Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

6 Strony < 1 2 3 4 5 > »  
Closed TopicStart new topicStart Poll

Drzewo · [ Standardowy ] · Linearny+

> Zakon Czy Śmierciożercy, Gdzie lepsi czarodzieje?

Zwodnik
post 15.01.2007 20:51
Post #51 

Prefekt


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 341
Dołączył: 05.04.2003




QUOTE(Katon @ 15.01.2007 19:31)
Zwodniku, ustalmy jedno. Harry Potter to fikcja. Występuje tam magia. Podziały duszy, pocałunki, które jej pozbawiają, wreszcie przedmioty w których można ją przechowywać. Do tego skrzaty domowe, gigantyczne pająki obdarzone intelektem i zasłona oddzielające świat od zaświata.


Yhm. Kiedyś to chyba czytałem. Dawno temu, ale jednak. I faktycznie takie numery tam były. Ale tylko jako otoczka - bo zło i dobro tu i tam wygląda podobnie. Wina jest ta sama. No chyba, że w tym dziwnym, fikcyjnym świecie ludzkie sumienia działają inaczej.

QUOTE(Katon @ 15.01.2007 19:31)
Uważam tylko, że tym magicznym narzędziem można dokonać wyłącznie morderstwa. I oczywiście, że wszystko zaczyna się w głowie mordercy.


Chyba zbliżamy się do finału. Wskaż mi proszę argumenty (najchętniej fragmenty książki) ową tezę potwierdzające.


--------------------
AMOR PATRIAE NOSTRA LEX...
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Katon
post 15.01.2007 21:00
Post #52 

YOU WON!!


Grupa: czysta krew..
Postów: 7024
Dołączył: 08.04.2003
Skąd: z króliczej dupy.

Płeć: tata muminka



Wina jest ta sama, ale no o rany, u Tolkiena problem winy i sumienia testuje sobie autor na opanowywującym umysł pierścieniu. Nie ma takich pierścieni. Problem się jednak przez to nie wykrzywia.

Przykłady? Przede wszystkim przez eliminację. Nigdy, ani raz nie mamy do czynienia z Avadą, ani z rozmowami o niej, które wskazywałyby na to, że bywa używana w 'niemorderczych' sytuacjach. Nawet wzmianka o tym, że Criuch pozwolił ich używać ma na celu opisanie w złowrogim świetle Croucha i jego metod.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Zwodnik
post 15.01.2007 21:29
Post #53 

Prefekt


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 341
Dołączył: 05.04.2003




Chwilkę. Crouch pozwolił (wprawdzie na wszystkie niewybaczalne, zdaje się, ale i tak używana była chyba tylko AK, o ile w ogóle) i to swoją drogą. Ale ja jeszcze raz wrócę do tej nieszczęsnej lekcji - nikt, wliczając w to Dumbledore'a nie dziwi się, że Auror zna i używa wszystkich trzech. Po co mu one, skoro służyć mają tylko czynieniu zła ? Czy zabicie w walce śmierciożercy jest według Ciebie morderstwem ? Zasługuje na potępienie ?


--------------------
AMOR PATRIAE NOSTRA LEX...
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Katon
post 15.01.2007 22:06
Post #54 

YOU WON!!


Grupa: czysta krew..
Postów: 7024
Dołączył: 08.04.2003
Skąd: z króliczej dupy.

Płeć: tata muminka



Aaaaa... Przecież wiadomo, że nie. Rzecz w tym, że zabicie go Avadą jest złe, tak jak rządzenie za pomocą Pierścienia byłoby złe.

