasa.... nowoczesna technika ^^ - woził się Emp (tudzież puszył jak paw, nosił nos wysoko i co tam jeszcze można napisać.....)
Drugie co się rzuciło w oczy: samochód nie miał pedałów ani kierownicy. Miał za to kupe różnych monitorów, wyświetlaczy, wyświetlaczem była nawet przednia szyba która miała swego rodzaju celownik otaczający błękitną linią obiekty przed sobą i podając różne dziwne parametry których łącznie chyba nawet z Empem nie rozumiał. Aha, była też mysz i klawiatura.
- Eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee? - reakcja forumowiczów
- Sasasa.... nowoczesna technika ^^ - woził się Emp (nie chce mi sie potwarzać, looknijcie pare linijek wyżej)
Nastepna ważna rzecz która rzuciła się w oczy: samochód miał miejsce tylko dla kierowcy i JEDNEGO pasażera.
- Eeeeeeeee..... - zwrócili Empowi uwagę forumowicze
- Nie bójcie żaby, rozłożymy składaną przyczepę ^^ - uspokoił ich autor tego beznadziejnego opisu
- Ehe - odparli forumowicze
Ponadto pasażer miał własny komp (z jednym wyświetlaczem, klawiaturą i myszką). Przy bliższym przyjżeniu się klawiatura kierowcy przypominała wszystko tylko nie zwykłą klawiaturę. Ponadto siedzenia były obite sztuczną (a jakże, jestem ekologicznym menem ^^) skórą, wyglądały na zaczepiście wygodne. Pomiędzy siedzeniami było móstwo szufladek z tajemniczymi napisami jak (od góry do dołu ale nie podam wszystkich bo sie nie zmieści na forum):
- TPPŚ (Tajemniczy Plan Podbicia Świata)
- Przybory do rysowania, dzieła Empa
- Manga i Anime
- Zapas Nutelli na czarną godzinę
- Płytki
- Książki
- Zapas nutelli na BARDZO CZARNĄ godzinę
- Minilodówka
- Narzędzia
- Podręczna artyleria
- Zapas nutelli na wypadek Apokalipsy
- Puste miejsce
- Gumowa lala
- Jak to się tutaj wszystko mieści?!
- Zapas nutelli na wypadek końca istnienia świata po Apokalipsie
- Pierdoły
- Zapas nutelli na wypadek inwazji Usy
Czy muszę dodawać, że całe wnętrze aż jażyło się od elektroniki? (a ludzie się dziwią czemu ja w nocy świecę...... jestem "radioactive" i nie znaczy to wcale że jestem DJ'em tudzież nie pracuję w RaDiU BzIuM). Aha, bryka nie miała też skrzyni biegów.
Kiedy więc skończyły się te wszystkie ochy i achy nad Boską Bryką Boskiego Empa (BBBE, nie kojarzyć z BBWR < ci co mieli na histrze Polskę w dwudziestoleciu międzywojennym wiedzą o co biega. Jestem zwolennikiem Sanacji ale nie jakimś fanatykiem =D) Boski jak zwykle Emp (krde, ale ja sie w tym ficu wożę =DDD) podszedł Bosko do swojej Boskiej Bryki i Bosko powiedział:
- A tera krna patrzcie - forumowicze popatrzyli (ee.. właściwie to patrzyli cały czas) - Komputer otwórz samochód! - boskie drzwi boskiej bryki bosko otworzyły się.
- waaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa........ - forumowicze
- A tera poznajcie jaki jestem genialny. Znajcie potęgę Death Metalu! Komputer: muzyka, sekwencja DM-01!.
Ciche bipnięcie komputera na potwierdzenie, kilka sekund ciszy...
Forumowicze przygotowali się na to co miało nadejść...
Szaleńcze i potępieńcze ryki
maksymalnie głosna muza
ciężki klimat...

Tymczasem nagle ni stąd ni zowąd Megumi Hayashibara (japonka dla ciemnych, rodzaj żeński, dobrze znana fanom M&A) zaśpiewała radośnie
"Here we go! go! hashiri-tsudzukeru
dare ni mo tomerare wa shinai
mirai no jibun e to
Give a reason for life todoketai!"
w rytm lekkiej, wesołej radosnej melodii.

Emp of coz zrobił głupią minę a forumowicze buchnęli śmiechem. Ten pierwszy usiadł zaś na miejscu kierowcy i wydarł się na komputer:
- Pauza! Co TY do krwy nędzy robisz!!!
- Aktualnie nic, stan spoczynku - odparła maszyna
- No to czemu puszczasz Give a Reason jak Ci każę Slayera puścić?! - pienił się dalej Emp
- Ostatnio nadany rozkaz odtworzenia muzyki dotyczył pliku DM-01 - odparła spokojny i niewzruszony komputer
- No a DM-01 to jest Slayer!
- Nie
- Jakto nie?!
- Plik DM-01 to lista piosenek ze Slayersów - oświeciła maszyna człowieka
- Jakim cudem?!
- Rejestr komend: wyświetlam na ekranie - oświadczyła krzemowa istota
- Krwa niech to będzie mać, fakt... eh... dobra, poddaje się... zmień nazwę pliku DM-01 na MA- o pierwszej wolnej liczbie porządkowej a wszystkim DM zmień liczbę o minus 1... - odparł chłopak opierając czoło na dłoni - i zwolnij pauzę...
"hakari shirenai ooki na yami ga
oto wo tatete mukatte kite mo
asa ga kireba dareka ga ireba
kokoro ni aru zetsubou wa keseru"
poleciało z głośników. Tymczasem do samochodu potrzedł Dementi - jedyny który nie brał udziału w ogólnym zachwycaniu się pojazdem Empa, jedyny niewierny który stał z boku i sceptycznie się przyglądał. No więc Boski Admin podszedł i powiedział:
- Masz porysowany lakier
- COCOCOOCOCOCOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO?!!!!!! - Emp wyskoczył z mocą wołu i począł oglądać karoserię. Po 10 minutach znalazł ryskę 1 nanometr na 0,1 nanometra - AAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!&# 33;!!! CO ONI CI ZROBILI? MOJE BIEDNE AUCIĄTKO!!!! MOJE MAŁE KOCHANE PUDZI-BUDZI!!! JAK ONI MOGLI!!! TATUŚ NAPRAWI, NIE MARTW SIĘ!!!!!!!!!!




=D< br>




i w tym momęcie kończy się opis. Co zrobi Emp z porysowaną karoserią to nie wiem i chyba nie chcę wiedzieć =) Co do przyszłości: Macie multum możliwości, bo w tym samochodzie jest wszystko a nawet jeszcze trochę, tudzież pamiętajcie od Empie który non toper użera się z kompem i zawsze wychodzi na rację maszyny (w domu też tak mam...). Aha, jak ja prowadzę to prowadzę głosem. Aaaa... komp słucha się tylko mnie, innych ludzi zlewa. Dopuki mu nie zaprogramuję dodatkowego użytkownika of cors =))) NIe USA! NIE BĘDZIESZ PROWADZIĆ! JESZCZE MI LAKIER PORYSUJESZ!!!


"motto tsuyoku IME-JI shite
hohoende'ru jibun wo
shinjite'ru omoi, sore ga
nani yori mo dare yori mo yume ni chikadzuku

GO-RU ni motaretari shinai
tatoe, tadoritsuitatte
atarashii yume ga kitto
watashi no senaka osu kara
Here we go! go! hashiri-tsudzukeru
dare ni mo tomerare wa shinai
mirai no jibun e to
Give a reason for life todoketai

[Guitar Solo]

kitto dokoka ni "kotae" aru
umarete-kita kotae ga
hito wa minna, sore wo motome
yarusenai nogasenai yume ni mukau no

kizutsuku koto wa kowakunai
dakedo kesshite tsuyokunai
tada, nanimo shinai mama de
kuyandari wa shitakunai
Here we go! go! hashiri-tsudzukeru
dare ni mo tomerare wa shinai
mirai no jibun e to
Give a reason for life todoketai

[aaaa.... tekst nie jest od początku]


--------------------
Ryboforyna I i II jest markerem RER i dokuje w nim rybosomy za dużą podjednostkę. A tkanka łączna wyspecjalizowana tłuszczowa brunatna ma w wewnętrznej błonie mitochondrialnej białko rozprzęgające UPC-1, które zużywa elektrochemiczny gradient protonowy, produkowany przez kompleksy I, II, III i IV łańcucha oddechowego, nie syntetyzując ATP z ADP i Pi, przez co produkuje duże ilości energii cieplnej. ... ....... ....................
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Sentretka
post 03.05.2003 17:03
Post #49 

nie mam pomysłu na status


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 24
Dołączył: 05.04.2003
Skąd: Mińsk Mazowiecki




Loodzie >< Weźcie sie do roboty, bo ja nie umiem pisać, a Emp naprawdę dosć napisał ><