A co do tego, co dzieje się na lekcji... Cóż, po pierwsze zauważyłem tu jakąś niekonsekwencje Rowling. Albo dziwną cechę Dumbledore'a. Zakładamy, że on wie co się na lekcjach dzieje, a w przecięgu sześciu tomów na lekcjach działy się rzeczy straszne, podłe, żałosne, szmaciarskie... nigdy nie zareagował. Po drugie - Moody był ekscentryczny. Mógł tłumaczyć się praktyką. Mógł ukrywać co dzieje się na lekcjach. Mógł powołać się na znajomość tych zaklęć z czasów 'rozporządzenia Criucha'. A może Dumbledore podejrzewał coś i wolał go nie płoszyć?
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
anagda
post 15.01.2007 22:49
Post #55 

Członek Zakonu Feniksa


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 1994
Dołączył: 05.04.2003

Płeć: Kobieta



"Wszytstko będzie dobrze, synu, zaraz się obą zaopiekuję... Idziemy... do skrzydła szpitalnego...
- Dumbledore powiedział ęz mam tu zostać - wymamrotał ochryple Harry. [...]
- Musisz się położyć... Choć ze mną... Idziemy..."

"w ogóle nie poznałeś prawdziwego Alastora Moody`ego. Prawdziwy Moody nie zabrałby cię ode mnie,po tym, co się wydarzyło. Kiedy to zrobił, już wiedziałem i ruszyłem za wami."


HP i CO rozdział Veritaserum



Biorąc po uwagę ten fragment, wątpię żeby Dumbledore wiedział wcześniej, że Moody jest fałszywy. Może po którymś zadaniu coś mu zaczęło niepasować, ale od początku a pewno się nawet nie domyślał. Dumbledore może i był wielkim czarodziejem, ale nie był nieomylny.



QUOTE
Chwilkę. Crouch pozwolił (wprawdzie na wszystkie niewybaczalne, zdaje się, ale i tak używana była chyba tylko AK, o ile w ogóle) i to swoją drogą. Ale ja jeszcze raz wrócę do tej nieszczęsnej lekcji - nikt, wliczając w to Dumbledore'a nie dziwi się, że Auror zna i używa wszystkich trzech. Po co mu one, skoro służyć mają tylko czynieniu zła ?


Hm... Nie pamiętam dokładnie gdzie to było, wiec cytat z pamięci. Wiem że to było gdzieś w "Komnacie Tajemnic": "To, że czarodziej nie używa czarnej magii, nieoznacza że jej nie zna". To pal licho jak to było dokładnie, ale sens mniej-więcej taki. Żeby móc poznać mechanizmy obronne, najpierw trzeba dogłębnie poznać przyczyny i sposób "działania" danego zaklęcia. A pozatym... To że np. ja wiem że używając noża i wbijając go komuś w serce, sprawię że owa osoba umrze, oznacza że muszę to zrobić? W skrócie, jeśli wiem jak zabić, czy to oznacza że muszę to robić?



QUOTE
Czy zabicie w walce śmierciożercy jest według Ciebie morderstwem ? Zasługuje na potępienie ?


To akurat kwestia sporna. Jak kara śmierci. Nie ma jedynej poprawnej odpowiedzi. wszystko zależy od samego człowieka (w tym wypadku aurora).


--------------------
user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Zwodnik
post 15.01.2007 23:16
Post #56 

Prefekt


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 341
Dołączył: 05.04.2003




QUOTE
To że np. ja wiem że używając noża i wbijając go komuś w serce, sprawię że owa osoba umrze, oznacza że muszę to zrobić? W skrócie, jeśli wiem jak zabić, czy to oznacza że muszę to robić?


Jejku, toż właśnie ustaliliśmy, że to nie jest "nóż". Cała ta dyskusja dotyczy teorii, że Avada nie jest nożem, jest złem samym w sobie. W każdym razie WG Katona. Poza tym zaklęcie od noża rózni się też czym innym. Znając teorię nie jest możliwe rzucenie go za pierwszym razem idealnie. (odsyłam do tomu V) Znać to jedno. Ale umieć stosować ? Hm...

QUOTE
To akurat kwestia sporna. Jak kara śmierci. Nie ma jedynej poprawnej odpowiedzi. wszystko zależy od samego człowieka (w tym wypadku aurora).


Mylisz się. To nie to samo, co kara śmierci. Auror nie robi w tym przypadku za Sędziego/Kata, ale za...hm...Antyterrorystę. Zabójstwo nie jest karą, ale środkiem zapobiegawczym, mającym zneutralizować zagrożenie. Decyduje nie on, ale sytuacja. Nie wolno tego mylić.

Ten post był edytowany przez Zwodnik: 15.01.2007 23:21


--------------------
AMOR PATRIAE NOSTRA LEX...
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Katon
post 15.01.2007 23:21
Post #57 

YOU WON!!


Grupa: czysta krew..
Postów: 7024
Dołączył: 08.04.2003
Skąd: z króliczej dupy.

Płeć: tata muminka



Tu akurat się zgadzam ze Zwodnikiem. Zabicie śmierciożercy w akcji może być niezbędne i to chyba oczywiste.

Znajomość mechanizmu zaklęcia to jedno. Wiadomo, że aurorzy muszę doskonale znać strukturę czarnej magii. I to jak działa w praktyce. Ale to nie znaczy, że samo umieją jej używać.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
smagliczka
post 16.01.2007 13:47
Post #58 

Prefekt Naczelny


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 638
Dołączył: 21.10.2005
Skąd: Warszawa

Płeć: Kobieta



Zabicie w walcie śmierciożercy może być morderstwem.
Decyduje o tym konkretna sytuacja, oraz intencja danego aurora, który równie dobrze może zabić z zimną krwią, mając z tego satysfakcję, może zabić we własnej obronie bądź obronie kogoś innego, może zabić w ferworze walki w wyniku "wypadku".
Żeby określić, czy daną śmierć można zaliczyć do morderstwa, trzeba by przeanalizować okoloczności zdarzenia.
Taki Moody np. zabił w walce Rosiera, ale nie sądzę, że było to morderstwo. Rosier po prostu zginął w potyczce z nim, i nie sądzę również że Moody wykończył go za pomoca Avady.

Kwestia użycia Avady moim zdaniem przesądza sprawę. Jeśli ktoś jej używa w walce, używa jej wyłącznie po to, by mordować. Żeby śmierciożercę powstrzymać przed zabiciem innego człowieka, albo unieszkodliwiść, albo obronić się przed nim nie trzeba od razu chwytać za broń ostateczną - a Avada taka jest. Wg mnie użycie jej jest równoznaczne z morderstwem.
Zabójstwo w walce jest często sprawą przypadku - np. sprzężenie się zaklęć , które okazuje się dla przeciwnika śmiertertelne.
Ale Avada użyta w walce to już zamierzone zadanie śmierci - czyli morderstwo.
Nie twieredzę, że każde morderstwo za pomoca Avady jest godne potępienia, ale fakt jest faktem, że jest to morderstwo. Uzasadnione czy nie, ale morderstwo.

Ten post był edytowany przez smagliczka: 16.01.2007 13:58
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Katon
post 16.01.2007 13:59
Post #59 

YOU WON!!


Grupa: czysta krew..
Postów: 7024
Dołączył: 08.04.2003
Skąd: z króliczej dupy.

Płeć: tata muminka



Nie chce mi się wierzyć, chociaż książka w tej kwestii nie daje żadnych podstaw do poparcia mojej tezy, że nie ma ofensywnych zaklęć ogniowych (tak, tak, fajerboli!), kopiących prądem, atakujących drogi odeechowe, etc. No po prostu muszą być. I mogą zabijać. Ale nie muszą.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
smagliczka
post 16.01.2007 14:28
Post #60 

Prefekt Naczelny


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 638
Dołączył: 21.10.2005
Skąd: Warszawa

Płeć: Kobieta



Też mi się wydaje, że takowe są, bo inaczej mielibyśmy dość ubogi asortyment: drętwota, impedimento, petryficus, expelliarmus i co jeszcze? Jeszcze kilka dziecinnych głupot w stylu tarantallegra.
To byłaby walka na poziomie akademickim - takie zaklęcia znają już dzieciaki. Oczywiście wiadomo, że dorosły czarodziej rzuca je ze znacznie większą mocą, ale jednak mi również nie chce się wierzyć, że aurorzy dysponują tylko czymś takim tongue.gif
W końcu szkolą się przez trzy lata.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Zwodnik
post 16.01.2007 20:56
Post #61 

Prefekt


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 341
Dołączył: 05.04.2003




QUOTE
Ale Avada użyta w walce to już zamierzone zadanie śmierci - czyli morderstwo.
Nie twieredzę, że każde morderstwo za pomoca Avady jest godne potępienia, ale fakt jest faktem, że jest to morderstwo. Uzasadnione czy nie, ale morderstwo.