***

- E... Emp? - zaczęła Sent na chwile dając sobie spokój z tym, że w lesie jest stanowczo za dużo mrówek, ale ponieważ zagłuszał ją Emp, wrzasnęła - EMP!!! RYSĄ ZAJMIESZ SIĘ PÓŹNIEJ! Najpierw mnie posłuchaj.
Chłopak w oczywisty sposób lekceważył Sent, zajęty rysą.
- EEEEEEMMMMMMPPPPPPP!!!!! - przy tym krzyku niektórzy forumowicze zastanowili się, czy dziewczyny ich przypadkiem nie słyszą ><
- No - mruknęła Sent - Więc tak stoję i patrzę i mi przyszło do głowy, że ty się martwisz taką małą ryską, a samochód sprowadziłeś do miejsca, gdzie równie dobrze może wyjść mała bitwa. Podczas której samochód może ucierpieć znaczniej. Tak, że nie będzie w stanie jeździć. >< Tym bardziej że ta nowoczesna technika może równie dobrze posłużyć za czołg ^^
- Jaki czołg, jaki czołg.... mój malutki, kochanie moje... Gdzież ty się porysowałeś? A tatuś mówił: uważaj na gałązki.... i uważaj na niedobrych kolegów... Co mają niedobrych tatusiów, co potrafią czyjeś dziecko skrzywdzić....
- Dyskryminacja, Emp. Tylko tatusiów? To już samochodzik nie moze mieć mamy? - prychnęła Sent, po czym po wyrażeniu swego poglądu na temat rys i właścieli samochód poszła sprawdzić, jaki obszar objęły mrówki.
A dziewczyny czekały na ratunek, do którego zabierano się z wyraźnymi przeszkodami.....

Powtórzę Hazel w którymś tam parcie: Ambitnie, nie? ><


--------------------
Nie... Ja tylko...
Jestem cały czas zmęczona.
Jestem naprawdę zmęczona.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Dafne
post 12.05.2003 21:11
Post #50 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 5
Dołączył: 12.05.2003




- No wiec ja mysle... - zaczela Sayaka, przerywajac chwile ciszy, ktora nastala po wygloszeniu przez Sent zdania o posiadaczach samochodow. Grupa stojących niedaleko (nawet w promieniu do 2 km ^^) osob (lubi nnych stworzen) rzucila mimo woli wszystko co miala w rekach, uslyszalwszy slowo 'mysle' z ust Sajaki. Ludzie upuscili sloiki z Nutellą, ktora wlasnie wyzerali z dna zuzytych naczyn, szeleszczace paczki labadarynek tudziez scierecki majoce sluzayc do zmazywania rys na superlsniacych samochodach czy inne takie.. I wszyscy wlepili swoje oczy w Say, z minami mniej wiecej , o takimi: O.O
- Noo.. hehehe.. zartuje przeciez^^" Oki, to nie ze mysle, ale wydaje mi sie - no, juz troche lzejsza reakcja^^ - ze ten samochód ma do czegos sluzyc, nie?!
- A.. no racja - poparla przedmowczynie Vampi. - skoro on juz tu jest.. to moze nalezy z niego zrobic jakis uzytek, khem? - ostatnie wyrazenie dotyczace Empa ktory zakryl auto wlasnym ciałem (no, moze nie cale auto, ale jego czesc^^) i z przestrachem na twarzy zaczal sie jakac:
- Zzze... cco?! jaki znow uu-uuuzytek?! On w takim stanie..www tttakim.. ssstanie! Nigddzie niee ppójdzzzie! Tatuś sie nie zgadza! - reakcje forumowiczow podobne jak po tekscie Sayaki "mysle".. _-_ - Co sie gapicie?! ccczy chceielibyscie, zeby wasssze dzieccko.. www.. w....ww....ee stanie ciezzkiej, smiertelnej chorobbby.. szlo na wojne?!
- wojne?
-choroby?
- wojne?
-smiertelnej?
- choroby?
-eee...
- nie patrzcie sie tak! Nieeeeee! nie ma mowy! on-nig-dzie-nie-poj-dzie! mój misiaczek kkochanyu.. w zyciu.!
- Emp.. daj spokoj - grupa zaczela sie troche irytowac, no ale cchcieli sprowac "po dobroci", wiec przyblizyli sie tylko troche do Empira - DAJ SPOKOJ!!!!!!!ZOSTAW TEN SAMOCHOD, DO CHOLERY!! - po dobroci..^^ - bo inaczej...

(khy, no wlasnie bo inaczej co?^^)


--------------------
Meky Pnuhe Meky Nytwe Meky Hekto Lea Hea Wtnytwe !!!
- hea tyzlea cea Gupeado!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

3 Strony < 1 2 3 >
Closed TopicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 28.03.2024 13:07