Zupełnie jak policyjny snajper, zabijający przestępcę. To unieszkodliwienie. Które nie zawsze da się zastąpić strzałem np w rękę czy nogę, czasem to za duże ryzyko. Podobnie jak za dużym ryzykiem jest próba oszołomienia kogoś, kto bezpośrednio zagraża życiu twojemu lub kogo innego (a ten warunek spełnia każdy przytomny śmierciożerca z różdżką w reku). Zwłaszcza, że Avada ma jeszcze jedną cechę, która odróżnia ją od większości zaklęć pojedynkowych - nie ma na nią żadnego przeciwzaklęcia ani blokady. Czasem coś takiego jest konieczne tyle. Pisałem już, decyduje nie auror, ale sytuacja. Swoją droga to ciekawe - trzecia osoba i trzecia definicja morderstwa.

QUOTE
Nie chce mi się wierzyć, chociaż książka w tej kwestii nie daje żadnych podstaw do poparcia mojej tezy, że nie ma ofensywnych zaklęć ogniowych (tak, tak, fajerboli!), kopiących prądem, atakujących drogi odeechowe, etc. No po prostu muszą być. I mogą zabijać. Ale nie muszą.


Podstawy pewnie by się znalazły. Wprawdzie nie w opisanej przez Ciebie formie. ale mamy kilka innych - wspomniane przeze mnie wypruwanie wnętrzności (chyba, że jest to zabieg medyczny biggrin.gif, wiwisekcja na przykład biggrin.gif ), ale mamy Sectumsemprę - jestem pewien, że wprawnie użyta mogłaby zabić zupełnie jak prawdziwa szabla. No i zaklęcie - eksplozja, jakim posłużył się Pettigrew. Ale wszystkie one z oczywistych względów nie nadają się dla Aurora, który musi działać szybko, 100% pewnie i co najważniejsze precyzyjnie. Zwłaszcza, gdy w pobliżu są cywile.


--------------------
AMOR PATRIAE NOSTRA LEX...
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Katon
post 16.01.2007 21:19
Post #62 

YOU WON!!


Grupa: czysta krew..
Postów: 7024
Dołączył: 08.04.2003
Skąd: z króliczej dupy.

Płeć: tata muminka



Zgoda, zgoda, zgoda. Ale AK jest zaklęciem czarnomagicznym. Ja po prostu wychodzę z założenia, że używanie czarnej magii jest złem i prowadzi do zła, nawet jeśli cel wydaje się słuszny i racjonalny. To jak przyjmowanie darów od diabła. Zawsze będą ludzie, którzy uznają, że cel jest tak ważny, że warto sprzymierzyć się z diabłem by go osiągnąć. Ale wg. mnie to najbardziej niebezpieczna filozofia jaka powstała w historii świata.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
patix
post 16.01.2007 21:56
Post #63 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 126
Dołączył: 28.08.2006

Płeć: Kobieta



Opozycja do "cel uświęca środki".
Niedawno pojawiło się nowe (jak zawsze świetne)opowiadanie Kitiary - jak ślicznie się wpasowało w temat...


--------------------
i don't think he wanted to kill James ... i mean,it's Voldy!~he'd kill everyone and everything
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Zwodnik
post 16.01.2007 23:14
Post #64 

Prefekt


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 341
Dołączył: 05.04.2003




QUOTE
Zgoda, zgoda, zgoda. Ale AK jest zaklęciem czarnomagicznym. Ja po prostu wychodzę z założenia, że używanie czarnej magii jest złem i prowadzi do zła, nawet jeśli cel wydaje się słuszny i racjonalny. To jak przyjmowanie darów od diabła. Zawsze będą ludzie, którzy uznają, że cel jest tak ważny, że warto sprzymierzyć się z diabłem by go osiągnąć. Ale wg. mnie to najbardziej niebezpieczna filozofia jaka powstała w historii świata.


Z czymś takim ciężko dyskutować. Bo zło, o którym Ty piszesz jest, przynajmniej dla mnie, na tyle abstrakcyjne, że niemożliwe to pojęcia. Nie widze go i nie czuję. Nie jestem sobie w stanie wyobrazić konsekwencji użycia Avady (ani zła, do którego prowadzi), które byłyby inne niż w przypadku uśmiercenia w jakikolwiek inny sposób. Nawet konieczne zabójstwa są czymś złym. To jest przecież to słynne zło konieczne. Na dłuższą metę nawet takie pozostawia daleko idące skutki dla psychiki - poczucie winy, wątpliwości, to wszystko ciągnie się latami. Nieprzypadkowo tak wielu policjantów i żołnierzy ma problemy, leczą się u psychologów czy psychiatrów. Ale dodawanie do tego równania kolejnej zmiennej, czy raczej niewiadomej, to już dla mnie za dużo. Może dlatego, że za mało tego typu książek łyknąłem, żeby bez trudności rozgraniczać magię na białą i czarną z definicji, bez okoliczności dodatkowych. Za to za mocno staram się odnieść to wszystko do rzeczywistości. Może. Niemniej uważam, że w tym przyopadku mam rację. Okaże się.

QUOTE
Niedawno pojawiło się nowe (jak zawsze świetne)opowiadanie Kitiary - jak ślicznie się wpasowało w temat...


To już wiem, dlaczego od miesięcy nie kończy swoich pozostałych opowiadań smile.gif




--------------------
AMOR PATRIAE NOSTRA LEX...
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Katon
post 16.01.2007 23:15
Post #65 

YOU WON!!


Grupa: czysta krew..
Postów: 7024
Dołączył: 08.04.2003
Skąd: z króliczej dupy.

Płeć: tata muminka



No dobrze, ale tak jak wg. ludzi wierzących istnieje diabeł i np. opętania, tak samo w świecie pełnym magii istnieje zła magia. Myślę po prostu, że trzeba przyjąć pewne założenia wynikające z konwencji.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
anagda
post 16.01.2007 23:34
Post #66 

Członek Zakonu Feniksa


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 1994
Dołączył: 05.04.2003

Płeć: Kobieta



QUOTE
Podstawy pewnie by się znalazły. Wprawdzie nie w opisanej przez Ciebie formie. ale mamy kilka innych - wspomniane przeze mnie wypruwanie wnętrzności (chyba, że jest to zabieg medyczny biggrin.gif, wiwisekcja na przykład biggrin.gif ), ale mamy Sectumsemprę - jestem pewien, że wprawnie użyta mogłaby zabić zupełnie jak prawdziwa szabla. No i zaklęcie - eksplozja, jakim posłużył się Pettigrew. Ale wszystkie one z oczywistych względów nie nadają się dla Aurora, który musi działać szybko, 100% pewnie i co najważniejsze precyzyjnie. Zwłaszcza, gdy w pobliżu są cywile.


No właśnie ciekawa jestem, dlaczego nikt z niego nie korzysta. Jakoś nie chce mi sie wierzyć, że Snape (no i teraz i Harry) są jedynymi ludźmi, którzy znają to zaklęcie (które swoją drogą też powinno być niewybaczalne ze względu na skutki, no ale...).


--------------------
user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Ben
post 19.01.2007 21:53
Post #67 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 1
Dołączył: 19.01.2007




Oczywiście że nie dry.gif
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Katon
post 20.01.2007 13:46
Post #68 

YOU WON!!


Grupa: czysta krew..
Postów: 7024
Dołączył: 08.04.2003
Skąd: z króliczej dupy.

Płeć: tata muminka



A czemu nie? A ja myślę, że właśnie tak. Że to zaklęcia zna tylko Snape i Potter.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
smagliczka
post 20.01.2007 15:15
Post #69 

Prefekt Naczelny


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 638
Dołączył: 21.10.2005
Skąd: Warszawa

Płeć: Kobieta



Mogłabym się pod tym podpisać, gdyby nie jeden zgrzyt. Dlaczego nikt nie okazuje zdziwienia, dowiedziawszy się o wypadku z Sectumsemprą? Gdyby nauczyciele nie znali tego zaklęcia, zaczęliby pytać jak do tego doszło - tym bardziej, jeśl Snape tak szczegółowo - jak zostało powiedziane w książce- zapoznał ich z całą sprawą.

No, ale z drugiej storny zachowuje w tajemnicy fakt istnienia "zagryzmolonego podręcznika" ,w którym wypisał własne zaklęcia. Może zwyczajnie bał się, co nastąpi, jeśli wyda się, że zabawiał się w wymyslanie złowrogich klątw?
A może nie chciał, żeby wydało sie, że to on wynalazł Sectumsemprę, której użył Potter i którą wszyscy znają, jako okrutną czarnomagiczną broń.


Właciwie ciężko tu orzec. Ale fakt, nikt Sectumsempry jak na razie nie używał - więc wyglada na to, że nikt jej nie zna. Ale to też o niczym nie świadczy.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
solve
post 22.01.2007 00:21
Post #70 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 67
Dołączył: 30.11.2006
Skąd: from middle of nowhere

Płeć: Mężczyzna



QUOTE
Dlaczego nikt nie okazuje zdziwienia, dowiedziawszy się o wypadku z Sectumsemprą?


A dlaczego mieliby okazać zdziwienie? Przecież niemożliwością jest, żeby w świecie magicznym istniało TYLKO JEDNO zaklęcie o takim skutku, ale z pewnością są też zaklęcia o PODOBNYM lub zbliżonym działaniu.

QUOTE
Gdyby nauczyciele nie znali tego zaklęcia, zaczęliby pytać jak do tego doszło - tym bardziej, jeśl Snape tak szczegółowo - jak zostało powiedziane w książce- zapoznał ich z całą sprawą.


Może kochany Snape ich okłamał? tongue.gif Pisząc ''szczegółowe zapoznanie z całą sprawą'' autorka nie musiała mieć na myśli faktów prawdziwych, ale to, co powiedział Snape. A on Pottera nie za bardzo lubił...
Nic nie stało na przeszkodzie, żeby wcisnął im gadkę o tym, jak Harry zaatakował Dracona, ale nie musiał mówić jakm zaklęciem. Zresztą po co miałby to mówić? W Hogwarcie codziennie odbywają się jakieś potyczki, a coś nie chcę mi się wierzyć, że każda jest dokładnie badana, z wyszczególnieniem zaklęć jakich użyto tongue.gif

Ten post był edytowany przez solve: 22.01.2007 00:23


--------------------

"...Widzisz to, czego nie ma, a nie widzisz tego, co jest..."
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
smagliczka
post 22.01.2007 01:37
Post #71 

Prefekt Naczelny


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 638
Dołączył: 21.10.2005
Skąd: Warszawa

Płeć: Kobieta



Owszem a Hogwarcie codziennie dochodzi do jakiejś draki i bójek na klątwy, ale zauważ, że nie codziennie na biją się z użyciem Czarnej Magii. A co jak co, ale tę nauczyciele hogwartcy potrafią rozpoznać.
Nie uażasz chyba, że nauczyciele mogli ten "wypadek" potraktować jak każdą inną potyczkę. Harry niemal śmiertelnie - i jakże spektakularnie - ranił drugiego ucznia. To nie był jakiś tam "upiorny gacek" czy coś w podobie. To była czarnomagiczna klątwa o bardzo niebezpieczym działaniu. Tego nie można przyrównać do sandardowej bijatyki na zaklęcia, które są na porządku dziennym.

A co do Snape'a - to jego geniuusz i umiejętnośc oszukiwania swoją drogą, ale naprawdę nie uwierzę, by w takiej sprawie wciskał nauczycielom kit - a już zwłaszcza dyrektorowi, czy McGonagall, którzy przygłupami nigdy nie byli.

Skoro "zapoznał grono pedagogiczne ze szczegółami" świadczyć to musi - znając chrakterek Snape'a - ze całą historyjkę mógł jeszcze celowo ubarwić o inne, niekorzystne dla Pottera, fakty. Ale nie sądzę, by udało mu się zataić, że przyczyną tragedii było użycie grożnej czarnomagicznej klątwy. Zrasztą to wydać na pierwszy rzyt oka. Chyba każdy widział, że Draco był ZAKRWAIWIONY jak zarżnięte prosię! Takiego efektu nie uzyska się stosując szkolne "upiorogacki".
Dalatego twierdzę, że nauczyciele musieli być wstrząśnięci - taka rzeźnia przecież nie dzieje się codziennie. I moim zdanie MUSIELI pytać jak do tego doszło.

Oczywiście mogli nie wiedzieć, że Harry zaatakował Malfoya Sectumsemprą, ale na pewno wiedzieli, do jakiej kategorii zaklęć jego klątwa się zaliczała - czyli zaklęć potężnych i złowrogich.

W ogóle ta cała sprawa z Sectumsemprą moim zdaniem została opisana w nieco nieprawdopodobny sposób - zarówno jeśli chodzi otwarty brak reakcji Dumbledore'a (który słowem nawet Harry'emu nie wspomniał, a moim zdaniem, jako dyrektor powinien - w końcu prawie doszło do morderstwa!) jak również sprawa samej skruchy (lub raczej śladowych ilości bądź jej braku) u Harry'ego - który przeraził się na początku, ale szybko po nim spłynęło, i zaczął się przejmowac straconymi szansami w Quidditchu. Każdy normalny człowiek byłby wsrząśnięty, że omal nie zabił... No ale wchodzimy tu zwów na zupełnie inne tory - jak zwykle moje zkłonności do zjeżdżania się ujawniają cheess.gif

Sectumsempra jest moim zdaniem znana tylko Potterowi i Snape'owi, ale jednak wątpliwości które wyraziłam odnośnie zachowania nauczycieli, sprawiają, że nie moge być tego pewna w stu procentach. Dla mnie jest to po prostu dziwne, że nikt o nic ni pytał, i nikt nie dociekał prawdy. Próba morderstwa - bo tak to wyglądało - w dodatku tak krwawego morderstwa, to nie są przelewki. A nie wydaje mi się, by istniało jakieś zaklęcie o podobnym działaniu. Tak tragicznym i okrutnym jak Sectumsempra, by można wsicnąć kit nauczycielom.

Ten post był edytowany przez smagliczka: 22.01.2007 02:48
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
solve
post 22.01.2007 02:04
Post #72 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 67
Dołączył: 30.11.2006
Skąd: from middle of nowhere

Płeć: Mężczyzna



Że też chce Ci się tyle pisać tongue.gif

Ja natomiast w 100% wierzę (no, może w 99% xP), że Sectumsepra znana była TYLKO Sevkowi i Harry'emu. I może Dumbiemu.
Amen.
Myślę, że nie można dobitnie mówić o próbie morderstwa. Najwyżej próba nieumyślnego morderstwa, niezależnie do tego, jak to zabrzmi. Przecież Harry nie chciał go zabić, ale się bronił. Więc mamy przypadek czarnomagicznego zaklęcia użytego w obronie... Gdyby Snape wiedział, że w przyszłości jego dzieło uratuje życie Potterowi biggrin.gif
Poza tym w książce nie ma dokładnie opisanych faktów, jakie przedstawił nauczycielom Sevek. Ja swój poprzedni post oparłem na własnej interpretacji, choć oczywiście każdy może widzieć to inaczej.
Niemniej Snape mógł oczernić Pottera, ale nie musiał zapoznawać całego grona pedagogicznego z tym, jakich zaklęć użyto. Zwykłe stwierdzenie, że ''Harry zaatakował Dracona, z takimi, a takimi skutkami" z pewnością mogło paść z ust Snape'a. Po co dodawać resztę?

A na marginesie: chyba zbaczamy troszki z tematu...


--------------------

"...Widzisz to, czego nie ma, a nie widzisz tego, co jest..."
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
smagliczka
post 22.01.2007 02:24
Post #73 

Prefekt Naczelny


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 638
Dołączył: 21.10.2005
Skąd: Warszawa

Płeć: Kobieta



Możesz mieć całkowitą rację.
Jak powiedziałam, sprawa z Sectumsemprą dla mnie jest dziwaczna i niejasna, więc nie upieram się przy konkretnym wytłumaczeniu.

Obstaję przy opcji, że zaklęcie zna Sever i Potter, i nikt więcej - lub, jeśli już ktoś takowy jest, to raczej nieliczne grono.
W sprawie "morderstwa" to rzecz jasna niefortunnie się wyraziłam. Oczywista rzecz, że nie twierdzę, by było to jakieś zamierzone działanie Harry'ego, i że tak je Snape przedstwiał. Po prostu "wypadek przy pracy" tongue.gif
Ale sądzę, że wiadomość mogla się roznieść szybko po szkole, gdzyż Marta wywrzaskiwała o "morderstwie", a potem na pewno zapoznała wszytkie duchy z tą, jakże sensacyjną, wiadomością. Jakby nie było, szkoła wiedziała - znali może różne mniej lub bardziej ubarwiowe wersje wypadku, ale znali.

A sam fakt, że schodzimy z tematu, to zupełnie normalne zjawisko. W zasadzie ten temat od początku tematu się nie trzyma, bo miał być o smierciożercach i członkach Zakonu, a stał się tematem o Zaklęciech Niewybaczalnych, ich skutkach, wpływie na duszę, przyczynach uznania ze niewybaczalne etc.etc.etc.

PS A że chce mi się tyle pisać... siakoś samo tak wychodzi. Jeszcze nie znasz moich naprawdę długich postów. cheess.gif

Ten post był edytowany przez smagliczka: 22.01.2007 02:28
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
EmmaLover
post 25.01.2007 12:26
Post #74 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 19
Dołączył: 25.01.2007
Skąd: Bydgoszcz

Płeć: Mężczyzna



Ja myślę, że Sectusempra jest powszechnie znanym czarem i nie mam co dotego żadnych wątpliwości ;]
Wracając do pytania postawionego w temacie... Zakon czy Śmierciożercy?
Hmm, fakt... pytanie nie jest proste... Na tę chwilę przewagę (przynajmniej teoretyczną) wydają się mieć poplecznicy Sami-Wiecie-Kogo.
Zakon stracił swojego największego maga, Dumbledore'a...
No, ale tutaj znów... Nie ma Albusa i Syriusza... Tam cienko z inteligencją, Lestrange, Crabbe czy Goyle to banda idiotów i tumanów (patrz-akcja w DT).
Ale wygra Jasna Strona xD


--------------------
"-Severusie... błagam...
Snape uniósł różdżkę i wycelował nią w Dumbledore'a
-Avada kedavra!
..."
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
LilienSnape
post 25.01.2007 13:54
Post #75 

Prefekt Naczelny


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 579
Dołączył: 11.12.2006
Skąd: Roseau

Płeć: Kobieta



uh uh . a co by było jakby wygrała ciemna strona ? x D { nie nie }

moze i jasna strona wygra ; p . ale na pewno nie tak jakby tego chcieli . co to będzie co to będzie ^^


--------------------
user posted image
what the fuck was i thinking?

Lenka.

chomik !
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

6 Strony < 1 2 3 4 5 > » 
Closed TopicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 09.05.2025 22:47